• Nie Znaleziono Wyników

View of The Sacraments of Christian Initiation in the Light of the Magisterium of the Catholic Church until Vatican Council II

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The Sacraments of Christian Initiation in the Light of the Magisterium of the Catholic Church until Vatican Council II"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I N A U K P R A W N Y C H T om X III, zeszyt 2 - 2003

KS. KRZYSZTOF M IKOŁAJCZUK

SAKRAMENTY INICJACJI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

W ŚWIETLE MAGISTERIUM KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

DO VATICANUM II

W STĘP

P ierw szym soborem pow szechnym , który nie ty lk o w sp o m n iał o sak ram en ­ tach, lecz rów n ież przed ło ży ł niektóre p unkty d o k try n aln e ich d o ty czące, był S ob ó r L aterań sk i IV z 1215 ro k u 1. O w iele w ięcej na tem at sak ram entów w ypo w ied ział się S obór F lorenck i, w ydając m ięd zy in n y m i w 1439 roku d e­ cyzję dok try n aln ą, d o ty czącą O rm ian". S o bór T ry d e n ck i p o tw ierd z ił, w brew w ypaczen iom refo rm acji i uzupełn iając niejak o sw o ją n au k ę o u sp ra w ie d li­ w ieniu, liczb ę siedm iu sakram entów . P ołożył też szc zeg ó ln y n acisk na u stan o w ien ie ich p rzez C hrystusa, od k tó reg o b ie rz e sw ój p oczątek ich zb aw cza sk u teczność. N ie je s t ona, ja k p o d aw ał S ob ór, ty lk o ow o cem w iary, ja k ą sakram enty starają się obudzić w o so b ie p rz y jm u jąc ej. N ie zależy także od stanu grzeszn o ści szafarza, od którego w ym ag a się ty lk o in ten cji cz y n ien ia tego, co czyni K ościół

S zczeg ó ln ie w ażne w tym m iejscu je s t stw ierd z en ie k o n iecz n o ści sak ra­ m entów do zbaw ienia. O dnośnie do u stan o w ien ia sak ram en tó w p rzez C h ry stu ­

Ks. m gr lic. Kr z y s z t o f M IK O Ł A J C Z U K - asystent K atedry H istorii Pow szechnego Praw a K anonicznego na W ydziale Praw a, Praw a K anonicznego i A dm inistracji K UL; adres do korespondencji: Al. R acław ickie 14, 20-950 Lublin.

1 Por. H. D e n z i n g e r , A. S c h o n m e t z e r , E n ch irid io n sym bolorum , definitionum et declarationum de rebus et m orum , F reiburg im Br. 1976, 802 (dalej cyt. DS).

(2)

sa, K o n sty tu cja a p o sto lsk a P iu sa X II Sacra m en tu m o rd in is z 1947 roku stw ierd z a, że: „K o śció ł nie m a żadnej w ładzy nad tym , co stanow i istotę sak ram en tó w , to zn aczy nad tym i składnikam i znaku sakram entalneg o, k tó ­ re - za św iad e ctw em źródeł B ożego O b jaw ie n ia - m ają być zachow yw ane z u sta n o w ie n ia sam ego C h ry stu sa P an a” 3. K o n sty tu cja ta odw ołuje się do T ra d y cji w yrażonej ju ż ja sn o przez S ob ó r T ry d e n ck i4. H ierarch ii K ościoła p rz y słu g u je je d n a k w ład za o k re śla n ia tego w szy stk ieg o , co je s t niezbędne do w a żn o ści o raz o w o cn eg o spraw o w an ia sakram entów .

W u jęciu K a tech izm u K ościoła K a to lickieg o sak ram enty w tajem n iczenia ch rześc ijań sk ie g o : chrzest, b ierzm o w an ie i E u ch a ry stia są fundam entam i c a łe g o ży c ia k aż d eg o ch rz e śc ija n in a 5 i stan o w ią p rz ed ziw n ą dro gę do udziału w m iste riu m , ja k im je s t plan p o w zięty p rzez B oga, aby w szystk ich ludzi d o p ro w a d zić do zbaw ienia.

W n au ce teo lo g ii i p raw a kan o n iczn eg o p ro b lem a ty k a je d n o śc i sak ram en ­ tów in ic ja c ji ch rześc ijań sk ie j nie zo stała je sz c z e d o statec zn ie opracow ana. U z asad n ia to p o d jęcie tem atu w skazanego w n in iejszy m artykule. Term in

m a g isteriu m p o ch o d zi od łaciń sk ieg o słow a m a g isteriu m , które z kolei w y­

w odzi się od sło w a m agis ( ‘w ię c e j’) o pierw o tn y m zn aczen iu - kom petencja,

m a g istri. M ag isteriu m dla O jców K ościo ła i śre d n io w ieczn y ch teologów

o zn a cza ło sy tu ację lub d ziałaln o ść kogoś, kto zajm o w ał stano w isko m a g istri, to zn aczy au to ry te tu w określonej dzied zin ie. D zisiaj m ag isteriu m oznacza w ład zę n au c zan ia w K ościele, k tó ra o p iera się na św ięcen iach sakram en tal­ nych, n ależ y do p ap ie ż a i biskup ów w edług sp o sob ów oraz stopni. Do m agis­ teriu m n ależy k o m p eten c ja św iadectw a i au ten ty czn eg o g ło szen ia praw d w ia­ ry, a tak że p o stę p o w a n ia chrześcijań sk ieg o .

W św ietle N o w eg o T estam en tu m ag isteriu m je s t u rzędem , to znaczy służbą d la zb aw czej praw d y , dla d o b ra i poży tk u w sp ó ln o ty w ierzący ch, której ó w c ześn ie je d y n y m n au czy cielem w K ościele był Jezu s C hrystus. Po Nim fu n k c ję tak ą p ełn ili apostołow ie, kiedy otrzy m ali od sam ego B oga specjalny d ar - D u c h a Ś w ięteg o . P raw o w itość, a raczej, słu szn o ść istn ie n ia m agisterium zn a jd o w a ła o p arcie nie tylko w k lasyczny m arg u m en cie sukcesji apostolskiej, lecz w in n y ch sp o strzeżen iach . M ag isteriu m nie z a stą p iło D ucha Św iętego, ale stało się k o n k re tn y m sposo bem „sak ram en taln y m ” , dzięki którem u d zia­

B reviarium fid e i. W ybór doktrynalnych w ypow iedzi K ościoła, opr. S. G łow a, I. Bieda, P oznań 2000, V II, 582 (dalej cyt. BF).

4 Por. BF V II, 582.

(3)

łanie D ucha Ś w iętego u trzym yw ało i u trzy m u je K o śció ł w histo ry czn ej c ią g ­ łości z C h ry stu sem 6.

M ag isteriu m było zależne od O b jaw ien ia sto jące g o u p o czątk u je g o ist­ n ienia i b ęd ącego je g o stałą norm ą. M ag isteriu m bo w iem , ja k p od aje D ei

verbum , zanim zabierze głos, najpierw „słu ch a n ab o ż n ie sło w a B o żeg o ”7.

C hociaż m a sp ecy ficzn e i niem ożliw e do za stą p ie n ia za d an ie w p rz ek az y w a­ niu O bjaw ienia, nie je s t je d n a k je g o je d y n y m czy g łó w n y m n arzędziem .

W 1976 roku M ięd zy n aro d o w a K o m isja T e o lo g ic z n a p rz e d sta w iła listę zadań m agisteriu m w taki sposób: „Z adaniem m ag isteriu m je s t au to ry taty w n a o b rona k atolick iej integralności oraz je d n o śc i w iary i o b y czajó w . Z tego w ynikają pew ne k onk retne funkcje, które, ch o c ia ż na p ierw szy rz u t ok a w y­ d ają się p rzed staw iać raczej negatyw ny ch arak ter, stan o w ią je d n a k p ozy ty w n ą posługę dla ży c ia K ościoła, a m ianow icie o b o w iąz ek au ten ty c zn eg o in te rp re ­ tow ania S łow a B ożego spisanego lub p rz ek az an eg o ; p o tę p ia n ia o p in ii n ieb ez­ p iecznych dla w iary i dla w łaściw y ch K ościo ło w i o b y cz ajó w ; nauczanie praw d w o b ecnym czasie najbardziej aktu aln ych. Ja k k o lw ie k n ie w yd aje się, aby zadaniem m agisterium było p rz ed staw ian ie teo lo g iczn y c h syntez, to je d ­ nak chroniąc je d n o śc i m usi ono rozp atry w ać p o szc zeg ó ln e p raw d y w św ietle całości, ja k o że w łączenie każdej praw dy w cało ść n ależy do sam ej p ra w ­ d y ”8.

Z b ieg iem czasu u staliły się różne form y typu p ra w n o -lite rac k ieg o , k tó ­ rym i m ag isteriu m p osługiw ało się w p rz ek az y w an iu sw o ich nauk. P apież i k o n g reg acje rzym skie ro zró żn iają b o g atą ty p o lo g ię d o k u m en tó w , ja k en c y k ­ liki, k o n sty tu cje, listy i adho rtacje ap o sto lsk ie, m o tu p ro p rio , allokucje, dekrety, norm y, upom nienia, deklaracje, o d p o w ied zi, in fo rm ac je, d yrekto ria. D og m aty czn a w artość różnych dokum entów nie je s t z g óry o k reślo n a. O g ó l­ nie m ożna p o w ied zieć, że zn aczenie dok u m en tó w je s t ty m w ięk sze, im b a r­ dziej u ro czy stą i u n iw ersaln ą m ają form ę. M ag isteriu m je s t sp raw o w an e nie tylko w różn y ch form ach, ale także z ró ż n ą in ten sy w n o ścią, k tó ra m oże osiągnąć naw et w olność od błędu lub n ieom ylność.

P ierw sza fo rm a m ag isteriu m spraw ow ana je s t p rz ez b isk u p a w je g o d ie ­ cezji; przez biskupów na synodach lo kaln y ch lub n a k o n fe re n c ja c h bisku pó w

6 Por. K. R a h n e r, M agisterio, w: Sacram entum m undi. M o rc e lia n a -B re sc ia 1976, s. 4-5.

' Por. K onstytucja dogm atyczna o objaw ieniu B ożym „D ei v e rb u m ", w: Sobór W atykański U. K onstytucje, dekrety, deklaracje, Poznań 1967, 1.

(4)

dan eg o k ra ju ; p rz ez papieża, gdy pełni m ag isteriu m zw yczajn e. D rugą form ą, w zw ią zk u z k tó rą m ów im y o m agisterium au ten ty czn y m i nieom ylnym , jest p rz ed e w szy stk im fo rm a p rak ty k o w an a p rzez w szy stk ich h ierarch ów - b isk u ­ pów (łąc zn ie z pap ieżem , biskupem R zym u) ro zp ro szo n y ch po św iecie, kiedy o b ja w ia ją zg o d n o ść m oralnie je d n o m y śln ą d o ty czą cą o k re ślo n y ch zagadnień w iary lu b m o raln o ści. W tym w ypadku m am y do cz y n ie n ia z m agisterium z w y cza jn y m i p o w szechnym . D rugi p rz y p ad ek m ag isteriu m autentycznego i n ie o m y ln e g o w y stęp u je na soborach p o w szech n y ch (W schodu i Z achodu), k ied y w iad o m o , że m iały one in ten cję „d e fin io w an ia” praw d w iary 9. Trzecim p rz y p ad k iem , w którym m am y do cz y n ie n ia z m agisterium autentycznym i n ieo m y ln y m , je s t m ag isteriu m uro czy sty ch w ypo w ied zi pap ieża, nazyw anych tak że ex ca th ed ra . W arto uściślić od sam ego p o czątku , iż m ów iąc w tym w y p a d k u o n ieo m y ln o ści m agisteriu m K ościoła, nie n ależy używ ać w yrażenia „p ap ież je s t n ie o m y ln y ” , bow iem m oże być to w y so ce m ylące i niew łaściw ie ro zu m ian e. Y. C o h g ar p isał na ten tem at: „N igdy w pełn i nie d ocenim y tego, co u trac o n o n a S o b o rze W atykańskim I nie p rzy jm u jąc w sk azó w k i kardynała G u id i, arc y b isk u p a B olonii. P o w iedział on: «N ie n ależy m ów ić: papież jest nieo m y ln y , p o n iew a ż nim nie jest! Lecz: n iek tó re akty zdefin io w an e przez p a p ie ż a są n ie o m y ln e » ” 10.

P oniżej p rz ed staw iam y kilk a w ybranych, isto tn y ch d la p oruszanych k w e­ stii, w y p o w ie d zi M ag isteriu m K ościoła.

1. CHRZEST

O d z a ra n ia d ziejó w ch rześc ijań stw a naw et in n o w iercy nie odrzucali sa­ k ra m e n tu ch rztu . Istn iały , o czy w iście, różne teo rie, w któ ry ch w razie w ą tp liw o ści su g ero w an o , a czasem w ręcz n ak azy w an o p o w tarzać chrzest. G łó w n e je d n a k tru d n o ści p ow staw ały w zw iązku ze spo sob em je g o udzielania i p o jęcie m sk u teczn o ści.

W 256 ro k u S yn o d A frykański pod p rz ew o d n ictw em św. C y p rian a zakw es­ tio n o w ał w ażn o ść ch rztu u d zielan eg o p rzez heretykó w . Z teg o pow odu papież św. S zcz ep an I sk iero w ał L ist do Syno du A fry k a ń sk ie g o , w którym przypom ­ n iał o b ecn y m , iż każdy ch rzest je s t w ażny, o ile szafarz m iał intencję udzielić

Por. F. A r d u s s o. M agisterium K ościoła. K raków 2001, s. 171-175.

10 Urte lettred u Pére C ongar à p ro p o s d ’H um anae vitae (1968), w: Les efants du bon D ieu. L es c a th o liq u es fr a n ę a is et la p ro crea tio n au X X siècle, P aris 1995, s. 375.

(5)

go w tym sam ym duchu, w ja k im u d ziela K o śció ł Je z u sa C h ry stu sa. T rad y cja ó w czesn eg o K o ścio ła - pouczał p ap ież - n ak a zu je p rz y ją ć do w sp óln oty w iernych p o w racający ch heretyków p rzez w ło że n ie n a nich rą k w sak ram en ­ cie pokuty . P ap ież był przeciw ny p o w tarzan iu ch rztu , k tó re g o - je ś li in ten cja b y ła w łaśc iw a - nie pow tarzali naw et h erety cy , lecz od razu d o pu szczali w iernych do p rz y ję cia E u c h a ry s tii" .

W latach 300-303 w E lw irze, w H iszp an ii, lo k aln y sy n o d w y d ał w iele ce n ­ nych norm dy scyp lin arn y ch , które daw ały p ra k ty c zn e z a le c e n ia od n o szące się do sakram entu chrztu. S ynod ten w kan. 38 stw ierd ził: „W czasie dalekiej p odróży m orskiej, albo gdy nie m a k o ścio ła w p o b liżu , k ażd y w ierny , który sam je s t n ależy cie ochrzczony i nie żyje w b ig am ii, m o że o ch rzcić k a te ­ ch u m ena w w ypadku choroby. A w razie g dyby p o w ró c ił do zd ro w ia, niech go zaprow adzi do biskupa, aby ten p rzez n ało że n ie rą k m ó gł d o pełnić o b rzęd u ” 12.

T ra d y cy jn a nau k a o n iew ażności sakram en tó w u d ziela n y ch p rzez h e re ty ­ ków była w A fryce p rzy czy n ą w ielu sporów oraz sch izm y d o n aty stó w . Pod w pływ em tych w ydarzeń w 314 roku K o nstantyn zw o łał sy n o d w A rles. M ię­ dzy innym i u znano na nim w ażność chrztu u d ziela n eg o p rz ez herety kó w , bow iem p o jaw iła się błęd n a p rak ty k a K o ścio ła a fry k ań sk ieg o , k tó ry o b li­ g ato ry jn ie d o konyw ał ponow neg o chrztu. S yn o d w kan. 9 zd ecy d o w ał, że je ś li ktoś pow racał do K ościoła, m iał zo stać zap y ta n y o sym bol w iary. N astępnie, o ile został ochrzczony w edług trad y c ji K o ścio ła, n ależ ało w łożyć na niego ręce, by o trzym ał D ucha Ś w iętego. C h rzc ić m o żn a b y ło p on ow nie, je śli p o w ra cają cy na pytanie K ościoła, nie o d p o w iad a ł w y z n an iem T ró jcy

Ś w ię te j13.

S tosując rz y m sk ą zasadę d o ty czącą p ra k ty k o w an ia c h rztu z a sy g n alizo w an ą przez p ap ież a św. S zczep an a I, k tórą p rz y p o m n ia ł sy n o d w A ris, I S ob ór P ow szechny N icejski w 325 roku uchw ycił ró ż n ic ę p o m ięd zy ch rztem u d z ie ­ lanym przez now acjan u żyw ających form u ły try n itarn ej a ch rztem z w o le n n i­ ków P aw ła z S am osaty. S obór ujął sw oją n au k ę w dw u k an o n a ch . W p ie rw ­ szym , kan. 8, stw ierdził, że now acjan ie p o w ra cają cy n a ło n o K o ścio ła k ato ­ lickiego po w łożeniu na nich rąk w inni p o zo stać w sz e reg a ch k leru. K olejny

11 BF V II, 231.

12 BF V II, 232; także: 260. K ońcow e zdanie tego kanonu św iadczy w yraźnie, że to dopełnienie chrztu przez dłonie biskupa to w yraźna analogia i o d esłan ie do przyjęcia sakram entu bierzm ow ania.

(6)

k an o n (19) p o stan aw ia ł w edłu g m yśli O jców sob orow ych, by ponow nie ch rzcić zw o le n n ik ó w P aw ła z S am osaty. Jeśli zaś by ła to o sob a n ależąca do kleru , p o p o n o w n y m chrzcie, biskup w inien w ło żyć n a n ią r ę c e 14.

In te re su ją c e dy lem aty i ich ro z strzy g n ięcia p ojaw iły się w X II wieku i w k o le jn y c h o k resach istn ie n ia K ościoła. Z aw sze w ierzon o, że je śli ktoś z p rz y czy n n ieza w in io n y ch nie m ógł o trzym ać chrztu, to je g o w iara m ogła ten b ra k u zu p e łn ić . P rzy p o m n iał to (w cześniej p o d o b n ie g ło sił synod w E l­ w irze) p ap ież In n o cen ty II, kieru jąc swój list do b isk u p a K rem ony około 1130 ro k u . W o d p o w ied zi papieskiej poru szan y był oso b liw y p rzy pad ek k ato ­ lick ieg o k ap łan a, któ ry z przy czy n n iezależn y ch od sieb ie żył bogobojnie i um arł bez sak ram en tu chrztu. P apież, p o w o łu jąc się na au torytet Ojców K o ścio ła, tw ierd z ił, że ch rzest p ra g n ie n ia i o so b ista je g o w iara zapew niła mu szc zęśliw o ść n ieb iesk iej ojczy zny. Z alecał nadto, by w in ten cji zm arłego k ap łan a m odlić się i złożyć ofiarę B o g u 15. P odo bn y, ch o ciaż nieco inny p rz y p ad ek ro z w ią z a ł p ap ież In nocenty III, kieru jąc sw ą op in ię i w ykładnie z a istn ia łe g o k azu su w liście do B erto ld a b isk u p a w M etz z 1206 roku. P rzy w o ła n y był tam p rz y p ad ek Ż yda, który p rzeb y w ając w środow isku ży­ d o w sk im , w n ieb ez p iecz eń stw ie śm ierci sam się och rzcił, sto sując trynitarną fo rm u łę chrztu. P o w stał dylem at do ty czący w ażn ości teg o chrztu. Papież w y jaśn iał, że w e d łu g T rad y cji, „inny m a być u d zielający chrzest, a inny o ch rzcz o n y , ja k to ja sn o w ynika ze słów P an a Jez u sa ” . Jednak, gdyby ten trw a ją cy w p o b o żn o śc i w iary chrześcijań sk iej Ż yd um arł, „na pew no dostałby się n a ty c h m ia st do nieb iań sk iej ojczyzny ze w zg lęd u na w iarę w sakram ent, ch o c ia ż bez sak ram en tu w iary ” 16.

T en sam p ap ież Innocenty III zd ecy d o w an ie i k laro w n ie w ypow iadał się na tem at ch rztu dzieci, w sk ierow anym do arcy b isk u p a w A rles liście z 1201 roku. C h rze st dzieci by ł p raktykow any ju ż w p ierw szy ch w iekach ch rześc i­ ja ń stw a . W liście p ap ież poru szy ł p roblem teorety czn y . D oszukiw ał się

o d p o w ied z i na pytanie: czy chrzest, który zm yw a g rzech pierw o rod ny , udziela niem o w lęto m łask i i cnoty? P apież nie zam ierzał ro z strzy g ać takich d y le­ m atów . O so b ie dorosłej łask a i cnoty u d zielan e są w zależności od jej in te n c ji i d y sp o zy c ji m oralnych. C h rzest je s t w ażny u człow ieka, kiedy ten za ch o w u je p ew n e zastrzeżen ia. W każdym w y padk u ch rzest u d ziela „charak­ te ru ” , lecz je g o o trzy m an ie nie zaw sze oznacza n aty ch m iasto w e udzielenie

14 B F V II, 234. 15 BF V II, 235. 16 B F V II, 236.

(7)

łaski. B yw a tak, że w duszy czło w iek a m oże za istn ieć p rz eszk o d a , np. brak w iary 17. W w yznaniu w iary skierow anym do W a ld en só w w 1208 roku p a­ pież In n o cen ty III w ym ienił w szy stk ie ó w c ześn ie ro z p o w szec h n io n e błędy. M ów iąc o chrzcie, p rzypom inał, że o cz y szcz a on d u szę ze w szy stk ich g rz e­ chów , a ch rzest dzieci je s t w ażny i nie n ależy go p o w tarzać w p ó źniejszy m okresie. P ap ież pisał: „P ochw alm y ch rzest dzieci, k tó re g d y by um arły po chrzcie, zanim je sz c z e popełniły grzech, d o stę p u ją zb a w ien ia, ja k to w yznajem y i w ierzym y. P odobnie w ierzym y, że p rzez c h rz e st zo sta ją o d p u sz­ czone w szy stk ie grzechy, tak d ziedziczny p ierw o ro d n y , ja k i te, k tó re były p o p ełnio ne d o b ro w o ln ie” 18.

P ierw szy m do kum entem , który w yraźnie m ów ił, że K o śció ł p rz y jm u je sie ­ dem sakram entów , b y ła druga część w y zn an ia w iary z ło ż o n a na II S oborze L yońskim w 1274 roku przez w ysłanników ce sarz a M ic h a ła V III P aleolog a. W ym ien ia się tam błędy G reków , lecz w prost nie m a in fo rm ac ji o liczbie sakram en tów , pon iew aż zaw sze uw ażali oni p o d o b n ie ja k łacin n icy .

P o dobnie było w innych K ościołach w sch o d n ich , k tó re b ez ja k ie jk o lw ie k um ow y czy też ustaleń uznaw ały te sam e sak ram en ty co łacin n icy . In stru k c ja o sakram en tach, d o łączo n a do w yznania w iary p rz ez O rm ia n 1 w 1439 roku na S oborze F lorenckim (1438-1445 rok), o p ie ra ła się z a sad n iczo na dziełach św. T o m asza z A kw inu: De a rticu lis f id e i et E cc lesia e S a cra m e n tis oraz

17 BF VII, 237-238; także: B. T e s t a, Sakram enty K o śc io ła , P oznań 1998, s. 123. 18 BF VII, 239.

19 W 1198 roku O rm ianie połączyli się z R zym em na m ocy um ow y zaw artej m iędzy papieżem Innocentym III i królem A rm enii L eonem II. Jednak nie w szystkie trudności zostały zażegnane. W kolejnych pokoleniach pow stało w spółzaw odnictw o pom iędzy zw o ­ lennikam i Rzym u a zw olennikam i w iększej autonom ii narodow ej. W takim kontekście histo­ rycznym około 1330 roku dw aj biskupi (pierw szy to N erses) niezadow oleni z katolikosa M aechitara, głow y K ościoła orm iańskiego, w ysłali do R zym u donos o niepew ności nauki teologicznej sw ego zw ierzchnika. Po zbadaniu na m iejscu spraw y w ładze rzym skie ostrzegły O rm ian przed całą serią m ożliw ych herezji. Z najdow ała się tam m iędzy innym i potępiona w K ościele nauka o tzw. traducjanizm ie. W edług tej nauki ro d zice przekazyw ali potom stw u nie tylko ciało ze sw ego ciała, ale i duszę ze swej duszy. M iędzy innym i św. H ieronim (List 126, 1; PL 22, 1085) zw alczał tę naukę, pow ołując się na a u to ry tet św. A ugustyna (L ist 190, 14; PL 33, 861). F orm alne p otępienie traducjanizm u znajdujem y w liście do biskupów G alii skierow ane przez papieża A nastazego II. Por. DS 170; także: B F V, 35. 43. W śród zarzutów staw ianych O rm ianom (ok. 1341 roku) w idniał i ten, n iesłuszny zresztą, że nie w ierzą w skuteczność sakram entów , m ów iąc, że: „sam a m ęka C hrystusow a bez żadnego innego daru Bożego [...] w ystarczy do odpuszczenia grzechów . T w ierdzą [...], że sakram enty N ow ego Przym ierza nie udzielają specjalnej łask i” (DS 539). P odobnie tw ierd ząc, że „kapłan lub biskup (w stanie grzechu) [...] traci moc w ażnego ud zielan ia sak ram en tó w ” (DS 545).

(8)

S u m m a T h eo lo g ica III20. D ekret d la O rm ian o sak ram en tach w skazuje na

w szy stk ie b łęd y , ja k ie im zarzu can o na p o d staw ie d o k o n an eg o spisu w 1341 roku. S o b ó r p rz y p o m in a ł, że „ch rzest je s t b ram ą do du cho w ego ży cia” , n aw ią z u ją c do n iew łaśc iw y ch o pinii o g rzech u p ierw o ro d n y m 21. O jcow ie S o b o ru n ie w sp o m in ali o pow tarzan iu chrztu, ch o c ia ż u ta rła się niew łaściw a p ra k ty k a u d z ie la n ia pono w n eg o chrztu O rm iano m p rz y stę p u ją cy m do K ościoła rz y m sk ieg o . A n a lo g icz n ie czy n ili O rm ian ie w stosu n k u do łacinn ik ów . D ekret podaw ał: „P ierw sze m iejsce w śród w szy stk ich sak ram en tó w zajm uje św ięty c h rz e st [...]. P rze z n iego stajem y się bow iem czło n k am i C h ry stu sa i u czest­ n ik am i c ia ła K o ścio ła [...]. M aterią tego sak ram en tu je s t p raw d ziw a i na­ tu ra ln a w o d a - zim n a lub ciepła. F orm ą zaś są słow a: «Ja cieb ie chrzczę w im ię O jca i S y n a i D u ch a Ś w iętego». N ie p rzeczy m y jed n ak , że i przez tak ie sło w a d o ch o d zi do skutku p raw dziw y chrzest: «C hrzczo ny je s t taki a taki słu g a C h ry stu sa w im ię O jca i S y na i D u cha Ś w iętego » albo: «M oim i rę k o m a z o sta je o ch rzczo n y taki a taki w im ię O jca i S y na i D uch a Św iętego» [...]22. S zafarz em tego sakram entu je s t k apłan, który z u rzęd u udziela ch rztu . W ra z ie k o n iecz n o ści je d n a k nie tylko kap łan lub diakon m oże ch rzcić, lecz tak że cz ło w ie k św iecki oraz k o b ieta, a naw et p oganin lub h erety k , b y leb y za ch o w a ł p rzep is K o ścio ła i m iał in ten cję u czynić to, co czy n i K ośció ł. S k u tk iem tego sak ram en tu je s t o d p u szc zen ie w szelkiego grze­ chu, p ie rw o ro d n e g o i o so b isteg o [...]. D latego o ch rzcz o n y m nie należy n a­ k ład ać ża d n eg o z a d o śću cz y n ie n ia za p o p rz ed n ie g rzech y, a je ś li um ierają, zan im p o p e łn ili ja k ik o lw ie k grzech, od razu w c h o d zą do k ró lestw a n ieb ies­ k ieg o i o g lą d a ją B o g a” 23.

T en sam S o b ó r w 1442 roku skierow ał d ek ret do jak o b in ó w , w którym za­ lecał n ie o d k ła d a n ie chrztu m ałych dzieci na czas dłu ższy niż czterd zieści albo o sie m d z ie sią t dni po uro d zen iu „jak n iektórzy p ra k ty k u ją ” 24.

W 1547 ro k u S obór T ryd en ck i (1 545 -1547 ) n a V II sesji p ośw ięcił w iele uw ag i i m ie jsc a o g ó ln ie sak ram en to m 3', ro zp atry w an o ró w n ież liczne d y le­

20 B F V II, 204-207; G. K o c h, Sakram entologia. Z baw ienie p rze z sakram enty, Kraków 1999, s. 161; T. S c h n e i d e r , Z n a ki bliskości B oga, W rocław 1995, s. 95.

21 DS 532; 536-537.

22 Jest to w yraźna aluzja do form y słow nej udzielania sakram entu chrztu w tradycji w schodniej.

23 B F V II, 240. 24 B F V II, 240a.

(9)

m aty zw iązane z sakram entem ch rztu 26. K ard y n ał C erv in i, ze b raw szy listę błędów o sakram en tach szerzonych w o k re sie re fo rm ac ji, p ra g n ął je p rz e­ dłożyć O jcom S oboru do ogóln ego p o tę p ie n ia 27. T a k a fo rm a nie zo stała za­ akcep to w an a przez O jców , bow iem chciano p rz ejrze ć i p rz ed y sk u to w ać całą listę, nie zaś w ybrane jej części. N a VI sesji S o b ó r za jm o w a ł się m iędzy innym i nau k ą o uspraw ied liw ien iu i uznał za sto so w n e zająć się w n ikliw ie „najśw iętszym i sakram entam i K o ścio ła” , u w y d a tn iają c zw ią zek n auki o sak ra­ m entach z nau k ą o ła sc e 28. K anon p ierw szy w y m ien iał sied em sakram en tó w w brew M. L utrow i, który uznaw ał najpierw ty lk o trzy, m ian o w icie chrzest, pokutę i E u ch a ry stię29, n astępnie tylko dw a - c h rz e st i E u c h a ry stię 30. Kanon po d k reślił, że w szy stk ie sakram enty zo stały u stan o w io n e p rzez C h ry s­ tusa, a nie - ja k niektórzy tw ierd zili - przez A p o sto łó w i O jcó w K o śc io ła 31. K olejne kanony m ów iły o godności sak ram entów N o w eg o P rzy m ierz a w sto ­ sunku do o brzędów S tarego i o różnej w arto ści p o szc zeg ó ln y ch sak ram en ­ tów. D alsze kan ony w spom inały o szafarzach sak ram en tó w , o ich godności i o zn aczen iu o b rz ęd ó w 32.

S obór T ry d en ck i, analizując ó w czesne p ro b lem y d o ty czą ce sakram entu chrztu, w sw ych cztern astu kanonach u jął treści z w ią zan e z m ylny m i p o ­ jęcia m i o w ierze k ato lick iej, p rzed staw iając o b o w ią z u ją c ą n au k ę K o ścio ła na tem at chrztu. P o niew aż zarzuty refo rm ato ró w o d n o siły się n ie ty lk o do k a­ tolickiej doktry ny chrztu ja k o takiej, ile raczej do je j k o n sek w e n cji, S o b ó r nie dał o ficjaln eg o p o zytyw nego o p raco w an ia tem aty k i ch rztu . O g ran iczo n o się do p o tęp ien ia pew nej liczby błędów i au to ry ta ty w n ie p o tw ierd z o n o n iek tó re w ażne tezy T radycji. W szczególności p ierw szy k an o n O jco w ie k ierow ali

26 BF VII, 241-253; Sesja V II, kan. 1-14.

27 T aka praktyka obow iązyw ała ju ż w historii K ościoła na S oborze w K onstancji, w latach 1414-1418.

28 BF VII, 208.

29 M arcin L uter odnotow ał sw e poglądy w D e C apivitate B abylonis z 1520 roku. 30 De Coena C hristi w 1528 roku.

31 BF VII, 209; T e s t a , dz. cyt., s. 124, Podobne błędne teorie zostały potępione w ydanym w 1907 roku przez Ś w ięte O fficjum dekretem L a m entabili. BF V II, 254-255.

32 BF V II, 210-221. W kanonach Soboru T rydenckiego, w zm iankow anych w yżej, p o tę­ piano ponadto naukę, zgodnie z którą sakram enty „zostały ustan o w io n e w yłącznie dla o ży ­ w ienia w iary” (kan. 5) i są „tylko znakiem zew nętrznym łaski lub spraw iedliw ości o trzy ­ m anej przez w iarę, czy jak im iś cecham i chrześcijań sk ieg o w yznania, które pozw oliłyby ludziom odróżniać w iernych od niew iernych” (kan. 6). P od k reślan o także, że sakram enty udzielają zaw sze i w szystkim łaski, a nie „tylko n iekiedy i n iek tó ry m ” (kan. 7). BF VII, 213-215.

(10)

p rz eciw k o M elan c h to n o w i, który p ow oły w ał się n a w yrw ane z kontekstu tek sty św. A u g u sty n a o trw an iu chrztu Jan o w e g o 33. K anon czw arty kreśli T ra d y c ję K o ścio ła, m ów iąc, że: „Jeśli ktoś tw ierd zi, że ch rzest udzielany p rzez h erety k ó w w im ię O jca i Syna, i D ucha Ś w ięteg o, z zam iarem czy nie­ nia teg o, co czy n i K ościół, nie je s t p raw d ziw ym ch rztem - n.b .w .” 34. Kanon cz te rn a sty , trak tu jąc y o chrzcie dzieci, n aw iązy w ał do błędn ych poglądów g ło szo n y ch p rzez E ra z m a '3. P ozo stałe kanony od n o siły się do fałszyw ych nau k M arcin a L u tra. W ten sposób zostały o statec zn ie o k reślo n e ram y k a­ to lic k ie j teo lo g ii chrztu i aż do XX w ieku nie do dan o do niej żadnych w a żn iejszy ch w y ja śn ie ń 36.

2. BIERZM OW ANIE

N a bazie u sy stem aty zo w a n y ch w o k resie p atry sty czn y m elem en tów teologii w X II w ieku ro z w in ę ła się w y o drębniona teo lo g ia b ierzm o w an ia, która w eszła do o rz ecz eń M ag isteriu m K ościoła, w pó źn iejszy m o k resie rady kaln ie za­ k w e stio n o w a n y ch p rzez reform ację.

S ak ra m e n t b ierz m o w an ia stanow ił drugi etap in icjacji ch rześcijań sk iej, u św ięc ał d o jrza ło ść ży c ia ch rześcijań sk ieg o , u zu p e łn ia ją c chrzest. B ierz­ m o w an ie u d z ie la ło „c h ara k te ru ” , czyli n ieza tarteg o znaku duchow ego, który był źró d łe m duchow ej siły, by łatw iej w yznaw ać sw oją w iarę i skutecznie w p ro w ad za ć j ą w co d zien n e życie. P rzytoczone poniżej doku m enty K ościoła p o d ają sy m b o lik ę obrzęd ó w b ierzm ow an ia, p o d k re śla ją c jed n o cz eśn ie, że u d z ie la n ie teg o sak ram en tu należy do bisk up ów w ed łu g ukształtow anej p rak ty k i K o ścio ła zachodniego. Inna w tym w zg lędzie, b liższa pierw otnej

33 B F V II, 241.

34 BF V II, 243. W kolejnym piątym kanonie S obór zabrał głos w spraw ie konieczności p o siad an ia chrztu niezbędnej do osiągnięcia zbaw ienia: „Jeśli ktoś tw ierdzi, że chrzest jest czym ś dow olnym , to znaczy nie je s t konieczny do zbaw ienia - n.b.w .” . BF VII, 244.

35 „Jeśli ktoś tw ierdzi, że tak ochrzczone dzieci trzeba zapytać, gdy dorosną, czy chcą u w ażać za w ażne obietnice, które składali rodzice chrzestni w ich im ieniu przy chrzcie, a gdyby o d pow iadały, że nie, w tedy pozostaw ić je w łasnej w oli i nie zm uszać ich do chrze­ ścijań sk ieg o życia inną karą niż niedopuszczaniem do przyjm ow ania E ucharystii i innych sakram entów , dopóki się nie opam iętają - n.b.w .” . BF V II, 253; Sesja VII, kan. 14. Dość w nikliw ie p rzed staw ia tem atykę chrztu niem ow ląt w sw ym artykule F. W aw rzyniak: Analiza d o ktryn a ln ych o rzeczeń Soboru Trydenckiego o ko nieczności sakram entu chrztu dla zbawienia niem o w lą t, „R uch B iblijny i L itu rg iczn y ” 29(1976), s. 34-47 (dalej cyt. RBL).

(11)

tradycji, b y ła p ra k ty k a W schodu. T am kap łan i u d ziela ją cy ch rztu byli ró w n o ­ cześnie szafarzam i sakram entu b ierzm ow ania. D y scy p lin a K o ścio ła ła c iń sk ie ­ go w pó źn iejszy m o k resie d o p u szczała je d n a k ż e p o za b isk u p em in n y ch k a p ła ­ nów do u d zielan ia tego sak ram en tu 37.

Synod w E lw irze w latach 300-303 p o śró d k an o n ó w dy scy p lin arn y ch um ieścił i te, k tóre dotyczyły sakram entu b ierz m o w an ia, ch o ciaż czasem w p o łączen iu z chrztem . M iędzy innym i pod ał, że po c h rzcie dokonanym przez kap łan a bisku p w inien dopełn ić o b rzęd u p rzez b ło g o sław ień stw o . Z aznaczył jed n ak , że sak ram en t ten nie je s t k o n ieczn y , b o w iem „każdy m oże być zbaw iony d zięki w ierze, której za w ie rz y ł” 38. P rak ty k ę tak ą p o tw ierd ził papież Inno centy I w liście Si instituta ec clesia stic a do D e cen c ju sz a, b isk upa G ubbio w 416 roku. L ist w spom in ał o szafarzu sak ram en tu b ierzm o w an ia, którym by ł w y łącznie biskup. T e d y sp o zy cje o d n o siły się w y łączn ie do obrządku łaciń sk ieg o , bow iem na W scho dzie, p rz y n ajm n iej od IV w ieku, kapłani ud zielali tego sakram entu łącz n ie z c h rz te m 39.

K olejny problem , dotyczący sakram entu b ierz m o w an ia, ro z strzy g n ął pap ież Innocenty III w liście Cum ven isset do B azy leg o , b u łg a rsk ie g o arcy b isk u p a w T y m o w ie, w 1204 roku. W liście tym w sk azał na ró żn icę m iędzy n am asz­ czeniem głow y podczas spraw ow ania ch rztu d o k o n y w a n y m p rzez kap łana a n am aszczeniem czo ła przy b ierzm ow aniu, k tó re b y ło z a strzeż o n e dla b is­ kupa. P apież nie podał w w ątpliw ość w ażności b ie rz m o w a n ia d ok o n y w an eg o

’7 Por. Ś w ięta K ongregacja O brzędów , D ekret Spiritus S a n cti m unere z dnia 14 w rześnia 1946 roku. W iele cennych inform acji na tem at szafarza sakram entu bierzm ow ania w om aw ianym okresie odnaleźć m ożna w artykule: T. S z w a g r z y k , Sza fa rz n a d zw y­ czajny sakram entu bierzm ow ania, RBL 11(1958), s. 141-152.

38 Por. Synod w Elw irze, kan. 77; BF VII, 260. O brzęd przekazyw ania darów D ucha różnił się od innych gestów sakram entalnych. M ógł być też od nich, w razie konieczności, odłączony. Tak się faktycznie działo, gdy inicjacji nie przew o d n iczy ł biskup, ja k to m iało m iejsce w przypadku chrztu dzieci lub innych o kolicznościach, kiedy obecność biskupa była niem ożliw a. G est ten był odłączalny (chociaż nieco inna była prak ty k a K ościoła pierw ot­ nego), albow iem zastrzeżony został dla biskupa, który uzupełniał w łożeniem rąk chrzest przyjęty przez katechum ena w razie choroby, znacznej odległości od K ościoła czy też podróży m orskiej, ja k to ustalił synod w Elw irze.

39 BF VII, 261. K iedy kapłani W schodu i Zachodu otrzym yw ali w ładzę bierzm ow ania bądź uzupełniania inicjacji chrześcijańskiej, m usieli się posługiw ać olejem krzyżm a, kon­ sekrow anym przez biskupa na znak szczególnej zależności od tego je d y n e g o pasterza w spól­ noty.

(12)

p rzez k ap łan ó w w sch o d n ich , p rzed staw ił je d y n ie zarzą d zen ia na przyszłość. P o d o b n ie nie za k w estio n o w ał b ierzm o w an ia u d zielo n eg o u p rzed n io 40.

W liśc ie do M ech itara, k ato lik o sa A rm enii (O rm ian), w 1351 roku papież K lem en s V I sk iero w ał w fo rm ie p ytań prośbę o w y jaśn ien ie pew nych punk­ tów d o ty c z ą c y c h b ierz m o w an ia spraw ow anego w K ościele orm iańskim '4'. P ap ież ja s n o p rzed staw iał, że w spraw ie b ierz m o w an ia K ościół nigdy nie o d m aw iał u z n a n ia sakram entu udzielan eg o p rzez k ap łan ó w w schodnich, ch o­ ciaż tak n ap raw d ę n ig d zie nie o dnotow ano, by w p ierw szy ch w iekach ch rześ­ c ija ń stw a k ap łan i w sch o d n i otrzym ali fo rm a ln ą w ład zę spraw o w an ia tego sak ram en tu . Z w ró cił ró w n ież uw agę na fakt, że nie b ierzm u je się ponow nie p ra w o sław n y ch n aw racający ch się na k atolicy zm , n aw et je ś li otrzym ali ten sa k ram en t z rą k zw y k łeg o kapłana. C hociaż ó w cześn ie d o kum ent m iał istotną w a rto ść, nie był nigdy prom u lg o w an y bez au ten ty c zn eg o tłu m aczen ia na j ę ­ zyk o rm iań sk i. T eo lo g o w ie w idzieli w nim d efin ic ję b ierz m o w an ia i łączności tego sak ram en tu z b isk u p em 42.

A u to rz y d o n o su do R zym u w 1341 roku tw ierd zili, że O rm ian ie nie uznają b ierz m o w an ia. W sp o m n ian y ju ż synod w C is i p ó źn iejsz e w yd arzen ia” o b ro n iły O rm ian p rzed tym i zarzu tam i. S ob ó r p ow szech n y F lo ren ck i44 w de­ k re cie d la O rm ian w 1439 roku podaw ał dok try n ę sch o lasty cz n ą (św. T om a­ sza) ja k o w y k ład n ię sakram entu b ierzm ow ania. Z aw ierał tak że dłuższe

40 B F V II, 262: „N am aszczenie czoła oznacza w łożenie rąk, inaczej zw ie się ono b ierzm o w an iem (w zm ocnieniem ), poniew aż przez nie zostaje udzielony Duch Św ięty dia duchow ego w zrostu i w zm ocnienia. Stąd gdy innych nam aszczeń m oże dokonać zwykły k apłan, czyli prezb iter, tego pow inien udzielać tylko najw yższy kapłan, tzn. biskup

41 B F V II, 263. D otyczyło to przede w szystkim różnych nauk i obyczajów niezgodnych z w iarą k ato lick ą, p raktykow aną w K ościele orm iańskim , który połączył się z Rzymem w 1198 roku za pon ty fik atu papieża Innocentego III. R zym do czasu tolerow ał te w schodnie p rak ty k i, lecz kiedy w 1345 roku orm iański synod w C is przesłał papieżow i K lemensowi VI stosow ne w y jaśn ien ia, ten w ysłał sw ych delegatów do A rm enii, by pouczyli m iejscow ych hierarchów i przep ro w ad zili reform ę tam tego K ościoła. M isja papieskich legatów została zak o ń czo n a fiaskiem . D latego też K lem ens VI skierow ał pism o do M echitara, katolikosa A rm enii.

42 Por. K o c h , dz. cyt., s. 183; BF V II, 263.

43 K atolikos M ech itar dom agał się autentycznego tłum aczenia listu. Papież K lem ens VI w y słał do A rm enii biskupa N ersesa (pierw szego z autorów donosu) w celu porozum ienia. N eg o cjacje nie dały pozytyw nego rezultatu. K olejna m isja biskupa Jakuba do papieża Inno­ cen teg o IV d o p ro w ad ziła do tego, że przed śm iercią M echitar złożył w yznanie w iary w 1355 roku. K olejne lata unii O rm ian z R zym em były dosyć burzliw e.

44 W 1437 roku, zaproszenie na Sobór otrzym ali O rm ianie krym scy. Ó w czesny katolikos K onstanty V I w ysłał kilku sw oich przedstaw icieli w raz z biskupem z Lw ow a. W szyscy w znow ili unię z R zym em .

(13)

w zm ianki o zw yczajny m szafarzu tego sak ram entu. O rm ian ie na w zó r G reków p rzyjm ow ali bierzm o w an ie z rąk zw y kłych k ap łan ó w . D e k ret o k re ślił, że kapłan m ógł być je d y n ie n adzw yczajn ym sza farz em teg o sak ram entu. P onadto stw ierdzał, że b ierzm ow anie jest je d n y m z sied m iu sak ram en tó w N ow ego P rzym ierza, te zaś „sakram enty i za w iera ją i d ają łask ę tym , co je godnie p rz y jm u ją”'"’. P odob nie ja k chrzest i k ap łań stw o ró w n ie ż b ierz m o w an ie w y ­ ciska „na duszy n iezniszczalny charakter, ja k o p ew ien zn ak o d ró ż n ia ją c y ”46. P rzez ten sak ram ent „w zrastam y w łasce i um acn iam y się w w ierze”4'. S zczególne d ziałan ie sakram entu p o leg ało na tym , że „w tym sakram encie zostaje ud zielo n y D uch Ś w ięty, by w iernego uczy n ić m o cn ym [...], aby nie w stydził się w yznaw ać im ienia C h ry stu sa”48. W św ietle d ek retu „z w y cz aj­ nym szafarzem tego sakram entu je s t b isk u p ” 49. N a isto tn ą cz y n n o ść sak ra­ m entalną b ierzm o w an ia składały się n am aszczen ie k rzy żm em i słow a: „Z n a­ czę cię znakiem krzy ża i utw ierdzam cię k rzy żm em z b a w ie n ia w im ię O jca i Syna i D ucha Ś w ięteg o ”50. S o b ó r uznał zm ian ę o b rzęd u , gdy stw ierdził, że „w m iejsce tego n ało żen ia rąk (przez A po sto łó w ) u d ziela się w K ościele b ierzm o w an ia” 51. T ym sam ym u san k cjo n o w an e zo stało p rz e jśc ie od c z y n ­ ności (m aterii) sakram entalnej polegającej n a w k ład a n iu rą k do nam aszczen ia o lejem krzyżm a. W ypow iedzi Soboru do ty czące m aterii i fo rm y o raz szafarza i skutków tego sakram entu stano w iły w ażne h isto ry czn e św iad ectw o d o k try ­ nalne, ale nie m iały charakteru nieom ylnych d efin ic ji, ja k teg o d o w od zą p óźn iejsze zm iany odnoszące się do znaku i szafarza.

K anony S oboru T rydenckiego o d pow iadały na tw ie rd z e n ia L u tra i M elan- chtona, jak o b y bierzm o w an ie nie m iało być sak ram en tem u stan o w io n y m przez C hrystusa, lecz tylko uroczy sty m w yznaniem w iary w p ro w ad zo n y m przez p ierw sze stu lecia ch rześcijaństw a. O jcow ie so b o ro w i stw ierd z ali, że b ierz­ m ow anie je s t sak ram entem ustanow ion ym p rzez C h ry stu sa, a nie p rzez A p o ­ stołów , o drębn ym od chrztu. M a w łasne zn a czen ie i p rz y n o si w łasne ow oce, różne od o bm ycia chrzcielnego. W y cisk a p o n ad to n iezn isz cza ln y ch arak ter (znam ię) i dlatego je st n iepow tarzaln y. S obór p o tęp iał o p in ię refo rm ato ró w , zgodnie z k tó rą bierzm o w an ie je s t „czczą c e re m o n ią ” , zaś nieg d y ś by ło „ty l­

45 BF V II, 204. 46 BF V II, 207. 47 BF V II, 205. 48 BF V II, 264. 49 Tam że. 50 Tam że. 51 Tam że.

(14)

ko ro d z ajem k atec h ezy , w czasie której d o rastający m łod zi ludzie zdaw ali sp raw ę w obec K o ścio ła ze sw ojej w iary ”52. P o d k reślali także, że nie uw ła­ cza w n iczy m D uch ow i Ś w iętem u, p rzy p isu jąc „jakąś siłę św iętem u krzyżm u b ie rz m o w a n ia ”53. P ow o łu jąc się na trad y cję K ościoła, S ob ór określił, że ty lk o b isk u p , a nie „jak ik o lw iek zw ykły k a p ła n ”54 je s t szafarzem zw yczaj­ nym . N ie za m ie rza ł przy tym przeciw staw iać się p ra k ty c e G reków , zgodnie z k tó rą z a sad n iczo k ap łan i - za zgo d ą i w łącz n o ści z b isk u p em - udzielali b ie rz m o w a n ia ' 5. K apłani greccy p o siad ali m ilczącą zg od ę na u d zielan ie tego sa k ra m e n tu 56.

O d cz asó w b izan ty jsk ich n a S ycy lii i w p o łu d n io w y ch W łoszech istniały k laszto ry i p arafie o b rządku w schodniego - g reck ieg o . W iększość z nich p o z o sta ła w iern a R zym ow i po schizm ie C e ru lariu sz a w 1054 roku. B yło to ła tw ie jsz e do w yk o n an ia, bow iem ó w cześn ie gros b isk u p ó w było łacinnikam i. P ap ieże w ciąg u w ieków u p om inali hierarch ó w w scho dn ich, by ci nie prze­ n o sili zw y cza jó w W schodu do K ościoła Z ac h o d u 57. B en edy kt X IV w kon­ sty tu cji E tsi p a sto ra lis z 1742 roku, po d o b n ie ja k je g o po przed nicy , po­ w tarzał w c ześn iejsze decyzje. P apież m iędzy innym i pisał: „N iech biskupi ła c iń sc y b ez w aru n k o w o u d ziela ją b ierzm o w an ia [...] w szystk im dzieciom i in n y m w iern y m o ch rzczo n y m p rzez kapłanów g reck ich . Ani bow iem Po­ p rz ed n icy N asi nie p ozw alali, ani m y n ie p o zw alam y , by greccy kapłani [...] u d z ie la li sak ram en tu b ierz m o w an ia dziecio m p rzez sieb ie och rzczo n y m ”58. W k o lejn ej części tej ko n sty tu cji p ap ież zalecał, by ci, którzy przyjęli sa k ram en t z rą k zw ykłego kapłana, p o n o w n ie w arun ko w o go przyjęli. C h o­ ciaż n ie cz y n ił tego ja k im ś nakazem , w skazyw ał jed n o cz eśn ie, że sakram ent ten nie je s t k o n iecz n y do o siąg n ięc ia zb a w ien ia59.

; S obór T ry d en ck i, kan. 1; BF VII, 265. 53 S obór T ry d en ck i, kan. 2; BF V II, 266. 54 S obór T rydencki, kan. 3; BF V II, 267. 55 Por. DS 1601, 1606, 1628-1630, 1767.

56 Por, E. P r z e k o p, Sakram enty św ięte w praw ie katolickich K ościołów w schod­ nich, L ublin 1979, s. 30.

5 P apież K lem ens V III zabronił np. kapłanom obrządku greckiego udzielać sakram entu b ierzm o w an ia naw et sw oim parafianom . N akazał natom iast biskupom , by ci udzielali bierz­ m ow ania w iernym ochrzczonym przez kapłanów greckich. T ych zaś, którzy otrzym ali bierz­ m ow anie z rąk kapłanów , w inni na now o w arunkow o bierzm ow ać. Por. DS 1990-1991.

58 BF V II, 268.

59 T am że. C iekaw e spostrzeżenia na pow yższy tem at w om aw ianym i późniejszym okre­ sie, przed staw ia: M. P a s t u s z k o , C hrześcijanin p rzyjm u ją cy bierzm ow anie, „Prawo K an o n iczn e” 2 7 (1984), nr 1-2, s. 99-118 (dalej cyt. PK); t e n ż e , O bow iązek przyjęcia sakram entu bierzm ow ania, PK 32(1989), nr 1-2, s. 79-95. Pow yższy zakaz dotyczący ponow ­

(15)

S zkoła L o isy ’eg o 60, ja k i tzw . p ro testan ci lib era ln i tw ierd z ili w ram ach sw ych teorii o rozw oju dogm atów , że sak ram en t b ie rz m o w a n ia byl p ierw o tnie składow ą cz ęścią obrzędu chrztu. D ekret Ś w ięteg o O fficju m L am en ta b ili z 1907 roku w ypow iedział się na tem at tych b łęd n y ch te o rii61.

W p o przedn im stuleciu M agisteriu m u w y p u k liło w szc zeg ó ln y sposób e k le ­ zjalny asp ek t skutków bierzm ow an ia. P apież P iu s X II w sw ej en cy k lice

M istici C orporis C hristi z 29 czerw ca 1943 ro k u tw ierd z ił, że D u ch Ś w ięty

daje n iezb ęd n ą siłę do tego, aby bierzm ow ani p o d trzy m y w a li i m ężn ie bronili K ościoła oraz otrzy m an ą od niego w iarę62.

3. EUCHARYSTIA

K om unia św ięta je s t pierw szym celem sak ram en tu E u ch a ry stii. Św. Jan zapisał na kartach E w angelii: „Ja je ste m chleb em ży w ym , któ ry z nieba zstąpił; je śli ktoś b ędzie spożyw ał ten chleb, żyć b ęd zie na w ieki. A chleb który ja dam , to ciało m oje za życie św iata”63. W tak im u jęciu E u ch ary stia je s t pokarm em n a każdy dzień, lecz aby m ieć d o stęp do teg o C hleba, n ie­ zbędne je s t w nikliw e p rzygotow an ie - w tajem n icz en ie c h rześc ijań sk ie . D la te ­ go m ożn a w yrazić p rzek o n an ie, że E u ch a ry stia je s t szc zy tem in icjacji c h rześ­ cijańskiej, b ezp o śred n io po chrzcie i b ierzm o w an iu .

N ależy je d n a k pam iętać, że om aw iany sak ram en t je s t nie ty lk o p okarm em , lecz także o fiarą sam ego B oga. W szelkie ro z w a ż a n ia n a tem at E u ch ary stii nie m ogą p om ijać, poza kom unią św iętą, tak w ażnej o fiary m szy św iętej. E u ­

nego przyjęcia sakram entu bierzm ow ania został odw ołany d ecy zją synodu w G rottaferrata z 1940 roku. Por. J. R e z a f , ln stilu tio n es lu ris C anonici O rientalis, R om a 1958, s. 365.

60 N a przełom ie X IX i XX w ieku oznaczano w teologii w yrazem „m o d ern izm ” ten d en ­ cje historyczno-teologiczne, które próbow ały pogodzić O bjaw ienie ch rześcijań sk ie z w nios­ kami agnostycyzm u i historii ujm ow anej p ozytyw istycznie. Pow stać m iał religijny system skierow any do całej ludzkości, zbudow any na now ych fundam entach. G łosił, że każda praw ­ da zatraca w artość obiektyw ną. Jedynym źródłem religii m iała być g łęb o k a aspiracja duszy człow ieka do bóstw a i zżycia się z nim . W yrazem takiego ducha i takich poglądów m iędzy innym i były tezy Francuzów A. S abatiera i A. L o isy ’ego, A n g lik a G. T y rella oraz A ustriaka F. von Hiigla.

61 BF VII, 269.

62 Por. T e s t a , dz. cyt., s. 164. 63 J 6, 51.

(16)

c h a ry stia je s t b o w iem d alszym ciągiem W c ie len ia S łow a B ożego, które „stało się ciałe m i zam ie szk ało w śród n a s”6 '.

I S o b ó r w N icei w sw ych p o stan o w ien iach p o tw ierd ził staroży tny zwyczaj u d z ie la n ia k o m u n ii św iętej w p ostaci w iatyku ch ory m n a łożu śm ierci, choćby z ra cji nało żo n ej p okuty czaso w o byli p o zb aw ien i teg o po k arm u 65 N ato­ m iast III S o b ó r E feski w ykluczał ze sp o łeczn o ści w iern y ch tych, którzy g ło sili b łę d n ą naukę, że ciało P ańskie nie je s t źró d łem ży cia i nie je s t ciałem B o g a O jca66.

P o w ażn e d y sk u sje na tem at E ucharystii ro zp o częły się m niej w ięcej w IX w ieku. N ie d o ty czy ły co praw d a zasad n iczy ch pu nktów w iary, niem niej d oty ­ kały isto ty sam ej E u ch ary stii. P ow staw ały liczn e d ylem aty , ja k np. B erenga- riu sza , p rz eło żo n eg o szkoły biskupiej w T ours, k tóry w 1047 roku przedłożył sw o je w ą tp liw o ści zw iązan e z p rz eisto c zen ia ch leb a i w ina w ciało i krew P ańską. Jeg o n au k a zo stała p o tęp io n a i o d rz u co n a p rzez synody w V ercelli (w 1050 ro k u ), w R ouen (w 1055 roku) oraz w R zym ie (w 1059, 1078, 1079 roku). B ere n g ariu sz był obecny na rzym skich syno dach, gd zie składał praw o­ w iern e w y z n an ie w iary. Jed n ak dop iero na sy n o d zie rzy m sk im w 1079 roku, ja s n o w y ra ził w iarę w re aln ą o b ecność C iała C h ry stu so w eg o w Eucharystii oraz w p rz e isto c z e n ie i w id enty czn o ść c iała h isto ry czn eg o z C iałem C hrys­ tu sa eu c h a ry sty c z n e g o 67.

P o d o b n e za strz e ż e n ia k ierow ał p apież In nocen ty III w liście do Jana, a rc y b isk u p a L yo nu, w 1202 ro k u 68 oraz w w y znan iu w iary przedłożonym W a ld e n so m w 1208 ro k u 69. K olejne w ieki o b fito w ały w liczne błędy i idące za nim i w y ja śn ie n ia M ag isteriu m K ościoła. P od k on iec X III w ieku synod w L am b e rt za rzą d ził, aby k om u n ię św iętą pod p o sta c ią w ina przyjm ow ali je d y n ie k ap łan i, w iern y m zaś m o żn a było podaw ać ty lk o w ino niekonsek- row an e, z in n eg o k ielich a niż ten do spraw o w an ia litu rg ii. C zasam i byw ało, że ślad o w e ilo ści w ina k o n sek ro w an eg o m ieszano z w inem niepośw ięconym

64 J 1, 14.

65 B F V II, 277; M. P a s t u s z k o , N ajśw iętsza E ucharystia w edług K odeksu praw a ka n o n iczn eg o Ja n a P aw ia II, K ielce 1997, s. 201. W późniejszym okresie, w średniow ieczu, synody niekiedy ograniczały przestępcom praw o przyjm ow ania w iatyku, aby w taki sposób ukarać ich złe p ostępow anie. Tam że, s. 204.

66 B F V II, 278.

67 B F V II, 279; także: K o c h , dz. cyt., s. 220. 68 B F V II, 280.

(17)

i przezn aczan o tę m ieszaninę dla w iernych św ieck ich °. B en ed y k t X II bu llą

lam dudum w śród w ielu błędów O rm ian p o tęp iał te d o ty czą ce E u ch a ry stii71.

W 1415 roku S obó r w K onstancji, w dek recie o k o m u n ii św iętej, zab ron ił p o d aw ania w iernym k ielich a z w inem k o n sek ro w an y m . D e k ret nie przeczył, że C hrystus u d zielił kom unii św iętej pod o b iem a p o stacia m i i taki zw yczaj p ozostał w K ościele pierw otnym , ale u za sad n ił to ó w c zesn ą p ra k ty k ą u d zie­ lan ia kom unii pod po stacią ch leb a72. P raw o sław n i w id zieli w tym nie tylko u chybienie p rzy kazaniom Jezusa, ale rów n ież m iłości b ra te rsk iej, gdyż do ­ patryw ali się w takiej p raktyce u p rz y w ile jo w an ia stan u k a p ła ń sk ie g o 73. Na kolejnych sesjach w spom niany S obór zajął się n au k ą Ja n a H u sa i zredag ow ał serię pytań, na k tóre m ieli o dp ow ied zieć zw o len n icy je g o i W i c l e f a 4.

W reszcie doktry n aln e ro zstrzy g n ięcie d o ty czą ce O rm ian sfo rm u ło w an e na S oborze F lorenckim zaw ierały teologię E u ch ary stii w y ra żo n ą w term in olog ii średniow iecznej scholastyki naw iązującej do T o m asza z A k w in u. P ierw szy raz w w y p o w iedziach U rzędu N auczy cielsk ieg o p o jaw iło się stw ierd z en ie, że przy k onsekracji kapłan d ziała w osobie C h rystu sa ' 3,

S zesn asto w ieczn i reform atorzy akcentow ali je d y n ie sy m b o lic zn y ch a rak ter obecności C h ry stu sa w E ucharystii, n ato m iast L u te r z d e cy d o w a n ie p od trzym ał realny ch a rak ter tej o becności pod p o staciam i ch leb a i w ina. N a p rzek ó r ich stanow isku S obór T rydencki zaak cen to w ał fa k ty c zn ą o b ec n o ść C hrystusa: „Jeśli ktoś przeczy tem u, że w N ajśw iętszy m S ak ra m e n cie E u ch a ry stii z a w ar­ te są p raw d ziw ie, rzeczy w iście i su b stan cjaln ie ciało i krew w raz z du szą i B óstw em P an a naszego Jezusa C h rystusa, a w ięc cały C h ry stu s, i tw ierd zi, że tam je s t tylko ja k o w znaku, o b razie lub p o p rz ez sw o ją m oc - n iech b ę­ dzie w yłączony ze społeczności w iern y ch ”76. R efo rm a to rzy p o ło ży li nacisk na E u ch ary stię ja k o posiłek oraz o d rzucali je j o fiarn ic zy ch a rak ter. D o tego ostatn ieg o p rz y czy n iły się obaw y, że o fiara m szy ro z u m ia n a ja k o n iezależn a czynność K o ścio ła m ogłaby pom niejszyć zn a cze n ie je d n o ra z o w e j i abso lu tn ie w ystarczalnej o fiary Jezu sa C hrystusa. Do tak ich obaw p rz y czy n iały się ó w ­ czesne nadużycia. P rzeciw ko takiem u stan o w isk u je d n o z n a c z n ie w y stąp ił S o ­ bór T ryd encki, p o d k reślając ofiarn iczy c h a rak ter m szy św iętej77. N ależy

70 Por. P r z e k o p , dz. cyt., s. 53. 71 BF VII, 281a.

72 BF VII, 282.

Por. P r z e k o p , dz. cyt., s. 53. 74 B F V II, 283; K o c h , dz. cyt., s. 221. 75 BF VII, 284-286, 287 (dotyczący Jakobitów ). 76 BF V II, 298.

(18)

m ocno p o d k re ślić, że S ob ó r T ryd en ck i ro zw in ął dw a asp ekty nauki katolic­ kiej, k tó re b y ły przez w spo m nianych refo rm ato ró w w ielkim zagrożeniem . G łó w n ie p o d k re śla ł rz ecz y w istą o b ecność C h ry stu sa w E uch ary stii i ofiarni- czy ch a ra k te r m szy. P oza tym bronił zasad n o ści u d ziela n ia kom unii świętej ty lk o po d p o sta c ią c h le b a 78. P o niew aż każdy z ty ch tem atów był om aw iany p o d czas innej se sji79, nie udało się O jcom d o statec zn ie ukazać w ew nętrznej je d n o ś c i trzech aspektów E ucharystii ja k o posiłku.

Pod k o n iec X IX w ieku p apież L eon X III w dw u en cy k lik ach przypom inał o b o w ią z u ją c ą w y k ład n ię M agisterium K o ścio ła zw ią zan ą z sakram entem E u c h a ry stii80. E n cy k lik a L eo na X III M irae ca rita tis p o ch w aliła tych, którzy często p rz y stę p o w ali do kom unii św iętej. N ależało je d n a k ostrzej rozpraw ić się z o so b am i zab ran iający m i przyjm ow ania jej częściej niż raz w roku. D lateg o w n aw ią zan iu do S oboru T ryd en ck ieg o p apież Pius X przez sw oją K o n g re g ację w sk azał n a o d p o w ied zialn o ść tych, k tórzy przeciw staw iali się p o lece n io m sam ego C h ry stu sa „b ierzcie i je d z c ie ”81 czy po leceniom K ościo ­ ła, któ ry na S o b o rze T ry d en ck im w yraził życzen ie częsteg o , naw et cod zien ­ nego p rz y stę p o w a n ia do stołu Pańskiego.

T e n ie w ła śc iw e p rak ty k i i nauki, głó w nie niek tó ry ch k apłanów i teologów , były p rz y czy n k iem do w y sto so w an ia d ekretu Św iętej K o ng reg acji Soboru

S a cra T rid e n tin a S ynodus z 1906 roku o co dzienn ej ko m unii św iętej82.

B ow iem , ja k stw ierd zał dekret, nikom u nie w olno zab ran iać przystępow ania do ko m u n ii św iętej. K olejny dekret Q uam S in g u la ri83, w ydany w 1910 roku na p o le c e n ie P iu sa X, o praco w any przez Ś w iętą K on greg ację d la S praw S a­

78 BF V II, 309-317. G odny odnotow ania je s t fakt, że na X XI sesji w kan. 4 Sobór w yraźnie stw ierdził: „Jeśli ktoś tw ierdzi, że dzieciom , zanim dojdą do używ ania rozumu, konieczna je s t K om unia św ięta - n.b.w .” . BF V II, 317. L ecz ten sam Sobór rów nież podaje, że „nie należy je d n a k potępiać starożytności chrześcijańskiej, je śli ten zw yczaj czasem zachow yw ano w niektórych m iejscach” . BF V II, 313. W dosłow nej interpretacji kan. 4 m ożna by zauw ażyć zakaz u d zielan ia kom unii św iętej praktykow any ów cześnie w obrządkach w schodnich.

79 BF V II, 288-337.

80 P ierw sza encyklika to C aritatis stu d iu m , skierow ana przede w szystkim do biskupów w Szkocji w 1898 roku (B F VII, 339), druga zaś M irae C aritatis z 1891 roku o postaciach eu ch ary sty czn y ch , które „bez żadnego podłoża zachow ane są przy istnieniu m ocą B ożą” (BF V II, 340). Por. E ucharystia w w ypow iedziach p a p ieży i innych dokum entach Stolicy A p o sto lsk ie j X X w ieku , red. R. Rak, Londyn 1987, s. 11-29.

81 M t 26, 26.

82 A SS 38(1906), s. 400-404. W arto odnotow ać, że ton dekretu K ongregacji jest stanow czy i w yraźnie ostry.

(19)

kram entów Ś w iętych, d otyczył w cześn iejszeg o d o p u sz c z e n ia d zieci do p rz y ­ ję c ia pierw szej kom unii św iętej84. P ap ież w y ra źn ie w sk az y w ał na siódm y rok życia, w którym dziecko używ a ju ż ro zu m u i p o w in n o zb liży ć się do C hry stu sa euch ary sty czn eg o . W sk azyw ał na k o n iecz n o ść p ełn eg o udziału d ziecka w E u ch ary stii, do której w siódm ym ro ku ży c ia i tak b y ło zo b o w ią­ zane p rzez p raw o kościelne.

N ow a re flek sja teo lo g iczn a po jaw iła się d o p iero ja k o n astęp stw o ruchu litu rg iczn eg o w dw udziesty ch i kolejn y ch latach m in io n e g o stu lecia. O kres pierw szej w ojny św iatow ej przerw ał na ja k iś czas w ą tp liw o ści d o tyczące sakram en tu E uchary stii. W latach cz te rd zie sty c h o d ży ła stara id ea św. P aw ła o K ościele ja k o M istycznym C iele C h rystusa. P o ja w iło się w iele błędn ych teorii, dlateg o K ościół zabrał stanow czy głos w en c y k lic e P iu sa X II M y stici

C orporis Clir isti z 29 czerw ca 1943 ro k u 85.

N ajw ażn iejszy przed S oborem W aty k ań sk im II etap n auki K o ścio ła o E u ­ charystii stan o w iła bez w ątp ien ia e n c y k lik a p a p ie ż a P iu sa X II M ed ia to r

D e i6"' z 1947 roku. P apież p rzypom in ał nau k ę o o fie rz e o g ło szo n ej n a S o b o ­

rze T rydenck im i w yprow adził z niej w nioski, k tó re n ależ ały od w ielu w ie­ ków do pow szech n eg o patrym o n iu m teo lo g iczn e g o i o trzy m a ły ap ro b atę M a­ g isterium . P apież nauczał, że isto tn y m obrzęd em m szy św iętej ja k o ofiary je s t k o n sek racja ch leb a i w ina, kom unia stanow i in te g ra ln ą część tej ofiary, d lateg o kap łan je s t zobligow any j ą p rzy jąć, zaś w iern y m g o rąco w inien zalecać p rz y jm o w a n ie8 .

W 1950 roku p apież Pius X II w ydał en c y k lik ę H u m a n i g e n e r is88, w k tó ­ rej w ja sn y sposób u zasadnił i p rzed staw ił o b ecn o ść C h ry stu sa w sakram encie E uchary stii, kiedy w czasie p rz eisto c zen ia o k re śla się w iarę K o ścio ła w p rz e ­ m ianę istoty ch leba w istotę C iała C h ry stu so w eg o 8*',

84 A nalizując praktykę XIX w ieku, nie sposób nie zauw ażyć, że w tym okresie dzieci przystępow ały do pierw szej kom unii św iętej około czternastego roku życia. Z przyjęciem po raz pierw szy chleba Pańskiego zw lekano z różnych nieuzasadnionych pow odów . B yw ało i tak, że zanim dzieci przystąpiły do kom unii św iętej, w ielokrotnie przystępow ały do sakram entu pokuty, a naw et bierzm ow ania. Por. E ucharystia w w ypow iedziach, s. 37.

85 AAS 35(1943), s. 193-240. 86 AAS 39(1947), s. 521-600.

87 BF VII, 341. Tę sam ą naukę zalecał p ap ież Pius X II w orędziu skierow anym do M iędzynarodow ego K ongresu L iturgicznego w 1956 roku. A AS 4 8 (1956), s. 717-718; BF VII, 342.

88 AAS 42(1950), s. 537-581. 89 BF VII, 343.

(20)

P o w stałe na p o czątk u XX w ieku ruchy eu c h ary sty cz n e w ym agały uzupeł­ n ie n ia p rzez litu rg ię i je j p ełn ą św iadom ość. R uchy te w skazyw ały na jed no ść O fia ry k rz y ż a z O fia rą E u ch a ry sty czn ą i in ny m i sak ram en tam i, szczególnie z sak ram en tam i in icjacji ch rześc ijań sk ie j, co o db y w ało się w K ościele razem z sak ram en tam i p ow ołanym i do życia. N a krzy żu d o k o n ała się ta liturgia, by potem z w oli C h ry stu sa p rzetrw ać w K ościele i je g o sakram entach. B ez w ąt­ p ien ia je s t to za słu g ą P iusa XII, który ukazał, p o tw ierd ził te praw dy i d o ­ p ro w a d ził do odn o w y liturgicznej K ościoła, m ającej swój szczyt na Soborze W a ty k a ń sk im II.

ZAKOŃCZENIE

W n in iejszy m arty k u le znalazły się liczn e gło sy M agisteriu m K ościoła k a to lic k ie g o p o ch o d z ące sp rzed w ielu stuleci, czasem z uw agam i k rytycz­ nym i. R ó w n ież one, gdy d yk tuje je szczera m iłość do praw dy i K ościoła, m o g ą p rz y czy n ić się do lepszego o d czy ty w an ia m ag isteriu m i w jeg o św ietle do p o szc zeg ó ln y ch sakram entów in icjacji ch rześc ijań sk ie j. N iejednokrotnie p o w sta ją c e k o n flik ty i n ap ięc ia w tym „k ościelnym o rg a n iz m ie ” niekoniecznie b y ły złe, b o w iem je ż e li zo staje zakłóco ny porząd ek i je d n a w ielkość stara się n ad u ży w ać w ładzy nad innym i, kryzys n astępuje w n ieu n ik n io n y sposób. D o­ w odzi o tym , szczątk o w o za sy g n alizo w an a pow yżej h isto ria K ościoła.

N ależy zatem uznać, że rzeczy w isto ść K ościoła je s t złożona, a po d ej­ m ow an e d ec y z je czasem bardzo trudne i nie w szy stk ich w pełni saty sfak­ cjo n u jąc e. D zieje A p o sto lsk ie opow iad ają o zdarzen iu , które m oże rzucić o d ro b in ę św ia tła na p oruszo ne zagad nienia. N aw iązu je ono do Soboru J e ro z o lim sk ie g o , na którym apostołow ie i p re zb iterzy m ieli podjąć ważne d ecy zje w sto su n k u do chrześcijan w yw odzących się z pogaństw a. A pos­ to ło w ie p o stan o w ili po słać list do w spólnoty po gan, w którym przekazano p rz esłan ie: „P o stan o w iliśm y bow iem , D uch Św ięty i m y, nie nakładać na was ża d n eg o cięż aru p rócz tego, co k o n iecz n e”90.

P o d su m o w u ją c, należy stw ierdzić, że M ag isteriu m K o ścio ła pełni szcze­ g ó ln ą słu żb ę na k orzy ść całej sp ołeczności. U rząd N auczy cielsk i przyw oływ ał i p rz y w o łu je g ło szo n ą p rzez C h ry stu sa zb aw czą praw dę, aby ją w yjaśnić i d o sto so w ać do zm ian zachodzących w każdym czasie i w każdej sytuacji. U rząd ten w yw odzi się od sam ego C hrystusa, je s t k ierow an y przez D ucha

(21)

Św iętego, u rz eczy w istn ia się w śród całej w sp ó ln o ty w ierzący ch , którzy byli i p o zo stają pierw szym i odbiorcam i B ożego o b jaw ien ia.

W iele tych ce n nych dyspozycji M agisteriu m K o ścio ła k a to lic k ie g o p o zw a­ la, nam w spółczesnym , łatw iej zro zum ieć liczn e d y lem aty d o ty czące tych trzech sakram entów w tajem niczenia ch rześc ijań sk ie g o . I je d n o c z e śn ie sta­ now ić p rz y czy n e k do kolejnych, p o d o bnych o praco w ań .

TH E SA CRA M ENTS OF CH R ISTIA N IN IT IA TIO N IN T H E LIG H T OF TH E M A G ISTER IU M OF TH E C A TH O LIC CH U R CH

U N TIL V ATICAN C O U N C IL II S u m m a r y

The paper seeks to discuss the problem o f the sacram ents o f C hristian initiation. This issue has not been sufficiently studied in theology and canon law. T hus the disposition o f the M agisterium o f the C atholic Church is called to m ind here.

Lateran C ouncil IV o f 1215 was the first universal council th at not only m entioned the sacram ents but also presented som e points o f doctrine. T he Florence C ouncil spoke more extensively about the sacram ents. C ontrary to the distortions o f the R eform ation and supple­ menting, as it w ere, its teaching about justification, the T ridentine C ouncil confirm ed the num ber o f the seven sacram ents. It laid a particular stress on the fact that C hrist had made them , and their salvational effectiveness originates in Him.

As regards the establishm ent o f the sacram ents by C hrist, the A postolic C onstitution of Pius XII Sacram entum orditiis o f 1947 states that, „The C hurch has no pow er over the essence o f the sacram ents, that is, on those com ponents o f the sacram ental sign w hich - follow ing the testim ony o f the sources o f D ivine R evelation - must be preserved as being establishm ent by C hrist the Lord H im self.” The constitution refers to T radition m anifested clearly by the T rid en ­ tine Council. The hierarch o f the Church is entitled to define everything that is indispensable for the valid and fruitful adm inistration o f the sacram ents.

O ne should state that the M agisterium o f the C hurch fulfills a special service on behalf o f the w hole o f com m unity. The M agisterial O ffice referred and still refers to the salvational truth proclaim ed by C hrist, in order to explain it and adjust it to the changes undergoing at any tim e and in any situation.

M any o f these valuable dispositions o f the M agisterium o f the C atholic C hurch perm it us today to better understand the num erous dilem m as as regards the three sacram ents o f Christian initiation.

Translation by Jan Klos

Słow a kluczow e: sakram ent, chrzest, bierzm ow anie, E ucharystia. Key w ords: sacram ent, baptism , confirm ation, E ucharist.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pośrednio interesująca nas tematyka występuje także w tych tekstach zamieszczanych przez oba pisma, w których starano się neutralizować pojawiające się na wsi Królestwa

Przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego w województwie poznańskim toczyła się dyskusja w środowiskach naukowców oraz działaczy gospodarczych na temat koncepcji

Kara depozycji miała wprawdzie skutki na zawsze, ale jeżeli biskup w przyszłości uznałby, że po odbyciu kary lub przeżyciu nawrócenia albo w przypadku, gdy

K.] kadłubowe Czechy i Morawy stałyby się niezdolne do samodzielnego funkcjonowania, a tym samym skazane na dominację potężnych Niemiec" (s. Sądzę, iż

W okresie od początku października do 19 listopada w Senacie odbyły się 34 spotkania, w czasie których wygłoszono 128 przemówień i przeprowadzono 89 głosowań dotyczących

Autorka przekonywająco dowodzi, że opisana przez nią forma Bildungsburgertum odnosi się głównie do generacji Worringerów, która bierze początek na przełomie wieków, a

Można bowiem pokusić się o postawienie hipotezy, iż przypadki wyłączenia winy – i tym sa- mym przestępności czynu – z uwagi na usprawiedliwioną nieznajomość bezprawności

The social changes that led to the transformation of the educational sphere are described in the article.The global so- cial transformations and the educational and