• Nie Znaleziono Wyników

Drogi prawdy o życiu, które potrzebuje ochrony i opieki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Drogi prawdy o życiu, które potrzebuje ochrony i opieki"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Suwiński

Drogi prawdy o życiu, które

potrzebuje ochrony i opieki

Collectanea Theologica 78/1, 51-66

(2)

STANISŁAW SUWIŃSKI, TORUŃ

DROGI PRAW DY O ŻYCIU, KTÓRE POTRZEBUJE OCHRONY I OPIEKI

Powyższy tem at domaga się pewnego uściślenia, co do prawdy w ogólności. Prawda bowiem jest pojęciem wieloznacznym. W sen­ sie ontologicznym oznacza zgodność rzeczy z w łasną tożsam ością a sensie logicznym jest zgodnością pojęcia lub sądu z orzekaną rze­ czywistością. Prawdę należy rozpatrywać także w sensie moralnym, jako zgodność m yśli ze słowem, oraz w sensie egzystencjalnym, w którym praw dą jest zgodność wartości z rzeczywistym i potrzeba­ mi człow ieka1.

Założeniem niniejszego opracowania będzie odwołanie się do prawdy w świetle nauki chrześcijańskiej, czyli do prawdy objawio­ nej i dopiero w jej świetle przeanalizujem y tem at prawdy o życiu. Kongregacja Nauki i W iary w Wyjaśnieniu doktrynalnym odnoszą­

cym się do końcowej części fo rm u ły „ Wyznania w ia ry ” w 1998 r.,

w pierwszej części tego dokumentu podaje formułę: „W ierzę mocno w to, co jest zawarte w słowie Bożym, spisanym lub przekazanym przez Tradycję, a co Kościół jako objawione przez Boga, podaje do wierzenia, tak w Nauczaniu uroczystym, jak i w zwyczajnym Nauczaniu powszechnym ”2.

Pojęcie prawdy

Prawda w chrześcijaństwie nie jest zatem jakąś abstrakcyjną p raw d ą do której dochodzi się przez dyskusje, chociażby w tzw. Piłatowym stylu, lecz stanowi raczej wartość ew angeliczną i ma charakter osobowy, gdyż sam Chrystus ukazał się nam jako „prawda

1 Por. W. S ł o m k a , Prawda, w: M. C h m i e l e w s k i (red.), Leksykon duchowości

katolickiej, Lublin-Kraków 2002, s.700.

(3)

i życie”, które prow adzą do Boga Ojca. „Chrześcijanin z istoty swej wiary wie, że bytowanie w prawdzie i czynienie prawdy oznacza bytowanie w Chrystusie i Jego Duchu dla chwały Ojca i zbawienia świata. Oznacza więc upodobnienie do Chrystusa w Jego miłości do Ojca i niezrównanej zbawczej m iłości rodziny ludzkiej i każdego człow ieka”3. Szlakiem, przez który wiedzie nas prawda, są wartości chrześcijańskie: miłość, dobro, piękno, życie, i in. Kościół niejed­ nokrotnie przypom ina o tym głosząc Ewangelię, broniąc prawdy o człow ieku i jego godności.

Papież Jan Paweł II, wielki autorytet broniący prawdy i godności życia ludzkiego, w swojej pierwszej encyklice Redemptor hominis zwrócił uwagę na to, że Kościół jest odpowiedzialny za prawdę objaw ioną przez Chrystusa4. W Ewangelii według św. Jana mamy zapewnienie Chrystusa: „Nauka, którą słyszycie, nie jest M oja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca” (J 14, 24). Chrystus przekazał nam całą prawdę, którą otrzym ał od Ojca i podał j ą nam do wierzenia. Motyw prawdy chrześcijańskiej o godności osoby ludzkiej przew i­ ja się również w encyklice Fides et ratio. Papież podkreśla tu, że prawda zajm uje centralne m iejsce w chrześcijańskim orędziu o zba­ wieniu człow ieka5.

Podstawowym zadaniem powołania chrześcijańskiego jest poszu­ kiwanie praw dy i dochodzenie do niej drogą wiary. Przez poszuki­ wanie prawdy człow iek może odejść od abstrakcji czy utopijnych przekonań. Dziś szczególnie można zaobserwować zapotrzebow a­ nie na prawdę, która ma rzeczywiste przełożenie na życie (pragm a­ tyzm wspierany relatywizm em wiary wym usza to na wielu chrześ­ cijanach). Papież nie om ieszkał nazwać współczesnego człow ie­ ka głodnym prawdy. Według niego, człowiek jaw i się jako istota poszukująca praw dy i podejm ująca wielkie pytania o życie ludzkie, o jego sens, hierarchię wartości, które winny kierować ku odnale­ zieniu praw dziw ego szczęścia.

Niestety, także dzisiaj w niektórych prądach myślowych przedsta­ w ia się praw dę jako wartość negatywną. Przez niektórych może ona naw et zostać w yśm iana czy obrócona w kpinę, zwłaszcza gdy jest ukazana w świetle Chrystusowej drogi zmierzającej ku wolności: „Praw da was wyzw oli” (J 8, 32). Zw olennicy takiej prawdy chcą iść

3 W. S ł o m k a , Prawda, s. 701. 4 Por. RH 19.

(4)

drogą samowoli i sam ostanowienia o sobie i o życiu, w myśl przyję­ tych zasad wolności, które sami ustalają, a które prow adzą do znie­ wolenia. W ludziach rodzi się zakłamanie, półprawda - zwłaszcza w różnych dyskusjach na tem at obrony życia - czy wręcz antago­ nizm i nienawiść ludzka. Prawda zatem jest dla jednych wartością, a dla innych narzędziem zniewolenia czy wręcz walki. Dla chrześ­ cijan prawda jest wezwaniem do współodpowiedzialności za jedyną Prawdę w świecie, w którym centralną wartość stanowi osoba ludz­ ka odkupiona przez Chrystusa6.

Do grona osób poszukujących prawdy w świecie należała bł. M aria Karłowska, urodzona 4 IX 1865 r. w m ajątku Słupówce, dziś Karłowo, w archidiecezji gnieźnieńskiej. „Szukać to, co zginęło” (Łk 19,10) jest jej program em duchowym wobec założonego w 1894 r. Zgromadzenia. Jej życie pokazało, że jed y n ą drogą do prawdy 0 człowieku i jego życiu jest Dobry Pasterz. Jemu swe życie oddała 1 dla Niego także życie innych ratowała. W listopadzie 1892 r. dane jej było po raz pierwszy spotkać się z zagubioną osobą. Była to młoda dziewczyna, prostytutka. Bóg dał matce Karłowskiej szcze­ gólną łaskę miłości wobec tej, którą spotkała. Od tego momentu z zaangażowaniem wielu osób budowała nowe dzieło miłości czło­ wieka.

Błogosławiona jest niejako wzorem odkrywania prawdy o ludz­ kim życiu, ponieważ poświęciła się szukaniu m łodych dziewcząt zagubionych w życiu. Prawdę o człowieku ukazał jej sam Chrystus w Ewangelii zwłaszcza w przypowieści o jawnogrzesznicy. Pozna­ ła, czym jest kruchość człowieka, jego grzeszność. Idąc za duchem słowa Bożego w cielała w życie m łodych dziewcząt, pogrążonych w biedzie, m oralną prawdę o zbawieniu człowieka.

C echą czy wręcz m isją w powołaniu chrześcijańskim jest otwar­ tość na ludzi zagubionych, którzy nie potrafią szukać prawdy. Ich życie, częstokroć pozbawione sensu, ofiary i m iłości, jest życiem, jak poucza Ewangelia, „owiec pozbawionych pasterza” (Mk 6, 34). Papież, znając prawdę o ludzkim dramacie, pisze, że „dostrzega człowieka, który zadawala się prawdami cząstkowym i i tymczaso­ wymi oraz nie próbuje już stawiać zasadniczych pytań o sens i naj­ głębszy fundam ent ludzkiego życia”7.

6 Por. A. S z o s t e k , Wokół godności prawdy i miłości, Lublin 1995, s. 160-167. 7 FR 5.

(5)

Prawda o człowieku

C złow iek poza Bogiem gubi sam ego siebie. Jan Paw eł II, przem aw iając do członków rzym skiego Instytutu Studiów nad M ałżeństw em i Rodziną, w kontekście praw dy o człow ieku, zw rócił uw agę na p o stęp u jącą dehum anizację. Zdaje się, że ch o­ dzi tu o tragedię „odczłow ieczenia naszej cyw ilizacji”, która je s t konsek w en cją poszukiw ania życia i jeg o rozw oju w opozycji do Boga. P apież zapew nia, że tylko w ięź z B ogiem je s t fundam en­ tem życia i rozw oju: „Szczytem rozw oju je s t ( ...) m ożliw ość korzystan ia z praw a - obow iązku szukania B oga, poznaw ania Go i życia zgodnie z tym poznaniem . N ależy ( ...) uznać w całości praw a ludzkiego sum ienia, zw iązanego tylko z praw dą, czy to naturalną, czy też objaw ioną”8.

B łogosław iona M aria K arłow ska podczas zakonnych rekolek­ cji rocznych podjęła zagadnienie człow ieka i praw dy o nim. Dla niej jasn y m i prostym przekazem je s t praw da E w angelii o tym, że Bóg nas stw orzył, byśm y Go szukali i poznaw ali: „Cóż m am y do roboty na tej ziem i, jeżeli nie pełnić w olę Tego, który nas na niej um ieścił? N ieskończenie mądry, i m ąd ro ścią sam ą będąc, Bóg nie m oże działać bez celu. Jakiż był ten cel, który m iał stw arzając nas? Jakiż zam iar m iał na w idoku, gdy nas z n ico ­ ści, w której zostaw aliśm y w ydobył i dał nam byt na św iecie? Jednym słow em , na co jesteśm y na tym św iecie? Pan Bóg nas stw orzył, abyśm y Go znali - kochali - Jem u służyli i przez to otrzym ali żyw ot w ieczn y ”9.

W ynika z tego pew na zasada, m ów iąca o tym , że stosunek do B oga rozstrzy g a o stosunku człow ieka do otaczającej go rzeczy­ w istości, a to z kolei o stosunku, ja k i m a on do sam ego siebie. C złow iek, który porzuca praw dę o B ogu, a tym sam ym o sobie, „nie po trafi ju ż postrzegać sam ego siebie ja k o kogoś „przedziw ­ nie o dm iennego” od innych ziem skich stw orzeń; uznaje, że je s t tylko je d n ą z w ielu istot żyjących, organizm em , który - w n aj­ lepszym razie - osiągnął w ysoki stopień ro zw oju ” 10. M a to nega­ tyw ny w pływ na rozum ienie natury jak o kontekstu w łasnego is t­

8 CA 29.

9 M. K a r ł o w s k a , Rekolekcje roczne „Zakonnica Pasterka w samotności", w: Pisma

ascetyczne w Archiwum Zakonne w Jabłonowie Pomorskim, 1 .1, s. 19.

(6)

nienia. E ncyklika w ychw ytuje niebezpieczeństw o takiego m yśle­ nia: „[C złow iek] Zam knięty w ciasnym kręgu swojej fizycznej natury, staje się w pew ien sposób «rzeczą» i przestaje rozum ieć «transcendentny» charakter tego, że «istnieje jak o człow iek»” 11. A zatem człow iek, żyjąc bez Boga, sam siebie gubi w swym człow ieczeństw ie.

W ymiar naturalny i transcendentny życia ludzkiego

N iezrozum ienie lub odrzucenie praw dy o transcendentnym charakterze istn ien ia ludzkiego pociąga za sob ą podstaw ow y błąd w pojm ow aniu praw dy o życiu. C złow iek w głębi tajem n i­ cy swego istnienia, dotyka tego, co nazyw am y dośw iadczeniem życia, ale jed n o cześn ie uczestniczy w tym życiu dzięki darow i istnienia. Jest K toś, kto to istnienie dał, ono nie pochodzi od człow ieka, ale od Tego, który je s t sam ym Życiem . Jeśli ktoś u tra­ ci poczucie szacunku w obec życia jak o daru nadprzyrodzonego, to kom uś takiem u trudno je s t zrozum ieć sens i istotę swego ist­ nienia. Tylko w ym iar transcendencji daje m ożliw ość otw arcia się na Boży dar życia pow ierzony ludzkiej odpow iedzialności, by człow iek strzegł życia i „czcił” je ja k o rzeczyw istość „św ię­ tą” . W przeciw nym razie życie m oże być „rzeczą”, k tó rą uw aża się za sw oją w y łączn ą w łasność, w konsekw encji poddaje się je swem u panow aniu i w szelkim m anipulacjom 12.

Życie ludzkie sprow adzone do produktu, do zaspokajania swych potrzeb z pew nością jest czymś dalekim od tego, które m oty­ w ow ane bezinteresow ną m iłością praw dy i piękna jest w stanie rodzić owoce. Owe ow oce są darem łaski Bożej, która działa na ludzkiej naturze, na niej się opiera i j ą w ydoskonala - ja k głosi klasyczne adagium. Łaska czyni z życia piękne naczynie przy­ ozdobione dobrem i czystością. Dzięki niej natura staje się podło­ żem życia i duchowej aktyw ności. Jednakże człow iek nie zawsze o tym pam ięta. Encyklika Evangelium vitae jednoznacznie prze­ strzega, że „[jeśli] raz w ykluczy się odniesienie do Boga, znacze­ nie w szystkich rzeczy ulega głębokiem u zniekształceniu, a sama

11 Tamże. 12 Tamże.

(7)

natura, przestaje być «m ater» czyli m a tk ą zostaje sprow adzona do roli «m ateriału», którym m ożna sw obodnie m anipulow ać” 13. N atu­ ra zatem m a w sobie praw dę o stw orzeniu i dlatego niesie przekaz Bożego zam ysłu w obec każdego życia, które trzeba uszanować.

H istoria biblijna w Księdze Rodzaju ukazuje upadek człowieka, w którym isto tną rolę odgrywa odrzucenie praw dy przez człow ie­ ka. K onsekw encją tego czynu je s t popadnięcie w niew olę nam ięt­ ności. M aria K arłow ska poucza nas, że „grzech jest okrutnym m ężobójcą i św iętokradzkim Bogobójcą: m ęż o b ó jcą boć on jest jed y n ą przyczyną śm ierci duszy i ciała człow ieka. B o g o b ó jcą bo C hrystusa na krzyżu rozpiął i zabija Go do dziś dnia w nieskoń­ czonej ilości dusz - On niszczy naturę, łaskę, chwałę. W ydzie­ ra w szelkie dobro!” 14. Upadek człow ieka burzy zw łaszcza jego duchow y w ew nętrzny ład i sprow adza poniżenie ciała ludzkiego.

Ciało ludzkie tak uprzedm iotow iono, że zaczęto interpretow ać je jak o należące w yłącznie do płaszczyzny biologii. Ciało nie je s t dla osoby „przedm iotem ”, lecz c z ą s tk ą je j istoty, przestrzen ią jej istnienia, sym bolem specyficznej dla osoby obecności. Jan Paw eł II w encyklice Veritatis sp len do r pisze, że „osoba odkryw a we w łasnym ciele znaki, które są z a p o w ie d z ią w yrazem i obietn icą daru z siebie, zgodnie z m ądrym zam ysłem Stw órcy” 15. W zam y­ śle B oga je s t rów nież św iętość ciała ludzkiego. Pragnie On, by człow iek cały skierow ał się ku św iętości ż y c ia 16.

Źródłem św iętości życia ludzkiego je s t zatem Bóg, który po trzykroć je s t Święty. U znanie św iętości życia i ciała ludzkie­ go w skazuje w prost na Stw órcę i dom aga się uznania św iętości Boga. C złow iek, który nie uznaje św iętości B oga, nie je s t skłon­ ny uznać św iętości B ożego stw orzenia. To B oże pochodzenie nadaje człow iekow i i jeg o życiu w łaściw y w ym iar transcen den ­ tny. K arłow ska przypom ina, że „Bóg je s t naszym Stw orzycie­ lem , który nam dał istnienie i życie, i który w ycisnął w duszach naszych obraz tego, czym sam je st. D la tej przyczyny, cała nasza istota i nasze życie do N iego najzupełniej n a le ż ą i do N iego się ciągle odnosić w inniśm y, jak o do naszego pierw ow zoru” 17.

13 Tamże.

14 M. K a r ł o w s k a , Rekolekcje, 1.1, s. 47. 15 VS 48.

16 Por. A. S z o s t e k , Wokół godności praw dy i miłości, Lublin 1995, s. 173. 17 M. K a r ł o w s k a , Rekolekcje, 1.1, s. 27.

(8)

W artość św iętości odnosi się nie tyle do człow ieka, ile do jego życia otrzym anego przez Boże tchnienie. M oże zatem się zda­ rzyć, że człow iek nie osiągnie św iętości, ale życie jeg o i tak je s t św ięte - nietykalne. D zięki łasce przem ieniającej, dzięki tem u, że życie je s t darem od Boga, m a ono w yjątkow ą i najw yższą w artość w naszym św iecie.

Św iętość życia m a swe korzenie w B iblii. Tu dow iadujem y się, że człow iek został stw orzony na obraz B oga żyw ego i Jego podobieństw o (por. Rdz 1, 26). Św ięty Bóg je s t stw órcą ludzkie­ go życia, a Jego św iętość je s t dla człow ieka jednocześnie błogo ­ sław ieństw em i zobow iązaniem . D latego każde ludzkie życie jest św ięte i godne czci, a człow iek spośród stw orzeń je s t pow ołany do św iętości m oralnej, bo w św iętości B oga zaw arty je s t im pe­ ratyw m oralny, o którym czytam y ju ż w K siędze K apłańskiej: „B ądźcie św iętym i, bo Ja jestem Święty, Pan, Bóg w asz!” (Kpł 19, 2).

M aria K arłow ska spostrzega św iętość życia jak o zaproszenie do u podabniania się do C hrystusa: „Jeżeli mój O blubieniec jest trzykroć Święty, czy nie pow innam i ja być potrójnie św ięta, aby odpow iedzieć obow iązkom życia; św ięta, zam ykając serce na w szystkie przy w iązania do rzeczy stw orzonych; św ięta, zam y­ kając um ysł na w szelki opór w oli B ożej; św ięta, nie dozw alając zm ysłom uciech ziem sk ich” 18. Do odkryw ania praw dy o św ięto­ ści życia zachęca rów nież Jan Paw eł II: „M im o w szelkich tru d ­ ności i niepew ności każdy człow iek szczerze otw arty na praw dę i dobro m oże dzięki św iatłu rozum u i pod w pływ em tajem nicze­ go działania łaski rozpoznać w praw ie naturalnym w ypisanym w sercu (por. Rz 2, 14-15) św iętość ludzkiego życia od poczęcia aż do kresu oraz dojść do przekonania, że każda ludzka istota ma praw o oczekiw ać absolutnego poszanow ania tego sw ojego p o d ­ staw ow ego d o bra” 19.

Świętość życia ludzkiego nie polega jedynie na samym fakcie obdarowania życiem przez Boga. Ma ono jeszcze jeden wymiar, mianowicie powołanie do wieczności, do życia w chwale Bożej. M ożliwe stało się to dzięki odkupieńczej m isji Jezusa Chrystusa, dzięki Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Przez odkupienie

18 Tamże, s.73. 19 EV 2.

(9)

następuje objawienie świętości Boga, człowiek przyjm ując łaskę Chrystusa, staje się odkupionym a odkupienie rozpoczyna odpowie­ dzialne życie w miłości do Boga i bliźniego20. Dzięki łasce odku­ pienia, człow iek jednoczy się z Chrystusem w akcie wiary i osobi­ stego oddania się Mu staje się, jak podkreśla to św. Paweł, nowym stworzeniem w Duchu Świętym (por. E f 2, 21-22). Ma także udział w świętości i życiu samego Boga (por. IK or 1, 2-9; E f 1,4; ITes 4,7). Jest to najbardziej podstawowe powołanie każdej osoby21.

Jezus przyjął ludzkie ciało, by ukazać, że Bóg zstępuje „aż do najgłębszych pokładów ludzkiego bytu. Zjednoczenie Boskiej Osoby z człow ieczeństw em C hrystusa i konsekw entnie w prow a­ dzanie sam ego człow ieczeństw a w w ew nętrzną sferę działania Ducha Św iętego, je s t praw dziw ą konsekracją tego człow ieczeń­ stw a”22. Czytam y w Psalm ie 8 o tej w ielkości człow ieczeństw a „niew iele m niejszym od aniołów, uw ieńczony czcią i chw ałą” (Ps 8, 6) je s t człow iek. Bóg tak kocha człow ieka, że zniża się do niego. Dlatego każde ludzkie życie, przez fakt w cielenia Syna Bożego oraz Jego odkupieńczej m isji, ma w ym iar sakralny. C hry­ stus przyw rócił człow iekow i dawny obraz m iłości Boga i zaszcze­ pił w nim pragnienie cyw ilizacji m iłości i życia. Jednak od tego m om entu dar Jezusow y jest jednocześnie zadaniem do w ykonania, przed którym w ielu ludzi ucieka, szukając w łasnych rozw iązań i doprow adzając do kryzysu cyw ilizacji m iłości i życia.

K ryzys cyw ilizacyjny życia ludzkiego

W spółczesny kryzys cyw ilizacyjny burzy poczucie św iętości życia, je g o tajem nicy i poczucie w ięzi z Bogiem . U przedm io­ tow ienie życia spow odow ało falę różnych dośw iadczeń i badań naukow ych nad ludzkim życiem . W ynika z nich, że zanika w raż­ liw ość na troskę o życie, na ukazyw anie w artości i służby życiu. Życie ja k o kw estia w iary i kw estia społeczna je s t przecież p od­ łożem p rzepow iadania E w angelii. Z niej czerpie się inspirację do p osłannictw a chrześcijan w św iecie w spółczesnym .

20 Por. P. Κ.. J e w e t t , Man as Male and Female, Grand Rapids 1976, s. 190.

21 Por. J. B a j d a , Konsekracja ciała w aspekcie powołania osoby, w: J a n P a w e ł II,

Mężczyzną i niewiastą stworzył ich, Lublin 1982, s. 190.

(10)

Jan Paweł II, zaniepokojony stanem tej m yśli ludzkiej w świecie, zmierzał ku konfrontacji między „kulturą życia” a „kulturą śmier­ ci”. Tym, co charakteryzuje obie kultury, jest ogromny wpływ na współczesnego człowieka. Co gorsza, „kultura śm ierci” wkradła się także w środowisko ludzi wierzących23. Znam ionami „kultury śmierci” są różne zjawiska i praktyki przeciwko życiu ludzkiemu jako konsekwencje działań związanych z zaćm ieniem sumienia ludzkiego. Toteż Kościół naucza, że „choć samo zjawisko elim ina­ cji wielu ludzkich istot poczętych lub bliskich już kresu życia jest niezwykle groźne i niepokojące, równie groźny i niepokojący jest fakt, że nawet ludzkie sumienie zostaje jak gdyby zaćmione przez oddziaływanie w ielorakich uwarunkowań i z coraz większym tru­ dem dostrzega różnicę między dobrem a złem w sprawach dotyczą­ cych fundamentalnej wartości ludzkiego życia”24.

W spółczesny kryzys cywilizacyjny, to nie tylko m oralna strona zagubienia prawdy o życiu i jego wartości, ale też niebezpieczny przejaw ludzkiej chęci i dążenia do tego, by zło uznać za dobro, za przejaw postępu i wyzwolenia człowieka. To, co dotąd było dobre, jest złem, a to, co od początku jest złe, zaczyna umacniać się jako przyzwoitość bądź poprawność polityczna25. Jan Paweł II w przem ówieniu do uczestników Kongresu W łoskiego Towarzy­ stwa Interny i Chirurgii Ogólnej w 1980 r. powiedział: „Praw dąjest, że rozwój technologiczny, znamienny dla naszego czasu, cierpi na podstaw ow ą ambiwalencję: podczas gdy z jednej strony pozwala człowiekowi wziąć w ręce swoje przeznaczenie, to z drugiej strony wystawia go na pokusę przekroczenia granic rozum nego panowania nad przy ro d ą ryzykując samo zachowanie życia i nienaruszalność osoby ludzkiej”26.

Z kryzysem cywilizacyjnym są powiązane niektóre zagrożenia życia ludzkiego, które m ają charakter odwieczny np. choroby, epi­ demie (np. lęk przed szalejącą ptasią grypą) oraz związane z różny­ mi przejawami agresji wobec życia np. zabójstwa, wojny, masowe m ordy i ludobójstwa. Trzeba jednak, ujmując współczesne oblicza tych form przemocy, mówić, że płyną one nie tylko z wojny, ale także z handlu b ro n ią z bezmyślnego naruszania równowagi eko­

23 Por. M. S c h o o y a n s , Aborcja a polityka, tłum. K. D e ry ło , Lublin 1991, s. 81-95. 24 EV 4.

25 Por. T. Ś l i p k o , Granice życia, Kraków 1994, s. 352.

(11)

logicznej, z handlu narkotykami, a także z propagowania niew łaś­ ciwych wzorców zachowań w dziedzinie życia seksualnego i upra­ wiania prostytucji. Powyższe zagrożenia potęguje nędza, niedoży­ wienie i głód, spowodowane niesprawiedliwym podziałem zasobów ziemi pom iędzy poszczególne narody i klasy społeczne27.

Czasy, w których przyszło apostołować błogosławionej Marii Karłowskiej, to przełom XIX i XX w. W różnych środowiskach, zwłaszcza na wsi, szalała bieda. A zatem ciężko było zdobyć wykształcenie. M aria Karłowska nie m iała wykształcenia średnie­ go, a tym bardziej wyższego. Jako prosta dziewczyna patrzyła na życie w sposób zwykły i naturalny. „W ielkopolska w latach osiem ­ dziesiątych XIX wieku coraz bardziej ubożała. N a wsiach społe­ czeństwo zostawało bez ziemi. Działo się to za przyczyną wprowa­ dzenia przez rząd pruski kolonizacji. Polegała ona na wykupyw a­ niu ziemi z rąk Polaków i osadzaniu na tych gruntach niemieckich kolonistów. ( ...) Dodatkowym powodem zubożenia była powódź w 1888 roku pogarszająca warunki ludzi, a zwłaszcza kobiet, które doprowadziły do nędzy m aterialnej. Na polu tej nędzy rozwijała się prostytucja, która dla niejednej kobiety stała się jedynym środkiem utrzym ania”28. M ożna by powiedzieć, że to człow iek jako osoba był dla niej m iarą i kryterium działania, a nie wiedza o człowieku.

Również w ramach kryzysu cywilizacyjnego należałoby podjąć problem przem ian demograficznych. N a niektórych kontynentach, w obawie zagrożenia przeludnieniem , preferuje się politykę anty- natalistyczną w postaci antykoncepcji, sterylizacji i aborcji. Jest to tym groźniejsze, że od akceptacji takiej polityki przez państwa ubo­ gie uzależniona jest pomoc gospodarcza dla nich ze strony państw bogatych. N ie sposób pom inąć tu także, nagłaśnianej zwłaszcza przez Zachód, eutanazji i zgody na nią zwłaszcza wobec ludzi sta­ rych, nieuleczalnie chorych, a także wobec noworodków z deform a­ cjami ciała czy upośledzeniami. Zdaje się, że kraje przyzwalające na eutanazję zakładają, że wartość ma życie tylko takie, które jest źródłem przyjem ności i dobrobytu.

M aria K arłow ska podjęła działalność apostolską, gdy Polska była pod zaborami. Presja zaborcy m iała niszczący wpływ na kulturę pol­ ską, na wartości narodowe i religijne, powodow ała ogrom ną pustkę

27 Por. EV 10; J a n P a w e ł II, O życiu, s. 89-101.

(12)

m oralną w życiu duchowym człowieka. Dzieło apostolatu podejm u­ je błogosławiona zatem wokół osób, których życie jest zagrożone i które w społeczności „wyższych sfer” traktuje się marginalnie. Karłowska stała się poniekąd pionierką w yw odzącą się ze szlache­ ckiego rodu, która podejm uje rehabilitację dziew cząt zagubionych moralnie w grzechu prostytucji. Jej życie i praca m ogą być dla nas inspiracją w podejm owaniu ochrony życia i opieki nad nim 29.

Wolanie o ochronę i opiekę nad ludzkim życiem

W 1987 r. w Rzymie odbył się, w obecności papieża, kongres na tem at „Prawo do życia a Europa”. W swoim przem ów ieniu Jan Paweł II poruszył kwestię fundam entalną dla ochrony i opieki nad ludzkim życiem: „Nie trzeba powoływać się na zasady wiary chrześ­ cijańskiej, by zrozumieć te podstawowe prawdy. Odwołując się do nich, Kościół nie dąży do wprowadzania państwa chrześcijańskie­ go, pragnie jedynie popierać rozwój państwa ludzkiego. Takiego państwa, które uznaje za swój główny obowiązek obronę podstaw o­ wych praw osoby ludzkiej, a zwłaszcza najsłabszych30. W naucza­ niu papieskim problem ochrony i opieki nad ludzkim życiem ma charakter ogólnoludzki. Nie m ogą tego wołania nasłuchiwać tylko chrześcijanie. Papież oczekuje na poparcie ze strony różnych religii i kultur oraz ludzi wpływowych we współczesnym świecie. Kwestia bowiem ochrony życia należy do prawa naturalnego i nie wyni­ ka wyłącznie z przesłanek objawionych31. Przekonanie o wyłącznie chrześcijańskim charakterze obrony życia mogło jednak powstać na kanwie toczących się dyskusji, w których bez wątpienia, najgłośniej zabiera głos Kościół katolicki. To on mobilizował sumienia i insty­ tucje publiczne do zaangażowania się w obronę życia. Nauczanie Kościoła odbywa się dzisiaj w takiej sytuacji społecznej i kulturo­ wej, która utrudnia jego zrozumienie, a zarazem sprawia, że jest ono bardziej pilne i niezastąpione. Kościół jednakże m ocno wierzy, że życie ludzkie, nawet gdy słabe i cierpiące, zawsze jest wspaniałym darem Bożej dobroci. Jest powołany do tego, aby wszystkim ukazać na nowo, z coraz większym przekonaniem, sw oją wolę rozwijania

29 Por. tamże, s. 260.

30P o r.J a n P a w e ł II, Prawo do życia a Europa, OR (wyd. poi.) 2/1988, s.25. 31 Por. W. B o ł o z , Życie w ludzkich rękach, Warszawa 1997, s. 71.

(13)

wszelkim i środkami życia ludzkiego i obrony go przed jakim kol­ w iek zasadzkami, niezależnie od stanu i stadium rozwoju, w któ­ rym się ono znajduje (por. FC 30). U zupełnieniem tego faktu niech będzie pewne uściślenie. Kościół w Europie kształtow ał i kształtuje swe oblicze na kulturze grecko-rzymskiej w której istotne miejsce zajmuje istota ludzka. Dzięki chrześcijańskiem u wkładowi w kultu­ rę europejską, Europa odkrywa w sobie „kulturę hum anistyczną” - podkreśla papież32, a cechą w iodącą tej kultury jest godność i posza­ nowanie człowieka, i to jest najlepsze kryterium każdej kultury i jej autentyczności.

Chrześcijanin poznaje wartość swego życia dzięki Chrystusowi, a bez Niego nie jest w stanie ocenić swego bogactwa duchowe­ go. Praw dą jest zatem to, że człowiek może zrozum ieć siebie do końca tylko w Chrystusie33. Dlatego że Chrystus stał się Człowie­ kiem, człowiek, przyjm ując Chrystusa, nie przestaje być człow ie­ kiem, lecz staje się nim bardziej, staje się bardziej ludzki. Chrystus przyszedł na ziemię, aby przybrać postać ludzką, by przywrócić człowieka do jego pełnej prawdy o tym, kim jest od początku stwo­ rzenia. Ta praw da napełnia dziś Europę zdumieniem , ale też wywo­ łuje falę dyskusji. Jan Paweł II odpowiada: „W łaśnie owo zdum ie­ nie wobec wartości i godności człowieka nazywa się Ewangelią, czyli D obrą Nowiną. Nazywa się też chrześcijaństwem. Stanowi 0 posłannictw ie człowieka w świecie ( ...) w sposób ukryty ożywia każdą postać prawdziwego hum anizm u - pozostaje najściślej zw ią­ zane z Chrystusem ”34.

Odnow a m yśli o ochronie i opiece nad życiem w inna nieustan­ nie dokonyw ać się przez Ew angelię. II Sobór W atykański sprawę głoszenia Ew angelii życia i ochrony podstaw ow ego praw a czło­ w ieka do życia ujął w lapidarnych słowach: „Tajem nica człow ie­ ka w yjaśnia się napraw dę dopiero w tajem nicy Słowa W cielone­ go”35. Jeśli oddala się w izję człow ieka ew angelicznego, ubogiego 1 poszukującego praw dy i w olności, to także chrześcijaństw o odda­ la się od m iłości B oga i człow ieka. To, że dziś E uropejczyk oddala się od chrześcijańskiej w izji człow ieka je s t w ynikiem odchodzenia

32 Por. tamże, s. 25.

33 J. S a l i j , Człowieka nie można zrozumieć do końca bez Chrystusa, Ethos 28/1994, s. 89-95.

34 RH 10. 35 KDK 22.

(14)

od Chrystusa, E w angelii36. Trzeba nieustannie odnawiać się przez Ew angelię, bow iem „nic bardziej nie pom aga w przyjęciu w łaści­ wej postaw y w obec konfliktu m iędzy śm iercią a życiem , w którym jesteśm y pogrążeni, niż w iara w Syna Bożego, który stał się czło­ w iekiem i przyszedł do ludzi, aby życie m ieli i m ieli je w obfito­ ści”37. N ie pow iedziano tu, że działania ludzkie nie m ają znaczenia lub że człow iek w ogóle nic nie może; człow iek bow iem nawet po grzechu nie przestał być stw orzeniem Bożym wyposażonym w podstaw ow e dary natury: rozum , wolę oraz sumienie. Ale bez C hrystusa człow iek nie m oże nadać swemu życiu pełnej w artości, a przede w szystkim nie m oże przekroczyć progu śm ierci, by nadać w ieczną trw ałość czynom swej m iłości. „W Chrystusie bowiem została ostatecznie ogłoszona i w pełni ofiarow ana człow iekowi owa Ew angelia życia, która rozbrzm iew a w każdym sum ieniu od początku, to znaczy od chwili stw orzenia, tak że mimo negatyw ­ nych wpływów grzechu może być poznana w swej istotnej treści rów nież przez ludzki rozum ”38.

Błogosławiona M aria Karłowska istotę życia ludzkiego z Chry­ stusem widzi następująco: „Jezus Chrystus przem ieniony w Zm ar­ twychwstaniu jest wzorem ludzkiej przemiany, powstania z grzechu, by z czystym sercem wejść do chwały nieba”39. Dlatego wychodziła naprzeciw ewangelicznem u zaproszeniu, by szukać i zbawiać to, co zginęło. „Dla Błogosławionej idea życia w Chrystusie Dobrym Pasterzu była m yślą przew odnią i inspirującą jej działalność”40. Ew angelia o Dobrym Pasterzu towarzyszy Jej w pracy apostolskiej. Niemalże nawołuje ona swe siostry, by upodabniały się do obrazu Dobrego Pasterza, by za jego przykładem ratowały życie pogrążo­ nych w niegodziwości prostytucji dziewczęta41.

Pow rót do Ew angelii daje człow iekowi now ą szansę, by poznać godność życia i wziąć je w obronę i pod opiekę. Bez Bożego objaw ienia ludzki rozum łatwo błądzi, a bez pom ocy łaski Bożej m iłość ludzka je s t słaba, by udźw ignąć odpow iedzialność za świę­

36 Por. J a n P a w e ł II, Kryzys Europy je s t kryzysem chrześcijaństwa w Europie, OR 10/1982, s. 24-25. 37 EV 28. 38 Tamże, 29. 39 S. S u w i ń s k i , Duchowość, s. 112. 40 Tamże, s. 113. 41 Tamże, s. 113-119.

(15)

tość życia. W istocie rozum ludzki, bez pom ocy objaw ienia, nie je s t w stanie spełnić w łaściw ego sobie pow ołania i narażony jest na w iele błędów. Ew angelia objaw ia zatem plan m iłości Boga do człow ieka stw orzonego „na obraz B oży” . P ełn ią tego objaw ienia je s t Chrystus: „W Jezusie, Słowie Życia, zostaje nam tedy zapo­

w iedziane i udzielone życie Boże i wieczne. D zięki tem u objaw ie­ niu i tem u obdarow aniu fizyczne i duchowe życie człowieka, także w swoim stadium ziem skim , zyskuje p ełn ą w artość i znaczenie: życie Boże i w ieczne jest bow iem celem , do którego zm ierza i jest pow ołany człow iek żyjący w tym św iecie”42. K ażdy człow iek jest rów nież celem sam ym w sobie i nie m oże być w żadnym przypad­ ku w ykorzystany jak o środek do osiągnięcia innych celów, nawet w imię dobrobytu i postępu całej wspólnoty.

Prom ocja życia przez wychowanie chrześcijańskie

W obecnej sytuacji zagrożeń życia ludzkiego w ażną kw estią je s t w ychow yw anie m łodego pokolenia, by z szacunkiem i god­ nością odnosiło się do każdej istoty ludzkiej. W edług Karłow skiej, w ychow anie polega na życiu w praw dzie, a źródłem tej praw ­ dy je s t Ew angelia, która je s t dla niej „praw dziw ą O św iatą”, gdyż uw alnia ludzkość od nieszczęść43. Polem szczególnej działalności w tym kierunku je s t rodzina. Ona je s t środow iskiem naturalnym dla życia i jeg o rozw oju. Jest pierw szym w ychow aw cą i przekazi­ cielem w artości ogólnoludzkich i chrześcijańskich. Tu rozpoczy­ na się w ychow yw anie pełnego człow ieka, wychow anie do praw dy w duchu chrześcijańskiej tradycji. Rodzice, poniew aż przekaza­ li dzieciom życie, w najw yższym stopniu m uszą być uznani za pierw szych i głów nych wychowawców. M ają więc niezaprzeczal­ ne pierw szeństw o, praw o i obow iązek w ychow ania dzieci w atm o­ sferze czułości, przebaczenia, w ierności i bezinteresow nej służby wobec życia. B łogosław iona M aria K arłow ska, pisząc o w ychow y­ w aniu m łodego pokolenia, zaznacza, że „potrzeba bezgranicznej łagodności anielskiej, aby w m łodych ukształtow ać praw dziw e­

42 EV 30.

43 Por. M. K a r ł o w s k a , Duch Pasterek w powołaniu apostolskim w pracy nad duszami, w: Pisma ascetyczne, Archiwum Zakonne w Jabłonowie Pomorskim, t. V, s. 62.

(16)

go człow ieka”44. Dalej dodaje, że w w ychow aniu należy elim ino­ wać oszukiw anie, kłam stw o, brak szczerości i upór, bo te wadliw e postaw y u trudniają cały proces wychowawczy. Jest też daleka od kar cielesnych, zw łaszcza jeśli m ają one słabe uzasadnienie45. Jed­ nak najw ażniejszym zadaniem rodziców je s t przekazanie dzieciom ojcowskiej i m acierzyńskiej m iłości, która je s t w ypełnieniem służ­ by życiu. W tej w spólnocie życia i m iłości dziecko przygotow uje się do tego, by stawić czoło trudnościom życiow ym . Zdobyw a­ jąc w domu rodzinnym świadom ość w olności osobistej i zdolność osądu zjaw isk w świecie, nabiera ono pew ności, że rodzina jest dla niego czymś świętym i podstaw ow ym w życiu46.

Jednak w obliczu tych wzniosłych zadań rodziny trzeba widzieć stan obecny rodziny, która przeżywa, na przełomie wieków, swój kryzys. Składają się nań związki niesakram entalne, odkładanie w czasie zawierania m ałżeństw czy wreszcie prawnie zalegalizo­ wany upadek m oralności, (np. formalne równouprawnienie związ­ ków hom oseksualnych z tradycyjną rodziną i ułatwianie procedur rozwodowych). N a kanwie tych problem ów dostrzega się również kwestię kobiety i jej godności.

Powinniśmy dzisiaj, w wychowywaniu młodego pokolenia, zwra­ cać w iększą uwagę na godność kobiety (żony, matki, córki, siostry, a także zakonnicy, osoby świeckiej w różnych zawodach). Przy­ wracanie godności kobiecie jest szansą na zdrow ą rodzinę, szansą ochrony życia ludzkiego. W 1999 r., podczas audiencji generalnej, Jan Paweł II m ówił o godności kobiety: „Zdecydowanie należy przeciwstawić się wszelkim praktykom obrażającym kobietę w jej wolności i kobiecości: a więc tak zwanej «turystyce seksualnej», handlowi młodymi dziewczętami, masowej sterylizacji i w ogóle wszelkim formom przem ocy wobec kobiet”47.

W okresie kryzysu prawdy o człowieku, o jego życiu i powoła­ niu, wiele praktycznych nieprawidłowości płynie z błędnej wizji człowieka. Dotyka to także problem u rozum ienia tajemnicy kobiety i jej godności. Jednak, by prawdę o kobiecie poznać, należy sięgać do antropologii zawartej w zamyśle Boga Stwórcy. Z Księgi Rodza­

44 Taż, Podręcznik przygotowawczy dla Przełożonej, t. III, s.99. 45 Tamże, s. 100-102.

46 Por. W. P ó ł t a w s k a , Samo życie, Bydgoszcz 2004, s. 17-27.

47 J a n P a w e ł II, W trosce o godność kobiety, Audiencja generalna w Watykanie, 24 XI 1999.

(17)

ju dowiadujem y się, że zarówno m ężczyzna, jak i kobieta zostali stworzeni przez Boga jako byty osobowe, a więc podmioty zdolne do świadomego i wolnego działania. Obydwoje są także stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. Ze względu więc na sw oją struktu­ rę osobow ą są równi w godności ludzkiej, równi w człowieczeń­ stwie48. Kobieta przez swoje powołanie stanowi dla życia i jego ochrony szczególny dar i tajemnicę. Darem jest macierzyństwo w pi­ sane w istotę kobiecości, w nim kryje się tajem nica ludzkiego życia. Dlatego kobieta zajm uje uprzywilejowane m iejsce w ochronie życia ludzkiego. M ożna stwierdzić, że godność kobiety i ochrona życia stoją po tej samej stronie miłości człowieka. W tym też zawiera się geniusz kobiety, bo jest to przede wszystkim geniusz miłości, świadomego bycia dla innych. Kobieta przez poświęcenie się dla innych, każdego dnia wyraża głębokie powołanie swego życia. Być może bardziej niż m ężczyzna widzi człowieka, ponieważ widzi go sercem - widzi go niezależnie od układów ideologicznych czy poli­ tycznych49.

Dziś potrzeba, by przez różne dostępne środki np. medialne, uka­ zywać w pełni godność kobiety i wielkość jej powołania, zachę­ cał do tego Jan Paweł II podczas beatyfikacji M atki Karłowskiej: „Potrzeba dzisiejszem u światu «geniuszu kobiety», potrzeba go naszemu pokoleniu. Potrzeba kobiecej wrażliwości na sprawy Boże i ludzkie. Jakże potrzeba tego «geniuszu kobiety», aby dzisiejszy świat docenił wartość ludzkiego życia, aby zachował szacunek dla ludzkiej godności”50.

ks. Stanislaw S U W IŃ S K I

48 Por. A. S z o s t e k , Wokół godności prawdy i miłości, Lublin 1995, s. 167-169. 49 Por. J a n P a w e ł II, List do kobiet, 12.

50 Te n ż e , Homilia wygłoszona podczas beatyfikacji Marii Karłowskiej w Zakopanem

6.06.1997, w: Jezus Chrystus wczoraj, dziś i na wieki. Przemówienia z Pielgrzymki Apostolskiej Ojca Świętego do Polski w 1997 roku, Ząbki 1997, s. 110.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Proszę o zapoznanie się z zagadnieniami i materiałami, które znajdują się w zamieszczonych poniżej linkach, oraz w książce „Obsługa diagnozowanie oraz naprawa elektrycznych

Tekście żemłosławskim Elzenberg, co charakterystyczne, rozważał zda- nie: „Duch jest więcej wart niż materia” (Elzenberg 2002d, s. Ingarden pisał, że „zmieniamy się

Wydaje się, że w bezpośrednim kontakcie z przedmiotem może nam się uobecniać jedynie wartość prawdy, jeśli uobecnianie się miałoby być rozumiane obiektywnie,

Książki z serii Czytam sobie to seria książek dla najmłodszych czytelników, rozpoczynających przygodę z książką.. Dzięki tym książkom możesz nie tylko rozwijać

 ksero świadectwa pracy, umowy zlecenia, umowy o dzieło, zaświadczenie z Urzędu Pracy o zasiłku dla bezrobotnych itp. studenta, matki, ojca, małżonka, brata, siostry);

Często dowiadujemy się o uzależnieniu dopiero, gdy coś się psuje. Jedna z definicji uzależnienia mówi, że dowiadujemy się o nim w momencie odstawienia potencjalnego narkotyku.

Można na różne sposoby definiować zadania sztuki, moż- na odrzucać jej „tradycyjny” sens i sprzeciwiać się jej służebnej roli wobec wartości — podejrzewam

Wyobraźcie sobie, że weszliście do Muzeum Tolerancji i jesteście w sali poświęconej stereotypom.. Ta sala jest po to, by uświadomić sobie, jakie istnieją stereotypy i