r = = : = = = _ = ^
Wydał i opracował Z Y G H U N T C Z A P L I Ń S K I .
ŻYWOT i
K SIĘD ZA
A. HUSZNY.
• • • ... ■ "■ • » ■ ■ ■"■ i W ■■■■«»« ■— i i , . « « ... ■■ i « « nu ii. m l — i ,— — ■» « * i...O d b ito w Z a k ła d a c h Druk. M. K o z iń s k ie g o i B. O jd a n o w s k ie g c — S o s n o w ie c , S ie n k ie w ic z a 5.
I
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
4 1 0 3 1 0
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
Żyw ot i czyny
księdza H U S Z N Y.
W S T Ę P .
Okrutna wojna, którą w szyscy z niemałym trudem przeżyliśm y, trzy w ie lk ie rany zadała całemu światu, a prze- dewszystkiem nam Połakom. P ierw szą z nich jest b e zg ra niczna nędza, której ofiarą padła w pierw szym rzęd zie k la sa robotnicza. Sześć lat k rw aw ej w ojny zrujnowały praw ie doszczętnie tysiące w arsztatów pracy, inne zdem olowane czekają pow ażniejszych kapitałów z zagranicy na urucho mienie. Do tego przyłącza się niebyw ały zastój w kopal niach w ęgla, a w ię c : wstrzym anie kopalń, fabryk, redukcja robotników i urzędników7, zm niejszenie dni roboczych sło wem, w chodzi w czyn wszystko, co m oże doprow adzić ro botnika do skrajnej nędzy.
Naturalnie, gdzie bieda i głód, tam przystępuje do ich tow arzystw a druga nieodłączna siostrzyca-dem oralizacja. Kto pamięta czasy przedw ojenne w miastach czy po w io skach, czy w reszcie w n aszem Zagłębiu Dąbrowskiem i po równa je z czasami, które obecnie przeżyw am y; kto p rzy pomni sobie w zo ro w ych m ałżonków i porówna ich z m o dnymi m ałżeństwam i obecnej doby; kto w re szcie wspomni sobie lata sw oje m łodzieńcze sielsko-anielskie i zestaw i je z poglądami na wartość cnoty m łodzieży d zisiejszej, te go śmiertelny lęk obejm ie na samo wspomnienie co będzie dalej, gdy świat nie za w ró ci z drogi nierządu, którą tak za w zię cie kroczy.
T rz e c ią w reszcie i to najzgubniejszą zarazą narodu naszego, idącą w parze z dwiema pierwszem i, to obojętność religijna, a przedew szystkiem modne sekciarstwo. W w ie kach średnich z h erezją Lutra, Zw inglego, Darwina i in nych sym patyzowała szlachta, podobały się je j now e mniej krępujące prądy religijn e, podczas gdy lud niew zruszenie stał na straży o jc ó w swoich św. w iary. Dziś zapatrywania pod tym w zględ em zm ieniły się bardzo. N ie mam zamiaru chwalić w danym wypadku naszą in teligencję za je j umi łowanie do relig ji i p rzyw iązanie do kościoła, nie! Bo i ona w ie lk ie tu ma winy, a minimalne zasługi. W szakże gdy chodzi o różne nowinki religijne, nie pójd zie za niemi tak lekko inteligent jak ciemny i nieświadom y nasz brat r o botnik. Dla przykładu i lepszej orjentacji wTeźm y pod uwa gę choćby ostatnie lat 20. Głupi nad w y ra z M arjaw ityzm
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
nie przyciągnął do siebie inteligencji, ani robotnika czy chłopa z Poznańskiego, ani ze Śląska, gd zie było przym u sow e nauczanie w szkołach i lud rob oczy w ię c e j miał uświa dom ienia religijn ego; znalazł natomiast około 80 tysięcy zw olenników tylko w naszej byłej K on gresów ce, w y łą c z nie w sferach w ieśniaczych i robotniczych, gdzie przyznać musimy szkolnictw o stało na najniższym poziom ie, a ro z dwojeniem religijnem rząd rosyjski chciał osłabić ostatnią siłę narodu, tk w iącą właśnie w re lig ji i kościele.
Dziś, gdy Łaski Nieba obdarzyły nas wolnością, g d y ś m y otrzym ali ojczyzn ę niepodległą, w pierw szym rzęd zie p rzyczyniły się do utrwalenia siły naszej państwowej Fran cja i Am eryka, zaco im okazyw ać będziem y w dzięczność i hołd praw dziw y zaw sze. A le, niestety, zw łaszcza ta ostat nia nawet m im owoli zaraziła kraj nasz tysiącem sekt, z k tó rych każda głosi co innego, a każdy je j apostoł, podobnie ja k nasi rod ow ici sekciarze Kowalski-m ankietnik i Huszno- bezbożnik n azyw yją się posłańcami Niebios, na których głos runąć w inien cały ustrój społeczny państwa; kościół i cała jego hierarchja mają pójść w cień zapomnienia, a dopiero na ich gruzach z w o li B ożej stanie z swą sek tą zm onopolizowaną mąż nieskalanej p rzeszłości z G ole niów Andrzej Huszno.
T o też, kochany czytelniku, w spółczując tw e j niedoli, m aterjalnej w jaką wrpadłeś skutkiem niebyw ałego w wszech- św iecie kryzysu, i zarazem pragnąc ostrzedz cię przed zgubnem i szkodliwem sekciarstwem Zagłębia D ąbrow skiego, scharakteryzuje Ci w niniejszej broszurce.
1. Historję życia Huszny. 2. Jego upadek moralny i błędy w tym czasie popełnione. 3. Miłość kościoła w z g lę dem upadku grzesznika. 4. J ego działalność antypaństwo w ą w odrodzonej ojczyźn ie.
1. H is to r ja ż y c ia A n d r z e ja H u szn y i je g o u p ad k i m ora ln e.
„B óg je s zc ze w ży w o c ie mej matki powołał mię na reform atora kościoła; ja tylko, a nie księża rzym scy pra w d ziw ie służą Bogu“ T akie bluźnierstwa w sw oje p rze m ówienia wplata bardzo często głośny cudotw órca Husz no. Posłuchaj tedy, czytelniku, jak ie to przym ioty duszy w płyn ęły na je g o powołanie do stanu duchownego. Jeszcze do dnia dzisiejszego ludzie poważni w iekiem przypom inają sobie tego czarnego, czupurnego Jędrka Husznę z G ole niów^ który w Szczekocinach, u częszczając do szkoły lu d ow ej z każdym zaczynał, każdego się czepił. Nie mało k ło potu m ieli z nim nauczyciele i bardzo często powtarzali mu „Z ciebie, łobuziaku, ani rodzice, ani społeczeństwo p ociechy m ieć nie b ęd zie“ On jednak nie zw a żając na upomnienia nauczycieli, bił k olegów po nosach, a gdy się nań rzucali, miał do obrony nawet scyzoryk w pogotowiu Wśród takich p rzygód ukończył ludową szkołę w Szczekocinach i złożył
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
egzam in do 1-ej klasy progimnazjum w Pińczow ie. Jak wiadom o gim nazja rosyjskie w ielk ą w agę p rzy w ią zy w a ły tylko do zew n ętrzn ej strony swoich zakładów naukowych. O w ew nętrzną stronę życia uczniów t. j. o ich duszę nie troszczyły się w cale. Nic tedy dziwnego, że na tych (k w ate rach) stancjach uczniowskich, gdzie obok ucznia d ziesięcio letniego sypiał je g o współłokator, niekiedy lat 20 liczący, a w dodatku w sypialni uczniowskiej znajdowało się i łóżko p o c zc iw e j młodej służącej, działy się rze c z y wprost skan daliczne. Na taką dem oralizację nie rea go w ali nauczyciele, ow szem gorszącem życiem sami ciągnęli m łodzież do upad ku. Sami uczniow ie opow iadali historje, trudne do u w ie rze nia, o nau czycielce ję zy k a francuskiego, którą je j sympa tycy niekiedy w ieczo rem pod ręk ę odprowadzali do domu, a dopiero koło 12 lub 1 w nocy wracali. Nic tedy dziw ne go, że gdy Jędrek Huszno wpadł
w
takie tow arzystw o k o le g ó w starszych, starał się im w e wszystkiem dorównać.Bardzo w ie le zakulisowych szczegó łów z ż y c ia Husz- ny opowiadał pan Tadeusz B orzęcki, profesor łaciny w Częstochowie. Słowem, gimnazjum w P iń czow ie było pierw szym etapem upadku m łodego Huszny. O powołaniu je g o do stanu kapłańskiego nigdy nie było m owy, i sam Huszno w yszydzał kolegów , którzy nosili się z zamiarem w stąpienia do seminarjura duchownego. T ak ukończył nasz bohater progimnazjum w Piń czow ie, z zachowania jednakże otrzym ał stopień zły i zastrzeżenie, że nie może być przyjętym do 5 klasy w żadnem gimnazjum państwo- wem. I w ted y dopiero pod w pływ em rady rod ziców z r o dziła się w nim pokora, a następnie powołanie do stanu kapłańskiego. Ks. Kluczyński, ów czesny rektor seminarjum duchownego w K ielcach, zm ierzył badawczem okiem kan dydata do stanu kapłańskiego i odpow iedział stanowczo „N ie przyjm ę Cię do seminarjum, bo masz zły stopień z zacho wania“ . A le sprytny Jędrek odrazu zorjętow ał się w sytuacji, przypom niał sędziwem u już ks. rek torow i naukę Pana Jezusa o synu marnotrawnym, którego ojciec, litością zdjęty, przyjął do domu sw ego i nie żałow ał sw ego c z y nu. T ak ie w yra żen ie się młodzieńca, jak rów n ież solidne oświadczenie, że nigdy w życiu nie splami sukni kapłańskiej, spowodowały ostatecznie ks. rektora do p rzyjęcia Huszny w p oczet alumnów seminarjum duchownego w K ielcach. W gronie (alum nów) w ychow anków Huszno należał do najzdolniejszych; toteż nic dziwnego, że w krótce zdobył sobie życzliw ość młodych i niedoświadczonych profesorów, a z k olegów kpił sobie i drwił, jak to byw ało i w stanie świeckim . N iekiedy nawet i o profesorach w yra żał się w spo sób niegodny alumna. Szem rali pom iędzy sobą le w ic i na j e go zachowanie i w zg lęd y u profesorów, ale nikt z obecnych nie miał odw agi p ow ied zieć o Husznie ks. rek torow i istot nej prawdy. W ielu pisarzy kościelnych wydało cenne i prak tyczne dzieła o powołaniu do stanu kapłańskiego, ale istoty powołania nikt nie zbadał, bo to jest głos Boży, który
— 3 —
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
w różnych okresach ży cia budzi się w sercach m łodzień ców, pow ołując ich do służby Bożej.
Razu pew nego zb liżył się do Chrystusa bogaty m ło dzieniec i rzekł „N au czycielu dobry! w iem y, że jesteś do brym i prawdy B ożej nauczasz, p ow iedz co mam czynić, abym w szedł do K rólestw a N ieb iesk iego?“ Jezus rzekł mu: „chow aj przykazania!“ A gdy m łodzieniec z prostotą ducha oświadczył: „P an ie“ jam od m łodości w szystko to zachował, czegó ż mi je s zc ze potrzeba?“ W ów czas Jezus w ejrza ł nań okiem miłosierdzia, przeniknął tajniki niewinnego serca i rzekł: „M łodzieńcze, pójdź za mną“ . T o jest łaska p o w o łania. Tak Bóg i dziś przem aw ia do duszy niejednego młodzieńca, powołując go do św iętej służby B ożej. A Husz- no, czy m oże p ow yższe słowa Pana Jezusa zastosować do siebie? Może w ię c e j stosują się doń słowa ew a n gelicz nego gospodarza: „P rzyjacielu ! pocoś przyszedł, nie m ając szaty god ow ej t. j. łaski powołania?“ Takiem powołaniem w ow czarni Chrystusowej m oże się chlubić tylko zdrajca- Judasz, Luter, K ow alski mańkietnik i najnowszy sekciarz Zagłębia A n drzej Huszno. A le trudno, stało się nieszczęście. W roku 1915, kiedy najw iększe w alk i ro zg ry w a ły się na froncie, Huszno przedostał się do K ie lc i został w y ś w ię c o ny na subdjakona. W czasie powrotu (do domu), już jak o subdjakon p rzyw ió zł do domu dziew czynę, nieznanego bliżej pochodzenia, ubogą, chociaż na zewnątrz w c a le ładną, niejaką Marję M., i ta odtąd figurow ała w je g o domu jako zw yczajn a Maryśka, a w końcu przebrana zaawanso wała na Marysieńkę.
Rodzicom, zaniepokojonym niepożądaną w domu d ziew czyną, zręcznie w ytłum aczył Huszno, dodając, że on teraz po św ięceniach musi żyć na odpow iedniej stopie, a matka, starsza prosta kobieta, sama wszystkim obowiązkom nie po doła. Z godzili się z tym losem rodzice, a zw łaszcza matka, która w schludnej i rozumnej d ziew czynie, o różow ych k olo rach, przedstawiała sobie przyszłą gosposię u syna-probosz- cza. Opowiadają goleniow iacy, m oże nawet złośliw ie p rze sadzając, że ona podczas uroczystej procesji prym icyjnej z domu do kościoła miała iść obok Huszny, otoczona w ień cem. Ile w tern prawdy, niewiem , i szczegó łow o takich dro bnostek, czy b a jeczek uwzględniać nie będę. Po upływ ie kilku m iesięcy Huszno zostaje w yśw ięcon y na księdza, i ja ko młody kapłan dostał posadę w Wolbromiu. Tu jak naj serdeczniej p rzyjął go ów czesn y proboszcz ks. Smółka Tym czasem , po upływ ie kilku dni, przybyła do niego Marja M , przyprow adzając rów nocześnie olbrzym ią k row ę do obo ry plebańskiej. W p łyn ęło to ujemnie na opinję ks. w ik a reg o i na stosunek je g o do proboszcza, tem bardziej, gdy z ust młodej gosposi dały się słyszeć różne bajki i b a je czki o je j chlebodaw cy Husznie. Na skutek interw encji ks. Smółki u biskupa, Huszno został przeniesiony do P aca nowa i tam oddany pod czułą opiekę ks. proboszcza R a
j-_ 4 —
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
— 5 —
skiego. Translokatę przyjm uje Huszno z niechęcią; odsyła jednakże do rod ziców krow ę i Marysieńkę, aie niestety tylko czasowo. N ow y proboszcz, uprzednio poinform ow a ny o zamiarach współpracownika, przyjm uje go jednak z otwartem sercem i oświadcza, że w je go purafji każdo razow y ks. wikary, stosownie do życzen ia biskupa, całkowite utrzymanie dzienne i obsługę ma na probostwie. Z p ocząt ku zgodził się na te warunki Huszno i zdawało się, że spra w a stanęła na zupełnie dobrej drodze. W k rótce jednak spełniło się stare przysłow ie: — natura ciągnie w ilka do lasu. Niebaw em czyni Huszno rozdw ojen ie pom iędzy para- fjanami, a proboszczem; pisze nań po porozumieniu, z chło pami, skargę do biskupa, a w końcu bez w zględ u na życzen ie biskupa zakłada kuchnię na w ikarjacie i znowu sprowadza M arysieńkę z krowrą do Pacanowa. Gorszą się tern ludzie, w y syłają d elegację do proboszcza, a tymczasem Marysieńka, ośm ielona biernością gospodarza parafji, od czasu do czasu odsłania istotne sw oje różki. Młodzi księża i ż y c z liw i sąsiedzi upominają Husznę, że ta kobieta przyczyn i się ostatecznie do je g o upadku, ale wszystko napróżno. N iebaw em opiera się spraw a Huszny u biskupa i ten kategoryczn ie poleca mu oddalić podejrzaną osobę nie tylko z wikarjatu, ale w ogó- łe z parafji Pacanów. P ow y ższy rozkaz biskupa ostatecz nie w yśw ietla całą sprawę. Huszno oświadcza, że je j nie oddali z wikarjatu, bo to je g o siostra, i że on bez M ary sieńki księdzem być nie może. W ob ec takiego ośw ia d cze nia Huszny, ks. biskup Łosiński zaw iesił go w czynnościach kapłańskich na terenie d je ce zji k ieleck iej na czas n ie ograniczony, o czem p olecił powiadom ić parafjan w P aca now ie i w okolicy. Ż y c zliw i mu księża radzą n ie zw ło c z nie oddalić od siebie podejrzaną kobietę, odprawić rek o le k c je u 0 0 Paulinów, a z biskupem sprawę oni już b io rą na sw oje barki. W ostateczności proponują mu p rze nieść się do innej d je ce zji i tam rozpocząć u czciw e ka płańskie życie. Niestety! Huszno, jak zaw sze uparty, dum ny, m ściwy, w m iejsce pokory, rzuca się, w yklina biskupa, buntuje chłopów i całą w inę składa na m iejscow ego p ro boszcza. Ostatecznie w ysyła znowu do rod ziców cały swój inwentarz ż y w y i martwy, a sam w yjech ał rzekom o na uniw ersytet do K rakowa. Jednakże czteroklasow a w y kształcenie i seminarjum duchowne nie dawały w ów ozas wstępu na uniwersytet Jagielloński. Zapisuje się tedy Hu szno na filozo fję jako nadzw yczajny słuchacz i pozostaje w K ra k ow ie przez cały rok. F ilo zo fja to dział trudny, w y m agający odpow iedniego przygotowania, wmrunków mate- rjalnyeh, a przedew szystkiem solidnej pracy. W braku te g o w szystkiego duma młody herezjareha i m ówi do siebie: A m oże uda się założyć gospodarstwo w K rakow ie, spro w ad zę Marysieńkę z krówką, uniwersytet p rzecież nie sta w ia przeszkody ludziom pracującym z korzyścią dla pań stwa. A le znowu św ieże trudności i kłopoty, gd zież to wszystko ulokować, czem w y ży w ić, tem bardziej w czasie
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
w ojny? N ie tędy droga do szczęścia dla ciebie, Jędrku, po w ied ział sobie Huszno. U kończenie uniwersytetu, zdoby cie dyplomu, to praca długa, ciężka, a tym czasem serce tw e nie sługa, za Marysieńką tęskni i do niej ustaw icznie wzdycha. W dodatku wojna rozszalała wre, żandarmi w i dząc zd row ego m ężczyzn ę ustawicznie pytają o dow ody wojskow e.
Na domiar n ieszczęścia i książę Sapiecha biskup K ra kow ski suspenduje go w d je ce zji sw ej, za nim idą inni biskupi i tak w całej Polsce biedny Huszno ze swą Ma rysieńką m iejsca znaleźć nie może. A jednak i w tym w y padku Jędrek nie upada na duchu i biedy cierp ieć nie b ę dzie. W id zi paskarzy, którzy na w ojnie znakomite robią fortuny; liczne w dów ki i mężatki, które srogi los od swych najm ilszych oddzielił, rzucają słodkie spojrzenia na "tak piękny i zd row y okaz je s zc ze w cyw ilu chodzący. Czemuż nie użyć świata i je g o rozkoszy, zw łaszcza gdy się w spo mni, że taka gratka nie zaw sze się zdarza!
W p raw d zie sumienie mówi: Jędrku, rzuć to w szystko, idź na pokutę. Dość już tego dobrego, przeproś biskupa, a on, jak ew an gieliczn y gospodarz syna m arnotrawnego, p rzyjm ie cię do sw ej owczarni. Świat natomiast i kobiety tw ierdzą. Nie! Jesteś młody, zalotny i zd row y — szkoda ciebie dla Boga. Świat paskarski znakomite robi interesa, a ty marnujesz drogi czas w ojenny na studjowaniu filozofji* Rzuć się w w ir tego życia, a zrobisz karjerę. I poszła za głosem je g o namowy chwiejna dusza. Znajomość trafi kantek krakowskich i bogatych chłopów w M iechowskiem i Jędrzejow skiem ułatwiła mu w prow adzen ie w czyn p o w ażnych transportów jaj, kur, masła i t. p. do K rakow a, w zamian za co otrzym ali chłopi tytoń, cygara, a nawet wódkę. S zczęśliw e były to czasy: korony i marki pruskie sypały się do kieszeni jak w zaczarow anej bajce. Stroi się Marysieńka, chełpi się o jc ie c w ob ec sąsiadów i powtarza: „M ój syn to tęga głowa, on je s zc ze i biskupa nauczy.“ I w czasie tych w ęd ró w ek paskarskich dochodzi Huszno do przekonania, że jednak ciężka to i niebezpieczna pra ca. Żandarmi austrjaccy, powszechnie kanarkami zwani, jak złe duchy czychają na każdej stacji; najuczciw szych w św iecie paskarzy w cyw ilu i w mundurze pytają o do- kumenta w o jsk ow e i tłumacz się człow iecze, każdemu głupcowi, pokazuj papiery, popijaj z nim w bufetach, a często się zdarza, że wszystko się nie udaje i u czciw y Jędrek na w yjaśnienie nieporozumienia do rana czek ać musi. Nie! myśli sobie, tak dalej być nie m oże, trzeba inte res ten porzucić, a ch w ycić się za inny pew niejszy, z Ma rysieńką do spółki. Akurat w tym czasie od kilku m iesię cy za w akowało probostwo w M styczowie. Huszno skorzy stał z ów czesn ego nieładu w Polsce, boć to byłyczasy osław io nej republiki p. D aszyńskiego i M oraczew skiego, sam owolnie obejm uje parafję, sprowadza do siebie M arysieńkę i p ow ia da: „No, teraz nietylko biskup kielecki, ale naw et sam pa
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
p ież stąd mię nie w ysadzi.“ Kazaniam i lek k iej treści do prow adza stan parafji do n a jw yższego stopnia dem orali zacji i upadku wiary. A poniew aż tu popełnił Huszno na jw ięcej błędów i zbrodni jako sam ozwańczy proboszcz, przeto na chwilę wstrzymamy historję je g o życia i upad k ów moralnych, baczną natomiast zw rócim y uwagę na b łę dy teologiczne w całem je g o życiu popełnione.
2. M o ra ln y u p a d ek flu s z n y i je g o b łęd y ,
K ażdy kapłan katolicki przy św ięceniach składa trzy śluby uroczyste, a m ianowicie: bezżeństwa, posłuszeństwa i ubóstwa — ten ostatni d otyczy w ię c e j zakonników, któ rzy o swe utrzymanie i zab ezp ieczen ie starości troszczyć się nie potrzebują. Iluż to m łodzieńców wstępują do semi- narjum i niekiedy po kilku latach pracy nad sobą, dobro w olnie opuszczają zaciszne mury seminaryjskie, bo widzą, że ży c ie kapłana, bezżeństwro, ustawiczna świętość, g o rli wość o zbawuenie dusz, to w szystko za ciężk ie na ich si ły. Przyjem ności tego świata w y rzec się zupełnie, to czyn heroiczny, a takich B óg od każdego nie żąda. I żadna w ładza duchowna tego za złe nie b ierze m łodzieży, opu szczającej mury seminarjum. Owszem powtarzam y w szy scy, lep iej zostać dobrym chłopem, niż kiepskim popem, ożenić się w czasie i żyć u czciw ie niż w p rzy szłości plamić suknie kapłana. A tymczasem Huszno już pierw sze kroki po przyjęciu św ięceń postawił jak najfatal- niej i z w ielk ą szkodą dla sw ej duszy. Oa sobie pow iedział: chociaż złożyłem przy św ięceniach ślub czystości, to je d nak żył będę z kobietą. N ic to, że ślubowałem biskupowi posłuszeństwo, ja będę steki plw ocin nań rzucał gdy on jako zw ierzchnik mi pow ie „Kapłanie sługo Boży, tak żyć i na uczać tobie nie wolno! Czyż to jest m ożliwem , myśli sobie dumny rozpustnik, aby mnie biskup ośm ielił się rozkazać oddalić od boku tę, którą ja ukochałem. W p raw d zie su mienie przypomina słowa Chrystusa „Jeśli kto mnie miłu je, niech b ierze k rzyż mój i naśladuje m nie“ zm ysły nato miast tw ierdzą; zgrzeszył św. Augustyn, upadła Magdalena, tysiące ludzi upada, p ozw ól sobie i ty, zobaczysz nic z łe go nie stanie się tobie. N a jw ięcej błędów teologiczn ych popełnił Huszno w M styczowie. W pewuem np. tow arzy stwie chełpił się z różnych przygód kawalerskich, których się dopuścił będąc je s zc ze alumnem. A gdy go zapytano cóż, na to pow ied ział spowiednik, ja k żeż tedy dopuszczo* no księdza do święceń. O dpow iedział Huszno bez namy słu „A lb o ż to ja głupi, abym wszystko opow iadał w kon fesjonale“ . Ztąd logiczny wniosek. T aił Huszno g rzech y nafspowiedzi, niegodnie przyjm ow ał komunję św. W stanie- najcięższej zbrodni odprawiał rek o lek cje przed św ięcen ia mi. N ie przem ów iły do je g o serca te nauki p rzekonyw ające
o spow iedziach świętokradzkich, nie skruszyły jego duszy rozmyślania o Męce Pańskiej, ale jako Judasz zdrajca idzie
— 7 —
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
do komunji św. w yrodny alumn, niczem szatan w sukni kapłana. W tymsamym stanie przyjm uje w reszcie ś w ię c e nia kapłańskie, popełniając w ten sposób zbrodnię tak w ielką, że ję z y k ludzki nigdy określić je j nie jest w stanie.
Różne byw ają upadki ludzi na św iecie, upadają na w et niekiedy i kapłani, ale o takim wypadku, aby młody alumn w stanie zbrodni św iętokradztw a trw ał całe sześć lat w semioarjum i w tym stanie przyjął św ięcen ie kapłań skie, dotychczas nie słyszałem i w żadnej historji nie c z y tałem. Pisząc te słow a w sercu m ojem rodzi się dziwne pytanie: Boże! Jakże takiego łotra dopuściłeś do św iętej służby Bożej-kapłaństwa? A le jakby w odpow ied zi na ten żal duszy przypom inają mi się słowa Chrystusowe „S trze ż cie się pilnie fałszyw ych proroków, którzy przychodzą do was w o w czej skórze, a w ew n ątrz są wilkam i drapieżny mi z ow oców ich poznacie je “ . W odw ieczn ych tedy w y rokach Bożych p rzew idziani byli fałszyw i nauczyciele, uw o d ziciele ludu, a do grona ich dziś należy Huszno. W r o z m owie poufnej z dziedzicem M styczówskim w yraża się Huszno w ten sposób „1 Pan je s zc ze w ie rzy w jakieś tam kary i sądy Boże? A to d laczego nie mam w ierzyć, odpo w iada w łaściciel, w szakże cały kościół i ksiądz tak naucza. „ A le ż P an ie“ , m ówi Huszno, to wszystko bujdy stare, ina c ze j m ówi się do chłopa, do robotnika ale p rzecież niebądźm y w szyscy naiwni.“ Jego długie rozm ow y na temat religijn y prowadzone z panną nanasówną, siostrą tak św iątobliw ego kapłana z Gołonoga, koń c zy ły się n ajczęściej rozdrażnieniem jednej i drugiej stro ny oraz słowam i Huszny „Z ob aczy Pani, przekona się, że to wszystko, co kościół naucza jest blagą; niedługo upad ną kościoły, zburzone zostaną klasztory, księża pujdą na dziady, a na św iecie zapanuje nowa dotychczas nieznana wiara.
T o co myślał, jak ie fa zy przechodziła jego dusza, p rzelał na papier, w ydając bluźniercze dziełko pod tytu łem „B óg c zło w ie k “ , w którem w haniebny sposób napada na Bóstwo Jezusa, zap rzecza p raw d ziw ej obecności Chrystusa, Pana Jezusa w Najśw. Sakramencie, odrzuca dogmat Niepokalanego P oczęcia N. M. Panny i t. p. P o w y ższy stek tak smutnych błuźnierstw exkapłana polaka w dziełku „B ó g C złow iek “ zostaje um ieszczony na indek sie, A stary kościelny z Mstyczowa, niestety już niebosz czyk jak że obfitą ilość dow odów błędnej nauki Huszny posiadał w swym skarbcu. T y le razy powtarzał on do chło pów , naturalnie po w ypędzeniu Huszny z M styczowa, jakto nieraz na plebanji goście w ypili wino mszalne, a do mszy św, kazał Huszno przynieść z kuchni soku m alinowego. A c z ę sto, zdarzały się i takie wypadki, że Huszno zjadł śniada nie, w yp ił k ieliszek wódki, a potem dopiero poszedł do kościoła, p ow iedział kazanie i odpraw ił sumę. Cóż tedy sądzić o nauce Huszny, który jak w idać jest zd e cydowanym ateuszem, w nic niew ierzącym ? Mój Boże, po
— 8 —
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
myślisz sobie, cóż za twarde sumienie ten człow iek posiada, Różne kom edje przedstaw iają ludzie na scenie, w cyrku, w kinie, ale stroić szopki religijn e przy ołtarzu, albo gdzieś pod gruszką w Gołónogu, to już ludzkie przechodzi p oję cie. A ileż zepsucia i gorszących m ów słyszał M styczów nieomal każdą n iedzielę z ambony. Nie zach ęcił on para- fjan do poszanowania cudzej własności ani umiłowania cnoty i w ierności m ałżeńskiej. P rzeciw n ie wprost n aw o ływ a ł chłopów do zrzeszenia się w stronnictwo „W y z w o le n ie “ , bo to um ożliw i im zabranie bez odszkodowania d w or skiej ziemi.
Utrata cnoty panieństwa, zdrada małżeńska, to w szy stko, zdaniem jego, należy do pociesznych przygód ż y c io wych. A jeśli kto z parafjan lep iej myślących ośm ielił się skrytykow ać je go kazanie albo w yp ow ied zieć sw"oje zdanie na całość je g o duszpasterskiej pracy, a przedew’szystkiem na publiczne zachęcanie ludzi do onanizmu w-ów-czas g ro my spadały na takiego parafjanina, a Huszny zw olennicy gro zili mu utratą mienia, a nawret życia. N ajśw ieższych je g o błędów* teologiczn ych na terenie Zagłębia popełnia, nych nie będę dziś szczegółow o omawiał, albow iem na ten temat
w
najkrótszym czasie inna w y jd zie praca. Mi mochodem tylko wspomnę, że Huszno wr sw ojem odszcze- pieństwie poszedł dalej aniżeli sami Hodurowcy, a nawret Protestanci. W artykule p. t. „Chrystus Rzym ianinem “ w yraźnie zap rzecza Bóstwo Chrystusowi, nazyw ając go tylko prorokiem, na równi z M ojżeszem , Eliaszem i t. p. W je g o pojęciu Chrystus jest postacią m itologiczną, w y w odzącą byt swój i historję od indyjskiego bohatera na rod ow ego Ramy. P ow yższe tedy tw ierdzenie Huszny upo- w-ażnia nas do w yłączenia go poza nawias katolików w szelk ich odcieni. Z upartym sekciarzem nie mógł poradzić sobie nawet Hodur, p rzedstaw iciel kościoła narodow ego, toteż osobiście zjaw ił sięw
starostwie Bę- dzińskiem i oświadczył, że z panem Huszną od dnia d zis ie j szego nic go nie łączy. T ak tedy Huszno został osamotnio ny, ale to opuszczenie go przez Hodurow-ców’ nie w yszło mu na zgubę; p rzeciw n ie czuje się szczęśliw ym , że dziś już niema nad sobą zw ierzchnika ani kontroli swmich docho dów". Całe to je g o sekciarstwa, niema ustalonej nazwy, nie jest i nigdy nie będzie zalegalizow ane. On w praw dzie opowiada naiwnym robotnikom, że sobie sprowradzi księży, którzy z nim na czele wr Zagłębiu cudów" dokonywać będą, ale to wszystko blaga, obliczona na naiwne i płytkie umy sły ludzkie, Huszno zdaniem mojem jest przednurzem ta j nego zw iązku masonerji i od niej pow ażne otrzymuje za siłki pieniężne, które obok akuszerskich oględzin pozwala- jąmu na robienie kokosow ych interesów i to na nędzy robotnika polskiego.Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
3. C ierpliw ość K ościoła w zględem u p ad ku grzesznika.
Dla całości pozostaje nam je s zc ze scharakteryzow ać stosunek kościoła do osoby i działalności Huszny. Z w aż dobrze, kochany czytelniku, że kościół pomimo ciężkich błędów i upadków w yrodnego syna okazuje mu Zawsze cierpliw ość i serce. Upadł pod w zględ em moralnym, biskup jako rządca d je ce zji upomina go po ojcowsku, przenosi na inne stanowisko w przekonaniu, że karne przeniesienie podziała nań i sprowadzi go z drogi błędu i upadku.
A kiedy karna translokata nie odniosła oczek iw a nego rezultatu, poleca mu biskup bezw zględn ie usunąć od siebie podejrzaną kobietę, a potem znowu czeka cierp li w ie i dowiaduje się prywatnie, czy Huszno w p row ad ził w czyn je g o rozporządzenie czy też nie. Niestety trudno jest nawrócić się grzeszn ikow i na drogę cnoty; to też bis kup w id ząc daremne w ysiłk i suspenduje Husznę na tery- torjum d je ce zji k ieleck iej. Nie znaczy to, żeb y Huszno już nie m ógł w rócić do stanu kapłańskiego, ale daje mu m oż ność uczynienia pokuty w klasztorze, a potem dopiero od suspenzy zwolniony być może. W ostateczności je s zc ze po zostaje mu w y b ieg zwolnienia się z d je ce zji k ie lec k ie j do innej na podobne stanowisko.
A kiedy biskup Łosiński już zwątpił w je g o naw rócenie w ó w cza s b ierze go pod kuratelę nuncjusz apostolski M -sier Ratti w W arszaw ie, obecny ojciec św. Pius X I w ezw a ł go kilkakrotnie na konferencję, a potem p olecił odpraw ić r e k olek cję i przyrzek ł nadać mu odpowiednią parafję byle tylko opuścił Mstyczów. W Częstochow ie pracuje nad nim sam przeor Jasnej Góry O. M arkiew icz. Na zakoń czenie dla utrwalenia w nim silnej w oli w ysłali go 0 0 . Paulini do Jezuitów w D ziedzicach. A le trudno i darmo, natura ciągnie w ilka do lasu. Huszno po p ow rocie do Msty- czow a wpadł w stare bagno, a kiedy po upływ ie trzech m iesięcy p rzyjech ał do niego sam O. M arkiew icz i d e le gat nuncjusza z W a rszaw y ks. N. pokazując mu piśmien ną deklarację, kłórą sam złożył podczas rek o lek cji w C zę stochowie, Huszno papier ten w ich oczach podarł, m ówiąc: „T o djabeł pisał nie ja. K iedy chodzi o M styczów ośw iad czam, że go nigdy nie opuszczę i Marysieńki od siebie nie oddalę“ . N iebaw em w sąsiednim pokoju dał się słyszeć ję k m dlejący bogdanki Huszny. W obec takiego postawienia sprawy nuncjusz apostolski obłożył Husznę suspensą na terenie całej R zeczypospolitej
4. A n typaństw ow e w ystępy Huszny w M styczowie. Na zakończenie pozostaje nam jeszcze scharaktery zować stanowisko Huszny w odrodzonej ojczyźnie, a prze- dewszystkiem jego antypaństwowe występy podczas wojny. W ten tylko sposób poznamy wyjątkowe względy dla Husz ny w miejscowem starostwie i powiatowej komendzie.
— 10 —
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
Z w aż teraz kochany czytelniku, że każdy obyw atel jako jednostka społeczeństwa ma pewne w zględ em n iego obowiązki. Naturalnie inne jest zadanie w św iecie robotni ka, inne fabrykanta, a inne w re szcie księdza. T o też słu sznie jednostkę taką, która przekracza ramy sw ego zada nia ze stratą ogółu, nazywam y szkodnikiem ludzkości, w r z o dem narodu i wyrzutkiem społeczeństwa. Dla poskrom ie nia tego rodzaju m ętów rząd utrzymuje p olicję, żandarm er ię, wojsko, w ięzienia, sądy, katorgi, a wszystko to kosztu je tysiące, m iljony złotych. I przyznasz kochany czyteln i ku, że mam rację, g d y 'd o tego rodzaju szkodników pań stwa za liczę w ich rzyciela Husznę. Pominę już sam fakt splamienia sukni kapłańskiej, jako rze c z czysto religijną, a uwzględnię szczegółow o, ile to złego w yrządził odrodzo nej ojczyźnie, ten je j w yrodny syn Huszno. Gdy wybuchła wojna europejska, gdy pękły kajdany nas cisnące, w ó w czas potworzone p rzez Józefa Piłsudskiego pułki legjo- nistów złożonych z najlepszych synów ojczyzn y w yru szy ły do boju, Huszno tymczasem już zasuspendowany ok ry w a dalej grzeszn e swe cielsko suknią kapłana i przy po m ocy Austrjaków, W ę g ró w i N iem ców znakomite prowadzi interesa z trafikantkami w Krakow ie. N ie dostał żołnierz papierosa w trafice choćby konał z pragnienia, ale otrzym ał zaw sze pow ażny deputat na spekulację nasz Huszno. I zna ją go z tych czasów nietylko Jędrzejow skie, W łoszczow - skie ale i inne powiaty.
Gdy w reszcie w ybiła spraw iedliw ości godzina, w ró g pobity upada, a Polska zm artwychwstała, wszystko co ż y je zaciąga się do wojska. W id zim y z bronią wręku sławne Orlęta Lw ow skie, d zieci W arszaw y; staje pod broń mło dzież uniw ersytetów i szkół średnich. Biskupi zam ykają seminarja duchowne albowiem w iększość alumnów nawet samowolnie zgłosiła się do służby w ojsk ow ej z bronią, resztę w ysyłają biskupi do służby sanitarnej w szpitalach. Co w ięcej, nawet słabe i tchórzliw e kobiety idą do armji, tw orząc specjalne pułki k obiece albo pełnią służby w szpi talach jako p raw dziw e polskie samarytanki. K sięża nie tylko m łodzi ale i starzy za pozw oleniem biskupów opusz czają pow ażne placów ki, zaciągają się w szeregi już nie jako kapelani ale zw yczajn i piechociarze. N aw et nasi k o muniści Zagłębia podnieśli głos. „Tow arzyszu! rzucaj łopa tę, rzuć kilof, a chwytaj broń, ruszaj w pole, bo wTÓg tó ż u bram W a rszaw y“ . A cóż czyni w ów czas nasz kochany Huszno. M oże staje w szeregach proletarjatu i m aszeruje na front? Nie! M oże jako kapelan na równi z ks. Skorupką idzie do ataku. Nigdy! A m oże przynajmniej gdzieś na ty łach albo w szpitalach le c zy rannych żołnierzy, p rzew ią zuje rany, pociesza; p rzecież to taki znany doktór, ma co dziennie po 50 pacjentów od których pobiera po 5 zł. za w izy tę od osoby. W ię c g d zież do licha pełnił służbę ojczyźnie Huszno. Szpekulował jajam i, masłem no i trafiką z żydkami w Krakowie, to była je g o służba o j
_
11_
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
— 12 —
czyźnie. Alb oż myślisz, kochany czytelniku, że Jędrek głu pi, pójdzie tam, gdzie strzelają i można kulą w g ło w ę do stać albo w najlepsze ręk ę lub nogę utracić. On by ci tam zawinął ranę żołnierzowi, a któżby mu za to zapłacił 5 zł. N aw et popłatny dziś głos Ziem ow ida niem iałby tam ama torów ani zw olenników. M oże pamiętasz i przypominasz sobie, kochany czytelniku: jakto bolało cię serce, gdyś w id ział żydów zd row ych jak konie na tyłach, w szpitalach albo ustawicznie na urlopach, a nasz polak żołnierz mar niał, ginął nie tyle od kul ile od tyfusu i wrszełkiego ro dzaju gadów.
Z punktu jednakże narodow ościow ego łatwo to sobie w ytłom aczyć, a m ianowicie, żyd sw oje interesa prywatne zaw sze w y żej ceni aniżeli najśw iętsze spraw y narodowe. Gdy atoli wspomnę że jest, ży je i jeszcze laury zbiera ta ka parszyw a bestja, która dla ojczyzn y w czasie wojny, ani tyle nie zrobiła, co jeden ślepy żyd nad grobem stoją c y i jeszcze tej ojczyźn ie zaraz na w stępie tyle złego i k rzyw d y w yrządził, to już wstręt i obrzydzenie w re w e mnie i kipi. Żal dusze ściska, gdy spotkarz na ulicy pryn- cypalnej żołn ierzy kaleków o kaw ałek chleba proszących. Społeczeństw o nie poczuw a się do ofiarności aby ulżyć doli obrońców ojczyzn y ale na teatralnem nabożeństwie w y zy sk iw a cza Huszny rzuca grosz ostatni i słucha bredni i w ierzy, że on wybuduje kościół, teatr, szkołę, ochronę i całe niebo, w którem za darmo nawet kiełbasę dawać będzie. W róćm y jednak do tryumfalnego wjazdu naszego bo hatera do Mstyczowa. Gdy oczy całego świata skierow ane były w stronę n ajcięższych w alk i nędzy, Huszno sam owol nie w d ziera się do parafji M styczów pomimo protestu lu d zi dobrej wiary.
Obywatelom, k tórzy nie podzielali je g o poglądów r e ligijn ych i politycznych grozi odebraniem ziem i i ro zd zie leniem je j pom iędzy chłopów, urządza w parafji i w ok o lic y w ie c e , daje rozw ody, chrzci, bierzmuje, w ogrodzie plebańskiem urządza zsb aw y z w ódką i tańcami, słowem śmiertelny cios zadaje ojczyźn ie i to w najczulszą je j stro nę — bo m łodzież wiejską. Na domiar szczęścia pali się całe zabudowanie ojca je g o w Goleniowach nie w iem z ja k iej przyczyny, ale w ied zą o tern całe Goleniowy, M ary sieńka skacze uradowana, że po nieszczęśliw ym wypadku p rzyjed zie znowu do M styczowa, aby parafjanie m ieli w zór ży c ia postępow ego proboszcza. Niestety wszystko dobre ma sw oje granice. P rzech olow ał Huszno w swoich agitacyjnych kazaniach granice cierp liw ości ów czesn ej kom endy p oli c ji w Jęd rzejow ie. N iebaw em dw ie kóm panje w ojska m a szerują do M styczow a aby p ochw ycić niedoszłego kandy data na posła, jednak on tymczasem jakiemś przeczu ciem tknięty wśród ostrej zim y z w alizą w ręku w godzinę p rzed tem pożegnał M styczów na zaw sze. Niestety w tymsamym dniu przyłapano ptaszka na stacji w S ęd ziszow ie i oddano
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
- 13
-w rę c e spra-w iedli-wości, aby tam przynajm niej zastano-wił się ile złego dokonał w swem życiu.
Czy nie boli cię serce, czytelniku, gdy wrspomnisz, że ta ojczyzn a wym odlona u Boga odkupiona krw ią najlep szych je j synów, zamiast ostatnie grosze w ydać na za g o jenie ran żołnierza, na w ypłacenie zasiłków dla sierot i w d ów po żołnierzach, na odbudowę spalonych w iosek i świątyń pożogą wojny, musi zaraz na początku w yd aw ać poważne sumy na w ięzien ia karne, w których w yrodne d zieci sw oje pod kluczem trzym ać musi aby je j nieszko- dziły w rozw oju i pracy. Za te w szystkie w ybryki anty państwowe sąd w ojew ód zk i w K ielca ch skazał go na półtora roku w ięzienia. Zdarza się atoli, że i bandyci mają sw oje chw ile szczęścia. Do takich dni w yjątkow ych dla. Huszny należał w ybór Józefa Piłsudskiego na naczelnika państwa, z tej racji ogłoszono w Państwie amnestję dla w szyst kich w ięźn iów i tak Huszno wydostał się na wolność. P a miętam najprzykrzejszy fakt z p olicyjnej służby mojej.
W r. 1820 dowódca bataljonu stacjonowanego w P. na K re sach, porucznik, nieskończony prawnik, zdefraudował z kasy pułkowej 50 mil. marek i za to skazany został przez sąd po łow y na degradację, a następnie na karę śmierci. Pieniądze jak w ostatniej chw ili zeznał wysłał do W ilna siostrze na opłacenie szkoły i na utrzymanie matki wdow y. Nie w cho dzę w to w danej chwili, c zy w yrok był słuszny czy też nie. Stwierdzam tylko fakt, że w ten sposób wprowadzano w armji ład i porządek. Mój Boże! pom yśl czytelniku za kradzież 50 mil. marek zdegradowano, obrońcę ojczyzny, a taki polski Rasputin, Huszno, który tyle g rzech ów ma na sumieniu dziś prow adzi sobie ży c ie bez trosk i kło potów w Polsce.
W ukochanej ojczyźn ie naszej chciałbyś w id zieć ład i porządek. K ażde wyznanie, a przedew szystkiem reiig ja rzym -katolicka ma swą prawną opiekę. Za naruszenie praw kościoła przew idu je kodeks surowe kary. Tym czasem ty l ko Huszno m oże bezkarnie zap ow iedzieć w ie c obok kościo ła w Gołonogu, który to kościół podjudzeni p rzez niego robotnicy mają zająć i oddać w je g o posiadanie. N iezła myśl, medytuje Jędrek; jak się to uda, będę panem praw ie najstarszego kościoła w Zagłębiu. N ie spocznę potem w pracy, aż w szystkie kościoły w Zagłębiu w raz z bisku pem djabli wezm ą. Słyszysz ty robotniku zam iary Huszny w stosunku do kościołów . Oto taką strawą duchową kar mią tw ego syna na kopalni, a córkę w fabryce. Huszno i teraz rozw od zi i w iąże w dzikie małżeństwa ciemnych ludzi. Podobno znowu chrzci pod gruszką, W ie o tern Sta rostwo i Komenda Policji, a jednak mało albo w cale nie reaguje na takie deptanie prawa. Oj ty, sprytny sekciażu, w yjątk ow a masz w p ły w y na nasze w ład ze w Będzinie. Jak osławiony na K resach Mucha kpi sobie z P o lic ji zapra szając komendę na polowanie albo na obiad do hotelu, tak i ty w odzisz za nos p o c zc iw e nasze w ładze i nasze
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
— 14 —
sądy. M oże niejeden z was kochani czyteln icy starał się 0 posadę na k olei albo w jakim kolw iek urzędzie państwo wym. Ile ż tam dzisiaj żądają formalności, papierów, św ia dectw moralności ba nawet zgody m ałżeńskiej. Ileż zab ie g ó w w y czek iw ań potrzeba, aż w reszcie jakiś tam wysoki, dygnitarz p rzyjąć cię raczy na posadę woźnego.
T o samo przejść musisz gdy się starasz o koncesję choćby na sklep czy redagow anie pism i gazet codzien nych. A tym czasem Huszno bez żadnych cerem onji, bez św iad ectw m oralności i niekaralności, bez papierów w o j skow ych znakom iie otw iera przedsiębiorstwo. Niema planu ani pozw olenia, a już m iljardow e sumy zbiera na kościół, szkołę i teatr.
Jemu w ystarczy przepisać kilkanaście stron z utworu jak iegoś biblisty, nauczyć się tego na pamięć, a już goto wy, szumny odczyt księdza Huszny z Ameryki,, Naturalnie Starostwo, w łaściciel „C orsa“ i je s zc ze jakiś tam pośrednik pejsaty do usług prorokow i Zagłębia, boć to w ie lk i i u czo ny mąż, zna P ińczów , G oleniowy, K ielce; chodził koło uniwersytetu w K rakow ie, a przeto coś niebyw ałego nam powie. I zb iera m areczki Huszno z odczytów , niekiedy na czysto suma wynosi do pół miljarda marek. Na sali p rzy boku Huszny z potężną w alizą banknotów stoi osobisty kasjer Legom ski, a w domu czeka z liczydłam i 1 otwartym kufrem je g o żona, W dzień powszedni pełno pacjentów czeka na doktora, a w n iedzielę znowu tłum ciemnych robotników dąży na 9-ty, jak do cudo tw órcy, aby tam wTysłuckać płomiennej je g o mowy. O czyw ista po takiej strawie duchownej sypią się na rze cz Huszny znowu złotówki. N ic to, że w domu robotnika nę dza zew sząd się wkrada; d zieci bose, obdarte, byle tylko Husznie dobrze się działo. On w p raw d zie nie powie, r o botniku — dawaj, ale swym sprytem żydowskim tak otu mani go, że ten ostatni grosz składa mu w ofiarze. Hu szno tymczasem
w
duszy się śmieje i m ówi „Ano dobrze, głupi daje, a m ądry b ie rze “ .Dla w yśw ietlen ia tej r z e c z y Y/eźmy pod uw agę p rze ciętny je g o dochód m iesięczny. Jak m ówią, dziennie p rzy b yw a do Huszny około 50 pacjentek, z tego przynajm niej p ołow a płaci mu po 5 zł. za w izytę co uczyni razem 125 zł. dziennie, a" pomnożone przez 30 dni w m iesią cu w yn iesie razem 3750 zł. Dodajmy do tego tackę z każdej niedzieli, przeciętn ie po 50 zł., co razem na m iesiąc w yniesie znowu 250 zł. W reszcie jak w ie my, jeden numer „Głosu Ziem ow ida“ on sam gazeciarzom sprzedaje po 15 gr. C zyż nie ma on powmżnych zysków na tem przedsiębiorstwie? przypatrzym y się b liżej. Jeden numer „P olon ji“ w m iesięcznej prenum eracie wynosi 7 gr., po opłaceniu w szystkich kosztów i u rzędników „Głosu Z iem ow ida“ w yd a je Huszno obecnie 2 tysiące, pobiera za nie dwa razy drożej. Jeśli tedy na jednym numerze za ra bia tylko 8 gr., to na 2 tysiącach numerów zarabia odrazu
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
160 zł. A poniew aż ten „G łos Ziem ow ida“ w ydaje dwa razy m iesięcznie, na czysto w ię c w p ływ a regularnie 329 zł. do je g o kasy. Dodajm y teraz 3750 zł. z leczenia, 250 zł. z ofiar niedzielnych, 320 zł. z „Głosu Ziem ow ida“ , nie lic zą c już taj nych zasiłków z organizacji, tylko m ądrzejszym znanych, a otrzymamy okrągłą sumę 4320 zł. A gd zież zostały ulokow a ne te m iljardy marek, przew alutowane na dolary, które Husz- no zebrał na rzekom ą budowę kościoła partyjnego w Gołono- gu. Z w a ży w szy zaś przeciętn y zarobek "robotnika który wynosi 4 zł. widzim y, że Huszno zarabia m iesięcznie tyle co 36 górników ciężk o pracujących w podziemiach. Czy to patrjota robi takie interesy na nędzy ludzkiej. „Robotnicy, kilkunastu księży z samego Zagłębia zgłasza się do mnie 0 posady. Przychodzą i klerycy. D ajcie mi dach nad głow ę, potrzeba pieniędzy na budowę kościoła i szkołę“ oto słowa Huszny. Czy tedy nie słusznie nazwałem go na w stępie w rzodem społeczeństwa? Statystyka lekarska podaje, że na terenie Zagłębia jest 500 d zieci gruźlicą zarażonych. A może jest ich znacznie w ię c e j. A czego potrzeba, aby dziecko w yratow ać z gruźlicy? R zecz prosta— dobrego od ży wiania. Pół kw arty mleka, odrobinę klusek i kaw ałek buł ki — w yniesie to razem nie w ię c e j nad 50 gr. W eźm y tedy p rzeciętn y dochód dzienny Huszny 144 zł. a zdoła my nakarmić 288 dzieci. A któż to taki niemądry, iż daje taką niesłychaną daninę Husznie do kieszeni? T y robotni ku, ty właśnie który tam chodzisz, na 9-ty. T y w yd zierasz z ust dziecka ostatni kaw ałek chieba, a opłacasz kolej 1 niesiesz go temu, któremu nawet ręk i podawać nie należy.
W idziałeś ty kiedy robotniku, aby inteligent szedł na te szopki nabożne Huszny? Nigdy. M ogą tam być m ężczy źni w cylindrach i kobiety w atłasach, ale to obrzydły świat paskarski, ale nie inteligencja. Kupi gazetę Huszny paD? W ątpię
w
to bardzo. On bow iem jest przekonany, że tam nie znajdzie nic zdrów ego ani mądrego. A czy są dzisz, że praw dziw y cbłop, gospodarz pójdzie się le c zy ć do Huszny? Także nie, bo on wie, że aby kogoś leczyć, trzeba być doktorem, co w ym aga całe lata nauki. Osłabio nej kobiecie na wzm ocnienie sił kazać pić jajka z cukrem m oże polecić każdy głuptas, na co nie potrzeba Huszny. W G oleniowach np. Huszno tak długo leczył, aż w yszło na jaw, że jedna ze stałych je g o pacjentek znalazła się w s ta nie błogosławionym. Odtąd nie poszedł do niego nikt w ię cej i niefortunny doktór zw inął kancelarję w ciem nej k o m orze na zaw sze. A tu w Zagłębiu żydówki, panny i w d o w y na w izytę do niego idą same ale niestety nie odcho dzą już takie same. P on iew aż jednak doktór p ow ia tow y pozw ala mu na leczenie, kasa skarbowa nie rząda podat ków dochodowych, a akuszerja cieszy się, że w k rótce ruch nastanie w ich fachu cóż na to poradzić mamy. Może w id zia łeś nieraz czytelniku inwalidę, który się zajmuje sprzedażą drobnych tow arów albo trzyma mały kramik gdzieś podBiblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
— 16 —
murem na uboczu. Zapytaj go, Przyjacielu! a płacisz ty podatek państwu? Odpowie ci, tak, któż ich dziś nie płaci, kto nie upada pod ich ciężarem . lie to firm handlowych i przedsiębiorstw bankrutuje w obecnej dobie, w ypłaca robotników, a to dlatego że nie jest w sta nie opłacić podatków, a Huszno od swTego intratnego in teresu nie płaci podatku ani nie złożył najm niejszej ofia ry na skarb państwa. A m oże chociaż teraz dał przy so bie utrzymanie biednej staruszce, która utraciła synówr na wojnie. Niestety, szkoda o tem m ówić. Przytulił Huszno do siebie ale swą kuzynkę, której c ó reczce niew iadom ego ojca przyobiecał zapisać cały majątek po swoich rodzicach. A dlaczego. N iech pow ied zą G oleniow iacy. I dla pani L e- gom skiej z Gołonoga okazał wrdzięezność bohater Hu szno. Prosta logika w ym aga tego. Czy kto słyszał kiedy aby prosty robociarz jakim jest Tom asz Legom ski nagle został zam ianowany naczelnym redaktorem „Głosu Ziem o- w id a“ naturalnie z odpowiedniem uposażeniem.
A gdybyś kochany czytelniku na zakończenie chciał mię zapytać, co ja sadze o Husznie i o je g o wrystępach w Żągłębiu odpowiem ci bardzo krótko. Huszno już d zi siaj nie jest modnym w sferach robotniczych a tem samem nie przedstaw ia je go sekta niebezpieczeństw a dla k ościo ła. O dszczepieństwo to nawet przez rząd le w ic o w y za- twierdzonem nie zostanie, gdyż jest ono tak płytkie i głu pie jak sam je g o tw órca Huszno. Jako znachor praw dopo dobnie je s zc ze do czasu w Zagłębiu w eg eto w a ł on będzie a to dzięki niedołęstwu naszych w ładz dzielnicow ych, je d nakże nie wrątpie, że p rzecież znajdzie się i u nas rozsąd na głowa, która ukrytego sprzym ierzeńca wschodu p o chw yci i odda w rę c e spraw iedliw ości.
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
Biblioteka Cyfrowa UJK
http://dlibra.ujk.edu.pl
p B t a i f
1
Biblioteka U J K Kielce - -
-■ -■ -■ -■ * 0435878