R O C Z N IK I N A U K S PO Ł E C Z N Y C H T om III — 1975
SŁO W O W STĘPNE PRYM ASA POLSKI
Z aproszony do n apisania „słow a w stęp n eg o " do zeszy tu „R oczników Nauk S połecznych", k tó ry jest p o św ięco n y p ra c y n a u k o w e j p ro fe so ra C zesław a Strzeszew skiego — p ra g n ę dać w y ra z sw em u zadow oleniu, że R ed ak cja po d jęła tak słuszną i o czek iw an ą in icjaty w ę.
Profesor C zesław Strzeszew ski bow iem je s t n a jb a rd zie j go dn ym i za służonym k on ty n u ato rem kato lick o sp o łeczn ej p ra c y nau k o w ej, k tó re j zdrow e fu n dam en ty bud o w ał sy ste m aty c zn ie k siądz A n to ni Szym ański, d ługoletni rek to r K atolickiego U n iw e rsy te tu L ubelskiego. O d chw ili gdy k siąd z A ntoni Szym ański w y d ał sw o je Zagadnienia sp o łeczne, dało się odczuć, że k ato lick a n a u k a społeczna w Polsce w chodzi na dro g ę system aty zacji. D otychczas bow iem m usiała ona w alczyć o m iejsce w zespole n au k teologicznych i m oraln y ch , głó w nie m etodą polem iki p u blicystycznej. Trzeba było przek o n y w ać, że je d n a k istn ie je o d ręb n a k a tolicka n au k a społeczna, ja k to m usiał czynić Pius XI w e n c y k lice O ua-
dragesim o anno. P u b licy styk a m oże p o p u lary zo w ać poszczególne tez y
kato lick iej m yśli społecznej, d o sta rc za jąc m a te ria łu socjologicznego. A le to nie w ystarcza.
Ksiądz A ntoni Szym ański w niósł na pole sw oich b ad a ń sp o łecz nych g ru n to w n e p rzy go tow an ie filo zoficzno-antropologiczne w y n ie sio ne ze szk o ły M erciero w sk iej w Louvain. Tym m ateriałem p o słu ży ł się, gdy pisał w e W ło cław ku p ierw sze w y d a n ie sw oich Zagadnień sp o łe c z
nych. W y czu w ało się, że są to „ p re lim in a ria " m etodologiczne, że za
nimi pójdzie sy stem aty k a m y ślen ia k atolickospołecznogo. I ta k było. W p racę te j szkoły w pisał się p ro feso r C zesław S trzeszew sk i od p o czątku sw ych studiów w dziedzinie k ato lick o sp o łeczn ej. Był n a jw ie r niejszym k o n ty n u ato rem p rac k sięd za re k to ra Szym ańskiego. W id ać to z jego publik acji m niejszych lub w iększych, zw łaszcza od chw ili, g d y został zaproszony przez A u g u sta K a rd y n a ła H londa do R ady Społecz nej przy Prym asie Polski i do Unii M ięd zy n aro d o w ej S tudiów Społecz n ych w M alines (Belgia).
O d tą d przez w iele lat w idzim y p ro feso ra S trzeszew skiego, jak cier pliw ie, sp o k o jn ie i sy ste m aty c zn ie zaprow ad za ład m etodologiczny na ro zległym po lu k a to lic k ie j n au k i społeczn ej i dziedzin z nią zw iąza nych.
W łaściw ie na tym p o leg a g łów n a zasłu g a n au k o w a i w ychow aw cza p ro feso ra S trzeszew skiego.
O b y znalazł w śró d licznego g ro n a sw oich uczniów god ny ch tej p ra c y k o n ty n u ato ró w .