Andrzej Wakar
"Der Kreis Lötzen. Ein
ostpreussisches Heimatbuch", im
Zusammenwirken mit vielen
Sachkennern erarbeitet und gestaltet
von Oberstudiendirektor L. R. Dr.
Max Meyhöfer, Würzburg 1961 :
[recenzja]
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 618-623
ilo ści w ojsk a z g ło sił Jerzy F ryd eryk szereg planów . Z m ierzały one do opar cia się na żołn ierzach najem nych. D opiero w d rugim rzucie m iało n astęp ow ać p rzygotow an ie w o jsk o w e lu d n o ści Prus, zresztą ograniczone ty lk o do lu d n ości n iem ieck iej. P ro jek ty n a p o tk a ły szereg oporów i rea lizo w a n e b y ły bardzo p o w o li. N a jp ierw zm n iejszon o liczbę w y n a jęty ch okrętów do jednego, a i ten n ie zo sta ł ob sad zon y załogą i w końcu sk iero w a n y do służby h an d low ej. N aj w ięk sze opory w zb u d zał p rojek t oparcia w o jsk a na cudzoziem cach (H olendrach)· M im o w y sła n ia sp ecja ln eg o p o selstw a na „L andtag” w 1602 roku n ie u zyskał n iezb ęd n ych p ien ięd zy i tylk o drobne jego p la n y w o jsk o w e zostały zrealizo w ane. O baw iano się w y d a n ia broni lu d n ości w ob ec tego, że n ied a w n o przepro w adzono w ielk ą a k cję odbioru broni dla zw alczen ia k łu so w n ictw a . D opiero n astęp ca Jerzego F ryd eryk a rozb u d ow ał w o jsk o Prus.
P o d sta w o w y m b łęd em pracy jest p op rzestan ie w y łą czn ie na an a lizie sto su n k ó w pru sk ich i n iep rzep row ad zen ie p orów n an ia z in n y m i p ań stw am i. D o w ie d ziałby się w ó w cza s czy teln ik , że w szy scy , w z y w a ją cy do słu żb y w ojsk ow ej, g ro zili k aram i i n a rzek a li na „ z n ie w ie śc ia ło ść ”. T o n ie była cecha sp ecyficzn a ó w czesn eg o p a ń stw a p ru sk iego. O głoszenie jed yn ie w y cią g u czyn i n iezrozu m iałym zw rot o zab ezp ieczan iu się P rus przed udziałem w w o jn ie z Turcją itp. In teresu ją ce jest p rzy p o m n ien ie p ostaci Fabiana D ohna, który po latach d zia ła ln o ści na zachodzie p o w ró cił do spraw sw oich m iejsc rodzinnych, choć z n ie w ie lk im suk cesem .
T a d e u s z Ci eśl ak
DER K R EIS LÖTZEN. E in o stp reu ssisch es H eim atbuch. Im Z u sam m en w irk en m it v ie le n S ach k en n ern erarb eitet und g e sta lte t von O b erstu d ien direktor L. R. Dr. M ax M e y h ö f e r , W ürzburg 1961, s. 404. O stdeutsche B eiträge au s dem G öttin ger A rb eitsk reis. Bd.. X X .
O p u b lik ow an a osta tn io w N ie m ie c k ie j R ep u b lice F ed era ln ej m onografia p o w ia tu g iż y c k ie g o p ozorn ie sp raw ia w r a ż e n ie pracy n au k ow ej. W ydaniem jej za ją ł się ośrodek n a u k o w y , pod p isał ją redaktor le g ity m u ją c y się ty tu łem d oktorskim , zaopatrzona została w obszerną b ib lio g ra fię, w in d ek sy osób i m iejsco w o ści, w liczn e m apy i w y k r e sy Tę efek to w n ą op raw ę ze w n ętrzną u zupełniają: p ięk n y papier, dobre foto g ra fie, czy teln y druk, s ta ranna korek ta, ład n a okładka. K siążkę b ierze się z p rzy jem n o ścią do rąk. N ie ste ty , treść p u b lik a cji sp ra w ia c z y te ln ik o w i p ew n e rozczarow an ie.
P o d ejm ijm y p róbę p rzegląd u za w a rto ści książk i. Po trzech p rzed m o w ach ’) p rzech od zim y do g eo g ra ficzn eg o opisu p o w ia tu (s. 23— 59). D alszą część p o św ięco n o h isto r ii p o w ia tu (s. 60 — 140), przy czym w 1/3 dotyczy ona p ierw szej w o jn y św ia to w e j i p leb iscy tu (s. 114— 140). N a stęp n e strony od 141 do 308 o m a w ia ją sto su n k i a d m in istra cy jn e, gospodarcze, k o m u n i k a cy jn e, zd row otn e i k u ltu r a ln e w p o w ie c ie g iżyck im w ostatn im ć w ie r ć w ieczu przed 1945 r. (z w y ją tk ie m k róciu tk ich u stęp ów , ty czą cy ch się cza sów d a w n iejszy ch ). P otem stron y 309 — 351 p o św ięco n o m iastom G iżycku i R y n o w i oraz osad zie W ydm iny. I tu jed n ak ty lk o k ilk a n a śc ie stron om a w ia czasy d a w n iejsze, reszta (s. 313 — 318, 321 — 327, 331 — 345, 349, 351), zaś okres m ięd zy w o jen n y . S tro n y 352 — 362, to próba zarysu d ziejów po w ia tu g iży ck ieg o w czasie k am p an ii 1944 — 1945 i na k on iec strony 363 — 374 d otyczą la t po d ru giej w o jn ie św ia to w e j.
’) W tym jedna pióra dr A lfr e d a G i 11 e, b. b u rm istrza G iżycka, ob ecnie rzecznika ziom k ostw a P ru sy W schodnie (der S p rech er der L a n d m an n sch aft O stpreussen).
Z tego krótk iego z e sta w ie n ia w id zim y, że w obszernej książce, sk ła d a jącej się z 404 stron druku, a po obliczeniu przedm ów , in d ek sów i d od at k ó w z 352 stron, dziejom p o w ia tu g iży ck ieg o do 1914 r. p ośw ięcon o led w ie szóstą część tekstu, resztę zaś zajm ują czasy i spraw y lat 1911— 1945. M ożna by ostateczn ie nie m ieć nic p rzeciw tego rodzaju proporcjom , ale w ó w cza s trzeba zw rócić u w agę, że p raw ie cała podana b ib liografia, za w iera ją ca p raw ie ćw ierć ty sią ca ty tu łó w p ozycji a rch iw aln ych i d ru k o w an ych , d otyczy n ie w ie lk ie j części książki, jak gdyby w stęp u do tego, co jest jej g łów n ym tem atem . Ten zaś opracow ano na p od staw ie innych m a teria łó w , jak roczn ik i sta ty sty czn e, książk i ad resow e, przedruki ze starych gazet, g łó w n ie zaś na p od staw ie tego, co u trw a liło się w pam ięci autorow lub ich z n a jo m y c h 2). Gdy w ię c z tzw . aparatu n aukow ego ze w zg lęd u na pop u larn y charakter p u b lik acji zrezygnow ano, b ib liografia posiada raczej sen s dek oratyw n y, bo w ą tp ić n ależy, czy zachodziła potrzeba w y k o r z y sty
w a n ia tak obszernej dla tak zw ięzłeg o zarysu.
R ecen zow an ą p u b lik ację m oglib yśm y zatem uznać za próbę m on ografii pow iatu g iżyck iego lat 1914 — 1945, g łó w n ie 1921 — 1945, u zupełnioną k r ó t kim w stęp em h istoryczn ym . M oglibyśm y, gdyby p oszczególn e rozdziały ty czące się tych lat opracow ano k rytyczn ie. N ie ste ty , zbyt często o różnych dzied zin ach gospodarczego i k u ltu raln ego życia pow iatu g iży ck ieg o piszą tu ludzie, którzy tym i d ziedzinam i kierow ali, ob iek tyw izm au torów m ożna w ię c poddać w w ą tp liw o ść. N iek ied y zresztą oni sam i zaznaczają, że to, co piszą, m a charakter w s p o m n ie ń ;!). K iedy indziej w y n ik a to z n arracji 4j. W p ew n y ch w yp ad k ach w sp o m n ien ia te są z b e le tr y z o w a n e 5). W yłącznie p am iętn ik arsk i lub rep ortersk i charakter m ają relacje o latach po d rugiej w o jn ie śwriatow ej. O m aw ianą książk ę ok reślić zatem trzeba jako m ateriały do in form atora o p o w ie c ie giżyck im z lat 1914 — 1945 z prologiem dla cza só w w cze śn ie jsz y c h i ep ilo g iem p ośw ięcon ym ok resow i pow ojen n em u . R angi n au k ow ej czy n a w e t p op u larn o-n au k ow ej trzeb a k siążce odm ów ić, choć przyznać m ożna, że zaw iera m a teria ły bogate i sk om p letow an e z n iem ałym w y siłk ie m . D odać w yp ad a, że lu k i m iędzy m ateriałam i p am iętn ik arsk im i w y p e łn ił g łó w n ie redaktor pracy, dr M ax M eyhöfer. W ykazał się przy tym n iem ałą sk alą za in tereso w a ń . Spod jego pióra w y sz ły szk ice z zakresu g eo lo g ii, m eteorologii, d em ografii, h istorii, stosu n k ów k o ścieln y ch ; n ap isał rozp raw k i o przem yśle drzew nym i ,o polow an iach , o teatrze i o rzeźni, 0 sk lep ach i gospodach, o organ izacji ad m in istracji pub liczn ej i o g o rzel niach itd.
Przy każdej p racy zbiorow ej trudno unik n ąć pow tórzeń lub n aw et n iek ied y i sprzeczn ości. M ożna je w y tk n ą ć tak że i książce, którą om aw iam y. 1 tak raz się pod aje w n iej, że b udow ę k o ścio ła w R yn ie ukończono wr 1602 r. (s. 100), w in n ym zaś m iejscu , zgodnie z praw dą, że w 1604 r. (s. 248). P o w sta n ie p o w ia tu g iży ck ieg o autorzy raz datują od 1817 r. (s. 107), in n y m razem od 1818 (s. 349). N ie w iadom o rów n ież, czy k olejk ę w ą sk o
2) Zob. stw ierd zen ia na stronach 165, 171, 213, 216, 224, 267, 268 recen zow anej k siążk i.
3) Np. kom en d an t p o licji Sow a, s. 149 — 150, w ła śc ic ie l m ajątku R anty Ehlers, s. 172— 184, K reisbaurat W allschläger, s. 189, leśn iczy p ow iatow y P. B artelt, s. 197, k ie r o w n ik in sty tu tu ryb ack iego dr M eseck s. 20-5, syn w ła śc ic ie la zakładu b u d ow y łodzi H. Schulz, s. 215, d ziałaczka L a n d w irts ch a ftlich e H au sverein D oris R ein er s. 227 — 228.
4) Np. w szkicu o cza so p iśm ien n ictw ie, s. 274 — 276.
to ro w ą do R ynu u ru ch om ion o w 1902 r. (s. 349), czy w 1903 r. (s, 243). Są to, o czy w iście, drobiazgi.
P o w ia t g iży ck i przez d łu g ie w ie k i z a m ieszk iw a ła lu d n ość polska. K sięgi ra ch u n k o w e urzędu k a m era ln eg o G iżycko (A m t L ötzen) z 162.3 r. rejestro w a ły tu N iem có w jed y n ie w G iżyck u i S ta ś w in a c h n), k się g i urzędu k a m e raln ego R yn z 1639 r. je d y n ie w R y n ie "). J eszcze w X X w ie k u w e w s z y s t kich k o ścio ła ch p ow iatu w y g ła sz a n o k azan ia tak że i w języ k u p o ls k im 5). A u torzy k sią żk i „ K r e i s L ö t z e n ” u siłu ją p od n ieść rolę elem en tu n iem ieck ieg o (lub szerzej: germ ań sk iego) w dziejach pow iatu . P ow tórzony jest w ię c p o gląd , obalony w sw oim cza sie przez Józefa K o s t r z e w s k i e g o 9), o w p ły w ie G otów na k u ltu rę m a teria ln ą lu d n ości starop ru sk iej. C hociaż dla X V w ie k u „die F rage nach d er H erk u n ft der K olon isten ist b ei dem M angel an sta tistisc h e n M aterial und b ei den d ü rftig en A n gab en der Q uellen sch w er zu lö s e n ”, n iem ieck im o sied leń cem p o św ięca się n a jw ięcej m iejsca (s. 70). M im o to autor przyznaje: „M asovier w aren in g erin ger Zahl b e
re its vor B eg in n der p la n m ä ssig en B esied lu n g im R h ein er und L ötzener A m t a n sä ssig ”, „ihre Zahl hat sich im G ange der K olo n isa tio n durch Zu zug aus M asovien an dauernd v erm eh rt”, a „in der H erzo g szeit”, „das m a- so v isch e B ev ö lk eru n g sselem en t... ein e w eitere b eträ ch tlich e V erm ehrung e r fu h r ” (s. 70, 75). W ca łej k sią żce n ig d zie n ie p o w ied zia n o czy, kiedy i w sk u te k czego ten m a zo w ieck i e le m e n t lu d n o ścio w y począł u legać g e r m an izacji.
W zw iązk u z ty m i zo b o w ią zu ją cy m i stw ierd zen ia m i w ie le m iejsca p o św ię c o n o w k sią żce e tn o g r a fii m azu rsk iej: zw yczajom i obyczajom m azu r sk im (s. 48 — 50, 57 — 59), b u d o w n ictw u m azu rsk iem u (s. 50 — 56), m azu r sk im tk an in om (s. 292 — 294) itd. N ie brak tu w p ra w d zie in fo rm a cji b a ła m u tnych, jak np. obalona p rzez E m ilię S u k e r t o w ą - B i e d r a w i n ę 19) leg en d a o M ichale P o g o rzelsk im (s. 49 — 50), to jed n a k p e łn e są one n ie k łam an ego, jak się w y d a je, sen ty m en tu dla m azu rsk iej sw ojszczyzny'. Pada naw'et taki zarzu t pod ad resem h itleryzm u : „Im so g en a n n ten ’D ritten R eich ’ m u sste das m a su risch ” (przy n a zw ie dom u d iak on isek — przyp. A.W.) g estrich en w erd en , w e il der N a tio n a lso zia lism u s in fo lg e sein er allgem ein en T endenz a u f V erein h eitlich u n g und S ch em a tisieru n g kein V erstän d n is
h a tte für la n d sc h a ftlic h e B e so n d e r h e it” (s. 252).
Jed n a k że p o jęcie „ m azu rsk i”, w e d łu g in ten cji autorów , n ie m ie śc i się w szerszym p o jęciu „p o lsk i”. N a p oczątk u k o lo n iza cji m azu rsk iej w P ru sach „ein e n a tio n a le F rage gab es d am als nicht. D ie r elig iö se B ek en n tn is w a r im M ittela lter leb en d ig er im B e w u sstse in als die v ö lk lic h e Z u geh örig k e it” (s. 70). P óźn iej „m it d er E in fü h ru n g der R eform ation im H erzogtum und dem S ie g e G egen reform ation in P o len w u rd e d ie p o litisch e G renze der b eiden S ta a ten zu e in e r g e is tig e n M auer. In dem M asse, in dem der P ro testa n tism u s d ie s s e its und der K a th o lizism u s je n s e its der G renze
ß) W ojciech K ę t r z y ń s k i , O ludności p o l s k i e j w Pr us i e c h n i e g d y ś
k r z y ż a c k i c h , L w ó w 1882, s. 486 — 497.
') Tam że, s. 467 — 485.
8) W ła d y sła w C h o j n a c k i , Z b o r y p o l s k o - e w a n g e l i c k i e w b y ł y c h P r u
sach Ws c h o d n i c h w X V I — X X w. , R eform acja w P o lsce, X II, nr 10 — 50,
1953 — 1955, s. 336, 362, 371, 384 — 386, 339, 398, 403, 404.
b) J ó zef К o s t r z e w s к i, Z a b y t k i p r z e d h i s t o r y c z n e Pr u s Ws chodni ch,
P ru sy W schodnie, p rzeszłość — teraźn iejszość pod red. M. Z a w i d z k i e g o , P oznań 1932, s. 1 — 22.
10) E m ilia S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , W obr oni e Mi chał a P o g o rz el s ki ego, K om un. M az.-W arm . 1957, nr 3, s. 182 — 188.
a u ssch liesslich G eltu n g gew ann, m usste die E ntfrem dung, ja A b n eigu n g hüb en und drüben w a c h se n ” (s. 75). M ożna by takie u jęcie sp raw y, zresztą dysk u syjn e, przyjąć za p od staw ę ja k iejś rzeczow ej p olem ik i. A le staje się ona n iem ożliw a, gdy ten sam autor stw ierd za, że „w urden B ib el und K atech ism u s in d ie m asu risch e Sprache ü b ersetzt N eben anderen haben sich b eson d ers Johann S ek lu tia n und die b eid en M aletius in L yck als e ifr ig e Ü b ersetzer e v a n g elisch er L eh r- und E rb au u n gssch riften ins M asu risch e v ierd ien t g em a ch t” (s. 93, tak że i 75). Trudno o w ięcej n ied orzecz ności w jed n ym zdaniu: n ie S ek lu cja n p rzełożył biblię, a M urzynow ski, S ek lu cja n b y ł jed y n ie w yd aw cą: ani M urzynow ski, ani S ek lu cjan , an i obaj M ałeccy n ie b yli M azuram i, n ie m ogli w ięc przełożyć b ib lii i k a te c h iz m ów na „m azu rsk i” , cóż w reszcie to za język m azurski; gd yb yśm y ch cieli go na p o d sta w ie drobnych różnic d ialek tologiczn ych w y d z ie lić z polskiego, m u sielib y śm y k o n sek w en tn ie język n iem ieck i rozbić na d w a d zieścia chyba języ k ó w — sask i, b aw arsk i, szw ab sk i itp. n). Jednakże autorzy sta le i p o w a żn ie m ó w ią o języ k u m azurskim . Jest n a w e t w recen zow an ej książce rozpraw ka o nim (s. 56 — 57). N iestety , poza słow am i „dum b” (dąb), „ziła ” (żyła); „zona” (żona), „k aw ał” i „kochany” (lub „k och ian y”); n ie ma w k siążce żadnych próbek tego m azurskiego języka. N apis, w y r y ty na d zw on ie w y w ie z io n y m z R yd zew a do Q uakenbruck, zacytow ano po n ie m iecku, bez podania, że jest to przekład z „m azu rsk iego” i bez p rzy to czenia w iern eg o te k stu orygin ału (s. 255). W p ew n ym m iejscu stw ierd za się, że M azurzy n ie rozu m ieją „kein Wort P o ln isch ” (s. 139).
A utorzy k siążk i w ysok o oceniają działalność „L itterarisch en G esellsch a ft M a so v ia ”, uznając się za sp ad k ob ierców tradycji tego to w a rzy stw a (s. 251. 294). W tym m iejscu jednak przypom nieć w ypada, że człon k iem „M asovii” m ógł być „Dr von K ętrzyński, D irektor, L em berg G a lizien ” u>), że „M ittei lu n gen der L itterarisch en G esellsch a ft M asovia” rejestro w a ły całą polską lite r a tu rę p ośw ięcon ą M azurom , n aw et ta k ie drobnostki, jak Wy c i e c z k a kol ar z a na
Ma z u r y P r u s k i e 1:i). T ym czasem w k siążce Kr e i s Lö t z e n n ie spotykam y
w śród w y b itn y ch sy n ó w pow iatu n azw isk a dyrektora O ssolineum , a w b i b liografii — jego pracy O ludności pol s ki e j w Prusi ech n i e g d y ś k r z y ż a c
kich. W rozdziale B e d e u t e n d e Söhne des L ö t z e n e r Kr e i s e s om ów ion o po
k rotce d ziałaln ość M arcina G iersza 14), w szak tw órcy ow ej „M asovii” (s. 294), ale n ie w sp om n ian o, że w y d a w a ł on „G azetę L ecką ’ (pism o o całych d zie sięć lat starsze od „L ötzener Z eitu n g ”, k tórej się sporo m iejsca p ośw ięca n ) K azim ierz N i t s c h , J ę z y k polski w Prusi ech Wschodni ch, P rusy
W schodnie p rzeszłość — teraźn iejszość pod red. M. Z a w i d z к i e g o. P o znań 1932, s. 141.
,2) Zob. np. M itteilu n g en der L itterarisch en G esellsch a ft M asovia, 5 H eft, L ötzen 1899, s. 5.
1S) T am że, s. 231.
14) O statn io w litera tu r ze p olsk iej pisze się coraz częściej to n a /w is k o w form ie „G erss”. N ie w y d a je m i się to słuszne. R edaktor „G azety L e c k ie j” p o d p isy w a ł się różnie: G iersz, Gersz, G iers, G erss. W pism ach n ie m ie c k ich oraz ty ch polskich, które przeznaczał dla czy teln ik ó w m azurskich, p o d p isy w a ł się z regu ły Gerß lub w an ty k w ie G erss. Czy n ie czyn ił tego z tych że w zględ ów , dla k tórych u licę Chopina nazw ano u licą S zo p en a 0 M ogłoby b o w iem n a zw isk o pisarza w y m a w ia n e być przez N iem có w (oraz M azurów , uczących się czytać w szkole n iem ieck iej) jak — „G irsc”. W arto zw rócić u w agę, że p olskie sz zastępow ano w pisan ej po n iem iecku literaturze dla M azurów na ß no. W arßaw a, M azow ße (zob. M itteilu n gen der L ittera risch en G esellsch a ft M asovia, 19C0, s. 182), co w an ty k w ie odpow iada p o d w ójn em u s. M azurzy w ogóle n ie rozróżniają sz od s, natom iast n ie znają 621
(s. 2 7 4 — 277) i że w ga zecie tej, jak sam w y zn a w a ł, p racow ał „nad w sk r z e szen iem d u ch ow ej łączn ości m ięd zy M azuram i i in n ym i P o la k a m i” ’·'). A u torzy p oszli tu śladem E rnsta T r i n c k e r a , k tóry rów n ież \v sw ej Chr o
ni k der G e m e i n d e L o t z e n Ui) ca łk o w icie zign orow ał „G azetę L eck ą ”, m im o
że w ych od ziła przez 17 lat.
W ogóle w o b szern ej b ib lio g ra fii, podanej w recen zo w a n ej k siążce, n ie w y m ien io n o ani jed n ej p olsk iej k sią żk i, ani jed n eg o p isa n eg o po polsku artyk u łu . R o zp raw k ę o „ ję z y k u ” M azu rów opracow ano na p o d sta w ie d y leta n ck ieg o , b e z w a rto ścio w eg o szk icu O ttona G e r s s a 17), gd y do dysp ozycji są p race N itsch a i D o ro szew sk ieg o . A utor artyk u łu , p o św ięco n eg o d em o gra ficzn y m stosu n k om w p o w ie c ie giżyck im w latach 1871 — 1939, p o le m izu je z a n on im ow ym rzeczn ik iem „ü b lich er p o ln isch er P rop agan d a”, bez w y m ie n ie n ia jego pracy i n azw isk a, ale p rzytoczon e obok w książce liczby w y m o w n ie p otw ierd zają tezę o m a so w y m w y ch o d źtw ie z P ru s W schodnich na Zachód (s. 46, 47). Z u p ełn ie n ie m ożna pojąć d laczego przy op isie sto su n k ó w w p o w ie c ie g iżyck im po dru giej w o jn ie św ia to w e j zrezy g n o w a n o z m a teria łó w p olsk ich , choćby z Rocz ni ka S t a t y s t y c z n e g o W o j e w ó d z
t w a Ol s z t y ńs k i e g o . A u torzy u n ik n ęlib y w ów czas (jeślib y ch cieli uniknąć)
kom p rom itu jących gaf. Osoba, w yd ać się m oże, m iarodajna, bo sam K r e is v e r tr e te r W ilh elm D zieran , podała, że w końcu 1958 r. w p o w ie c ie g iż y c k im m ieszk a ło 26,5 tys. m ieszk a ń có w , w G iżyck u zaś 9,8 ty s. N apraw dę zaś 31 X II 1958 r. w p o w ie c ie tym lu d n o ści m ieszk a ło 41,9 tys., w m ieście G iżyck u zaś 14,6 tys. 18). In n y autor tw ierd zi, że w p o w ie c ie „die M öglich k eit, p riv a t za bauen, b esteh t überh au p t n ich t” (s. 364), gd y w w o je w ó d z tw ie o lszty ń sk im (zatem i w p o w ie c ie giżyck im ) oddano w 1958 r. do u żytku w sam ych m ia sta ch 3698 izb m ieszk a ln y ch , w tym z b u d ow nictw a p ry w a tn eg o 720. W k sią żce K r e i s L ö t z e n zam ieszczon o ob szern e w y ją tk i z reportażu E richa von L o j e w s k i e g o , ziom ka z R yd zew a, „Ich bin daheim g e w e s e n ” (s. 366 — 369). L o je w sk i, op isu jąc p o ło żen ie m a teria ln e ob ecn ych m ieszk a ń có w p o w ia tu g iży ck ieg o , p o słu ży ł się sw o istą m etodą· z e sta w ił n a jn iższe zarobki grup n ajgorzej u p osażonych z cen am i a rty k u łó w n a jw y ższy ch gatu n k ów ; e fe k t w iad om y. C zyż isto tn ie lek arze zara b iali u’ nas w 1958 r. p rzeciętn ie 1500 zł, a fa c h o w c y i „ B ü ro k rä fte” po 850 złotych m iesięc zn ie? D ła osta tn iej k a teg o rii p osiad am y d an e i w y n ik a z n ich , że L o jew sk i o sza co w a ł jej p rzeciętn e zarobki o przeszło 400 zł za n isk o ,u). In teresu ją ce, że p rzez prasę o d w eto w ą rep ortaż L o jew sk ieg o u zn a ny został za w y ją tk o w o P o lsce p rzy ch y ln y . „L iczne m y śli autora budzą sp r z e c iw ” — k o m en to w a ł „ O stp reu ssen b la tt” -"). Jak w ob ec tego w y g lą d a litera tu r a z a c h o d n io -n ie m ie c k a P o lsce nieprzyjazna?!
Opis p le b isc y tu 1920 r., za w a rty w recen zow an ej k sią żce, n ie w n osi n iczeg o n ow ego w sto su n k u np. do prac G a y 1 a czy W o r g i t z к i e g o. tw a rd eg o e, w y m a w ia ją c S iesn o zam iast S zestn o (na co zw ra ca ł u w agę sam M arcin G iersz), J ew k a zam iast E w k a itd. W ojciech K ętrzy ń sk i, który znał G iersza od d zieciń stw a , p isa ł za w sze jego n a zw isk o w fo rm ie G iersz. N a leży przyp u szczać, że K ętrzy ń sk i w ie d z ia ł, jak to n azw isk o n ależy w y m aw iać. ‘
') W ład ysław C h o j n a c k i , S p r a w y Ma z u r i W a r m i i w ko r e s p o nd e nc j i
Wo j c i e c ha K ę t r z y ń s k i e g o , W rocław 1952, s. X X I.
1(i) Ernst T r i n с k e r, Ch r o n i k der G e m e i n d e Lot z e n, L ötzen 1912.
17) G en o w efa L i s o w s к a, St an ba d a ń nad g w a r a m i W a r m i i i Maz ur, W arm ia i M azury, 1959, nr 12, s. 17.
:i*) R o c z n i k S t a t y s t y c z n y Woj . O l s z t y ń s k i e g o 1959, O lsztyn 1959, s. 18, 20. n ) T am że,, s. 153.
l0) O stp reu ssen b la tt, 1960, nr 51, s. 9. 622
M azurską d elegację do Paryża określono jako „vier g ek a u fte m asu risch e K leinbauern, au f p o ln isch e K osten e in g e k le id e t” (s. 137). S tw ierd zen ie n ie su m ien n e, bo w szy scy czło n k o w ie d eputacji b y li d łu goletn im i członkam i M azurskiej P artii L udow ej, p rzew od n iczący zaś, E ogu m ił Linka, jed n ym z jej z a ło ży c ieli (w 1896 r.). W krótce po p ow stan iu sw ym , w 1898 r., M a zurska P artia L udow a w w yborach do R eich stagu w okręgu S zczy tn o - M rągow o uzysk ała 40 procent głosów . A utor szkicu n iesłu szn ie n azyw a Z enona L ew a n d o w sk ieg o „spätere G en eralk on su l in P o sen ” (s. 136). W is t o cie p ia sto w a ł on to stan ow isk o w O lsztynie, podczas p leb iscytu .
Na k orzyść k siążk i p rzem aw ia, że nie p rzed staw ia ona (jak to czyni w ie le p u b lik acji za ch od n ion iem ieck ich teg o typu) lat 1933 — 1939 jako okresu budzącego tęsk n otę. W w ie lu m iejscach (s. 142, 253, 257, 271, 276) podnosi, zresztą n iezb yt zasadnicze, zarzuty w ob ec m etod i gospodarki h itleryzm u. A u torzy przyznają, że cofająca się arm ia n iem ieck a p od p aliła lub w y sa d ziła w p ow ietrze znaczną część budynków G iżycka (s. 215, 356). Z azw yczaj w litera tu rze zacb od n ion iem ieck iej odpow ied zialn ością za zn isz czenia w o jen n e na M azurach obarcza się hurtem arm ię radziecką lub p o l skich „szab row n ik ów ”. N ie ma też w tej książce k rw iożerczej n ien a w iści do P o la k ó w , którą się sp otyk a często w zach od n ion iem ieck ich p u blikacjach, p o św ięco n y ch M azurom i W arm ii. W opisach od ległych d ziejów m azurskich zw yk le słu ż y ły do zohydzenia P olak ów św ia d ectw a o n ajściu na M azury sprzym ierzon ych z wmjskami p olsk im i T atarów w 1657 r. A utorzy k siążki
Kr e i s L ö t z e n nie k orzystają z tego chw ytu. P rzeciw n ie, ku rtu azję p o su
w ają tak dalece, że w y p is z k siąg kościeln ych „h ostilis P olonorum irru p tio nis tem p o re” tłum aczą n iezgod n ie z łaciną, lecz zgodnie z praw dą h isto ryczną na „zur Z eit des fein d lich en T a ta r e n e in fa lls” (s. 89). W op isie sto su n k ów w sp ó łczesn y ch w y m ie n ia ją k ilk a p ozytyw ów : odbudow ę starych i u ru ch om ien ie n ow ych zak ład ów p rzem ysłow ych w p ow iecie, u su n ięcie szkód w o jen n y ch w zabudow ie G iżycka, in w e sty c je sp ortow e i aktjwvizacjç ruchu tu ry sty czn eg o (s. 364, 370). P od k reślają także, iż „im Z uge der W iedergutm achung an den v erb lieb en en D eu tsch en (chodzi tu o ludność m azurską — przyp. A. W.) w ird in letzter Z eit auch e in ig e s g e ta n ” (s. 365, także s. 369). W in n ym m iejscu pada stw ierd zen ie „ein es S a ch k en n ers”: „Das In stitu t fü r N e tz - und M a terialforsch u n g arb eitet (...) w eiter. D ie S een w erd en ein ig erm a ssen g ereg elt b ew irtsch a ftet. D er g ro ssie T éil der F än ge w ird v era rb eitet. Tn L ötzen v/urde zu d iesem Z w eck sogar ein e F isch k o n serw en fa b rik errich tet. In E xportp rosp ek ten w erd en E rzeu gn isse der m asu risch en F isch ere i angeboten. A uch fü r die jetzig e B evölk eru n g stellen d ie m asu risch en Seen e in e N ah ru n gsreserve dar, d ie o ffe n sic h tlic h von der p oln isch en R egieru n g in R echnung g e ste llt w ir d ” (s. 206). P'ewnie, że w y m o w a tych stw ierd zeń osłab ion a została liczn ym i fa łszy w y m i in fo r m acjam i, z których n iejed n ą cy to w a łem w y żej, a in n e można byłob y jeszcze p rzytoczyć. M im o w szy stk o jednak przyznać trzeba, że obraz p o w ia tu g iży ck ieg o „unter P o len h errsc h a ft” odm alow ano w recen zow an ej k siążce n ie ty lk o czarnym i farbam i.
A n d r z e j W a k a r