• Nie Znaleziono Wyników

Oswajanie z kulturą : w kręgu inspiracji folklorystycznych w literaturze dla dzieci i młodzieży

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Oswajanie z kulturą : w kręgu inspiracji folklorystycznych w literaturze dla dzieci i młodzieży"

Copied!
140
0
0

Pełen tekst

(1)

M aria Jazowska-Gumulska

OSW AJANIE

Z KULTURĄ

w kręgu inspiracji folklorystycznych

w literaturze dla dzieci i młodzieży

(2)
(3)

O S W A J A N I E

X K U LT U R Ą

w kręgu inspiracji folklorystycznych w literaturze dla dzieci i młodzieży

(4)

A k a d e m i a P e d a g o g i c z n a im. Komisji Edukacji Narodowej

w Krakowie Prace Monograficzne nr 307

(5)

M aria Jazowska-Gumulska

O S W A J A N I E

Z K U LT U R Ą

w kręgu inspiracji folklorystycznych w literaturze dla dzieci i młodzieży

(6)

Recenzenci

prof. dr hab. Krystyna Heska-Kwaśniewicz dr hab. Jolanta Ługowska

© Copyright by Wydawnictwo Naukowe AP, Kraków 2001

Na okładce wykorzystano fragment ilustracji Zofii Stryjeńskiej Jesień

redakcja Marta Łukaszczyk projekt oktadki Marek Sajduk

ISSN 0239-6025 ISBN 83-7271-092-9

Redakcja/Dział Promocji Wydawnictwo Naukowe AP 31-116 Kraków, ul. Studencka 5 tel./fax (012) 430-09-83

e-mail: wydawnictwo@ap.krakow.pl łamanie, druk i oprawa

(7)

WSTĘP

Refleksje o kulturze, tradycji, tożsamości kulturowej, uwzględniają­ ce teksty z zakresu literatury dla dzieci i młodzieży, zostały pomyślane jako pomoc dydaktyczna w realizacji programu edukacji regionalnej - dziedzictwa kulturowego w regionie. Większość utworów będących egzemplifikacją niektórych haseł programowych, jak: tradycja, dzie­ dzictwo, proces przekazywania, dziedziczenia, należy już obecnie do klasyki literatury dziecięcej. Wskazują one jednak na ciągłość historycz­ ną, umożliwiają porównanie niektórych współczesnych realizacji wy­ branych wątków i motywów z ich pierwowzorami i w tej postaci służą raczej pomocą nauczycielowi, a nie uczniom. Podjęte próby analizy i wartościowania wybranych tekstów literackich, realizujących program dziedzictwa przeszłości, pozwalają odnajdywać i rozpoznawać go w teraźniejszości.

Piśmiennictwo dla dzieci i młodzieży w Polsce od początków twór­ czości literackiej Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, Stanisława Jachowicza czy Julii Woykowskiej w epoce romantyzmu stało się inte­

gralną częścią literatury ogólnej. W zakresie tematyki w dużym stopniu odwzorowywało treści wychowawcze preferujące idee tożsamości na­ rodowej znamienne dla stulecia, w którym Polska była pozbawiona własnej państwowości. Twórcy tekstów adresowanych do dziecięcego odbiorcy sięgali do bogatej dokumentacji folklorystycznej, widząc w folklorze czynnik podtrzymujący tradycje polskości. Kontynuacja tych treści w Polsce niepodległej łączyła się z poszukiwaniem wartości, które mogłyby stać się podstawą ogólnonarodowej kultury. Wątek ludowy miał pełnić funkcję integracyjną, scalającą społeczeństwo trzech zabo­ rów. W drugiej połowie wieku XX stał się narodowym antidotum na procesy unifikacyjne współczesnej kultury masowej.

(8)

Literatura dziecięca i sztuka ilustratorska dla młodego odbiorcy od dziewiętnastego wieku po czasy współczesne wykorzystuje różnorod­ ność i bogactwo form istniejących w folklorze i sztuce ludowej. Teksty inspirowane folklorem w piśmiennictwie dla dzieci i młodzieży są wy­ razem poszerzania granic literatury i jej oddziaływania poznawczego 1 artystycznego. Roch Sulima w pracy Literatura a dialog kultur wska­ zuje na istotne zjawiska współczesnej rzeczywistości zróżnicowanej kulturowo. „Nasze myślenie o człowieku współczesnym - podkreśla - musi zająć się dialogiem kultur (dialogiem tradycji kulturowych) jako procesem najważniejszym, najbardziej znaczącym nie tylko dla kultury współczesnej, ale także dla kultury przyszłości”1.

W dobie obecnej niewielu badaczy sięga już po czasopisma dzie­ cięce epoki rozbiorowej, chociaż treści w nich zawarte mogą wzbogacić obraz zainteresowań młodych odbiorców, stanowią ponadto przykład wykorzystania treści folklorystycznych, zaanektowanych do literatury przez twórców epoki romantyzmu. Refleksja nad zagadnieniem związ­ ków dziewiętnastowiecznego piśmiennictwa dla dzieci i młodzieży z kulturą ludową powstała na podstawie analizy zawartości treści tek­ stów zamieszczanych na łamach prasy dziecięcej oraz interpretacji po­ ezji dziecięcej realizującej formę wiersza ludowego. Kwerenda czaso­ pism dziecięcych potwierdziła ważność treści folklorystycznych w wy­ chowaniu młodego pokolenia. Z folklorem zapoznawano w jego bar­ dzo szerokim, etnograficznym rozumieniu, wywodzącym się z prac Oskara Kolberga, obejmującym prawie wszystkie elementy wchodzące w obręb kultury umysłowej i społecznej ludu, a nawet niektóre z kultu­ ry materialnej2. W poezji tego wieku, inspirowanej folklorem, zwrócono uwagę na jej związek z wierszem ludowym i funkcję narodową wyra­ żającą się w podtrzymywaniu tradycji jako istotnego czynnika świado­ mości narodowej w okresie zaborów.

Szersze rozumienie folkloru z uwzględnieniem sztuki ludowej zostało zaprezentowane przez Zofię Urbanowską w Róży b e z kolców. Jej fascynacja kulturą ludową Podhala i stylem zakopiańskim pozwoliła na stworzenie dzieła synkretycznego, które można interpretować z po­ zycji antropologii kultury.

' R. Sulima, Literatura a dialog kultur, Warszawa 1982, s. 168.

2 J. Burszta, hasło Folklor, (w:l Słotmik etnologiczny. Terminy ogólne, pod red. Z.

(9)

Poprzez analizę tekstów poetyckich inspirowanych folklorem pod­ halańskim oraz sztuki grafiki książki dziecięcej próbuję w niniejszej pra­ cy wskazać na funkcję estetyczną folkloru przetwarzanego na użytek odbiorcy dziecięcego. W procesie wychowania niezwykle ważne jest pobudzanie wyobraźni, kształtowanie uwrażliwienia artystycznego mło­ dego odbiorcy. W większości tekstów poetyckich oraz w sztuce Zofii Stiyjeńskiej obserwujemy zjawisko folkloryzmu - celowo, specjalnie aranżowanego przekazu artystycznych tradycji ludowych, które, zwłasz­ cza współcześnie, stają się ważnym elementem tożsamości regionalnej, a zatem i świadomości narodowej3.

Folklor w baśni, podaniu i legendzie został przedstawiony na pod­ stawie baśni O kra sn o lu d ka ch i o sierotce Marysi Marii Konopnickiej oraz krakowskich legend jako wątków licznych utworów literackich dla młodego odbiorcy. Kontekstem interpretacyjnym dla tej tematyki stały się studia porównawcze z pogranicza literatury i folkloru4. Funkcjono­ wanie w literaturze wątków ludowych bajek magicznych oraz wykorzy­ stywanie elementów kultury ludowej jako tworzywa artystycznego po­ zwoliło mi na szerszą refleksję o funkcji tradycji w kulturze5.

Obecne w tekstach poetyckich i prozatorskich kultywowanie trady­ cji, umiłowanie gwary, zwyczajów i obrzędów są niezwykle istotne w wychowaniu i przekazie międzypokoleniowym. Utrwalają pozycję regionalizmu w świecie dominacji mass mediów, które przyczyniają się do ujednolicania kultury. W tym kontekście umacnianie pozycji kultury ludowej, „oswajanie” z jej wartościami, jej przeszłością i teraźniejszością, jest podstawą tiwałości i rozwoju tożsamości kulturowej. W edukacji regionalnej zachodzi potrzeba uświadomienia, że znajomość tradycyj­

ni. Burszta, hasło Folkloryzm, [w:] Słownik etnologiczny, op. cit.

4 Relacje: literatura a folklor są przedmiotem szczegółowych analiz m. in. w pracach: J. Krzy­ żanowski, Paralele. Studia z pogranicza literatury i folkloru, Warszawa 1961; J. Ługow­

ska, Ludowa bajka magiczna jako tworzywo literatury, Wrocław 1981; R. Sulima, Folklor i literatura, Warszawa 1976.

5 Złożona, wielowarstwowa problematyka tradycji jest przedmiotem refleksji teoretyków kultury. Termin ten często bywa traktowany jako synonim pojęcia kultury, dziedzi­ ctwa, przeszłości (dawności), pamięci społecznej, wartości, a także procesu przeka­ zywania, dziedziczenia i wartościowania. Zob. m.in.: J. Szacki, Tradycja. Przegląd problematyki, Warszawa 1970; Tradycja i nowoczesność, wybór J Kurczewska

i J. Szacki, Warszawa 1984; M. Bobrowska, Problemy kultury ludowej, folkloru i dzia­ łalności artystycznej w programie kształcenia ogólnego, [w:] Edukacja regionalna - dziedzictwo kulturoue w zreformował tej szkole, red. S. Bednarek, Wrocław 1999.

(10)

nych źródeł kultury jest konieczna do pogłębienia i zachowania tożsa­ mości narodowej. Szczególny charakter więzi z tradycją, rozumianą tu w sensie związków z ojczyzną prywatną czy „małą ojczyzną”, występuje w utworach poetyckich pisarzy ludowych i regionalnych. W refleksji naukowej wokół powyższych zagadnień nie można pominąć zasług Doroty Simonides, która w swoich pracach wiele miejsca poświęca takim pojęciom, jak: „mała ojczyzna”, region, odrębność kulturowa, gwara jako jej wyraz, i podkreśla:

Szuka się nagle ratunku przed szerzącą się powszechnie tendencją do niwelacji i kulturową uniformizacją. Pragnienie osadzenia własnej osobo­ wości w określonym ciągu kulturowym, wpisania sw ego losu, życia i twór­ czości w aktualną rzeczywistość, wyznaczoną konkretną przestrzenią, jest już dzisiaj faktem niezaprzeczalnym. Tu tkwi przyczyna współczesnej reinterpretacji daw nego pojęcia „regionalizm” i powstanie nowych pojęć typu „mała ojczyzna”6.

W „małej ojczyźnie” tytułowe „oswajanie z kulturą”, stale wzboga­ cane nowymi treściami, jest wyrazem tożsamości zarówno regionalnych jak również narodowych. Bowiem w rzeczywistości dziecięcej „wszyst­ ko zaczyna się od domu, a więc kołyski, pokoju dziecinnego, zamknię­ tego ogrodu, który otwiera się na pola, łąki, lasy, a w końcu obejmuje obszar »tam, gdzie Wisła płynie” z »Warszawą - sercem Polski», «od gór aż do morza»”7.

W rozdziale D ziedzictiuo kulturow e w lu dow ej p o e z ji P od h a la dla

m łodego od biorcy pojęcie tożsamości kulturowej zawęża się do literac­ kiego regionalizmu łączonego tu z pojęciem „małej ojczyzny”. Jerzy Cieślikowski mówi w tym znaczeniu o tożsamości regionalnej, która „była [i jest - M.J.G.] poczuciem ściśle rodzinnym, dość wyodrębnionym od innych regionów - w narzeczu językowym, w obyczaju, w sposobie bycia między sobą i w stosunku do innych”8. We wcześniejszych szki­

6 D. Simonides, Mata i wielka ojczyzna we współczesnej tradycji knlturouej, „Zeszyty Nau­

kowe Uniwersytetu Opolskiego”, Folklorystyka 2, Opole 1996, s. 143.

7 A. Baluch, Topos narodu, czyli „miejsca wspólne" w micie, baśni i zabawie dziecięcej, lw:] Tradycje uarodouo-kidturotoe w literaturze dla dzieci i młodzieży, red. G. Skotnicka,

Warszawa 1996, s. 13.

8 J. Cieślikowski, Ojczyzna najbliższa czyli o czasoprzestrzeni dzieciństwa, [w:] O lite­ raturze dla dzieci i młodzieży. Studia, rozprauy i szkice, pod red. H. Skrobiszew-

(11)

cach ta tożsamość ma jednak wymiar szerszy. Dziewiętnastowieczne obrazy wsi polskiej, tak znakomicie odtworzone w L udzie Oskara Kol­ berga, będące tematem licznych opisów w czasopismach dla dzieci i młodzieży, miały się skojarzyć małemu odbiorcy - w zamierzeniu twórców - z Ojczyzną w najszerszym tego słowa znaczeniu9 10 11, stać się podstawą swoistej, podyktowanej warunkami życia zniewolonego kraju, edukacji patriotycznej .

W D ziedzictw ie kulturow ym w lu dow ej p o e z ji P o d h a la ... zasygnali­ zowano narastający i niepokojący problem uniformizacji kultury współ­ czesnej, w której pozostaje niewiele miejsca dla folkloru. Pisarze ludowi i regionalni wyrażają troskę o zachowanie w „małej ojczyźnie” wartości podtrzymujących tradycję lokalną, podkreślają ważność tożsamości kulturowej w regionie dla kształtowania świadomości narodowej. Zja­ wiska te zostały zobrazowane twórczością ludową i regionalną Podhala, wyraziście eksponującą poczucie swojskości i odrębności w stosunku do kultury elitarnej oraz do kultury innych regionów. Pisarze są świa­ domi oryginalności i odmienności używanego słownictwa, melodii, opowiadań, zwyczajów, obrzędów, wierzeń, budownictwa i zdobni­ ctwa11. Osobliwe wartości tkwiące w kulturze Podhala zostały także wykorzystane przez Zofię Stiyjeńską do zdobnictwa książek dla dzieci.

Interpretacja utworów literackich dla młodego odbiorcy w niniej­ szej pracy ma na celu poszerzenie refleksji nad zagadnieniem tożsamo­ ści kulturowej w różnych okresach historycznych, wskazanie procesu „oswajania” z kulturą w jej aspekcie regionalnym oraz otwieranie granic piśmiennictwa dla dzieci i młodzieży dla określonych treści folklory­ stycznych.

Na ostateczny kształt pracy niemały wpływ miały uwagi recenzen­ tów: prof. zw. dr hab. Kiystyny Heski-Kwaśniewicz i prof. dr hab. Jolanty Ługowskiej. Za rzetelny krytycyzm i wnikliwe uwagi pragnę Im gorąco podziękować.

9 Zob. S. Ossowski, Analiza socjologiczna pojęcia ojczyzny, [w:] O ojczyźnie i narodzie,

Warszawa 1984.

10 Zob. Tradycje narodono-kultnrowe, op. cit.

11 Por. L. Dyczewski, Kultura ludowa elementem istotnym tożsamości spoteczeiistwa pol­ skiego, [w:] Regionalizm polski u progu XXI tińeku, Wrocław 1994, s. 87.

(12)

TREŚCI FOLKLORYSTYCZNE W CZASOPISMACH DLA DZIECI I M ŁODZIEŻY WIEKU XIX

Wraz z rozkwitem rodzimej literatury dla dzieci i młodzieży w I po­ łowie XIX wieku odnotowujemy także początki czasopiśmiennictwa dla młodego odbiorcy. Obydwa te wydarzenia przypadają na okres waż­ nych dokonań literackich romantyków, których twórczość pozostawała w nierozerwalnym związku z folklorem, z poszukiwaniem istoty naro­ dowości1. Polacy w czasie podróży po Europie czy Azji poszukiwali obrzędowego powrotu do źródeł czasu1 2. Podobny charakter miały po­ dróże po kraju. Rozumiano je jako próbę dokumentacji integralności narodowej. „Wędrówki po kraju - pisze Stanisław Burkot - miały wyznaczony zespół celów: poznawanie i przeżywanie przeszłości, gro­ madzenie i rejestrowanie «pamiątek narodowych», spisywanie pieśni i podań ludowych, obrzędów i obyczajów, a także podziwianie uroków «natury»”3. Ogromne znaczenie w epoce oświecenia poprzedzającej romantyzm miał opis podróży po kraju Stanisława Staszica i relacje z folklorystycznych peregrynacji Zoriana Dołęgi Chodakowskiego, które zapoczątkowały folkloryzm romantyczny.

1 Zob. J. Maślanka, Literatura a dzieje bajeczne, Warszawa 1984 (rozrlz. W epoce romantyzmu).

1 A. Witkowska, Romantyczny naród: klęska i triumf, [w:] Problemy polskiego romanty­ zmu, t. I, Wrocław 1971, s. 7-47.

(13)

0 użyteczności tak pojętego poznawania kraju pisała Klementyna z Tańskich Hoffmanowa w wydawanych przez ciebie „Rozrywkach dla Dzieci” — pierwszym polskim czasopiśmie dla młodego odbiorcy. W numerze 17 z 1 maja 1825 roku zamieściła obszerny traktat o pożyt­ ku podróży krajowych i ich wyższości nad modnymi wojażami zagra­ nicznymi4. Dowodem wypowiadanych sądów były relacje z podróży po kraju Hoffmanowej, zamieszczane w dziale „Wspomnienia narodowe”. W roku 1826 odbyła pierwszą z planowanych wędrówek w Lubelskie. Opisuje ją w numerze 33 z 1 września 1826 roku. Z niezwykłą trafno­ ścią przedstawia zwyczaje ludu, wiarę i czaiy, gusła i zabobony. Cho­ ciaż relacja autorki jest nieco powierzchowna, oddaje jednak istotę opi­ su osobliwości kulturowych regionu. Hoffmanowa w swojej fascynacji ludem powołuje się na Pielgrzym a w D obrom ilu Izabeli Czartoryskiej oraz sielankę W iesław K. Brodzińskiego i maluje nieco sielski obraz chłopskiego bytowania. Przytaczając fragmenty Wiesłaioa, konkluduje:

Skutkiem tych zdań i wrodzonych uczuć nigdy obojętnym okiem na lud nasz wiejski nie patrzę, dobry byt jego, wesołość niepojęcie mnie cieszą, błędy 1 ciemnota martwią, zwyczaje zajmują [....1 Wreszcie czyż to nie u wiejskiego ludu przechowują się najdłużej dawne, narodowe podania i zwyczaje5?

W tym samym numerze porównuje zwyczaje znanych jej dobrze Mazurów ze zwyczajami ludu na Lubelszczyźnie. „Ile więc mogłam - pisze - uważałam lud wiejski w Lubelskim, i zdaje mi się, że ma więcej oryginalności i przymiotów od naszych Mazurów”. Zwraca uwagę na odmienność stroju, właściwości gwaiy, przytacza także opis „Wesela Matysi i Jasia” w wiosce województwa lubelskiego. Jest on na tyle wia­ rygodny, iż Oskar Kolberg przedrukował go w tomie XVI Ludu, opa­ trując opis adnotacją:

Autorka „Rozrywek dla Dzieci” (Klementyna z Tańskich Hoffmanowa) skreśliła w piśmie tym r. 1826 obraz wesela w Lubelskiem, w liście pisa­ nym w Rybaczowie (między Żółkiewką a Piaskami, w obwodzie Krasny-stawskim), który tu przytaczamy z opuszczeniem tego, co się bezpośred­ nio w esela nie tyczy. Opis ten powtórzyli w części L. Gołębiowski i K.W.

4 K. Tańska, Opis małej tv kraju naszym przejażdżki Anielce L. przypisany, „Rozrywki dla

Dzieci" 1825, nr 17.

(14)

Wójcicki. Skreślony on w sposób dramatyczny, zbyt może ubarwiony, lecz co do treści swej wierny nawet w użyciu wykrzyknika: Lado, który brali­ śmy za retoryczną fikcję autorki, dopóki nie przekonaliśmy się sami o isto­ cie rzeczy, spisując szczegóły wesel ż tychże okolic, podane niżej6.

W numerze 43 „Rozrywek” z 1827 odnajdujemy dalszy ciąg „Wę­ drówek po kraju” Hoffmanowej, tym razem po województwie kielec­ kim Opisując odwiedzane wioski, wspomina o ubóstwie mieszkańców, zaniedbanych mieszkaniach; na zasadzie kontrastu wykazuje ogromną dbałość o domy i ubioiy w sąsiednim województwie krakowskim. Opis miasteczka Skalmierza wzbogaca o charakterystykę jego mieszkańców:

Lud tam [...] piękny, dorodny, rozmowny, mowa ch oć trochę przeciągnię­ ta, czysta i wyraźna: ubiór daleko porządniejszy niźli w okolicach Kielc [...]. Kolor kafowy najwięcej używany przez mężczyzn, a kraj ich sukman z tym kołnierzem w zęby, doprawdy że ładny: można by go do naszych sukien przyswoić. Kobiety stosownie ubrane, najwięcej w bieli7.

Tańska uzasadniała celowość zamieszczanych w „Rozrywkach“ ma­ teriałów folklorystycznych motywami patriotycznymi. Adresując teksty do swojej przyjaciółki Anieli Ł, zachowała ton swobodnej gawędy. Opisy miejscowości mają charakter reportaży, oparte są bowiem na ich bezpo­ średnim oglądzie. Tańska, dla uwiarygodnienia swoich relacji, podaje daty, nazwiska łudzi, którzy byli jej informatorami, szkicuje dokładnie topografię miejscowości. Dzięki temu jej artykuły mogą mieć wartość źródłową. W opisie Krakowa i okolic naoczny ogląd przeplata się z le­ gendami i dokumentacją historyczną8.

W roku 1830 Stanisław Jachowicz wydał „Dziennik dla Dzieci”, po­ święcony wyłącznie problematyce życia dzieci klas uprzywilejowanych: ziemiaństwa i bogatego mieszczaństwa. O dzieciach z ludu pisał tylko wtedy, gdy chodziło o wzbudzenie litości i zapewnienie biednym wsparcia. W „Dzienniku” nie ma działu poświęconego folklorowi, cho­ ciaż zawiera on ciekawostki i doniesienia o osobliwościach życia ludów

6 O. Kolberg, Lud, jego zwyczaje, sposób życia, moim, podania, przysłonią, obizędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce, seria XVI; Lubelskie, cz. I, Kraków 1883, s. 139.

7 „Rozrywki dla Dzieci” 1827, nr 43, s. 454.

(15)

różnej narodowości: Lapończyków, mieszkańców Madagaskaru i połu­ dniowej części Afryki Środkowej, Grenlandii i Japonii. Brak nato­ miast informacji o osobliwościach życia ludu polskiego. W numerze 104 w II tomie „Dziennika” odnajdujemy artykuł, podpisany inicjałem, O w ieśn iakach n a Żm udzi.

Z pism ukazujących się współcześnie z „Dziennikiem dla Dzieci” na uwagę zasługuje dwutygodnik „Ziemomysł”. W stałych działach pisma: „Wspomnienia narodowe” oraz „Powieści, bajki i anegdoty, przypowiast­ ki i przysłowia” można odnaleźć interesujące nas treści folklorystyczne. W numerze 8 z 30 kwietnia 1830 roku zamieszczono krótkie opowiada­ nie P oran ek wśród m dzin y w iejskiej z podtytułem - pow ieść. Pan B... po­ dróżując z żoną i córką zabłądził i musiał szukać noclegu w małej wio­ sce. Gościny udzieliła mu rodzina z dziesięciorgiem dzieci. Opis har­ monii i pogody rodzinnej w tym ubogim domu jest budującym przykła­ dem dla bogaczy. Na propozycje zabrania jednego z dzieci na wycho­ wanie gospodarze nie przystają, a w zakończeniu czytamy zdanie - „lu­ dzie bogaci i chciwi, zajrzyjcie do takich chatek i w nich szukajcie szczęścia i rozkoszy, a będziecie się rumienić” (s. 54).

Programowy dydaktyzm sformułowań razi dzisiejszego czytelnika, ale oddaje charakter dziewiętnastowiecznej twórczości dla młodego pokolenia.

W tym samym numerze zamieszczono wiersz W ieśniacy, jest to opis pracy na roli wzbogacony o motyw wędrówki Pana Boga w prze­ braniu po świecie, który zadufałycli karci, a pokornych nagradza. W tomie III pisma w dziale „Wspomnienia narodowe” zaprezentowano ziemię i lud kurpiowski. Przypomniano waleczność Kurpiów w czasie wojny ze Szwedami, a także bohaterstwo w zmaganiach z siłami przy­ rody. Znajdujemy tu opis elementów stroju i pożywienia tego ludu. Autor artykułu wyjaśnia też znaczenie niektórych przysłów polskich.

Jan Kanty Chrucki, wydawca „Ziemomysła”, w roku 1831 przygo­ tował w formie książeczki kieszonkowej „Noworocznik dla dzieci”. Zawiera on wyjątkowo bogaty materiał folklorystyczny. Odnajdujemy tu podania i piosenki gminne, przyśpiewki weselne, opisy zwyczajów ludowych, m.in. okrężnego w województwie podlaskim, obchodzonego po zakończonych żniwach, oraz Zielonych Świątek na Kujawach. Z uwagi na ograniczoną dostępność źródła, warto przytoczyć zamiesz­ czony opis okrężnego (obecnie dożynki):

(16)

W województwie podlaskim śpiewają po skończonym żniwie, w dzień na okrężne przez pana oznaczony, następne piosneczki:

Gdy dziewczyna idzie z w ieńcem do pana, cale grono wieśniaków przy­ śpiewuje:

Plon niesiem plon w Jegom ości dom, Bodaj zdrowa plonowała, Każda kopeczka sto korcy dala.

Dziewczyna za zbliżeniem się do pana, wieniec mu oddaje, i nagrodę od­ biera jako najpilniejsza w żniwie. Poczem zwykle śpiewają tę piosnkę: Nie wylatuj siwa przepiórko,

Już my nie pójdziem w to pólko, O dczyńcie się nasze wierzeje, (drzwi) Już się na polu żytko nie wieje, O dczyńcie się rajskie wrota, Już się skończyła w polu robota,

Dożnęliśmy żyta, sprzątniemy i jarki, Nie żałuj panie piwa i gorzałki. Prosim Jegom ości o politykę, O beczkę piwa i o muzykę.

Następnie zaczynają ucztę i tańce, według pow szechnego zwyczaju na dziedzińcu dworskim.

W sandomierskim zaś śpiewają ją następnie: Prowadziem y plon,

W Jegom ości dom, Żeby żyto plenne było, Dziesięć korcy z mendla było,

Dałciby to Bóg!

A prosiemy Jegom ości o war gorzałki, O beczkę piwa,

Bo już pożęta Jegom ości niwa. Niech - no Jegom ość wyjrzy na pole Już się oziminka w polu nie wieje.

(17)

Po upadku powstania listopadowego nastąpił regres czasopiśmien­ nictwa dla dzieci i młodzieży. Jako pierwszy ukazał się periodyk mie­ sięczny pt. „Magazyn dla Dzieci. Dziennik użytecznych i przyjemnych wiadomości” wydawany w Warszawie przy „Magazynie Powszechnym”. Nakładcą była firma Glucksbergów. Jednym ze stałych działów maga­ zynu były wiadomości etnograficzne. W roczniku II z 1836 roku w ko­ lejnych numerach zamieszczono galerię etnograficzną, w której pre­ zentowano mieszkańców południowej Polski. Opisy ich ubioru, sposo­ bu życia, cech osobowości wzbogacono rycinami, obrazującymi szcze­ góły stroju. Zaprezentowano czytelnikom postacie górala, skalmierzaka, kijaka i kijanki z Podgórza (okolice Wieliczki), skawiniaków, proszo- wiaków. Wzorowano się na pracach Łukasza Gołębiowskiego9.

W latach 1843-1844 w Warszawie wydawano dwutygodnik „Zorza. Dziennik młodemu wiekowi poświęcony” pod redakcją Pauliny Krako- wowej i Walentyny Trojanowskiej. W stałym dziale „Listy z podróży” napotykamy na opisy Kielc, Radomia, Miechowa, Krakowa i Pragi. Układ i sposób opracowania artykułów wzorowany jest na Hoff- manowej. W tomie I po wierszu Z orza W. Trojanowska zamieściła pod ogólnym tytułem W ędróiuka list „niejakiego Stanisława do siostiy Zofii”. W liście opisano wycieczkę do Morskiego Oka i spotkanie z góralami:

Ale śliczni ludzie ci górale! Czerstwi, mocni, wysokiej postawy, oczy im błyszczą, twarz się śmieje, a trudy i niebezpieczeństwa mało którego z nich ustraszą; - pracowici, do wszelkich rzemiosł się garną i nie tracą czasu na próżno; nawet pilnując trzody chłopcy wyrzynają drobne drewniane narzędzia, dziewczęta przędą konclziołkę dziwnie jakoś na wierzchołku głowy przym ocow aną10.

W tomie II zamieszczono artykuł pt. Estetyczność zu y cz a jó w i o b rz ę­

dów. Po ogólnikowych uwagach o zwyczajach w różnych częściach świata, autor wskazuje na ich estetyczny aspekt i tak komentuje:

Każdy naród ma swoją gminną poezję [...]. Wyjrzyjmy w czasie pięknego wieczoru Zielonych Świątek na piękne krakowskie równiny, cale ujrzymy pokiyte mnóstwem gorejących stosów. I cóż to jest? - zwyczaj, obrzęd na­ rodowy sobótki zwany. Początek, źródło jego w pogańskich, zapadłych

9 Por. Ł. Gołębiowski, Ubiory w Polszczę, Warszawa 1830.

(18)

starożytności wiekach. [...]. Wyjdźmy w dzień oktawy Bożego Ciała po mariackiej procesji w Krakowie, ku Zwierzyńcowi, a ujrzymy tłumy ludu wszelkiego stanu, wieku, płci, zbiegające się w to miejsce, radość igra na licach wszystkich11.

Pielęgnowanie tych zwyczajów, zdaniem autora, wywołuje uczucia „święte, poetyczne, piękne”. Powrót do źródeł i próba genealogii opi­ sywanych zwyczajów są mocno osadzone w estetyce romantyzmu12.

W cytowanym powyżej tomie „Zorzy” znajdujemy podpisany ini­ cjałami J.F. artykuł pt. Myśli o gm inie. Opisując w nim godność, powagę wieśniaka i wyjątkowe poczucie sprawiedliwości, autor wskazuje na wielkie wartości moralne gminu: „Gościnność i przybywanie ku pomo­ cy w potrzebie jest we kiwi wieśniaka”13. Podnosi walory języka gminu, bez naleciałości obcych: ,Język gminu jest właściwym gniazdem ducha języka. Tam zachowała się w nieskażonej postaci dzielność, potęga gło­ sów, wymiar zwrotów, a nade wszystko osobowość [indywidualność] mowy”14. Gmin jest przywiązany do tradycji, „żywiołów” rodzinnych: „U niego znajdziecie zbytki błogosławionej staroświecczyzny [...] - znajdziecie gotowe nazwy na to wszystko, co kiedykolwiek zdobyła i zdobędzie nieustannie pracująca dłoń nauki, przemysłu, życia domo­ wego i ogółowego”15.

Spośród periodyków galicyjskich tego okresu na uwagę zasługuje „Przyjaciel Dzieci” (1848-1852), wydawany jako tygodnik z lycinami, poświęcony nauce i zabawie dzieci, a redagowany przez Ksawerego Bełdowskiego. W jednym ze stałych działów: „Opis ziemi” odnajdujemy wiele ciekawostek folklorystycznych. W roczniku II z 1850 r. zamiesz­ czono opis krakowskiej rękawki obchodzonej w trzecim dniu świąt Wielkiejnocy. Autor podaje giy i zabawy towarzyszące temu zwyczajowi bez szczegółowego ich opisu16.

W latach 1849-1853 w Poznaniu ukazywało się jedno z pierwszych czasopism pedagogicznych „Szkoła Polska”, z podtytułem „Pismo

mie-„Zorza”, t. 2, 1843, s. 171-173-12 J. Maślanka, op. cit., s. 158-159. 13 „Zorza”, t. 2, 1843, s. 246. 14 „Zorza”, t. 2, 1843, s. 247. 15 „Zorza”, t. 2, 1843, s. 249.

(19)

sięczne poświęcone pedagogice”, redagowane przez Ewaiysta Estkow- skiego. W tomie II i III znajdujemy artykuł tego ledaktora N au ki tyczące

się gm iny, życia, za tru d n ien ia i stosunkóiu toieśniaka, zawierający treści dydaktyczno-wychowawcze. W nauce pierwszej pt. Wieś opis „okolicy dzieciństwa” powiązano z egzystencją jej mieszkańców. Estkowski, oma­ wiając charakter pracy wieśniaka, wprowadza opis zagrody wiejskiej, podnosi zacność stanu rolniczego, daje wskazówki, jak prawidłowo wy­ korzystać zasobność gleby i w sposób właściwy ją zagospodarować17.

Estkowski wydawał „Szkółkę dla Dzieci” (od kwietnia 1850 r. do końca 1853), jako dodatek do „Szkoły Polskiej”. W 1854 roku zmieniła ona swój adres czytelniczy i wychodziła jako „Szkółka dla Młodzieży”. Pisemko to zawiera bogate treści historyczne, geograficzne, etnograficz­ ne i przyrodnicze18. W roczniku I znajdujemy artykuły Estkowskiego o mieszkańcach różnych dzielnic Polski: o Mazurach, Kurpiach, Hucu­ łach, Żmudzinach, Krakowiakach i Wielkopolanach. Autor opisuje w nich życie ludu, obrzędy, język, pieśni prawie z naukową dokładnością, a zarazem poucza, że należy cenić kulturę obyczajową, tradycję i sztukę ludu. Treść opisów poszczególnych regionów urozmaicił Estkowski podaniami o dzwonach, o straszliwym smoku, o pająku; przysłowiami, pieśniami, wierszowanymi przepowiedniami pogody oraz zagadkami.

W roczniku III na uwagę zasługuje opis wiosek wielkopolskich, co „stoją nad strugami i łąkami, każda chatka wśród zielonego sadku, a nad nią na starym drzewie stoi bocian na jednej nodze”19. Z takim sielskim obrazem spotykamy się wielokrotnie na łamach „Szkółki”; tu również Teofil Lenartowicz drukował swe najpiękniejsze wiersze. Opisy zajęć gospodarskich są pełne pogody i harmonii, podobny charakter ma też zobrazowanie odpoczynku po pracy: „chłopcy, parobcy linią wierz­ bowe piszczałki, siadają na murawie przed domem i tak nadobnie a wdzięcznie wygrywają, że się aż po wsi rozlega. Dzieci się bawią po drogach, gonią, ścigają, pląsają, hulają, a w zgodzie i wesoło, aż pa­ trzeć miło”20.

„Szkoła Polska", R. II, t. II, 1850; R. II, t. III, 1851.

I. Kaniowska-I.ewańska, Szkółka dla Dzieci E Estkowskiego, [w:] Rozprawy z historii literatury dla dzieci i młodzieży, pod red K. Kuiiczkowskiej, Wrocław 1958, s. 11-91.

19 E. Estkowski, O Wielkopolsce, „Szkółka dla Dzieci", R. III 1852, s. 172.

(20)

Ten szczęśliwy i pogodny obraz wsi rzadko bywa zakłócony. Do wyjątków należy opis ciężkiego życia ludu, jaki znajdujemy w liście ks. Antoniewicza z Pasiecznej:

Bieda, głód, choroby dziwnie tę okolicę upodobały i komorą zamieszkały w tych chatach huculskich. Oh! Co tu nędzy, gdzie się tu obrócić ludzie jak bydło burzany i trawę zbierają po skalach, aby głód zaspokoić, grom a­ dy zgłodniałych dziatek jak te polne ptaszęta otwierają usta za okruszyną chleba, opuchłe matki z głodu nie mają czym dzieci ratować od strasznej śmierci21.

Na ogół jednak życie ludu jest przedstawione w „Szkółce” w ko­ rzystnym świetle, gdyż Estkowski, jako znamienity pedagog, uważał, że dzieci należy wychowywać w optymistycznej atmosferze, na pozytyw­ nych wzorach.

W „Szkółce dla Dzieci" wiele miejsca poświęcono także tradycjom ludowym związanym ze świętami religijnymi, takimi jak Boże Narodze­ nie i Wielkanoc: N arodzen ie P a n a Je z u s a , Wielki Tydzień, W ielka­

n oc 22. W dziale „Rozmaitości”, zawierającym zagadki, anegdoty, przy­ słowia, czerpano chętnie z ludowych źródeł. Było to osobliwe wyróż­ nienie dla tej kategorii czytelników, bowiem pisemko docierało na wieś. W ostatnim numerze Estkowski pisze: „Możecie mi wierzyć, że przyjemność mi to sprawiło, iż wam mogłem służyć, pouczać, oświecać i obeznawać was czy to z dziejami naszymi, czy to z naszym narodem, obyczajami, pamiątkami”23.

Ten naród przedstawiony w „Szkółce” to przede wszystkim lud. Redaktor uczy swoich czytelników cenić jego kulturę obyczajową, tra­ dycję, sztukę.

W „Szkółce” w porównaniu z dawniejszymi pisemkami dla dzieci ludowość jest programowym materiałem treściowym. Kontynuuje ją Estkowski również w „Szkółce dla Młodzieży”, która nosi podtytuł „Pismo sześciotygodniowe wraz z dodatkiem literackim i artystycznym”. W nim redaktor pisma zamieścił artykuł pt. K ilka słów o przepow

iast-21 Pobyt ks. Karola Antonieuicza ir Tatrach między Hucułami, „Szkółka dla Dzieci”, R. IV

1853, s. 25.

22 „Szkółka dla Dzieci", R. I 1850, s. 2; R. II 1851, s. 118. 23 Zamknięcie Szkółki..., „Szkółka dla Dzieci”, R. IV 1853, s. 292.

(21)

kach, p iosn eczk ach , z a g a d k a ch , przysłow iach, legen dach i p o d a n ia c h ludowych, czyli o literaturze niepisanej, ludowej. Wyliczone w tytule składniki folkloru odpowiadają ówczesnym jego definicjom2**. Zapo­ znanie młodzieży z tymi elementami kultury ludowej miało przyczynić się do wzbogacenia jej wiadomości o literaturze narodowej, bowiem byty one - zwłaszcza w romantyzmie - jej nieodłącznymi składnikami. Autor powołuje się na Michała Wiszniewskiego, który zajął się także literaturą samorodną i wysoko cenił literaturę ludową ( Historia literatu­

ry polskiej'), Kazimierza Brodzińskiego, znawcę literatury ludowej, Zoria- na Dołęgę Chodakowskiego, niestrudzonego dokumentalistę folkloru. Estkowski, opierając się na ich sądach, głosi autorytatywnie: „Nie trzeba więc gardzić wiejskimi piosneczkami, powiastkami, legendami, zagad­ kami; są w nich bowiem ukryte wielkie prawdy, trafne spostrzeżenia, piękne nauki pod różnymi postaciami”24 25.

Przytacza kilka przykładów powiastek o rozbójniku Madeju, o Bła­ żeju pustelniku, o aniele i pustelniku, po czym kontynuuje:

W powiastkach ludowych zawsze dobre bierze w końcu górę nad złem, poczciw ość nad przebiegłością - cnota nad zbrodnią; cnotliwy zawsze od­ biera w końcu nagrodę, a zły karę, jeżeli się nie naprawi [...]. Co się zaś tyczy drugiej strony tychże powiastek, gadek, legend, podań, co się tyczy ich pożyteczności, to równie są piękne, ciekawe, zajmujące, jak pouczają­ ce. Są w nich cudow ne zmyślenia, ciekawe opowiadania, dziwy nad dzi­ wy, cuda a cuda, bo są to utwory bujnej fantazji ludu szlachetnego26.

W swych dalszych uwagach o poetyce opowiadań ludowych wska­ zuje na pojawiające się najczęściej motywy i wątki baśniowe, zachęca czytelników do zapoznania się z B aja rz em polskim Antoniego Glińskie­ go. Estkowski wyjątkowo ceni kierunek wychowania estetycznego i bu­ dzenie poczucia piękna u dzieci, kształcenie ich wrażliwości estetycz­ nej, rozwijanie fantazji; stara się wskazać, że służą temu celowi także treści ludowe i poezja obszernie prezentowana w „Szkółce”. Wykłady historyczne również wzbogaca podaniami, baśniami i bajkami.

24 Zob. Dzieje folklorystyki polskiej 1800-1863 Epoka przedkolbergoirska, pod red.

H. Kapeluś i J. Krzyżanowskiego, Wrocław 1970. 25 Ibidem, s. 95.

(22)

„Szkółka dla Dzieci” i jej kontynuatorka, „Szkółka dla Młodzieży” Ewarysta Estkowskiego po „Rozrywkach dla Dzieci” Klementyny z Tań­ skich Hoffmanowej zawierały najbardziej obszerny materiał folklory­ styczny z wyraźnym uzasadnieniem jego znaczenia dla kształcenia dzie­ ci i młodzieży. Na tym tle bardzo skromnie prezentują się okazjonalne treści folklorystyczne w wydawanych równolegle ze „Szkółką” pisem­ kach. I tak na przykład „Dzwonek. Pismo młodemu wiekowi poświę­ cone”, wychodzące we Lwowie pod redakcją Walentyny Trojanowskiej, w tomach I—IV za rok 1850 zawiera ubogi materiał z interesującej nas tematyki. Osobliwości kultury ludowej poznajemy tu dzięki kontynu­ owanym z lat dwudziestych i trzydziestych wspomnieniom z podróży. Właśnie takie W spom nienie podróży, odbytej w latach czterdziestych w Tatry, wypełnia tom I. Opis jest niezwykle powierzchowny, pewne osobliwości krajobrazu na trasie Jasienica, Krosno, Jasło, Nowy Sącz, Stary Sącz, Szczawnica i Krościenko nie przynoszą materiału poznaw­ czego. W tomie II znajdujemy artykuł pt. Słowianie. W nim opisano osady i wierzenia pierwszych Słowian zamieszkujących tereny między Łabą, Dżwiną i Dnieprem.

Przegląd czasopism dla dzieci i młodzieży z okresu międzypowsta- niowego wykazuje zróżnicowanie treści folklorystycznych zawartych w' artykułach drukowanych na ich łamach. Krótki żywot poszczegól­ nych tytułów sprawił, że w niewielkim stopniu zapoznawały one swo­ ich czytelników z osiągnięciami polskich folklorystów romantycznych.

Bardziej korzystne warunki zaistniały dla tego rodzaju czasopi­ śmiennictwa w latach sześćdziesiątych wieku XIX i po upadku powsta­ nia styczniowego. Kwerenda poszczególnych roczników czasopism dla dzieci i młodzieży wykazała, iż liczne prace etnograficzne i przyczynki krajoznawcze popularyzowane w piśmiennictwie tego okresu znalazły i w tej prasie ważne miejsce.

W latach 1861-1866 we Lwowie ukazywał się dwutygodnik „Przyja­ ciel Dzieci. Pismo poświęcone nauce i zabawie z rycinami” wydawany przez Anielę z Zimmermanów Zawadzką. W numerze 1 z 1 stycznia 1862 roku anonimowy autor opublikował artykuł pt. W łościanin. Opi­ suje w nim pracę wieśniaka, jego trud i ciężką dolę; apeluje do wrażli­ wości odbiorcy przedstawiając nie mniej ciężki los dziecka wiejskiego, które ma podstawowe braki materialne. Ale jednak nie o wzbudzenie litości chodziło autorowi, podkreślał bowiem w myśl

(23)

organicznikow-skiego hasła epoki: „Rzuć takiemu dziecku słowo oświaty, a pożytecz­ niejszy będzie to dla niego dar, jak wszystko inne co mu dać możesz”27. Nawoływał do poszanowania stanu włościańskiego w myśl tradycji historycznej, nawiązując do legendy o Piaście, a także postawy Tadeu­ sza Kościuszki:

Toż wszyscyśmy winni szacunek i przywiązanie ku tym, co na nas wszyst­ kich w pocie czoła pracują. Wszystko co mamy jest głównie ow ocem ich pracy; oni uprawiają rolę, dają nam pożywienie, oni nas uczą jak z w y­ trwałością znosić nieraz ciężką dolę, a szorstka i spracowana ich ręka nie­ raz gotową była do obrony kraju28.

Redakcja „Przyjaciela Dzieci” zjednywała do współpracy znanych pisarzy. Drukował tu swoje wiersze Teofil Lenartowicz, a Wincenty Pol dzielił się z czytelnikami swoimi wrażeniami z wycieczek tatrzańskich, m.in. do Doliny Kościeliskiej, Morskiego Oka. W opisach tych wskazy­ wał nie tylko na osobliwości krajobrazu tatrzańskiego i piękno Tatr, ale prowadził też z etnograficzną niemal ścisłością charakterystykę miesz­ kańców Podhala.

W kilku numerach rocznika z 1863 r. zamieszczono dział „Zwyczaje staropolskie”. W numerze 1 z 1 stycznia anonimowy autor opisuje Wigilię Bożego Narodzenia, zwyczaj chodzenia z szopką jako rodzaj teatrzyku przenośnego, w którym odtwórcami postaci biblijnych są dzieci, wskazuje także na odmienność obyczajów w innych krajach, m.in. w Niemczech i Austrii.

W numerze 13 z 1 lipca w kontynuacji „Zwyczajów staropolskich” przedstawiono życzenia składane na Nowy Rok oraz zwyczaj kolędo­ wania i zabawy w wigilię Trzech Króli, a w numerze 14 znalazł się opis zapustów wraz z przypomnieniem słynnych kuligów szlacheckich. Za­ prezentowano tu również obyczaje związane ze szczególnymi dniami wielkiego postu: Popielcem, Wielkim Piątkiem, Wielką Sobotą (święco­ ne), aż po rezurekcję. Daje się zauważyć wyjątkowe upodobanie redak­ cji do częstego poruszania wybranej tematyki. W numerze 15 i 16 znów odnajdujemy opisy świąt Bożego Narodzenia i bogatej obrzędowości z nimi związanej, a pominiętej we wcześniejszych artykułach.

27 „Przyjaciel Dzieci” 1862, nr 1, s. 13. 28 „Przyjaciel Dzieci” 1862, nr 1, s. 14.

(24)

W numerze 20 z 15 października Władysław Łoziński w artykule

Ruscy g ó ra le wykazuje odmienność zewnętrzną i charakterologiczną mieszkańców terenów górskich i wiąże to z warunkami klimatycznymi. Kolejne roczniki przynoszą artykuły bogate w treści krajoznawcze, do­ pełniane opisami osobliwości z dziedziny obyczajów.

Równolegle z lwowskim „Przyjacielem Dzieci” w Królestwie za­ częło się ukazywać pismo tygodniowe pod tym samym tytułem, nakła­ dem Jana Minheymera. Pismo redagowane było na wysokim poziomie. W każdym numerze zamieszczano około 19 stałych działów, wypełnio­ nych bogatą treścią. Najwięcej materiałów folklorystycznych zawierały działy: „Lud polski” oraz „Podróże i zwyczaje ludów”.

W roczniku II w dziale „Lud polski. Jego pieśni” redakcja przywo­ łuje zasługi Oskara Kolberga w dziedzinie dokumentacji folkloru mu­ zycznego oraz przedrukowuje kilka pieśni z jego dzieła Pieśni ludu p o l­

skiego, a mianowicie: Siedzi sobie z a ją c p o d m ied z ą , Cztery lata ivier-

niem służył, P ojedziem y n a łów, K u ku łeczka zakukała-, zapoznaje także czytelników z różnorodnością tańców ludowych. Maurycy Krasowski opatruje te teksty komentarzem wstępnym:

Bujna i poetyczna wyobraźnia ludu każdy ważniejszy wypadek historycz­ ny, każdy obrządek religijny albo obyczajowy, tradycyjne nawet podania, sięgające czasów przedchrześcijańskich, w formę pieśni ujęła, a przekazu­ jąc ją z pokolenia do pokolenia, w miejsce ksiąg spisanych, całą historię swej przeszłości w pieśniach zawarła. W literaturze pieśni ludu zajęły ważne bardzo stanowisko, bo bez nich niepodobna jest poznać należycie moralnej jego strony, ani dostatecznie ocenić różnic charakterystycznych i plemiennych, jakie istnieją w narodzie29.

Za Kazimierzem Władysławem Wójcickim w numerze 51 z 22 mar­ ca 1862 roku przywołano opis zwyczajów kończących zapusty w róż­ nych regionach kraju oraz typy i ubiory ludu wiejskiego w Polsce, kon­ centrując się na opisie ubioru wieśniaka spod Łowicza.

W dalszych rocznikach materiały folklorystyczne zamieszczane są głównie w dziale „Zwyczaje ludów”. Znajdujemy opis włościan za­ mieszkujących okolice Włocławka, a więc Kujawiaków. Poznajemy nie­ które ich cechy charakteru, a także osobliwości ubioru. Opisy te są jed­

(25)

nak bardzo ogólnikowe i nieprzydatne w badaniach naukowych30. W numerze 100 z 20 listopada 1869 roku w artykule O tań cu znajduje­ my informacje o pochodzeniu polskich tańców ludowych - krakowiaka i obertasa.

W latach siedemdziesiątych XIX w. uwaga redaktorów działu „Zwy­ czaje ludowe” skupiała się głównie na opisie ludów egzotycznych. Do­ piero rocznik 1880 w dziale „Podróże, opisy miejscowości, ludów i ich zwyczaje” powraca do treści krajowych. W numerze 11 w artykule Śląsk

i Ś lązacy znalazła się krótka charakterystyka ludu śląskiego, co prawda nie dla dokumentacji etnograficznej; chodziło raczej o zasygnalizowanie trudnego położenia mieszkańców tego regionu. Zarysowane tu proble­ my narodowościowe wzbogacały wiedzę czytelnika o Śląsku.

W numerze 10 z 1881 roku w artykule Tatrzańscy górale przedstawio­ no mentalność górali oraz szczegółową charakterystykę krajobrazu i bu­ downictwa. Podstawowe zajęcie górali to pasterstwo; wieczory spędzane na halach umilają sobie oni fantastycznymi opowieściami o strachach i węd­ rówkach górskich. Autor opisuje szczegółowo ubiór górali, a tekst uroz­ maica wybranymi utworami Wincentego Pola poświęconymi górom.

Tematyka tatrzańska często gościła na łamach „Przyjaciela Dzieci”. W numerze 8 z 1882 roku autor podpisujący się inicjałami J.T. zamieścił artykuł pt. Góra Giewont i kościół w Z akopan em . Pisząc o pięknie Kar­ pat, podnosi szczególnie walory krajobrazu tatrzańskiego. Zapoznaje czytelników z niektórymi osobliwościami życia górali w Zakopanem, rozsławionym już dzięki licznym wycieczkom w Tatry i pobytowi pod Giewontem przyjezdnych gości. Charakterystyka górali jest może nieco powierzchowna, ale oparta na bezpośredniej obserwacji:

Zajmują się hodowlą koni, bydła i owiec, ubierając się z pewnym wy­ kwintem i bardzo czysto, domy ich są schludnie utrzymane i pod tym względem o wiele wyżej stoją od naszych wieśniaków, których wnętrza chat smutny zwykle przedstawiają widok. Obejście ich jest także o wiele

30 Por. także artykuł w numerze 75 z 5 czerwca 1869 r. Górale w Zakopanem. Zwrócono

w nim uwagę głównie na specyfikę życia górali uzależnioną od warunków kraj-obrazowo-klimatycznych. Opowiadania górali, pełne cudowności, mają swe źródło w ich oderwaniu od życia dużych skupisk. Górale odznaczają się też wyjątkowym upodobaniem do śpiewu. Autor charakteryzuje ponadto ich ubiór codzienny i świąteczny.

(26)

szlachetniejsze od naszych wieśniaków, są grzeczni i uprzedzający bez uniżoności [...]. Są przy tym niezmiernie rozmowni a nawet ciekawi, wy­ pytują podróżnych o najmniejsze szczegóły, wyrażają się jasno i często dowcipnie. Posiadają wielką zclolnośó do improwizowania piosenek; zna­ nym jest z tego talentu niejaki Jan Sabala Krzeptowski31.

Z perspektywy czasu należy podkreślić spostrzegawczość autora, ale niewielką przy tym wiedzę etnograficzną.

Z ciekawszych materiałów folklorystycznych zamieszczanych w tym piśmie odnajdujemy opis sobótki w numerze 32 z 1884 roku, jako zwyczaju z czasów pogańskich, na Rusi zwanego kupało lub ku- pajło. Przedstawiono tu zabawy młodzieży związane z sobótką, posłu­ gując się także przykładami z literatury (m.in. z Kochanowskiego, Goszczyńskiego i Pola). Na końcu artykułu podano źródła bibliogra­ ficzne, a więc bibliografię K. Estreichera, P rzeioodn ik N aukow y i Lite­

racki (R. IX, t. IX, z. 1). Dodano też, że: „Szczegółowe opisanie sobótki, obchodzonej w Sandomierskiem, znajduje się w O brazkach luiejskich J.K. Gregorowicza, wydanych przez Orgelbranda w Warszawie”32.

W roku 1889 odnotowujemy powrót tej samej problematyki na łamach „Przyjaciela Dzieci”. W numerze 12 ukazał się opis święta ku­ pały w wigilię św. Jana, zamieszczony w dziale „Uroczystości i obrzędy dawnycli Słowian”. W numerze 18 przypominano obrzęd „postrzyżyn”, związany z wychowaniem synów. Od siódmego roku życia synowie przechodzili pod opiekę ojca. Obrzęd postrzyżyn wiązał się z nadaniem chłopcu imienia; po jego dokonaniu wchodził on w świat dorosłych i przestawał być uważany za dziecko. W uroczystości tej brali udział wszyscy krewni i sąsiedzi. Ojciec obcinał pod dębem synowi włosy dotąd nie ścinane, obdarowywał krewnych kosmykami, a resztę dawał matce, by je schowała pod kamieniem. Potem odbywała się uczta.

W tym samym cyklu opisano w numerze 23 „Wesele u dawnycli Słowian”, wyszczególniając części obrzędowe: namówiny, przygotowa­ nie do wesela, spraszanie gości, przygotowanie uczty weselnej, pieśni obrzędowe w czasie wesela, które odbywa się w domu pani młodej i pana młodego.

31 J . T Góra Giewont i kościół w Zakopanem, „Przyjaciel Dzieci" 1882, nr 8, s. 88.

32 Por. także wnikliwe studium R. Waksmunda, Dziecko w śuietle polskiej etnografii i folklorystyki (od Kitouicza do Korczaka), „Literatura Ludowa” 1996, nr 4-5, s. 31^14.

(27)

W numerze 30 zapoznano czytelników ze zwyczajem grzebania zmarłych według obrządku pogańskiego, kiedy to zwłoki palono na stosie wraz z najpotrzebniejszymi rzeczami służącymi zmarłemu do pra­ cy, a także częścią jego dobytku. Czasami równocześnie ze zmarłym mężem spalała się żona. Treści folklorystyczne w omawianych powyżej rocznikach pisma są umiejscowione w odległym czasie historycznym, brak ich konkretyzacji.

W roku 1891 wychodzi 31 rocznik „Przyjaciela Dzieci” nakładem i drukiem Emila Skiwskiego. Zmiana redakcji nie wpłynęła na zawartość merytoryczną pisma. Działem najbardziej obszernym były „Powieści, opowiadania i komedyjki”. W dalszym ciągu kontynuowano także dział „Podróże, opisy miejscowości, ludów i ich zwyczajów”. Zgodnie z ka­ lendarzem obchodów świąt kościelnych i świeckich ukazywały się oka­ zjonalne opisy obrzędów. W numerze 9 i 10 (z dnia 16 i 23 lutego 1891 r.) Michał Habdank scharakteryzował jasełka stylizowane na opowieść dziadunia z lat jego młodości, by przydać opisowi cechy staroświecko- ści. Umieścił tu także opis szopki krakowskiej, wzorowanej na archi­ tekturze Krakowa, wyodrębniając w nim treści religijne i świeckie.

Długi okres wydawania pisma szedł w parze z dokonaniami folklo­ rystycznymi Zygmunta Glogera i Oskara Kolberga. Redakcja „Przyjaciela Dzieci” zapoznawała czytelników z ich pracami nad dokumentacją folkloru w numerach 23-28 rocznika z 1893 w cyklu „Podania ludowe”. Przedrukowano także podania ludowe ze zbiorów Władysława Weryha:

P od an ie o trzech b racia ch, którzy udają się na poszukiwanie zaginionej matki, oraz B ajkę o lisie i kruku. W numerze 26 zamieszczono podanie ludu górniczego w opracowaniu Łukasza Gołębiowskiego pt. B iała

m yszka, obrazujące spotkanie górnika ze Skarbnikiem - duchem kopalni. Kwerenda poszczególnych numerów pisma z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych XIX w. wykazała, iż przypominano tylko ważniej­ sze uroczystości kościelne i tradycje lokalne oraz związane z nimi zwy­ czaje, najczęściej z okazji świat Bożego Narodzenia i Wielkanocy33.

33 B. Szkjskowski, Jak u nas obchodzą śnięta Bożego Narodzenia, „Przyjaciel Dzieci"

1895, nr 51; Dzieje jasełek, „Przyjaciel Dzieci” 1901, nr 1; M. Synoradzki, Wielkanoc,

„Przyjaciel Dzieci" 1902, nr 3-4; idem: Świąteczne zabawy ludoue, „Przyjaciel Dzie­

(28)

Po przejęciu redakcji pisma przez Jana Skiwskiego (R:39, 1899), spo­ ro miejsca poświęcono podaniom i legendom dziejowym, które mogły stanowić materiał poglądowy do nauczania historii polskiej. W numerze 21—22 z 1901 roku w cyklu „Legendy dziejowe” znalazły się pieiwsze podania polskie o Leszku, Popielu, Wandzie i Krakusie. Przypominając je, autor powołuje się na kronikę Jana Długosza. Od rocznika 42 z 1902 roku Michał Synoradzki kontynuuje cykl „Baśnie i podania ludu polskie­ go” oraz „Nasze podania dziejowe” od numeru 36-52 z 1903 roku34.

Niezwykłe bogactwo treści folklorystycznych zawierają artykuły z rocznika 52 z 1912 roku pod redakcją Wacława Podwińskiego. Znala­ zły się tu opisy zwyczajów kolędowania (nr 1); pochodzenie i znacze­ nie nazwy Gody (wg Glogera), opis zwyczajów wielkanocnych i ich geneza (nr 14-15), ogni na Zielone Świątki (nr 21). Odrębnościom etnograficznym poświęcono artykuły o ludzie polskim (nr 27), zdob­ nictwie ludowym (nr 34) oraz dożynkach (nr 38).

W latach 1876—1883 we Lwowie wychodził „Towarzysz Pilnych Dzieci” redagowany przez Władysława Bełzę. W dziale „Od redakcji” czytamy: „Towarzysz - jedyne w chwili obecnej czasopismo dla mło­ dzieży na całą Galicję i Wielkie Księstwo Poznańskie”35. Treści folklory­ styczne o pewnej ciągłości pojawiły się tu w roczniku IV z 1879 roku w numerze 17-18. W dziale „Legendy starodawne” zamieszczono baśń Glogera O staruszku i staru szce i o złotej rybce. W roczniku V zapozna­ no czytelników z zabawami różnych stanów w Polsce według opisu Łukasza Gołębiowskiego, a także ze zwyczajami związanymi z Wielka­ nocą, m.in. „święcone” - u mieszczanina krakowskiego z XVI wieku36. Wspomniano także o pradawnych obyczajach z okazji świąt Bożego Narodzenia, o jasełkach i ceremonii zwanej „kołyską”37.

W roku 1882 podjęto cykl podań ludowych, zamieszczając P od a n ie

lu dow e o ku ku łce Władysława Nowickiego38 oraz teksty opracowane

„Przyjaciel Dzieci” 1902, nr 34-52; 1903, nr 9-35 - cykl „Baśnie i podania ludu pol­ skiego ; od nr 36-52 oraz 1904, nr 1-53 - cykl „Nasze podania dziejowe”

35 „Towarzysz Pilnych Dzieci' 1876, nr 1 z 1 października. 36 „Towarzysz Pilnych Dzieci” 1880, nr 10.

37 Pogawędka z dziaduniem, „Towarzysz Pilnych Dzieci” 1880, nr 12.

(29)

przez. I.I. Kraszewskiego na podstawie podań ludowych Z ch łop a k r ó l59

40

i K w iat p a p ro ci

Czasopismem dla starszych dzieci i młodzieży, które próbowało konsekwentnie realizować program wychowania pozytywistycznego, byl dwutygodnik ilustrowany „Świat”, założony w 1876 roku przez Adama Wiślickiego. W dwóch pierwszych rocznikach pisma znajdujemy interesująco redagowany dział „Podróże i opisy miejscowości”. W nu­ merze 5 z 15 marca 1876 roku anonimowy' autor ogłosił obszerny arty­ kuł pt. Mazur, ozdobiony drzeworytem. Opis wzbogacony jest szcze­ gółami topograficznymi, które stanowią tło dla charakterystyki ludu za­ mieszkującego opisywany teren:

Mazur jest zwykle wzrostu średniego, przysadzisty, oblicze o jasnym oku, rozgarnięcie wyraża, włosy płowe, mianowicie u kobiet, które się odzna­ czają pięknością ciała, a żywością charakteru. Usposobienie jego jest w e­ sołe, co się wyraża w zamaszystym tańcu zwanym mazurem oraz w śpie­ wach i śpiewkach zwanych wyrwasami, mazurkami39 40 41.

Młodego czytelnika zapoznano także z osobliwościami gwary ma­ zurskiej. Opis stroju oraz wnętrz mieszkalnych bogaty jest w szczegóły etnograficzne. Trwałość obyczajów obrazuje opis obrzędu wesela. Cha­ rakterystykę ludu mazurskiego wzbogaca autor wzmianką o Kurpiach, czy li Mazurach osiadłych w puszczach, którzy to „nazywają sami siebie paszczakami a przezwani są szyderczo kurpiami od obuwia, czyli cho­ daków z lipowej kory”42. Przedstawia niektóre zajęcia codzienne Kur­ piów, omawia ich budownictwo, osobliwości gwary, wielkie przywią­ zanie do swych okolic.

W tym samym dziale w numerze 9 z 15 maja 1876 roku zamiesz­ czono artykuł o Krakowiakach. Podobnie jak w opisie Mazurów, po zapoznaniu ze szczegółami historyczno-topograficznymi przechodzi autor do charakterystyki ludu, podając iście fotograficzny obraz ubioru ludu krakowskiego w zależności od okoliczności i pory roku. Autor za­ poznaje czytelników z budownictwem wiejskim oraz zajęciami gospo­

39 „Towarzysz Pilnych Dzieci" 1882, nr 8. 40 „Towarzysz Pilnych Dzieci" 1882, nr 12-14. Mazury, „Świat" 1876, nr 5, s. 112,

(30)

darskimi. Opis zamyka charakteiystyka zwyczajów i obyczajów ludu krakowskiego w cyklu rocznym. „Pełni są przesądów i tajemnic - pisze autor - pełni baśni, które rozpowiadają barwnym słowem. Piosnki ich odznaczają się dziarskością i wesołością, oni to są twórcami narodowe­ go tańca krakowiaka”43.

W II tomie rocznika I dwutygodnika „Świat” zamieszczono analo­ giczne opracowanie o Kujawiakach, ozdobione dwoma drzeworytami obrazującymi chatę Kujawiaka i jej wnętrze. Uderza etnograficzna do­ kładność opisu stroju męskiego i kobiecego z zaznaczeniem różnic w szczegółach ubioru w różnych okolicach Kujaw. Autor wymienia tra­ dycyjne zwyczaje ludu, do których należą:

obchodzenie chałup przez chłopców na Boże Narodzenie, szopki i kolędy, ostatki, Popielec, podkoziolek (to jest datek dziewcząt i chłopców w Po­ pielec zbierany, w czasie tańca za to, że nie wstąpili w związki małżeń­ skie); śródpoście i dyngus. Sobótki są tu już nie znane. W czasie żniw obchodzonem jest pępkow e, a po zakończeniu zbiorów wieńcow e. Wtedy na czele żniwiarzy idzie muzyka i składają gospodarzowi po wieńcu wśród śpiewów i tańców, kończących zabawę44.

Dłużej nieco zatrzymuje się przy opisie obrzędu wesela, kończąc go charakterystyką tańca kujawiaka.

W tomie I rocznika II z 1877 roku napotykamy opis zwyczajów świątecznych na Boże Narodzenie w guberni wołyńskiej. Poznajemy potrawy miejscowe: kutię i kisiel, a także przepowiednie związane ze świętami.

W przeciwieństwie do szczegółowego opisu mieszkańców Mazur, Kujaw i okolic Krakowa bardzo pobieżnie przedstawił autor górali w t. II rocznika III, podkreślając, że to warunki geograficzno-przyrodnicze ukształtowały charakter tego ludu.

Góral polski [...] jest dorodny, dobrze zbudowany, zręczny; z potrzeby pracowity, okazuje wielką odwagę w przezwyciężaniu różnych przeszkód naturalnych przy robotach w lesie, spławie drzewa itd. Ma wiele rozsądku, zdolności do nauki a usposobienie średnio wesołe. Jest bardzo religijny.

43 Krakowiacy, „Świat’' 1876, nr 9, s. 212.

(31)

a nie potrzebujemy dodaw ać, iż nie mniej przesądny, gdyż takimi są górale niemal całego świata, usposabia ich bowiem do tego otaczająca mroczna i niezwyczajna przyroda45.

Szczegółowy opis codziennego stroju męskiego jest zgodny z upo­ wszechnianymi drzeworytami. Dalej zawarto wiele szczegółów o oso­ bliwościach pracy górali w różnych porach roku oraz ich cechach cha­ rakteru, pasterstwie i skromnym pożywieniu. Autor kończy opis uwagą 0 niezwykłym przywiązaniu górali do rodzinnej ziemi:

Takie jest skromne życie górala, taka, piękna ale uboga jego ojczyzna. Ma on za mało wykształcenia aby się nad pięknością swych gór, dolin i w ido­ ków unosić, lub słowami zachwytu swe uczucia wypowiadać; lecz nie mniej góral czuje głębokie do sw ego kraju przywiązanie, nigdzie się w obczyźnie nie osiedli i choćby z najdala, wraca stęskniony do rodzinnej chaty. Tu dopiero się czuje u siebie, szczęśliwy i wesoły, poprzestający na malem wśród swobody i natury46.

W następnych rocznikach do 1880 roku dominują treści krajoznaw­ cze w dziale „Podróże i opisy miejscowości”.

Czasopismem dla dzieci i młodzieży, które odegrało znaczną rolę w II połowie XIX wieku są „Wieczory Rodzinne - tygodnik ilustrowany dla dzieci”. Jednym z wielu działów tygodnika były „Podróże, opisy krajów i miejscowości”; tu znalazły się przedrukowywane legendy 1 podania oraz zwyczaje i obrzędy ludowe towarzyszące rocznemu cyklowi świąt kościelnych. W numerze 34 i 35 z 1880 r. ukrywająca się pod pseudonimem .Jaskółka” prawdopodobnie Maria Julia Zaleska - założycielka i redaktorka pisma - opublikowała artykuł omawiający obrzędy ludowe. Na początku zamieściła opis dożynek, nawiązując do opowieści rodzinnych i podnosząc ich rangę.

Otóż taką samą w agę, takie sam o znaczenie, tylko szersze, bo nie osobi­ ste, winny mieć dla nas odwieczne zwyczaje i pieśni naszego ludu, tego pnia prastarego, od którego dziadowie nasi pochodzą. W zwyczajach tych i pieśniach odzwierciedlił się pierwotny duch naszego narodu; jest w nich

45 Górale, „Świat" 1878, nr 17, s. 103

(32)

tyle poezji i tyle myśli, że winniśmy je starać się poznać, tym bardziej iż z postępem czasu niektóre z nich idą w zapomnienie47.

Autorka przedstawiając zwyczaje dożynkowe w różnych regionach kraju, zauważyła, że prawie wszędzie niesie się wieniec dożynkowy do dziedzica, który obdarowuje uczestników i częstuje ich jadłem i napit­ kiem. Znajdujemy tu również wiele przykładów harmonijnej współpracy pana z poddanymi. Dla folklorysty opisy zwyczajów dożynkowych mogą być materiałem źródłowym do gromadzenia przyśpiewek ludowych.

W roczniku I z 1880 roku Władysław Nowicki opisał w kilku nume­ rach osobliwości życia we wsi Brzozówka, gdzie przybywają dzieci z Warszawy i zwracają uwagę - inspirowane pouczeniami rodziców - na odmienność życia w każdej dziedzinie między wsią a miastem.

Bogactwo treści folklorystycznych na łamach „Wieczorów Rodzin­ nych” dotyczy zwyczajów ludowych związanych z okolicznościowymi świętami: Bożym Narodzeniem48, obchodzonym na wiosnę zwyczajem topienia Marzanny, dyngusem i rękawką49, a autor dodaje, iż wiele z tych zwyczajów pozostaje „śladami dawnej historii narodu”.

W roczniku IV zamieszczono opis sobótki w guberni podolskiej, zapoznano czytelników z elementami mitologii słowiańskiej, a także ludowymi zwyczajami jesiennymi oraz pieśniami dożynkowymi, śpie­ wanymi dawniej na cześć bóstwa.

Roczniki V—IX obfitują w podania i legendy. Michalina Zielińska - współredaktorka pisma - opracowała w dziale „Podania ludowe” zbiór legend i podań dawnych. Większość z nich wiąże się z historią Polski, genealogią rodów szlacheckich, jak np. „Pniejnia”, „Pokora”, „Belina”, Ju n o sza”, ale nie brak tu także podań innych narodów, np. podania sycylijskie oraz Dalekiego Wschodu.

W związku z ówczesną wystawą etnograficzną zorganizowaną na placu św. Aleksandra w Warszawie „Wieczory Rodzinne” zamieściły opis ekspozycji. Miał on być zachętą do zwiedzenia wystawy. Równo­ cześnie zapoznano czytelników ze znaczeniem określenia etnografia:

Zwyczaje i obrzędy naszego ludu opowiedziane przez Jaskółkę, „Wieczory Rodzinne”

1880, nr 34, s. 498.

48 Opowiadanie babci o zwyczajach ludowych, „Wieczory Rodzinne” 1881, nr 2.

(33)

„wyraz wzięty z greckiego, oznacza wiadomości o zwyczajach, religii, życiu domowym, ubiorach ludów zamieszkujących kulę ziemską”50.

W dalszych rocznikach materiały folklorystyczne zamieszczano w dziale „Opisy ludzi i miejscowości” bądź też „Opisy krajów, miejsco­ wości i obyczajów”. Opisy osobliwości kultury ludowej krajów Europy Wschodniej i Azji zdecydowanie przewyższyły te dotyczące rodzimej kultury. W ciągu długiego okresu wydawania pisma pewne treści po­ wtarzały się, zwłaszcza związane z obrzędami świątecznymi. Autorzy dążyli cło oryginalności opisu, starali się pogłębiać genezę obchodów. W opisie zwyczajów wigilijnych jeden z niclr w dziale „Lud polski, jego zwyczaje, zabobony” konfrontuje swoje spostrzeżenia z opisem Łukasza Gołębiowskiego (1830)51.

„Wieczory Rodzinne” w sposób szczególny popularyzowały pro­ blematykę górską. Na łamach tygodnika Zofia Urbanowska opubliko­ wała swoją powieść krajoznawczą R óża b ez kolebie 52. Autorka zebrała bogaty materiał dotyczący folkloru podhalańskiego, historii i przyrody tatrzańskiej, stylu budownictwa, wystroju wnętrz mieszkalnych, zdob­ nictwa. Zamieszczane w poszczególnych numerach fragmenty powieści były bogato ilustrowane drzeworytami obrazującymi bogactwo sztuki podhalańskiej, harmonizującymi z fragmentami tekstu. W roku 1908 „Wieczory Rodzinne” ponownie wróciły do tej tematyki, zapoznając swo­ ich czytelników z budownictwem góralskim i warunkami mieszkalnymi górali53. Zgodnie z fascynacją w okresie Młodej Polski górami i ludem je zamieszkałym zamieszczano w poszczególnych numerach osobliwo­ ści z życia górali oraz bogactwo zdobnictwa podhalańskiego54.

W roku 1910 redakcję pisma przejął Władysław Umiński. Wówczas ponownie nacisk położono na tematykę folklorystyczną wzbogaconą o materiały porównawcze dotyczące różnych regionów kraju, a także

50 Stonko o wystanie etnograficznej, „Wieczory Rodzinne" 1895, nr 29, s. 230.

51 Jak obchodzono w Polsce Wigilię, „Wieczory Rodzinne" 1906, nr 51.

52 Powieść ukazywała się na łamach „Wieczorów Rodzinnych" od nr 1 z 1900 r. do 32 z 1901 roku. Interpretacja utworu została przeprowadzona w niniejszym tomie w roz­ dziale Antropologiczna koncepcja kultury w Róży bez kolców Zofii Urbanowskiej. n Opis wzbogacono rycinami: 1. Pokój jadalny w styki zakopiańskim, 2. Muzeum

Tatrzańskie im. Chałubińskiego w Zakopanem, 3. Dom wiejski w stylu zakopiań­ skim wg rysunku S. Witkiewicza, „Wieczory Rodzinne" 1908, nr 42, s. 498.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W arto jeszcze raz przypomnieć, że pierwsze teksty przeznaczone dla dzieci i młodzieży podporządkow ane były pedagogice, a dydaktyzm przybierał w nich form ę

Na obszarze objętym transgresją, nazwijmy go pograniczem czy wręcz „ziemią niczyją”, konstytuują się, a może lepiej: ważą się, nie tylko losy, lecz tworzy się przede

W  konstruowaniu relacji autobiograficznej pomocne okazują się nie tylko formuły stylistyczne, ale także figury pamięci jako, wedle definicji Assmanna, wyraz „wzajemnego

Drugi tom skryptu, poświęconego literaturze dla małego i młodego odbiorcy po roku 1980, koncentruje się wokół problemów ściśle towarzyszących literaturze dla dzieci

• Stąd też wielkim zadaniem szkoły i domu jest wytworzenie silnej motywacji do czytania, sprawienie, aby czytanie było zajęciem atrakcyjnym, aby książka aby czytanie było

W przetargu mogą uczestniczyć osoby fizyczne i prawne, które zapoznają się z pełną treścią ogłoszenia (zamieszczoną na tablicy ogłoszeń w budynku Urzędu Miasta Ruda Śląska

Teraz się okazało, że wojna może nie tylko przyjść do domu, ale nawet go zabrać (Papuzińska 2017: 9).. […] do życia Jędrka, jego rodziny i całej Polski wkroczyła

Het volume van de afzet van Nederlandse landbouwprodukten op buitenlandse markten hangt in positieve zin af van de ontwikkeling van de totale internationale vraag en wordt