• Nie Znaleziono Wyników

Miejsce człowieka w dziejach świata (według filozofii genezyjskiej Juliusza Słowackiego)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miejsce człowieka w dziejach świata (według filozofii genezyjskiej Juliusza Słowackiego)"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA L ITTER A R IA PO LONICA 4, 2001

J ó z e f D u k

M IE JS C E C Z Ł O W IE K A W D Z IE JA C H ŚW IA T A

(W E D Ł U G F IL O Z O F II G E N E Z Y JS K IE J JU L IU S Z A S Ł O W A C K IE G O )

N aukę genezyjską Słow ackiego, zw aną niekiedy także jego m istyką, o rganizują i kon sty tu u ją w odniesieniu do ludzkości cztery zasadnicze idee historiozoficzne. Są nimi: idea duchow ego postępu, koncepcja przew odnictw a duchow ego, wpływ św iata duchów na czyny ludzkie o ra z agregacyjna (tj. g ro m ad n a) form a d u c h a 1. W edług poglądów poety, nie w yłożonych zresztą d o ko ń ca w prost, ale zaw artych implicite w jego tzw. m istycznych pism ach (Genezis z Ducha, L ist do Rem bowskiego, obydw ie R ozm ow y z H elionem i H elois2) i m ożliw ych d o z re k o n stru o w an ia , p o stęp je st zasadniczym elem entem genezyjskiej pracy duchów , pow ołanych do niej przez Boga. Ów trud kształtotw órczy jest n a tu rą i zadaniem duchów „S ło w a” . W m aterii czuje duch ucisk i uciemiężenie. Z adaniem jego genezyjskiej służby jest przetw orzyć ją w takie kształty, które by lepiej odpow iadały jego naturze, w k tó ry c h trafniej m ógłby się w yrazić i k tó re stanow iłyby właściw sze narzędzie dla jego twórczej wolności. D uch bowiem , pozo stając pod praw em form y, tylko w niej potrafi być tw órczy3.

Praw em postępu jest ofiara, k tó ra polega n a tym , że aby otrzym ać od Boga kształt doskonalszy, duch m usi coś ofiarow ać z postaci dotychczasow ej. Bóg bowiem jest daw cą formy: „O n ducha proszącego bierze w ręce swoje

1 J. G. P a w I i k o w s к i, Studiów nad ,.Królem Duchem" część pierwsza: M istyka Słowackiego (dalej: M istyka Słowackiego), Warszawa 1909, s. 85-88. Ustalenia zaczerpnięte z tej monografii stały się podstaw ą wielu opinii sformułowanych w niniejszej pracy.

2 J. S ł o w a c k i , Dzieła wszystkie, red. J. Kleiner, dział II: Utwory wydane z puścizny rękopiśmiennej, t. 14: Genezis z Ducha - Dzielą filozoficznego ciąg dalszy, oprać. W. Floryan, J. Kleiner, bibliogr. W. H ahn, Wrocław 1954. W tym tomie zaś: Genezis z Ducha. Modlitwa (Redakcja ostateczna), s. 47-64, Dialog troisty z Helionem, Helois i przeciwnikami, s. 229-371; Dialog jednolity z Helionem i Helois, s. 375-391; List do J. N. Rembowskiego, s. 395-442. Zob. też Korespondencja Juliusza Słowackiego, t. 1-2, Wrocław 1962; Słowacki mistyczny, red. M. Janion, M. Żmigrodzka, Warszawa 1981 (tu zwłaszcza S. T r e u g u t t , Czy istnieje filozofia genezyjska, s. 27-40); i. S ł o w a c k i , Krąg pism mistycznych, oprać. A. Kowalczykowa, BN I 245, Wrocław 1982.

(2)

i kształtem go o b darow uje” 4 - według jego woli, ale także i wedle jego zasługi. I tak na granicy form organicznych duch poświęcił sw oją nieśm ier-telność, ofiarow ał się na śmierć. „P an przyjął d a r ten, ale oszukał go, jak ojciec, któ ry ukochanego syna oszukuje” 3. Z tej ofiary zrodziło się bowiem pierwsze zm artw ychw stanie, gdyż w system ie nauki genezyjskiej śm ierć jest tylko „królow ą m asek, powłok i szat duchow ych, m arą bez żadnej rzeczywistej władzy nad stw orzeniem ” 6, jest tylko przerw ą rozgraniczającą dw a żywoty. P odobnie ja k sen jest luką przedzielającą prace dw óch dni. Isto tą grzechu jest tu taj - co zrozum iałe - zastój, który Bóg karze chwilowym cofnięciem du ch a w form y niższe, uciskiem pobudzającym go d o nowej pracy twórczej albo niszczeniem form przeżytych. Poza zasłoną, k tó rą stanow i śmierć, dopełnia się spraw iedliw ość Boża nad zaleniw ionym duchem 7.

Idea przew odnictw a duchow ego w ynika w system ie n auki genezyjskiej z dw u ważnych zasad. Pierw sza z nich głosi, iż m iędzy d ucham i istnieje węzeł solidarności, dzięki czemu egzystują grupy kształtów ja k o g atunki i rodzaje. D ru g a zasada utrzym uje, że każde osiągnięcie wyższego szczebla przez du ch a d okonuje się nie wyłącznie poprzez pracę i m odlitw ę, ale też „poprzez utęsknione w estchnienie ducha, z całego globu boleścią w ydobyte... N ie sam i, ale z całą kulą ziem ską wstępujem y w n iebiosa” . D uch, który pierwszy wzniósł się najwyżej, jest dobroczyńcą całego stw orzenia, albow iem to ru je w szystkiem u drogę wzwyż. T ak i du ch , kroczący n ap rzó d przed innym i, to n atu raln y przew odnik stw orzenia: K ró l-D u c h 8.

W genezyjskiej pracy duchów pow stanie istoty ludzkiej stanow i prawdziwy p u n k t zw rotny. W chwili staw ania się człow ieka - tu taj p o eta idzie za Pismem Św iętym - cała n a tu ra przejęta jest radością. Piękny opis tej chwili zaw ierają k arty Genezis z Ducha9. Jed n o stk a ludzka pow stała bowiem z łona natury, z wielowiekowych prac kształtotw órczych duchów ja k o K ró l-D u ch całej fauny, flory i form nieożyw ionych, ja k o k o ro n a przyrody, ale zarazem jej najdoskonalszy owoc. D ługotrw ałe przeobrażenia niższych form uk

ształ-tow ały jego ciało, a jednocześnie w ypracow ały m u zalążki właściwości, które wzniosły go nad całą przyrodę. T ak np. słodycz roślin, pracow itość m rów ek, p orządek społeczny pszczół, odw aga i szlachetność konia, w ierność i p o k o ra p sa - wszystkie te cechy zostały m u jednocześnie przyznane. Owe „w ładze, insty n k ta i cnoty, pracą genezyjską w yrobione, gotow e ju ż praw ie, ale w postaci grubego m ateriału [otrzymał człowiek], aby je z wiedzą przepracował, ogniem miłości Bożej rozpalił i do nowej tw órczości pro w ad ził” 10.

* J. S ł o w a c k i , Genezis z Ducha, s. 49. 5 Tamże, s. 62. 6 Tamże, s. 53. 1 J. G. P a w l i k o w s k i , M istyka Słowackiego, s. 39. * Tamże, s. 40. 9 J. S ł o w a c k i , Genezis z Ducha, s. 61. 10 Tamże, s. 60.

(3)

N a człowieku zostało zakończone tw orzenie now ych form ; n a d o tąd stw orzonych „B óg pieczęć trw ałości położył” 11, tj. duch pozostający na niższych szczeblach rozw oju o dtąd już nowych form nic obm yśla, ale jeżeli podniesie się w sobie i zasłuży na wcielenie w kształt wyższy, otrzym uje taki, jaki już został w ypracow any i jaki odp o w iad a stopniow i jego rozw oju. F o rm a ludzka, najwyższa z istniejących, jest tak dogodnym naczyniem dla duch a, że przez długi czas m oże on rozw ijać się i podnosić w sobie, k ształtu tego nie opuszczając.

T rzeba jednak koniecznie dopowiedzieć, że nie obecną, poniekąd zoologicz-ną, form ę ludzką postawił poeta na szczycie spirali ewolucyjnej, ale „człowieka rajskiego” , takiego, jakim go Bóg stw orzył w raju. R óżnica jest rzeczywiście k apitalna: człowiek rajski według koncepcji zaw artej w Liście do R em bow -skiego12 - był właściwie tw orem doskonałym . Nie potrzeb o w ał pokarm ów , jego ciało em anow ało światłem , posiadał m oc pow oływ ania d o życia nowych istot ludzkich wyłącznie siłą woli etc. Swoją d o skonałość utracił na skutek grzechowego upadku, bliżej przez poetę nie sprecyzow anego. Z atem dalsza ew olucja du ch a to nie historia zwycięskiego pochodu i coraz wyższych zdobyczy, ale bolesne dzieje rehabilitacji. Rozw ój człow ieka zm ierza więc w k ierunku odzyskania pierw otnego, rajskiego stanu. W Liście do R em bow -skiego, a także w Samuelu Zborow skim został w skazany C hrystus ja k o wzór przyszłego człow ieka, na p ow rót doskonałego i św ietlistego13.

Zanim w prow adzi człow ieka w jego okres m ityczny, p o ch y la się poeta nad nim z m iłością, by szczegółowo objaśnić genezę i dzieje podziału na form ę m ęską i niewieścią. Pierwsza - pow iada - została w ypracow ana dla ducha praw dy, druga - dla ducha piękności. Inne też stw orzenia wypracowały właściwości duchowi męskiemu, inne zaś niewieściemu. D uch męski przechodził w ew olucyjnym pochodzie przez kw iat koniczyny (stanow iący m odel i za-pow iedź republikańskiej form y rządu), przez o rła, lw a i szlachetnego ru m ak a. D uch niewieści nato m iast „zdobyw szy piękność róży żyw otem , sm ętny głos w form ie słow ika w ypracow aw szy [...], d o b ro ć kobiecą i m iłość m acierzyńską w srebrnej łani, leżącej pod drzew am i E denu w yro b ił” 14.

M ityczny okres dziejów ludzkich szkicuje poeta-w izjoner zaledwie kilkom a kreskam i, nie dbając zbytnio ani o jego w yrazistość, ani o pełnię. Jest on głównie zaw arty w pierwszej i drugiej Rozm ow ie z H elionem i Helois. Nie bez pow odu Ja n G w albert Paw likow ski określił owe tek sty ja k o „rom ans m etem psychiczny” 15. M ityczne dzieje ludzkości ro zpoczynają się w tym ujęciu od narodzin K a in a i A bla, a następnie od śm ierci ich rodziców ,

11 Tamże, s. 63.

12 Fragm ent zatytułowany Rajski dzień, s. 402-407.

13 J. G. P a w l i k o w s k i , M istyka Słowackiego, s. 49-50. 14 J. S ł o w a c k i , Dialog troisty..., s. 311-313.

(4)

A d am a i Ewy. D uchy wyzwolone z ciał pierw szych rodziców w cielają się n a przestrzeni dziejów w najróżniejsze postacie, czasem sp otykając się, czasem rozm ijając się w tym sam ym bądź w różnych przedziałach p o k o le-niowych. Z nam ienny w ydaje się Takt, że znacznie więcej m iejsca i uwagi poświęcił poeta na przedstaw ienie wcieleń du ch a żeńskiego (H elois) niźli m ęskiego (H eliona). D uch H elois zatem , opuściw szy E d en , przem ierza w kolejnych wcieleniach Indie, Egipt, Skandynaw ię i na koniec Litwę. W Indiach np. objaw ia o k ro p n ą wiarę, że kobieta m usi pójść n a stos za zm arłym m ałżonkiem . H elion pojaw ia się znacznie rzadziej, np. w Egipcie jest bratem i mężem Izydy, w k tó rą wcielił się du ch H elois16. Im ię ducha niewieściego, przem ierzającego dzieje w kolejnych inkarnacjach, zapożyczył poeta od Heloizy, kochanki średniow iecznego filozofa A belarda.

D uch - jak to wcześniej sugerowano - m oże działać jedynie w m aterialnym kształcie, ale poniew aż takich form jest o wiele m niej niż duchów chętnych d o ich „ z a g o sp o d a ro w a n ia ” , wiele d u ch ó w jed n o ra z o w o p o zostaje bez przydziału m aterialnej postaci. Ale i w tedy nie są one - w edług nauki genezyjskiej - bezczynne: oddziałują na świat widzialny i n a ludzkie czyny ja k o siły sak ram en taln e17.

Idea agregacyjnej form y ducha prow adzi nas p ro stą d ro g ą do koncepcji człow ieka żyjącego i działającego w czasie historycznym , czyli zrzeszonego, ujętego w ram y określonych stru k tu r politycznych, społecznych i innych. Słowacki m iał zbyt m ało czasu (z racji krótkości życia), by w yczerpująco przedstaw ić historię ludzkości poprzez pryzm at swej nauki genezyjskiej. Po gorączkow ych usiłow aniach niejako „n ap isan ia n a n o w o ” fu ndam entalnych dzieł ludzkości (np. tłum aczenie Iliady, kontynuacja Pana Tadeusza i Dziadów) zdecydow ał się na przedstaw ienie swej koncepcji historiozoficznej n a przy-kładzie dziejów naszej ojczyzny. Ogrom ny, choć niedokończony epos Król-Duch stanow i św ietną konkretyzację tego postanow ienia.

O rzeczono w praw dzie (a uczynił to K lein er18), że naczelna w artość tego utw oru tkwi nie w jego historiozofii, tylko w potędze wizji poetyckich, ale jest oczywiste, że wciela on i rozw ija genezyjską koncepcję dziejów. P otw orne zbrodnie Popiela (opisane w rapsodzie I) h a rtu ją łagodny słow iański lud, pozw alają m u przetrw ać późniejsze dziejowe naw ałnice, uczą go cierpienia, patrzenia w oczy śmierci i w ostatecznym w yniku czynią zeń naró d książąt niezłom nych - zdolną d o wielkiej przyszłości Polskę. W łańcuchu wcieleń przew odników n arodu, jego K ró lów -D uchów w kolejne postacie, poprzez ich działania, zasługi, a naw et zbrodnie, tw orzy się wielkość ojczyzny, a zarazem realizują się wym ienione na wstępie niniejszego arty k u łu idee historiozoficzne Słowackiego, przede wszystkim idea duchow ego postępu.

16 J. S ł o w a c k i , Dialog iroisly..., s. 309-350.

17 J. G. P a w l i k o w s k i , M istyka Słowackiego, s. 88. 18 J. K l e i n e r , Słowacki, Wrocław 1972, s. 299-300.

(5)

K reśląc żywot Popiela czy B olesława Śm iałego odsłania p o eta zask ak u jącą praw idłow ość, k tó ra brzm i, iż p o stęp ów polega n a ciągłym łam an iu d otychczasow ych praw . K ażd y , k to przynosi now ą fo rm ę, burzy tym sam ym o dpow iadającą jej form ę s ta rą 19.

A gregacyjna form a d u ch a w yrasta z prześw iadczenia Słow ackiego, iż idea poprzedza pow stanie n arodu. N a genezyjskim gruncie buduje poeta sw oją koncepcję przyszłej Polski, rozpoczynając ją - w zorem M ickiewicza w III części Dziadów i swoim własnym w Kordianie - od w yłożenia misji, k tó ra została jej przez Stw órcę pow ierzona. P osłannictw o naszej ojczyzny nie zostało jed n ak w yjaśnione expresis verbis; trzeba je zatem re k o n stru o w ać z różnych fragm entów pism Słow ackiego. Ja n G w albert Paw likow ski, który tę pracę sum iennie w ykonał, tw ierdzi, iż m isją Polski - zdaniem poety - jest głoszenie nowej Dobrej Nowiny. Tej, k tó ra zawiera się w proroczej, objawionej i „podszepniętej” genialnemu poecie księdze, m ianowicie w Genezis z Ducha20. K oncepcji tej odpow iadałby anioł jedenasty ze snu M ieczysław a (rapsod III Króla-Ducha), który

[...] w wielkiej pokorze

Szedt, ale razem i w mądrość ubrany; W ręku nic - tylko trzymał złote zboże

1 karm ił [...] wiatrem ku ziemi przywiany [...]” .

W zorem C hrystusa P olska przyniosła ludzkości nowe Słowo. Jej obecna niewola i cierpienie to nacisk Pański, budzący duch a - zdaje się m ów ić poeta.

M isją Polski m oże też być stw orzenie nowej form y u stro ju politycznego, idealnego państw a przyszłości. W takim państw ie rzeczą najistotniejszą z p u n k tu w idzenia filozofii genezyjskiej jest - zdaniem poety oczywiście nieograniczony zakres wolności jednostki oraz ja k najw iększa w olność w form ach rządu. M iarą w artości ustroju politycznego jest to, w jakim stopniu daje sw obodę, a naw et pom oc ewolucji d u c h a 22.

D la zagw arantow ania wolności jednostce, a sam orządności przyszłem u państw u ustanaw ia p o eta veto i konfederację. N iepom ny w owej chwili tragicznych konsekwencji nadużycia obydw u tych form politycznego działania w przeszłości na zgubę ojczyzny, ogłosił Słowacki veto środkiem zachow ania

19 M istyka Słowackiego, s. 100-101.

20 Tamże, s. 64. Zob. też Projekt przedmowy do ,,Genezis z Ducha", w którym czytamy; „N apisane jednym ciągiem pióra - jednym tchnieniem modlącego się ducha — ale rozważone głęboko - a często dyktow ane wyraźnie przez samą świata i form widzialność” (J. S ł o w a c k i , Dzielą wszystkie, t. 14, s. 86). W ypada te słowa rozumieć w len sposób, że Genezis z Ducha pełni funkcję świętego tekstu objawionego, zaś wszystkie późniejsze mistyczne pisma prozą (Słowackiego) pełnią jedynie rolę komentarza.

21 Cyt. wg: J. S ł o w a c k i , Król-Duch, oprać. J. Krzyżanowski, [w:] t e n ż e , Dzieła wszystkie, t. 14, s. 141 (rapsod IV, pieśń III, oktaw a XXXV).

(6)

indyw idualnej wolności duchow ej i zarazem sposobem osiągnięcia jed n o m y ś-lności w spraw ach publicznych. Przez pojęcie „ko n fed eracji” rozum iał on zrzeszenie jednego d u ch a i na nim p ragnął oprzeć przyszłe ustroje polityczne. „O jczyzna nie jest asocjacją — pisał — ale m iłością w złączeniu się duchów o k az an ą w idzialnie” 23.

O statecznym celem genezyjskiej pracy duchów jest - według Słow ackiego „Jerozolim a słoneczna”24 i znow u rajski, świetlisty, doskonały człowiek. W izja „Jerozolim y słonecznej” nie doczekała się w pism ach poety należytego sk o n k rety zo w an ia. W iadom o ty lk o , że zaczerpnął ją z Objawienia św. Jana25, a ro zu m iał przez n ią społeczność p o k rew n ą tej p rzedstaw ionej w dziele De Civitate Dei św. A ugustyna.

C złowiek świetlisty nie będzie m usiał używać d aru głosu dla k o m u n ik o -w ania się z bliźnimi i Bogiem. „Ś-w iatłem , k tóre m a siedem koloró-w , jak głosem , który m a siedem tonów , m o żn a będzie w ydaw ać uczucie, śpiewać, że tak powiem , hym ny miłości Bożej, palić się przed Nim , tłum acząc ogień ogniami... dochodzić do najwyższego zachwycenia, nieznanego dotąd, wyższego sto k ro ć nad zachw ycenia m u zy k aln e” 26. P oetyckie przed staw ien ie takiej m ow y świetlnej znajdujem y w rapsodzie II Króla-Ducha21.

Z asadnicze zdanie genezyjskiej filozofii Słow ackiego brzm i: „W szystko dla d u ch a i przez du ch a stw orzone jest, a nic dla cielesnego celu nie istnieje” 28. R efleksja ow a przenika na w skroś jego całą nau k ę genezyjską, w tym rów nież i jej aspekt ludzki. N a zakończenie niniejszych uw ag należy uw ypuklić m iłość i wiarę poety w człow ieka oraz jego prześw iadczenie, że poprzez błędy, grzechy i zbrodnie ludzkość brnie m ozolnie ku doskonałości, miłości i Bogu. Przyw ołajm y zatem zdanie z Genezis z Ducha, trafnie ilustrujące ow ą koncepcję, a będące poetycką definicją myśli: „M yśl jest więc w szechm ocnością du ch a naszego w sporze z niem ocą w zględną form y naszej i zarazem jest uczuciem nieskończoności w istocie duchow ej, k tó ra się z ograniczeniem form y i czasu ciągle sprzecza...” 29.

T ru d n o o piękniejszy hołd dla duchow ego pierw iastka n atu ry ludzkiej.

23 Tamże, s. 98. To najważniejszy termin prawny I Rzeczypospolitej.

24 Tamże, s. 101-103. O „Jeruzalem słonecznej” pisze też poeta w Królu-Duchu (rapsod IV, pieśń II, oktaw a XLVII). Według cytowanego wydania (zob. przyp. 21), s. 123. W Liście, do J. N. Rembowskiego (J. S ł o w a c k i , Dzieła wszystkie, t. 14, s. 419) czytamy na ten temat: „A potem now a Jeruzalem Słoneczna i ciał naszych przemienienie i twórczość w jedności i wieczne trwanie — i wieczne osłonecznienie w mteście, nad którym już słońca innego ani miesiąca nie będzie” .

25 Objawienie świętego Jana, XXI, 1-27 (Nowe Jeruzalem). Zob. np. Biblia Tysiąclecia Poznań 1971, s. 1415-1416.

26 J. S ł o w a c k i , Raptularz. Cyt. za: J. G. P a wl i k o ws к i, M istyka Słowackiego, s. 53. Zob. też J. S ł o w a c k i , Genezis z Ducha, s. 62-63.

27 T e n ż e , Król-Duch, rapsod II (nie zawiera podziału na pieśni), oktawy X IV -X X JII. Według cytowanego wydania, s. 57-60.

u J. S ł o w a c k i , Genezis z Ducha, s. 64. 29 Tamże, s. 57.

(7)

Józef Duk

M AN’S PLA CE IN T H E W ORLD H ISTO RY (ACCORDIN G TO G EN ESIC P H IL O S O P H Y O F JU L IU S Z SŁOW ACKI)

( Su mma r y )

The genesic philosophy of Juliusz Słowacki, sometimes called his mysticism, is structured and constituted around four basic historiographic concepts as regards m ankind. They are: the idea o f spiritual progressive development, the concept o f spiritual leadership, influence of the world o f spirits on human doings, and the aggregation (that is collective) form of the spirit. Progress is the fundam ental element o f the genesic work o f spirits who have been appointed by G od to do it. Those form-creating efforts are the nature and the task of the spirits of the “W orld” .

The principle of progress is sacrifice. It means that a spirit has to sacrifice som ething of its present form in order to receive a more perfect one from G od. And thus, on the border o f organic forms, a spirit sacrificed its im mortality, it sacrificed itself to death. In the genesic system, death is only a break dividing two lives; just like a dream is a break between work o f the two days. The spirit that first rose the highest is benefactor to all creation because it shows the way up to everything else. Such a spirit, progressing ahead o f others, is the natural guide o f the creation, King Spirit.

The most fundam ental statem ent o f Stowacki’s genesic philosophy is “ Everything has been created for the spirit and by the spirit, and there is nothing to exist for the m aterial purpose” This seems to be most beautifully expressed tribute to the spiritual element of the hum an nature.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Fig. Every lift-generating foil, be it airplane wing or sail, spins the airflow over its tips into a kind of small tornado, called the trailing vortex. The existence of such

Wiemy także i to, że ochotników podczas drogi, czy już w Krakowie, spotkał Józef Dec z Kolbuszowej, starszy brat jadą­ cego Władysława D eca Był on członkiem

Feikema

W uchwale z 22 lipca 2005 r., III CZP 52/05 Sąd Najwyższy rozstrzygał wątpliwość, czy dopuszczalne jest postępowanie na skutek skargi o wznowienie postępowania w sprawie o rozwód,

Chociaż praca stara się różne kwestje sp ro ­ wadzić do problemu wrażliwości i reakcyj Kochanowskiego przy percepcji sztuki plastycznej, zostaje różność

Teofil Lenartowicz, którego przypomniały nam niedawno, wydane przez Dra Erzepkiego, przeczyste jego „Listy do Ewa­ rysta Estkowskiego“ (Poznań 1922), zasługuje na

The Hotterdam research project is a case study of the urban heat island effect in the Dutch city of Rotterdam with a distinct focus on the city’s social, mor- phological, and

Część II pracy autor poświęcił następu­ jącym zagadnieniom: strony i ich przedsta­ wiciele w procesie konsumenckim, zasady postępowania i przydatności ugód w spo­ rach