• Nie Znaleziono Wyników

Jak żyć aby być zdrowym : poradnik hygieniczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jak żyć aby być zdrowym : poradnik hygieniczny"

Copied!
80
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

\ioo\x

* *

oo Z o S ^ S

(3)
(4)

VP MÓÓIĄ

y y

(5)

JAK ŻYĆ

\

ABY BYĆ ZEROWYM

PORADNIK HYGIEN1CZNY

UŁOŻYŁ Dr. L. IsJ o 1 b e r g W A R S Z A W A N A K Ł A D E M i D R U K I E M M . A R C T A 1902

(6)
(7)

Odżywianie ciała ludzkiego.

1. Ciało ludzkie nieustannie traci na wadze, musi więc te ubytki odpo­ wiednio zastępować. Głód, p ra g n ie ­ nie, duszność, ostrzegają nas o p o trz e ­ bie pokarm u, napoju, powietrza.

In sty n k t i doświadczenie wskazały, jak i w jakiej m ierze potrzebom tym zadość uczynić, nauka zaś wyświetliła słuszność tych wskazań, objaśniła rolę każdego m aterjału odżywczego i p o ­ dała w arunki, jakie należy wypełniać, ażeby jaknajdłużej zdrowie zachować.

2. Przyjm ow anie pokarm ów po trze­ bne jest nietylko do nieustannej odno­ wy zniszczonych cząstek organizm u, ale i do utrzym ania w ciele pewnego stałego ciepła, należy więc je p rzy j­

(8)

mować w takiej ilości, aby i na to starczyły.

3. N areszcie jakaś część pokarm ów idzie na utw orzenie zapasów białka we krwi i tłuszczu w ciele. Dostateczną obfitością tych zapasów cieszyć się m ogą ludzie zdrow i i dobrze w yglą­ dający. Gdy obfitość ta jest n ad m ier­ n ą —sprow adza stan chorobliwy. Na­ leży więc w jedzeniu zachować u m ia r­ kowanie, aby owego chorobliw ego nadm iaru nie sprow adzać, a także i dlatego, żeby zbyt ciężką p rac ą nie obarczać narzędzi traw ienia.

4. W ystarczy zastanowić się chwilę, aby spostrzedz, że do budowy ciała ludzkiego p o trzeb a rozm aitych mate- rjałów odżywczych, a także wody w zna­ cznym stosunku.

Nauka stw ierdziła to spostrzeżenie, wskazała i obliczyła wszystkie po­ szczególne składniki ciała ludzkiego i udow odniła, że człowiek potrzebuje pokarm ów urozm aiconych: mięsa, m le­ ka, tłuszczów, jarzy n , owoców, m ąki, cukru.

(9)

ludzkiego ciała nieodzownem jest ich traw ienie.

W tym celu pokarm y ulegają ro z ­ drobnieniu najpierw za pom ocą zę­ bów, a następnie w żołądku, i p rze ­ m ieszaniu z sokam i traw iennem i: śliną, sokiem żołądkowym, sokiem trzustkow ym , żółcią i sokiem kiszko­ wym.

Bardzo tedy ważną jest rzeczą za­ chować zdrow e zęby i zdrowe, n a rz ą ­ dy traw ienia.

6. Gdy jadam y w stałych porach, w reg u la rn y c h odstępach czasu, n a ­ tenczas i soki traw ienia w tych porach w ystępują obficiej.

Stąd w idoczny jest wpływ korzystny reg u larn eg o życia.

Co się tyczy p o ry jadania — zależy ona od przyzw yczajenia. Ponieważ traw ienie jest rzeczyw istą p racą o rg a ­ nizmu, trw ająca niem niej niż 2, a czę­ sto 3, 4 i więcej godzin, zatem główny posiłek (obiad) spożywać należy w ten­ czas, kiedy już najw ażniejszą część za­ jęć dziennych załatwim y, i kiedy m o­ żemy sobie pozwolić bez uszczerbku

(10)

na odpoczynek przynajm niej 15 — 30 m inutow y, aby najm ozolniejsze czyn­ ności traw ienia odbyć się m ogły bez przeszkody.

Łatwo ted y zrozum ieć, dlaczego pierwsze śniadanie powinno być lek ­ kie. Po obfitem —przy zajęciach przed­ obiednich nastąpiłaby ociężałość.

Z innej przyczyny kolacja (wiecze­ rza) nie pow inna być również zbyt p o ­ żywną: po całodziennych tru d ach o rg a ­ nizm dom aga się pokrzepienia w dłuż­ szym, kilko-godzinnym odpoczynku. O strzega nas o tej p otrzebie przyroda, zsyłając uczucie senności. Otóż niew ła­ ściwie byłoby zakłócać taki wypoczy­ nek, obciążając organizm uciążliwą p rac ą traw ienia obfitych pokarmów.

7. E nergiczniej wydzielają się soki traw ienia, gdy do posiłku siadamy z apetytem , gdy ten posiłek mile nęci swoim w yglądem , podaniem , gdy jest urozm aicony, smaczny, i gdy się nie zaprząta podczas jedzenia m yślam i sm utnem i, troskam i, którym i tak, r a dzi nie radzi, m usim y dużą część dnia poświęcić.

(11)

8. Skutkiem p rzyrządzania potraw (gotowania, sm ażenia, pieczenia)—po­ karm staje się łatw iejszym do ro z d ro ­ bnienia w zębach i w żołądku, łatwiej rozpuszczalnym w sokach tra w ie n ­ nych, a zarazem apetyczniejszym , co, jak wyżej zaznaczono, wywołuje znacz­ niejsze wydzielanie się tych soków.

9. Poddaw anie potraw działaniu ognia w yw iera inny jeszcze wpływ: za­ bija wiele pierw iastków chorobotw ór­ czych (zarazków), któ re przypadkow o m ogły się dostać do potraw .

10. Przygotow yw anie potraw p rz y ­ czynia się wreszcie do pożądanego urozm aicenia pokarm ów. Duże rozpo­ wszechnienie się alkoholizm u w śród ludu m iejskiego i wiejskiego jest za­ pewne w znacznej części wynikiem jed- nostajności pokarm ów ; organizm , od­ żywiany takiem i pokarm am i, czuje potrzebę szukania podniety w szkodli­ wych napojach alkoholowych.

11. Spożywanie pokarm ów zbyt go­ rących powoduje pękanie emalji na zębach i psucie się zębów, oparzenia

(12)

błony śluzowej gardzieli, przełyku i żołądka.

Niemniej szkodliwe jest spożywanie pokarm ów zbyt zim nych (lody, napoje chłodzące, owoce zm arznięte, kupo­ wane w zimie na ulicy i t. p.).

12. Pokarm nietylko powinien do­ starczyć ciału dostatecznej ilości p ie r­ wiastków odżywczych, ale nadto winien zaspokoić uczucie głodu, nasycić. N asy­ cić może w takim tylko razie, gdy jest w dostatecznej objętości przyjm owany.

Gdybyśm y dłuższy czas p rzy jm o ­ wali choćby najpożyw niejsze pokarm y wyłącznie w form ie skoncentrow anej, w form ie ekstraktów , wyciągów, m u ­ sielibyśm y um rzeć z głodu.

13. W każdym pokarm ie odróżnia­ my nadto pożywność i strawno&ć.

Mięso jest pożywne, gdyż zaw iera wiele substancji białkow atych, a z a ra ­ zem łatw o straw ne, co znaczy, że żołą- łądek i kiszki z łatw ością p rzerab iają je na soki organizm u; groch zaw iera jeszcze więcej białka niż m ięso, lecz bardzo ciężko się traw i, skutkiem cze­ go nie może być spożywany w więk­

(13)

szej ilości, niezbędnej dla codziennych potrzeb organizm u; ry ż znowu jest bardzo łatwo straw ny, ale mało po­ żywny.

14. Do pożywnych i strawnych je ­ dnocześnie zaliczam y, oprócz rozm ai­ tych gatunków mięsa (niezbyt tłu s te ­ go), w yroby z m ąki pszennej i żytniej, mleko, jaja surow e lub ugotowane na miękko, sery (nietłuste i nie w stanie gnicia), owoce dojrzałe, k artofle (w m a­ łej ilości) i jarzyny wogóle.

Do potraw pożywnych lecz ciężko stra­

wnych należą wszelkie tłuszcze (a za­

tem również tłuste mięsiwa, tłuste r y ­ by, tłuste sery, ciasta), groch, fasola, chleb z o trą b , grzyby, orzechy, m i­ gdały, jaja na tw ardo ugotowane, r a ­ ki, hom ary, konserw y mięsne i rybie. 15. Sól kuchenna, dodaw ana do po­ traw , podnosi ich sm ak, nie należy je ­ dnak zbyt solić, gdyż w większej ilości staje się szkodliwą.

P rzypraw y korzenne: pieprz, p a ­ pry k a, angielskie ziele, im bier, gałka m uszkatołowa i kw iat m uszkatołowy, goździki, cynam on, wanilja, szafran,

(14)

anyż, badjan, koper, km inek, czarn u ­ szka, cebula, czosnek, selery, chrzan, m usztarda, ocet — w znaczniejszych ilościach są szkodliwe; w małych ilo­ ściach działają korzystnie, urozm aica­ ją bowiem sm ak i zapach potraw , czy­ niąc je apetyczniejszem i, i drażnią n a ­ rządy traw ienia; przyśpieszają za­ tem przem ianę pokarm ów , i działają podniecająco na system nerw owy.

16. P otraw y powinny być przygoto­ wane z dobrych, świeżych, niepod- rabianych produktów . Poniew aż spo­ soby badania dobroci produktów są tru d n e i nie dla każdego dostępne, zatem najbezpieczniej jest unikać to ­ waru niepew nego, nieświeżego i z nie­ znanych rą k nabywanego.

17. Kuchnia pow inna być utrzym a­ na ze sk ru p u la tn ą czystością; o ile to możliwe, nie służyć za sypialnię, ani za skład obierzyn, kości i tym podo­ bnych odpadków.

18. P ro d u k ty przed użyciem na po­ traw y pow inny być oczyszczone s ta ra n ­ nie, a następnie p rzerobione czystem i rękam i, k tó re pow inny być dobrze wy­

(15)

m yte m ydłem, a poznogcie czyszczo­ ne szczoteczką.

Podobnież i ręce jedzącego pow in­ ny być czyste, jak rów nież naczy­ nia stołowe i bielizna stołowa, zwłasz­ cza serw ety.

Pożyczanie sobie p rzy stole nożów i t. p., jedzenie z jednej m isy—może ła ­ two rozszerzyć jakąś zakaźną chorobę, często bowiem sam chory nie wie o swojem niedom aganiu, gdy choroba jeszcze u k ry ta jest już zaraźliw ą (ospa, d y fte ry t i t. p). Czystą też, niezakurzo- ną i niezadym ioną powinna być jad al­ nia. Spożywanie pokarm ów w fa b ry ­ kach, w arsztatach, niepew nych jad ło ­ dajniach, jest niezdrow e, gdyż w y k ra­ czają one często przeciw przepisom czystości.

19. Najlepszym, najzdrowszym n a­ pojem jest czysta, dobra woda źródla­ na. Należy ją pijać w um iarkow anej ilości i wolno. Podczas jedzenia picie wody jest szkodliwe, zbyt bowiem ro z ­ cieńcza soki żołądkowe, których cała energja jest potrzebną, żeby dokonać traw ienia. Można się napić trochę

(16)

wody na kw adrans przed jedzeniem i w pół godziny po niem.

W b rak u dobrej wody źródlanej m ożna zastąpić ją d o b rą studzienną, a nawet rzeczną filtrow aną, lub też zagotow aną i ostudzoną.

Dla sm aku m ożna tak ą wodę z a p ra ­ wiać zlekka sokiem owocowym.

Woda sodowa o ile jest zrobiona z dy- stylow anej wody, stanowi d obry napój, lecz zaw arta w niej duża ilość kwasu w ęglanego działa na żołądki niektó­ rych osób osłabiająco.

Niewielkie ilości lekkiego n aparu

h e rb a ty i kawy, zwłaszcza zapraw ione mlekiem, są dobre i smaczne, ale uży­ te w większej ilości lub m ocne—n iek o ­ rzystnie działają na traw ienie, a za ra ­ zem podniecają system nerwowy.

Napoje wyskokowe: wódka, koniaki, likiery, arak, piwo, po rter, wino, miód są szkodliwe nietylko wtenczas, kiedy je wypijam y w nadm iarze, ale nawet i w m ałych porcyjkach, gdy codzienne ich używanie staje się nałogiem . P o­ wodują w tedy ogólne osłabienie o rg a ­ nizmu, stają się źródłem chorób, czę­

(17)

sto nawet dziedzicznych, szkodzą te­ dy nietylko człowiekowi, ale i jego po­ tom stw u i całym rasom .

Niedość na tem : napoje wyskokowe (alkoholiczne) często są sprzedaw ane bądź w lichym gatunku, bądź też r o ­ zmaicie zafałszow ane, są więc tem szko­ dliwsze.

20. Używanie ty tu n iu daje oddecho­ wi woń w strętną, zm niejsza apetyt, u tru d n ia traw ienie, wywołuje k a ta r błon śluzowych, a stąd potrzebę c h a r­ kania, usposabia człowieka do sam o­ tności; nadużycie zaś powoduje wady serca, zm niejsza pam ięć i wogóle źle oddziaływ a na mózg. Pom im o to nałóg używania ty tu n iu stał się pow szech­ nym z pow odu chwilowego przyjem ne­ go podniecenia, jakiego doznaje przy paleniu system nerw ow y, który jednak stanowczo na tem cierpi. Długie p rze ­ byw anie w pokojach pełnych d y m u ty - tyniow ego jest niem al tak samo szko­ dliwe, jak i palenie fajki, cygar albo papierosów. N iektórzy przytaczają, n i­ szczenie drobnych, szkodliwych paso- rzytów, jako stro n ę korzystną dymu tytuniow ego.

(18)

Tę własność posiada on istotnie, niem niej jednak działanie jego dla o r­ ganizm u jest szkodliwe, i należy nie przyzwyczajać się do palenia, lecz od­ zwyczajać się od tego nałogu.

21. P rzy oddychaniu wprow adzam y pow ietrze do płuc, tam zabieram y z niego gaz, zwany tlenem, a wydziela­ my gaz, zwany kwasem w ęglanym , i p a rę wodną: w ydychane pow ietrze jest zanieczyszczone tem i dwiema do­ m ieszkam i.

Gaz tlen jest niezbędnym składni­ kiem ciała naszego: gdyby go w po­ w ietrzu zabrakło, podusilibyśm y się w ciągu kilku m inut.

Gaz kwas w ęglany, będący związ­ kiem chem icznym tlenu i węgla, nie- tylko nie jest potrzebny do oddycha­ nia, ale nawet, w dychany w większej ilości, działa bardzo trująco.

Ja k ludzie tak i zw ierzęta p o trzeb u ­ ją ciągle tlenu, a w ytw arzają kwas węglany, w k tó ry m żyć nie można, gdy go się zbyt dużo nagrom adzi. I ogień płonie tylko tam , gdzie ma tlenu poddost.atkiem, a wydaje kwas

(19)

węglany; lecz i ogień gaśnie, gdy go w prowadzić w kwas węglany.

Kwas węglany z oddechu ludzi, zwie­ rz ą t i z płom ienia—zanieczyściłby po­ w ietrze oddawna, gdyby nie to, że jest zużywany przez rośliny, k tó re właśnie ten gaz czerpią z pow ietrza: zatrzym u­ ją z niego węgiel im potrzebny, a w y­ dzielają czysty tlen.

W ciele ludzkiem i zwierzęcem wę­ giel znajduje się również, jako nie­ zbędna część składowa, wszelako lu ­ dzie i zw ierzęta czerpią go z pokarm ów, w któ ry ch jest węgiel, t. j. z mięsa, tłuszczów, cukru, mąki, warzyw, owo­ ców, jaj, mleka i t. p.

22. W pow ietrzu, którem oddycha­ my, znajdować się m ogą rozm aite inne gazy zanieczyszczające. W iele z tych gazów szkodliwych posiada woń p rze­ nikliw ą i p rz y k rą , k tó ra nas o ich obecności ostrzega.

Do takich należy np. chlor, wywią­ zujący się z chlorku wapna, używ ane­ go w pralniach, gazy siark i i fosforu, jakie czujemy przy spaleniu zapałki siarkowej, am onjak i siarkow odór, k tó ­

(20)

re posiadają zapach odrażający, wła­ ściwy źle utrzym anym miejscom ustę­ powym, i inne.

23. Oprócz szkodliwych dom ieszek gazowych, pow ietrze bywa zanieczy­ szczane pyłem z ro z ta rty c h kam ieni, piasku, m etali, węgla; pyłem roślin, mąki, tk an in i skór, używanych na u b ran ia i obuwie; dym em , w k tó ry m są zawieszone niespalone cząsteczki węgla, skutkiem go rąca oderw ane i kłębiące się w powietrzu; nareszcie—■ p a rą wodną, k tó ra się wytwarza z oddechu ludzi, zw ierząt i roślin, a głównie—z parow ania wody w naczy­ niach, w źródłach, rzekach, jeziorach, m orzach, naw et z parow ania śniegu i lodu choćby w czasie najtęższych mrozów.

24. O ddychanie gazam i szkodliwe- mi działa trująco; p ył w pow ietrzu d rażni i zanieczyszcza płuca, oczy, skórę i przew ód pokarm ow y.

Domieszką pary, nawet obfitą, mo­ żemy oddychać bez widocznej szkody. Owszem, raczej zbyt suche pow ietrze jest dla człowieka szkodliwe.

(21)

25. Prócz w ym ienionych cząstek p y ­ łu, znajdują się jeszcze w pow ietrzu liczne zarodki drobniuchnych, gołem okiem niedostrzegalnych grzybków (rozm aite b ak terje czyli bacyllusy). Między tem i grzybkam i jedne są nie­ szkodliwe człowiekowi, inne, mnożąc się w jego ciele, wyw ołują zaburzenia chorobliwe, niekiedy kończące się śm iercią.

26. W interesie zdrow ia pow inni­ śmy się sta ra ć o oddychanie pow ie­ trzem jak najczystszem : codzień wy- p rzątać m ieszkanie starannie, un ik a­ jąc, ile możności, podnoszenia kurzu i rozm iatania go w pow ietrzu. Codzień otwierać okno, lub przynajm niej lufcik w każdym pokoju choćby tylko na 20 m inut, bez względu na m róz i niepo­ godę. Nie zostaw iać w m ieszkaniu rzeczy cuchnących, w sypialni nie umieszczać kwiatów wydających silny zapach, zim ą palić raczej m niejszemi porcjam i a częściej, gdyż nieczyste pow ietrze uchodzi piecem; w iecie pie­ ca nie z a n ik a ć wcale; starać się

(22)

0 m ieszkanie słoneczne, światło słoń­ ca bowiem jest zabójcze dla zarazków chorobotw órczych.

O ile m ożna jaknajm niej przyczy­ niać się do zanieczyszczania podw órza 1 m iejsca ustępowego, samym sobie i innym oszczędzając oddychania po­ wietrzem zepsutem , które następnie drzwiami i oknam i wchodzi do naszych m ieszkań. Miejsca te powinny być jak najstaranniej oczyszczane i dezinfeko- wane.

W razie potrzeby rozpylenia w po­ w ietrzu jakiego zapachu używać octu arom atycznego albo perfum w niew iel­ kiej ilości, k tó re najlepiej rozpraszać drobniuchnem i kropelkam i, używając taniego przy rząd u , zwanego ro zpyla­ czem (pulw eryzatorem ); trociczki i pa­ pierki wonne nie oczyszczają pow ie­ trza, ich dym y przyczyniają się r a ­ czej do zanieczyszczania.

27. W edle możności należy p rzeb y ­ wać na otw artem pow ietrzu, raczej w ogrodzie niż na ulicy, raczej na wsi niż wm ieście; unikać izb zadymionych, brudnych, natłoczonych.

(23)

Świateł zbytecznych nie palić w po­ koju, pom nąc, że jedna świeca płoną­ ca tyleż przyczynia się do zepsucia pow ietrza, ile oddech człowieka.

Gdy w śród zaduchu zaczynają świa­ tła ciemnieć, to dowód że tam b ra k tlenu i należy niezwłocznie wpuścić świeże pow ietrze.

28. Jednem z najw ażniejszych p r a ­ wideł dobrego oddychania jest oddy­ chanie nosem, nie ustam i. Pow ietrze, wchodzące przez nos, ogrzew a się nie­ co i oczyszcza z pyłu, k tó ry pozostaje na włoskach w nosie rosnących i na błonie śluzowej nosa.

Oddychając ustam i, zatrzym ujem y te zanieczyszczenia w jam ie gębowej, następnie łykam y je ze śliną i w pro­ wadzamy zgoła niepotrzebnie do k a ­ nału pokarm ow ego. Nie dodaje też wdzięku tw arzy, gdy usta wciąż są otwarte.

29. Stała niem ożność oddychania nosem przekonyw a o stanie chorobli­ wym, k tó ry może pociągnąć za sobą bardzo poważne następstw a.

W takim w ypadku należy uciec się jaknajwćześniej do biegłego lekarza

(24)

o poradę. Zauważono, że niemożność oddychania nosem, jako wynik choroby nosa, źle oddziaływa także i na um ysł. Nie bez przyczyny też przysłow ia lu ­ dowe niepochlebnie m ówią o ludziach m ających wciąż usta otw arte.

30. O ddycham ynietylkopłucam i, ale także całą skórą, wyziewając p arę, pot, tłuszcz i rozm aite gazy. Należy więc ten o rg an oddechowy utrzym yw ać sta ­ rannie, w należytej spraw ności.

31. Przeziew skórny odbywa się przez drobne, gołem okiem niew idzial­ ne otworki; tą d ro g ą człowiek wydaje z siebie około 5 funtów p a ry na dobę. Gdybyśm y troskliw ie zatkali otw orki na całej skórze naszej (powlekając je nap rzy k ład jakąś nieprzem akalną m a­ zią), narazilibyśm y się na ciężką, śm iertelną chorobę. Otworki te b y ­ wają często zatkane brudem i m artw e- mi łuszczynam i naskórka.

N askórkiem zowie się błona cie- niuchna, ro z p o sta rta na całej pow ierz­ chni skóry, ścierająca się i obum iera­ jąca ciągle i n ara stają ca na nowo.

(25)

wiedzana przez rozm aite pryszcze i cho­ ro by, gdyż na niej też łatwo rozw ijają się różne b ak terje chorobotw órcze.

W szystko to przem aw ia za potrzebą pielęgnow ania czystości skóry.

33. Najlepszym środkiem u trzy m a­ nia czystości byłaby codzienna kąpiel w wodzie letniej. Ponieważ, niestety, m ało jest osób, m ogących tak często używać kąpieli, zm uszeni jesteśm y p o ­ przestać na zalecaniu jaknajczęstsze- go obm yw ania ciała, tam zwłaszcza, gdzie b ru d najłatw iej się zatrzym uje, a więc włosów i nóg, nie mówiąc o czę­ ściach skóry odsłoniętych, więc n ie­ ustannie na kurz narażonych, jak tw arz, uszy, szyja, ręc e , k tó re już dla samej przyzw oitości powinny być co­ dziennie m yte, a ręce naw et p a rę raz y dziennie, przyczem nie należy zapom i­ nać o paznogciach, lecz usuwać szczo­ teczką i wodą z m ydłem brud, jaki się tam grom adzi.

34. Koniecznym do latkiem do wody jest mydło; m a ono własność rozpusz­ czania tłuszczu, k tó ry wtedy łatwo z wodą może być usunięty. Tak zwane

(26)

w ągry na tw arzy spotykają się zwykle u osób, które tw arzy m ydłem nie m yją.

35. W szelkie biedlidła, czernidła, róże, pudry, zwłaszcza płynne, p rzy ­ czyniają się do zatykania otworów skóry i pow odują przedw czesne jej więdnięcie. Stąd tw arze osób, używa­ jących stale środków kosm etycznych dla m niem anego upiększenia się, p o ­ kryw ają się rychło zm arszczkam i.

Z resztą barw ienie tw arzy nie osiąga zam ierzonego celu, gdyż chyba tylko bardzo niew praw ne oko nie rozpozna odrazu «farbow anych lisów .» S zcze­ gólniej szkodliwe są kosm etyki, p rz y ­ rządzane z substancji m ineralnych, praw ie zawsze mniej lub więcej t r u ­ jących.

36. P rz y b o ry toaletowe: grzebienie, szczoteczki, ręczniki, powinny być za­ wijane lub zachowywane w miejscach osłoniętych od kurzu; szczotki i g rze ­ bienie należy często przem yw ać wodą ciepłą i m ydłem , gdyż w nich łatwo b ru d się grom adzi i przechow uje. Każda osoba powinna mieć te przy- bory w yłącznie dla własnego użytku.

(27)

W spólne używanie ich przez różne osoby często bywa p rzy czyną ro zp o ­ wszechnienia rozm aitych chorób. W ło­ sy bowiem i skóra pod włosami to także siedlisko ulubione pasorzytów szkodliwych, które łatwo przenieść.

37. Kąpieli nie należy przeciągać za długo: w zimnej kąpieli przebyw ać najwyżej 5 m inut, w letniej do 15 m i­ nut, w ciepłej i w p a rn i (łaźni) do 30 m inut.

. Zaraz po jedzeniu kąpiel jest nie­ zdrowa. Do zimnej kąpieli wogóle nie powinny wchodzić osoby mocno ro z ­ grzane. W chodząc do zimnej wody, dobrze jest zmoczyć najpierw piersi. W yszedłszy z kąpieli, należy ciało do­ brze w ytrzeć ręcznikiem albo p rz e ­ ścieradłem , inaczej zanadtoby się ozię­ biało skutkiem schnięcia czyli p a ro ­ wania wilgoci, pozostałej na skórze. Z ciepłej kąpieli albo p a rn i nie należy odrazu wychodzić na otw arte, chłodne powietrze, ale pierw ej nieco ostygnąć.

38. Z abiegi wodolecznicze czyli hydropatyczne (zimne kąpiele n a try ­ skowe czyli dusze, owijanie ciała

(28)

ręcznikiem albo prześcieradłem urna- czanem w zimnej wodzie i t. p.), jak również dodatki do wody w wannie: soli, sody, o trąb , m ułu i t. p., w ym a­ gają um iejętnej wskazówki lekarza; nietrafnie u żyte—m ogłyby spowodo­ wać duży uszczerbek na zdrowiu.

39. Mówiąc o zachowaniu czystości, nie możemy pom inąć zębów. O dgry­ wają one, jak wiemy, bardzo ważną rolę w traw ieniu. Każdy kęs pokarm u powinien być dobrze pożuty, należy­ cie rozdrobniony i ze śliną zmieszany, zanim do przeły k u wejdzie. Lecz do pełnienia tej czynności trzeba mieć zę­ by zdrowe. Komu zębów b rakuje, ten pow inien się zaopatrzyć w zęby sztucz­ ne, których w yrób doszedł obecnie do znacznej doskonałości. W ydatek na ten cel opłaci się sowicie, gdyż wtedy zaoszczędzam y inne narządy traw ienia i zabezpieczam y się od chorób nieraz groźnych. W zębach zatrzym ują się często resztk i po k ar­ mów i, ulegając tam rozkładow i (gni­ ciu), pow odują psucie się zębów. Niemniej szkodliwie działają na zęby

(29)

kwasy i słodycze. Na zębach i między niem i chętnie też osiadają rozliczne drobniuchne p asorzyty. W szystko to zanieczyszcza zęby.

T rzeba więc ra n o codzień myć zęby wodą zim ną (przez noc w pokoju sto­ jącą), i m iękką szczoteczką. P roszki do zębów mniej się zalecają, gdyż ście­ ra ją szklistą, tw a rd ą powierzchnię czy­ li emalję zębów.

B ardzo zdrow ą rzeczą dla zębów i jam y ustnej jest płókanie ust wodą le­ tnią, czystą lub z jakim zapachem, po każdem jedzeniu, a szczególniej na noc.

40. Oszczędzamy zdrow ie zębów, gdy nie gryziem y tw ardych przedm io­ tów (orzechów, cukru), nie spożywamy potraw bardzo gorących, bardzo zim­ nych, a zwłaszcza zim nego zaraz po gorącem . N ieczysto utrzy m an e usta zawsze w ydają woń w strętną.

41. Gdy się zęby nadkruszą, należy, nie zwlekając, otw ory w nich za­ plombować, inaczej bowiem obnażona miększa część zębów, pod działaniem pokarm ów zacznie się psuć, a choroba

(30)

jednego zęba często udziela się także innym , sąsiednim zębom.

42. Najważniejszym płynem w ciele człowieka jest krew . W łaściwjr jej skład i praw idłow y obieg to konieczne w arunki do utrzy m an ia zdrowia.

43. Aby te w arunki osiągnąć, n a le ­ ży karm ić się pokarm am i zdrowemi, w ilości um iarkow anej, oddychać czy- stem pow ietrzem , zachowywać czystość ciała, a nadto używać um iarkow anego ruchu: codziennej, przynajm niej je­ dnogodzinnej przechadzki na świeżem, otw artem pow ietrzu, bez w zględu na porę roku; siedzieć i chodzić prosto, gdyż długie pozostawanie w pozycji skurczonej tam uje swobodny ru ch krwi, nareszcie w ystrzegać się k rę p u ­ jących u b ra ń (o czem więcej szczegó­ łów niżej) i przeziębienia.

W szystkie napoje i pokarm y podnie­ cające w yw ierają zgubny wpływ prze- dewszystkiem na skład i obieg krw i. Należy tedy bardzo powściągliwie uży­ wać m ocnych trunków , mocnej h e rb a ­ ty, kawy, o strych korzeni i przypraw .

(31)

Inne uwagi o pielęgnowaniu ciała.

44. M ieszkamy w klim acie zm ien­ nym: nagłe zim na po upałach i odw ro­ tnie,—byw ają u nas pospolitem zjaw i­ skiem. Różnica najwyższej tem pera­ tu ry letniej i najniższej zimowej—n ie­ rzadko dochodzi pięćdziesięciu stopni R eaum ur’a. Takie zmiany gwałtowne najbardziej usposabiają do przezię­ bień. Możemy w znacznej części za- pobiedz przypadłościom chorobliw ym , h artu jąc ciało, czyli przyzw yczajając je do łatwego znoszenia zimna.

N ajodpow iedniejszem i do tego są codzienne przechadzki, a także jak najczęstsze—jeżeli m ożna—codzienne m ycie całego ciała zim ną wodą.

O właściwej odzieży i m ieszkaniu, będzie mowa poniżej.

45. Osnową ciała naszego jest ko­ ściec czyli szkielet, złożony z wielu kości.

D okośćcasąp rzy tw ierd zo n e m ięśnie (zwykle za pom ocą ścięgien). Mięśnie zdrowe nadają ciału jędrność i p ię k ­

(32)

ność. P rz y m ięśniach zw ątlałych cia­ ło jest wiotkie.

Siłę kośćca i m ięśni rozw ija i p o d ­ trzym uje um iarkow ana, niezbyt w ytę­ żona praca fizyczna, i ru ch . Kto p ro ­ wadzi życie siedzące, czyje zajęcia nie w ym agają zręczności i siły, ten musi osłabnąć, jeśli sam pracy fizycznej so­ bie nie wyznaczy.

46. T aką sztitcznie obm yślaną p r a ­ cą fizyczną, jest g im nastyka i różne rodzaje sp ortu: pływanie, wiosłowa­ nie, ślizganie się, cyklizm czyli jazda na w elocypedach i row erach, jazda w ierzchem na koniu, sp o rt pieszy, po­ legający na odbyw aniu pieszo długich, a nieraz i dalekich wycieczek, my- śliwstwo, rozliczne g ry na świeżem pow ietrzu, jak: piłka, law ntennis, foot­ ball, serso i inne.

Taniec rów nież jest rodzajem g i­ m nastyki, k tó ry byłby wtedy z d ro ­ wym, gdyby się nie odbyw ał w salach przepełnionych, a więc w nieczystem pow ietrzu, nieraz w późnych porach, kosztem niezbędnego spoczynku noc­

(33)

nego i gdyby się tak często nie łączył z nadużyciem m ocnych napojów.

47. N iektóre rodzaje sportu, odpo­ wiednie dla osób zdrowych, są niebez­ pieczne dla ludzi, dotkniętych jakąś dolegliwością. Tak np. sp o rt welocy- pedowy wcale jest nieodpow iedni dla tych, k tó rz y m ają wadę serca. P ły ­ wanie stać się może bardzo niebez- piecznem dla ludzi, cierpiących na a ta ­ ki kurczu, i t. p.

G im nastyka także musi być zastoso­ wana do wieku, stanu zdrow ia, do sił fizycznych. Kto więc, zwłaszcza w pó­ źniejszym w ieku, zam ierza się oddać jakiem u sportow i, ten dobrze uczyni,- gdy przedtem zasięgnie ra d y lekarza; m ianowicie zaś pow inien to uczynić, jeżeli ma przyczynę powątpiew ać

0 swojem zdrow iu.

48. Rucham i ciała naszego kierują: mózg, rdzeń pacierzow y i nerwy. Cho­ roby mózgu, rdzenia pacierzow ego 1 nerw ów ru jn u ją i zatruw ają nasze życie. J e s t więc rzeczą pierw szorzę­ dnej wagi w ystrzegać się ich n a jtro sk ­ liwiej.

(34)

49. W szystko to, co wpływa na n ie ­ praw idłow y obieg krwi, oddziaływa niekorzystnie na mózg i na nerwy. Tu należą pokarm y i napoje podniecające, nagłe zm iany tem p e ra tu ry , zastające nas nieprzygotow anym i t. j. niezahar- towanym i i niezabezpieczonym i odpo­ w iednią odzieżą i m ieszkaniem.

50. Um iarkow ana praca um ysłowa i fizyczna dobrze oddziaływa na mózg i nerw y. Przepracow anie się zarów no jak i gnuśna bezczynność — wpływa szkodliwie.

51. O rganizm nasz po pracy w ym a­ ga odpoczynku. Tym odpoczynkiem jest sen. Człowiek dojrzały powinien m niej więcej przez 7 godzin dziennie sypiać. Niewysypianie się, rów nież jak i sypianie zbyt długie — bywa szko­ dliwe.

Niemniej szkodliwe jest wylegiw a­ nie się w łóżku, kiedy senność jeszcze nie przyszła, albo już m inęła.

Żeby łatwo zasypiać i mieć sen spo­ kojny, trzeba się kłaść spać o jedna­ kowej porze, przed spaniem nie obła- dowywać żołądka, ale też nie kłaść się

(35)

spać z uczuciem głodu i pragnienia; sypiać należy bez św iatła, w spokoju nie zakłóconym ani hałasam i ani zapa­ chami niezwykłemi, na pościeli równej, niezbyt grzejącej, w pokoju u m iark o ­ wanie ciepłym . P rz ed zaśnięciem nie zaprzątać myśli przedm iotam i nazbyt podniecającem i, przykrem i troskam i lub obrazam i uciech.

52. N ietylko w jedzeniu i piciu, p r a ­ cy i odpoczynku zachować należy um iarkow anie roztropne. Zbyt gw ał­ towne. oddaw anie się uczuciom , sm u­ tkom, rozkoszom, ta rg a i ro zstraja nerw y, czyli denerw uje; ludzie zde­ nerwowani tra c ą w części lub całkowi­ cie zdolność do pracy i takiego szczę­ ścia, jakie m ogłoby stać się ich udzia­ łem, gdyby sami nie podkopali swego zdrowia.

53. Bardzo denerw ujący wpływ wy­ w ierają g ry hazardow ne, a naw et i in ­ ne, nie wyłączając tak zwanych um y­ słowych (szachy, w arcaby) i sp o rto ­ wych, jeśli im się kto bez um iarkow a­ nia oddaje. Niemniej denerw ującem bywa czytanie książek silnie podnieca­

(36)

jących w yobraźnię, i widowiska te a ­ tralne, które bądź w strząsają nas okropnościam i strasznych zbrodni, bądź łaskoczą wstecznem i scenami, dowcipami, piosenkam i.

Spokój, p łynący ze skrupulatnego pełnienia obowiązków, czystość duszy, to potężne siły, k tó re dużo przyczy­ niają się do utrzym ania w zdrow iu n a­ szego m ózgu i nerwów.

54. Pew ne nerw y kierują ruchaYni takiem i, jak oddychanie, krążenie krwi, traw ienie — odbywającem i się bez udziału naszej woli, zwykle naw et bez naszej świadomości. In n e są jakby d ru tam i telegraficznem i od mózgu do całego ciała: przez te d ru ty mózg śle rozkazy do członków, które natych­ m iast posłusznie wykony wuj ą ru ch y żądane, zginają się, prostują; —lub też otrzym uje wiadomości o cieple i zi­ m nie, o zetknięciach m iłych i p rzy ­ krych, o smakach, woniach, dźwiękach, barw ach, światłach.

W szystkie te wiadomości są przesy ­ łane mózgowi za pośrednictw em

(37)

ner-wów od poszczególnych przyrządów , zwanych zmysłami.

55. Wyżej m ówiliśmy o utrzym aniu ' zdrowia skóry, będącej narzędziem do­

tyku.

Pow iem y tu jeszcze o zachowaniu zdrow ia uszów — narzędzi słyszenia, i i oczów— narzędzi widzenia.

W uszach grom adzi się pył z po­ w ietrza, a także pewna żółta su b stan ­ cja, w ydzielana przez ucho, zwana woszczyną. Żeby zachować słuch do­ b ry , należy ten wszystek b ru d wym y­ wać wodą m ydlaną, albo, gdy to nie w ystarcza, przestrzykiw ać ucho deli- : katnie wodą ciepłą lub ciepłym r u ­

m iankiem , ostrożnie obchodząc się przytem ze szprycką, aby nią ucha nie skaleczyć, ani silnym n atryskiem nie rozdrażnić.

Nie skrobać ucha narzędziam i tw ar- : demi (patyczkiem , łyżeczką uszną,

drutem , ołówkiem)!

Jeżeli w ucho w padnie owad, na­ chylić głowę w stronę drugiego ucha, a w napastow ane ucho wlać trochę

Jak żyć. S

(38)

oliwy, w k tórej owad wypłynie na- zew nątrz. Gdyby w ucho w padł p rz e ­ dm iot tw ardy większych rozm iarów (groch, kam yczek) to nie wydłubywać go gwałtem, ale udać się do lekarza o wyjęcie.

56. Dla zdrow ia oczów unikać pyłu, dym u, jaskraw ego blasku, n adm ierne­ go wysiłku. Oczy się wysilają, gdy zadługo p atrzy m y na przedm ioty b a r ­ dzo drobne, dro b n y d ru k i t. p.; zwła­ szcza zaś gdy to czynim y o zmroku, albo p rzy świetle słonecznem i sztu- cznem jednocześnie. Lampa, żeby oczów nie psuła, powinna być zawie­ szona wysoko; jaskraw y blask jej n aj­ lepiej łagodzi szkło m leczne.

Migocące lam py i świece psują wzrok; na lam pach też pow inien być cylinder (kominek szklany), w którym płom ień pali się równo. Oczów nie należy trzeć palcam i, które najczęściej nie są wolne od kurzu, ale zupełnie czystą chustką. Jeżeli pyłek jakiś albo d ro b n y owad wpadnie w oko i do­ legliwie uw iera, to należy zlekka po­ cierać powiekę g ó rn ą w kierunku od

(39)

skroni do nosa. W tedy naleciałość zazwyczaj wypływa ze łzą kątem oka. Jeżeli w ypłynąć nie chce, należy się odwołać do pom ocy lekarza.

P rzepisy szczegółowe, dotyczące czy­ tania i pisania będą w ym ienione niżej w rozdziale: «W ychowanie dzieci.»

57. Gdy w idzenie jest osłabione, albo gdy jednem okiem widzimy g o ­ rzej niż drugiem , należy zasięgnąć po­ rad y lekarskiej. L ekarz oczny wskaże odpowiednie środki, oraz jakość szkieł i porę ich używ ania (podczas roboty, przechadzki i t. p.).

O d z i e ż .

58. Odzież służy do zachowania cie­ pła, które się w ytw arza w ciele na- szem. Zdolność zachowywania ciepła zależy głównie od ilości pow ietrza, ; aw artego w otw orkach m aterjału,

y. którego jest zrobione u b ran ie. Im

■aaterjał puszystszy, czyli im więcej znajduje się w nim pow ietrza, tern jest cieplejszy.

(40)

M aterjały zbite są chłodniejsze, ni­ żeli m aterjały puszyste. M aterjały f a r ­ bowane są chłodniejsze niż bezbarw ne, gdyż fa rb a zatyka część otworów, przepuszczających pow ietrze. Kilka lekkich u b ra ń razem włożonych — grzeje lepiej, niż jedno grube, bo p o ­ m iędzy w arstw am i u b ran ia k ry ją się warstw y pow ietrza.

59. Barw a ciem na pochłania więcej ciepła; dlatego ciepło słoneczne ła ­ twiej się przedostaje do naszego cia­ ła przez u b ran ie ciem ne, niżeli przez jasne. W zim ie korzystniej jest no­ sić u b ran ie ciem ne, w lecie—jasne.

60. U branie chroni nas też od wil­ goci pow ietrza (deszczów, śniegów, m gły).

N ajbardziej nieprzem akalną z tk a ­ nin jest wełna. P rzyjm uje ona mało wilgoci zarów no z pow ietrza ja k i z cia­ ła naszego (z potu), chroni więc od nagłego ostygania przez w ysychanie (parow anie). Ma wszakże tę złą s tro ­ nę, że zanadto rozpieszcza i delikaci, przez co usposabia do zaziębień.

(41)

P rzy zm ianie więc bielizny wełnianej na baw ełnianą albo lnianą, zachować należy w ielką ostrożność. Koszulki wełniane szczególniej dobrze jest no­ sić przy znacznych a nagłych sp ad ­ kach te m p e ra tu ry (w zimie, jeśli ktoś nie ma ciepłego u b ran ia zw ierzchnie­ go, gdy na m róz wychodzi, na wiosnę i w jesieni, gdy nieraz powietrze ozię­ bia się raptow nie, podobnież p rzeb y ­ wając w górach). T kaniny bawełniane są cieplejsze aniżeli lniane.

61. Gdy u b ran ie zamoknie, należy je zm ieniać na suche, aby nie schło na człow ieku—zwłaszcza w porze chłod­ niejszej, gdyż skutkiem parow ania odzieży, ciało szybko stygnie, co mo­ głoby spowodować zaziębienie.

62. Obuwie pow inno być również nieprzem akalne. W szelako zarówno w u b ran iu jak w odzieży—nieprzem a- kalność w pewnych tylko granicach jest pożądana.

63. N akrycie głowy powinno osła­ niać oczy od blasku, od deszczu, a ta k ­ że i od kłębów kurzu w czasie w ichu­ ry . Zbyt ciepłe w ydelikaca głowę i po­

(42)

woduje w ypadanie włosów; a wszakże włosy, jako zaw ierające dużo powie­ trz a , w ybornie zabezpieczają głowę od zmian te m p e ra tu ry .

64. P otrzeb a noszenia ciepłej odzie­ ży zależy wiele od zahartow ania czyli od naw yknienia. W ieśniacy chodzą za­ zwyczaj niezbyt ciepło ubrani, stąpają boso nawet po śniegu i lodzie, nie do­ znając żadnych stąd złych skutków ,— gdy niejeden delikacik dostaje kataru, stąpnąw szy bosą nogą tylko na p o ­ dłogę.

65. Odzież, zanieczyszczona potem i brudem , szkodliwie drażni ciało, u tru d n ia oddychanie skóry i mniej grzeje, gdyż otworki pow ietrzne w niej są pozatykane. Dlatego należy bieli­ znę, p rześcieradła, poszewki często zm ieniać (zmiana koszuli dziennej na nocną, niekrochm aloną i nieprasowa- ną jest bardzo dla zdrow ia odpow ie­ dnia), resztę odzieży, obuwia, pościeli od czasu do czasu w ietrzyć, o trzepy­ wać i otrząsać z kurzu.

66. Odzież pow inna być swobodna, żeby nie krępow ała ruchów : siadania,

(43)

wstawania, chodzenia, biegania, ska­ kania, wogóle zginania i prostow ania tułow ia rą k i nóg.

67. Odzież k rępująca, ściskająca, nietylko nas męczy i drażni, spraw ia­ jąc nieustanną przykrość, ale także tam uje obieg krwi, sprow adzając nie­ raz zaburzenia w całym organizm ie; ciasne kołnierzyki, paski, podwiązki, zwłaszcza ciasne obuwie jest nadzw y­ czaj szkodliwe: nietylko powoduje na skórze nagniotki, w rastanie paznogci, ale zanik mięśni, w strzym anie ro z ro ­ stu (k ary k atu raln ie małe stopki kobiet chińskich, wywołane są małem obu­ wiem, ściskaniem nogi obrączkam i i t. p.), następstw em czego jest bezsil­ ność, ból nóg, niem ożność ru ch u i zaburzenia w obiegu krwi.

Podw iązki byw ają często przyczyną żylaków (rozdęcia żył) na nogach.

Nietylko więc należy nosić odzież i obuwie przestronne, ale także z a rz u ­ cić paski i podwiązki, zastępując je odpowiedniem i szelkami, niezbyt ścią­ gaj ącemi.

68. Najszkodliwszą częścią odzieży kobiecej jest g o rset. Uciska on klatkę

(44)

piersiow ą i płuca, w ątrobę, śledzionę i g ó rn ą część jam y brzusznej; powo­ duje uderzenia krw i do głowy, d u ­ szność, złe traw ienie, złe odżywianie, tam uje swobodę i zręczność ruchów , a dalej wywołuje niedokrw istość, b łęd ­ nicę, k a ta ry żołądka i kiszek, uspo­ sabia do łatw iejszego podlegania

roz-E ys. 1. O rgany oddychania i traw ienia uciśnięte przez gorset: 1—płuca, 2—serce, 3—żołądek i w ą­

(45)

m aitym chorobom , a w szczególności suchotom .

Na załączonych ry su n k a c h widzieć m ożna zniekształcenie klatki piersio­ wej i narządów wewnętrznych, oraz zm iany, spowodowane naciskiem g o r­ setu, i porów nać z pięknie zbudowaną klatką piersiow ą młodej kobiety, nie noszącej gorsetu.

R ys. 2. O rgany oddychania i traw ien ia norm alnie (litery objaśn io n e n a rys. 1).

(46)

Mieszkanie.

69. Pow inniśm y się starać o m iesz­ kanie suche, słoneczne, przewiewne, ciepłe, obszerne, w zdrowych dzielni­ cach m iasta położone i nie w ym agające przebyw ania wielkiej liczby schodów, a zaopatrzone w takie wygody, jak: obszerny i czysty dziedziniec, czyste m iejsca ustępow e do m ieszkania p rz y ­ należne, wodociągi, zlewy i kanalizację. 70. W ilgoć w m ieszkaniu szkodliwą jest nietyle sam a przez się, ile raczej z przyczyny, że w ścianach, sprzętach i odzieży zawilgoconej najłatw iej m no­ żą się pleśnie i wszelkie zarazki cho­ robotw órcze.

71. Domy świeżo zbudowane są p ra ­ wie zawsze wilgotne, a naw et kiedy pozornie wyschną, wilgoć tw orzy się w nich skutkiem przem ian, jakim p o ­ dlega wapno pod wpływem oddechu ludzkiego, dym u i t. p.

Dom naw et dobrze zbudowany staje się suchym dopiero po upływie 6 — 8 lat od czasu postaw ienia, chyba że jest wysuszony piecykam i przysuw anem i do ściany. M ury zbyt cienkie musza

(47)

być stale wilgotne, osiada bowiem na nich para w porze zimowej. Podobnież w ilgotnem i byw ają m ury, budowane w apnem , ro zrab ian em wodą nieczystą, wreszcie m ury, stojące na gruncie wilgotnym , łatwo przem akalnym , gdy nie są odpowiednio zabezpieczone od wilgoci gruntow ej. Sposoby osuszenia takich m urów znane są budowniczym .

72. M alowanie olejne, pociąganie m urów zapraw am i, tapetow anie,—za­ pobiega w części ukazyw aniu się wil­ goci i pleśni na ścianach, lecz nie c h ro ­ ni od niej w nętrza murów; zarazki w nich rozw ijać się m ogą swobodnie i wydobywać się przez lada szczelinę.

73. Dużo wilgoci wytwarza się w m ieszkaniu skutkiem nieostrożnego m ycia podłóg, z użyciem zbyt wielkiej ilości wody. Drzewo z którego podłoga jest zrobiona, zsycha się, a w szparach są prawdziwe składy rozm aitych nie czystości gnijących.

74. Słońce jest jednem z najdzielniej­ szych lekarstw przeciw ko zarazkom . Należy więc unikać m ieszkań, zw róco­ nych oknam i na północ; okien ciężkie- mi, gęstem i firankam i i roletam i nie

(48)

zasłaniać; w oknach nie stawiać zbyt wielkiej liczby kwiatów i roślin, odbie­ rających słońce na w łasńą korzyść. Znaczna pow ierzchnia ziemi w donicz­ kach, schnąc, zawilgaca mieszkanie.

75. Mebli nie należy staw iać zawie- le, gdyż zm niejszają one ilość po­ w ietrza; dużych sprzętów nie p rz y ­ suwać zablizko ściany, ażeby nie ta ­ mowały w ysychania m urów.

76. P iece w lecie pow inny być stale otw arte: są to w yborne w entylatory. Same zaś w entylatory, o ile się w m iesz­ kaniu znajdują, w inny być ciągle otw arte.

77. Na ścianach grom adzi się kurz, k tóry za każdym silniejszym powie­ wem kłębi się w pokoju. Należy tedy om iatać go starannie ścierką, osadzoną na szczotce lub m iotle, starając się nierozpraszać go w pokoju. P rzez ten czas okna powinny być otw arte. Oso­ ba om iatająca dobrze zrobi, jeśli gło­ wę osłoni i oddychać będzie no­ sem. W szyscy inni powinni wtedy wyjść z pokoju i nie wracać, aż gdy kurz osiądzie lub oknem wyjdzie (po godzinie lub dwóch).

(49)

78. Ponieważ pow ietrze, zanieczy­ szczone ludzkim oddechem i wyziewem, jest niezdrow e, należy ted y na sypial­ nie przeznaczać pokoje najobszerniej­ sze; gdy na osobę w ypada tyle pow ie­ trza, ile go m ieści skrzynia, m ająca 6 stóp długości, tyleż szerokości i wyso­ kości, natenczas sypialnia jest zaledwo dostatecznie obszerną.

N iestety zbyt często w sypialniach nie znajdujem y takiej naw et ilości p o ­ w ietrza, i w dodatku nie pam ięta się o ich w ietrzeniu. Światło lamp i świec, dym tytuniu, wyziew potraw , zaduch z nieczystości, zatruw ają bardziej jesz­ cze ten sk a rb nieoceniony — pow ie­ trze.

79. W ysokie schody szczególniej są szkodliwe dla osób, m ających wadę serca, lub skłonnych do chorób p ie r­ siowych.

80. Zlewy, u trzym ane nieschludnie, zanieczyszczają bardzo powietrze.

81. Podobnież do zakażenia powie­ trz a przyczyniają się nieczysto u trz y ­ mane korytarze, sienie, schody.

82. W adą m ieszkań bywa zbyt licz­ ne sąsiedztwo. N ietylko bowiem tr u ­

(50)

dniej o utrzym anie w czystości sieni i schodów, i choroby zaraźliwe udzie­ lają się o wiele łatw iej, ale wynika stąd m nóstwo przykrości, swarów i plo­ tek, zatruw ających życie.

83. Łóżka w m ieszkaniu należy sta ­ wiać, o ile możności, przy ścianach ciepłych, najlepiej głowami zwrócone do ściany, a długością ku środkow i p o ­ koju. Możliwe to jest w m ieszkaniach, posiadających oddzielne sypialnie, gdzie więc takie ustaw ienie łóżek nie tam uje swobody ruchu.

84. W szelkie dyw any na ścianach i chodniki, m ają tę zaletę, że z a trzy ­ m ują kurz; lecz należy je od czasu do czasu czyścić staran n ie, ale nie w po­ koju, ani w sieni, lecz na dworze. N aj­ praktyczniejsze chodniki są ceratow e lub z linoleum.

85. W sypialniach nie należy zawie­ szać wiele obrazów, gdyż za niemi lę­ gnie się robactw o.

86. Zw ierciadła, szczególniej na cie­ płych ścianach zawieszone, zatruw ają z czasem pow ietrze wyziewami rtęci (m erkurjuszu), które są bardzo szko­ dliwe zwłaszcza dla zębów i kości. Do­

(51)

brze jest u k ry tą pow ierzchnię zw ier­ ciadeł zaklejać papierem , albo pocią­ gać farb ą olejną, lakierem , pokostem . Przez to zmniejsza się parow anie rtę c i.

87. Om ieciny (śmiecie) i szczątki nieużyteczne najlepiej jest palić i do­ p iero popiół w yrzucać do śm ietnika. Śm ietnik, napełniony szczątkam i gniją- cemi, bardzo się przyczynia do zanie­ czyszczania pow ietrza.

Dezynfekcja.

88. Przyczyną wielu chorób (odra, >spa, koklusz, szkarlatyna, dyfteryt, .apaleniepłuc, suchoty, feb ra , m alarja, | tyfus, karbunkuł, gorączka p rzyronna

i inne) są drobne, gołem okiem niedo- i strzegalne zarazki, które się rozra- i stają i m nożą na ciele i w ciele czło- 1 wieka.

89. Z arodki tych zarazków nieu- ■ stannie krążą w pow ietrzu, padają na j pow ierzchnię naszego ciała, dostają I się do ust, nosa, płuc i narządów po­

karm owych, i m nożą się, jeśli znajdą

i w arunki dla siebie dogodne.

(52)

łatwiej je zwalczać, pokonywać, t r a ­ wić. S tąd niektórzy ludzie m ogą bez wielkiego niebezpieczeństw a pielęgno­ wać chorych zaraźliw ych.

90. Ludzie wątlejsi, a zwłaszcza d zie­ ci nie posiadają odporności, czyli ła­ twiej ulegają zarażeniu, należy ich więc oddzielać staran n ie od chorych. Zowie się to odosobnieniem (izolacją) chorych. Zazwyczaj zdolność zaraża­ nia trw a jeszcze w ciągu 2 do 6 tygo­ dni po ustan iu choroby zaraźliwej. Tak długo też odosobnienie trw ać winno.

91. Stykający się z chorym i powinni zachowywać czystość bardzo s ta ra n ­ ną. N iejednokrotnie zdrowy udziela chorem u nowej choroby, zwłaszcza do­ tykając go palcam i brudnem i, obwi- jając brudnem i gałganam i i t. p.

Naodw rót zdarza się, że zdrow y od chorego przenosi dalej zarazki szkodliwe. Przystępując więc do opa­ tru n k u , zarów no jak i po opatrunku, należy starannie m yć ręce i czyścić paznogcie wodą ciepłą z mydłem, n a­ stępnie wodą karbolow ą, wreszcie spi­ rytusem lub wódką kolońską.

(53)

92. Słomę i siano z siennika po cho­ rym , kawałki płótna, bandaże, watę opatrunkow ą, bezwartościow ą bieliz­ nę, słom ianki i t. p .—należy spalić.

Cenniejszą bieliznę chorego trzeb a przez godzinę p rać we wrzącej wodzie z dodatkiem sody, używanej do p ran ia.

Istnieje urządzenie, zwane k am erą dezynfekcyjną, gdzie nadesłaną tam odzież chorego czyszczą za pom ocą p a ry gorącej, podobnie jak pościel, k tó ra się p ra ć nie daje, dywany, fi­ ranki, p o rtje ry . Meble wyściełane na­ leży w ytrzepać, wystawić na działa- łanie pow ietrza i słońca, a potem d o ­ brze spryskać 5% roztw orem kwasu karbolow ego.

Sprzęty drew niane o rd y n arn e wy­ myć wodą z m ydłem i powyższym roz- czynem. W ykw intniejsze w ytrzeć ścier­ ką, zwilżoną w tym rozczynie.

93. Ściany i sufit pokoju po chorym zakaźnym należy obielić lub pom alo­ wać na nowo. Kosztowne obicia i su ­ fity wytrzeć ośrodkiem chleba, k tó ry następnie w rzucić w ogień. Podłogi,

(54)

drzwi, futryny, ram y okienne, piece, klam ki wyszorować gorącym ługiem (wyciągiem z popiołu węgla drzew ne­ go). N arzędzia i naczynia, z którem i stykał się chory, wygotować we w rzą­ cej wodzie.

W szystko to wymaga zachodu i kosz­ tu, lecz oszczędza zdrow ie ogólne.

94. Bardzo złym zwyczajem jest plucie na podłogę. Plw ociny wysycha­ ją, rozcierają się i w postaci kurzu w padają do ust, nosa, oczu ludzi zdro­ wych, którym przynoszą chorobę. Roz­ nosi cielam i Choroby byw ają często muchy, które obsiadają plwociny, a n a ­ stępnie odw iedzają ludzi, zwierzęta, pokarm y. Należy tedy pluć w splu­ waczki, naczynia te utrzym ywać czy­ sto, piasek w nich lub tro cin y zm ie­ niać.

95. Całowanie dzieci przez osoby nieznajom e, pożyczanie książek z czy­ telni publicznych—grozi także niebez­ pieczeństwem roznoszenia chorób za­ raźliw ych.

Bardzo też jest szkodliwy zwyczaj całowania psów i kotów oraz dozwala­

(55)

nia, aby te zw ierzęta lizały ludzi po tw arzy. Grzebią one w rozm aitych nie­ czystościach, dotykają je nosami i ję­ zykiem, łatwo ted y zbierają zarazki, które następnie przenoszą na ludzi.

96. W czasie panow ania jakiej cho­ ro b y zaraźliwej, koniecznem jest w in ­ teresie bezpieczeństwa publicznego zawiadam iać władzę najbliższą o każ­ dym pow ażniejszym w ypadku zasła­ bnięcia.

97. N iektóre choroby zakaźne nikną, albo przynajm niej bardzo łagodnieją skutkiem szczepień ochronnych. Nale­ ży tu przedew szystkiem ospa. Szcze­ pić ją trzeba dzieciom małym, a do­ brze jest pow tarzać szczepienie co lat kilka, gdy słabnie odporność zyskana poprzedniem szczepieniem .

Hygiena dzieci.

98. Najlepszem pożywieniem niem o­ wlęcia jest p o k arm m atki. W ychodzi to zarazem na pożytek i matce, gdy sama karm i. Dziecko ma swój po­ k a rm n a tu ra ln y , rośnie, a oboje zy­

(56)

skują na wadze. Tylko lekarz pow i­ nien decydować o niemożności k a rm ie ­ nia przez m atkę. W takim wypadku należy przyjąć m am kę, lecz zbadaną przez lekarza.

99. Gdy dziecko nie może być k a r ­ mione przez m atkę, a b ra k środków nie pozwala przyjąć dobrej mamki, należy je karm ić mlekiem zwierzęcem: najlepiej koziem, w braku jego oślem lub krow iem . Mleko powinno pocho­ dzić od zw ierzęcia zdrowego; zaraz po przyniesieniu m leka do domu n a ­ leży je przegotow ać i trzym ać pod przykryciem w m iejscu chłodnem i suchem . Zam iast przegotow ania, skutkiem którego zmienia się skład mleka, lepiej je wyjałowić (sterylizo­ wać), do czego są specjalne przy rząd y (Saksletta, E schericha).

100. M leka należy b rać na każdy raz tylko ilość niezbędną, rozcieńczyć je i ro zg rz a ć przez dolanie gorącej wody osłodzonej (do słodzenia najod­ powiedniejszy jest cukier mleczny) i karm ić — najlepiej łyżeczką. Resz­ tę m leka rozcieńczonego, niespożytą

(57)

przez dziecię, wylać. Naczynie, z k tó ­ rego dziecię było karm ione, łyżeczkę, a tym bardziej smoczek, zaraz oczyścić starannie i przechow ać w m iejscu, na kurz nie wystawionem .

W nocy najlepiej jest wcale dziecka nie karm ić, poprzestając na podaniu mu małej ilości wody osłodzonej, 2 lub 3 razy na noc. Dziecko, reg ularnie karm ione, nigdy nie krzyczy z głodu; krzyk jego wskazuje, że m a jakąś do­ legliwość: że się zamoczyło, że m a bo­ leści, że go coś kłuje, gryzie, uw iera. Należy je więc opatrzeć starannie.

Gdy nie m ożem y na razie znaleźć przyczyny krzyku dziecka, k tó re się nie uspokaja, dowód to, że dziecko jest chore.

101. Przez pierw sze dwa m iesiące życia należy karm ić niem owlę co 2 godziny dziennie, później co 3 godziny. Po upływ ie 6 lub 8 m iesięcy należy dziecię zwolna przyzw yczajać do in ­ nych pokarm ów: kaszki, dobrze ro z ­ gotowanej, kleików rozm aitych, c zer­ stwej bułeczki, rozm oczonej w mleku, rosołu z dodatkiem żółtek surow ych.

(58)

Sago, tapioka, mączka N estle’a, rewa- len ta i t. p., o ile nie są zafałszowane, m ają podobną w artość, jak inne k a­ sze; w żadnym razie nie zastąpią m le­ ka. Sucharki, biszkopciki m ogą być używane, podobnie jak czerstw a b u ł­ ka, powinny wszakże być świeże. N ie­ świeży sucharek jest szkodliwy, gdyż zawiera się w nim masło zjełczałe.

Żadnych trunków nie wolno dawać dziecku, a owoców surow ych nie moż­ na dawać dziecku nawet rocznem u.

102. Gdy karm iąca jest chora, po­ winna przestać karm ić. Żwyczajny try b jej życia wskaże lekarz przy pierwszych oględzinach przed karm ieniem . Wogó- le pow inna prowadzić życie czynne, choć nie nazbyt męczące, nie zmieniać zwykłego sposobu żywienia się, u n i­ kać tylko pokarm ów rozpalających, ostrych przypraw korzennych, m oc­ nych trunków i m ocnych kwasów. K ar­ m iąca pow inna też być chroniona od wszelkich silnych w zruszeń i p o d raż ­ nień.

103. Dziecko należy odstaw ić od piersi po upływ ie 10 — 12 m iesięcy,

(59)

w ybierając po rę niezbyt skw arną i kie­ dy dziecię jest zdrowe. Odłączanie najlepiej uskuteczniać powoli, dając dziecku p iersi coraz rzadziej. Po od­ łączeniu karm ić jakiś czas tem i tylko potraw am i, do których już przyw ykło. Mięsa nie dawać, póki dziecko żuć nie może, t. j. póki nie ma zębów trz o n o ­ wych. K om poty i soki owocowe u ła­ tw iają traw ienie, są więc do zalecenia. C ukru surow ego, cukierków i t. p. unikać. P otraw y dziecku podaw a­ ne powinny być cokolwiek solone. Sól jest niezbędna dla żołądka i do form ow ania kości, ale w ilości niew iel­ kiej. Za napój najlepszą jest czysta woda pokojowej tem p eratu ry , (może być z sokiem) albo leciutka herb ata.

104. Dla przekonania się o zdrow iu dziecka, należy je ważyć w pierw szym m iesiącu co tydzień, potem rzadziej, co miesiąc, używając w tym celu wagi sprężynowej; na haczyku tej wagi za­ wieszamy dziecię owinięte w pieluszkę (lecz ostrożnie i nad pościelą, aby dzie­ cię nie upadło i nie rozbiło się). Jeżeli

(60)

wagi nie przybyw a, dowód to, że dziecko jest chore.

105. W okresie ząbkow ania dzieci chętnie gryzą kostki z drobiu (należy strzedz, aby nie były pobrukane); mo­ żna także dawać im do żucia kółko z kości słoniowej, ale trzeba je u trz y ­ mywać w czystości. K orzeń fijołkowy jest nieodpowiedni.

106. Gdy dziecię ma już zęby, n ale­ ży je przyzw yczajać do pokarm ów , ja ­ kich używ ają starsi, unikając z począt­ ku trudnostraw nych: tłustych mięsiw, tłustych ry b , chleba razow ego, g rzy ­ bów, surow izn, ostrych przypraw i m ocnych napojów.

107. Dzieci do skończenia roku ży­ cia powinny być codzień kąpane w cie­ płej, czystej wodzie, z podłożoną czy­ stą pieluszką; główkę i plecy dziecka podtrzym uje się rękam i. Główkę i ca­ łe ciało dziecka należy um yć m ydlina­ mi, a usta w ycierać w atą hygroskopij- ną lub płótnem , um aczanem w czystej wodzie. Nie używać gąbek, bo w nich gnieżdżą się pasożyty i nieczystości. Po kąpieli w ytrzeć niezbyt silnie całe

(61)

ciało i owinąć w suche prześcieradło; fałdy skóry i odparzenia zasypać gal- m aninem lub talkiem tłuczonym (we­ neckim ). P ro szk i roślinne, jak puder, p ró ch n o —ferm en tu ją i drażnią skórę; dlatego mniej zasługują na polecenie. W razie k a ta ru lub kaszlu nie należy kąpać, poprzestając na samem obm y­ waniu.

D odatki do kąpieli stosować tylko za ra d ą lekarza. Kąpiel odbywać w po­ koju ciepłym bez przew iewu, przy drzwiach zam kniętych; najlepiej w go­ dzinach ran n y ch .

108. Za odzież pow inna dziecku słu­ żyć koszulka, związywana tasiem ką na plecach, bez guziczków i haftek; pie­ luszka — jedna na gołe ciało lniana lub bawełniana, druga po w ierzchu barchanow a albo flanelow a, i podusz­ ka, na k tó rą dla czystości kłaść n ale­ ży kawałek ceratki albo wyksatyny.

Powijaki są szkodliwe, gdyż krępują oddychanie, traw ienie, ro z ro st i r u ­ chy dziecka, n ara ż a ją je na częste m ę­ czące przew ijanie i u tru d n ia ją u trz y ­

(62)

m anie czystości. Czepeczki również są zbyteczne.

109. W krótce po obudzeniu się a ta k ­ że po przyjęciu pokarm u, dziecko po­ winno być w ysadzone, żeby nie mo­ czyło swej odzież}', pościeli, i żeby nie nawykało do nieschludności.

Jeżeli dziecko krzyczy, należy naj- pierwej przekonać się, czy nie jest mokre.

110. Rączki dziecka nie powinny być krępow ane. Ruchy rączek sp ra ­ wiają dziecku przyjem ność i rozw ijają jego zręczność. Nie należy pozwalać dziecku ssać rą c z k i. Jeżeli nabyło tego zwyczaju, trzeb a rączk i owijać gazą, w tedy niebaw em zaniecha ssania.

111. Dziecko pow inno być noszone na obu ram ionach na przem ian, wtedy rozw ija się praw idłow iej, niżeli noszo­ ne wciąż na jednem tylko (zazwyczaj lewem) ram ieniu.

112. Dzieci powinny od początku sypiać w oddzielnych łóżeczkach nie przy karm icielce, ani w kołyskach lub

wózkach. Spanie przy boku starszych

(63)

s z k o d l i w i e d z i a ł a na nerw y. Usypiać powinno dziecko z poczucia potrzeby snu, nie skutkiem usypiają­ cych ruchów . Łóżeczko powinno mieć poręcze, zabezpieczające od w ypadnię­ cia na ziemię.

113. Mokrej odzieży i pościeli dziec­ ka nie należy suszyć w pokoju dzie­ cinnym i nie należy dawać nawet wy­ suszonej, jeżeli po zamoczeniu nie b y ­ ła przepraną. Gąbek do mycia nie uży­ wać, lecz tylko płótno i watę hygro- skopijną.

114. Nie trz e b a dozwalać dziecku bawić się przedm iotam i ostrem i, kan- ciastem i lub farbow anem i, a także m iedzianem i (pieniądze) lub ołowiane­ mu Łatwo stąd m ogą wyniknąć złe skutki.

Osoby, piastujące dzieci, nie powin­ ny mieć przy sobie szpilek ani igieł.

115. Dzieci w wieku nieco s ta r­ szym p o trzeb u ją zabawy w gronie r ó ­ wieśników, i tej potrzebie powinni r o ­ dzice zadość czynić.

Czuwanie nad zabawą powierzyć osobie starszej, łagodnej, roztropnej,

(64)

lubiącej i rozum iejącej dziatwę. Dziec­ ko, chowane przew ażnie p rzy s ta r­ szych, tra c i hum or, niedołężnieje, k a­ prysi, objada się do niestraw ności; z próżniactw a, zbyt wcześnie bywa za­ pędzone do nauki lub zajęć dom o­ wych, przechodzących jego siły i r o ­ zum. W takiem dziecku, myśl podnie­ cana rozm ow am i starszych, zwraca się w kierunkach, dziecku niewłaściwych; nabywa ono nałogów, swemu wiekowi nieodpow iednich, a często szkodli­ wych.

116. Za m iejsce zabawy może słu­ żyć wolny plac na dziedzińcu, nie za­ nieczyszczony, zwłaszcza kaw ałkam i szkła, skorupam i i ostrem i kam ienia­ mi, zabezpieczony od kurzu; jeszcze lepszą jest w lecie m urawa. W b rak u stosownego m iejsca do zabawy na wol- nem pow ietrzu, podobnież w czasie mocnej niepogody, wielkiego skw aru lub m ro z u ,—dzieci powinny się bawić w pokoju obszernym , czystym , dobrze oświetlonym, nie przepełnionym sprzę­ tam i i cackam i. T rzeba przestrzegać, żeby dzieci nie zaśm iecały n iepotrzeb­

(65)

nie i nie zanieczyszczały m iejsca, na którem się bawią, żeby się ostrożnie obchodziły z przedm iotam i ostrem i, (nożem, nożyczkam i, drutam i), żeby się nie bawiły ogniem .

117. Gwałtownych uniesień, naśm ie­ wania się, złośliwości powinny się wy­ strzegać przy dzieciach osoby starsze i dzieciom nie pozwalać na nie.

118. Z różnych rodzajów sportu nie­ właściwe dzieciom są te, które wym a­ gają znacznego wysiłku albo dużej roztropności. Dzieci nie powinny tedy powozić, poganiać bydła i koni, wio­ słować, jeździć na bicyklach i row e­ rach. (Na bicyklach i row erach jeździć mogą m łodzieńcy przynajm niej 15-to letni).

G im nastyka bez przyrządów , odby­ wająca się nie pod przym usem , ale ja ­ ko zabawa, dalej piłka, wolant, serso, g ra w chowanki, rozm aite g ry , wy­ m agające ru c h u i zręczności, są tu wskazane.

Z g ier w pozycji spokojnej m ogą być odpowiednie: układanie paty cz­ ków, stru g an ie, klejenie, w yplatanie,

(66)

strzyżenie obrazków, rysow anie i m a­ lowanie, lepienie różnych kształtów z gliny i t. p., o ile to odpow iada w ro­ dzonym popędom dzieci, lub o ile oso­ ba, m ająca nad niem i nadzór, um ie swoim przykładem obudzić w dzie­ ciach zainteresow anie do takich za­ baw.

Zwykle chętniej, a bez szkody dla siebie, baw ią się dzieci w naśladow nic­ two starszych: gospodarstw o, szkołę, kolej żelazną, sklep, żołnierzy; lubią też udawać konie, psy, kury, albo g rać rolę rodziców, opiekując się lalkam i, niby swemi dziećmi. W ielkiej oględ­ ności wym agają ćwiczenia na p rz y rz ą ­ dach gim nastycznych, takich zwłasz­ cza, jak drążek, zawieszony stale, lub na linkach, d rab in k i, liny gładkie i węzłowe, a szczególniej wszelkie huśtaw ki.

Bale dziecinne, teatry , cyrki, o k ro p ­ ne widoki, opow iadania o zbrodniach, przestępstw ach, ch o ro b a c h , potw or­ nościach, strachach, upiorach, rów nie jak i opisy, powieści, poezje, osnute na takich tem atach — zbyt silnie podnie­

(67)

cają nerw y dzieci, a niekiedy naw et przypraw iają je o ciężką chorobę.

Piosenki, w ierszyki, obrazki, do­ wcipy i w yrazy wszeteczne usposabia­ ją dzieci do lubieżności, tak szkodli­ wej zawsze, a zwłaszcza w młodości.

Należy tedy z ciągłą troskliw ością od takich podniet chronić je i zabez­ pieczać.

119. Odzież dzieci, istotek ru ch li­ wych i delikatnych, w większej jeszcze m ierze, niżeli starszych, pow inna być dogodna i sk ru pulatnie czyszczona. Niedorzeczne i szkodliwe jest przebie­ ranie dzieci za Szkotów (z obnażonem i kolanam i na wiosnę i w jesieni), za m arynarzy (z odsłoniętą piersią), za żołnierzy lub strażaków (z ciasnemi i ciężkiemi szyszakami).

N akładanie gorsetów na podlotki jest okrucieństw em , pociągającem za sobą następstw a wielce szkodliwe.

120. Naukę system atyczną czytania i pisania zacząć należy nie wcześniej, jak w 9-tym lub 7-ym ro k u życia; trz e ­ ba zaopatrzyć dziecię w elem entarz zajm ujący, ładnie, czytelnie, czysto

(68)

w ydrukowany; do pisania używać od- razu p a p ie ru białego, w yraźnie poli- njowanego, dobrych stalówek i do b re­ go, czarnego atram en tu . P isanie ołów­ kiem i szyfrem psuje wzrok; dobre pi­ sanie k red ą w ym aga siły, jakiej dzie­ cię nie ma i wala ręce i ubranie.

121. P rz y pisaniu i czytaniu należy uważać, aby dziecię siedziało prosto, pleców nie g arbiło, piersiam i nie do­ tykało stołu, nie zakładało nogi na nogę. Stopy winno oprzeć o podłogę, albo, gdy siedzi na Wysokiem krześle, przy wysokim stole, oprzeć nogi na stołeczku. Ręce od łokcia do pięści (przedram iona) powinny spoczywać na stole. Krzesło powinno być tak przysunięte do stołu, aby dziecię sie­ działo prosto, nie schylone, ani w spar­ te o poręcz plecami. W razie potrzeby należy (o ile m ożna) postarać się o stół, nieco ku uczniowi pochylony (takiem i są ław ki w kościołach i szkołach), aby uczeń m ógł całą książkę czy k ajet wi­ dzieć z rów ną łatw ością. Książka na stole pow inna leżeć równo; kajet do pism a ukośnego pow inien leżeć

(69)

ukoś-nie w ten sposób, aby stawiane na nim lite ry były p ro sto p a d łe do tej kraw ę­ dzi stołu, p rzy której piszący siedzi. Piszący pow inien sobie przytrzym ać papier lewą ręk ą , nie używać jej za­ tem do pokazyw ania sobie w ierszy i wyrazów na wzorze, z którego pisze. Światło m a padać z góry i z lewej s tro ­ ny piszącego. G dyby św iatło padało dw ustronne, z dwóch okien, należy jedno okno zasłonić. Światło nie po­ winno być m dłe, ani zbyt silne.

Załączone ry su n k i przedstaw iają sposób siedzenia należytego, oraz b u ­ dowę praw idłow ą piszącego i budowę niepraw idłow ą (skrzyw ienie kręgosłu­ pa), będącą następstw em siedzenia wa­ dliwego przy pisaniu i czytaniu.

W adliwe siedzenie p rzy pisaniu p o ­ woduje nabieg krw i do głowy, złe k rą ­ żenie krwi, upośledzone oddychanie i traw ienie, skrzyw ienie kręgosłupa. Zbyteczne nachylanie się i wysilenie wzroku skutkiem złego druku, lub nie- dość czytelnego pism a, zbyt jaskraw e­ go lub niedostatecznego oświetlenia

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zawsze przed jedzeniem należy myć owoce i warzywa.. Przed snem najlepiej zjeść tłustego kurczaka z potrójną porcją frytek i ogromnym deserem

Rośliny, które hodujemy, sposób, w jaki to robimy, oraz to, co decydujemy się jeść każdego dnia, ma ogromny wpływ nie tylko na obwód naszej talii, ale także na

Dieta zawałowca jest podobna do diety cierpią- cych z powodu innych chorób układu krążenia i polega na ograniczeniu spożywania produktów o wysokim poziomie cholesterolu,

Ważne jest natomiast, jak funkcjonują NZOZ-y, które ubiegają się o kontrakty NFZ.. W pierwszej kolejności muszą rygorystycznie spełnić wszystkie warunki budowlane, sanitarne

Próba zmierzenia się z tym problemem wyrosła z jak najbardziej praktycznych potrzeb — rodzina, krewni i znajomi, a także studenci nieraz stawiają mi pyta- nie, jak to

uczyć brzeg wspólny (fotografia), Agata Witkowska doesn’t care (fotografia), Tomasz Bieńkowski mirrors (linoryt) i zastanawiają się, biorąc pod uwagę pytanie zawarte w temacie,

W ramach nadzoru kurator oświaty zbiera i analizuje informacje o stanie i warunkach realizacji wypoczynku za granicą, może żądać od organizatora wypoczynku dokumentacji wypoczynku

podatku oraz dotacji z budżetu miasta Ruda Śląska możemy prowadzić nasze działania. Cały czas chce- my oferować mieszkańcom Rudy Śląskiej aktywne i ciekawe