• Nie Znaleziono Wyników

Prawdziwe i fałszywe odgłosy dymarek 67 w prasie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prawdziwe i fałszywe odgłosy dymarek 67 w prasie"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

.R ecen zje

207

PRAWDZIWE I FAŁSZYWE ODGŁOSY D Y M A R E K 67 W PRASIE

P okazow e w ytop y żelaza w p iecykach św iętokrzyskich, ^organizowane w Słupi N ow ej w ram ach w id ow isk a D ym a rk i 6 7 1, zostały szeroko od notow an e w prasie co­ dziennej i w tygodnikach, co przyczyniło się, oczyw iście, d o upow szechnienia w ie ­ dzy o początkach hutnictwa żelaznego na naszych ziem iach. Do szczególnie rzeczo­ w y ch inform acji zaliczyć m ożna artykuł Barbary B ieleckiej R odow ód ś w ię to ­

k rzy sk ie g o h u tn ictw a w ,yD zienniku Ludow ym ” z 04—215 IX i(nr 2126).

W tej beczce m iodu znalazło się jednak nieco dziegciu w postaci m niej czy w ięcej rażących gaf i p o m y łe k D otyczyły one zarówno osób uczestniczących w b a­ daniach nad hutnictw em św iętokrzyskim , jak i — co gorsza — spraw m erytorycz­ nych.

Spośród pom yłek w spraw ach osobowych najbardziej chyba rażącą p opełniła Elwira Fedosiuk w artykule O gn iste znaki, zam ieszczonym w kieleck im „M agazynie N iedzielnym S łow a Ludu” z 16— 17 IX; autorka przypisała tam od krycie i n auk ow e opracowanie problem u starożytnego hutnictw a św iętokrzyskiego drowi K. B iele- n inow i, Określając go przy tym jako profesora A kadem ii G órniczo-H utniczej, prze­ oczyła natom iast udział w odkryoiu i badaniach doc. M. Radwana, choć przed ro­ k iem on w łaśn ie otrzym ał specjalną nagrodę naukow ą w ojew ództw a k ie le ck ie g o 2, m .in. za te badania, rozpoczęte przed 30 laty i prowadzone od 1955 r. w ram ach prac Zakładu H istorii Nauki i Techniki PAN.

N iem al pow szechnie w ystęp ujący w inform acji brak precyzji w datow aniu jest zapew ne w ynikiem sloganu użytego przez organizatorów jednej z im prez w id ow iska, nazw anej 2000 lat tem u. Choć w ostatnim w iek u dawnej ery h utnictw o św iętok rzy­ sk ie dopiero się rodziło, a rozkw it jego przypadł na w iek i H I i IV naszej ery, tj. 16001—1700 lat tem u, liczba „2000” przew ija się w w ielu inform acjach i artykułach. Tak np. dwie inform acje w „Trybunie Ludu” (nry 256 i 258) noszą tytu ły: Z a d ym ią

piece sp rzed 2000 lat ,i Jak d w a tysią ce lat tem u..., a dłuższy artykuł w „Przeglądzie

Technicznym ” (nr 41) nazwano: B y łe m św ia d k iem w y to p u żela za m etodą sp rzed

2000 lat.

N ie warto, oczyw iście, przytaczać w szystk ich usterek i pom yłek spotkanych w prasie (tak np. w poprawnych poza tym inform acjach w „Trybunie Ludu” czy­ tam y, że1 „jeszcze d ziś w ielu rolnik ów odkopuje na sw ych p olach ” bryły żelaza, ch oć

chodzi tu, oczyw iście o kloce żużla), n ie m ożna jednak 'nie w yrazić zdziwienia, że poważna ich porcja znalazła się w e w spom nianym artykule „Przeglądu Technicz­ n ego”, od którego m ożna by się spodziew ać ścisłości przynajm niej w sprawach tech ­

nicznych.

W artykule tym , pióra W acław a Tabenckiego, oczyw iście niepraw dziw a infor­ m acja znalazła się już sa sam ym Wstępie: czytam y bowiem , że „w Europie najstar­ szym i ¿ladami techniki hutniczej są p ieoow iska do w ytopu żelaza w rejonie Gór Św iętokrzyskich”. A utor ubolew a następnie, że „dotychczas... niie odkopano an i jed­ nego pieca z zachow anym w całości szybem ”, oraz ż e przy badaniach „nie udało się uzyskać wytopu,' który dałby jednorodny k aw ałek żelaza”, n ie w ied ząc widocznie, że górną część pieca po w ytop ie rozbierano dla w yjęcia zaw sze niejednorodnej gąbki m etalow ej. Spotyka się też w artykule termin „w ęglik” w znaczeniu „w ęgiełek”, Roździeńskiem u przypisuje się autorstwo paru poem atów, a Stow arzyszeniu In ży­ nierów i Techników H utnictw a — in icjatyw ę utw orzenia w S łup i N ow ej Muzeum Starożytnego H utnictw a ¡Świętokrzyskiego .(nazwanego w artyk ule „Muzeum

H.ut-1 Bor. w K rom ce n iniejszego num eru inform acje o tej imprezie, s. 233.

2 Por. inform ację Rocznica k ie lec k ie j S zk o ły A k a d em iczn o -G ó rn iczej w nrze 4/1966 „Kwartalnika”, s. 418.

(3)

208

\ R ecen zje

n ictw a ”), nie w spom inając n aw et, że m uzeum to jest oddziałem M uzeum Techniki N aczeln ej Organizacji Technicznej, której „organem głów nym ” jest „Przegląd T ech­ n iczn y”.

Eugeniusz O lszew sk i

W ¡SPRAWIE TEiRlMINIU „DEPTAK” I „DEPTACZ”

W recenzji pracy E. Zbier&kiej Ż u raw G dań ski w nrze 4/1966 „Kwartalnika” (ss. 388—389) Z. Brocki poruszył m .in. sprawę nazw y dawnego m echanizm u poru­ szanego ciężarem ludzi lub zwierząt ustaw icznie depcących po powierzchni w ie l­ kiego w alca, stale usuw ającego się spod nóg. P ostulow ał on zachowanie używanego .często w literaturze historycznotechnicznej term inu „deptak” <a n ie „dreptak”);

n ad to zaproponował, aby tego, co pracuje w deptaku, nazywać „deptaczem”.

O tym samym, ty le że w znacznie rozszerzonej form ie, Z. Brocki pisał również w nrze 8/1967 .p orad n ik a Językow ego” (artykuł D eptacz „ten, co pracuje w dep­

ta k u ”), n ie w spom inając jednak przy tym sw ej w ypow iedzi w „Kwartalniku”. T. J.

MŁODE LATA ŻELAZNYCH DRÓG

W dniu 28 VI 1967 telew izja w arszaw ska nadała rozm owę przeprowadzoną przez Jerzego Żukowskiego ze znanym historykiem kolejnictw a, m grem inż. Januszem Jankow skim , na tem at M łode lata żelazn ych dróg. Rozm owa dotyczyła zarówno pow szechnych dziejów kolei żelaznych, jak i osiągnięć polskich, szczególnie od ch w ili, gd y przed półw ieczem w raz z odzyskaniem niepodległości koleje na obsza­ rach polskich przeszły pod zarząd polskich inżynierów .

Obszerną, bardzo pochlebną wzm iankę o tej rozm owie zam ieściło w rubryce T V — .szklan y gość „Życie W arszawy” (nr 154/1967).

E. O.

„ECHO KRAKOW A” O DŁUBANKACH DUNAJECKICH

A rtykuł m gra M. Boczara Jedn ostka sp ły w u na p rzełom ie D unajca ogłoszony w nrze 3/1966 „K wartalnika” w yw ołał odgłosy n ie tylko za granicą (por. inform ację

Ł o d zie m e la n e zy jsk ie podobn e do dunajeckich? w n rze 3/1967 „Kwartalnika”, s. 651),

ale i w kraju. W nrze 216/1967 „Echa Krakowa” Z bigniew Sw ięch ogłosił artykuł

D łu ban ka pieniń ska zja w isk ie m w skali św ia to w e j, oparty o dane zgromadzone przez

m gra Boczara. A rtykuł kończy się powtórzeniem apelu M. Boczara do m uzeów etnograficznych: „najw yższy czas zakupić do sw ych zbiorów łodzie złożone z ory­ gin aln ych dłubanek”.

E. O.

POLSKIE BUDOWNICTWO WCZESNOŚREDNIOWIECZNE

W nrze 12/1966 „Inżynierii i B udow nictw a” zam ieszczono artykuł mgr Barbary W inter B u dow n ictw o w czesn ośredn iow ieczn e na ziem iach polskich. Można tu zna­ leźć wiadom ości o budow nictw ie obronnym pierw szych P iastów na przykładzie grodów w G nieźnie i w K rakow ie oraz o budow nictw ie drewnianym , przy czym om ów iono zarówno konstrukcję budynków, jak i w ygląd podgrodzi. N ajwięcej m iejsca autorka p ośw ięciła budownictw u kam iennem u, poczynając od opisu ro­ tun dy św . Feliksa i A daukta, poprzez w zm iankę o rotundzie w Cieszynie, opis

Cytaty

Powiązane dokumenty

rących udział w konferencji wygłaszali sprawozdania z wykonanych badań, uwzględniając częstość zakażeń w różnych populaicjach i u zwierząt, cie- kawsze przypadki

ketchup, tomato paste, cured meats etc.) may contain trace levels of allergens: gluten, milk (including lactose), eggs, soy, nuts, celeriac and

– chwyt, jaki zastosuje terapeuta, musi być wygodny oraz bezpieczny dla pacjenta, – ruch jest prowadzony w pełnym zakresie odpowiednim dla danego stawu, – liczba powtórzeń

Ponadto przez czas nauki kongregacja daw ała uczniom utrzym anie i strój, pod jednym wszakże w arunkiem , że po zdobyciu w ykształcenia muzycznego kandydat

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

czas całej podróży był wóz restauracyjny, nie tylko dlatego, że w każdej chwili można było posilić się w nim różnymi smakołykami wybor­.. nej kuchni

Jeżeli jakieś dane em ­ piryczne przemawiają przeciw jednej lub drugiej teorii, powstały konflikt traktuje się jako dowód na to, że teoria nie stosuje się do sytuacji,