T R Z Y D Z IE S T O L E C IE „ K W A R T A L N I K A H IS T O R II N A U K I I T E C H N I K I ”
D n ia 6 grud n ia 1985 r. odbyło się w M uzeum Techniki jubileu szow e spotkanie z okazji trzydziestolecia „K w a rta ln ik a H istorii N a u k i i T ech nik i” (1956— 1986). L ic z nie zgrom adzonych gości p ow itała prof. Irena S tasiew icz-Jasiuk ow a, pełniąca przez ostatnie 10 lat fu nkcję redak to ra naczelnego tego nau ko w ego periodyku. W e w stę pie sw ojego w ystąpienia Pro feso r podkreśliła, że w m inionym trzydziestoleciu u d a ło się czasopismu ominąć okresy stagnacji. Przez cały czas istnienia „ K w a rta ln ik H istorii N a u k i i Tech niki” pozostaw ał czasopismem re jestru jący m n ajw ażn iejsze w y d a rze n ia n au k o w e z zakresu historii n au ki i techniki. P ro f. I. S tasiew icz-J a siukow a zw róciła u w a gę na rolę „ K w a rta ln ik a ” w in tegracji środ ow iska h istoryków poszczególnych dyscyplin naukow ych, jak rów nież szerokiego g ro n a osób interesu jących się zagadnieniam i zw iązanym i z tą gałęzią wiedzy. W y so k ą ra n gę periodyka podnosiły i podnoszą liczne kontakty m iędzynarodowe. U d z ia ł czasopisma w „m ię d zy n arod o w y m k rw io o b ieg u ” historii nauki i techniki polega nie tylko n a p o ru szaniu tem atów o szerszym znaczeniu, ale rów nież na tym, że w ie lu zagranicznych autorów p u blik u je w nim bardzo chętnie sw oje prace.
H istoria „ K w a rta ln ik a ” — to historia w ie lu dróg n au k ow ych — stw ierdziła prof. I. Stasiew icz-Jasiukow a. Z czasopismem tym w s p ó łp ra c o w a li m.in. n ajw y b it* niejsi uczeni polscy, jak np. W . Dega, K. Górski, W . Iw an o w sk a , T. K ie lan ow sk i S. Kieniewicz, K. K u ratow ski, T. K rw a w ic z , S. Lorentz, K. M ichałow ski, W . N o w ack i, W . T atark iew icz, czy T. U rbań sk i. R ozbu do w an y dział au to biografii n au k o w e j w „ K w a rta ln ik u ” d aje możność upowszechniania nie tylko osiągnięć n au ko w y ch lec7 także p ostaw m oralnych i społecznych w y bitn y ch tw ó rcó w nauki.
N a zakończenie prof. I. Stasiew icz-Jasiuk ow a w y ra z iła radość, że na sali zna lazły się niem al wszystkie osoby, które p rzyczyniły się w ciągu minionych 30 lat do ro z w oju czasopisma, a następnie podziękow ała im za trud w łożo n y w re d a g o w an ie „ K w a rta ln ik a ” i za w k ła d pracy, k tóry d op ro w ad ził do w y p ra c o w a n ia obecnej jego form y.
W dalszej części jubileu szow ego spotkania prof. S tefan K ien iew icz podzielił się z zebranym i swoim i w spom nieniam i z lat pięćdziesiątych p rzy bliżając atm o sferę czasów, w których p o w sta w a ł „K w a rta ln ik H istorii N a u k i i Tech niki”. W tym bardzo in teresującym w ystąpieniu Pro feso r korzystał z fragm en tó w swoich p am ięt ników, a także odczytał niektóre listy pisane w ó w czas przez N iego do M atk i oraz u ry w k i korespondencji z W ito ld em K u lą. W e w spom nieniach P ro fesora obok w ie lu , niekiedy drobnych fa k tó w i zdarzeń z życia osobistego p o ja w iły się istotne w y d a rzenia pow ojennej historii Polski, ukazujące w ciekaw y sposób postaw y i pogląd y ludzi z ówczesnych środow isk naukowych. I tak w spo m in ając zjazd historyków w e W ro c ła w iu P ro feso r podkreślił, że w w ie lu środow iskach nau kow ych uw ażano, iż mimo panującego na nim dogm atyzm u, pozostawiono „ w ą s k ą fu rtę ” dla histo ry k ó w nie stosujących m arksistow skiej metodologii.
D la P ro fesora początek lat pięćdziesiątych b y ł tym trudniejszy, że w ra z z R. G erb ere m pełn ił w ów czas fu nkcję dziekana W y d z ia łu Historycznego. O d n a
906
K r o n ik aCisków i różnych, czasem bardzo nieprzyjem nych sytuacji zw iązanych z tym sta now iskiem „ w y z w o lił” Go, ja k z hum orem w spo m in ał Profesor, w y p a d ek (złam anie nogi), który un iem ożliw ił dalsze sp raw o w an ie fu n k cji dziekana.
W ażn y m w y darzen iem dla prof. K ieniew icza b y ł u d ział w m iędzynarodowym kongresie historyków w Rzym ie (1955). W listach, pisanych do m atki w początko w y ch m iesiącach 1955 r., P ro feso r w y ra ż a ł w ątp liw o ści co do m ożliwości sw ojego udziału w kongresie. W końcu jednak, po licznych kom plikacjach pojech ał w e w rześniu 1955 r. do Rzym u, ab y w nim uczestniczyć. U d a ło się rów nież P ro fe so r o w i zmienić temat referatu o udziale M ickiew icza w W iośn ie L u d ó w (przed tym tem atem P ro feso r bronił się z o b a w y przed koniecznością jego spłycenia), w y stąp ił na kongresie z referatem o re w olu c ji agrarn ej. Pro fesor z goryczą w spom inał, że d elegacja polska nie uczestniczyła w spotkaniu z Papieżem , podczas gdy inne de legacje (w tym radziecka) ud ały się do W aty k an u . W k ró tce po Kongresie Profesor zn ow u odw iedził Rzym — tak w ięc m iędzynarodowe kontakty historyków polskich rozpoczęły się już przed Październikiem .
W iosną 1956 r. u w a g a Profeso ra skoncentrow ała się na tomie podręcznika historii P olsk i — pisanym w spólnie z W itoldem K ulą. Z tego okresu pochodziły odczytane przez P ro feso ra ciekaw e fragm en ty korespondencji z W . K ulą, u k azu jące szczegóły pracy przy re d ag ow a n iu podręcznika. W specyficznej atm osferze tamtych miesięcy dochodziło do radykalnych przew artościow ań. I tak — o ile tekst wspom nianego podręcznika spotykał się wcześniej z zarzutem niem arksistow - skiego podejścia do historii — o tyle teraz odzy w ały się głosy krytykujące auto r ó w za „dogm atyzm ”.
Pro feso r w y ra z ił pogląd, że dla historyków „P aździern ik ” zaczął się przed rokiem 1956. W sp o m in ał m.in. b u rzliw y przebieg o brad jubileuszow ego zjazdu P T H w W a rs z a w ie w P ałacu Staszica. Październik 1956 r. prof. S. K ieniew icz p rzeży w ał spokojnie, bo w iem — jak p od kreślił w późniejszej dyskusji — należy do pokolenia, które klęska w arszaw sk iego pow stania nauczyła sceptycyzmu.
W dalszej części spotkania prof. B o gd a n Suchodolski, który b y ł p ierw szym redak torem naczelnym „ K w a rta ln ik a ”, przypom niał zebranym okoliczności jego powstania. Teza o m ożliwości zach o w yw an ia przez n ad bu d o w ę p ew n ej niezależności w stosunku do bazy p o ja w iła się w m arksistow skiej in terpretacji dziejów w p o czątkach lat pięćdziesiątych. Z w rócon o w ó w czas u w a gę na fakt, iż nie cała n a d b u d o w a ginie w ra z ze zmianą bazy i że w o bec tego o tw iera się możliwość sze rokich bad ań nad postępow ą trad ycją kulturalną. B ad an ia te unaoczniły, jak w ażn e miejsce w historii naszej k u ltu ry zajm u je nauka i stąd zrodziła się potrzeba szczegółowych bad ań nad dziejam i nauki polskiej. Profeso r B. Suchodolski p od kreślił, że polska koncepcja historii nauki m a charakter oryginalny, gdyż zarów no na W schodzie, jak i na Zachodzie historia nauki obejm uje w ęższy krąg dyscyplin naukowych, tj. dzieje nauk ścisłych, biologicznych, podczas gdy w Polsce u w z g lę d nia rów nież historię nauk społecznych. N a zakończenie prof. B. Suchodolski zw rócił u w a g ę na fakt, że jak k olw ie k „K w a rta ln ik H istorii N a u k i i Techniki” istnieje od 1956 r., to jednak jego pow stanie nie m iało zw iązku z „październikow ą o d w ilż ą ”, b o w iem patronem zarów no now ego czasopisma, podobnie ja k i historii nauki, b y ł już w cześniej Z ygm unt M odzelew ski.
N astępnie d yrektor M uzeum Techniki — inż. Jerzy Jasiuk — wspom inał, czym dla historii techniki b y ł przełom p o ło w y lat pięćdziesiątych. Z dan iem D y rek to ra ow e lata — to okres wytężonego w y siłk u historyków techniki. Ówczesny Kom itet H istorii N a u k i P A N zorganizow ał m.in. n iezw ykle w a ż n y objazd zabytków staro polskiej techniki, p row ad zono intensywne prace inw entaryzacyjne, w ie lu uczonych p od ejm o w ało bad ania o charakterze interdyscyplinarnym . D y re k to r J. Jasiuk p rzy
pom niał ró w n ież zebranym , że w tym sam ym m niej w ięcej czasie, z kilkuletnim opóźnieniem, zainicjow an o wreszcie u nas prace nad w ielo m a p o d staw o w y m i za gadnieniam i współczesnej techniki — np. w te d y to w łaśn ie rozpoczęły się w P o l sce badania dotyczące maszyn matematycznych.
W dalszej części zebrania odczytano listy nadesłane przez osoby nie m ogące uczestniczyć w jubileuszu „ K w a rta ln ik a ” (m iędzy in nym i od prof. W . D egi, prof. J. Sw iętosław skiej, prof. T. K ielan ow sk iego, doc. Z. W ójcik a). Ponadto d yrektor M uzeum Techniki inż. J. Jasiuk przekazał zebranym gratu lacje od prof. S. Lorentza.
Następnie, po przerw ie, przeznaczonej na obejrzenie n iedaw no o tw artej w M u zeum Techniki w y s ta w y m inikom puterów , m gr W . G rębeck a w y ra z iła pogląd, że dla młodszego pokolenia Październik 1956 r. by ł w ie lk im w ydarzeniem . W śró d studiującej w ów czas młodzieży — jak stw ierdziła „pan ow ało pełne niepokoju p o d niecenie”, a po Październiku p o ja w iło się „uczucie w ielk iego otw arcia św ia ta ”. W . Grębecka zw róciła także u w a gę na niektóre trw a łe zdobycze środow isk nau k o w ych w 1956 r., szczególnie biologicznych i rolniczych w zw iązk u z p rze zw y cię żeniem kryzysu teoretycznego, związanego z działalnością T. D. Łysenki.
O d p ow ia d ając m gr G rębeck iej prof. S. K ien iew icz zgodził się, że m łodzież p rzeżyw ała okres „od w ilży ” inaczej, niż pokolenie dojrzałe. D od ał, że rów nież jego synowie w inny sposób niż on odbierali w yd a rze n ia Października.
N a w ią z u ją c do w ystąpien ia W . G rębeck iej prof. L . K uźnicki w sp o m in ał sw o ją sześciotygodniową podróż do Z S R R (listopad i grudzień 1955 r.) w ra z z kolegam i i prof. K. Petrusewiczem , podczas której mieli możność spotkać się i dyskutow ać z radzieckim biologiem T. D. Łysen ką, który — niezależnie od oceny jego p o g lą d ów — fascy n o w ał sw ą osobowością. P o pow rocie z tej podróży w Polsce rozpo czął się ruch p rzeciw dogm atyzm owi w naukach biologicznych. P ro f. L. K uźnicki podkreślił, że nigdy później dyskusja w naukach biologicznych nie by ła tak żyw a i przez całe późniejsze trzydziestolecie nie poruszono tak w ie lu istotnych, ogólnych zagadnień.
P rof. L. K uźnicki w spom n iał rów nież d ru g i nurt odn ow y — w zw iązkach zawodowych. Ferm ent w nich rozpoczął się w śró d m łodych zw iązk ow có w — zw łasz cza ze środow isk naukowych. Z e sw oim i postulatam i ud ali się oni n aw e t do Sejm u i co godne podkreślenia — niektóre z nich zostały uw zględnione w sejm o w ych uchw ałach z w iosny 1956 r.
R ów nież prof. T. N o w a k podzielił się z zebranym i sw oim i w spom nieniam i z lat pięćdziesiątych. O d 1951 r. organizow ał on prace n au k ow e nad historią daw nego w o jsk a polskiego rozpoczynając jednocześnie w łasn e bad an ia nad historią techniki w o jsk ow e j. L a ta te b y ły okresem w y ją tk o w o p raco w ity m w życiu T. N o w ak a. N ie interesując się polityką poświęcił się badaniom historycznym i w y d a w an iu tekstów źródłowych. W efekcie pow stało w ów czas w ie le jego prac, m.in. cennych edycji źródeł do d ziejów techniki.
Prof. E. O lszew ski w y p o w ied ział pogląd, że okres stalinow ski b y ł p om yślny dla urbanistyki i architektury polskiej, czego p rzyk ład em jest m.in.. rozm ach kon cepcji architektonicznych w stolicy.
H istoria hum anistyki w czasach stalinowskich jest n iezw ykle skom plikow ana — stwierdził prof. J. Tazbir. T ra k tow an ie nauk hum anistycznych jako bezpośrednie go narzędzia p ropagand y m iało złe, ale czasem i dobre strony. Ł a tw ie j można by ło w ó w czas uzyskać fundusze na badania nau kow e, szybciej d ru k o w an o prace badawcze. T ak więc, dzięki w ytężonej pracy h istoryków opu blikow an o w ó w czas w iele podstaw ow ych prac źródłowych.
908
K r o n ik aZe w zględ u na późne godziny w ieczorne prof. I. S tasiew icz-Jasiuk ow a zapro p on o w a ła zebranym zakończenie tych interesujących wspom nień, proponując r ó w nocześnie, a b y spotkać się jeszcze kiedyś w tym sam ym gronie i kontynuow ać dyskusję n a tem aty poruszone podczas jubileuszow ego spotkania, z całą pewnością odbiegającego od stereotypów tego rod zaju uroczystości.
Jarosław Kurkow ski {W a rs z a w a )
K O M I T E T H I S T O R I I N A U K I I T E C H N I K I P A N P L E N A R N E P O S IE D Z E N IE K O M I T E T U H IS T O R II N A U K I I T E C H N IK I
D n ia 7 lutego 1986 r. odbyło się posiedzenie Kom itetu H istorii N a u k i i Tech niki, na którym prof. dr Tadeusz M. N o w a k przedstaw ił referat n.t. metodologii i m etodyki p racy bad aw czej historyka techniki. P on iew aż tekst referatu zamieszr- czony jest w tymże num erze „ K w a rta ln ik a Historii N a u k i i Techniki”, nie p od a jem y w tym m iejscu jego tez *.
R eferat w zbu d z ił oży w io n ą dyskusję. Jako pierw szy za brał głos prof. d r E u ge- njusz O lszew ski i n aw iązu ją c do k w e stii term inologii oraz d efiniow ania pojęć poruszył problem rozgraniczania n au k i i techniki oraz różnic między historią techniki a historią k u ltury m aterialnej. H istoryk a techniki, jak stw ierdził prof. O lszew ski, interesuje ro z w ój techniki, p ojaw ien ie się now ych technologii. P rofesor przypom niał zebranym , że w latach pięćdziesiątych, g d y p ow staw ał Kom itet H i storii N a u k i i Techniki, toczyła się dyskusja na te tematy. Prof. E. O lszew ski zw ró cił rów nież uw a gę na to, iż bad ając historię techniki w jednym tylko k ra ju n igd y nie można należycie opracować całości problem atyki, bow iem technika — podobnie zresztą jak i n au k a — jest zjaw iskiem , którego ro z w ój następuje w skali glo baln ej (d a w n iej w obrębie region ó w kulturow ych, które w ciągu w ie k ó w stop niow o rozszerzały się). Pro feso r w y ra z ił pogląd, iż w o bec skom plikowanego p ro cesu p rze p ły w u m yśli w ynalazczej i rozw iązań technicznych niem ożliwe jest n a pisanie historii techniki o w yłącznie polskim rodowodzie. H istoria techniki w jed nym k r a ju jest nie do napisania, jeśli nie uw zględn ia się historii k u ltury m ate rialn ej. Z w ią z k i te uw idoczniły się w łaśn ie w historii k u ltury m aterialnej — o p ra cow anej przez Instytut H istorii K u ltu ry M aterialn ej P A N — zwłaszcza w tomach dotyczących X I X i X X w.
Prof. dr Iren a T u rn au zw róciła uw agę, że kłopoty z napisaniem historii tech niki w Polsce, ze znalezieniem au torów do takiego opracow ania, bio rą się m.in. stąd, że Polski nie można traktow ać w oderw aniu od Europy, a naw et i św iata; tym czasem w ie lu naszych uczonych zajm u je się jedynie w ycin kow ą, szczegółową pro blem atyką i nie chce podjąć się opracow ania szerszej tematyki. P ro f. I. T u r nau w spom n iała także o innej sprawie, zw iązanej z tą częścią re fera tu prof. T. N o w a k a , która dotyczyła w zajem n ych re lac ji między historią techniki i innym i dyscyplinam i naukow ym i. N p . prace nad słow nikiem term inologii w łókien niczo- -skórniczej pokazały, że czasem w spółpraca z językoznaw cam i daje niew ielkie rezultaty, bow iem , jak się okazało, zm iany w nazew nictw ie w tej dziedzinie były tak szybkie, że n aw et znajom ość etym ologii okazała się m ało pomocna.
P ro f. dr A lfre d W iślick i podkreślił z kolei, że referat bardzo ciekaw ie o m aw ia w ie le zagadnień, jednak kilk a sp ra w w y m a g a — jego zdaniem — sprostow ania lub uzupełnienia. I tak np. podział na technikę konstrukcji i technologię produkcji