• Nie Znaleziono Wyników

Dwugłos w sprawie Antoniego Tyzenhauza : Józef Kossakowski i Stanisław August Poniatowski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dwugłos w sprawie Antoniego Tyzenhauza : Józef Kossakowski i Stanisław August Poniatowski"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Marcin Kuźma

Dwugłos w sprawie Antoniego

Tyzenhauza : Józef Kossakowski i

Stanisław August Poniatowski

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 11, 353-367

(2)

TMPnS

Seria X I 2005

Marcin Kuźma

Dwugłos w sprawie Antoniego Tyzenhauza —

Józef Kossakowski i Stanisław August Poniatowski

1. Rękopis odnaleziony

N apisałem też i ja pismo je d n e pod tytułem Piotruczek. Zaw ierało ono w sobie całego Tyzenhauza, w szystkim u pana zajm ującego się i w szystkich odstrę­ czającego, podobało się wielu to pismo i doszło aż do rąk królew skich, na które (jak tw ierdzą) sam król zadał sobie pracę odpisywać. N ie m ogłem się utaić, żeby Tyzenhauz o autorze nie wiedział, ale też zupełnie byłem w yper­ swadowany, że gorszym dla m nie być nie m ógł, ja k b y ł1.

Tak oto w pam iętniku pisze biskup inflancki Jó z e f Kazim ierz Kossakow ski o swoim pierw szym p am flecie. Poza tą niew ielką w zm ianką przez długi czas nie w iedziano nic w ię­ cej. D opiero w roku 1928 ukazał się artykuł Stanisława Kościałkow skiego Z literatury pole- m iczu o-sądow ej X V I I I w ieku2, gdzie opisane zostały utw ory powstałe w zw iązku z postacią podskarbiego litew skiego A ntoniego Tyzenhauza. W rękopisie biblioteki C zartoryskich 7173, zaw ierającym korespondencję króla Stanisław a Augusta Poniatow skiego z podskar­ bim , badacz odnalazł blok tekstów skierowanych przeciw ko zarządcy królew skich ekono­ m ii. W śród nich znalazł się utw ór zatytułow any Respous na list z Litw y pisany, który ziden­ tyfikow ał ja k o Piotruczka. W toku dalszych badań odkrył jeszcze dwa inne przekazy tego utw oru — jeden w bibliotece Tow arzystw a P rzyjaciół N auk w W ilnie, a drugi w Bibliotece

1 (. K. K o r w i n K oss akow sk i, P a m ię t n ik i. Warszawa 1891. s. 103.

2 Z o b . S. K ośc ialkow ski. Z literatury p o lcn iicz n o -s ą d o ir cj A'l I I I w ieku , ..A teneum W i le ń s k i e " 15: 1928. ’ „ K o r esp o n d e n c ja króla Stanisława Au gu st a z p o d sk a rb im A n t o n i m T y z e n h a u z e m ". rękopis B ibliot ek i C z a r to r y s k ic h w Krakow ie, sygn. 71 7 t. 1, k. 4 0 9 —111.

(3)

3 5 4 M a r c i n K u ź n ia

Synodu Ew angelickiego rów nież w W iln ie 4. P iotm czek m iał zostać opublikow any w pracy dotyczącej Tyzenhauza, je d n a k plany te udarem niło zbom bardow anie lwow skiej drukar­ ni, gdzie praca w 1939 była drukow ana. D opiero w połow ie lat siedem dziesiątych ubiegłe­ go w ieku w Londynie ukazała się m onum entalna m onografia podskarbiego, ale nie było w niej ow ego p am fletu 3.

O d k ry cie Piotniczka nie zostało zauw ażone; je ś li dzisiejsze bibliografie w spom ina­ ją o P iotn iczka, opatrują go adnotacją „utwór zaginiony”6. O b ecn ie pojawia się on po raz

pierw szy d rukiem .

2. Królewska odpowiedź

W tym sam ym rękopisie przed blokiem tekstów atakujących Tyzenhauza znajdujem y utw ór bez tytu łu , zaczynający się od słów: „C zytałem kopię Listu z L itw y tudzież Respons na List z Litw y pisany”. N ie w yszedł on spod ręki żadnego z królew skich sekretarzy, ani tym bardziej samego podskarbiego. W edług K ościałkow skiego, do którego zdania rów nież ja się skłaniam , jest to właśnie ow o pismo, na które ,.król zadał sobie pracę odpisać”, a charakter pisma w skazuje na osobę władcy ja k o autora.

K ról nie znał autora P iotn iczka, sądził, iż utw ór w yszedł z kręgu C zartoryskich, na co w skazuje zdanie z odpowiedzi:

Rcsponsu zaś autora ja k b y m oczym a m ym i w idział, tak rozum iem być pew­ nym , że go znam , i nie wątpię, że to je s t ten, którego ja kocham , i którego za­ wsze od im ienników i spokrew nionych odłączałem w um yśle i sercu m oim .

W rękopisie znajdujem y odpow iedź w spom inanej przez Stanisława Augusta osoby7. N ie w ypiera się ona pow inow actw a z królem , ale zdecydow anie zaprzecza sw ojem u autorstw u P iotniczka. Fakt, że list ten znajduje się w korespondencji królew skiej, sugeruje, iż je g o au­ tor — i w edług króla autor P iotniczka — należał do grona osób w ysoko postaw ionych i ze Stanisław em A ugustem zw iązanych. N a podstaw ie analizy m ożna przypuszczać, że ow ym tajem niczym autorem był Adam K azim ierz C zartoryski. O p rócz cytow anego fragm entu,

C h o d z i tu o p rz e d w o je n n e rękopisy T P N (->9, k. 373, oraz w D zia le rę k op isów B ib lio te k i S y n o d u E w a n - g e ł i c k o - R e f o r m o w n a e g o w W i l n i e kat. A, szutl. 19. tasc. 75 , akt 2 0 0 . Eg z em p la rz w ileń sk i w c h o d z ić m ó g ł p raw d op od obn ie w skład z biorów bib lio te ki K oss akow sk ie go, p rz eka za nej w 1794 ro k u B i b li o te c e S e m i ­ n ary jne j w W iln ie. W sp ółc zesn e ich losy nie sq m i znane .

Z o b . S. K o śc ia lk o w sk i, A n t o n i T y z e n h a n z . P o d sk a rb i n a d w o rn y k ró le w sk i, t. 1 - 2 , L o n d y n 1971; idem . S t u d ia

i s z k ic e p r z y g o d n e z h is t o r ii i j e j p o g r a n ic z a , Lo n d y n 1956, s. 1 0 - 1 2 .

'■ Z o b . B ib lio g r a fia litera tu ry p o ls k ie j „ N u r y K o rb u t" : O św ie c e n ie , opr. E. A lek san d ro w s k a z zesp., t. 5. W ars za­ wa 1967. s. 170; M . R utkow sk a, J ó z e f K a z im ie r z K o r w in K o s s a k o w s k i ( 1 7 3 8 - 1 7 9 4 ) , hasło w: P is a r z e p o lskiego

o św ie ce n ia , opr. T. K o stk iew icz o w a . Z . G o h ń s k i . t. 2, Warszawa 1994. s. 377. ' Rps C z a r t. 717 t. 1. s. 3 9 9 - 4 0 3 .

(4)

D w u g ło s w sprawie A n to n ieg o T yz en h auza — J ó z e f Ko ssako wski i Stan isław August P on iatow sk i 355

w skazują na to pewne uwagi zawarte w liście, które pozwalają określić niektóre cechy jego autora. I tak dow iadujem y się, iż para się on piórem , nie je s t duchow nym i ma związek z w ojskiem , poza tym nie wypiera się bliskich zw iązków z m onarchą. W szystkie te elem en­ ty pasują do osoby generała ziem podolskich, kom endanta Korpusu Kadetów.

Przyczyny pom yłki należy upatryw ać w fakcie, iż wrszystkie ataki na Tyzenhauza odbie­ rane były przez króla, nie bez powodu zresztą, ja k o zakam uflow ane ataki na własną osobę, co potw ierdzają spostrzeżenia Stanisław a Kościałkow skiego:

C i wszyscy, którzy z jak ich k o lw iek powodów uważani byli za niechętnych Stanisław ow i Augustow i, w ystępowali w pierwszym rzędzie nie przeciwko niem u, lecz przeciw Tyzenhauzow i8.

Z takich zresztą pozycji król występuje w swoim piśm ie, co zaznacza nie tylko na w stę­ pie, ale także w całym utworze. M ożna w ięc pow iedzieć, że je s t to przede w szystkim ob ro ­ na Stanisława Augusta.

W przedstawionej poniżej edycji tekst zm odernizow ano zgodnie z zasadami rocznika „N apis”. Pozostaw iono w ielkie litery w pseudonim ach bohaterów („ S try j” i „Przyjaciel”) oraz w w yrazach nacechow anych em ocjon aln ie („O jczyzn a”). N ie zaznaczono skreśleń w rękopisie, poza jed n y m w yjątkiem , istotnym dla treści.

Tekst Piotniczka oparto na jed n ym spośród trzech w ym ienionych przez Kościałkowskiego przekazów, znajdującym się w rękopisie Czart. 717 t. 1, k. 4 0 9 -4 1 1 . Tytuł Piotm czek w n iniej­ szej edycji został wprowadzony zgodnie z przekazem Pam iętników Kossakowskiego; w w y­ korzystanym przekazie utwór występuje pod tytułem Respons na List z Litw y pisany, który pochodzi od nieznanego kopisty i nie znajduje potwierdzenia w przekazach samego Kossa­ kowskiego. Podstawą wydania odpowiedzi króla je s t rękopis C zart. 717 t. 1, s. 3 8 7 -3 9 8 .

(5)

3 5 6 M a r c i n K u ź m a

[Józef Kazimierz Kossakowski]

Piotruczek

Oprać. Marcin K uźnia

M ó j Przyjacielu! List W aszm ości Pana czytając, znajduję barw iane pobudki w szytkich do bandy horodnickiej garnących się przez interes, podłość, bojaźń i tym podobne9. Przeto cale m ię nie zadziwia, że te osły sprzężone w ja rz m o dozorca kijem trzepie, bo to je s t spra­ w iedliw a takowej wysługi przedajnej nagroda. C o m ię najw ięcej, po obyw atelsku m yśląc, dotyka, je s t zepsucie daleko poślinionej podłości krajow ej i tego ducha w olnego w n aro­ dzie, który niekiedy zaletą bywa, i być b y jeszcze m ógł ratu nkiem O jczyzny. Z drugiej stro­ ny boleję nad tym solennie, że im ię dobrego króla tak łatwo na bezprawie je s t używ ane od bandy horodnickiej. O św iecony obywatel w ierzyć tem u nie pow inien i nie m oże; ale znam sam trudność w w yniesieniu przed wielu. C zem u ż w ięc Pan m ądry takowej dopuszcza pod tym hasłem niespraw iedliw ości i onym m nożyć się dozwala, nie m am bliższej do tego w ym ów ki, nad te uwagi, że o ludziach po ludzku sądzić należy bez różnicy stanu — zawsze je ste śm y podlegli oszukaniu, osobliw ie od z bliska nas otaczających ludzi.

Z astanów się nad tym , m ój Przyjacielu! Znasz m ojego Stryja, ja k je s t człow iek ze w szech m iar godny, używ any do pierwszych i najtrudniejszych interesów, sprawiedliwy, czuły, miły. bezinteresow ny; słow em , i człow iek cały. Przypom niej sobie, że w ielość je g o publicznych zabaw nie dopuszczała mu zająć się bliską w iadom ością rządu dom ow ego, d o­ brał w ięc ludzi zdatnych do swojej pom ocy, ale nie mógł się zupełnie zabezpieczyć na nich, bo nie m ógł w zierać w szczególność ich posługi.

M iał P iotruczka, w ychow ańca w domu sw oim , którego używ ał do tajem nego przejrze­ nia i donoszenia sobie, co się w dom u działo. C h łop ak ten naturalnie bystry poznał hu m or Pana, że na to był użyty, ażby wzierał w om yłki rządu dom ow ego, złą w ięc tw arzą w szytkie Panu rzeczy wystaw iał, a tym sam ym siebie tylko i swą dzielność zalecał tak dalece, że w krótce P iotruczek został po dskarb im 10. Kilka lat nie upłynęło, ja k je d n y m postępując spo­ sobem , zraziwszy serce Pana do sług w iernych i ich oziębłość w znieciw szy do Pana, P io tru ­ czek sam je d e n ju z był m arszałkiem , sekretarzem , koniuszym , podskarbim , kom isarzem ,

s S. K o śc ia łk o w sk i. A n ton i T y z cu ln iu z .. op. cit., t. 1, s. 153.

l> A d resatem tego zw r o tu j e s t a n o n i m o w y autor Listu z L itw y, pierw sz eg o z serii u t w o r ó w a n t y - t y z e n h a u -

z o w sk ich : j e d e n z j e g o prze kazów zn ajduje się w t y m s a m y m rękopisie, z k tó reg o korzyst am .

U rząd p od skarb ieg o T y z en h a u z uzysk a! w m a r c u 1765 ro k u po ustąpien iu J e r z e g o F le in m in g a . Aw ans ten. j a k się zdaje, nie mial nic w s p ó ln e g o ze w s p o m i n a n y m i przez K o ss a k o w sk ie g o ..us łu ga m i" — T y z e n ­ hauz j a k o spr aw dz ony stro n n ik Familii znalazł się po elekcji St an isła wa A u gust a na liście osób. kt óre m ia ły zo stać p rz y puszc zon e do łask króle w sk ic h .

(6)

D w u g ł o s w sprawie A n to n ie g o Tyz en h auza — Józef Ko ssako wski i Stan isław Augu st Ponia tow ski 3 5 7

ekonom em , architektem , szyprem, fabrykantem , botanistą, chym ikiem , antykw ariuszem , słowem : P iotruczek w szytkim w szy tk o 11.

M ów ili przyjaciele m ojem u Stryjow i i my sami, że rzecz niepodobna, ażeby je d e n czło­ wiek, żadnej znajom ości nabytej n iem ający 12, wydolal w szytkiem u; i nawet dostrzegaliśm y wiele om yłek i błędów, w które sam Stryj m ój zaczął wzierać, ale Piotruczek upłakał się, wyklął się na niebo i piekło przed Stryjem m oim , co było dostatecznym na dobre serce je g o argum entem , że cierpi od w szytkich za to, że je s t Panu w ierny; sam nie dla siebie, tylko dla Pana żyje, że wszytko, co robi, robi na pewnych pryucypijach system atyczności, co na początku nie m oże się okazać, ale uczy się. Pokładał rachunki w kratkach rożnym i koloram i tak dalece, że proszeni od niego Stryja przyjaciele, okulary na nosy włożyw szy, przezierając, przyznali, że cale kratki piękne i dobrze ułożone, i na tej perswazyi m ało ju ż uważyły na­ sze reprezentacyje, ile że P iotru czek tak osadził czeladzią dwór Pana, i je g o pieniędzm i tak um iał ująć otaczającycłi m ojego Stryja, że gdzie się obrócił, zawsze albo w w iększej części o w iernym P iotruczku dobrze m ów iono, a stąd pom nażała się u fność Pana do Piotniczka, w espół z je g o śm iałością, że nawet m ało ważył na samych krew nych Stryjow i, pogotow iu obcych i przyjaciół, tak dalece, ile my do Stryja czułości przez prawdziwą ku niem u m i­ łość naszą okazyw aliśm y, tyle Piotruczek um iał naszę niby niew dzięczność i złą chęć przed Stryjem udaw ane13. Ju ż też na koniec się zm ów iliśm y się raz obalić Piotruczka, ale to było niepodobna, bo tak daleko rzeczy zaszły, że m ów ić, dalekoż bardziej czynić co na przeciw niem u, było toż sam o, co m ów ić albo czynić na przeciw ko Stryjow i m ojem u, którego on był organem .

Jeszczesiny się raz odważyli, znalazłszy dobrą porę i hum or Stryjow ski, żale nasze prze­ łożyć na Piotruczka, łącząc i krzyw dę osobistą Stryjow ską, i krzyw dę poddanych, i przyja­ ciół, którzy cierpią od niego niew innie. Przekładaliśm y niepożyteczne je g o posługi, zdrady, zapisywanie na blankietach pożyczonych14 sum , kw itacyi, transakcyi zam ieszanie i zaciem ­ nienie w rachunkach, a co najdotkliw szym było sercu Stryjow skiem u, uciski poddanych, najazdy na dom y sąsiedzkie, złam anie ustaw od przodków je g o w ło ścian o m 11 nadanych. Na

" T y z e n h a n z nie poprzestał na ulep szaniu pro d ukcji rolnej w dz ie rż aw io nej e k o n o m ii g rodzień sk iej. D bał ró w nie ż o j e j w s z e c h s t r o n n y rozw ój p rze m y sło w y i ha nd lo wy. Stąd liczne m a n u fa k t u r y i zakłady pr od uk­ c y jn e p ow stając e za j e g o u rzę dow an ia . D b a ł rów n ie ż pod skarbi o ed u kac ję — założył w G r o d n ie szkołę, w której k ształcon o przyszłą w y k w a l ifik o w a n ą kadrę do zak ła d ów oraz n a u k o w c ó w zajm u jących się c h e ­ m ią i dziedziną z pogranicza dzisiejszej a g r o n o m i i i biologii. Poza t y m roz wija ł T y z e n h a n z dz iałaln ość polityczną, czyli tw or zy ł na Litwie zrę by st r o n n i c tw a króle w sk ie go, c z y m ost at ec zn ie z n ie ch ęc ił do siebie C z a r to r y s k i c h , k t ó r y m „pod ebrał" dr o b n o sz ła c h ec k ą klientelę.

12 T y z e n h a n z kształcił się je dyn ie w w i l e ń s k i m g i m n a z ju m je zu itó w 7.

13 A luzj a do roze jścia się dróg króla i C z a r to r y s k ic h . |ednak tu K os sak ow sk i pomylił ko lejnoś ć — p rz y cz y­ ną p ow st an ia st r o n n i c tw a kr óle w sk ie go i odebra nia w p ł y w ó w na Litw ie Fa m ilii były zatargi m i ę d z y nią a władcą. Z a ś T y z e n h a n z był b e n e f i c ja n te m tego k o n f lik t u , gdyż dzięki sp rawn ości w tw o rzen iu s t r o n n i c ­ twa na Litwie zyskał do datko w e w p ływy.

14 U K o ś c i a l k o w s k ic g o (A ntoni T y z cn ln u iz ..., op. cit., t. 2, s. 4 9 6 ): „ p o ru c z o n y c h ”. h U K o ś c ia lk o w sk ie g o (ibidem ): „po dda nym ".

(7)

3 5 8 M a r c i n K u ź n ia

koniec, „Zła z tego w szytkiego konsekw encyja — m ów iliśm y — że potom kow ie pozostali czas życia je g o , kiedy dla okoliczności krajow ych nie będą nazyw ać bohatyrskim , żeby na­ zywali przecież ojcow skim dla poddanych, krewTnych i przyjaciół’' 16.

A ja k pospolicie bywa, że żal, w ynurzając się, nie zawsze je s t ostrożny i m ocny pilnować reguł elokw encyi, P iotruczek i z tego potrafił korzystać, przekładając naszę k rnąb rność, i że się kokieteryja (tak 011 nazyw ał łaskaw ość Stryja m ojego ku nam ) na nic nie zda w p o ­ stępow aniu z nam i, ale trzeba tw ardo rzeczy brać. I odtąd my wszyscy śm iałość i poufałość ku Stryjow i straciliśmy, a przyjaciele i biedni poddani czuć zaczęli, że Piotruczka ani bram y piekielne nie przem ogą, tak w ięc gadali, ja k - ć kazał, to czynili, co 011 chciał, bo 11 nich był P io tru czek panem aktualnym , zostaw ując tytu ł Panu prawemu.

D um a w ięc Piotruczka wzm agała się aż do spokrew nienia się z S try je m 17 i do dora­ dzenia, żeby sobie, tak że chociażby Pan poznał je g o fałsze, nie m iał je g o łatw ości rzeczą własną władać przez konsyderacyją18 Pana P iotruczka, bo ju ż go nie inaczej ja k „Panem ” nazyw ano, i spraw iedliwie, gdyż Piotruczka ekwipaże, liberyja, stoły, zabawy i różnego ga­ tu nku w ym yślne rozryw ki na czw órnasób przew yższały wystaw ę pańską, i on to udawał, że czyni dla honoru pańskiego i pozyskania je m u przyjaciół now ych, w tenczas kiedy n ie­ spraw iedliwością odstręczał starych, pew nych i cnotą zaleconych, a Pan, dla niedostatku dochodów zatrzym anych, w łasnego honoru przyzw oicie utrzym ać nie m ó g ł19. G dybym mial szczęśliw e pióro, z tego w szytkiego kom edyją bym napisał, ja k P iotruczek 11 stołów sw oich przed zgrom adzoną czeredą, nadęwszy się ja k sowa skobusiała, sam je d e n 1 z sw o­ je j głow y w yrodzone sentym enta w om itow al: o charakterze, o cnocie, o spraw iedliwości,

w tenczas kiedy godziną pierwej ekonom a jed n eg o pobudzającego do m iłosierdzia, ażeby chłopkom ostatniego bydła odbierać nie kazał, był otrzepał, odesławszy go do zakrystyi z takim sentym entem , a sąsiadowi nie zapłaciwszy sum y zastawnej, tortury w olał; i m

at-lf' St an e k o n o m i i litewskich zm usi ł T yzen h au za do p o n o w n e g o w p row ad zen ia p ań szc zyzn y i b e z w z g l ę d ­ neg o e g zek w o w an ia praw d otyc zący ch dz ie rż aw t e r e n ó w e k o n o m ic z n y c h . W y w o ł y w a ł o to w ie lk ie n ie za­ d o w o len ie nie ty lko w y rz u c a n e j z n iepra w ych dz ie rż aw szlachty, ale ta kże prz edsta wic ieli kól o ś w i e c o ­ nych, dla k tó ry c h byl to kr o k w ste c z w dziele pop raw y doli chłopsk iej. P rote sto w ali ró w n ie ż m o z n o w l a d - cy, dla który c h silny fi n a n s o w o król byl w i e lk i m z a g r o ż e n ie m ich interesów.

1 A luzja do absurd alnej pog ło sk i, j a k i c h w ie le po w st ało p od czas p o d ró ż y p od skarb ieg o po E u ro p ie w latach 1 7 7 7 - 1 7 7 8 . W e d łu g niej g łó w n y m c e l e m w o ja ż u mial być ta je m n y o ż e n e k z bra ta nicą kr óle w sk ą w P ra dze c zeskiej. Pog łosk a ta. c h o ć nie miała żadn ych podstaw, była na serio bra na n awet przez tak p ow ażne post a­ cie j a k n u n cju sz papieski w Polsce.

Is konsy der acyj a (z łac.) — po w ażanie, sza cun ek .

I<' O r g a n iz a c ja partii królewsk iej na Litw ie w y m a g a ł a od T y z e n h a u z a tw orz en ia w o k ó ł s w oje g o ur zę du a tm o sf e ry d o sto je ń stw a i powagi. S łu ży ły te m u h u c z n e i w y s ta w n e bale i uczty, o rg a n iz o w a n e dla szlachty w dn iach „galow ych u d w o ru " — z okaz ji ur odzin k r ó le w sk ic h czy r o c z n ic y wstąpien ia St an isława A u ­ gusta na tr on . J e d n o c z e ś n i e był to św ie tn y spo sób, aby pozyskać śre dnią i d r o b n ą szlachtę, zaws ze łasą na d a r m o w y p o c z ę s t u n e k i napitek. T r u d n o j e d n a k zgo dzić się z t w i e r d z e n ie m , iż z te go p o w od u cierp iały fin a n s e kr ólewsk ie. T y zen h au z na tyle po pr awił d o c h o d o w o ś ć e k o n o m i i st oło w y c h , że wy dat ki re p re z e n ­ tac y jn e nie s t a n o w ił y w ie lk ie go o bciąże nia.

(8)

D w u g ł o s w sprawie A n to n ie g o T y zen h au za — J ó z e f Koss akowski i Stanisław August P on ia to w sk i 3r>9

kom córki uw ieść kazał, i tysiąc podobnych rzeczy u czyn ił2". Ja k się Panu sam em u urągał, czego groza w spom nieć, ile zalany w inem , ale był pewny, że chociażby kto doniósł o tym m ojem u Stryjow i, nie będzie w ierzył, dla uprzedzenia, które uczynił, że wszyscy przeciw je m u m ów ią dla tego, że 011 je s t w ierny sam jeden Panu, albo że to m ów ił dla polityki i w yrozum ienia, ja k myślą inni o Panu, tysiąc do tego kłam stw przydawszy pod tytułem , że ma opisany inwentarz w szytkich przyjaciół i nieprzyjaciół pańskich z ich charakterem , zdatnością etc., a je d n e j w ierszyny dotąd porządnego inw entarza nie napisał. Wprawdzie egzagerow ał21, że służy bez żadnej nagrody i swój w łasny m ajątek traci, a nawet sam z łaski Pana żywi, chociaż m y wszyscy pam iętaliśm y: kiedy P iotruczek dostał się do naszego Stry­ ja , m ało co w ięcej m iał, ja k koń i kulbaka22.

Kiedy się wielu nastręczało do m ojego Stryja, chcąc dobra je g o rozdzielnie znaczniejszą ceną kontraktow ać, P iotruczek w ym ow ą zawikłaną i w ielością słów tak ułożoną, że chociaż nic nie znaczyły (bo ten dar był je g o w ym ow y osobliw szy), przecież potrafił odstręczyć i w yw ieść, że takie je s t dóbr Stryjow skich ułożone system ct i pożenienie, że je d n o bez d ru­ gich nic nie znaczy, je d n o drugie wspiera, je d n o z drugiego całe ciało układa23. Przyszło w ięc do tego, że na tym now om ądrym ułożonym system ie jed en z zaufanych i w iekiem w cnocie ugruntow any przyjaciel m ojego Stryja, m iłością dóbr jego poruszony, chciał ca­ łym ciałem i z duszą zająć się tym i dobram i, sow itę ofiaru jąc opłatę; Piotruczek i na to

2" 10 stycznia 1772 ro ku ludzie z g r od zień skieg o g a r n iz o n u e k o n o m ic z n e g o pod d o w ó d z t w e m A n d r zey - kie w icza, s e k r e ta r z a po dsk arb iego, napadli dw ór K o ss a k o w sk ic h w Z o l d k a c h i up row ad zili dzieci do m a ­ j ą t k u T y z en h a u z a w I Iorodnicy. Sprawa odbiła się szer o k im e c h e m w s p o łec zeń stw ie i jeszcze m o c n ie j nastawiła op in ię prz eci w nie zb yt p o p u la r n e m u pod sk arb iem u. M ed ia c ji w sporze podjął się król. k tóry za pr op ono w ał u m ie sz c z e n ie Ig n ace g o T y zen h au za w k o n w ik c ie pijar skim, Lu d w ik i zaś 11 ciotki dzieci, pani U orc h ow ej . sam ych K o s s a k o w s k i c h c h c ia ł u k o n t e n to w a ć p rz e kazan iem im starostw a W i ł k o m i r s k i e ­ go. P ro pozycja nie zdążyła j e d n a k nawet zostać rozp at rz on a; w io sn ą 1773. pod n ie o b e c n o ś ć podskarbiego, w k ro c z y ł do j e g o h o r o d n ic k ich d ó b r gar n izon rosy jski w e zw an y przez B o r c h o w ą (ze wzg lęd u na m ająt ek uw ażała się za poddaną rosyjską) i od ebra ł dzieci. Kied y kilka m i esięc y później w y ru s zyła ona do swych in f l a n c k ic h po sia dłości, w drodze została napadnięta przez oddział im ie n n i k a i da le kieg o k r e w n e g o p o d ­ s k a r b i e g o — A n to n i e g o Tyzen h auza, k o m e n d a n ta e k o n o m ic z n e g o g ar n izo n u g rodzień sk ieg o. U prowadz ił on p od różu jącą z c iotką Lu d w ik ę i w y w ió z ł do dóbr st ołow ych. N a nic się zdały za pew nie nia i przysięgi podskarbiego, iż nie miał nic w s p ó ln e g o z ty m napadem. Fakt. iż d okon ał go i m ie n n i k i do tego w y so ki u r z ę d n ik e k o n o m icz n y , był dla opinii pu bliczn ej w y s ta r c z a ją c y m d o w o d e m udziału podskarbiego. 21 eg zagerow al (z łac.) — w y o lbr zy m iał, przesadzał.

22 T y z e n h a u z był p o t o m k i e m b og ateg o rodu in f la n c k ie g o , k t ó r y przybył z N i e m i e c w ta m te oko lice j e s z ­ cze w śr e d n iow iec zu. C z ę ś ć ro d ziny dala się sp olon iz ow ać, i właśn ie z tej gałęzi p oc h od ził podskarbi. W X V I I I w. byli on i związan i z C z a r t o r y s k im i, w ię c n at uralną drogą kariery dla m ł o d e g o A n to n ie g o była służba u ich b oku . Podczas je d n e g o ze sw y c h pierwsz yc h s e j m ik ó w pozn ał się i zaprzyjaźnił z pr zysz łym kr óle m . W ia d o m o zaś. że po elek cji Stanisław a A u gust a znalazł się na prz eds ta wio nej przez C z a r to r y s k ic h liście osó b, kt óre n ależy dop uś cić do pań sk ich łask. Kariera T y z en h a u z a nie była zatem c z y m ś sz c zegól­ n y m w7X V I I I —w ie cz n e j Polsce.

23 A n to n i T y z e n h a u z przeprow adził re org an izację te ry tori al ną ek o n o m ii litewskich, wp ro w ad zają c podział na tzw. klucze.

(9)

3 6 0 M a r c i n K u ź m a

ja k ie ś pogotow iu miał systema i principia~4, że m im o w szelkie opinije w yśliznął się i znów z m iłosierdzia żyw ić Stryja m ojego podjął się.

Z nał wprawdzie P iotruczek, że mu brakło na w iadom ości rzeczy, ja k o niem ającem u żadnej edukacyi, postanow ił w ięc (zapew ne kosztem Pańskim ) w ojażow ać, nie dla tego, żeby się czego nauczył albo w czym poprawił, ale żeby m ógł gadać, bo pocztą od m iasta do m iasta biegał, czasam i przy ogniach w huciej m achinom różnym , m alow aniu i innym cie- kaw ościom przypatrując się, a na to, żeby się pochlubił, że w szytko um ie i w szytko widział, a nic osobliw szego nie znalazł, czym by zaleceńsi być m ogli ci, co cały w iek łożą na w yd o­ skonaleniu siebie, od tego, co w życiu sw oim nie w ięcej nad D uniczew skiego nie czytał25.

Cała strata na wojażu Piotruczka była ta, że pow róciw szy do kraju, znalazł, iż m ój Stryj pilniej chciał w iedzieć o swoich interesach, i sam oglądał, że pod architekturą Piotruczka dom y krzyw e, bez żadnej sym etryi i ozdoby kraju, pod gospodarstw em ludzie w ycieńczeni, chałupy km iotków opadłe pod szafarstw em , szyperstw em puszcze zdezelow ane, rachunki zawiłe, intrata niepew na, pod fabrykam i rzeczy kosztow ne, nieu żyteczne, źle i w tłum ie złożone. Słow em : ile być m ogło w czasie krótkim , poznał m ój Stry j, że P io tru czek nie do w szytkiego. Szczęściem i przezornością było P iotruczka, że czasu rew izyi kazał się w szyt- kim pochow ać, ażeby w iadom ości należytej w ziąć nie m ożna26. Ale bystrość naturalna P io ­ truczka zaraz m u sposoby w ydźw ignienia się nastręczyła.

W iadom o W aszm ości Panu, m ój Przyjacielu, ja k Stryj m ój z potrzeby i z okoliczności w ielką m iał konsyderacyją dla pew nego m inistra. O puszczając przeto P io tru czek m ojego Stryja, cały oddal się m inistrow i — któżby niekontent był z takiej akw izycyi, za cudzym kosztem pozyskać sługę, ale też kto by m ógł być kontent, ażeby sługa zapłacony od jed n eg o , dwom panom służył2'?

24 system a i p r in c ip ia (grec., lac.) — układ i zasady.

2:1 D u n i c z e w s k i e g o — m ow a o pop u la r ny ch wśró d szlachty, w y d a w a n y ch w Z a m o ś c i u kal en dar zac h S t a ­ nisława D u ń c z e w 7skieg o ( 1 7 0 1 - 1 7 6 7 ) . — Jedyną w ie lk ą po d ró ż za graniczn ą odbył T y z e n h a u z w t latach

1 7 7 7 - 1 7 7 8 . W t y m czasie odw iedził Austrię. Niderla nd y, F r a n c ję i An glię. Zw łasz cza w ty m o s ta t n im k r a ­ j u spędził wie le czasu, n awią zu ją c k o n ta k ty h a n d lo w e i o b s e r w u j ą c ro zw ój prz e m ysł u. E f e k t e m w o ja ż u był szereg n o w y c h , korzyst n ych relacji h an d lo w y c h , j a k i e dla e k o n o m ii grodzi eń sk iej zyskał podskarbi. W y ja z d ó w w p ły n ą ł także na sa m eg o T y zen h au za, który, j a k tw ierd zą w s p ó łc ześ n i, zm ie n ił po d ów czas żup an na fr ancusk i fraczek.

P r z e c i w n i c y Tyzen h auza, ko rzy stają c z n ie o b e c n o ś c i pod sk arb ieg o w dob rac h, starali się sk ł o n ić S t a n i­ sława Au gu st a do od w ied ze nia G r o d n a i n a o c z n e g o p rze kon an ia się, j a k tw ierd zili, w nieładzie i chaosie. W i a d o m o o d w ó ch tak ich ek sp ed y cjac h — w latach 1775 i wr 1778. Po zap ozn aniu się ze st a n e m ek o n o m ii , kr ól za k a ż d y m ra zem w y je żd żał pod w r a ż e n ie m e k o n o m ic z n y c h i g osp od arc zyc h ta le ntów s w oje g o p o d ­ skarbiego.

2' P ra w d o p o d o b n i e aluzja do zbliżenia T y z e n h a u z a do rosy js k ie go am basa dora O t t o n a M a g n u s a St a c- k e lb c rg iem . Je dnak w ty m ok re sie dr ogi ob u d o s t o jn i k ó w w łaś n ie się rozchodziły. St ack el ber g a drażniła z byt nia n ie z a le ż n o ść Tyzen h auza. k tóry nie dal się w c i ą g n ą ć w tw o rzen ie s t r o n n i c tw a pro r o sy jsk ieg o pod płaszc zykiem tw o rzen ia partii k rólew sk iej. K a m i e n i e m ob razy była o d m o w a T y zen h au za p rz y jęcia pensji od ambasady, a p rzy n ajm n iej podpisania się na liście p r z y jm u ją c y c h takową.

(10)

D w u g ł o s w sprawie A n to n ieg o T yzen h au za — J ó z e f Ko ssak ow sk i i Stan isław Au gu st P on ia tow sk i 361

Padła ta myśl przezorna Stryjow i m ojem u, że Piotruczek w czasie m oże być wcale nie­ bezpiecznym , je ż e li się nie zaradzi w cześnie, tym bardziej, kiedy P iotruczek ju ż inny tenor zaczął z m oim Stryjem traktow ać — przedtym szalbierstw em i ukladnością, potym zaś w yraźnie sw oje nieposłuszeństw o okazyw ać (dla ufności, którą pokładał w m inistrze, że je g o fałszów nie dopuści wydać na jaw ) tak dalece, ze Stryj m ój miał przyczynę uskarżać się, że P iotruczek je g o nie słucha; my też m ieliśm y pow róconą śm iałość przełożyć Stryjow i naszem u to, cośm y dawniej nieinteresow anie dostrzegali. N ow e je d n a k urosły przyczy­ ny do w zięcia rezolucyi i d eterm inacyi, z jednej strony przyw ykłość, zawstydzenie się tak długiego pobłażania, trudność zajęcia się odm iennej planty, z drugiej strony rady za P io - truczkiem (nie trzeba starej fortecy rujnow ać, póki się nowa nie w ystroi), na koniec respekt dla m inistra — to argum ent najm ocniejszy, a któż z nas nie znał, że dla Stryja naszego najszkodliwszy. Pow olnie z P io tru czkicm , odejm ując je m u władzę, iść nie m ożna, bo 011 susami je j sobie nabywa.

N ie masz w każdym domu szkodliwszego, jako na jednę osobę wiele zdać pow inności. Pycha, przew rotność, ociężałość, krnąbrność, a na koniec śm ierć sama całego domu zam ie­ szanie czyni.

D oradzam y Stryjow i naszem u, ażeby wziął nieodm ienną rezolucyją: niech na koniec będzie, czym mu się zdaje, ale niech nie będzie w szytkim i do każdego urzędu, niechaj dobierze ludzi — łatwiej jed n eg o złego odm ienić, łatwiej em ulacyją w ierności w zniecić, a pew niej być panem. W łaśnie zdaje się nam , że tej zbaw iennej rady chw yci się mój Stryj.

Przepraszam , m ój Przyjacielu, żem się rozciągnął z opisaniem Piotruczka lństoryi na­ szej dom ow ej, a to dla tego, żebym C i dow odniej pokazał, że ja k o Stryj m ój, tak człow iek przejrzały, przecież tak długo znosi te ołiydy, cóż dopiero królow ie, roztargnieni w ielością zabaw i interesów, których ile blask nam bije w oczy, tyle trudy ich z bliska w patrzone kotn- pasyją2s w zniecać nad ich stanem powinny, nie mogąż być podlegli oszukaniu od siebie otaczających?

Skracam list m ój, dla odchodzącej poczty zostaw uję.

(11)

3 6 2 M a r c i n K u ź n ia

[Stanisław August Poniatowski]

Oprać. Marcin K nźnia

C zytałem kopiją Listu z Litw y tudzież Rcspons na List z L itw y pisany. O bydw a, choć w rożnym gatunku, dowcipne, złośliw e i śm iesznie, a przeto niebeśpiecznie pisane. Autora Listu ja ze stylu nie poznaję, Responsu zaś autora ja k b y m oczym a m ym i widział, tak rozu­ m iem być pew nym , że go znam , i nie wątpię, że to je s t ten, którego ja kocham , i którego zawsze od im ienników i spokrew nionych odłączałem w um yśle i sercu m oim .

Z nalazłem w piśmie pod tytu łem Rcspons na List z Litw y te ekspresyje: „Piotraczek, zra­ ziwszy serce Pana do sług w iernych i ich oziębłość w znieciw szy do P a n a ...”, i tę drugą eks- presyją: ,.I odtąd my wszyscy śm iałość i poufałość ku Stryjow i straciliśm y”.

Te dwa miejsca najbardziej mię pobudziły do wylania na ten papier rożnych myśli, które sta­ nęły rzędem w głowie mojej od przeczytania tych dwóch pism. Wiele z tych rzeczy, które o Pio- traczku są powiedziane w tym piśmie, są i prawdziwe, ale też wiele rzeczy jest przesadzonych, lecz nie to pryncypalnie mam in obiccto~\ ale bardziej to, co się tycze owego mniemanego Stryja30.

Tego Stryja sprawiedliwie należy i od zarzutów osw obodzić, lubo niby ukrytych w ła­ godne ekspresyje.

Te zaś uspraw iedliw ienie inaczej stać się nie m oże, ja k tylko w yobrażeniem ciągłym całego czasu rządów Je g o 31.

Za przyczyny prawdziwych W ujów swoich, m niem any Stryj zaraz na początku, z oka- zyi m ennicy, wstąpił po pas w obrzydłą kałużę długów. W ie to najlepiej ten, który własną fortuną chciał go ratować z tej kałuży, ale że Stryj ju ż się opasał był inszym , nie korzystał z ofiarow anej przysługi, lubo ją nie m niej w sercu swoim zapisał32.

m a m in obiccto (lac.) — zar zu ca m .

Pozy cj a Stanisław a Augusta była pod ów czas na tyle m o c n a w ś ró d sp ołec zeń stw a, że m a l k o n te n c i m e ważyli się na b ezp o śr ed n ie „sz arp an ie" władcy, c h ę tn ie n ato m iast atakowali go przez o so b ę nie lubiane go pod skarb ieg o (zob. S. K o ś c i a l k o w s k i , A n t o n i T y z c n h a n z .. ., op. cit., t. 1, s. 153).

łl W rpsie p o d s ta w o w y m sk reśl on e „Wie do brz e ten. c o pisał R c s p o n s n a L is t z L it w y , że".

32 Je d n y m z pierwsz yc h p o su n ię ć Stan isława Au gu st a było założe n ie m e n n i c — „ sr e brn ej" w War sz aw ie i „ m ied z ia n ej" w K rako wie . St ało się to je s z c z e w roku 1765, w n a stę p n y m odzy skał od se jm u utra c one je s z c z e przez Z y g m u n t a JII prawo bicia m one ty . Był to w stę p do g r u n to w n e j re fo rm y m o n e ta r n e j , która została sp o w o d o w an a k r y z y s e m w y n i k a ją c y m z n a p ły w u fa łsz y w yc h p ien iędzy bity ch przez P r u s a k ó w (sz acow an o go na 2 0 0 do 4 0 0 m i lio n ó w du kat ów ). N ies tet y , w t y m okr es ie nie dała ona oc z e k iw a n y c h efektów, i z d a n iem zn aw c ów tej p ro blem atyki król z własn ej k ieszen i p o k r y w a ł n ie d o b o r y k r u sz c u , s p o ­ w o d o w a n e z ł y m ust alen ie m stopy m e n n ic z e j (zob. J . A. Sz w ag rzy k . P ie n ią d z na z ie m ia c h p o lsk ic h X - X X w., W r o c ła w 1990. s. 1 4 8 - 1 5 3 ) . Sy tu ac ja ta zm ien ił a się do piero w okr es ie S e jm u W i e l k ie g o , kie dy to K o m is je S k a r b u i M e n n ic z a zm i e n ił y n ie korz y stn ą stopę m en n ic z ą . O p r a c o w a n ia nie w s p o m i n a ją o roli T y z e n - liauza w za kład an iu i fu n k c j o n o w a n iu m e n n i c ; w y m i e n i e n i e go ty m k o n te k śc ie m o ż e o zn ac zać , iż dzięki d o c h o d o m z e k o n o m ii litewskich St an isł aw A u gust nie wpadł w po w a ż n e tarapaty fi n ans ow e.

(12)

D w u g ło s w sprawie A n to n ieg o T yzen h auza — J ó z e f Koss akowski i Stan isław Au gu st P on ia tow sk i 3 6 3

Lecz gd yju ż długi długam i były, to samo dwoiło cenę usługi Piotraczka, który w pierw ­ szym roku podw oił intratę nad dawnego dzierżaw cy33.

Ta pierwsza przysługa Piotraczka była przyczyną, że nie tylko nieboszczyk M oroz, pierwszy dzierżawca ’4, zaczął krzyw o patrzyć na Piotraczka, ale i kochani W ujow ie, którzy zawsze chcieli tego, żeby Stryj był w ciasnej potrzebie; od tego m om entu, w którym Stryja znielubili tak dalece, że nieboszczyk W uj za aggraw acyję33 i zlą politykę, jednym słowem: za naganę policzył Piotraczkow i, gdy czw artą część tylko tego w ykonał, co ten sam W uj, rokiem przedtym , wre czw órnasób m ocniej czynić radził.

A to nie je s t powies'ć Pietraczka, ale factuni dow odne i całem u krajow i znajom e. W ięc było powinnos'cią Stryja ujm ow ać się za Piotraczka od tej daty.

Idźm y dalej. Nadeszła okoliczność, kiedy sąsiad wdał się za popem swoim pow inow a­ tym , a bardziej jeszcze w ow ym początku wdał się o pośw ięcenie solenne dawnego b o ­ żyszcza „N ie pozwalam 3(\ C o , kto i ja k gadał i czynił w ów czas, nie potrzeba powtarzać — wstyd serce przejm uje, pom m ąc, że przyszło w tenczas pow iedzieć: Et tu Brutc37. Ale że

" J a k w y n ik a z w y lic z eń zap re ze ntowanyc h pr zez Stanisława K o śc ialk o w sk ieg o (op. cit., t. 2, s. 7 3 - 7 4 ) . m a k s y m a l n e d o c h o d y za czasów7 dzie rżawy F l e m m i n g a w y n o s iły ok. 6 5 0 tys. złotych po lskich, n atomia st za T y z en h a u z a w a h a ły się od o k o ło m ili on a do cKvóch m i li o n ó w zl poi., i to p o m i m o utraty, na sku tek pier wsz eg o rozb io ru , bard zo d o c h o d o w e j e k o n o m ii m oh y łew sk ie j i części w p ły w ó w z ceł.

34 J a n J e r z y F l e m m i n g ( 1 6 9 9 - 1 7 7 1 ) — poprzed ni dzierżawca d ó b r litew skich. D o k ł a d n e p rz ycz yny j e g o ode jścia ze st anow isk a nie są znane. W ia d o m o , że po elek cji stosun ki m ię d z y n im a k r ó le m i Fa m ilią za­ częły się psuć na sk u te k n iedost at ec zn ych, j e g o zdan iem , re fo rm . N i e odp ow iadało m u ró w n ie ż p o w o ­ łanie K om isji Sk arb o w ej, zn acz nie ogr an ic za jącej j e g o działania. W ycofa ł się zatem z życia polity cz neg o, sprzedając urząd po d sk arb ieg o w ie lk ie g o litew sk iego (p e łn io n y w latach 1 7 4 6 - 1 7 6 4 ) i osiadając na ś w ie ­ żo o p r ó ż n i o n y m st ar ost w ie p o m o r s k im . D zie rżaw y kr óle w sk ie m ia ły przy paść w udziale p od skarbiem u B r z o s to w s k ie m u , pon iew aż je dn ak byl on uw aż any za fat alnego gospodarza, w m a rc u 1765 zarząd ich przypadł ó w c z e s n e m u ko n iu sze m u li te w sk iem u. A n t o n ie m u T y zen liau zow i. N i c nie w i a d o m o na te mat ja k i c h k o l w i e k je go k o n f l i k t ó w c zy spięć z następcą.

^ aggra wac yj ę (z lac.) — zarzut, osk arżen ie.

3fl W m a r c u ro k u 1766 Rosja zaządala od Polski nadania r ó z n o w ie r c o m ró w n y ch praw z katolik am i. W ty m czasie w T o r u n iu i S ł u c k u pod „opieką" w o jsk ro sy jsk ic h zawiązała się ró żu ow iercza konfeder ac ja , skła­ dająca się wr zn ac zn ej m ierz e z pra w osławnych. W o b e c o lb r z y m ie g o op o ru ze stron y narodu C z a r to r y s c y nie chcieli ry zykow ać zamieszek . Na skutek n acisk ów am basadorów' sprawa stanęła na sej m ie i w y w a l a ła o lb rz y m i opór. Je d n y m z nielicznych s e j m ik ó w roku 1766, jaki wp rowad ził do instr u kc ji sprawę dysy- de ncką , byl s e j m ik gr od zieńsk i, nad k t ó r y m silnie pracował T y zen h au z. Je d n ak w ła ś c i w y m c e le m Rosji było u n ie m o ż li w i e n i e dalszych re fo rm właśn ie przez za wiązanie kon fe d er ac ji d ysy d enckich i n awiąza nie ko n ta k tó w z opozyc ją. Kied y pod czas se jm u odby w ają c eg o się w ty m sa m y m rok u padła pro pozy cja z n i e ­ sienia ..lib eru m reto", poseł rosyjski zagroził Polsce w ojną z Rosją i P ru sam i. R e f o r m a nie przeszła, prz yjęto n ato m iast w n io s e k posła W i e l h o rsk ie g o u t r z y m u ją c y „reto".

17 E t tu B r u t c — .,1 ty. B r u t u s i e ? " (łac.): lege nd arn e słowa um ierają c ego Juliusza C ezar a, k tóry jakoby r ozp ozn ał w śró d sztyletujących go sp isk ow ców swTo je g o za ufanego o fi c era D e c y m u s a Juniusza B r u tu sa ( 8 5 - 4 3 p. n. e.).

(13)

3 6 4 M a r c i n K u ź n ia

nie w ytrw ał Piotraczek w ów dzień i bąknął to, co spraw iedliwy żal w yciskał, niedarow ano m u to nigdy38.

Idźm y dalej. Gdy się w zm ogła burza brodata39, wszak słowo w słowo chciano ze Stry ­ je m zrobić tak, ja k Radziejow ski z A ugustem W tó rym . Ju ż tylko kliszow skiej bataliji cze­ kano40. Ta je d n a k się nie nadarzyła, i Stryj się przecie ostał, ale niepodobnym było nie prześw iadczyć się o koniecznej potrzebie, ażeby odtąd Stryj czym siś był przecie sam przez się, iiidcpcndentcrĄ[ od kochanych, ale niekochających W ujów 42.

M im o tę nauczkę kilka razy Stryj próbow ał ugłaskać tycli W ujaszków, ale zawsze do­ znał nieodm ienną m aksym ę: „pozwolem y w reszcie Stryjow i tytu łu , ale nie inaczej, tylko pod opieką naszą absolutną” — a co gorsza, z urągliw ym przed obcym i przepow iadaniem m niem anej potrzeby takowej opieki43.

P różno i szkodliwie w ięc było i m yśleć o inszej plancie Stryjow i, ja k tylko obejrzeć się, kim robić. O tóż stał blisko zawsze i zręczny, i ochoczy Piotraczek, ja k ż e go było nie użyć? A używ ając w najgorszym czasie, ja k nie pogłaskać?

3S Pod sk ar bi jako st r o n n i k kr ólew sk i od n iósł się do ko n fe d eracji barskiej n eg a t y w n ie i starał się, aby w po d le głych m u do bra ch nie d o c h o d z i ło do zabu r zeń zw iązan yc h z w a lk a m i. I r ze czy w iśc ie, do bra g r o ­ dzie ńsk ie spe cjalnie nie ucierpiały od działań w o j e n n y c h , nie zawiązała się tu ró w nie ż żadna konfe d er acja. D o d a t k o w o zaś ud ało m u się nie tylko u trzym ać , ale naw et zw ię k szy ć w p ły w y z e k o n o m ii , co w o kres ie w o j e n n y c h zaw ir o w ań i stałej gr oźby sp lądrowania dóbr przez odd ziały k o n te d er ack ie cz y „kupy sw aw ol­ n e " było nie lada w y c z y n e m , zwłaszcza zaś na Litw ie, gdzie w y ją t k o w o sk u te c zn ie działał S z y m o n K o ss a ­ kowski. brat [ózefa, n azy w an y li te w sk im P u ła sk im . C o w ię ce j, w 1771 T yzen liau z j a k o j e d y n y na Litw^ie dop ro wadził do wy sł an ia delegacji z o ś w i a d c z e n ie m kr ólo w i. N ie udało się to in n y m s e j m ik o m li te w skim , c z ę ś c io w o dzięki z a k u lis o w y m d ziałan iom biskupa w ile ń s k i e g o I g n a ce g o J a k u b a M assalskieg o. T o drug a m o ż l iw o ś ć rozsz y fr ow ania gło su „za kr ólem".

Jv Kon fe d er acja barska.

411 Aluzja do uc h w alon ej przez G e n e r a ł n o ś ć de tr on izacji kr óla Stanisława Augusta. R a d z ie jo w sk i — M i c h a ł R ad ziejo w sk i ( 1 6 4 5 - 1 7 0 5 ) , syn zd rajcy H i e r o n i m a R a d ziejo w sk ie g o , od 168 8 ro k u arcybisk up g n i e ź n i e ń ­ ski i pry m as Polski. P r z e c iw n ik A u gust a II i głów ny o rg anizator opozycji w o b e c j e g o pan owan ia . W rok u 1704 zwołał w7 W ars za w ie sejm , na k t ó r y m o g ło sz o n o b e z k r ó le w ie (2 maja), za co został p o z b a w io n y u r z ę ­ du prymasa. K liszo w sk a batalija — bitwa pod K i ls z o w e m ( 2 0 lipca 1702). j e d n a z n a jk r w a w sz y c h batalii w o j n y p ó łn o c n e j. W w y n i k u po n ies ionej ta m klęski w w alce z w o js k a m i króla szw ed zkie go K arola X I I . po zy cja Augusta II j a k o króla po lsk ieg o została zachw ia na , c o z a k t y w i z o w a ło o p o z y c ję skupioną w o k ó ł pr y m asa i w efek cie dopro wad ziło do de tr on izac ji go oraz w y b r a n ia kr óle m St anisław a Le szczy ń s k ieg o . ■' in d ep en d en ta ■ (łac.) — niezależnie, sam od zieln ie.

4: Z a c h o w a n ie C z a r to r y s k ic h po dczas kon fe d er acji barskiej było zd e cy d ow an ie n ie ch ę t n e kr ólo w i. F a m i ­ lia. nie c h c ą c ut racić poparcia sz erokich m as szl ac heck ich , sympatyzow ała z k o n fed er a ta m i i ich post ulata ­ m i, c h o ć nie p osu nę ła się do c z y n n e g o wsparcia.

4’ W o m a w ia n y m okres ie St anisław A u gu st uczyn ił wiele ge st ów m a ją c y c h z a c h ę cić do p o r o z u m ie n ia j e g o p at rioty czn ie nast aw io n ych p rz e ciw n ik ów , w t y m także C z a r to r y s k ic h . N a k a z a ł m ię d z y i n n y m i T y z e n - hau zow i, aby do s e jm ik ó w litew skich pod p o rząd k o w an y c h p o d sk a rb i e m u dop uśc ić pew ną liczbę p rze ciw ­ n ik ó w kr ó le w sk ic h . Sp o tk ało się to z o l b r z y m i m n ie z a d o w o le n ie m T y z e n h a u z a i w pra ktyce nie p r z y n io ­ sło żadn ych p o z y t y w n y c h efektów.

(14)

D w u g ł o s w sprawie A n to n ie g o T y zen h au za — J ó z e f Koss ak owsk i i Stan isła w Augu st P on ia tow sk i 3 f o

A że każde głaskanie rożni się wedle hum oru i gustu głaszczonego, naturalnie to w y­ niknęło, że dozw olono Piotraczkow i w ięcej trochę, niżby się dozw oliło inszem u, który by żądał takich nadgród, ja k ich 011 i ofiarow anych przyjąć nie chciał.

Inszem u kom isarzow i trzeba pozw olić psiarnią chow ać, trzeba go ożenić, trzeba dzieci je g o obdarzać i wyswatać. Piotraczkow i trzeba było pozw olić m oże trochę w ięcej dom ków nastawiać, niż było potrzeba, i to m oże nienajlepszym gustem , et Itarum sim ilia44, ale też tu jeszcze nie masz za co wieszać.

„Chłopi się skarżą i sąsiedzi”; ot, tu ju ż grubizna, ale też trzeba w iedzieć, że ju ż blisko nadchodzi gru ntow ne w yłuszczanie i jed n eg o , i drugiego. I prawdziwy ucisk nie będzie pobłażany, ale też kiedy Piotraczek w wielu okazyjach bardzo dobrze służył w najgorszych czasach, kiedy za dobrą usługę ju ż tylko o włos nie pojechał 11a sobole, nie trzeba, żeby było supplicium antc iudicium4:i, a kto wie, co się pokaże? N ajzaw ołaiisze, najbardziej chw alone rządy od trzydziestu lat, łagodne i spokojne, co czynić musiały przy początkach dla usta­ now ienia rządu, dla przysposobienia ku należytej korzys'ci ziemi i ludzi? Gdyby, m ów ię, w to stricte46 zajrzano, podobno wszędzie znaleziono, że z początku trzeba było m aksym y: C om pcllc intrarc47.

Jakb ym słyszał odgłos odpow iedzi: „Wszystko to dobrze, ale Piotruczek zhardział, zdzi­ waczał, nie pam ięta, czym był, kontruje tem u, który go najw ięcej zrazu lubił48”.

N a to replika: Quis sine nota49? Pokaż m i człeka, który o sobie m oże m ów ić: „Poważenie m oje na s'wiecie je s t skutkiem własnych przym iotów i czynów m oich”. Pokaż m i człeka, który o sobie m oże to sprawiedliwie m ów ić, a któryby choć trochę nie przeskrobał?

44 ct liarum sim ilia (lac.) — i ty m po dobne.

4:1 supplicium au le iudicium (lac.) — kaźń przed os ądze nie m. — Poseł Kaspar von S a l d e m uważał T y z e n h a - zua za o so b ę po dejrza ną , i po o d k ry c i u , że w ek o n o m ii grodzień sk iej powstała ludwisarnia. wpisał go do „złego regestru" , zaw ierającego o so b y w r o g ie P ete rsbu rgow i i zobowTiązane do św iad cz enia p od w ójn yc h da n in na rzecz arm ii rosy jskiej. O b u r z e n i e pod sk arb ieg o bud ziły m e to d y d o w ó d c ó w i b ezw zg lęd n e eg ­ zek w o w an ie furażu. Słał skargi do króla i do ambasado ra , c o tak z d e n e rw o w ało tego os tatn iego , ze sam król cz uł się w o b o w i ą z k u ostr zec sw eg o pod sk arb ieg o przed n ie b e z p ie c z e ń stw e m ze str on y p o ry w c z e g o dyplomaty, zwłaszcza ze po dsk arbi j u ż raz sp r zec iw em w o b e c w y g ó r o w a n y c h żądań naraził się a m b a s a d o ­ rowi N ik o ła jo w i R e p n i n o w i podczas delegacji trak tato wej, której był u c zestn ik ie m . Po raz dr ug i naraził się, t y m ra ze m już St ac k el ber g ow i, pod czas s e j m ik ó w deleg ac yjn ych , kied y to T y z c n h a n z początk ow o p rze ciw staw iał się p ost ępow an iu króla, co sprawiło, że rów n ie ż n o w y am basa dor zamyślał o j a k i c h ś re ­ presjach w o b e c podskarbiego. C z y m iało to być ó w „wyjazd na sob ole", tr u d n o p ow iedzieć . W każd ym razie ostr z e ż o n y przez kr óla w k o ń c u do pro wadził se jm ik i do koń ca w e d łu g woli Stan isława Au gu st a oraz am basa do ra Stackelberga.

4,1 stricte (lac.) — do k ładn ie , ściśle.

47

C o m p e lle in th ire (lac.) — z m uś do wejścia : cyt at (za W ulgatą) z ew ang elicz n ej prz y pow ieś ci o uczcie: „1 rzeki pan słudze: W y n i d ź na drogi i op łotk i, a p rz y m u ś w n iś ć , aby był d o m m ó j n a p e łn io n " ( Ł k 14,23, tł u m . I. W ujek).

45 T y z e n h a u z by 1 re k o m e n d o w a n y na st anow isk o po d sk arb ieg o w łaśn ie przez C z a r to r y s k ic h , prz e ciw k t ó ­ r y m obró cił się p óź niej j a k o tw órc a st ro n n ic tw a kró le w sk ie g o na Litwie.

(15)

3 6 6 M a r c i n K u ź n i a

Pow ie mi kto: „Gdziekolw iek Stryj zobaczy naganność, pow inien nie tylko ganić, ale i odrzucać człow ieka”. Ja odpow iem : „O dpędzi Stryj Pietraczka, nie dostanie na je g o m iej­ sce zgodnego, i zgęszczone odm iany urzędników lub poufałych, to sam e je st szkodliw ością, bo wątli opiniją in publico"^.

Z n ó w m i tu powiedzą: „Ale czyż my w szyscy m am y cierpieć dla je d n e g o P ietraczka?”. Ja zaś na to: „Ale czy prawda, żebyście wy tak cierpieli, ja k o pow iedacie? O krzy k niechęci, zazdrości, złego hum oru nie je s t dow odem . O dowody nie raz proszono, nigdy ich nie p o ­ kazano, a kiedy dysputa sine denionstratione^1, to kalw in kalw inem zostanie”.

„Ale skarb źle urządzony, w ojsko niepłatne, trybun ały niedobre”.

N a to respons: „Wszak co dzień widziemy, kto podatków nie chce, w szak co dzień do­ znajem y, i nie dalej ja k w7 piątek, kto nawet odpycha, sam ochcąc, sposoby gotow e, sprawie­ dliwe, naturalne do poratowania wojska.

C o do trybunałów7 — niech m i pokażą ch oć najśw iętszy trybunał, gdzie by ch oć trzy sprawy nie były zganione, a ile razy o tym mowa w zględem Piotraczka, nigdy nie słychać, tylko o trzech sprawach, a w tych jeszcze tylko słychać oskarżycielów , a oskarżonym je s z ­ cze m ów ić nie dano”32.

„Ale Piotraczek przez dziesiątą rękę szykany i w ety wzbudza na nas”.

Zaw sze jed en respons: „Qnod apparis, p róba, ile kiedy Piotraczek fortissiine regat”33. „Ale czem u Stryj nam nie pozw oli po sejm ikach, po dawMiemu, kożdem u w sw ojej stro­ nie d ziałać?”.

Respons: „A kto wam broni, któż w inien, że nie m a cie pluralitateniV '^.

„Ale będziem y ją m ieli, byle król Piotraczka dyzgracyjonow ał33, za je g o prom ocyją urzędów7 nie dawał”36.

„Prawda, ale też Stryj znów niczym nie będzie sam przez się”.

Tu znów7 krzyk: „Co Stryjow i po tym m ieć tę m niem aną własną partyją, niech się na nas spuści. N iech nam i robi, wrszak my swoi”.

Respons: „I prawda, i nieprawda, bo najpierw ej to te: M y chyba trzeba odm ienić w je d ­ ne, jed y n e: J a . A jeszcze t e j a dependuje37 i od tata, i od swacha, i przez nową okoliczność

opiniją in publico — p o w sz e c h n e m n ie m a n ie , opin ię pu bliczną. M sine ilciiioiistnuione (lac.) — hez n a o c z n e g o przedstawienia.

1,2 C h o d z i o trzy spr awy sądowe: z K o s s a k o w s k im i, Z a b ie lla m i i B o r c lia n n . Tutaj j e d n a k kr ól n ie co mija się z prawdą — T y z e n h a u z w cale nie czekał tak p o k o r n ie na m o ż liw o ś ć w y p o w ie d z e n i a się prze d sądem, w ie lo k r o tn ie starał się odw lek ać proces, zwłaszcza po p o w o ła n iu kom isji se jm ow ej.

Q u o d apparis, próba (łac.) — dow iedź , że j e s t e ś taki, j a k i m się wy da je sz: fortissiine regnat (łac.) — silnie

rządzi.

^ pluralitas (tac.) — większość.

” dy zg rac y jo n o w ał (z łac.) — odsu n ął od łask.

F a k te m je s t , ze król. k tóry nie bar d zo ori en to w ał się w sprawyach lite w sk ic h, w sprawach p r o m o c ji i o r ­ d eró w dla L it w i n ó w prawie zawsze zasięgał rad sw ojeg o pod sk arb ieg o i prawie nig dy nie post ępow ał im wbrew.

(16)

D w u g ło s w sprawie A n to n ieg o T yzen h auza — (ózet Koss ako wsk i i Stanisław Au gu st P on ia tow sk i 3 6 7

jeszcze od k o g o ś i od c z e g o ś daleko w i ę k s z e g o . Sapicnti loqiiorr'H. W ięc ten ] a nie je s t J a , a choć byłby J a , to ci drudzy, co to z nim mają być M y , zapewne nigdy nie będą dla Stryja i dla istotnej dobrej rzeczy tym , czym by może z inklinacyi swojej chciał być ten J a".

W ypędzić Piotraczka będzie to: antiqnuni (limit, norum non fcccrit^.

N a koniec kudłano Piotraczka o publiczne dzięgi60; cóż dow iedziono? N ic. O n n ieb o­ rak udał się, gdzie m ógł, po ratunek, i prawda, że znalazł. N o! C zy barchaci61 się, i z tym co znalazł? Pytam się tego samego } a .

Zadają te pisma Piotraczkow i przedawanie urzędów w term inach tak zawiłych, że roze­ znać nie m ożna, czyli obieetn/'2, ja k o b y on sam dla siebie brał pieniądze za urzędy, czyli też tylko, że przy kupnych jed n eg o lub drugiego obywatela urzędach Piotraczek um ie zachęcać do odbywania tundacyi publicznych. Jeżeli to pierwsze, to taisz, je ż e li to drugie, to nie masz naganie, i ow szem , tak zażywrać należy rozdaw niczej skarbnicy, i lepiej zaiste tak je s t, niż kiedy Stryj ze sw ojego dawać musi.

5S S apicn ti loquor (tac.) — m ó w ię do m ąd r eg o : mądr ej gł ow ie dos'ć dw ie słowie. v) antiqiunu dii i lit, n oru m non fcccrit (tac.) — stare zniszczył, n o w eg o nie stworzy. h" dzięgi (z ros.) — pieniądze.

barchaci się — m iota się, błądzi. ,l2 obicctur (tac.) — zarzu ca się, win i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

64 Wysyłał również uczniów swojej szkoły na naukę do ośrodków magnackich, gdzie istniały dobrze zorganizowane orkiestry i zespoły teatralne (np. do Słonimia, Nieświe- ża

Dual string handling can only be applied if the environmental conditions such as current profile and wave direction are known and constant for a longer period. If the vessels'

Teoretycznie nic by nie stało na przeszkodzie, żeby zrobić trochę inną tą formatkę, wygodniejszą, powiedzmy, czy coś w tym stylu, ale nie, ona musi być taka sama,

Atakujący może z tych pakietów dowiedzieć się jaka wersja systemu bazo- danowego jest zainstalowana na serwerze, jak nazywa się logowany użytkownik, sprawdzić jakie polecenia SQL

Tak, dodać adres MAC hosta docelowego Nie, dodać adres MAC routera Zawsze dodać adres IP hosta docelowego Host docelowy w sieci lokalnej.. Tak, dodać adres MAC hosta docelowego

W sprawozdaniu zamieścić charakterystyczne dla przeprowadzonego ataku obrazy okien programów Menedżer zadań (Windows Task Manager) i Wydajność (Performance) uzyskanych

Brihadratha porównuje się wprawdzie do żaby, ale mówi też o sobie aham asmi – „ja jestem”, to ja istnieję w tym wszystkim, co mnie otacza, ale wciąż postrzegam siebie

to programy, które mogą uszkodzić system, zniszczyć dane, a także uniemożliwić dostęp do sieci, systemów lub usług. Mogą one też wykraść dane lub informacje osobiste ze