• Nie Znaleziono Wyników

Wydawnictwa "Przeglądu Tygodniowego" Adama Wiślickiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wydawnictwa "Przeglądu Tygodniowego" Adama Wiślickiego"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Kmiecik, Zenon

Wydawnictwa "Przeglądu

Tygodniowego" Adama Wiślickiego

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 26/2, 33-39

(2)

Z E N O N K M I E C I K (W a rsza w a )

W Y D A W N IC T W A „P R Z E G L Ą D U T Y G O D N IO W E G O ” A D A M A W IŚ L IC K IE G O

Do 1876 r. redagowany przez Adama W iślickiego „P rzegląd T ygod­ n io w y” , wraz z jego dodatkami i wydawnictwam i książkowymi, stanowił placówkę, wokół której koncentrował się ruch um ysłowy pozytyw istów warszawskich. G dy w 1876 r. powstał miesięcznik „Ateneum ” , sytuacja uległa zmianie, gdyż redakcja tygodnika utraciła w yłączny monopol na wydawanie literatury pozytywistycznej przeznaczonej dla inteligencji. Na początku lat osiemdziesiątych X IX w. nastąpiły dalsze zmiany w ru­ chu pozytywistycznym : jego hasła i zasady propagowały już nie tylko „P rzegląd T ygodn iow y” i „Ateneum ” , lecz czynić to zaczęły również czasopisma warszawskie uprzednio zajmujące postawę wyczekującą lub neutralną. Pragnąc w dalszym ciągu utrzymać czołową rolę tygodnika w prasie warszawskiej, A . W iślicki rozpoczął wydawanie stałych dodat­ ków miesięcznych do pisma.

Na wprowadzenie takiej reform y zdecydował się już w 1879 r. Po złożeniu odpowiednich dokumentów w Petersburgu i po otrzymaniu zez­ wolenia niezwłocznie poinform ował czytelników o swych planach. W ko­ munikacie redakcji z końca 1879 r. czytamy: „W spominaliśmy już daw­ niej o zamiarze nowym o zreformowaniu w roku przyszłym dodatku w y ­ chodzącego p rzy »P rzegląd zie«. Obecnie już możemy donieść, iż otrzy­ maliśmy stosowne upoważnienie w ładzy zamiar ten w e właściwym czasie wTprowadzić. Reform a zasadzać się-będzie na tym, że prócz utworów be­ letrystycznych w tymże dodatku pomieszczać będzie artykuły i studia dłuższe z dziedziny naukowej i literackiej, w obrębie obowiązującym nas program em ” 1.

W oświadczeniu redakcji informowano, że przyszły dodatek będzie pod względem edytorskim wzorow any na „Bibliotece W arszawskiej” , tj. że będzie miał takie jak ona format i objętość. Dodatek ten ukazał się na początku 1880 r. i nosił nazwę „Dodatek Miesięczny do Czasopisma »Przeglądu Tygodn iow ego« Życia Społecznego i Sztuk Pięknych, w yda­ wanego pod Redakcją Adama W iślickiego” . K ażd y zeszyt „Dodatku M ie­

1 Echa warszawskie, „Przegląd T y go d n io w y ”, 1879, n r 45.

(3)

34

Z E N O N K M IE C IK

sięcznego” liczył od 10 do 12 arkuszy druku. Było to pismo samoistne, mające swoją odrębną numerację. Zamieszczano w nim artykuły i stu­ dia głębiej i wszechstronniej oświetlające zagadnienia, które propagował tygodnik. Obok tekstów naukowych znajdowały się w nim powieści, po­ ezje oraz różnego rodzaju sprawozdania. Redakcja „Przeglądu T ygod ­ niow ego” w celu zainteresowania czytelników pragnących pewne zagad­ nienia poznać szerzej i gruntowniej zamieszczała w tygodniku tytuły ciekawszych artykułów publikowanych przez „Dodatek M iesięczny” .

Formuła wydawnicza „Dodatku” była szeroka i zupełnie oryginalna w systemie czasopiśmiennictwa warszawskiego. Redakcji chodziło o to, aby abonent pozbawiony możności zapoznawania się w języku polskim w szkole średniej i wyższej z najnowszym i osiągnięciami naukowymi mógł się o nich dowiedzieć z czasopisma polskiego. W 1880 r. tak formułowano cele „Dodatku” : „ W w yborze więc artykułów do naszego »D odatku« po­ wodujem y, się względam i popularyzacji i poczytności i będziem y szczęś­ liw i, jeżeli zdołamy dostarczyć naszym abonentom czytania poważnego i poniekąd zajmującego, przystępnego zarówno wykształconej kobiecie, jak i uczonemu chcącemu wytchnąć po pracach swego zawodu” a.

Warszawskim abonentom dostarczano „Dodatek” co miesiąc, z prow in­ cji — co kilka miesięcy. Wiadomo, 'że stałym prenumeratorom wysyłano go bezpłatnie jako premię za abonowanie tygodnika, ale w ydaje się, że sprzedawano go również szerszej publiczności. W latach 1880— 1890 uka­ zyw ały się w tygodniku liczne komunikaty redakcji informujące szcze­ gółowo o celach i zadaniach „Dodatku” . W późniejszych latach nie znaj­ dujem y tak dokładnych danych o jego losach i treści. Zapewne ustaliła się już w tedy liczba prenumeratorów tygodnika i redakcja nie zabiegała 0 nowych abonentów tak troskliwie, jak w początkach istnienia pisma. „Dodatek” był integralnie związany z „Przeglądem Tygodniow ym ” 1 wedle zamierzeń redakcji miał uzupełniać jego treść. W styczniu 1884 r. pismo stwierdzało: „Pow ażam y się zwrócić uwagę czytelników na spis powyższy, gdyż nasz »Dodatek M iesięczny« stanowi Jedną ściśle zwią-· zaną z tygodnikiem całość. Utworzony on został w tej myśli, aby arty­ kuły naukowe, studia obszerniejsze znalazły w nim miejsce” 3. W pierw ­ szych latach istnienia „Dodatku Miesięcznego” redakcja dbała, aby odpo­ wiadał on wym ogom i standardowi warszawskich czasopism naukowych, zamieszczając w nim głównie obszerniejsze artykuły uzasadniające zasady światopoglądu pozytywistycznego. P o ja w iły się wówczas na jego łamach nazwiska postępowych pisarzy, jak Ludw ik K rzyw icki, Stanisław K ru ­ siński i Iwan Franko.

„Dodatek M iesięczny” przechodził w swej historii różne przeobraże­ nia. W 1893 r. zmienił nazwę na „Dodatek Miesięczny Ilustrowany do

2 Tamże, 1880, n r 4. * Tamże, 1884, nr 4.

(4)

Czasopisma »Przegląd T ygo d n io w y «” . W 1900 r. zmieniła się zasadniczo jego formuła, gdy z miesięcznika przekształcił się w kwartalnik i przy­ brał nazwę „Dodatek Popularno-Naukowy Bezpłatny” . W 1902 r. w w y ­ niku dalszych zmian kwartalnik przekształcił się w półrocznik. W ro­ ku 1903 ukazał się ostatni numer tego pożytecznego wydawnictwa.

„Dodatek M iesięczny” miał cztery działy: literacki, filozoficzny, eko­ nomiczny i geograficzny. W dziale pierwszym publikowano odcinek po­ wieściowy, przeważnie pisarzy obcych. W dziale ekonomicznym znajdu­ jem y takie m. in. artykuły, jak Zygmunta Pietkiewicza Pieniądz jako

wcielenie pracy, Stanisława Krusińskiego Czego nas mogą nauczyć dzieje w ielkiej własności we Francji. Drobna własność i parcelacja w świetle now ej nauki. W dziale filozoficznym zamieszczano artykuły tłumaczone

z języka niemieckiego i francuskiego. W iedzę geograficzną prezentowały głównie sprawozdania z głośnych w ypraw odkryw ców do różnych zakąt­ ków A zji, A fry k i i Australii. Publikowano też od. czasu do czasu arty­ kuły z dziedziny polityki, jak np. w 1884 r. rozprawę L. K rzyw ickiego

Bismarckiada. Większość artykułów zamieszczanych w „Dodatku” sta­

now iły tłumaczenia z różnych czasopism zagranicznych.

Redakcja „Przeglądu Tygodniow ego” wyraźnie podkreślała, że jej dodatek jest swoistym uzupełnieniem tygodnika i nie ma zamiaru kon­ kurować z innymi m iesięcznikam ii . W „Dodatku Miesięcznym” prowa­ dzonym początkowo żywo i starannie w miarę upływu lat przybyw ało coraz więcej artykułów tłumaczonych z obcych czasopism naukowych, aż w 1895 r. przekształcono go w periodyk redagowany na w zór francu­ skiego „R evue des Revues” („P rzegląd Przeglądów ” ).

Przekształcając w 1895 r. „Dodatek M iesięczny” w wydawnictwo nowego typu, redakcja tak uzasadniła te zmiany: „W prospekcie p rzy­ rzekliśm y reform ę naszego dodatku miesięcznego, dotrzymaliśmy więc słowa — przy bieżącym numerze dołączymy pierwszą tegoroczną książ­ kę. Jest ona ułożona na wzór »R evue des Revues«, z tą tylko różnicą że korzystaliśmy nie tylko z artykułów, prac rozrzuconych w czasopismach, ale świeżo wyszłych książek i dzieł obszerniejszych. Tą drogą iść będzie­ m y dalej, starając się nie zapominać, co wybitniejszego zarysuje się na widnokręgu w iedzy i literatury” 5.

Redakcja tygodnika ciągle eksperymentowała i przekształcała „D o­ datek” w zależności od stawianych przed nim zadań, a także od żądań czytelników. W 1900 r. miał on zawierać szczegółowy opis powszechnej w ystaw y w Paryżu i zamierzano go wydać w form ie książkowej w obję­ tości 40 arkuszy druku e. W 1903 wychodząc naprzeciw żądaniom abo­ nentów przekształcono „Dodatek” w zbiór odczytów publicznych pt. „Uniwersum ” („W ied za dla W szystkich” ). W ydawnictw o to ukazywało

4 Echa warszawskie, tamże, 1888, n r 35. 5 Tamże, 1895, n r 6.

(5)

36

Z E N O N K M IE C IK

się raz na miesiąc i dostarczane było czytelnikom w form ie zeszytów. Nastąpiła więc zasadnicza zmiana profilu wydawnictwa, które z nauko­ wego przekształciło się w wydawnictwo popularyzujące wiedzę 7.

W działalności wydawniczej W iślickiego „Dodatek M iesięczny” sta­ nowi ważny etap. Docierając do szerokich kręgów abonentów i sympa­ tyków „Przeglądu Tygodniow ego” , przyczyniał się walnie ·— wraz z in­ nym i wydawnictwam i ukazującymi się pod firm ą redakcji — do jego spopularyzowania. Właśnie w realizowaniu w ielu .udanych wydawnictw, w tym głównie Encyklopedii, upatrywał bliski współpracownik W i­ ślickiego W alery Przyborow ski powodzenie tygodnika. Pisał on: „Z a ­ ledw ie też W iślicki wykorzystał tę ujemną stronę, gd y rzuciła się prenumerata w tak gwałtownych skokach, że »P rze glą d « z pisemka wlokącego swój żyw ot nędznie, z dnia na dzień, od razu stał się pismem zamożnym, pewnym swojego jutra, ustalonym. Ciesząc się zaledwie k il­ kaset prenumeratorami, którzy żyć pismu nie dali i umrzeć nie pozwo­ lili, doszedł od razu za skinieniem laski czarodziejskiej do imponującej w naszych stosunkach wydawniczych c y fry trzech tysięcy, cyfry, która ciągle rosła i dobrze poinformowani twierdzili, że doszła do czterech, a nawet pięciu tysięcy. Pan W iślicki stał się, sam nie wiedząc kiedy, człowiekiem zamożnym” 8.

W edle planów, Encyklopedia miała mieć charakter wydawnictwa pod­ ręcznego, dostarczanego abonentom systematycznie w miarę ukazywania się kolejnych zeszytów. Pierw szą inform ację o zamiarze jej wydania podała redakcja już w 1871 r., zachęcając jednocześnie do prenumeraty: „Encyklopedia co miesiąc dostarczana będzie w ilości jednego zeszytu o czterech arkuszach druku; jeżeli udział czytelników wzrośnie jeszcze cokolwiek, redakcja [zobowiązana] będzie zeszyty powiększać o jeden arkusz, co przyczyni się do skrócenia czasu, w którym dzieło to ukoń­ czone będzie” 9.

Do wydania encyklopedii przygotowyw ano się starannie. Już pierw ­ sze poczynania świadczyły, że będzie ona wykonana solidnie i zgodnie z wym ogam i sztuki edytorskiej. -Jeszcze przed ukończeniem prac nad pierw szym zeszytem zwrócono się z apelem do czytelników o dostarcze­ nie z ich bibliotek i zbiorów odpowiednich m ateriałów potrzebnych do zrealizowania tego przedsięwzięcia. W lipcu 1871 r. pisano: „N a ju p rzej­ m iej upraszamy tych wszystkich, którzy posiedli m ateriały encyklope- diowe odnoszące się do literatury, historii etc. przedmiotów takich, o po­ rozumienie z naszą redakcją, która takowe materiały chętnie dla użytku w ydawniczego dzieła gotowa jest nabyć” 10.

7 Echa warszawskie, tamże, 1902, n r 1.

8 W . P r z y b o r o w s k i , Stara i młoda prasa, Petersbu rg 1897, s. 167. 8 „P rzegląd T y go d n io w y ”, 1871, n r 52.

(6)

Dzieło to, które ukazało się w latach 1872— 1874 w trzech tomach pt. Podręczna encyklopedia powszechna, było po prostu rozchwytywane i przyniosło poważne dochody. W. Przyborow ski wspomina: „Jak na pustyniach australijskich poszukiwacze złota po licznych usiłowaniach trafiają wreszcie na obfity pokład, który od razu za jednym zamachem /[wynagradza] wszystkie ich trudy dotychczasowe, tak i W iślicki pom y­

słem wydania Encyklopedii trafił na praw dziwą kopalnię bogactw” и . W 1884 wystąpiono z nową inicjatyw ą wydania pierwszej encyklo­ pedii techniki; miała się ona ukazywać zeszytami i być dostarczana stałym prenumeratorom pisma jako premia. Zaplanowane na koniec 1884 r. ukazanie się pierwszego zeszytu z powodu choroby redaktora nie doszło jednak do skutku. W 1885 r. redakcja tygodnika donosiła: „O póź­ niony skutkiem choroby oraz zajęcia na w ystaw ie powszechnej redaktora dra Aleksandra W einberga pierw szy zeszyt Encyklopedii technicznej w yjd zie niebawem, gdyż ostatni arkusz w tej chw ili się składa; nie uprzedzając w tej mierze orzeczeń krytyki, możemy tylko nadmienić, że abonenci nie stracą na zwłoce, gdyż dostaną dzieło o w iele dosko­ nalsze i samoistniej opracowane, niż poprzednio było zamierzone” 12.

Bogato ilustrowana (200 drzew orytów ) Encyklopedia techniczna uka­ zała się w całości dopiero w roku 1893, przyjęta ciepło przez prasę w ar­ szawską, podkreślającą z uznaniem jej wartość użytkową. Była ona sprzedawana we wszystkich księgarniach polskich na ziemiach polskich, a stali abonenci tygodnika otrzym yw ali ją bezpłatnie jako premię. Jak­ kolw iek nakład został szybko wyczerpany, redakcja nie dokonała wzno­ wienia, tłumacząc to wysokim i kosztami wydawniczym i dzieła i niską jego ceną.

W 1892 r. zawiadomiono czytelników o planach wydania nowej Pod­

ręcznej encyklopedii powszechnej. Miało to być dzieło trzytom owe, do­

starczane w zeszytach kiłkuarkuszowych jako bezpłatna premia dla sta­ łych abonentów pisma. Podkreślano, że nowa encyklopedia zawierać będzie jak największą liczbę objaśnień naukowych. O celach przedsię­ wzięcia tak oto informowano po ukończeniu prac nad pierwszym zeszy­ tem: „Z samego dążenia naszego dla nadania praktyczności dla chwili bieżącej naszemu dziełu wynika, iż staraliśmy się uwzględniać najob­ szerniej to, co nas najbardziej interesuje i obchodzi. Mimo szczupłych rozmiarów, dzięki oszczędności w wypowiedziach, unikaniu frazeologii, niemal każdego słowa zbytecznego, pomieścimy w artykułach wszystko, co stanowi faktyczną stronę odnoszącą się do danego przedmiotu; nie ц г п а Ш т у za m ożliw e w tej części pracy opuszczać nawet drobiazgów, a fakta staraliśmy [się] brać z pewnej ręki; sprawdziliśmy daty u źródeł autentycznych, o ile na to pozwalały środki nasze” 13.

11 P r z y b o r o w s k i , op. cit., s. 167.

12 Od redakcji, „Przegląd T y go d n io w y ”, 1885, nr 39. 13 Podręczna encyklopedia powszechna, tamże, 1893, nr 13.

(7)

38

Z E N O N K M IE C IK

Prace nad Podręczną encyklopedią powszechną, której wydaniem W i­ ślicki chciał zamanifestować swe uznanie dla nauki i jej najnowszych osiągnięć, trw ały od 1892 do 1901 r. Dzieło się rozrastało i z planowanej objętości trzech tomów doszło do sześciu, liczących każdy od 30 dp 40 arkuszy. P rz y pracy zatrudniona była cała redakcja tygodnika.

Najobszerniej potraktow any. został dział nauk przyrodniczych i tech­ nicznych, k tóry przygotował K sa w ery Sporzyński. Na stronie tytułowej widniał napis: „P od przewodnictwem Adama Wiślickiego, redaktora »Przeglądu T ygod n iow ego«” . W 1899 r. „P rzegląd ” donosił: „O d dzi­ siejszego numeru dołączamy jako premię zeszyt Podręcznej encyklo­

pedii powszechnej, zawierający osiem arkuszy druku; kładziem y nacisk

na tę cyfrę i pragniem y się z tego wytłumaczyć. Przede wszystkim p rzy­ pominamy sobie, skąd wzięło początek to nasze wydanie? Jest ency­ klopedia tym samym bezpłatnym premium, jakie przed laty wychodziło pod tytułem Panteon wiedzy ludzkiej, dzieła Darwina etc.” 14

Podejm ując się wydawania encyklopedii, redakcja tygodnika znala­ zła się w dużych kłopotach, brak było bowiem polskich słowników bio­ graficznych, nie było w ydaw nictw statystycznych ani opisów geogra­ ficznych. Za w zór podstawowy p rzyjął W iślicki piąte wydanie znanego niemieckiego słownika Meyera, który uzupełnił i rozszerzył. Cały ciężar redagowania encyklopedii spadł na barki sekretarza redakcji W itolda Niem irycza, który z powierzonych obowiązków w yw iązał się znakomi­ cie. Początkowo — jak już wspominano — dzieło, ukazujące się zeszy­ tami, było dostarczane jako bezpłatna premia dla stałych abonentów tygodnika. W miarę jego rozrastania się i przedłużania procesu druku postanowiono zmienić formę rozpowszechniania. W specjalnym oświad­ czeniu W iślickiego, zamieszczonym w ostatnim tomie encyklopedii, czy­ tamy: „Z punktu materialnego nietrafnym pomysłem było połączenie encyklopedii z wydawnictwem »Przeglądu Tygodniow ego«, do którego jako dodatek, bez osobnej dopłaty, dołączano to dzieło. Cały ciężar kosz­ townej edycji padł na budżet pisma, które uginało się pod náporem w ydatków na encyklopedię. Ten wzgląd oraz inne jeszcze dolegliwości tam owały szybkość w wydaniu encyklopedii, co zrażało znowu abonen­ tów pisma. Widząc, że przy takim stanie rzeczy wydawnictwo potrwa jeszcze kilka lat, zdecydowaliśmy o zerwaniu naturalnego związku m ię­ dzy wydawnictwem encyklopedii a pismem, naznaczywszy małą dopłatę na tom ostatni” 15.

Redakcja tygodnika planowała jeszcze wydanie specjalistycznej en­ cyklopedii pedagogicznej, jednakże już po rozpoczęciu wstępnych p rzy­ gotowań wycofano się z tego pomysłu, którego realizacji podjął się inny

14 Tamże, 1898, n r 13.

15 Słow o końcowe, [w :] Podręczna encyklopedia powszechna, t. 6, W a rs z a w a 1901, s. II.

(8)

warszawski zespół. W 1884 r. powiadomiono czytelników o rozpoczęciu pracy nad encyklopedią sztuk pięknych. N ie znamy powodów, które skłoniły redakcję do zrezygnowania z tego pomysłu.

Przedsiębiorstwo prasowo-wydawnicze tygodnika było najpoważniej­ szym w ydawnictwem w Warszawie. N ie licząc „Dodatku Miesięcznego” , od 1872 do 1904 r. wydało 297 pozycji (w tym większość tytułów książ­ kowych), co stanowiło poważne osiągnięcie w skali ogólnopolskiej.

Cytaty

Powiązane dokumenty