• Nie Znaleziono Wyników

Z problematyki charyzmatów Ducha Świętego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z problematyki charyzmatów Ducha Świętego"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

Z problematyki charyzmatów Ducha

Świętego

Collectanea Theologica 47/3, 17-38

(2)

C ollectanea Theologica 47(1977) fasc. III

KS. STEFA N M OYSA S J, W ARSZAW A

Z PROBLEMATYKI CHARYZMATÓW DUCHA ŚWIĘTEGO Niełatwo sobie dzisiaj wyobrazić, jakie życie prow adziły gminy chrześcijańskie współczesne apostołom. Dwadzieścia wieków życia Kościoła w ywarło swoje piętno na naszym sposobie m yślenia i dla­ tego trudno wyobrazić sobie chrześcijan żyjących bez rozbudowanej organizacji, rozproszonych wśród żydów i pogan tak, że naw et pod względem obrzędowości religijnej m ało różnili się od środowiska, w którym przebywali. Nie wiadomo dokładnie również, jaką postać przybierało bezpośrednie i widoczne działanie Ducha Świętego, k tó ­ re w ówczesnych gminach było czymś niem al powszednim. Je d ­ nakże najwcześniejsze świadectwa uw ydatniają to działanie i przy­ pisują m u pierwszorzędne znaczenie. Ukazuje się ono już w chwili, kiedy pierwsza wspólnota chrześcijańska pod wpływ em Ducha Świętego opuszcza swoje ukrycie, aby głosić Ewangelię. W ylanie Ducha objawia się w szumie wichru, w językach ognistych, które spoczęły na każdym z apostołów i w przem aw ianiu różnym i języ­ kami, co na przechodniach robiło niezwykłe wrażenie. Pod praw ­ dziwym w pływem Ducha P io tr z wielką mocą głosi swoje pierwsze przemówienie: rozpoczyna się głoszenie Chrystusa.

Po tym w ydarzeniu działanie Ducha Świętego nadal trw a wśród chrześcijan i przejaw ia się na zewnątrz. I tak św. Paw eł stwierdza, że w Ciele Chrystusa istnieją różne dary tego samego Ducha. O tych darach mówi on dobitnie, często je w ym ienia (por. np. 1 Kor 12,4— 11. 28—30; Rz 12, 6—8; Ef 4,11) i w większości wypadków nazywa charyzm atam i. Możemy na podstawie listów Pawiowych wyrobić sobie choćby ogólne pojęcie, w jakim stopniu dary te kształtow ały życie gminy i jaką rolę odgrywali w niej ludzie nimi obdarzeni czyli charyzm atycy. Wiele mówi również Apostoł o cha­ ryzm atach niezw ykłych jak dar języków czy proroctw a (por. 1 Kor 14),. Można zatem przypuszczać, że te ostatnie charyzm aty wzbudzały największe zainteresowanie, a także były źródłem licz­ nych trudności.

Nie m am y śladów pozwalających stwierdzić, jakie były prze­ jaw y darów Ducha w czasach poapostolskich. Trzeba raczej przy­ puszczać, że szybko zanika życie charyzm atyczne takie, jakie prze­ jawiało się za czasów św. Paw ła. Nie brakow ało na pewno później­

(3)

18 K S . S T E F A N M O Y S A . S J

szym chrześcijanom ani darów łaski, ani cnót heroicznych. Owszem, istnieje na przestrzeni ^ałej historii Kościoła życie mistyczne. W sta­ rożytności ujaw nia się ono na przykład w życiu pustelniczym i za­ konnym ukształtow anych regułą św. B a z y l e g o , czy św. A u- g u s t y n a . W późniejszych czasach tacy święci jak B e r n a r d z C l a i r v a u x , K a t a r z y n a z e S i e n y , F r a n c i s z e k z A s y ż u czy I g n a c y L o y o l a obdarzeni są niezwykłym i daram i, którym i um ieją się posługiwać dla dobra całego Kościoła. Są to jednak d a ry związane przeważnie z jednostkam i, nie ze wspólnotami, a ich przejaw y zew nętrzne znacznie się różnią od tych, jakie m iały miejsce w pierw szych gminach chrześcijańskich.

Niejasne są przyczyny takiej ewolucji. Być może dary Ducha były szczególnie potrzebne dla utrw alenia społeczności młodego Kościoła, a potem do pewnego stopnia straciły rację bytu. Nie jest wykluczone również, że w m iarę jak do Kościoła zaczęły n a ­ pływać coraz liczniejsze masy wiernych, dawała się odczuć potrze­ ba daleko posuniętej organizacji i przywódców, k tórzy z urzędu mieli kierować gminą, co z konieczności usunęło w cień charyz­ matyków. Jednakże największy wpływ n a tego rodzaju zmianę w y­ daje się mieć reakcja Kościoła przeciw różnym marzycielom reli­ gijnym, wśród których obfitowały podobne zjawiska, jak w gminach Pawiowych, którzy jednak całym swoim życiem i nauką daleko odbiegali od Ewangelii.

Już bowiem za czasów apostolskich w ystępują liczne tendencje, znajdujące się pod w pływ em m isteryjnych kultów pogańskich, któ­ re przypisały szczególny przyw ilej oświeconej kaście gnostyków, jakby pewnego rodzaju prorokom, dalekim od prostej w iary ludu i posiadającym własne poznanie, pisma i kult. Podobne m arzyciel­ skie tendencje ujaw niają się w połowie II wieku w montanizmie, którego tw órca M o n t a n u s uważał się za szczególnie oświecone­ go, przynoszącego nowe objawienie. Przedstaw iciele tej sekty w ekstatycznej mowie głoszą bliski koniec świata i oczekują ry ch ­ łego nadejścia Paruzji.

Tego rodzaju zjawiska można obserwować i później. W XII w ieku J o a c h i m z F i o r e mówi o nowej epoce Ducha Świę­ tego. Twierdzi między innymi, że Kościół P iotrow o-klerykalny ma zniknąć, aby ustąpić miejsca Kościołowi duchowemu prowadzo­ nem u przez mnichów. W tym sam ym mniej więcej czasie waldensi, opierając się na w ew nętrznych oświeceniach, głoszą między innym i ideał ewangelicznego ubóstwa, ale czynią to w sposób, k tó ry ich doprowadził do zerw ania z Kościołem. W połowie XVII w ieku pow­ staje jansenizm, u którego źródeł leży również niekontrolowane, w ew nętrzne doświadczenie duchowe połączone z nadm iernym rygo­ ryzmem ascetycznym. K wietyzm Michała d e M o l i n o s , a póź­ niej pani G u y o n, w ystępuje przeciw osobistej aktywności

(4)

C H A R Y Z M A T Y D U C H A Ś W IĘ T E G O 19

w modlitwie i głosi całkowicie pasyw ne poddanie się porusze­ niom łaski.

Nic więc dziwnego, że tego rodzaju prądy, które zawsze powo­ ływ ały się na osobiste doświadczenia duchowe, m usiały wywołać reakcję, a także atm osferę nieufności i rezerw y w stosunku do wszelkiego rodzaju charyzm atów jako darów nadzwyczajnych. Te­ go rodzaju nieufnością nacechowane są pisma św. I g n a c e g o L o - y o 1 i, a także św. J a n a o d K r z y ż a , k tó ry przez długie lata formował w Kościele poglądy na charyzm aty.

Dopiero XX w iek m iał przynieść praw dziw e wzmożenie zainte­ resowania charyzm atam i, chociaż już w w ieku XIX w idnieją pewne jego zalążki* Zjawisko to jest ściśle związane ze współczesną odno­ wą eklezjologiczną, dzięki której dostrzega się coraz to bardziej Kościół przede w szystkim jako wspólnotę duchową, organizm nad­ przyrodzony, Ciało Chrystusa. Takie pojmowanie musiało z koniecz­ ności zwrócić uwagę na dary duchowe, którym i widzialna wspólnota zostaje obdarzona. Równocześnie ru ch apostolstwa świeckich jako integralna część odnowy eklezjologicznej przyczynił się do tego, że zaczęto coraz bardziej zwracać uwagę n a rozm aite uzdolnienia, któ­ re niezależnie od posługi hierarchii otrzym ują od Ducha Świętego na przykład świeccy chrześcijanie i które umożliwiają im spełnia­ nie pew nych funkcji w Kościele. Pierw szym urzędowym refleksem tych poglądów jest encyklika P i u s a XII M ystyci Corporis, która charyzm atom poświęca już wiele uwagi.

W okresie pow ojennym eklezjologiczne prace Y. C o n g a r a i H. <le L u b a c a przyczyniają się do lepszego odróżnienia ele­ m entu hierarchicznego i charyzmatycznego w Kościele. K arl R a h - n e r natom iast publikuje pierwsze w katolicyzmie obszerniejsze studium poświęcone tem u zagadnieniu, gdzie już w yraźnie sta­ wia problem stosunku charyzm atu do hierarchii *.

Sobór W atykański II, który usankcjonował i posunął naprzód wysiłki odnowy eklezjologicznej ostatnich dziesiątków lat, również włączył stosunkowo obszerne rozważania i liczne wzmianki o cha­ ryzm atach w swoje nauczanie. Decydujące znaczenie odegrała tu soborowa interw encja kardynała S u e n e n s a , k tó ry nakreśliw ­ szy naukę Pawłową, przypom niał mocno istnienie licznych cha­ ryzm atów u świeckich chrześcijan oraz podkreślił ich rolę jako zasady ożywiającej instytucję Kościoła 2.

W okresie posoborowym prace nad charyzm atam i stają się licz­ niejsze, choć brak jeszcze całościowego, wyczerpującego i w yw a­

1 Das C harism atische in der K irc h e , w : Das D ynam ische in der K irc h e , F re ib u rg —B asel—W ien 1958, 38—73.

2 P or. L. S u e n e n s , R ed é co u v rir le S a in t-E sp rit, L a D o cu m en tatio n ca th o liv u e 70(19’73)689, odn. 2.

(5)

20 K S . S T E F A N M O Y S A S J

żonego ujęcia zagadnienia. W Polsce również spraw a nabiera coraz większego znaczenia i wzbudza zainteresow anie teologów, a także katolików świeckich 3.

Dość niespodziewaną okazją do postawienia spraw y charyzm a­ tów w centrum zainteresow ań teologicznych i pastoralnych dało powstanie i rozwój ru ch u pentekostalnego, nazwanego powszechnie charyzm atycznym , w Stanach Zjednoczonych, a następnie w innych k rajach Am eryki, Europy i A z ji4. Niezależnie od tego, co można sądzić o pew nych niezwykłych zjawiskach, m ających towarzyszyć tem u ruchowi, jak uzdrowienia czy tak zwana m odlitw a języków, cały jego charak ter musi pobudzić do zainteresowania. Ruch bo­ w iem pow stał spontanicznie i w sposób nieoczekiwany. Trudno go w yjaśnić na tle istniejących obecnie prądów sekularyzacyjnych w świecie a naw et w Kościele, które zdążają w innym kierunku. Zastanaw ia również atm osfera swobodnej i łatw ej modlitwy, p an u ­ jąca na zebraniach charyzm atyków , bezinteresowność tej modlitwy i pow rót zainteresow ań do rzeczy w chrześcijaństw ie istotnych jak w iara, miłość Boga i bliźniego. D aje się też zauważyć jako skutek tego ruchu nowy duch w spraw ow aniu liturgii, a zwłaszcza w p rzy j­ mowaniu sakram entów , koncentracja życia około osoby Chrystusa, jak również świeże i żywe zainteresow anie Pism em św.

Trudno się zatem dziwić, że tego rodzaju zjawiska w ywołały ży­ we zainteresow anie i to nie w śród ludzi łatw owiernych, ale rzeczo­ w ych i obiektyw nych teologów. W yrazem tego zainteresow ania są kongresy teologiczne na tem at ruchu, a także liczne i poważne stu ­ dia dotyczące ch ary zm atów 5. Ruch został zasadniczo pozytywnie oceniony przez episkfcpaty niektórych krajów jak na przykład S ta­ ny Zjednoczone6. ^

Na pewno i ru ch charyzm atyczny nie jest wolny od różnych dwuznaczności i wysuwane pod jego adresem zastrzeżenia m ają swoje uzasadnienie. Potw ierdza to tylko fak t istnienia w Kościele dwóch linii działań duchowych: autentycznego działania D ucha Świę­ tego oraz linii m arzycielstw a i egzaltacji religijnej prowadzącej do 3 O bszerną b ib lio g ra fię p olską i obcą p o d aje B. S n e 1 a, W p ro w a d ze n ie do

zagadnienia c h a ryzm a tó w w K ościele, C ollectanea T heologica 42(1972) f. IV,

53—74.

4 P or. S. M o y s a , R u ch c h a r y zm a ty c zn y w K ościele k a to lic k im , „Tygo­ d n ik P ow szechny” z 24 lutego 1974 r.

5 Z b ardzo obszern ej lite r a tu r y n a te m a t ru c h u charyzm atycznego p o d a­ jem y jed y n ie n a s tę p u ją c e pozycje: K ev in i D orothy R a n a g h a n , C atholic

P en teco sta ls, P a ra m u s—N ew Y ork—T oronto 1969; D onald L. G e 1 p i, P e n te - costalism . A . T heological V ie w p o in t, N ew Y ork—P a ra m u s—T oronto 1971;

A s th e S p irit L eads Us, w yd. K ev in 1 D orothy R a n a g h a n , P a ra m u s —New

Y ork—T oronto 1971; E d w ard O’ C o n n o r , T h e P entecostal M o ve m e n t in

th e C atholic C hurch, N otre D a m e 5 1973; ca ły zeszyt „C oncilium ” (1973) n r 89;

cały zeszyt „L a Vie S p iritu e lle ” , ja n v ie r—fé v rie r 1974.

6 T ek st D ek la ra c ji K om isji E p isk o p a tu U SA z n a jd u je się w : E. O’ C o n - n o r, dz. cyt., 291—293.

(6)

C H A R Y Z M A T Y D U C H A Ś W IĘ T E G O 21

rozbicia społeczności chrześcijańskiej i innych szkodliwych zjawisk. F akty należące do obu tych kategorii są niezm iernie ze sobą prze­ mieszane i nieraz tru dn e do odróżnienia. Znaczenie zaś truchu pente- kostalnego polega między innym i na tym , że jest on zapytaniem skierow anym pod adresem całego Kościoła. Wzywa bowiem do po­ głębienia teologii charyzm atów, uczula na zjawiska czysto duchowe, a przede wszystkim domaga się właśnie duchowego rozróżnienia tych zjawisk. Nasze opracowanie zmierza właśnie w tym kierunku i choć nie podaje praktycznych zasad tego rozróżnienia, usiłuje przedstawić pew ne teologiczne tło dające podstawę do zorientowania się, co jest oznaką autentycznego charyzm atu.

1. Określenie charyzmatów

Najw ażniejszym źródłem wiadomości o charyzm atach pozostają nadal pisma św. Pawła. Apostoł bowiem śledzi życie w iary i m odlit­ w y młodych gmin chrześcijańskich, podziwia też wielkie dary, jakie pierw si chrześcijanie otrzym yw ali od Boga. Równocześnie św. Paw eł tłum aczy teologiczne znaczenie tych darów, przedstaw ia hierarchię w artości i udziela wskazówek, jak z nich korzystać. W sumie prze­ prowadza pew ną analizę teologiczną duchowego doświadczenia pierwszych chrześcijan.

Doświadczenie to było zapewne szczególne, choć nie można po­ wiedzieć, że absolutnie jedyne i niepowtarzalne. Raczej trzeba stwierdzić, że przynajm niej w pew nym zakresie, któ ry należy za każdym razem zbadać, teologiczne w yjaśnienia św. Paw ła m ają znaczenie norm atyw ne, to znaczy tłum aczą nie tylko czym są d ary Ducha Świętego udzielane pierwszym wspólnotom, ale w ogóle w szystkim chrześcijanom. Wywody Apostoła mogą być więc zasto­ sowane do wszystkich wiernych.

Dwa tek sty obrazują najzupełniej życie charyzm atyczne p ier­ wotnych gmin. W pierw szym z nich powiada Apostoł: „Różne są d ary łaski (diaireseis charismaton), lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. W szystkim zaś objawia się Duch dla (wspólnego) dobra. Jednem u dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiem u umiejętność poznawania według tego samego Ducha; innem u jeszcze dar w iary w tym że Du­ chu, innemu łaska uzdraw iania w jednym Duchu, innem u dar czy­ nienia cudów, innem u proroctwo, innem u rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innem u łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś spraw ia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce” (1 Kor 12, 4—11). Do Rzymian zaś tak pisze: „Mamy zaś według udzielonej nam łaski (kata ten charin) różne dary (cha- rismata): bądź dar proroctw a — (do stosowania) zgodnie z wiarą;

(7)

22 KS. STEFAN MOYSA SJ

bądź to urząd diakona — dla wykonywania czynności diakońskich; bądź urząd nauczyciela dla w ypełniania czynności nauczycielskich; bądź dar upominania — dla karcenia. K to zajm uje się rozdawaniem, niech to czyni ze szczodrobliwością; kto jest przełożonym, niech działa z gorliwością; kto pełni uczynki miłosierdzia (niech to czyni) ochoczo” (Rz 12, 6—8).

W obu tekstach więc znajduje się słowo charisma, kótrego św. Paw eł używa na w ielu innych miejscach swoich listów (por. np. Rz 1, 11; 11,29; 1 Kor 1,7; 1 Tm 4,14). W Piśm ie św. słowo to w ys­ tępuje tylko u św. Paw ła i to tylko w związku z Duchem Świętym. Nieznane jest ówczesnej literatu rze świeckiej. Posiada ono ten sam źródłosłów co charis (łaska, życzliwość), a mianowicie char, co z ko­ lei znaczy okazać łaskę, życzliwość czy dobroć. Dodanie końcówki

isma w skazuje na urzeczownienie. Mamy tu więc do czynienia

z w ynikiem obdarowania i życzliwości. Ten dar, jako stale ujaw nia­ jące się działanie, byw a również oznaczony w prost słowem charis, co świadczy o ścisłym związku między charis a charisma, któ ry jest nie tylko terminologiczny, ale i rzeczow y7.

W yrażenie charis jest jednym z kluczowych pojęć u św. Pawła, który używa go w swoich pismach przeszło sto razy. Jest ono pew ­ nego rodzaju refleksem starotestam entow ego pojęcia hesed oznacza­ jącego miłość, życzliwość i wierność Boga, przejaw iającą się szcze­ gólnie w ram ach przym ierza z ludem w ybranym . U św. Paw ła

charis ma również pewien w yraźny związek ze zbawieniem. Łaska

jest historycznym ukazaniem się zbawienia (Rz 5,20), które zostaje przyjęte jako dar Boży. Życzliwość Boga zostaje więc okazana ca­ łemu ludowi, przez nią Bóg prowadzi go do zbawienia. Ta życzli­ wość, łaska, miłosierdzie trw a w Nowym Przym ierzu. Ona napełnia

ubogaca Nowy Lud Boży, któ ry posiada pełnię łaski dlatego, że iest Ciałem Chrystusa.

Ta powszechna życzliwość, która przepaja całe Ciało Chrystusa,

est zarazem również najbardziej indyw idualna i skierow ana do

cażdej o so b y 8.

Zindywidualizowanie Bożej życzliwości przejaw ia się jakby w po- Iwójny sposób. Człowiek otrzym uje to, co można nazwać osobis- ,ym przejaw em tej życzliwości ogólnej, odpuszczenie grzechów wraz z usprawiedliwieniem , łaskę synostwa przybranego i p raw ­ dziwego współuczestnictwa w Bożej naturze, przem ieniające

człowieka w sposób zasadniczy. Tu jednak powszechna mi- ość Boża w poszczególnych ludziach nabiera cech jednostkowych, est jakby przystosowana do każdej osoby, gdyż każdy otrzym uje

7 P or. G. H a s e n h ü t t l , C harism a, O rdungsprinzip der K irch e, F re i- >urg—B asel—W ien 1969, 104—105.

8 P or. H an s U rs v o n B a l t h a s a r , C haris u n d C h arism a , w : Sponsa

(8)

szczególne d ary dla siebie. W ten sposób zróżnicowanie jednostek, fakt, że poszczególny człowiek jest kimś jedynym i odróżniającym się od innych, znajduje swój odpowiednik w jego nadprzyrodzonym obdarowaniu. „Każdy otrzym uje w łasny dar od Boga: jeden taki, a drugi tak i” (1 Kor 7,7). „Mamy według udzielonej nam łaski różne dary” (Rz 12,6). Sw. Paw eł mimo że wylicza w ielką ilość róż­ nych darów, czyni to jedynie przykładowo, nie zaś w sposób pełny. Rzeczywistość łaski jest o wiele bogatsza, a liczba darów jest p raw ­ dopodobnie ta k wielka, jak osób, które je otrzym ują.

Stąd można za H asenhuttlem dać pierw szy opis charyzm atu ja ­ ko ukazanie się, ukonkretyzow anie i indywidualizację ła s k i9. Cha­ ryzm aty zatem nie w ydają się jej konsekwencją, ale ujaw nieniem osobowym.

Nie są również identyczne z naturalnym i uzdolnieniami człowie­ ka do spełniania takiego czy innego z a d a n ia 10. W poszczegól­ nych w ypadkach może być trudno odróżnić, czy łatwość w spełnia­ niu niektórych czynności pochodzi od zdolności naturalnych, czy też z charyzmatów. Istnieje między -nimi bowiem duże podobieństwo przejawów. Zarówno zdolności naturalne, jak i charyzm aty nie w y­ ręczają człowieka w jego osobistym w ysiłku i nie spraw ują skutków automatycznie. Za jedne i za drugie jest człowiek wobec Boga odpo­ wiedzialny i może ich użyć dobrze albo źle, lub też nie użyć wcale. Zasadnicza różnica między charyzm atam i a zdolnościami n a tu ra ln y ­ mi polega n a tym , że zdolność jest czymś w łasnym należącym do podmiotu. Rozwija się też w ram ach podmiotu i w całym ty m p ro ­ cesie rozw oju nie jest związana bezpośrednio z Bogiem jako S tw ór­ cą. Charyzm at natom iast zawsze zachowuje bezpośrednią odnośnię do Ducha Świętego. Jego początek ma w Nim swoje źródło, jak też przez cały czas trw ania w podmiocie pozostaje on od swego Dawcy ściśle uzależniony.

Te różnice pochodzenia dają podstawę do odróżnienia praw dzi­ wych charyzm atów od innych zjawisk duchowych. Jeżeli bowiem jakieś zjawisko duchowe staje się w człowieku czymś samodziel­ nym, zależnym tylko od podmiotu naturalnego, wówczas jest w y ra­ zem naturalnych jedynie zjawisk, które mogą zachodzić *także w m a­ gii pogańskiej.

Tej darmowości charyzm atów nie sprzeciwia saę fakt, że jego przedm iot może być taki sam jak przedm iot zdolności naturalnej. Na przykład życzliwość dla ludzi może być wynikiem szczególnego daru, może jednak pochodzić z pewnego naturalnego tem peram entu. Do tego, aby charyzm at był darem rzeczywiście nowym, wystarczy, aby jakaś zdolność była wyniesiona przez łaskę, i żeby Duch Święty

C H A R Y Z M A T Y D U C H A Ś W IĘ T E G O 2 3

9 P or. G. H a s e n h i i t t l , dz. cyt., 120. 10 Por. tam że, 114—117.

(9)

przeniknął ją nową zasadą. Wówczas bowiem człowiek prowadzi prawdziwe życie daram i Bożymi, które otrzym uje.

Dalszą ważną cechą odróżniającą charyzm aty od innych darów jest ich ch arak ter społeczny. Charyzm aty nie są dane w pierwszym rzędzie dla dobra jednostki, ale dla całej społeczności Chrystusowej. Sw. Paw eł bowiem łączy ściśle d ary z teologią Ciała Mistycznego Chrystusa. M ają się one przyczyniać do „budowania Ciała Chrystu- sowego” (Ef 4, 12; por. zwłaszcza Ef 4, 11— 16). Są czymś potrzeb­ nym, aby Ciało C hrystusa mogło spełniać właściwe sobie funkcje i rosło aż do osiągnięcia pełni.

Jeszcze bardziej uw ydatnia się społeczna rola charyzmatów, gdy Apostoł mówi o pew nych stanach w Kościele. Stany te pojm uje jako uzdolnienie do sprawowania niektórych posług. Istnieją więc na przykład posługi: apostołów, nauczycieli (1 K or 12,28), diakonów, tych którzy m ają upominać, rozdawać, być przełożonymi (Rz 12, 7—8). Cała ich działalność, wszystko, do czego uzdolniają wspom­ niane dary, nie zmierza do ich własnego dobra, ale do dobra tych, którym służą. C haryzm aty więc przyczyniają się do tego, aby wspól­ nota w zrastała przede w szystkim duchowo, była coraz bardziej zjed­ noczona w sobie i z Bogiem, żyła w iarą, nadzieją i miłością i p ro ­ m ieniow ała n a zew nątrz jako społeczność chrześcijańska. Jeśli nie ma prawdziwego budow ania społeczności, nie m a też charyzm atu Ducha, a istnieją tylko zwyczajne zjawiska duchowe. To kry teriu m jest o tyle ważniejsze, że stosunkowo łatw e do zastosowania. Można bowiem łatw o się przekonać, czy pewne szczególnie obdarzone jed­ nostki -działają dla dobra innych, czy szerzą dobro, miłość, zadowo­ lenie, czy dzięki nim inni uzyskują prawdziwy pokój, duchową r a ­ dość, pragnienie zaangażowania. Jeżeli natom iaśt tacy ludzie, choćby bardzo wybitni, szerzą rozgoryczenie, niepokój, zniechęcenie, w ro­ gość w stosunku do nieprzyjaciół, to ich uzdolnienia nie są praw ­ dziwymi charyzm atam i.

W oparciu o powyższe dane biblijne w yłania się pełniejszy obraz tego, co św. Paw eł mógł rozumieć, gdy mówił o charyzm atach. Jego pojęcie pozwala skorygować określenia, jakich się dzisiaj obiegowo używa. Często bowiem nazywa się charyzm atam i zdolności czysto naturalne, używając tego słowa w znaczeniu zsekularyzowanym, gdy się na przykład powiada, że ktoś ma charyzm at, aby należycie postępować z młodzieżą. W innych w ypadkach w prost przeciwnie, będzie się używało tego w yrażenia jedynie dla określenia pew nych jcudownych zjawisk, nie dających się wyjaśnić siłami natury. Po­ jęcie zaś Pawiowe jest wprawdzie bardzo szerokie i obejm uje zja- |Wiska najróżniejszego typu, jednak bynajm niej nie pokryw a się z ty m wszystkim, co się rozumie przez charyzm at. Oznacza bo- !wiem dar łaski, wielkiej Bożej życzliwości, przekraczający i nie­ należny od naturalnych zdolności człowieka. Jest on w yrazem tej

(10)

Bożej charis w stosunku do konkretnej jednostki, gdyż uwzględnia jej niepow tarzalną indywdualność. Uzdolnią jednak-szczególnie-do spełnienia pew nych zadań w ram ach społeczności Ciała C hrystuso­ wego. Jego działanie ujaw nia się w konkretnych przejaw ach tych społeczności, jakim i są chrześcijańskie społeczności lokalne.

2. Przykłady charyzmatów

Trudno jest na podstawie pism św. Paw ła przeprowadzić k la­ syfikację charyzm atów . Sw. Paw eł w ymienia obok siebie najróżno­ rodniejsze zjawiska (por. Rz 12, 6—8; 1 Kor 12, 4— 11) i nie trosz­ czy się o jakąkolw iek system atyzację.

Z jego pism jednak można się przekonać, że istniały w gminach chrześcijańskich d ary niezwykłe, znaki szczególne, jak na przykład dary uzdrawiania, czynienia cudów, mówienia językami, tłum aczenia języków. Mogą one być traktow ane jako pewnego rodzaju Boże obja­ wienie i dlatego nazwano je charyzm atam i e p ifa n ijn y m i11. Obok nich istnieją też dary, k tóre uzdalniały do spełniania czynności nadzw yczajnych i codziennych, niezbędnych jednak do tego, by gmina mogła żyć C hrystusem i Jego ewangelią. Do nich trzeba za­ liczyć d ary posługiwania, nauczania, upominania, przełożeństwa i injne, ą więc d ary nie (Odznaczające się niczym cudownym. Są wreszcie takie, k tóre trudno zaliczyć w yraźnie do jednej czy drugiej kategorii, jak na przykład dar mądrości słowa, dar w iary, u m iejęt­ ność poznawania (1 Kor 12,8). Granica więc między daram i nadzw y­ czajnymi a zw ykłym i jest tru d n a do przeprowadzenia, choć z p rzy ­ toczonych wyżej zestawień można wnioskować, że gmina koryncka więcej niż gmina rzym ska otrzym ywała darów niezwykłych, które dla św. Paw ła nieraz byw ały powodem kłopotów.

a) D a r y e p i f a n i j n e

Dla lepszego poznania charyzmatów i ich oceny bardzo poucza­ jący jest 14 rozdział 1 Listu do K oryntian, gdzie Apostoł podaje p e­ wne zasady korzystania z charyzmatów. W ydaje się, że pouczenie to zostało spowodowane pewnym przecenianiem darów nadzw yczajnych przez tam tejszych chrześcijan. Nie dezaprobując tych darów, św. Paw eł wskazuje, jak z nich korzystać. Czyni to przeciw stawiając szczególnie dar proroctw a i dar języków, przy czym pierwszy uw a­ ża za bardzo wartościowy, ponieważ służy on zasadniczo do budow a­ nia gminy, d ar języków zaś czyni to tylko pod pewnym i w arunkam i. Gdy się chce na podstawie tego w yjaśnienia przeprowadzić pewne wartościowanie i obiektywnie postawić jeden dar nad drugim , trzeba

C H A R Y Z M A T Y D U C H A Ś W IĘ T E G O 2 5

(11)

pamiętać, że oały ten rozdział ma w yraźnie ch arak ter polemiczny oraz przeciwstawia sięs ty m spośród K oryntian, którzy nadm iernie cenili dar

języków.-W ydaje się jednak, że nacisk, jaki Apostoł kładzie na mówienie językami, liczne wzmianki o riich zarówno w jego listach, jak też i w Dziejach Apostolskich (2,4—11; 10, 45—46; 19,6) uzasadniają twierdzenie, że było to zjawisko bardzo częste w pierw otnym Koś­ ciele. Wzbudza ono duże zainteresow anie egzegetów ostatnich dziesią­ tków lat, a ostatnio jest studiowane pod kątem widzenia ruchu ch ary ­ zmatycznego, o którym była wyżej mowa. Zachodzące tam bowiem trudno w ytłum aczalne a zarazem podobne zjawiska do tych, które opisuje Nowy Testament, zmuszają do pogłębienia refleksji-nad istotą tego daru 12. Około całej spraw y toczą się stale poważne dyskusje, w których proponuje się całą gamę rozwiązań: od tych, które mowę języków przedstaw iają jedynie jako obraz chorej ludzkiej psychiki, do tych, które widzą w niej zjawisko ściśle nadprzyrodzone i najw a­ żniejsze wśród w szystkich charyzmatów.

Niezależnie od tego, że mówienie językam i może zewnętrznie przypominać pewne objaw y chorobowe i zjawiska parapsychologii oraz że nie w ystępuje wyłącznie w chrześcijaństwie, sprowadzenie go do patologii w ykrzywia jego właściwą istotę ukazującą się w pi­ smach natchnionych, a także nie zdaje dobrze spraw y ze współcze­ snych obserwacji. Zew nętrznie biorąc, zjawiska, jakie opisuje Nowy Testam ent, polegały prawdopodobnie na w ym aw ianiu w uniesieniu pew nych dźwięków modlitewnych, nie oderw anych od siebie, ale układających się w ciągi czy zespoły wyrazów. Rozpoznawano wśród nich także artykułow ane w yrazy i zdania z języków obcych, nie znanych mówiącym. Zjawisko to nie w ydaje się ściśle nadprzyro­ dzone, jak na przykład niektóre cuda, i wiskazuje raczej podobieństwo do nieartykułow anej poezji lub n aw et do dzieł sztuki abstrakcyjnej. Faktem jest, że podobne zjawiska towarzyszą dziś modlitwom wspól­ notowym i są często, choć nie zawsze, związane z w ew nętrznym napięciem em ocjonalnym podobnie jak modlitwa ekstatyczna.

W związku z w ydarzeniam i opisanymi w Dziejach i listach P a­ wiowych pozostaje problem ich teologicznej interpretacji. N

ajtraf-2 0 K S . S T E F A N M O Y S A S J

12 P or. n ajo b sze rn iejsz e w spółczesne stu d iu m J. M a s s i n g b e r d F o r d ,

T ow ards a T heology of S p ea k in g in T o n g u es, T heological S tu d ies 32 (1971)

3—29, k tó re z b ie ra w spółczesne zd a n ia egzegetów n a te m a t glossolalii i p rz e d ­ sta w ia w łasn e zd a n ie w te j sp raw ie . A rty k u ł za w iera też o b sz ern ą b ib lio g ra ­ fię p ra c w ję zy k u ang ielsk im ina te n te m a t. A u to rk a a b s tra h u je w n im od w spółczesnego ru c h u charyzm atycznego, n a to m ia st d w a j in n i au to rz y E. O’ C o n n o r, dz. cyt., 121—131, oraz D onald L. G e 1 p i , dz. cy t., 131—145, ro zw aż ają d a r języków w y ra źn ie w zależności od zjaw isk p en tek o staln y c h . P or. też S. T u g w e l l , L e don des langues dans le N o u v ea u T e sta m e n t, La V ie S p iritu e lle (1974), n r 128, 49—69. W stu d ia c h ty c h m ożna znaleźć rów nież liczne o d nośniki d o p ra c rozw ażający ch d a r języków z czysto psychologicz­ nego p u n k tu w idzenia.

(12)

C H A R Y Z M A T Y D U C H A Ś W IĘ T E G O 27

niejszą w ydaje się ta, która w darze języków widzi szczególną postać m odlitwy pochwalnej. Język traci właściwości narzędzia umożliwia­ jącego kom unikację międzyludzką, a staje się znakiem ukazującym , że modlący się jest całkowicie z Bogiem. Niezrozumiałość tego języka zdaje się w yrażać prawdę, że osobowość człowieka schodzi na dalszy plan, a mocą daru Bożego w człowieku modli się Duch Święty, który woła „Abba”—Ojcze (por. Ga 4,6). Tutaj ukazuje sie też w yraźniej niż gdzie indziej, że m odlitw a jest jedynie darem i dziełem Bożym w człowieku.

Ponadto pewnego w yjaśnienia m odlitw y języków należy szukać w fakcie, że Duch Święty odnawia człowieka, stw arzając go jakby powtórnie. Chrześcijanin jest now ym stw orzeniem (2 K or 5,17), gdyż odrodził się z wody i Ducha Świętego (J 3,5). Do odnowienia czło­ wieka należy również odnowienie jego mowy, co zwłaszcza dobrze rozumie Wschód, gdzie mowa jest znakiem człowieka i w yraża jego istotę, koncentrującą się w imieniu. Nowy język jest więc symbolem nowego człowieczeństwa, w yraża na zew nątrz doświadczenie nowości, które człowieka całkowicie przem ienia i czyni eschatologię obecną już. w jego teraźniejszym życiu. Człowiek mówiący językiem jest symbolem człowieka zbawianego, ostatecznie przemienionego, który antycypuje już na ziemi (Ps 149,1) nową pieśń odkupionych (Ap 14,3).

Wreszcie w darze języków istnieje również aspekt społeczny. W tym , że apostołowie byli rozum iani przez ludzi, których języka nie znali, można widzieć pew ien znak uniw ersalizm u chrześcijańs­ kiego. Wieża Babel była symbolem narodów, które na skutek p y ­ chy i zarozumiałości zostały rozdzielone (Rdz 11). Dzieje 2, 1— 13 są jakby odwróceniem tego w ydarzenia. N arody rozproszone na skutek grzechu stają się kimś nowym i jednym w Chrystusie. Ewangelia jest głoszona po całym świecie i stanowi czynnik, k tó ry wszystkie narody łączy w jedno. Mowa języków jest proroczym znakiem tego zjednoczenia ostatecznego, które nastąpi w czasach eschatologicz­ nych 13.

Zatrzym aliśm y się na darze języków jako przykładzie charyz­ m atu nadzwyczajnego, gdyż wzbudza on dzisiaj duże zainteresow a­ nie i jest przedm iotem wielu kontrow ersji. Jednakże rów nie waż­ nym, czy może ważniejszym, jest pośród charyzm atów epifanijnych d a r mądrości i poznania (logos sofias, logos gnoseos — Rz 12,8), czyli mówienia o spraw ach Bożych i o wspaniałości Bożej pod w pły­ wem oświecenia Bożego i to mówienie takie, że służy ono dla b u ­ dowania gminy chrześcijańskiej. Do tych darów można też zaliczyć w iarę charyzm atyczną (1 Kor 12,9), która, według dość powszechne­ go przekonania, jest czymś więcej niż w iara konieczna do

(13)

28 K S . S T E F A N M O Y S A S J

nia, a mianowicie mocnym i pełnym zaufaniem Bogu, które uzdol­ nią człowieka do spełniania niezwykłych rzeczy według słów Chrys­ tusa: „Jeżeli mieć będziecie w iarę jako ziarno gorczycy...” (Mt 17,19). Charyzm aty te, choć nie rzucają się w oczy jak dar języków, umoż­ liw iają człowiekowi głębsze nawiązanie k ontaktu z Bogiem, przez co też przyczyniają się do ożywienia życia religijnego całej społecz­ ności.

b) D a r y z w y c z a j n e

Św. Paw eł podobnie jak nie przypisuje darow i języków nad­ miernego znaczenia, tak też nie uważa, aby charyzm aty epifanijne były dla życia chrześcijańskiego i dla Kościoła najważniejsze. P rze­ ciwnie, Apostoł pragnie nakłonić w iernych, aby się starali i n a j­ więcej cenili te charyzm aty, które służą codziennemu życiu chrześ­ cijanina i budują Kościół. W samych już wyliczaniach charyzmatów, 0 których wyżej wspominaliśmy, przew ażają w yraźnie dary zw y­ czajne, jak n a przykład w Liście do Rzymian (8, 6—8), gdzie jest mowa o darach proroctw a, posługiwania, nauczania, upominania, rozdawania. Z tych darów jedynie d ar proroctw a może, choć nie musi, mieć jakieś znamię nadzwyczajności. Ef 4,11 w ymienia za­

sadnicze stan y charyzm atyczne, ja k apostołów, proroków, ew ange­ listów, pasterzy i nauczycieli, które też nie są połączone z żadnym i nadzw yczajnym i zjawiskami.

Ponadto św. Paw eł wszystkie charyzm aty nazyw a w prost po- sługiwaniami (1 Kor 12,5), wszystkie więc sprowadza do służenia społeczności chrześcijańskiej. M iarą d aru nie jest więc takie czy inne zjawisko z nim związane, ale jedynie to, czy służy gminie chrześcijańskiej i przyczynia się do jej dobra 14.

O tych więc darach zw yczajnych i codziennych mówi Apostoł: „Starajcie się o większe dary” (1 Kor 12,31) i wskazuje zarazem drogę najdoskonalszą, a mianowicie drogę miłości, wobec której wszelkie najznam ienitsze dary jak dar języków, proroctw a i wiedzy są niczym.

Z tą zwyczajnością charyzm atów związana jest ich powszech­ ność. K ażdy otrzym uje pewne właściwe sobie dary uzdolniające go do poszczególnego posługiwania. Każdy chrześcijanin jest więc w zasadzie charyzm atykiem . Sw. Paw eł powiada: „Wszystkim zaś Duch objawia się dla wspólnego dobra” (1 Kor 12,7; por. Ga 6,2).

Sobór W atykański II o wiele w yraźniej podejm uje ten w ątek 1 afirm uje powszechność charyzmatów, podkreślając konieczność korzystania z nich. Głosi mianowicie, że Duch Święty udziela­

14 Por. Jo sep h R a t z i n g e r , B e m e rk u n g e n zu r Frage der C harism en, w : Die Z e it J e su , F re ib u rg —B asel—W ien 1970, 262.

(14)

jąc „darów swoich, rozdziela między w iernych wszelkiego stanu takie szczególne łaski, przez które czyni ich zdolnymi i gotowymi do podejmowania rozm aitych dzieł lub funkcji, m ających na celu odnowę i dalszą pożyteczną rozbudowę Kościoła... A ponieważ cha­ ryzm aty, zarów no najznam ienitsze, jak i te bardzo pospolite a sze­ rzej rozpowszechnione, są n ader stosowne i pożyteczne dla potrzeb Kościoła, przyjm ować je należy z dziękczynieniem i ku pociesze” (KK 12). D ekret o apostolstwie świeckich zaznacza również mocno powszechność charyzm atów : „Z przyjęcia tych charyzmatów, n a­ wet zwyczajnych, rodzi się dla każdego wierzącego praw o i obo­ wiązek używania ich w Kościele i świecie dla dobra ludzi i budo­

wania Kościoła, w wolności Ducha Świętego” (DA 3).

Z nauki św. Pawła, podjętej przez Sobór W atykański II, w yła­ nia się obraz wielkiego bogactwa najróżnorodniejszych charyzm a­ tów w Kościele, którym i zostają obdarzeni wszyscy jego członkowie. W tej rozmaitości, k tó rą można śledzić na przestrzeni dziejów, przeczuwa się wielkość i niezmierzoną głębię Bożego m isterium , m isterium Ducha Świętego, Dawcy wszelkiego daru, k tó ry pochodzi z wysoka. I tak charyzm atycy, święci reform atorzy pojawili się w momentach, kiedy byli najbardziej potrzebni, ukazyw ali swoje niezwykłe uzdolnienia, z własnej inicjatyw y ratow ali Kościół w upadkach i wskazywali nowe dla niego drogi. Czy w czasach nam współczesnych nie był charyzm atykiem J a n XXIII, k tó ry w jakiś prosty, intuicyjny sposób um iał znaleźć drogę do każdego człowieka i wyczuł to, co Kościołowi dzisiaj jest najbardziej potrzebne? Czy wielkie współczesne ruchy religijne, jak ru ch biblijny, liturgiczny, ekumeniczny, odnowy apostolstwa świeckich nie pow inny być p rzy ­ pisane również pew nym szczególnym charyzm atykom , którzy ze swoich darów potrafili korzystać? Czy nie ma swoich charyzm a­ tyków nabożeństwo do M atki Najświętszej, które przygasa w Koś­ ciele czasami, ale po to, aby znowu zabłysnąć świeżym blaskiem? Czym byłby zaś Kościół bez tych skrom nych i niewidocznych cha­ ryzmatyków, bez cichej i nieznanej nikom u służby tylu tysięcy ludzi, poświęcających się modlitwie w ukryciu, służących chorym i cier­ piącym, pocieszających bliźnich w różnych trudnościach? Czy nie

był charyzm atykiem bł. M aksymilian K o l b e , a nie jest nią obecnie m atka T e r e s a z K alkuty? O tw arte oczy w iary i zaufanie do Du­ cha Świętego pozw alają dostrzec te dary, które mogą wym ykać się spojrzeniu ludzi żyjących tylko powierzchnią życia. Ale widząc to bogactwo, nie sposób nie postawić pytania, jak wiele z charyzm a­ tów nie zostaje w ykorzystanych, ile się m arnuje na skutek „gasze­ nia Ducha” i jak wielka jest odpowiedzialność wszystkich chrześ­ cijan zarówno za w ykorzystanie udzielonych im darów, jak też za należyte pokierowanie nimi u innych i popieranie ich właściwego rozwoju.

(15)

30 K S . S T E F A N M O Y S A S J

3. Źródła i pochodzenie charyzmatów

Chcąc uzyskać dane dla rozróżnienia praw dziw ych darów Bo­ żych od innych przejaw ów duchowego działania, trzeba rozważyć teologiczne pochodzenie charyzm atów i wskazać na ich źródła. Po­ chodzenie to bowiem pozwoli ustalić k ry teria do pewnego stopnia widzialne i pomocne dla tego rozróżnienia.

a) D a r y D u c h a Ś w i ę t e go

Należy w pierw podkreślić, choć w ynika to już z dotychczaso­ w ych rozważań, że charyzm aty są daram i Ducha. Świętego, a więc bezpośrednio od Niego pochodzą. Mówi o tym wyżej cytow any tekst 1 Kor 12, 4—11, w którym iczytamy, że Duch jest dawcą darów (12,4), w nich się objawia (12,7), udziela ich (12,8), spraw ia te dary w człowieku (12,11)15.

Jako specjalne d ary Ducha Świętego charyzm aty są przejaw em szczególnej mocy Bożej. Działanie Ducha ujaw nia się z mocą. Jezus działa i naucza w mocy Ducha Świętego (Łk 4, 14). Apostołowie m ają otrzym ać moc Ducha i głosić Ewangelię po całej ziemi (Dz 1, 5. 8). Dzieje Apostolskie pełne są wzmianek, w jaki sposób Duch Św ięty kieruje krokam i apostołów, udziela im swej siły, pozwala świadczyć o Chrystusie.

Ta moc polega przede wszystkim na tym , że przenosi wierzącego z obecnego św iata do nowego eonu, do nowego świata eschatologii. Tę zasadniczą nowość spraw ia Chrystus. „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło a oto wszystko stało się now e” (2 K or 5, 17). W księdze Apokalipsy izaś św. Ja n w kłada w usta C hrystusa te słowa: „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21,5). P rzed przyjściem Chrystusa św iat znajduje się pod władzą szatana, jest pogrążony w ciemnościach i we własnych starych błędach. W raz z C hrystusem przychodzi w ydarzenie no­ wości, nowe światło, -nowe życie. Zm artw ychw stanie C hrystusa za­ szczepia tę nowość w świat obecny. Ono go przerasta i nie da się w jego ram ach wyjaśnić. Należy do tego św iata nowego, do J e ­ ruzalem niebieskiego. Dzięki tem u jednak, że zm artw ychw stanie miało już miejsce w w ym iarach obecnego świata można powiedzieć, że nowość eschatologiczna, nowość Chrystusowa żyje już teraz.

Duch Św ięty natom iast spraw ia, że w ydarzenie w ielkanocne sta­ je się naszym wydarzeniem. On dziełu Chrystusa nadaje ciągłą aktualność i dokonuje tego, że ono działa i stale zbawia ludzi.

15 P or. H einz S c h ü r m a n n , Die geistlich en G nadengaben, w : De E c­

clesia, B eiträge zu r K o n s titu tio n „Über die K irc h e >} des Z w e ite n V a tik a n isc h e n K o n z ils, t. 1, w yd. G. B a r a ü n a , F re ib u rg —B asel—W ien—F ra n k fu r t 1966,

(16)

C H A R Y Z M A T Y D U C H A Ś W IĘ T E G O 31

Wprowadza nowość C hrystusa w świat obecny, nowość pod postacią świata ostatecznego, spełnionego już Bożego K rólestw a, Nowego J e ­ ruzalem. Wchodzi ono do św iata obecnego jako w ynik wolnej in te r­ w encji Bożej, k tóra niej da się przewidzieć a>ni obliczyć. Nowe Jeruzalem jest bowiem czymś nieznanym ludziom obecnie żyjącym, czymś zasadniczo innym, co ze św iata obecnego w żaden sposób nie da się wyprowadzić. Działanie Ducha jest więc niezależne i niespodziewane, nie da się mierzyć według ludzkich kryteriów : „W iatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, k tó ry narodził się z Ducha” (J 3, 8). Tym pewniej jednak działanie Ducha oddaje człowieka w Boże władanie, które prowadzi go ku pełnej realizacji świata eschatycznego.

Charyzm aty są właśnie przejaw am i tej nowości Ducha. One ujaw niają Jego działanie, które następuje właśnie w taki nieocze­ kiw any sposób. One są też w yrazem nieoczekiwanej interw encji Bożej w ludzki świat. Dlatego też, czy to w ystępują jako charyz­ m aty zwyczajne, czy też d ary nadzwyczajne i szczególne, są obja­ wianiem się Boga dla ogólnego pożytku (por. 1 K or 12,7). One, prze­ nosząc człowieka w nowy świat, są sam e /w sobie zjawiskam i es- chatycznymi.

Pochodzenie charyzm atów od Ducha jest też podstawowym k ry ­ terium ich autentyczności. Praw dziw e charyzm aty można znaleźć jedynie tam, gdzie działa moc Ducha 16. Muszą one znaleźć swoje miejsce w ogólnym działaniu Ducha Świętego w Kościele. Jeżeli zabraknie tego odniesienia do Ducha Świętego, charyzm aty stają się zwyczajnym w ytw orem ducha człowieka, które mogą być pożytecz­ ne, ale mogą być również objawem wrogich człowiekowi i Kościo­ łowi sił, które działają pod postacią dobra. Dlatego też św. Paw eł przestrzega przed nieuporządkow anym dążeniem do posiadania cha­ ryzm atów (por. 1 K or 12, 31), a Sobór W atykański II tę przestrogę o wiele w yraźniej pow tarza (por. KK 12).

b) D a r y C h r y s t u s a

Obok tego, że charyzm aty są dziełem Ducha Świętego, pochodzą również od Chrystusa. Są bowiem udzielane „według m iary daru Chrystusowego” (Ef 4, 7). Chrystus je rozdaje (Ef 4, 8); On też u sta­ nawia stan y charyzm atyczne w Kościele (Ef 4, 11).

Ten związek charyzm atów z Duchem Św iętym i z Chrystusem można lepiej zrozumieć na tle całego dzieła odkupienia. Duch jest Duchem Jezusa, jest przez Niego wysłany. Nie mówi On sam od siebie, nie tw orzy nowej Praw dy, ale mówi to, co jest Chrystusowe.

(17)

32 K S . S T E F A N M O Y S A S J

W prowadza w całą Praw dę, ale czerpie tylko z tej praw dy, którą jest C hrystus (por. J 16, 13— 15). Dlatego też w działaniu Ducha nie może się przejaw iać jedynie czysta dowolność. Podlega ono pew nym „regułom ”, Jeżeli się można tak wyrazić, a raczej tej właśnie Chrystusowej „m ierze” (metron por. Ef 4, 7). A utentycz­ ność charyzm atów m usi więc być rozsądzana też w edług tego, czy można w nich ukazać związek z całym dziełem Chrystusa, czy jako znaki ujaw niają również dzieło Chrystusowe.

Tę samą praw dę w yraża św. Paweł, gdy wzywa Rzymian, aby sądzili o sobie trzeźwo, „według m iary, jaką Bóg każdem u w wierze wyznaczył” (Rz 12, 3). C haryzm aty więc m ają być osądzane w e­ dług w ew nętrznej stru k tu ry i logiki całej wiary, której podstawą jest objawienie Chrystusowe. Dla osądzenia chryzm atów nie może być m iarodajna czysta dowolność, ale widzialne elem enty, które n a­ leżą do objawienia Chrystusowego. Chcąc bliżej określić tę miarę, trzeba jej szukać w wyznaniu, które św. Paw eł zaleca K oryntia­ nom: „Panem jest Jezus” (1 Kor 12, 3). W yznanie to można wypo­ wiedzieć tylko w Duchu Świętym. Znaczy to, że m iarą p raw dzi­ wego charyzm atyka, oznaką tego, że dary, które posiada są praw ­ dziwymi daram i Ducha, jest pełne wypowiedzenie wyznania wiary w Chrystusa., przyznanie się do Jego osoby i do wszystkiego, co z niej wypływa. Wobec gnostyków, u których obfitowały zjawiska duchowe, ale którzy — jak się może zdarzało — bluźnili Chrys­ tusowi, św. Paw eł stw ierdza, że praw dziw e posiadanie Ducha zwią­ zane jest z w iarą w Chrystusa i całkowitą akceptację Jego o so by 17. Praw dziw e charyzm aty więc obok tego, że są daram i Ducha i świadczą o aktualnym Bożym działaniu, muszą wypływać z faktu wcielenia i być stru k tu raln ie z nim związane. Do tego rodzaju ele­ mentów ściśle związanych z wcieleniem należy natchnione słowo pi­ sane i słowo głoszone w Kościele. Charyzm aty więc będą ściśle związane ze słowem. Świadczy już o tym św. P iotr w dniu pierw ­ szego zesłania Ducha Świętego, gdy powołuje się na proroka Joela, a więc wiąże gwałtowne, nieprzewidziane działanie Ducha z u trw a­ lonym od wieków słowem Pism a (por. Dz 2, 14—21). Także w ew an­ geliach możemy śledzić ścisłe powiązanie Ducha i słowa. Duch oży­ wia przepowiadanie chrześcijańskie (por. J 6, 63) i spraw ia, że sta ­ je się skuteczne. Bez Niego głoszenie pozostaje m artw ym słowem, które nikogo nie zmienia. Z drugiej strony jednak działanie Ducha nie odbywa się niezależnie od Pisma. Jest ono zew nętrznym narzę­ dziem, które przekazuje działanie Ducha. Dlatego też to działanie nie może być niezgodne z Pism em i z nauką przez nie przekazywaną.

Obok łączności ze słowem Pisma charyzm aty są związane rów

(18)

nież z innym i stru k tu ram i w Kościele, które też w ypływ ają z faktu wcielenia. Należy tu wymienić zwłaszcza sakram enty, widzialną spo­ łeczność, która się ujaw nia głównie jako społeczność eucharystyczna i hierarchię kościelną. Charyzm aty, mimo ich różnorodności, niez­ wykłości i spontaniczności, muszą być — jeśli można się tak w y­ razić — w zgodzie z tym i elem entam i widzialnymi, nie mogą ich kwestionować ani czynić niepotrzebnym i.

W ten sposób charyzm aty są w yrazem stru k tu ry Kościoła, w yni­ kającej z dwóch misji: widzialnej misji Chrystusa i niewidzialnej misji Ducha Świętego 18. Z misji Syna w ynika cała rzeczywistość widzialna i praw na Kościoła jako instytucji, a z misji Ducha Świę­ tego — jego rzeczywistość mistyczna i charyzm atyczna. Ta druga misja może być utożsam iana i zw eryfikowana tylko dzięki pierw ­ szej. Ale też tylko misja charyzm atyczna nadaje misji instytucjo­ nalnej cały jej sens, inspirację i żywotność. Wszystko zaś ostatecz­ nie sprowadza się do jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego. Je d ­ ność i wzajemne uzupełnianie się czynnika instytucjonalnego i cha­ ryzmatycznego winno być odzwierciedleniem tej jedności, jaka istnieje między trzem a osobami Trójcy Świętej.

4. C haryzm at i instytucja

Rozważania o pochodzeniu charyzm atów skłaniają do bliższego rozpatrzenia stosunku charyzm atu do instytucji kościelnej i do wszystkiego, co z tej instytucji wypływa. Wiadomo, jak ważną rolę odgryw ają w katolicyzmie elem enty instytucjonalne i jak mimo ot­ warcia ekumenicznego zostały one zaafirmowane n a ostatnim sobo­ rze. Podkreślając je, Kościół jest nie tylko w ierny samem u sobie, ale widzi w nich również ochronę przed anarchią organizacyjną i doktrynalną, przed pewnego rodzaju nieokreślonością i mglistoś- cią, tak częstą w różnych ruchach religijnych.

Z drugiej strony w ynika w ystarczająco z dotychczasowych roz­ ważań, że nie da się ograniczyć działania Ducha Świętego wyłącznie do hierachii, i że różnym osobom niezależnie od ich stanowiska zostają udzielone dary przeznaczone dla dobra całej społeczności, a ich przyjęcie i spożytkowanie jest obowiązkiem chrześcijanina. W przeciwieństwie do elementów hierarchicznych dary te nie mogą być z góry określone co do ich jakości i zakresu, nie dają się prze­

widzieć i nie podlegają kontroli. Nic więc dziwnego, że' między elementami instytucjonalnym i a charyzm atam i w Kościele istnieje pewne napięcie, że dochodziło i dochodzi między nim i do konflik­ tów często niezm iernie szkodliwych dla całej społeczności chrześci­ jańskiej.

C H A R Y Z M A T Y D U C H A Ś W IĘ T E G O 3 3

18 P or. E d w ard O’ C o n n o r , C harism e et In stitu tio n , N ouvelle R evue T héologique 96 (1974) 19.

(19)

3 4 K S . S T E F A N M O Y S A S J

W związku z tym zagadnieniem należy przede wszystkim zau­ ważyć, że w świetle powyższych rozważań o pochodzeniu i źródłach charyzm atów konflikty mogą w gruncie rzeczy być tylko pozorne i oparte na nieporozumieniu. Skoro bowiem charyzm aty są daram i Ducha, który działa w wierzących, to nie może być sprzeczności między jego oddziaływaniem charyzm atycznym a działaniem za po­ średnictw em hierarchii. Powstające więc konflikty m ają swe źródło albo w tym, że zjawisko duchowe nie jest charyzm atem autentycz­ nym i nie pochodzi od Ducha Świętego, albo też z tego, że w danym wypadku hierarchia nie wypełnia należycie swego urzędu i nie odzwierciedla w swoim postępowaniu autentycznej m yśli Bożej.

Ja k nie może być konfliktu między różnym i form am i działania Ducha Świętego, tak również nie może być sprzeczności między historycznym działaniem Chrystusa, którego w ynikiem jest insty­

tucja kościelna, a działaniem Ducha Świętego, k tóry jest fwysła- ny przez C hrystusa i Ojca, spełnia Jego misję, czyni obecną Jego działalność. Z tej też misji wynika, że działanie, które się powołuje na Ducha Świętego, musi być zawsze skonfrontow ane z działaniem Chrystusa historycznego, jak ukazuje się ono w słowie Ewangelii. Przez to dopiero możemy stwierdzić zgodność obu misji i przekonać się o autentyczności tego rodzaju działania.

Pozorność konfliktu między charyzm atem a instytucją ukazuje się jeszcze lepiej z tego, że dary i posługi hierachiczne są również daram i charyzmatycznymi; urząd jest więc również charyzmatem. Wyznaczenie do spraw owania pew nych funkcji w Kościele i pew ­ nych stałych zadań, które stanowią w znacznym stopniu o s tru k tu ­ rze widzialnej Kościoła odbywa się przy udziale łaski charyzm a­ tycznej- Taką łaskę otrzym ał Tymoteusz, którego św. Paw eł n a­ pomina: .przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzm at Bo­ ży, k tó ry jest w tobie przez włożenie moich rą k ” (2 Tm 1, 6). Ty­ moteusz sprawował, jak wiadomo, urząd kierowniczy w Efezie, a św. Paw eł przypom ina m u łaskę, którą w związku z tym otrzy­ mał i której owocowanie zależy od jego współpracy.

Stosunek charyzm atu do urzędu kościelnego i ich wzajemne przenikanie się jeszcze lepiej okazuje się z tego, że urząd kościelny w swoich przedstawicielach hierarchicznych ma za szczególne za­ danie poznawanie i odróżnianie autentycznych darów Ducha od innych działań, których pochodzenie jest wątpliwe. Do tego odróż­ nienia zachęca św. Jan Ewangelista, gdy powiada: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga” (1 J 4, 1). Walcząc z prądam i gnostyckimi św. Jan jest bardzo uczu­ lony na działanie złych duchów, podczas gdy św. Paw eł zwraca uwagę raczej na to, aby darów Ducha nie marnować i ma na oku przede wszystkim aspekt pozytyw ny rozróżniania: „Ducha nie gaś­ cie, proroctw a nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne,

(20)

zachowujcie” (1 Tes 5, 20—21). Chociaż te słowa odnoszą się do ca­ łej gminy chrześcijańskiej, jednakże obowiązek ich szczególnego zastosowania spoczywa na tych, którzy są przełożonymi. Oni przede wszystkim m ają do wszelkich przejaw ów duchowego działania sto­ sować „m iarę C hrystusow ą”, o której była wyżej mowa i osądzać, czy zgodnie z nią m am y do czynienia z autentycznym działaniem Ducha Świętego. Dlatego też Sobór W atykański II powiada: „Sąd 0 ich (charyzmatów) autentyczności i o właściwym w prowadzeniu ich w czyn należy do tych, którzy są w Kościele przełożonymi...” (KK 12; por. DA 3). H ierarchia ma nie tylko obowiązek badania 1 osądzania autentyczności charyzmatów, lecz również kierow ania ich należytym wykorzystaniem .

Z drugiej jednak strony sobór z takim sam ym naciskiem pod­ kreśla obowiązek starannego rozróżniania charyzmatów, nie tylko po to, aby fałszywe odrzucić, ale przede wszystkim aby p raw ­ dziwe przyjąć i wprowadzić w życie Kościoła. Przełożeni bowiem w Kościele są „szczególnie powołani, by nie gasić Ducha, lecz doświadczyć wszsytkiego i zachować to, co dobre” (por. tamże). So­ bór tak często mówi o darach charyzm atycznych i z taką emfazą podkreśla ich znaczenie, że nie można w ątpić o tym , jak mu zależy na podkreśleniu wielkości, rozmaitości i całego bogactwa tych da­ rów. Sobór kładzie więc nacisk na pozytyw nym podkreślaniu zna­ czenia charyzmatów, pragnie dopomóc do ich odkrycia i przyjęcia ich zgodnie z Bożym życzeniem (por. np. K K 4, 7, 31, 30; DM 4, 23), a także do pobudzenia aktywności, aby działać zgodnie z przyjętym darem. Chociaż sobór mówi w sposób w yraźny i nie ukryw a nie­ bezpieczeństw w ypływ ających z fałszywych charyzmatów, w ydź­ więk całej jego nauki jest pozytyw ny i ufny. Kościół wierzy, że charyzm aty należą do jego stru k tu ry , że są daram i Ducha, k tó ry błądzić nie może. W ydaje się, że tego rodzaju ujęcie jest dowodem pogłębienia świadomości Kościoła dotyczącej n a tu ry charyzm atów i ich znaczenia. Nie da się zaprzeczyć, że była nieraz w przeszłości potrzebna interw encja ze strony Kościoła dla obrony w iary, k tóra byw ała zagrożona przez różnego rodzaju fałszyw ych proroków. W y­ daje się jednak również, że praw dziw i charyzm atycy niepotrzebnie spotykali się z tak wielkimi nieraz oporami ze strony czynników oficjalnych, a obawa przed różnego rodzaju wypaczeniami była sil­ niejsza niż chęć, aby pozwolić przem awiać Duchowi Świętem u za pośrednictwem ludzi, których sam sobie w ybrał. Znane są w yda­ rzenia z historii Kościoła, któ re potw ierdzają ten pogląd. Jakim ś bolesnym paradoksem jest fakt, że pionierzy ruchu ekumenicznego, liturgicznego, biblijnego, niektórzy przedstawiciele tak zwanej „no­ wej teologii” la t 50-tych w Kościele katolickim doświadczali wielu trudności i byw ali nieraz przedm iotem kościelnych sankcji. Jednak­ że ich osiągnięcia umożliwiły później w ielki zwrot, jakiego do­

(21)

konał Sobór W atykański II i zostały w znacznej mierze przez so­ bór przyjęte.

Z drugiej jednak strony możemy również obserwować, że praw ­ dziwe inicjatyw y charyzm atyczne w Kościele ostatecznie zwycię­ żają i przyczyniają się do jego bogactwa. Także ich tw órcy dalecy są mimo spotykanych trudności od gwałtownej kontestacji, jakiej dzisiaj jesteśm y często świadkami. Sw. F r a n c i s z e k z A s y ż u w yznaw ał praw dziw ą m istykę Kościoła. Sw. I g n a c y oddaje swój zakon papieżowi przez dodatkowy ślub szczególnego posłuszeństwa, a w swoich Ćwiczeniach duchowych umieszcza reguły o trzym aniu z Kościołem. W czasach nam współczesnych H enri d e L u b a c mimo doznawanych wielkich przykrości pisze wspaniałe m edytacje o Kościele. K ardynał B e a mógł osiągnąć to, co osiągnął jedynie dzięki tem u, że rozum iał poszczególnych biskupów, postępował nie­ zwykle ostrożnie i nie żądał więcej niż można było w danej chwili otrzymać. Jem u jednak w znacznej mierze zawdzięczamy przełom, jaki w Kościele katolickim przyniósł D ekret o ekum enizm ie. W n a j­ nowszych czasach zaś ruch charyzm atyczny mimo wielkiego eku­ menicznego otw arcia podkreśla stale swoją wierność katolicyzmowi, kilku biskupów jest w nim zaangażowanych i nie ma w nim w ro­ gości do instytucji kościelnych tak często dzisiaj spotykanej. Tego rodzaju przykłady świadczą, jak w życiu Kościoła potrzebna jest zarówno instytucja jak i charyzm at, które nie w ykluczają się wza­ jemnie, ale potrzebują i uzupełniają.

To zatem, co można nazwać dzisiejszym nowym odkryciem cha­ ryzmatów, ujaw niającym się w praktyce różnych ruchów religij­ nych współczesnych, w teologii, nauce soboru, jest na pewno zna­ kiem nadziei. Głębiej odkryw a n atu rę Kościoła i wskazuje na jego paradoksalność. Czasy soboru spowodowały wielką koncentrację na odnowie stru k tu r kościelnych, z których bardzo wiele zostało za­ kwestionowanych. Te nowe s tru k tu ry są wszędzie w stadium tw o­ rzenia. N iektóre z dawnych zanikają, inne pow stają i proces ten jako skutek soboru jest konieczny i dziś jeszcze nie zakończony. O bjawy życia charyzmatycznego jednak wskazują na właściwe źród­ ło zarówno stru k tu r, ja k też głębszych rzeczywistości, iktóre się za nimi kryją, są zasadą ożywiającą te stru k tu ry , bez której ule­ gać będą albo usztyw nieniu i sklerozie, albo powszechnemu dążeniu do zmian, które nie wiadomo dokąd prowadzą.

Ożywienie czynnika charyzmatycznego w dzisiejszym Kościele stawia również przed całą wspólnotą chrześcijańską wielkie zadania. Jest to przede w szystkim zadanie rozróżniania charyzmatów. Wspo­ minaliśmy o tym w ciągu tego opracowania i podaliśmy również pewne kry teria tego rozróżniania, z których najw ażniejsze i n a j­ bardziej uchw ytne są: zgodność duchowego działania z objawionym słowem Bożym, a także przyczynianie się do dobra i budowania

(22)

C H A R Y Z M A T Y D U C H A Ś W IĘ T E G O 37

całej społeczności wierzących. Obowiązek tego rozróżniania nie spoczywa tylko na hierarchii. Jest ono również dziełem wspólnoty wierzących, jest też dziełem każdego chrześcijanina. Każdy powi­ nien sobie zadać pytanie, pod wpływem jakiego ducha się znajduje, czy kieruje nim Duch Boży, czy też może inne siły szkodliwe dla społeczności i niego samego. Każdy jest też zobowiązany rozezna­ wać te charyzm aty, które sam posiada, aby je przyjąć, zaktuali­ zować i najlepiej wykorzystać. Trzeba jednak pamiętać, że obok kryteriów , o których wspomnieliśmy, potrzebny jest również dar osobisty tego rozróżniania, który sam w sobie jest również charyz­ matem.

Obok tego jednak bardziej jeszcze podstawowym wymogiem ży­ cia charyzmatycznego jest pogłębienie w iary. Potrzebna jest w iara zarówno poszczególnych chrześcijan i członków hierarchii jak też całej społeczności. Jest to w iara w żywą obecność Ducha w dzisiej­ szym świecie. W iara ta potrafi kierować się Bożymi wymogami i śledzić Boże działanie w świecie, gdzie ślady tego działania są często mało widoczne, gdyż jest to św iat zam knięty na interw encję nadprzyrodzoną i mocno zsekularyzowany. Jednakże też i w tym świecie człowiek napraw dę wierzący potrafi dojrzeć a naw et doś­ wiadczyć działania Bożego.

W iara ta jest jednak czymś więcej niż oglądem i kontem placją, jest oddaniem się, pójściem do pewnego stopnia na ślepo za tym, co się nie da przewidzieć. Jest oddaniem się do dyspozycji Ducha Świętego, k tó ry chce w ytw orzyć w społeczności coś nowego i po­ prowadzić ją nieoczekiwanymi ścieżkami. Według wymagań czysto ludzkiej roztropności, kierującej krokam i zarówno jednostek jak i społeczności, o wiele łatw iej jest pozostać na starych szlakach, przy ustalonym trybie życia, ustalonych zwyczajach i form ach zew­ nętrznych. O wiele łatw iej jest w takich w ypadkach „gasić Ducha” w imię jakiegoś rozsądku niż pozwolić Mu się prowadzić. Nie w y­ daje się to jednak być zgodne z myślą Bożą, a taka pozorna, roz­ tropność może być poważnym wykroczeniem, jak to nieraz historia wykazała. Istnieją bowiem sytuacje, w których konieczne jest pod­ jęcie pewnego ryzyka, pójście za znakiem czasu, ścieżką, którą w skazuje Duch Święty, mimo, że jest trudniejsza niż szeroka droga, jaką dotąd człowiek kroczył.

Ale to konieczne ryzyko jest nim tylko do pewnego stopnia. Ostatecznie bowiem człowiek, gdy je podejmie, opiera się na słowie Bożym, które go wzywa i na Duchu Świętym, k tó ry działa w jego sercu. Ten zaś zawieść nie może.

LE PROBLÈME DES CHARISMES DANS L’EGLISE

Le b u t de l ’artic le est de d o n n er u n c e rta in a p e rçu s u r la théologie des ch arism es à la lu m iè re des é c rits p au lin ie n s, du concile et des m o u v em en ts ch a rism a tiq u e s récents. Selon ces sources le c h a rism e p e u t ê tre co n sidéré

(23)

38 K S . S T E F A N M O Y S A S J

com m e u n don de la g râc e et b ie n v eillan c e d iv in e qu i dépasse les -capacités n a tu re lle s d e l’hom m e. C e d o n est p erso n n e l en ce sens q u ’il est donné à l’hom m e com m e p e rso n n e e t in d iv id u q u i est q u elq u e chose d ’un iq u e. Le c h a rism e to u t-d e n m êm e est d e s tin é p o u r le b ien com m un, p o u r l’édificatio n d u Corps du C hrist.

D ans les éc rits p a u lin ie n s on p e u t d é c o u v rir d ’u n e p a r t les ch arism es ép ip h an iq u e s, de l’a u tre les dons o rd in a ire s d o n t S a in t P a u l s ’occuppe p lus que des p rem iers. L ’im p o rta n c e e t l ’u n iv e rsa lité des ch a rism e s o rd in aire s so n t au ssi soulignées p a r V atican II. En su iv a n t son en seig n em en t on p e u t a ffirm e r q u ’en p rin c ip e ch a q u e c h ré tie n est p o rte u r de c e rta in s charism es.

Les ch arism es so n t en m êm e te m p s d e s dons d u S a in t E sp rit et d u C hrist. Com m e dons d e l ’E sp rit ils a p p a rtie n n e n t à la m ission in v isib le de l ’Eglise. C om m e dons d u C h rist ils se tro u v e n t 'dans sa ligne in stitu tio n n e lle e t visible. En p rin c ip e donc il ne p e u t y av o ir d e co n tra d ictio n e n tre ces d eu x m issions. E n p r a tiq u e on p e u t o b se rv e r des tensions e n tre le ch a rism e et l’in stitu tio n . Ces tensions se so n t m a n ifesté s dans l ’h isto ire ju sq u ’a u x te m p s réc e n ts p a r ex e m p le d an s la c o n d a m n a tio n de la „nouvelle th éologie” des an n ées 1950 d o n t b ea u co u p s d ’élém en ts se so n t tro u v é s d a n s les d ocu­ m e n ts d u concile. L ’a ttitu d e de V atican II en v e rs les ch a rism e s est p ru d e n te e t co n fian te en m ê m e te m p s. Le concile souligne la n éc essité d ’ac ce p te r les ch arism es p o u r en r e te n ir c e u x q u i so n t a u th e n tiq u e s et utiles. Ce d is c e r­ n em e n t re ste to u jo u rs n é o é ssa ire au ssi en v e rs les m o u v e m en ts c h a rism a ­ tiq u es de nos jo u rs qu i p e u v e n t ê tre u n e g ra n d e ésp éren ee p o u r l ’Eglise.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pomimo wielkości białka (27 kDa), BDNF może przekraczać barierę krew-mózg w obu kierunkach. Poza mózgiem, jako potencjalne źródło BDNF w krwiobiegu wy- mieniane

Augustyna: „Czym nasz duch, Duch święty Duch święty duszą kościoła czyli nasza dusza, jest dla członków naszych, tym samym Duch Święty jest dla członków Chrystusa, czyli

Duchu Święty, Dawco Życia, Duchu Święty, Trzykroć Święty,udziel mi mocy, mnie również, do wzrastania w miłości, bym poznał Boga i otrzymał Jego Królestwo.Udziel mi

Normą w całej Polsce stał się obraz chylącego się ku upadkowi pu- blicznego szpitala, który oddaje „najlepsze” procedury prywatnej firmie robiącej kokosy na jego terenie..

Wydawałoby się, że nowe przepisy stymulują przed- siębiorczość, a tu tuż przed końcem roku kierownic- two Ministerstwa Zdrowia wygłasza poglądy o nad- miernym rozwoju

Jak twierdzi archeolog Maciej Szyszka z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, który przyczynił się do odkrycia owej piwnicy, pierwotnie budowla ta była jadalnią i kuchnią, w

Dlatego na dzisiejszej lekcji będziemy odkrywać prawdę, która odnosi się do działania Ducha Świętego w czasie po Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu Pana Jezusa, jak i

7RPRMHī\FLHRGFVHULDO .REUDRGG]LDâVSHFMDOQ\ RGFVVHULDO 1DVK%ULGJHV RGFVVHULDO 1DVK%ULGJHV RGFVVHULDO 1DSLVDâDPRUGHUVWZR RGFVVHULDO .REUDRGG]LDâVSHFMDOQ\ RGFVVHULDO