• Nie Znaleziono Wyników

Kilka fragmentów z mojej pracy duszpasterskiej w Gorzowie Wlkp. w latach 1945-1946

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kilka fragmentów z mojej pracy duszpasterskiej w Gorzowie Wlkp. w latach 1945-1946"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Przemysław Knap

Kilka fragmentów z mojej pracy

duszpasterskiej w Gorzowie Wlkp. w

latach 1945-1946

Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny nr 10, 365-366

(2)

NADWARCIAŃSKI ROCZNIK HISTORYCZNO-ARCHIWALNY

NR 10/2003 O. Przemysław Knap

Kilka fragmentów z mojej pracy duszpasterskiej

w Gorzowie Wlkp. w latach 1945-1946

*

Byłem pierwszym polskim kapłanem katolickim w Gorzowie. Należę do Krakowskiej Prowincji Kapucynów. Urodziłem się 23 lipca 1914 w Bo-rysławskim Zagłębiu Naowym – Tustanowice. Szkołę średnią ukończyłem w IV Gimnazjum H. Sienkiewicza w Krakowie. Studia teologiczne w Kra-kowie i w Rzymie.

Koniec II wojny światowej w r. 1945 zastał mnie w Krakowie. Na prośbę kardynała Stefana Sapiehy znalazłem się w piątce pierwszych kapucynów oddelegowanych do pracy na Ziemiach Odzyskanych.

Droga wiodła przez Katowice, Poznań do Piły. Było to pierwsze miasto za dawną granicą polską. W 80% zniszczone i spalone. Pracę rozpoczęliśmy przy kościele św. Antoniego za Gwdą. Były to ostatnie dni maja i początek czerwca 1945 roku. Działaniem swoim objęliśmy tereny wokół Piły, Wałcza i Krzyża. Wkrótce w połowie czerwca 1945 udałem się do Gorzowa na za-proszenie starosty Floriana Kroenkego, aby na tamtym terenie organizować życie społeczno-religijne. Miałem wtedy 31 lat. Zapał, wyzwolone energie duchowe, ogromne pole pracy, możliwość improwizacji, świadomość uży-teczności dla drugich – pozwalały podjąć „przygodę życia”. Szło NOWE. Dewizą naszą było przekonanie: „Idziemy słuszną drogą!”

Zatrzymałem się przy kościele parafialnym św. Krzyża przy ulicy War-szawskiej 51. Zastałem tam jeszcze niemieckiego wikariusza parafialnego, od niego przejąłem agendy. Wkrótce wyjechał za Odrę.

Ludność niemiecka płynęła jedną falą ku Kostrzynowi za Odrę. Przy-bywały transporty z polską ludnością z terenów wschodnich. Zatrzymywały * O. Zygmunt Przemysław Knap, ur. 23 VII 1914 r. w Tustanowicach. Na prośbę kard. Stefana Sapiehy znalazł się w pierwszej piątce kapucynów prowincji krakowskiej, którzy udali się na Ziemie Zachodnie. W Gorzowie objął parafię św. Krzyża przy ul. Warszawskiej i był jej proboszczem do 1 X 1946 r. Następnie 18 lat pracował w Pile i kolejne 9 w Gdańsku, w roku 1978 mieszkał w Krakowie Poniżej przedrukowujemy jego krótkie wspomnienia z pracy w Gorzowie spisane w 1978 roku i przesłane p. Zofii Nowakowskiej z gorzowskiego muzeum.

(3)

366

się na stacjach i pytały, czy można się tu osiedlić, czy jest polski ksiądz i gdzie jest kościół. Trzeba było do nich wychodzić, witać, tłumaczyć, przemawiać, przekonywać, że tu już zostaniemy. Nie widząc księdza, nie chcieli wysiadać z pociągu. Wieźli nieraz ze sobą cały wystrój liturgiczny kościoła, chorą-gwie, obrazy itp. Zatrzymywali się przy opuszczonym i nieraz zdewastowa-nym kościele. Byli to repatrianci z Wileńszczyzny, z okolic Grodna, Barano-wicz – ludzie zza Buga. Trzeba było dla nich zadbać o kościoły. W Gorzowie uporządkowaliśmy największy kościół N.M.P. i za Wartą kościół Chrystusa Króla. Były to opuszczone poewangelickie świątynie. Wszędzie po wioskach święciłem miejsca kultu. Tam osiedlali się repatrianci. Odwiedzałem ich, doradzałem jak przetrwać pierwsze trudności. Tak zaludniły się tereny w 3 powiatach i tak daleko sięgała moja praca duszpasterska: od Strzelec po Witnicę, od Deszczna po Kłodawę. Z Krakowa w lipcu 1945 r. przysłano 2 naszych kapłanów do pomocy. ks. Sylwestra Polka i ks. Bronisława Jagiełłę. Władze zakładały szkoły, uczyliśmy religii, urządzaliśmy Pierwsze Komunie św. W Bogdańcu najwcześniej, już w lipcu 1945. Urządzaliśmy odpusty i festyny ludowe. W Gorzowie w lipcu 1945 już założyliśmy pierwszy para-fialny Oddział Caritas dla doraźnej pomocy repatriantom. W Deszcznie na poligonie odprawiałem nabożeństwa polowe dla żołnierzy powracających z wojny. Często z tej samej ambony po moim kazaniu przemawiał do ludzi energiczny, zapalony dla sprawy polskiej starosta gorzowski Florian Kroen-ke, np. 29 maja 1945 roku w Santoku.

Współpraca z władzami państwowymi układała się poprawnie. Z pomocą śpieszyły liczne osoby z urzędowych sfer. Wymienić muszę prezy-denta Wysockiego i wiceprezyprezy-denta Kruszonę. Nazywano nas, pierwszych działaczy, „pionierami”.

W Gorzowie i okolicy pracowałem od maja 1945 do 1 października 1946 roku. Administrator Apostolski ks. dr Edmund Nowicki przybył do Gorzowa w połowie sierpnia i objął urzędowanie 1 września 1945 r. Zamieszkał na plebani przy ul. Warszawskiej 51. Ten fakt zadecydował o napływaniu kapłanów do Kurii Diecezjalnej i obejmowaniu stanowisk pa-rafialnych.

Tak się zaczęło. Po nas przyszli inni ...

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale teatr stanowi doskonałą ilustrację realizowania życia człowieka poprzez aktualizowanie i urze- czywistnianie znaków osobowych, które przemieniają (doskonalą lub

Nie jest to jednak akt pokierowany prawdą o przedmiocie wiary (tzn. intelekt nie dostrzega prawdziwości prawd nadprzyro- dzonych), ale jest to akt pokierowany wyborem woli

ślić, iż K. Kuźmak w swoim artykule zwraca uwagę, iż w wieku XVII i XVIII w społeczeństwie polskim bardzo prężnie rozwijały się różnorodne bractwa. Można wyciągnąć

Tomasza, trzy wymiary, a właści- wie troistość przedmiotu wiary teologicznej: credere Deo, czyli wierzyć Bogu, że jest prawdziwym, co On objawia; Deum credere, czyli wierzyć

Nie jest to jednak, według niego, absolutna trans- cendencja, ponieważ dzięki Wcieleniu Bóg nie pozostaje już całkowicie Transcendentnym.. Baltha- sar kładzie silny akcent na

Dlatego też słuszne wydaje się być twierdzenie: Dla tych, co wierzą, żaden dowód nie jest potrzebny, dla tych, co nie wierzą, żaden dowód nie jest wystarczający.. Tragikomiczny

Także posądzanie Chrystusa, na podstawie o Jego niektórych wypowiedzi (Mt 10, 5n; 15, 24), że przy założeniu Kościoła kierował się racjami

7 XI – odbyła się zorganizowana przez nasze Seminarium sesja naukowa