• Nie Znaleziono Wyników

"Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie..." : problematyka społeczno-religijna w kazaniach Fabiana Birkowskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie..." : problematyka społeczno-religijna w kazaniach Fabiana Birkowskiego"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

"Bogu, co boskie, cesarzowi, co

cesarskie..." : problematyka

społeczno-religijna w kazaniach

Fabiana Birkowskiego

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 12, 253-263

2006

(2)

Ttstpns

Seria XII 2006

Dariusz Dybek

„Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesa rsk ie...” —

problematyka społeczno-religijna w kazaniach

Fabiana Birkowskiego

F

abian B irkow ski zgodnie u zn a w an y jest za je d n e g o z najw ażniejszych k azn o d ziejó w p o l­skiego baroku. Ó w „dziedzic d u c h o w y P iotra S k arg i"1 doczekał się licznych opracow ań p ośw ięco n y ch swej osobie i tw órczości. Prace te w ych o d ziły spod p ió r h isto ry k ó w i te o re ty ­ ków literatury' oraz znaw có w dziejó w K ościoła katolickiego w Polsce. M im o zasygnalizow a­ nego stałego docen ian ia B irkow skiego, m o ż n a je d n a k zauw ażyć p ew n e zm iany w sto su n k u do p u ścizn y X V II-w ie cz n eg o zakonnika. Przez długi czas d o m in o w a ły rozw ażania k o n c e n ­ trujące się głów nie na treści m ów , w o statnich latach w iększym za in te re so w an iem cieszy się n ato m ia st form a, w ja k ą ubierał B irkow ski sw oje idee. P odkreślano zatem u m ie ję tn e o d w o ły ­ w anie się do zaleceń retoryki, zauw ażano przy tym , iż łącząc cechy kaznodziejstw a re n e san so ­ w ego i b aro k o w eg o 2, au to r Orationcs ecdesiasticac ch ętn ie sięgał po typow e dla epoki kon cep ty 3.

Tem atyka obecnej kon feren cji skłania je d n a k , aby p o n o w n ie treść, a nie form a tek stó w Fabia­ na B irkow skiego stała się p rz e d m io te m rozw ażań, chociaż — co oczyw iste — abstrahow ać od reto iy czn o ści jego d o k o n ań nie sposób. Z resztą, sam tw órca sygnalizow ał, że zaw artość h o ­ m ilii i kazań m a dla n iego w iększe znaczenie, a kon cep ty n ie p o w in n y być celem sam ym w so­ bie, lecz przyciągać uw agę słuchaczy oraz czytelników'. P otw ierdzać to m ają m ię d zy in n y m i

1 A. Borowski, Z za g a d n ie ń ko m p o zy c y jn y c h i stylistyc zn y ch polskiego baroku literackiego, „Rocznik Komisji H isto ­ rycznoliterackiej FAN", t. 15, 1978. s. 13.

2 Cz. 1 Iernas, B a r o k . Warszawa 1998. s. 381.

' Zob. np.: IX Gostyńska, R e to iy k a ilu zji. K o n c e p t w p o e z ji b a r o k o n r j, Warszawa 1991. Z traktow aniem B irkow ­ skiego jako konceptysty polem izuje natom iast: W Pawlak, K o n c e p t ir p olskich k a za n ia c h b a ro ko w yc h . Lublin 2005. s. 61.

(3)

słow a ks. A dam a M akow skiego, który, żegnając zm arłego d o m in ik an in a , zauw ażał: „N a lek­ kie i p ło c h e k o n ce p ta nie sadził się l - . . ] ”4.

P o dstaw ow ym celem B irkow skiego było zatem b u d z e n ie em ocji oraz w yw oływ anie za­ m ie rz o n y c h w ra że ń in te le k tu 1. K aznodzieja nie m iał w ch o d z ić w prero g aty w y a rty sty -k o n - stru k to ra w yłącznie efektow nych w ypow iedzi, lecz p o w in ie n skupiać się na fu n k cjach moi>ere

i docerc. O zn a jm ia ł to, stw ierdzając, iż księża czy zakonnicy p o w in n i daw ać sygnał do p rz e b u ­

dzenia, bowdem:

Są trąb am i, są u stam i b ożym i; niechajże nie przestają w ołać; niechaj ja k o trąby w ynoszą swój głos [... j f>.

O zn aczen iu , ja k ie B irkow ski nadaw ał swej działalności, św iadczy k o lejn y w y im e k z je g o w ystąpienia, gdzie zestaw iał głoszenie h o m ilii z w alką p ro w a d zo n ą przez rycerza ch rz eśc ija ń ­ skiego:

Ja tak ro z u m ie m , iż ci katolicy [ ... ] są w liczbie o nych, któ rzy im ię Pańskie w y- znaw ają [ ... ] krwią; któ rzy kazania żelazne każą [ ... ]7.

W arto d odać, że cyUywanyjuż A dam M akow ski podjął ów tem at, w skazując na tę sam ą za­ leżność:

Ale to i kaznodzieje żołnierze? Takjest; nigdy oni bez zbroje ani bez m iecza, [ ... ] i do b oju prędcy, [... ] grom ić i walić, zbić na głow ę herezje, do gardła m atki swej — Kościoła C h ry stu so w e g o b ro n ić i nie o dstępow ać, o ch o czy i g o to w i8.

Frazy, w k tó ry ch B irkow ski ukazyw ał głoszącego kazania ja k o anioła czy ogień rozpalający du sz e w iern y c h , stanow ić m ogą k o lejny dowród na przypisyw anie ty m p rak ty k o m o g ro m n ej w artości (co zaow ocuje o b ecnością w b arokow ych h o m ilia c h to p o su „ B ó g -k a zn o d z ie ja”^).

O czyw iście, p rzyw ołane fra g m en ty o d n o szą się d o kazań o ty p o w o d o gm atycznej te m a ­ tyce, ja k i tych, któ re w yraźniej naw iązyw ały d o rzeczyw istości sp o łe cz n o -p o lity c zn ej. Z d a ­ rzało się, że te pierw sze p o zb a w io n e były całkow icie aluzji h isto ry c zn y c h , św iat p rze d staw io ­ ny b u d u ją c w yłącznie na o d w o łan iac h d o sfery re lig ijn o -m o ra ln e j. Tutaj B iblia stanow iła

źró d ło p odstaw ow e. Poza h o m iliam i B irkow ski nie stro n ił je d n a k od łączenia n a u k etycznych z sytuacją panującą w Polsce (i E u ro p ie) na p rz e ło m ie X V I iX V II w ieku. O w e aluzje i o d w o ła­

4 A. M akow ski, O b r a z IT O . F abiana B ir k o w s k ie g o ... w y s ta w io n y na k a z a n iu p o g rze b o w y m w K r a k o w ie , Kraków 1636. Zob. też: M. Korolko, M ię d z y retoryką a teologią. O k u n s z c ie e ste tyczn ym staropolskich k a z a ń (R e k o n e sa n s), w . P r o z a p o lska w kręgu religijnych inspiracji, red. M. Jasińska-W ojtkowska, K. Dybciak, Lublin 1993, s. 68. J Por.: K. G órski, Z a i y s d zie jó w d uchow ości w Polsce. Kraków 1986, s. 203.

6 F. Birkowski. K a z a n ie na d z ie ń św iętego J a c k a . O p r a w d z iu y c h cudach chrześcijańskich, w : K a z a n ia o b o zo w e o B o g a ­ r o d zic y ... i in n e k a z a n ia , wyd. K. J. Turowski, K raków 1858, s. 64.

7 Idem , P a n u B o g u w Trójcy św. je d y n e m u P o d z ię k o w a n ie w: K a z a n ia p rzy g o d n e i p o g rze b o w e, z p r z y d a n ie m k a z a ­ n ia ks. M a k o w s k ie g o , wyd. K. J. Turowski, Kraków 1859, s. 8.

* A. M akowski, op. cit., s. 14. 11 Por.: W Pawlak, op. cit.. s. 124.

(4)

„Bogu. co boskie, cesarzowi, co cesarskie..." — problem atyka społeczno-religijna... 255

nia uspraw iedliw iają now7o te sta m en to w y cytat zam ieszczony w tytule n iniejszego w ystąpie­ nia. Trzeba je d n a k od razu zaznaczyć, że B irkow ski (p o d o b n ie zresztą ja k niem al w szyscy w ażni polscy tw órcy renesansow ych i baro k o w y ch kazań, czyli O rz ec h o w sk i, Skarga czy Sta- row olski) nie oddzielał sfery religijnej od św ieckiej, uznając, że taki podział m a charakter sztu czn y i nie oddaje praw dy o św iecie. W tekstach au to ra Egzorbitancji niskich stałą praktyką je s t w ięc postrzeganie o becnych w y d arze ń w k ontekście „długiego trw ania" (co pozw ala ak­

tualną sytuację pow iązać np. z h istorią biblijną), ale tez podkreślanie, iz w szystko, co dzieje się w R zeczypospolitej, m a ścisły zw iązek z sacrum.

O tym p rz e k o n a n iu zaśw iadcza m ięd zy in n y m i sygnalizow anie przez d o m in ik an in a , że Bóg działa w św iecie w sp ó łczesn y m i że S tw órca nie pozostaw ił sobie je d y n ie roli b iernego obserw atora. Taką postaw ę zobaczyć m o ż n a oczyw iście nie tylko u pisarzy w yw odzących się z kręgu kleru. W skazyw anie na aktyw ność N ajw yższego, w yrażającą się choćby w zw ycię­ stw ach w o jsk chrześcijańskich nad pogańskim i, stanow iło stałą praktykę: ileż razy czytaliśmy, że pod W ied n ie m w ygrał B óg — tu zresztą sw oiste „uspraw iedliw ienie" znaleźć się da w w ie­ lo k ro tn ie przyw oływ anym zd a n iu Ja n a III Sobieskiego: „I cni, vidi, Deus vincit!”. U dział Boga

w7 dziejach R zeczypospolitej sygnalizow ano w ięc b ez u sta n n ie, zauw ażając na przykład, że o d ­ siecz w iedeńska to D zieło Pańskie. W tekstach B irkow skiego przykładów obecności Stw órcy

w h isto rii znaleźć m o ż n a dziesiątki. O d n o sz ą się one do przew ag m ilitarn y ch R zeczypospoli­ tej, w id o cz n e są je d n a k także w życiu „cyw ilnym ". W sp o m in a zatem X V II-w ie c z n y zak o n ­ nik, że B óg wygra! w o jn ę Polaków7 z T urkam i, którą to w^ojnę w yw ołały g rzechy obyw ateli R zeczypospolitej. Stw órca — ja k przystało na h e tm a n a — sk utecznie d o w o d ził arm ią:

Pan B óg serca nie tylko królew skie [ ...] , ale i żo łn ierzó w ubogich, k o ro n n y ch , pieszycli p row adził na polach ch o cim sk ich , jako chciał. Pogańskie serca p o stra- szał i pędził na dół [ ...] . Polskie um acniał i sam m ile one o ch o tn ik i w zbudzał, aby o c h o tn ie z w o zó w w ypadli i darli się do h u fc ó w tu re c k ic h 10.

In g erencja boska dotyczyła nie tylko sytuacji o dnoszących się do całych społeczności, ale miała także ch arak ter indyw idualny, bo na przykład okazuje się, iż to sam Bóg w o jew o d ę Jana W ejhera

chciał m ie ć ż o łn ie rz e m i p o ło ż y ł na ra m io n a c h je g o m ia sto r e w e re n d y k ara-ii

ce n ę .

N ie rz a d k o ow e ingerencje przybierały postać cu d u , co b arokow y m ów ca skw apliw ie za­ znaczał. D zięki w p ro w a d za n iu takiej perspektyw y, m ógł tw órca i przyciągnąć uw agę słu ch a­ czy, i w skazać na niezw ykłą opiekę Pana nad sw ym i w yznaw cam i. N ie p rzypadkiem p o d k re ­ ślał cuda m ające m iejsce podczas agonii Jozafata K uncew icza (zachw ycające św iatło, p iękno

1,1 F. Birkowski, op. cit., s. 5.

" Idem . P a m ię ć spra w ied liw eg o albo na p o g r ze b ie ... fa n a W e jh e ra ... k a z a n ie . .., w: S z e ś ć k a z a ń k się d za F abiana B ir ­ ko w skieg o z a k o n u k a zn o d z ie jsk ie g o , wyd. K. |. Turowski, Sanok 1856, s. 137.

(5)

zm asakrow anych przecież zw ło k oraz głos dziecka, któ re — nie będąc św iadkiem w y d arzeń — m iało pow iedzieć: „zabito B oga”12). N ie p rzy p ad k iem też przy p o m in ał:

W id zian o nocy tej, k tóra d zień W icław a ś. uprzedzała, m ęża je d n e g o sędziw ego n ad o b o ze m polsk im klęczącego; szyszak m iał na głow ie, a ręce zło żo n e do m od litw y ; w idziany był ten św ięty klęczeń i żo łn ierz od piąci g o d n y ch w iary m ężów , m iędzy k tó ry m i byl je d e n zak o n u k arm e lita ń sk ie g o 13.

N ie zdziwi zatem chyba, że w idząc skłonność autora Głosu krwie b. Jozafata Kuncewicza do

przypom inania w ydarzeń cudow nych, M akow ski przy wygłaszaniu laudacji pogrzebow ej na jego cześć zauważył, że i Birkowski dokonał cudu, przepowiadając pew nej pannie rychłą śmierć.

M ów iąc o obecności Boga w h isto rii ludzkości, Fabian B irkow ski w trącił tylko po części paradoksalnie brzm iące zdanie, zgo d n ie z k tó ry m istnienie herezji te ż je s t d o w o d e m na dzia­ łalność Boga. H erezja, uspraw ied liw ian a skandalem u p ad k u cnotliw ości Polaków, to je d n o z tych zagadnień, k tó re m u kaznodzieja pośw ięcił najw ięcej uw agi. M iał św iadom ość, że ow a n ie je d n o ro d n o ść religijna o d n o si się d o życia Kościoła, ale k o n se k w e n tn ie podkreślał, ja k w y ­ raźnie odbija się ona także na kondycji państw a. To, co P io tr Skarga nazw ał trzecią ch o ro b ą R zeczypospolitej, „która je s t n a ru sz e n ie religie katolickiej przez zarazę h e re ty c k ą ” 14, dla B ir­ kow skiego stanow iło g łów ne zagrożenie dla spoistości p aństw a oraz p odstaw ow ą p rzeszk o d ę w fu n k c jo n o w a n iu kraju ja k o silnego o rg an iz m u . O baj m ów cy (i rzecz ja sn a nie tylko oni) w sw ych u to p ijn y ch w izjach R zeczypospolitej w ciąż p o dkreślali p rze k o n an ie , iż o b o k m ie r­ ności p o trze b Polaków, ab so lu tn ie pod staw o w ą spraw ą je s t zasada bezw zględnej je d n o m y ś l­ ności w spraw ach w iary i m oralności.

W n atu ra ln y sposób — za w a ru n e k sine qua non istnienia kraju d o m in ik a n in uznał katoli­

cyzm . P rzy n ależn o ść do K ościoła rzym skiego stała się w oczach au to ra K azań na niedziele i święta doroczne najw ażniejszą cnotą. W p o rtre ta ch osób, k tó ry m pośw ięcał laudacje p o g rze­

bow e, w ciąż pojaw ia się inform acja, że zm arły d o końca życia w ytrw ał w w ierze albo (co ró w ­ nie w ażne) zdołał n am ó w ić do k onw ersji pro testan ta. P ozostaw anie kato lik iem w ysuw ał B ir­ kow ski na p ierw sze m iejsce, uznając, że in n e zalety są p rostą k onsekw encją w y b o ru (o d p o ­ w ied n ieg o ) Kościoła. Z je g o kazań w ynika, że d zieln y m rycerzem lu b m ą d ry m doradcą m o że być w yłącznie katolik. A u to ry taty w n ie zauw ażał w ięc: „Pierw sza p o w in n o ść d o b reg o rycerza je st, aby był katolickiej w iary ” ' 3. D oty czy ło to m ię d zy in n y m i Ja n a Z am oyskiego. W praw d zie w oczach B irkow skiego zgrzeszył o n tym , że przeszed ł do opozycji w o b ec Z y g m u n ta III W a­ zy, ale kaznodzieja nie w sp o m n ia ł o tej „skazie”, tw ierdząc:

12 Aby zaznaczyć autentycznosr tego wydarzenia, z akonnik szybko dodaje: „Żyją jeszcze rodzice dziecięcia te­ go i każdem u to jaw n ie powiadają" — zob.: F. Birkowski. G lo s k r w ie b. J o z a fa ta K u n c e ie ic z a w: K a z a n ia p r z y ­ g o d n e i p o g rze b o w e , op. cit., s. 30.

u Idem , P anu B o g u w Trójcy s'w. je d y n e m u P o d z ię k o w a n ie .. . , op. cit.. s. 11.

14 P Skarga, K a z a n ia sejm o w e, opr. J. Tazbir przy w spółudziale M. Korolki, W roclaw 1984 (B N I 70), s. 86. 1:1 F. Birkowski, K a w a le r m a lta ń sk i na p o g r z e b ie ... Z y g m u n ta S r z e d z iń s k ie g o ..., w: K a z a n ia p r zy g o d n e i p o g rze b o w e, op. cit., s. 6.

(6)

nie godzi m i się skąd inąd chw ały począć w ielkiego h etm an a naszego, je d n o od tej cnoty, która w szytkie in n e zdobi, [ ...] to je s t religie s'. N iech aj kto będzie p rzy b ran y w e w szytkie cnoty, je śli na religie praw dziw ej chram ie, n iesp o ry p o ­ stępek m a w o n y ch cno tach . C z e m u ? Bo kędyż cn o ta bez Boga, kędyż B óg bez religiej? [ ... ] A która w ięcej, praw dziw iej, szczerzej ja k o katolicka? [... ] T urec­ ka? Ta ło tro m i ro zb ó jn ik o m siostra. K alw ińska? Ti inn eg o boga m a niźli m y — m y d o brego, ona złego [ ... JU’.

B ardzo m o c n o d o m in ik a n in zaznaczał przy tym , że sw oje przyw iązanie do je d y n e g o p raw dziw ego w yznania Z am oyski objaw ił na szczególnie n ie b ezp ieczn y m te re n ie — co cie­ kawe, nie był n im obszar zajm ow any przez w y zn aw có w islam u, lecz u chodząca w oczach p o l­ skiej szlachty za b ezb o żn ą Francja. Aż tak w ielkie p o k u sy ja k na kanclerza i h e tm a n a nie czy­ hały na innych b o h ateró w w ystąpień B irkow skiego, niem n iej p o w o d e m do chw ały dla J o a ­ ch im a O cieskiego, Jana W ejhera czy B artłom ieja N o w o d w o rsk ie g o okazało się w łaśnie p rzy­ w iązanie do o b rzą d k u rzym skiego, pod k reślan e w kazaniach.

A u to r k o n s tru u je je , w yliczając cechy, p o śród któ ry ch n ajw ażn iejsząjest religij­ ność; w dotychczasow ej praktyce literackiej w y ró ż n ie n ie tej cechy nie je s t w y­ d arzen iem niezw ykłym , poniew aż także P lato n uw ażał ją za najistotniejszą, charakteryzując w zo ro w eg o człow ieka. In n e cechy z reguły w ynikają z religij­ ności: u d ziele n ie ja łm u ż n y opieka nad instytucją kościelną, uczestn ictw o w praktykach religijnych czy gotow ość do w alki w o b ro n ie religii i K ościoła17.

O d rz u c e n ie k atolicyzm u m u siało w o b ec tego nabrać cech zdrady nie tylko w sferze reli­ gijnej, ale bliskie było zdradzie n aro d u . K aznodzieja krytyce poddaw ał nie tylko odstęp có w od wiaiy, ale także tych, k tórzy z n im i kontaktow ali się lub — co gorsza — obdarzali ich zaufa­ n ie m oraz stanow iskam i. U su n ię c ie z u rz ę d ó w n ie -k a to lik ó w B irkow ski postrzegał je d n o ­ znacznie pozytyw nie. W sw ych kazaniach w yliczał takich g o d n y ch szacunku m o ż n o w ła- dców, któ rzy (jak Z y g m u n t III) ograniczali w pływ y innow ierców , w skazując p rzy okazji na (zgubne) działanie k o n k re tn y c h kościołów 7 oraz sekt. W sp o m n ia ł m iędzy in n y m i g rupę „dia- b o listó w ”, przypisując jej ró żn e niegodziw ości: o to przedstaw iciele tej sekty m ieli pod w p ły ­ w em alk o h o lu obnażać się p u b lic z n ie 18. N ie m o ż n a je d n o z n a c z n ie stw ierdzić, którą z n ie fo r­ m aln y ch gru p w y zn an io w y ch opisał tu B irkow ski, b o w iem m ian o d iab o listó w nadaw ano w E u ro p ie ró ż n y m sektom , w iążąc ich zresztą rówmież z w am p iry z m em . Z im ienia i nazw iska zostali n ato m ia st w y m ie n ien i przy w ó d cy p ro te sta n ty z m u , czyli M a rc in L uter, Ja n K alw in oraz U lric h Z w m g li. Ich ró w n ież katolicki kaznodzieja łączył z szatanem i — sięgając do X V I-w ieczn ej tradycji — sygnalizow ał zgubne działanie nie tylko dla Kościoła, ale też dla św ieckich w ładz. Aby w zm o c n ić swe tw ierdzenia, pow oływ ał się na w sp o m n ia n y c h działaczy

16 Idem , fa n Z a m o y s k i albo na m s z y z a d u s z n e j... k a z a n ie w: S ze ść k a z a ń op. cit., s. 16.

17 D. Platt. K a z a n ia p o g rze b o w e z p r ze ło m u X \ I / .VI I I w ie k u . Z d z iij ó w p r o z y sta ro p o lskiij. Wrocław 1992. s. 176. Is F. Birkowski, O egzorbitancjach p rze c iw n y c h kościołow i ka to lic k ie m u i sta n o w i d u c h o w n e m u w: K a z a n ia p o g rze ­ b o w e i p rzy g o d n e , op. cit., s. 10.

(7)

religijnych. W edług B irkow skiego cała w y m ie n io n a trójka w ręcz przyznała się do k o n ta k tó w z piek łem , a o ich grzeszności zaśw iadczają d o d atk o w o okoliczności, w ja k ic h um arli: L u ter (co p o d o b n o p o tw ierdzał je g o sługa) m iał się pow iesić, oczyw iście — n a m ó w io n y p rzez dia­ bła, K alw in zaś został pożarty przez toczące go ro b actw o (o czym m ó w ił je g o uczeń).

H e re z ja okazyw ała się z g u b n a nie ty lk o dla p rz y w ó d c ó w relig ijn y c h , ale też dla rządzących. P o rz u ce n ie kato licy zm u wT 1522 r. o b ró ciło się przeciw k o w ładcy D an ii K rystia­ now i, b o w iem rychło p o te m stracił tro n i trafił do niew oli, w której „z d ec h ł”. Ś m iercią zapła­ cił też król Szwecji G u staw II Adolf. Ó w przyw ódca luterańskiego kraju (zasadniczo d o ce n ia­ n y przez B irkow skiego ja k o ż o łn ie r z ';),

padłszy na ostrą kosę śm ierci, u sechł i zginął ja k o cień, ju ż go w ięcej nie o

ba-r

1

- ° "

czym y [ ... J .

P ra w d o p o d o b n ie, aby u w y p u k lić m a rn y kon iec Szw eda, B irkow ski zap o m n iał dodać, że bitw a, w której on poległ, była zw ycięska (i p rze d e w szy stk im rozegrała się pod L iitzen, a nie p o d L ipskiem ).

Je d n a k nie tylko in d y w id u a ln e przykłady grzeszności były przez B irkow skiego p o d k re śla ­ ne. Z a istotniejsze uznaw ał, iż o d rz u c e n ie kato licy zm u au to m aty cz n ie odbija się na stanie państw a. By to u d o w o d n ić, pow oływ ał się na liczne przykłady z dalszej i bliższej przeszłości. O d ejście od papieskiego K ościoła p rzyczyniło się zatem — w ed łu g niego — do sto p n io w e g o reg resu Szwecji. P o ró w n u ją c ją do Sam arii, w której zanikła w iara w p raw dziw ego Boga, z a u ­ ważał:

Szw ecyja (jako i in n e k rólestw a), skoro się L utra jęła, [ ... ] poczęła ginąć, tak do końca zginie21.

O w o p ro ro c tw o spełniło się ju ż w p rzy p ad k u opisyw anych przez Skargę W ęgrów — brak je d n o śc i K ościoła w tym państw ie stał się głów ną przyczyną u traty n iepodległości na rzecz Turków , trak to w an y ch ja k „bicz B oży”. Z d arza się, że religijne o d stę p stw o nie od razu m a sw oje k o n sek w en cje polity czn e — B irkow ski m ó w i na przykład o sw oiście in te le k tu aln y ch n astępstw ach: o to Grecy, odłączyw szy się od rzym skiego K ościoła, pozbaw ili się m ożliw ości dozn aw an ia cudów , ale też — rozw7o ju nauki.

P rzed staw ian ie efektów in n o w ie rstw a nie zaw;sze m iało w y d źw ięk negatyw ny. D o m in i­ k an in starał się u zu p e łn ia ć przekaz, w skazując na d o b ro d zie jstw a pozostaw ania p rz y je d y n e j słusznej w ierze. Przew aga kato licy zm u objaw ia się zatem w tym , że tylko kraje w ie rn e p ap ie­ żow i m ogą się rozw ijać gospodarczo. W yraźniej je d n a k d o strzec ją się da w persp ek ty w ie m ili­ tarnej. X V II-w ie c z n y kaznodzieja z lubością podkreślał, że niew ielkie siły chrześcijańskie

14 D. Platt, op. cit., s. 103.

20 F. Birkowski, K w ia t opadający abo nagrobek G u sta w a A d o lfa w: K a z a n ia o b o zo w e o B o g a ro d zic y op. cit.,

s. 226. ' “ '

(8)

..Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie. — problem atyka społeczno—religijna... 259

pod d o w ó d z tw e m h etm an a Stanisław a K oniecpolskiego p okonały po d H alicz em w 1624 r. o g ro m n ą arm ię K an ty m ira“2. P rz y z n a ć je d n a k trzeba, że nie posu n ął się B irkow ski tak daleko, ja k Skarga, k tó ry ośw iadczał:

Jeszcze szczęśliw e je s t królestw o, które o b ro n ić p o d d an y c h od pogran iczn eg o nieprzyjaciela m oże i w ojow ać się nie dopuści, i na w ojn ie szczęśliw e zw ycię­ stw a odn o si. To szczęście herezyje o dejm ują, bo bitw y z p o g ań stw em nigdy nie

• 23 " " "

w ygraw ają, ani m ogą .

R óżnicę m iędzy poglądam i au to ra K a z a ń s e j n i o i r y c h a tw ó rc yJ o z u c g o z a k o l ę d ę d a n e g o . . .

m o ż n a d o strzec także, rozpatrując ich sto su n ek do praw osław ia. X V I-w iec zn y kaznodzieja królew ski w łaściw ie w ykluczał re p re z e n ta n tó w K ościoła w sch o d n ieg o z g rona chrześcijan24. Jeg o o d p o w ie d n ik z n astępnego stulecia pod tym w zględem okazał się nieco łagodniejszy. W i­

dać to szczególnie w tedy, gdy p rz y p o m n i się o p in ie B irkow skiego na te m at lu te ra n czy kalwi- nistów. C i byli przez niego p rez e n to w a n i ja k o p rzeciw nicy nie tylko katolicyzm u, ale też w y­ znania d o m in u jąc eg o za w sch o d n ią granicą R zeczypospolitej. P ra w d o p o d o b n ie sugerow anie bliższej w sp ó ln o ty Kościoła rzym skiego i praw osław ia m iało sw oje ź ró d ło w nadziei B irk o w ­ skiego, że unia brzeska pozw oli na rzeczyw iste zbliżenie m ięd zy o b o m a w yznaniam i. W sto­ s u n k u do p ro te sta n ty z m u takich złu d ze ń d o m in ik a n in nie żywił. C o w ięcej, uw ażał, że p rzy­ chodzące z zach o d u E u ro p y idee są b ard zo n ieb ezp ieczn e ró w n ież dlatego, że ew angelicy chcą n ajpierw zdradziecko osłabić katolicyzm na W sch o d zie, by z czasem w yrugow ać sta m ­ tąd ró w n ież praw osław ie. P o d stęp n o ść działania p ro te sta n tó w p odkreślił kilka razy, sugerując tym sam ym , że je d y n y m słusznym w yjściem dla p raw osław nych je s t zgoda na fu n k c jo n o w a ­ nie Kościoła u nickiego. Ataki na te n że uzn ał n ato m ia st z a k o n n ik za szczególnie naganne, b o ­ w iem to o n e p row adzą do niesnasek w ojczyźnie. Ź ró d ło niechęci do un ii brzeskiej w idział zaś B irkow ski w chciw ości i dlatego n ie -u n itó w nazyw ał „bractw em m a m o n y ”, zaślepionym p rzez talary. To o n e zatem kierow ały p atriarch a tem m oskiew skim , któ ry — odrzucając zw iązek z R z y m e m — spraw ił, że

Stolica C a ro g ro d z k a K alw inem śm ierdzi, w darły się do niej kacerstw a, św ięto- kupstw a, m a h o m etań stw a , je d e n drugiego, kiedy trzosy naładuje, z tro n u ręką turecką z e p c h n ie 23.

O czyw iście, w szystko to nie znaczy, iż Fabian B irkow ski stawiał praw osław ie i katolicyzm w je d n y m rzędzie, je d n a k takt, że potrafił do przedstaw icieli w sch o d n ieg o Kościoła p o w ie­ dzieć: „bracia m oi m ili” 2(l, świadczy, iż pam ięć o zabójstw ie Jozafata K uncew icza nie z n i­ szczyła całkow icie nadziei na sojusz w zm acniający R zeczpospolitą.

:: Zob. idem, K a n ty m ir ba sza p o r a ż o n y w: S z e s Y k a z a ń op. cit., s. 37. 11 P Skarga, op. cit., s. 118.

:I f. Tazbir, W stę p , wt : P Skarga, op. cit., s. LXXXII1.

F. Birkowski, E gzorb ita n cja ruska tta clzicń św. S z y m o n a i fn d y apostolóir. w : K a z a n ia o b o zo w e o B o g a ro d zic y __ op. cit., s. 197.

(9)

P o d su m o w u jąc tę część rozw ażań, należy je d n a k podkreślić, że zn acznie w ięcej B u k o w ­ skiego łączy ze Skargą i in n y m i w y b itn y m i k azn o d ziejam i katolickim i, niż dzieli. G dy d o m i­ n ik a n in pisze, że religie niekatolickie pro w ad zą do ateiz m u , a ten z kolei je d n o z n a c z n ie osła­ bia kraj, niem al p ow tarza o p in ię Skargi, że heretycy są p rze ciw n ik a m i p aństw a (i dlatego n ale­ ży p opierać tu m u lty w y m ie rz o n e w nich), czy tw ie rd z en ia Ja k u b a W ujka, k tó ry zauw ażał, „że zw o le n n ik ó w reform acji, zatruw ających dusze ludzkie, najlepiej byłoby popalić, p o to p ić czy pow yw ieszać”27, a ju z najłagodniejsza kara to klątw a28.

W łączanie spraw zw iązanych z fu n k c jo n o w a n ie m Kościoła do p ro b lem aty k i politycznej je s t dla w y m ie n io n y c h tw ó rcó w kazań rzeczą oczyw istą. U B irkow skiego objaw ia się to także, gdy pisze 011 o rokoszanach, w y stępujących przeciw praw ow itej w ładzy św ieckiej. B u n to w n i­ cy ci (a chodzi, oczyw iście, o u cz estn ik ó w ro k o szu Z eb rzy d o w sk ieg o ) w p raw d zie z rzadka są nazyw ani o tw arcie heretykam i, je d n a k a u to r L a c r i m a e iii fi n i c r c A i u i a e J a g i e l l o i i i c a c podkreślał ich zw iązki z in n o w iercam i, m ięd zy in n y m i w skazując, że po rady udaw ali się oni nie do b i­ skupów , lecz do Tatarów czy Kozaków. Po drugiej stro n ie stali ci, k tó rzy w ytrw ał i w w iern o ści religii i królowa, ja k B artłom iej N o w o d w o rsk i — w śró d zasług m a o n i to, że n igdy nie brał udziału w ro k o szu i nie służył w ro g o m kraju. P rzed e w szystkim postaw ę będącą k o n tra p u n ­ k te m do poczy n ań rokoszan p rez en to w ał je d n a k Z y g m u n t III. U k az an o go ja k o za troskanego o los kraju w ładcę, który w swej spraw iedliw ości m u si karać b u n to w n ik ó w , ale z drugiej stro ­ n y — pragnie okazać m iłosierdzie. Aby nie zb u d o w a ć m ało k o h e re n tn e g o o b raz u króla, B ir- kow ski o łagodność w ładcy „oskarżył” je g o żonę, która (naśladując E m n ild ę, żo n ę Bolesław a C h ro b re g o , opisaną przez G alla A n o n im a 2^) w staw ia się za od stęp cam i, tłum acząc ich p o ­ stępki:

K onstancja, aby w in n a krew nie była lana, w stępow ała w to z każdej miary, p r o ­ sząc, w ym aw iając, na g łu p stw o składając3".

Pisząc o ro k o szu Z eb rzy d o w sk ieg o d o m in ik a n in kilk ak ro tn ie w sp o m n ia ł najw ażniejszą bitw ę w czasie tej w ojny d o m o w ej, to znaczy bitw ę pod G u z o w e m . P od ejm u jąc ó w te m at B irkow ski n ie o d m ie n n ie p o dkreślał p rag n ien ie Wazy, aby u n ik n ą ć w7alki, oraz sm u te k w ładcy po zw ycięstw ie. Tym razem zresztą za k o n n ik nie k oloryzow ał. W p ra w d z ie w u n iw ersale k ró ­ lew skim padają słowna:

A to pokazał sędzia spraw iedliw y słuszność naszę, zniszczył ich w yniosłą p y ch ę31 —

27 |. Tazbir, op. cit., s. LXXX.

:s J. Wujek, ll y k l a d P ism a Ś w iętego. P ostylla catholica. C z ę ś ć p ie rw s z a , K om orów 1997. s. 179.

24 A nonim tzw. Gall, K r o n ik a p o lsk a , tl. R. G ródecki, opr. M. Plezia, W rocław 1989 (B N I 59), s. 33-34. F. Birkowski, K w ia ty z k oron n ieśm iertelne abo P a m ię ć ... K o n sta n cy i, k r ó lo w e jp o ls k iij i s z w e d z k ie j, w: K a z a n ia obo­ z o w e o B o g a r o d z ic y ..., op. cit., s. 135.

31 U n iw e rsa ł K J \ I , k tó iy m d a n e z n a ć o b itw ie p o d O r o ń s k i m . rps Biblioteki C zartoryskich w Krakowie sygn. 337, s. 577: cyt. za: R. F. G rabow ski. G u z ó w 5 I II 1 6 0 7 , Z abrze 2005. s. 63.

(10)

„Bogu. co boskie, cesarzowi, co cesarskie. — problem atyka spoleczno-religijna... 261

je d n a k w ydaje się, że Z y g m u n t III rzeczyw iście przejął się nieszczęściem , ja k im je s t b ra to b ó j­ cza w alka — B irkow ski dopatryw ał się w tej postaw ie p raw dziw ego chrześcijaństw a.

W ątek ro k o szu prow adzi do b ardzo często w ystępującego w kazaniach d o m in ik a n in a m o ­ tyw u krytyki w spółczesnej m u szlachty. C iekaw ie w ygląda o n zwłaszcza w p o g rze b o w y m ka­ zaniu p o św ięco n y m Joachim ow i O cie sk ie m u . Z a n im a u to r w sp o m n i (i to dość skrótow o) zm arłego, d łu g o ro zw o d zi się na te m at ró żn ic m ięd zy ziem ską szlachtą a szlachtą niebiańską. Tę d rugą stanow ią m ęczennicy, któ rzy oddali życie za C h ry stu sa, w pierw szej łatw o zaś zna­ leźć „poganina, żyda, heretyka, o d sz cz ep ie ń ca” 32. T \ d ruga p o zbaw iona je s t „przysady” i nie w stydzi się u bóstw a, pierw sza — goni za bogactw em , sięgając naw7et do alchem ii (nie zająknął się kaznodzieja ani słow em , że Z y g m u n t III Waza też ch ę tn ie parał się praktykam i alch em icz­ nym i) oraz w sposób niero zw ażn y korzysta z w olności. W innych kazaniach lista p rzew in ziem skiej (czytaj: polskiej) szlachty znacząco się w ydłuża. Przedstaw iając ją, z a k o n n ik sięgał po m o ty w „lepszych p rz o d k ó w ”, stanow iący sw oistą inkarnację to p o su „złotego w ie k u ”. Idąc śladam i d ziesiątków innych pisarzy (św ieckich i religijnych), B irkow ski w ręcz w yznał:

W s p o m in a m dla tego m ile dzieła starych i m ło d y c h chrześcijan, abym zaw sty­ dził ow ych, któ rzy n ie d aw n o d o b ro w o ln ie, szable dobytej przeciw 'ko sobie nie obaczywszy, dla sw^ej w olej pośli m iędzy p ogaństw o i p o b isu rm a n ili się, i (be- zecnego M a h o m e ta przyjąw^szy A lkoran) C h ry stu se m , zbaw icielem sw ym , p o ­ gardzili33.

W idać zatem , że za głów ny pow ó d odejścia od ideałów b arokow y kaznodzieja uznał p o ­ rzu c en ie k atolicyzm u. To o n o spraw iło, że w śró d szlachciców osłabła chęć odd an ia życia za w iarę i przykłady m ęczeńskiej śm ierci dają tylko d u c h o w n i (np. K uncew icz), co w zestaw ie­ n iu z m ę cz eń stw e m d w u d zie stu ty sięcy jap o ń sk ich chrześcijan nabiera szczególnej wym ow y. B rak h a m u lc ó w m o raln y ch objaw iał się n ato m ia st w tak w stydliw ej fo rm ie ja k ta, o której Fa­ bian B irkow ski w sp o m n iał, pisząc P a u t i B o g u . . . P o d z i ę k o i r a u i e ... W kazaniu zaznaczył b o ­ w iem , iż w o bozie polskim znajdow ało się w iele „niew iast w szetecznych, c u d z o ło ż n y c h ”34, co w ystaw iło naszych rycerzy na p o śm iew isk o nie tylko przed in n y m i nacjam i chrześcijański­ m i, ale n aw et p rzed niecyw ilizow anym i T urkam i oraz Tataram i, i co (w edle kaznodziei) p o ­ w in n o się zakończyć k o lejnym p o to p e m zesłanym przez Boga.

W śró d p rzew in X V II-w ieczn ej szlachty B irkow ski w y m ie n ił także sto su n e k do c h ło p ó w W p raw d zie nie podw ażał ab so lu tn ie o d w ieczn eg o u kładu społecznego, ale — ja k w ielu in ­ n ych tw ó rc ó w m ó w kościelnych (m iędzy in n y m i Skarga) — krytykow ał n ielu d zk ie g n ęb ie­ nie tej w arstw y W yrażał przy tym p rze k o n an ie , że Bóg p o n o w n ie objaw i swą aktyw ność, zsy­ łając na P olaków karę w^ postaci „niew oli o b rzy d liw e j”. Trzeba je d n a k dodać, że m o ty w o b ro ­ ny ch łopstw a w ystępuje w7 tekstach au to ra K aw alera m altańskiego... sporadycznie.

F. Birkowski, N a p o g rze b ie ... Joachim a O c ie sk ie g o .. .. w: K a z a n ia p rzy g o d n e i o b o z o w e op. c i t., s. 10. " Idem . K a u ty w ir ba sza p o r a ż o n y ..., op. cit., s. 45.

(11)

Jak o id eo lo g p rze m ian y społecznej nie m ógł nie p o d ejm o w ać k luczow ego p ro b le m u : dyskusji o szlachectw ie i szlachcie, i p o d e jm u je ten tem at. O ileż je d n a k ostrożniej niż Skarga pisze o p raktykach „panów o d rz y c h ło p sk ic h ”.

C zasem tylko pasja łam ie racjonalne k o n stru k cje m oralisty33.

Z n a c z n ie częs'ciej n ato m ia st B irkow ski w staw iał się za w łasną grupą, czyli za klerem . S zczodrobliw ość na cele kościoła przesłaniała o k ru c ie ń stw o i skąpstw o okazy­ w an e św ieckim . C h o ć katolicyzm X V II w', praw ił o p o trze b ie m iłosierdzia w o ­ bec chłopów , daleko w iększy nacisk kładł je d n a k na obow iązki je d n o s tk i w obec d u ch o w ie ń stw a niż in n y ch w spółobyw ateli; ostateczn ie ustąpił p o d naciskiem kastow ej m o raln o ści szlachty, rezygnując z w7alki o zw ycięstw o ryg o ry sty czn e­ go system u etycznego36.

S zczeg ó ln ie w iele m iejsca B irk o w sk i pośw ięcał na zbijan ie a rg u m e n tó w szlach ty p rz e ­ ciw staw iającej się z a b ie ra n iu p rze z m ło d z ie ż w stę p u jąc ą d o za k o n ó w ich m a ją tk ó w i p r z e ­ zn a c z a n iu ty ch że na klasztory. R ó w n ie m o c n o atakow ał co ja k iś czas p o w tarz ają ce się (g łó w n ie ze stro n y szlachty in n o w ie rc z e j) n aw o ły w a n ia d o o b ciążen ia k le ru k o sz ta m i p r o ­ w ad z an ie w o jen . D o m in ik a n in w ty m k o n te k ście przy w o łał A lberłusa z wojny, p rz y p o m in a ­

ją c , czym k o ń czy się żądanie, aby księża i m n isi zajm ow ali się spraw am i, k tó re nie należą do ich obow iązków .

W takim kontekście nie dziw i, że staropolski k aznodzieja za głów ną p o w in n o ść rycerza u znaw ał o b ro n ę Kościoła i w alkę z po k u sam i. Inkarnacja to p o su rycerza chrześcijańskiego uzyskiw ała w te n sposób k o n k re tn ą postać — to ju ż nie je s t „w ojna, k tórą w ied z ie m y z szata­ n e m , św iatem i ciałem ”, lecz w alka z tym i, któ rzy z ró żn y c h w zg lę d ó w (choć n ie o d m ie n n ie za p o d sz e p te m diabła) przeciw staw iali się kierowa, co w p ro s t pro w ad zi do herezji. K ilkadziesiąt lat p rzed B irkow skim pisał o ty m S tanisław O rz ec h o w sk i, p rzeprow adzając następujące r o ­ zu m o w a n ie :

Idźże Ty teraz, a kapłana zrzuć; lm et, zarzuciw szy go, z praw d y w fałsz, z w iaiy w n iew iarę w p adniesz [ ...] ; stracisz Boga, oślniesz, i na k oniec arryjanem albo n esto ry jan e m , to je s t K alw inem albo S tan k arem p rze k lęty m zostaniesz [.. ,] 37. Przyjęcie założenia, że religia to podstaw a p o rzą d k u i praw odaw stw a, nakazyw ało j e d n o ­ cześnie, by p rze w in y w o b ec Kościoła traktow ać ja k św iadom e osłabianie państw a. Ł ączeniu kw estii religijnych i św ieckich sprzyjało zjaw isko zw ane sarm atyzacją katolicyzm u, objaw ia­ ją ce się ch o ćb y w pokazyw aniu społeczności niebiańskiej na w z ó r ziem skiej szlachty. A d a p tu

-^ Cz. H crnas. op. cit., s. 353.

16 J. Tazbir, S a rm a ty za c ja k a to lic y zm u w X I I I w ie k u , w: R zec zp o sp o lita i św ia t. S tu d ia z d z ie jó w k u ltu r y XI I I w ie k u , W rocław 1971, s. 108.

(12)

„Bogu. co boskie, cesarzowi, co cesarskie. — problem atyka spoleczno-religijna... 263

ją c religię u n iw ersaln ą do lokalnych w a ru n k ó w R zeczypospolitej38, B irkow ski w sposób o b ­ razow y w skazyw ał na nieb ezp ieczeń stw a w ynikające z

tolerancji religijnej oraz [ ...] p o d p o rzą d k o w a n ia in te resó w K ościołów w zg lę­ d o m p o lity cz n y m 3 J,

co po stu lo w ał m iędzy inn y m i Je a n B odin w Sześciu księgach o Rzeczypospolitej.

N ie je s t kw estią przypadku, że Fabian B irkow ski w m ow ie pogrzebow ej na cześć Skargi chw alił go za przeciw staw ianie się p ro je k to m o bw arow ania k o n fe ­ deracji w arszaw skiej, w n o sz o n y m na sejm o d „niektórych M ach iaw elem albo B o d y n e m p o d sz y ty ch ” p o słó w 40.

Z n a c z n ie bliższe m u były tezy R oberta B ellarm ina, zakładające, że król i szlachta mają przed e w szystkim b ro n ić in te resó w K ościoła41. U d o w a d n ia ł to, sięgając po m e to d ę określaną ja k o biblizacja R zeczypospolitej42. S ugerując sw7oistą pow tarzaln o ść historii i w pisując dzieje Polski w plany Boga, a u to r kazań zaznaczał na przykład, że m in istro w ie pro testan ccy poniżają katolików , ta k ja k kiedyś robili m ieszkańcy S o d o m y w o b ec Lota; że h eretycy atakując śpiew w kościele, naśladują faryzeuszy, także w ystępujących przeciw te m u obrzęd o w i; że Szw edzi i D u ń cz y cy bezczeszczą św iątynie i piją w in o z litu rg iczn y ch kielichów , ja k p rzed w iekam i czynił to N a b u c h o d o n o z o r ... Z asto so w an ie tej m e to d y pozw oliło także na sw oiste u to ż sa­ m ie n ie P olaków z n a ro d e m w y branym :

C o [Bóg — przyp. D . D .] obiecow ał Izraelczykom , to Polakom sp e łn ił43.

B irkow ski to k o lejny z naszych barokow ych pisarzy, k tórzy k o n se k w e n tn ie b u dow ali m it R zeczypospolitej ja k o kraju szczególnie u lu b io n e g o przez S tw órcę i szczególnie M u (m im o g rzechów ) w iern eg o . W konsekw encji ukazyw anie w szelkich w ydarzeń, któ re w ydaw ałyby się odległe od zagadnień religijnych, w łaśnie w perspektyw ie w yznan io w ej, uznać trzeba za oczyw iste. W ów czas też n atu ra ln e staje się, że wrręcz nie w o ln o o ddzielać tego, co cesarskie, od tego, co b o s k ie ...

1H Por.: K. O brem ski, „ B ib liz a c ja " R z e c z y p o s p o litą (O p tio robis datur, eligite), w: R e lig ijn o ść litera tu ryp o lskieg o b a ro ku , red. Cz. H ernas, M. Hanusiew icz, Lublin 1995, s. 251.

f. Tazbir, W stęp , op. cit., s. XXX. 40 Ib id e m .

41 Ib id e m , s. LXXVII1. 4: K. O brem ski, op. cit., s. 251.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

nie spalił? Przeczytaj słowa przy szej do najtańszej.. Karta pracy do e-Doświadczenia Młodego Naukowca opracowana przez: KINGdom Magdalena Król. Klasa II Tydzień 8

[r]

żółty szalik białą spódnicę kolorowe ubranie niebieskie spodnie 1. To jest czerwony dres. To jest stara bluzka. To są czarne rękawiczki. To jest niebieska czapka. To są modne

Cassoni [20] określa proces równoległy jako dwie symetryczne interakcje między tera- peutą i klientem oraz między terapeutą i superwizorem. Według Cassoni [20] pojęcie

Zapewne tylko jeden solidny wniosek da się wyprowadzić z tych dwóch zestawień, a mianowicie taki, że częściej można natrafić na abstynen- tów w próbie losowej

giczną Judyckiego jest teoria absolutnej Bożej wszechmocy, bez której właściwie nic nie jest możliwe i dla której wszystko jest możliwe: „Należy bowiem sądzić, że

ślono standardowe wymogi faktury elektronicznej, HOPE brała udział w konsultacjach społecznych.. Można mieć nadzieję, że uproszczone