• Nie Znaleziono Wyników

Widok Próba rozeznania w zakresie stosowanych praktyk regulacji poczęć i urodzeń

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Próba rozeznania w zakresie stosowanych praktyk regulacji poczęć i urodzeń"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I N A U K S P O Ł E C Z N Y C H T O M V I — 1978

T E R E S A K U K O Ł O W I C Z

P R Ó B A R O Z E Z N A N IA

W ZA K R E S IE S TO S O W A N YC H P R A K T Y K R E G U LAC JI POCZĘC I URO D ZEŃ

W P R O W A D Z E N I E

Współcześnie wzrosło zainteresowanie dla problemów demograficz­ nych w Polsce. Po okresie wyżu demograficznego przyszedł okres niżu. Stan ten jest związany między innymi z problematyką planowania rodziny.

Zgodnie z tytułem opracowania, zasadniczym jego przedmiotem jest opis praktyk regulacji poczęć 1 oraz regulacji urodzeń stosowanych współ­ cześnie przez społeczeństwo polskie. Tak ujęte zadanie opracowania ma jednocześnie cele duszpasterskie, co oznacza, że problematyka opisu, jego zakres, powinny ułatwić właściwe ustawienie zadań oraz metod tej dzia­ łalności. Powyższe stwierdzenia narzucają konieczność postawienia pełnej diagnozy w zakresie omawianego zjawiska. Z tego też względu w ydaje się konieczne zarysowanie najbardziej ogólnych w zorów zachowań rodzi­ cielskich w zakresie płodności. Pozw oli to następnie na ukazanie tendencji w tej dziedzinie życia. Dopiero na ich tle będzie można przedstawić szcze­ gółowe w zory praktyk regulacji poczęć i urodzeń.

Przedstawienie problematyki opracowania domaga się rozważenia dwóch zagadnień: miejsca problemu „praktyki planowania rodziny” w siatce problemów naukowych oraz tego, co rozumiemy przez pełną diagnozę, która może dopiero stanowić podstawę dó wysunięcia wniosków

duszpasterskich.

Problematyka planowania rodziny jest głównie sprawą jej funkcji wobec swoich członków i społeczeństwa.

Wskazując na to, że regulacja poczęć i urodzeń wiąże się przede wszystkim z zagadnieniami życia rodzinnego, chcemy podkreślić jego

1 W ed łu g W . Fijałkow skiego regulacja urodzeń odnosi się do u su w ania ciąży, natomiast z regulacją poczęć w iąże się stosowanie odpowiednich metod zapobiega­ jących pow staw aniu ciąży.

(2)

związek z funkcjami rodziny wobec swych członków oraz społeczeństwa. Teologia funkcje te najogólniej określa jako rodzenie oraz obdarowywa­ nie człow ieczeństwem 2. Rodzina spełniając te funkcje wykonuje jedno­ cześnie swoje zadanie wobec' społeczeństwa. Socjologia uszczegółowia to ogólne stwierdzenie. W ym ienia m.in. następujące funkcje rodziny: pro­ kreacyjną, pielęgnacyjną, kształcenia i wychowania, zabezpieczenia, funk­ cję miłości i rekreacyjną.

Pełne obdarowywanie człowieczeństwem, wyrażające się w pielęgnacji, kształceniu, wychowaniu może dokonać się tylko w pozytywnych dla nich warunkach. Należy przy tym pamiętać, że cokolwiek się dzieje • w rodzinie, w pływ a na jej zadania. Wobec tego rodzi się ogólne pytanie, w jakim stopniu stosowane przez rodzinę praktyki planowania urodzeń

pozwalają na realizację podstawowych jej zadań?

Rodzina wobec zadań, wobec jej członków spełnia także różne funkcje społeczne. Bez rodziny nie ma społeczeństw, ich trwania, rozwoju, zdro­ wych, oddanych swemu krajowi obywateli. Stąd kolejne pytania: czy stosowane praktyki regulacji poczęć i urodzeń zapewniają byt społeczny, czy gwarantują jego rozwój, czy dają zdrowych, ofiarnych obywateli?

Rozważania tego typu prowadzą do wniosku, że stosowane praktyki regulacji poczęć oraz urodzeń pozostają w . ścisłym związku z podstawo­ w ym i funkcjami rodziny, m iędzy innymi z dawaniem życia. Stąd wydaje się konieczne przedstawienie opisu zjawiska i jego klasyfikacji.

Od strony teoretycznej, z punktu widzenia demografii, wskazuje się na możliwość wystąpienia pewnych typów antykoncepcji3 czy — inaczej — typów regulacji poczęć i -,urodzeń. Omawia to zagadnienie między innymi A. H oder-Niedbała4. Autorka wym ienia następujące typy anty­ koncepcji: zatrzymania, opóźnienia, rozstawienia. Pierw szy z nich stoso­ w any jest po szybkim osiągnięciu pożądanej liczby dzieci. Drugi typ występuje przy tendencji do opóźnienia urodzin pierwszego dziecka z uwagi na oczekiwanie lepszych warunków mieszkaniowych, material­ nych, czy też zdobywanie wykształcenia i zawodu. Natomiast antykon­ cepcja rozstawienia wiąże się z dążeniem do osiągnięcia zaplanowanej przez małżeństwo różnicy wieku m iędzy dziećmi. W yróżnione typy anty­ koncepcji autorka 'uzasadnia następującymi stwierdzeniami: „Zam iar ograniczenia liczby dzieci wiąże się z pragnieniami:

2 K ard. K . W o j t y ł a . Teologia rodziny. Maszynopis.

3 U żyw am y tutaj terminu, którym posługuje się demografia, a który odpowiada w naszym opracow aniu planowaniu rodzinnemu, w ramach którego ma miejsce

regulacja poczęć oraz regulacja urodzeń. - ;

4 A . H o d e r - N i e d b a ł a. Społeczno-ekonom iczne uwarunkowania i prawdo­ podobieństwa powiększenia rodziny. „Studia Dem ograficzne” 1971 nr 31.

(3)

1) nieposiadania ich zbyt późno ze względu na:

— chęć wychowania dzieci przed osiągnięciem starości;

— chęć posiadania dzieci w wieku fizycznie najbardziej odpowiednim (tj. młodym);

— chęć uniknięcia ułomności i wad wrodzonych u dzieci {czego praw­ dopodobieństwo wzrasta wraz z wiekiem matki);

2) uniknięcia ciąż zbyt zbliżonych (%e w zględów zdrowotnych);

3) uniknięcia zbyt dużej różnicy wieku m iędzy dziećmi (ze w zględów wychowawczych);

4) odroczenia urodzeń z powodu czekania na lepsze warunki mieszka­ niowe, materialne, czy też zdobywanie wykształcenia i zawodu” .

Zaproponowane typy regulacji urodzeń stanowią interesujące uchwy-. cenie występujących w rzeczywistości zachowań, aczkolwiek nie wszyst­ kich. Natomiast przytoczone argumenty można by uznać za vf pełni prawdziwe zakładając, że planowanie i realizowanie rodzicielstwa odby­ wa się w pełni świadomie, z uwagi na dobro dzieci i rodziców.

Propozycja autorki znajduje potwierdzenie w wynikach badań Hein G. M oorss. Autor ten wymienia sześć w zorów planowania płodności6.

Oto one:

1. W zór poniżej płodności. Płodność pary małżeńskiej jest ograniczona przez warunki biologiczne.

2. Tradycyjny wzór płodności. Para małżeńska stosuje kontrolę płodności • opartą o zasady moralne, etyczne lub religijne.

3. W zór hedonistyczny. Pierwsza przerwa między narodzinami jest bar­ dzo mała na skutek nieefektywności zastosowanego środka antykon­ cepcyjnego.

4. W zór reakcji. Pierwsza przerwa urodzinowa taka sama, ale następna regulowana jest przez skuteczny środek antykoncepcyjny.

5. Racjonalny wzór pierwszy. Charakteryzuje się dwoma krótkimi przer­ wami, w czasie których żadne środki nie będą używane. Rodzina taka zwiększa się gwałtownie.

6. Racjonalny w zór drugi. Urodzenie dosyć późne, następnie szybkie urodzenie drugie. W zór ten występuje wśród ludzi w starszym wieku. W ydaje się, że wzór 5 odpowiada antykoncepcji zatrzymania, w zó r 4 — antykoncepcji rozstawienia.

5 H. S. M o o r s . Fam ily planning patterns: A n Experim ent in Descibing M od ern Fertility Trends. W : Social Change in Europe. Some Demographic Consequences. Ed. B.W . Frijling. Leiden 1973.

6 W tym przypadku plan ow anie płodności (termin H. S. M oors) należy rozum ieć jako planow anie rodziny.

(4)

Przedstawione teoretyczne w zory postępowania w zakresie planowania rodziny pozwalają na postawienie następujących pytań: z jakimi typami antykoncepcji mamy do czynienia w społeczeństwie polskim, w jakim stopniu występuje antykoncepcja zatrzymania, opóźnienia, rozstawienia, przez jakie grupy społeczne są one reprezentowane? Inaczej mówiąc: czy mamy do czynienia z planowaniem rodziny według wzoru reakcji, czy też według pierwszego wzoru racjonalnego, albo według wzoru hedoni­ stycznego? K to te w zory stosuje? Chodzić będzie także o zarysowanie, kto (w jakim wieku i w jakich grupach społecznych, miejscach zamiesz­ kania) stosuje poszczególne typy antykoncepcji? Trzeba będzie zatem sięgnąć do analiz socjologicznych.

Osobne zagadnienie, które być może uda się sformułować na tle powyższej diagnozy — to etap rozwoju, ha jakim znalazło się społeczeń­ stwo polskie w tym zakresie.

Dla całości obrazu ważne byłoby także zarysowanie, z jakimi typami korzystających z różnych praktyk regulacji urodzeń mamy do czynienia. Reuben H i l l 7 wskazuje na możliwość wystąpienia następujących kategorii korzystających: zawsze używających różnych metod (ever users), nigdy nie używających (never users), okazjonalnie używających (causal users).

Wskazując na zawsze korzystających z różnych metod kontroli uro­ dzeń H ill wyróżnia wśród nich: ludzi regularnie i długo używających, grupę pośrednią, łatwo rezygnującą z posługiwania się nimi (quitter) oraz tych, którzy poddają się sterylizacji.

Ever users charakteryzują się świadomym postanowieniem problemu wielkości rodziny, porozumieniem na ten temat m iędzy mężem i żoną, dobrą organizacją całości życia rodzinnego. Dzięki tym cechom stosują skuteczne metody regulacji urodzeń. Okazjonalni użytkownicy to tacy, którzy w prawdzie mają m otywację do kontrolowania wielkości rodziny, ale nie są zdolni do stosowania kontroli. N igdy nie używający to ci, któ­ rych cechuje ociężałość w uświadomieniu sobie problemu wielkości rodzi­ ny, brak odpowiedniego systemu wartości oraz dezorganizowania życia rodzinnego. Stosujący sterylizację to ci, którzy posiadają silną motywację w kierunku kontroli urodzeń, ale mało skuteczną organizację życia rodzin­ nego, brak znajomości i umiejętności stosowania współdziałania w mał­ żeństwie.

W ymienione typy korzystających tworzą pewne continuum od nigdy n ie używających do sięgających po sterylizację. Są to dwa krańcowe stanowiska — tradycyjne i nowoczesne.

Zdaniem Hilla wym ienione ty p y korzystających z metod kontroli uro­

7 R. H i l l . The Significance of the Fam ily in Population Research. W : Family and Fertility. L on don 1967.

(5)

dzeń występują w krajach europejskich, a także w Puerto Rico i na Jamajce. Zdaniem autora mają one walor typów ogólnych.

Powyższe rozważania dotyczące różnych typów korzystających z metod kontroli urodzeń sugerują nowe pytania, a mianowicie:

— z jakimi typami korzystających mamy do czynienia w Polsce? — który z typów najczęściej występuje?

Rozpatrując praktyki regulacji poczęć oraz urodzeń z duszpasterskiego punktu widzenia nie możemy pominąć zagadnienia czynników warunku­ jących kształtowanie się określonych typów antykoncepcji, czy też korzy­ stających z metod kontroli urodzeń. Istotne jest bowiem wyjaśnienie, od czego zależy przyjęcie się danego wzoru praktyk regulacji poczęć i uro­ dzeń? Jakie czynniki torują mu drogę?

Odwołajfny się znowu do Hilla. Jego zdaniem czynnikami przyczynia­ jącymi się do efektywnej kontroli urodzeń są: nowoczesny system w ar­ tości (tzw. preferowanie m ałej" rodziny), wystarczająca informacja na temat kontroli urodzeń i stała, efektywna organizacja rodziny.

Podsumowując powyższy tok rozumowania należy stwierdzić, że pro­ blem praktyk regulacji urodzeń i poczęć będziemy rozpatrywać nie tylko z uwagi na nie same, ale w powiązaniu z funkcjami rodziny. Wymagać to będzie oceny zjawiska z uwagi na jego stosunek do wskazanych funkcji. Będziemy ponadto dążyli do określenia w zorów „antykoncepcji” lub ina­ czej wzorów płodności — planowanie rodziny, zgodnie z propozycjami zacytowanym autorów, a ponadto typów korzystających z różnych metod w realizacji wielkości rodziny. Takie ujęcie zagadnienia domaga się po­ stawienia tzw. „pełnej diagnozy” .

Pełna diagnoza obejmuje następujące diagnozy cząstkowe: klasyfika­ cyjną, typologiczną, genetyczną, znaczenia, fazy oraz prognostyczną albo inaczej rozwojową 8.

Diagnoza klasyfikacyjna określa wstępnie stan badanej rzeczy, który następnie musi być ujęty w sposób bardziej szczegółowy. Służy temu między innymi diagnoza typologiczna, która pozwala na ustalenie sto­ sunku danego zjawiska do jednego lub kilku typów. Istotnym dalszym zadaniem jest postawienie diagnozy genetycznej, czyli wyjaśnienie przy­

czyn danego zjawiska. Dokonuje się to poprzez rozłożenie badanego zjawiska na składniki proste, ich uporządkowanie i ustalenie warunków. Kolejnym etapem diagnozy będzie wyjaśnienie znaczenia danego zjawiska dla jakiejś szerszej całości, której ono dotyczy. Ten rodzaj diagnozy pozwala na zobaczenie konsekwencji analizowanego zjawiska. Można również ustalić stadium, w jakim dane zjawisko się znajduje, czyli

(6)

postawić diagnozę fazy. Tak szeroko pomyślaną diagnozę można zakoń­ czyć jeszcze próbą przewidywania.

Na podstawie wym ienionych rodzajów diagnoz cząstkowych można przyjąć następujące określenie diagnozy pełnej: Diagnoza w szerszym znaczeniu — jest to rozpoznanie badanego stanu rzeczy przez zaliczenie go do znanego typu albo gatunku, za pomocą przyczynowego i celowościo- wego wyjaśnienia tego stanu rzeczy, określenia jego fazy obecnej oraz przewidywania dalszego'rozwoju.

.Postawienie w yżej wymienionych diagnoz cząstkowych upoważnia do oceny zjawiska z uwagi na funkcje rodziny. Będzie to więc postawienie diagnozy znaczenia, czyli — inaczej — celowościowej. Wiążą się z tym następujące pytania: czy stosowane środki zapewniają obdarzanie po­ tomstwa pełnym zdrowiem, czy je gwarantują — zarówno współtwórcom życia jak i nowemu człowiekowi? Czy spożytkowywane środki pozwalają na rozw ój człowieczeństwa u partnerów, czy są wyrazem refleksywności człowieka, samoświadomości, samoposiadania i samostanowienia? Czy powodują odpowiedzialne rodzicielstwo, czy zapewniają warunki do ob­ darzania dzieci ‘ wszelkim i walorami? Jakie konsekwencje przynoszą stosowane środki dla realizacji tych zadań? Ile kobiet i mężczyzn w stanie małżeńskim i pozamałżeńskim jest narażonych na ujemne konsekwencje moralne i zdrowotne stosowanej regulacji poczęć i urodzeń? Ile jest dzieci w rodzinach o różnych wzorach regulacji poczęć i urodzeń; w jakich środowiskach społecznych? Ile dzieci przeżywa ujemne konsekwencje używanych środków?

Z postawionych pytań wynika, że praktyki regulacji poczęć i urodzeń stanowią istotny problem teologii małżeństwa i rodziny. Ta gałąź teologii określa ich cele. Małżeństwo i rodzina jest przedmiotem etyki ustalającej normy współżycia, formułującej zasady wychowawcze, jak również i me­ dycyny wypracowującej normy zdrowia oraz higieny i psychohigieny.

Realizowana polityka populacyjna w konsekwencji prowadzi do w y ­ tworzenia pewnych postaw wóbec tych zagadnień. Mogą one stanowić przyczynę stosowania odpowiednich praktyk regulacji urodzeń, a ponadto postawy są zw ykle dość trwałe i nie tak łatwo je zmienić. Ich ustalenie jest ważne z uwagi na stawianie prognoz, jak również ze względu na poszukiwanie sposobów transformacji zaistniałej sytuacji. Z uwagi na występujące trendy w ruchu naturalnym ludności można będzie pokusić

się także o prognozę w omawianej dziedzinie.

Przedstawiona powyżej problematyka wskazuje na potrzebę ujęcia różnych jej zakresów. Trzeba będzie zacząć od zarysowania zasadniczych zjawisk ruchu naturalnego, aby na tym tle scharakteryzować tendencje w zakresie występowania praktyk regulacji poczęć i urodzeń. Opis sytua­

(7)

cji dopiero pozwoli na przejście do meritum zagadnienia. Jego przedsta­ wienie stanie się podstawą do oceny stanu rzeczy w tym zakresie, z różnych zresztą punktów widzenia. Na marginesie tych ostatnych spraw można będzie zwrócić uwagę na problem postaw wobec regulacji poczęć i urodzeń.

1. S Y T U A C J A D E M O G R A F I C Z N A P O L S K I A W Z O R Y R E G U L A C J I P O C Z Ę C I U R O D Z E Ń

Właściwe rozeznanie w zakresie stosowanych praktyk regulacji poczęć i urodzeń wymaga postawienia pełnej diagnozy. Obejmuje ona następu­ jące diagnozy: klasyfikacji, genetyczną, znaczenia, fazy oraz prognostycz­ ną. Punktem wyjścia dla diagnozy cząstkowej klasyfikacyjnej jest przede wszystkim opis omawianego zagadnienia. Opis ten zresztą jest ważny dla diagnozy znaczenia, fazy oraz prognozy. W naszym przypadku istotne będzie przedstawienie rozrodczości9 oraz składającej się na nią płodności10 i dzietności n . Pozw oli to na wskazanie (przy uwzględnieniu takich zmien­

nych jak: czas, wiek, miejsce zamieszkania, rodzaj w ykonywanej pracy) faz kształtowania się postępowania regulującego poczęcie w życiu kobiety, w stosunku do całego jej cyklu rozrodczego oraz na stwierdzenie zależ­ ności tego postępowania od wym ienionych w yżej zmiennych.

Podstawowym opracowaniem, z którego w tym miejscu będziemy korzystali, jest Rozrodczość w latach 1945-2000 Z. Smolińskiego, które ukazało się w 1971 r. Publikacja ta obejm uje statystyczną analizę procesu rozrodczości w przeszłości, w powiązaniu z przyszłością, uwzględniając wielkość populacji, w której dokonuje się proces reprodukcji ludności i jej strukturę. Autor różnicuje grupy ludności zależnie od stopnia inten­ sywności reproducji ludności i wreszcie od występującego w tych grupach poziomu aktywności rozrodczej. Podstawowym materiałem dla omawianej publikacji są dane statystyczne ruchu naturalnego ludności. Dotyczą one okresu od 1946 do 1969 r., dane te dla lat 1946 i 1947 mają charakter szacunkowy ze względu na braki uporządkowanej rejestracji urodzeń.

9 Rozrodczość — inaczej rodność: „[...] natężenie urodzeń w bad anej zbiorowości ludzi w badanym okresie do liczby ludności tej zbiorowości w p oło w ie badanego okresu lu b do średniej liczby ludności”. J. H o 1 z e r. Demografia. W a rs z a w a 1970 s. 175.

10 Płodność — „[...] natężenie urodzeń w badanej populacji kobiet będących w w ieku rozrodczym”. Tam że s. 176.

11 Dzietność — „[...] przeciętna liczba dzieci rodzonych przez kobietę w ciągu całego okresu rozrodczego, przy stałym poziomie cząstkowych w spółczynników dzietności”. Tam że s. 267.

(8)

Autor opracowania zajmuje wobec tego postawę ostrożną i krytyczną co do. uzyskanego materiału.

a) R o z r o d c z o ś ć , p ł o d n o ś ć i d z i e t n o ś ć w l a t a c h 1 9 4 5-1 9 6 9 a t e n d e n c j e d o r e g u l o w a n i a p r z y r o s t u n a t u r a l n e g o

Jak kształtowała się rozrodczość w okresie od 1946 do 1969 roku? Dzieląc ten czas na 5-letnie podokresy stwierdzamy, że liczba urodzeń żyw ych w kolejnych okresach czasowych kształtowała się następująco: ok. 3,9 min, 3,7 min, 2,9 min, 2,65 min. W idzim y zatem względną ten­ dencję spadkową. Smoliński zauważa, następujące odmienne tendencje w omawianych okresach: wzrost liczby urodzeń w latach 1946-1950, stabilizacja poziomu płodności w latach 1951-1955, zapoczątkowanie spadku płodności w latach 1956-1960, pogorszenie struktury wieku kobiet w latach 1961-1965, wzrost liczby kobiet w wieku największej płodności (20-24 lata) w latach 1966-1970.

Wskazaną w yżej sytuację w zakresie urodzeń żywych potwierdzają współczynniki urodzeń obliczone na 1 000 mieszkańców 12. W ynika z nich, że wzrost urodzeń trwa od 1951 r., po czym następuje ich spadek przez okres 17 lat. Współczynniki te w yglądają następująco: 30,7 oraz 13,8.

Rozłożenie współczynników urodzeń na terenie Polski układało się różnie. W r. 1948 współczynniki * dla miasta i wsi b yły bardzo zbliżone (32,1 i 33,6), przy czym znacznie wyższe były dla wojew ództw zachod­ nich i północnych (odpowiednio 33,9 i 41,5) i niższe dla pozostałych (odpowiednio 26,9 i 28,1). Różnica między wym ienionym i grupami w oje­ w ództw jest znana. W miarę upływu czasu różnicowały się znacznie współczynniki m iędzy miastem i wsią, by w końcu znów zbliżyć się do siebie pod koniec lat sześćdziesiątych.

W yżej przedstawiona ogólna charakterystyka rozrodczości, daleka zresztą od dokładności, daje możliwość ramowego nakreślenia tendencji w interesującym nas zjawisku. Można przypuszczać, że stosowanie róż­ nych praktyk regulacji poczęć i urodzeń, a więc wzorów planowania rodziny, z większym natężeniem rozpoczęło się bardzo wyraźnie po r. 1955 (mimo wzrostu liczby kobiet o największej płodności). Zatem okres intensywnego posługiwania się różnymi metodami regulacji poczęć i urodzeń trwa już co najmniej 18 lat, a więc prawie przez jedną generację.

Proces, o którym mowa, z mniejszą intensywnością ukształtował się

12 W spółczynnik urodzeń — „[...] oblicza się dzieląc roczną liczbę urodzeń żywych przez średnią liczbę ludności. W spółczynnik oblicza się zazwyczaj na 1000”. W ielo­ języczny słownik demograficzny. W a rs z a w a 1966 s. 77.

(9)

już po 1951 r. i toruje sobie drogę zarówno w mieście jak i na wsi. Początkowo szybkość jego rozwoju jest większa w środowisku miejskim. Stąd znane różnice ilościowe w stosunku do wsi. Czas oddziaływania stosowanych metod regulacji poczęć i urodzeń jest zatem różny dla miast i wsi. W ostatnich latach jednak natężenie tego procesu jest zbliżone w obu środowiskach.

Dotychczasowa analiza rozrodczości w Polsce upoważnia tylko do zarysowania ramowych tendencji w zakresie realizowanych w zorów uro­ dzeń i regulowania przyrostu naturalnego. W ybór praktyk w tym zakresie należy do partnerów-rodziców. Postępowanie takie możemy pośrednio analizować poprzez rozpatrzenie płodności kobiet. Rozumiemy przez nią aktywność rozrodczą kobiet w wieku rozrodczym. M ierzy sią je współ­ czynnikiem płodności13, który wyraża stosunek urodzeń do liczby kobiet. Charakterystyka interesującego nas problemu przy pomocy tego współ­ czynnika daje bardziej praw idłowy obraz, gdyż urodzenia odnosimy do kobiet w wieku rozrodczym, tzn. między 15 a 49 rokiem życia.

Współczynniki płodności są w dużym stopniu zależne od liczby po­ tencjalnych matek. W omawianym okresie (do 1955 r.) liczba potencjal­ nych matek systematycznie wzrastała. Również od r. 1956 wchodzą „bogate” roczniki kobiet, ale równocześnie z okresu rozrodczego wychodzi liczna grupa kobiet urodzonych w latach 1906-1910. W rezultacie liczba potencjalnych matek spada. W następnej pięciolatce przyrost liczby matek jest również nieduży, gdyż odpływa duża liczba kobiet urodzonych w latach 1911-1915. Dopiero w następnym etapie mamy gw ałtowny wzrost liczby matek z pierwszego wyżu po II w ojnie światowej. Po tym czasie liczba potencjalnych matek stopniowo się zmniejsza. Ogólnie można powiedzieć, że od r. 1946 do r. 2000 liczba matek wzrośnie o 3,2 min osób, z tego 66% (tj. 2,1 min) przypada na lata 1961-1975, tj. okres 15 lat. Należałoby więc oczekiwać przyrostu liczby urodzeń. Tymczasem okazało się, że w latach 1961-1975 liczba urodzeń nie przekroczyła 630 tys. Zdaniem Smolińskiego taka sytuacja świadczy o decydującym w pływ ie innych czynników na liczbę urodzeń.

Jak kształtuje się płodność w skali ogólnokrajowej biorąc pod uwagę wiek kobiet? Otóż w miastach w g danych za rok 1950 wynika, że płod­ ność kobiet systematycznie rośnie od 24 roku życia. W przypadku wsi maksimum przypada na 25 rok życia. Po przekroczeniu tego wieku płod­ ność jest znikoma — 2 urodzenia na 100 kobiet, czyli że okres rozrodczości nie jest wykorzystywany do końca. W warunkach wiejskich krzyw a

13 W spółczynnik płodności — stosunek liczby urodzeń do liczby kobiet w w ieku rozrodczym. Tamże s. 78.

(10)

płodności kształtuje się podobnie (jeżeli chodzi o ogólną tendencję) z tym, że współczynnik płodności coraz bardziej przeważa nad analogicznym w mieście, począwszy od 22 roku życia kobiet wiejskich. W wieku powy­ żej 40 lat płodność kobiet wiejskich jest już ponad dwukrotnie wyższa. Stwierdza się ponadto, że stosunkowo wysoki współczynnik płodności kobiet mieszkających w mieście w okresie powojennym wynikał z tego, że młodzież wiejska i inne osoby nie obarczone nadmiernie obowiązkami rodzinnymi m igrowały ze wsi do miast. W miastach zakładali rodziny, podnosząc tym samym liczbę małżeństw, a następnie w konsekwencji i liczbę urodzeń. Jednocześnie malały współczynniki urodzeń na wsi. K ied y w 1955 r. ograniczono migrację ze wsi do miast, sytuacja się od­ wróciła. Istotnym w ięc czynnikiem kształtującym współczynniki płodności dla miast była migracja ludności wiejskiej.

Maksimum płodności kobiet przed wojną (1931-1932) przypadało w miastach na grupę w wieku 25-29 lat. Tymczasem porównując relacje współczynników między grupami 20-24 i 25-29 lat stwierdzamy, że w y ­ noszą one 135 i 101. Oznacza to przesuwanie się ciężaru płodności kobiet na młodsze roczniki, czyli skracanie okresu rozrodczego kobiet. Zdaniem Smolińskiego należy oczekiwać, że rodzenie dzieci zostanie ograniczone czasowo do wieku poniżej 35 lat.

Począwszy od r. 1951 obserwujemy wyraźny spadek poziomu płodności i to tym szybszego, im starsza grupa wieku (20-24 lat o ok. 70%, 25-29 lat o 85%, 30-35 lat 2,5-krotnie, 35-39 lat 3-krotnie, 40-44 lat 4-krotnie). Ogólnie można stwierdzić, że nastąpił spadek przeciętnej płodności do poziomu poniżej 50% stanu maksymalnego z r. 1951 i lat sąsiednich. W warunkach miejskich maksymalna płodność wystąpiła w 1951 r., po czym szybko spada, aby przejść w fazę wygaszania spadku. Na wsi w y ­ soka płodność utrzymuje się do r. 1957, później łagodnie się obniża. Spadek płodności na wsi wystąpił z 6-letnim opóźnieniem w stosunku do miast. Podobne tendencje stwierdzamy w skali województw. Omawiane pow yżej trendy demograficzne potwierdzają również współczynniki re­ produkcji 14.

Przytoczone inform acje w odniesieniu do kobiet potwierdzają wska­ zane poprzednio ogólne tendencje demograficzne. Bliższa ich charakte­ rystyka pozwala na stwierdzenie, że z ograniczeniem płodności mamy do czynienia począwszy już od 24 roku życia ( w przypadku kobiet miejskich,

14 W spółczynnik reprodukcji — współczynnik reprodukcji netto kobiet — jest to liczba żyw ych córek, jak ą w y d a ła b y na św iat hipotetyczna grupa now o urodzo­ nych dziewcząt, podlegająca istniejącej w danym czasie płodności i wymieralności

(11)

a u kobiet wiejskich o rok później). Nasuwa się zatem ogólny wniosek 0 skracaniu do minimum okresu rozrodczego, a przedłużaniu okresu za­ pobiegania poczęciu oraz urodzeniu dziecka, czyli' poszerza się okres sto­ sowania różnych metod regulacji poczęć i urodzeń. Nasuwa się ponadto stwierdzenie, że w tej sytuacji mamy do czynienia przede wszystkim z antykoncepcją zatrzymania (lub inaczej z wzorem racjonalnym pierw ­ szym), czyli gwałtownym wzrostem liczebnym rodziny w krótkim czasie. Przytoczone w yżej dane mówią także o tym, że wzrost stosowania w y ­ mienionych rodzajów antykoncepcji rozpoczął się w m ieście.w r. 1951, a na wsi w r. 1957. Czas oddziaływania tego rodzaju postępowania w przypadku miast wynosi 23 lata, w przypadku wsi — 17 lat.

Zdaniem Smolińskiego „analizując proces reprodukcji ludności nie można poprzestać na ograniczeniu się tylko do charakterystyk ogólnych lub prezentujących ten proces z jednego określonego punktu widzenia” . Ponadto współczynniki płodności (o których była mowa), w yrażają zaob­ serwowaną w pewnym okresie czasu (np. roku) częstość urodzeń, pocho­ dzących z określonej grupy kobiet. P rzy tym spojrzeniu nie uwzględnia się „historii rozrodczości” kobiet i ich przeszłych urodzeń. Co innego mówi np. fakt wysokiej częstości urodzeń w przypadku kobiet młodych, lub tych, których „dotychczasowa rozrodczość jest uboga,-co innego, gdy dotyczy kobiet posiadających już po kilkoro dzieci” . Stąd w ydaje się konieczne zastosowanie takiego miernika, który pozwoli na ocenę zja­ wiska z punktu 'widzenia dotychczasowej płodności kobiet. Miernikiem tym jest „dzietność” . Term in ten oznacza w najogólniejszym ujęciu liczbę dzieci posiadanych przez kobietę w danym momencie, lub urodzo­ nych do tego momentu. Dzietność można korelować z w iekiem kobiet 1 ich sytuacją społeczno-zawodową.

Ogólnie sytuacja przedstawia się następująco: wśród kobiet pracują­ cych poza rolnictwem występuje ograniczenie częstotliwości matek, niższa dzietność oraz ograniczenie się do mniejszej liczby dzieci. Inaczej sytuacja ta przedstawia się wśród kobiet pracujących w rolnictwie, gdzie, jak się okazuje, praca nie w pływ a na ograniczenie dzietności kobiet. Zachodzą również różnice między kobietami czynnymi zawodowo a pozostającymi na utrzymaniu. Częstotliwość kobiet mających dzieci jest wśród niepra­ cujących znacznie wyższa niż wśród czynnych zawodowo. Tendencja ta wyraźnie zarysowuje się w grupie kobiet od 18 do 24 lat. Wśród czyn­ nych zawodowo tylko 25% ma dzieci, natomiast wśród pozostających na utrzymaniu wskaźnik ten wynosi 80%. Udział matek w populacji kobiet wzrasta z wiekiem kobiety, do osiągnięcia maksimum w 'Wieku 30-34 lat

(częściowo w wieku 35-49 lat), po czym systematycznie spada.

Jakie są czynniki dzietności w poszczególnych grupach społeczno- -zawodowych? Wskaźniki, o których będzie mowa, obliczono w stosunku

(12)

do ogółu kobiet, a także w stosunku do liczby matek. W 1960 r. na 100 kobiet w wieku rozrodczym przypada 101 dzieci. Wskaźnik ten obliczony dla matek wynosi 221 dzieci.

P rzy podziale na grupy społeczno-zawodowe wskaźniki dzietności obliczane na 100 kobiet wynoszą w rolnictwie 116, przy czym wśród czynnych zawodowo w rolnictwie 124, a wśród nie pracujących 74; wśród zamężnych czynnych zawodowo w ’ rolnictwie 168, a wśród utrzymywa­ nych 159; wśród niezamężnych odpowiednio wskaźniki te wynoszą 19 i 16. Inaczej przedstawia się pod tym względem sytuacja wśród pracujących poza rolnictwem. Zróżnicowanie w tej grupie jest znaczne. Wskaźnik dzietności dla czynnych zawodowo wynosi 80, a dla utrzymywanych 129, wśród zamężnych czynnych zawodowo — 130, utrzymywanych — 166, a wśród niezamężnych odpowiednio 21 i 2.

Przedstawiona sytuacja zmienia się, jeżeli omawiane wskaźniki obli­ czym y tylko dla samych matek. M iędzy czynnymi zawodowo w rol­ nictwie i utrzym ywanym i różnica jest minimalna (245 i 253). Podobnie mała różnica występuje między zamężnymi czynnymi zawodowo i utrzy­ m ywanymi. Natomiast wskaźnik ten jest znacznie wyższy dla niezamęż­ nych czynnych zawodowo niż dla utrzymywanych. Wśród kobiet poza rolnictwem wskaźniki są znacznie niższe dla pracujących zawodowo niż dla będących na utrzymaniu. Jeżeli chodzi natomiast o w p ływ wieku, to okazuje się, że u kobiet zatrudnionych w rolnictwie dzietność osiąga maksimum w grupie 35-39 lat. Podobnie kształtuje się sytuacja wśród kobiet pracujących poza rolnictwem (z tym, że dzietność u kobiet w po­ szczególnych grupach wieku jest niższa niż w rolnictwie).

W związku z dzietnością pozostaje jeszcze zagadnienie struktury uro­ dzeń według ich kolejności. Ogólnie można stwierdzić, że poczynając od urodzeń w kolejności „3 ” każdy następny numer kolejności występuje prawie dwukrotnie rzadziej niż bezpośrednio poprzedzający.'Ściślej biorąc, odpowiednie wskaźniki stanowią 50-60% wartości wskaźników poprze­ dzających. N ależy stwierdzić, że w grupach wieku 20-25, 25-29 oraz 30-34 istnieje tendencja do przesuwania struktury urodzeń w kierunku wzrostu udziału kolejności „1 ” i „2 ” . K obiety te przechodząc do następnych grup wieku (35-39 i 40-44) mimo posiadania potencjalnych możliwości rodzenia dalszych dzieci, w ycofują się z procesu rozrodczego.

Dzietność o której była mowa wskazuje, że praktyki regulacji poczęć i urodzeń występują w stosunkowo młodym wieku kobiet, gdyż ich cykl rozrodczy jest w ykorzystyw any w małym zakresie. Natężenie stosowania praktyk zapobiegawczych jest wcześniejsze wśród czynnych zawodowo poza rolnictwem, w mieście. W mniejszym stopniu występuje wśród

(13)

Przedstawiona sytuacja pozwoliła jednocześnie na wysunięcie pewnych hipotez w zakresie tendencji do regulacji poczęć i urodzeń. Na ich pod­ stawie możemy wysunąć również przypuszczenie co do w zorów w tym zakresie. Ogólna charakterystyka rozrodczości wskazuje, że kształtowanie omawianych wzorów rozpoczęło się już od r. 1951, a nabrało szczególnego nasilenia po r. 1955. Stosowane w zory okazały się dość skuteczne, gdyż mimo wzrostu liczby kobiet o największej płodności zmniejszyła się roz­ rodczość. Zwraca uwagę również fakt, że utrwalanie się tych wzorów trwa od 18 do 22 lat, co zapewne nie pozostanie bez w pływ u na następne generacje.

Przyjm owanie się w zorów regulacji poczęć i urodzeń szczególnie silnie występowało w środowisku miejskim, ale z czasem także i na wsi. W ostatnim okresie stwierdza się duże podobieństwo pod t y m . względem między środowiskiem miejskim i wiejskim. Warto nadto zaznaczyć, że obserwuje się sezonowość w stosowaniu praktyk regulacji poczęć i uro­ dzeń. Można oczekiwać, że ich występowanie wzmaga się w następują­ cych miesiącach: styczniu, lutym, listopadzie i grudniu. Można więc wskazać na zbieżność wzorów między miastem i wsią, a także należy stwierdzić występowanie sezonowych wzorów zapobiegania urodzeniom.

Dokładne przyjrzenie się rozrodczości poprzez analizę płodności poz­ wala na bliższe scharakteryzowanie występujących w zorów regulacji uro­ dzeń. Okazuje się, że w zory te rozw ijają się już od 24 roku życia w przy­ padku kobiet miejskich, a od 25 roku wśród kobiet wiejskich. Czas realizacji tych wzorów jest znacznie dłuższy niż w zór rodzenia. W sto­ sunku do biologicznego okresu rozrodczego jest on kilkakrotnie dłuższy

niż okres płodności. Na podstawie powyższych stwierdzeń dochodzimy do wniosku, że wzorem realizowanym w zakresie regulacji poczęć i uro­ dzeń jest przede wszystkim w zór zatrzymania.

Dalsza analiza omawianego problemu pozwala na wskazanie, kto i w jakich warunkach stosuje w zór zatrzymania. Ogólnie można powiedzieć, że dotyczy to przede wszystkim kobiet, które przekroczyły 34 rok życia, pracują poza rolnictwem i mieszkają w mieście. W zór ten stosują kobiety po urodzeniu jednego dziecka, a na pewno po dwojgu. N a podstawie da­ nych statystycznych Smoliński rysuje (w związku z wym ienionym i pra­ widłowościami) następujący model kobiety. „Będzie ona osobą posiadającą co najmniej zawodowe lub średnie ogólne wykształcenie. Po ukończeniu nauki podejmie pracę zawodową, którą będzie kontynuować po zawarciu związku małżeńskiego. Związek małżeński zawrze w nieco późniejszym wieku niż jej poprzedniczki. Dziecko nie stanie się dla niej pierwszą potrzebą. Jeżeli urodzi je, będzie pracować w dalszym ciągu. Będzie dążyć raczej do odsunięcia momentu urodzenia pierwszego dziecka na później, w wieku 25-29 lat, po „urządzeniu się” . Pracować będzie w dal­

(14)

szym ciągu, uznając to za istotną potrzebę nie tyle z uwagi na warunki materialne, ile z pobudek emocjonalnych. Jej status w rodzinie ulegnie zmianie, opierać się będzie na zasadzie współpartnerstwa, z całkowitym podziałem obowiązków domowych. P rzy sprzyjających okolicznościach w kilka lat po urodzeniu pierwszego dziecka urodzi drugie, nie przery­ wając pracy zawodowej. Tylko komplikacje natury zdrowotnej lub chęć posiadania (czy przypadek) dalszych dzieci spowoduje, że będzie musiała zrezygnować z pracy zawodowej, poświęcając się całkowicie rodzinie” .

Przedstawiony model kobiety sugeruje na przyszłość jeszcze inne w zory regulacji poczęć i urodzeń; a mianowicie w zór opóźnienia oraz w zór rozstawienia. W zór zatrzymania stosowany jest także na wsi, wśród pracujących w rolnictwie i zjawia się bezwzględnie po osiągnięciu trójki dzieci. Zatrzymanie się okresu rozrodczości w wieku 34 lat i szybkie uzyskanie pożądanej liczby dzieci wskazuje, że mamy do czynienia z wzo­ rem racjonalnym pierwszym, przy którym następuje szybkie, w krótkim czasie, stworzenie rodziny.

Z jakim typem rodzin korzystających z różnych metod regulacji urodzeń prawdopodobnie mamy do czynienia, opierając się na powyż­ szych danych? W ydaje się (w oparciu o klasyfikację R. Hilla), że mamy do czynienia przede wszystkim ze stałym „użytkownikiem ” , skoro do mi­ nimum zostaje ograniczony okres rozrodczy. Wysuwamy to tylko jako hipotezę z uwagi na to, że H ill nie wyjaśnia, co zalicza do skutecznych metod regulacji urodzeń. Jeżeli nie wchodzi w ich zakres przerywanie ciąży (które stanowi w Polsce poważnie nasilone zjawisko), lub coitus in - tęrruptus, to raczej należałoby powiedzieć o występowaniu u nas przede wszystkim tak zwanego okazjonalnego użytkownika. Sądzę, że dalsze dane wyjaśnią bliżej ten problem.

b) O g r a n i c z a n i e p o c z ę ć i u r o d z e ń

Analiza danych dotyczących ruchu naturalnego ludności w Polsce w latach 1945-2000 pozwoliła na wskazanie pewnych tendencji w zakresie planowania urodzeń. Stwierdziliśmy, że mamy do czynienia przede wszystkim z antykoncepcją zatrzymania, w mniejszym zaś stopniu z an­ tykoncepcją opóźnienia. W odniesieniu do tego problemu posiadamy jedno z nielicznych badań, które z pewnym i zastrzeżeniami może być potrak­ towane jako reprezentacyjne dla społeczeństwa polskiego, a podejmujące

m iędzy innym i zagadnienia ograniczania potomstwa 1S. Badania te były

15 P o słu gu ję się tutaj term inologią M . J. Ziomka. Chodzi, oczywiście o ograniczenie poczęć i urodzeń.

(15)

przeprowadzone w latach 1963-1964 pod kierunkiem M. J. Ziomka na zlecenie Komitetu Nauk Demograficznych P A N .

Interesujący nas tu problem rozpatrzono w publikacjach w kontekście następujących zmiennych: wiek, liczba' posiadanych dzieci, miejsce za­ mieszkania, aktywność zawodowa, stanowisko społeczne, wykształcenie, stan zdrowia. Z ogółu badanych kobiet (1931) 77% ogranicza urodzenia, wśród nie mających dzieci ogranicza 31%. Następnie procent ten bardzo się zwiększa. Kobiety posiadające 1 dziecko ograniczają w 71% (czyli więcej niż 2/3). P rzy dwojgu i trojgu dzieciach ogranicza urodzenia dal­ szych ponad 4/5 badanych kobiet. Interesujący jest fakt, że liczba ogra­ niczających potomstwo zmniejsza się przy posiadaniu czworga i więcej dzieci (74%). E. Vielrose stwierdza, że biorąc pod uwagę tylko kobiety w wieku rozrodczym, 80% ogranicza liczbę potomstwa. W Ankiecie ro ­

dzinnej 1972 zanalizowano to zagadnienie dokładniej. W miejsce proble­ mu ograniczania potomstwa wprowadza się dwa zagadnienia: kobiety stosujące antykoncepcję i przerywające ciążę. Trudno więc porównać to z badaniami Ziomka 16.

W badaniach dotychczasowych stwierdzono, że na 16 160 mężatek 56,6% stosuje środki lub sposoby antykoncepcyjne. Zdaniem opracowu­ jącego wyniki ankiety Smolińskiego 17 tak niski procent stosujących anty­ koncepcję jest rzeczą mało prawdopodobną i należy przypuszczać, że nie ujawniono takich praktyk jak „stosunek przeryw any” lub „kalendarzyk małżeński” . Wśród mających dzieci najczęściej stosują środki antykon­

cepcyjne grupy kobiet trójdzietnych (74,6%). P rzy posiadaniu czworga i więcej dzieci procent ten spada do 68,19%.

Z uwagi na w iek kobiet regulacja występuje przede wszystkim między 30 a 39 rokiem życia (83%), przy tym zachodzi znaczna różnica m iędzy kobietami mieszkającymi w mieście i na wsi. Odpowiednie procenty wynoszą 88 i 80. Ciekawe, że procent ograniczających potomstwo jest wprost zależny od liczby dzieci i od wieku. N ajw yższy procent występuje przy trojgu dzieciach i w wieku 20-39 lat (94 i 96). Stąd niemal 100% kobiet stosuje różne sposoby regulacji urodzeń po osiągnięciu trojga dzieci. Jest to ważne spostrzeżenie z punktu widzenia duszpasterskiego. W wieku powyżej 40 lat liczba kobiet trójdzietnych ograniczających ilość potomstwa wyraźnie spada. Wykształcenie nie stanowi tu istotnego czyn­ nika różnicującego. P rzy wykształceniu podstawowym procent ograni­ czających wynosi 68, przy wyższym 81 (czyli różnica wynosi 13%). Róż­

i6 Wyniki badań nad płodnością kobiet w Polsce. P o d red. E. Vielrose. W a rs z a w a 1966.

(16)

nice te są jeszcze mniejsze, jeżeli rozpatrujemy to zagadnienie z uwagi na dwie zmienne: wykształcenie i miejsce zamieszkania. W tych przy­ padkach różnica wynosi 9%. Z uwagi na wykształcenie kobiety i środo­ wisko (wieś-miasto) różnica kształtuje się w granicach 5-7%. Przy każdym jednak poziomie wykształcenia mniej jest kobiet ograniczających potom­ stwo na wsi niż w mieście. Z danych A nkiety rodzinnej wynika, że ko­ biety z wykształceniem podstawowym niepełnym stosują antykoncepcję w 42%, podczas gdy kobiety z w yższym wykształceniem robią to w 77%, pomimo że w tej ostatniej kategorii są na ogół osoby jeszcze młode, bezdzietne lub małodzietne. K obiety mieszkające w mieście stosują anty­ koncepcję w 60,3% a na wsi w 47,9%.

Aktywność zawodowa bardziej w pływ a na regulację urodzeń niż bierność zawodowa. Różnica wynosi 7%, nie jest więc wysoka. Zazna­ czają się pewne różnice między wym ienionym i kategoriami kobiet w po­ wiązaniu z liczbą posiadanych dzieci. Ograniczanie potomstwa osiąga naj­ wyższy procent u kobiet czynnych zawodowo w przypadku posiadania przez nie dwojga dzieci. U biernych zawodowo taka sytuacja występuje dopiero przy trojgu dzieciach.

W Ankiecie rodzinnej ujawnia się niewielka różnica między pracow­ nikami umysłowymi zatrudnionymi w rolnictwie i w pozarolniczych działach gospodarki. Odpowiednie procenty wynoszą 74,9 i 69,5. Znacznie niżej przedstawiają się odsetki wśród pracownic fizycznych w wym ie­ nionych działach; odpowiednio wynoszą 43,8% i 54,5%. W badaniach Ziomka stwierdzono również, że te rodziny, które „wcześniej dochodzą do pożądanej przez siebie liczby dzieci, stosunkowo częściej ograniczają potomstwo niż te rodziny, w których dzieci przychodzą na świat w dłuż­ szych odstępach czasu” . W dalszych uwagach autor opracowania wyciąga następujące wnioski: „[...] • obecnie coraz bardziej powszechny staje się w małżeństwie zwyczaj, aby m ożliwie prędko wydać na świat upragnioną liczbę dzieci, a następnie unikać dalszych poczęć” . Wniosek powyższy potwierdza nasze spostrzeżenia dotyczące występowania antykoncepcji zatrzymania.

2. W Z O R Y S T O S O W A N Y C H P R A K T Y K R E G U L A C J I P O C Z Ę C I U R O D Z E Ń

Dotychczasowe rozważania pozw oliły na określenie tylko najbardziej ogólnych w zorów rodzicielstwa oraz typologii realizatorów. Przedmiotem naszych rozważań są jednak konkretne praktyki regulacji poczęć i uro­ dzeń, a więc środki, dzięki którym realizowane są powyższe wzory.

(17)

Dokonanie klasyfikacji stosowanych środków jest bardzo tru d n e18; można bowiem przyjąć różne kryteria. Najogólniej rzecz ujmując w yróż­ niamy dwie grupy środków: zapobiegających poczęciu oraz niszczących poczęte życie. W grupie pierwszej możemy przyjąć następujące kryteria podziału stosowanych metod lub środków: z uwagi na stosunek stosowa­ nych środków do praw rządzących płodnością oraz z uwagi na mechanizm przeciwdziałający powstawaniu życia lub na stosunek do praw moralnych.

W pierwszym przypadku mamy do czynienia ze środkami (sposobami) przeciwnymi lub zgodnymi z prawami rządzącymi płodnością. Z uwagi na mechanizm oddziaływania na poczęcie wyróżniam y środki chemiczne, mechaniczne i coitus interruptus. Z punktu widzenia norm moralnych stosowane metody są z nimi zgodne lub nie.

Zgodna z prawami płodności jest metoda termiczna lub metoda Ogino- -K nausa19. Pozostałe są przeciw „naturze” . Podobnie też układa się stosunek tych metod do zasad moralnych. Można ponadto dokonać po­ działu metod z uwagi na to, kto stosuje: kobieta, mężczyzna czy oboje.

Do środków działających chemicznie należą wszelkie pigułki

antykoneep-18 Zagadnienie stosowanych środków przeciw poczęciu i przeciw urodzeniu dzieci jest w yjątkow o niejasne. W sk azu ją na to bardzo różne ujęcia tego zagadnienia, między innymi sposób klasyfikacji środków. W książce Położnictw o i ginekologia ■ pod red. prof. I. Roszkowskiego na s. 514 zn ajdujem y między innymi następujące stwierdzenie: „Środki stosowane d la zapobiegania ciąży dzielą się na środki o dzia­ łaniu. mechanicznym i chemicznym”. Po czym następuje w yjaśn ienie mechanizmu działania środków mechanicznych, z kolei na s. 515 w ym ienione są środki che­ miczne, a po nich następuje stwierdzenie: „Ostatnio opracow ane metody w yk o rzy­ stują działainie syntetycznych pochodnych estrogenów i.progesteronu do zaham ow ania ow ulacji, przez co uniem ożliw iają jajeczkowanie, a tym samym zapłodnienie”. A w ięc autor nie traktuje środków hormonalnych jako odrębnych. C hyba słusznie, skoro jako zasadę podziału podaje sposób działania: mechaniczny lub chemiczny.

E. Su jak w książce W . Fijałkowskiego. Biologiczny rytm płodności a regulacja urodzeń. W a rs z a w a 1971 s. 176-177 w ym ienia trzy rodzaje środ ków : mechaniczne, chemiczne oraz hormonalne. A utork a ta zresztą zauw aża w odniesieniu do środków mechanicznych, że dzielą się one na te, które staw iają zaporę unie­ m ożliw iającą połączenie się p lem ników z kom órką jajo w ą, bądź un iem ożliw iającą zagnieżdżenie się zapłodnionego ja ja w endometrium. To ostatnie działanie środków mechanicznych jest traktowane jako środek niszczący życie. Przytaczam powyższe stanowiska dla pokazania, jak naw et w śród zn aw ców zagadnienia b ra k jest jasnego ustawienia zagadnienia. D la celów niniejszego opracow ania istotne w y d a je się nie tyle rozróżnienie środków (chociaż nie odbiega ono w opracow aniu od przyjętych w tym względzie zasad), co ocena moralna, która nie podlega dyskusji w przypadku wskazanych środków. Jeżeli w opracow aniu zatrzymano się p rzy ich om awianiu, to tylko w tym celu, aby uświadom ić fakt zróżnicowania sytuacji w tym w zględzie i pokazać konsekwencje.

19 Niektórzy autorzy w y m ien iają jeszcze osobno: obserw ację w ydzielania śluzu szyjkowego.

(18)

cyjne, do działających mechanicznie — błony, prezerwatywy. Osobne miejsce zajmuje stosunek przerywany oraz praktykowana w niektórych krajach sterylizacja. W ymienione metody należą do szerszej grupy, mają­ cej ha celu niedopuszczenie do powstania poczęcia. Metodą niszczącą poczęte życie jest przerwanie ciąży lub stosowanie spiral IUD.

Powstaje pytanie, z jakich środków korzystają ci, którzy realizują antykoncepcję zatrzymania i stanowią stałych lub okazjonalnych użyt­ kowników różnych metod? W odpowiedzi na to pytanie posłużymy się

następującymi publikacjami: Stan i perspektywy dzietności rodzin. II. ( Ankieta rodzinna 1972). Tom ten obejmuje antykoncepcję oraz przery­ wanie ciąży. Obok tej pracy należy wym ienić artykuł M. Sokołowskiej i B. Łobodziń skiej20 oraz M. M. Lecha 21. i

Dane odnośnie do przerywania ciąży podaje także zarówno „Rocznik Statystyczny Zdrowia” , jak i opracowanie Kobieta w statystyce. Intere­ sujących danych dostarcza referat S. Klono wieża, wygłoszony na Mię­ dzynarodowej K onferencji Socjologii M edycyny22. Ponadto autorka niniejszego opracowania dysponuje danymi dotyczącymi jednego w oje­ wództwa oraz jednego miasta powiatowego 23.

a) Ś r o d k i c h e m i c z n e j a k o w z o r y p r a k t y k r e g u l a c j i p o c z ę ć

Dane na temat korzystania z tzw. środków chemicznych obrazują: ilość nabywania ich przez apteki i szpitale oraz ilość zużytych, tzn. sprze­ danych środków. Spośród produkowanych środków szczególne miejsce zajm owały do r. 1969 globulki Zet. Ilość wyprodukowanych w r. 1961 wynosiła 19 744 000, a w r, 1968 zm iejszyla się do 832 000. Miejsce tego środka w r. 1969 zajmuje Femigen 24, którego wyprodukowano 10 167 000 opakowań. Następnym (jeśli chodzi o ilość) produkowanym środkiem b yły tabletki Aifro (w r. 1965 — 252 000 szt.). K olejnym środkiem była galaretka Preventin ( w ' 1968 r. — 68 000 szt.). Tak przedstawia się pro­ dukcja. Można w ięc stwierdzić, że np. w 1965 r. planowano 11 588 000

20 M. S o k o ł o w s k a , B. Ł o b o d z i ń s k a . Środki antykoncepcyjne i prze­ rywanie ciąży. „P ro b lem y R odziny” 1971 nr 1.

21 M. L e c h . Rozpowszechnienie niektórych metod antykoncepcji wśród kobiet przeryw ających ciążę. Tam że 1973 nr 2.

22 S. K l o n o w i c z . The Influence of A bortion Legalization on the Demographic Reproduction in Poland 1956— 1972. Conference on the Sociology of Medicine. Jabłonna 1973.

23 Badania własne.

24 Fem igen m oże być stosowany w celach leczniczych, ale w poradniach stosuje się go także dla celów zapobiegania ciąży.

(19)

zużycia środków chemicznych. Oznacza to, że przewidywano dzienne zużycie na 31 747. Jak przedstawia się zużycie wym ienionych środków? W r. 1966 sprzedano 6 750 000 globulek Zet, 69 000 galaretki Preventin, razem 6 819 000. Na jedną kobietę w wieku 19-49 lat przypada więc w ciągu roku około 4 globulek. Ilość ta zmniejsza się poważnie w r. 1968, ale za to jej miejsce zajmuje Ovosiston, a następnie Femigen.

Jak kształtuje się sytuacja w tym zakresie na terenie w ojew ództw a X, dla którego posiadamy dane? Dane te mówią, ile nabyto poszczególnych środków poprzez lecznictwo otwarte i zamknięte. W 1970 r. apteki (150) zakupiły 28 000 opakowań Femigenu forte, w 1971 r. 17 000, w 1972 r. 27 000, w pierwszym kwartale 1973 r. 7000 opakowań.' Jeżeli chodzi o globulki Zet, to w 1970 r. apteki nabyły 21 000 opakowań, w 1971 r. 19 500, w 1972 r. 16 500 i w pierwszym kwartale 1973 r. 4 300 opakowań. Ponadto w użyciu był środek Eros, którego nabyto w 1971 r. 15 500 opakowań, a w 1972 r. 18 000. W stosunku do liczby kobiet w wieku 20-49 lat (na terenie tego województwa) podana ilość globulek Zet jest minimalna. Z obliczeń wynika bowiem, że tylko połowa kobiet ma moż­ ność użycia 1 tabletki rocznie. Obok lecznictwa otwartego pewną ilość środków chemicznych rozprowadzają szpitale. Są to jednak minimalne ilości.

Ankieta rodzinna podaje, że przy stosowaniu jednego środka anty­ koncepcyjnego 6% stanowią środki chemiczne. W ystępują one także w przypadku korzystania z 2 lub 3 różnych środków antykoncepcyjnych. Kobiety z niepełnym wykształceniem podstawowym korzystają z nich tylko w 2%, z podstawowym pełnym w 5%, ze średnim w 9%, z w y ż­ szym w 7%. Interesujący jest spadek procentu używających tego środka w przypadku kobiet z wyższym wykształceniem. W mieście korzysta z nich 6% kobiet.

Jakie środki są używane w mieście powiatowym, liczącym 25 tysięcy mieszkańców, które posiada jedną poradnię świadomego macierzyństwa? W 1972 r. do poradni zgłosiło się 245 kobiet, z tego u 143 zastosowano Femigen. Przepisywanie środków chemicznych odbywa się także w 4 ga­ binetach prywatnych. Wskazana liczba kobiet korzystających z Femigenu jest minimalna w stosunku do liczby mieszkańców miasta.

‘ Niektórych danych dostarczają jeszcze monograficzne badania na te­ mat środków stosowanych w zapobieganiu ciąży. S. Różewicki objął ankietą 500 kobiet w wieku 18-62 lat. Okazało się, że środki chemiczne używa tylko 6,40% respondentek. Należy dodać jeszcze kobiety, które używały te środki w połączeniu z przerywanym stosunkiem i kalenda­ rzykiem małżeńskim, tzn. 3% (a więc razem 9,4%, czyli mniej niż 50 kobiet). W badaniach kliniki lubelskiej R. Sikorski i B. Trębicka stwier­ dzili w latach 1958-1972, że na 13 731 pacjentek tylko 9,8% stosowało

(20)

środki chemiczne oraz 2,9% środki chemiczne i mechaniczne 2S. W bada­ niach Towarzystwa Planowania Rodziny okazało się, że na 3 656 kobiet, które zgłosiły się do poradni w latach 1960-1969, połowa zapobiegała ciąży, a z tego środki chemiczne stosowało 5,1%. Wspólną cechą tych wszystkich badań i doniesień jest zwrócenie uwagi na niewielkie korzystanie z tych środków. Stosuje je 6-9% kobiet. Potwierdzeniem tego spostrzeżenia jest artykuł rozważający przyczyny małej popularności środków antykoncep­ cyjnych w Polsce.

Skoro tak rzadko używane są środki chemiczne, powstaje pytanie, jakie jest zużycie środków o działaniu mechanicznym?

b) Ś r o d k i o d z i a ł a n i u m e c h a n i c z n y m j a k o s z c z e g ó ł o w e w z o r y p r a k t y k r e g u l a c j i p o c z ę ć

Podobnie jak w przypadku środków chemicznych brak i tu odpowied­ nich danych do opisania wzorów praktyk regulacji poczęć opartych na środkach tzw. mechanicznych. Do środków mechanicznych zaliczamy: prezerwatywy, błony Proven, kapturki naszyjkowe.

Produkcja prezerw atyw przedstawia się następująco: w 1961 r. 27 100 000, a w 1968 r. 22 100 000. Jeżeli chodzi o błony Proven to w 1965 r. wyprodukowano ich 28 000, a w 1969 r. 33 301. Natomiast kapturków naszyjkowych w 1963 r. dostarczono 3000, a w 1968 r. 4000. Brak jest natomiast danych na temat spirali. Wskazuje się jedynie na to, że. Przedsiębiorstwo „Securitas” ma możność wyprodukowania około 1 miliona spirali, z tym, że w r. 1970 przekazało na rynek 60 000 spirali.

Jak przedstawia się wykorzystanie środków mechanicznych na terenie badanego w ojew ództw a X ? W 1970 r. apteki zakupiły 11 700, w 1971 r. 174 000, w 1972 r. 280 000, a w I kwartale 1973 r. 55 000, czyli w ciągu 3V4 lat w aptekach znajdowało się 626 000 sztuk. Według danych ogólno­ polskich dla r. 1968 na 1 w ojewództw o w Polsce przypadało 1 300 000 sztuk prezerwatyw. Oznacza to, że nawet przy uwzględnieniu tendencji spadkowej ilość prezerw atyw rozprowadzonych przez apteki na terenie omawianego w ojew ództw a jest bardzo mała, stanowi około 7-9% ilości przypadającej na województwo. Udział szpitali w rozprowadzaniu jest minimalny. Można natomiast przypuszczać, że znaczna ilość tego środka jest rozprowadzana przez kioski „Ruchu” . Sokołowska i Łobodzińska na podstawie swoich wyliczeń stwierdzają, że każdy statystyczny mężczyzna

25 S. R ó ż e w i c k i , M. Ż ó ł t o w s k i , Z. T o r b ę , J. A d a m o w i c z . N iektóre zagadnienia związane z zapobieganiem i przerywaniem ciąży. „Problem y Rodziny” 1971 n r 2.

(21)

w 1968 r. zastosował mniej niż trzy razy opisywany sposób zapobiegania ciąży.

Co na ten temat mówi Ankieta rodzinna? Wskazuje ona, że około 22°/o spośród stosujących jeden rodzaj środka używa męskich i kobiecych środków mechanicznych. W przypadku wykształcenia niepełnego pod­

stawowego odsetek ten wynosi 5,5, podstawowego 10,5, średniego 16, wyższego 23.

Sikorski i Trębicka-Kw iatkowska26 wykazali, że wśród 41,8% bada­ nych stosujących różne środki antykoncepcyjne 14% używało prezerwa­ tyw, a 2,9% środków mechanicznych wraz z chemicznymi. Z analizy materiałów Towarzystwa Planowania Rodziny wynika, że 9,1% korzystało z prezerwatyw, 1% z kapturków. Z badań Różewickiego wynikało, że na 500 kobiet 7,20% korzystało ze środków mechanicznych oraz 4,8% sto­ sowało albo stosunek przerywany, albo środki mechaniczne.

Również z analizy użycia środków mechanicznych jako zapobiegają­ cych ciąży wynika, że są one stosunkowo rzadko stosowane jako pewien wzór zachowania. Wprawdzie ilość prezerwatyw była dosyć duża, to jed­ nak w przeliczeniu na jednego mężczyznę stwierdza się minimalne użytkowanie tego środka. Na podstawie przeprowadzonych badań można wnosić, że około 7-8% osób sięga po te środki. Razem ze środkami che­ micznymi procent korzystających ze środków antykoncepcyjnych w ynie­ sie około 16-17, a więc korzysta z nich mniej niż 1/5 dorosłej ludności.

Po jakie więc sposoby sięgają małżeństwa? c) M e t o d y n a t u r a l n e o r a z „ i n n e ”

j a k o s p o s o b y r e g u l a c j i p o c z ę ć

Pisząc o tych „innych” sposobach mamy na myśli metody zgodne z prawem naturalnym, tzn. biologicznym rytmem płodności oraz stosunek przerywany i płukanie pochwy.

Jeżeli chodzi o metodę opartą na biologicznym rytm ie płodności, to mamy na myśli metodę termiczną. W Ankiecie rodzinnej w ym ienia się „kalendarzyk małżeński” oraz „m ierzenie ciepłoty” . Z danych dla całej Polski wynika, że przy stosowaniu jednego środka antykoncepcyjnego 29% posługuje się tym i metodami, przy tym na kalendarzyk przypada 28%, a na mierzenie ciepłoty 1%. W przypadku korzystania z dwu spo­ sobów kalendarzyk w powiązaniu z innymi metodami, to znaczy coitus interruptus 44%, z prezerwatywą 16%, z globulkami 3%, czyli razem 63%. W przypadku niepełnego wykształcenia podstawowego odsetek ten

26 R. S i k o r s k i , B. T r ę b i c k a - K w i a t k o w s k a . W yniki badań seksuo­ logicznych u kobiet wiejskich. Tam że 1972 nr 5.

(22)

wynosi 13,3%, przy podstawowym 27%, przy średnim 42%, przy w y ż­ szym 53%.

Różewicki podaje, że w grupie kobiet, które badał, kalendarzyk mał­ żeński stosowało 5%, w połączeniu z inną jeszcze metodą 1%, czyli razem 6%. Podobny procent w swoich badaniach stwierdzili Sikorski i Trębicka. Natomiast w analizie Towarzystwa Planowania Rodziny stwierdzono, że 22,7% kobiet stosowało metodę termiczną.

Do tzw. „innych” metod należy stosunek przerywany. Jak się okazuje, jest to sposób bardzo rozpowszechniony. Zdaniem L. Rosmayera coitus interruptus występuje szczególnie często u ludzi o niskim wykształceniu. Im wyższe wykształcenie, tym rzadziej się zdarza. W cytowanych w tym miejscu badaniach ten sposób jest również uwidoczniony.

Z danych A n kiety rodzinnej wynika, że wśród używających jednego środka stosunek przerywany ■ stanowi 50%. W sytuacji korzystania z dwóch środków odsetek ten stanowi 62, a przy trzech środkach — 67. Korzystanie wyłącznie ze stosunku przerywanego waha się: w przypadku wykształcenia podstawowego niepełnego — w granicach 76%, podsta­ wow ego 53%, średniego 27%, wyższego 14%. Powyższe dane potwier­ dzają opinię Rosenmayera. Różewicki stwierdza, że wśród kobiet przez niego badanych 19% korzysta wyłącznie z tego sposobu. W połączeniu z innymi metodami, uciekało się do coitus interruptus jeszcze 8,20%, czyli ponad 27%, to znaczy najmniej co czwarta kobieta. W badaniach Sikor­ skiego i Trębickiej procent ten jest znacznie wyższy, sięga aż 25,5% osób korzystających ze stosunku przerywanego. Jak widzimy, dane na temat tego sposobu regulacji urodzeń są bardzo skąpe, jak również w dużym stopniu rozbieżne. W opinii specjalistów, tzn. seksuologów, a także psy­ chiatrów, stosowanie coitus interruptus jest bardzo częste i chyba naj­ bardziej powszechne jako sposób zapobiegania ciąży.

W zakończeniu opisu stosowanych sposobów chemicznych, mecha­ nicznych oraz „innych” nasuwają się następujące spostrzeżenia:

1 — Ogólnie należy stwierdzić, że w użyciu są przede wszystkim środki niezgodne z naturalnymi prawami biologicznego rytmu płodności. 2 — Realizowany w zór zatrzymania antykoncepcji dokonuje się w ma­ łym stopniu dzięki środkom chemicznym oraz mechanicznym, a w większym stopniu korzysta się ze stosunku przerywanego. Smoliński tw ierdzi na podstawie A n kiety rodzinnej 1972 r., że 50% kobiet zamężnych stosuje środki antykoncepcyjne. Zakres poczy­ nionego spostrzeżenia jest dość ograniczony.

.3 — Nasilenie korzystania z poszczególnych środków począwszy od 1961 r. zmniejsza się, a zatem zmniejsza się i liczba stałych użyt­ kowników środków antykoncepcyjnych.

(23)

4 — Obserwuje się występowanie zmian w korzystaniu z poszczególnych środków na korzyść nowo pojawiających się. W skazywałoby to na poszukiwanie bardziej skutecznych środków.

5 — Trudno wskazać na zasięg stosowania metod naturalnych, aczkol­ w iek trzeba stwierdzić, że w badaniach ujawniona jest znajomość

i praktyka tych metod i to w dość dużym stopniu.

6 — Wartość wysuniętych wniosków odnosi się do zacytowanych badań, chociaż ciekawy jest fakt występowania zbliżonych ocen nasilenia poszczególnych metod w regulacji urodzeń w różn ych . badaniach.

d) P r z e r y w a n i e c i ą ż y

Przedstawienie sytuacji w zakresie przerywania ciąży należy ukazać na tle liczby ciąż oraz liczby żywo i martwo urodzonych dzieci. W 1960 r. na 100 ciąż przerwano 24,81 (czyli 1/4). Wskaźniki te następnie rosną (w r. 1965 do 28,77 czyli prawie 1/3), po czym trochę maleją (27,86), by w 1971 r. osiągnąć wysokość 26,29. Omawiane wskaźniki są znacznie wyższe w przeliczeniu na 100 żyw o urodzonych dzieci. Odpowiednio w y ­ noszą: 33,43; 40,95; 39,19; 36,21, a więc osiągają wysokość ponad 1/3 żywo urodzonych. W stosunku do maksymalnej płodności traktowanej jako 100 w 1960 r. żywo urodzonych było tylko 46,5 a 53,5% to niezreali­ zowana płodność. Składa się na nią 22,4% przerwań ciąży oraz 31,1% zapobiegania ciąży innymi środkami. W 1970 r. rodzi się już tylko 32% maksymalnej płodności, czyli rodzi tylko co trzecia kobieta w wieku rozrodczym, a 68% kobiet nie realizuje posiadanej możliwości. Z tego 17,4% przerywa ciążę, a 54,6% stosuje inne środki kontroli urodzeń. W każdym z wymienionych okresów więcej dzieci się nie rodzi niż rodzi. Przy tym dzieci nie narodzone w 1960 r. przeważają o 14 nad narodzo­ nymi, zaś w 1970 r. o 72. Oznacza to, że w ciągu 10 lat liczba dzieci nie narodzonych wzrosła o 58 (w przeliczeniu na 1 rok o 5,8).

Oficjalne statystyki, obejmujące zarejestrowane przerwanie ciąży w szpitalach oraz ambulatoriach, wraz z innymi poronieniami, stanowią tylko ich część. I tak w 1960 r. ogółem zanotowano 223 795 przypadków, w 1965 r. 223 682, a w 1966 r. 215 046, w 1970 r. 214 000 a w 1971 r. 203 600.

W miastach wydzielonych kolejność dla r. 1960 (w zależności od ilości dokonanych zabiegów) była następująca: Łódź, Warszawa, Wrocław, K ra­ ków, Poznań. W r. 1971 kolejność zmienia się. Pierwsze miejsce zajmuje w dalszym ciągu Łódź, następnie Warszawa, Poznań, Wrocław, Kraków. Znamienne jest przemieszczenie Poznania na trzecią pozycję i Krakowa na piątą.

(24)

wództw układa się następująco: szczecińskie, zielonogórskie, wrocławskie, koszalińskie, katowickie, łódzkie, olsztyńskie, warszawskie, opolskie, gdańskie, białostockie, lubelskie, kieleckie, bydgoskie, rzeszowskie, poz­

nańskie, krakowskie. Wskaźniki wahają się od 47,64 do 16,65 na 100 kobiet w wieku rozrodczym. Różnica zatem wynosi 30,99. W województwie krakowskim wskaźnik przerwań jest o 2/3 niższy niż w szczecińskim.

W r. 1971 kolejność w ojew ództw ulega pewnym zmianom. Pierwsze miejsce zajmuje województw o gdańskie (znajdujące się poprzednio na dziesiątym miejscu). W ciągu 10 lat obniżyły się wskaźniki w e wszystkich województwach z wyjątkiem gdańskiego. Największy spadek nastąpił w w ojew ództw ie wrocławskim, zielonogórskim, łódzkim oraz katowickim. Spadek wynosi od 51,2% do 29,2%. Średnio spadek zamykający się w granicach 23,7%-20,2% wystąpił w województwach: koszalińskim, kra­ kowskim, poznańskim, warszawskim. Poniżej 20% znalazły się w oje­ wództwa: lubelskie, olsztyńskie, rzeszowskie, szczecińskie. Spadek znaj­ dujący się w granicach 10% i mniej charakteryzuje województwa: biało­ stockie, bydgoskie, gdańskie, kieleckie, opolskie. Największe spadki nastąpiły w województwach o najwyższych wskaźnikach. Najmniejsze spadki nastąpiły w województwach o charakterze rolniczym.

W populacji objętej Antyietą rodzinną przerywa ciążę 17%. W mieście odsetek ten wynosi 25,1, na wsi 7,8. W poszczególnych grupach wieku sytuacja jest następująca: 20-24 lat 10,8%, 25-29 lat 15,5%, 30-34 lat 19,3%, 35-39 lat 20,8, 40-44 lat 19,9%, 45-49 lat 18,5%. Wśród pracują­ cych procent ten wynosi 47,9, a wśród niepracujących 16.

Jak kształtują się przyczyny przerywania ciąży ujęte w sprawozdaw­ czości? Zasadniczą grupę stanowią tzw. wskazania społeczne, następnie inne. Minimalną grupę tworzą wskazania medyczne. Odpowiednie pro­ centy przedstawiają się w 1960 r. następująco: 98,2. Podobnie sytuacja wygląda w 1965, 1967, 1970 i 1971 r. Dane te podaje S. Klonoyficz 21.

W yższe dane dotyczące przerywania ciąży cytują Sokołowska i Łobo­ dzińska na podstawie materiałów Ministerstwa Zdrowia. W ich zestawie­ niach zwraca uwagę wysoka liczba przerwań w 1962 r., sięgająca 271 800 przypadków. Te same autorki podają, że wskaźnik przerwań ciąży i in­ nych poronień na 100 kobiet w wieku 15-49 lat wynosił: 1957 — 1,7; 1962 — 3,8; 1965 — 3,1; 1966 — 2,9. W r. 1967 na 390 784 porody przy­ padło 210 109 przerwań ciąży, czyli na 1,9 porodów przypada 1 przerwanie ciąży. Zdaniem Sokołowskiej i Łobodzińskiej podane cyfry budzą wątpli­ wości, biorąc pod uwagę chociażby ilość zachorowań na kiłę, która stale wzrasta.

Cytaty

Powiązane dokumenty