• Nie Znaleziono Wyników

View of Religion and Philosophy. A Contribution to the Problem of the Source of Religion

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Religion and Philosophy. A Contribution to the Problem of the Source of Religion"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

A B P M A R I A N J A W O R S K I Lwów, U k ra in a

RELIGIA A FILOZOFIA

PRZYCZYNEK DO PROBLEMATYKI ŹRÓDŁA RELIGII

N i e b io s a g ł o s z ą c h w a ł ę B o g a, d z ie ł o rąk J e g o n i e b o s k ł o n o b w i e s z c z a . D z i e ń d n io w i głosi o p o w i e ś ć , a n o c n o c y p r z e k a z u j e w i a d o m o ś ć . N ie j e s t to s ło w o , ni e s ą to m o w y , k tó ry ch by d ź w i ę k u nie u s ł y s z a n o . Ps 19 (18), 2-4

WPROWADZENIE

We W stępie do filo z o fii Antoni B. S tępień pisze:

O d stro n y p r z e ż y ć c z ł o w i e k a ź r ó d ło r e lig ii j e s t ro d z a jo w o to s a m o , co ź r ó d ło filo ­ zofii: stw ierd ze n ie n ie k o n ie c zn o śc i i o g r a n ic z o n o ś c i w ła s n e g o is tn ie n ia i d z ia ła n ia , p otęgi o to c z e n ia , n ie p e w n o ś c i i u tr a c a l n o ś c i d o s t ę p n y c h d ó b r. f a s c y n a c ja t y m , co n ie o g a r n io n e , g r o z a tego, co n ie z n a n e , i t p . 1 [ P o d k re ś l. M. J.].

Arno Anzenbacher we Wprowadzeniu do filo zo fii reprezentuje inne stanow i­

sko. Czytamy:

O tó ż d o istoty religii należy to, że c z ło w ie k w ow ej w ięzi e g zy s te n cja ln e j m a n astę­ p u ją c ą pewnoś ć: b o sk a p o d sta w a se n su sam a z sie b ie stała się j a w n a i d o s t ę p n a d o ­ św ia dcze niu , a wydarzenie to (w y d arzen ie z baw cze) zostało p o ś w ia d c z o n e w mitach, tra d y c ja c h i sp is a n y c h k sięg ach . W ła ś n i e to p o c h o d z e n ie o d p o d s ta w y s e n s u j e s t m om entem istotnym. Jeśli b o w ie m p o d s ta w ę sens u w y o b rażam y sobie j a k o to, co jes t zupełnie inne, j a k o absolut, n ie z b a d a n ą taj emnicę , w ó w c z a s ru c h w y c h o d z ą c y od tej bos kiej pod staw y sensu j e s t dl a c z ł o w i e k a czy m ś n ie r o z p o r z ą d z a ln y m . T o , co sta je

(2)

się j a w n e z woli p o d s t a w y se n su , j e s t p o s t a n o w i o n e w n ie z b a d a n e j w o ln o śc i samej p o d s t a w y s e n s u i ni e z a le ż y od c zło w iek a . [...] W z w i ą z k u z tym p o z o s ta je jes z c z e in n a re fleksj a: w ia r a r e lig ijn a j a k o e g z y s te n c j a ln a w ię ź z p o d s t a w ą s e n s u p o jm u je si e b ie j a k o coś, co p rzek racza ws ze lkie m o żliw o ś c i, j a k i e c z ł o w i e k m a sam z siebie. W ia r a p o j m u j e sieb ie j a k o d a r od B o g a. W ia r a j e s t łas ką. „ C ó ż m as z, c zeg o byś nie o t r z y m a ł ? " (1 K o r 4, 7). W ia r a j e s t w y b r a n ie m . Nie m o ż n a jej o d d z ie lić o d ru c h u w y c h o d zą c eg o o d p o d s ta w sensu. R efle k sja ta m a o g r o m n e z n aczen ie dla rozumienia p ra kty cznej sfery lu d zkiego życia. D la filozofii p r a k ty c z n e ży cie lu dzk ie osiąga swój n a jw y ż s z y se ns j a k o życi e m o raln e, j a k o s a m o o k r e ś le n ie p ły n ą c e z w o ln o ś c i. D la relig ii c a l a p r a k ty k a lu d z k i e g o ży cia j e s t p o n a d to n a z n a c z o n a z n a m i e n i e m iaski.

R ó ż n i c a p o m ię d z y r e li g i ą a f i l o z o f i ą j e s t teraz j a s n a . J a k o w ie d za r o z u m o w a filo zofia zn a ruch w y c h o d zą c y od p o d sta w y se ns u na jwyższej ja k o pojęcie graniczne. [...] R e li g ia spełnia j e (p o d s ta w o w e f u n k c je ) z u w z g l ę d n i e n i e m ruchu p o c hodzącego o d p o d s t a w y se n su , f ilo z o f ia j a k o w i e d z a r o z u m o w a - be z u w z g l ę d n i e n i a te g o r u ­ c h u 2. [P o d k re ś l. M. J.].

Jak m o żn a zauw ażyć, oba te stanow iska s ą różne. P ierw sze stwierdza, że

ź ró d ło religii j e s t ro dz ajow o to samo, co źródło filozofii. Drugie, powołując

się na istotę religii, twierdzi, że źródło religii pochodzi od podstawy sensu, od

objaw ienia.

I. P R Ó B A W S K A Z A N I A K IE R U N K U R O Z W I Ą Z A N I A P R O B L E M U

Które z tych stanowisk jest słuszne? Aby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba

się odwołać do fenomenologii religii, która m oże nam odsłonić fenom en tego,

co niesie ze s o b ą św iadom ość religijna, oraz jej źródło. Inaczej grozi nam, że

m ożem y popaść w „relig ię” w granicach sam ego rozumu.

O tóż p rz eży c ia religijne nie n io s ą najpierw ze so b ą - j a k na to wskazuje

m, in. A lbert L ang - poznania swego intencjonalnego przedmiotu, ale oznacza­

ją w ezw anie i proklam ację przez boskie „T y ” . Świat i życie są dla religijnego

c z ło w ie k a d a re m i za daniem od Boga, m anifestacją i objaw ieniem Boga. Jest

on świadom, że wie on o Bogu, ponieważ Ten mu się ukazał, zechciał się obja­

wić.

C a łe s tw o r z e n ie [p o d k reś l. M. J.] - j a k z a u w a ż a B. H a rin g - j e s t na s łu ż b ie woli

Boga, który pr agnie się da ć p o zn ać. W s z y s t k ie s t w o r z o n e r zeczy m a j ą s y m b o lic z n y c h a r a k te r - tw ierd z i M. S c h e le r. M o ż n a z c a ł ą s ł u s z n o ś c i ą m ó w i ć o n a tu ra ln y m o b j a w ie n i u B o g a. C z ło w ie k d o ch o d zi d o B o g a nie po p rz ez ślad, na tropie, ale z n a j ­

(3)

d u je B o g a d late g o , że On m u się u k a z a ł - o tw o r z y ł. S tw o r z e n ie n ie o t r z y m u j e c h a ­ ra k te ru o b ja w ie n ia d o p i e r o p o p r z e z c z y n n o ś c i m y ś le n ia , ale j e s t o n j e m u d a n y w sposób właśc iw y od Stw ó rcy . Jeżeli c zło w iek o d c zy tu je zapis, k tó ry B ó g dał ś w ia ­ tu, to d o k o n u j e się w te d y o s o b o w y k o n tak t, p o n iew aż B ó g w s t w o r z e n i u i p r z e z nie mówi do czło w iek a , a c z ło w ie k słu c h a ją c i p o j m u j ą c j e , w y c h o d zi n a p r z e c i w B o g a ’.

Na swój sposób podkreśla to R einhard L e ttm a n n 4(obecnie biskup w M u n ­

ster), naw iązując do żydow skiego m yśliciela, Joshui H e sc h ela (uro d zo n eg o

w 1907 r. w W arszaw ie), który bardzo intensyw nie z a jm o w a ł się korzeniam i

religijności w człow ieku. Pisze on:

D o ś w i a d c z e n i e p ierw ia s tk a relig ijn ego (des R e lig io s e n ) w y p r z e d z a j e g o ujęc ie r o z u ­ mowe. W podziw ie i czci do z n aje c zło w iek „ ś w i ę te g o ” w y m iaru wsze lkie j e g z y s te n ­ cji. T a r z ec zy w is to ś ć j e s t w c z e ś n i e js z a i n i e z a l e ż n a o d l u d z k i e g o d o ś w i a d c z e n i a i poz nania. „ W s zelk a egzys te ncja z n ajd u je się w w y m i a r z e Ś w ię te g o (d e s H e ilig e n ). [...] W sz elk a egzystencja znajduje się wobe c B o g a [...] tu i w s zęd zie, dzisiaj i w k a ż ­ dym czasie” (Cytat z Abraham a Jos hui H esc hela , M a n is n o t a lo n e, N e w Y o rk 1951, s. 237),

To samo podkreślają analizy fenom enologiczne zjaw iska religii w p erspek­

tywie historycznej. Samo objawienie naturalne nie jest jas n e i człow iek o dczu­

wa w nim nieskończoną odległość Boga. Stąd, gdy życie religijne osiąga inten­

sywność, rodzi się pragnienie wyraźniejszego o b j a w i e n i a S łow a B o ż e ­

go. Ludzie p ra g n ą specjalnego, b ezpośredniego o b ja w ie n ia Boga. T ę s k n i ą za

spotkaniem z Nim. Tym tłumaczy się fakt niep rz erw an y ch p ielg rz y m e k do

miejsc teofanii, tam, gdzie Bóg się ukazał. I tym tłumaczy się też fakt, że „m ę­

żom B o ży m ” , „prorokom ”, którzy obcowali z B ogiem i znają Jego wolę, przy­

sługuje szczególny wpływ, znaczenie w każdej religii, i że p ra w ie w szędzie

wierzy się w w yjątkow e objawienie, które przyznaje się założycielom religii

Historia religii zawsze wskazuje na to, że pierw iastek boski je s t zapośredni-

czony przez znaki. C złow iek religijny „u św ię c a ” rzeczy p rzestrzeni i czasu,

czyniąc z nich przedm ioty objaw ienia A bsolutu. Jest to p o w sz e c h n e pra w o

religii. Człowiek nie osiąga Nieskończonego inaczej, ja k tylko przez przedm io­

ty skończone, które stają się pośrednikam i je g o wiary i narzęd z ia m i kultu.

3 A lbert L a n g , W esen w id W ahrhe.il d e r R e lig io n , M iin c h e n 195 7, s. 82.

! Reinhard L e t t m a n n, A m Rancie des G eh eim n isses, D e r M en sch imcl sein e G otteser-

fa lir u n g , K e v ela er 1996.

(4)

Zn ac ząc y m o siągnięc ie m badań fenomenologii je s t rów nocześnie ukazanie

w e w n ątrz w spo m n ian eg o pow szechnego praw a religii różnicy, j a k a zachodzi

pom iędzy c a ło ś c ią cyw ilizacji pogańskich a re lig ią ju d a is ty c z n ą i w konse­

kwencji chrześcijańską. Dla tych pierw szych to n a t u r a (przyroda) objawia

i stanowi wyraz pierw iastka boskiego. D la judaizm u, a potem chrześcijaństw a

- h i s t o r i a objaw ia to, co boskie, i to w ten sposób, że p o d m i o t y

h i s t o r y c z n e w y ra żają B oga przez to, że w y p e łn ia ją Jego w o lę 6.

T ę odrębność, specyficzność religii chrześcijańskiej w sposób szczególny

uw ydatni! M irce a Eliade.

Ów istotny w religii aspekt „ o b jaw ie n ia”, inicjatywy Boga wobec każdego

człow ieka, nie je st u w zględniony przez A ntoniego B. Stępnia. Nie je s t też

dostatec znie uw zględniony przez Zofię J. Zdybicką. Z jednej strony zdaje się

ona podzielać pogląd A ntoniego B. Stępnia, pisząc:

W d o ś w ia d c z e n iu w ięc s w e g o i s tn ie n ia w z a g r o ż e n iu śm ierci, w d o ś w ia d c z e n iu sw o ic h ogra nic zeń: p o trze b ie ich p r z e k r a c z a n ia , p o tr z e b ie p e łn e g o istnienia, p o z n a ­ w a n i a i m ił o w a n i a t rze b a s z u k a ć m y ś l i o is tn ie n iu k o g o ś m o c n i e js z e g o i w s a m y m istn ie n iu , i w życiu o s o b o w y m . - T y lk o B ó g m o że być o d p o w i e d z i ą na i s to tn e p y t a n i a i p o t r z e b y z w i ą z a n e z p o d s t a w o w y m i p rz eż y cia m i c zło w iek a, p o d s t a w o w y m d o ś w ia d c z e n ie m z w i ą z a n y m z k o n d y c ją ludzką, l u d z k ą dolą.

O s t a t e c z n ą o d p o w i e d z i ą na p r o b l e m c z ł o w i e k a j e s t w łaśn ie religia, b u d o w a n a na u ś w i a d o m i e n i u so bie si ęgającego korzeni bytu i szczytu p r a ­ g n ień z w iązk u c z ł o w i e k a z B o g i e m - O s o b ą i p rz e ż y w a n ie sw eg o życi a w persp ek ty ­ w ie „ T y ” tran s ce n d en tn e g o , które nie e li m in u je innych o s ó b i rzeczy, a l e j e w s zy s t­ k ie o g a r n ia , u m a c n i a , u s e n s o w n i a 7.

Ten punkt w yjścia szukania i ukierunkow ania na Boga nie jest jednak, we­

dług Siostry Zdybickiej, doświadczeniem religijnym. I słusznie. „Jest doświad­

czeniem p r z e d r e l i g i j n y m , fundam entalnym dla odpowiedzi na posta­

wione pytanie, d l a c z e g o istnie ją religie” ; dodajmy - odpowiedzi na pro­

blem uzasadnienia religii na drodze swoistego rozum ow ania, na problem czło­

wieka.

Pod tym względem, ja k powiedziałem, Zofia J. Zdybicka zdaje się podzielać

s ta n o w isk o A n toniego B. Stępnia. U zupełnia ona je d n a k „ko rzen ie” religii

w człowieku, przyjmuje o b j a w i e n i e Boga, które nie znosi podstaw ow e­

go dośw iadczenia ludzkiego (o którym mówiła), a l e j e dopełnia. „Od momentu

p rz yję cia ob jaw ien ia rozpoczyna się życie religijne i pełne dośw iadczenie

6 H e n r y D u m e r y, P h e n o m e n o lo g ie et R e lig io n , P aris 1962, s. 6-8. 7 Z o f ia J. Z d y b i c k a, R e lig ia i r e lig io z n a w s tw o , L u b lin 1998, s. 48.

(5)

religijne. Przechodzimy też z pozycji filozofii (naturalnego poznania) na p o z y ­

cję wiary i teologii”8. I przez to stw ierdzenie różni się od A n to n ieg o B. S tę ­

pnia.

Zgadzam y się, że od m om entu p rz yję cia ob jaw ien ia ro z p o c z y n a się życie

religijne. Niestety, Zofia J. Zdybicka, stw ierdz ając w ten sposób z a sad n iczą

prawdę życia religijnego, zagubiła to, co się określa objaw ieniem naturalnym,

na które poprzednio zwróciliśmy uwagę, i przeszła od razu do objaw ienia n ad ­

przyrodzonego.

Czytamy:

D la te g o (z p o w o d u w ielu b łę d n y c h o d p o w i e d z i na o p i s a n e w yżej d o ś w i a d c z e n i e i na iw ne wyo brażenie o bo gach , czy n a w et w ielo ść re lig ii) w dzieje c z ło w ie k a w k r o ­ czy! B ó g i ujaw nił S w o ją o b ecn o ś ć i objaw ił c z ł o w i e k a s a m e m u c zło w iek o w i (o b ja ­ w ien ie n a d p r z y r o d z o n e ) . O b j a w i e n i e n a d p r z y r o d z o n e ni e z n o si p o d s t a w o w e g o d o ­ ś w ia d c z e n ia l u d zk ie g o , lec z j e d o p e ł n i a 9.

Trudno się zgodzić z Z o fią J. Z dybicka w d w óch punktach:

1. Zycie religijne i doświadczenie religijne nie rozpoczyna się od przyjęcia

o bjaw ienia - czytaj „objawienia n ad p rzy ro d z o n eg o ” - lecz od d o św ia d c z e n ia

w jakiejk o lw iek formie pierw iastka „św ię te g o ” , „b o sk ie g o ” , który w ychodzi

naprzeciw człowieka. Krótko w yraża to E. Gilson: „ R ze czy w isto ść sacru m

zaczyna się z sam ym sacrum , rzeczyw istość dhunurn zaczy n a się w chw ilę

pojaw ienia się czegoś z Boga, a to następuje wtedy, gdy w św iad o m o ści n a j­

bardziej naw et mglistej, byle tylko była ludzką, dochodzi do głosu p o cz ucie

transcendentnej obecności zasady tego, co j e s t ” 10.

2. Od poznania filozoficznego (naturalnego) nie p rz ech o d z im y w p ro s t w

dziedzinę życia religijnego. Życie religijne rodzi się tam, gdzie c z ło w ie k d o ­

świadcza wym iaru „boskiego” , „św iętego” wszelkiej egzystencji.

Zaznaczmy jeszcze: to dzięki wymiarowi otwartości w człowieku na spotka­

nie w ogóle z pierw iastkiem religijnym jest on zdolny do przyjęcia objaw ienia

nadprzyrodzonego. Należy ono b o w iem do tej samej płaszczyzny sensu: divi-

num, sacrum .

8

T am że , s. 5 0 - 5 1.

9 T am że , s. 51.

(6)

II. R Ó Ż N I C A M I Ę D Z Y A N A L I Z Ą F E N O M E N U R E L I G I J N E G O A N A T U R A L N Y M P O Z N A N I E M B O G A

C zym m ożna w ytłum aczyć stanow isko A ntoniego B. Stępnia, a częściow o

także Zofii J. Z d y b ic k ie j? Z eślizgnięciem się z analizy fenom enu religijnego

na p r o b l e m a t y k ę s p o n t a n i c z n e g o p o z n a n i a (istnienia)

B oga bądź też j e g o uzasadnienia. To prawda, że charakter naszego istnienia,

które nie tłumaczy się samo przez się, dom aga się uzasadnienia; je g o niepew­

ność i zagrożenie, dalej doświadczenie go jako daru i zadania, a także pytanie

o ostatec zny sens bycia itp. - wszystko to stanowi istotne zw iązanie wiary

religijnej z p e ł n ą sensu o d p o w ie d z ią na p o w y ż sz ą problem atykę.

P r a w d ą j e s t też, że nasze spontaniczne poznanie, które zabarw ione jest

u czuciow o, w y z w ala bardziej bezpośrednie doznanie religijne i pełniejszy

kontakt życiow y. Spontaniczne poznanie na tej drodze Absolutu je s t też ogar­

nięciem w łasnego bytu przez A b s o l u t 11.

Nie p rz ek re śla to je d n a k pierw otnego charakteru fenom enu religijnego,

który b ezpośrednio nie j e s t za jęciem stanow iska wobec prawdy. Religijność

w swej najgłębszej istocie je s t p r z e k o n a n i e m , za ję c ie m o s o b o ­

w e g o s t a n o w i s k a i j a k o taka nie może być najpierw określana jako

p ra w d z iw a czy fałszyw a. S am a w sobie nie je st stw ierdzeniem stanu rzeczy,

sam a w sobie nie jest poznaniem prawdy, ale je st reakcją na coś takiego, zaję­

ciem stan o w isk a w stosunku do tego, co Święte i B oskie, którego rzeczyw i­

stość z p e w n o śc ią się ujm uje. „Jeśli zatem religijnie doświadczający człowiek

zakłada religijny akt, to pytanie o prawdę jest założone, ale nie specjalnie pomy­

ślane". P raw d a - m ów iąc ję z y k ie m scholastyki - je st w akcie religijnym po ­

tw ierd z o n a nie in actu s ig n a to , ale in actu e x e r c i t o ^ .

Znam ienne je s t także to, że gdy ludzie wypowiadają swoją religijną świado­

m ość, m ów iąc o p o z n a n i u B oga - zwykle wtedy m ówią, że to Bóg naj­

pierw dał się im poznać, a więc na swój sposób się o b j a w i ł .

Dobitnie to wyraża św. Augustyn, wkładając w usta Boga słowa: nie poznał­

byś Mnie, gdybym Ja wpierw nie dał się tobie poznać. Podkreśla więc pierwot-

ność wyjścia B oga naprzeciw człowieka i to, że bez tej inicjatywy człowiek nie

mógłby Jego poznać czy uzasadnić prawdziwości sądu - Bóg jest. Należy więc

11 A. L a n g, dz. cyt., s. 1 5 8 -162, 165-1 6 6 .

12 A. H a m m e r, Vom P ro b lem d es relig io se n E rleb n iss es , W ii rzb u rg 1939, s. 89 - cyt. za: A. L a n g, dz. cyt., s. 153.

(7)

precyzyjnie odróżnić doświadczenie divinum w Jego wyjściu naprzeciw człow ie­

kowi - od rozum ow ego poznania czy uzasadnienia B oga i religii.

R E L I G I O N A N D P H I L O S O P H Y

A C O N T R IB U T IO N T O T H E P R O B L E M O F T H E S O U R C E O F R E L IG IO N

S u m m a r y

T he a u th o r o f the article unclcrtakes the p r o b l e m o f th e s o u r c e o f re li gion f ro m the po in t o f view o f man's ex p erien c e s. A n to n i B. S tę p ie ń m a in ta in s th at th e s o u r c e o f re li gion is th e same in its kind as the s o u r c e o f p h ilo s o p h y . T his attitudc is partly sh ared by Z o f ia Z d y b y c k a , how - ever, she also sees the nece ssity o f revelation. A rn o A n z e n b a c h e r h as a di floren t p o i n t o f view. T he e s s c n c e o f reli g io n c o m p r is e s th e fact that m an is su re th at the d i v in e f o u n d a t i o n o f the se nse by i ts e lf h as b e c o m e m an ifes t and p o s s ib le to e x p erien c c .

T he a u th o r o f the article sees a so lutio n to the p r o b l e m in t u r n in g t o w a r d s a n a ly s is o f what the re li g io u s c o n s c io u s n e s s b rin g s with it. H e n ce he refers to th e a n a l y s e s by the p h e n o m e n o lo g is ts o f reli gion: M ax S chele r, A lbert L an g e and others, as well as to a n aly se s by p h e n o m c n o l o g is ts o f reli g io n in a h istoric al p e r s p e c tiv e - e s p e c i a l l y b y M i r c e a Eli ade.

On the basis o f th es e a n aly ses the a u th o r e x p r e s s e s th e v iew th at re li g i o u s lif c st arts with e x p e r ie n c in g - in a n y form - the „ s a cre d " , th e „ d iv i n e ” e le m e n t, w h ic h tries to nieet man.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Another point which, according to Sankowski affects the level of Polish musical culture, is the lack of adequate legal regulations affecting the quality of the presented

Oprócz wspomnianych autorów w XIX wieku wy³oni³ siê równie¿ nurt literatury odwo³uj¹cy siê do naszych podœwiadomych lêków, jak i do legend i mitów starego konty- nentu,

Taka w³adza rodzi te¿, niestety, pewne zagro¿enia, bo z jed- nej strony „Gazeta” interweniuje w s³usznych sprawach, a z drugiej, jak ka¿da instytucja sk³adaj¹ca siê z

Szkic ten jest jednocześnie odpowiedzią na apel Artura Rejtera (2008: 28) — skierowany zwłaszcza do historyków języka — by poddając teksty obserwacji,

bitują), pojawia się wątpliwość co do adekwatności współczynnika ‒ relacji rozwodów do małżeństw. Związki kohabitacyjne, które nie kończą się małżeństwem, nie

Przeprowadzone badania empiryczne nie dają podstaw do jej odrzucenia, wobec czego konkludujemy, że stopień ryzyka ponoszonego przez pożyczkodaw- cę jest istotnym

Aleksander Janowski reprezentujący Wydział Oświaty Pozaszkolnej MWRiOP podczas jego trwania nakreślił szeroki zakres pracy oświatowej w dziedzinie walki z analfabetyzmem,

Głównym celem tworzenia parków narodowych jest „zachowanie różnorodno- ści biologicznej, zasobów, tworów i składników przyrody nieożywionej oraz walo- rów