• Nie Znaleziono Wyników

View of Zagadnienie zależności „The Idea of a University “ J. H. Newmana od starożytności klasycznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Zagadnienie zależności „The Idea of a University “ J. H. Newmana od starożytności klasycznej"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

ZAGADNIENIE ZALEŻNOŚCI

THE IDEA OF A UNIVERSITY J. H. NEWMANA

OD STAROŻYTNOŚCI KLASYCZNEJ

I. K O N C EPC JA U N IW ER SY TETU PR Z E D ST A W IO N A

W T H E ID E A OF A U N IV E R S IT Y .

1. D efinicja uniw ersytetu.

W przedm ow ie do dziew ięciu w ykładów na tem at: C zym m a

być uniw ersytet, N ew m an od ra zu w pierw szym zd a n iu d a je o d ­

powiedź na to pytanie: „ Je st to m iejsce n au c zan ia uniw ersaln ej w iedzy“ ‘) .

a) W iedza w y k ładana na uniw ersytecie m a być u n iw ersaln a. Na słow o „ u niw ersalna" położony je st tu sp ec ja ln y nacisk. Myśl ta zo staje rozw inięta szerzej w w ykładzie II .pt. Teologia

jest d ziedzin ą w iedzy. N ew m an mówi tam : „Jeżeli chodzi o zak res

n auczania uniw ersyteckiego, oczyw iście ju ż sam a n a z w a u n iw e r­ sytet nie da się pogodzić z jakim ikolw iek ogran iczeniam i... M ó­ wiąc, że un iw ersytet pow inien uczyć u n iw ersaln ej wiedzy, n a d a ję tem u słow u jego ogólnie zn an e i p rzy jęte znaczenie... Ta u n i­ w ersalność je st u w ażan a przez w szystkich, którzy p is z ą na ten tem at, za n a jisto tn ie jsz ą cechę, w y ró żniającą uniw ersy tet spom ię­ dzy innych zakładów n au czan ia. T ak w ięc Jo h n so n w sw oim słow niku określa u n iw ersy tet jak o „szkołę, gdzie n au c za się w szystkich sztuk i n a u k “ , a M osheim , jak o historyk, p ow iada, że przed pow staniem u niw ersytetu w P a ry ż u — np. w P adw ie, S alam ance czy Kolonii — „nie n a u c zan o w szystkich znanych wówczas n a u k “ , ale że szkoła pary sk a, „któ ra przew y ższała

(2)

w szystkie in n e pod w ielom a w zględam i zarów n o jak liczbą p ro ­ fesorów i stu d en tó w , była pierw szą, która objęła w szystkie dzie­ dziny nau k hum anistycznych i ścisłych, i d la te g o pierw sza stała się uniw ersytetem .

Jeżeli, ja k p o d a ją inni a u to rz y ,'u z n a m y , że słow o pochodzi stąd , że u n iw ersy tet z a p ra sz a w sw oje podw oje różnych stu d en ­ tów , dochodzim y do teg o sam ego, bo, gdybyśm y wykluczyli pewne dziedziny wiedzy, to oczyw iście tym sam ym w ykluczylibyśm y s tu ­ dentów , którzyby p ra g n ęli k ształcić się w tych dziedzinach“ 2). b) U n iw e rsy tet — m iejscem n au c zan ia. W swojej koncepcji u n iw ersy tetu N ew m an p o d k reśla tak że i to, że uw aża uniw ersytet przed e w szystkim za m iejsce n au czan ia, z czego w ynika p o p ie rw ­ s z e , że Cel u n iw e rsy te tu leży w dziedzinie intelektualnej, a nie

m o ralnej, a po drugie, że tym celem je s t raczej szerzenie i roz­ pow szech nianie wiedzy, niż jej p o s tę p 3). P ostępow i wiedzy słu ­ żyć m ają in ne in sty tu cje takie, jak A kadem ie lite ratu ry i nauki i te pow inny być ogniskam i pracy naukow o-badaw czej. In stytu cje te zdobyły sobie w ielką sław ę we W łoszech i F ran cji, gdzie często są zw ią zan e z un iw ersy tetam i, jaiko kom órki naukow e imi pod­ leg le 4) .

2. Cel uniw ersytetu.

C elem un iw ersy tetu je s t wg. N ew m ana doskonalenie um y­ słów w ychow anków , które nie pow inno być trak to w a n e ja k o śro­ dek prow adzący do jakichkolw iek celów praktycznych leżących poza nim , ale ja k o cel s a m w S o b ie 5). O siągnięcie teg o celu ma w ielkie zn aczenie tak że i w życiu społeczeństw , bowiem — jak m ówi N ew m an — chociaż „uniw ersy tet n ie jest gniazdem m acie­ rzy sty m poetów, ani nieśm iertelnych pisarzy, założycieli ¡szkól, zarządców kolonialnych, ani zdobywców narodów ... kształcenie

-) T am że, s tr. 20

3) T am że, P rz e d m o w a , s tr. IX. 4) T am że, P rz e d m o w a , str., X II. 5) T am że, str. 125/6.

(3)

Uniwersyteckie jest w ażnym choć zw ykłym środkiem do w ielkiego thoć zw ykłego cełu, zm ierza o no do po dn iesien ia in telek tu al­ nego tonu społeczeństw a“ 6). U n iw ersy tet w pierw szym rzęd zie iowinien dać swym w ychow ankom to, co N ew m an określa jak o ilozoficzne n astaw ien ie um ysłu, które pozw ala zrozum ieć za le ż­ ność i w zajem ną użyteczność poszczególnych nauk, dostrzec w ła- ¡ciwe dla każdej m iejsce w całok ształcie w iedzy ludzkiej o ra z wynikające z tego og raniczenia, i w reszcie należycie je o c e n ić 7).

Wiedzę, która je st celem sarnia w sobie określa N ew m an ja k o

,libéral kn o w led g e“, a w ychow anie, k tóre ta k ą w iedzę za cel ¡obie staw ia — „liberał éducation“ *).

3. Środki w ychow ania.

W yjaśnia on, że słow o „w ychow anie — éd uca tion“ je s t ter- ninem w łaściw szym niż „k ształcen ie — in stru c tio n “ m im o :e m am y tu na myśli o ddziaływ anie na intelekt. P rz e z w ycho­ wanie rozum ieć należy o dd ziały w anie na stro n ę in telek tu aln ą

form ow anie osobow ości m ając e c h a ra k te r ind yw idualn y trw ały ").

Na to oddziaływ anie sk ład a się szereg elem entów : atm o sfera ¡czelni, osobisty kontakt z w ykładow cam i i innym i stu d en tam i

w reszcie pro g ram studiów .

») T am że, str. 177.

7) T am że, s tr. 51 „T he c o m p reh en sio n of th e b e a rin g s of o n e scien ce n a n o th er, a n d th e u se of each to each, a n d th e lo ca tio n a n d lim ita tio n n d a d ju s tm e n t an d due a p p re c ia tio n of th em a ll, o n e w ith a n o th e r, th is d o n g s , I conceive, to a s o rt of scien ce d is tin c t fro m a ll of th em , a n d in om e sence a science of scien ces, w h ich is m y o w n c o n ce p tio n of w h a t is aeant by P h ilo so p h y , in th e tr u e s e n s e of th e w ord, a n d of a p h ilo so p h ic a l

ab it of m in d “ .

8) T am że, s tr. 152 „T h is p ro c ess of tr a in in g , by w h ich th e in te lle c t, n ste ad of b e in g form ed o r sa c rific e d to som e p a r tic u la r o r a c c id e n ta l m rpose, som e specific tra d e o r p ro fessio n , o r s tu d y o r scien ce is d isc ip lin ed ar its ow n sak e, fo r th e p erce p tio n of its o w n p ro p e r o b ject, a n d fo r its ow n iighest c u ltu re, is called L ib e ra l E d u c a tio n “ .

(4)

a) A tm osfera uczelni. N a atm osferę uczelni w pływ a zarów no ch a rak ter geograficzny m iejscowości i jej h isto ria, ja k i przede w szystkim trad y c je sam ej uczelni, które n a ra s ta ły i u trw a la ły się w ciągu jej istnienia. J e s t to coś, co raczej m ożna wyczuć niż zrozum ieć i zanalizo w ać. N ew m an ok reśla to jak o „nauczanie żywe, które z biegiem czasu przybiera k sz ta łt tradycji, która się sam a uw iecznia, lub tego, co niekiedy nazyw am y „getiius loci“: co ja k duch b łą k a się po dom u, w którym się raz zjaw i, co prze- paja i form uje w m niejszym lub w iększym stopniu każdego, kto d o stan ie się w g ran ice jeg o z a się g u “ 10) .

b) O d d ziały w an ie ludzi. T radycje u niw ersytetu w iążą się ściśle z postaciam i p rofeso ró w i w ychow anków , którzy p rzesu ­ nęli się przez u n iw ersy te t w ciągu je g o istnienia. W ażnym czyn­ nikiem w ychow aw czym je st m ożliw ość osobistego kontaktu i sw o­ bodnej w ym iany m yśli z p rzed staw icielam i różnych gałęzi wiedzy ludzkiej i to zaró w n o z w ykładow cam i, ja k i studentam i. W tym w ła śn ie leży przew ag a uniw ersy tetu nad innym i zakładam i n au c zan ia, że w szystkie dziedziny wiedzy są tu reprezentow ane. Dzięki te m u każdy stu dent, chociaż sam stu d iu je tylko pewien wycinek w iedzy ludzkiej, n ie traci z oczu całości, co chroni go przed jed n o stro n n y m zacieśnianiem się tylko do obranej przez siebie d z ie d z in y 11). N ew m an przy w iązu je tak w ielką w agę do atm osfery uczelni i środow iska z nią zw iązanego, że, gdyby m u­ siał w ybierać m iędzy uniw ersytetem , g d zie studenci nie m ieszka­ liby w obrębie u n iw ersy te tu i nie p o zo staw ali pod kierow nictwem i opieką w ychowawców, a stopn ie n au k o w e byłyby uw arunko­ w ane jedynie złożeniem wielu różnych egzam inów , a takim , gdzie nie byłoby profesorów ani egzam inów , ale w ychow ankow ie m usie­ liby stu d io w ać n a m iejscu przez dwa lub trzy lata, kształcąc się sam odzielnie w o b ran y m kierunku,, w ybrałby raczej ten drugi typ b c z e ln ilt) .

10) T am że, s tr. 147. “ ) T am że, s tr. 101. 12) T am że, s tr. 145.

(5)

c) P ro g ra m studiów . P ro g ra m studiów , chociaż je s t elem en­ tem w ychow ania m niej w ażnym niż dw a p oprzednio w ym ienione, powinien być też sta ra n n ie opracow any w tym duchu, żeby raczej rozw ijał ogólną sp ra w n o ść um ysłu, niż d aw ał p rzy g o to w an ie zawodowe. U m ysł należycie uform ow any potrafi n a stę p n ie zdobyć potrzebne w iadom ości zaw odow e i w yp ełn iać z pow odzeniem wszelkie za d an ia zw iązane z pozycją, ja k ą człow iek będzie w życiu zajm ow ał.

K ształcenie intelektu n ależy zacząć od zw rócenia uw agi w y­ chow anka na rolę, ja k ą w n au c e o d g ry w a ją m etoda, lad, z a sad a i system , na pojęcia reg u ły i w yjątku, b ogactw a i h arm o nii. D latego też n ależy stu d ia rozpoczynać od g ram aty k i, która uczy ścisłości i dokładności. Ten sam cel przyśw ieca n a u c zan iu m a te ­ matyki. W n au kach historycznych n acisk k łaść n ależ y n a ch ro n o ­ logię i g eog rafię, w poezji — na m etrykę. T aka ścisłość pom oże studentow i sta n ą ć na pew nym g ru n cie i zorientow ać się, 00 ju ż wie, a czego nie wie. J e st to rów nież zabezpieczenie przed zbyt pochopnym w ydaw aniem sąd ó w i przed pow ierzchow ną b ły s k o tli­ w o ś c ią 18).

L iteratu ra i inne dziedziny k u ltu ry klasycznej, jak o leżące u podstaw y cyw ilizacji, z której w yrośliśm y, pow inny być też

przedm iotem kształcenia uniw ersyteckiego. T utaj szczególnie

wydział hum anistyczny (th e Schol in A rts) m usi n aw ią zy w a ć do wielowiekowej trad y cji k u ltu raln ej n asz eg o „orbis terra ru m " 14) . Myśl tę w ypow iada N ew m an w w ykładzie in au g u ra cy jn y m , w y­ głoszonym n a w ydziale filozofii i lite ra tu ry (th e School of P hilo- sophy and L etters) u niw ersytetu w D ublinie w listo p ad zie 1854 r., w chodzącym w skład drugiej części dzieła, a zatytuło w anej

„Zagadnienia zw ią za n e z u n iw ersytetem , om aw ian e w o ko licz­ nościow ych w ykładach i rozpraw ach“ 15). T am że znajd u jem y

roz->*) T am że, P rz e d m o w a , str. XIX— XX.

1*) T am że, s tr. 256.

'5) U n iv e r sity S u b je c ts d isc u s s e d in o c c a sio n a l le c tu re s a n d e ssa y s.

(6)

praw ę szerzej om aw iającą p ro g ram w stępnych studiów uniw ersy­ teckich pt. S tu d ia elem entarne. N ew m an w yjaśnia tu , co rozum ie przez słow o „ g ra m a tyka “. (W tym w ypadku chodzi o gram atykę łaciń sk ą i grecką, jako przedm iot egzam inu w stępnego na u n i­ w ersy tet). „P rz ez g ra m a ty k ę rozum ie się obecnie najczęściej, zgodnie z definicją Jo h n so n a, um iejętność w łaściw ego używ ania słów, obejm uje ona cztery części — ortografię, etym ologię, sk ład n ię i prozodię. G ram atyka w tym sensie jest to naukow a an a liz a języka, a znać gram atykę, jeżeli idzie o jak iś dany język, to znaczy móc zrozum ieć znaczenie i siłę w yrazu teg o języka z a w a rte w zdaniach i p a ra g ra fa c h “ 19). Z asad a, którą kierow ać się należy w n au c zan iu g ram aty k i, pow inna być „m ało ale dobrze“ .

Na p rzykładzie an alizy znaczeniow ej słow a „ A nabasis"

N ew m an w ykazuje, że do p ełn eg o zrozum ienia treści językowej konieczne są nie tylko w iadom ości ściśle gram atyczne, ja k wy­ ró żnienie elem entów składow ych słow a, jeg o funkcji w zdaniu i form y fleksyjnej, ale częsito tak że w iadom ości rzeczow e z dzie­ dziny geografii, h istorii itd. W szystko to m usim y brać pod uw agę, aby słowo, czy zd an ie rzeczyw iście zrozum ieć, i dlateg o nauka gra m a ty k i ta k pojęta je s t doskonałym tren in g iem um ysłowym , a sp raw n o ść n ab y ta w tej dziedzinie da się zastosow ać i w innych.

N auka greki i łaciny je s t pożyteczna nie tylko ze w zględu na gram aty k ę, która w d raża u-mysł do ścisłej i w nikliw ej analizy zjaw isk. W ielką korzyść przynosi też stu dentow i p isan ie w ypra- cow ań oraz tłum aczenie. W tłum aczeniu po n ależytym zrozum ie­ niu tem atu , stu d en t m usi p rz ejść do sam odzielnej konstrukcji, aby w sposób ja sn y i logiczny w yrazić to, co wie n a dany tem at. T łum aczenie w ym aga obok znajom ości słow nictw a i gram atyki jeszcze czegoś w ięcej, a m ianow icie um iejętności w łaściw ego uży­ cia w yrazów oraz uchw ycenia odrębności stru k tu raln ej języka. A więc studia językow e ro zw ijają um iejętność n ależy teg o obser­

(7)

w ow ania faktów. Na takich studiach podstaw ow ych, przez które powinien p rz ejść każdy student, m ożna oprzeć d alsze /studia w obranym kierunku.

Owocem tak pojętych studiów uniw ersyteckich będzie o s ią g ­ nięcie pewnej doskonałości um ysłu. Tylko um ysł n ależycie u fo r­ m ow any potrafi opanow ać zdobytą wiedzę. O panow ać, to znaczy w znieść się ponad n ią , a nie d a ć się p rz y g n ie ść przez n i ą 17). O panow anie zaś zdobytych w iadom ości i w łączenie ich w św iato ­ pogląd stanow iący harm onijną całość pozwoli dotrzeć do praw dy. W ten sposób ku ltu ra um ysłow a .może (a le n ie m u si) stać się skuteczną bronią w w alce ze złem.

Taka w najogólniejszym zary sie jest odpow iedź N ew m ana „czym ma być u n iw ersy te t“ . U derza tu przede w szystkim je g o głęboko hu m an isty czn a postaw a, p o staw a afirm acji w sto sun ku do człow ieka, jak o istoty rozum nej, i do o siągnięć m yśli ludzkiej we w szystkich dziedzinach, w iara, że rozum ludzki, jeżeli jest należycie kultyw ow any, zdolny je st o sią g n ą ć swój cel — pozn anie prawdy.

II. K O N C EPC JA NEW MANA A TRADYCJE KLASYCZNE

N asuw a się w zw iązku z tym problem , ja k ie są źró d ła tej koncepcji i co stan o w iło glebę, na której w yrósł h u m anizm N ew m ana. S łu sz n e w y d aje się zd an ie F e rn a n d e T ardivel, która tw ierdzi, że „dw ie bliźniacze tra d y c je w szczególny sposób u fo r­ m ow ały intelekt N ew m ana: hum an izm pogański i hum anizm chrześcijań ski“ 18) i że „w yraża on pow rót swojej epoki do h u m a ­ nizm u, do lepiej zrozu m ianej i zasym ilow anej trad y cji k lasy cz­

n ) T am że, str. 140.

is) T ard iv el, L a p e r s o n n a lité litté r a ir e d e N e w m a n , s tr. 157. „ D eu x t r a ­ d itio n s ju m e lle s o n t sp é c ia le m en t a id é à la c ro is s a n c e in te lle c tu e lle de N ew m an: l’h u m a n ism e p aien , l'h u m a n is m e c h ré tie n “ .

(8)

n e j 19), lepiej niż trad y cje klasyczne, które przechow ały się w O x.fordzie aż d o reform z drugiej połowy XIX wieku.

M yśl o zależności koncepcji N ew m ana od trad ycji klasycznej n arzu ca się ¡bardzo silnie. Jed n o krótkie zdan ie szczególnie p rze­ m aw ia za słu szn o ścią przypuszczenia, że pogański św iat grecko- rzym ski o d eg rał n iem ałą rolę w k ształto w an iu się tej koncepcji. N ew m an, przenosząc się m yślą daleko w przeszło ść uniw ersytetem św ia ta nazyw a A te n y 20). To sam o przek on anie zostało w yrażone szerzej w jednym ze szkiców historycznych, nap isan y m w okresie, kiedy N ew m an był rektorem un iw ersytetu w Dublinie. Szkic ten nosi ty tu ł P o w sta n ie i rozw ój u n iw e r s y te tó w 21) , a u kazał się po raz pierw szy w C atholic U niversity G azette w D ublinie w 1854 r., a więc w kilka lat po w ygłoszeniu w ykładów sk ład a­ jących się n a „The Idea of a U n iv ersity “ . A teny są tam nazw ane „p ierw szą n a jsła w n ie jsz ą ojczyzną lite ratu ry europejskiej i źró­ dłem europejskiej cyw ilizacji“ 22), „od razu gotow ym u niw ersy ­ tetem “ 23) .

1. W ychow aw cze znaczenie atm osfery uczelni i ludzi tam zebranych.

N a pierw szym m iejscu N ew m an opisuje atm osferę tej „stolicy m y śli“ . N a tę atm osferę złożyło się wiele: trad y c je historyczne, położenie geograficzne, piękno k rajo brazu, a w reszcie gościnność śc ią g a ją c a tam tylu filozofów, poetów, mówców, rzeźbiarzy, m a­

larzy, ¡słowem w szystkich poszukujących praw dy i piękna.

W szystko to spraw iło, że sam o ju ż p rzeb y w an ie w A tenach było praw d ziw ym kształcen iem um ysłu.

T ru d n o nie dostrzec pokrew ieństw pom iędzy tym pierw szym uniw ersytetem Europy, a ideałem un iw ersy tetu przedstaw ionym

i») T am że, s tr. 203 „ N e w m a n ex p rim e le re to u r de so n époque à l’h u ­ m a n ism e , à la tr a d itio n c la s s iq u e m ieux c o m p rise et a ssim ilé e “ .

20) The Id e a , str. 115.

21) R is e a n d P ro g re ss o f U n iversities.

2 2) N e w m an , H isto ric a l S k e tc h e s , t. I l l , str. 18.

(9)

przez N ew m ana. A teny w łaśn ie k ształto w a ły um ysły m łodzieży, przybywającej tam z całeg o ów czesnego „orbis terraru m “, p rz ed e wszystkim dzięki tem u, co nazyw am y „ genius loci". N ie było tam w praw dzie ża dnego o bow iązującego p ro g ra m u stud ió w a:ni sgzaiminów, ale za to osobisty k on tak t zaró w n o z nauczycielem , tak i z innym i uczniam i, który N ew m an tak b ard zo ceni, był >ardzo bliski, serdeczny i płodny.

Spróbujm y więc rozpatrzyć z tego p unktu w idzenia tak że

inne elem enty koncepcji N ew m ana.

2. P o stu la t uniw ersalności w iedzy w ykładanej na u n iw ersy ­ tecie.

Ju ż sam a definicja uniw ersytetu w y raża m yśli mieoiboe stiaro- iytnemu św iatu. W ykształcenie w staroży tno ści p ojęte było b ard zo izeroko. W eźmy na przykład w ym ag an ia s ta w ia n e mówcy, wy- ■ażone w dziełach C ycerona czy K w in tyliana: w zakres koniecz- lyich w iadom ości w chodziły w łaściw ie w szystkie dziedziny w iedzy ¡wczesnej oprócz tych, które uchodziły za rz em io sła i były pogar- izane jako „serv iles“ . W ten sposób w y kształcenie staro ż y tn e law ało wiedzę uniw arsaln ą.

3. W ychow anie uniw ersyteckie pojęte jako kształcen ie in te­ lektu.

„U niw ersytet je s t m iejscem n a u c z a n ia “ mówi N ew m an, ’a szczególna tro sk a o kształcenie w pierw szym rzędzie um ysłu .nana była tak że w starożytn ości. Rozum o dgryw ał najw iększą olę nie tylko w dziedzinie intelektualn ej, ale tak że w dziedzinie noralnej. C nota było to p o stęp o w a n ie zgodne z rozum em , a czło­ nek dobry był synonim em m ędrca. N ew m an nie idzie aż ta k

aleko', gdyż mówi w yraźnie, ż e p rz ed m io t u n iw ersy tetu je st czysto intelektualny a nie m oralny. Celem w ychow ania uniw ersyteckieg o est doskonałość um ysłu, a nie cnota.. S taro ży tn i hu m aniści po­ gańscy wierzyli w sam ow ystarczalno ść człow ieka tak że i w dzie- zinie m oralnej. N ew m an, h u m a n ista chrześcijańsk i, w ierzy, że hociaż w yższa ku ltu ra um ysłow a ludzi uniw ersy tetu w płynie akże do pew nego stopnia na w ytw orzenie atm osfery m oralnej,

(10)

w której będzie się u w a żało w ystępki za (poniżające godność ludzką, to je d n a k p raw dziw ą doskonałość m o raln ą człow iek o sią g ­ nąć m oże .tylko dzięki pomocy ze strony Boga — łasce. M ędrzec nie je st dla nieg o synonim em człow ieka dobrego, ale zdolny jest dojść do praw dy, a — przez w ierność poznanej praw d zie w po­ stępow aniu — tak że i do dobra.

N a u czan ie było ta k ż e czymś, co się rozu m iało sam o p rz ez się, we w szelkich dziedzinach wiedzy. W iemy, jak wielu m ędrców p rz ek az ało sw oją w iedzę jedyn ie dro g ą u stn eg o nau czania. W staro ż y tn o śc i grecko-rzym skiej nie zam ykano zazd ro śnie żad­ nej dziedziny wiedzy, ja k to np. m iało m iejsce w Egipcie, gdzie nau k a była przyw ilejem tylko jednej w arstw y, lecz z samegcJ założenia, że w iedza prow adzi do cnoty, a filozofia uczy, jaką pow inna być p o staw a życiow a człow ieka, w ynikał postulat, żeby n au c zan ie o bejm ow ało jak n a jsz e rsz e grono.

4. Ź ródła koncepcji „liberał education".

a) Cyceron. O ile w -swojej definicji u niw ersytetu Newm an nie odw ołuje się w yraźn ie do pojęć staro żytnych , to, trak tu jąc kształcenie um y słu jak o cel sam w sobie, pow ołuje się w prost na C ycerona, cytując z „De officiis" (w p rzek ład zie angielskim ), że poiznanie praw dy dla niej sam ej „jest n ajbard ziej zgodne z n a tu rą ludzką. W szystkich n a s bowiem pociąga silnie pragnienie wiedzy i uw ażam y za piękne w ybicie się w tej dziedzinie, zaś za coś złego i p rzyno szącego ujm ę uw ażam y popełnianie błędów i om yłek, b rak w iadom ości, lub też poglądy niepraw dziw e“ 21).

C ycero uw aża, że w życiu człow ieka poszukiw anie prawdy z a jm u je pierw sze m iejsce po zaspokojeniu tego wszystkiego, czego potrzeba do zw ierzęcej egzystencji zarów no n as samych, ja k i naszych najbliższych. ,,I dlatego, skoro tylko jesteśm y wolni

21) T he Id e a , s tr. 104. Cic. d e o ffic iis I, 18: „ p rim u s ille (lo c u s ), qui iri veri c o g n itio n e c o n s is tit, m ax im e n a tu r a m a ttin g it h u m a n a m . O m n e s eninj tr a h im u r et d u c im u r a d c o g n itio n is e t s c ie n tia e c u p id ita te m , in qua excellera p u lc h ru m p u ta m u s , lab i au te m , e rra re , n e scire, decipi et m alu m e t turpe d u c im u s “ .

(11)

od trosk i kłopotów codziennych, z a ra z p rag niem y w idzieć, słyszeć i uczyć się, a p o zn a n ie tego, co ukryte lub budzące zdziw ienie, uw ażam y za konieczne do szczęścia“ 25). N ew m an cytuje pogląd, który — jak pow iada — m ożna spotkać u wielu innych au to ró w w podobny sposób w yrażony, a słow a C ycerona przy tacza, p o ­ niew aż są one dobrze z n a n e każdem u 26). Z aspokojenie teg o n a tu ­ raln eg o p ra g n ie n ia poznania jest, w ed łu g C ycerona, celem sam o w sobie i nie służy żadnym p raktycznym celom życiowym. W y ra­ żają ito dalsze słow a: „W szystkie te nauki (a stro lo g ia , geom etria, dialektyka, praw o) za jm u ją się szukaniem praw dy. Z an iedb aniem obow iązku będzie, jeżeli odw iodą nas one od u d ziału w życiu politycznym . Bowiem cnota tylko dzięki czynom zdobyw a sobie uznanie; jed n ak (bywają często przerw y w życiu czynnym , co pozw ala na pow roty do studiów , a z drugiej stro n y aktyw ność um ysłu, która nigdy nie ustaje, zdolna je st u trzym yw ać n a s sta łe w poszu kiw aniu wiedzy n aw et bez w ysiłku z naszej strony“ ” ).

Studia w staro ży tn o ści były całkow icie b ezin teresow ne i w olne od wszelkich m otyw ów utylitarnych. W te n sposób tra k to w a li je wszyscy staro ż y tn i n aw et n ajh ardziej p rak tycznie n astaw ien i. K ato S tarszy, który oceniał w szystko z p un ktu w idzenia pożytku,

2=) T am że, str. 104 Cic. D e o ffic iis I, 12: „ In p rim isq u e h o m in is e s t * p ro p ria v eri in q u isitio a tq u e in v e s tig a tio : ita q u e cum s u m u s n e c e s a riis n e g o tiis c u risq u e vacui, tu rn a v em u s a liq u id v id ere, au d ire , a d d is c e re , co g n i- tio n em q u e re ru m a u t o c c u lta ru m a u t a d m ira b iliu m ad b e a te v iv en d u m n e c e ssa ria m d u c im u s“ .

S6) T am że, s tr. 105.

27) T am że, s tr. 105. Cic. D e o ffic iis, I, 19: „ Q u ae o m n es a r te s in v eri in v e s tig a tio n e v e rs a n tu r. C u iu s s tu d io a re b u s g e re n d is a b d u ci c o n tra officium est. V irtu tis e n im la u s o m n is in a ctio n e c o n s is tit; a q u a ta m e n fit in te rm issio saep e, m u ltiq u e d a n tu r a d s tu d ia re d itu s ; turn a g ita tio m en tis, quae n u m q u am acq u iescit, p o tes t n o s in s tu d iis c o g n itio n is e tia m sin e o p e ra n o stra c o n tin e re “ .

(12)

sprzeciw ia! się w prow adzeniu filozofii greckiej do Rzymu, ponie­ w a ż -n ie doceniał w arto ści kultury um ysłow ej sam ej w s o b ie 28). to) A rystoteles. O k reślając wiedzę będącą celem dla siebie i w ychow anie, które do tej wiedzy zm ierza, słow em „liberał", N ew m an w y jaśn ia, co przez to określenie należy rozum ieć „W sen sie ściśle g ram aty czn y m „liberalis" m a znaczenie prze­ ciw ne niż „s e r u i l i s P rzym iotnikiem „ servilis" o kreśla się pracę fizyczną, zajęcia m echaniczne i inne, w których um ysł nie bierze ża d n eg o lub tylko m ały ud ział. O dpow iednikiem takich zajęć „niew olniczych“ są te sztuki, o ile z a s łu g u ją o n e na nazw ę sztuk, o których mówi poeta, że sw oje pochodzenie i m etodę zaw dzię­ czają przypadkow i, a n ie um iejętności... O ile to przeciw staw ienie mioże służyć za w skazów kę, co do znaczenia te g o słow a, wycho­ w an ie i w iedzę określam y słow em „liberalis" wtedy, gdy w grę w chodzi ćw iczenie um ysłu, rozum u, refleksji“ 29). Słow a ipoety, na k tóre po w o łu je się N ew m an, są to słow a A gatona p rz y to ­ czone przez A rystotedesa w E tyce N ikom achejskiej: „S ztuka po­ kochała przypadek, a przypadek sztu k ę“ 50). W iersz te n w iąże się ściśle z w ypow iedzią A rystotelesa n a te m a t sztu ki: „w szelka sztu k a za jm u je się w ytw órczością i do teg o zm ierza, aby pow stało coś, czego istn ien ie nie je s t konieczne, a czego racja bytu leży w tw órcy, a. nie w sam ym dziele. S ztuka n ie dotyczy tęgo, co istn ieje, lub p o w sta je z konieczności, ani też tego, co jest n ie­ zm ienne z n a tu ry . To w szystko m a rację istn ien ia sam o w sobie. • P o n iew aż z a ś d ziała n ie i w y tw a rzan ie ró ż n ią s ię m iędzy sobą,

sztu k a z konieczności dotyczy w y tw arzan ia a nie d ziałania:

28) T am że, str. 106 „ T h is w a s th e g ro u n d of th e o p p o sitio n w hich the e ld e r C a to m a d e to th e in tro d u c tio n of G reek P h ilo so p h y a m o n g his c o u n try m en ... T he fit re p re s e n ta tiv e of a p ra c tic a l people, C a to e stim a te d e v e ry th in g by w h a t it p ro d u c ed ; w h e re a s th e P u r s u it of K n o w led g e p rom ised n o th in g b ey o n d K n o w le d g e its e lf“ .

2») T am że, s tr. 106/107.

30) A ry s to te le s , E th ic a N ic. V I, 4. TE'/VYj TOyrjv s c u s p c s y.ai to y t ] t e y v ąv .

(13)

w tych rzeczach jakim ś sposobem sztuka i p rzy p ad ek są w y­ mienne, jak mówi też A gaton. Z atem , ja k ¡powiedziano', sztuka je st jakim ś naw ykiem zw iązanym z rozum em skierow anym do w ytw o­ rzenia czeg o ś“ 81).

W ydaje się, że N ew m an te słow a A rysto telesa sto su je do niektórych zajęć, którym skłonny je s t odm ów ić nazw y sztuk, poniew aż zależne są od przypadku, a n ie od um iejętności. A rystoteles, szczególnie p odkreśla zw iązek sztuki z w y tw a rz a ­ niem (affectio = rcoujaię ), w odróżnieniu od innych zajęć u m y sło ­ wych, które są aktyw nością um ysłu, będącą celem sam ą dla sie­ bie (actio = iEpa£i?). W ytwory sztuki, poniew aż nie m a ją racji bytu sam e w sobie, nie są konieczne, a więc d la te g o zależą od przypadku. Ta ich przypadkow ość, w e d łu g N ew m ana, sp raw ia, że zaliczyć je trzeba do kategorii zajęć niew olniczych. T ru d n o tylko zrozum ieć dlaczego N ew m an widzi tu taj p o dstaw ę podziału zajęć na fizyczne i um ysłow e. Być może, że za um ysłow e uw aża jedynie te, w których aktyw ność um ysłu zam yka się sam a w so ­ bie, nic poza tym nie w ytw arzając. Z te g o p u n k tu w idzenia naw et praca naukow a p rzestan ie być „liberalis", jeżeli owocem jej b ę ­ dzie dzieło naukow e, bo w tedy przechodzi w dziedzinę tw órczości.

D okonaw szy tego podziału zajęć, N ew m an stw ierdza, że w starożytności nie pokryw ał się on z podziałem na zajęcia

3>) A ry s to te le s, E th ic a Nic. V I, 4 (O p era o m n ia G raece et L a tin e , vol. II, P a ris iis , b. r. w .). A rs o m n is in p ro d u c tio n e rei o c c u p a ta e st, idque m o litu r et sp e c ta t, u t a liq u id fia t e o ru m q u e q u ae e sse p o ss u n t e t n o n esse, q u orum que p rin cip iu m in eo qui facit, n o n in eo quod fit, p o situ m e st. N am n eque eorum q u ae n e c e s s a rio vel s u n t vel fiu n t, a rs e s t; n e q u e e o ru m q u ae n a tu r a c o n sta n t. H aec enim h a b e n t p rin cip iu m in se m etip sis. Q u o n ia m a u te m effectio et actio in te r se d ifferu n t, n e ce sse e s t a rte m e ffe c tio n is e sse, n o n a ctio n is; in iisdem reb u s q u o d a m m o d o a rs e t fo rtu n a v e r s a n tu r , u t a it et A gatho: F o rtu n a u t a rte m , sic et a rs fo rtu n a m am a t. A rs ig itu r, u t d ic tu m e st, h a b itu s e s t q u id am cum v e ra ra tio n e c o n iu n c tu s, o p e ris a lic u iu s e fficie n s“ .

(14)

„serviles“ i „ liberales“ i w ym ienia takie, które uchodziły za „liberales", chociaż były to aajęaia fizyczne, ja k nip. ćw iczenia

w pa!es trze, zaw ody olim pijskie, ja z d a konna przez P ersów s ta ­ w iana na rów ni z praw dom ów nością i rzem iosło wojenne. Z drugiej znów strony wielu zajęć um ysłow ych nie u w ażano za

,,liberales", ja k np. wiedzy le k a rs k ie j32).

W te n ‘Sposób N ew m an doprow adza do dalszego wniosku, że ,,liberales" są to ta k ie zajęcia, których cel leży w doskonałości sam ej czynności, a wobec teg o w szelkie zajęcia zawodowe, choćby naw et w y m ag a ły ja k n ajw ięk szego ud ziału um ysłu, należy u w a­ żać za „serviles". W o stateczn ej k o nk luzji przytacza znow u zdanie A rystotelesa, w którym Filozof rozróżnia dobra pożyteczne od innych określonych jak o „ l i b e r a l e s ,,z dóbr posiad any ch za po­ żyteczne u w ażam y te, które przynoszą korzyść, za „liberales“ ^eXsu9-epia), których celem jest przyjem ność. P rzez korzystne rozum iem takie, k tóre p rz y sp a rz a ją dochodów, — p rz ez dające przyjem ność te, które nie d ają nic w artościow ego poza sam ym ich u ży w an iem “ 33) .

W yjaśniw szy w ten sposób znaczenie słow a „liberalis". N ew m an w y raźn ie mówi, że chce rozum ieć je tak, ja k rozum iał A rystoteles, poniew aż w tych sp raw ach uw aża go za wyrocznię. ,,W w ielu bow iem przedm iotach popraw nie m yśleć znaczy m y­ śleć tak j.ak A ry sto teles“ 34) .

5. P ro g ra m studiów .

Z ależność od starożytn ości w idoczna je s t też w program ie studiów uniw ersyteckich, i to zarów n o w tym , że N ew m an

przy-3 2) The Id ea , s tr. 107

33) T am że, s tr. 109. A ry s to te le s, R h eto ric a , I, 5: „ S u n t u tilia quidem m a g is fru c tu o s a , at lib e ra lia q u ae s u n t ad v o lu p tu a te m . F ru c tu o sa dico a q u ib u s s u n t p ro v e n tu s , v o lu p ta ria a q u ib u s n ih il p ra e te r u su m fit quod a e s tim a n d u m s it“ .

(15)

zr n je tak w ażną rolę w form alnym kształcen iu um y słu nau czaniu

gram atyki, logiki i m atem atyki, jak i w p o trak to w a n iu naiuki lite­ ratury. N auka literatu ry , a zw łaszcza czytan ie poetów, było pod­ staw ę w ychow ania ju ż w n ajd aw n ie jszy ch czasach . H om er był pierw szym nauczycielem wielu pokoleń. W iem y o tym z w ypo­ wiedzi wielu starożytnych. N ew m an w ym ienia tu K senofonta P io n a i H oracego i przypom ina też, że A leksan der W ielki czy­ tywał często I lia d ę 35).

Z czasem do p ro g ram u w ychow ania G recy w łączyli obok H om era H ezjoda i tragików : A jschylosa, Sofoklesa i E u ry p i­ desa, później tak że retorykę i historię. Na lek tu rze Tucydy- desa kształcili się wielcy mówcy, ja k np. D e m o ste n e s,6) .

Ju ż w starożytności lite ra tu ra k ształciła um ysły nie tylko pięknem formy, ale przede w szystkim treścią w niej za w artą . Ażeby tę treść w pełni zrozum ieć, n a le ż a ło lekturę uzu pełn iać w iadom ościam i z innych dziedzin. T ak też rozum ie stu d iu m lite ra ­ tury i g ram atyki N ew m an staw iają c p o stu lat „m ało a dobrze“ . Chce on ożywić ru ty n ę p a n u ją c ą w studiach oksfordzkich, które, jak to zgodnie p o w ta rz a ją B arry i T ardivel, o g ra n ic zały się tylko

35) T am że, str. 258 „To be re a d in H o m er soon b ecam e th e e d u c a tio n of a g e n tle m a n ... X enophon in tro d u c e s to u s a y o u th , w h o k n e w b o th ¡H ad a n d O d y s s e y b y h e a rt; D io w itn e s s e s th a t th e y w e re so m e of th e f irs t boo k s p u t in to th e h a n d s of boys; a n d H o ra ce d ecid ed t h a t th e y ta u g h t th e . scien ce of life b e tte r th a n S to ic o r A cadem ic. A le x an d e r th e G re a t n o u ris h e d his im a g in a tio n by th e sc e n es of th e Ilia d .

N ew m an nie w y m ien ia d o k ła d n ie sk ą d czerp ie sw o je in fo rm a cje i d la ­ teg o tru d n o z n a le ź ć sło w a z K sen o fo n ta i D io n a, n a k tó re się po w o łu je. O p in ia H o ra ce g o w y ra ż o n a je s t w n a s tę p u ją c y c h sło w ach :

T ro ian i belli sc rip to re m , M ax im e Lolli, dum tu d é c la m a s R om ae, P r a e n e s te re le g i;

qui, q u id s it p u lch ru m , q u id tu rp e , q u id u tile , q u id non, p la n iu s ac m eliu s C h ry sip p o et C ra n to re dicit. ( E p is t., I, 2, 1— 4). C h ry z y p , ur. ok. 280 r. p rz ed C hr., był sc h o la rc h ą S toi o d 232 r. do śm ierci p raw d o p o d o b n ie w 205 r. K ra n to r, ak ad em ik .

(16)

do suchej nauki języków starożytny ch, m ało uw ag i’ pośw ięcając treści w utw orach p is a rz y .greckich i rzym skich z a w a r te j37).

L ite ra tu ra w prow adza 'Czytelnika w św iat ludzi, którzy ją stw orzyli, p o zn a n ie teg o św iata jest celem nauki literatu ry. Tak to ro zum iał N ew m an, gdy potrzebę studiów klasycznych tłum aczy koniecznością p o z n a n ia ku ltury, z której w yrośliśm y. K ulturę tę w ytw orzyła w pierw szym rzędzie G recja, a R zym przez sw oją lite ra tu rę nam ją p rz e k a z a ł38). W m iarę ja k łacina zastępow ała język grecki, lite ra tu ra R zym ian coraz w iększą odgryw ała rolę w p rzekazyw aniu m yśli greckiej, u trzy m u jąc łączność m iędzy now ym i k u ltu ram i E uropy, a ich m acierzystym podłożem'.

N ew m an n auce lite ra tu ry greckiej i rzym skiej p rzy zn aje m iej­ sce rów nie w ażn e w w y k ształcen iu ogólnym , ja k n auce literatu ry ojczystej. Z wypowiedzi rozrzuconych po jeg o pism ach, a zw łaszcza z listów pisanych w czasie studiów , dow iadujem y się, że N ew m an sam bard zo w iele czasu i p ra c y pośw ięcił czy tan iu autorów k la ­ sycznych, zaró w n o greckich, ja k i rzym skich. W płynęły nu to

3 7) B a rry , C a rd in a l N e w m a n , str. 21: „ L ite ra tu re m ea n t, u n d e r the c irc u m s ta n c e s of th e tim e , L a tin a n d G reek, ...even th e c la s s ic la n g u a g e s w ere s tu d ie d w ith a m ere tin c tu re of sc h o la rs h ip , u n e n lig h te n e d by a rch eo lo g y a n d w ith o u t a s u s p ic io n of p h ilo so p h y , on a s y s te m fro m w h ich every lin e a m e n t o f v ita l sig n ific a n c e h a d been b lo tte d o u t“ .

T a rd iv e l, dz. cyt., s tr. 158, „ L o rsq u e Jo h n H e n ry N ew m an a rriv a it à O xford en ju in 1817, la v ieille u n iv e rs ité co m m e rç a it à p e in e à seco u er s a lo n g u e lé th a rg ie . La p a re s s e in te lle c tu e lle de se s m a îtr e s au co u rs du siècle p ré ­ cé d e n t a v a it de p lu s en p lu s lim ité so n e n s e ig n e m e n t aux se u le s é tu d e s c la s s iq u e s , et l’h u m a n is m e a u q u el e lle se g lo rifia it de se c o n sa c re r é ta it d e v en u u n e d isc ip lin e p h ilo lo g iq u e fo rt é tro ite “ . T am że, str. 160 „ N ous sa v o n s que la la n g u e , p lu s que la p e n sé e et p lu s que l’a r t c o n s titu a it l’élém en t p ro p re de l’im ita tio n c la s s iq u e à O x fo rd “ .

s») The Id ea ..., s tr. 259 „W h en w e p a s s fro m G reece to R om e, w e are m et w itc h th e com m on re m a rk , th a t R o m an p ro d u c ed little th a t w a s o rig in a l, b u t b o rro w e d fro m G reece. I t is tru e ; T eren ce copied from M e n a n d e r, V irg il from H o m er, H esio d , a n d T h e o c ritu s; a n d C icero p ro fe sse d m e re ly to rep ro d u ce th e p h ilo s o p h y of G re ec e “ .

(17)

w pierw szym rzędzie w ym ag an ia, ja k ie w ów czas sta w ia n o w tym w zględzie w (M o rd z ie , ale w ydaje się, że w n iem niejszej m ierze wpłynęły na to też zam iłow ania oso b iste N ew m ana.

III. ECHA ANTYKU N IE ZW IĄZANE S C IS L E Z K O N C E P C JĄ U N IW ER SY TETU

M ówiąc o m isji św. F ilipa N ereusza w dobie R en esan su , Newm an pow iada „żył on w czasie..., gdy średniow ieczna zim a ustępow ała, a go rące słońce cyw ilizacji ro z w ija ło liście i k w iaty tysiącznych form zbytku i używ ania, gdy przed um ysłem ludzkim otworzył się now y św iat m yśli i piękna dzięki odkryciu sk arb ó w klasycznej lite ra tu ry i sztuki. W idział ludzi w ielkich i u ta le n to ­ wanych, jak, oślepieni blask iem tej C zaro dziejk i, u p a ja ją się m agiczną jej pieśnią; w idział m ożnych i m ądrych, uczonych i a r ty ­ stów, m alarstw o , poezję, rzeźbę, m uzykę i arch itek tu rę, jak w c ią g ­ nięte w k rą g jej zasięg u w iru ją wokół p rzep aści: w idział jak pow stają z niej p o g ań sk ie form y i tw orzą obrazy w p o w ietrz u ” 39).

W ydaje się, że N ew m an p o trafił ta k dobrze w yrazić siłę uroku, jaki w yw arła k u ltu ra klasyczna na ludzi R en esan su , poniew aż ta C zarodziejka o czarow ała ta k ż e j je g o sam ego. Z ależn ość N ew ­ m ana od antyku w idać nie tylko w je g o koncepcji u n iw ersy te tu , ale i w doborze arg u m en tó w i przykładów .

1. A luzje do starożytności.

U derza czytelnika ilość aluzji do staro ż y tn o śc i. J a k ju ż w yżej zostało pow iedziane, N ew m an, p rz e d sta w ia ją c sw o ją koncepcję uniw ersytetu, pow ołuje się w pew nych punktach n a C ycerona i A rystotelesa. A rystoteles jest dla n iego n ajw ięk szy m m ędroem nie tylko staro ż y tn o śc i, ale i późniejszych wieków. A rg u m e n tu ją c, że teologia nie m oże być w yłączona z p ro g ra m u w iedzy w ykła­ danej na u n iw ersytecie b ez szkody dla praw dy, p rz y ta cza zd an ie A rystotelesa z Etyki N ikom achejskiej III, 3, w którym Filozof,

(18)

w ym ieniając przyczyny spraw cze w świecie, uw zględ nia także „rozum i d ziała n ie ludzk ie“ 40). N a tym N ew m an opiera swoje rozum ow anie, że, ja k z dzieł ludzkich poznajem y ludzkie d z ia ­ łanie, tak z dzieł bożych — d ziałan ie B oga. N iestety, nauka i lite ra tu ra w spółczesna nie doceniają pow agi n aukow ej Arysto­ te l e s a 41). N azw isko A rysto telesa pow raca w ielokrotnie. Ile razy N ew m an w ym ienia genialnych ludzi różnych czasów i narodów , n iem al n iezm ien n ie w raca nazw isko wielkiego' filozofa 42) . W w y­ k ład zie pośw ięconym zadaniom kaznodziei na uniw ersytecie p rzy ­ tacza p o g ląd y A ry sto telesa na istotę sztu k i o ra to rs k ie j4S) . Oprócz teg o k ilkakrotn ie w spom ina go w ze staw ien iu z innym i filozofami starożytnym i. G dy mówi, że znaczenie każdej poszczególnej g a ­ łęzi w iedzy zm ienia się zależnie od tego, w jak im zestaw ieniu podajem y ją studentow i, dla p rz y k ład u pow iada, że „A rkezylaos n ie u jąłb y logiki ta k ja k A rystoteles, a A rystoteles n ie

skrytyko-*

4«) T am że, s tr. 53. A ry s to te le s, E th ic a N ic., III, 3: „ E te n im q u aecu m q u e iiu n t, ab u n a h a ru m c a u s a ru m v id e n tu r esse: n a tu r a , n e c e ssita te , fo rtu n a ; q u ib u s a d d im u s m e n te m , et q u a e c u m q u e e s t h u m a n a a ffectio ".

( s u Ss vooç z a i jta v to 81 ’ avD-pornoo). *1) T am że, str. 54.

12 ) T am że , s tr. 134: „A tr u ly g r e a t in te lle c t, a n d re co g n ise d to be su c h by th e com m on o p in io n of m an k in d , su c h a s th e in te lle c t of A ristotle, o r of S t. T h o m as, o r of N ew to n , of of G o e th e “ . S tr. 177 (a U n iv e rsity ) „d o es n o t p ro m is e a g e n e ra tio n of A ris to tle s o r N e w to n s, of N ap o leo n s o r W a s h in g to n s , o f R a p h a e ls o r S h a k e sp e a re s, th o u g h su ch m ira cle s of n a tu r e it h a s b efo re n o w c o n ta in e d w ith in its p re c in c ts “ . S tr. 53: „a g e n iu s so cu rio u s, so p e n e tr a tin g , so fe rtile, so a n a ly tic a l a s A ris to tle ’s “ .

43) T am że, s tr. 408 „T he g re a t p h ilo s o p h er of a n tiq u ity , in sp eak in g , in h is T re a tis e on R h eto ric ; of th e v a rio u s k in d s of p e rsu a s iv e s, w hich a re a v a ila b le in th e A rt, c o n s id e rs th e m o s t a u th o r ita tiv e of th e s e to be th a t w h ic h is d ra w n fro m p e rs o n a l t r a i t s of th e e th ic a l n a tu r e e v id e n t in th e o r a to r “ . S tr. 415 „ A risto tle , th en , in h is c e le b ra te d tr e a tis e on R h e to r ic m ak e s th e v e ry e sse n ce of th e A rt lie in th e p recise re co g n itio n of a h earer. It is a re la tiv e a rt, a n d in t h a t re sp e c t d iffers from L ogic, w hich sim ply te a c h e s th e rig h t u se of re aso n , w h e re a s R h eto ric is th e a rt of p ersu asio n , w hich im p lie s a p e rso n w h o is to b e p e rs u a d e d “ .

(19)

wiałby poetów tak ja k P la to n “ 44). D la zilu stro w an ia zm iany z a ­ patryw ań w ocenię różnych zajęć na przestrzen i wieków N ew m an mówi, że m uzyka, której n ie doceniają niektórzy w spółcześni, była ceniona w ysoko przez A ry stotelesa i P la to n a tak, ja k zajęcia uw ażane za „liberates“ przez L ykurga nie były takim i dla S enekk a kierow anie rydw anem i za p aśn ictw o m ogły m ieć u z n a n ie w E li­ dzie, a nie m ają go obecnie w A n g lii45).

Także w przedm ow ie do pierw szej części The Id ea o f a U ni­

versity, w ym ieniając wielkich m yślicieli, którzy w ciszy i odo­

sobnieniu oddaw ali się szukaniu p ra w d y , um ieszcza m iędzy innym i oczywiście i A rystotelesa.

A rystoteles za jm u je pozycję zupełnie sp ec ja ln ą w opinii N ew m ana, ale znajd u jem y w The Idea of a U n iversity ta k ż e n a ­ zwiska innych znanych filozofów. D ow iadujem y się, że P ita g o ra s żył ja k iś czas w jask in i, Tales nie ożenił się i spędził życie w sam otności i nie przyjm ow ał zap roszeń n aw et od panujących. P la to n u su n ął się z A ten dó g aju Akadamosia i ta m w je g o szk o le A rystoteles sp ęd ził lat d w a d z ie ś c ia 46) . Tylko nieliczni, m iędzy nimi S okrates, potrafili w zgiełku A ten w iele przem yśleć i po­ sunąć naprzód w iedzę filo zo fic zn ą47). N ew m an mówi to w szystko jedynie dla zilu stro w an ia swojej tezy, że odosobnienie sp rzy ja pracy naukow ej, i n ie zależy m u na ścisłości historycznej, d la te g o podaje zarów no fakty p o siad ające pew n o ść h isto ry czn ą, ja k i w ia­ domości zaczerp n ięte tylko z podań, a tym i są szczegóły życia P ita g o ra sa i T alesa, co do których nie m am y żadnej pew ności.

P rzy innej okazji znajdu jem y w zm iankę o przybyciu do Rzymu K am ead esa z tow arzyszam i, przeciw ko którym w ystępo­ wa! K ato S ta r s z y 48). Na dowód, że filozofia n ie p rzy no si k o n ­

44) T am że, str. 101. A rk e zy la o s, sc h o la rc h a A k ad em ii, 315— 241, b y t p ierw szy m p rz e d sta w ic ie le m k ie ru n k u sc e p ty c zn e g o , tzw . śre d n ie j A k ad em ii.

« ) T am że, s tr. 110.

« ) T am że, P rz e d m o w a , s tr. X III. « ) T am że, P rz e d m o w a , s tr. XIV.

(20)

kretnych korzyści i nie m a w pływ u na życie, N ew m an wym ienia C ycerona, Senekę, B ru tu sa i K atona, dla których nie stała się o n a dostatecznym oparciem , ale opuściła ich w życiowych prze­ ciw nościach. P rze ciw staw ia im, ja k o przykłady zgodności m iędzy g ło szo n ą filozofią a postępowaniem ,, P olem ona i A n a k sa g o rasa 49). Filozofow ie pogań scy byli często niekonsekw entni w życiu. S o k rates ozy Seneka m uszą, n iestety, zostać odarci z odśw iętnego stro ju , w który skłonni jesteśm y ich u b ra ć n a p o d staw ie głoszonej przez nich filo zo fii50)

S zu k ając p rz y k ład ó w ludzi, którzy m ogą posłużyć za ilustrację do je g o w ypow iedzi, N ew m an obok wiielkieh m yślicieli wym ienia też ludzi czynu. Tu ta k ż e sta ro ż y tn o ść najczęściej d o starcza mu przykładów . A leksander, C eza r i Scypion zo stają w ym ienieni jako bo haterow ie histo rii, których w ielkość p o le g a ła na wielkoduszności i op an o w an iu sam ych s ie b ie 51). W yd ają się oni arcydziełam i w dziedzinie d ziała n ia , tak, ja k p o sąg i greckich bogów i p ó ł­ bogów były arcydziełam i w yrażającym i piękność fiz y c z n ą 52).

48) T am że, s tr. 106: „ C a rn e a d e s , an d h is c o m p a n io n s, on o c ca sio n of th e ir e m b a ss y , w e re c h a rm in g th e R o m an y o u th w ith th e ir elo q u en t ex p o sitio n s of G re ek P h ilo s o p h y “ . K a rn e a d e s (214— 129) był p rz e d sta w ic ie le m śre d n iej A kadem ii.

4») T am że, s tr. 116 „ D id P h ilo so p h y su p p o rt C icero u n d e r th e d isfav o u r of th e fick le p o p u lac e, o r n e rv e S e n e ca to o p p o se an im p e rial ty r a n t ft a b a n d o n e d B ru tu s , a s he so rro w fu lly c o n fessed , in h is g re a te s t need, ; t fo rced C a to , a s his p a n e g y ris t s tr a n g e ly b o a s ts , in to th e fa ls e positio n o f d e fy in g h e av e n . H o w few c a n be c o u n te d a m o n g its p ro fesso rs, who,

lik e P o le m o , w ere th e re b y c o n v erted from a p ro flig a te co u rse, o r like A n a x a g o ra s , th o u g h t th e w o rld w ell lo st in ex ch a n g e for its p o ssesio n ? “ P o le m o n , sc h o la rc h a w pierw szyrrt o k re sie A kad em ii, w k tó ry m n a c isk k ła ­ d zio n o n a s p ra w y e ty c z n e w d u ch u w y rz ec z en ia się d ó b r ziem skich. A n a k s a g o ra s ok. 500 do 42 8 /7 ?, żyl w d o b ro w o ln y m u b ó stw ie nie ceniąc in n y c h d ó b r ja k um y sło w e.

5») T am że, str. 119: ,,S o c ra te s o r S en eca m u s t be s trip p e d of h is holy-d a y co at, w h ic h loo k s so fa ir, a n holy-d sh o u lholy-d be b u t a m o ck ery a m iholy-d h is m ost m a je s tic g r a v ity of p h r a s e “ .

(21)

Myśl ludzka m oże pokusić się 'ta k ż e o stw o rzen ie ideału postę- [towania, m oże stw orzyć w łasn y ideał cnoty i człow ieka cn o tli­ wego. W ielu spośród staroży tnych G reków i R zym ian cn o tę s t a ­ wiało sobie za cel życia. N ew m an ¡przedstaw ia nam człow ieka, który cel ten w dużym stopniu o sią g n ą ł — był nim J u lia n A po­ stata, który połączył w sobie zalety innych sław nych R zym ian: j,nieokrzesaną wielkość F ab ry cju sza lub R eg ulusa z w ysoką k u l­ turą P lin iu sza lub A n to n in a“ 53). W yjątkow o zupełnie N ew m an podaje sw oje źródło w iadom ości o J u lia n ie A postacie: je st to

Historia R zy m u G ibbona. Je st to w skazów ka, że N ew m an sw oją

wiedzę o starożytności czerpał czasem z drugiej ręki, a nie zaw sze sięgał do źródeł klasycznych.

W iele jed n ak w skazuje na to, że był on nieprzeciętn ie oczy- ,any w lite ra tu rz e antycznej, a szczególnie rzym skiej. T ak jak w filozofii pierw sze m iejsce p rzy zn aje A rystotelesow i, w dzie­ dzinie literatu ry , zd aje się, palm ę p ierw szeństw a dierży Cyceron. Dn jeden cytow any je s t z po w ołaniem się n a źródło, a zd an ie ego traktow ane jest jak o au torytatyw n e. N azw isko je g o pow tarza iię też w ielokrotnie na kartach dzieła N e w m a n a 54) . P rze d e wszystkim ogrom ne u z n a n ie budzi w N ew m anie styl C ycerona, lest on w yrazicielem wielkości Rzym u: „to, co Seypion lub Poni- jejusz w yraził czynem , język C ycerona w yraził słowem . L iw iusz, Tacyt, T erencjusz, Seneka, P lin iu sz czy K w intylian pisali po aeinie, Cyceron pisał po rzym sku“ 55).

O prócz C ycerona w ym ieniani są często i inni prozaicy poeci greccy i rzym scy: H om er, Hezjod, H erodot, Tucydydes, \jsch y lo s, Sofokles, E urypides, Ksenofont, D em ostenes, Izo krates, Terencjusz, W ergiliusz, H oracy, Dion. Z upełnie oczyw iste, że

52) T am że, str. 122: „T he G re ek d iv in itie s a n d d e m ig o d s, a s th e sta

-u a ry h as m o-uld them , w ith th e ir s y m m e try of fig u re, a n d th e ir h ig h o re h ea d an d th e ir re g u la r fe a tu re s , a re th e p e rfe c tio n of p h y sic a l b e a u ty “ .

53) T am że, s tr. 194.

5i) T am że, s tr. str.: 77, 104, 116, 260, 281 n n .; 327, 399, 421. 55) T am że, s tr. 282.

(22)

nazw isk a te w ra c a ją szczególnie często, gdy m owa o literaturze. S zczególnie piękny, dłuższy ustęp pośw ięcony je s t przy tej okazji H om erow i. Z najdu jem y tam m iędzy innym i słow a, w których poeta zw raca się do kobiet delijskich: „Z egnajcie i w spom nijcie m nie w przyszłości, a gdy ktoś z m ieszkańców ziem i, jak iś przy­ bysz z daleka zap y ta w as, dziewice, kto je s t najm ilszym z m in- s trel i w okolicy i kto w as n ajb ard ziej zachw yca, odpowiedzcie skrom nie: J e s t to ślepiec, a m ieszka na urw istej C hios“ . Je st to uryw ek z p rzy p isy w an eg o H om erow i H y m n u do A ppollina 661.

2. C ytaty.

N ew m an nie o g ra n ic z a się jed yn ie do aluzji do różnych dziedzin k u ltu ry klasycznej. W angielski tekst tu i ów dzie w ple­ cione byw ają zd a n ia łaciń skie bez ża dn ego pow ołania się na źró d ło lub też w prow adzo ne słow am i „poeta m ów i“ . W niektórych, w ypadkach odniesienie cy tatu do a u to ra nie p rz ed staw ia większych tru d n o ści dla w spółczesnego człow ieka, który posiada jak ą taką znajom ość iaciny. Do takich należą:

„E x e g i m o n u m e n tu m a e re p e re n n iu s “ sr), lub

„T u re g e re im p erio p o p u lo s, R o m an ę, m em e n to " se).

C zasam i za d an ie b yw a b ard ziej skom plikow ane, poniew aż N ew m an zestaw ia krótkie cytaty w zięte z różnych źróde! w spo-' só>b zupełnie dowolny. Tak np. dow odząc, że dla opanow ania w iedzy konieczne je st w zniesienie się ponad nią, w trąca słowa

m) T am że, s tr. 257/8, H y m n do A p o llin a , 166— 172; y a i p s t e ic a o a t sp.eio Ss /.a i ¡iSTCZiad-e ij.vfjaaa'9-’, o t c t io x s y,=v t i ę e z r y t k m w v avä-p&uttüv svö-aS ’ av sip T jx a i ęsiv o ę 'ca/.aT reipioę sX thov <s) z o u p a i, x is 3 ’op.p.tv avv;p y jS iato ? aoiScov sv ä-aS s T tw X sitat, xat, t s m xsp T tsafts a a X w x a ; u jis ię o ’so [j,aXa j t a a a i UTroypivaatC

xutpXo? avTjp, o tx s i Ss Xto> sv t rcauraX osaaY j. ” ) T am że, s tr. 257: H o r. C arm . III, 30, 1. 58) T am że, s tr. 459: V erg . A e n e is , X I, 851.

(23)

„im perat a u t serv it" pochodzące z jed n eg o z listów H o ra c e g o ” ),

Im p e ra t a u t se rv it co lle cta p e cu n ia cu iq u e to rtu rn d ig n a seq u i p o tiu s q u a m d u c ere funem .

a dalej „vis consitii expers m ole ru it su a " z P ieśn i te g o sam eg o autora *•).

T akie zestaw ienia n ie tylko nie za w iera ją żadnych w skazó­ wek co do źródła, z któreg o cy taty pochodzą, ale często w p ro w a­ dzają czytelnika w błąd i u tru d n ia ją kom entato ro w i stw ierdzenie tych źródeł. Typowym pod tym w zględem p rz y k ła d em je st ustęp w ykładu VI, p a ra g ra f 6, gdzie N ew m an, p rzedstaw iw szy k o n iecz­ ność ogólnego tren in g u um ysłu zm ierzająceg o do rozw inięcia w szystkich jeg o m ożliwości, mówi: „Jest to t s t p a y w v o ç pery- patetyka i stoicka postaw a „nil a d m ira ri“ —

F elix qui p o tu it re ru m c o g n o scere c a u s a s, A tque m e tu s o m n es et in ex o ra b ile fa tu m S u b iecit p ed ib u s, s tre p itu m q u e A c h e ro n tis a v a r i“ .

W tym zestaw ieniu słow a: „nil adm irari“ brzm ią ja k h a sło p ro ­ gram ow e .szkoły filozoficznej i czytelnik skłonny je s t odnieść je do pism któregoś z filozofów, gdy tym czasem autorem ich jest H oracy, który doradza jednem u z przyjaciół postaw ę stoicką jako jedyną, k tó ra zapew nia szczęście.

Ni! a d m ira ri p ro p e re s e s t u n a , N um ici, S o laq u e q u ae p o ss it fa ce re et s e rv a re b e a t u m « )

-N ew m an nie kończy tej m yśli słow am i H oracego, ale p rz e­ rzuca się do W ergiliusza 62) .

Ja k wiadom o, ani jeden ani drugi p o eta n ie byli k o n sek w en tn y ­ mi w yznaw cam i stoicyzm u, ale raczej s k ła n ia li się do epikureizm u Newmanowi chodzi tu n ie o filozofię przez nich w y znaw an ą, gdy mówi o postaw ie stoickiej, lecz o treść z a w a rtą w w ybranych zdaniach.

59) T am że, s tr. 140: H or. E p is i., II, 11, 47. S ło w a te u H o ra ce g o o d ­ n oszą się do p ien ięd zy .

“ ) T am że, str. 140: H or., C arm ., III, 4, 65. m) T am że, str. 138: H or., E p is t.. I, 6, 1— 2.

(24)

W o statn im w ykładzie m am y jeden z najpiękniejszych p rzy ­ kładów talentu o rato rsk ieg o au to ra. J e s t to pochw ała ludzkiego g eniuszu godna w ielkiego h u m an isty za jakiego uw ażam y New­ m ana. G eniusz ludzki zn a jd u je pole d ziałan ia w wielu różnych dziedzinach. L itera tu ra jako odbicie całego człowieka m usi być tego w yrazem . R ozum iał to już Ju w en a lis, którego cytuje N ew m an:

„ Q u icq u id a g u n t ho m in e s, v o tu m , tim o r, ira, v o lu p ta s, G a u d ia , d is c u rs u s “ .

K oniec w iersza Ju w e n a lisa brzm i: nostri fa rra g o libelli est. Jest to jakby p ro g ra m jego działalności lite ra c k ie j'3).

W e w stępie do dziew ięciu w ykładów N ew m an mówi między innym i, że k u ltu ra um ysłow a w pływ a też na złagodzenie oby­ czajów w m yśl zd an ia poety, ,,który już bardzo daw no pisał:

. . . I n g e n u a s id id icisse fid e lite r a r te s e m o llit m ores". P oetą tym był O w id iu s z 64).

Z z a sa d ą N ew m ana „m ało a dobrze“ nie zgad za się płytka błyskotliw ość w ielu w spółczesnych mu łudzi, a zw łaszcza dzienni­ karzy. Tych określa znów słow am i staro ż y tn e g o poety:

„ G ra m m a tic u s , R h eto r, G eo m etres, P ic to r, A lip tes, A u g u r, S ch o e n o b ates, M ed icu s, M a g u s, o m n ia n o v it“ .

S ą to znów słow a Ju w e n a lisa 6!!), zasto so w an e do Greków, którzy w ów czas s p e łn ia li w R zym ie te w szystkie czynności. Nie są one w y razem u zn a n ia dla ich talentów , ale raczej odbiciem postaw y dum nego R zym ianina wobec narodu, który w raz z wolnością

stra c ił też sw oją dumę. Św iadczą o tym dalsze słowa:

„Gra-eculus e su rie n s” .

W dziele N ew m ana oprócz w ym ienionych znajdujem y jeszcze inne zd anie łacińskie:

6S) T am że, s tr. 230: Iu v e n a lis , S a t., I, 85— 86.

69) T am że, P rz e d m o w a , s tr. XV I: O vid., E p is tu la e ex P o n to , II, 9, 47— 48.

(25)

,,C uique in a rte su a c re d e n d u m “ 67),

którego źródła dotychczas nie u d ało się autorce niniejszej pracy ustalić. Nie ma n aw et pew ności, czy pochodzi o n o z łaciny k la­ sycznej.

P o n ad to N ew m an przytacza jeszcze jedno przysłow ie ła c iń ­ skie: „Ne su to r ultr.a crep idam “ "8) i przysłow ie greckie, którego pełnego brzm ienia n ie p o d a je 89).

N ależy jeszcze wym ienić w zm iankę o T a r p e i70), która z n a ­ lazła śm ierć pod ciężarem złota otrzy m an eg o jak o z a p ła tę za zdradę. O pow iadanie to znajdujem y u L iw iusza 7I), P lu ta r c h a 7S) i P ropercjusza 73) .

Ze sposobu, w jakj N ew m an w prow adza te w szystkie cytaty, m ożna w ywnioskować, że znalazły się w tekście, poniew aż n a ­ suw ały się autorow i na myśl przez asocjację z tym , co chciał w danej chwili pow iedzieć. D ostrzegam y tu pew ną sam orzutn ość i m ożna zaryzykow ać tw ierdzenie, że sam N ew m an nie z d a w ał sobie w pełni spraw y, kto je st autorem p rzytaczanych słów, a w każdym raizie nie m yślał o tym w m om encie cytow ania. Dowodziłoby to, że lite ra tu ra łacińska była dla n iego czym ś b a r­

67) T am że, s tr. 6.

6S) T am że, str. 59, P lin iu s z w sw ojej H isto ria n a lu ra lis , ks. XXXV, 36 opow iada a n e g d o tę o A pellesie, k tó ry p rz y ją w s z y u w a g ę sz e w ca d o ty ­ czącą n a m a lo w a n ia s a n d a ła , g d y ten z a c zą ł k ry ty k o w a ć tydkę, p o w ied ział: „n e s u p ra c rep id am s u to r iu d ic a re t“ , co p rz e sz ło p ó źn iej w p rzy sło w ie. P o lsk i odpow ied n ik : „ p iln u j szew cze k o p y ta “ .

69) T am że, str. 68. W sp o m n ia n e p rz y sło w ie m ów i, że u s u n ą ć ja k iś w a żn y ele m en t z caio ści, to ja k b y u s u n ą ć w io sn ę z roku. P o c h o d z e n ia teg o p rz y sło w ia nie u d a ło się a u to rc e u sta lić .

76) T am że, str. 140.

71) A b urbe cond., I, 11.

72) V itae p a ra llela e, R o m u lu s, 17.

(26)

dzo dobrze znanym i tkwią-cym s ta le w pam ięci, czymś, do czego m ógł w każdej chwili sięgnąć.

3. Język i styl.

P o z o sta je jeszcze problem zależności języka i stylu N ew m ana od starożyności klasycznej. Na tę zależność zw racają uw agę T ardivel i B arry. T ardivel mówi, że język N ew m ana, jeżeli chodzi o dobór w yrazów , je s t bardziej łaciński niż germ ański. Zwraca u w ag ę na upodobanie do słów ab strakcyjnych, a brak obrazow ości. J e s t to język w ychow anków O k s fo rd u 74). Na taki dobór słów w płynęło z jednej stro ny duchow e pokrew ieństw o N ew m ana z m yślicielam i greoko-łacińskim i, a z drugiej strony charakter dzieł N ew m ana. S ą to dzieła psychologa i term in y ogólne są w tym w ypadku o d p o w ie d n ie jsz e 75).

W ym ienieni krytycy zw racają tak że uw agę na styl N ew m ana, który w ykazuje w y ra źn ą zależność od autorów starożytnych. T ardivel pisze, że tru d n o znaleźć u N ew m ana m etafory, któreby nie były zapożyczone ze skarbca starożytn ości klasycznej lub B ib lii75). R ów nocześnie n ie pom ija też w pływ u prozaików an g iel­ skich Jo h n so n a, G ibbona i A ddisona, których sty l N ew m an sta ra ł się n aślad o w ać w m ło d o śc i77). B arry pow tarza mniej więcej to sam o, obok w ym ienionych wyżej elem entów uw zg lędniając

74) T ard iv el, dz. cyt., str. 341 „L e v o c a b u la ire de N ew m an , p lu s latin que sa x o n , e s t fo rte m e n t d é te rm in é p a r la p re m ière fo rm a tio n de l'écriv ain ... A vec so n r e g is tr e é te n d u son a b se n ce de p itto re sq u e , sa pré fé ren ce pour les m o ts a b s tr a its , la la n g u e de N ew m an e s t celle q u ’em p lo ien t to u s les ’fe llo w s’ du ’com m on ro o m ' d ’O rie l“ .

75) T am że, s tr. 342 „ S e s m a ître s m o ts, avec les p o ètes, les h isto rie n s, les th é o lo g ie n s d es c iv ilis a tio n s g ré c o -la tin e s , lui v ien n e n t g o u flés du souffle des riv a g e s m é d ite rra n é e n s , d ’a b o rd p a rc e que les p e n se u rs qui les c h a rg è re n t de s e n s fu re n t d u ra b le m e n t les in tim e s de son e sp rit, m a is a u s s i parce t|u e le p sy c h o lo g u e se p a s s e v o lo n tie rs d e s rich e ss e s p a lp a b le s du Saxon. S a p ré d ile c tio n v a d ’in s tin c t aux te rm e s g é n é ra u x “ .

79) Tam że, str. 371. 77) Tam że, str. 356.

(27)

jeszcze w pływ S h akespeare’s ,s) . Ja k o starożytn ych nauczycieli stylu N ew m ana, zarów no T a r d iv e l70), ja k i B a r r y 80) w ym ieniają Lizijasza, Tttcydydesa, H erod ot a, T erencjusza, a przede w szystkim C ycerona. T ardivel określa The Idea of a U n iversity jak o „b ard zo

cycerońską“ 81) , m ówiąc dalej, że ta zależność od C ycerona

widoczna je s t w długich okresach z licznym i zdan iam i p odrzęd ­ nymi pow iązanym i ze zdaniem głów nym w sposób h arm o n ijn y i j a s n y 82). Z auw aża też, że styl N ew m ana w ypływ a w dużej m ierze z jego talen tu oratorskiego . C ycero był dla n ieg o mistrzem: także w sposobie arg u m en to w an ia i przeko ny w ania słuchaczy. Na ratoryczność stylu N ew m ana zw raca u w agę B arry, p o d k re­ ślając rów nocześnie doskonałość r y tm u 85).

W ydaje się, że krytycy m ają słu szno ść, p o d kreślając tak bardzo w pływ Cycerona na styl N ew m ana. P rze m a w ia za tym wiele. Ju ż w początkach swojej k ariery literackiej w 1824 roku N ewm an n a p isa ł szkic pt. O sobisty i literacki charakter Cyce­

rona 84) , wydamy w Encyklopedia M etropohtana, w k tó ry m w y­

"«) B arry,, dz. cyt., s tr. 198— 9. ?») T ard iv el, dz. cyt., str. 339. 80) B arry , dz. cyt., s tr. 198— 200. 81) T ard iv el, dz. cyt., s tr. 350.

82 ) T am że, str. 356 „ C ette d e tte (à C ic é ro n ), en effet, s ’a cc u se d a n s les am p le s p ério d es où la s u b o rd in a tio n e s t à la b a s e m êm e de l ’e x p ress io n ; les

p h ra se s d é d u ctiv es so n t fréq u e n te s ch a q u e fois que le c o n tro v e rs is te d e v ait p ré se n te r les ch o ses non com m e des fa its iso lés, m a is d a n s leu r dépend- dan ce m u tu e lle , fo rm a n t e n tre eux u n to u t o rg a n iq u e . D e m êm e que C icéron, ou B o ssu et, N ew m an a l’in s tin c t de la b elle p é rio d e c la ire et h a rm o n ieu s e , et

la science de lier a u s s i fo rte m e n t qu ’in se n sib le m e n t à la p rin c ip a le les p ro p o sitio n s seco n d aires... La c o n s tru c tio n d e m a in te s p h ra s e s im p o se la co m p a raiso n avec C icé ro n “ .

83) B arry , dz. cyt.. s tr. 200 „ H e is L a tin by th e s tr u c tu r e o f se n ten c e a n d period, by th e ry th m w hich h is e a r fa s tid io u s ly keen d e m a n d s , by h is leisu re ly rh eto ric, a n d s e n a to ria l g ra ce , a n d in s ta n t a u th o rity , B u t it is R o m an L atin . H e d is d a in s th e a rc h a ic a n d th e p ro v in cial; h e h a s too m u ch sen se to be affected “ .

(28)

raził swój wielki podziw dla niego. P oprzednio już z o stało w y­ k azane, ja k cz ęsto N ew m an pow oływ ał się na C ycerona w The

Idea of a U niversity. Przytoczyliśm y też jago zdanie w yrażające

uzn a n ie dla języka i stylu staro ży tn eg o mówcy. U znanie to wy­ raził N ew m an nie tylko w słow ach. „P rz ez całe sw oje życie N ew m an codziennie tłum aczył jedno z d a n ie C ycerona“ — mówi T a r d iv e l35), a w jednym z listów N ew m ana znajdujem y słowa: „Jeżeli chodzi o w zory do n aślad o w an ia, jedynym m istrzem stylu, jak ieg o m iałem , jest C ycero” 86).

S p raw a zależności stylu The Idea of a U niversity od Cyce­ rona w ym aga dalszych szczegółow ych studiów w oparciu o a n a ­ lizę tekstu, ale pew ne rzeczy u d erzają już na pierw szy rzut oka, jak np. to, że sław a N ew m ana „tru dno w yobrazić sobie charakter szlachetniejszy, piękniejszy i bard ziej zjednyw ujący sobie życzli­ wość ludzką w różnych sto sunkach życiowych i obowiązkach osobistych niż ten, który może, lub m ógłby po w stać jak o rezu ltat kultury um ysłu, jeżeli ta kultu ra n a tra fi n a glebę z, n atu ry p odatną dla cnoty“ 87), n a su w a ją na m yśl to, co pow iedział kiedyś Cyceron: „cum ad n a tu ra m exim iam et illustrem aecesserit ra tio quaedam conform ati'oque doctrinae, tum illud nescio quid praeclarum ac sin g u la re solere e x is te re 88).

Dowodów' na retoryczność stylu N ew m ana znajdujem y

w The Idea of a U niversity b ard zo wiele. A utor często od to nu spokojnej rzeczowej arg u m e n tacji przechodzi do wzniosłej prozy, którą m ożna by .niemal n azw ać poetycką. Z dania p ły n ą długim i,

83) T a rd iv e l, dz. cyt., s tr. 203, p rzy p isy .

s«) J. H. N ew m an , L e ite r s a n d C orresp o n d en ce, e d ite d by A nne M ozley,

1. II. L ondon, 1891, str. 477. L ist z 13 k w ie tn ia 1869 r.

s’ ) The Idea..., s tr. 189— 90 ,,A c h a ra c te r m ore n oble to look at, m ore b e au tifu l, m ore w in n in g , in th e v a rio u s re la tio n s of life a n d in persona! d u tie s ,' is h a rd ly co n ceiv ab le, th a n m ay , or m ig h t be, its (of in te lle ctu a l c u ltu re ) re s u lt, w hen th a t c u ltu re is b esto w ed up o n a soil n a tu r a lly a d a p te d to v ir tu e “ .

Cytaty

Powiązane dokumenty

The second melody was transformed in retrograde form. This transfor- mation is associated with the reection symmetry with regard to the vertical line. The last melody was

Metodyprzeszukiwania—przeszukiwaniegraf´ow25 Algorytmyprzeszukiwaniagrafu Rozwa˙zanetualgorytmyprzeszukiwaniagraf´owdzia laj ֒awed lugschematu:

Metodyopartenalogice—postacinormalneformuł29 PrzekształcanieformułdoCNF Rozważmyponownieprzykładowąformułęijejzerojedynkowątabelęprawdy:

Tematyka zbawienia jest typowym zagadnieniem religijnym. Religie istnieją przede wszystkim po to, aby z jednej strony ukazywać człowiekowi możliwości wyzwolenia się ze zła, a

Changes in the clinical characteristics of women with gestational diabetes mellitus —.. a retrospective decade-long single

Zajmiemy si¦ teraz problemem równania postaci (16), które jednak nie jest zupeªne.. Wów- czas mo»emy poszukiwa¢ takiego czynnika, który sprawi, »e po pomno»eniu przez niego

Wojewódzki Konkurs Języka Niemieckiego dla uczniów szkół podstawowych województwa opolskiego Finał 07.02.2020 klucz.. Część I HV ROZUMIENIE ZE SŁUCHU

Wykonanie rysunku z widocznym przekrojem osiowym stożka, zaznaczonym kątem rozwarcia i promieniem kuli opisanej na stożku.. Wykonanie rysunku ostrosłupa z zaznaczonym spodkiem