R E C E N Z JE
Marian Biskup: “Wojna pruska” czyli walka Polski z Zakonem
krzyżackim z lat 1519-1521. U źródeł sekularyzacji Prus Krzyżackich część II, Pojezierze, Olsztyn 1991, s.574
O statnia w ojna p o lsko-krzyżacka z lat 1519-1521 była dotąd przedstaw iana w historiografii w sp osób n iep ełn y a p rzy tym nie w olny od tendencyjnego kom
enta-1 2
rza. P race niem ieckich i p olskich historyków d aw ały jed n ak ogólne pojęcie o przebiegu w ojny. E ksp on ow ano zw łaszcza działania dyp lom atyczne, a m niej pisano o aspekcie m ilitarnym , co bu d zi pew ne zdziw ienie. N ie ukazało się naw et, m im o dw ukrotnej zapow ied zi, stu d iu m Stanisław a H erbsta o w ojskow ej stronie "w o jn y p ru sk iej". D lateg o z dużym zainteresow aniem trzeba przyjąć now ą, p ełną m onogra fię ostatniej w ojny polsko-krzyżackiej, pióra M ariana Biskupa. D odajm y, że książka ta je st ju ż d ru g ą z zaplanow anej przez autora trylogii, m ającej na celu d ogłębne zbad anie g en ezy seku lary zacji Zakonu i hołdu pruskiego.4 Z am iar taki realizow any je st - ja k dotąd - konsekw entnie.
M onografia "W ojna p ru sk a" składa sięz e W stępu i 11 rozdziałów . W pierw szym z nich o m ów ion o p rzy czy n y w ojny o raz potencjał stron w alczących, a w ostatnim podano w szechstron ną ocenę, koszty i polityczne skutki "w o jn y p ru skiej". Pozostałe rozdziały pośw ięcono d ziałan iom m ilitarnym (rozdz. II, III, VI, VIII, IX) i d yp lom aty cznym (IV, VII, X) stron oraz sytu acji politycznej i finansow ej Zakonu w pierw szej połow ie 1520 r. (V). O konstrukcji pracy decydow ało kryterium chronologiczne. Treść książki u zu p ełniają aneksy, obszerne streszczenie, w ykaz skrótów , bibliografia, inde ksy i spis ilustracji. Tych ostatnich je st pięć, które w raz z 16 planam i i m apkam i w kom pon ow ano w e w łaściw e m iejsca w tekście i odbito na papierze drukarskim . C ałość zaw arto na 574 stronach i dodano odd zieln ą m apkę, opracow aną przez M ichała Pasierbskiego.
O m ów ienie treści tak obszernej m onografii przekracza ram y i zam iary niniejszej recenzji, dlatego niżej skoncentrow ano się na w ybranych tylko problem ach.
P rzed staw ion e w rozd ziale I polityczne, gosp odarcze i m ilitarne u w aru n kow a nia przyszłego k onfliktu, au to r u zupełnił szczegółow ym , a bard zo potrzebnym o p i sem teatru d ziałań w ojenn ych (s. 23-32). H istorykom w ojskow ości w arto polecić zam ieszczon e tu stw ierd zenie, iż niem ożliw e było dokonanie desantu m orskiego na obu m ierzejach i na Sam bii, głó w n ie z pow odu kilku w ałów przybojow ych, chara kterystycznych dla w ybrzeży m ierzejow ych (s. 27). Inne inform acje z tego podroz d ziału, np. opis sieci w odnej, dróg, zam ków , ukształtow ania pow ierzchni, klim atu, itp., są rów nie w ażne i u łatw iają zrozum ienie poszczególnych k am panii wojny.
P om ocna je st przy tym m apka M ichała Pasierbskiego, d obrze w ykonana, w yraźna, przydatna p rzy śled zeniu ru chów w ojsk i ich usytuow ania w przestrzeni. Z lektury książki w ynika jed n ak , że tekst je st zn acznie dokładniejszy. D otyczy to m .in. drogi z Elbląga przez M łynary do Pieniężna i Bartoszyc (s. 27) - na m apie nie ma odcinka z M ły nar do P ieniężna, nie m a też na m apie opisanych w tekście dróg z Ł asina do G ardei i K w id zyna oraz do B iskupca i K isielic (s. 90). Z u pełnie inaczej d ro gęd o Inflant p rzedstaw iono w książce (s. 27) niż na m apie. Pod obne uw agi d o ty czą rów nież m niejszych w arow ni i m iejscow ości, np. Piławy, Wąsoszy, O rzysza, Stradun, Sorkw it i innych, w ym ienionych w książce, ale nie zaznaczonych na m apie. Bez niej jed n ak stud iow an ie m onografii byłoby o w iele trudniejsze.
W opisie p rzygotow ań m ilitarnych obu stron (s. 69-79) zw rócim y uw agę na dw a m om enty. Po pierw sze, M . Biskup na podstaw ie niew ykorzystanych dotąd źródeł, przed staw ił przebieg zaciągu rot polskich ze szczegółow ym i o bliczeniam i stanu osobow ego jazd y i piechoty, n azw iskam i d ow ód ców oraz - na ile pozw alały źródła - w ażniejszego u zbrojenia. Jest to jed n o z licznych w tej książce now ych ustaleń faktograficznych au tora.5 D ruga uw aga d otyczy postaw y króla Zygm unta I i w iel kiego m istrza A lbrechta H oh enzollerna w przededniu wojny. O tóż M . Biskup d o strzegł szybkość działania znanego ze stateczności Z ygm unta I w obliczu groźby ataku zaciężnych z terytorium R zeszy (s. 69). D od ajm y tu jeszcze na podstaw ie lektury książki (s. 69-76), że król polski w ydał w tedy w ielką ilość d ysp ozycji, w w iększości skutecznie w ykonanych. C iekaw e też b y ły poczynania w ielkiego m istrza (s. 76-79), który w krótkim czasie zarząd ził popis sił zbrojnych, ogłosił i w prow ad ził w życie "P o w szech n ą ord ynację w o jen n ą", a n aw et zd ążył d okonać w izji lokalnej na M ierzei W iślanej.
W d ziałan iach m ilitarn ych au to r w yod rębnił pięć faz. Pierw sza, trw ająca od końca grudnia 1519 r. d o p o ło w y m arca roku następnego, charakteryzow ała się . pew nym i su kcesam i w o jsk polskich, które zdobyły w iele m iejscow ości krzyżackich, zw łaszcza w Prusach G órnych. A lbrecht natom iast uzyskał pod stępem Braniew o, d zięki czem u m iał u łatw ion ą kom unikaq'ę z oblężonym Pasłękiem i Pom ezanią. D ruga faza wojny, tzw. kam pania w iosenna 1520 r. była bardziej pom yślna dla Polaków , którzy op anow ali P om ezan ię z w arow nym K w id zynem i zdobyli Pasłęk, a M azow szan ie u sadow ili się w p ołu d niow ej części Prus Zakonnych. W ojska polskie d otarły pod K rólew iec i A lbrecht pod naciskiem pod d anych m u siał udać się do Torunia na osobiste rokow ania z królem . Na w ieść o przybyciu posiłków z D anii w ielki m istrz potajem nie op u ścił Toruń 29 czerw ca 1520 r. i po pow rocie do kraju rozpoczął k am panię letnią, b ęd ącą trzecią fazą wojny, p om yślną na ogół dla w ojsk k rzyżackich . P rzeło m ow e znaczenie m iała natom iast kam pania jesien n a 1520 r. (czw arta faza w ojn y). D o akcji w kroczyła w ów czas od zachodu zw erbow ana w
R zeszy zaciężna arm ia, z którą A lbrecht zam ierzał połączyć się nad W isłą. Z am iary w ielkiego m istrza nie zostały zrealizow ane dzięki uporczyw ej obronie sił polskich na W arm ii oraz na sk u tek klęski w ojsk zaciężnych z R zeszy po nieudanym oblężeniu G dańska. Sytuacja ta nie została przez w ojska królew skie w ykorzystana i w ostatniej, piątej fazie w o jn y arm ia krzyżacka m iała pew ne osiągnięcia, zn eu tralizow ane jed n ak przez stronę polską. D ziałania m ilitarne zakończono 26 m arca 1521 r. W w yniku rokow ań p okojow ych w dniu 5 kw ietnia podpisano czteroletnie zaw ieszenie broni, pozostaw iając obu stronom d otychczasow e zd obycze terytorialne.
P ow yższe lap id arne u jęcie przebiegu w ojny ukazuje tylko, że m iała ona pięć faz i dw a okresy rokow ań. M . Biskup przeprow ad ził pełną analizę w szystkich tych etapów . Szczególn ie cenna je st dogłębna ocena działań m ilitarnych. A utor prezentuje np. kon cepcje strategiczn e obu stron tak na początku, jak i w toku d ziałań w ojennych, zw racając u w agę na w ady i zalety ow ych koncepcji. Przebieg w ykonania założeń strategiczn ych , czyli poszczególne op eracje (kam panie), M . Biskup p rzedstaw ił szczegółow o i zazw yczaj w edług pod obnego układu. R ozp oczynał m ianow icie od analizy p rzy go tow ań obu stron (siły i środki, broń, m anew ry), następnie opisyw ał przebieg kolejnych bitew i potyczek, potem oceniał ich skutki, a na koniec całą operację. D ało to p ełn y obraz każdej kam panii i całej wojny.
P rzy an alizie sk u tków kolejnych faz wojny, a niekiedy i pojedynczych bitew, M . Biskup zw racał m .in. uw agę na w pływ w alk na nastroje ludności. D otyczyło to m ieszkań ców obu części Prus. U w ażny czy teln ik bez trudu zrozum ie, że au to r w p o śred n i sp o só b , ale k o n se k w e n tn ie u k azu je je d n ą z w ażn ie jszy ch p rzy czy n późniejszej seku laryzacji Z akonu i hołdu pruskiego. Lud ność Prus K rzyżackich oraz K rólew skich m iała po prostu dość wojny, a los i opinia poddanych m iały w pływ na w ład ców p od p isu jących traktat krakow ski. A utor zresztą w ostatnim rozdziale o pisał straty oraz sy tu ację lu d ności stron w alczących, a tenże inne skutki wojny, traktujące je jak o "n au k i na p rzy szło ść" (s. 512), przez co su gerow ał ich w pływ na późniejsze d ecyzje króla Z ygm unta I i w ielkiego m istrza Albrechta.
W su m ie M . Biskup przed staw ił nam całokształt "w o jn y p ru skiej" z jej p rzyczy nam i, p rzebiegiem i skutkam i. O braz ten je st p ogłębiony przez zn akom itą analizę i ocenę w ojskow o-historyczną (rola zaciężnych, artylerii, floty), finansow ą i polityczną.
Jest to w ięc pełna m onografia, przydatna nie tylko dla historyków w ojskow ości, ale rów nież dla bad aczy d ziejów politycznych i gosp odarczych Polski, Prus i Zakonu w XV I stuleciu.
Przy niew ątp liw y ch zaletach m ożna znaleźć w książce i kw estie dyskusyjne. N ajw ażn iejsza d o ty czy krytykow anej przez autora prohabsburskiej polityki króla Z ygm unta I, kanclerzy i senatorów R zeczypospolitej (s. 66). O czyw iście polityka taka m iała m iejsce, ale w ydaje się, iż w kontekście rozpraw y z K rzyżakam i była ona
czynnikiem sp rzy jającym Polsce. A lbrecht bow iem nie o trzy m ał z R zeszy takiej pom ocy, jakiej się spod ziew ał, a przede w szystkim sam cesarz K arol V, w ybierany m .in. przez Z ygm unta I, nie w ystąpił oficjalnie przeciw Polsce. R ów nież później cesarz tego nie u czynił. Na k onieczność zapew nienia sobie przynajm niej n eu tralności H absburgów w skazyw ała jeszcze globalna sytuacja Polski i Litwy. P rzecież istniało w ów czas realne zagrożenie ze strony K rzyżaków pruskich, inflanckich i niem ieckich, M oskw y i n iep ew ny ch Tatarów. Ja k ą w ięc politykę należało prow ad zić w obec cesar stw a? Sąd zić zatem należy, iż pokojow a w praktyce polityka K arola V w obec Jag iel lonów je st d ow od em na to, żę rację m iał Z ygm unt I, a nie o cen iający g o h istorycy Z ygm unt W ojciechow ski czy W ładysław Pociecha, na opinie których p ow oły w ał się au tor "W ojn y p ru sk iej".
Z god zić się natom iast trzeba z M . B iskupem w ocenie ekspansyw ności obu gałęzi rodu H ohenzollernów . Szerzej o tym pisał nie cytow any w "W ojnie pru skiej"
n
Z y gm u n t Boras. Jed n ak że rola Jerzego H ohenzollerna na dw orze króla Ludw ika Jagiello ń czy ka, ch o ć niew ątpliw ie duża, została chyba przeceniona tak przez Z. Borasa, ja k i p rzez M . Biskupa (s. 63). C óż bow iem konkretnego uczynił Jerzy przeciw Polsce, a na rzecz w ielkiego m istrza w latach 1519-1521? N ic nie zrobił, bo nie m iał m ożliw ości, nie m ógł np. zapobiec w ydanem u przez króla Ludw ika zaka zow i w erbow ania zaciężn ych dla w ielkiego m istrza w C zechach i na W ęgrzech, o czym czytam y w "W o jn ie p ru skiej" (s. 72, 76). Tak to badania źródłow e autora zaprzeczają ocenom , przejętym przez niego od innych historyków . D od ajm y tu jeszcze, że elek to r bran d en bu rski Joachim I H ohenzollern był bratem stryjecznym w ielkiego m istrza A lbrechta, a słow o "k u z y n " stosow ane przez M .Biskupa (s. 62) nie je st tak w yraźne w określeniu stopnia pokrew ieństw a.
Trzeci problem dysku syjny d otyczy podrozdziału "P o ten cjał g osp od arczy stron w alczący ch " (s. 32-36), w którym porów nano tylko liczbę ludności i stan finansów obu stron. Sp od ziew ać się tu m ożna było porów nania w szelkiej produkcji, m ożliw o ści transportu i innych d zied zin gosp odarski, w ażnych dla stron prow ad zących
o
w ojnę. Być m oże au to r sk ró cił tekst na sk u tek ograniczeń w yd aw niczych, a tytuł p ozostał bez zm ian.
P ew ną nieścisłością historyczną je st zastosow anie w "W ojnie pru skiej" p rzeli czeń g rzyw ien pru skich na złote polskie. A u tor w praw d zie w yjaśnia zasad y p rzeli czeń (s. 504, przypis 135), pow ołu jąc się na konsu ltacje z A ndrzejem M ikołajczykiem (Łódź) i przyjm uje, że złoty polski rów nał się 30 groszom , a grzyw na pruska m iała tych g roszy 20. W yjaśnienie to by łoby zad ow alające dla okresu o 10 lat późniejszego. O tóż m oneta pruska, a zw łaszcza krzyżacka ju ż od końca X V w ieku traciła na w artości, g d y ż w ybijano pieniądze o co raz m niejszej zaw artości kruszcu. W 1525 r. stosu n ek m onety pruskiej do polskiej taryfow ano ja k 4:3, czyli że p ru ską grzyw nę 20
g ro szow ą zrów n yw an o z p o lsk ą 15 groszow ą, nazyw ając je d u żą ł m ałą grzyw ną. Z godnie z reform ą m oneta m ą Z ygm unta I z 1528 r. zrów nano g rosz pruski z polskim . O dtąd w K oronie, Prusach K rólew skich i Prusach K siążęcych w ybijano grosze o jed n ak ow ej zaw artości srebra (0,7722 gram a) i n akazano stosow an ie dużej g rzyw ny obrachu nkow ej, liczącej 20 groszy. Było to korzystne dla szlachty i duchow ieństw a czyli dla posiad aczy rent. Jed n a k w ielkie m iasta pruskie, pow ołu jąc się na kon iecz ność utrzym ania d o ty chczasow y ch zw yczajów w handlu zagranicznym , nadal sto so w ały w rozliczeniach, rów nież krajow ych, m ałą grzyw n ę 15 groszow ą. D latego m iędzy w sią a m iastem narastał konflikt, który król rozw iązał w 1531 r. przez w prow ad zen ie now ej jed n o stk i obrachu nkow ej - złotego polskiego, liczącego 30 groszy. Jed n o cześn ie zlikw id ow an o rozliczenia w g rzyw n ach .9 Tak w ięc słabej pru skiej g rzyw n y z lat 1519-1521, składającej się z 20 słabych groszy raczej nie należało p rzeliczać na polskie złote z 1531 r. liczące 30 m ocnych ju ż pruskich czy p olskich groszy. A zatem rzeczyw iste koszty "w o jn y pru skiej" (s. 502-506) trzeba b y chyba obliczyć od now a.
Z d robniejszych p otk nięć w ym ienim y tylko kilka.
M . Biskup stw ierd za na s. 72, że Z ygm unt I "m y ln ie uw ażał, iż w ielki m istrz jest sp rzym ierzon y nie tylko z M oskw ą, lecz także z Tataram i krym sk im i", a kilka stron dalej czy tam y inform ację, że zgodnie z planam i Albrechta Tatarzy krym scy m ieli uderzyć na połu d niow e ziem ie Polski (s. 78). R zeczy w ym agałyby w yjaśnienia.
P rzy om aw ianiu stosu nku księcia pom orskiego Bogusław a X do Polski (s. 63), m ożna było w ykorzystać pracę W ojciecha M yślenickiego, "P o m o rscy sp rzym ierzeń cy Jag iello ń czy k ó w " (Poznań 1979).
Szkoda, że w indeksie n azw isk nie u m ieszczono osób z przypisów . W ten sposób p om inięto np. Jan a H au gw itza, sęd ziego ziem skiego pasłęckiego (s. 52 i 553), a także G erharda D eggelera, autora w ażnej książki o stosu nkach p o lsko-habsburskich .10 W sp raw ie tej au to r zap ew n e d ostosow ał się do życzeń w ydaw cy.
W bibliografii p rzy w ym ien ian iu w iększej ilości prac jed n eg o autora zastosow a no kryterium ch ron o log iczn e (jak w w ykazie publikacji), zam iast bardziej przydat nego alfabetycznego. A utor naw et nie je st konsekw entny, g d y ż sy n tezy zaczynające się od słow a "H isto ria " w ym ien ił w układzie alfabetycznym .
Jed n akże kw estie d ysku syjne i drobne uchybienia m ają znaczenie m arginesow e. Przy tak ogrom nej pracy ilość błęd ów je st w ręcz znikom a.
Szkoda tylko, że w yd aw ca i drukarze nie d ostosow ali się do poziom u autora. Trudno g o bo w iem w inić za błęd y i różnice w sam y m tytule książki. Na okład ce np. m am y słow o "w a lk a ", a na stronie tytułow ej ju ż "w o jn a ". I ja k to cytow ać? W ątpliw ą w artość g raficzn ą ma też rozpoczynanie podtytułu z m ałej litery. Przecież to jest u zupełnienie, a nie d alszy ciąg tytułu. W spom niany w yżej układ bibliografii i inde
ksu, to rów nież błęd y redakcyjne, utrudniające korzystanie z książki. O kładka bro szurow a, choć n iebrzydka, obniża trw ałość dzieła, a będzie ono czytane. C zyż nie m ożna było w yd ać całej trylogii jed nak ow o, w tej sam ej d ru karni? W ydaw nictw o skierow ało książkę być m oże do tańszej, ale kiepskiej drukarni ze szkod ą dla czy tel ników. Ilustracje np. sp ełn iają rolę m erytoryczną. A utor d obrał je dobrze, u zupełnił tekstem , u lo ko w ał w e w łaściw ym m iejscu. W ysiłki jego zostały jed n ak zniw eczone przez abso lu tn ą nieczytelność fotografii. C zy w ydaw ca nie w iedział, że drukarnia zrobi to źle? Jeśli np. dow ód ca k op ijników ma niew yraźne rysy twarzy, to jeszcze nic złego, gorzej, g d y nie m ożem y rozróżnić opisanych w tekście p oszczególnych ele m entów u zbrojenia (s. 39). Zupełnie nieczytelne są ilustracje na s. 41 i 47. Inne - też niew iele lepsze. Jeśli do tego dodam y, iż inform ację o m apie-w kładce um ieszczono w spisie ilustracji, a błęd y w skład zie w cale nie były rzadkie (np. przypisy na s. 58, 59, 66, 67), to obraz nied ostosow ania się w ydaw cy i drukarni do poziom u autora będ zie jaśniejszy.
M im o to książka się ukazała. A utorow i należy się w ielkie uznanie. To dzięki jego trudow i otrzy m aliśm y n iem ałą porcję now ego m ateriału faktograficznego, poznali śm y w całości kolejn y fragm en t naszych d ziejów i zbliżyliśm y się do zrozum ienia g enezy hołdu pruskiego. Trud w yd aw niczy też trzeba docenić, bo tę niełatw ą do przygotow ania, w ielk ą książkę m ożna przeczytać ju ż teraz.
W iktor Szym aniak
PRZYPISY
1 Np. J . Volgt: Geschlchte Preussens, t. 9 Kónigsberg 1839 s. 6 3 5 -6 3 6 gloryfikował w. mistrza Albrechta, a J . Vota, Der Untergang des Ordensstaates Preussen und dle Entstehung der preusslschen Kónigswiirde, Mainz 1911 przedstawi! akcenty antyhohenzollernowskle. 2 M. Biskup przedstawił stan badań na s. 6-11
3 S . Herbst: O statnia wojna polsko-krzyżacka 1520 r., "Sprawozdania TNT", t. 10 Toruń 1958 s. 31-32; M. Biskup: "Wojna pruska", s. 9, ciekawe czy autor miał szansę wykorzystania rękopisów Stanisław a Herbsta.
4 M. Biskup: Polska a Zakon Krzyżacki w Prusach w początkach XVI wieku. U źródeł sekularyzacji Prus Krzyżackich, Olsztyn 1983 (właściwie 1984). Autor na s. 11-12 zasygnali zował problemy badawcze, a w książce "Wojna pruska" (s. 19) wyjaśnił, Iż je s t to druga część monografii o genezie hołdu pruskiego 1 jednocześnie zapowiedział część trzecią.
5 Por. też aneks (s. 514-521)
6 Na potrzebę relnterpretacjl prohabsburskiej polityki Zygmunta I zwrócił ml uwagę Prof. A. Wyczański w 1988 r. Reinterpretację taką rozpoczął ju ż K. Bączkowski w pracy "Zjazd wiedeński" 1515, Warszawa 1975
s. 143-177 1 178-190, są to dwa rozdziały poświęcone sukcesji opolskiej oraz dążeniom Hohenzollernów do opanowania Śląska.
8 M. Biskup sam pisał o gospodarce Zakonu w: M. Biskup, G. Labuda, Dzieje zakonu krzyżackiego w Prusach. Gospodarka - Społeczeństwo-Państwo-Ideologia, Gdańsk 1986 s. 447-461 9 J . Małłek: Dwie części Prus, Olsztyn 1987 s. 115-140. Tam dalsza literatura. 10 G. Deggeler: Karl V. und Polen - Politik, Wiirzburg 1939