• Nie Znaleziono Wyników

Wołyń 1943 : sprawozdanie z panelu dyskusyjnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wołyń 1943 : sprawozdanie z panelu dyskusyjnego"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Sebastian Nowakowski

Wołyń 1943 : sprawozdanie z panelu

dyskusyjnego

Echa Przeszłości 14, 209-216

(2)

d ań n a d poszczególnymi grupam i. Szczególną uwagę zwrócił n a społeczność Obwodu K aliningradzkiego, k tó ra pomimo celowej polityki ZSRR, zm ierzają­ cej do stw orzenia społeczeństw a „bez przeszłości”, współcześnie coraz ch ęt­ niej odwołuje się do historycznych tradycji regionu. O statn im prelegentem konferencji był m gr M ichael Sobczak z U niw ersy tetu Jagiellońskiego, który przedstaw ił re fe ra t „Der deutsche Siedler im W eichselraum . Id e n titä tsk o n ­ stru k tio n des d eutschen O stkolonisten im Sprachbuch für die Volksschulen im G eneralgouvernem ent”. W dyskusji podsumowującej konferencję podkre­ ślano wagę studiów kom paratyw nych n ad tożsam ością regionalną. Zwrócono uwagę n a konieczność popularyzacji u staleń, do jakich doszli uczestnicy pro­ jek tu , zwłaszcza w środow isku dydaktyków i nauczycieli historii.

Sebastian Nowakowski

In sty tu t H istorii i Stosunków M iędzynarodowych U niw ersytet W arm ińsko-M azurski w Olsztynie

WOŁYŃ 1943. SPRAWOZDANIE Z PANELU DYSKUSYJNEGO

W dniu 15 m aja 2013 r., w auli W ydziału H um anistycznego U niw ersyte­ tu W arm ińsko-M azurskiego w Olsztynie odbył się p anel dyskusyjny pt: „Wo­ łyń 1943”, przygotow any w 70. rocznicę ludobójstw a dokonanego n a Polakach przez nacjonalistów u k raiń sk ich spod znak u OUN - UPA. O rganizatorem spotk ania był m gr S eb astian Nowakowski w raz z pracow nikam i Z akładu Europy W schodniej i Z akładu H istorii XX w. Celem sp o tkan ia było przybliże­ nie oraz przypom nienie przybyłym gościom tragicznych w ydarzeń z historii, poprzez próbę odpowiedzi n a postaw ione w dyskusji pytania. Tem atyka p a ­ nelu przyciągnęła sporą liczbę słuchaczy, nie tylko zw iązanych z U niw ersyte­ tem . Spotkanie swoim udziałem zaszczycili prorektor UWM prof. dr hab. Grzegorz B iałuński, dziekan W ydziału H um anistycznego d r hab. Andrzej Szm yt, prof. UWM, oraz prodziekan d r K rzysztof Łożyński, a także władze In sty tu tu H istorii i Stosunków M iędzynarodowych. W ystąpienia prelegentów poprzedził apel m oderatora o uczczenie m in u tą ciszy w szystkich ofiar zbrod­ ni. N astępnie głos zabrali zaproszeni do dyskusji pracownicy IHiSM: prof. dr hab. H enryk Stroński, dr hab. Rom an

Ju rk ow sk i prof. UWM, dr hab. N orbert K asparek prof. UWM, dr hab. W itold Gieszczyński oraz d r Karol Sacewicz. Tem at sp otkan ia został podzie­ lony n a bloki tem atyczne.

Blok pierw szy zatytułow any „W czasach II R P” m iał n a celu wprow adze­ nie słuchaczy w problem atykę relacji polsko-ukraińskich w lata ch 1918-1939 oraz odpowiedz n a pytanie: ja k kształtow ały się te obustronne k o n tak ty n a

(3)

210 K ronika naukow a

tle epoki oraz polityki narodowościowej p ań stw a polskiego wobec mniejszości u kraińskiej żyjącej n a K resach W schodnich II Rzeczypospolitej? W tym kon­ tekście d r hab. W. Gieszczyński przybliżył słuchaczom dane statystyczne dotyczące mniejszości narodow ych żyjących w państw ie polskim podkreśla­ jąc, że U kraińcy byli najw iększą tego typu grupą, stanow iące ok. 16% ogółu ludności II RP. Je d n ak , co istotne dla późniejszych w ydarzeń n a tych zie­ m iach, były jeszcze inne proporcje, albowiem U kraińcy stanow ili n a Wołyniu ponad 60% całej ludności. C harakterystyczne było również to, że podział ten zupełnie inaczej kształtow ał się, jeżeli chodziło o m ieszkańców m ia st oraz wsi. I ta k np.: Lwów i inne większe sk u p isk a m iejskie były zam ieszkałe w dużej liczbie przez Polaków i częściowo Zydów, n a to m ia st U kraińcy stan o ­ wili tam zdecydowaną mniejszość. Inaczej było n a tere n ac h typowo wiej­ skich, gdzie dom inującą większość stanow ili Ukraińcy. Mówiąc o organiza­ cjach tej m niejszości narodowej zwrócono szczególną uw agę n a pow stanie Organizacji U kraińskich Nacjonalistów, jej deklarację oraz cele polityczne, szczególnie wobec Polski i Polaków. W tej części dyskusji d r K. Sacewicz zwrócił uwagę, że ju ż w lata ch dw udziestych K om unistyczna P a rtia Zachod­ niej U krainy bardzo często n a arenie międzynarodowej w ystępow ała przeciw­ ko Polsce, w ykorzystując do agitacji h a sła kom unistyczne i wyolbrzymiając przypadki łam a n ia p raw a m niejszości narodow ych przez władze polskie. P re ­ legent w yraźnie jed n a k podkreślił, że w zrost ideologii nacjonalistycznej n a ­ stąp ił dopiero po 1929 r. Omówiono również spraw ę głośnych ówcześnie śm iertelnych zamachów dokonanych przez członków OUN n a przedstaw icieli p a ń stw a polskiego m .in. dyrek to ra D ep a rta m e n tu Wschodniego MSW Tade­ u sza Hołówkę czy m in istra spraw w ew nętrznych B ronisław a Pierackiego. Ten w ątek dyskusji został rozszerzony przez dr. hab. R. Jurkow skiego, który przytoczył dane mówiące o tym, że w lata ch 1929-1939 nacjonaliści z OUN przeprow adził aż 63 śm iertelne zam achy n a osoby cywilne adm inistracji p a ń ­ stw a polskiego, z czego 36 zabitych było obyw atelam i polskim i narodowości ukraińskiej, co w opinii p releg en ta oznaczało, że atakow ano ludzi dążących do zgodnego współżycia i pozytywnie wypowiadających się o II RP. Ponadto członkowie i sympatycy OUN dokonali również kilkudziesięciu napadów n a tra n sp o rty pieniędzy oraz atakow ali policjantów, jako przedstaw icieli p a ń ­ stw a polskiego. W dyskusji pojawiły się także w ątki obozu odosobnienia w Berezie K artuskiej, a także polityki prowadzonej przez ówczesnego woje­ wodę wołyńskiego H en ry ka Józewskiego w stosu nk u do ukraiń sk iej m niej­ szości narodowej. W tym kontekście prof. d r hab. H. S troński podkreślił, że w jego opinii U kraińcy żyjący w II RP mogli norm alnie funkcjonować, ucząc się lub pracując, a jako przykład został przyw ołany argu m en t, że w latach dw udziestych i trzydziestych XX w. około 400 studentów U niw ersy tetu J a ­ giellońskiego było U kraińcam i. W tej części dyskusji omówiono również wyol­ brzym ianie spraw y antypolskiej przez działaczy OUN n a arenie m iędzynaro­ dowej pod wpływem ag entu ralny ch d ziałań Zw iązku Sowieckiego i R epubliki W eim arskiej (późniejszej Rzeszy Niemieckiej), a także Litwy, k tó ra przez cały

(4)

okres międzywojenny, a szczególnie po 1926 r. była mocno zaangażowana w działalność szkodzącą Polsce, m.in. regularnie finansując działalność OUN. Opinie dotyczące poszczególnych zagadnień były w pewnym stopniu podzielo­ ne, choć konkluzja tego bloku tem atycznego brzm iała raczej jednoznacznie, a mianowicie, że młode państw o polskie nie ustrzegło się pewnych błędów w polityce wobec ukraińskiej mniejszości narodowej, co jednak absolutnie nie uzasadniało użycia ta k brutalnych i wręcz terrorystycznych metod, stosowanych przez członków OUN wobec Polaków i pań stw a polskiego w latach 1918-1939.

Kolejny blok tem atyczny zatytułow any „Przed zagładą - la ta 1939-1943” otw ierało py tan ie o sto su n ek ludności u k raiń sk ie j do Polski i Polaków w okresie agresji Niemiec oraz ZSRR n a Polskę w 1939 r., a także w kolej­ nych lata ch okupacji ziem polskich. Z agadnienia te prelegenci rozpatryw ali w k ontekście rozbudzonych wówczas n ad ziei U kraińców n a pow stanie, u boku Niemiec, pań stw a ukraińskiego wskazując n a fakt, że działalność OUN n asiliła się w trakcie kam panii polskiej w 1939 r., czego przejaw em były liczne a ta k i n a policję państw ow ą, a często także n a m niejsze, wycofujące się oddziały W ojska Polskiego. Podkreślono rów nież, że część społeczności u k raiń sk iej b ra ła czynny udział w sowietyzacji zajętych terenów polskich, a dopiero po 1941r. i a ta k u N iem iec n a ZSRR zerw ała w spółpracę z dotych­ czasowym o k u p an tem i razem z N iem cam i zw róciła się przeciwko ZSRR. Prof. dr hab. H. S tro ń sk i - jako w ażny w ątek w działalności nacjonalistów u k raiń sk ic h - w skazał n a rok 1940 i podział w łonie OUN-u n a dwie fra k ­ cje: O U N -Bandery (tzw. OUN-B) i OUN-M elnyka (tzw. OUN-M) i jako głów­ n ą jego przyczynę podał spór o tak ty k ę i m etody działania. C harakteryzując OUN-B zwrócił uw agę n a aktyw ność tej frakcji polegającą n a działaniach terro ry sty czn y ch i ta k ty c e czynów dokonanych oraz ścisłej w spółpracy z Niemcami. P rzedstaw iając działalność OUN w lata ch 1939-1943 d r hab. W. Gieszczyński przypom niał także o masowej eksterm inacji ludności żydow­ skiej dokonanej przez Niemców, przy znacznym współudziale policji u k ra iń ­ skiej. J e d n ą z istotnych kw estii, k tó ra wyłoniła się podczas dyskusji była próba odpowiedzi n a p ytanie o skalę akceptacji w narodzie u k raiń sk im dla skrajnie nacjonalistycznych idei OUN, które w konsekwencji doprowadziły do m asowych zbrodni. Zdania w tej kw estii były podzielone, jed n a k przew a­ żał pogląd, że zjawisko zintegrow anego nacjonalizm u ukraińskiego, który w ystąpił n a teren ach byłych województw II RP przybrało m asow ą skalę od 1943 r., a jako je d n ą z przyczyn wymieniono celową i w yrachow aną politykę o k u p a n ta niem ieckiego w sto su n k u do Polaków, U kraińców i Żydów. Polegała ona n a podsycaniu konfliktów narodowościowych, czego szczególnym przy­ kładem je s t b ra k reakcji Niemców w początkowej fazie m ordow ania Polaków przez działaczy i sym patyków OUN-UPA w 1943 r. Bierność Niemców trw ała aż do m om entu, gdy okazało się, że nie docierają do nich przym usowe kon­ tyngenty z polskich wsi. Dopiero od tego czasu próbują oni ukrócić działal­ ność nacjonalistów u kraińskich, czego absolutnie nie należy odczytywać, jako próby rato w an ia Polaków, co w yraźnie podkreślił prof. R. Jurkow ski.

(5)

212 K ronika naukow a

W następ nym bloku tem atycznym pt. „Wołyń 1943 - próba b ilan su ”, który został zrealizowany, niestety, w dużym skrócie ze względu n a dyscypli­ nę czasową, przedstaw iono przebieg tragicznych w ydarzeń n a Wołyniu, Podo­ lu, Galicji W schodniej i Lubelszczyźnie. D yskusja rozpoczęła się od postaw ie­ n ia pytania, dlaczego U kraińcy w ogóle dopuścili się ta k ogromnej i masowej zbrodni? N a ta k postaw ione pytanie prelegenci w odpowiedzi zwrócili uwagę n a różne przyczyny, jed n a k w dyskusji wybiły się dwa główne i spójne w ątki. Jed n y m z nich była ideologia skrajnego nacjonalizm u D. Doncowa i teoria czystek etnicznych n a ziem iach zam ieszkałych w większości przez U k ra iń ­ ców, co m iało zostać w ykorzystane jako argum ent, którym w ocenie prelegen­ tów chcieli się w przyszłości posłużyć Ukraińcy, form ułując fałszyw ą tezę o zam ieszkaniu tych ziem wyłącznie przez rd ze n n ą ludność u k ra iń sk ą i dla­ tego postanowiono całkowicie u su n ąć z tam ty ch terenów żywioł polski. N ato­ m ia st drugim , bezpośrednim powodem były inform acje o klęsce stalingradz- kiej Niemców i decyzje przywódców OUN-u, którzy nie chcieli dopuścić do tzw. pow tórki z historii, czyli tego, iż po zakończeniu I wojny światowej U kraińcy nie zdołali utworzyć n a tyle silnego i zwartego państw a, aby mogło się ono skutecznie bronić i utrzym ać swoją niepodległość. W dalszej części dyskusji dr hab. W. Gieszczyński oraz d r K. Sacewicz przybliżyli słuchaczom tak ty k ę i sposoby działan ia OUN-UPA w lata ch 1943-1947. W początkowej fazie tzw. akcji antypolskiej staran o się atakow ać ludność pracującą w polu lub lesie oraz te wsie i chutory, gdzie Polacy m ieszkali wspólnie z U k raiń ca­ mi. Angażowano wówczas m niejsze siły, bez koncentracji większych zgrupo­ w ań UPA, a dopiero później atakow ano większe wsie i sk u p isk a zam ieszkałe przez polskie rodziny, sta ra ją c się najpierw skutecznie je odciąć od szlaków kom unikacyjnych tak, aby n ik t się nie w ydostał i nie przekazał wiadomości o dokonanych m ordach. N astępnie grupy członków OUN-UPA, często przy udziale miejscowej ludności ukraińskiej otaczały zazwyczaj dwom a lub trz e ­ m a pierścieniam i wieś, a re sz ta zgrupow ania wchodziła do niej i m ordow ała mieszkańców. J a k zauw ażył prof. N. K asparek, A rm ia K rajow a przechwyciła dyrektyw ę dowództwa UPA, w której rozkazano zgładzić każdego mężczyznę w w ieku od 16 do 60 lat, ale nie m iało to wiele wspólnego z rzeczywistością, ponieważ zazwyczaj m ordowano także dzieci, kobiety, starców - dosłownie w szystkich. W edług słów prof. R. Jurkow skiego, jed en z polskich badaczy analizując dokonane ludobójstwo doliczył się aż 230 sposobów zadaw ania śmierci! W ocenie d r hab. W. Gieszczyńskiego nacjonaliści z OUN-UPA w yka­ zali się również perfidnym sposobem dokonyw ania eksterm inacji, a m ianow i­ cie wykorzystyw ali w tym celu niedzielne msze święte wiedząc, że Polacy (w większości katolicy) grom adzą się w swoich św iątyniach. Tak było m.in. w Porycku i innych miejscowościach, gdzie z zim ną k rw ią wymordowano zeb ran ą w kościołach miejscową ludność. Apogeum tych zbrodni przypadło w łaśnie n a niedzielę 11 lipca 1943 r. Przytaczając przykład tzw. ekonomii pocisku, czyli „oszczędzania cennej am unicji” prof. dr hab. H. S troński w ska­ zał n a wieś Ihrow ica pod Tarnopolem, kiedy to w wieczór wigilijny 1944 r.

(6)

sotnia UPA najpierw otoczyła zabudow ania zam ieszkałe przez rodziny pol­ skie, wcześniej w skazane przez miejscowych Ukraińców, a n astęp n ie upowcy podpalili domy. Wybiegających m ieszkańców m ordowano tylko przy użyciu siekier. Straszliw y bilans to 106 osób - sam i Polacy oraz siedem U krainek, które wyszły za m ąż za Polaków. W trakcie toczącej się dyskusji d r K. Sace- wicz zwrócił uw agę n a fakt, że zbrodni tych nie dopuszczali się tylko uzbroje­ ni członkowie OUN - UPA, ale także część miejscowej ludności ukraińskiej spoza organizacji, a więc nie do końca upraw nione je s t stw ierdzenie, że w tych akcjach brali udział tylko sam i nacjonaliści ukraińscy. W skazał on przy tym również n a czysto m aterialn e korzyści u k raiń sk ich „rezunów”, k tó­ rzy - poza m ordow aniem m ieszkańców polskich wsi i miejscowości - plądro­ wali także ich dom ostwa i ograbiali swoje ofiary. Z drugiej strony wyraźnie podkreślono, że wśród społeczeństw a ukraińskiego byli też ludzie odważni i sprawiedliwi, ratujący polskich sąsiadów często za cenę życia swojego i n a j­ bliższej rodziny, albowiem w razie odkrycia udzielonej Polakom pomocy byli bestialsko m ordowani. Skalę zbrodni opisaną w publikacjach naukow ych przypom niał prof. R. Jurkow ski, przytaczając liczne dane statystyczne, z któ ­ rych wynika, że Polacy byli m ordow ani w co najm niej 4314 miejscowościach byłych województw wschodnich II RP, przy czym, najwięcej miejscowości objętych ludobójstwem zostało ustalonych dla Wołynia, gdzie udowodniono i opisano 36 543 zam ordowane osoby, ale są to dane tylko z 1721 jednostek adm inistracyjnych (gmin, powiatów i wiosek) n a to m ia st z 1787 nie m am y tego ty p u danych. Z kolei dr hab. W. Gieszczyński przedstaw ił szacunkowe dane polskich badaczy mówiące, że tylko n a sam ym Wołyniu zamordowano około 60 000 Polaków. Z kolei dane statystyczne dla obwodu tarnopolskiego przedstaw ił prof. d r hab. H. Stroński, w skazując n a b a d a n ia A. Piekarskiego, który dla byłego obwodu tarnopolskiego podaje liczbę około 14 100 zam ordo­ w anych osób narodowości polskiej. W yraźnie podkreślono, że przerażająca je s t nie tylko sk ala dokonanej eksterm inacji, ale również szczególne o k ru ­

cieństwo sprawców, którzy stosując tak ty k ę spalonej ziemi niszczyli dosłow­ nie wszystko poprzez spalenie domostw, aby już n ik t nigdy nie rozpoznał m iejsca istn ien ia polskich wsi.

Kolejnym pytaniem postaw ionym w dyskusji była wielkość polskich s tr a t i odpowiedzi n a pytanie, dlaczego polskie oddziały partyzanckie nie potrafiły skutecznie zapobiec tragedii? Odpowiadając, wymieniono kilk a czynników, w skazując m .in., że stro n a polska, rep rezen tu jąca zdecydow aną mniejszość ludności n a tych terenach , była ju ż praktycznie od samego początku okupacji n a przegranej pozycji, zwłaszcza z m ilitarnego p u n k tu widzenia. Po drugie, zanim doszło do tzw. akcji antypolskiej, wbrew tem u, co obecnie tw ierd zą niektórzy historycy ukraińscy, n a ogół nie wzywano do opuszczenia wsi, a wręcz przeciw nie często sąsiedzi u kraińscy nawoływali i zapew niali swoich sąsiadów Polaków, aby pozostali n a m iejscu, że nic złego im się nie stanie. Ponadto, ja k zauw ażył dr K. Sacewicz, po okupacji sowieckiej i licznych deportacjach, żywioł polski n a kresach II RP był bardzo osłabiony i m ałe

(7)

214 K ronika naukow a

liczebnie oddziały p artyzanckie AK, w skutek dominacji sotni UPA, nie były w stan ie bronić w szystkich polskich sk upisk n a W ołyniu i w Galicji W schod­ niej. Dopiero od 1943 r. m ożna mówić o utw orzeniu miejscowych oddziałów samoobrony w około s tu miejscowościach, które z różnym skutkiem staw iały opór napastnikom . P u n k tem zw rotnym było utw orzenie 27. Wołyńskiej Dywi­ zji Piechoty Arm ii Krajowej, k tó ra m ając odpowiednie zasoby ludzkie mogła w m iarę skutecznie walczyć z UPA.

Ten blok tem atyczny m iał również odpowiedzieć n a pytanie, czym były w sensie praw nym owe straszliw e w ydarzenia i w ja k i sposób w obecnych czasach mówimy, piszemy, a przede w szystkim ja k p am iętam y te krw aw e w ydarzenia n a Wołyniu, Podolu, Galicji W schodniej i Lubelszczyźnie. U czest­ nicy panelu jednoznacznie stw ierdzili, że to, co wydarzyło się n a K resach W schodnich II RP w 1943 r., a także w kolejnych latach, było świadomie zaplanow anym i precyzyjnie zrealizow anym ludobójstwem.

W toku dyskusji w skazano także n a b a d a n ia strony ukraińskiej, k tó ra mówi o m aksym alnej liczbie około 20 0000 „poległych w obustronnych w al­ kach Polaków”, co w jednom yślnej ocenie prelegentów je s t liczbą niepraw dzi­ w ą i celowo zaniżoną. Prelegenci zgodzili się, że zdecydowanie bliższa p raw ­ dy je s t liczba s tr a t przedstaw ianych przez badaczy polskich, twierdzących, że s tra ty wśród ludności polskiej wyniosły, ponad sto tysięcy osób, które ponio­ sły śm ierć z rą k zbrodniarzy z pod zn aku OUN - UPA i innych u k raiń skich nacjonalistycznych organizacji tylko dlatego, że byli Polakam i.

W dalszej części sp o tk an ia poruszono także kw estię sto su n k u części u kraiń sk ich polityków, historyków czy też byłych członków OUN - UPA, którzy u siłu ją od w ielu la t ukazać akcję „Wisła” jako sw oistą przeciwwagę do rzezi wołyńskiej. Odnosząc się do takiego p u n k tu w idzenia dr hab. W. Giesz- czyński stw ierdził, że akcja „Wisła” absolutnie nie może być równoważnikiem ludobójstw a n a W ołyniu i innych miejscach, przypom inając że w czasie tej akcji ucierpiała u k ra iń sk a cywilna ludność, której ponad 140 tys. przesiedlo­ no n a tzw. ziemie odzyskane. Podkreślił przy tym, że w pełni zdajem y sobie spraw ę z niekiedy brutalnego postępow ania wobec tych Ukraińców, których podejrzewano o związki z OUN - UPA. J e d n a k pomimo tego tragicznego w ątku, nijak m a się to dziesiątków tysięcy ofiar po stronie polskiej w czasie rzezi wołyńskiej.

W czasie toczącej się dyskusji prelegenci podkreślali, iż niestety, ale zarówno Polacy, ja k i U kraińcy coraz bardziej różnią się w przekazie obrazu historycznego m inionych tragicznych la t i w yraźnie zacierany je s t podział n a ofiary i ich katów. Relatyw izacji historii po stronie polskiej w imię w yim agi­ nowanej popraw ności politycznej i różnych celów osobistych dokonują niektó­ rzy politycy, ja k też część środow iska naukowego, usiłująca zastąpić praw dzi­ wy opis ówczesnych straszliw ych w ydarzeń różnym i nieadekw atnym i do faktycznego ich c h a ra k te ru term inam i, takim i ja k konflikt etniczny, obu­ stronne w alki, itp. N ato m iast p u n k t w idzenia U kraińców przedstaw ił prof. d r hab. H. Stroński, który stw ierdził, iż dzisiejsza U k ra in a je s t podzielona

(8)

w ocenie w ydarzeń n a byłych kresach wschodnich II RP. Historycy, a także inne osoby ze wschodniej U krainy absolutnie n egują swoją odpowiedzialność za dokonane przez UPA ludobójstwo, twierdząc, że to nie ich przodkowie tego dokonali tylko nacjonaliści z zachodniej części k ra ju i tylko ich obciąża ta zbrodnia, a w zw iązku z tym niech tylko oni borykają się z t ą odpowiedzial­ nością. N ato m iast n a zachodniej U krainie gru p a młodych historyków wymy­ śliła term in „druga w ojna polsko-ukraińska” i tw ierdzi, że n a wojnie, ja k n a wojnie, bywa różnie. A rgum ent, że „na tej wojnie” po stronie polskiej zdecy­ dow ana większość ofiar to były kobiety i dzieci, jakoś do nich nie dociera. Część prelegentów w yraźnie w skazała, że problem przekazu historycznego w ynika z relatyw izacji h istorii przez stronę ukraiń sk ą, k tó ra zdecydowanie odrzuca praw dę historyczną fałszow aną bezpośrednio już po dokonanym ludo­ bójstwie. W skazując przykład tego typu m anipulacji dr K. Sacewicz wskazał na problem Ukraińców służących w arm ii niemieckiej, którzy dostając się do niewo­ li w strefie amerykańskiej lub brytyjskiej podawali w ankietach osobowych, że są obywatelami II RP, co skutkowało tym, że nie zostali wydani stronie sowiec­ kiej tylko mogli pozostać n a emigracji w Wielkiej Brytanii, Kanadzie lub S ta­ nach Zjednoczonych, gdzie pierwszy szef ukraińskiej służby bezpieczeństwa My- koła Łebed pisał do końca swojego życia paszkw ile zakłam ujące historię, w których dokonywał haniebnych przew artościow ań ofiar i ich katów.

W kolejnej części p an elu omówiono dzisiejsze spostrzeżenia prelegentów n a te m a t nacjonalizm u i w tym kontekście przestrzegająco zabrzm iał głos prof. dr. hab. H. Strońskiego, który w swoim ciekawym wywodzie przybliży! reaktyw ow any w o statn ich lata ch i szybko rosnący w siłę nacjonalizm u k ra ­ iński. Podkreślał przy tym, że n adaw anie nazw ulic tak im jednostkom woj­ skowym ja k 14 Dywizji G renadierów SS, potocznie określanej jako Dywizja SS G alizien czy też staw ianie pom ników tak im zbrodniarzom , ja k S tep han B an d era i Rom an Szuchewycz, to n a dzisiejszej U krainie, niestety, norm a.

W końcowej części p an elu zaproszeni prelegenci w k ilku zdaniach podsu­ mowali om aw iany tem at. Jak o pierw szy głos zabrał dr K. Sacewicz, który mówiąc o polskich ofiarach ludobójstw a n a Wołyniu, Podolu, Galicji W schod­ niej i Lubelszczyźnie sprzed siedem dziesięciu la t użył stw ierdzenia, iż pomor­ dowani tam Polacy to dzieci gorszego Boga, ponieważ zabito ich dwa razy. Po raz pierw szy fizycznie w lata ch 1943-1947, a po raz drugi zacierając z róż­ nych powodów pam ięć o nich przez m inione lata. N ato m iast sam te m a t ludobójstw a w ym aga pochylania się n a d nim, co roku, nie po to, aby poprzez mówienie o nim zantagonizow ać Polaków i Ukraińców, ale w łaśnie po to, żeby go uzdrowić i pokazać, do czego może prowadzić sztucznie wzniecona nienaw iść oraz aby pam iętać o w szystkich ofiarach tych tragicznych lat: Polakach, Żydach, U kraińcach, zam ordowanych przez oszalałych z nienaw i­ ści ludzi. Z kolei prof. R. Jurk o w ski w yraźnie podkreślił znaczenie praw dy w przekazie historycznym, przypominając słowa Józefa Mackiewicza, że tylko praw da jest ciekawa i właśnie w kontekście rozwiązania problemu między naro­ dami należy mówić ja k to było naprawdę, co oznacza nazwanie po imieniu, kto

(9)

216 K ronika naukow a

był ofiarą, a kto zbrodniarzem . N astępnie głos zabrał dr hab. W. Gieszczyń- ski, który w swoim podsum ow aniu zaw arł słowa nadziei n a popraw ę sto su n ­ ków polsko-ukraińskich, szczególnie w odniesieniu do młodego pokolenia, w tym także sporej grupy u kraiń sk ich studentów UWM, nieobciążonych b a ­ lastem tragicznej przeszłości. Z kolei w swoim podsum ow aniu prof. N. Ka- sp arek w yraził obawę mówiąc, że boi się, kiedy za historię zab ierają się politycy, bo to oznacza szukanie czegoś innego niż prawdy. Dodał, że nie m ożna z faktam i dyskutow ać za pomocą głosowań czy ankiet, podkreślając, że jako historycy jesteśm y zobowiązani powiedzieć, ja k było napraw dę. Po­ dobnie wypowiedział się prof. dr hab. H. Stroński, który stw ierdził, że we­ dług niego nie m ają racji ci, którzy w Polsce mówią, aby nie poruszać tego te m a tu z uw agi n a to, że U k ra in a je s t dla n a s w ażna politycznie. „[...] Jako historyk, jako obywatel U krainy twierdzę, że nie warto iść ta k ą drogą i należy mówić tylko praw dę, bo ta p raw d a n a s wyzwoli i to nie tylko stronę polska, ale głównie stronę u k ra iń sk ą ”.

Przez całe spotkanie w trakcie toczącej się dyskusji przybyłym gościom towarzyszył pokaz m u ltim edialny złożony z ponad 150 fotografii, ukazujący ludzi oraz m iejsca zw iązane z om aw ianą te m a ty k ą spotkania.

I r e n a M a k a r c z y k

In sty tu t H istorii i Stosunków M iędzynarodowych U n iw ersytet W arm ińsko-M azurski w Olsztynie

PROMOCJE WYDZIAŁU HUMANISTYCZNEGO

W ROKU AKADEMICKIM 2012/2013

TYTUŁY PROFESORSKIE Dr hab. WOJCIECH GUZEWICZ

Postanow ieniem z dnia 25 czerwca 2013 r. P rezydent Rzeczypospolitej Polskiej B ronisław Komorowski n ad ał d r hab. Wojciechowi Guzewiczowi ty ­ tu ł naukow y profesora n a u k hum anistycznych.

Dr hab. PIOTR MAJER

Postanow ieniem z dnia 9 w rześnia 2013 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski n ad ał dr. hab. Piotrowi Majerowi ty tu ł nauko­ wy profesora n au k hum anistycznych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

nych.. Podatnicy rozlicza j ący się na podstawie PIT-36 i PIT-37 w latach 2000- -2004, którzy dokonali odliczeń wydatków mieszkaniowych od dochodu sta- nowili niespełna 1%

W 50 rocz- nicę tegoż jakże przełomowego dla powojennej Polski wydarzenia, gdy na skutek fali czystek antysemickich w partii i wojsku, a także protestów studenckich kraj

Nie licząc materiałów dotyczących spraw organiza- cyjnych zjednoczenia funkcjonującego w Kielcach (narady, zarządzenia i pisma okólne dyrektora, plany rozwoju

Ro­ zumiem przez to tę cechę filozofowania, dzięki której stara się ono zobaczyć swój przedmiot nie tylko w jego zasadniczych cechach bytowych, ale stara się

późniejszej powieści. Środowisko naukowo lekarskie, w kręgu którego wzrastał, posłużyć miało Proustowi jako jeden z jego modeli przy two- rzeniu postaci lekarzy,

In de eerste plaats wordt in hoofdstuk 4 beschreven hoe de conforme afbeelding van het gebied, ingenomen door het elastische lichaam, op het inwendige van de eenheidsdrkel

Electro-osmotic flows from anode to cathode are found to develop as a result of the potential drop over the separator, which somewhat lower the limiting current density.. While

W racając do przypadku Synow ieckiego, chciałbym podkreślić zm ienność niektórych Jego poglądów. Innych zapew ne bardziej zainteresuje problem atyka dziejów