Ślisz, Andrzej
"200 lat prasy polskiej na Śląsku :
materiały z sesji naukowej
zorganizowanej w Opolu 12 i 13
grudnia 1989 r.", Opole 1992 :
[recenzja]
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 32/4, 119-120
RECENZJE I OMÓWIENIA
119
z K ongresówką była „wręcz niewyobrażalna”. W odniesieniu do czasów pozytyw izm u ow o stw ier d zenie jest zresztą oczyw iste. M imo to Ewa Skorupa zdecydowała się na egzem plifikację, a przy kład dobrała niefortunnie. Porównana została m ianow icie ostrość antyrosyjskich utworów w pisem kach lw ow skich z wiernopoddańczym hasłem encyklopedii wydanej w Warszawie w 1890 r. (autor pisał o radości poddanych na w ieść o ocaleniu cara i jeg o rodziny z katastrofy kolejow ej). Tym cza sem czołobitne wyrazy troski o los domu panującego były w XIX -w iecznej Europie zjawiskiem naturalnym, także w monarchii austro-węgierskiej.
N ieprecyzyjny jest również tytuł rozdziału pośw ięconego zaborcy rosyjskiem u. Sform ułowanie „Tyrani Królestwa” sugeruje, iż pominięta została problematyka dotycząca „Ziem Zabranych”. Tym czasem autorka om ów iła tu m.in. satyry godzące w M ichaiła M urawiewa — W ieszatiela, kata pow sta nia styczn iow ego na Litwie.
W izerunek zaborcy niem ieckiego satyrycy kreślili grubą kreską, niekiedy w sposób obelżyw y. Ewa Skorupa zwraca uw agę na dosadność i szablonow ość w ciąż powracających m otywów , dziw i się naw et bezczynn ości prokuratorii wobec tego rodzaju tekstów. Autorka stwierdza, że kreacja postaci N iem ca-w roga miała podwójny sens. Czasem bezpośrednio nawiązywano do wydarzeń w W ielko- p olsce lub na Śląsku, kiedy indziej obecność na łamach ow ego indywiduum pozw alała stw orzyć kryptostereotyp i zaatakować Austriaka (używano też z założenia nieprecyzyjnego terminu „Germa nin”). Interesująco brzmią uwagi o prowadzonej tu grze z cenzurą, choć, jak twierdzi badaczka, atakując monarchię habsburską satyrycy chętniej uciekali się do szyderstwa z c.k. biurokracji. Tek sty o Niem cu-w rogu (czyli Prusaku) częściej pisano w ięc wprost, a nie zamiast.
Dodajmy, że rów nież satyra królewiacka posługiw ała się stereotypem N iem ca ,ja k o zaborcy w o g ó le”, a przywołanie je g o postaci pozwalało niekiedy na zakamuflowany atak przeciw zaborcy rosyjskiem u. Po 1905 r., w wyniku liberalizacji systemu, porzucono jednak maskę antyniem iec- ką — „Mucha” czy „K olce” miały już m ożliw ość (co prawda ograniczoną) krytykowania polityki Petersburga i naśm iewania się z głupkowatego Iwana. R ów nocześnie jednak w w arszawskich gaze tkach zaostrzono ton w obec monarchii Hohenzollernów, a prezentowane tu stereotypy zadziw iająco przypom inały postacie, które Ewa Skorupa spotkała na łamach „Szczutka” czy „R óżow ego D o m i na”. Także w Galicji N iem iec-w róg miał cechy bardziej diaboliczne niż wróg-Rosjanin, choć gaze tek lw ow skich po 1879 r. nie krępowała w tym w zględzie cenzura. Czyżby w ięc w interesującej autorkę ep oce, a także w okresie późniejszym , stereotyp antyniemiecki na ziem iach polskich był głębiej zakorzeniony i w sum ie trwalszy niż stereotyp antyrosyjski?
W yświechtana ju ż nieco maksyma głosi, iż satyra jest krzywym zw ierciadłem rzeczyw istości. Praca Ewy Skorupy pozwala przyjrzeć się polskiem u patriotyzmowi, je g o dylematom, objawom i aksjologii, odwzorowanym na kartach lw ow skich pisem ek. W spółpracownicy cytow anych w ksią żce periodyków uprawiali raczej sw oistą twórczość dydaktyczną niż literacką, często czyniąc to zresztą po amatorsku. Ich dokonania autorka celnie określiła mianem „lwowskiej publicystyki saty rycznej”. Pisze też o trosce owych publicystów, by zachować nić porozumienia z m ożliw ie najsze rszym kręgiem odbiorców. „Szczutka” czy „Śmigusta” uznać zatem można za sp ecyficzn y przekaz o atm osferze towarzyszącej życiu publicznemu Galicji, o funkcjonujących poglądach i uprzedze niach. Po m onografię z pożytkiem sięgnie w ięc czytelnik zainteresowany dziejam i polityki, kultury, m entalności, a także historią prasy i literatury — twórczości z pew nością nie najw yższego lotu, lecz barwnej, interesującej rów nież jako materiał źródłowy.
M a r e k T o b e ra
2 0 0 la t p r a s y p o ls k ie j na Śląsku. M a teria ły z se sji n aukow ej zo rg a n izo w a n ej w O polu 12 i 13 gru dn ia 1 9 8 9 r., O pole 1992, ss. 186, Instytut Śląski w Opolu.
Jubileusz 200-lecia czasopiśm iennictw a polskiego na Śląsku wart był na pew no uczczenia go sesją naukową, która też odbyła się w grudniu 1989 r. w Opolu. Przedstawione podów czas referaty ukazały się po niemal trzech latach w mikroskopijnym nakładzie 250 egz., pod redakcją Joachima Glenska. Poza interesującym zagajeniem Czesława Wawrzyniaka w ygłoszono ich trzynaście, o roz ległym zasięgu tematycznym i zróżnicowanym poziom ie. N ie wiemy, niestety, czy zaprezentowane w nich oceny, tezy bądź syntezy w yw ołały dyskusje, gdyż w omawianej publikacji nie ma naw et jej śladu. N ieco to dziwne, bow iem niemal w szyscy referenci, doskonale zorientowani w poruszanej
120
RECENZJE I OMÓWIENIAtem atyce, nie uchylali się od pokazania różnych uwikłań prasy Śląskiej w polsk o-niem ieck ie kon flikty narodow ościow e, czy też w, niekiedy bardzo złożone, relacje zachodzące pom iędzy kościołem katolickim a szeroko rozumianą polskością. Zw łaszcza prowokowały do dyskusji np. próby wpaso- wyw ania „ew olucji dziennikarstwa śląskiego do etapów rozwoju prasy w 4 5 -leciu ”, a je szc z e bar dziej zaskakujące, chociaż związane z tematem, stwierdzenie, iż w „początkach Polski Ludowej m ieliśm y po raz pierw szy w naszej historii dw uwładzę i rów nolegle funkcjonujące przeciw staw ne system y informacyjno-prasowo-propagandowe, sterowane zdalnie z Londynu i M oskw y” (s. 106). N ie jest w szak że zadaniem recenzenta zastępowanie dyskusji, wypadnie w ięc poprzestać na z w ięz łej informacji i dw óch refleksjach ogólniejszej natury.
Zgodnie z charakterem sesji referenci skupili się przede w szystkim na historii prasy polskiej na Śląsku, przedstawiając na ogół udane zarysy jej dziejów w XIX w. i na początku X X w., II R zeczy pospolitej, podczas okupacji hitlerowskiej, a także — mniej udane — po 1945 r. W kilku referatach om ów ione zostały pisma śląskie zgrupowane w edług kryterium św iatopoglądow ego (katolickie, so cjalistyczne), a naw et przyjętej formuły redakcyjnej (popołudniówki). Ciekawe, unikające nadm ie rnie drobiazgowej opisow ości i nieznośnych tasiem cowych wyliczanek nazw isk bądź tytułów, były w ystąpienia dotyczące zw iązków prasy z książką polską na Śląsku czy też popularyzowania przez nią folkloru i poezji. D o bardziej odkrywczych należał referat p ośw ięcony kalendarzom górnośląs kim w idzianym z perspektywy dwustulecia. W ogóle należy obiektyw ie przyznać, że obfitość in fo rmacji o historii i warunkach egzystencji czasopism polskich na Śląsku, w iele trafnych prób u syste m atyzowania ich dziejów i syntetycznych ocen ich znaczenia i roli, dokonyw anych niekiedy w kontekście m iejscow ej prasy niem ieckiej, czyni z publikacji 200 lat... ważną i potrzebną pozycję, do której będzie m usiał zajrzeć każdy historyk prasy polskiej. Wydanie publikacji naukowej zaw sze należało do przedsięw zięć niełatwych, a w warunkach w olnego rynku stało się arcytrudne. Toteż, po pokonaniu rozlicznych przeszkód i uzyskaniu m ożliw ości wydaw niczych, należałoby chyba daną publikację opracować staranniej, a przynajmniej spełnić elementarne w ym ogi edytorskie. N iestety, tom 2 0 0 lat., pozbaw iony jest w szelkich indeksów, a także not o p oszczególnych autorach.
Druga nasuwająca się refleksja została już częściow o zasygnalizowana. Trudno doprawdy w yob razić sobie poważną sesję czy w ogóle spotkanie naukowe bez rzeczowej dyskusji. Jeżeli w Opolu do niej doszło, to należało ją zam ieścić chociażby w streszczeniu, nawet kosztem niektórych przydługich referatów, a jeżeli zabrakło na nią czasu, świadczy to o fatalnym zaplanowaniu całej imprezy.
Sesja 2 0 0 lat p r a s y p o lsk iej na Śląsku, chociaż zorganizowana z okazji jubileuszu, miała nauko w e ambicje, co zresztą potwierdził poziom w ygłoszonych na niej referatów. Niem niej spełniła je tylko połow iczn ie, bow iem prawda naukowa rodzi się podobno jedynie w żywej w ym ianie zdań, zaciekłych sporach, burzliwej dyskusji.
Ładnym gestem było p ośw ięcenie publikacji pamięci zmarłego prasoznawcy śląsk iego — Józe fa Mądrego.
a ś
Joachim G l e n s k , P ita v a l p ra s y p o lsk iej na Śląsku w XIX stuleciu. R edaktorzy i w yd a w cy
p r z e d sądem , O pole 1992, ss. 248. Instytut Śląski w Opolu.
Zasłużony badacz prasy polskiej na Śląsku wydał kolejną książkę o prześladowaniach prasy polskiej na Śląsku w XIX wieku. Publikację tę, tym razem w nakładzie 800 egz. techniką typogra ficzną, należy traktować łącznie z powstałą w cześniej, lecz wydrukowaną w znacznie m niejszym nakładzie 300 egz., rozprawą habilitacyjną autora pt. O graniczenia w olności p ra s y p o lsk ie j na G ór
nym Śląsku (na p rzeło m ie XIX i X X wieku), Opole 1989, ss. 556. Ta ostatnia książka wydana była
techniką „małej poligrafii” i trafiła wyłącznie do profesjonalistów. Źle się stało, iż wydaw ca nie dokonał próby scalenia tej ogromnej monografii i udostępnienia jej szerszem u gronu czytelników , którzy na pew no zainteresowaliby się tym znakom icie napisanym dziełem . Pow inno ono ukazać się w atrakcyjnej szacie graficznej, z ilustracjami,indeksami oraz streszczeniam i w język u niem ieckim . Tym czasem rzecz wydano nader oszczędnie, bez indeksów i bez rozm ieszczenia materiału doku m entacyjnego w tekście obydwu książek.
Redakcja czuje się zwolniona ze szczegółowego omawiania Pitavalu, jako że pom ieściliśm y już szczegółow y rozbiór rozprawy Joachima Glenska wydanej w 1989 r. Pitaval bowiem jest ujęty w