• Nie Znaleziono Wyników

Widok Państwo a Kościół w nauczaniu Kard. Stefana Wyszyńskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Państwo a Kościół w nauczaniu Kard. Stefana Wyszyńskiego"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I N A U K S P O Ł E C Z N Y C H T o m X — 1982

K S. JA N K R U C IN A

PA ŃSTW O A KOŚCIÓŁ

W NAUCZANIU KARD. STEFA N A W YSZYŃSKIEGO

Po królew skim pogrzebie P ry m asa Polski * piętnaście la t po m iile- nijnych k on fro n tacjach m iędzy w ładzą kościelną a w ładzą państw ow ą — n ik t odpow iedzialny nie u trz y m u je ju ż poglądu, że ówczesna działal­ ność Kościoła, n ap iętno w ana wówczas przez kam panię prasow ą pod p re ­ tekstem w ym iany listów m iędzy episkopatam i polskim i niem ieckim , zm ierzać m iała do zagarnięcia jego politycznych kom p etencji i była w yrazem prym asow skich dążności do su p rem acji Kościoła nad p a ń st­ wem.

[--- ] [U staw a z dn. 31 VII 1981 r„ O ko n tro li p u b lik a c ji i w i­ dowisk, art. 2, pkt 6 (Dz. IJ. n r 20, poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. n r 44, poz. 204)J nie odm ówi k ard. W yszyńskiem u racji, broniących Kościoła przed niebezpieczeństw am i koncepcji zgoła przeciw nych — hegem onii pań stw a nad Kościołem.

Z arysow ana w te n sposób m ożliwość dwóch przeciw staw nych od­ niesień m iędzy Kościołem a państw em odsłania podstaw ow e zagadnie­ nie tych rozw ażań. Nie sposób tu ta j popróbow ać oczekiw anych w y ja ś­ nień bez postaw ienia intry g u jąceg o w p ro st pytania: co w ty m złożonym okresie pow ojennym stanow iło dla kard. W yszyńskiego te n d ecy d u ją ­ cy im puls przy w spółkształtow aniu owych zdaw ałoby się zróżnicow a­ nych, a dla n iektó ry ch n aw et k o n tro w ersy jn y c h rozw iązań kościelno- -politycznych, c h a ra k te ry z u ją c y ch się choćby porozum ieniem z k w ie t­ nia 1950 i z g ru dn ia 1956 r., k o n fro n ta cja m i la t sześćdziesiątych i w resz­ cie posunięciem się aż do reg u la rn y c h sp o tk ań i ko n su ltacji z w ładzam i politycznym i i regulow anego w spółdziałania pań stw a i Kościoła w la­ tach ostatnich.

' W y k ia d w y g ło sz o n y w r a m a c h s y m p o z ju m p o św ię c o n e g o m y ś li sp o łeczn ej śp . k a rd . S te f a n a W y szy ń sk ieg o , P r y m a s a P o ls k i, ja k ie o d b y ło się w d n ia c h 13

(2)

K luczem do znalezienia odpowiedzi na powyższe pytanie jest tes­ ta m e n t k a rd y n a ła, szczególnie zaś jego wypow iedź, w k tórej jest mowa 0 znaczeniu społecznych encyklik papieży. B iskup lubelski, obejm ując w r. 1948 prym asow skie rządy, m iał g ru n to w n ą znajom ość katolickiej nauki społecznej, w iele dośw iadczeń w zakresie praktycznego jej za­ stosow ania, niem ało też w łasnych przem yśleń nie tylko z czasów Pol­ ski niepodległej, ale rów nież z la t okupacji. P ry m a s opublikow ał oko­ ło stu a rty k u łó w o tem aty ce społecznej.

Z dając sobie sp raw ę z niezm ienności, a zarazem z dynam iki rozw o­ ju k ato lick iej n au k i społecznej, um iał ją nie tylko teoretycznie pogłę­ biać, ale znał także m ożliwości i granice jej praktycznego zastosowa­ nia. O ceniając w p ersp ekty w ie historycznej uw arunkow ania kulturow e 1 społeczno-polityczne narodu, in te rp re to w a ł je rów nież w św ietle w ia­ ry. S tw arzało to dlań możliwości odważnego, realistycznego, a niekie­ d y n a w e t pragm atycznego stosow ania zasad nauczania społecznego Ko­ ścioła.

J a k w idać, zakłada to rozw ojow ą, a w łaściw ie dynam iczną koncepcję odniesień m iędzy p aństw em a Kościołem w nauczaniu prym asa. Nie spo­ sób tu ta j k reślić w szystkich jej linii rozw ojow ych, zaś próba n ajsk ro m ­ niejszego zarysu nie pozw ala na rezygnację z m om entów istotnych. W y­ znacza to niniejszym rozw ażaniom n astę p u jąc ą kolejność:

1. Założenia w yjściow e nawdązujące do dobra w spólnego narodu; 2. Soborow a sam ośw iadom ość Kościoła i ew olucja koncepcji państw a, 3. F u n k c ja społeczno-m orałnej k ry ty k i zm ierzającej do dialogu, do­

rad z tw a i regulow anego w spółdziałania.

1. Z A ł, O Ż E N I A W E JŚ C IO W E — Z N A JO M O Ś Ć D O B R A W S P Ó L N E G O N A R O D U

S p raw a stosunków m iędzy K ościołem a państw em , uw ażana częste za n a jw ażn iejszy te m a t w historii Europy, nie była kard. W yszyńskie­ m u obca. Z nał z pew nością m ożliw e jej konfig uracje, chociażby te n a j­ w ażniejsze: te n d e n c je hegem onistyczne p ań stw a lub tez teorie su p re ­ m acji kościelnych w yw odzących się z daw nych form teo k ra tycznych. Um iał sobie ró w nież w yobrazić w ielorakie stopnie rozdziału czy naw et w zajem n ej w rogości, posuniętej do o tw a rte j w alki m iędzy państw em a K ościołem , ale także i liczne odm iany autonom icznej honorow ej i p a rt­ n ersk iej w spółpracy.

M imo zerw ania k onkordatu, a ty m bardziej m im o ukształtow anego w k r a ju u s tro ju w y stępującego wobec Kościoła z obcych pozycji

(3)

świa-tcpoglądow ych, wreszcie m im o [—---] [U staw a z dn. 31 VII 1981 r., O k ontro li publikacji i w idow isk, art. 2, p k t 6 (Dz. U. n r 20, poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. n r 44, poz. 204)] now y p ry m a s nie negow ał możliwości utw orzenia płaszczyzny w spółistnienia z w ładzą polityczną. W ystarczy prześledzić pierw sze listy prym asow skie, by w te j sw o istej pow ściągli­ wości zauw ażyć deklarow aną pośrednio o tw artość i gotowość Kościoła do w spółpracy nie tylk o z całym społeczeństw em , ale i z w ład zam i poli­ tycznym i. P rogram tej działalności p rzekracza stre fę czysto religijną, jej w pływ y m ają sięgać w dziedzinę społeczno-gospodarczą — przede w szystkim poprzez spełnianie zadań nauczycielskich oraz głoszenie za­ sad m oralnych, k tó re fo rm u ją ludzkie sum ienia i w y zw alają tre n in g etyczny — budzą spraw ności, któ re m ogą u zdalniać ludzi do postępo­ w ania zgodnie z m oralnością chrześcijańską 1.

Swoistość chrześcijańskiej tra d y c ji w Polsce, p o d trz y m u ją c ej trw a ­ nie i rozwój narodu, spraw ia, że w yklucza zam knięte, k o n fesy jn e nie­ jako stanow isko w stosunku do życia publicznego. J u ż p ierw sze orę­ dzie prym asow skie m ówi o m isji spełnianej wobec całej ojczyzny, lis­ ty lat sześćdziesiątych, zwłaszcza orędzia o kresu m illen ijn eg o całkiem w yraźnie fo rm u łu ją cel posłania Kościoła, k tóre o b e jm u je cały naród: „Mocą w zajem nych p raw i obowbązków tw o rzy m y je d e n organizm spo- łeczno-narodow y, spotęgow any jeszcze przez więź w spólnej nam w iary katolickiej” !.

M ając ciągłą świadomość zobowiązania wobec katolickiego n aro du, prym as W yszyński nie w aha się odrzucić, bądź co b ąd ź skrom ne, bo negatyw ne tylko k ry te ria publicznej działalności Kościoła, m ającej po­ legać przede w szystkim na w ysiłkach przeciw działania i p o w strzy m y ­ wania ludzi od zła (ratione peccati). Zam iast m otywów' negaty w nych, lansow anych w czasach pojm ow ania zarów no K ościoła, ja k i p ań stw a

za dwie autonom iczne społeczności doskonale (societates perfectas),

kard. W yszyński w ysuw a cel pozytyw ny — Kościoł je s t gotow y w spół­ działać z w ładzą polityczną ad bonum p e rficie n d u m *. Chociaż sarn m ając w ykształcenie specjalistyczne z p raw a kanonicznego, p rzełam u ­ je sztyw ne form uły, wynosząc dobro w spólne n a ro d u ponad obiegowe

1 L i s t y p a s t e r s k i e P r y m a s a P o ls k i 1946-1974. P a r i s 1975 s. 11-255.

1 T a m ż e s. 452.

s W in a u g u r a c y jn y m p rz e m ó w ie n iu W y k ład ó w ' U n iw e r s y te c k ic h d la D u c h o ­ w ie ń s tw a w r. 1968 n a K U L -u k a r d . W y szy ń sk i, n a w ią z u ją c d o k s ią ż k i J. M a r ita in a (Le p a y s a n d e la O a r o n n e ), w s k a z a ł n a p o z y ty w n y c h a r a k t e r u p r a w n ie ń K o śc io ła w d z ie d z in ie sp o łe c z n e j. „K ościół p ra g n ie p rz e z s w ą n a u k ę p rz e d e w s z y s tk im dać lu d z io m d o b ro , a n ie u n ik n ię c ie z ła , n akłonić ic h , a b y d ą ż y li do d o b r a — a d b o - n u rn p erficiendum " — cyt. za Cz. S t r z e s z e w s k i . P a w e ł V I o s p r a w i e d l i ­ w o ś c i sp o łeczn ej. „Z eszy ty N a u k o w e K U L ” 11:1968 n r 1 s. 22.

(4)

konw encje, widząc w nim p o dstaw ow y cel układania się i w spółpracy z w ładzą państw ow ą *.

Nic dziwnego, że nie p rze stają prym asa W yszyńskiego obchodzić szczególnie dwie n a tu ra ln e w spólnoty — n aró d i rodzina. W rodzinie bo­ w iem poprzez jej udział w życiu narodow ym , a zarazem na podstawie dogodnych w arunków bytow ych dokonuje się rozwój jej członków — ro­ dziców i dzieci. Rozwój relig ijn o -m o ra ln y zajm u je w w izji kardynała m iejsce szczególne. Treści relig ijn e i m oralne o trzym uje człowiek za pośrednictw em w artości narodow ych. Miłości do ojczyzny, a n aw et sa­ m ej ojczyzny uczy się człow iek w dom u rodzinnym *. W rażliwość i od­ czu w anie w artości w ypielęgnow anych w dom u rodzinnym budzi w nas poczucie przynależności, id en ty fik a c ję z w artościam i, które kształtu ją n a jb a rd zie j pierw otną treść n a ro d u — jego dobro w spólne: ukochanie ziem i ojczystej, więź pokoleń, dziedzictw o przodków , szczególnie wiarę, tra d y c ję i obyczaj chrześcijański, język, pom niki k u ltu ry w postaci piś­ m iennictw a, nauki, sztuki, budow nictw a, zasobów m aterialn y ch — w re­ szcie to, co w tych dokonaniach przeszłości uw idacznia się szczególnie w postaci w yjątk ow y ch pośw ięceń ducha, jego w yrzeczenia oraz po­ m ysłowości, a co ucieleśniają w ielcy ludzie narodu, jego bohaterowie, czczeni na ołtarzach święci i p atronow ie narodu, jak i święci powszed­ nich dni *.

P ry m a s W yszyński jest przek on an y, że chrześcijaństw o, religijność, poczucie przynależności do Kościoła — to w szystko należy do samego rdzenia tożsamości narodow ej. I dopiero ta chrześcijańska wspólnota ojczysta stanow i podstaw ę u k o n sty tu ow an ia się państw a. „Jest rzeczą stw ierdzo n ą, że n aró d dążąc do swego rozw oju, m usi się posługiwać odpow iednim narzędziem , m iędzy innym i narzędziem w łasnej społecz­ ności p olitycznej” 7. J e st nią p ań stw o — owa społeczność p raw n o -poli­ tyczna z jej zadaniam i ro zw ijan ia i gw arantow ania pom yślności swoich obyw ateli, osiąganej przez sy stem urządzeń kulturalno-ośw iatow ych • gospodarczych w p raw n ie zabezpieczonej wolności, m .m. praw a zrze­ szenia się, przede w szystkim w olności religii, gdyż ona jest podstawą w szy stk ich swobód obyw atelskich, W yczuw am y tu pojm ow anie zna­ czenia zasady pomocniczości w życiu społecznym i państw ow ym .

4 P o r. S. K a rd . W y s z y ń s k i . K a z a n i a Ś w i ę t o k r z y s k i e . R zy m 1674 i. 14.

P e r . Cz. S t r z e s z e w s k i. N c r ó d i p a ń s t w o w n a u c z a n i u s p o ł e c z n y m księd za

p r y m a s a S t e f a n a ka rd . W y s z y ń s k i e g o . „ C h rz e ś c ija n in w św ie c ie " 8:1978, n r (i. s 43.

5 S. K a rd . W y s z y ń s k i . Z g n i a z d a orląt. R zym 1972 s. 102. P o r. J . O z d o re­ s k i . P o d s t a w y m o r a ln e ż y c i a g o s p o d a r c z e g o w ś w i e t l e k a z a ń ś w ię t o k r z y s k i c h S t e f a n a k a r d y n a ł a W y s z y ń s k i e g o . ..C h rz e ś c ija n in w św ie c ie " 8:1976 n r 6 s. -19 n.

* P o r. K s. J. L e w a n d o w s k i . T e o lo g i a n a r o d u u K a r d . S t e f a n a W y s z y ń ­

s k i e g o „ A te n e u m K a p ła ń s k ie " 73:1981 t. 96-97 z. 2 s. 280 n.

(5)

O pierając życie Kościoła na rodzinie i naro dzie kard. W yszyński wie również dobrze, że tak samo ch rześcijań stw o ze sw ej stro n y b u d u je i utrw ala naród. W h istorii Polski s tr u k tu r y kościelne tw o rzy ły podsta­ wy dla in sty tu cji państw ow ych, n a to m ia st w okresach dla n aro d u tru d ­ nych, podczas rozbiorów i okupacji, k ied y państw o upadało, tra c ą c zdolność chronienia narodu, Kościół n iejak o przejściow o czy zastępczo uzupełniał niedostatki w ynikające z u tr a ty państw ow ości.

Świadomość ta prow adzi k ard . W yszyńskiego do rozróżnienia m ię­ dzy „akcją w łasną" Kościoła oraz „akcją zastępczą” , k tó rą prow adził Kościół kiedyś szeroko, natom iast w czasach now ożytnych Kościół po­ dejm u je fun kcje te ta k długo, ja k długo pań stw o nie p o tra fi sprostać w szystkim swoim zadaniom®. [--- ] [U staw a z dn. 31 VII 1981 r„ O kon troli p ub likacji i wddowisk, art. 2, p k t 6 (Dz. U. n r 20, poz. 99, zrn.: 1983 Dz. U. n r 44. poz. 204)]. D latego też — n a w e t wTb rew opinii niektórych przedstaw icieli E piskopatu — k a rd . W yszyński poprzez a k ty p raw ne podpisane przez K om isję M ieszaną zaw iera 14 IV 1950 r. P o ro ­ zum ienie m iędzy Kościołem a p ań stw em — polskie m odus viven d i. W y­ bran a przez prym asa W yszyńskiego droga porozum ienia z rządem — jako pierw szego porozum ienia episkopatu katolickiego z rządem kom u­ nistycznym — w yw ołuje w iele k o n tro w ersji. Dla p ry m asa jest ono jed ­ nak tylko konsekw encją rozum ienia przezeń dobra w spólnego n aro d u oraz w yrazem gotowości w spółdziałania dla jego rozw oju — rozw oju kształtującego się w państw ow ości o rganizow anej przez w ładzę m a rk ­ sistow ską.

2. s o b o r o w a Sa m o ś w i a d o m o ś ć k o ś c i o ł a

I E W O L U C JA K O N C E P C JI P A Ń S T W A

[- ) [U staw a z dn. 31 VII 1981 r., O k o n tro li p u b lik a c ji i w i­ dowisk, a rt. 2, p k t 6 (Dz. U. n r 20, poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. n r 44, pcz. 204)].

Odosobnienie i pozbaw ienie k ard. W yszyńskiego w r. 1953 m ożliwości spraw ow ania fu n k cji kościelnych [--- ] [U staw a z dn. 31 V I I 1981 r., O kontroli publikacji i w idow isk, a rt. 2, p k t 6 (Dz. U. n r 20, poz. S9, zm.: 1983 Dz. U. n r 44. poz. 204)], nie zm ieniło jed nak jego w oli dal­ szego honorowego, na w artościach n aro do w y ch opartego u k ład a n ia sto­ (---j [U sta w a x dn. 3!. V I I 1981 r., O k o n tr o li p u b lik a c ji i w id o w isk , a r t . ?, p k t 6 (Dz. U. n r 20 poz. 99, zm .: 1933 Dz. U. n r 44, poz. 204)].

» C h r z e ś c ija ń s k a d o k t r y n a s p o łe c zn a . S k r y p t w e d ł u g w y k ł a d ó w k s . b p S t . W y ­

s z y ń s k i e g o w r. o k a d . 1947NS. L u b lin 1948 s. 19. P o r . Cz. S t r z e s z e w s k i. W k ł a d S . Kard. W y s z y ń s k i e g o P r y m a s a P o ls k i w k a t o l i c k ą n a u k ę spo łeczn ą . „Z eszy ty N a u ­

(6)

sunków z w ładzą polityczną l*. S tąd też w owe przełom ow e czasy paź­ dziern ika 1956 r. p ry m a s W yszyński w kracza zupełnie inaczej aniżeli k a rd . M indszenty na W ęgrzech.

K o rzy stając w ów czas z bezpośredniej okoliczności październikowych nabożeństw różańcow ych p ry m a s do zebranych w W arszawie tłum ów powie, iż słuszniej trzy m ać te ra z palec na różańcu aniżeli na cynglu ka­ rabin u . U roczyste potw ierd zen ie tego sam ego stanow iska znajdujem y w K azaniu Ś w ię to ja ń skim w yg ło szo n ym 6 I 1981 r.: „Tak często słyszy­ m y zdanie — P ięk n ą i zaszczytną rzeczą jest um rzeć za Ojczyznę. Je d ­ nakże tru d n ie j jest niekied y żyć dla Ojczyzny. Można w odruchu boha­ tersk im oddać sw oje życie na polu w alki, ale to trw a krótko. Większym niekiedy b o h aterstw em je s t żyć, trw ać, w ytrzym ać całe lata — praco­ w ać” “ . P rogram ta k i głosił k ard . W yszyński przez cale życie, ale uw y­ d a tn ił go szczególnie w p aźd ziernik u 1956 r. — kilka tygodni przed pod­ pisaniem kolejnego porozum ienia z rządem w gru d n iu tego roku, na­ stęp n ie w g ru d n iu 1970 oraz w latach 1976 oraz 1980.

Z tam ty c h la t popaździernikow yeh pochodzi też wiele wypowiedzi P rym asa, w skazujących na ew olucję w rozum ieniu przezeń państw a, jego w ładz politycznych. R z u tu je to w pew nym sensie na przyszłe moż­ liwości układ ania sto su n k ów Kościoła z państw em . W początkowymi okresie daje się zauw ażyć a k c e n ty ostrożności wobec ateistycznego pań­ stw a, k tó re w ydaje się być w rogie możliwościom działania Kościoła w ży­ ciu n aro d u i społeczeństw a. K ard. W yszyński głosi, sw oistą teorię auto­ nom ii — dla Kościoła żąda „wolności od p aństw a”. Łączy się z tym in te rp re ta c ja położenia K ościoła w latach 1953— 1956 „Kościół czuł. że nie może zostać n iew olnikiem żadnej w ładzy doczesnej na ziemi, bo nie może służyć Cezarow i, chociaż co jest cesarskiego, oddaje cesa­ rzowi, a co boskiego — Bogu. Kościół więc w alczył o sw oją wolność. W alczył o sw oją sw obodę” n.

Chociaż w lata ch popaździernikow ych relacje państw ow o-kościelne u k ład a ją się n ad al ro zm aity m i zygzakam i, soborowa samoświadomość Kościoła na rów n i z dośw iadczeniem politycznym przyczyniają się do odbudow ania b ard ziej duchow ego, w spólnotow ego w izerun ku Kościoła,

14 P o r. K s. J. M a j k a . N a u c z a n ie s p o ł e c z n e P r y m a s a P olski. „ A te n e u m K a ­

p ła ń s k ie ” 73:1981 t. 96-97 z. 2 s. 245 o. K s Z. Z i e l i ń s k i . S t e f a n K a r d . W y ­

s z y ń s k i . P r y m a s P a s k i . „ C rrz s ś c i.iu ru n w św ie c i« ” 13:1981 z. 4 s. 18 n.

11 S. K a rd . W y s z y ń s k i . S u m i e n i e p r a w e u p o d s t a w o d n o w y życia naro­

du. W : K ośció ł w s ł u ż b i e n a r o d u . R z y m 1981 s. 171. P o r. H o m i l i a P r y m a s a Polski J ó z e j a G l e m p a u> K a t e d r z e W a r s z a w s k i e j o s t y c z n i a J9S2 r. s. 7

12 K s. J . L e w a n d o w s k i . N a r ó d a p a ń s t w o u • n a u c z a n i u K a r d W y s z y ń ­

(7)

Kościół soborow y resp ek tu jąc au tonom ię społeczności polityczn ej, nie żąda dla siebie przyw ilejów , ale spodziew a się w zam ian odpow iedniej przestrzeni, wolności koniecznej dla nieskrępow anego sp ełnian ia sw ej m isji. N auka Soboru w płynęła z pew nością na ew olucję poglądów k a r­ dynała: „W spólnota polityczna i Kościół są w swoich dziedzinach od siebie niezależne i autonom iczne. O bydw ie jed n a k w spólnoty, choć z róż­ nego ty tu łu , służą pow ołaniu jed n ostk o w em u i społecznem u ty ch sa­ m ych ludzi. Tym skuteczniej będą w ykonyw ać tę służbę dła dobra w szystkich, im lepiej będą rozw ijać m iędzy sobą zdrow ą w spółpracę, uw zględniając także okoliczności m iejsca i czasu “ .

Nie dziwi więc, iż w roku kończących się obrad soborow ych z okazji X X -leeia polskiej organizacji kościelnej na Ziem iach Z achodnich, k ard . W yszyński m ówiąc o odbudowie piastow skich św iątyń p odkreślił, że m ogły się podnieść „przez pomoc w łasnego P ań stw a i w ysiłek N arodu, przez pieczę Kościoła” u. Z arzucając n ato m ia st tem uż p a ń stw u w strzy ­ m yw anie ustaw y o własności kościelnej, o uw łaszczeniu w dzisiejszej Polsce zachodniej stw ierdził też z ironią — „to nie je s t dobro pon ie­ m ieckie, to jest dusza polska!” 1S. P o d k reślając w reszcie in te g ra c y jn y w kład Kościoła przy scalaniu now ego społeczeństw a i naro dzin ach n a ­ rodu na tych Ziem iach zwłaszcza przez uczenie go ducha w spółżycia, w spółdziałania i przezw yciężania nienaw iści, K ard y n ał oznajm ił w spo­ sób uroczysty: „trzeba stw ierdzić, że Kościół to nie ry w a l, to sp rz y ­ m ierzeniec! Kościół nie pragn ie doczesnej władzy, tylko p rag n ie m i­ łości, uszanow ania jego posłannictw a i praw' L udu Bożego do wolności czci B ożej”

Toteż w myśl owego zadeklarow anego „sp rzym ierzeńca” z wdadzą, k ard y n ał wrraz z episkopatem w najlepszej w ierze zaprosili na obchody m iłlenijn e w r. 1966 biskupów całego św iata. Po uzgodnieniu sp ra w y

z am basadą polską w R z y m ie 17. Ten gest zaproszenia w ra z z gestem

przebaczenia skierow ano rów nież do biskupów w obu p a ń stw ac h nie­ m ieckich. Miało to stanow ić m o raln e zapoczątkow anie dzieła, którego na płaszczyźnie politycznej m ogły w dalszym ciągu dopełniać w ładze państw ow e.

[--- ] [U staw a z dn, 31 VII 1981 r„ O ko n tro li p u b lik acji i w i­ dowisk, a rt. 2, pkt 6 (Dz. U. n r 20, poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. n r 44, poz.

>* K D K 76. 14 S. K a r d . W y s z y ń s k i . V r a t i s l a n a — w ró c iła sła w a . W : Z r o z w a ż a ń n a d k u l t u r ą o j c z y s t ą . P o z n a ń —W a rs z a w a i 979 s. 70, 15 T a m ż e s. 72. 56 T a m ż e s. 73. 17 K o n s u lta c je w im ie n iu E p is k o p a tu P o ls k i z a m b a s a d a P R L w R z y m ie p r o ­ w a d z ił a b p R. K o m in e k , p ó ź n ie jsz y k a r d y n a ł i m e tro p o lita w ro c ła w s k i.

(8)

204)]. I znów odżyła podstaw ow a koncepcja P ry m asa w spraw ie relacji K ościół— państw o, koncepcja w y nik ająca z nakazu tkw iącego w głów­ nych elem entach dobra w spólnego narodu. W ystarczy prześledzić dzie­ sią tk i m illen ijn y ch przem ów ień prym asow skich, aby móc sobie uśw ia­ dom ić, na jakich to fu n d am en tach kard. W yszyński u kład ał porozum ie­ n ia z rządem . W ystąpienia te u k azu ją stopniow o ew olucję — coraz w y­ raź n iej sk u p iają się wokół ty ch w artości, k tó re we w spółpracy m ają łą­ czyć Kościół i państw o. Łącznikiem ty m jest zawsze dobro w spólne n a­ ro d u lł. W arto w reszcie zauw ażyć, że owo ciągłe odnoszenie się prym asa do c e n traln y c h w artości narodow ych, a zarazem chrześcijańskich staw a­ ło się w tam ty ch czasach coraz w yrazistszym in stru m e n te m k o n stru k ­ ty w n e j k ry ty k i społecznej. W raz z fu n k cją nauczania Kościół przejm o­ w ał fu n kcję k o n stru k ty w n e j k ry ty k i społeczno-m oralnej w stosunku do działalności a d m in istracy jn o -p raw n ej, k u ltu ra ln e j i gospodarczej ówczes­ nych w ładz politycznych państw a.

3. P R Z E J Ś C IE DO K R Y T Y K I E T Y C Z N O -S P O Ł E C Z N E J O RA Z D IA L O G U I U S T O P N IO W A N E J W S P Ó Ł P R A C Y

M odne stało się w teologii lat siedem dziesiątych X X w., zwłaszcza na Zachodzie, kw estionow anie sensow ności form ow ania za pomocą ka­ tolickiej nauki społecznej prawrego sum ienia i w yprow adzania zeń wią- żących dla życia n arodu i p ań stw a nakazów i zasad m oralnych oraz cnót społecznych. W zam ian usiłow ano w ysuw ać p ro je k t u trw alen ia w Kościele fu n k cji k ry ty k i społeczno-państw ow ej. P iętnow anie błędów i nadużyć zachodzących w społeczeństw ach lub pań stw ach usiłow ano łą­ czyć z profetyczną rolą Kościoła, a tak że z tzw. po p raw k ą albo różni­ cą eschatologiczną, jak ą należy apriorycznie stosow ać wobec każdej rea l­ nej, a tym sam ym i b łędnej ze sw ej n a tu ry społeczności, gdyż dzieli ją zaw sze dystans od społeczności doskonałej, m ożliw ej w yłącznie w w y­ m ia rac h eschatol ogicznych.

P ry m a s Polski nie widzi możliwości ograniczania odniesień między K ościołem a narodem lub pań stw em tylko do k ry ty k i, do postaw y ne­

g a ty w n e j —- owszem ue w strzy m u je się od upom inania, ale zm ierza

w y raźn ie do k c n stru k iy w n e g o budow ania — do pom nażania wartości narodow ych i ludzkich. Mówi o podw ójnym w pływ ie: „w pływ pośred­ ni — przez w ychow anie człow ieka w duchu Ew angelii i w pływ bez­ p ośredni, gdy usiłuje się ocenić od stro n y m oralnej urządzenia współ­

16 P o r. n p . Z r o z w a ż a ń na d k u l t u r ą o j c z y s t ą s. 85-106 o ra z L i s t y p a s t e r s k i e

(9)

czesnego życia — społeczne i gospodarcze, a n aw et — gdy zachodzi po­ trzeba — i polityczne”

Zasadzie tej kard. W yszyński pozostaw ał w ie rn y szczególnie w w y ­ jątkow ych, a n aw et d ram atycznych okresach życia społeczno-państw o- wego. W r. 1968 — po w ypadkach m arco w y ch — upom inał: „[...] C hrześcijanin nigdy na nikogo ręk i nie podnosi [...] U godzony m oże w y­ dać się sponiew ieranym . Ale bardziej p oniew iera się ten , kto uderza [...] przezw yciężajm y nienaw iść m iłością”.

W czasie tragicznych w yd arzeń na W ybrzeżu w g ru d n iu 1970 r. w y­ powiedział w strząsające słowa. „Wasz ból jest naszym w spólnym bólem . G dybym m ógł w poczuciu spraw iedliw ości i ład u wziąć na siebie całą odpowiedzialność za to, co się ostatnio stało (...]”. W obronie pokrzywr- dzonej ludzkiej godności zajm ow ał stanow isko z tą sam ą siłą w la ta c h późniejszych M.

Po przełom ie g ru d n ia 1970 r. w ładze rządow e opow iedziały się za ko­ niecznością w spółdziałania w szystkich obyw ateli. W ładze polityczne w y­ stąp iły ze specjalną ofertą w spółpracy z Kościołem , i to na fu n d am e n ­ cie dobra w spólnego n arodu i o jc z y z n y 11. B ył to p o stu la t bliski rozum o­ w aniu prym asa, k tó ry od początku u k ład an ia kościelnych sto su n ków z rządem dobro w spólne n arod u uw ażał za cel, a zarazem zakres m ożli­

wego w spółoddziaływ ania. I ta bliska K ard y n ało w i przesłanka zade­ cydow ała o znaczącym zwrocie P ry m asa P o lsk i w odniesieniu do w ładz politycznych. Można więc dekadę la t siedem dziesiątych uw ażać za okres dialogu i ustopniow anej w spółpracy Kościoła z państw em , w spieranej przez p ry m asa zarów no poprzez nauczanie, ja k też przez jego d ziałal­ ność. N asiliły się w tym czasie rozm ow y m iędzy episkopatem a rządem na tem a t tzw. norm alizacji stosunków kościelno-państw ow ych, sta ją c się w pew nym sensie arg u m en tem za dalszym spraw ow aniem przez k a ra . W yszyńskiego fu n k cji kościelnych — m im o w ieku e m e ry ta ln e g o ".

Spadło w tym czasie, co n ajm n iej w sferze oficjalnej, napięcie m ię­ dzy państw em a Kościołem. W zakresie działania religijnego, zwłaszcza w działalności duszpasterskiej duchow ieństw a, u sta ły w określonej m ie­ rze ograniczenia. N ie osłabła jed nak [---] [U staw a z dn. 31 V I I 1981 r., O k o n tro li pu b lik acji i widowdsk, a rt. 2, p k t 6 (Dz. U. n r 20, poz, 99, zm.: 1983 Dz. U. n r 44, poz. 204)] laicka — słow em trw a ła n adal w alk a ideologiczna. S po tyk ało to się z p rzeciw działaniem ze stro n y Kościoła, przede w szystkim prym asa, k tó ry w swoim testam en cie pisze: „C hciałem

16 S. K a rd . W y s z y ń s k i , E w a n g e l ic z n a m i a r a w a r t o ś c i sp o ł e c z n o - g o s p o d a r ­

c z y c h . „ C o llo q u iu m S a lu t is ” 3:1971 s. 11.

P o r. P r y m a s T y s i ą c le c i a s. 8; Z i e l i ń s k i , j w. s. 19.

11 T a m ż e s. 21.

(10)

obronić Kościół przed [--- ] [Ustaw a z dn. 31 V I I 1981 r., O kon­ tro li p u b lik a c ji i w idow isk, art.1 2, p k t 6 (Dz. U. n r 20, poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. n r 44, poz. 204)] ateizacją [...] przed nienaw iścią społeczną [...] p rze d rozw iązłością”

K iedy się zestaw ia k o m u n ik a ty stosunkow o licznych spotkań P ry ­ m asa Polski z najw yższym przedstaw icielem w ładzy politycznej, wy­ gląda n a to, że w ty m czasie zachodzą w k ra ju znaczące przem iany, k tó re stopniow o prow adzą do im ponującej koncepcji staw iania znaku rów n an ia m iędzy dobrem w spólnym naro d u i dobrem w spólnym pań­ stw a. P u blikow an e k o m u n ik aty p o dk reślają spraw ę jedności wszystkich

P olaków w dziele budow y dob ro b y tu narodow ego. W ydaje się, jak gdyby to p n iały p rzy n a jm n ie j częściowe zaham ow ania, jakie zwłaszcza w la­ tach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych cechow ały poglądy kard. W yszyń­ skiego na m arksistow skie państw o oraz na spraw y zw iązane ze spraw o­ w aniem w ładzy.

W gru ncie rzeczy nie chodziło Kościołowi o spraw ow anie władzy, ale raczej o niezbędną p rzestrzeń sw obody dla spraw ow ania swojej m isji. Dał te m u szczególny w y raz papież J a n P aw eł II w B elw ederze podczas swej w iz y ty w Polsce w r. 1979, dostarczając rów nocześnie najbardziej k o m p ete n tn e j oceny nauczania i działalności kard. W yszyńskiego w za­

kresie stosunków m iędzy p aństw em a Kościołem: „Kościół dla swej działalności nie prag nie żadnych przyw ilejów , a tylko i w yłącznie tego, co je s t niezbędne do spełn ian ia jego m isji. W tym też k ieru n k u idzie w Polsce działalność Episkopatu, prow adzonego od trzyd ziestu ju ż z gó­ rą la t p rzez Człowieka tej niezw ykłej m iary, jakim jest K ard yn ał S tefan W yszyński, P ry m a s P o lsk i”

M ożna też dodać, że liczne przem ów ienia i konferencje kard. W yszyń­ skiego, np. D rugie K azanie Ś w ięto ja ń skie z 6 stycznia 1980 r., a także k o m u n ik aty episkopatu św iadczą o tym , że zachow ując stanow isko ugo­ dowe i pojednaw cze p ry m as tra k to w a ł popularyzow ane w owym czasie d e k la ra c je o jedności w szystkich Polaków z realizm em i w y trw ały m oczekiw aniem . N ie inaczej m ożna w ytłum aczyć ciągle naw racanie stro n y kościelnej do pew nych propozycji i postulatów , m in . do ustawowego p rzyzn ania Kościołowi w Polsce statu su p raw a publicznego. Co wszakże oznacza ta k żyw a gotowość P ry m a sa do dialogu z rządem ? W yraża n a­ dzieję, że będzie m ożna znacznie przybliżyć działania Kościoła i działa­ nia p a ń stw a i skupić te w y siłki w okół w spólnych w artości narodu. Dru­

** K a r d . S. W y s z / ó s k i . T e s t a m e n t P r y m a s a Polski. „ C h rz e ś c ija n in w ś w ię ­ c ie ” 13:1381 n r 4 s. 37-28,

M 0 a n P a w e ł II. P o s z a n o w a n i e o b i e k t y w n y c h p r a w n a r o d u . W : P r z e m ó ­

(11)

gie Kazanie Św iętojańskie z 6 stycznia 1980 r. w tak im też duchu r y ­

sowało w izję harm onii bosko-ludzkiej — h arm on ii w życiu społecznym , politycznym i gospodarczym. H arm onia ta m a przenikać w szystkie szcze­ ble życia społecznego i pociągać za sobą konieczność praw idłow ego sko­ ordynow ania podstaw ow ych działań w szystkich o b y w a te li!S. Po tej linii szło już rozum ow anie prym asa w sły n n y ch Kazaniach ś w ię to k r z y s k ic h z r. 1974. P rzedstaw iały one in te g raln ą koncepcję człow ieka na trzech głównych poziom ach jego istnienia: hom o Dei — hom o oeconomicus —

homo politicus. Je d y n ie pierw szy poziom posiada bezpośrednie odnie­

sienie pionowe, absolutne, stw ierdza prym as. N atom iast sztuczna abso- lutyzacja pozostałych alte rn a ty w ekonom icznych i politycznych narusza rów now agę życia jednostkow ego i zbiorowego, prow adząc bądź to do fo r­ sownego i szkodliwego zarazem „ubóstw uenia” dóbr m ate ria ln y c h , bądź też w ładzy p o lity c z n e j2fi. Rękojm ią praw idłow ego rozw oju osoby ludz­ kiej są praw a wszczepione przez sam ego Stw órcę w n a tu rę człow ieka jako istoty rozum nej i w olnej. Stąd w ielkie w ołanie o sum ienie praw7e — ono tkw ić musi u podstaw odnowy narodow ej — jak podkreśla k a rd y n a ł w styczniu 1981. K ażde dziecko Boże m usi stać się w pełni człowiekiem . „Spraw iają to osobiste właściwości człow ieka, d ary rozum u, woli i se r­ ca, pom aga też wychow anie, przygotow anie do życia — to co człowiek bierze z rodziny, z narodu, z p racy zawodow-ej i z dobrze zorganizo­ wanego życia państw ow ego” 27.

W idać stąd, że Kościół ustam i pry m asa zgłasza tu ta j w y razistą go­ towość m oralnego udziału w tw orzeniu podstaw owej dobrze zorg ani­ zowanej państw owości. Dlatego m em oriały, apele, k o m u n ik aty episko­ patu, k tó re ch a ra k te ry z u je prym as w w ypow iedziach zebranych w książ­ ce Kościół to służbie narodu 28 zm ierzają do ukazania n a ra stają cy c h p o d ­ czas ostatnich lat niebezpieczeństw w głów nych sektorach dobra w spól­ nego państw a — w dziedzinie a d m in istra c y jn o -p ra w n e j, w sferze m o­ ralności i k u ltu ry , wreszcie w zakresie gospodarow ania, np. w ogrom ­ nym naruszaniu rów now agi m iędzy rolnictw em i przem ysłem (kom a­ sacja ziem i lub czterozm ianow y system pracy).

Z encykliki M at er et Magistra w iadom o, że Kościół nie może og ra­ niczać się do teorii. W inien św iatu zapew nić podw ójny d a r — d a r n a u

-15 Drugie K a z a n ie S v ń ę t o j a ń s k i e P r y m a s a P olski. P o z n a ń —W a r s z a w a 1980 s. 3 nn. ** K a z a n ia Ś w i ę t o k r z y s k i e s. 3—62. ” S. K a r d . W y s z y ń s k i . S u m i e n i e p r a w e u p o d s t a w o d n o w y ż y c ia n a r o ­ d o w e g o s. 177. ** S. K a rd . W y s z y ń s k i . K ościół to s ł u ż b i e n a ro d u . N a u c z a n i e P r y m a s a P o ls k i cza su o d n o w y w Polsce s i e r p ie ń 19S0 — m a j 1881. B z y m 1981.

(12)

czania społecznego i d a r społecznego działania **. Pow inność ta obowią­ zyw ała przede w szystkim P ry m a sa Polski. M usiał sobie zdawać z tego spraw ą, że obejm ow ała szczególnie jego koncepcje układania relacji m ię­ dzy państw em a Kościołem . Toteż nie ograniczał się k ard. W yszyński tylko do nauczania, ja k też nie z a trzy m y w ał się tylk o na działaniu. J e ­ dyny w swoim ro d zaju sposób skutecznego połączenia teorii i praktyki, nauczania i działania, słow a i czynu ucieleśnił się w jego osobie, zjednu­ jąc m u rzadko sp o ty kaną w h isto rii powagę m oralną. Wszyscy wiemy, że bezsporny jego a u to ry te t był ponaakościelny, ponadkonfesyjny [--- ] [U staw a z dn. 31 V II 1981 r., O k o n tro li publikacji i wido­ wisk, a rt. 2, p k t 6 (Dz. U. n r 20, poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. n r 44, poz. 204)]. W ynikało to rów nież stąd, że podstaw ę jego polityki kościelnej stanow iły n ieprzem ijające w arto ści narodu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zawarta umowa o  podnoszenie kwalifikacji zawodowych może zawierać postanowienia nie mniej korzyst- ne niż te wynikające z przepisów prawa pracy, natomiast w przypadku,

Here we present photovoltaic measurements on a single carbon nanotube diode and compare the internal power con- version efficiency of the device for different excitation ener- gies..

Izba Handlu Szwecji jest organizacją non profit założoną przez izby handlowe tego kraju dla rozwijania biznesu na arenie międzynarodowej i lepszego wykorzystania

direct noodzakelijk onderhoud Nieuw hek galerij en balkon Kozijnen, dubbel glas.

RENDEMENT MAKEN IS WEER MOGELIJK BOUWPRODUCTIE GAAT OMHOOG MEER AANBOD = LAGERE HUREN BETERE AFSTEMMING OP DE VRAAG MEER CONCURRENTIE = MEER KWALITEIT HUURTOESLAG BLIJFT, DUS

W przeciwieństwie do ziem polskich pod zaborami rosyjskimi nie realizowano tu takich wielkich projektów jak dzia- łalność Komisji Edukacji Narodowej (1773–1794)

2013 8 Onderhoud 0 100 200 300 400 500 600 700 800 900 moet wil 70 elektrotechnische installatie 61 ventilatie- en luchtbehandelingsinstallaties 60 verwarmingsinstallaties