• Nie Znaleziono Wyników

"Augsteins Jesus", wyd. Rudolf Pesch i Günter Stachel, Zürich-Einsiedeln-Köln 1972 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Augsteins Jesus", wyd. Rudolf Pesch i Günter Stachel, Zürich-Einsiedeln-Köln 1972 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

"Augsteins Jesus", wyd. Rudolf Pesch i

Günter Stachel,

Zürich-Einsiedeln-Köln 1972 :

[recenzja]

Collectanea Theologica 44/2, 207-208

(2)

R E C E N Z JE

207

m o w a n ie u rzędu k o ścieln eg o w K o ściele k a to lick im i ew a n g elick im n ie m oże być w ię c e j u w a ża n e za różn icę dzielącą ob yd w a K ościoły. W obec tego nic nie sto i na p rzeszk od zie w za jem n em u u zn an iu tych urzędów , jak też k o n se k w e n ­ tn ie w sp ó ln o cie eu ch arystyczn ej m ięd zy obu K ościołam i.

D w a za g a d n ien ia o p ra co w a n e w stu d iach w stęp n y ch są szczeg ó ln ie w ażn e dla zrozu m ien ia tych w n io sk ó w , a m ia n o w icie su k cesja ap ostolsk a i sa k ra - m en ta ln o ść ord yn acji. W ed łu g au torów m em orandum p rzek a zy w a n ie urzędu k o ścieln eg o w K o ściele p ierw o tn y m n ie od b y w a ło się w y łą c z n ie drogą ap o­ sto lsk ieg o w ło ż e n ia rąk. B isk u p i b o w iem n ie zarząd zali w ó w cza s zesp ołam i K ościołów lok aln ych , n ie b yło też w yraźn ej różncy m ięd zy p rezb itera m i a b i­ skupam i. P on ad to zn an e są w N ow ym T esta m en cie w y p a d k i przek azan ia u rzę­ du przez g m in ę ch rześciajń sk ą. S tą d też n iep rzer w a n y łań cu ch w k ła d a n ia rąk n ie jest w a ru n k iem u zn an ia su k cesji ap ostolsk iej za w ażną.

Co się ty czy sa k ra m en ta ln o ści ord yn acji, au torzy u w ażają, że o k reślen ie jej jak o sa k ra m en tu n ie je s t k w e stią sam ej rzeczy, ale n azw y. R ozm aite sfo rm u ­ ło w a n ia , które w y k sz ta łc iły się w ciągu h isto rii n ie m ogą b yć w ięcej uw ażane za d zielące ob y d w a K ościoły.

N ie m ożem y w ch o d zić w szczegółow ą argu m en tację uzasad n iającą p o szcze­ g ó ln e tw ierd zen ia m em orandum . Z ostała ona opracow ana w sposób bardzo staran n y. P o w sta je jed n a k p ytan ie, czy m im o tego n ie m a w niej luk, czy op arcie się w y łą c z n ie n a N ow ym T esta m en cie, jak to czyn ią autorzy, je s t słu szn e i czy n ie n a leży brać pod u w a g ę p óźn iejszego rozw oju, k tóry m ógł b yć rów n ież zam ierzon y przez C hrystusa, choć trudno zn a leźć jego u za sa d n ie­ n ie w P iśm ie św . D la teg o tw ierd zen ia au torów w y d a ją się p rzed w czesn e, a id en ty czn o ść urzędu k o ścieln eg o w obu K ościołach jeszcze b y n a jm n iej n ie jest udow odniona.

N iem n iej ro zw in ięc ia m em oran d u m i stu d iów w stę p n y c h są bardzo cenne, b ędą m u sia ły b y ć w z ię te pod u w a g ę w n a stęp n y ch p racach i sta n o w ią na p ew n o duży krok naprzód w rozw iązan iu zagad n ien ia. C ieszyć się w ię c n a le ­ ży, że sp raw a urzędu k ościeln ego, która dotąd w y d a w a ła s ię w dysk u sjach ek u m en iczn y ch b ezn ad ziejn a, n ie je s t już taką p rzeszk od ą do zjed n oczen ia ch rześcijan, ja k b y ła d aw n iej.

K s. S te fa n M o ysa S J , W a r sza w a

A u g ste in s J e su s, w yd . R u d olf P e s c h i G ünter S t a c h e l , E in sied eln -Z ü -

rich -K ö ln 1972, B en ziger V erlag, s. 139.

N a czeln y red ak tor tygod n ik a „ S p ieg el”, R u d olf A u g s t e i n op u b lik ow ał w roku 1972 k sią żk ę dużych rozm iarów (511 stron) pod ty tu łem J e zu s, S y n

C z ło w ie c z y , która już w paźd ziern ik u tegoż roku sta ła się b estsellerem . C elem

autora, jak m ożna d o w ied zieć się z przed m ow y, jest w y k a za n ie, w jak i sp o ­ sób id ea relig ijn a zostaje przekształcona w sw o je zu p ełn e p rzeciw ień stw o i jak ch rześcija ń stw o je s t w y b u ch o w y m b łęd em (ein e x p lo s iv e r I r r tu m ), a m ia n o w icie b łęd em potrójnym : b łęd em Jezu sa, że n a d szed ł czas esch a to lo ­ giczn y, b łęd em jeg o zw o len n ik ó w , że z m a rtw y ch w sta ł i b łęd em P a w ła oraz sy n o p ty k ó w , że p rzy jd zie On p o w tó rn ie sądzić św iat. Ze w zg lęd u na w ie lk ie ro zp o w szech n ien ie k sią żk i A u g s t e i n a w y d a w c y tego om ów ien ia uzn ali za p otrzebną szyb k ą p u b lik ację, w której szereg teo lo g ó w w y p o w ied zia ło b y s ię na tem at a rg u m en tó w A u gstein a i w a rto ści jego d zieła, które m a pozory nau k ow ości, o p eru je b o w iem w ie lk im m a teria łem d ok u m en tacyjn ym (70 stron sam ych przypisów ).

W o m ó w ien iu zab ierają głos k a to licy , ew a n g e lic y i ż y d z i, a sp otyk am y w śród nich zn an e n a zw isk a , jak K arl R a h n e r , W alter K a s p e r , N orbert G r e i n a c h e r . Sąd w sz y stk ic h b ez w y ją tk u a u torów jest jednoznaczny: m a ­ m y przed sogą p rzyk ład zagm atw an ia (D o k u m e n t d e r V erw irru n g ). A u g

(3)

-2 0 8 R E C E N Z JE

s t e i n operuje zd an iam i p rzeciw sta w n y m i. R az na p rzy k ła d p ow iad a, że Jezu s w c a le n ie istn ia ł, in n y m razem Go zw alcza, jak g d y b y istn ia ł rzeczyw iście. S trzela przeciw w sz y stk im teologom , u ży w a ją c jed n a k ich argu m en tacji, p rze­ rzuca się ze sk rajn ego k o n serw a ty zm u w sk ra jn ą p o stęp o w o ść i tym podobne. Stosu jąc taką m etod ę, A u g s t e i n zeb rał w sz y stk ie zarzuty w y su w a n e p rzeciw ch rześcija ń stw u i osob ie Jezu sa od d w u stu lat. P o w sta ła z tego k o m ­ p ilacja, ale k om p ilacja b ezw artościow a, która ty lk o la ik a m oże w p ra w ić w zak łop otan ie i w p ęd zić w w ą tp liw o ści. R o zp o w szech n ien ie A u g s t e i n zaw d zięcza jed y n ie s ty lo w i d zien n ik a rsk iem u i u m iejętn ej żon glerce słow am i.

C h arak terystyczn e jest, że sądy te w y p o w ia d a ją lu d zie otw arci, którzy w każdym b łęd zie starają się zn aleźć ele m e n ty p raw d y i poznać w e zw a n ie sk iero w a n e do ch rześcijan . T utaj tych dobrych stron p ra w ie n ie w idać. R za d ­ ko m ożna sp otk ać w litera tu r ze teologiczn ej sąd y tak ostre. Trudno jednak też tw ierdzić, aby A u g s t e i n n ie za słu g iw a ł na n ie.

K s. S te fa n M o ysa SJ, W a r sza w a

H e r d e rs T h eo lo g isch es T a sc h e n le x ik o n , tom y 2—8, w yd . K arl R a h n e r , F r e i- b u rg -B a sel-W ien 1972— 1973, Herder.

Z am iar w y d a w n ic tw a H erdera, aby w y d a ć teologiczn ą en cy k lo p ed ię p o d ­ ręczną, która p om agałab y w szyb k im zorien tow an iu się w p o d sta w o w y ch d zisiejszych p rob lem ach teologiczn ych , został zrea lizo w a n y w rekordow o szyb k im tem pie, bo od sierp n ia 1972 do k w ie tn ia 1 9 7 3 1. E n cyk lop ed ia ta je st w p raw d zie w y b o rem a rtyk u łów już uprzednio n ap isan ych do in n ych s ło w n i­ k ów jak L e x ik o n fü r T h eo lo g ie u n d K irc h e czy S a c ra m e n tu m M u n d i, n ie ­ m n iej podziw w zb u d za tak szy b k ie p rzezw y ciężen ie ch oćb y tylk o tech n iczn ych trudności zw ią za n y ch z tak im w y d a w n ic tw e m przy rów n oczesn ej dużej p r e ­ c y zji w yk on an ia.

M ożem y w ię c już rzu cić ok iem na w sz y stk ie h asła za w a rte w en cyk lop ed ii, n ie tylko ściśle teologiczn e, ale rów n ież filo zo ficzn e, ety czn e, h istoryczne. M am y w ięc przed sob ą c a łe k om p en d iu m w ied zy zw iązan ej w ten czy in n y sposób z ży ciem K ościoła. Z w racają w p ierw szy m rzędzie u w agę k lu czow e h a sła teologiczne. Np. w a rty k u le C h risto lo g ie A. G r i l l m e i e r , znany ze sw oich prac nad Soborem C h alcedońskim , zw raca u w a g ę na d w ie lin ie w tra ­ dycji ch rystologicznej. Istn ieje b ow iem ch rystologia zb u d ow an a „od g ó ry ”, oparta na relacjach w ew n ą trz T rójcy Ś w ię te j, oraz ch rystologia zbudow ana „od dołu” u w zg lęd n ia ją ca przede w szy stk im h isto ry czn e zn aczen ie osoby C hrystusa, w której leży zb a w ien ie człow ieka. P od ob n e o d zw iercied len ie w sp ó łczesn y ch d y sk u sji zn ajd u jem y w h aśle G o tt a u torstw a L. S c h e f f c z y - k a. P orusza on sp ra w ę n a leży tej m o w y o B ogu, która w czasach se k u la ry za ­ cji nabiera p ierw szorzęd n ego znaczenia. W zw ią zk u z tym om a w ia rów n ież problem teologiczn ego sp ojrzen ia n a ateizm , do czego zresztą pow raca K arl R a h n e r w a rty k u le U n g la u b e, g d zie dom aga s ię stw o rzen ia teo lo g ii n ie w ia ­ ry. T enże sam K arl R a h n e r w a rty k u le G o tte s le h r e za sta n a w ia s ię nad sy stem a ty czn y m p rzed sta w ien iem n au k i o B ogu i w y stę p u je p rzeciw m e c h a ­ n iczn em u rozd zielan iu trak tatów o B ogu i o T rójcy Ś w ię te j, g d y Bóg ob ja w ił się jako jed en w trzech osobach.

D łu g i artyk u ł o K o ściele opracow any je st ca łk o w icie w duchu k o n sty tu cji

L u m en g e n tiu m g łó w n ie przez dom in ik an in a L e G u i l l o u znanego ze

sw oich prac ek u m en iczn ych . Z będne też w sp om in ać, że tego rodzaju sło w n ik m u sia ł zostaw ić n a leżn e m iejsce ru ch ow i ek u m en iczn em u , k tó ry już dziś je s t

1 Por. recen zję p ierw szeg o tom u, C ollectan ea T h eologica 43(1973) z. III, 216— 217.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyodrębniono trzy prze­ kazy: językowy, ikoniczny denotowany (dosłowny) i ikoniczny konotowany

Wizualno-werbalna figura retoryczna to "połączenie znaków dwojakiego typu, których skuteczność w ko­ munikacji zależy od napięcia między ich cechami

"Astolda" Anny Mostowskiej jako powieść sentymentalna, Barbara Czwórnóg-Jadczak, "Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska... CZARNIK Jacek: Uzupełnienie do

Przyczyn tego stanu doszukuje się w koncepcji teatru stanisławowskiego, ograniczonych możliwościach aktorskich oraz w trudności prze­ niesienia obcych (zwłaszcza

Osadzone w kontekście historycznoliterackim fakty biograficzne i chronolo­ gię twórczości uzupełnia relacja ze stanu badań, również w za­ kresie hipotez i

Autorka podejmuje niektóre problemy z dziedziny teorii kultury artystycznej, takie jak: dzieło sztuki jako przedmiot i źródło poznania, zjawiska artystyczne a

Mickiewicz uka­ zuje wszechobecnośc pieśni w różnych płaszczyznach

HORZYCA Wiłam: Listy do Wacława