• Nie Znaleziono Wyników

Marian Biskup / "Wojna pruska" czyli walka Polski z Zakonem krzyżackim z lat 1519-1521. U źródeł sekularyzacji Prus Krzyżackich cz. II, Olsztyn 1991

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Marian Biskup / "Wojna pruska" czyli walka Polski z Zakonem krzyżackim z lat 1519-1521. U źródeł sekularyzacji Prus Krzyżackich cz. II, Olsztyn 1991"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

R E C E N Z JE

Marian Biskup: “Wojna pruska” czyli walka Polski z Zakonem

krzyżackim z lat 1519-1521. U źródeł sekularyzacji Prus Krzyżackich część II, Pojezierze, Olsztyn 1991, s.574

O statnia w ojna p o lsko-krzyżacka z lat 1519-1521 była dotąd przedstaw iana w historiografii w sp osób n iep ełn y a p rzy tym nie w olny od tendencyjnego kom

enta-1 2

rza. P race niem ieckich i p olskich historyków d aw ały jed n ak ogólne pojęcie o przebiegu w ojny. E ksp on ow ano zw łaszcza działania dyp lom atyczne, a m niej pisano o aspekcie m ilitarnym , co bu d zi pew ne zdziw ienie. N ie ukazało się naw et, m im o dw ukrotnej zapow ied zi, stu d iu m Stanisław a H erbsta o w ojskow ej stronie "w o jn y p ru sk iej". D lateg o z dużym zainteresow aniem trzeba przyjąć now ą, p ełną m onogra­ fię ostatniej w ojny polsko-krzyżackiej, pióra M ariana Biskupa. D odajm y, że książka ta je st ju ż d ru g ą z zaplanow anej przez autora trylogii, m ającej na celu d ogłębne zbad anie g en ezy seku lary zacji Zakonu i hołdu pruskiego.4 Z am iar taki realizow any je st - ja k dotąd - konsekw entnie.

M onografia "W ojna p ru sk a" składa sięz e W stępu i 11 rozdziałów . W pierw szym z nich o m ów ion o p rzy czy n y w ojny o raz potencjał stron w alczących, a w ostatnim podano w szechstron ną ocenę, koszty i polityczne skutki "w o jn y p ru skiej". Pozostałe rozdziały pośw ięcono d ziałan iom m ilitarnym (rozdz. II, III, VI, VIII, IX) i d yp lom aty­ cznym (IV, VII, X) stron oraz sytu acji politycznej i finansow ej Zakonu w pierw szej połow ie 1520 r. (V). O konstrukcji pracy decydow ało kryterium chronologiczne. Treść książki u zu p ełniają aneksy, obszerne streszczenie, w ykaz skrótów , bibliografia, inde­ ksy i spis ilustracji. Tych ostatnich je st pięć, które w raz z 16 planam i i m apkam i w kom pon ow ano w e w łaściw e m iejsca w tekście i odbito na papierze drukarskim . C ałość zaw arto na 574 stronach i dodano odd zieln ą m apkę, opracow aną przez M ichała Pasierbskiego.

O m ów ienie treści tak obszernej m onografii przekracza ram y i zam iary niniejszej recenzji, dlatego niżej skoncentrow ano się na w ybranych tylko problem ach.

P rzed staw ion e w rozd ziale I polityczne, gosp odarcze i m ilitarne u w aru n kow a­ nia przyszłego k onfliktu, au to r u zupełnił szczegółow ym , a bard zo potrzebnym o p i­ sem teatru d ziałań w ojenn ych (s. 23-32). H istorykom w ojskow ości w arto polecić zam ieszczon e tu stw ierd zenie, iż niem ożliw e było dokonanie desantu m orskiego na obu m ierzejach i na Sam bii, głó w n ie z pow odu kilku w ałów przybojow ych, chara­ kterystycznych dla w ybrzeży m ierzejow ych (s. 27). Inne inform acje z tego podroz­ d ziału, np. opis sieci w odnej, dróg, zam ków , ukształtow ania pow ierzchni, klim atu, itp., są rów nie w ażne i u łatw iają zrozum ienie poszczególnych k am panii wojny.

(2)

P om ocna je st przy tym m apka M ichała Pasierbskiego, d obrze w ykonana, w yraźna, przydatna p rzy śled zeniu ru chów w ojsk i ich usytuow ania w przestrzeni. Z lektury książki w ynika jed n ak , że tekst je st zn acznie dokładniejszy. D otyczy to m .in. drogi z Elbląga przez M łynary do Pieniężna i Bartoszyc (s. 27) - na m apie nie ma odcinka z M ły nar do P ieniężna, nie m a też na m apie opisanych w tekście dróg z Ł asina do G ardei i K w id zyna oraz do B iskupca i K isielic (s. 90). Z u pełnie inaczej d ro gęd o Inflant p rzedstaw iono w książce (s. 27) niż na m apie. Pod obne uw agi d o ty czą rów nież m niejszych w arow ni i m iejscow ości, np. Piławy, Wąsoszy, O rzysza, Stradun, Sorkw it i innych, w ym ienionych w książce, ale nie zaznaczonych na m apie. Bez niej jed n ak stud iow an ie m onografii byłoby o w iele trudniejsze.

W opisie p rzygotow ań m ilitarnych obu stron (s. 69-79) zw rócim y uw agę na dw a m om enty. Po pierw sze, M . Biskup na podstaw ie niew ykorzystanych dotąd źródeł, przed staw ił przebieg zaciągu rot polskich ze szczegółow ym i o bliczeniam i stanu osobow ego jazd y i piechoty, n azw iskam i d ow ód ców oraz - na ile pozw alały źródła - w ażniejszego u zbrojenia. Jest to jed n o z licznych w tej książce now ych ustaleń faktograficznych au tora.5 D ruga uw aga d otyczy postaw y króla Zygm unta I i w iel­ kiego m istrza A lbrechta H oh enzollerna w przededniu wojny. O tóż M . Biskup d o­ strzegł szybkość działania znanego ze stateczności Z ygm unta I w obliczu groźby ataku zaciężnych z terytorium R zeszy (s. 69). D od ajm y tu jeszcze na podstaw ie lektury książki (s. 69-76), że król polski w ydał w tedy w ielką ilość d ysp ozycji, w w iększości skutecznie w ykonanych. C iekaw e też b y ły poczynania w ielkiego m istrza (s. 76-79), który w krótkim czasie zarząd ził popis sił zbrojnych, ogłosił i w prow ad ził w życie "P o w szech n ą ord ynację w o jen n ą", a n aw et zd ążył d okonać w izji lokalnej na M ierzei W iślanej.

W d ziałan iach m ilitarn ych au to r w yod rębnił pięć faz. Pierw sza, trw ająca od końca grudnia 1519 r. d o p o ło w y m arca roku następnego, charakteryzow ała się . pew nym i su kcesam i w o jsk polskich, które zdobyły w iele m iejscow ości krzyżackich, zw łaszcza w Prusach G órnych. A lbrecht natom iast uzyskał pod stępem Braniew o, d zięki czem u m iał u łatw ion ą kom unikaq'ę z oblężonym Pasłękiem i Pom ezanią. D ruga faza wojny, tzw. kam pania w iosenna 1520 r. była bardziej pom yślna dla Polaków , którzy op anow ali P om ezan ię z w arow nym K w id zynem i zdobyli Pasłęk, a M azow szan ie u sadow ili się w p ołu d niow ej części Prus Zakonnych. W ojska polskie d otarły pod K rólew iec i A lbrecht pod naciskiem pod d anych m u siał udać się do Torunia na osobiste rokow ania z królem . Na w ieść o przybyciu posiłków z D anii w ielki m istrz potajem nie op u ścił Toruń 29 czerw ca 1520 r. i po pow rocie do kraju rozpoczął k am panię letnią, b ęd ącą trzecią fazą wojny, p om yślną na ogół dla w ojsk k rzyżackich . P rzeło m ow e znaczenie m iała natom iast kam pania jesien n a 1520 r. (czw arta faza w ojn y). D o akcji w kroczyła w ów czas od zachodu zw erbow ana w

(3)

R zeszy zaciężna arm ia, z którą A lbrecht zam ierzał połączyć się nad W isłą. Z am iary w ielkiego m istrza nie zostały zrealizow ane dzięki uporczyw ej obronie sił polskich na W arm ii oraz na sk u tek klęski w ojsk zaciężnych z R zeszy po nieudanym oblężeniu G dańska. Sytuacja ta nie została przez w ojska królew skie w ykorzystana i w ostatniej, piątej fazie w o jn y arm ia krzyżacka m iała pew ne osiągnięcia, zn eu tralizow ane jed n ak przez stronę polską. D ziałania m ilitarne zakończono 26 m arca 1521 r. W w yniku rokow ań p okojow ych w dniu 5 kw ietnia podpisano czteroletnie zaw ieszenie broni, pozostaw iając obu stronom d otychczasow e zd obycze terytorialne.

P ow yższe lap id arne u jęcie przebiegu w ojny ukazuje tylko, że m iała ona pięć faz i dw a okresy rokow ań. M . Biskup przeprow ad ził pełną analizę w szystkich tych etapów . Szczególn ie cenna je st dogłębna ocena działań m ilitarnych. A utor prezentuje np. kon cepcje strategiczn e obu stron tak na początku, jak i w toku d ziałań w ojennych, zw racając u w agę na w ady i zalety ow ych koncepcji. Przebieg w ykonania założeń strategiczn ych , czyli poszczególne op eracje (kam panie), M . Biskup p rzedstaw ił szczegółow o i zazw yczaj w edług pod obnego układu. R ozp oczynał m ianow icie od analizy p rzy go tow ań obu stron (siły i środki, broń, m anew ry), następnie opisyw ał przebieg kolejnych bitew i potyczek, potem oceniał ich skutki, a na koniec całą operację. D ało to p ełn y obraz każdej kam panii i całej wojny.

P rzy an alizie sk u tków kolejnych faz wojny, a niekiedy i pojedynczych bitew, M . Biskup zw racał m .in. uw agę na w pływ w alk na nastroje ludności. D otyczyło to m ieszkań ców obu części Prus. U w ażny czy teln ik bez trudu zrozum ie, że au to r w p o śred n i sp o só b , ale k o n se k w e n tn ie u k azu je je d n ą z w ażn ie jszy ch p rzy czy n późniejszej seku laryzacji Z akonu i hołdu pruskiego. Lud ność Prus K rzyżackich oraz K rólew skich m iała po prostu dość wojny, a los i opinia poddanych m iały w pływ na w ład ców p od p isu jących traktat krakow ski. A utor zresztą w ostatnim rozdziale o pisał straty oraz sy tu ację lu d ności stron w alczących, a tenże inne skutki wojny, traktujące je jak o "n au k i na p rzy szło ść" (s. 512), przez co su gerow ał ich w pływ na późniejsze d ecyzje króla Z ygm unta I i w ielkiego m istrza Albrechta.

W su m ie M . Biskup przed staw ił nam całokształt "w o jn y p ru skiej" z jej p rzyczy­ nam i, p rzebiegiem i skutkam i. O braz ten je st p ogłębiony przez zn akom itą analizę i ocenę w ojskow o-historyczną (rola zaciężnych, artylerii, floty), finansow ą i polityczną.

Jest to w ięc pełna m onografia, przydatna nie tylko dla historyków w ojskow ości, ale rów nież dla bad aczy d ziejów politycznych i gosp odarczych Polski, Prus i Zakonu w XV I stuleciu.

Przy niew ątp liw y ch zaletach m ożna znaleźć w książce i kw estie dyskusyjne. N ajw ażn iejsza d o ty czy krytykow anej przez autora prohabsburskiej polityki króla Z ygm unta I, kanclerzy i senatorów R zeczypospolitej (s. 66). O czyw iście polityka taka m iała m iejsce, ale w ydaje się, iż w kontekście rozpraw y z K rzyżakam i była ona

(4)

czynnikiem sp rzy jającym Polsce. A lbrecht bow iem nie o trzy m ał z R zeszy takiej pom ocy, jakiej się spod ziew ał, a przede w szystkim sam cesarz K arol V, w ybierany m .in. przez Z ygm unta I, nie w ystąpił oficjalnie przeciw Polsce. R ów nież później cesarz tego nie u czynił. Na k onieczność zapew nienia sobie przynajm niej n eu tralności H absburgów w skazyw ała jeszcze globalna sytuacja Polski i Litwy. P rzecież istniało w ów czas realne zagrożenie ze strony K rzyżaków pruskich, inflanckich i niem ieckich, M oskw y i n iep ew ny ch Tatarów. Ja k ą w ięc politykę należało prow ad zić w obec cesar­ stw a? Sąd zić zatem należy, iż pokojow a w praktyce polityka K arola V w obec Jag iel­ lonów je st d ow od em na to, żę rację m iał Z ygm unt I, a nie o cen iający g o h istorycy Z ygm unt W ojciechow ski czy W ładysław Pociecha, na opinie których p ow oły w ał się au tor "W ojn y p ru sk iej".

Z god zić się natom iast trzeba z M . B iskupem w ocenie ekspansyw ności obu gałęzi rodu H ohenzollernów . Szerzej o tym pisał nie cytow any w "W ojnie pru skiej"

n

Z y gm u n t Boras. Jed n ak że rola Jerzego H ohenzollerna na dw orze króla Ludw ika Jagiello ń czy ka, ch o ć niew ątpliw ie duża, została chyba przeceniona tak przez Z. Borasa, ja k i p rzez M . Biskupa (s. 63). C óż bow iem konkretnego uczynił Jerzy przeciw Polsce, a na rzecz w ielkiego m istrza w latach 1519-1521? N ic nie zrobił, bo nie m iał m ożliw ości, nie m ógł np. zapobiec w ydanem u przez króla Ludw ika zaka­ zow i w erbow ania zaciężn ych dla w ielkiego m istrza w C zechach i na W ęgrzech, o czym czytam y w "W o jn ie p ru skiej" (s. 72, 76). Tak to badania źródłow e autora zaprzeczają ocenom , przejętym przez niego od innych historyków . D od ajm y tu jeszcze, że elek to r bran d en bu rski Joachim I H ohenzollern był bratem stryjecznym w ielkiego m istrza A lbrechta, a słow o "k u z y n " stosow ane przez M .Biskupa (s. 62) nie je st tak w yraźne w określeniu stopnia pokrew ieństw a.

Trzeci problem dysku syjny d otyczy podrozdziału "P o ten cjał g osp od arczy stron w alczący ch " (s. 32-36), w którym porów nano tylko liczbę ludności i stan finansów obu stron. Sp od ziew ać się tu m ożna było porów nania w szelkiej produkcji, m ożliw o­ ści transportu i innych d zied zin gosp odarski, w ażnych dla stron prow ad zących

o

w ojnę. Być m oże au to r sk ró cił tekst na sk u tek ograniczeń w yd aw niczych, a tytuł p ozostał bez zm ian.

P ew ną nieścisłością historyczną je st zastosow anie w "W ojnie pru skiej" p rzeli­ czeń g rzyw ien pru skich na złote polskie. A u tor w praw d zie w yjaśnia zasad y p rzeli­ czeń (s. 504, przypis 135), pow ołu jąc się na konsu ltacje z A ndrzejem M ikołajczykiem (Łódź) i przyjm uje, że złoty polski rów nał się 30 groszom , a grzyw na pruska m iała tych g roszy 20. W yjaśnienie to by łoby zad ow alające dla okresu o 10 lat późniejszego. O tóż m oneta pruska, a zw łaszcza krzyżacka ju ż od końca X V w ieku traciła na w artości, g d y ż w ybijano pieniądze o co raz m niejszej zaw artości kruszcu. W 1525 r. stosu n ek m onety pruskiej do polskiej taryfow ano ja k 4:3, czyli że p ru ską grzyw nę 20

(5)

g ro szow ą zrów n yw an o z p o lsk ą 15 groszow ą, nazyw ając je d u żą ł m ałą grzyw ną. Z godnie z reform ą m oneta m ą Z ygm unta I z 1528 r. zrów nano g rosz pruski z polskim . O dtąd w K oronie, Prusach K rólew skich i Prusach K siążęcych w ybijano grosze o jed n ak ow ej zaw artości srebra (0,7722 gram a) i n akazano stosow an ie dużej g rzyw ny obrachu nkow ej, liczącej 20 groszy. Było to korzystne dla szlachty i duchow ieństw a czyli dla posiad aczy rent. Jed n a k w ielkie m iasta pruskie, pow ołu jąc się na kon iecz­ ność utrzym ania d o ty chczasow y ch zw yczajów w handlu zagranicznym , nadal sto ­ so w ały w rozliczeniach, rów nież krajow ych, m ałą grzyw n ę 15 groszow ą. D latego m iędzy w sią a m iastem narastał konflikt, który król rozw iązał w 1531 r. przez w prow ad zen ie now ej jed n o stk i obrachu nkow ej - złotego polskiego, liczącego 30 groszy. Jed n o cześn ie zlikw id ow an o rozliczenia w g rzyw n ach .9 Tak w ięc słabej pru­ skiej g rzyw n y z lat 1519-1521, składającej się z 20 słabych groszy raczej nie należało p rzeliczać na polskie złote z 1531 r. liczące 30 m ocnych ju ż pruskich czy p olskich groszy. A zatem rzeczyw iste koszty "w o jn y pru skiej" (s. 502-506) trzeba b y chyba obliczyć od now a.

Z d robniejszych p otk nięć w ym ienim y tylko kilka.

M . Biskup stw ierd za na s. 72, że Z ygm unt I "m y ln ie uw ażał, iż w ielki m istrz jest sp rzym ierzon y nie tylko z M oskw ą, lecz także z Tataram i krym sk im i", a kilka stron dalej czy tam y inform ację, że zgodnie z planam i Albrechta Tatarzy krym scy m ieli uderzyć na połu d niow e ziem ie Polski (s. 78). R zeczy w ym agałyby w yjaśnienia.

P rzy om aw ianiu stosu nku księcia pom orskiego Bogusław a X do Polski (s. 63), m ożna było w ykorzystać pracę W ojciecha M yślenickiego, "P o m o rscy sp rzym ierzeń ­ cy Jag iello ń czy k ó w " (Poznań 1979).

Szkoda, że w indeksie n azw isk nie u m ieszczono osób z przypisów . W ten sposób p om inięto np. Jan a H au gw itza, sęd ziego ziem skiego pasłęckiego (s. 52 i 553), a także G erharda D eggelera, autora w ażnej książki o stosu nkach p o lsko-habsburskich .10 W sp raw ie tej au to r zap ew n e d ostosow ał się do życzeń w ydaw cy.

W bibliografii p rzy w ym ien ian iu w iększej ilości prac jed n eg o autora zastosow a­ no kryterium ch ron o log iczn e (jak w w ykazie publikacji), zam iast bardziej przydat­ nego alfabetycznego. A utor naw et nie je st konsekw entny, g d y ż sy n tezy zaczynające się od słow a "H isto ria " w ym ien ił w układzie alfabetycznym .

Jed n akże kw estie d ysku syjne i drobne uchybienia m ają znaczenie m arginesow e. Przy tak ogrom nej pracy ilość błęd ów je st w ręcz znikom a.

Szkoda tylko, że w yd aw ca i drukarze nie d ostosow ali się do poziom u autora. Trudno g o bo w iem w inić za błęd y i różnice w sam y m tytule książki. Na okład ce np. m am y słow o "w a lk a ", a na stronie tytułow ej ju ż "w o jn a ". I ja k to cytow ać? W ątpliw ą w artość g raficzn ą ma też rozpoczynanie podtytułu z m ałej litery. Przecież to jest u zupełnienie, a nie d alszy ciąg tytułu. W spom niany w yżej układ bibliografii i inde­

(6)

ksu, to rów nież błęd y redakcyjne, utrudniające korzystanie z książki. O kładka bro­ szurow a, choć n iebrzydka, obniża trw ałość dzieła, a będzie ono czytane. C zyż nie m ożna było w yd ać całej trylogii jed nak ow o, w tej sam ej d ru karni? W ydaw nictw o skierow ało książkę być m oże do tańszej, ale kiepskiej drukarni ze szkod ą dla czy tel­ ników. Ilustracje np. sp ełn iają rolę m erytoryczną. A utor d obrał je dobrze, u zupełnił tekstem , u lo ko w ał w e w łaściw ym m iejscu. W ysiłki jego zostały jed n ak zniw eczone przez abso lu tn ą nieczytelność fotografii. C zy w ydaw ca nie w iedział, że drukarnia zrobi to źle? Jeśli np. dow ód ca k op ijników ma niew yraźne rysy twarzy, to jeszcze nic złego, gorzej, g d y nie m ożem y rozróżnić opisanych w tekście p oszczególnych ele­ m entów u zbrojenia (s. 39). Zupełnie nieczytelne są ilustracje na s. 41 i 47. Inne - też niew iele lepsze. Jeśli do tego dodam y, iż inform ację o m apie-w kładce um ieszczono w spisie ilustracji, a błęd y w skład zie w cale nie były rzadkie (np. przypisy na s. 58, 59, 66, 67), to obraz nied ostosow ania się w ydaw cy i drukarni do poziom u autora będ zie jaśniejszy.

M im o to książka się ukazała. A utorow i należy się w ielkie uznanie. To dzięki jego trudow i otrzy m aliśm y n iem ałą porcję now ego m ateriału faktograficznego, poznali­ śm y w całości kolejn y fragm en t naszych d ziejów i zbliżyliśm y się do zrozum ienia g enezy hołdu pruskiego. Trud w yd aw niczy też trzeba docenić, bo tę niełatw ą do przygotow ania, w ielk ą książkę m ożna przeczytać ju ż teraz.

W iktor Szym aniak

PRZYPISY

1 Np. J . Volgt: Geschlchte Preussens, t. 9 Kónigsberg 1839 s. 6 3 5 -6 3 6 gloryfikował w. mistrza Albrechta, a J . Vota, Der Untergang des Ordensstaates Preussen und dle Entstehung der preusslschen Kónigswiirde, Mainz 1911 przedstawi! akcenty antyhohenzollernowskle. 2 M. Biskup przedstawił stan badań na s. 6-11

3 S . Herbst: O statnia wojna polsko-krzyżacka 1520 r., "Sprawozdania TNT", t. 10 Toruń 1958 s. 31-32; M. Biskup: "Wojna pruska", s. 9, ciekawe czy autor miał szansę wykorzystania rękopisów Stanisław a Herbsta.

4 M. Biskup: Polska a Zakon Krzyżacki w Prusach w początkach XVI wieku. U źródeł sekularyzacji Prus Krzyżackich, Olsztyn 1983 (właściwie 1984). Autor na s. 11-12 zasygnali­ zował problemy badawcze, a w książce "Wojna pruska" (s. 19) wyjaśnił, Iż je s t to druga część monografii o genezie hołdu pruskiego 1 jednocześnie zapowiedział część trzecią.

5 Por. też aneks (s. 514-521)

6 Na potrzebę relnterpretacjl prohabsburskiej polityki Zygmunta I zwrócił ml uwagę Prof. A. Wyczański w 1988 r. Reinterpretację taką rozpoczął ju ż K. Bączkowski w pracy "Zjazd wiedeński" 1515, Warszawa 1975

(7)

s. 143-177 1 178-190, są to dwa rozdziały poświęcone sukcesji opolskiej oraz dążeniom Hohenzollernów do opanowania Śląska.

8 M. Biskup sam pisał o gospodarce Zakonu w: M. Biskup, G. Labuda, Dzieje zakonu krzyżackiego w Prusach. Gospodarka - Społeczeństwo-Państwo-Ideologia, Gdańsk 1986 s. 447-461 9 J . Małłek: Dwie części Prus, Olsztyn 1987 s. 115-140. Tam dalsza literatura. 10 G. Deggeler: Karl V. und Polen - Politik, Wiirzburg 1939

Cytaty

Powiązane dokumenty

 Pozostała częśd paostwa zakonnego została nazwana Prusami Zakonnych (stolicą Królewiec) i na mocy pokoju stała się lennem Królestwa Polskiego.  Każdy wielki mistrz

dach państwowych, ze szczególnym uwzględnieniem Małopolski 57 Zbliżenie z Luksemburgami, a przede wszystkim uznanie przez Kazimierza Wielkiego podboju Rusi Czerwonej za

NIE TYLKO WORECZKI – CZYLI O ROZUMIENIU SYSTEMU DZIESIĘTNEGO, CZ. a) Na każdym z poniższych rysunków przedstawiona jest jakaś liczba.. Zapisz te liczby

Uzupełnij każdy rysunek tak, aby przedstawiał podaną liczbę.. Ile to jest razem? Wykonaj obliczenia. Postaraj się wyniki zapisywać jak najprościej.. NIE TYLKO WORECZKI

Tak jak łatwiej niż kiedyś aklimatyzują się przybywający tutaj młodzi lekarze, nauczyciele, farmaceuci.. Ale i tak przez długi jeszcze czas czułby się obco

Władysław FILAR, prof.. Grzegorz

ostateczny kszta³t bud¿etu lokalnego zale¿y te¿ bud¿etu pañstwa, który mo¿e byæ uchwalony do koñca marca, jest to te¿ ostateczny termin uchwalenia bud¿etu jednostki

U dzieci świst oskrzelowy zdarza się częściej niż u osób do- rosłych z powodu różnic anatomicznych i czynnościowych w ob- rębie dróg oddechowych, płuc i klatki piersiowej..