• Nie Znaleziono Wyników

"Der Kreis Lötzen. Ein ostpreussisches Heimatbuch", im Zusammenwirken mit vielen Sachkennern erarbeitet und gestaltet von Oberstudiendirektor L. R. Dr. Max Meyhöfer, Würzburg 1961 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Der Kreis Lötzen. Ein ostpreussisches Heimatbuch", im Zusammenwirken mit vielen Sachkennern erarbeitet und gestaltet von Oberstudiendirektor L. R. Dr. Max Meyhöfer, Würzburg 1961 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Wakar

"Der Kreis Lötzen. Ein

ostpreussisches Heimatbuch", im

Zusammenwirken mit vielen

Sachkennern erarbeitet und gestaltet

von Oberstudiendirektor L. R. Dr.

Max Meyhöfer, Würzburg 1961 :

[recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 618-623

(2)

ilo ści w ojsk a z g ło sił Jerzy F ryd eryk szereg planów . Z m ierzały one do opar­ cia się na żołn ierzach najem nych. D opiero w d rugim rzucie m iało n astęp ow ać p rzygotow an ie w o jsk o w e lu d n o ści Prus, zresztą ograniczone ty lk o do lu d n ości n iem ieck iej. P ro jek ty n a p o tk a ły szereg oporów i rea lizo w a n e b y ły bardzo p o w o li. N a jp ierw zm n iejszon o liczbę w y n a jęty ch okrętów do jednego, a i ten n ie zo sta ł ob sad zon y załogą i w końcu sk iero w a n y do służby h an d low ej. N aj­ w ięk sze opory w zb u d zał p rojek t oparcia w o jsk a na cudzoziem cach (H olendrach)· M im o w y sła n ia sp ecja ln eg o p o selstw a na „L andtag” w 1602 roku n ie u zyskał n iezb ęd n ych p ien ięd zy i tylk o drobne jego p la n y w o jsk o w e zostały zrealizo­ w ane. O baw iano się w y d a n ia broni lu d n ości w ob ec tego, że n ied a w n o przepro­ w adzono w ielk ą a k cję odbioru broni dla zw alczen ia k łu so w n ictw a . D opiero n astęp ca Jerzego F ryd eryk a rozb u d ow ał w o jsk o Prus.

P o d sta w o w y m b łęd em pracy jest p op rzestan ie w y łą czn ie na an a lizie sto su n ­ k ó w pru sk ich i n iep rzep row ad zen ie p orów n an ia z in n y m i p ań stw am i. D o w ie ­ d ziałby się w ó w cza s czy teln ik , że w szy scy , w z y w a ją cy do słu żb y w ojsk ow ej, g ro zili k aram i i n a rzek a li na „ z n ie w ie śc ia ło ść ”. T o n ie była cecha sp ecyficzn a ó w czesn eg o p a ń stw a p ru sk iego. O głoszenie jed yn ie w y cią g u czyn i n iezrozu­ m iałym zw rot o zab ezp ieczan iu się P rus przed udziałem w w o jn ie z Turcją itp. In teresu ją ce jest p rzy p o m n ien ie p ostaci Fabiana D ohna, który po latach d zia ­ ła ln o ści na zachodzie p o w ró cił do spraw sw oich m iejsc rodzinnych, choć z n ie w ie lk im suk cesem .

T a d e u s z Ci eśl ak

DER K R EIS LÖTZEN. E in o stp reu ssisch es H eim atbuch. Im Z u sam m en ­ w irk en m it v ie le n S ach k en n ern erarb eitet und g e sta lte t von O b erstu d ien ­ direktor L. R. Dr. M ax M e y h ö f e r , W ürzburg 1961, s. 404. O stdeutsche B eiträge au s dem G öttin ger A rb eitsk reis. Bd.. X X .

O p u b lik ow an a osta tn io w N ie m ie c k ie j R ep u b lice F ed era ln ej m onografia p o w ia tu g iż y c k ie g o p ozorn ie sp raw ia w r a ż e n ie pracy n au k ow ej. W ydaniem jej za ją ł się ośrodek n a u k o w y , pod p isał ją redaktor le g ity m u ją c y się ty tu ­ łem d oktorskim , zaopatrzona została w obszerną b ib lio g ra fię, w in d ek sy osób i m iejsco w o ści, w liczn e m apy i w y k r e sy Tę efek to w n ą op raw ę ze­ w n ętrzną u zupełniają: p ięk n y papier, dobre foto g ra fie, czy teln y druk, s ta ­ ranna korek ta, ład n a okładka. K siążkę b ierze się z p rzy jem n o ścią do rąk. N ie ste ty , treść p u b lik a cji sp ra w ia c z y te ln ik o w i p ew n e rozczarow an ie.

P o d ejm ijm y p róbę p rzegląd u za w a rto ści książk i. Po trzech p rzed m o­ w ach ’) p rzech od zim y do g eo g ra ficzn eg o opisu p o w ia tu (s. 23— 59). D alszą część p o św ięco n o h isto r ii p o w ia tu (s. 60 — 140), przy czym w 1/3 dotyczy ona p ierw szej w o jn y św ia to w e j i p leb iscy tu (s. 114— 140). N a stęp n e strony od 141 do 308 o m a w ia ją sto su n k i a d m in istra cy jn e, gospodarcze, k o m u n i­ k a cy jn e, zd row otn e i k u ltu r a ln e w p o w ie c ie g iżyck im w ostatn im ć w ie r ć ­ w ieczu przed 1945 r. (z w y ją tk ie m k róciu tk ich u stęp ów , ty czą cy ch się cza­ sów d a w n iejszy ch ). P otem stron y 309 — 351 p o św ięco n o m iastom G iżycku i R y n o w i oraz osad zie W ydm iny. I tu jed n ak ty lk o k ilk a n a śc ie stron om a­ w ia czasy d a w n iejsze, reszta (s. 313 — 318, 321 — 327, 331 — 345, 349, 351), zaś okres m ięd zy w o jen n y . S tro n y 352 — 362, to próba zarysu d ziejów po w ia tu g iży ck ieg o w czasie k am p an ii 1944 — 1945 i na k on iec strony 363 — 374 d otyczą la t po d ru giej w o jn ie św ia to w e j.

’) W tym jedna pióra dr A lfr e d a G i 11 e, b. b u rm istrza G iżycka, ob ecnie rzecznika ziom k ostw a P ru sy W schodnie (der S p rech er der L a n d m an n sch aft O stpreussen).

(3)

Z tego krótk iego z e sta w ie n ia w id zim y, że w obszernej książce, sk ła d a ­ jącej się z 404 stron druku, a po obliczeniu przedm ów , in d ek sów i d od at­ k ó w z 352 stron, dziejom p o w ia tu g iży ck ieg o do 1914 r. p ośw ięcon o led w ie szóstą część tekstu, resztę zaś zajm ują czasy i spraw y lat 1911— 1945. M ożna by ostateczn ie nie m ieć nic p rzeciw tego rodzaju proporcjom , ale w ó w cza s trzeba zw rócić u w agę, że p raw ie cała podana b ib liografia, za­ w iera ją ca p raw ie ćw ierć ty sią ca ty tu łó w p ozycji a rch iw aln ych i d ru k o­ w an ych , d otyczy n ie w ie lk ie j części książki, jak gdyby w stęp u do tego, co jest jej g łów n ym tem atem . Ten zaś opracow ano na p od staw ie innych m a ­ teria łó w , jak roczn ik i sta ty sty czn e, książk i ad resow e, przedruki ze starych gazet, g łó w n ie zaś na p od staw ie tego, co u trw a liło się w pam ięci autorow lub ich z n a jo m y c h 2). Gdy w ię c z tzw . aparatu n aukow ego ze w zg lęd u na pop u larn y charakter p u b lik acji zrezygnow ano, b ib liografia posiada raczej sen s dek oratyw n y, bo w ą tp ić n ależy, czy zachodziła potrzeba w y k o r z y sty ­

w a n ia tak obszernej dla tak zw ięzłeg o zarysu.

R ecen zow an ą p u b lik ację m oglib yśm y zatem uznać za próbę m on ografii pow iatu g iżyck iego lat 1914 — 1945, g łó w n ie 1921 — 1945, u zupełnioną k r ó t­ kim w stęp em h istoryczn ym . M oglibyśm y, gdyby p oszczególn e rozdziały ty­ czące się tych lat opracow ano k rytyczn ie. N ie ste ty , zbyt często o różnych dzied zin ach gospodarczego i k u ltu raln ego życia pow iatu g iży ck ieg o piszą tu ludzie, którzy tym i d ziedzinam i kierow ali, ob iek tyw izm au torów m ożna w ię c poddać w w ą tp liw o ść. N iek ied y zresztą oni sam i zaznaczają, że to, co piszą, m a charakter w s p o m n ie ń ;!). K iedy indziej w y n ik a to z n arracji 4j. W p ew n y ch w yp ad k ach w sp o m n ien ia te są z b e le tr y z o w a n e 5). W yłącznie p am iętn ik arsk i lub rep ortersk i charakter m ają relacje o latach po d rugiej w o jn ie śwriatow ej. O m aw ianą książk ę ok reślić zatem trzeba jako m ateriały do in form atora o p o w ie c ie giżyck im z lat 1914 — 1945 z prologiem dla cza­ só w w cze śn ie jsz y c h i ep ilo g iem p ośw ięcon ym ok resow i pow ojen n em u . R angi n au k ow ej czy n a w e t p op u larn o-n au k ow ej trzeb a k siążce odm ów ić, choć przyznać m ożna, że zaw iera m a teria ły bogate i sk om p letow an e z n iem ałym w y siłk ie m . D odać w yp ad a, że lu k i m iędzy m ateriałam i p am iętn ik arsk im i w y p e łn ił g łó w n ie redaktor pracy, dr M ax M eyhöfer. W ykazał się przy tym n iem ałą sk alą za in tereso w a ń . Spod jego pióra w y sz ły szk ice z zakresu g eo lo g ii, m eteorologii, d em ografii, h istorii, stosu n k ów k o ścieln y ch ; n ap isał rozp raw k i o przem yśle drzew nym i ,o polow an iach , o teatrze i o rzeźni, 0 sk lep ach i gospodach, o organ izacji ad m in istracji pub liczn ej i o g o rzel­ niach itd.

Przy każdej p racy zbiorow ej trudno unik n ąć pow tórzeń lub n aw et n iek ied y i sprzeczn ości. M ożna je w y tk n ą ć tak że i książce, którą om aw iam y. 1 tak raz się pod aje w n iej, że b udow ę k o ścio ła w R yn ie ukończono wr 1602 r. (s. 100), w in n ym zaś m iejscu , zgodnie z praw dą, że w 1604 r. (s. 248). P o w sta n ie p o w ia tu g iży ck ieg o autorzy raz datują od 1817 r. (s. 107), in n y m razem od 1818 (s. 349). N ie w iadom o rów n ież, czy k olejk ę w ą sk o ­

2) Zob. stw ierd zen ia na stronach 165, 171, 213, 216, 224, 267, 268 recen ­ zow anej k siążk i.

3) Np. kom en d an t p o licji Sow a, s. 149 — 150, w ła śc ic ie l m ajątku R anty Ehlers, s. 172— 184, K reisbaurat W allschläger, s. 189, leśn iczy p ow iatow y P. B artelt, s. 197, k ie r o w n ik in sty tu tu ryb ack iego dr M eseck s. 20-5, syn w ła śc ic ie la zakładu b u d ow y łodzi H. Schulz, s. 215, d ziałaczka L a n d w irts­ ch a ftlich e H au sverein D oris R ein er s. 227 — 228.

4) Np. w szkicu o cza so p iśm ien n ictw ie, s. 274 — 276.

(4)

to ro w ą do R ynu u ru ch om ion o w 1902 r. (s. 349), czy w 1903 r. (s, 243). Są to, o czy w iście, drobiazgi.

P o w ia t g iży ck i przez d łu g ie w ie k i z a m ieszk iw a ła lu d n ość polska. K sięgi ra ch u n k o w e urzędu k a m era ln eg o G iżycko (A m t L ötzen) z 162.3 r. rejestro ­ w a ły tu N iem có w jed y n ie w G iżyck u i S ta ś w in a c h n), k się g i urzędu k a m e ­ raln ego R yn z 1639 r. je d y n ie w R y n ie "). J eszcze w X X w ie k u w e w s z y s t­ kich k o ścio ła ch p ow iatu w y g ła sz a n o k azan ia tak że i w języ k u p o ls k im 5). A u torzy k sią żk i „ K r e i s L ö t z e n ” u siłu ją p od n ieść rolę elem en tu n iem ieck ieg o (lub szerzej: germ ań sk iego) w dziejach pow iatu . P ow tórzony jest w ię c p o ­ gląd , obalony w sw oim cza sie przez Józefa K o s t r z e w s k i e g o 9), o w p ły ­ w ie G otów na k u ltu rę m a teria ln ą lu d n ości starop ru sk iej. C hociaż dla X V w ie k u „die F rage nach d er H erk u n ft der K olon isten ist b ei dem M angel an sta tistisc h e n M aterial und b ei den d ü rftig en A n gab en der Q uellen sch w er zu lö s e n ”, n iem ieck im o sied leń cem p o św ięca się n a jw ięcej m iejsca (s. 70). M im o to autor przyznaje: „M asovier w aren in g erin ger Zahl b e ­

re its vor B eg in n der p la n m ä ssig en B esied lu n g im R h ein er und L ötzener A m t a n sä ssig ”, „ihre Zahl hat sich im G ange der K olo n isa tio n durch Zu­ zug aus M asovien an dauernd v erm eh rt”, a „in der H erzo g szeit”, „das m a- so v isch e B ev ö lk eru n g sselem en t... ein e w eitere b eträ ch tlich e V erm ehrung e r fu h r ” (s. 70, 75). W ca łej k sią żce n ig d zie n ie p o w ied zia n o czy, kiedy i w sk u te k czego ten m a zo w ieck i e le m e n t lu d n o ścio w y począł u legać g e r ­ m an izacji.

W zw iązk u z ty m i zo b o w ią zu ją cy m i stw ierd zen ia m i w ie le m iejsca p o ­ św ię c o n o w k sią żce e tn o g r a fii m azu rsk iej: zw yczajom i obyczajom m azu r­ sk im (s. 48 — 50, 57 — 59), b u d o w n ictw u m azu rsk iem u (s. 50 — 56), m azu r­ sk im tk an in om (s. 292 — 294) itd. N ie brak tu w p ra w d zie in fo rm a cji b a ła ­ m u tnych, jak np. obalona p rzez E m ilię S u k e r t o w ą - B i e d r a w i n ę 19) leg en d a o M ichale P o g o rzelsk im (s. 49 — 50), to jed n a k p e łn e są one n ie ­ k łam an ego, jak się w y d a je, sen ty m en tu dla m azu rsk iej sw ojszczyzny'. Pada naw'et taki zarzu t pod ad resem h itleryzm u : „Im so g en a n n ten ’D ritten R eich ’ m u sste das m a su risch ” (przy n a zw ie dom u d iak on isek — przyp. A.W.) g estrich en w erd en , w e il der N a tio n a lso zia lism u s in fo lg e sein er allgem ein en T endenz a u f V erein h eitlich u n g und S ch em a tisieru n g kein V erstän d n is

h a tte für la n d sc h a ftlic h e B e so n d e r h e it” (s. 252).

Jed n a k że p o jęcie „ m azu rsk i”, w e d łu g in ten cji autorów , n ie m ie śc i się w szerszym p o jęciu „p o lsk i”. N a p oczątk u k o lo n iza cji m azu rsk iej w P ru ­ sach „ein e n a tio n a le F rage gab es d am als nicht. D ie r elig iö se B ek en n tn is w a r im M ittela lter leb en d ig er im B e w u sstse in als die v ö lk lic h e Z u geh örig­ k e it” (s. 70). P óźn iej „m it d er E in fü h ru n g der R eform ation im H erzogtum und dem S ie g e G egen reform ation in P o len w u rd e d ie p o litisch e G renze der b eiden S ta a ten zu e in e r g e is tig e n M auer. In dem M asse, in dem der P ro testa n tism u s d ie s s e its und der K a th o lizism u s je n s e its der G renze

ß) W ojciech K ę t r z y ń s k i , O ludności p o l s k i e j w Pr us i e c h n i e g d y ś

k r z y ż a c k i c h , L w ó w 1882, s. 486 — 497.

') Tam że, s. 467 — 485.

8) W ła d y sła w C h o j n a c k i , Z b o r y p o l s k o - e w a n g e l i c k i e w b y ł y c h P r u ­

sach Ws c h o d n i c h w X V I — X X w. , R eform acja w P o lsce, X II, nr 10 — 50,

1953 — 1955, s. 336, 362, 371, 384 — 386, 339, 398, 403, 404.

b) J ó zef К o s t r z e w s к i, Z a b y t k i p r z e d h i s t o r y c z n e Pr u s Ws chodni ch,

P ru sy W schodnie, p rzeszłość — teraźn iejszość pod red. M. Z a w i d z k i e g o , P oznań 1932, s. 1 — 22.

10) E m ilia S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , W obr oni e Mi chał a P o g o ­ rz el s ki ego, K om un. M az.-W arm . 1957, nr 3, s. 182 — 188.

(5)

a u ssch liesslich G eltu n g gew ann, m usste die E ntfrem dung, ja A b n eigu n g hüb en und drüben w a c h se n ” (s. 75). M ożna by takie u jęcie sp raw y, zresztą dysk u syjn e, przyjąć za p od staw ę ja k iejś rzeczow ej p olem ik i. A le staje się ona n iem ożliw a, gdy ten sam autor stw ierd za, że „w urden B ib el und K atech ism u s in d ie m asu risch e Sprache ü b ersetzt N eben anderen haben sich b eson d ers Johann S ek lu tia n und die b eid en M aletius in L yck als e ifr ig e Ü b ersetzer e v a n g elisch er L eh r- und E rb au u n gssch riften ins M asu­ risch e v ierd ien t g em a ch t” (s. 93, tak że i 75). Trudno o w ięcej n ied orzecz­ ności w jed n ym zdaniu: n ie S ek lu cja n p rzełożył biblię, a M urzynow ski, S ek lu cja n b y ł jed y n ie w yd aw cą: ani M urzynow ski, ani S ek lu cjan , an i obaj M ałeccy n ie b yli M azuram i, n ie m ogli w ięc przełożyć b ib lii i k a te c h iz ­ m ów na „m azu rsk i” , cóż w reszcie to za język m azurski; gd yb yśm y ch cieli go na p o d sta w ie drobnych różnic d ialek tologiczn ych w y d z ie lić z polskiego, m u sielib y śm y k o n sek w en tn ie język n iem ieck i rozbić na d w a d zieścia chyba języ k ó w — sask i, b aw arsk i, szw ab sk i itp. n). Jednakże autorzy sta le i p o ­ w a żn ie m ó w ią o języ k u m azurskim . Jest n a w e t w recen zow an ej książce rozpraw ka o nim (s. 56 — 57). N iestety , poza słow am i „dum b” (dąb), „ziła ” (żyła); „zona” (żona), „k aw ał” i „kochany” (lub „k och ian y”); n ie ma w k siążce żadnych próbek tego m azurskiego języka. N apis, w y r y ty na d zw on ie w y w ie z io n y m z R yd zew a do Q uakenbruck, zacytow ano po n ie ­ m iecku, bez podania, że jest to przekład z „m azu rsk iego” i bez p rzy to ­ czenia w iern eg o te k stu orygin ału (s. 255). W p ew n ym m iejscu stw ierd za się, że M azurzy n ie rozu m ieją „kein Wort P o ln isch ” (s. 139).

A utorzy k siążk i w ysok o oceniają działalność „L itterarisch en G esellsch a ft M a so v ia ”, uznając się za sp ad k ob ierców tradycji tego to w a rzy stw a (s. 251. 294). W tym m iejscu jednak przypom nieć w ypada, że człon k iem „M asovii” m ógł być „Dr von K ętrzyński, D irektor, L em berg G a lizien ” u>), że „M ittei­ lu n gen der L itterarisch en G esellsch a ft M asovia” rejestro w a ły całą polską lite r a ­ tu rę p ośw ięcon ą M azurom , n aw et ta k ie drobnostki, jak Wy c i e c z k a kol ar z a na

Ma z u r y P r u s k i e 1:i). T ym czasem w k siążce Kr e i s Lö t z e n n ie spotykam y

w śród w y b itn y ch sy n ó w pow iatu n azw isk a dyrektora O ssolineum , a w b i­ b liografii — jego pracy O ludności pol s ki e j w Prusi ech n i e g d y ś k r z y ż a c ­

kich. W rozdziale B e d e u t e n d e Söhne des L ö t z e n e r Kr e i s e s om ów ion o po

k rotce d ziałaln ość M arcina G iersza 14), w szak tw órcy ow ej „M asovii” (s. 294), ale n ie w sp om n ian o, że w y d a w a ł on „G azetę L ecką ’ (pism o o całych d zie­ sięć lat starsze od „L ötzener Z eitu n g ”, k tórej się sporo m iejsca p ośw ięca n ) K azim ierz N i t s c h , J ę z y k polski w Prusi ech Wschodni ch, P rusy

W schodnie p rzeszłość — teraźn iejszość pod red. M. Z a w i d z к i e g o. P o ­ znań 1932, s. 141.

,2) Zob. np. M itteilu n g en der L itterarisch en G esellsch a ft M asovia, 5 H eft, L ötzen 1899, s. 5.

1S) T am że, s. 231.

14) O statn io w litera tu r ze p olsk iej pisze się coraz częściej to n a /w is k o w form ie „G erss”. N ie w y d a je m i się to słuszne. R edaktor „G azety L e c k ie j” p o d p isy w a ł się różnie: G iersz, Gersz, G iers, G erss. W pism ach n ie m ie c ­ k ich oraz ty ch polskich, które przeznaczał dla czy teln ik ó w m azurskich, p o d p isy w a ł się z regu ły Gerß lub w an ty k w ie G erss. Czy n ie czyn ił tego z tych że w zględ ów , dla k tórych u licę Chopina nazw ano u licą S zo p en a 0 M ogłoby b o w iem n a zw isk o pisarza w y m a w ia n e być przez N iem có w (oraz M azurów , uczących się czytać w szkole n iem ieck iej) jak — „G irsc”. W arto zw rócić u w agę, że p olskie sz zastępow ano w pisan ej po n iem iecku literaturze dla M azurów na ß no. W arßaw a, M azow ße (zob. M itteilu n gen der L ittera ­ risch en G esellsch a ft M asovia, 19C0, s. 182), co w an ty k w ie odpow iada p o d ­ w ójn em u s. M azurzy w ogóle n ie rozróżniają sz od s, natom iast n ie znają 621

(6)

(s. 2 7 4 — 277) i że w ga zecie tej, jak sam w y zn a w a ł, p racow ał „nad w sk r z e ­ szen iem d u ch ow ej łączn ości m ięd zy M azuram i i in n ym i P o la k a m i” ’·'). A u torzy p oszli tu śladem E rnsta T r i n c k e r a , k tóry rów n ież \v sw ej Chr o ­

ni k der G e m e i n d e L o t z e n Ui) ca łk o w icie zign orow ał „G azetę L eck ą ”, m im o

że w ych od ziła przez 17 lat.

W ogóle w o b szern ej b ib lio g ra fii, podanej w recen zo w a n ej k siążce, n ie w y m ien io n o ani jed n ej p olsk iej k sią żk i, ani jed n eg o p isa n eg o po polsku artyk u łu . R o zp raw k ę o „ ję z y k u ” M azu rów opracow ano na p o d sta w ie d y ­ leta n ck ieg o , b e z w a rto ścio w eg o szk icu O ttona G e r s s a 17), gd y do dysp ozycji są p race N itsch a i D o ro szew sk ieg o . A utor artyk u łu , p o św ięco n eg o d em o­ gra ficzn y m stosu n k om w p o w ie c ie giżyck im w latach 1871 — 1939, p o le ­ m izu je z a n on im ow ym rzeczn ik iem „ü b lich er p o ln isch er P rop agan d a”, bez w y m ie n ie n ia jego pracy i n azw isk a, ale p rzytoczon e obok w książce liczby w y m o w n ie p otw ierd zają tezę o m a so w y m w y ch o d źtw ie z P ru s W schodnich na Zachód (s. 46, 47). Z u p ełn ie n ie m ożna pojąć d laczego przy op isie sto su n k ó w w p o w ie c ie g iżyck im po dru giej w o jn ie św ia to w e j zrezy g n o ­ w a n o z m a teria łó w p olsk ich , choćby z Rocz ni ka S t a t y s t y c z n e g o W o j e w ó d z ­

t w a Ol s z t y ńs k i e g o . A u torzy u n ik n ęlib y w ów czas (jeślib y ch cieli uniknąć)

kom p rom itu jących gaf. Osoba, w yd ać się m oże, m iarodajna, bo sam K r e is­ v e r tr e te r W ilh elm D zieran , podała, że w końcu 1958 r. w p o w ie c ie g iż y c ­ k im m ieszk a ło 26,5 tys. m ieszk a ń có w , w G iżyck u zaś 9,8 ty s. N apraw dę zaś 31 X II 1958 r. w p o w ie c ie tym lu d n o ści m ieszk a ło 41,9 tys., w m ieście G iżyck u zaś 14,6 tys. 18). In n y autor tw ierd zi, że w p o w ie c ie „die M öglich ­ k eit, p riv a t za bauen, b esteh t überh au p t n ich t” (s. 364), gd y w w o je ­ w ó d z tw ie o lszty ń sk im (zatem i w p o w ie c ie giżyck im ) oddano w 1958 r. do u żytku w sam ych m ia sta ch 3698 izb m ieszk a ln y ch , w tym z b u d ow nictw a p ry w a tn eg o 720. W k sią żce K r e i s L ö t z e n zam ieszczon o ob szern e w y ją tk i z reportażu E richa von L o j e w s k i e g o , ziom ka z R yd zew a, „Ich bin daheim g e w e s e n ” (s. 366 — 369). L o je w sk i, op isu jąc p o ło żen ie m a teria ln e ob ecn ych m ieszk a ń có w p o w ia tu g iży ck ieg o , p o słu ży ł się sw o istą m etodą· z e sta w ił n a jn iższe zarobki grup n ajgorzej u p osażonych z cen am i a rty k u ­ łó w n a jw y ższy ch gatu n k ów ; e fe k t w iad om y. C zyż isto tn ie lek arze zara­ b iali u’ nas w 1958 r. p rzeciętn ie 1500 zł, a fa c h o w c y i „ B ü ro k rä fte” po 850 złotych m iesięc zn ie? D ła osta tn iej k a teg o rii p osiad am y d an e i w y n ik a z n ich , że L o jew sk i o sza co w a ł jej p rzeciętn e zarobki o przeszło 400 zł za n isk o ,u). In teresu ją ce, że p rzez prasę o d w eto w ą rep ortaż L o jew sk ieg o u zn a­ ny został za w y ją tk o w o P o lsce p rzy ch y ln y . „L iczne m y śli autora budzą sp r z e c iw ” — k o m en to w a ł „ O stp reu ssen b la tt” -"). Jak w ob ec tego w y g lą d a litera tu r a z a c h o d n io -n ie m ie c k a P o lsce nieprzyjazna?!

Opis p le b isc y tu 1920 r., za w a rty w recen zow an ej k sią żce, n ie w n osi n iczeg o n ow ego w sto su n k u np. do prac G a y 1 a czy W o r g i t z к i e g o. tw a rd eg o e, w y m a w ia ją c S iesn o zam iast S zestn o (na co zw ra ca ł u w agę sam M arcin G iersz), J ew k a zam iast E w k a itd. W ojciech K ętrzy ń sk i, który znał G iersza od d zieciń stw a , p isa ł za w sze jego n a zw isk o w fo rm ie G iersz. N a leży przyp u szczać, że K ętrzy ń sk i w ie d z ia ł, jak to n azw isk o n ależy w y ­ m aw iać.

') W ład ysław C h o j n a c k i , S p r a w y Ma z u r i W a r m i i w ko r e s p o nd e nc j i

Wo j c i e c ha K ę t r z y ń s k i e g o , W rocław 1952, s. X X I.

1(i) Ernst T r i n с k e r, Ch r o n i k der G e m e i n d e Lot z e n, L ötzen 1912.

17) G en o w efa L i s o w s к a, St an ba d a ń nad g w a r a m i W a r m i i i Maz ur, W arm ia i M azury, 1959, nr 12, s. 17.

:i*) R o c z n i k S t a t y s t y c z n y Woj . O l s z t y ń s k i e g o 1959, O lsztyn 1959, s. 18, 20. n ) T am że,, s. 153.

l0) O stp reu ssen b la tt, 1960, nr 51, s. 9. 622

(7)

M azurską d elegację do Paryża określono jako „vier g ek a u fte m asu risch e K leinbauern, au f p o ln isch e K osten e in g e k le id e t” (s. 137). S tw ierd zen ie n ie ­ su m ien n e, bo w szy scy czło n k o w ie d eputacji b y li d łu goletn im i członkam i M azurskiej P artii L udow ej, p rzew od n iczący zaś, E ogu m ił Linka, jed n ym z jej z a ło ży c ieli (w 1896 r.). W krótce po p ow stan iu sw ym , w 1898 r., M a­ zurska P artia L udow a w w yborach do R eich stagu w okręgu S zczy tn o - M rągow o uzysk ała 40 procent głosów . A utor szkicu n iesłu szn ie n azyw a Z enona L ew a n d o w sk ieg o „spätere G en eralk on su l in P o sen ” (s. 136). W is t o ­ cie p ia sto w a ł on to stan ow isk o w O lsztynie, podczas p leb iscytu .

Na k orzyść k siążk i p rzem aw ia, że nie p rzed staw ia ona (jak to czyni w ie le p u b lik acji za ch od n ion iem ieck ich teg o typu) lat 1933 — 1939 jako okresu budzącego tęsk n otę. W w ie lu m iejscach (s. 142, 253, 257, 271, 276) podnosi, zresztą n iezb yt zasadnicze, zarzuty w ob ec m etod i gospodarki h itleryzm u. A u torzy przyznają, że cofająca się arm ia n iem ieck a p od p aliła lub w y sa d ziła w p ow ietrze znaczną część budynków G iżycka (s. 215, 356). Z azw yczaj w litera tu rze zacb od n ion iem ieck iej odpow ied zialn ością za zn isz­ czenia w o jen n e na M azurach obarcza się hurtem arm ię radziecką lub p o l­ skich „szab row n ik ów ”. N ie ma też w tej książce k rw iożerczej n ien a w iści do P o la k ó w , którą się sp otyk a często w zach od n ion iem ieck ich p u blikacjach, p o św ięco n y ch M azurom i W arm ii. W opisach od ległych d ziejów m azurskich zw yk le słu ż y ły do zohydzenia P olak ów św ia d ectw a o n ajściu na M azury sprzym ierzon ych z wmjskami p olsk im i T atarów w 1657 r. A utorzy k siążki

Kr e i s L ö t z e n nie k orzystają z tego chw ytu. P rzeciw n ie, ku rtu azję p o su ­

w ają tak dalece, że w y p is z k siąg kościeln ych „h ostilis P olonorum irru p tio ­ nis tem p o re” tłum aczą n iezgod n ie z łaciną, lecz zgodnie z praw dą h isto ­ ryczną na „zur Z eit des fein d lich en T a ta r e n e in fa lls” (s. 89). W op isie sto ­ su n k ów w sp ó łczesn y ch w y m ie n ia ją k ilk a p ozytyw ów : odbudow ę starych i u ru ch om ien ie n ow ych zak ład ów p rzem ysłow ych w p ow iecie, u su n ięcie szkód w o jen n y ch w zabudow ie G iżycka, in w e sty c je sp ortow e i aktjwvizacjç ruchu tu ry sty czn eg o (s. 364, 370). P od k reślają także, iż „im Z uge der W iedergutm achung an den v erb lieb en en D eu tsch en (chodzi tu o ludność m azurską — przyp. A. W.) w ird in letzter Z eit auch e in ig e s g e ta n ” (s. 365, także s. 369). W in n ym m iejscu pada stw ierd zen ie „ein es S a ch k en n ers”: „Das In stitu t fü r N e tz - und M a terialforsch u n g arb eitet (...) w eiter. D ie S een w erd en ein ig erm a ssen g ereg elt b ew irtsch a ftet. D er g ro ssie T éil der F än ge w ird v era rb eitet. Tn L ötzen v/urde zu d iesem Z w eck sogar ein e F isch k o n serw en fa b rik errich tet. In E xportp rosp ek ten w erd en E rzeu gn isse der m asu risch en F isch ere i angeboten. A uch fü r die jetzig e B evölk eru n g stellen d ie m asu risch en Seen e in e N ah ru n gsreserve dar, d ie o ffe n sic h tlic h von der p oln isch en R egieru n g in R echnung g e ste llt w ir d ” (s. 206). P'ewnie, że w y m o w a tych stw ierd zeń osłab ion a została liczn ym i fa łszy w y m i in fo r­ m acjam i, z których n iejed n ą cy to w a łem w y żej, a in n e można byłob y jeszcze p rzytoczyć. M im o w szy stk o jednak przyznać trzeba, że obraz p o­ w ia tu g iży ck ieg o „unter P o len h errsc h a ft” odm alow ano w recen zow an ej k siążce n ie ty lk o czarnym i farbam i.

A n d r z e j W a k a r

Cytaty

Powiązane dokumenty

Even quite moderate assumptions regarding labor participation and productivity growth show that enough GDP to generate a viable solution allows not only avoiding the Doomsday

Il rapporto iniziale della musica di Cecilia con Dio è anche caratterizzato dalla mancanza di creatività, perché come il suo vecchio maestro che “non ha più idee, non

Both speech perception and speech understanding have a decisive role in acquiring language and the series of the complex potential prob- lems in these areas are usually monitored

Hoewel algemeen erkend wordt dat geen absoluut zuivere kansberekening voor de toekomst kan worden opgesteld en dus ook de grafisch- logarithmische methode welke

2. Welche Bräuche sind typisch deutsch und welche typisch polnisch? Wie denkst du? Markiere D für deutsch und P für polnisch. Recherchiere dann im Internet und überprüfe

Im Fokus der nächsten Analyse steht der Werbespot von Knorr (vgl. Die Analyse beschränkt sich dabei auf die Tomatensoße Napoli und ihre Zusammenset- zung. Während des Werbespots

Jak wynika z pozostałych śladów, prowadzono rozpozna- nie zakładając szyby (ich ślady znamy z północno-zachodniej części żwirowni).. Prowadzono też