• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologicznomoralny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologicznomoralny"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Świątczak, Andrzej F.

Dziuba, Stanisław Urbański, Alojzy

Marcol

Biuletyn teologicznomoralny

Collectanea Theologica 60/4, 95-107

(2)

C ollectan ea T h eologica 60(1990) fase. IV

BIU LETY N TEOLOGICZNOM ORALNY

Z aw artość: I. D O K U M EN TY STO LIC Y A PO ST O L SK IE J. W skazania w sp ra ­ w ie n a u k i sp ołeczn ej K ościoła. II. SPR A W O Z D A N IA . D o m in ik a n ie i e w a n g e ­ liza cja N o w eg o Ś w ia ta . II M ięd zyn arod ow y K o n g res w S a la m a n ce. III. OMOr W IE N IA . 1. Z y cie ch rześcija n in a w D u ch u Ś w ię ty m . — 2. P o lity k a a m o­ ralność.*

I. D O K U M E N TY STO LIC Y A PO STO L SK IE J 1. W skazania w sp ra w ie n a u k i sp o łeczn ej K ościoła

30 gru d n ia 1988 roku K on g reg a cja ds. W y ch o w a n ia K a to lick ieg o w y d a ła ob szern y d ok u m en t za ty tu ło w a n y : W sk a za n ia d o ty c z ą c e s tu d ió w i n a u cza n ia

d o k tr y n y s p o łe c z n e j K o śc io ła w ra m a ch fo r m a c ji k a p ła ń s k ie j. P o d p isa li go:

W illia m W a k e f i e l d , k ard yn ał B a u m , p r e fe k t K o n g reg a cji oraz jej sek retarz J o sé S a r a i v a , arcyb isk u p M a r t i n s . D ok u m en t z o sta ł przed ­ sta w io n y d zien n ik arzom zgrom adzonym w w a ty k a ń sk ie j S ala S tam p a 28 c zer­ w ca 1989 roku.

W sk azan ia, poprzedzone k rótk im w p ro w a d zen iem , ob ejm u ją sześć ro z­ d ziałów . W p ięciu p ierw szy ch została om ó w io n a n atu ra n a u k i sp ołeczn ej K ościoła: jej w y m ia r h istoryczn y, teo rety czn y i prak tyczn y, z p u n k tu w id zen ia trzech sk ła d a ją cy ch się n a n ią e le m e n tó w , to jest n iezm ien n y ch zasad, k r y ­ terió w o cen y i norm d ziałan ia. R ozd ział szó sty n a to m ia st zaw iera zalecen ia, k tóre k a n d y d a to m do k a p ła ń stw a m ają za p ew n ić od p ow ied n ią fo rm ację w d zied zin ie n a u k i sp ołeczn ej.

W e w p ro w a d zen iu p odkreślono, że w d zisiejszy m , sk o m p lik o w a n y m ś w ie ­ cie K o śc ió ł m oże i p o w in ie n n ie u sta n n ie p od aw ać, w op arciu o E w a n g elię, za sa d y i w sk a za n ia , k tó re będą p om ocn e w p ra w id ło w ej organ izacji życia społecznego..

W rozd ziale p ierw szy m przyp om n ian o n atu rę n a u k i sp ołeczn ej K ościoła, p o d k reśla ją c jej tożsam ość o w y ra źn ie o k reślo n y m p ro filu teologiczn ym . Ź ró­ d łam i n a u k i sp o łeczn ej są: P ism o S w ., U rząd N a u czy cielsk i, n au czan ie O jców K ościoła i w ie lk ic h teo lo g ó w . Jej p od staw ą i p ierw szo rzęd n y m p rzed m iotem jest g o d n o ść osob y lu d zk iej z p rzy słu g u ją cy m i jej p raw am i, p od m iotem zaś cała ch rześcija ń sk a w sp ó ln o ta . T reść n a u k i o b ejm u je w izję czło w iek a , lu d z ­ k o ści i sp o łeczeń stw a . M etoda sto so w a n a w k a to lick iej n a u ce sp ołeczn ej o b ej­ m u je trzy k o lejn o n a stęp u ją ce po sob ie fa zy : w id zieć, osądzić, działać. K o n ­ g regacja dodaje, że p otrzeb n e je s t ta k że od p o w ied n ie rozeznanie, w ty m tak że o d k ry w a n ie zb aw czego p lan u B oga, b y lep iej zin terp reto w a ć r z e c z y w i­ stość w ś w ie tle ew a n g elicz n e g o orędzia.

R ozd ział d ru gi tra k tu je o h istoryczn ym w y m ia rze n a u k i sp ołeczn ej, u k a ­ zu jąc sp o łeczn y w y m ia r p ierw o tn eg o oręd zia ch rześcijań sk iego, zaw artego w zb aw czej i w y z w o lic ie lsk ie j m isji J ezu sa C hrystu sa i K ościoła. K on gregacja p rzyp om in a, t e ta k ie p raw d y, jak: ró w n o ść, god n ość, n atu ra sp o łeczn a c z ło ­ w iek a , so lid arn ość, za w a rte w E w a n g e lii w y w a r ły g łęb o k i w p ły w na m y śl sp ołeczn ą K ościoła w tra k cie jej r o zw o ju n a p rzestrzen i w ie k ó w . N a jw ięcej

(3)

jed n a k m iejsca d ok u m en t p o św ię c a k sz ta łto w a n iu s ię d zied zictw a h isto r y c z ­ nego w ty m przedm iocie, p o czą w szy od L eon a X III poprzez P iu sa X I, P iu ­ s a X II, Ja n a X X III, P a w ła V I aż do Jan a P a w ła II.

P.zut oka n a h isto rię n a u k i sp ołeczn ej K ościoła p o zw a la le p ie j zrozum ieć jej złożoność, b ogactw o i d ynam izm , a ta k że jej ogran iczenia. D o k u m en t p od ­ k reśla, że n au czan ie sp ołeczn e m a b y ć b e zin tereso w n ą słu żb ą, k tó rą K o śció ł o fia ro w u je w zależn ości od potrzeb m iejsca i czasu (27).

Z k o le i w ro zd zia le trzecim z o sta ły o m ó w io n e zasad y i p o d sta w o w e w a r ­ tości, k tórych n ie m ożna p om in ąć w n a u cza n iu d ok tryn y sp ołeczn ej K ościoła. W yp racow ał je K o śció ł i w y r a z ił w d o k u m en ta ch U rzęd u N a u czy cielsk ieg o , p o d ejm u ją c różne prob lem y, k tó re s ię k o lejn o p o ja w ia ły . W śród zasad za p o d sta w o w e m ożn a uzn ać te, k tóre o d n o szą s ię do osob y lu d zk iej, dobra w sp ó ln eg o , so lid arn ości i u czestn ictw a . D ok u m en t m ó w ią c o in n y ch zasad ach p od k reśla, że w ią żą się o n e ś c iś le z w y ż e j w sp o m n ia n y m i i z n ic h w y n ik a ją .

W b u d ow an iu ży cia sp ołeczn ego o p arcie s ię n a sam ych zasad ach n ie w y sta rcza . P otrzeb a tak że a u ten ty czn eg o u zn an ia p o d sta w o w y ch w a rto ści w p isa n y ch w god n ość osoby lu d zk iej, ta k ich jak: p raw d a, w o ln o ść, sp r a w ie d ­ liw o ść, solid arn ość i ch rześcijań sk a m iło ść (43). K ościół za w sze p o d k reśla ł, że p o w y ższe w a rto ści stan ow ią p r a w d ziw e fila r y n o w eg o sp o łeczeń stw a . U k azu ją one b o w iem p ie r w sz e ń stw o e ty k i przed tech n ik ą , p ry m a t o sob y nad rzeczam i, w y ższo ść ducha nad m aterią. C h rześcijań sk a roztropność p o w a la w ro zm a i­ tych k o n k retn y ch sy tu a cja ch d okonać w y b o ru n a rzecz fu n d a m en ta ln y ch w a r ­ tości ch rześcija ń stw a .

K ry teria o cen y sy tu a cji, stru k tu r i in s ty tu c ji zajm u jących s ię sp ra w a m i gosp od arczym i, sp ołeczn ym i, p o lity czn y m i, k u ltu ra ln y m i i te c h n ic z n y m i zo sta ły o m ó w io n e w czw a rty m rozd ziale d o k u m en tu . P o p ra w n o ść o cen y za leż y w d u ­

żej m ierze od zn ajom ości za sa d i w a rto ści, a ta k ż e u w a ru n k o w a ń h isto r y c z ­ n ych oraz k on k retn ej rzeczy w isto ści. C enną p om ocą w ty m w z g lę d z ie m ogą być r ó w n ie ż o sią g n ięcia in n y ch n au k , a ta k że za w a rte w p a p iesk ich e n c y k li­ kach o cen y k on k retn ych sy tu a c ji, stru k tu r, sy ste m ó w sp o łeczn y ch , a n a w e t ideologii. R ozw ija ją c szerzej o sta tn ią k w e s tię p rzyp om in a o n ie b e z p ie c z e ń stw ie w p ły w u id eo lo g ii n a k szta łto w a n ie o p in ii i fo rm o w a n ie o cen y b ad an ej rze c z y ­ w isto śc i. D ojrzała ocen a n o w y c h sy tu a c ji, p rogram ów za leż y w dużej m ierze od fo rm a cji filo zo ficzn o -teo lo g iczn ej, w y c z u c ia p o lity czn eg o o raz dobrego ro­ zezn an ia przem ian zach od zących w ś w ie c ie (53).

D ok u m en t n ie ogranicza się ty lk o do u k a za n ia n atu ry, zasad , w a rto ści, k ry terió w ocen y sto so w a n y ch w k a to lick iej n a u ce sp ołeczn ej, a le ró w n ież zach ęca do d zia ła ln o ści sp ołeczn ej. Z agad n ien ie to p rzy b liża c z y te ln ik o w i roz­ d ział p ią ty p rezen to w a n eg o d okum entu. D zia ła ln o ść d u szp astersk a K ościoła w jego o d n ie s ie n iu do św ia ta je s t a p o sto la tem w szero k im te g o s ło w a zn a ­ czeniu. B y jed n ak b y ło ono sk u teczn e, m u si się o p ierać na p e w n y c h zasad ach . P ierw szą i p o d sta w o w ą zasadą je s t u zn a n ie god n ości o sob y lu d zk iej (55). Inną zasad ą, k tórą trzeb a u w zg lęd n ić w d ziałan iu , jest d ia lo g o p a r ty n a w z a je m ­ n y m szacu n k u (56). S p ra w ied liw o ść i solid arn ość sp ołeczn a p o w in n y b y ć p o ­ m ocne w p o k o n y w a n iu głodu, b ezrob ocia, rażącej ró żn icy m ięd zy b o g a ty m i a b ie d n y m i (57). N iem a łą ro lę w sk u teczn y m d ziałan iu m oże od egrać w y k o ­ rzy sta n ie d ośw iad czen ia rze c z y w isto śc i d o czesn ych i d o św ia d czen ie w ia r y ch rześcija ń sk iej (59), a tak że o d p o w ied n ia form acja m ająca n a celu zd ob ycie p o w y ższy ch k o m p eten cji (58).

W ażną i godną u w a g i n orm ą d ziałan ia, o k tórej m ó w ią W skazania, jest o tw a rcie n a ch a ry zm a ty i dary D u ch a św ., w ty m , co d oty czy c h rześcija ń sk ieg o k sz ta łto w a n ia życia sp ołeczn ego i p e łn e g o w n im u czestn ictw a (60).

K o lejn ą zasadą d ziałan ia je s t sta ła p ra k ty k a m iło ści i m iło sierd zia . D o­ ty czy ona w sposób szczególn y tzw . ap o sto la tu społecznego.

P o czą tek rozd ziału szó steg o w sk a zu je, ja k i je s t c e l d o k u m en tu . P rzezn a ­ czon y je s t on p rzed e w szy stk im dla ty ch , n a k tó ry ch sp o czy w a o b ow iązek fo rm a cji k a n d y d a tó w do k a p ła ń stw a o r a z stu d e n tó w u czeln i teo lo g iczn y ch .

(4)

Z aw iera w ię c k o n k retn e w sk azan ia, p om ocn e w p rocesie k szta łcen ia w y k ła ­ d o w có w n a u k i sp o łeczn ej oraz alu m n ów .

P rezen to w a n y d ok u m en t zaw iera ta k że d w a ob szern e a n ek sy . P ierw szy ob ejm u je w y k a z tem a tó w , n iezb ęd n y ch w n au czan iu , drugi z k o le i jest w y ­ borem te k s tó w zaczerp n iętych z M agisterium K ościoła, k tóre od p ow iad ają w a żn iejszy m p rzyp isom W skazań.

R easu m u jąc trzeba p od k reślić, że o m a w ia n y doku m en t K on gregacji do spraw W y ch o w a n ia K atolick iego zaw iera d ok ład n y program n a u cza n ia k a to ­ lick iej d ok tryn y sp ołeczn ej w k o ścieln y ch in sty tu c ja c h form a cy jn y ch . J est tak że w sp a n ia ły m p rzew o d n ik iem dla lu d zi, którzy, an gażu jąc się w życie sp o ­ łeczne, pragną czyn ić to w ed łu g w sk a za ń E w a n g elii i K ościoła.

ks. A n d r z e j S w ią tc z a k , Ł ó d ź

II. SP R A W O Z D A N IA

D o m in ik a n ie i ew a n g eliza c ja N ow ego Ś w ia ta II M ięd zyn arod ow y K ongres, S alam an k a 28 III— 1 IV 1989

Z b liża ją ca się roczn ica 500-lecia od k rycia, a n a stęp n ie e w a n g e liz a c ji A m eryki, jest ok azją do liczn y ch badań i p od su m ow ań . Ich e fe k te m są różne sym pozja, k o n g resy i se sje n a u k o w e. S łu żą one pozn an iu w a żn eg o w ycin k a dziejów k o śc ie ln y c h i św ieck ich . R ok 149.2 sta ł się b o w iem rok iem n ie z w y k le znaczącego p rzełom u c y w iliz a c y jn e g o w św iecie.

G rupa h isto ry k ó w d om in ik ań sk ich H istoriad ores D om in icos pro Q uinto C entenario de la E v a n g eliza ciô n de A m érica (H IV ED A), za jm u ją cy ch się 500-leciem e w a n g e liz a c ji A m eryk i, zorg a n izo w a ła przy w sp ó łp ra cy in n y ch in ­ sty tu c ji II M ięd zyn arod ow y K on gres na tem a t D o m in ik a n ie i N o w y Ś w ia t, ob rad u jący w S a la m a n ce w d niach 28 III— 1 IV 1989 r. P ie r w sz y kongres o d b ył się w 1987 r. w S e w illi. W arto ch o ćb y p ok rótce zw rócić u w a g ę n a n ie ­ k tóre tr e śc i teg o k on gresu od n oszące się do te o lo g ii m oralnej.

W w y k ła d z ie in a u g u ra cy jn y m J. L. E s p i n e l w sk a z a ł na zn a czen ie fo rm a cy jn e k la szto ru d o m in ik a n ó w w S a la m a n ce, zarów n o w o b ec rodziny k ró lew sk iej, jak i np. K rzysztofa K olum ba. Z k o lei p rzełożon y g en era ln y za­

kon u k a zn o d ziejsk ieg o , D. B y r n e, p o d k r e ślił zn a czen ie d o m in ik a n ó w dla e w a n g e liz a c ji A m ery k i oraz zw ią za n ej z ty m d zia ła ln o ści k u ltu ro w ej i fo r ­ m a cy jn ej. W stęp n ą część k on gresu za m k n ęło w y stą p ie n ie rad cy k u ltu ra ln eg o P r o w in cji C a stilla i L eón, F. J. L e ó n de la R i v a . T ego dnia złożono też w ie n ie c na grob ie F ra n ciszk a z V itorii.

W p ie r w sz y m w y k ła d z ie p o p o łu d n io w y m J. M. D e s a n t e s G u a n t e r p od jął tem at: O p in ia o «ius c o m m u n ic a tio n is» w e d łu g F ra n c iszk a z V ito rii. W sk a zy w a ł o n jed n ozn aczn ie, że ten tw ó rca p raw a m ięd zy n a ro d o w eg o m oże b yć ta k że u zn a n y za tw ó rcę iu s c o m m u n ic a tio n is. Z w łaszcza w jego R e le c tio -

n es m ożn a dostrzec p o w ią za n ia p om ięd zy iu s s o c ie ta tis i iu s co m m u n ic a tio n is. P r o je k c ja m y ś li F ra n ciszk a z V ito r ii u D om in ik a B ân eza to tem a t p o d jęty

przez w y b itn e g o v ito rio lo g a z Salam anki,' R. H ern än d eza M a r t i n . S zczeg ó l­ n ie d ojrzałym g ło sem F ran ciszk a z V ito rii b y ło sły n n e R e le c tio d e In d is. В a ń e z u w z g lę d n ił te treści w k om en tarzu do se c u n d a se c u n d a e T om asza z A k w in u , w sk a zu ją c iż w k w e stia c h m o ra ln o -sp o łeczn y ch w id a ć różnice m ię ­ dzy m istrzem a u czn iem .

D a lsze u w a g i pod a d resem F ran ciszk a z V itorii w y g ło s ił J. М. С o d ó n F e r n a n d e z w w y k ła d z ie S w . D o m in ik G u zm a n o i F ra n c is ze k z V ito r ii —

in s p ir a to r z y k o n s ty tu c ji S ta n ó w Z je d n o c zo n y c h . D ostrzegł on p ew n e ele m e n ty

k o n sty tu cji d o m in ik a n ó w w k o n sty tu cji U S A , jak ró w n ież w sk a za ł, iż w y ­ pracow an e w d o k try n ie R e w o lu c ji F ra n cu sk iej p raw a czło w ie k a z o sta ły p r z y ­ g otow an e p rzez F ra n ciszk a z V itorii.

(5)

N a stęp n eg o dnia L. P e r e ń a w y g ło sił w y k ła d pt. F ra n c isze k z V ito r ii

św ia d o m o ść A m e r y k i. Z n am ien n ym jest, że p o tęp ia ł on k o lo n ia lizm p ie r w sz e j

k o n k w isty . Jako jego a ltern a ty w ę p ro p o n o w a ł za sa d y p raw a n a ro d ó w i p raw a n atu raln ego. S ły n n a C a rta M agna d e lo s In d io s b y ła sw o istą k o n sty tu cją „ N ow ej A m e r y k i”. M ając n a w z g lę d z ie u zn a n ie In d ia n jako lu d zi, u w a ża ł, iż w zak resie p raw są rów n i k olon izatorom . P rak tyczn a rea liza cja ty c h zasad F ran ciszk a z V itorii w y tw o r z y ła z czasem sw o istą m iesza n in ę sp ołeczn ą i k u l­ tu row ą, k tóra sta n o w i obraz id en ty czn o ści ib ero a m ery k a ń sk iej. K on k lu d u jąc, L. P e r e ft a stw ierd ził w sw o im w y stą p ie n iu , iż F ra n ciszek z V ito rii jest w sp ó ln ą w ła sn o śc ią lu d ó w A m ery k i.

K o le jn y b lok tem a ty czn y k on gresu d o ty czy ł d zia ła ln o ści d o m in ik a n ó w w P eru. Z ap oczątk ow ało go w y stą p ie n ie O. J i m è n e z a pt. I n s tr u k c ja H ie­

ro n im a z L o a y sa o n a u cza n iu In d ia n w p ie r w s z y c h syn o d a ch w L im ie . S ły n ­

n y d ok u m en t w y b itn eg o d om in ik an in a i p ierw szeg o arcyb isk u p a w L im ie w raz z a k tam i zorgan izow an ych p rzez n ieg o dw óch sy n o d ó w s ta n o w i k a p i­ ta ln y w y ra z 'p a stersk ich ten d en cji p rzesy co n y ch e lem en ta m i e ty c z n o -sp o łe c z - n ym i. K sz ta łto w a ły one ch rześcija ń sk ą p o sta w ę zd o b y w có w i o k u p an tów .

O. D o m in ik o d św . T o m a sza i « en com ien da» In d ia n w P e ru w X V I w ie k u

to tem a t p o d jęty przez T. H a m p e M a r t i n e z a z L im y. W y p u n k to w a ł on przede w szy stk im d ziałaln ość o. D o m in ik a w za k resie prac języ k o w y ch . J e st on au torem gra m a ty k i i sło w n ik a tra d y cy jn eg o języ k a P eru. W jego d ziełach m ożna zn aleźć b ezcen n e in fo rm a cje o zw y cza ja ch i sy ste m ie e ty c z n o -sp o łe c z - n y m m ie jsc o w e j lu d n ości, co b y ło zn aczn ą p om ocą w p racy ew a n g e liz a c y jn e j. W M e m o ria l z roku 1550, u k azu jąc w a ru n k i życia i pracy In d ian , u sto su n k o ­ w a ł się k ry ty czn ie do p o sta w zd o b y w có w .

W ram ach p ro b lem a ty k i p er u w ia ń sk ie j A. M. R o d r i g u z C r u z p od ­ jęła tem at: O. J an z L eo n w y k ła d o w c a w S a la m a n c e i p ro fe s o r u n iw e r s y te tu

śu>. M a rk a w L im ie , p rezen tu jąc p ostać w y b itn eg o ap ostoła, a zarazem w y k ła ­ d ow cy te o lo g ii m oralnej.

C iek a w ą p rob lem atyk ę p o d ją ł G. L o h m a n V i l l e n a w w y k ła d zie:

D o m in ik a n ie w ż y c iu k u ltu r a ln y m i a k a d e m ic k im P e ru X V I w ie k u . W sk a­

zał on na zn a czen ie fo rm a cy jn e k la szto ru św . Szczepana, k tó ry ak centow ał- w a lo ry e ty czn e k u ltu ry. S zk oła sa la m a n ck a b yła n ie k w e stio n o w a n y m a u to r y ­ te te m w ca ły m N o w y m Ś w ie c ie . W ięk szo ść d o m in ik a n ó w d zia ła ją cy ch na o d ­ k ry ty ch ziem ia ch p ozo sta w a ła pod w p ły w e m te j form acji, k tó rej m a n k a m en ­ te m b y ło sk a żen ie e lem en ta m i k u ltu ry im p eria ln ej. D o strzegan o jed n ak w a ­ lo ry k u ltu r y In k ów . W ażnym d ziełem d o m in ik a n ó w b yło z a in tereso w a n ie j ę ­ zy k a m i m ie jsc o w e j lu d n ości, co u ła tw ia ło e w a n g eliza c ję i szerzen ie ch r z e śc i­ jań sk ich zasad m oralnych. O sią g n ięciem d o m in ik a n ó w b y ło o tw a rcie cen tró w n a u k o w y ch , jak stu d iu m g en era ln eg o i u n iw ersy tetu .

D a lsz y cy k l w y k ła d ó w d o ty czy ł jed n eg o z n a jw y b itn iejszy ch g ło s ic ie li E w a n g elii w N o w y m Ś w ie c ie — B a rtło m ieja la s C a s a s . O tw orzył go w y ­ kład J. A . B a r r e d a pt. P ie r w s z e n a u cza n ie i c h r z e s t u B a r tło m ie ja las

C asas. P r e le g e n t w y ró żn ił trzy eta p y te g o n au czan ia. P ie r w sz y z n ich to od ­

n ie s ie n ie do sy tu a c ji lu d zi p rzed z b a w ien iem , a ta k im i b y li m ieszk a ń cy A m e ­ ry k i w o b ec p rzyn oszących im E w a n g elię. N a stęp n ie, p o sw o iś c ie p o jętej p o ­ słu d ze k ery g m a ty czn ej, p o ja w ia się „ ew a n g eliza cja p o k o jo w a ”. N ie n a leży tego p rocesu łą czy ć z d ziełem k o n k w isty w jej n e g a ty w n y m w y d a n iu . T rzeci zaś etap to sw o is te p rzyb liżen ie teo lo g iczn e do chrztu. D roga ta, zd a n iem d om i­ n ik a ń sk ieg o b isk u p a, od p ow iad a ew a n g e liz a c y jn e j w iz ji w e w ła ś c iw ie r o z u ­ m ia n y m ch rześcija ń sk im n ie sie n iu dobrej n o w in y .

Z ło ty o k re s p ie r w s z e j e w a n g e liz a c ji A m e r y k i, d zie ło o jc a la s C asas to t e ­ m at w y k ła d u I. P é r e z F e r n a n d e z a. S p u ścizn a la s C a s a s w sk a zu je za ró w n o n a zaan gażow an ie ew a n g e liz a c y jn e teg o okresu, jak r ó w n ież n a tru d ­ n o ści czy w ręcz za p rzeczen ia ducha E w a n g elii.

(6)

-tr o fe n s y w a w ic e k r ó le w s k o -in k w iz a to r s k a 1572— 1578. D a ty te w y zn a cza ją okres

procesu in k w iz y c ji p r zeciw F ran ciszk ow i od K rzyża, k tó ry został sp a lo n y n a sto sie w roku 1578. W okół tej b o lesn ej sp ra w y ja w i się w ie le p ytań , n ie ja s­ n ości, k ry ty k . M ając na u w a d ze szero k ie u w a ru n k o w a n ia p o lity czn e, sp o łecz­ ne, a w m in im a ln y m stop n iu r e lig ijn e , p r e le g e n t stw ierd ził, że sk azan ie do­ m in ik a n in a b y ło e fe k te m k o n flik tu d o ty czą ceg o sposobu e w a n g eliza c ji (w du ­ chu la s C a s a s lu b w d uchu arcyb isk u p a C a r r a n z a ) . C iek aw e jest, że F ra n cisze k od K rzyża sk azan y z o sta ł jako z w o le n n ik la s Casas, choć w rze­ cz y w isto śc i b y ł carran zistą.

S e r ię r e fe r a tó w p o św ięco n o trzem d om in ik an om , d zia ła ją cy m p rzy e w a n ­ g e liz a c ji M ek syk u . A. R o b l e s S i e r r a p rzed sta w ił w y k ła d nt. P r z y b liż e ­

n ie D o m in ik a B eta n zo s. U w a g i o je g o liśc ie z ro k u 1540. P o za rysow an iu b io ­

g ra fii p rzed sta w ił treść listu sk iero w a n eg o do G arcia de L o a y s a . P rezen ­ to w a n y d o m in ik a n in b y ł z w o len n ik iem e w a n g e liz a c ji w p e łn i resp ek tu ją cej p raw a Indian, a w ię c ich w o ln o ść w yb oru w ia r y i obronę sw y c h praw .

O K o le g iu m W ię k s z y m F on seca w S a la m a n c e ja k o w z o r z e p e d a g o g ik i d la

K o le g iu m W ię k sze g o R o sa rio d e S a n ta Fe w B ogocie m ó w ił P. A. M a r a ń ó n ,

za u w a ża ją c d a lek o id ą ce zb ieżn o ści m ięd zy n im i np. w p refero w a n iu tom izm u , w m eto d o lo g ii n au czan ia, jak i w stru k tu rach i fu n k cjo n o w a n iu zakładu.

L. S a s t r e z D o m in ik a ń sk ieg o In sty tu tu H isto rii p rzed sta w ił T e o rię n ie ­

w o ln ic tw a w d o k tr y n ie T o m a sza M ercado. Z agad n ien ie to om ów ion e z o sta ło

przed e w sz y stk im w X X ro zd zia le jego d zieła: S u m a d e T ratos y C o n tra to s. A prob u jąc za ło żen ia szk oły w S alam an ce, M e r c a d o s p o d k reśla ł zn a czen ie d w u fa k tó w : u p ra w n ień króla P o rtu g a lii do o k reślo n y ch ter y to r ió w w A fry ce oraz sp rzeczn ego z p ra w em h an d lu M urzyn am i. W szelką w o jn ę prow ad zon ą p rzeciw k o n im u zn a w a ł za n ie sp r a w ie d liw ą i barbarzyńską.

P ro b lem a ty k ę ży cia d o m in ik a ń sk ieg o w M ek syk u w ie k u X V I p o d jęto w k ilk u k o lejn y ch w y stą p ien ia ch . M. V e n c e s V i d a l z M ad rytu p rzed sta ­ w iła tem a t A r c h ite k tu r a d la e w a n g e liz a c ji w d o lin ie m e k s y k a ń s k ie j O axaca. A u tork ę in teresu ją e le m e n ty d u ch o w e w y ra żo n e w a rch itek tu rze. D o lin a O a x a ­ ca jest sw o is ty m k lu czem d la zrozu m ien ia d zieła d o m in ik a n ó w w ty m r e g io ­ n ie. O d zw iercied la ona w ie le e le m e n tó w o rg a n iza cji i fu n k c jo n o w a n ia k o n ­ w e n tó w . W idać w n iej u d zia ł d w óch grup sp ołeczn ych : H iszp a n ó w i lu d n ości m iejsco w ej. T e d w ie siły , m im o częsty ch k o n flik tó w , sp o ty k a ły się jed n ak przy b u d o w ie św ią ty ń .

Pod in n y m a sp ek tem o m a w ia te n sam reg io n T. S e r v a n d o G o n z a ­ l e z w refera cie: D o m in ik a ń sk a p roioin cja O a x a ca : r o z w ó j i k r e o ls tw o , w k tó ­ r y m o m ó w ił zn a czen ie d o m in ik a n ó w w p ro cesie ro zw o ju a d m in istra cji, przy jed n o czesn y m za an gażow an iu ich w ew a n g e liz a c ję . W skazał ta k że n a u m ie ję t­ ne w y k o r z y sta n ie p rzez d o m in ik a n ó w m ie jsc o w y c h w a rto ści i zasad w sp ó ł­ życia m ięd zylu d zk iego.

W yk ład M. T. P i t y M o r e d a z S e w illi to: O k re s ś w ie tn o ś c i p r o w in c ji

ś w . H ip o lita w O a x a ca . W skazał w n im , że okres k sz ta łto w a n ia się n o w y ch

jed n o stek a d m in istra cy jn y ch b y ł m . in. w y n ik ie m ten d en cji sep a ra ty sty czn y ch . Z am yk ając p o w y ższy blok , M. J. L o r e n z o P a r a o m ó w iła tem at: K o ­

le g iu m ś w . L u d w ik a . P roces m ię d z y p r o w in c ja m i d o m in ik a ń s k im i w S a n tia g o i P u eb la . U k a za ła w n im w y c in k o w y k o n flik t, k tó ry w sza k że m oże b y ć p rzy ­

czy n k iem do og ó ln iejszy ch badań nad zja w isk a m i sp ołeczn ym i, relig ijn y m i i e ty c z n y m i te g o region u .

A . D â v i l a p od jął zagad n ien ie: B r a c tw a c ie m n o sk ó ry c h w ko ściele św . D o m in ik a w P u e r to R ico. W d ziejach tej w y sp y m ożn a za u w a ży ć bractw a

o d d zieln e dla M u rzyn ów i dla lu d n o ści tu b y lczej. Z czasem n a stęp o w a ł p ro­ ces ich jed n o czen ia się,1' jak w e w sp o m n ia n ej p a ra fii św . D om inika.

A . E s p o n e r a Ć e r d a n o m ó w ił tem at: «D o ctrin a s d e In dios» i d o m i­

n ik a n ie. W m e n ta ln o śc i h iszp a ń sk iej (1510— 1810) M ision es i D o c trin a s Indian

b y ły g łó w n y m i ele m e n ta m i procesu ch ry stia n iza cji. D om in ik an ie tak że p o d zie­ la li ta k ie sta n o w isk o .

(7)

S p r a w o zd a n ia d o m in ik a n ó w w d o k u m e n ta c h A r c h iw u m G en era ln eg o In d ii. W ie k X V I . To b o g a ty m a teria ł p rzeg lą d o w y zeb ran y przez I. A r e n a s ,

M. C i u d a d , С. С e b r i a n. P odobną tem a ty k ę w o d n iesien iu do X V II w ie ­ ku p o d ją ł A. G a l ś n G a r c i a .

O statn i w y k ła d , w y g ło szo n y 31 m arca p rzez J. A . B e n i t o , p o św ięco n y b y ł w k ła d o w i d o m in ik a n ó w w p rom ocję In d ian w syn od ach i zgrom ad zen iach a m ery k a ń sk ich w la ta ch 1551— 1622. D zia ła n ia te b y ły czy n n ik iem przeob ra­ żeń p o sta w w ob ec m iejsco w ej lu d n ości, a p o n iew a ż b y ły n orm ow an e na p ła s z ­ czyźn ie p raw a k ościeln ego, u ch od ziły za w ią żą ce dla chrześcijan.

W o sta tn im dniu k on gresu c h ilijsk i d o m in ik a n in R. A . R a m i r e z p rzed ­ sta w ił stu d iu m pt. P ra ca e w a n g e liz a c y jn a k la s z to r u k o n te m p la c y jn e g o d o m i­

n ik a n ó w w S a n tia g o de C h ile w w ie k u X V I II i X I X . A utor u k azał w: n im

g łó w n e fo rm y a k ty w n o ści w sp o m n ia n eg o k on w en tu .

D om in ik an k a k olu m b ijsk a B. A l v a r e z w y g ło siła referat: P ra ca h u m a ­

n ita rn a , k u ltu ra ln a i e w a n g e liz a c y jn a s ió s tr d o m in ik a n e k w L os L la n o s d e C a- sa n a re w K o lu m b ii od 1894 r o k u a ż d o d n i n a szy c h . Z grom ad zen ie p o d jęło

pracę w śród n a jb ied n iejszy ch k ręg ó w lu d n o śc i tu b y lczej, a p o leg a ła ona sz c z e ­ g ó ln ie na trosce o w y ch o w a n ie, n a u czan ie, zd row ie i d zieła m iłosierd zia.

O statn i w y k ła d w y g ło sił „ojciec te o lo g ii w y z w o le n ia ”, G u sta v o G u t i e r ­ r e z na tem at: E w a n g e liza c ja A m e r y k i Ł a c iń s k ie j p r z e d r o k ie m 2000. W sk a­ zał on p rzed e w szy stk im na .e le m e n ty m eto d o lo g iczn e e w a n g e liz a c ji N o w eg o Ś w ia ta . Ich źródło u p atru je w ory g in a ln ej in tu ic ji B a rtło m ieja la s C asas. Z da­ n iem autora, K ościół ib eroam eryk ań sk i p o w in ie n się k ierow ać opcją ubogich. U b ogi C h rystu s i n a w ró cen ie K ościoła je s t szansą A m ery k i Ł a ciń sk iej.

W p rezen to w a n y m k on gresie w z ię ło u d zia ł 42 sp ecja listó w z E uropy i A m e ­ ry k i Ł a ciń sk iej. T em a ty ce k on g reso w ej to w a rzy szy ła in teresu ją ca w y sta w a fo to g r a fii i szty ch ó w . M iłym ak cen tem b y ł k o n cert w w yk o n a n iu „W ürzburger M ad rigalch or”.

C ałość k on gresu daje in teresu ją cy obraz w k ła d u d o m in ik a n ó w w dzieło e w a n g e liz a c ji A m ery k i Ł a ciń sk iej, zw ła szcza w p ierw szy m o k resie po roku 1492. W kład zakonu w to d zieło p o z o sta w ił sw e śla d y aż p o d zisiejsze czasy. W szędzie n ie m a l m ożna się doszukać ech a n a u k i B a rtło m ieja la s C a s a s czy F ra n ciszk a z V itorii. Szerokie za a n g a żo w a n ie ogrom nej rzeszy sy n ó w św . D o­ m in ik a b y ło n ie z w y k le w ażn e, zw ła szcza w ob ec p o sta w k o n k w ista d o r ó w c y ­ w iln y c h i w o jsk o w y ch , a n ie k ie d y tak że i n au k głoszon ych p rzez b isk u p ó w i m isjo n a rzy . S p ojrzen ie na p ro b lem y N o w eg o Ś w ia ta w y m a g a ło b ard ziej ra­ d y k a ln eg o i au ten ty czn eg o w id zen ip i p ra k ty k o w a n ia E w an gelii.

P rzy b liża ją ca się rocznica rozp oczęcia ew a n g e liz a c ji A m ery k i w in n a sk ła ­ n iać do ob fitszeg o czerpania z d ośw ia d czeń K ościoła ta m teg o czasu. P o d jęte b o w iem w ó w cza s dzieło n ie zostało p rzecież zakończone, zw ła szcza w p ła sz­ czyźn ie ety czn o -m o ra ln ej.

ks. A n d r z e j F. D ziu b a , W a r sza w a

III. OM ÓW IENIA

1. Z ycie ch rześcijan in a w D u ch u Ś w ięty m

W e w sp ó łczesn ej literatu rze a scety czn o -m isty czn ej sp o ty k a m y je szcze w y ­ p o w ied zi teo lo g ó w , jakoby d u ch ow ość ch rześcija ń sk a za m ocno k o n cen tro w a ­ ła się w o k ó ł o sob y Jezusa C h rystu sa, podczas g d y p o w in n a b y ć u k ieru n k o w a ­ na n a całą T rójcę Ś w iętą . W y p o w ied zi te dotyczą w szczeg ó ln o ści ch rześcija ń ­ stw a zach od n iego. N a W schodzie b o w ie m m ocn iej u w id aczn ia się p o d k reśle­ n ie ta k że T rzeciej O soby B osk iej, a całe ży cie p r a w o sła w n y ch „op rom ien ion e” jest D u ch em Ś w ięty m .

W p rzeszłości, przyczyną k o n cen tro w a n ia się Z achodu raczej na C h rystu ­ sie, b y ło p rzen ik an ie do teo lo g ii p o g lą d ó w arianizm u i potrzeba a firm o w a n ia

(8)

b ó stw a C h rystu sa. W schodnia teo lo g ia n ig d y n ie stra ciła z p o la w id zen ia p od ­ sta w o w eg o d la życia d u ch ow ego m isteriu m T ró jcy Ś w ię te j. D la teg o te ż a k cen ­ to w a ła ży cie w T rójcy Ś w ię te j, p odczas g d y Z achód a k cen to w a ł w y z w o le n ie z grzech u i ła sk ę zb aw ien ia.

P rzed sta w io n a p o w y żej ró żn ica w ie d z ie do p ytan ia: czy m ożna k o n c e n ­ trow ać sp ojrzen ie na T rójcy Ś w ię te j, gd y p ostać J ezu sa C hrystusa jest b a r­ dziej fa sc y n u ją c a i ła tw ie jsz a do k on tem p lacji? K w estię tę p o d ejm o w a li ju ż św . J a n od K rzyża i św . T eresa z A v ila , n ie w id zą c w ty m prob lem u w y k lu ­ czającego się w za jem n ie, skoro Jezu s p row ad zi lu d zi do O jca, a czy n i to u d zie­ la ją c im D u ch a Ś w ięteg o . C zło w ieczeń stw o C h rystu sa n ie przeszkadza w ię c w k o n tem p la cji i jed n oczen iu się z O jcem , ow szem , je s t p o m o stem do ży c ia w T rójcy ś w ię t e j .

P rzy czy n ę n iezw ra ca n ia w ięk szej u w a g i n a ta jem n icę T rójcy Ś w ię te j w te o ­ lo g ii Z achodu n a le ż y te ż u p atryw ać w n iem o żn o ści in telek tu a ln eg o p o zn a n ia T rójcy Ś w ię te j. C hociaż C h rystu s o b ja w ił n am Ojca i sam b y ł B ogiem , to jed n a k sta je m y przed rzeczy w isto ścią ta jem n iczą . R ozum i w yob raźn ia c z ło ­ w ie k a n ie w ie le tu m ogą dopom óc. W sch od n ie c h rześcija ń stw o p rzy jm u je tę ogran iczon ość ja k o „n atu raln ą” rzeczy w isto ść, teo lo g o w ie zachodni n a to m ia st sąd zili, że filo z o fic z n e czy teo lo g iczn e d o ciek a n ia p o zw o lą im w y ja śn ić z a ­ g a d n ien ie. J e d y n ie m isty c y , ja k np. św . J a n od K rzyża, p o słu g u ją c się d o­ św ia d czen iem m isty czn y m , u zy sk a li g łęb sze w ejr z e n ie w ta jem n icę try n ita rn ą . Jan od K rzyża zaznacza, że B óg w T rójcy Ś w ię te j je s t bard ziej d o św ia d cza l­ ny, n iż o p is y w a ln y ja k im k o lw iek języ k iem , m y zaś u czestn iczy m y w w ie d z y o T rójcy Ś w ię te j i w Jej życiu poprzez zjed n o czen ie z C h rystu sem , darem zaś p row ad zącym do te j w sp ó ln o ty życia jest J e g o D uch.

P ra w d ę tę p od n osił św . P a w e ł w L iście do R zy m ia n op isu jąc rolę D u ch a Ś w ię te g o w u d ziela n iu nam B ożego życia. S w ój w y w ó d rozp oczyn a od sk o n - tr a sto w a n ia ży cia w D uch u z ży cie m w e d łu g p raw a (por. R z 8 ,1 — 4). „D uch, k tóry w sk r z e sił z m a rtw y ch C hrystusa [...], p rzy w ró cił do życia śm ierteln e c ia ­ ła ” (w . 11). M ocą D u ch a w o ła m y A b b a (w. 15). A p ostoł p od k reśla, że n a w e t nasza zd oln ość p orozu m ien ia się z B o g iem w T rójcy Ś w ię te j jest u zależn ion a od D ucha Ś w ię te g o . B ez N ieg o n ie m ożem y, w ied zieć , że je s te śm y d ziećm i B o ży m i. Z d ru giej stron y ta w e w n ę tr z n a jed n ość T ró jcy Ś w ię te j sta n o w i p od ­ sta w ę k o n tem p la cy jn ej m o d litw y i p ow ód , dla k tó reg o zo sta je ona w y s łu ­ chana: „P od ob n ie ta k że D uch p rzych od zi z p om ocą n aszej słab ości. G dy b o­ w iem n ie u m ie m y się m odlić tak, jak potrzeb a, sam D uch p rzyczyn ia się za n am i w b ła g a n ia ch , k tórych n ie m ożna w y ra zić sło w a m i. T en zaś, który p rze­ n ik a serca, zn a zam iar D ucha, w ie, że p rzy czy n ia się za św ię ty m i zg o d n ie z w o lą B ożą” (R z 8 ,2 6 — 27).

P rzy to czo n e sło w a jed n o cześn ie a k cen tu ją szczególn ą rolę D u ch a Ś w ię ­ teg o w m o d litw ie. S am a m o d litw a n ie w y sta r c z a do n a w ią za n ia k on ta k tu z B ogiem . C zęsto m o d lim y się źle, lecz D uch Ś w ię ty zaradza n aszej słab ości. M odli się w n as w sposób, k tóry O jciec u zn aje, p rzy jm u je i rozu m ie, p o n ie ­ w a ż b ła g a n ia te są „zgodne z w o lą B o ż ą ”. Z rozu m ien ie teg o asp ek tu m o d li­ tw y je s t bardzo w a żn e. J a k k o lw iek b o w iem p ięk n e b y ły b y n a sze w o ła n ia do B oga, ch o ćb y śm y je p rzeży w a li bardzo g łęb ok o, p o zostałyb y za w sze d zia ła n ia ­ m i c z y sto lu d zk im i. D uch Ś w ię ty n a to m ia st m ó w i języ k iem B osk im , zn a n y m ty lk o O jcu i S y n o w i. Pod w p ły w e m D u ch a Ś w ię te g o p rzyjm u jem y, zw łaszcza w m o d litw ie k o n tem p la cy jn ej, bard ziej p o sta w ę słu ch a ją ceg o n iż m ó w ią ceg o do B oga. S w . J a n od K rzyża p o d k reśla ł, że B ó g jest bard ziej o d czu w a ln y , n iż w id zia ln y . Tę sam ą m y śl w y ra ża p sa lm ista w P s 34,8: „S próbujcie i zobaczcie, jak d ob ry je s t P a n ”. Ó w n ie w e r b a ln y sposób k o m u n ik o w a n ia się z B o g iem m isty c y n a z y w a ją o d czu ciem , u p ojen iem , d o tk n ięciem N a jw y ższeg o , a św . Ig n a ­ c y m ó w i w ręcz o p otrzeb ie „ w y g rzew a n ia s ię ” w B o sk im słońcu, p rzy jm o ­ w a n ia ciep ła jeg o m iłości.

(9)

o b ejm u je całą w sp ó ln o tę lu d zk ą. Z b a w ien ie p oszczególn ych osób b o w ie m n ie dok on u je się w izo la cji, lecz razem . D u ch Ś w ię ty k szta łtu je, fo rm u je lu d zi ż y ją cy ch B o g iem i w łą cza ich w m isty c z n e C iało C h rystu sa. O p is tej r o li T rzeciej O soby B osk iej z n a jd u jem y w I L iście do K oryn tian , gd zie A p o sto ł o m a w ia d ary D u ch a Ś w ięteg o , rozd zielon e p om ięd zy ch rześcijan . P o w y ższy L ist p rzed sta w ia ró w n ież fu n k cjo n o w a n ie p oszczególn ych c zło n k ó w K ościoła d la dobra je g o całości.

R o zw a żm y teraz d ziałan ie D u ch a Ś w ię te g o w M istyczn ym C iele C h rystu ­ sa w ed łu g opisu za m ieszczon ego w 12. rozd ziale w sp o m n ia n eg o L istu . R ea liza ­ cja a u ten ty czn eg o życia ch rześcija ń sk ieg o w y m a g a p om ocy T rzeciej O soby B o sk iej. B ez pom ocy D ucha Ś w ię te g o n ik t n ie m oże p ow ied zieć: „P an em je s t J e z u s” (w . 3). „R óżne są dary ła sk i, le c z te n sam D uch; różne są te ż rod zaje p o słu g iw a n ia , a le jed en P an ; różn e są w re sz c ie d ziałan ia, le c z te n sa m B óg, sp ra w ca w sz y stk ie g o w w sz y stk ic h ” (w . 4— 6). „W szystkim ... o b ja w ia D u ch dla w sp ó ln eg o dobra” (w . 7). Z grom ad zen ie u b ogacon ych ła sk a m i d zieci B ożych tw o rzy w sp ó ln o tę K ościoła (por. w . 12— 13). W te o lo g ii P a w io w e j za w a rtej w 12. rozd ziale L istu do K o ry n tia n K o śció ł p rzed sta w io n y sy m b o liczn ie jako ż y w y organ izm sp ełn ia różne fu n k c je (por. w . 27— 28).

Z te k s tu św . P a w ła w y n ik a , że różn orod n ość c zło n k ó w w K o śc ie le jest p otrzeb n a dla dobra w sp ó ln eg o . H arm on ia i szacu n ek o k a zy w a n e so b ie n a ­ w z a je m m u szą ch a ra k tery zo w a ć w sp ó lo tę w ie r n y c h i ich d ziałan ie. W ła śn ie o w a o b fito ść i różnorodność d a ró w D u ch a Ś w ię te g o w C iele C h rystu sa u m o ż­ liw ia człon k om w za jem n ą pom oc. T ak b o w ie m jak oczy, ręce i n o g i są u ż y ­ te c z n e w w ielo ra k ich fu n k cja ch , ta k też je s t z lu d źm i; żad en w ię c czło w ie k n ie m oże p o w ied zieć drugiem u: „ja c ie b ie n ie p o trzeb u ję” (w . 21). T ę k o n iecz­ n ość istn ie n ia dla drugich u św ia d a m ia n am w ła śn ie D uch Ś w ię ty .

R ola D u ch a Ś w ięteg o u ja w n ia się ta k że w p racy a p o sto lsk iej K ościoła, zw ła szcza g d y rozp atru jem y K o śció ł n ie ja k o in sty tu cję, lecz ja k lu d m a ją cy sw ó j u d zia ł w zb aw czej m isji C h rystu sa. M isją b o w iem C hrystu sa b y ło „ zjed ­ n o czen ie rozp roszon ych d zieci B o ż y c h ”, o c a len ie od grzechu, b u d o w a n ie K ró­ le s tw a B ożego. W iele in fo rm a cji o d zia ła ln o ści T rzeciej O soby B o sk iej i Jej r o li w K o śc ie le za w iera o sta tn ia rozm ow a Jezu sa z u czn iam i, p odczas której p o w ied zia ł: „A P o ciesz y ciel, D u ch Ś w ię ty , k tó reg o O jciec p o śle w m oim im ie ­ n iu , O n w a s w sz y stk ic h n a u czy i p rzy p o m n i w a m w szy stk o , c o Ja w a m p o ­ w ie d z ia łe m ” (J 14, 27).

J ed n y m z zadań D ucha Ś w ię te g o je s t w ię c n auczanie. U czn io w ie Jezu sa d zięk i J eg o in sp ira cji głęb ok o zro zu m ieli sw o je p o sła n n ictw o i b y li zd oln i w y ra zić to, co im z o sta ło o b ja w io n e (por. J 14,26— 27). N au k a D u ch a Ś w ię te ­ go n ie je s t zw y k łą lu d zk ą w ied zą , ja k św ia d czą sło w a C hrystusa: „G dy zaś p rzy jd zie On, D uch P raw d y, dop row ad zi w a s do ca łej p ra w d y ”.

O b ietn ica Jezu sa u d zielen ia D u ch a Ś w ię te g o usp ok aja i u m a cn ia u czn ió w , d a je im w e w n ę tr z n y pokój, k tó reg o n ik t n ie je s t w stan ie im odebrać.

A n a lizu ją c te k s ty św . Jan a za u w a ży m y , że p od k reślają on e p rzed e w s z y ­ stk im a k tu a ln e d zia ła n ie D u ch a Ś w ię te g o w K o ściele i J eg o r o lę wi ś w ia d ­ czen iu przed lu d źm i o p ra w d zie E w a n g e lii i m isji C h rystu sa, jed n o cześn ie a k c e n tu ją c ro lę doprow adzenia d o zjed n o czen ia z J ezu sem , k tó re p rzyn osi św ia tu zb a w ien ie.

S zczególn ą rolę D u ch a ś w ię t e g o w ży ciu w e w n ę tr z n y m czło w ie k a u k a zu ­ ją m o d litw y eu ch a ry sty czn e oraz m o d litw y tow arzyszące k o m u n ii św ię te j w e M szy. J a k to stw ierd ził T eilh ard de C h a r d i n w sw o jej k sią żce M a ss on

th e W o rld , „E ucharystia p rzetw arza św ia t, ja k ch leb i w in o b y ły p rzeisto ­

czo n e p rzez C hrystusa. R z eczy w iście e p ik le ty c z n e d zia ła n ie D u ch a u w id a czn ia się w obu przem ian ach . J e ste śm y p rzem ien ien i p rzez N iego tak , a b y śm y m ogli z k o le i p rzetw arzać św ia t i czy n ić go n o w y m stw o rzen iem ” 4 P r a w d ę tę p o -1 C yt. za W. M c N a m a r a , T h e A m e r ic a n C risis: S p ir it V e rsu s F lesh , „S p iritu a l L ife ” 22 (1988), 243.

(10)

tw ierd za ta k że K o n sty tu cja o L itu rg ii św ię te j, g d zie czy ta m y , że litu rg ia jest celebracją m isteriu m S y n a B ożego i u c z e stn ic tw e m w J eg o ta jem n ica ch (nr 2).

P o p rzez E u ch arystię m isteriu m J e z u so w e p on aw ia się i zb a w ien ie sta je się b lisk ie d la w szy stk ich . Tę p raw d ę g ło s i litu rg ia sło w a i u rzeczy w istn ia litu rg ia E u ch a ry stii, w szczeg ó ln y sposób p rzez k om u n ię św iętą . M isterium M esjasza n ie je s t „sek retem B oga” u ja w n ia n y m pok olen iom , lecz k o n k retn ie o b ja w io n y m w J ezu sie C h rystu sie i p rzez N iego. C hrystus w y słu ż y ł nam życie B oże p op rzez sa m o cen tru m m isteriu m : sw o ją śm ierć i zm a rtw y ch w sta n ie. Z ad an iem D u ch a Ś w ię te g o je s t n a to m ia st pom óc w zrozu m ien iu tej ta je m n i­ cy, u zd o ln ić czło w ie k a do u czestn ictw a w n iej, a przed e w sz y stk im u d zielić o w o có w o d k u p ień czy ch w y d a rzeń dla zb a w ien ia dusz.

E u ch a ry stia je s t jed n y m ch leb em , który ła m ie m y i jed n y m k ielich em , k tó ­ r y p ijem y , ta k że m o żem y b yć „n ap ojen i jed n y m D u ch em ” (por. 1 K or 12,13) i stać się jed n y m C iałem C hrystusa. P o p rzez k om u n ię je ste śm y w ię c głęb iej zjed n o czen i z D u ch em Ś w ię ty m , gdyż Jego obecność i n asze w szczep ien ie w S y n a B ożego p om n aża się w E u ch a ry stii (por. J 6, 53— 58). R ó w n o cześn ie ta k ie u czestn iczen ie w „D uchu” stw arza w sp ó ln o tę, k tórą je s t K ościół i czyn i n as ż y w y m i czło n k a m i C iała C h rystu sow ego.

E u ch a ry stia g ło si K ró lestw o B oże, k tóre ju ż p rzyszło do n as i n ad al się u rzeczy w istn ia : zb aw cze d zieło C hrystusa u r e a ln ia się w n as i m ięd zy nam i. Jezu s przych od zi, ab y słu żyć, a n ie, aby M u służono i dać sw o je życie za zb a w ie n ie lu d zi (por. M k 10, 45). U czestn iczą c w Jego m isji zw racam y się do św ia ta , a b y u czy n ić go Jego k ró lestw em , m ia stem B ożym . Ś w ia t, jak i znam y, nie· zn ajd u je się b o w iem poza gran icam i od k u p ien ia i p rzem ien ien ia . D uch Ś w ię ­ ty p rzew id u je i p row ad zi przeob rażen ie ca łeg o w sz e c h św ia ta ta k staran n ie, jak to c z y n ił w d ziele stw o rzen ia i od k u p ien ia przez C h rystu sa. T ak, jak u n o ­ s ił się n ad w o d a m i w p ie r w sz y m dniu tw o rzen ia , tak, jak jest ob ecn y d zisiaj w e w sz e lk im stw o rzen iu , k tóre „w zd ych a” d o o d k u p ien ia i p o n o w n eg o stw o rze­ n ia (por. R z 8 ,1 9 — 25).

D uch Ś w ię ty an g a żu je się bardzo a k ty w n ie n ie ty lk o w d zieło n a p ra w y n a szy ch sto su n k ó w z B ogiem . U czestn iczy On ró w n ież w u zd raw ian iu n aszych m ięd zy lu d zk ich sto su n k ó w d zięk i E u ch arystii, gdyż p rzyjm u jąc C iało C hry­ stu sa b a rd ziej k o ch a m y B oga i u tw ierd za m y się w J eg o m iłości, a ty m s a ­ m y m i w m iło śc i b liźn iego. E u ch arystia je s t teg o zn ak iem , p o n iew a ż u czestn i­ cząc w jed n y m C h leb ie sta jem y się jed n y m C ia łem (por. 1 K or 10,16—17).

Z ad an iem D ucha Ś w ię te g o je s t także m isja jed n o czen ia u czn iów . C h rześci­ ja n ie za an gażow an i w pracę nad o sią g n ięciem jed n o ści p o w in n i b y ć p rzek o­ n a n i o ro li T rzeciej O soby B o sk iej w ty m d ziele. M o ty w a cję dla ta k ie j d zia ­ ła ln o śc i p o w in n a sta n o w ić dla nich E u ch arystia. „E u ch arystia — czytam y w d o­

k u m en cie R ad y K o ścio łó w z 1982 roku — u k a zu je nam n aszą n iek o n sek w en cję p o stęp o w a n ia w ob liczu przeb aczającej o b ecn o ści B oga w lu d zk iej h istorii; s ta je m y n ie u sta n n ie w o b liczu sądu p oprzez sta łą n ie s p ra w ied liw o ść sto su n ­ k ó w w n a szy m ży ciu sp ołeczn ym , w w ielo ra k ich p od ziałach z p ow od u lu d z ­ k ich am b icji, m a teria ln y c h za in tereso w a ń i p o lity k i siły , a pon ad to u p orczy­ w y ch i n ied o p u szcza ln y ch k o n flitk ó w w y z n a n io w y c h w e w n ą trz C iała C h ry­ stu sa ” 2.

P rzy k ła d em jed n o ści u czn ió w C hrystusa b y ł p ie r w o tn y K ościół. R ozrastał się on b ardzo szyb k o d zięk i w za jem n ej m iło śc i ch rześcijan . D la teg o w sp ó ł­ c zesn y p od ział ch rześcija ń stw a p ozostaje, ja k m ó w ią n iek tó rzy au torzy, „sk an ­ d a lem ” d la św ia ta i u tru d n ien iem w w y p e łn ia n iu p o sła n n ictw a C h rystu sa. E u­ c h a ry stia m oże zaradzić p o w sta łej w ciągu w ie k ó w sy tu a c ji p odziału. P a m ię ­ tam y b o w iem , co u c z y n ił P a n w n o cy przed sw oją m ęką: ła m a ł jed en ch leb i zjed n o czy ł n as w jed n y m C iele. N ie w y sta r c z y ty lk o od p raw iać n a b o żeń stw a w różn ych zgrom ad zen iach i K ościołach , a le trzeb a n a śla d o w a ć Jezu sa i J eg o

2 C yt. za J. S o b o s a n, E x p e r im e n ts in T ru th : G a n d h i’s S p ir itu a lity , „S p iritu al L ife ” 14 (1987), 199.

(11)

m o d litw ę, a w ó w cza s otrzy m a m y J eg o D ucha, k tó ry zjed n oczy n a s w jedno C iało. M u sim y w ięc żyć k o n sek w en tn ie, zgod n ie z ty m , co w y z n a je m y w m o ­ m e n c ie p rzy stęp o w a n ia do S to łu P a ń sk ieg o . Jeżeli zaś teg o n ie czy n im y , E u­ ch arystia sta je się an tyzn ak iem , za p rzeczen iem tego, co g ło si i zap rzeczen iem n aszego p o stęp o w a n ia . Z y cie b o w ie m ch rześcija n in a p rzeja w ia się, a jak p i­ szą m isty c y — „ w y lew a s ię ” w n ad m iarze w E u ch arystii, w C hlebie życia. B óg O jciec r z eczy w iście daje n am ch leb z n ieb a i w o d ę ze sk a ły , u d ziela życia w D u ch u Ś w ię ty m i w C h ry stu sie Jezu sie.

R ea su m u ją c p ow yższe rozw ażan ia m o żem y stw ierd zić, że p roces u d zie­ la n ia n a m D u ch a Ś w ięteg o w y g lą d a n a stęp u jąco: ob iecan y p rzez Ojca D uch zstęp u je n a C h rystu sa i zstęp u je tak że n a nas, a b y śm y m ogli poznać i u m i­ ło w a ć C h rystu sa; z drugiej stro n y J ezu s, p o sia d a ją cy D ucha, zsy ła Go n a a p ostołów , n a K ościół, na nas, ab y k o n ty n u o w a ć sw o je d zieło zb aw cze. W te n sposób ż y c ie ch rześcija ń sk ie w D uch u Ś w ię ty m n o si zn am ię c h r y sto cen try cz- ne, a każde złączen ie się z C h rystu sem zn am ię D ucha. W szystk o zaś b ierze p o czą tek w B ogu i p rzez C hrystu sa w D uch u Ś w ię ty m p row ad zi do B oga, k tórego C h rystu s o b ja w ił n am jak o O jca. Do te g o O jca, p od ob n ie jak do C h rystu sa, m ożem y w ołać ty lk o w D u ch u Ś w ię ty m . N ie m a d ostęp u an i do C h rystu sa, an i d o B oga, ja k ty lk o w D u ch u Ś w ię t y m 3. A u ten ty czn e zatem ży cie c h rześcija ń sk ie b y w a p rzen ik n ięte D u ch em Ś w ięty m . T rad ycja d u ch o­ w o ści od p oczątk u zn a ła tę p raw d ę. M oże ty lk o n ie dość ja sn o i d o b itn ie ją p rzed sta w ia ła . Ś w ia d o m i teg o są d z isie jsi ch aryzm atycy.

k s. S ta n is ła w U rb a ń sk i, W a r sza w a

2. P o lity k a a m oraln ość

Tym , k tórzy jak o p o lity c y d ecy d u ją o lu d zk ich lo sa ch , o p o w o d zen iu albo n iep o w o d zen iu całych narodów , n a le ż y sta w ia ć szczeg ó ln e w y m a g a n ia . M ają oni w p ły w na ob ow iązu jące o b y w a te li u sta w y , on i n a sta w ia ją zw ro tn ice ku p rzy szło ści a lb o też n ak ład ają p rzyszłem u p ok olen iu n iezn ośn e b rzem ię k o sz­ tó w sw o ich b łęd ó w . P o lity k a w ręk u n ieo d p o w ied zia ln y ch lu d zi u ch od zi za „brudny in te r e s”.

P o lity k a a m oralność ty m cza sem w y d a ją się b yć p o jęcia m i, k tó re w z a ­ je m n ie się w yk lu czają. H isto ry czn e zn a czen ie term in u „p o lity k a ” zd aje się p o tw ierd za ć te n ro zd źw ięk m ięd zy p o lity k ą a m oraln ością. W edług H. F r e u - n d a, sło w o „ p olityczn y” na Z achodzie zn aczyło p ierw o tn ie ty le , co p rzeb ieg ły , k u ty , c h y t r y ł. W O x fo rd D ic tio n a ry sło w o „ p o lity k ” p o raz p ie r w sz y ja w i się w k o n te k śc ie zd an iow ym , k tó ry brzm i: „W ieś szyb k o się w y lu d n iła , b o d ia ­ b e ł to d obry p o lity k ”.

D a w n ie j w ie le sp ra w p o zo sta w a ło w u k ry ciu i n ie d ocierało do p u b liczn ej w ia d o m o ści tak , jak ob ecn ie, w dobie ro zw ija ją cy ch się c ią g le śro d k ó w s p o ­ łecz n e g o przekazu. W au tok ratyczn ych d y k ta tu ra ch d ok ład an o w sz e lk ie g o w y ­ siłk u , ab y u k ryć k oru p cję, co też u d a w a ło się p rzy n a jm n iej w o k resie ich rozk w itu . Za to ty m d ra sty czn iejsze b y ło u ja w n ie n ie koru p cji po ich za ła m a ­ n iu się. M ięd zy p o lity k ą a m o ra ln o ścią is tn ia ły za w sze n a p ięcia . P rzy czy n y ty c h n a p ięć, w ja k iejś m ierze, tk w ią w sp e c y fic e sam ej p o lity k i, a n ie ty lk o w zło ści człow ieka.

V. Z s i f k o v i t z , k ie r o w n ik In sty tu tu E ty k i i N au k sp o łeczn y ch n a U n iw e r sy te c ie w Graz (A ustria), k tórem u za w d zięcza m y już ta k ie p u b lik a cje, jak K a th o lis c h e s S o zia lle x ik o n (1980) i E th ik d e s F ried en s (1987), w sw o je j n o w ej p u b lik a c ji p t. P o litik ohne M oral? (G raz 1987, ss. 135) p o d ejm u je się

, 3 H. L a n g k a m m e r , B ib lijn e p o d s ta w y d u c h o w o śc i c h r z e ś c ija ń s k ie j,

W ro cła w 1987, 18.

1 P or. M. F r e u n d , P o litik , w : H a n d w ö rte rb u c h d e r S o z ia lw is s e n s c h a f­

(12)

n a św ie tle n ia n iek tó ry ch n ap ięć p om ięd zy p o lity k ą a m oraln ością, tw orząc jed n o cześn ie jak b y zarys e ty k i p olityczn ej.

W stęp n ie au tor w y ja śn ia term in y „ p o lity k a ” i „ety k a ”. P o w o łu ją c się n a J. M e s s n e r a i O. G a b l e n t z a , o k r e śla p o lity k ę jako „w alk ę środkam i w ła d z y o w ła ś c iw y p orząd ek ” (s. 12). Jak słu szn ie p od k reśla А. К 1 o s e, ch o ­ dzi „w p o lity c e o p o d jęcie zadania p orząd k u jącego” i — w ty m w y p a d k u na p ła ­ szczyźn ie p a ń stw o w e j. E tyk ę p ojm u je jako teorię m oraln ości, jak o sy stem u za sa d n io n y ch tw ie r d z e ń na tem a t p ra w id ło w eg o zachow ania; fa k ty czn e za­ ch o w a n ie o d p o w ia d a ją ce ta k im id eom n a z y w a m oraln ością. R ozw ażan ia sw oje sn u je Z s f i k o v i t z z p o zy cji e ty k i ch rześcija ń sk iej, cz y li e ty k i, która p rzy ­ zn aje się do ch rześcija ń sk ieg o obrazu czło w ie k a , św ia ta i B oga i która, m im o oparcia na fu n d a m en cie w ia ry , w sw o ich n o rm a ty w n y ch w y p o w ied zia ch p ra­ g n ie pozostać ety k ą h u m a n isty czn ą i p o w szech n ie zrozum iałą, a w ię c ety k ą , której n o rm a ty w n e d y r e k ty w y są p rzek o n y w a ją ce tak że w ś w ie tle sam ego r o ­ zum u. W o tw a rty m p lu ra listy czn y m sp o łeczeń stw ie e ty k a racjon aln ego d y s­ ku rsu w y d a ja się n ieo d zo w n ą . M im o to n ie n a le ż y zap om in ać, że w ia ra ch rze­ ścija ń sk a m a do sp ełn ien ia w ażn ą fu n k cję m o ty w a c y jn ą , orien tu jącą i w sp ie ­ rającą, zw łaszcza w tzw . sy tu a cja ch gran iczn ych . E tyk a ch rześcijań sk a jest jed n ak zarazem ety k ą h u m an istyczn ą. Jej h u m an izm le ż y w p rzyzn aw an iu się do czło w ie k a , do g o d n o ści o sob y lu d zk iej, do p ra w lu d zk ich , co tw o rzy w sp ó l­ ną p ła szczy zn ę p lu ra listy czn eg o sp ołeczeń stw a.

W m ery to ry czn ej części ro zp ra w y autor k o n cen tru je się n a d ziesięciu o d ­ cin k ach n ap ięć p om ięd zy p o lity k ą a m oraln ością. W ychodzi od zagad n ien ia: in teresy p a rty k u la rn e — dobro w sp ó ln e. P o lity k a in sp iru je in te r e sy jed n ostek , ugru p ow ań , p artii, a w ię c in te r e sy p artyk u larn e; ety k a p od k reśla p ie r w sz e ń ­ stw o dobra w sp ó ln eg o . L udzi p opycha w d ziałan iu n ie ty le dobro w sp ó ln e, co in te r e sy w ła sn e . N ie n a leży teg o fa k tu d y sk red y to w a ć, b o p row ad zi to do n ie ­ b ezp ieczn y ch stłu m ień , a n a w e t k om p en sacji. P o lity c y w y stę p u ją w te d y jako b aran k i ofiarn e, k tóre sp alają się na ołtarzu dobra w sp ó ln eg o i rzek om o c z y ­ n ią w sz y stk o dla drugich. Żle zaczyn a się dziać w ted y , gd y in teresy doznają e g o isty czn eg o sk rócen ia p ersp ek ty w y . S ą to z ja w isk a zn an e. K ojarzą się z n im i ta k ie n azw isk a, jak M arcos, C eau sescu czy s y lw e tk i p o ten ta tó w T rzeciego Ś w ia ta . In te r e sy k ró tk o fa lo w e rea lizu je się w te d y k o sztem in te r e só w d łu g o ­ fa lo w y c h , czeg o p rzyk ład em je s t rab u n k ow a gospodarka, zacią g a n ie k red y tó w na k oszt p rzy szły ch p okoleń.

E tyka p o lity czn a słu szn ie p ostu lu je, ab y d aw ać p ie r w sz e ń stw o dobru w sp ó ln em u . Z p u n k tu w id zen ia ety czn eg o sen s, cel i u za sa d n ien ie p o lity k i tk w ią w n a le ż y c ie p o jęty m dobru w sp ó ln y m , k tó re „obejm uje su m ę tych w a ­ ru n k ó w życia sp ołeczn ego, d zięk i k tórym jed n o stk i, rod zin y i zrzeszen ia m ogą p ełn iej i ła tw ie j osiągn ąć sw o ją w ła sn ą d o sk o n a ło ść” (G S 74). N ie jest p ro­ b lem em , czy p o lity k a m a k iero w a ć się ety k ą . N a to p y ta n ie o d p ow ied ź z góry jest jasn a. W łaściw e p y ta n ie d oty czy tego, jak w p o lity c e p rzebyć alboi p rzy ­ n a jm n iej zm n iejszy ć p rzepaść p om ięd zy sta n em fa k ty c z n y m a p ow in n ością, m ięd zy rea lia m i a id ea ła m i m oraln ości p o lity czn ej. P o w sta je zarazem p y ta n ie, jak ie k o n k retn e im p e r a ty w y m oraln e n a leży rea lizo w a ć w życiu p o lity czn y m . Z s f i k o v i t s w y su w a w tej k w e stii n a stęp u ją ce postu laty:

— N a leży n a w szy stk ich poziom ach w y c h o w a n ia i k szta łcen ia p o lity czn eg o p rzek o n y w a ć, że n ie ty lk o in d y w id u a ln y , ale tak że p o lity czn y egoizm w ie d z ie do sp ira li sam on iszczących p ro cesó w i ty m sa m y m do u n ic e stw ie n ia skądinąd u p ra w n io n y ch in te r e só w w ła sn y ch . P o czu cie w sp ó ln o ty n a leży do dobrze p o ­

jęty ch in te r e só w w ła sn y ch . K on ieczn a je s t k u ltu ra solid arn ości, choć so lid a r­ ność n a leży ch ron ić przed w y p a czo n y m i jej form am i, np. przed solid arn ością ślepą.

■— N a le ż y dążyć do ja w n o ści w p o lity c e i n ie dopuszczać do jej za k a m u flo ­ w an ia.

(13)

— D ecy d u ją ce zn aczen ie dla m o ra ln o ści p o lity czn ej m a to, b y p o lity c y w r e ­ la c ji do dobra w sp ó ln eg o tak że solid arn ie p o n o sili ciężary.

— D la p o p ra w ien ia stanu m o ra ln o ści p o lity czn ej w asp ek cie dobra w sp ó ln eg o n ieo d zo w n e jest, aby d ostateczn a ilość w y k w a lifik o w a n y c h m ężczy zn i k o b iet b y ła p rzy g o to w a n a do pracy p o lity czn ej. P ię tn o w a n ie p o lity k i ja k o „brudnego in te r e su ” m oże p row adzić do tego, że lu d z ie z ch a rak terem b ęd ą się trzym ać z d ala od sta n o w isk p o lity czn y ch , do k tó ry ch w zam ian ty m p iln ie j lg n ą ć b ęd ą d w u lic o w e p ostacie.

— W reszcie n a le ż y m o b ilizo w a ć ch rześcija ń sk ie m o ty w a cje i ch rześcija ń sk ie o rien ta cje w p o lity ce. Dobra d ziałaln ość p o lity czn a p ow in n a u ch od zić za w a ż ­ n ą fo rm ę św ia d czen ia m iło ści b liźn ieg o .

T rafn e w y w o d y p o św ięca au tor ta k że zagad n ien iu w ła d za — w o ln o ść, sp ra w ied liw o ść, m iło ść i pokój. W ładza je s t czym ś im m a n en tn y m w p o lity ce. P o lity czn a w ła d za z e sw o im p o ten cja łem p rzem o cy n ie p o w in n a się sta w a ć za grożen iem in d y w id u a ln ej i so cja ln ej e g zy sten cji, le c z osta teczn ie słu ży ć czło w ie k o w i. K ryje się w n iej ten d en cja d o n ad u życia, zw ła szcza w w y p a d k u n a d m iern ej k o n cen tra cji w ła d zy . N a leży b rać serio p o w ied zen ie lo rd a A ctona: „W ładza m a ten d en cję do psu cia; ab so lu tn a w ła d z a p su je a b so lu tn ie ”. W ażnym środ k iem p ro fila k ty czn y m jest d zielen ie w ła d zy . S trategią zab ezp ieczającą przed n a d u ży ciem w ła d zy jest m o b ilizo w a n ie jej szla ch etn y ch form , zw ła szcza w ła d a n ia rozum u, sp ra w ied liw o ści, a zw ła szcza m iłości. A b y w ła d za p o zo sta ­ w a ła w słu żb ie dobra w sp ó ln eg o , n a le ż y a k ty w izo w a ć p od d an ych do k r y ty ­ czn ego c zu w a n ia nad p od m iotam i w ła d zy . W iodącą rolę do sp e łn ie n ia m a tu opinia p u b liczna.

P e łn a n ap ięć je s t także rela c ja p o lity k a — su m ien ie. W p o lity c e lic z y się sk u teczn o ść i su k ces, w m oraln ości — w iern o ść su m ien iu . S u m ie n ie je s t siłą , ktńrą n a le ż y m o b ilizo w a ć w szęd zie tam , g d zie ch od zi o zm n iejszen ie n ap ięć m ięd zy p o lity k ą a m oraln ością. J e ż e li p o lity k w cod zien n ym za g o n ien iu n ie chce stra cić z oczu tego, co w p o lity c e n a jw a żn iejsze, p o w in ie n choć jed en d zień w ty g o d n iu p rzeznaczyć n a w e w n ę tr z n e sk u p ien ie. K a ta stro fa ln e sk u tk i m a d zia ła ln o ść p o lity k a , k tó ry p rób u je ob ejść się b ez su m ien ia . T o H itler d ek larow ał: „U w oln ię lu d zi od p rzy m u só w ducha, k tó ry sta ł się c e le m sam w so b ie i od p on iżających u d ręk ch im ery , zw an ej su m ien iem i m o ra ln o ścią ”. Zaś za stęp ca H itlera, H. G oring, w y zn a ł: „N ie m a m su m ien ia. M oim su m ie ­ n iem je s t A d o lf H itle r ”.

J e ś li i su m ien ie m a m ieć w p o lity c e szan sę, to n a le ż y n a jp ie r w zatroszczyć się o w y c h o w a n ie do w ie r n o śc i su m ien iu i do o d p o w ied zia ln o ści w o b ec su ­ m ien ia. D a lej trzeba w y c h o w y w a ć do o d w a g i k iero w a n ia się su m ien iem , in a ­ czej ła tw o n a k ręca się sp iralę n ieb ezp ieczn eg o w p o lity c e m ilczen ia.

O bszar życia p o lity czn eg o sta n o w i tw ard ą rzeczy w isto ść, k tó rej n ie ła tw o jest sp rostać zgodnie ze w sk a za n ia m i e ty k i. N ie z a w sz e n orm y ety c z n e n a d ą ­ żają za zm ien n o ścią w a ru n k ó w sp o łeczn y ch i p o lity czn y ch . K o n str u k ty w n e ro w ią za n ie teg o rodzaju n ap ięć u p atru je au tor w ty m , ab y ety k a , która chce sp rostać p o lity czn ej rzeczy w isto ści, obok w z n io sły c h d o celo w y ch im peratyw ów * za w iera ła ta k że im p era ty w y p o śred n ie, „u stop n iow an e”, d o sto so w a n e d o r z e ­ czy w isto ści, sta n o w ią ce drogę do w zn io słeg o celu . D o celo w e im p e r a ty w y są w a żn e, a b y n ie zad ow olić się ja k im ś m iern y m s ta tu s quo; p ośred n ie im p era ­ ty w y jed n a k są p otrzebne, ab y n ie p o p a ść wi rezy g n a cję, le c z czy n ić to, co

hic e t m in e je s t m ożliw e. Im p era ty w y p o śred n ie n ie p osiad ają n a tu ra ln ie teg o

stop n ia d osk on ałości, co im p e r a ty w y d o celo w e. „R acja stan u m oże n a k a zy w a ć c zy n ien ie tego, co m n iej d osk on ałe, a b y d osk on alszego n ie u n ie m o ż liw ić ” (J. M e s s n e r ) . R acja stanu n a k a zu je r ea ln ą p o lity k ę, czy li p o lity k ę n a m iarę m o żliw o ści.

K ry ty c z n ie n a to m ia st u sto su n k o w u je się Z s f i k o v i t z do p r o p o n o w a n e­ go p rzez W. B e c k e r a rozróżn ien ia d w u k a teg o rii etyk i: e ty k i w k la s y c z ­ n y m sen sie oraz e ty k i p o lity czn ej, g d y ż grozi to sto so w a n iem d w o ja k iej m iary.

(14)

K oń cow a część k sią żk i sta n o w i r ek a p itu la cję d y sk u sji d o tyczącej n ap ięć m ięd zy p o lity k ą a m oraln ością. Z a n a lizy r z e c z y w isto śc i p o lity czn ej i r e fle k sji etyczn ej autor w y p ro w a d za w sk a za n ia , k tó re m ają sta n o w ić o rien ta cję dla sp r a w ie d liw e j, god n ej czło w ie k a p o lity k i.

P ro b lem ó w n a styk u : ety k a — p o lity k a z p e w n o śc ią jest w ię c e j, n iż u jął autor w sw o jej rozp raw ie. P rzed łożon e w k sią żce rozw ażan ia n ie p reten d u ją i nie m ogą p reten d o w a ć do m iana k om p en d iu m .etyki p o lity czn ej. Z abrakło w n iej o m ó w ien ia ta k w a żn y ch p rob lem ów , ja k sy ste m p a rty jn y , sy ste m par­ la m en ta rn y , sto su n ek p raw a i e ty k i, a z ch rześcija ń sk ieg o p u n k tu w id zen ia tak że zagadnień: ch rześcija n in a p o lity k a , w z g lę d n ie K o śció ł a p o lity k a . O - so b n y m za g a d n ien iem m ogłab y te ż b yć w e w n ą trzk o ścieln a m oraln ość p o li­ tyczna.

N iem n iej k siążk a sta n o w i w a r to śc io w y p rzy czy n ek do k u ltu ry etyczn ej w p o lity ce i jak o tak a go d n a je s t p o lecen ia , a p o n iew a ż n ie p osiad a odpo­ w ied n ik a na n a szy m ry n k u , godna je s t ró w n ie ż p rzełożen ia na języ k p olsk i. W szystk ie n arzek an ia na tem a t zan ik an ia k u ltu ry p o lity czn ej i e ty k i w p o li­ ty c e n a n ie w ie le się p rzyd ają, je ś li n ie znajdą się zn ó w lu d zie, k tórzy g o to w i b y lib y żyć i k iero w a ć p a ń stw em w ed łu g p o stu la tó w e ty k i p o lity czn ej. Z za­ d o w o le n ie m m o żem y stw ierd zić, że po czerw cu ’89 w P o lsc e r ó w n ież w ty m w zg lęd zie w ie le zd aje się iść k u lep szem u .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zwrócono uwagę na synkretyzm pozytywizmu i jego od­ mienność w warunkach polskich: legalistyczne hasła pracy orga­ nicznej i pracy u podstaw, atakowanie tych

odbyła się w Krakowie sesja naukowa na temat mesjanizmu i sł owianofilatwa, poświęcona problematyce mesjanizmu i słowianofilstwa w Polsce, Francji i Rosji, od

Autor twierdzi, że dokonuje tu "kryty­ cznej rekonstrukcji" poglądów Brzozowskiego, gdyż jego teoria wiedzy nie została nigdzie wyłożona

Opis zjawiska, ze względu na jego specyfikę, powoduje konieczność budowania ca­ łości interpretacyjnej z materiału, którego członem konstruk­ cyjnym Jest

Artykuł Jest precyzyjnym opisem inscenizacji połączonym z analizą motywu jedzenia, rozbudowanego przez reżysera w sto­ sunku do tekstu wystawianych

Inicjatorem powołania pisma był Na­ czelny Instytut Akcji Katolickiej, a pierwszym redaktorem na­ czelnym został ks.. dr Stanisław

Autor do­ wodzi, że Witkiewiczowska metafizyka płci (wprost prowadząca do jego metafizyki) w wielu punktach styka się z tematem meta­ fizyki i walki płci, obecnym

1985/86 skład Dyrekcji Instytutu Literatury Polskiej nie uległ zmianie. Dyrektorem był nadal prof. Pelc, Literatury Romantyzmu - prof. Handke... Obowiązki kierownika