J
JĘZYKA POLSKIEGO
Y PR Z E Z L a z o u s X * D U n i l O H Y S Ł A K A ^ O W S H I E G i O . ' »1 ‘wN ie m ożifay m ieć gramatyki polsk iej, dopóki nie będzie poznana część filozoficzna języka na szego czyli ję^b wewnętrzna budowa.
.¿N 'Jó z e f Mr o z i ń s k i.
ł * i i
tło \ a u c x j ciu ló w .
P rag n ą c, aby ta gram atyka służyć m ogła nretylko dla czytelń ników już wyższe w ykształcenie mających, ale i dla młodzieży, której pojęcia nie są jeszcze do tego stopnia rozw inięte, iżby dla niej przystępnem i być m ogły w ażne a nieco trudne p raw i dła o harm ońji głosek , k tó re się zaraz na w stępie tego dzieła n astręczają; uw ażam za rzecz p o trz e b n ą , otworzyć, w tej mie- rze zdanie moje, w jaki sposob moźniiby tę naukę pocz^tkuj^-cym ułatw ić.
Naszą m ow ę porów nać.m ożną z harm onijną muzyką, a nasze narzędzia m ow ne z narzędziem muzycznem. Im większą roz m aitość tonów z jakiego narzędzia muzycznego wydobyć można, tym trudniejsze i sztuczniejsze musi być połączenie i zlanie ich w je d n ę harm onijną m elodję: owoż i w języku naszym mamy tak wielką rozm aitość pojedynczych brzm ień czyli głosek, jaką żaden europejski poszczycić się nie może; ztąd zamieniona lub dodana do w yrazu g ło sk a , w ym aga częstokroć przem iany p o przedzających głosek dla zlania wszystkich w jedno harm onijne brzmienie tak dalece, iż cały wyraz się przeobraża, i inne brzm ienie przybiera. W innych językach ubogich w brzmienia, niema ta kiej przem iany g ło sek , i dlatego w nauce gram atyki od razu do odmian przystąpić m ożna; przeciw nie zaś w naszym m uszą odmianę w yrazów poprzedzać praw a harm ońji, jako zasady, na których przem iany głosek jednych na drugie przy odmianie są oparte. j\{je ¡<]zie atoli za te m , aby koniecznie potrzebną rze czą było, z początkującymi uczniami przejść wszystkie te p ra w idła przed przystąpieniem do odm ian : jak przy nauce muzyki, żaden nauczyciel nie nudzi ucznia ciągle te o rją , ale łączy ją
stopniowo z p raktyką, tak i tu postąpić należy. Dla ułatw ienia nauki pow ołałem przy odmianach i przykładach paragrafy od syłające do p raw id eł harm oiiji; niezbędnie jednakże potrzebną je s t rzeczą dla zrozumienia ich, obeznać poprzednio ucznia z p o
działem sam ogłosek na łag o d n e, średnie i grube (§ 19) i z po działem spółgłosek na tw a rd e , ła g o d n e , łagodno - przesadne i pieściw e (§
2 2
, inne p odziały: na słabe, mocne i płynne; w a r gow e, podniebienne i gardłowe m ożna n a później zostawić], poczem nauka o znamionach głosek (§ 27 i następnej i o po- w inow atości między sam ogłoskam i i spółgłoskam i nastąpić po w inna (§ 107, 109, 111, 116, 118, 1 1 9 , 2-21 i 124). Na jakie przechodzą przy łagodzeniu gardłow e spółgłoski, już sama zna jom ość języka ucznia naprow adzi: dostateczną będzie dla niego,wskazać i wyjaśnić m u tę m odłę (§ 24), aby w razie potrzeby m ógł ją znaleźć i zrozumieć. Przeszedłszy te praw idła z ucz niami można już do odmian w yrazów przystąpić (Część II) i resztę p raw ideł o w łasnościach i harm ońji głosek po trosze przybierać, jak to przy odmianach pow ołane paragrafy w ska zują; Tvm sposobem mogą n aw et m ałe dzieci z tej gram atyki się uczyć, nim dla nich umyślnie ułożona z druku wyjdzie: za leży tu wszystko na tem , aby nauczyciel objąwszy myślą całość tej nauki, jako łatw ą i piękną uczniom po m istrzosku przed stawił.
W I T Ę P .
O
P O T R Z E B I ENAUKI JĘZYKA POLSKIEGO.
Tylko w języku narodow ym m oże kw itnąć nauka i um iejętność dla narodu; ale wszelką um iejętność p o winien poprzedzać język um iejętny, jako środek i klucz do um iejętności.
J. N . Ka m iń s k i.
§ 1.
D
o najpierwszych i najpotrzebniejszych nauk należy um iejętność języka ojczystego: on je s t pierw szem tłe m i tłom aczem myśli naszych. K to obcym językiem uczył się myślić, pom inął prostą, krótką i w ygodną drogę do w ytkniętej m ety, a nabłądziw szy się po m anow cach i bezdrożach ze znojem i niepew nością zbliżył się żółwim krokiem , n aw et przy silnej w oli, do zam ierzonego celu; słabej woli m łodzieniec u sta ł w śró d trudów , k tó re go na cier nistej drodze ciągle spotykały. P oznanie filozoficznej budow y języka naszego tak uczy myślić, tak zaostrza ro z u m , jak może żaden inny język tern się nie poszczyci: z łatw ością też Polak znający um iejętnie swój język, uczy się obcych języków , i przy sw aja sobie zaw arte w nich skarby m yśli, nieznający go podo bny do szukającego po om acku w cudzej kom orze.Nie tylko rodacy, ale n aw et cudzoziemcy znający nasz ję zyk, przyznali m u , że je s t dźwięczny, gjętki, śmiały, jasny, ob fity, m ocny i malowniczy; jeno nieznający go m niem ają, że je st ubogi; a łagodne i pieściw e brzm ienia, jakiem i obce języki po
szczycić się nie m ogą, są jedyną trudnością dla cudzoziemców, których narzędzia m ow ne do w ydaw ania takich brzm ień nie nawykły.
W szystkie zalety ma język nasz w zarodzie sw oim , ale jeszcze nie zupełnie upraw iony; gdy dojdzie do zupełnej ogłady i upraw y, śm iało tw ierdzić m ożna, że go nam obce narody zazdrościć będą.
§
2
.PR Z Y R O D A JĘZY K A .
W łaśnie te piękne przym ioty i wyższość języka polskiego nad in n e , są wynikłością odm iennej jego budow y. Chcąc b u dowy jego ująć w p ra w id ła , potrzeba przyrodę jego pojąć, a z tego jednego stanow iska cały rozw ój gram atyczny n a niej osnow ać. O gólne p raw id ła budow y języka polskiego w ypływ a jące z przyrody je g o , zasadzają się:
I. Na poznaniu p raw id eł harm ońji głosek. II. Na poznaniu ducha języka.
P raw id ła harm ońji głosek wypływające ze sposobu w yra biania ich narzędziam i m ow nem i czyli z u stro ju głosow ego, są zasadam i zew nętrznej budow y języka i objawiają się:
A. W ich własnościach. B. W ich pow inow atości.
D uch języka je st zasadą w ew nętrznej jego budowy i obja w ia się:
A . W dążeniu do złagodzenia brzm ień.
B. W upojedyriczaniu i uproszczaniu odmian w yrazów . C. W unikaniu dwuznaczności.
D. W rozróżnianiu w ew nętrznego znaczenia w yrazów w od m ianach.
E . W rodzimej w łaściw ości w yrażeń (w składni).
T e są ogólne zasady, na których całą naukę języka na szego oprzemy.
-CZĘŚC I S K Ł A D O W E J Ę Z Y K A .
§ 3. M owa u stn a czyli język składa się z w yrazów tak ze sobą połączonych, iż nasze myśli przedstaw iają (np. tylko cnota uślachetnia człow ieka); wyrazy składają się ze zgłosek, a te z pojedynczych brzm ień czyli głosów , k tóre głoskam i nazywamy.
§. 4. N astępujące głoski składają w edług przyrodzonego porządku (§
2 2
) abecadło polskie:a» e> §> ó» y, *> °> ó, u; b, b; p, p; m, m ; w, w; f , f ; d, dz, dż, dż; t, c, cz, ć; ł,
1
,1
; n, ń; r, r z ; z, ż, ż, (g, g, g);s, sz, ś, j; g, g; k, li; h, li; cli, cli (
1
), łj). SAMOGŁOSKI I S P Ó Ł G Ł O S K I.§ 5. Każda głoska pow staje przez tchnienie pow ietrza z piersi. Jeżeli tchnionem u pow ietrzu nie czynimy żadnego oporu, po w stają głoski w yraźne czyli sam e o sobie, k tóre dlatego sa m ogłoskam i (samogfosnmi) n azy w am y ; te są pierw szo dziesięć w abecadle um ieszczone.
§
6
. Jeżeli zaś tchnionem u p ow ietrzu czynimy opór w a r gam i, zębam i, językiem lub ścieśnieniem g a r d ła ; wrówczas po w stają głoski mniej w y ra źn e, k tó re dlatego spółgłoskam i (pół głosami) zówiemy, iż jeno za dodaniem do nich sam ogłosek zupełnie w yraźnem i sie stają. Tak np. brzm ienie g niesnadnie od brzm ienia k rozróżnić m ożna, jeżeli je bez sam ogłoski wy dajemy.W szystkie po sam ogłoskach w abecadle następujące są spół głoskami.
ZG ŁO SK I I WYRAZY
§ 7. Poniew aż spółgłoski brzm ią bez sam ogłosek niew y raźnie, przeto jeno sam ogłoska sama, albo w połączeniu z jedną lub więcej spółgłoskam i da się jednem otw arciem u st w yraźnie ’wygłosić, czyli stanow i zgłoskę, np. o, co, ktoż.
§
8
. Ile w ięc je st sam ogłosek, tyle też je s t zgłosek, np.u-i-scić, roz-m a-i-tość, za-u-fać. • • ■
§ 9- Taka zgłoska, z k tó rą pew ne pojęcie łączymy (tj. która cos znaczącego p rzed staw ia), nazyw a się w yrazem , np, b r a t, gdzie? Takie zowią się jednozgłoskow em i wyrazami. r
- G
-§ 10. Często jednakże nie daje jeszcze je d n a zgłoska ja snego i pożądanego p o jęcia, potrzeba ich dw ie, trzy, lub w ię cej połączyć, aby niem i jasne pojęcie p rzed staw ić, a w tenczas są dw u -trz e c h -czterech lub pięcio - zgłoskow em i wyrazam i, np. g ró d , o)grod(nik, o)grod(nictwo, o)grod(nikowa.
§ 11. W każdym w ielozgłoskow ym w yrazie przedstaw ia tylko jed n a zgłoska głów ne pojęcie, i ta nazywa się p ierw otną albo p ierw otnikiem , inne przedstaw iają pojęcia uboczne, a te nazyw ają się przedpierw otkam i (stojące przed pierw otnikiem ) i popierw otkam i (stojące po pierw otniku).
§ 12. O prócz przed p ierw o tek i popierw otek czyli pocho dnych zgłosek są jeszcze zgłoski w zględne, k tó re dodajem y do odm iennych w yrazów dla oznaczenia różnych względów ich zna czenia, np. młod(y, m łod(a, m łod(e, m ło d -e g o -e j-s z y , rob(ę, ro b -isz, rob-iłem .
§ 13. W yrazy są w ięc pod względem ich składu albo p ie r w otne, albo pochodne, albo złożone.
§ 14. P ierw o tn e są te, k tóre ze żadnych nie są urobione, np. gród; pochodne zaś są te, k tó re przez dodanie p rzedpierw otek i popierw otek z pierw otników się urabiają np. olgród, o)grod(nik.
§ 15. Złożone składają się z dw óch lub trzech w yrazów . W y raz, który głów ną rzecz oznacza, nazywa się g łó w n ik iem , a drugi określnikiem , poniew aż przezeń głów nik bliżej ok re ślamy. O kreślnik kładziem y zwykle na p ierw szem , a głów nik n a drugicm m iejscu, np. w odospad, d arm o jad , W ielkanoc, lireczkosiej, w ielow ładny, wielmożny, m odro-oki, w spaniałom yśl ny, zm artw ychw stać, zm artw ychw stanie. W yjątkiem od tego p raw idła są rzeczowniki z czasowników złożone w postaci całych zdań np. pędziw iatr, widzimisie; i rzeczow niki złożone ze rz e czowników i przym iotników , gdyż tu przym iotnik po rzeczo w niku położony nadaje w yrazow i inne znaczenie np. rzecz pospolita, p a n -m ło d y , panna-m łoda (co innego znaczą: pospo lita rzecz, m łody p a n , m łodą panna) itp.
§ 16. Nauka odmian w yrazów , ich należytego użycia i łą czenia ze sobą dla oddania naszych m yśli, nazyw a się gram a tyką (m ow nią); a nauka należytego pisania w yrazów i całych m yśli, nazyw a się pisownią,
— 7 _
C
z
ę
ś
ć
I *
OG Ó LN E ZA SA D Y B U D O W Y JĘ Z Y K A PO L S K IE G O .
R O Z D Z I ł t I.
PRA W ID ŁA HARM OŃJI G ŁO SEK PO D STA W Ą P ISO W N I I GRAMATYKI. Uchowaj b o ż e , aby kto lekce sobie w ażył tę początkową naukę; nie żebyto wielka rzecz była w głosie lub na piśm ie w ydać głoski i inne kreski, ale że wszedłszy w g łęb ' tejto,- iż tak rzekę św iętnicy, pokaże się niezmierna m oc głębokich w ia d o m o ści, które zdołają i dzieciom rozum zaostrzyć, ii najuczeńszym dać przedmiot do m yślenia. Kwintyljan. § 17. Zgodność rozm aitych dźw ięków głoskow ych naszem u słuchow i dogadzającą, nazywamy ich harm ońją. P raw id ła h a r-m o ń ji g ł o s e k w y p ły w a j ą z e s p o s o b u w y r a b ia n ia ic li n a r z ę d z ia r-m i m o w n e m i c z y li z u s tr o ju g ł o s o w e g o .
WYRABIANIE I BRZMIENIA SAMOGŁOSEK.
§ 18. W szystkie sam ogłoski pow stają przez tchnienie po w ietrza z piersi bez czynienia m u oporu; jednakże brzm ią różnie. Przyczyną różności ich brzm ienia je s t różność k an ału głosow ego (od gardła do ust), przez k tó ry pow ietrze z piersi tchnione p rze chodzi. W otw artym kanale głosow ym w ym awiam y a , po któ- rem w m iarę ścieśnienia kanału (przez w zniesienie w górę j ę zyka) coraz wyższe czyli łagodniejsze tony; w m iarę ścieśnienia u s t, a uchylania w dół języka (w głębokim kanale), coraz niższe czyli grubsze następ u ją; przepuszczając zaś nieco przez nos e, o, urabiam y je na nosow e.
§ 19.
Otwarto CZy_ i li średnie: a '
coraz wyższe czyli łagodniejsze: zgru b ion e:
coraz niższe czyli grubsze:
średnio —zupełnie“ ś c i e ś n i o n e e nosow e e i (e ) y («) X « n osow e a ó = a
§ 20. Chociaż sam ogłoskę ą pow szechnie w piśm ie przez a z ogonkiem wyrażamy, jednakże nie je s t ona brzm ieniem noso- w em sam ogłoski a. Polski język nie m a a nosow ego, ma je francuski: stosując się do brzm ienia, należałoby ą przez o z ogon kiem w yrażać, zw łaszcza, że w łagodnieniu brzm ień nie n a a, lecz na o przechodzi (§ 156).
W Y R A B IA N IE , BRZMIENIA I STOSOW NY PO D ZIA Ł SP Ó Ł G Ł O S E K . §
21
. Chcąc rozpoznać w łaściw e brzm ienia spółgłosek, po trzeba każdą bez pom ocy sam ogłosek w ym aw iać, a w tedy uczu- jem y, iż w szystkie pow stają przez czynienie oporu tchnionem u •p o w ietrzu w argam i, zębami (zbliżając spodnią w argę do górnych zębów), językiem przy podniebieniu, lub przez ścieśnienie gardła; lecz ten opór byw a słaby, m ocny i średni (odpowiedni słabem u, m ocnem u lub średniem u tchnieniu pow ietrza); kanał głosowy, w którym je w yrabiam y, byw a czw oraki (w edług czworakiego położenia języka): otw arty, śred n i, głęboki lub ścieśniony; nad to przy w ydaw aniu ich albo odbijamy w argi i język, albo ich nie odbijamy; m , n , zaś nieco przez nos przepuszczam y, ztąd też rozm aite brzm ienia spółgłosek i ich podział na:-§ 2-3. Spółgłoski gardłow e nie mogąc złagodnieć swojem w łaściw em brzm ieniem (§ 71), łagodnieją i pieściw ieją jak na- rzędnie (organicznie) najbliższe im p o d n ieb ien n e, tj. odbite sła be g ja k odbite słabe d ; odbite m ocne k jak odbite m ocne t; nieodbite słabe h jak nieodbite słabe z ; nieodbite m ocne ch jak nieodbite mocne s. Poniew aż graniczą ze sobą brzm ienia g i h , k i ch, tj. w w ielu w yrazach przeszło sław iańskie h
u nas n a g , ch zaś na k (§ 81) w ięc też ztąd pochodzi, że g także jak h , k jak ch łagodnieją i pieściwieją. Tak też p rze szło w niektórych w yrazach z na d z (§ 81), dlatego w nich d z na ż łagodzimy.
§ 24. MODŁA ŁAG O D ZEN IA I SPIESZCZANIA S P Ó Ł G Ł O S E K PR ZEZ PO W IN O W A CTW O BRZM IEŃ. - 10 - ' s ł a b e m o c n e twarde . . . . d g z h t k s ch łagodne . . . d z . I c ... przesadne . . dż ... ż cz \sż ’ pieściw e . . . dź ź ć ś
§ 25. Trojaki więc głów ny podział spółgłosek:
1) Ze w zględu n a moc brzm ienia dzielą się n a słabe, m o cne i średnie czyli płynne dlatego tak n a zw an e , iż snadnie tak ze słabem i jako i z m ocnem i się łą c z ą , niezm ieniając swego brzm ienia (§ 98).
2 ) O tw a rte , śre d n ie , głębokie i ścieśnione nazywamy ze w zględu na dźwięk tw a rd em i, łag o d n em i, ła g o d n o -p rzesad n e- mi i pieściwem i.
3) Ze w zględu n a narzędzia m o w n e, którem i je w yrabia- m i, są: w argow e, podniebienne i gardłow e.
W szystkie te trzy podziały snadniej spam iętać m ożna, niż się na pierw szy rz u t oka zdaw ać może: pierw sze dw a podziały spółgłosek nasuw a nam różnica ich brzm ień i odpow iednie im nazwy; co do ostatniego, łatw o w argow e od gardłow ych roz różnić, wszystkie inne są podniebienne.
Na tem trojakiem rozróżnieniu spółgłosek, na w łasnościach i pow inow atości z ich brzm ień wynikających opiera się cała zew nętrzna budow a (wszelkie zmiany) naszego języka, i
dlate 11 dlate
-goto w dalszym w ykładzie ciągle do tego trojakiego podziału odw oływ ać się będziemy.
§. 26. Mamy w naszym języku 40 odmiennych brzm ień spółgłosko w ych; ta rozm aitość brzm ień stanowi zalety naszego języ k a: czyni go moc n y m , ję d rn y m , w yrazistym , pieściwym i malowniczym. Jest on jak n a ró d , który nim m ów i: twardy, ostry, chrzęszczący wśród wrzawy M arsa, ale m iękki, łagodny na roli i przy śpiewach godowych. »Słychać w nim (mówi K aź. Brodziński) i grzmiącą trąb ę m arsow y, i flet pieści- w y; wydaje on brzm ienia obydwu tych instrum entów z takiem oznacze niem , jak lego żaden żyjący język nic z d o ła :
Gdy się na polu M arsa oba wojska znidą,
W n et się puklerz z p uklerzem , dzida miesza z d zid ą, Mąż na męża u d erza, tarcza prze o tarczą,
Zgiełk się szerzy, pociski po pow ietrzu warczą. Dmochowski. Jakże obok tego jest m iękkim , gdy łagodną maluje naturę np. w Sie lance Szymonowicza:
T u lasy, a po lesiech slowicy śpiew ają, T u łą k i, a po łąkach piękne stada g rają, T u b y ś m y z s o b ą p o r a n k i p ę d z i l i ,
I do późnej starości lata p rzetraw ili; Tu jam y w liść odziane, tu gaje i cienie, A polem uciekają w ędrow ne strumienie.
Z g o ła, jak natura wśród ryku morza i szumu wichrów przeraża ucho, i razem w śród kołysania gałązek miłą je słodyczą n ap aw a: tak język pol ski wiernie tę okropną i miłą , w ojenną i spokojną naturę maluje. O nim można pow iedzieć, co o tejże naturze Dmochowski z tak właściwym do borem brzm ień powiedział:
W nim się zielenią lasy, w nim się łąki śmieją , Grzmią pioruny, wrą m orza, dmą w iatry, djdże leją.
ZNAMIONA SP Ó Ł G Ł O SE K .
§ 27. O dm ienne brzm ienia tw ard y c h , łagodnych, p rzesa dnych i pieściw ych spółgłosek w prow adziły potrzebę odróżnie nia ich w piśmie od siebie przez znaki czyli znamiona.
§ 28. Pieści we spółgłoski pow stały przez zjednoczenie tw a r dych z pieściw ą sam ogłoską i, lub ze sp ó łg ło sk ą/, albo obydwoch w jedno brzm ienie, jak to z następującego przykładu widzimy: na nijebijech, ospchączy siją imiją tw e (rękopis Sylw ana r. 1400); podobnież sław iauskie zakończanie trybu bezok. li przem ieniło się u nas na ć np. k ra sti, sp a li, n a : kraść, spać; tak z j e d n o c z y ł o
jej pieściw e brzm ienie, np. zam iast: ob-jad, wzjąć (odjąć), njego, njej, njem u, nje (§ 38, i), piszemy i mówimy teraz: obadr=obiad, w ź ą ć ~ w ziąć, niego, niej, niem u, nie. Jak przywróciliśm y już w łaściw e brzm ienie i pisow nię w yrazom : zdiąć, giąć, zieśc', ziem , ziesz, zie, pisząc je teraz przez j : zdjąć, gjąc, zjeść, zjem, zjesz, zje, tak należałoby i te sprostow ać pisząc: objad, wzjąć albo wzjąć, ńjego, ńjej, ńjem u, ńje, gdyż w zgląd na słow oród, dobitność, z jak ą te w yrazy wym aw iać należy, i odróżnienie zaimka od przysłów ka nie tej popraw ki w ym agają, np. Żyj ty sobie w pałacach, ja o nie nie stoję (ja o ńje nie stoję). K raiń- cy, K roaci i Slawoucy piszą te zaimki przez nj.
Poniew aż pieściw e spółgłoski przez zjednoczenie tw ardych z pieściw ą sam ogłoską i pow stały, w ięc ztąd pochodzi:
a) że słychać przy nich połow ę brzm ienia i, a dla odró żnienia ich od tw ardych kreskę nad niemi kładziemy, np. kość, gołąb, gap.
bj że pieściw e spółgłoski jak sam ogłoskę i w ścieśnionym kanale głosowym wyrabiam y, i dlatego po nich nigdy zgrabione y, lecz tylko cienkie i następow ać może np. k o śc i, ło d z i; a ztąd w niosek na o d w ro t, że przed i zawsze p ieściw a, przed y zaś tw ard a, łagodna lub przesadna spółgłoska stoi, np. sina, syna szyna; przeto: nici, krw i, choręgwi, m uszą mieć na końcu pieści w e spółgłoski: nic, kresy, choręgiew, bo i przybierają; przeciw nie zaś: potrzeby, nocy, w iedzy, p u szczy, m uszą mieć na końcu tw a r de, łagodne lub przesadne: potrzebfa, noc, w iedzfa, puszczfa, bo tw a rd e , łagodne i przesadne spółgłoski, jako w yrobione w o- tw a rty m , średnim i głębokim kanale g ło so w y m , nie mogąc się połączyć ze sam ogłoską i w ścieśnionym kanale w yrobioną, zgrabione y przybierają. Z tego się pokazuje, że błędnie niektó rzy piszą imię w ła sn e Staszic, należy pisać: S taszyc lub Slasic. c) że w zwyczaj w eszło , znamię pieściw ości (') przed sa m ogłoskam i na i zam ieniać, np. kościany, gołębie, gapia, za miast: kośćany, gołęhe, gapa.
§ 29. Z tąd się pokazuje:
aj że głoski i w dwojakiem znaczeniu używamy, tj. gdy stoi przed spółgłoską lub na końcu w y ra z u , je st sam ogłoską, i w tenczas stanow i zgłoskę np. i-m ać, u - i- ś c ić , u - k o - i, p a -n i; gdy zaś stoi między spółgłoską i sam ogłoską, w ów czas je st tylko
znamieniem pieściwości poprzedzającej sp ó łg ło sk i, a tak zastę pując kreskę, nie może stanow ić zgłoski, ale łączy się z n astę pującą sam ogłoską, np. gapia (nie: ga-pi-a), ko-ścia-ny, zamiast gap a, kośćany.
bj że ia, ie, ię, io, ią. iu, nie są dwugłoskam i, bo głoska i je s t tylko znakiem pieściwości poprzedzającej spółgłoski.
§ 30. Gdy w ięc przez odm ianę albo skład wyrazu sam o głoska i stanie przed inną sam ogłoską, w rzucam y tak w m owie jako i w piśm ie między nie j : w m owie, aby te dw ie sam ogło
ski przez j przyjem nie spoić, w piśm ie zaś tak dla w iernego obrazu m owy, jako te ż , aby głoska i za znak pieściwości b ra n ą nie była, np. od pić, piją, pijać, pijany, (co innegoby znaczyło: piać, pia-ny), toż i w przysw ojonych: Anglija, biblija, itp.
§ 31. Nie zamieniamy znamienia pieściw ości na i: aj Gdy po pieściw ej spółgłosce nie następuje sam ogłoska, przez zamienienie bow iem kreski na i zmieniłoby się w yrazu zna czenie, np. co innego znaczy: prośm y, kość, nić, koś, b ra ć ,
a co in n e g o : pro sim y , kosić, nici, k o si, braci. bj P rzed sam ogłoską i, ani nie kreskujem y poprzedzającej pieściwej spółgłoski, ani też kreski nie zamieniamy na i, gdyż każdą spółgłoskę przed i stojąjącą i tak już pieściwie wym ówić musimy (§ 109) np. w ło ść , w ło ści, n ić , nici, łó d ź , łodzi.
cj P rzed osobow em i zakończeniami oderw anem i od czaso wników , gdyż ich nie łączym y z poprzedzającą spółgłoską, ale je z odbiciem wymawiamy, jak gdyby nie łączyły się z poprzedzają- cem i w yrazam i, np. Choceś ubogi, aleś cnot!iwry (za: choć jesteś ubogi § 498) Cośem tam widział. Kmiecem tw ój i ubogi robak. Skarga (za: kmieć jestem ); inaczej brzmi: on je st kmieciem.
§ 32. Łagodna spółgłoska (Iz, pieściw a d i, i wszystkie prze sadne przybierają za znamię łagodzenia z, ż, ż, i dlategoto brzm ie nia ich pojedyncze (§ 3), zdają się dla oka być złożonemi (§ 22). W tym to razie nie m ogą się z , ż , ż, jako znamiona łagodzenia od swoich pierw otnych d, c, r , s, oddzielać, lecz razem z niemi stanow ią jed n e głoski, bo w wym aw ianiu nie słychać składu obydw óch, np. gw iż-dże, po-dziel-ny (nie: gw iżd-że, pod-ziel- n y ); nie w ym aw iam y ich też z odbiciem : d -z ia d , d - z ie ń ,.ja k w ym awiam y głoskę s w połączeniu z w yrazam i zaczynającemi się od sam ogłosek, np. z-orać, z-iścić.
-§ 33. Jednakże w przesadnej spółgłosce r z słychać w ła ściwie skład obydwóch, jakby głoski r, ż, w jedno brzm ienie złą czone były. D uch jeżyka dążący do złagodzenia brzm ień (§ 141) upow szechnił w w ielu w yrazach łagodniejsze brzm ienie ż , gdzie r z piszemy np. rzecz, grzeczny, rzekł, rzeka, brzęk, m orze itp. brzm ią ja k : żecz, gżeczny, itd. i dlategoto m usiało r z przejść po mocnych spółgłoskach wr brzm ienie sz ( § 9 5 ) np. p rzez, krzyk, potrzeba itp. brzm ią ja k : pszez, kszyk, potszeba. Jakkol w iek ta dążność jeżyka do złagodzenia brzm ień z ducha jego w ynika (§ 1 4 1 ), jednakże należałoby ją w strzym yw ać w tych w yrazach, któreby przezto na swej wyrazistości i m alowniczo- ści (§ 26) straciły np. w w yrazach: brzęk, m orze, strzał, grzm ot, trzeć itp. pow inno w głosce r z dać się słyszeć brzm ienie rż.
% 34. Oddzielają się z , ż , ż, od głosek d, r, i brzm ią od dzielnie, gdy nie są ich znamionami łagodzenia, lecz pierw otne- mi głoskam i, a w tenczas je od d , r, odbijamy np. pod-ziem ny, Pod-zam cze, od-żyć, nad-żuć (nic: po-dziem ny, Po-dzam cze itd.), tak też w w yrazach: m ar-znąć, zm arzlak, zm ar-znięty, i w te n czas gdy po r następuję i , i ; r bow iem przybiera za znamię łagodzenia tylko s (§
22
); ż , ż , są w ięc w ów czas oddzielnemi głoskam i, i brzm ią oddzielnie, np. m ier-zić (§ 31, b) dzier-żyć, dzier-żaw ca, drżeć, drżenie, rżeć.§ 35. Aby u łatw ić czytanie takich w yrazów tak dzieciom jako i cudzoziem com , byłoby dobrze w prow adzić w używanie głoskę s odm ienną tj. z ogonkiem (g), ile razy stojąc po d, r , nie je s t znam ieniem ich łagodzenia, i iłe razy w ym aw iam y ją z odbiciem , tj. w połączeniu z w yrazam i zaczynającemi się od sam ogłosek, i od z , s , np. podziemny, P odzam cze, odsiew ać (co innego znaczy: o-dziewać) nadgierać, odjyć, n ad ju ć, m argnąć, zmarglak, giścić, jo r a ć , gima (od gimać, co innego: zima), jżynać, gsinieć (§ 1 0 5 , i), a n a w et w w yrazach: obm ierzić, obmierg, dzierżyć, skarjyć itp.
Uwaga. Jak nad przesadną głoską ż kładziemy k ro p k ę, tak kładą
ją Czesi i inni Sławianie nad ć, r, ś, któremi nasze cz, rz, sz, wyrażają. § 36. Głoska ch ma postać złożoną z c i h , lecz brzm ie nie jej pojedyncze, tj. brzm ienia c przy h nic słychać: c je st tylko znamieniem, że ta złożona głoska brzm i mocniej niż po jedyncze h.
-§ 37. Głoski łi, cłi,
1
jeno p rz e d i; g, k, jeno przed e, i, brzmią pieściw ie, przed innem i sam ogłoskam i, p rzed spółgłos kami i n a końcu w yrazów stoją zawsze tw a rd e , l zaś ła g o dne ; dlatego też kreskow anie ich w piśm ie nieznane, bo przed i nie kreskujem y ich (§ 31, ó), przed e zaś zamieniamy kreskę na i np. chim eryk, chichotać się, hibki, lis, gil, kir, ogień, kieł.O G Ó ŁO W E W ŁA ŚN O ŚCIE SAM OGŁOSEK. I. Czczośc samogłosek.
§ 38. Spółgłoski są treścią czyli duszą naszego języka, sa m ogłoski zaś są ich ciałem czyli zew nętrzną pow łoką służącą do łatw iejszego w ydania brzm ień spółgłosek i do w yrażenia różnych w zględów (odmian), sam e przez się są czczemi brzm ie niami jako ciało bez duszy je s t m artw e; ztąd też pochodzi, że: 1) D w ie sam ogłoski nie zwykły w pojedyńczych wyrazach po sobie następow ać, i dla tej samej przyczyny nie mamy dw ugłosów .
2) B ardzo rzadko zaczynają się wyrazy od sam ogłosek. 3) C zęsto w y rz u ca m y i o d rzu c am y sa m o g ło sk i dla u n ik n ie -nia rozw lekłości i nada-nia więcćj m ocy wyrazom .
4) W rzucam y sam ogłoski dla rozbrojenia tw ardego brzm ie nia spółgłosek, dla nadania wyrazom innego znaczenia i dla uniknienia dwuznaczności.
5 ) Zam ieniam y sam ogłoski dla nadania w yrazom innego zna czenia i dla lepszego brzmienia.
W szczególności:
1
) D w ie sam ogłoski nie zwykły w pojedyńczych w yrazach po sobie następow ać (wyjąwszy § 84, c), nie zamieszczamy ich bow iem ta m , gdzie nie są potrzebne do w sparcia spółgłosek; gdy zaś przez odmianę w yrazu ze sobą się schodzą, w rzucam y między nie spółgłoskę j albo ć, d z , ń , alboli też, gdy pierw sza z nich je s t nosow ą ę, ą , rozkładam y g na eń , <ł zaś zastępu jem y przez nosow e n , m , np. od pić, pi-ę — pije; m yć, m y-ę=: m yję, zam iast A u stry -a , bibli-a, m ów im y: A u stry -ja, bibli-ja; zamiast dziecię-a, cie-lę-a, m ów im y: dziecię-ća, cielę-ća (§50); zamiast w ie-ą, d a -ą , je -ą (§ 1 8 1 ,2), mówimy: wie-dzą, da-dzą, j-e-dzą; w rzucone j zrobiłoby tu dowiem dwuznaczność: wie-ją, d a-ją, je ją ; zam iast: poszedłem do jego, do jej, poszedłem po je (§ 310) mówimy: poszedłem do rijego, do ńjej, po ńje (§ 28);— 16
-zamiast: plemię-a, brzem ię-a (§ 49); mówimy: plem ieńa, brzem ie- n a , zam iast: klą-ę, dą-ę (<jj 51), king, dmg. Tylko w złożonych m ogą dwie sam ogłoski po sobie następow ać, i nie wrzucam y między nie spółgłoski, aby ich złożoność tym widoczniejszą była, np. u-iścić, za-orać, na-uczyć.
Dla tej samej przyczyny nie mam y dw ugłosów , tj. nie wy m awiam y dw óch sam ogłosek jednem u st otw arciem , wyjąwszy tylko w jednym w yrazie m ia u -c z e ć , m ia u - k a ć , p rz e z naślado w anie głosu kociego utw orzonym . U sta polskie, mianowicie usta osób, w łasnym tylko językiem mówiących, nienaw ykłe do wym aw iania dw ugłosów a u , e u , naginając je do sw ojszczy zny, zamieniają u na pow inow ate w (§ 81), np. zamiast: P aulus, E d u a rd , E ugenius (Dobromysł), Ezau, w ym awiam y po odrzuce niu obcego zakończenia us: P a w e ł (§ 191, a), Paw lina, E d w a rd , E w gieni (§ 87), E zaw , albo zamieniamy au na a j lub a, eu na o, np. D unaj (Donau), p a p e r (pauper, ulicznik), rom atyzm (reum a tyzm, w ąsat, p ak o śn ik , suchy ból), O sta ii (E ustachius), alboli też zupełnie je wypuszczamy, np. F ruzia (Eufruzyna). Największą część w yrazów cudzoziemskich zaw ierających w sobie dw ugłosy a u , e u , w ym aw iam y naw yknieni do obczyzny, nie w duchu polszczyzny, ale po obcem u, np. E u ro p a , a u to r (sprawca, u tw ó r- ca), eufońja (dźwięczność).
2) Bardzo rzadko zaczynają sig wyrazy od sam ogłosek: od e, Q, e, y, ó, ą , żaden w yraz polski się nie zaczyna, owszem zależą ony wszystkie od spółgłosek (§§ 116, 121, 56, 109, 62); na a niew iele w yrazów się zaczyna; i, o, u, są najczęściej przy- im kam i, k tó re z w yrazam i tak się zrosły, iż często są do nie- poznania np. ani, albo, ojciec, orać; o)błok (zamiast ow łok § 81), o)gród, o)kres, u jp a ł, u)mysł, u)lga (pierw otnik Iga, legki § 188 ulżyć).
Z tego się okazuje, że zaczynanie w yrazów od sam ogłosek przeciw ne je st duchow i polszczyzny, i dlatego zwykliśmy kłaść przed niem i spółgłoski, lub sam ogłoski n a spółgłoski albo na używ ańsze samogłoski zam ieniać, lub też je odrzucać, np. Ja dam , Jantoni, Jaw gustyn (Augustinus § 3 8 ,
1
), Jagata, Jaga, J a gusia, Jew a, jaż (aż), H anna, H anusia, H anka, harfa (arfa), W ęgry zam iast Ungry [u na w , n n a g zamienione § 81, 51), Jędrzej zam iast A ndreas (an na g), A leksander, O lech, O leś, L ech, Le— 17
-szek itp. W p raw d zie w ym awia tylko lud prosty: Ja d a m , Jan - to n i, Je w a , ja ż , h a re sz t, harm ata itp. ale też w łaśnie w jego m owie objawia się najwięcej duch polszczyzny: ucho bowiem jego nieosw ojone z obcemi w yrazam i, razi obczyzna; a usta jego jeno do swojskich brzm ień naw ykłe, obce wyrazy jeno po sw ojem u oddać umią. Czem więc był u G reków spiritus asper, tem u nas je s t j , h.
3) Często wyrzucamy i odrzucam y sam ogłoski dla uniknie- nia rozw lekłości i nadania więcej mocy w yrazom , gdy spółgło ski łatw o wym ów ić można. W odmianach i urabianiu pocho- dników odrzucamy zawsze końcow e sam ogłoski, bo je uważam y tylko jako podporę sp ó łg ło sek , nie zaś jako cząstkę mającą znaczenie w składzie w yrazu.
Końcow ą spółgłoskę (czyto kończącą w yraz, czy przez od rzucenie końcowej sam ogłoski o d k ry tą ), do którćj w zględne głoski (§
12
) i popierw otki przyczepiamy, nazywamy przybiera jącą. Np.a : ry b 'a ]iy , r y b i , r y b 'c , r y b n y , r y b n a , r y b n o , r y b k a ; t a k te ż odrzuca my często końcowe a w 1 sp, !. p. np. pieczeń zamiast pieczenia, kie- szeń 'a, toń(a, w oń(a, ko'ej(a, mysz(a, potrzeb(a, kuczbaj(a, kozer(a, karrri(a, kro(kwa) kew, ehorę(gwa)gew, kon(w’a)ew (§ 70, b), lodź(a, k!acz(a, brzyt(wa)ew, daw ne: d ziśa , teraz: dzisiaj albo d ziś; także w środku, np. koń(a)m i, woł(a)mi, kot(a)mi, ludź(a)mi, pieniędzpi)mi.
o : mydt(o)a, m ydlić, m ydlarz, m ydlarka, m ydlany; m łokos rosyj. mo-
lokosos (od mo/oko po polsku mleko), człoićcli stawiańskic czolow ik; grod slaw. horod (§ 8 1 ), k ró tki staw. ko ro tki; m (o )ich -m y ch (§ 52)
m (o)im =m ym , lw(o)ich “ twych, lw(o)im : twym, sw (o)ich_ swych, sw(o)ira — sw ym ; d aw ne: przeciw o, nikto, nico, jak o , lak o , teraz: przeciw, nikt, n ic, ja k , tak , itp.
u : zamiast: ku w oli, ku sobie, ku rzeczy, m ów im y: gwoli (§ 97) ksobie, grzeczny; znow u-^znów ; zamiast chuciwy (od chuć), chucieć, mówimy: chciwy, chcieć. D awniej wyrzucano u częściej, np. ku tem u_ k tem u , ku myśli—kmyśli itp.
e * pol(e)a, połowy, polny; na końcu; Podgórz(e; zamiast: szewec, pesa, ośela, Jeba, brew i, pleci mówim y: szewc, p sa , osia, łb a , b rw i, pici. zam iast: jeżeli niżeli, kedy, -
mówimy: jeźli, n iżli, gdy (§ 9 7 );
y , is do sy ć—dość; m yknąć—mknąć, myknieniem rrm knienie, łysnąć—Isnąć, lśnić się, zob. §. 199^ 129, a, (błędnic: ślnić się), lśnienie; d ry g n ąć^ d rg n ąć,
d r y g a ć —d rgać; łyknąć, p o ły k n ą ć ^ p o lk n ą ć ; czter(y)dzieści, part(y)ja,
— 18
-raz(y)ja, ferez(y)ja, zawad(y)jak rozgard(y)jas, piwoń(i)ja, m(i)gnienie, Kaź(i)mierz, Sarmac(y)ja, Galic(y)ja, bal(i)ja, rękojm(i)ja, utrac(y)jUs z , niezgrab(i)jasz, kaszlelań(i)ja, Stnorgoń(i'ija; tak też odrzucamy często końcowe y, np. wprzód(y, zdrow(y, rad(y, wart(y, łaskaw(y, pogrzebion(y, zapoznan(y; niesiem(y, czujem(y, prosim(y; stą d , zkąd zamiast: z tędy,
zkędy (§ 1 1 6 ,3)
itp-W obcych w yrazach u nas używanych wyrzucam y y , i ,
nietylko dla uniknienia rozw lekłości i nadania przezto więcćj m ocy w yrazom , ale także dla zgodzenia iloczasu polskiego z ob cym , tj. w obcych w yrazach je s t bardzo często sam ogłoska trz e cia od końca d łu g a , w polskim zaś przedostatnia: przez w yrzu cenie zatem y , i, staje się w yraz o jed n ę zgłoskę krótszy, czyli sam ogłoska trzecia od końca przechodzi na przedostatnią np. okaz(y)ja (§§ 52, b; 3 8 ,,) , occasio (sposobność); kop(i)ja (po sta- ropols. podoba), copia; ceremoń(i)ja (staropols. korowody), caeri- m o n ia; opiń(i)ja (m ień), opinio; poez(y)ja (pienia), rekom en d a c j a (staropols. przyczyna, list rekom endacyjny, przyczynny); pretens(y)ja (rośćba), dyskrec(y)ja (wygląd, względność), kolac(y)ja (zamiast lepszego: wieczerza), mizer(y)ja (nędzka), kur(y)jer (go n ie c ), famil(i)ja (rodzina), cywiliza(y)ja (o św iata), audyjenc(y)ja (posłuchanie) itp. zob. przypisek pod § 245.
Nie w yrzucam y jednakże y , i, przed j :
a j W dw uzgłoskow ych w yrazach i gdy dw ie lub wigcćj spółgłosek w tej samej zgłosce przed y , i, stoi, po tej w yrzutni albow iem przybyłaby jeszcze spółgłoska j , coby tw ard o ść brzm ie nia sp ra w iło , np. szyja, żm ija, biją, tak też i w obcych, np. biblija, A nglija, A ustryja.
bj W pierw szej zgłosce i w środku w yrazów obcych, tu bow iem nie idzie o zgodzenie iloczasu polskiego z obcym , np. dyjam ent, dyjarja (biegunka), bijogralja (opis życia), Precyjoza, trak ty je rn ia, w yjąwszy w wyrazie d(y)jabeł, który lud prosty spolszcza na d ziab e ł, jak spolszczyliśmy: angelus, m issa, epis- co p u s, n a : an io ł, m sza, biskup.
Uwaga 1. Poniew aż przed i każda spółgłoska brzmi pieściw ie (28, b ) , a zatem zostaje po wyrzuceniu i przed j pieściw a, np. religja, D ań ja, Dańjel.
Uwaga 2. L ud prosty, którego słuch mniej czuły na rozwlekłość
takich wyrazów, jako la ludności część, do której zmiany ulepsz .nego sm aku wyższego towarzystwa zawsze bardzo pożno p rzechodzą, trzyma
— l o
sie jeszcze ciągle dawnego sposobu w ym aw iania, np. karazyja, paryja, balija; a nieznająe w wyrazach przyswojonych iloczasu obcego, i nieczu- jąc przeto potrzeby pogodzenia z nim sw ojego, łamie g o , nadając im iloczas polski np. Zofija, policyja, komedyja, gubernija, paraGja, fuzyja; lecz w dobrem towarzystwie trąci już takie wymawianie prostactwem.
Uwaga 3. Jak odrzucanie końcowych samogłosek mowę. czyni zwię
z łą , żywą i d o b itn ą , tak szkodliwe je st dla śpiewności języka: wolno więc nam w dobitnej mowie samogłoski końcowe odrzucać, ale nie go dzi się ich zupełnie zatracać.
4) W rz u c a m y sa m o g ło sk i:
a) Gdy przez odm ianę w yrazu lub dodanie popierw otki zejdzie się dw ie lub więcej spółgłosek, k tó re tru d n o w ym ówić, w rzucam y samogłoski dla rozbrojenia tw ardego ich brzm ienia np. o : szero k i, głę(ba)bo-ki, wyso-ki, łotro-stw o, tchórzo-stw o, żydo-ski, żydo-stw o, stryjo-ski-stw o, sędź(a)o-stwo, m istrzo-stw o, dziadostw o, za m iast: szerz-ki, głęb-ki, w yż-ki, ło tr-sk i, sędż-stw o, a zatem błędnie: żydow-ski-stwo, stryjow -ski-stw o, ojcowski (porów naj: pa(n)ń-ski-stwo, złodziej-ski-stwo, chłop-ski, c h t o p - s t w o ) .
«, I córk(i, córek, gr{y, g e r ( § 8 7 ) sukń(e, sulćeń, dn(o, denko, bezden ny, studń(a, studżenka, studźen-ny (§ 111,6), ćm(a), ćem-ny; ze Lwowa we Lwowie, ode Lwowa, ode mnie, przeze mnie, zamiast: z Lwowa, w Lwo w ie, od Lwow a, od m n ie, przez m nie; Jasł(o), jaśel(ski (§ 135) daleki, króleski, królestw o, zam iast: dal-ki (§ 174), król-ski, królstw o, (porów n a j: hra(Ba)b-ski-stwo, cesa(rz)r-ski-stwo (§ 136), a zatem b łęd n ie: kró lew ski, królewstw o).
y , i i od łoż(e), łoży-sko; od drog(a), droży-sko, (1 0 9 ,2) ; od człowiek, człowieczy-sko; od wilk, wilczy-sko, morz(e)y-sko, mąż, męży-sko (§ 116,c); natoń)i-sko, kory(to)ci-sko (§ 109,2) , od p es, psi-sko, m a rc h (e w )w isk o ,
spław)i-sko, żytn(y)i-sko, nazw(a)i-sko, zam iast: łoż-sko, drog-sko, czło- wiek-sko, wilk-sko itd.
Tak też wrzucamy przed j po tw ardych i łagodnych y, po pieściwych spowinowacone i, gdy dwie lub więcej spółgłosek tw ardość brzmienia spra wiają np. karazje, 2 spadek po odrzuceniu końcowej sam ogłoski: karazj, wrzuciwszy«/po tw ardej z: karazyj, fuzj(e=fuzyj, parj(e = paryj, b a lj(e - balij, Oalic(ja)cyj-ski, Ros(ja)yj-ski, rękojmj(e = rękojmij, rękojmijny, policj(e — po- policyj-ny, k om i syj (e —kom isyj-ny, re lig j(c ~ re lig ij-n y , harmońj(e — hariuonij-n y ; tym -sposobem urabiając powinnoby być: fdozofj(e, filo- zofij-ny, histo rj(e= .h isto ry j-n y , filantropij ny.
b ) W rzucam y samogłoski dla nadania wyrazom innego zna czenia i dla uniknienia dw uznaczności, np.
20
-a : piekł (słowo trw-ałe) piek-ał (częstotliwe); p-asł, p-as-ał; siekł, siek-ał, e : m a(sło)śl-nica-niczka^.m aśniczka (§ 179, e), co innego znaczy: ma- selniczka.
y , i : ssał, sysał; spał, sypał (§ 193, d ); napchał, napychał; utkał, uty k ał; wyrwał w yrywał; napomńał, napom inał; wygnę, wyginam; przeklnę, przeklinam ; ńo sł, nosił; lazł, łaził; wódł, wodził; rzep(a)-sko, rzepi-sko; koń-sko (przysłówek), koni-sko (rzeczownik), pań-sko, pani-sko albo o s pano-sko; mąż-sko, mężo-sko (§ 116, c) albo m ężysko; czerwo-ny, zielo-ny, zamiast: czerw ny, zielny.
a) Zamieniamy sam ogłoski:
a j Dla nadania wyrazom innego znaczenia i dla uniknienia dw uznaczności np.
duch, dusza, dusić, duszność, zaduch, dech, dychać, dyszeć; tupać, stą pać, stopa; stok, stek; stal, stół; słu ch , słuchać, slych (np. ani stychu o nim ) słychać; sięga, siąga albo siąg (38, 3 , a ) ; psuty, psoty; chuć, chęć, choć, chociaż, ochocić; głownie, głównie; Niemcy (ludzie), w Niem cach ; .Niemce (kraj), w Niemczech; na czole, na czele.
b j D la lepszego brzm ienia np.
czytelnik, czytelnia, gorzelnik, gorzelnia, uczelnia, leczelnia (śpital), zamiast: czyla(ł)l-nik, rzytalnia (jak od pra(ł)l-nia, golowa(ł)l-nia), gorzal- n ik , gorzalnia, uczylnia, leczylnia; królew icz, królew na, cesarzewicz, za m iast: krol(ów)ow-icz, cesarzow-icz, ja k pop, popów, popowa, popowe, popow-icz.
I I I . D ź w ię k s a m o g ło s e k .
§ 41. Im więcej przy tchnieniu pow ietrza kanał głosow y ścieśniam y, tym łagodniejsze; im zaś więcej usta ścieśniam y, tym grubsze sam ogłoski wydajemy. Z tąd w y p ły w a, ż.e:
a ) Łagodną czyli średnią je st sam ogłoska a , bo przy jej w y daniu ani kanału głosow ego, ani u st nie ścieśniamy (§ 19). Jej łagodność w nizkim stopniu nadaje jej tylko słabą m oc ła g o dzenia poprzedzającej spółgłoski, tj. jeno w tenczas łagodzi przy bierającą, gdy jej łagodność je st wzmocniona przez następującą po niej złagodzoną lub najpieśliwszą spółgłoską (§ 70,
3
i 133).b j Łagodniejszem i są ę, y , pierw sze jako w yrobione w ka n ale śred n io -ścieśn io n y m , ale zgrubione przedechem przez nos; d ru g ie, jako wryrobione w kanale zupełnie ścieśnionym , ale g ru biej niż i; dlatego też mają m oc łagodzenia w stopniu wyż szym , tj. już sam e bez obcej pomocy łagodzą poprzedzającą spółgłoskę (§§ 1 0 9 ,2 , 113).
c) Najłagodniejszą je st sam ogłoska e, ta bow iem , jako w ka nale średnio ścieśnionym i praw ie z niechcenia w ydana, je st najsw obodniejszą a przeto najpiękniejszą (§ 150), łagodzi też zawsze i każdą spółgłoską poprzedzającą, gdy tem u inne wzglę dy nie przeszkadzają (§
111
).dj Pieściw ą je s t sam ogłoska i, jako wyrobiona w kanale głosowym zupełnie ścieśnionym , i dlatego spieszczą zaw sze poprzedzającą spółgłoskę (§ 109).
ej S a m o g ło s k i: o, ą , ó, u, jako przez ścieśnienie u st w y robione, są niełagodne czyli g rube i nie m ają mocy łagodzenia poprzedzającej spółgłoski (§ 134).
SZCZEG Ó ŁO W E W ŁA SN O ŚC IE SAM OGŁOSEK, e .
§ 42. Sam ogłoskę e wydajemy bez żadnego poruszenia na- rzędź m ow nych (tj. język zostaje w sw obodnem p o ło żen iu , a kanał głosow y nie je s t ani zupełnie otw arty, ani zupełnie ście śniony § 19), dlatego sam ogłoska ta je s t najłatw iejszem i naj- p ię k n ie js z e m b rz m ie n ie m (§ 150). P o n ie w a ż j e s t n a jła tw ie js z ą , najczęściej też jej używamy, naw et inne sam ogłoski: a, o, ó, ą, g, y, i, często na e zamieniamy (§§ 1 5 7 ,1 5 8 , 1 6 2 ,1 6 3 ).
§ 43. W rzucam y e, jako najłatw iejszą sam ogłoskę między dw ie lub więcćj sp ó łg ło sek , gdy się te przez odm ianę, złoże nie albo urobienie pochodnego w yrazu zeszedłszy, tw ardość brzm ienia spraw iają, i wyrzucam y ją, gdy spółgłoski, oparłszy się na następującej sam ogłosce łatw o wygłosić się dadzą (§ 78, b, c) np. łz(y)łez; gr(y)ger; matk(i), m atek; ćm a, ćem , ćemny; jżąć, zeżąć; g sin ie ć , zesinieć; przez m nie; przeze m nie; dn(o), d e n , denko, bezdenny; łz(a), łe z - k a ; se n , sn u , śnić się; p e s, p sa , p s-in a, psisko; krew , k rw i, krw -aw y.
e , a .C C
§ 44. Sam ogłoski g, ą , są to e, o, przez nos przepuszczo n e ; w środku w yrazów w ym awiam y je d o b itn ie-n o so w o , np. cielęcia, cielątko; lecz na końcu i przed ł maloco je przez nos przepuszczamy) zbliżają się przeto do brzm ień e, o; w potocznćj m owie j z u sj ]u(iu prostego brzmi końcow e g w niektórych w yrazach zupełnie jak e np. imie, ciele, książę. Przyczyna tego je s t następująCa: wszystkie samogłoski wymawiamy na końcu w yrazów krótko, chcąc zaś g, ą , krótko w ym ów ić, nie mam y
-dosyć czasu, aby je przez nos przepuścić; jeżeli je zaś przez nos przepuścim y, wym ów im y je dłużej, niż końcow a sam ogłoski w ed łu g naszego iloczasu wygłosić należy, a to razi ucho nasze, np. dziecię, będę, będą, widzę, widzą, daję, dają, brzm ią z u st niegram atycznie mówiących praw ie ja k : dzićcie, b e d e , b e d o , widzę, widzo, daje, dajo (§ 156, 158, 159). Gdy po ę, ą, zaraz ł w ydać chcemy, zasłania nam język wzniesiony dla w ydania l kanał nosow y, przez który ę, ą, przechodzić m a ją , i dlatego wy dajem y je o tw arto np- brnoł, brn ęła, wzioł, w zięła, kloł, klęła (S 156); jeżeli zaś g, ą, przez nos przepuścim y, wydamy l za- pożno, a to razi ucho nasze, np. w zią-ł, w zię-ła.
§ 43. Ze wszystkich sławiańskich m ow el ma tylko język polski nosow e samogłoski, są ony najczęściej zlew em sam ogło sek e, o, Z nosow em i spółgłoskam i m , n, tj. cm, en — ę; om, o n — ą, ztąd w ięc w y p ły w a, że:
1) N osow e spółgłoski m , n , są zbyteczne po nosow ych sa m ogłoskach ę, ą , nie piszemy np. rę n k a , żęntyca, m ająntek, porząndek, lecz: ręka, żętyca, m ajątek, porządek itp. wyjąwszy gdy się przez przekładnię schodzą, czego jednakże ze względu na harm ońję unikać należy, n p . głow ęm stra cił, w łasnąm ręką to napisał, lepiej: głow ę stra ciłem , w łasną ręką to napisałem .
2) Nie piszemy nigdy w jednej i tej samej zgłosce cm, en, o m , on, w środku w yrazów polskich, wyjąwszy w niektórych imionach w łasn y ch , jako zabytkach daw nej pisow ni, np. gęba, g ę ś , k o lęd a, b ą k , kąpać. Dotychczas utrzym ało się on tylko w w y razach: kontusz, gont, i w pochodnikach: gonta!, gońciarz; em, en, om tylko w imionach w łasn y ch : D em bica, D em biński, T enczyn, Tenczyński, Bentkowski, D om brow a, K ołłontaj, i n. i., k tó re w ed łu g teraźniejszej pisowni sprostow aćby należało: D ę b iń sk i, K ołątaj (§ 189).
W obcych w yrazach piszemy najczęściej jak w powyższych im ionach em , om przed w argow em i; e n , on, przed innem i spółgłoskam i np. kom pańja (towarzystwo), kom pas, pom pa, fon- taź, kalendarz, koncept (pomysł); spolszczone zaś (§ 270) przez ę, ą, np. stępel, pęzel, bąbel.
§ 47. R zeczow niki, przymiotniki i zaim ki niekończą się w
1
sp. na ę, ą, lecz na em, en, om, on, dlatego też i w śro d ku pochodników em, en, om, on stać m o g ą , np. senny, o g ro m-ny, plecion(y)-ka, jutrz(nia)en-ka, dzw on-nik, p e w ie n , te n , on. Tylko rzeczowniki na mię zakończone i imiona niedorosłych istot mają na końcę g, np. plemię, dziecię, źrebię, książę (§ 49, 50).
§ 49. Gdy w odmienianiu rzeczow ników na m ię zakończo nych ma sam ogłoska po g nastąpić, nie odrzucamy go ja k inne sam ogłoski (§ 3 8 , 3), ale rozkładam y g na eń, z których pierw o tnie po odrzuceniu końcow ego e pow stało (§ 3 8 , 3, 45), np. im ię, imieńa zam iast im ięa, brzemi(ę)eńa, plemi(ę)eńa, w dawnych bo w iem pism ach znajdujemy: ¡mienie, brzem ienie, plem ienie, strze- m ienie itp.
Podobnież dla trudnego w ydania ą, ę, przed l (§ 44), rozkłada je lud prosty na: on, en; l zaś w yrzuca (§ 178), np. zamiast: wzią łe m , w zięłam , mówi: wzioncm , w zienam ; lecz tego gram atyka pochw alić nie może dla jednostajnego zachowania cechy czasu przeszłego ł.
§ 50. W imionach niedorosłych istot nie można dla czę stej dwuznaczności g na eń rozkładać, i dlatego wrzucam y ć m ię dzy dwie s a m o g ło s k i, n p . k u r c z ę , k u r c z ę ć a (nie: k u rc z e n a ) , źre bięca (nie: źrebienia) itp.
y* «? e .
§ 52. Sam ogłoska i brzm i cienko, i pisze się po cienkich tj. pieściwych spółgłoskach, z tw ardych zaś tylko po g, k (§ 73), z łagodnych tylko po l (ta bow iem była daw niej pieściw ą § 93); y brzmi grubiej, i pisze się po grubszych spółgłoskach tj. po tw ardych, łagodnych i łagodno-przesadnych ( § 2 8 , b), nigdy zaś po pieściwych (przezco często odm ienne znaczenia w yrazów o d ró ż n ia m y , np. sina, syna, szyna; bić, być; w ić, w yć), a zląd wypływ a, że i przem ienia się na y, gdy przez w yrzutnię po tw a r dej spółgłosce stan ie, np. sw(o)im = sw ym , tw(o)im = tw y m , z pan am i — z pany, słow(am)i = słowy.
§ 53. Sam ogłoska e ścieśnione nie ma w polszczyźnie p o dobnież jak ó w łaściw ego sobie brzm ienia, jeno uczeni usiłują Je naśladow ać z francuska. G ram atyka w prow adziła e:
aJ gdzie brzm ienie e, y, i, było niepew ne, tj. gdzie w nie których okolicach y , i, w innych e w ym aw iano, np. grzych i i g rzech , bida i bieda itp.
bj gdzie potrzeba było niedbałe wym awianie dla praw idel- ności odmian i urabiania pochodników prostow ać, tj. gdzie po
-łagodnych i łagodno-przesadnych spółgłoskach w m owie brzm ia ło y, po pieściwych zaś i, a w odm ianach i w pochodnikach e się pokazywało np. chleba, chlebowy, a zatem chleb nie chlib; pieczony, p ieczyw o, a zatem piec nie p ic; biegnie, a zatem biegi, biedź, nie b igi, bidz; legnie, legi, ledz, nie lid z; m iedzi, m iedziany, a zatem m iedź nie m id i; królestwo boże, bożego, bo żem u , a zatem w królestwie bożem , nie bożym ; bo chw ie ją c e się brzm ienie między y, e, pozwoliło przenieść e także do t) i 7 sp. serce m ęskie, sercem m ę sk ićm ; pismo św ięte, w pi śm ie św iętćm , itp.
c) gdzie w pochodnikach brzm iało y albo i, a w pierw o- tnikach a , o , ó się pokazyw ały: te bow iem przechodzą przez pow inow atość dźw ięku na e, a nigdy na y, i (§ 118) np. um ał, u m eć, u m esz, u m ć , umćmy, u m ćcie, n ie : um ić, um isz, um i; ń ó s ł, ńćść, nie: niść; w lókł, wlec, nie: wlic.
§ 54. Aby więc nie razić ucha brzm ieniem e w tych w y ra z a c h , w których y, i, pow szechnie w ym aw iano, a przecież stosow nie do zasad gram atycznych e pisać należało, w prow a dzili gram atycy w używanie e ścieśnione, k tó re m iało brzm ieć po tw ard y ch , łagodnych i łagodno-przesadnych jak y, po pie ściw ych zaś jak i , a tym sposobem dogodzili zasadom gram a tycznym, ucha bynajmniej nie obrażając. T ak tedy P o lak , nie czując w sw oim języku w yłącznego brzm ienia sam ogłoski e, w ym aw iał y, i , chociaż oczy jego e widziały, jak F rancuz czyta o , chociaż oczy jego eau w idzą, np. w królestw ie bożem (bo żym), w królestw ie niebieskiem (niebieskim). Później, gdy e się upow szechniło, zwrócili uczeni na to u w a g ę , że o tw a rte w y m aw ianie ścieśnionej sam ogłoski e je s t piękniejsze, i więcej sprzyja dźwięczności języka, a przezto zachęcili do coraz częst szego używania w piśmie i w ym aw iania e o tw artego zam iast e ścieśnionego, co w naszych czasach tak się upow szechniło, że już tylko w m ałej liczbie książek i pism e spostrzegam y, a w m o w ie o tw a rte w ygłaszanie e nietjlko ucha naszego już nie razi, ale ow szem za piękniejsze w ym aw ianie uważamy.
§ 55. T ak tedy w w yrazach w pisem nictw ie używanych upow szechniło się e o tw arte, lecz w yrazy potocznej i gminnej m ow y zatrzymają jeszcze przez czas długi y, i, czyli e ście śn io n e; gdyż wszelkie zmiany na korzyść języka, przez
szenie smaku w klasie pisem nej zaprow adzone, potrzebują w ie k ó w , nim przejdą do klasy ludności niepiscm nej, i w niej się upow szechnią, i tak np. piszemy i w ym awiam y e o tw a rte : list pasterski, pasterz [duchowny), zbliżam się do celu moich u si ło w a ń , strzelba, strzelniczy, strzelny, śpiew , śpiewny, opiewać, piew ca [poeta), jako w w yrazach upraw ionej i pisem nej mowy; lecz w m ow ie potocznej najczęściej, w ustach zaś ludu p ro ste go zawsze słychać jeszcze y, i, czyli e ścieśnione, np. pastyrze śpiw ają, strzylają do cylu, itp.
§ 56. Skłonność wym aw iania y, i, w w yrazach, w których w łaściw ie e być p o w in n o , a gram atyka dla pogodzenia tych sprzeczności e pisać zaleca, pochodzi ze skłonności ustroju głosow ego stosow ania dźw ięku sam ogłoski do dźwięku i brzm ie nia w spierającej się na niej poprzedzającej lub następującej spół głoski, tj. gdy ścieśniam y kanał głosow y dla wydania pieści- w ej, łagodnej lub łagodno-przesadnej spółgłoski na e się w spie rającej, łatw iej nam to e także w ścieśnionym kanale czyli jak y, i, w ygłosie; a z tą d w y k a z u je sie n a s tę p u ją c e praw idło:
§ 57. Pisze się e ścieśnione w tych w yrazach, w których gram atyczne e (§ 53, b, c) brzmi jak y, i, z przyczyny w sparcia się na niem poprzedzającej lub następującej łagodnej, łagodno- przesadnej lub pieściwej spółgłoski, tnie, ulniej; rw ie , urwiej; przyśle, p rzyślij, itp.
§ 58. Niewiele mamy takich w yrazów , w których e po między dw iem a tw ardem i spółgłoskam i jeszcze niektórzy piszą, np. bohater, kred a , kreska , n erka , ser, ster, śrebro, szperka, kareta, cztery, slcnera, źrebię, zez, w tych ścieśniają samogłoskę e słabe i płynne spółgłoski, ja k ścieśniają sam ogłoskę o (§ 62).
§ 59. Brzmi jeszcze ścieśnione e często w potocznej m owie, a zawsze w ustach ludu prostego w
6
i 7 sp. 1. P- zaimków r. n. przybierających zgłoski względne (§12
) przym iotników. Chociaż w 1 sp. 1. p. w r. n. nie m ają e, przecież w6
i 7 sp. wym aw iać i pisać e albo e należy, ponieważ je na w zór przym iotników odmieniamy, ja k o to : len (dawniej tyn § 162, a) ta, to; lego, lej, tego; tem u, lej, tem u; a zatem w6
sp. 1. p. tym , tą, tern, w 7 sp. w tym , w tej, w tern, w6
sp.1
. m. tym i, temi, lemi; on, ona, ono; jego, je j jego; je m u , jej, je m u , a zatem w6
sp. nim, m ą , niem, w6
sp. l, rn. nim i, niemi, niemi', co, czego, czem u, czemitp. np. zbyć czemlęolwielc, tern lub owem; to je s t dziecko, nie sprzeczaj się z niem ; to są dzieci, nie sprzeczaj się z niem i; ale w r. m. zatrzym ują zawsze y, i, np. O dpłata na tym , i na onym (tamtym) świecie. Chrystus w iernych nie uczynił synami bożym i, ale dał im moc, stać się nim i.
§ 60. Od zaimka niem, tern, odróżnić należy łączniki im -lym , i przysłów ek n im , np. Nim sie obrócimy, nim się obejźrymy, śm ierć zawita. Im więcej zagłębiamy się w n a u k ę , tym w ię cej poznajemy, jak nam wiela niedostaje.
0«
§ 61. Sam ogłoska ó ścieśnione nie m a w łaściw ego sobie brzm ienia, w ygłaszam y ją zepełnie jak u , np. Bóg jak Bug. G ram atycy wprow adzili ją :
a j gdzie brzm ienie o , u , było n iep ew n e, tj. gdzie w nie których okolicach o , w innych u w ym aw iano, np. poźno i pu- ź n o ; sojka i s u jk a, tłom aczyć i tłu m aczy ć;
b j gdzie w p ierw otnikach, w pochodnikach i w odm ianach w yrazów raz o , drugi raz u się pokazyw ało, np. m o w a , m ó w ić , w ym ow ny; w torek(w tóry czyli drugi dzień po niedzieli) w tó r, w to ro w ać; p ro c h , p ró ch n o , spróchnieć, prószyć (§ 1 0 9 ,2); k o ło , k o lca, k ó łk o , kolczyk, okółka.
c j gdzie gram atyczne o być p o w in n o , tj. gdzie przez stw ar- dzenie spółgłoski poprzedzające e na o się stw ard za, np. sześć, szósty, siedm , siódmy .(§
121
).§ 62. Najczęściej ścieśniam y o (§ 1 9 ), gdy się na niem w e sprze słaba lub płynna spółgłoska ( §
22
); i na o d w ro t: ście śnione ó odzyskuje brzm ienie o tw a rte , gdy słaba lub płynna spółgłoska odłącza się od niego przez odm ianę lub urobienie pochodnego w yrazu. Skłonność ścieśniania o, gdy się na niem słaba lub płynna spółgłoska w e sp rz e , pochodzi z u stro ju gło so w eg o : dla wydania słabej i płynnej spółgłoski tchniem y m niejszą ilość pow ietrza, niż dla wydania m ocnej; mniejszej ilości pow ietrza czynimy słabszy opór narzędziam i m ownem i (§2 1
), a przy słabszym oporze stosunkow o mniej otw ieram y k anał głosow y, jak przy wydaniu m ocnej, (bo przy słabszej sile słabsze działanie i mniejszy skutek być m usi) czyli ście śniamy go w zględnie; ścieśniając kanał dla słabej lub płynnej spółgłoski, sklonniśm y przed nią stojące o także ścieśniono-wygłosić. To praw idło najwidoczniej okazuje się n a w yrazach z jednakow ych głosek złożonych, np. b o k , Bóg, B o -g a ; stok, stó g , sto -g u ; r o k , r ó g , ro -g u ; p ło t, p łó d , p lo -d u ; lo t, ló d , lo -d u ; g r o t, g ró d , g ro -d u ; kosa, kos, ko-za, kóz; d ró b , d ro - b u ; g łó d , g ło -d u ; łó d ź , ło -d zi; w ódz, w o-dza; k ó ł, k o -łu ; dw ór, d w o -ru ; wóz, wo-zu; bój, b o -ju ; ro-bi, rób; go-li, gól; d o -b ra, d ó b r; zdro-wy, z d ró w ; goto-wy, g o tó w -k a ; żydo-wy, żydów, ż ydów -ka; ozdo-by, o zd ó b , ozdób-ka; g!o-wy, głów , głó w -k a; no-gi, n ó g , nóż-ka (§ 139, a ) ; inężo-w e, mężów; pan o -w e, panów (§ 7 0 , , , ) itp. Początkow o także imiona nieo- sobow e r. m. w
1
sp.1
. m. na owie kończono, np. glossowe (g ło s y ), kraiow e (k ra je ), dnowe (d n ie ), ostatkowe (ostatki), wanszow e (w ęże). P salt. M ałg., i ztądto zakończenie 2 sp.1
. m. na ów przez odrzucenie e pochodzi: głosów, krajów, ostat ków, wężów itp.§ 63. Ścieśniamy także czasem o , gdy się mocne na niem w sp ierają , np. sto-py, stó p ; w ro -ta , w ró t; ko-py, kó p ; robo ty, r o b ó t, ro b ó t-k a ; ale nie ścieśniamy o czasem , chociaż sła be i płynne na niem się w spierają, np. do-by, d o b , tor-by, torb, g ró ź b , chodź, osłodź, k o l, w odź, sk ro b , żołd, gruczoł, żyw ioł, o d , p o d , gęsior, jaw o r, piskorz, kaczor, strój, stroj-ny, spór, spor-ny. Czasem ścieśniamy o, gdy pieściwa zgłoska po niem n a stęp u je, np. w ło s, w łó -sie, w łó -sień , w łó -sian y ; m o w a , m ó-w ić; o m ło t, om łó-cić; odw rot, o dw ró-cić; w róż, w ró żyć; p ro c h , pró-szyć; lecz czasem w takim samym przypadku nie ścieśniamy go, a naw et ścieśnione na o tw arte przem ieniam y, np. p o t, po-cić się ; g łó d , gło-dzić; g ró d , gro-dzić; w do-w a, w do-w iec; ow do-w ieć; sm o -ła, sm o-lić; go-dy, go-dzić; p ło wy, p ło -w ieć; kro-w 'a, k ro -w ie ; go-ły. go-lic itp. T a nieje- dnostajność w ścieśnianiu o dow odzi;
a j że ścieśnianie samogłoski o wynika tylko ze skłonności Ustroju głosow ego, ale nie je st koniecznym skutkiem przyrody słabych i płynnych spółgłosek, bo nie zawsze przed niem i, czasem j przed inocnem i, a naw et bez przyczyny o ścieśniam y, np. r ó-ża> p ió -ro , gó r a , p ó -k i, g ło -w a, p ó łg łó -w e k , bro-da, p o d b ró -d ek ;
bj że do ścieśniania o niem ało się także gruba m owa pier wszych w ieków przyczyniła (§ 1 4 1 );
-cj że chwiejący się zwyczaj między ścieśnionem i otw artem wym aw ianiem sam ogłoski o niczem innem nie je s t, tylko przej ściem od brzm ień ścieśnionych do o tw arty ch , do jakich duch języka dąży (§ 1 5 2 ), np. daw niej w ym awiano o ścieśnione w w yrazach: stosunek, stosować, trzoda, kapłon, aniól, strona, d zw o n , ogón, ó n , ko ń , d ó m , jakto jeszcze gdzieniegdzie sły szeć się daje ; w w ielu w yrazach w ym aw iają teraz jed n i ó czyli u , drudzy o, np. tłóm ok, tlomok i tlom ak (§ 39, ó — u , o ~ u ) , opickon, opiekonka, g o ra ł, o łta r z , czołno, k ą ko l, sokoł, m o- z o ł , ochędostwo, p o in o , kłódka, tłom aczyc, dojść, p ó jść, doł- n y, pogroź; także przed przyrostkiem i , np. co ż, cożby, któż, oloź; lecz przyrostek te n nie ścieśnia o w w yrazach: to ż , j a koż , o w o ż , dlaczegóż, w szeła ko ż, przeto i w powyższych ście śniać go nie pow inien.
§ 64. Poniew aż e je s t najłatw iejszem i najpiękniejszem brzm ie niem sam ogłoskow em , przeto łatw iej i prędzej e niż ó ście śnione na o tw arte przechodzi, i dlategoto wiele pisarzów już w cale e nie p isz e , gdy ó jeszcze w znacznej liczbie w yrazów praw ie wszyscy zachowują.
§ 65. N astępujące wyrazy i ich pochodniki piszemy przez ó częścią na pow adze zwyczaju, częścią d lateg o , iż w innych mo- w lach słow iańskich o m ają: b ró z d a , c ó ra , dziób, g ó ra , kłócić, k łó tn ia , k ró l, krótki (pochodniki: ukrócić, okrótny, okrócień- stw o) lóżny, m ózg, obróż, o g ó rek , o g ó ł, p ió ro , p łó tn o , płó- k a ć , p ó k i, póty, p ó łk a , p o w ró sło , p ró cz, próżny, rów ny, róż ny, ró z g a , sk o b e l, sk ó ra , stró ż , szczegół, tc h ó rz , w róbel, w iew ió rk a , w ó jt, w ró ż , w sk ó ra ć, w sk ro ś, żółć, żółty, żółw , żóraw.
O G Ó Ł O W E W EASNOŚCIE SP Ó Ł G Ł O S E K . 1. Łagodliwość spółgłosek.
§ 67. Spółgłoski łagodzą się przez podniesienie języka ku środkow i podniebienia: im w ięc bliżej środka podniebienia spół głoski wyrabiam y, tym łatw iej łagodnieją, czyli tym są łago- dliwsze. W a rg o w e spółgłoski, jako w yrabiające się najdalej od środka podniebienia, nie mogą w cale łagodnieć, czyli są niełagodliw e (§ 22).
§ 68. Pom iędzy łagodliw em i rozróżniam y trzy stopnie: — 28 —