• Nie Znaleziono Wyników

Widok Między dobrem a złem. Do czego potrzebny jest socjolog

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Między dobrem a złem. Do czego potrzebny jest socjolog"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

MAREK JEĩOWSKI

MIĉDZY DOBREM A ZàEM.

DO CZEGO POTRZEBNY JEST SOCJOLOG

Czy komuĞ dzisiaj potrzebny jest jeszcze socjolog? Czy moĪna odpo-wiedzieü na to pytanie bez formuáowania sądów wartoĞciujących

(Wert-freiheit), trzymając siĊ metodologicznego postulatu Maksa Webera? PrzecieĪ

samo stwierdzenie przydatnoĞci bądĨ bezuĪytecznoĞci jakiejkolwiek dziedziny naukowej lub profesji jest juĪ w jakimĞ stopniu zdaniem wartoĞciującym. W przypadku stwierdzenia aprobaty dla istnienia tej nauki naleĪy konsek-wentnie zapytaü jej zwolenników o przymioty dobrego socjologa o to, jakim powinien on byü naukowcem i jakie zadania powinna speániaü uprawiana przez niego dyscyplina. Trzymając siĊ rygorystycznie wszelkich procedur ba-dawczych wáaĞciwych naukom empirycznym, po najbardziej kompetentnym przeprowadzeniu badaĔ i równie rzetelnej analizie uzyskanych danych wynik takiego surveyu – choüby byá najbardziej obiektywny, najbardziej prawdziwy, oddający w stu procentach rzeczywiste przekonania badanych – bĊdzie nosiá znamiona zdaĔ wartoĞciujących, a wiĊc z socjologicznego punktu widzenia bĊdzie miaá maáą wartoĞü naukową, i to pomimo wielkiej wartoĞci uĪytkowej. Wielki paradoks tkwi w stwierdzeniu pretendującym do bycia wyrocznią nau-kowoĞci, jakoby sądy wartoĞciujące byáy bezwartoĞciowe w naukach spo-áecznych.

Naukowiec ma prawo wiedzieü, czy jego wysiáki na rzecz rozwoju upra-wianej nauki są jeszcze komuĞ potrzebne. Jednak w odróĪnieniu od innych profesji, w których byü moĪe wystarcza uznanie, szacunek i odpowiednia re-kompensata finansowa, naukowiec chce wiedzieü, Īe opinia o jego pracy, zarówno ta przychylna, jak i nieprzychylna, ma podstawy naukowe. Puste

Ks. dr MAREK JEĩOWSKI – adiunkt Katedry Socjologii Kultury i Religii w Instytucie Socjologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawáa II, adres do korespondencji: Al. Racáawickie 14, 20-950 Lublin, e-mail: marek.jezowski@kul.pl

(2)

bądĨ przewrotne podkreĞlanie autorytetu socjologa, przerzucanie na niego od-powiedzialnoĞci i obowiązków, przy jednoczesnym wymaganiu caákowitej neu-tralnoĞci aksjologicznej wobec uzyskiwanych wyników badaĔ wydaje siĊ dzisiaj sáabą zachĊtą do uprawiania tej dziedziny naukowej.

MoĪna to zilustrowaü przykáadem ciągle aktualnym, przynajmniej do czasu aĪ PaĔstwowa Komisja Wyborcza opublikuje wreszcie dane kwotowe wszyst-kich gáosowaĔ ostatnich wyborów samorządowych i poda ich wyjaĞnienie. Po wyborach samorządowych w 2010 r. Przemysáaw ĝleszyĔski z Instytutu Geo-grafii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN przeprowadziá szczegóáową analizĊ rozkáadu gáosów niewaĪnych i wykazaá, Īe ich liczba z powodu posta-wienia dwóch krzyĪyków (90% przyczyny niewaĪnoĞci gáosów) jest zdecy-dowanie wiĊksza na Mazowszu niĪ w innych województwach Polski, a tam gdzie liczba takich niewaĪnych gáosów dochodziáa do 20% i wiĊcej wszyst-kich gáosów oddanych zaskakująco dobrze wypadali kandydaci PSL. Autorzy ksiąĪki KaĪdy gáos siĊ liczy, która nota bene ukazaáa siĊ nakáadem Wydaw-nictwa Sejmowego, stwierdzają: „Ze wzglĊdu na szacunek dla ludnoĞci Mazo-wsza, naleĪy raczej od razu odrzuciü tezĊ, Īe wyborcy tego województwa okazali siĊ mniej zdolni do zrozumienia instrukcji wyborczej niĪ osoby z in-nych czĊĞci kraju. Autor mapy, profesor ĝleszyĔski byá powĞciągliwy w ko-mentowaniu tych wyników i napisaá: «Nie sugerujĊ ani nie wykluczam Īad-nych hipotez, które nasuwają siĊ przy interpretacji przestrzennej rozkáadu gáosów niewaĪnych. Jest to zbyt powaĪna sprawa i tym bardziej powinna byü rzetelnie objaĞniona. Podobne mapy naleĪy sporządzaü po kaĪdych wyborach powszechnych»”1.

Zdaniem Karola ĩyczkowskiego, „analizy matematyczne pozwalają spraw-dziü, czy ogáoszone wyniki moĪna wytáumaczyü statystycznie czy doszáo do jakichĞ systematycznych nieregularnoĞci, których nie da siĊ wytáumaczyü matematycznie. Tego rodzaju podejĞcie jest znane i stosowane w wielu kra-jach”2. ChociaĪ zastosowanie statystycznych wspóáczynników korelacji wska-zuje w poszczególnych okrĊgach wyborczych na bardzo silny związek rozkáa-du gáosów niewaĪnych z powodu postawienia wiĊkszej iloĞci znaków na kar-cie wyborczej, a wygraną pewnej partii nad inną, w mainstreamowych mediach pojawiáo siĊ zaraz kilku specjalistów proponujących wprost karkoáomne

1

K.RZĄĩEWSKI,W.SàOMCZYēSKI,K.ĩYCZKOWSKI, KaĪdy gáos siĊ liczy. WĊdrówka przez

krainĊ wyborów, Warszawa: Wydawnictwo Sejmowe 2014, s. 378.

2

G.JASIēSKI, Gáosy niewaĪne i rozbieĪnoĞü wyników z exit polls trzeba wyjaĞniü; wywiad

z Wojciechem SáomczyĔskim i Karolem ĩyczkowskim, www.rmf24.pl/nauka/news-glosy-nie

(3)

pretacje. Do najbardziej absurdalnych naleĪaáy te, wiąĪące wyniki wyborów z zakorzenionym jeszcze w granicach rozbiorowych podziaáem Polski na wschodnią i zachodnią. Tymczasem plaga gáosów niewaĪnych na skutek po-stawienia dwóch krzyĪyków dotknĊáa w 2010 r. mieszkaĔców województwa mazowieckiego utworzonego zaledwie 11 lat wczeĞniej, zresztą wbrew powaĪ-nym róĪnicom historyczno-kulturowym ludnoĞci, widocznym w wielu aspek-tach. MieszkaĔcy mazowieckich powiatów leĪących wzdáuĪ liczącej 1621 km granicy województwa nie umieli poprawnie gáosowaü, stawiając na kartach wyborczych za duĪo krzyĪyków, wielokrotnie czĊĞciej niĪ ich sąsiedzi po drugiej stronie tej samej, ustanowionej dekadĊ wczeĞniej granicy. W rezul-tacie okazaáo siĊ, Īe ci mieszkaĔcy tych samych historycznych regionów (Pod-lasia, Maáopolski, ziemi sandomierskiej, áomĪyĔskiej itd.), którzy po reformie administracyjnej znaleĨli siĊ w granicach nowego województwa Mazowiec-kiego, diametralnie zmienili swoje preferencje wyborcze, a przede wszystkim utracili umiejĊtnoĞü poprawnego wypeániania kart wyborczych! Podobne pró-by táumaczenia fenomenu absurdalnie wysokiego odsetka gáosów niewaĪnych w wyborach samorządowych 2014 r., szczególnie w Wielkopolsce, z áatwoĞcią demaskowaá póĨniej takĪe Jacek Czaputowicz3.

Zapobiegając realizacji postulatu ĝleszyĔskiego tworzenia w przyszáoĞci dających wiele do myĞlenia map rozkáadu gáosów niewaĪnych z powodu za duĪej liczby znaków na kartach wyborczych, parlament przegáosowaá 5 I 2011 r. wprowadzoną w dziwnych okolicznoĞciach senacką poprawkĊ do ustawy o Ko-deksie Wyborczym, zwalniającą komisje wyborcze z obowiązku analizowania i podawania do publicznej wiadomoĞci podziaáu gáosów niewaĪnych ze wzglĊ-du na ich przyczynĊ w przypadku wyborów do sejmików wojewódzkich (art. 468 §2). Próbując mimo to, prawie cztery lata póĨniej, zrozumieü jak to moĪ-liwe, Īe 18% rodaków udaje siĊ dobrowolnie do lokalów wyborczych tylko po to, Īeby oddaü niewaĪny gáos (w Wielkopolsce 23%), Ğladem blogera KriSzu i polemizującego z nim Bustawa4, usiáowaáem osobiĞcie zweryfikowaü wyniki ich obliczeĔ wykazujących silne skorelowanie zaskakująco korzystnego rezul-tatu PSL w porównaniu z wynikami z lat poprzednich, a iloĞcią gáosów nie-waĪnych i frekwencją w poszczególnych okrĊgach wyborczych. Nie mogáem jednak zebraü wszystkich danych kwotowych, do których publikacji PKW jest

3

Sukces PSL wciąĪ podejrzany, „Rzeczpospolita” z 3 lutego 2015, s. A12.

4

KriSzu, Wybory sfaászowane? Dowód statystyczny, http://kriszu.salon24.pl/617609,wybory -sfalszowane-dowod-statystyczny (dostĊp: 10.02.2015); TENĩE, Statystyka potwierdza fa

ászer-stwa wyborcze, http://kriszu.salon24.pl/619213,statystyka-potwierdza-falszerászer-stwa-wyborcze

(4)

zobowiązana, a co w czasie kuriozalnej konferencji 23 XI 2014 r. obiecywaá jej sekretarz Kazimierz Czaplicki: „Jak powiedzieliĞmy, w tej chwili są w opra-cowaniu szczegóáowe wyniki gáosowania wedáug komitetów wyborczych, we-dáug województw, gmin, powiatów itd. Te wszystkie informacje bĊdą sporzą-dzone i na naszej stronie internetowej zamieszczone po otrzymaniu wszyst-kich obwieszczeĔ wojewódzkich komisarzy wyborczych, co powinno nastąpiü w zasadzie jutro, skoro PaĔstwowa Komisja Wyborcza jutro chce oddaü, po-daü zbiorcze wyniki wyborów do rad. I te bĊdą wszystkie w postaci tabel. Jak kto z paĔstwa pamiĊta po wyborach w 2010 roku byáy takie wyniki, i gáosy niewaĪne, i frekwencja, i wybrani itd. I to wszystko bĊdzie, proszĊ paĔstwa. Mam nadziejĊ Īe jutro, jeĪeli wszystkie wyniki wpáyną”5. StatystykĊ gáosów niewaĪnych, i to zaledwie w wyborach do sejmików wojewódzkich, PKW opublikowaáa dopiero 11 XII 2014. Dane dotyczące gáosów niewaĪnych na wszystkich szczeblach wyborów samorządowych 2014 jeszcze miesiąc póĨ-niej ciągle byáy niedostĊpne (tam ciągle wymagane jest podanie przyczyny uznania gáosów za niewaĪne – art. 488, § 3, p. 5).

Podczas tej samej konferencji, dziesiĊü minut wczeĞniej sĊdzia Maria Grzel-ka stwierdziáa: „Natomiast jak chodzi o przyczyny, z powodu których wy-borcy oddają gáosy niewaĪne, PaĔstwowa Komisja Wyborcza nie jest w stanie stanowiska zająü, poniewaĪ takich badaĔ nie prowadzi, a nie jest to jej zadanie. JuĪ teĪ kiedyĞ na naszej konferencji padáo stwierdzenie, Īe to na pewno jest dobre pole do obserwacji, dla innych dziedzin aniĪeli realizatorzy prawa wyborczego, socjologów, politologów, moĪe jeszcze innych dziedzin. Krótko mówiąc na ten temat, powtórzĊ, przyczyn, z powodu których wyborcy oddają swoje gáosy na tzw. kartach pustych albo z powodu których zakreĞlają wymaganych znak w sposób nieprawidáowy, nie są PaĔstwowej Komisji Wy-borczej znane”6. KilkanaĞcie minut póĨniej przewodniczący Stefan Jaworski uzupeániá wypowiedĨ pani Grzelki: „Ustawodawca nie nakáada na organy wy-borcze obowiązku badania intencji wyborcy. Wiadomo, Īe zasadą polskiego prawa wyborczego jest gáosowanie pozytywne, czyli gáosuje siĊ po to, Īeby wybraü. Natomiast jeĪeli wyborca nie gáosuje z jakichĞ wzglĊdów albo Ĩle gáosuje, to naszym zadaniem jest tylko te gáosy policzyü, dokonaü selekcji. JeĪeli kogokolwiek mogą interesowaü intencje wyborcy, myĞlĊ tutaj przede

5

Dosáowna transkrypcja 41’12”-42’03” nagrania dostĊpnego pod adresem www.youtube. com/watch?list=UU0QkQmdh1jSuntKardYq-Tw&v=jR8gKQpcZfY) (dostĊp: 10.02.2015).

6

(5)

wszystkim o badaczy, socjologów, politologów, mogą stosowne badania prze-prowadziü i stosowne raporty spoáeczeĔstwu przedstawiü”7.

Okazuje siĊ wiĊc, Īe socjolodzy są jednak jeszcze komuĞ potrzebni (!). By-áaby to moĪe radosna informacja, gdyby jej nadawcy traktowali socjologów serio i formuáowali swe postulaty odpowiedzialnie. PrzecieĪ aby móc prowa-dziü badania sugerowane przez sĊdziów Jaworskiego i GrzelkĊ, naukowcy mu-sieliby mieü dostĊp do danych, których albo zgodnie ze zmianami wprowa-dzonymi do Kodeksu Wyborczego juĪ siĊ nie zbiera, albo wbrew temu Kodek-sowi nie publikuje. Jednak przewrotnoĞü tej propozycji, zrzucającej odpowie-dzialnoĞü z funkcjonariuszy paĔstwowej instytucji, powoáanej do stania na straĪy praworządnoĞci, na socjologów i politologów jest w istocie gáĊbsza, niĪ siĊ wydaje. Od przedstawicieli obu wskazanych dyscyplin naukowych, tak jak i innych nauk humanistycznych, moĪna przecieĪ wymagaü wiernoĞci meto-dologicznej zasadzie Hume’a i Webera, zabraniającej im formuáowania sądów wartoĞciujących w interpretowaniu wyników prowadzonych badaĔ empirycznych.

„Brak”, „niedobór”, „zaniedbanie” itp. są terminami wskazującymi auto-matycznie na to, jak byü powinno, czyli sądami wartoĞciującymi. Pan Jawor-ski ma racjĊ, Īe zasadą polskiego prawa wyborczego jest gáosowanie pozytyw-ne, czyli gáosowanie „za”, a nie „przeciw” (to ostatnie dopuszczamy wyjątkowo w badaniach socjometrycznych Jacoba Moreno) i Īe termin pozytywnie odnosi siĊ do tego, co jest, zaĞ negatywnie do tego, czego nie ma (porządek onto-logiczny, a nie aksjologiczny). Socjolog bada to, co jest (i dobro, i záo), a nie to, czego brakuje – co powinno byü, a czego nie ma. O ile wiĊc dla lekarza, równieĪ empiryka, objawami są zarówno pewne zachowania, odruchy i reak-cje, jak teĪ ich brak, i przedmiotem jego analiz jest zarówno obecnoĞü, jak i niedobór lub brak okreĞlonych substancji w organizmie pacjenta, o tyle przedmiotem analiz socjologicznych zgáĊbiających przyczyny i motywacje po-winno byü wyáącznie to, co jest, a nie to, czego nie ma.

Socjolog z prawdziwego zdarzenia nie pyta rozmówcy o powstrzymywanie siĊ od dziaáania, które nie jest jego powinnoĞcią, ani o motywy takiego zanie-chania, lecz o faktyczne dziaáania i kierujące nimi motywy, co zresztą powin-no byü reguáą zachowania kaĪdego dobrze wychowanego czáowieka (!). Jed-nakĪe w konkretnych przypadkach socjolog moĪe równieĪ zapytaü o motywy powstrzymywania siĊ od dziaáania, ale tylko takiego, które jest obowiązkowe, nakazane, i o ile powinnoĞü ta ewidentnie wynika z odgrywanej przez roz-mówcĊ roli spoáecznej, peánionych funkcji, podjĊtych zobowiązaĔ itd. Nie

7

(6)

tamy ateisty, czy siĊ modli ani dlaczego siĊ nie modli, monarchisty, czy uczestniczy w demokratycznych wyborach ani dlaczego tego nie robi. Ow-szem, posiadacza wzglĊdnie nowego samochodu moĪemy zapytaü nie tylko o páacenie obowiązkowego ubezpieczenia OC, ale teĪ dobrowolnego AC, wy-chodząc z zaáoĪenia, Īe takie postĊpowanie jest sensowne i powszechne. W przypadku twierdzącej odpowiedzi na drugie pytanie, i tylko wtedy, moĪe-my dalej dociekaü motywów takiego dziaáania, ale nie powinniĞmy nigdy pro-siü o uzasadnienie powstrzymywania siĊ od niego, od dziaáania moralnie obo-jĊtnego – jak byĞmy je okreĞlili w przypadku socjologii moralnoĞci.

To politycy, szukając legitymizacji zajmowanych przez siebie stanowisk, wmawiają obywatelom istnienie moralnego obowiązku uczestniczenia w wy-borach (lecz juĪ nie w referendach, zwáaszcza gdy ich dotyczą). Motywy nie-gáosowania lub wrzucania do urny czystych kart wyborczych mogáyby, a na-wet powinny interesowaü wáaĞnie paĔstwowego funkcjonariusza mylącego przywilej (prawo do czegoĞ) z obowiązkiem. Jednak socjologów zaintereso-wanych dobrem ich ojczyzny i spoáecznoĞci lokalnej bardziej niĪ dobrym samopoczuciem polityków, tak jak kaĪdego obywatela, nie interesują motywy niegáosowania (niskiej frekwencji) lub wrzucania do urny czystych kart wy-borczych. Wcale teĪ nie próbują tego badaü, bo są przekonani, Īe gáosowanie jest prawem, a nie obowiązkiem. Interesuje ich za to iloĞü, rozkáad i jego istotnoĞü statystyczna, prawdopodobieĔstwo przypadkowego zaistnienia feno-menu wyborczego analfabetyzmu na tak wielką skalĊ lub jego zaleĪnoĞü od czynników trzecich. Identyfikacja tych czynników nie leĪy jednak w gestii socjologów i politologów, lecz straĪników demokracji poĞredniej, czyli PaĔ-stwowej Komisji Wyborczej. Zrzucanie tego obowiązku na naukowców nie bĊdących w sáuĪbie PKW brzmi jak prowokacja polityczna, którą byü moĪe nie jest, ale na pewno jest przejawem wielkiej niekompetencji urzĊdniczej. Jest to ignorancja znacznie dalej posuniĊta od tej ministra kierującego departa-mentem nauki i szkolnictwa wyĪszego, który nie wie, z ilu sylab skáada siĊ sáowo nauka i jak siĊ je poprawnie deklinuje.

Socjologia moralnoĞci i socjologia religii, uprawiane od póáwiecza przez Janusza MariaĔskiego, równieĪ są naukami empirycznymi i pozytywnymi. Skrupulatne przestrzeganie ich metodologicznych zasad jest charakterystyczną cechą warsztatu naukowego tego wybitnego badacza. ChociaĪ jest on teĪ kapáanem i teologiem, zajmuje siĊ badaniem wyáącznie faktów spoáecznych i jako socjolog rygorystycznie unika formuáowania sądów wartoĞciujących. Tej oceny nie jest w stanie zmieniü fakt, Īe jego pozytywizm – analizowanie wyáącznie tego, co jest, bez roztrząsania braku lub niedoboru tego, co byü

(7)

powinno, ulega czasem swoistemu aksjologicznemu odchyleniu. Chodzi o to, Īe jego naukowa percepcja bardziej wyczulona jest na dobro niĪ na záo – ist-nienie tego pierwszego dostrzega szybciej i wyraĨniej niĪ tego drugiego. Cecha ta jest niezwykle cenna w Īyciu pozanaukowym, zwáaszcza w czasach owáadniĊtych dziennikarską mentalnoĞcią wierną zasadzie „záa nowina to do-bra nowina”. Gdy prezentowaáem prof. MariaĔskiemu wyniki wstĊpnych ana-liz dorobku naukowego bohatera mojego doktoratu, usáyszaáem polecenie ra-dykalnej zmiany podejĞcia do zebranego materiaáu: „wiĊcej tego dobrego, mniej tego záego; wiĊcej pochwaá mniej krytyki”. Daje wiele do myĞlenia fakt, Īe papieĪ Franciszek w ciągu zaledwie dwóch lat swojego pontyfikatu aĪ w 72 kazaniach, rozwaĪaniach i przemówieniach napiĊtnowaá obmawianie, plotko-wanie i niekorzystne mówienie o nieobecnych; Ğrednio trzy razy w miesiącu. Jednak tego leitmotivu w nauczaniu obecnego papieĪa nie dostrzegá dotąd Īa-den dziennikarz; przynajmniej w Īadnych mediach, równieĪ zagranicznych, nie znalazáem o tym najkrótszej wzmianki.

Poddawanie analizie badawczej wyáącznie tego, co jest, i niewnoszenie do dyskursu naukowego braku tego, co moĪe byü powinno, widaü bardzo wyraĨ-nie w recenzjach MariaĔskiego prac innych naukowców. Dobrym przykáadem moĪe tu byü jego jak zwykle rzeczowy i zarazem bardzo Īyczliwy WstĊp do ksiąĪki Patricka Pharo8. ChociaĪ jej autor caákowicie ignoruje dorobek Pol-skich socjologów moralnoĞci, MariaĔski tego nie zauwaĪa, poniewaĪ pisze wstĊp do tego, co w ksiąĪce jest, a nie do tego, czego w niej nie ma, choü byü moĪe powinno siĊ tam znaleĨü.

Kilkadziesiąt lat udanego polemizowania z teoriami sekularyzacyjnymi, polemizowania opartego na licznych badaniach empirycznych, równieĪ wy-nika z wiernoĞci zasadom socjologicznych metod badawczych. MariaĔski zawsze widzi ludzi chodzących do koĞcioáa, choüby ich byáo coraz mniej, i ba-da ich religijnoĞü, a nie tych niechodzących. Mógáby, co prawda, nie áamiąc dyscypliny badaĔ naukowych, wziąü pod uwagĊ puste miejsca w áawkach, ale te nigdy nie bĊdą przecieĪ w stanie udzieliü wywiadu, wypeániü kwestio-nariusza najprostszej ankiety i zdradziü motywów kierujących nieobecnymi (których przecieĪ mają prawo nie posiadaü). Pytanie zaĞ ludzi niepraktyku-jących o to, dlaczego nie praktykują, moĪe nie tylko naruszyü ich prawo do prywatnoĞci (np. kwestia uczestnictwa w niektórych sakramentach) i w kon-sekwencji znieksztaáciü uzyskane ewentualnie dane, ale równieĪ okazaü siĊ niezgodne z procedurami badawczymi nauk empirycznych. ToteĪ od

8

P.PHARO, MoralnoĞü a socjologia. Sens i wartoĞci miĊdzy naturą i kulturą, táum. J. Stryj-czyk, Warszawa: Oficyna Naukowa 2008, s. 7-25.

(8)

dziesiĊciu lat MariaĔski bada gáównie máodzieĪ, która praktykuje; bada jej postawy wobec róĪnorodnych zjawisk spoáecznych, i ta nagromadzona ob-szerna wiedza o jej konkretnym Īyciu i zachodzących w nim przemianach, o jej praktykach, zwyczajach, planach i poraĪkach Īyciowych – a nie o tym, czego máodzieĪ nie robi, czego nie chce i czego nie myĞli, a czego socjolog badaü nie jest w stanie – pozwala mu demaskowaü liczne niedociągniĊcia teorii seku-laryzacyjnych i formuáowaü wáasne, bardziej optymistyczne wnioski o kon-dycji religijnej i moralnej wspóáczesnej polskiej máodzieĪy.

Skrupulatne trzymanie siĊ drogi badawczej wytyczonej przez Wáadysáawa Piwowarskiego przekáada siĊ chyba na nieufnoĞü MariaĔskiego wobec moĪ-liwych korzyĞci, páynących ze stosowania metody czynnikowej. Pisząc recen-zjĊ jednej z jego ksiąĪek, dostrzegáem w tabelach korelacyjnych interesujące zaleĪnoĞci, pominiĊte we wnioskach, poniewaĪ nie zostaáy wczeĞniej przewi-dziane w hipotezach badawczych. Za spostrzegawczoĞü zostaáem pochwalony, a moja dygresja, brzmiąca skądinąd jak krytyka powaĪnego niedopatrzenia, poszáa do druku bez najmniejszej korekty. Profesor ma bowiem i tĊ piĊkną cechĊ, Īe nie przepada za wazeliniarstwem i lubi rzeczowe, konkretne recen-zje swoich prac. Cieszy siĊ teĪ, widząc sukcesy swoich podopiecznych i chyba nigdy nie byá o nie zazdrosny. Mam nadziejĊ, Īe nie cierpi zbyt mocno, kiedy tych sukcesów nie ma zbyt wiele, bo przecieĪ byáoby to niezgodne z metodo-logią nauk spoáecznych, której jest tak wierny.

Studentów miaá sporo; wypromowaá wielu doktorów i rzesze magistrów. Ilu z nich zdoáaá skutecznie zachĊciü do uprawiania prawdziwej, zdrowej nauki, tego nie wiem. Nie prowadziá (chyba) nikogo za rĊkĊ i nie kontrolowaá drobiazgowo kaĪdego kroku na drodze rozwoju naukowego swoich pod-opiecznych. Káadá nacisk na samodyscyplinĊ i odpowiedzialnoĞü, a jedno-czeĞnie dzieliá siĊ kaĪdą napotkaną w literaturze informacją uĪyteczną w reali-zacji tematu. Jaka czĊĞü studentów skrupulatnie z nich korzystaáa – tego nie wiem. OczywiĞcie, trudno jest naĞladowaü Profesora, który w ciągu ostatnich 30 lat napisaá (sam, nie licząc publikacji, których byá wspóáautorem lub (wspóá)redaktorem) ponad 40 ksiąĪek, co daje ponad 13,5 tysiąca stron druku (policzyáem tylko 41 tytuáów), ponad 700 artykuáów naukowych i nieco mniej haseá w leksykonach, sáownikach i innych wydawnictwach encyklopedycz-nych, których stron nikt juĪ chyba nie jest w stanie policzyü. Tymczasem w raporcie Biblioteki Narodowej Stan czytelnictwa w Polsce w 2014 roku podano „Īe co czwarty uczeĔ i student nie zmierzyá siĊ w ciągu roku

(9)

poprze-dzającego badanie z Īadną lekturą w caáoĞci”9, Īe uczniowie i studenci czytają „z obowiązku: tego, czego siĊ wymaga, i w takiej objĊtoĞci, by z tego obo-wiązku siĊ wywiązaü. Po zakoĔczeniu edukacji [...] przestają siĊgaü po ksiąĪki”10. To pokrywa siĊ z informacją podaną przez BibliotekĊ Narodową w dokumencie Stan czytelnictwa w Polsce. Najnowsze wyniki z 2011 roku: „ani jednej ksiąĪki w ciągu ostatniego roku nie przeczytaáo 25% osób z wyksztaá-ceniem wyĪszym, 33% uczniów i studentów”11 oraz „tekstu dáuĪszego niĪ 3 strony maszynopisu lub 3 ekrany monitora w ostatnim miesiącu nie prze-czytaáo aĪ 20% osób z wyksztaáceniem wyĪszym, 27% uczniów i studen-tów”12. Te informacje są, oczywiĞcie, wyáącznie danymi statystycznymi (bada-nia prowadziáa TNS Polska na próbie liczącej 3000 respondentów), nie socjo-logicznymi, nadto prowokującymi sądy wartoĞciujące, wiĊc choü sieją nie-pewnoĞü co do odpowiedzi na pytanie postawione w pierwszym zdaniu tego eseju, nie muszą automatycznie frustrowaü socjologa, który wie, co naleĪy do jego warsztatu naukowego, a co go przekracza. Trudno jednak ukrywaü, Īe są to dane wprost przygnĊbiające.

Uprawiana przez MariaĔskiego socjologia moralnoĞci rozumiana jest przez niego jako nauka empiryczna, która bada moralnoĞü jako „zewnĊtrznie funkcjo-nujący zespóá wartoĞci, norm i wzorów zachowaĔ oraz wewnĊtrzny skáadnik indywidualnej ĞwiadomoĞci”13, przy czym „wartoĞci, normy i dziaáania moral-ne są rozpatrywane od strony ich zaistnienia, funkcjonowania i uwarunko-wania, nie zaĞ od strony ich normatywnej obowiązywalnoĞci”14. Innymi sáowy, nauka ta zajmuje siĊ tym, co jest, a nie tym, co byü powinno, konkretnie zaĞ opisywaniem, analizowaniem i wyjaĞnianiem ludzkiego postĊpowania w pers-pektywie wartoĞci moralnych oraz ocenami tego postĊpowania funkcjo-nującymi w ĞwiadomoĞci spoáecznej. Socjolog moralnoĞci nie precyzuje, gdzie jest granica ani na czym polega róĪnica miĊdzy dobrem a záem, jakie zacho-wanie jest dobre, a jakie záe, ale bada dlaczego i które zachowania inni ludzie uwaĪają za dobre lub záe, godziwe lub niegodziwe, wáaĞciwe lub niewáaĞciwe, odpowiednie lub nieodpowiednie, uczciwe lub nieuczciwe, sprawiedliwe lub

9

I.KORYĝ,DMICHALAK,R.CHYMKOWSKI, Stan czytelnictwa w Polsce w 2014 roku, War-szawa: Biblioteka Narodowa 2015, s. 39; www.bn.org.pl/download/document/1422018329.pdf (dostĊp: 10.02.2015).

10

TamĪe, s. 39.

11

Stan czytelnictwa w Polsce. Najnowsze wyniki, Warszawa: Biblioteka Narodowa 2011, s. 11; www.bn.org.pl/download/document/1297852787.pdf (dostĊp: 10.02.2015).

12

TamĪe, s. 12.

13

Socjologia moralnoĞci, Lublin: Wydawnictwo KUL 2006, s. 8, 106.

14

(10)

niesprawiedliwe, przyzwoite lub skandaliczne, zacne lub niecne, szlachetne lub podáe, grzeczne lub niegrzeczne, poprawne lub niepoprawne, stosowne lub niestosowne, sáuszne lub niesáuszne albo w kategoriach bardziej powinnoĞcio-wych: nakazane lub zakazane, wymagane lub zabronione, wskazane lub nie-wskazane, dopuszczalne lub niedopuszczalne, poĪądane lub niepoĪądane, na-ganne lub nienana-ganne, chwalebne lub karygodne itd. Opisując, analizując i próbując znaleĨü wyjaĞnienie takich a nie innych ocen moralnych, socjolog moralnoĞci musi bardzo sumiennie przestrzegaü zasad swojego warsztatu me-todologicznego, aby przypadkiem nie wyjĞü poza jego granice i samemu nie ulec pokusie formuáowania sądów wartoĞciujących.

Przeanalizowaáem uwaĪnie ponad 1200 tytuáów publikacji MariaĔskiego i ponad 350 tytuáów prac doktorskich, magisterskich i licencjackich napisanych pod jego kierunkiem. Tylko dwie prace przez niego wypromowane (ma-gisterska i licencjacka) mają w tytule sformuáowanie wáaĞciwe naukom nor-matywnym – „koncepcja dobrego spoáeczeĔstwa”15 oraz „koncepcja dobrego Īycia”16, jednak w rzeczywistoĞci nie są to rozprawy filozoficzno-etyczne,

lecz socjologiczne analizy takich koncepcji w ujĊciu odpowiednio Aleksandra Matejki i Jana SzczepaĔskiego. RównieĪ w publikacjach Profesora znalazáem jeden tekst (recenzjĊ) z tytuáem wskazującym na prezentacjĊ „koncepcji praw czáowieka”17, jednak nie koncepcji MariaĔskiego, lecz jego serdecznego przy-jaciela Franciszka Mazurka. Tak samo tekst o prowokacyjnym (tylko dla nie-rzetelnych interpretatorów) tytule Konsumizm jako záo moralne?18 nie jest by-najmniej etyczną rozprawą uzasadniającą taką normatywną tezĊ (zresztą w ty-tule jest znak zapytania), lecz socjologiczną prezentacją uwarunkowaĔ i moĪ-liwoĞci badawczych tego waĪnego problemu spoáecznego. Warto porównaü ten artykuá z najkrótszą ze wszystkich jego ksiąĪek – Mieü czy byü?

Kon-sumizm jako styl Īycia wyzwaniem dla KoĞcioáa (Kraków 1996), która równieĪ

nie jest etycznym lub teologicznym esejem, lecz rzetelną rozprawą socjolog-giczną. W Īadnym z pozostaáych tytuáów nie znalazáem nawet cienia sądów wartoĞciujących. ĩadna z par ocen wymienionych w poprzednim akapicie – choü są one, rzecz jasna nie wszystkie naraz, przedmiotem referowanych wyników

15

R.GRUSZNIS, Aleksandra Matejki koncepcja dobrego spoáeczeĔstwa, Praca magisterska pod kierunkiem prof. Janusza MariaĔskiego, Wydziaá Nauk Spoáecznych KUL, Lublin 2003.

16

A.ROSIēSKA, Jana SzczepaĔskiego koncepcja dobrego Īycia, Praca licencjacka pod kie-runkiem prof. Janusza MariaĔskiego, WyĪsza Szkoáa Nauk Spoáecznych z siedzibą w Lublinie, Lublin 2007.

17

Integralna koncepcja praw czáowieka w ujĊciu ks. prof. Franciszka Janusza Mazurka. „Przegląd Uniwersytecki” 2002, nr 5/14, s. 21.

18

(11)

badaĔ – nigdy nie zostaáa przedstawiona w sposób deontologiczny. Trudno doszukaü siĊ tam choüby Ğladu wyjĞcia poza rzetelny warsztat socjologiczny.

W Ğwiecie tak bardzo zrelatywizowanym, peánym wszelkiego rodzaju samo-zwaĔczych mĊdrców chĊtnie doradzających innym, jak powinni siĊ zacho-wywaü, jeszcze chĊtniej oceniających báĊdy ich zachowania i najchĊtniej za ich plecami, potrzebni są jak nigdy socjologowie, którzy, trwając wiernie przy zasadach uprawianej nauki, pokazują Ğwiatu, Īe trzeba obserwowaü, badaü i analizowaü tylko to, co jest, co faktycznie istnieje – zarówno dobro, jak i záo, bez wytykanie tego, czego nie ma, a co (jak siĊ wydaje) byü powinno, bez uporczywego pouczania o tym, co jest dobre, a co záe, i bez apodyktycznego oceniania cudzego postĊpowania w dychotomicznych kategoriach dobra i záa.

Szkoda tylko, Īe w ksiąĪkach MariaĔskiego trafiają siĊ czasem powtórze-nia, co jest winą odpowiedzialnych za skáad i przygotowanie tekstu do druku redaktorów, ale równieĪ Profesora, który chyba dotąd nie opanowaá sztuki samodzielnego posáugiwania siĊ komputerem. Jednak to niedostosowanie siĊ do cyfrowego Ğwiata, mamiącego máode pokolenia áatwą wiedzą bez wysiáku, tym bardziej uwydatnia benedyktyĔską pracowitoĞü ksiĊdza MariaĔskiego. Niech do czytających byü moĪe kiedyĞ te sáowa studentów, zainfekowanych alergią na sáowo drukowane, dotrze ta sprawdzona wiadomoĞü, Īe moĪna napisaü i opublikowaü kilkadziesiąt tysiĊcy stron naukowych tekstów (wcze-Ğniej przeczytawszy wielokrotnie wiĊcej), posáugując siĊ kartką, piórem i tra-dycyjną maszyną do pisania, nie kopiując niczego z noĞników cyfrowych ani z globalnej sieci informatycznej. Dorobek naukowy ks. MariaĔskiego jest tego wymownym dowodem. NaprawdĊ warto do niego zaglądaü! A to juĪ są zdania wartoĞciujące, które w pisanym z najwiĊkszym podziwem dla warsztatu nau-kowego Profesora eseju, znalazáy siĊ w ramach polemiki z tymi, którzy, nad-uĪywając weberowskiego postulatu Wertfreiheit, chcieliby socjologów i in-nych przedstawicieli nauk humanistyczin-nych zmusiü do poprawnoĞci polity-cznej w prezentowaniu wyników ich dziaáalnoĞci naukowej.

BIBLIOGRAFIA

KsiąĪki i czasopisma

MARIAēSKI J.: Integralna koncepcja praw czáowieka w ujĊciu ks. prof. Franciszka Janusza Mazurka. „Przegląd Uniwersytecki” 2002, nr 5/14, s. 21.

MARIAēSKI J.: Konsumizm jako záo moralne?, „MiesiĊcznik Pasterski Páocki” 1996, nr 11/81, s. 545-555.

(12)

MARIAēSKI J.: Mieü czy byü? Konsumizm jako styl Īycia wyzwaniem dla KoĞcioáa, Kraków: Polskie Towarzystwo Teologiczne „Unum” 1996.

MARIAēSKI J.: Socjologia moralnoĞci, Lublin: Wydawnictwo KUL 2006.

MARIAēSKI J.: WstĊp do: P.PHARO, MoralnoĞü a socjologia. Sens i wartoĞci miĊdzy naturą

i kulturą, táum. J. Stryjczyk, Warszawa: Oficyna Naukowa 2008, s. 7-25.

RZĄĩEWSKI K.: SàOMCZYēSK W., ĩYCZKOWSKI K.: KaĪdy gáos siĊ liczy! WĊdrówka przez krainĊ wyborów, Warszawa: Wydawnictwo Sejmowe. Kancelaria Sejmu 2014.

Prasa codzienna

CZAPUTOWICZ J.: Sukces PSL wciąĪ podejrzany, „Rzeczpospolita” z 3 II 2015, s. A12.

Publikacje PDF w Internecie

DAWIDOWICZ-CHYMKOWSKA O.,IZABELA KORYĝ I.: Spoáeczny zasiĊg ksiąĪki 2010, Warszawa: Biblioteka Narodowa 2011; www.bn.org.pl/download/document/1297852803.pdf (dostĊp: 10.02.2015).

KORYĝ I.,MICHALAK D.,CHYMKOWSKI R.: Stan czytelnictwa w Polsce w 2014 roku, Warszawa: Biblioteka Narodowa 2015; www.bn.org.pl/download/document/1422018329.pdf (dostĊp: 10.02.2015).

Stan czytelnictwa w Polsce. Najnowsze wyniki, Warszawa: Biblioteka Narodowa 2011; www.bn.org.pl/download/document/1297852787.pdf (dostĊp: 10.02.2015).

Nagrania filmowe w Internecie

Konferencja Prasowa PKW z dnia 23.11.2014, www.youtube.com/watch?list=UU0QkQmdh1 jSuntKardYq-Tw&v=jR8gKQpcZfY (dostĊp: 10.02.2015).

MAKOWSKI T.: Konferencja prasowa „Stan czytelnictwa w Polsce. Najnowsze wyniki”, www.youtube.com/watch?v=tKxNjeZ3lTY (dostĊp: 10.02.2015).

Teksty na stronach internetowych

JASIēSKI G.: Gáosy niewaĪne i rozbieĪnoĞü wyników z exit polls trzeba wyjaĞniü; wywiad z Woj-ciechem SáomczyĔskim i Karolem ĩyczkowskim, www.rmf24.pl/nauka/news-glosy-niewa zne-i-rozbieznosc-wynikow-z-exit-polls-trzeba-wyj,nId,1564278 (dostĊp: 27.11.2014). KriSzu: Wybory sfaászowane? Dowód statystyczny,

http://kriszu.salon24.pl/617609,wybory-sfalszowane-dowod-statystyczny (dostĊp: 24.11.2014)

KriSzu: Statystyka potwierdza faászerstwa wyborcze, http://kriszu.salon24.pl/619213,staty styka-potwierdza-falszerstwa-wyborcze (dostĊp: 03.12.2014).

Obwieszczenie PaĔstwowej Komisji Wyborczej z dnia 23 listopada 2014 r. o zbiorczych wy-nikach wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast na obszarze kraju, przepro-wadzonych w dniu 16 listopada 2014, http://pkw.gov.pl/2014%20kat%20samorzad (dostĊp: 10.02.2015).

Obwieszczenie PaĔstwowej Komisji Wyborczej z dnia 1 grudnia 2014 r. uzupeániające ob.-wieszczenie z dnia 23 listopada 2014 r. o zbiorczych wynikach wyborów wójtów,

(13)

burmistrzów i prezydentów miast na obszarze kraju, http://pkw.gov.pl/2014%20kat% 20samorzad/strona,2.html (dostĊp: 10.02.2015).

Teksty niepublikowane

GRUSZNIS R.: Aleksandra Matejki koncepcja dobrego spoáeczeĔstwa, Praca magisterska pod kierunkiem prof. Janusza MariaĔskiego, Wydziaá Nauk Spoáecznych KUL, Lublin 2003. ROSIēSKA A.: Jana SzczepaĔskiego koncepcja dobrego Īycia, Praca licencjacka pod

kie-runkiem prof. Janusza MariaĔskiego, WyĪsza Szkoáa Nauk Spoáecznych z siedzibą w Lub-linie, Lublin 2007.

MIĉDZY DOBREM A ZàEM. DO CZEGO POTRZEBNY JEST SOCJOLOG

S t r e s z c z e n i e

W zrelatywizowanym Ğwiecie, peánym wszelkiego rodzaju samozwaĔczych mĊdrców chĊt-nie doradzających innym, jak powinni siĊ zachowywaü, jeszcze chĊtchĊt-niej oceniających báĊdy ich zachowania i najchĊtniej za ich plecami, potrzebni są socjologowie, którzy, trwając wiernie przy zasadach uprawianej przez nich nauki, pokazują Ğwiatu, Īe trzeba obserwowaü, badaü i analizowaü tylko to, co jest, co faktycznie istnieje: zarówno dobro, jak i záo, bez wytykania tego, czego nie ma, a co – jak siĊ wydaje – byü powinno, bez uporczywego pouczania o tym, co jest dobre, a co záe, i bez apodyktycznego oceniania cudzego postĊpowania w dychotomicz-nych kategoriach dobra i záa. Skrupulatne przestrzeganie tej metodologicznej zasady jest cha-rakterystyczną cechą warsztatu naukowego Janusza MariaĔskiego, kapáana i teologa, który jako socjolog religii i moralnoĞci zajmuje siĊ badaniem wyáącznie faktów spoáecznych i rygo-rystycznie unika formuáowania sądów wartoĞciujących. Nie pyta on rozmówców o powstrzy-mywanie siĊ od dziaáania, które nie jest ich powinnoĞcią, ani tym bardziej o motywy takich zaniechaĔ, lecz o faktyczne dziaáania i kierujące nimi motywy, co zresztą powinno byü reguáą zachowania kaĪdego dobrze wychowanego czáowieka.

Sáowa kluczowe: socjolog, badacz, rzetelnoĞü, dobro i záo, sądy wartoĞciujące.

BETWEEN GOOD AND EVIL. WHAT IS A SOCIOLOGIST NECESSARY FOR

S u m m a r y

In the relativized world, full of all kinds of self-appointed sages who are willing to give advice to others about how they should behave, and even more willing to assess the mistakes others do in their behavior – most often behind their back – sociologists are necessary, as they, keeping to the principles of their discipline, show the world that it is necessary to observe, they study and analyze only what actually exists: both good and evil, without pointing to what does

(14)

not exist, and what – as it seems – should exist, without obstinate admonishing and telling others what is good and what is bad, and without overbearingly assessing other people’s con-duct in dichotomous categories of good and evil. Observing this methodological rule meticu-lously is a characteristic feature of Janusz MariaĔski’s research technique; being also a priest and theologian, as a sociologist of religion and of morality he only studies social facts and rigorously avoids formulating evaluating judgments. He does not ask his interlocutors about refraining from actions that are not their duty, or the more so about motifs of such refraining, but about their actual actions and motifs guiding them, which should be the rule of behavior for any well-behaved man, anyway.

Key words: sociologist, researcher, reliability, good and evil, evaluating judgments. Translated by: Tadeusz Karáowicz

Cytaty

Powiązane dokumenty

multa testamentaria, the subscription of the testator and the opening of the testaments. Most interesting are also his remarks on general.. „Confining oneself to the testamen-

Analizując te sądy Autorka opowiada się za służebną rolą takich form sztuki, które uznają naczelne wartości, podporządkowują piękno dobru a estetykę etyce.

Nuklearne rozbrojenie świata okazało się iluzją już wów- czas, gdy nie udało się powstrzymać Indii, Pakistanu, a także Izraela i ostatnio Korei Północnej przez

Uczniowie powinni też wskazać postać głównego bohatera, a następnie zdecydować, które z opowiadań przedstawiło najbardziej

zwiększa się liczba rodzin o nieznanej dotąd lub bardzo rzadko występującej strukturze – pojawiają się rodziny zrekonstruowane, rodziny 4-5 pokoleniowe, rodziny osób

[…] Kto odrzuca szeregi zła, które nieustannie nas atakują, kto oddala płonne nadzieje, próżne lęki i czcze radości, ten upodabnia się, na ile to możliwe, do

mi czytane są bądź trzykrotnie (Fomina 145, tu niekiedy zaleca się, by po.. wypowiedzeniu tekstu подуть ‘chuchnąć’ и плюнуть ), bądź moc odlewania

Comparisons of the overall singularity strength distri- bution over the endre bottom surface due to forced heave motions of the 1500 m X 300 m structure obtained by 1800 panels and