W spółpraca K ated ry z zaprzyjaźnionym i ośrodkam i un iw ersyteckim i spoza k raju , organizow ane w spólnie kongresy naukow e i w ynikające stąd podróże uzasadniają tem atyk ę kolejnego sym pozjum — Voies, voyages et voyageurs dans la littérature française, k tó re odbyło się w Łodzi w dniach 9— 12 m aja 1988 r. Zorganizow ane cztery lata po Colloque Ronsard—K ochanow ski, dwa lata po Colloque Portrait littéraire, które odbyło się w Lyonie, nie mówiąc już o poprzednich w 1980 r. i 1982 r. św iadczy ono, że w ystąpienia naukow e K ated ry we w spółpracy z U ni-w ersy tetem Lyon II stają się już regularnością.
Tym razem sym pozjum zakrojone zostało na dużo szerszą skalę, cze-go dow odem 44 zgłoszone refera ty , w tym 17 spoza k raju , 19 z polskich uczelni, 8 z U niw ersytetu Łódzkiego. W szystkie zn ajd u ją się w n in ie j-szym tomie, choć nie w szystkie m ogły być wygłoszone. R eferat zm arłe-go na kilka tyarłe-godni przed Colloque prof. K aliksta M oraw skiearłe-go z U ni-w ersy tetu Adam a M ickieni-wicza ni-w P oznaniu odczytała doc. dr hab. Irena Filipow ska, referató w osób, któ re w o statn iej chw ili nie mogły przybyć na kongres (prof. J. D ubu z F ran cji i p an i V. Sasu z R um unii) nie od -czytyw ano ze w zględu na obszerność program u.
Ja k zw ykle, trzeb a było pokonać wiele trudn ości organizacyjnych, w śród któ rych kłopoty z rezerw acją hotelu i korespondencją z zagianicą były szczególnie uciążliwe i zdeterm inow ać m iały p rog ram p o b ytu w ielu uczestników — niem niej udało się zachować praw ie bez zakłóceń u kład w ystąpień zgodny z chronologią zgłoszonych tem atów .
In form ując z żalem o śm ierci i w ynikłej stąd nieobecności prof. Mo-raw skiego, trud no nie w spom nieć że z takich sam ych przyczyn zabrakło w śród nas nieodżałow anej pam ięci prof. Enzo G iudici ,i że zaledw ie
kil-ka dni przed sym pozjum K ated ra Filologii R om ańskiej uczestniczyła w żałobnym pożegnaniu pro f. S tefan ii Skw arczyńskiej, daw nego jej k u -ra to -ra i orędow nika.
Nie zabrakło n am przecież krzepiącej obecności przyjaciół z Lyonu, Paryża, Aten i M adrytu, ani obecności, liczniejszej niż zazw yczaj,
kole-gów z polskich uczelni — i jednym , i drugim najserdeczniejsze podzię-kow anie za ich tw órczy w spółudział, bez którego nie byłoby naszego sym pozjum .
O tw arcie kongresu zaszczycił sw oją obecnością Jego M agnificencja Pan R ektor UŁ, prof, dr hab. Leszek W ojtczak.
F u nk cję honorowego przew odniczącego obrad zechciał przyjąć prof. R obert A ulotte z Sorbony IV, pełniąc ją z w łaściw ym sobie dowcipem i elegancją, podsum ow ania dokonał prof. Jan Paw eł Margolin z C entre d ’Etudes S upérieures de la Renaissance z Tours — dziękując im serd e-cznie za podjęty wysiłek, dziękuję również tym spośród pracow ników K atedry, którzy najak ty w n iej współdziałali w organizow aniu sym po-zjum .