• Nie Znaleziono Wyników

Widok Opozycja */u/ : */uː/ w gwarze Jastarni

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Opozycja */u/ : */uː/ w gwarze Jastarni"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

LECHOSŁAW JOCZ

Akademia im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim

OPOZYCJA */U/ : */Uː/ W GWARZE JASTARNI

1. Wstęp

Po powstaniu kaszubskiego szwa jedynym kontekstem kontrastu pomiędzy krótkim i długim u stała się pozycja po spółgłoskach peryferyjnych (labialnych i welarnych) oraz w nagłosie (ew. po protetycznym [w]), gdzie do rozwoju tej nowej samogłoski nie doszło (Stieber 1962: 84). Pomimo takich ograniczeń dystrybucyjnych oraz niekorzystnych uwa-runkowań fonetycznych (samogłoski wysokie jako inherentnie najkrótsze zatracają zwykle jako pierwsze opozycje kwantytatywne), to właśnie para */u, uː/ wraz z */i, iː/ utrzymała opozycję długości najdłużej (co najmniej aż do początku 20 wieku), podczas gdy u wszyst-kich pozostałych samogłosek przekształciła się ona całkowicie w opozycję barwy (Stieber 1962: 84). Różnica jakościowa istniała również pomiędzy krótkim i długim u, pierwotnie miała ona jednak charakter czysto fonetyczny, towarzyszący istotnej fonologicznie opozy-cji kwantytatywnej1. Starsze opisy poświadczają zachowanie się opozycji, wyrażanej za-równo przez barwę, jak i długość na przełomie XIX i XX wieku (Bronisch 1896: 58; Lo-rentz 1925: 66). Nowsze opracowania fonetyczno-fonologiczne gwar kaszubskich implicytnie lub eksplicytnie stwierdzają całkowity zanik opozycji pomiędzy dawnym krót-kim */u/ a długim */uː/. Bogactwo wariantów u przyjmowanego tu „zbiorczego” fonemu /u/ rozpatrywane jest w kategoriach całkowicie losowej dystrybucji (wtórnych) alofonów swobodnych (Stieber 1951 503–504; Stieber 1957: 363; Topolińska 1969: 83, 90, 91). Na 1 Pozwolę tu sobie na marginesie na krótką uwagę o charakterze bardziej ogólnym. W polonistyce bardzo

rozpowszechnione jest przekonanie, że opozycje */i/ : */iː/ i /u/ : */uː/ w polszczyźnie zanikły (bez śladu) dla-tego, że */iː, uː/ jako samogłoski już maksymalnie wysokie nie mogły ulec dalszemu podwyższeniu, co unie-możliwiało jakoby zróżnicowanie pod względem barwy krótkich i długich członów tych opozycji. Wniosek nie wynika tu jednak w żaden sposób z wyjściowej przesłanki. Różnicowanie barwy mogło przecież odbyć się po-przez centralizację krótkich członów opozycji. Najbliższą paralelę stanowi tu kaszubskie szwa (jak i zróżnico-wanie barwy omówione w niniejszym artykule), a nieco dalszą prasłowiańskie jery. Podobnie różnicuje się w języku czeskim długie i krótkie i. Taki wzorzec zróżnicowania barwy krótkich i długich samogłosek wysokich jest zresztą bardzo rozpowszechniony, wymienić tu można choćby język niemiecki czy angielski. Dlaczego do takiego rozwoju w polszczyźnie nie doszło, to już zupełnie inne pytanie.

ISSN 0081-0002 DOI 10.14746/so.2018.75.4

(2)

owo bogactwo składają się przy tym artykulacje kontynuujące niegdysiejsze barwy typowe dla długości i krótkości (np. monoftongi typu [y, u] wobec dyftongów typu [uɘ, uʉ]). Daw-nej opozycji */u/ : */uː/ nie uwzględnia również kaszubska ortografia (np. kùpic z */u/ i kùpiã z */uː/). Z racji na to, że opisy negujące istnienie tej opozycji w sposób eksplicytny są bardzo lakoniczne i nie przedstawiają właściwie żadnych dowodów, a te przeczące jej w sposób implicytny zawierają pewne nieścisłości (o czym obszernie niżej), uznałem, że koniecznie należy sprawdzić rzecz w terenie. W niniejszym artykule przedstawiam sytu-ację w Jastarni (wraz z dawnym Borem).

Równoległym problemem badawczym, który chcę tu tylko zasygnalizować, jest opozy-cja */i/ : */iː/, ograniczona po powstaniu kaszubskiego szwa do pozycji po spółgłoskach miękkich. W moim materiale z Jastarni nie sposób jednak stwierdzić najmniejszego nawet śladu tej opozycji. Tym niemniej jest ona nadal bardzo dobrze zachowana na znacznym obszarze dialektu bylackiego, w tym w sąsiedniej Kuźnicy i Chałupach. Kwestię tę omó-wię obszernie w odrębnym studium.

Podstawę materiałową niniejszego artykułu stanowią nagrania przeprowadzone przeze mnie w Jastarni we wrześniu 2016 roku oraz w kwietniu i grudniu 2017 roku. Głównym elementem nagrań były tłumaczenia przygotowanych zawczasu i czytanych przeze mnie na głos zdań w języku polskim na miejscową gwarę. Zdania te zaczerpnąłem z opracowań Zuzanny Topolińskiej (1967a, 1967b, 1969), dodając około stu nowych, zainspirowanych pracą Gotthelfa Bronischa (1896) oraz własnymi doświadczeniami z badań nad fonetyką i fonologią gwar kaszubskich (dość licznych uzupełnień, istotnych zresztą dla niniejszego artykułu, dokonałem już w trakcie badań). Łącznie zdań tych było około 400. Poza tym w czasie nagrań, gdy natrafiłem na jakąś ciekawostkę, formułowałem na żywo pytania dodatkowe (czasami więc rzeczywista liczba pytań zadana konkretnemu informatorowi przekracza 500). Oprócz tego w miarę chęci i możliwości informatorów prosiłem ich o swobodne wypowiedzi, pytając głównie o czasy ich dzieciństwa, zajęcia typowe dla danego regionu (np. rybołówstwo) oraz tradycje (tego typu materiałem – niekiedy obszer-niejszym niż nagranie samych odpowiedzi na kwestionariusz – dysponuję od większości informatorów). Tę część wywiadu prowadziłem po kaszubsku, używając centralnokaszub-skiej gwary sierakowicko-gowidlińcentralnokaszub-skiej. Łącznie udokumentowałem w ten sposób 16 idio-lektów. Oprócz tego opracowałem dwa nagrania swobodnych monologów, udostępnione mi przez Macieja Bandura. Wnioski opieram więc na materiale od 18 rodzimych użytkow-ników obu płci i w różnym wieku (dokładniej jest to 9 kobiet i 9 mężczyzn, średni rok urodzenia to 1948, przy czym najstarszy informator urodził się w roku 1926, a najmłodszy w 1977). Łączny czas czystych wypowiedzi informatorów wynosi około 8 godzin. Wszyst-kie nagrania zostały pocięte na frazy i zdania (łącznie jest ich niemal 16.000), a nazwą każdego pojedynczego pliku jest treść wypowiedzi informatora w uproszczonej transkryp-cji opartej na pisowni kaszubskiej. Tak skonstruowany korpus dźwiękowy pozwala na ła-twe wyszukiwanie interesujących dźwięków i połączeń.

W niniejszym artykule używam standardowej transkrypcji IPA. Koniecznych jest tu kilka drobnych uwag. Litery [ʂ, ʐ, tʂ, dʐ] odpowiadają polskim sz, ż, cz, dż, znaki [ʃ, ʒ, tʃ, dʒ] symbolizują zaś spółgłoski mniej lub bardziej wyraźnie zmiękczone. Afrykaty ozna-czam za pomocą kombinacji typu [ts], w przypadku połączeń zwartej ze szczelinową uży-wam natomiast zapisu [t.s]. Taki sam sposób notacji stosuję do rozróżniania dyftongów od połączeń dwóch samogłosek. Symbol [ɘ] reprezentuje dźwięk tożsamy z polskim y lub

(3)

nieco bardziej tylny. Litery [a] używam zgodnie ze standardem na oznaczenie samogłoski przedniej, a artykulacje centralne i tylne oznaczane są symbolem [ɑ].

2. Przegląd dotychczasowych opisów

Obszerny przegląd starszych publikacji poruszających kwestię opozycji */u/ : */uː/ przedstawił Zdzisław Stieber (1951), który skupił się jednak niemal wyłącznie na kwe-stiach kwantytatywnych. Do tej publikacji powrócę jeszcze niżej.

Fonologiczność opozycji */u/ : */uː/ w materiale G. Bronischa (1986: 7, 14–15, 49–59) nie budzi najmniejszych wątpliwości, niezależnie od tego, czy za jej podstawę uznamy długość czy barwę samogłoski. Kontynuantem */u/ jest tu zasadniczo dyftong „uy̆”, a kon-tynuantem */uː/ – monoftong „ū”, przy czym dźwięki te nie wykazują dystrybucji komple-mentarnej, np. „kuy̆řëc” ‘wędzić’ wobec „kūřŏ” ‘wędzę’ czy „fuy̆l” ‘pełny’ wobec „kūl” ‘kuł’. Oba dźwięki uczestniczą tu w pewnych alternacjach, np. „kuy̆řëc, kuy̆řë, kūřŏ, kūřīl, kūřōnī” ‘wędzić, wędź, wędzę, wędził, wędzony’, „kuy̆pšīc, kuy̆pšī, kūpšŏ, kūpšīl, kūpšō-nī” ‘kupić, kup, kupię, kupił, kupiony’ itd. czy też „mūr, muy̆ra” ‘mur, muru’, „kūr, kuy̆ra” ‘kogut, koguta’, „kuy̆na, kūn” ‘kuna, kun’. Co niezwykle ważne, G. Bronisch wspomina o tendencji do wyrównań morfologicznych czy pewnych odstępstwach od ogólnej reguły, np. w czasownikach bùdzëc ‘budzić’, mùszec ‘musieć’, bùrzëc ‘burzyć’ czy pùscëc ‘puścić’ ma występować wyłącznie lub uogólniać się „uy̆”, w czasownikach jak gùbic ‘gubić’, pùszczac ‘puszczać’ czy naùczac ‘nauczać’ – „ū”. Friedrich Lorentz (1901: 112) w komen-tarzach do pracy G. Bronischa zwraca uwagę na pewne (ograniczone do paru czasowni-ków) wahania w tym zakresie, np. w czasowniku pùszczac ‘puszczać’ występować mają dwa warianty wymowy. Wszystko to pozwala nam oczekiwać, że – jeżeli opozycja została zachowana – to dystrybucja obu dźwięków będzie w pewnym stopniu odmienna od histo-rycznej. Opozycja w materiale G. Bronischa zachowana jest również w nagłosie. Np. w leksemie „ūt” ‘udo’ samogłoska „ū” utrzymuje się w całym paradygmacie (czyli również w formach dwu- i trzysylabowych), w słowie „ūj, wy̆i̯a” ‘wuj, wuja’ mamy regularną al-ternację, a w formach czasownika „wy̆čëc” ‘uczyć’ ustabilizował (lub stabilizuje) się dy-ftong. Znacznie mniej jasna jest sytuacja w wygłosie. W miejscowniku liczby pojedynczej rzeczowników „ū” ma konkurować z „uy̆”, przy czym wymowa zależna jest w jakiejś mierze od akcentu (przynajmniej w Borze pod akcentem możliwy jest tylko monoftong). W dopełniaczu i celowniku liczby pojedynczej rzeczowników (jak również w celowniku odmiany zaimkowej) końcówka przyjmuje brzmienie „uy̆”. W wołaczu liczby pojedynczej występuje natomiast monoftong „ū”, podobnie jak w dopełniaczu dawnej liczby podwójnej (przy czym w tym ostatnim przypadku końcówka jest stale akcentowana). F. Lorentz (1901: 112) stwierdza jednak, iż w wołaczu notował tylko „uy̆”. Zresztą już na czwartej stronie zbioru tekstów bylackich wydanych przez samego G. Bronischa pojawia się forma „tātkuy̆” ‘tato, ojcze’ (Bronisch 1898: 4). Wydaje się więc, że w wygłosie opozycja była już wówczas przynajmniej bardzo poważnie zachwiana (dystrybucja obu jednostek fone-tycznych sprawia tu wrażenie częściowo swobodnej, a częściowo uwarunkowanej alofo-nicznie). Być może też opozycja miała charakter statystyczny (tzn. we wszystkich przypad-kach możliwe były oba rodzaje wymowy, ale istniały wyraźne i istotne statystycznie preferencje do stosowania „uy̆” w końcówce jednego przypadka, a „ū” – drugiego). Żeby

(4)

to ustalić z pewnością, należałoby przeprowadzić szczegółową analizę tekstów opracowa-nych przez G. Bronischa, co jednak przekraczałoby ramy niniejszego artykułu.

Obecność opozycji fonologicznej */u/ : */uː/ w pełni potwierdza materiał F. Lorentza. Dawne u krótkie w interesujących nas pozycjach wymawiane jest według badacza w Ja-starni jak dyftong „u̯ɨ”, np. „pu̯ɨ̀scəc” ‘puścić’, „bu̯ɨ̀da” ‘buda’, „mu̯ɨ̀xa” ‘mucha’, „ku̯ɨ̀ra” ‘kura’, „xu̯ɨ̀sta” ‘chusta’, „u̯ɨ̀” ‘u’, „bu̯ɨdóvac” ‘budować’, „xu̯ɨdï̂” ‘chudy’. Dawne u długie zaś realizowane ma tu być – tak samo jak po wszystkich innych spółgłoskach – jak „u̇” (czyli [u]), np. „pu̇̂do” ‘pójdę’, „gbu̇́r” ‘chłop’, „mu̇́r” ‘mur’, „u̇́i̯” ‘wuj’, „ku̇̂pš́o” ‘kupię’, „u̇̂t” ‘udo’. Opozycja wydaje się utrzymywać również w wygłosie („tému̯ɨ” ‘temu’, „méxu̯ɨ̀” ‘mchu’ wobec „rąku̇̂” ‘rąk’, „bu̯ygu̇̂” ‘bogu’, „domu̇̂” ‘domu’), niewykluczone jednak, że taką czy inną rolę odgrywa tu akcent (Lorentz 1927–1937: 317–318, 330). F. Lorentz opi-suje również alternacje w obrębie paradygmatów, np. „bu̯uda, bu̇d” ‘buda, bud’, „kura, ku̯u̇r” ‘koguta, kogut’, „kuła, ku̇ł” ‘kuła, kuł’, „kuṕic, ku̇ṕą” ‘kupić, kupię’,.„kuřəc, ku̯u̇řą” ‘wędzić, wędzę; kurzyć, kurzę’ (tu mamy do czynienia z uogólniającym zapisem symbolicznym, przekładalnym jednak na formy gwarowe na podstawie opisu fonetyczne-go). Sygnalizuje on przy tym obecność wyrównań analogicznych (zwłaszcza na korzyść długości), zaznaczając jednak, że nigdzie nie obejmują one wszystkich przykładów. Brak tu niestety szczegółów (Lorentz 1927–1937: 420, 422, 424, 427, 429–430, 432). Por. rów-nież (Lorentz 1925: 52–54, 66).

W 1950 roku Zdzisław Stieber stwierdza całkowity zanik fonologicznego iloczasu na Półwyspie Helskim, dodając „Jedynym śladem dawnego iloczasu w wymienionych wsiach mogłaby być częsta (ale bynajmniej nie bezwyjątkowa) opozycja typu kǖr […] (w Jastarni i Kuźnicy kūr […]) do gen. kuyra […] (dźwięk oznaczany uy jest raczej pośredni między u a y; może być krótki). Kto wie jednak, czy nie działa tu po prostu dzisiejsza pozycja fonetyczna i czy kontynuowanie dawnego iloczasu nie jest nawet w tym wypadku pozor-ne“ (Stieber 1951: 503–504). Następnie Stieber w następujący sposób opisuje sytuację w materiale G. Bronischa: „Co do u, to jest ono wprawdzie zawsze długie, ma jednak krótki odpowiedni uy (raczej dźwięk pośredni między u a y), z którym się wymienia mor-fologicznie. Otóż kto wie, czy w wymianie u – uy nie wybijała się na pierwsze miejsce różnica iloczasowa wobec drobnej stosunkowo różnicy jakościowej; trudno to jednak dziś stwierdzić. W każdym razie z materiału Bronischa wynika, że w końcu XIX w. […] zacho-wana była w obu wsiach [Jastarni i Borze – przyp. autora] także różnica ilościowa między ū i jego krótkim odpowiednikiem” (Stieber 1951: 507). W pierwszym rzędzie dziwi tu ocena różnicy barwy jako „stosunkowo drobnej”. Monoftong tylny i wysoki [u] przeciw-stawia się to bowiem dyftongowi w rodzaju [uɘ] z drugim elementem centralnym i naj-prawdopodobniej niezaokrąglonym (zgodnie z opisem G. Bronischa) lub ewentualnie cen-tralnemu monoftongowi typu [ʉ] (zgodnie z opisem Z. Stiebera). Jeżeli ta różnica (przesunięcie o pełen rząd, monoftong wobec dyftongu) jest drobna, to naprawdę trudno powiedzieć, co miałoby być według Stiebera różnicą niedrobną. W drugiej kolejności – zwłaszcza w ogólnym kontekście artykułu, relatywizującego czy wręcz podważającego status fonetyczny i fonologiczny długości w referowanych, starszych opisach – zaskakuje eksplicytnie spekulatywna ocena różnicy ilościowej jako ważniejszej niż jakościowa. Wszystko zdaje się tu prowadzić do jakiegoś z góry założonego wniosku. Na kolejnej stronie czytamy: „Nasuwa się jeszcze pytanie, dlaczego najdłużej zachowała się różnica iloczasowa dźwięków o typie i, u. Zdaje się, że pozostaje to w związku z małą, czasem

(5)

prawie żadną […] różnicą jakościową pomiędzy długimi a krótkimi tego typu […]. Różni-ca między członami innych dawnych kaszubskich par iloczasowych była tak wielka, że już z tego tylko powodu różnica ilościowa mogła zejść na drugi plan, co w rezultacie ułatwiło jej zanik. Tak np. w Jastarni dawne pary iloczasowe (przynajmniej pod akcentem) brzmią a – ȯ, o (u̯e) – ȯy̯, ei̯ – ė, ą – ų ale i – i, u – uy (uy pośrednie między u a y)” (Stieber 1951: 508). Tu znów różnica barwy pomiędzy kontynuantami długiego i krótkiego u oceniona jest ogólnie jako „mała”. Następnie, co wręcz kuriozalne, para „u – uy” zostaje przeciw-stawiona parom kontynuującym dawną opozycję długości poprzez barwę, a przyporządko-wana parze „i – i”, w której jakiejkolwiek różnicy barwy brak. Wszystko sprawia wraże-nie, że autor – wbrew oczywistej wymowie materiału językowego – forsuje z góry założony wniosek o braku opozycji */u/ : */uː/. Z samego opisu fonetycznego (co ważne, z opisu samego Z. Stiebera, opierającego się na zebranym przez samego Z. Stiebera mate-riale!) wynika natomiast, że dokładnie tak jak w większości pozostałych par doszło tu do fonologizacji barwy. Co do samej różnicy barwy w parze „u – uy”, to z całą pewnością jest ona niemniejsza (a powiedziałbym, że wręcz większa), niż choćby w parze „ei̯ – ė”. Nie sposób chyba ustalić żadnych merytorycznych przyczyn tak dziwnego potraktowania inte-resującej nas tu opozycji. Z. Stieber porusza tę kwestię również w jednym z późniejszych artykułów (Stieber 1957). Tu w krótkim opisie stanu w materiale G. Bronischa badacz porusza tylko kwestię opozycji */i/ : */iː/, parę */u/ : */uː/ pomijając milczeniem, choć zgodnie z opisem G. Bronischa to właśnie ta druga opozycja była bardziej stabilna i obej-mowała nie tylko Bór, ale również Jastarnię. Co prawda na tej samej stronie Z. Stieber przywołuje problem opozycji */u/ : */uː/, ale akurat w kontekście gwar, gdzie pomiędzy obu jej członami brak było (jakoby) różnicy barwy i jedyną podstawą opozycji była dłu-gość (Stieber 1957: 362). Kwestię tego, czy taka akurat prezentacja faktów jest dziełem przypadku, pozostawię czytelnikowi. Dodać tu zresztą należy, iż wbrew sugestii Z. Stiebe-ra barwa kontynuantów długiego i krótkiego u w materiałach słowińskich F. Lorentza jest jednak różna (choć podobna), przy czym nie daje się ona opisać w kategoriach alofonicz-nych (Lorentz 1909: 13, 31–32, 56–57)2. Odnosząc się do swojego wcześniejszego artyku-łu, Z. Stieber pisze „Wprawdzie wtedy jeszcze dopatrywałem się na Helu pewnych śladów fonologicznej opozycji między długim a krótkim u, w czasie późniejszych wycieczek oka-zało się jednak, że obserwacje te były fałszywe. Przy całym krytycyzmie w stosunku do Lorentza podległem przecież jego sugestii. Dawne różnice iloczasowe są dziś w kaszubsz-czyźnie kontynuowane wyłącznie przez różnice barwy samogłosek (a – å, e – ė, o – ȯ, ę – ǫ, ë – i, ë – u)” (Stieber 1957: 363). Warto tu zauważyć, że w swoim wcześniejszym artykule Stieber opierał się nie tylko na przekazach F. Lorentza, ale m.in. również na mo-nografii G. Bronischa, którą sam zresztą określa mianem „doskonałej”, a w którego mate-riale (i opisie) opozycja */u/ : */uː/ jest niezaprzeczalna. Opis Z. Stiebera budzi więc róż-nego rodzaju wątpliwości. Podstawowym problemem jest tu dla nas brak jakiejkolwiek analizy materiałowej. Wszystko opiera się w zasadzie wyłącznie na autorytatywnych twier-dzeniach autora, niepopartych żadną zacytowaną i omówioną dokumentacją językową.

Z. Topolińska stwierdza w swojej pracy Stosunki iloczasowe polsko-pomorskie „Dawne u w nagłosie i w pozycji po PK oraz dawne i w nagłosie i w pozycji po miękkiej są we

2 Nie można oczywiście wykluczyć, że ujęcie F. Lorentza było błędne. Należałoby to jednak najpierw

(6)

współczesnym materiale kaszubskim identyczne z dawnymi u i. Z zapisów Lorentza i Bro-nischa wynika, że pod koniec zeszłego wieku dawna opozycja iloczasowa, w reliktach przynajmniej, jeszcze się utrzymywała. Odpowiednie przykłady podaję więc „na odpowie-dzialność Lorentza” […]” (Topolińska 1964: 12–13, przypis 5). W pracy poświęconej fo-nologii gwar południowokaszubskich Z. Topolińska uwzględnia możliwość szczątkowego zachowania opozycji */u/ : */uː/ w końcówkach gramatycznych, konstatując jednak neutra-lizację tej „starej opozycji” po labialnych i welarnych (Topolińska 1967a: 137). W syn-chronicznych opracowaniach fonologicznych tekstów centralno- i północnokaszubskich badaczka przyjmuje jeden fonem /u/ z bogactwem wariantów fakultatywnych (Topolińska 1967b: 120; Topolińska 1969: 83, 90, 91). Losów opozycji */u/ : */uː/ (po labialnych i we-larnych) nie omawia ona przy tym również w ekskursie historycznym w artykule poświę-conym centralnej kaszubszczyźnie, postulując implicytnie zlanie się obu tych fonemów na etapie zaniku iloczasu (Topolińska 1967b: 122–123). Nie sądzę przy tym, że Z. Topolińska przeprowadziła tu jakieś wstępne analizy i – stwierdziwszy hipotetycznie zanik opozycji – postanowiła nas o tym fakcie nie poinformować. Przeczy temu wspomniana przed chwi-lą uwaga w jednym z rzeczonych artykułów, gdzie autorka nie omieszkała przecież zwró-cić uwagi na problem, choć ostatecznie istnienie opozycji zanegowała. Pozycja wygłosowa i gwary południowokaszubskie dawały przy tym w kontekście starszej literatury (którą Z. Topolińska niewątpliwie znała) najmniejsze szanse na zachowanie się opozycji */u/ : */ uː/. Jeżeli autorka poruszyła to zagadnienie w tym kontekście, to tym bardziej moglibyśmy oczekiwać omówienia problemu w bardziej „obiecujących” dialektach i pozycjach fone-tycznych. O braku jakiejś wstępnej analizy świadczy również nieobecność jakiejkolwiek uwagi na ten temat w ekskursie historycznym w artykule poświęconym centralnej kaszub-szczyźnie, o którą wręcz się tam prosi. Osobiście podejrzewam, że Z. Topolińska brak opozycji po prostu mniej lub bardziej świadomie założyła. Tak czy inaczej, chciałbym się tu przyjrzeć nieco bliżej opracowanym przez Z. Topolińską tekstom z Boru (Topolińska 1969: 80–82). Skupię się tu na śródgłosie (i oczywiście interesującej nas pozycji fonetycz-nej). W materiale odnajdujemy tylko jedenaście relewantnych poświadczeń. W dziewięciu z nich obserwujemy refleksy oczekiwane z perspektywy opisu G. Bronischa (kontynuant długości w formie kùpił ‘kupił’ i formach pùdzemë, pùdzëmë ‘pójdziemy, pójdźmy’ oraz krótkości w formie mùszimë ‘musimy’). Poświadczony jeden raz refleks długości w formie mùszimë ‘musimy’ mógłby być objaśniony jako forma analogiczna. Bardziej jednak praw-dopodobne, że mamy tu do czynienia z artefaktem ograniczonych możliwości wielokrotne-go odsłuchu z taśm szpulowych i niekorzystnej pozycji fonetycznej (por. komentarz do zapisów z brulionów AJK w podsumowaniu). Nieoczekiwany kontynuant długości w wie kùchnia ‘kuchnia’ trudno przekonująco wyjaśnić, spontaniczna kontaminacja ze sło-wem kùch ‘ciasto’ jest chyba mało prawdopodobna. Być może jest to po prostu lapsus. Pomimo wyraźnej przewagi form oczekiwanych (82%) na podstawie tak szczupłego mate-riału nie sposób oczywiście nic pewnego orzec. W anglojęzycznej fonologii historycznej Z. Topolińska stwierdza „In the only relevant position, after /+cons, +grave/, Lorentz […] in his description of NorthKashubian gives different reflexes of former *u on the one hand and of long *u: on the other […]. After the loss of the quantity, the difference in gravity […] being the only distinctive feature separating former u: from u and the position after /+cons, +grave/ being the only environment they shared in common, the two-directional merging (not without interference from the morphological level) began, so that today it

(7)

would be impossible to prove wheter Lorentz was right in representing u: and u still as two autonomous phonemes. True enough, his examples are well chosen to represent the old quantitative differences […]. Thus even accepting the interpretation of Lorentz we have to treat NK /ʋ/ (or /ʉ/ […]) and /u/ as optional phonemes” (Topolińska 1974: 95). Odnoszę wrażenie, iż badaczka nie do końca rozróżnia tu dwa odrębne zagadnienia: istnienie opo-zycji fonologicznej samej w sobie (w formie i zakresie będącym wynikiem takich czy in-nych procesów rozwojowych) z jednej strony i przesunięcia dystrybucyjne pomiędzy kon-tynuantami dawnej długości i krótkości w obrębie poszczególnych morfemów czy słów z drugiej. Jeżeli bowiem w jednym słowie upowszechnił się refleks długości, a w drugim refleks krótkości, to nie oznacza to w żadnej mierze zaniku opozycji fonologicznej. Co więcej, możemy w takiej sytuacji nadal mówić o kontynuacji opozycji */u/ : */uː/, oczywi-ście zmodyfikowanej co do zasobów (morfologicznych czy leksykalnych) uczestniczących w niej fonemów przez różnego rodzaju analogie. Z dalszej części rozważań można by zresztą wywnioskować, że pozostałości interesującej nas opozycji na części obszaru ka-szubskiego w jakiejś formie nadal się utrzymują. Autorka konstatuje tu jednak równocze-śnie proces zlewania się */u/ i */uː/, nie określając jednak niestety dokładniej aktualnego zaawansowania tego procesu. Opis jest tu niestety z racji na brak rzeczywistej argumenta-cji i prezentaargumenta-cji materiału językowego trudny do jednoznacznej interpretaargumenta-cji (Topolińska 1974: 95–96, 133–135). Znów dziwi tu nieco brak odwołania do G. Bronischa, opis które-go zktóre-godny jest w zasadzie z opisem F. Lorentza, cechując się dodatkowo precyzyjniejszym umiejscowieniem i w pewnym sensie większą dokładnością (co ważne, zwłaszcza w zakre-sie przebiegu procesów analogicznych). Z całą pewnością uwzględnienie materiału G. Bro-nischa rozwiałoby tu nie do końca uzasadnione wątpliwości co do statusu opozycji fono-logicznej w materiałach F. Lorentza. Dialekt bylacki w opracowaniu fonologicznym autorstwa Z. Topolińskiej, stworzonym na potrzeby Ogólnosłowiańskiego Atlasu Językowe-go reprezentuje Wielka Wieś (Władysławowo), leżąca u nasady Półwyspu HelskieJęzykowe-go. Wszelkiego rodzaju wymowy dyftongiczne czy centralne traktowane są tu jako fakultatyw-ne warianty jedfakultatyw-nego fofakultatyw-nemu /u/. W wywodzie historycznym fofakultatyw-nem ten opisany jest jako kontynuant dawnego krótkiego */u/ w nagłosie, po spółgłoskach peryferyjnych (czyli la-bialnych i welarnych) i palatalnych oraz długiego */uː/ (Topolińska 1982: 39). W tym kontekście rozważania zawarte w opracowaniu (Topolińska 1974) zdają się nabierać nieco jaśniejszego wydźwięku, choć rzecz pozostaje niepewna.

Na koniec przeglądu istotnej literatury przejdę do Atlasu językowego kaszubszczyzny (AJK 1964–1978). Zagadnieniu wymowy długiego i krótkiego u w interesujących nas po-zycjach poświęconych jest pięć map w tomie 14. Ilustrują one: 1) wymowę krótkiego na-głosowego */u/ w słowie umrzeć (Jastarnia: „u̯ü, u̯y”, Bór: „u̇”) i kontynuanty długiego */uː/ w słowie sukno (Jastarnia i Bór: [u]), 2) wymowę krótkiego */u/ w słowie mucha (Jastar-nia: „u̯u̇”, Bór: „y”) oraz w końcówce formy długu (Jastarnia: wymowa dyftongiczna, Bór: wymowa dyftongiczna i monoftongiczna [u]), 3) protezy nagłosowych */u, uː/, ale bez rozróżnienia na krótkość i długość3 (w obu punktach proteza „, u̯” jest częsta), 4) inne niż [u] barwy śródgłosowego */uː/ bez rozróżnienia lewostronnego sąsiedztwa fonetycznego (w obu punktach rzadkie, a jeżeli obecne, to w Jastarni bardziej przednie niż w Borze) oraz 3 Np. ucho obok udo (po kaszubsku ùd, u G. Bronischa i F. Lorentza poświadczone z kontynuantem

(8)

inne niż [u] barwy śródgłosowego */u/ po labialnych i welarnych (barwy „ü, y” występują w Borze i Jastarni sporadycznie, częstotliwość notowanego tu wariantu „u̇” nie jest okre-ślona), 5) dyftongiczną wymowę */u, uː/ po labialnych i welarnych bez rozróżnienia na dawną krótkość i długość (w wygłosie w obu punktach częste, w śródgłosie sporadyczne). Niektóre informacje mogą sprawiać wrażenie sprzecznych (np. mapa oparta na wymowie leksemu mùcha może sugerować powszechność wymowy dyftongicznej w Borze i Jastarni, podczas gdy jedna z kolejnych map informuje nas o jej sporadycznym charakterze w danej pozycji). Należy tu jednak mieć na uwadze, że w AJK obok treści ogólnych prezentowane są fakty niemal jednostkowe (wymowa konkretnego, wybranego wyrazu), co przy dość znacznej swobodnej wariancji wymowy, typowej dla kaszubszczyzny, tworzyć może takie pozorne sprzeczności. Dotyczy to zapewne również niektórych różnic pomiędzy Borem i Jastarnią (AJK 1964–1978, 14: mapy 671–672, mapy syntetyczne 14–16). Tak czy ina-czej, analiza samych map nie wnosi właściwie nic do interesującego nas tu problemu, brak tu bowiem systematycznego i oddzielnego zmapowania */u/ i */uː/ w tożsamych pozy-cjach. Komentarze do map nie tylko nie rozwikłują interesującego nas zagadnienia, ale go właściwie nie poruszają, mnożąc jednocześnie pytania i wątpliwości. Tak np. jako wyrazy reprezentujące historyczną długość po labialnych i welarnych podane są formy kupić, chmura i kuźnia. W bezokoliczniku kupić mamy jednak do czynienia z dawną krótkością. */uː/ występowało co prawda pierwotnie w większości form tego czasownika, co mogłoby otwierać pole do „usprawiedliwiających” domysłów, jako forma hasłowa oraz w trzech podanych zapisach z terenu występuje jednak w tekście tylko i wyłącznie bezokolicznik. Słowo chmura również reprezentuje dawną krótkość, długość charakterystyczna jest dla zdrobnienia chmurka (Bronisch 1898: 13; Lorentz i Hinze 1958–1983: 278–279; Topolińska 1964: 32). Słowo kuźnia istotnie zawiera pierwotną długość (Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 436). Mam jednak pewne wątpliwości co do rozpowszechnienia tego słowa w Jastarni i Borze. Większość moich informatorów nie znała lub nie mogła sobie przypomnieć ka-szubskiego określenia w ogóle. Niektórzy po prostu powtórzyli formę polską. Wszystkie osoby, które znały jakiekolwiek kaszubskie określenie, podały mi natomiast formę kòwalëjô, notowaną już zresztą właśnie w Jastarni (Lorentz i Hinze 1958–1983, 4: 1470). G. Bronisch natomiast podaje formę kluzniô (Bronisch 1896: 31). Dwie z trzech form scharakteryzowane są tu więc błędnie, a trzecia zapewne nie jest dla nas relewantna. Jeże-li chodzi o pozycję wygłosową, to autorzy stwierdzają, że powszechne są wzajemne wy-równania krótkości (typowej dla dopełniacza) i długości (charakterystycznej dla miejscow-nika). Ogólnie na części Kaszub północno-wschodnich częsta jest tu wymowa dyftongiczna. Brak tu jednak w materiale, będącym podstawą mapy form z regularnym i niewątpliwym akcentem na końcówce. Na koniec dodam, że nieliczne przytoczone w tek-ście formy z Boru i Jastarni zawierają refleksy krótkości zgodne ze stanem G. Bronischa i F. Lorentza: „xmu̯yra” ‘chmura’ (wbrew AJK), „ku̇na, kyna” ‘kuna’, „ku̇ra” ‘kura’ (AJK 1964–1978, 14: 112–116). Ogólnie jednak 14 tom AJK nie odpowiada w zasadzie na żad-ne interesujące nas pytania związażad-ne z kontynuantami */u/ i */uː/. Autorzy właściwie w ogóle nie dostrzegają tu problemu. Bardziej systematyczne (choć niezbyt obszerne) in-formacje na temat opozycji */u/ : */uː/ odnajdujemy w tomie 11 (morfologicznym) w kon-tekście alternacji związanych z opozycją długości w paradygmatach werbalnych (jak np. we wspomnianym powyżej typie kùpic, kùpiã). Autorzy stwierdzają tu w pierwszym rzę-dzie, że materiał Bernarda Sychty (Sychta 1967–1976) nie potwierdza zachowania

(9)

alterna-cji przyjmowanych przez F. Lorentza. Następnie konkludują oni brak opozyalterna-cji */u/ : */uː/ i odpowiedniej alternacji we współczesnym materiale kaszubskim. Wszystkie stwierdzone kontynuanty mają tu być swobodnymi alofonami jednego fonemu /u/. Lakoniczne rozwa-żania zamyka odwołanie do omówionych powyżej opracowań tekstów kaszubskich autor-stwa Z. Topolińskiej (AJK 1964–1978, 11: 69). Krótkie omówienie sprawy w tomie mor-fologicznym jest uzasadnione, dziwi jednak mimo to, że jest on jedynym miejscem, gdzie rzecz przedstawiona jest w jasny i konkretny sposób. Wątpliwości budzi jednak samo uza-sadnienie. Po pierwsze odwołanie do artykułów Z. Topolińskiej jest tak na dobrą sprawę odwołaniem w pewnym sensie bez pokrycia. Poza drobną wzmianką w opracowaniu tek-stów południowokaszubskich autorka nie zajmuje się bowiem problemem opozycji */u/ : */uː/ w ogóle, a sam materiał – przynajmniej jeżeli chodzi o interesujący nas obszar – nie pozwala i tak na żadne pewne wnioski (patrz wyżej). Po drugie w tak obszernym opraco-waniu materiałowym, jakim jest AJK, opartym na kwestionariuszu, liczącym setki uprzed-nio przemyślanych i przygotowanych pytań, już samo w sobie kuriozalne jest oparcie wnioskowania – a taki charakter ma odwołanie do słownika B. Sychty – na „zewnętrznym” źródle o charakterze leksykograficznym. Opozycja */u/ : */uː/ jest przecież rzeczą równej wagi, co kwestia wszystkich pozostałych dawnych opozycji iloczasowych, słusznie potrak-towanych (w tym zmapowanych) w AJK bardzo obszernie. Argumentacja autorów zadzi-wia tym bardziej, że słownik B. Sychty do badań fonetyczno-fonologicznych po prostu zupełnie się nie nadaje. Podstawowym zapisem w słowniku jest bowiem ustandaryzowana pisownia symboliczno-etymologiczna, nie uwzględniająca zupełnie opozycji */u/ : */uː/ i nie odzwierciedlająca wymowy żadnej konkretnej gwary, a częściowo nawet zjawisk ogólnokaszubskich (jak asymilacje pod względem dźwięczności). W zapisach zlokalizowa-nych pojawiają się dodatkowe znaki (łącznie zaledwie 12) i zapis jest bliższy wymowie konkretnych gwar, nadal jednak pozostaje on wysoce ustandaryzowany i zorientowany etymologicznie, tak że nie sposób tu mówić o zapisie fonetycznym czy fonologicznym (Sychta 1967–1976, 1: XXI-XXIII). Obszerna analiza materiału B. Sychty przekracza ramy niniejszego artykułu, warto tu jednak zajrzeć do paru haseł „diagnostycznych”, tzn. doku-mentujących czasowniki, często wymieniane w kontekście opozycji */u/ : */uː/ i związa-nych z nią alternacji. W haśle „kuṕic” nie są w ogóle podane formy osobowe i brak zupeł-nie zapisów zlokalizowanych. W haśle „kuřëc” pojawia się 3. osoba liczby pojedynczej, ale tylko w zapisie ustandaryzowanym (który nie oznacza dawnego iloczasu u w żaden sposób). W przykładach występują tu co prawda kwalifikatory Zabory, Wybrzeże, północ i pewne elementy pisowni fonetycznej, nadal są to jednak zapisy bardzo ogólne i niezloka-lizowane. Tak samo wygląda sytuacja w hasłach „buʒëc”, „buřëc”, „gub́ic”, „mušëc”, „puscëc”, „puščac”, „učëc” (według G. Bronischa uogólniających w całej odmianie reflek-sy krótkości albo długości). Nie wiem, w jaki sposób (nie licząc wróżenia z kryształowej kuli) można na podstawie takiego materiału wysnuć jakiekolwiek wnioski dotyczące obec-ności czy nieobecobec-ności w gwarach kaszubskich omawianych alternacji i samej opozycji. Lektura hasła kùr pozwala mimo wszystko stwierdzić, że B. Sychta był jednak nieco bar-dziej łaskawy dla kontynuantów */u/ : */uː/ niż autorzy AJK. Już po haśle i podstawowych informacjach czytamy tu o bylackiej formie tego słowa „ku̇r, gen. ku̯u̇ra”. Wśród przykła-dów odnajdujemy zlokalizowane zapisy bylackie „kur” (Bór), „ku̇r”, „ku̯urë” (Werblinia) oraz „ku̇r” (Kępa Swarzewska). Zresztą już we wstępie B. Sychta wspomina wymowę „kür w gwarach bylackich” (Sychta 1967–1976, 1: XXIII). Zapisy te są zgodne z tym, co o

(10)

wy-mowie tego słowa (włączając alternację samogłoskową) wiemy od G. Bronischa i F. Lo-rentza. Sądzę, że dokładna analiza słownika pozwoliłaby zidentyfikować o wiele więcej podobnych przypadków. Wszystko to sprawia wrażenie, że autorzy AJK początkowo nie potraktowali starszych opisów i samego problemu wystarczająco poważnie, apriorycznie założyli brak opozycji */u/ : */uː/, a ostatecznie, zbyt późno już dostrzegłszy swoje niedo-ciągnięcie, nie chcieli lub nie mogli się do niego przyznać.

Nowszych opracowań, omawiających interesujące nas zagadnienie w ogóle, a tym bar-dziej w sposób oryginalny co do treści i formy, brak.

Przed przystąpieniem do badań terenowych i na samym ich początku, zasugerowany nowszymi opracowaniami (jak i zapewne stanem we współczesnych gwarach centralnoka-szubskich, których fonetykę i fonologię badałem do tej pory najbardziej intensywnie), nie poświęcałem interesującej nas tu opozycji raczej zbyt wielkiej uwagi. Bardzo szybko uro-sło jednak we mnie przekonanie, że dystrybucja jednostek samogłoskowych kontynuują-cych w sensie fonetycznym dawne krótkie i długie u nie jest w Jastarni4 w żadnym wypad-ku losowa. Uzupełniłem wtedy swój kwestionariusz i taką rozszerzoną wersję odpytywałem u wszystkich nowych informatorów. Oprócz tego wróciłem z dodatkowymi pytaniami do znacznej części informatorów odwiedzonych już wcześniej. Z zebranego materiału – nawet bez specjalnych analiz – wyłonił się mi bardzo jednoznaczny obraz, odmienny co prawda w pewnych szczegółach od opisów G. Bronischa i F. Lorentza, ale dający się z nich bardzo łatwo wyprowadzić i jednocześnie niemożliwy do wyprowadzenia z systemu, który by w międzyczasie zmieszał dwa interesujące nas fonemy.

3. Stan w przebadanym materiale

Na miejscu */u, uː/ w pozycji po labialnych, welarnych i w nagłosie występują w opra-cowanym przeze mnie materiale z ogólnego punktu widzenia dwie artykulacje samogło-skowe. Pierwszą z nich jest tylny i wysoki monoftong [u], kontynuujący (w sensie fone-tycznym) dawne długie */uː/. Wymowa jest bardzo jednolita, nie zaobserwowałem tu żadnej, najsłabszej nawet tendencji do realizacji bardziej przedniej (brak nawet pojedyn-czych, izolowanych poświadczeń). Ta samogłoska jest kontynuantem długiego */uː/ rów-nież we wszystkich innych pozycjach. Jest to cecha wyraźnie odróżniająca gwarę Jastarni i Boru od wszystkich pozostałych gwar bylackich, w tym gwary Kuźnicy i Chałup, na co zwrócił uwagę już G. Bronisch (1896: 14–15). Drugą artykulacją jest dyftong, będący (w sensie fonetycznym) refleksem dawnego krótkiego */u/. Początkowa faza pełnej formy tego dyftongu leży w obrębie [u], końcowa zaś waha się (w pewnej przynajmniej mierze swobodnie) pomiędzy [ɘ] a [i] (warianty bardziej przednie częstsze są w wygłosie, ale jest to tylko ogólna tendencja, a nie stała reguła; można tu zaobserwować również preferencje indywidualne). Zwłaszcza przy szybszym tempie mowy, a szczególnie poza akcentem, nie-rzadkie są fakultatywne wymowy o bardziej zbliżonej do siebie fazie początkowej i koń-cowej jak [ʉ̯ɘ, ʉ̯ɪ, ʉ̯ʏ], lub niemal czy też całkiem jednolite w rodzaju [ʉ], osią których jest rząd centralny (całość może być również równomiernie labializowana, choć czasami

(11)

gowość takiej artykulacji jest bardzo słaba, a w pojedynczych przypadkach notowałem wręcz samogłoskę nielabializowaną).

Dystrybucję tych obu jednostek samogłoskowych przedstawię odrębnie dla śródgłosu, nagłosu i wygłosu. W obrębie każdego z odpowiednich podrozdziałów rozpatrzę rzecz najpierw z punktu widzenia poszczególnych leksemów czy morfemów, a następnie przejdę do podsumowania.

Podstawą klasyfikacji była analiza audytywna połączona z wzrokową analizą spektro-graficzną w programie Praat (z pomocniczymi pomiarami w razie potrzeby). Analizom poddałem wszystkie poświadczenia zarejestrowane w materiale badawczym. Z ostatecz-nych rozważań wyłączyłem pewną (w perspektywie całości materiału nikłą) ilość wymó-wień ze względu na różnego rodzaju nieregularne redukcje, uniemożliwiające ocenę barwy samogłoski.

Testy statystyczne przeprowadzałem za pomocą programu SPSS. Podstawowa procedu-ra polegała na porównaniu rozkładu kontynuantów fonetycznych długości i krótkości w konkretnym leksemie lub morfemie z ich rozkładem w sztucznym zbiorze o liczebności równej 100 i proporcjach kontynuantów fonetycznych długości i krótkości obliczonych dla całości materiału w danej pozycji (szczegółowe dane w każdym podrozdziale). Zbiór ten będę określał zbiorem porównawczym. W niektórych przypadkach porównywałem ze sobą dwa rzeczywiste zbiory. W obu przypadkach stosowałem test χ2 Pearsona (przy mniejszej liczbie obserwacji podaję również wynik dokładnego testu Fishera lub wynik z poprawką na ciągłość). Jako poziom istotności przyjmuję 0,05.

W każdym przypadku porównuję kontynuanty ze stanem udokumentowanym przez F. Lorentza i G. Bronischa, stosując w tej części pracy skróty L i B. W przypadku lekse-mów omawianych wielokrotnie we wstępie pozwalam sobie nie podawać szczegółowych przypisów. Określenia długość i krótkość stosuję tu wymiennie z określeniami refleks, kon-tynuant długości, historyczna długość i refleks, konkon-tynuant krótkości, historyczna krótkość itp. W żadnym wypadku nie chodzi o współczesny iloczas.

3.1. Śródgłos

Łączna liczba uwzględnionych poświadczeń śródgłosowych */u, uː/ w przebadanym materiale wynosi 1417. W 545 przypadkach stwierdziłem barwę [u] (kontynuującą fone-tycznie dawną długość), a w 872 przypadkach zanotowałem dyftongi [u̯ɘ, u̯i] lub (bardziej) jednolite barwy w rodzaju [ʉ] (kontynuujące dawną krótkość). Ogólnie więc refleksy dłu-gości stanowią ok. 40%, a krótkości 60% wszystkich wymówień. Jeżeli mielibyśmy tu do czynienia ze swobodnymi alofonami jednego fonemu, jak zakładają nowsze opisy zrefero-wane powyżej, to takiego stosunku wariantów należałoby oczekiwać w każdym słowie i każdej formie, chyba że wchodziłyby tu w grę jakieś inne czynniki pozycyjne. Już pierw-szy rzut oka na materiał pozwala jednak na stwierdzenie, że wymowa nie jest w najmniej-szej nawet mierze zależna od kontekstu fonetycznego (np. od kontekstu lewostronnego lub od tego, czy samogłoskę poprzedza labialna lub welarna, zwarta lub szczelinowa itd.), struktury sylaby (obie jednostki mogą występować w sylabach otwartych i różnego typu sylabach zamkniętych), czy struktury słowa (obie artykulacje występują w słowach jedno- i wielosylabowych). Takie właśnie wartości zostaną więc przyjęte dla zbioru

(12)

porównaw-czego dla testów statystycznych w śródgłosie. Od razu jest też jasne, że nie mamy tu do czynienia z dystrybucją losową. Przejdźmy do szczegółowej analizy materiału.

Czasownik kùpic ‘kupić’ zarejestrowałem łącznie 85 razy (66 form osobowych, 10 bez-okoliczników, 6 rozkaźników, 6 imiesłowów5). We wszystkich przypadkach wystąpiła w rdzeniu samogłoska [u], np. kùpic [ˈkupɕits] ‘kupić’, kùpi [kuˈpɕi] ‘kup!’, kùpiã [ˈkupʂɔ] ‘kupię’, kùpisz [ˈkupɕiʃ] ‘kupisz’, kùpi [ˈkupɕi] ‘kupi’, kùpił [ˈkupʂil] ‘kupił’, kùpilë [kuˈpɕilə] ‘kupili’, kùpioné [kuˈpɕɔnɪ] ‘kupione’. W większości form mamy więc zgodność ze stanem w materiale L i B. Różnicę obserwujemy w przypadku bezokolicznika i rozkaź-nika, występujących u L i B z krótkością. Mamy tu do czynienia z wyrównaniem analo-gicznym, niezaskakującym w świetle komentarzy L i B, notujących to zjawisko w (innych) czasownikach tego typu. Prawdopodobieństwo, że poświadczony zbiór form czasownika kùpic jest zgodny co do wymowy samogłoski rdzennej ze zbiorem porównawczym jest mniejsze niż 0,0006. Konsekwentna wymowa z [u] charakteryzuje również czasownik kùpiac ‘kupować’, poświadczony w moim materiale 12 razy (10 form osobowych, 2 bez-okoliczniki), np. kùpiac [ˈkupɕɐts] ‘kupować’, [kuˈpɕɑlɐ] ‘kupowała’, [kuˈpɕai̯ɵ̞] ‘kupują’. Również tutaj doszło do wyrównania analogicznego w bezokoliczniku w porównaniu ze stanem historycznym (Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 430), choć już sam F. Lorentz notu-je w Jastarni długość w tej formie (Lorentz 1913: 91). Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest mniejsze od 0,000. Na koniec wspomnę o derywatach zakùp i kùpc, również zarejestrowanych z kontynuantem długości (drugie słowo występuje u B i L z krótkością (Bronisch 1896: 15, 53; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 429), pierwsze jest zapewne polonizmem).

Czasownik kùrzëc ‘wędzić, palić’ wystąpił w moim materiale łącznie 47 razy (29 form osobowych, 7 bezokoliczników, 10 imiesłowów) z samogłoską [u] we wszystkich poświad-czeniach, np. kùrzëc [ˈkuʐəc] ‘wędzić’, [ˈkuʐɔ] ‘wędzę’, [ˈkuʐɘ̟ʃ] ‘wędzisz’, [ˈkuʐɪ] ‘wę-dzi’, [kuˈr̝æ̝lə] ‘wędzili’, [kuˈʐɔnɔ] ‘wędzona’. B i L notowali tu taki sam wzór alternacji, jak w czasowniku kùpic. Znów mamy więc do czynienia ze stosunkowo świeżym wyrów-naniem analogicznym, które uogólniło długość, częstszą w pierwotnym paradygmacie. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest mniejsze niż 0,000.

Formy czasownika jic ‘iść’ typu pùdã ‘pójdę’ wystąpiły w opracowanych przeze mnie nagraniach 55 razy (są to wyłącznie formy osobowe czasu teraźniejszego7). Zgodnie z przekazami B i L (Bronisch 1898: 11, 12; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 317) pojawiła się tu wyłącznie barwa [u], np. pùdã [ˈpudɔ̝] ‘pójdę’, pùdzesz [ˈpudzəʂ] ‘pójdziesz’, pùdze [ˈpudzɛͯ] ‘pójdzie’, pùdą [ˈpudɘʊ] ‘pójdą’, pùdzece [ˈpudzɘ̟tsɛ] ‘pójdzie pan’. Prawdopodo-bieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest mniejsze niż 0,000.

5 Tu i dalej chodzi o imiesłowy wchodzące w skład form analitycznych typu móm to kùpioné. Z racji na

pełnioną w kaszubszczyźnie funkcję rozpatruję je tu jako element paradygmatu czasownikowego.

6 Żeby dać pojęcie, jak bardzo niskie jest to prawdopodobieństwo, podam tu dokładną liczbę. Wartość p

w tym przypadku równa się 0,00000000000000000369, czyli szansa, że poświadczony zbiór należy do zbioru porównawczego wynosi 1 do 271.003.000.000.000.000 (jeden do 271 biliardów). Jakikolwiek komentarz jest tu chyba zbędny. W dalszej części artykułu poprzestanę na trzech pozycjach po przecinku, trzeba mieć jednak na uwadze, że w większości poniższych przypadków są to prawdopodobieństwa takiego samego lub podobnego rzędu.

7 Brak tu w kaszubszczyźnie formy bezokolicznika, rozkaźnik jest nieregularny (pòj!), a czas przeszły

(13)

Kolejnym poświadczonym obficie czasownikiem jest pùscëc / pùszczëc ‘puścić’. B stwierdza, że czasownik ten uogólnia lub uogólnił refleks krótkości (Bronisch 1896: 58, 73; 1898: 2, 5), L potwierdza krótkość w całym paradygmacie (Lorentz i Hinze 1958–1983, 2: 90–92, 93). W przebadanym materiale czasownik wystąpił 67 razy (56 form osobowych, 9 bezokoliczników). We wszystkich przypadkach mamy tu kontynuant krótkości, np. pùscëc [ˈpu̯ɪstsəts] ‘puścić’, pùszczã [ˈpʉ̯ɪʃtʃɔ] ‘puszczę’, pùscył [ˈpu̯istsɪl] ‘puścił’, nie pùscëlë [ɲɘpʉ̯ɘˈstsælə] ‘nie puścili’, pùscy [ˈpu̯ɘstsɪ] ‘puści’, wpùszczą [ˈfpʉ̯ɪʂtʂɵ] ‘wpusz-czą’. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest mniejsze niż 0,000. W materiale wystąpił również 42 razy niedokonany (wielokrotny) odpowiednik pùszczac ‘puszczać’ (39 form osobowych, 2 bezokoliczniki, 1 imiesłów). W 41 przypadkach (39 form osobowych, 2 bezokoliczniki, 1 imiesłów) zanotowałem tu długość, np. wëpùszczac [vɛͯˈpuʃtʃɐts] ‘wypuszczać’, pùszczô [ˈpuʂtʂɔ] ‘puszcza’, wëpùszczô [vəˈpuʃtʃɔ] ‘wypusz-cza’, wpùszczôsz [ˈfpuʃtʃɔ̟ʃ] ‘wpuszczasz’, wpùszczajã [ˈfpuʂtʂaɪ̯ɔ] ‘wpuszczam’, wpùszczómë [ˈfpuʂtʂɔmə] ‘wpuszczamy’. Stwierdziłem tylko jedno izolowane odstępstwo: wpùszczajã [ˈfpu̯ɘʃtʃɜjɔ] ‘wpuszczam’. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porów-nawczym jest i tak mniejsze niż 0,000. Również prawdopodobieństwo zgodności zbioru pùscëc ze zbiorem pùszczac jest mniejsze niż 0,000 (a dokładniej właściwie nieskończenie małe z ponad 20 zerami po przecinku). Izolowany wyjątek z krótkością w słowie wpùsz-czajã trudno w tym kontekście traktować inaczej jak lapsus, powstały pod wpływem wy-mowy słowa pùscëc / pùszczëc. Nie można oczywiście całkowicie wykluczyć tu pozosta-łości alternatywnej wymowy, wspomnianej przez F. Lorentza. Tak czy inaczej nie ma ona żadnego istotnego znaczenia dla ogólnego obrazu i oceny sytuacji. B przyjmuje dla lekse-mu pùszczac uogólnienie czy uogólnianie się długości, podając m.in. formę bezokolicznika z kontynuantem długości (Bronisch 1896: 58; 1898: 13), forma hasłowa u L sugeruje krót-kość w całym paradygmacie oprócz form czasu przeszłego, przykłady tekstowe wskazują jednak na długość również w czasie teraźniejszym (Lorentz i Hinze 1958–1983, 2: 94). Można tu więc stwierdzić daleko idącą zgodność z opisem L i w zasadzie pełną zgodność z przekazem B8. Warto tu zwrócić uwagę na kilka powiązanych rzeczowników. Leksem zôpùstë ‘zapusty’ wystąpił w moim materiale 12 razy, a òdpùst ‘odpust’ – 4 razy. W obu przypadkach mamy konsekwentnie refleks krótkości, np. [ˈzopu̯ɘstɛ] i [ˈu̯ɘtpu̯ɘst], co zgod-ne ze starszymi zapisami (Lorentz i Hinze 1958–1983, 5: 1932, 2052). Słowo pùstczi ‘wy-budowania’ zanotowałem ośmiokrotnie, w tym siedem razy z długością i raz z krótkością, np. [ˈpustkɑx] obok rzadszego [ˈpu̯ɪsttʃi]. Co ciekawe, L podaje dwa warianty (Lorentz i Hinze 1958–1983, 2: 93, 95). Sądząc po wymowie w innych gwarach bylackich (jak również innych północnych, np. w Wierzchucinie), jestem skłonny ocenić formę [ˈpu̯ɪsttʃi] za lapsus wywołany wymową pokrewnych rzeczowników i czasownika pùscëc. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że wybudowania nie należą w zasadzie do realiów Półwyspu Hel-skiego, a przynajmniej Jastarni9. Formę [ˈpu̯ɪsttʃi] zanotowałem w najbardziej oddalonym

8 Tu i dalej trzeba mieć na uwadze, że przekazy L są ogólne, a B dokładnie zlokalizowane i pochodzą

z konkretnego, interesującego punktu terenowego. Opis B jest tu dla nas zazwyczaj bardziej miarodajny, a opis L stanowi tylko uzupełnienie. Niekiedy jest to jednak uzupełnienie bardzo istotne, np. z opisu G. Bronischa trudno wywnioskować, czy procesy analogiczne w tym czy innym słowie są już zakończone, czy nadal żywe (patrz wyżej). L w wielu przypadkach wątpliwości te rozwiewa.

(14)

od lądu Borze, na dodatek w kontekście podkreślającym obcość konceptu dla informatora: „tamtë waju pùstczi” ‘tamte wasze wybudowania’ (zaimek wasze odnosi się do moich związków z Sierakowicami, znanych informatorowi). Ogólnie można wszystkie poświad-czenia tego słowa traktować z pewną rezerwą. Para pùscëc : pùszczac doskonale ukazuje, że wymowa interesujących nas jednostek samogłoskowych w żadnym przypadku nie jest ani losowa, ani uzależniona od kontekstu fonetycznego. Istnieją zresztą formy, udokumen-towane w moim materiale, różniące się – przynajmniej na poziomie fonetycznym – tylko samogłoską rdzenną, np. pùszczã [ˈpu̯ɘʃtʃɔ] ‘puszczę’ wobec pùszczô [ˈpuʃtʃɔ] ‘puszcza’.

Przejdźmy do czasownika bùdowac ‘budować’. Pojawił się on w moim materiale 83 razy (76 form osobowych, 1 bezokolicznik, 6 imiesłowów). Starsze opisy dokumentują refleks krótkości we wszystkich formach (Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 72–73). Również w moim materiale wyłączna jest krótkość, np. bùdowac [bu̯ɪˈdɔvats] ‘budować’, bùdowôł [ˈbu̯idɔvɔl] ‘budował’, bùdëjeta [ˈbu̯ɪˈdæ̝ɪ̯ətɑ] ‘budujecie’, bùdowalë [bu̯idɔˈvɑlə] ‘budo-wali’, bùdëjã [ˈbu̯ɘdɛɪ̯ɔ] ‘buduję’. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównaw-czym jest mniejsze niż 0,000. Krótkość występuje również konsekwentnie w derywatach bùdink ‘dom, budynek’ i bùda ‘buda, budynek’, np. [ˈbu̯ɪdɑ] i [ˈbu̯iˈdink], poświadczonych odpowiednio 77 i 5 razy. Zgodne to w pełni ze starszymi przekazami (Bronisch 1868: 11, 28, 35, 55; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 72). Oczywiście również w przypadku leksemu bùdink nie ma mowy o zgodności ze zbiorem porównawczym (p<0,000).

Czasownik mùszec ‘musieć’ został poświadczony w przebadanym materiale 251 razy (tylko formy osobowe; dla uniknięcia nadreprezentacji w obliczeniach uwzględniłem 100 poświadczeń). Konsekwentnie wystąpiła tu krótkość, co w pełni zgodne z opisami B i L (Bronisch 1896: 15, 58, 73, ; 1898: 2, 4, 7, 8; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 547). Np. mùszimë [ˈmʉ̯ɘʃimɐ] ‘musimy’, mùszi [ˈmu̯ɘʃi] ‘musi’, mùszã [ˈmu̯ɘʂɔ] ‘muszę’, mùszôł [mu̯ɘʃɔl] ‘musiał’, mùszisz [mʉ̯ɘʃiʃ] ‘musisz’. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest mniejsze niż 0,000.

Czasownik gùbic ‘gubić’ pojawił się w materiale 54 razy (34 formy osobowe, 6 bezo-koliczników, 4 rozkaźniki, 9 imiesłowów). We wszystkich poświadczeniach wystąpiła dłu-gość, np. gùbic [ˈɡubits] ‘gubić’, zgùbioné [zɡuˈbjɔnɪ] ‘zgubione’, nie gùbi [ˈnɘ̟ɡubi] ‘nie gub’, gùbiã [ˈɡubjɔ] ‘gubię’, gùbi [ˈɡubɪ] ‘gubi’. L stwierdza krótkość w bezokoliczniku i wahliwą długość w pozostałych formach tego czasownika, B pisze tu jednak o uogólnie-niu lub uogólniauogólnie-niu się w Jastarni refleksu długości, podając zresztą formę bezokolicznika z długością (Bronisch 1896: 58; 1898: 3, 8; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 253–254). Stan w przebadanym materiale jest więc całkowicie zgodny z przekazem B i w większości form niesprzeczny z opisem L. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest mniejsze niż 0,000.

Przejdźmy do czasownika bùdzëc ‘budzić’. Wystąpił on w opracowanym materiale 20 razy (15 form osobowych, 4 rozkaźniki, 1 imiesłów), we wszystkich przypadkach z kontynuantem krótkości, np. bùdzã (sã) [ˈbu̯ɘdzɔ] ‘budzę (się)’, òbùdzë [ˈwɵbʉdzə] ‘obudź!’, bùdzył [ˈbu̯ɘdzɪl] ‘budził’, bùdzysz (sã) [ˈbu̯ɘdzɘʃ] ‘budzisz (się)’, bùdzysz (sã) [ˈbʉ̯ɪdzɪʃ] ‘budzisz (się)’. Jest to w pełni zgodne z przekazami L i B (Bronisch 1896: 58; 1898: 4; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 73). Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym wynosi tu 0,0005 (a dla testu Fishera jest mniejsze niż 0,000).

Kolejnym interesującym czasownikiem jest kùlac ‘kulać’. Zanotowałem go łącznie 27 razy (22 formy osobowe, 4 bezokoliczniki, 1 rozkaźnik). We wszystkich

(15)

poświadcze-niach wystąpił kontynuant długości, np. kùlajã [ˈkulɐ̟jɔ] ‘kulam’, kùlôsz [ˈkulɔʂ] ‘kulasz’, kùlô [ˈkulɔ] ‘kula’, kùlôj [ˈkulɔ̟j] ‘kulaj!’, kùlac [ˈkulɑts] ‘kulać’. L konstatuje krótkość w bezokoliczniku i długość w pozostałych formach, tak samo B (Bronisch 1896: 58; Lo-rentz i Hinze 1958–1983, 1: 427). Mamy tu więc do czynienia ze stosunkowo świeżym objęciem analogią całego paradygmatu. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem po-równawczym jest tu mniejsze niż 0,000. Nieco liczniej niż omówiony właśnie czasownik, bo 31 razy, zarejestrowałem pokrewny rzeczownik kùla ‘kula’. We wszystkich poświadcze-niach wystąpiła krótkość, również w zarejestrowanej raz jednosylabowej formie dopełnia-cza liczby mnogiej, np. kùla [ˈku̯ɪlɑ] ‘kula’, kùlã [ˈku̯ʉlɔ] ‘kulę’, kùl [ku̯ɘl] ‘kul’. Jeżeli chodzi o formy wielosylabowe, to stan dzisiejszy jest w pełni zgodny z przekazem B i L. W izolowanym poświadczeniu formy jednosylabowej mielibyśmy w świetle materiału B do czynienia z analogią (Bronisch 1896: 53; 1898: 5; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 427). Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest tu mniejsze niż 0,000. Co ciekawe, w poświadczonym niestety tylko raz zdrobnieniu kùlka wystąpił refleks długości: kùlkã [ˈkulkɔ] ‘kulkę’, zgodnie z opisem L (Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 435). W czasie badań po uzyskaniu odpowiedzi na pytanie o brzmienie czasownika kùlac i rzeczownika kùla prosiłem o przetłumaczenie zdania w rodzaju ja kulam kulę po stole i za każdym ra-zem (jak zresztą wynika z powyższych liczb) otrzymałem odpowiedź z długością w pierw-szym słowie i krótkością w drugim. Jeden z informatorów (którego odwiedzałem kilku-krotnie, więc był obyty w pracy z eksploratorem) w lot pojął cel tego pytania i bardzo uwydatnił pierwsze sylaby obu form, co byłoby oczywiście niemożliwe w przypadku swo-bodnych alofonów jednego fonemu. Niektóre formy różnią się tu – przynajmniej na pozio-mie fonetycznym – tylko samogłoską rdzenną, np. kùlô [ˈkulɔ] ‘(on) kula’ wobec kùlã [ˈku̯ɘlɔ] ‘(tę) kulę’.

Ostatnim liczniej poświadczonym czasownikiem jest kùc ‘kuć’. Wystąpił on w przeana-lizowanych nagraniach łącznie 17 razy (16 form osobowych, 1 bezokolicznik). W materia-le B krótkość w niemal całym paradygmacie alternuje z długością w jednej formie: kùł ‘kuł’ (Bronisch 1896: 53), tak samo rzecz opisuje L (Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 426). W przebadanym materiale w bezokoliczniku i formach czasu teraźniejszego (7 poświad-czeń) wystąpiła konsekwentnie krótkość, np. kùje [ˈkʉ̯ɘjɛ̝] ‘kuje’, kùc [ku̯ɪts] ‘kuć’, kùje [ˈkʉ̯ʏɪ̯ɛ̽] ‘kuje’. W siedmiu poświadczeniach formy kùł pojawiła się analogiczna krótkość, np. [ku̯ɪl], w trzech natomiast archaiczna długość, np. [kul]. U części informatorów odno-towałem przy tym wyraźną niepewność przy odpowiedzi na pytanie zawierające tę formę. Trudno powiedzieć, czy owa niepewność wynika z aktywnego jeszcze procesu analogicz-nego czy może po prostu z rzadkości formy, niemożności odwołania się do zapamiętaanalogicz-nego kształtu fonetycznego i niejako konieczności tworzenia jej na żywo. Tak czy inaczej waha-nie pojawia się tu tylko w jednej określonej formie, gdzie jest łatwo wytłumaczalne histo-rycznie. Zaznaczyć tu należy, że dwie z trzech form z długością wystąpiły u dość archa-izującego informatora z Boru. W materiale pojawiła się również dwukrotnie forma pòdkùwô [pu̯ətˈkʰuvɔ] ‘podkuwa’. Długość jest tu zgodna z przekazem L (Lorentz i Hinze 1958– 1983, 1: 434).

Inne czasowniki zawierające */u, uː/ po labialnych i welarnych udokumentowane są niewielką liczbą poświadczeń. Zgodne są one co do barwy samogłoski z przekazami B i L, np. krótkość w formach bùrczi [ˈbʉ̯ɘɾtʂɪ̆] i bùrclëje [bu̯ɘrˈtslæje] ‘burczy’ (Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 75, 3: 1251).

(16)

Zajmijmy się rzeczownikiem kùr ‘kogut’. Starsze przekazy dokumentują tu długość w (jednosylabowym) mianowniku i krótkość w pozostałych (wielosylabowych) formach (Bronisch 1896: 53; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 436). W przebadanym materiale lek-sem ten wystąpił łącznie 99 razy, 33 razy była to forma jednosylabowa (mianownik), po-zostałe 66 poświadczeń to różne formy wielosylabowe (głównie dopełniacz i miejscownik liczby pojedynczej oraz mianownik i dopełniacz liczby mnogiej). Rozpatrzmy najpierw rzecz czysto mechanicznie. 83 razy zarejestrowałem tu kontynuant długości, a 16 razy re-fleks krótkości. Jeżeli traktować osobno formy jedno- i wielosylabowe, to wartości te wy-noszą odpowiednio 32 i 1 oraz 51 i 15. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porów-nawczym w każdym z tych trzech przypadków jest mniejsze niż 0,000. Prawdopodobieństwo wzajemnej zgodności zbioru realizacji form jednosylabowych i zbioru form wielosylabo-wych wynosi natomiast 0,012 (dla testu Fishera 0,018), istnieje więc pomiędzy nimi róż-nica istotna statystycznie. Wszelkie próby opisania tej różnicy jako uwarunkowanej alofo-nicznie (np. przyjęcie wpływu pozycji w słowie jednosylabowym o sylabie zamkniętej dźwięczną czy sonorną) są w świetle całości materiału skazane na niepowodzenie (patrz np. omówienie słowa fùl i gbùr poniżej). Nie bez znaczenia jest jednak fakt, że dwusyla-bowe formy z krótkością wystąpiły szczególnie często w liczbie mnogiej (12 z 15 po-świadczeń) i w dodatku w większości tych przypadków u wspomnianego już powyżej ar-chaizującego informatora z Boru. W kilku przypadkach zaobserwować tu zresztą mogłem niepewność co do wyboru samogłoski, czasem nawet wprost przez informatora wyrażoną (co byłoby oczywiście niemożliwe, jeżeli mielibyśmy tu do czynienia z alofonami). Izolo-wana forma z krótkością w monosylabie wystąpiła u stosunkowo młodego użytkownika dialektu i to nawet u niego jako wyjątek od uogólnionej długości. Traktować więc ją nale-ży raczej jako lapsus, być może wsparty wymową pokrewnego słowa kùra (o którym za chwilę) i słabszym kontaktem z desygnatem. Zresztą trzeba tu się zastanowić, czy bardzo wyraźna koncentracja form z krótkością w liczbie mnogiej ma podłoże czysto systemowe (objęcie analogią najpierw liczby pojedynczej, a dopiero potem mnogiej jest scenariuszem możliwym). Jakąś rolę może tu odgrywać też fakt, że w niewielkich, przydomowych sta-dach kur kogut jest jeden (albo co najwyżej jest ich parę), a kur kilka – kilkanaście, co bez wątpienia wpływa na rzeczywistą tekstową częstotliwość form liczby pojedynczej i mno-giej odpowiednich leksemów i utrwalenie odpowiednich struktur dźwiękowych w pamięci. Łatwo tu potem o spontaniczne przesunięcia czy lapsusy. Podsumowując, w leksemie kùr obserwujemy daleko posunięty, ale jeszcze niezakończony proces analogiczny, upowszech-niający kontynuant długości w całym paradygmacie. Przejdźmy teraz do pokrewnego lek-semu kùra ‘kura’. W przekazach B i L poświadczony on jest z krótkością wszystkich form poza jednosylabowym dopełniaczem liczby mnogiej (Bronisch 1896: 53; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 436). W materiale zarejestrowałem łącznie 77 realizacji tego słowa. W 76 z nich wystąpiła krótkość, a w 1 refleks długości. Kontynuant dawnej samogłoski długiej pojawił się w jednosylabowym dopełniaczu liczby mnogiej (obok 5 poświadczeń krótkości w tej formie). Informator, u którego oprócz tej długości wystąpiła zresztą obocznie krót-kość, sam nie był do końca pewien poprawności tej formy (co znów byłoby niemożliwe, jeżeli mielibyśmy tu do czynienia z alofonami jednego fonemu). Ogół realizacji leksemu kùra nie należy do zbioru porównawczego przy p mniejszym niż 0,000. Form jednosyla-bowych jest zbyt mało, by móc dokonać tu obliczeń, nie mają one jednak żadnego znacze-nia dla ogólnej sytuacji. Również w tym przypadku mamy do czynieznacze-nia z pełną niemal

(17)

zgodnością z przekazami L i B z daleko posuniętą tendencją do wyrównania dopełniacza liczby mnogiej do reszty paradygmatu. W leksemie kùr upowszechnia się więc długość, a w leksemie kùra – utrzymuje się i w pewnym zakresie rozszerza dawna krótkość pomi-mo identyczności wielu form w zakresie pozostałych segmentów. Po odpytaniu kilku zdań zawierających słowo kogut i kura podawałem informatorom do przetłumaczenia zdanie mówię o jednej kurze i o jednym kogucie. Wszyscy zapytani wygenerowali tu odpowiedź w rodzaju [jɔ ˈɡodɑjɔ u̯ɘ ˈjɛdnɪ ˈku̯ɘʐə ə u̯ɘ ˈjɛdnɪm ˈkuʐə], a kilka osób zapytanych wprost o to, czym różnią się te dwie formy, zwróciło mi bez zastanowienia uwagę na samogłoskę rdzenną. Kiedy sam imitowałem zdania w rodzaju [jɔ ˈɡodɑjɔ u̯ɘ ˈku̯ɘʐə] lub [jɔ ˈɡodɑjɔ u̯ɘ ˈkuʐə] (pozbawione rodzajowej formy zaimka jeden), informatorzy bezbłędnie określa-li, czy mam na myśli samicę czy samca gatunku Gallus gallus domesticus. Wszystko to byłoby oczywiście zupełnie niemożliwe, jeżeli mielibyśmy tu do czynienia z alofonami jednego fonemu. Na koniec podam jeszcze kilka przykładów: kùr [kur] ‘kogut’, kùrze [ˈkuʐə] ‘kogucie’, kùra [ˈkuɾɑ] ‘koguta’, kùrowie [ˈkurɔvjœ̝] ‘koguty’ obok kùrowie [ˈku̯ɘɾɔvjɛ] ‘koguty’, kurów [ˈkuɾəɵ̯f] ‘kogutów’, kùrów [ˈku̯ɘɾɵf] ‘kogutów’ i kùrë [ˈku̯ɪɾə] ‘kury’, kùra [ˈku̯ɘɾɑ] ‘kur’, kùrã [ˈku̯ɪrɔ] ‘kurę’, kùr [ku̯ɘɾ] ‘kur’, kùr [ku̯ɪr] ‘kur’ obok kùr [kur] ‘kur’. Pomimo pewnej wahliwości leksemy kùr i kùra przynoszą naoczne dowody opozycji fonologicznej.

Omówię teraz kilka słów związanych z jedzeniem. Leksem kùchnia ‘kuchnia’ pojawił się w moim materiale 37 razy. We wszystkich przypadkach wystąpił tu refleks krótkości, np. kùchnia [ˈkʉ̯ɘxnɑ] ‘kuchnia’, kùchniã [ˈku̯ɘxnũ] ‘kuchnię’, kùchen [ˈku̯ɘʃɛ̃n] ‘(tych) kuchni’, kùchni [ˈku̯xnəː] ‘(tej) kuchni’, kùchniach [ˈkʉ̯ʏxnɑx] ‘kuchniach’. Konsekwentną krótkość zanotowałem również w słowie kùchôrz ‘kucharz’, poświadczonym łącznie 12 razy, np. [ˈku̯ɘxɔʂ], [ˈkʉ̯ɪxɔʂ], [ˈku̯ixɔʂ]. W leksemie kùch ‘ciasto’ zanotowałem nato-miast wyłącznie refleks długości (4 razy w formie jednosylabowej i 13 razy w wielosyla-bowej), np. kùch [kux] ‘ciasto’, kùcha [ˈkuxɑ] ‘(tego) ciasta’, kùchë [ˈkuʃi] ‘(te) ciasta’. Rzeczownik bùlwa ‘ziemniak’ wystąpił w opracowanych nagraniach 19 razy, za każdym razem z krótkością, np. bùlwë [ˈbʉ̯ɪlvə] ‘ziemniaki’, bùlew [ˈbu̯ɪləf] ‘ziemniaków’. Praw-dopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym dla trzech pierwszych słów jest mniejsze niż 0,000, dla czwartego równe 0,001. Taka sama wymowa cechuje te leksemy w materiałach B i L (Bronisch 1896: 10, 13, 17, 31, 37, 62; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 75, 427, 434). Przy okazji wspomnę tu jeszcze o słowie kapùsta, zarejestrowanym czte-rokrotnie z krótkością (np. [ˈkɑpu̯ɘstɑ]), co zgodne z przekazem L (Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 332). Jeżeli chodzi o pokarm zwierzęcy, to w słowach fùder i fùdrowac, poświadczo-nych łącznie 19 razy, wystąpił bezwyjątkowo refleks długości, np. [ˈfudɛ̽r], [fuˈdɾɔvɐts]. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest tu mniejsze niż 0,000. Wymowa ta odpowiada tej podanej przez L dla północnej kaszubszczyzny (Lorentz i Hin-ze 1958–1983, 1: 197).

Przejdźmy do słowa mùr ‘mur’. W przekazach B i L refleks długości występuje w (jed-nosylabowym) mianowniku liczby pojedynczej, a w pozostałych (wielosylabowych) for-mach obecny jest kontynuant krótkości (Bronisch 1896: 14; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 548). W przebadanym materiale zanotowałem łącznie 26 poświadczeń tego leksemu. W 18 z nich wystąpiła długość, w 8 – krótkość, jeżeli zaś rozpatrywać oddzielnie formy jedno- i wielosylabowe, to liczby te wynoszą 14 i 2 oraz 4 i 6. Prawdopodobieństwo zgod-ności ze zbiorem porównawczym jest tu odpowiednio równe 0,008 (dla testu Fishera

(18)

0,014), mniejsze niż 0,000 (dla testu Fishera równe 0,001) i z kolei równe 1 (co w świetle wartości ogólnej i tej typowej dla monosylab jest oczywiście pozbawione jakiegokolwiek znaczenia). Jest to jedyny leksem w całym przebadanym materiale, który nie przeprowa-dził wyraźnego ujednolicenia wokalizmu rdzennego i w którego przypadku możemy mó-wić o znaczniejszej wahliwości (dystrybucja długości i krótkości nadal nie jest tu jednak przypadkowa). Analogia w danym leksemie ma charakter dwukierunkowy, choć tendencja do upowszechnienia długości jest nieco silniejsza (formy historycznie nieregularne stano-wią w formach jednosylabowych 14% form, w wielosylabowych – 40%). Kierunek taki jest zgodny z ogólną tendencją w gwarze. Kilka przykładów: mùr [mur] ‘mur’, mùrze [ˈmuʐɛ̽] ‘murze’, mùrë [ˈmuɾə] ‘muru’ obok mùr [mu̯ɘr] ‘mur’, mùrze [ˈmu̯ɘʐɛ̽] ‘murze’.

Leksem kùter ‘kuter’ wystąpił w przebadanych tekstach 64 razy. We wszystkich reali-zacjach wystąpiła krótkość, np. kùter [ˈku̯itər] ‘kuter’, kùtru [ku̯ɘˈtɾu] ‘kutrze’, kùtrë [ˈkʉ̯ɘtɾɛ̽] ‘kutry’, kùtra [ˈku̯ɪtɾɐ] ‘kutra’, kùtrach [ˈku̯ʉtɾɐx] ‘kutrach’. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest tu mniejsze niż 0,000. U B zanotowałem zapis „kŭtrū́” z „ŭ”, które normalnie odnosi się do realizacji */ɑː/ i */oː/ poza akcentem, nie zaś do */uː/, które jest zawsze długie. Różnicę tę podkreśla sam autor (Bronisch 1896: 12, 14, 28). U L słowo to poświadczone jest z wokalicznym refleksem krótkości, ale bez „labiali-zacji” k: „kutär” (przy „kuxńa” czy „kuna”). Sądząc po innych (nielicznych) zapisach tego typu, chodzi tu o jakąś specyfikę nowszych zapożyczeń w stosunku do słów rodzi-mych i zapożyczeń całkowicie zaadaptowanych (Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 395). Współczesną wymowę należy oceniać jako wynik pełnej adaptacji fonetycznej tego zapo-życzenia, przeprowadzonej w późniejszym czasie. Choć historia jest nieco bardziej skom-plikowana, możemy tu mówić o zgodności dzisiejszego stanu pod względem samego wo-kalizmu ze starszymi przekazami. Z ostrożności (chyba nawet nadmiernej) nie oznaczę jednak tej zgodności w podsumowującej tabeli.

Mùcha ‘mucha’ pojawiła się w moich nagraniach 28 razy, w tym 4 razy w formie jed-nosylabowego dopełniacza liczby mnogiej. Wszędzie wystąpiła tu krótkość, np. mùcha [ˈmu̯ʉxɑ] ‘mucha’, mùcha [ˈmʉxɐ] ‘mucha’, mùchë [ˈmʉ̯ɪʃɘ] ‘muchy’, mùchë [mʉ̯yʃɪ] ‘mu-chy’, mùch [mʊ̯ʉx] ‘much’. Zgodne to w pełni z przekazami B i L (Bronisch 1896: 17, 23, 54, 61; Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 544). Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym jest tu mniejsze niż 0,000.

Słowo bùla ‘byk’ zarejestrowałem 14 razy, w każdym przypadku z refleksem krótkości, np. bùla [ˈbu̯ɪlɑ] ‘byk’, bùle [ˈbu̯ɘlɛ̽] ‘byki’, do bùlë [ˈdɔbu̯ɪlə] ‘do byka’. Słowo bùksë ‘spodnie’ pojawiło się w nagraniach 19 razy, również konsekwentnie z krótkością, np. bùksë [ˈbʉ̯ɘksə] ‘spodnie’, bùksach [bu̯ɘksɑx] ‘spodniach’, bùksami [ˈbʉ̯ɘksɐmɪ] ‘spodnia-mi’. Prawdopodobieństwo zgodności ze zbiorem porównawczym wyniosło tu odpowiednio 0,003 i 0,001. Wymowa obu słów pokrywa się z przekazem L (Lorentz i Hinze 1958–1983, 1: 74). Krótkość jest typowa również dla nazw miejscowych Kùsfelt ‘Kuźnica’ i Pùck ‘Puck’, które zanotowałem (wraz z derywatami kùsfelcczi i pùcczi) po 31 razy, np. [pu̯ɪtsk], [ˈpu̯ɘtsku̯ɘ], [ˈpu̯tskɑ] i [ˈkʉ̯ɘsfəltsə], [ˈku̯ɪsfɛltə], [ˈku̯isfə̆lt]. Prawdopodobieństwo zgodno-ści ze zbiorem porównawczym jest w obu przypadkach mniejsze niż 0,000. Wymowa jest zgodna z przekazami B i L (Bronisch 1898: 7, 9; Lorentz i Hinze 1958–1983, 2: 85; 4: 1483).

Leksem gbùr ‘rolnik’ zanotowałem 29 razy, w tym 16-krotnie w formie wielosylabowej i 13-krotnie jako monosylabę. Bezwyjątkowa jest tu długość, np. gbùr [ɣbuɾ] ‘rolnik’,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p.. Zamiast grafów można podobnie analizować

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p. Zamiast grafów można podobnie analizować

Jeśli więc ograniczymy ją do zbiorów, które spełniają względem niej warunek Carathéodory’ego, dostaniemy miarę nazywaną dwuwymiarową miarą Lebesgue’a – i to jest

Dodawanie jest działaniem dwuargumentowym, w jednym kroku umiemy dodać tylko dwie liczby, więc aby dodać nieskończenie wiele liczb, trzeba by wykonać nieskończenie wiele kroków,

przykładem jest relacja koloru zdefiniowana na zbiorze wszystkich samochodów, gdzie dwa samochody są w tej relacji, jeśli są tego samego koloru.. Jeszcze inny przykład to

Spoglądając z różnych stron na przykład na boisko piłkarskie, możemy stwierdzić, że raz wydaje nam się bliżej nieokreślonym czworokątem, raz trapezem, a z lotu ptaka

Gdy pojazd się do nas zbliża, ton syreny jest wysoki (krótsza fala), po czym zmienia się na niższy (dłuższa fala), gdy pojazd zaczyna się

[r]