• Nie Znaleziono Wyników

View of The Polish pastorate in Berlin in the years 1945-1961 in the light of the documents in the Diocesan Record Office in Berlin

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The Polish pastorate in Berlin in the years 1945-1961 in the light of the documents in the Diocesan Record Office in Berlin"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

T. 30. Lublin 2009

ROBERT Z˙ UREK

DUSZPASTERSTWO POLSKIE W BERLINIE W LATACH 1945-1961 W S´WIETLE DOKUMENTÓW

ARCHIWUM DIECEZJALNEGO W BERLINIE

Od drugiej pođowy dziewie˛tnastego wieku Berlin byđ jednym z naj-wie˛kszych skupisk Polaków poza granicami kraju, a przybysze z Polski roz-wine˛li w stolicy Niemiec bogate z˙ycie religijne. Nie zostađo ono jeszcze dogđe˛bnie zbadane. Stosunkowo najwie˛cej wiadomo o czasach przed drug ˛a wojn ˛a s´wiatow ˛a, gdyz˙ temat duszpasterstwa berlin´skich Polaków w tym okre-sie podje˛to w kilku artykuđach naukowych i w ramach szerzej zakrojonych projektów1. Mimo to doste˛pna literatura fachowa nie wyczerpuje tematu, choc´ z drugiej strony trzeba pogodzic´ sie˛ z faktem, z˙e wobec prawie cađkowi-tego zniszczenia zbiorów wrocđawskiego i berlin´skiego archiwum diecezjalne-go nie uda sie˛ zadowalaj ˛aco odpowiedziec´ na wiele istotnych pytan´2.

Dr ROBERT Z˙UREK Ŧ Centrum Badan´ Historycznych PAN w Berlinie; e-mail:

zurek@panberlin.de

1 Por. zwđaszcza: G. H a r t m a n n, Polen in Berlin, w: Von Zuwanderern zu

Ein-heimischen. Hugenotten, Juden, Böhmen, Polen in Berlin, red. S. Jersch-Wenzel, B. John, Berlin 1990, s. 663-792, tu s. 733-744; K. M u r z y n o w s k a, Polacy w Berlinie w latach 1870-1914. Niemiecki Kos´cióđ katolicki wobec wychodz´stwa polskiego, w: Wychodz´stwo a kraj. Studia historyczne, red. K. Groniowski, W. Stankiewicz, Warszawa 1981, s. 74-100; A. P o-n i a t o w s k a, Polacy w Berlio-nie 1918-1945, Pozo-nao-n´ 1986, s. 239-255; W. S i m o o-n, Poleo-n in Berlin. Probleme der kirchlichen Integration polnischsprachiger Katholiken in Berlin in der Zeit vor dem Ersten Weltkrieg, „Religionspädagogische Beiträge” 33(1994), s. 88-104; O. S t e i n e r t, Berlin – Polnischer Bahnhof! Die Berliner Polen. Eine Untersuchung zum Verhältnis von nationaler Selbstbehauptung und sozialem Integrationsbedürfnis einer fremd-sprachigen Minderheit in der Hauptstadt des Deutschen Kaiserreichs (1871-1918), Hamburg 2003, s. 126-152.

2Berlin nalez˙ađ najpierw do archidiecezji wrocđawskiej, zas´ w 1930 r. utworzona zostađa

(2)

cza-Znacznie lepsza baza z´ródđowa istnieje w odniesieniu do okresu po roku 1945, który podzielic´ moz˙na na dwa podokresy: pocz ˛atkowej stagnacji, a naste˛pnie odrodzenia polskiego z˙ycia religijnego, przy czym cezur ˛a jest gwađtowna fala emigracji na pocz ˛atku lat osiemdziesi ˛atych ubiegđego wieku i zwi ˛azana z ni ˛a decyzja berlin´skiego biskupa Joachima Meissnera o powođa-niu do z˙ycia Polskiego Duszpasterstwa, jako parafii personalnej w roku 19823. Oba podokresy nie zostađy jeszcze zbadane, choc´ o drugim sporo wiadomo dzie˛ki okolicznos´ciowym publikacjom Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech4. O pierwszym podokresie nie wiadomo natomiast prawie nic5. Niniejszy artykuđ ma na celu przynajmniej cze˛s´ciowe wypeđnienie tej luki. Jest prób ˛a rekonstrukcji polskiego z˙ycia religijnego w Berlinie w pierw-szej cze˛s´ci pierwszego podokresu, to znaczy w latach 1945-1961, a zostađ napisany na podstawie dokumentów berlin´skiego Archiwum Diecezjalnego. Istnienia innych godnych uwzgle˛dnienia z´ródeđ nie udađo sie˛ stwierdzic´.

Rok 1961 zostađ potraktowany jako cezura z dwóch wzgle˛dów. Po pierw-sze, budowa Muru Berlin´skiego w sierpniu tegoz˙ roku stworzyđa zupeđnie now ˛a sytuacje˛, w której polskie duszpasterstwo utraciđo swój ogólnoberlin´ski charakter i zacze˛đo sie˛ rozwijac´ w obu cze˛s´ciach miasta niezalez˙nie od siebie. Po drugie, dokumenty dotycz ˛ace tego duszpasterstwa w berlin´skim Archiwum Diecezjalnym urywaj ˛a sie˛ na marcu 1962 r., co uniemoz˙liwia zbadanie

sie drugiej wojny s´wiatowej. W tej sytuacji najwaz˙niejszymi doste˛pnymi z´ródđami s ˛a prze-chowywane w archiwach pan´stwowych dokumenty s´wieckich wđadz niemieckich, w tym kores-pondencja z czynnikami kos´cielnymi, jak równiez˙ wspomnienia s´wiadków i uczestników wyda-rzen´ oraz ukazuj ˛aca sie˛ w Berlinie prasa polonijna.

3Dopiero po zjednoczeniu Niemiec w 1990 r. Polskie Duszpasterstwo w Berlinie

Zachod-nim zostađo oficjalnie wđ ˛aczone w struktury Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech jako Polska Misja Katolicka w Berlinie.

4List Parafialny nr 3 (41), wydanie specjalne: 25 lat Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie,

red. M. Wyszomierski, D. Thom, S. Thom, Berlin 2007; H. J. Z˙ u r e k, Berlin, w: Dusz-pasterstwo polskoje˛zyczne w Niemczech 1945-2005, red. S. Bober, S. Budyn´, LublinŦHannover 2006, s. 96-110; 10 lat polskiego duszpasterstwa w Berlinie, Berlin 1992.

5 Wyj ˛atek stanowi kwestia duszpasterskiej opieki nad robotnikami polskimi czasowo

pracuj ˛acymi w NRD. Wprawdzie i ona nie zostađa, jak dot ˛ad, zbadana, ale za to dogđe˛bnie opisana z perspektywy uczestnika wydarzen´ przez bardzo zasđuz˙onego dla duszpasterstwa Polaków w pan´stwach socjalistycznych ksie˛dza prađata Jerzego Pawlika. J. P a w l i k, Ponad barierami. Troska duszpasterska w byđym bloku wschodnim 1972-1994, Poznan´: Pallotinum 2007; t e n z˙ e, Opieka duszpasterska nad pracownikami kontraktowymi w NRD, w: Dusz-pasterstwo polskoje˛zyczne w Niemczech 1945-2005, s. 59-70. Temat ten nie zostađ podje˛ty w niniejszym artykule, gdyz˙ zasđuguje na odre˛bne opracowanie. Obszerna baza z´ródđowa znajduje sie˛ w berlin´skim Archiwum Diecezjalnym, w teczce Ia, 255.

(3)

i przedstawienie dalszych losów polskiej wspólnoty katolickiej w metropolii nad Szprew ˛a6.

Chronologicznie pierwszym dokumentem dotycz ˛acym polskiego duszpaster-stwa w Berlinie po zakon´czeniu drugiej wojny s´wiatowej jest list Zarz ˛adu Polskiego Komitetu w Berlinie do tamtejszej Kurii Diecezjalnej z 16 marca 1946 r. W pis´mie tym autorzy, podaj ˛acy sie˛ za „reprezentacje˛ polskiej lud-nos´ci Berlina”, zwrócili sie˛ do wđadz diecezjalnych z pros´b ˛a o zezwolenie na odprawianie comiesie˛cznych mszy s´wie˛tych w je˛zyku polskim w kos´ciele s´w. Antoniego w dzielnicy Friedrichshain. Sw ˛a pros´be˛ uzasadnili faktem, z˙e w kos´ciele tym do wybuchu wojny odbywađy sie˛ polskie naboz˙en´stwa. Nato-miast brak w pis´mie informacji o liczbie polskich katolików, którzy chcieliby brac´ w takowych naboz˙en´stwach udziađ po wojnie7. A wđas´nie konkretna potrzeba, a nie wiernos´c´ tradycji byđa wyznacznikiem dziađania dla berlin´skiej kurii. Wskazuje na to fakt, z˙e w reakcji na pismo Polskiego Komitetu posta-nowiono wysondowac´, czy istnieje zapotrzebowanie na polskie duszpaster-stwo, i to, co ciekawe, nie tylko w parafii s´w. Antoniego, ale w cađym Berli-nie. W tym celu wysđano do wszystkich berlin´skich parafii ankiete˛ skđadaj ˛ac ˛a sie˛ z trzech pytan´: Czy w danej parafii odprawia sie˛ polskie naboz˙en´stwa, czy istnieje moz˙liwos´c´ spowiedzi w je˛zyku polskim i czy s ˛a na terenie parafii osoby znaj ˛ace je˛zyk polski, a nieznaj ˛ace niemieckiego8. Na ankiete˛ te˛ na-deszđy 33 odpowiedzi9.

Na pierwsze pytanie, dotycz ˛ace odprawiania polskich naboz˙en´stw, w 31 wypadkach odpowiedziano przecz ˛aco, a tylko w dwóch twierdz ˛aco. Polskie msze odbywađy sie˛ w co drug ˛a niedziele˛ miesi ˛aca o godzinie 11:45 w parafii s´w. Klary na Neukölln, oraz „jak dawniej, na Boz˙e Narodzenie, Wielkanoc i Zielone S´wi ˛atki”, a wie˛c zaledwie trzy razy w roku, w parafii s´w. Elz˙biety na Schönebergu. W przypadku drugiego pytania, dotycz ˛acego moz˙liwos´ci

6Wedđug informacji kierownictwa archiwum los dokumentów dotycz ˛acych okresu po roku

1962 nie jest znany. Byc´ moz˙e znajduj ˛a sie˛ one jeszcze w Kurii Archidiecezjalnej i zostan ˛a przekazane do archiwum w póz´niejszym terminie.

7 Zarz ˛ad Polskiego Komitetu w Berlinie do Kurii Diecezjalnej w Berlinie, 16 marca

1946 r., Archiwum Diecezjalne w Berlinie (Diözesanarchiv Berlin, [dalej: DAB]), I/9-2, Aus-länderseelsorge Polen 1946-1965. O ile nie zaznaczono inaczej, wszystkie dokumenty zostađy z je˛zyka niemieckiego przetđumaczone przez autora.

8 Ankieta z 11 kwietnia 1946 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965. 9Pomimo z˙e pismo jednoznacznie skierowane byđo jedynie do parafii w mies´cie,

zareago-wađo na nie równiez˙ kilka parafii spoza Berlina, m.in. ze Stralsund i Havelberg. Trudno wyjas´-nic´, dlaczego tak sie˛ stađo, byc´ moz˙e w nieđatwej powojennej sytuacji zaszđa pomyđka przy rozsyđaniu listu.

(4)

spowiedzi s´w. w je˛zyku polskim, proporcje byđy dokđadnie odwrotne: W 31 przypadkach zapewniano, z˙e istnieje taka moz˙liwos´c´, a jedynie w dwóch, z˙e nie10. Z punktu widzenia berlin´skiej Kurii Diecezjalnej najwaz˙niejsze byđy odpowiedzi na pytanie trzecie, gdyz˙ one pozwalađy ocenic´, czy istnieje realna potrzeba polskiego duszpasterstwa. W dwudziestu przypadkach informowano, z˙e nie ma na terenie parafii osób mówi ˛acych po polsku, a niemówi ˛acych po niemiecku. W siedmiu donoszono, z˙e wprawdzie s ˛a takie osoby, ale chodzi jedynie o „nielicznych”, albo „pojedynczych” parafian. W czterech przypad-kach twierdzono, z˙e liczby takich osób „nie da sie˛ ustalic´”, a w jednym w ogóle nie udzielono odpowiedzi. Natomiast informacje nadesđane z dwóch pozostađych parafii znacz ˛aco róz˙niđy sie˛ od przedstawionych powyz˙ej i zosta-n ˛a omówione za chwile˛11.

Gdyby wierzyc´ wynikom ankiety, trzeba by uznac´, z˙e po drugiej wojnie s´wiatowej nie istniađa potrzeba reaktywacji polskiego duszpasterstwa w Berli-nie, bo nie byđo na nie zapotrzebowania. Sytuacja byđa jednak znacznie bar-dziej skomplikowana. Sposób, w jaki sformuđowano trzecie pytanie ankiety, wskazuje na fakt, z˙e berlin´ska kuria widziađa potrzebe˛ polskiego duszpaster-stwa tylko o tyle, o ile istniađyby w mies´cie znacz ˛ace grupy katolików nie-wđadaj ˛acych je˛zykiem niemieckim12. Nie trzeba byđo wysyđac´ ankiety, by domys´lic´ sie˛, iz˙ polscy katolicy, którzy z˙yli w Berlinie z reguđy juz˙ od dđuz˙-szego czasu, i którzy przez˙yli dwanas´cie lat rz ˛adów narodowych socjalistów, w jakiejs´ mierze opanowali je˛zyk niemiecki. Równoczes´nie nalez˙ađo jednak przyj ˛ac´, z˙e dla wielu berlin´skich Polaków byđ to mimo wszystko je˛zyk obcy, którym nie wđadali tak dobrze, jak je˛zykiem polskim i w którym trudno byđo im podejmowac´ najintymniejsze sprawy w z˙yciu, do których nalez˙ ˛a równiez˙ kwestie religijne. Poza tym w z˙yciu religijnym istotny jest nie tylko je˛zyk,

10 Co ciekawe, o braku moz˙liwos´ci przyste˛powania do sakramentu pojednania w je˛zyku

polskim donoszono z parafii s´w. Piotra na Weddingu, gdzie przed wojn ˛a mieszkađo stosunkowo wielu Polaków, oraz z parafii s´w. Elz˙biety na Schönebergu, gdzie, jak wynikađo z odpowiedzi na pierwsze pytanie, trzy razy w roku odbywađy sie˛ polskie msze s´w.

11 Odpowiedzi na ankiete˛ znajduj ˛a sie˛ w: DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen

1946-1965.

12Tym samym kuria zdawađa sie˛ hođdowac´ przekonaniu oskarz˙anego o antypolskie

nasta-wienie arcybiskupa Wrocđawia, kardynađa Georga Koppa, który w roku 1901 twierdziđ: „Gdy zas´ idzie o duszpasterstwo [w je˛zyku polskim], to nie ulega w ˛atpliwos´ci, z˙e nie moz˙na mówic´ o [jego] potrzebie wsze˛dzie tam, gdzie polscy katolicy osiedlili sie˛ na stađe w niemieckich cze˛s´ciach kraju i juz˙ dđuz˙szy czas w nich z˙yj ˛a” (cyt. za: S t e i n e r t, Berlin Ŧ Polnischer Bahnhof, s. 138 n.).

(5)

ale wynikaj ˛ace z odre˛bnych tradycji narodowych róz˙ne zwyczaje czy pies´ni religijne, do których wielu katolików jest przywi ˛azanych.

Inn ˛a kwesti ˛a jest wiarygodnos´c´ danych, przekazywanych przez probo-szczów w odpowiedzi na trzecie pytanie. Przed drug ˛a wojn ˛a s´wiatow ˛a polscy katolicy z Berlina cze˛sto skarz˙yli sie˛ na nacjonalizm i antypolsk ˛a postawe˛ cze˛s´ci berlin´skiego duchowien´stwa. Dochodziđo tez˙ do konfliktów, które w kilku przypadkach miađy gwađtowny przebieg13. Liczne z´ródđa, w tym wypowiedzi niemieckich ksie˛z˙y, pozwalaj ˛a z cađ ˛a pewnos´ci ˛a stwierdzic´, z˙e skargi polskich katolików nie byđy cađkowicie pozbawione podstaw, a wina za konflikty nie lez˙ađa wyđ ˛acznie po polskiej stronie14. Jest stwierdzonym faktem, z˙e bezpos´rednio po drugiej wojnie s´wiatowej ws´ród niemieckich katolików wzrosđy antypolskie resentymenty15. Nalez˙y przyj ˛ac´, z˙e zjawisko to nie omine˛đo berlin´skich duchownych i wielu z nich byđo przeciwnych wprowadzeniu polskich naboz˙en´stw w swych kos´ciođach. Niektórzy mogli s´wiadomie zaniz˙yc´ liczbe˛ polskoje˛zycznych katolików, inni byc´ moz˙e wyka-zywali tendencje˛ do przeceniania znajomos´ci je˛zyka niemieckiego przez ich polskich parafian. Jeszcze inni mogli w ogóle nie wiedziec´, z˙e na terenie ich parafii z˙yj ˛a katolicy mówi ˛acy wyđ ˛acznie po polsku, bo w postnarodowosocja-listycznej i antypolskiej atmosferze pierwszych powojennych lat mađo kto sie˛ tym afiszowađ.

Jest jeszcze jedna poszlaka wskazuj ˛aca na niewiarygodnos´c´ informacji podanych przez ogromn ˛a wie˛kszos´c´ proboszczów. S ˛a ni ˛a wspomniane juz˙ od-powiedzi na trzecie pytanie ankiety pochodz ˛ace z dwóch berlin´skich placówek duszpasterskich: kaplicy ojców salwatorianów w dzielnicy Friedrichshain oraz kos´ciođa Najs´wie˛tszej Marii Panny na Kreuzbergu. Ojcowie salwatorianie donosili, z˙e cze˛sto spowiadaj ˛a penitentów w je˛zyku polskim, nie precyzuj ˛ac jednak, o jaki rz ˛ad wielkos´ci chodziđo. Konkretniejszy byđ proboszcz z

Kreuz-13Chodzi tu zwđaszcza o tak zwany „strajk kos´cielny” w parafii Najs´wie˛tszej Marii Panny

w 1908 r. oraz o wypadki w kos´ciele s´w. Pawđa na Moabicie 15 marca 1914 r. Por.: D. W e n z e l, Boykott in Liebfrauen. Ein Streit um den Gottesdienst in der Muttersprache, „Petrus-Kalender. Jahrbuch für das Bistum Berlin 1990” (Berlin) 1989, s. 57-65; H a r t-m a n n, Polen in Berlin, s. 743 n.

14 Nie chodzi przy tym o przekonanie wie˛kszos´ci duchownych niemieckich, z˙e polscy

katolicy powinni asymilowac´ sie˛ z niemieckim otoczeniem i wrastac´ w niemieckie wspólnoty parafialne. Zasadniczym problemem byđo d ˛az˙enie do realizacji tego celu za pomoc ˛a metod, które zakorzenione byđy nie w etyce chrzes´cijan´skiej, lecz agresywnym nacjonalizmie. Por. opracowania wymienione w przypisie 1.

15 Wie˛cej na ten temat: R. Z˙ u r e k, Zwischen Nationalismus und Versöhnung. Die

(6)

bergu, który informowađ, z˙e w jego parafii 300 do 400 osób regularnie spo-wiada sie˛ po polsku. Zaznaczyđ przy tym, z˙e s ˛a to po cze˛s´ci osoby z s ˛asied-nich parafii, i z˙e cze˛s´c´ z ˛asied-nich sđabo mówi po niemiecku16

. Tak wie˛c dowia-dujemy sie˛, z˙e przynajmniej w dwóch placówkach duszpasterskich Berlina, i to lez˙ ˛acych w bezpos´rednim s ˛asiedztwie17, spora liczba katolików korzys-tađa z oferty polskoje˛zycznego duszpasterstwa indywidualnego.

Warto zwrócic´ uwage˛, z˙e informacje te zawdzie˛czamy swego rodzaju samowoli ankietowanych, którzy wykroczyli poza ramy wyznaczone przez kurie˛. W ankiecie nie pytano bowiem o liczbe˛ osób przyste˛puj ˛acych do spo-wiedzi s´wie˛tej po polsku, ale o to, czy istnieje w parafii moz˙liwos´c´ takiej spowiedzi, oraz czy ws´ród parafian s ˛a osoby nieznaj ˛ace je˛zyka niemieckiego. Olbrzymia wie˛kszos´c´ proboszczów ograniczyđa sie˛ do precyzyjnej, zwie˛zđej odpowiedzi na oba pytania, co pozwalađo wysun ˛ac´ prosty wniosek: W prawie wszystkich parafiach istnieje moz˙liwos´c´ spowiedzi w je˛zyku polskim, ale jednoczes´nie brak wie˛kszych grup katolików, które uzasadniađyby uruchomie-nie innych form polskiego duszpasterstwa.

Informacje podane przez tych dwóch proboszczów, którzy nie ograniczyli sie˛ do prostej, mechanicznej odpowiedzi na pytania ankiety, lecz udzielili do-datkowych wyjas´nien´, pokazuj ˛a nieadekwatnos´c´ kryteriów zastosowanych przez berlin´sk ˛a kurie˛ i rzeczywist ˛a potrzebe˛ polskiego duszpasterstwa krótko po wojnie. Znacz ˛ace s ˛a zwđaszcza dane przekazane przez proboszcza parafii Naj-s´wie˛tszej Marii Panny, z których moz˙na wyci ˛agn ˛ac´ trzy zasadnicze wnioski.

Po pierwsze, na uwage˛ zasđuguje informacja, z˙e jedynie cze˛s´c´ osób przy-ste˛puj ˛acych do polskiej spowiedzi s´w. sđabo mówiđa po niemiecku. Tym samym proboszcz potwierdziđ, z˙e nie stopien´ opanowania je˛zyka niemieckie-go, lecz potrzeba serca skđaniađa poszczególnych katolików do korzystania z polskiego duszpasterstwa. Takie postrzeganie problemu diametralnie róz˙niđo sie˛ od spojrzenia kurii, dla której gđównym kryterium byđa znajomos´c´ je˛zyka. Po drugie, warto zatrzymac´ sie˛ nad informacj ˛a, z˙e cze˛s´c´ osób przyste˛puj ˛ a-cych do polskiej spowiedzi stanowili katolicy z s ˛asiednich parafii. Z danych przekazanych przez innych proboszczów wynika, z˙e w prawie kaz˙dym berlin´-skim kos´ciele istniađa moz˙liwos´c´ spowiedzi po polsku, uzasadnione jest zatem pytanie, dlaczego pewna cze˛s´c´ polskich katolików nie przyste˛powađa do tego sakramentu w swoich parafiach, lecz udawađa sie˛ na Kreuzberg? Z pewnos´ci ˛a

16 Odpowiedzi na ankiete˛ znajduj ˛a sie˛ w: DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen

1946-1965.

17Kaplica salwatorianów znajdowađa sie˛ przy Warschauerstr., a kos´cióđ Najs´wie˛tszej Marii

(7)

istotn ˛a role˛ građy wspomniane juz˙ antypolskie nastroje cze˛s´ci berlin´skich duchownych, nawet tych, którzy wđadali je˛zykiem polskim. Wielu polskich katolików wolađo zapewne skorzystac´ z okazji do spowiedzi w je˛zyku pol-skim w s ˛asiedniej parafii, skoro wiedziađo, z˙e tamtejszy duszpasterz jest z˙yczliwszy Polakom niz˙ ich wđasny kapđan, byc´ moz˙e niekryj ˛acy antypolskich resentymentów, i oczekuj ˛acy od polskich parafian integracji z niemieckim s´rodowiskiem. Nie bez znaczenia byđy tez˙ pewnie problemy je˛zykowe. Teore-tycznie duz˙a cze˛s´c´ berlin´skich ksie˛z˙y wđadađa je˛zykiem polskim, ale w prak-tyce ich polszczyzna pozostawiađa wiele do z˙yczenia18

. Z tej konstatacji wy-nika waz˙ny wniosek: Teoretyczna znajomos´c´ je˛zyka polskiego przez wie˛k-szos´c´ berlin´skich ksie˛z˙y nie rozwi ˛azywađa problemu polskiego duszpasterstwa nawet w wymiarze indywidualnym, nie wspominaj ˛ac o wspólnotowym.

Po trzecie wreszcie, nalez˙y przeanalizowac´ podan ˛a w ankiecie liczbe˛ od 300 do 400 osób regularnie przyste˛puj ˛acych do spowiedzi s´w. w je˛zyku pol-skim. Informacja ta budzi pewne w ˛atpliwos´ci, gdyz˙ proboszcz parafii s´w. Antoniego, która cechowađa sie˛ przed wojn ˛a podobnie wysokim odset-kiem polskich katolików, jak parafia Najs´wie˛tszej Marii Panny19, donosiđ kurii rok póz´niej, z˙e w jego kos´ciele ze spowiedzi s´w. w je˛zyku polskim korzysta regularnie 100-120 osób, a wie˛c kilkakrotnie mniej niz˙ na

Kreuzber-18 Starsze roczniki kleru, które kon´czyđy studia teologiczne jeszcze we Wrocđawiu, byđy

przez wđadze diecezjalne zobligowane do ukon´czenia odpowiedniego kursu je˛zykowego. W rze-czywistos´ci krótki kurs nie wystarczađ do zadowalaj ˛acego opanowania trudnego je˛zyka i o ile ksie˛z˙a nie pochodzili z polskoje˛zycznych rodzin lub nie pogđe˛biali indywidualnie nabytych umieje˛tnos´ci, nie byli w stanie sprostac´ oczekiwaniom polskich katolików. Jeszcze przed wojn ˛a skarz˙yli sie˛ oni na sđab ˛a polszczyzne˛ ich niemieckich duszpasterzy. Por. np. opinie˛ ksie˛dza Styp-Rekowskiego w „Polaku w Niemczech” 1938, nr 2: „Mđody kler niemiecki pracuj ˛acy w parafiach polskich [tzn. zamieszkađych przez licznych polskich katolików Ŧ R. Z˙.] sđabo tylko wđada je˛zykiem polskim. Skutkiem tego wygđasza on kazania đaman ˛a polszczyzn ˛a, ku ogólnemu niezadowoleniu ludu naszego”. Por. równiez˙ skarge˛ „Dziennika Berlin´skiego” z 31 grudnia 1924, iz˙ „parafianie moabiccy musz ˛a nadal sđuchac´ szwargotu ks. Guali, którego ks. Guala sam pewnie nie rozumie”. Oba cytaty za: P o n i a t o w s k a, Polacy, s. 242 i 254.

19Parafia Najs´wie˛tszej Marii Panny liczyđa w roku 1908 okođo 3500 Polaków, co

stanowi-đo jedn ˛a czwart ˛a wszystkich parafian (W e n c e l, Boykott, s. 64 n.). Nie byđa to jednak sytuacja wyj ˛atkowa. Wđadze parafii s´w. Pawđa na Moabicie donosiđy w 1914 r., z˙e pos´ród 18000 tamtejszych katolików az˙ 7000 to Polacy (M u r z y n o w s k a, Polacy, s. 89, przyp. 33). Z innych wspólnot brak wiarygodnych danych, ale wiadomo, z˙e podobny, lub niewiele mniejszy, byđ odsetek Polaków w co najmniej kilku dalszych parafiach miasta, m.in. w parafii s´w. Józefa na Weissensee, s´w. Antoniego na Friedrichshain czy Serca Jezusowego na Charlot-tenburgu. Natomiast w parafii s´w. Piusa na Friedrichshain Polacy mieli nawet stanowic´ wie˛k-szos´c´ parafian (S t e i n e r t, BerlinŦ Polnischer Bahnhof, s. 127).

(8)

gu20. Trudno przy tym przypuszczac´, z˙e proboszcz s´w. Antoniego celowo zaniz˙yđ liczbe˛ polskich penitentów, bo w tym samym pis´mie opowiadađ sie˛ za wprowadzeniem polskich mszy s´w. w swojej parafii. Dodatkowy problem stanowi fakt, z˙e proboszcz kos´ciođa Najs´wie˛tszej Marii Panny nie sprecyzo-wađ, jaki procent przyste˛puj ˛acych do polskiej spowiedzi stanowili katolicy spoza jego parafii. Z wszystkich tych wzgle˛dów trudno na podstawie poda-nych przez niego dapoda-nych okres´lic´ liczbe˛ katolików w Berlinie, którzy w pierwszych latach powojennych mogliby byc´ adresatami polskiego dusz-pasterstwa.

Moz˙na natomiast na podstawie informacji obu proboszczów, Najs´wie˛tszej Marii Panny oraz s´w. Antoniego, stwierdzic´, z˙e przynajmniej w tradycyjnie „polskich” parafiach Berlina wci ˛az˙ jeszcze istniađy zauwaz˙alne grupy katoli-ków spowiadaj ˛acych sie˛ w je˛zyku ojczystym. Zwaz˙ywszy, z˙e takich parafii byđo w Berlinie co najmniej kilka, oraz z˙e mniejsze grupy polskich katolików z pewnos´ci ˛a rozsiane byđy równiez˙ w innych parafiach miasta21, nalez˙y przy-j ˛ac´, z˙e w pierwszych latach powojennych w Berlinie istniađa grupa potencjal-nych adresatów polskiego duszpasterstwa, licz ˛aca co najmniej kilkaset osób, a prawdopodobnie dwa lub trzy razy tyle.

Tymczasem berlin´skie wđadze diecezjalne oci ˛agađy sie˛ ze zgod ˛a na comie-sie˛czn ˛a msze˛ w jednym z kos´ciođów miasta, nie wspominaj ˛ac juz˙ o bardziej kompleksowym duszpasterstwie. W czterdzies´ci dni po wysđaniu swego pierw-szego listu Zarz ˛ad Polskiego Komitetu ponownie skierowađ pismo, tym razem juz˙ nie do kurii, lecz bezpos´rednio do biskupa Berlina, kardynađa Konrada von Preysinga. W pis´mie wyraz˙ono ubolewanie, z˙e nie otrzymano odpowiedzi na poprzedni list, ani z˙e nie zostađy podje˛te „konieczne kroki” w celu speđ-nienia zawartej w nim pros´by22.

20Baron do wikariusza generalnego, 5 maja 1947 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen

1946-1965.

21Mniejsze lub wie˛ksze grupy Polaków istniađy przed drug ˛a wojn ˛a s´wiatow ˛a w

praktycz-nie wszystkich parafiach Berlina. I tak na przykđad z reguđy praktycz-nie wspomina sie˛ o obecnos´ci polskich katolików w parafii s´w. Józefa w dzielnicy Köpenick. Tymczasem w roku 1908 wđadze kos´cielne uniewaz˙niđy przeprowadzone w tej parafii wybory do rady parafialnej, gdyz˙ musiađaby ona skđadac´ sie˛ „w olbrzymiej wie˛kszos´ci albo cađkowicie z Polaków”, do czego nie chciano dopus´cic´. Oczywis´cie nie oznacza to, iz˙ Polacy stanowili wie˛kszos´c´ parafian na Köpe-nick, a jedynie, z˙e zmobilizowali sie˛ na wybory bardziej niz˙ katolicy niemieccy. Niemniej jednak ich liczba musiađa byc´ znaczna. Informacje za: S t e i n e r t, Berlin Ŧ Polnischer Bahnhof, s. 146 n. Tam tez˙ przytoczony cytat, pochodz ˛acy z pisma delegata biskupiego na Berlin, ksie˛dza Kleinedama.

22 Zarz ˛ad Polskiego Komitetu w Berlinie do kardynađa Preysinga, 26 kwietnia 1946 r.,

(9)

Na pismo Komitetu odpowiedziađ wikariusz generalny diecezji berlin´skiej. Poinformowađ on adresatów o przeprowadzanej w berlin´skich parafiach ankie-cie i zapewniđ, z˙e gdy tylko napđyn ˛a wszystkie odpowiedzi, wniosek Komitetu zostanie rozpatrzony, a sam Komitet poinformowany o decyzji23. Swojej zapowiedzi wikariusz generalny jednakz˙e nie zrealizowađ. Dokđadnie rok póz´niej Zarz ˛ad Komitetu Polskiego wysđađ do kurii kolejne pismo, w którym informowađ, z˙e wci ˛az˙ jeszcze nie otrzymađ odpowiedzi na swoj ˛a pros´be˛ o reaktywacje˛ comiesie˛cznych polskich naboz˙en´stw w kos´ciele s´w. Antonie-go24. Tym razem wikariusz generalny nie zignorowađ autorów listu, lecz skierowađ do proboszcza parafii s´w. Antoniego pismo z pytaniem, czy rzeczy-wis´cie istnieje duszpasterska potrzeba polskich mszy s´w. na wschodzie Berli-na, i czy adresat podj ˛ađby sie˛ odprawiania ich25.

Proboszcz w swej odpowiedzi potwierdziđ, z˙e powtarzaj ˛a sie˛ pros´by o pol-skie msze, ale trudno ustalic´, jak liczna grupa parafian jest nimi zaintereso-wana. To wđas´nie w tym pis´mie poinformowađ, z˙e do spowiedzi s´w. w je˛zyku polskim przyste˛puje w jego parafii regularnie 100-120 osób. W konkluzji proboszcz opowiedziađ sie˛ za wprowadzeniem polskich naboz˙en´stw, „ponie-waz˙ nalez˙y przypuszczac´, z˙e i w innych parafiach na wschodzie [Berlina] istniej ˛a wie˛ksze grupy katolików, którzy cieszyliby sie˛ mog ˛ac przynajmniej od czasu do czasu sđuchac´ polskich kazan´ i s´piewac´ pies´ni kos´cielne w ich je˛zyku ojczystym”. Zadeklarowađ tez˙ gotowos´c´ odprawiania polskich mszy26. Dopiero w reakcji na to pismo wikariusz generalny poinformowađ Komitet Polski o zgodzie wđadz diecezjalnych na wprowadzenie comiesie˛cznej mszy w je˛zyku polskim w kos´ciele s´w. Antoniego27.

Przed wybuchem drugiej wojny s´wiatowej odprawiano polskie msze s´w. w dziewie˛ciu kos´ciođach Berlina28. Na tym tle fakt, z˙e powtórne

wprowa-23Wikariusz generalny do Zarz ˛adu Polskiego Komitetu w Berlinie, 12 maja 1946 r., DAB,

I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965.

24 Zarz ˛ad Polskiego Komitetu w Berlinie do Kurii Diecezjalnej w Berlinie, 15 kwietnia

1947 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965.

25Wikariusz generalny do Barona, 28 kwietnia 1947 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge

Polen 1946-1965.

26Baron do wikariusza generalnego, 5 maja 1947 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen

1946-1965.

27Wikariusz generalny do Komitetu Polskiego, 12 maja 1947 r., DAB, I/9-2,

Ausländer-seelsorge Polen 1946-1965.

28W czterech z nich naboz˙en´stwa odbywađy sie˛ co niedziele˛, w czterech dalszych w co

drug ˛a niedziele˛, a w jednym w drugie dni wielkich s´wi ˛at. Informacje za: P o n i a t o w s k a, Polacy, s. 254.

(10)

dzenie polskich naboz˙en´stw w jednym z nich, i to jedynie raz w miesi ˛acu, wymagađo ponad rocznych wysiđków, musi budzic´ zdziwienie. Jak wytđuma-czyc´ nieche˛c´ kurii do polskiego duszpasterstwa? Odpowiedzi po cze˛s´ci nalez˙y szukac´ jeszcze w czasach przed drug ˛a, a nawet przed pierwsz ˛a wojn ˛a s´wiato-w ˛a, gdyz˙ juz˙ wtedy mie˛dzy niemieck ˛a wđadz ˛a kos´cieln ˛a a polskimi katolikami toczyđ sie˛ konflikt o rozmiary polskiego duszpasterstwa w Berlinie. Polscy emigranci postrzegali duszpasterstwo w je˛zyku ojczystym nie tylko w wymia-rze religijnym, ale i narodowym, jako element kultywowania i pogđe˛biania wie˛zi z ojczyzn ˛a, zwđaszcza w zagroz˙onych germanizacj ˛a mđodszych pokole-niach. Dlatego walczyli o intensyfikacje˛ polskiego duszpasterstwa, a szczegól-nie jego elementów adresowanych do dzieci i mđodziez˙y. Tymczasem wie˛k-szos´c´ niemieckich duchownych wychodziđa z zađoz˙enia, z˙e z˙yj ˛acy w Niem-czech Polacy nie powinni trwac´ w narodowej odre˛bnos´ci, ale integrowac´ sie˛ z niemieckim otoczeniem. Nawet jes´li nie odmawiađa polskim katolikom duszpasterskiej opieki w ich je˛zyku ojczystym, to starađa sie˛ j ˛a minimalizo-wac´, zwđaszcza w odniesieniu do dzieci i mđodziez˙y, dostatecznie wđadaj ˛acych je˛zykiem niemieckim29. Z tego punktu widzenia polskie duszpasterstwo nie byđo dla berlin´skich wđadz kos´cielnych wartos´ci ˛a, lecz doraz´nym zđem ko-niecznym, które trzeba byđo tolerowac´, dopóki istniađa liczna grupa katolików wcale lub sđabo wđadaj ˛acych je˛zykiem niemieckim. Echa takiego wđas´nie postrzegania polskiego duszpasterstwa widoczne s ˛a w ankiecie, w której pyta-no nie o osoby deklaruj ˛ace che˛c´ uczestnictwa w nim, lecz o katolików nie-znaj ˛acych je˛zyka niemieckiego.

Z pewnos´ci ˛a nie bez znaczenia byđ tez˙ antypolski klimat pierwszych lat powojennych. Warto w tym konteks´cie zacytowac´ odpowiedz´ wikariusza generalnego archidiecezji Paderborn na pros´be˛ Zwi ˛azku Polaków w Niem-czech o reaktywacje˛ polskich naboz˙en´stw w Wanne-Eickel z 12 kwietnia 1946. Wprawdzie chodzi w niej nie o Berlin, lecz o miejscowos´c´ w Zagđe˛biu Ruhry, ale nastawienie czynników kos´cielnych w obu diecezjach z pewnos´ci ˛a zbytnio sie˛ nie róz˙niđo:

29 Dziađo sie˛ tak w pewnej mierze z uwagi na naciski niemieckich wđadz s´wieckich,

doskonale zdaj ˛acych sobie sprawe˛ z narodowej funkcji polskiego duszpasterstwa i domagaj ˛ a-cych sie˛ od niemieckich czynników kos´cielnych jego redukcji. Jednoczes´nie jednak wie˛kszos´c´ duchowien´stwa berlin´skiego w mniejszym lub wie˛kszym stopniu podzielađa punkt widzenia wđadz i d ˛az˙yđa do minimalizacji polskiego duszpasterstwa na skutek wđasnych przekonan´. Takie wnioski prezentuj ˛a zgodnie polscy i niemieccy badacze, którzy zajmowali sie˛ tym zagadnie-niem. Por. zwđaszcza Hartmann i Steinert.

(11)

Wđas´nie w tych miesi ˛acach wype˛dzonych zostađo przez Polaków setki tysie˛cy Niemców na wschodzie z ich ojczyzny, ws´ród nich tysi ˛ace kapđanów, którzy wszyscy cađkowicie ograbieni i wyne˛dzniali wrócili do reszty Niemiec. Od nich sđysz ˛a nasi wierni, iz˙ uz˙ywanie wszelkiego sđowa niemieckiego w naboz˙en´stwie w czysto niemieckich parafiach zostađo im na wschodzie zabronione. Poczytano by to nam przeto za brak godnos´ci, gdybys´my wđas´nie w obecnym czasie wpro-wadzili polskie naboz˙en´stwa i to dla Polaków, którzy od dawna mieszkaj ˛a w Niemczech i dobrze wđadaj ˛a je˛zykiem niemieckim30

.

Zaskakuj ˛ace, z˙e czynniki kos´cielne bez wahania stosowađy wobec polskich katolików z˙yj ˛acych w Niemczech zasade˛ zbiorowej odpowiedzialnos´ci za polityke˛ komunistycznego rez˙imu w Polsce, na któr ˛a nie mieli oni z˙adnego wpđywu. Zdziwienie budzi tez˙ stosowanie argumentu „braku godnos´ci” tam, gdzie chodzi o posđuge˛ duszpastersk ˛a, a wie˛c Ŧ w mys´l teologii katolickiej Ŧ o zbawienie duszy. Z drugiej strony na uwage˛ zasđuguje fakt, z˙e wikariusz generalny diecezji Paderborn jednoznacznie okres´lađ polskoje˛zycznych die-cezjan „Polakami”, podczas gdy wikariusz generalny diecezji berlin´skiej zda-wađ sie˛ miec´ daleko id ˛ace w ˛atpliwos´ci w tym wzgle˛dzie. Na przechowywa-nym w berlin´skim Archiwum Diecezjalprzechowywa-nym oryginale pisma Komitetu Pol-skiego z kwietnia 1946 r. podkres´liđ on mianowicie i opatrzyđ znakiem zapy-tania sformuđowanie autorów „polska ludnos´c´ Berlina”. W póz´niejszych pis-mach zarówno on, jak i inni przedstawiciele kurii z reguđy uz˙ywali sformuđo-wania „polskoje˛zyczni katolicy”, a tylko w wyj ˛atkowych sytuacjach „polscy katolicy”. Fakt ten potwierdza, z˙e berlin´skie wđadze kos´cielne postrzegađy polskie duszpasterstwo nie tylko w kategoriach religijnych, ale i narodowo--politycznych31.

30Cytat w polskim tđumaczeniu za: A. R o g a l s k i, Katolicyzm w Niemczech po

dru-giej wojnie s´wiatowej, Warszawa 1952, s. 221. Warto zauwaz˙yc´, z˙e list ten zostađ podpisany przez Friedricha Rientelena, który póz´niej oddađ duz˙e zasđugi dzieđu pojednania z Polsk ˛a. W pierwszych latach po wojnie niemieckie media katolickie milczađy o hitlerowskich zbrod-niach wobec Polaków, natomiast peđne byđy dramatycznych opisów cierpien´ rodaków wysiedlo-nych z ziem na wschód od Odry i Nysy, przeje˛tych przez Polske˛. Ws´ród niemieckich biskupów i ksie˛z˙y dominowađy pretensje wobec „katolickiej Polski” za „zagarnie˛cie” ziem niemieckich i „wype˛dzenie” ich mieszkan´ców. Wie˛cej: Z˙ u r e k, Zwischen Nationalismus.

31 Równiez˙ we wczes´niej omawianej ankiecie nie pytano o obecnos´c´ w poszczególnych

parafiach „polskich katolików”, lecz katolików niewđadaj ˛acych je˛zykiem niemieckim. Na uwage˛ zasđuguje równiez˙ zestawienie duszpasterzy i miejsc sprawowania mszy dla „katolickich cudzo-ziemców w Berlinie”, wykonane w berlin´skiej Kurii Diecezjalnej w 1955 r. Wyszczególniono w nim kraje, z których rekrutowali sie˛ adresaci duszpasterstwa obcoje˛zycznego, sprawowanego w diecezji berlin´skiej. W osobnej rubryce definiowano grupy docelowe duszpasterstwa, czyli wđas´nie owych adresatów. I tak na przykđad przy kraju „Ameryka / USA” napisano

(12)

„Ameryka-Moz˙na przypuszczac´, z˙e byđ i trzeci powód nieche˛ci berlin´skiej Kurii Diecezjalnej wobec reaktywacji polskich naboz˙en´stw: Sđaba presja ze strony samych zainteresowanych. Juz˙ od kon´ca dziewie˛tnastego wieku niemieckie wđadze kos´cielne d ˛az˙yđy do ograniczenia polskiego duszpasterstwa, jednak silny opór polskich katolików pozwalađ jedynie na cze˛s´ciow ˛a realizacje˛ tych planów32. Tymczasem po drugiej wojnie s´wiatowej postulat reaktywacji polskiego duszpasterstwa zgđosiđa tylko jedna polska organizacja w odniesie-niu do tylko jednego z berlin´skich kos´ciođów. Natomiast z innych parafii nie dotarđy do kurii z˙adne sygnađy s´wiadcz ˛ace o d ˛az˙eniu polskich katolików do wznowienia polskich naboz˙en´stw. Mađo tego, mimo rocznego milczenia po otrzymaniu wniosku zarz ˛adu Komitetu Polskiego, do kurii nie napđyne˛đa z˙adna petycja polskich katolików popieraj ˛aca wniosek i przynaglaj ˛aca te˛ instytucje˛ do dziađania. Zarz ˛ad Komitetu Polskiego pozostawađ jedynym gre-mium wywieraj ˛acym nacisk na berlin´skie wđadze kos´cielne, przy czym repre-zentatywnos´c´ i wpđyw tego gremium trudne byđy do okres´lenia. Skoro zatem sami polscy katolicy nie przejawiali prawie z˙adnej determinacji w d ˛az˙eniu do odtworzenia polskiego duszpasterstwa, to dlaczego niemiecka Kuria Diecezjal-na miađa podejmowac´ jakiekolwiek dziađania w tym kierunku?

Oczywis´cie rodzi sie˛ pytanie o przyczyne˛ pasywnej postawy polskich katolików. Dlaczego brak s´ladów jakichkolwiek wysiđków na rzecz reakty-wacji polskiego duszpasterstwa, poza wielokrotnie juz˙ wspomnian ˛a inicjatyw ˛a Komitetu Polskiego? Przyczyn znów nalez˙y szukac´ w antypolskim klimacie pierwszych lat powojennych, który psychologicznie utrudniađ przyznawanie sie˛ do polskos´ci, a tym bardziej otwarte wyste˛powanie o prawa narodowe, w tym prawo do duszpasterstwa we wđasnym je˛zyku ojczystym. Inn ˛a istotn ˛a przyczyn ˛a byđ zapewne fatalny stan Polonii berlin´skiej, zdziesi ˛atkowanej i straumatyzowanej przez hitlerowskie przes´ladowania. Dotkne˛đy one przede wszystkim najaktywniejszych przedstawicieli polskiej spođecznos´ci, a wie˛c tych, którzy po wojnie mogliby zorganizowac´ i koordynowac´ dziađania na rzecz reaktywacji polskiego duszpasterstwa. I wreszcie trzecia, niezwykle

nie, Kanadyjczycy”, przy „Wielka Brytania”Ŧ „Brytyjczycy, kolonie brytyjskie”. Tymczasem przy kraju „Polska” napisano „Polacy (Niemcy?)”. Najwidoczniej do s´wiadomos´ci berlin´skich czynników kos´cielnych dotarđo, z˙e w mies´cie wci ˛az˙ jeszcze istnieje grupa katolików uwaz˙aj ˛a-cych sie˛ za Polaków. Jednoczes´nie jednak nie do kon´ca godzono sie˛ z faktem, z˙e osoby maj ˛ace niemieckie obywatelstwo i dobrowolnie z˙yj ˛ace w stolicy Niemiec mog ˛a naprawde˛ byc´ narodo-wos´ci polskiej. Zestawienie z 18 maja 1955, bez autora, DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965.

(13)

istotna przyczyna, w postaci fali reemigracji do Polski w trakcie kilku pierw-szych lat po wojnie. Trudno okres´lic´ jej rozmiary, pewne jest, z˙e olbrzymia wie˛kszos´c´ najbardziej s´wiadomych narodowo polonusów, którzy przez˙yli hitlerowskie przes´ladowania, powróciđa wtedy do kraju, dodatkowo ogođacaj ˛ac berlin´sk ˛a Polonie˛ z potencjalnych przywódców33.

Kolejny dokument dotycz ˛acy polskiego z˙ycia katolickiego pochodzi dopie-ro z dopie-roku 1955, co oznacza, z˙e w aktach berlin´skiego Archiwum Diecezjalne-go istnieje os´mioletnia luka. Jej przyczyny trudno dociec, jednak na pewno nie byđ ni ˛a brak zdarzen´, gdyz˙ w okresie tym w polskim duszpasterstwie nast ˛apiđy istotne zmiany.

Dowiadujemy sie˛ o nich wđas´nie ze wspomnianego dokumentu z roku 1955, którym jest zestawienie wszystkich obcoje˛zycznych naboz˙en´stw regularnie maj ˛acych miejsce w Berlinie. Wynika z niego, z˙e w kos´ciele s´w. Antoniego w dalszym ci ˛agu odprawiano raz w miesi ˛acu, o godzinie 12:00, msze˛ s´w. w je˛-zyku polskim, natomiast zestawienie nie wspomina o polskich naboz˙en´stwach w kos´ciođach s´w. Klary na Neukölln i s´w. Elz˙biety na Schönebergu, o których byđa mowa w ankiecie. Pojawia sie˛ za to informacja, z˙e w co drug ˛a niedziele˛ o godzinie 9:00 odprawiano polskie msze w kaplicy Zakđadu S´wie˛tej Elz˙biety na Moabicie34, a w drugie dni najwie˛kszych s´wi ˛at kos´cielnych dodatkowo równiez˙ w kaplicy sierocin´ca dla chđopców, takz˙e na Moabicie35. W zestawie-niu podano równiez˙ nazwisko kapđana odprawiaj ˛acego polskie msze s´w. we wszystkich trzech miejscach, byđ nim ojciec Zygmunt Nowakowski36

.

Tak wie˛c mie˛dzy rokiem 1947 i 1955 przestano odprawiac´ polskie nabo-z˙en´stwa w dwóch kos´ciođach, w których odprawiano je bezpos´rednio po woj-nie, za to reaktywowano polskie msze niedzielne na Moabicie. Niestety nie wiadomo, kiedy te zmiany nast ˛apiđy, z raportu, który ojciec Nowakowski cztery lata póz´niej nadesđađ do kurii, dowiadujemy sie˛ jedynie, z˙e odprawianie polskich naboz˙en´stw w kos´ciele s´w. Antoniego powierzono mu w roku

33Poza tym brak dokumentów w archiwum diecezjalnym nie oznacza, z˙e przedstawiciele

Polonii w ogóle nie podejmowali wysiđków w celu reaktywacji polskiego duszpasterstwa. Wszak proboszcz s´w. Antoniego informowađ kurie˛ o powtarzaj ˛acych sie˛ pros´bach o polskie naboz˙en´stwa, tymczasem do kurii dotarđa tylko jedna pros´ba z tej parafii. Moz˙na przypuszczac´, z˙e i w innych parafiach kierowano do proboszczów identyczne pros´by, jednak wobec odmowy na szczeblu parafii z wczes´niej wymienionych powodów rezygnowano z dalszych staran´.

34Mies´ciđ sie˛ on przy Waldstr. 52. 35Przy Turmstr. 44.

36 Zestawienie bez podpisu i daty, informacja o cze˛stotliwos´ci polskich naboz˙en´stw na

(14)

195437. Ojciec Nowakowski miađ na kilka najbliz˙szych lat stac´ sie˛ centraln ˛a postaci ˛a polskiego duszpasterstwa w Berlinie, podobnie jak Friedrichshain i Moabit miađy przez wiele lat pozostac´ jego geograficznymi centrami. Rodzi sie˛ jednak pytanie o przyczyny reaktywacji polskiego duszpasterstwa na Moa-bicie i jego likwidacji na Neukölln i Schönebergu. Odpowiedzi na pierwsze pytanie nietrudno sie˛ domys´lic´. Moabit byđ przed wojn ˛a dzielnic ˛a wyj ˛atkowo licznie zamieszkađ ˛a przez ludnos´c´ polsk ˛a, co w pođ ˛aczeniu z obecnos´ci ˛a z˙ycz-liwego duszpasterza w osobie ojca Nowakowskiego musiađo doprowadzic´ do odrodzenia polskiego duszpasterstwa.

Trudniej odpowiedziec´ na pytanie o przyczyne˛ kasacji polskich naboz˙en´stw w dwóch wymienionych powyz˙ej kos´ciođach. Powodem mogđa byc´ zmiana postawy proboszczów wobec polskiego duszpasterstwa na skutek napđywu katolików niemieckich, wysiedlonych z terenów na wschód od Odry i Nysy. Bardziej prawdopodobna wydaje sie˛ jednak teza, z˙e po prostu przestađo ist-niec´ godne odnotowania zapotrzebowanie na polskie msze, bo z licznych niegdys´ polskich wspólnot pozostađy zaledwie mađe grupki. Teze˛ te˛ potwier-dza notatka z roku 1955, sporz ˛adzona najprawdopodobniej przez ojca Nowa-kowskiego, w której podano, z˙e w naboz˙en´stwach polskich na Moabicie uczestniczy od 100 do 150, a na Friedrichshain okođo 50 osób38.

Liczby te, najprawdopodobniej odpowiadaj ˛ace rzeczywistos´ci, wskazuj ˛a, jak wielkiej erozji ulegđa Polonia berlin´ska w ci ˛agu zaledwie kilku dziesie˛cio-leci. Na pocz ˛atku dwudziestego wieku szacowano liczbe˛ Polaków w Berlinie, wđ ˛acznie z przedmies´ciami, na 80 000-100 000 osób39

, z czego ponad 90%

37 Z. N o w a k o w s k i, Bericht über die Polenseelsorge, 08.07.1959, DAB, I/9-2,

Ausländerseelsorge Polen 1946-1965. W tym samym dokumencie Nowakowski przekazađ gars´c´ informacji o sobie, które pozwalaj ˛a stwierdzic´, z˙e byđ on dominikaninem dziađaj ˛acym od 1933 r. w moabickiej parafii s´w. Pawđa, prowadzonej wđas´nie przez ojców dominikanów. Od samego pocz ˛atku swej dziađalnos´ci Nowakowski obj ˛ađ opiek ˛a duszpastersk ˛a katolików polsko-je˛zycznych. Rok póz´niej zacz ˛ađ dodatkowo odprawiac´ polskie msze w parafii s´w. Józefa na Weissensee i s´w. Sebastiana na Weddingu, w tej ostatniej jednak tylko w wie˛ksze s´wie˛ta. W latach 1935-1936 przygotowywađ w je˛zyku polskim dzieci do przyje˛cia Pierwszej Komunii, a w latach 1937-1939 co dwa tygodnie gđosiđ polskie kazania w kos´ciele Najs´wie˛tszej Marii Panny na Kreuzbergu. Po wybuchu wojny, gdy polskie duszpasterstwo zostađo zabronione przez wđadze hitlerowskie, przej ˛ađ opieke˛ nad jen´cami wojennymi i robotnikami przymusowymi.

38 Ponadto msze w drugie dni najwie˛kszych s´wi ˛at w kaplicy sierocin´ca na Moabicie

gromadziđy okođo 200 osób. Notatka bez autora i dokđadnej daty (rok 1955), DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965.

39Dane za: M u r z y n o w s k a, Polacy, s. 81. Dolna liczba pochodzi z urze˛dowych

niemieckich danych statystycznych, zas´ liczba górna z szacunków prasy niemieckiej i polskich organizacji w Berlinie.

(15)

stanowili katolicy40. Szybko poste˛puj ˛acy proces asymilacji, zwđaszcza ws´ród mđodego pokolenia, duz˙o mieszanych mađz˙en´stw, przes´ladowania hitlerowskie oraz fale reemigracji po obu wojnach s´wiatowych doprowadziđy do prawie cađkowitego zaniku obecnos´ci Polaków w stolicy Niemiec.

Z drugiej strony zastanawia fakt, z˙e w pierwszych latach powojennych w samej parafii s´w. Antoniego spowiadađo sie˛ po polsku ponad sto osób, a osiem lat póz´niej polskie naboz˙en´stwa w tym kos´ciele gromadziđy juz˙ tylko pie˛c´dziesie˛ciu uczestników. A przeciez˙ byđo to jedyne miejsce w cađej wschodniej cze˛s´ci miasta, w którym odprawiano polskie msze, wie˛c z pew-nos´ci ˛a uczestniczyli w nich nie tylko parafianie s´w. Antoniego. Czy to moz˙li-we, z˙e w cađym wschodnim Berlinie pozostađo juz˙ tylko pie˛c´dziesi ˛at osób zainteresowanych polskim duszpasterstwem? Co sie˛ stađo z liczn ˛a grup ˛a spo-wiadaj ˛acych sie˛ po polsku w parafii Najs´wie˛tszej Marii Panny? Wszak przy-najmniej cze˛s´c´ z nich powinna byđa uczestniczyc´ w mszach u s´w. Antoniego, który znajdowađ sie˛ stosunkowo blisko. Czy fala reemigracji do Polski w dru-giej pođowie lat czterdziestych rzeczywis´cie byđa az˙ tak silna, z˙e pozostađy po niej jedynie resztki polskiej spođecznos´ci? Nie sposób odpowiedziec´ na te pytania.

Wiadomo za to, z˙e polscy katolicy z Berlina, niezraz˙eni sw ˛a mađ ˛a liczeb-nos´ci ˛a, zwrócili sie˛ do opiekuna emigracji z ramienia Episkopatu Polski, biskupa Józefa Gawliny, z pros´b ˛a o wyjednanie u berlin´skich wđadz kos´ciel-nych „intensywniejszej opieki duszpasterskiej”, a konkretnie cotygodniowej mszy s´w. w je˛zyku polskim w jakims´ centralnym miejscu miasta. Tak wynika przynajmniej z pisma, które Gawlina skierowađ do wikariusza generalnego diecezji berlin´skiej w pođowie marca 1955 r.41

Wikariusz generalny zareagowađ po trzech miesi ˛acach dđugim, szes´ciostro-nicowym listem, w którym najpierw wyraziđ rozczarowanie, z˙e „berlin´scy Polacy” zwrócili sie˛ do Gawliny z pominie˛ciem wđasnego biskupa. Potem podzieliđ tychz˙e Polaków na trzy grupy: niemówi ˛acych po niemiecku, mówi ˛a-cych po niemiecku, ale nie na tyle, by uczestniczyc´ w niemieckim z˙yciu religijnym, oraz mówi ˛acych po niemiecku, ale chc ˛acych poprzez polskie naboz˙en´stwa piele˛gnowac´ swoj ˛a narodowos´c´. Pal ˛aca potrzeba polskich

nabo-40Tamz˙e, s. 83, przypis 14. Autorka przytacza dane za berlin´skim Rocznikiem

Statystycz-nym za 1905 rok.

41 Gawlina do Puchowskiego, 12 marca 1955 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen

1946-1965. Poniewaz˙ rezyduj ˛acy w Rzymie biskup Józef Gawlina i berlin´ski wikariusz general-ny Georg Puchowski byli kolegami z rocznika we wrocđawskim seminarium duchowgeneral-nym, pisali do siebie z pewn ˛a swobod ˛a.

(16)

z˙en´stw istniađa, wedđug wikariusza generalnego, tylko dla pierwszej grupy, ale jej liczebnos´c´ miađa byc´ znikoma, w diecezji miađo brakowac´ ksie˛z˙y, zwđa-szcza polskoje˛zycznych. Ponadto dodatkowe naboz˙en´stwa miađyby przedsta-wiac´ dla parafii, w których miađyby sie˛ odbywac´, duz˙e obci ˛az˙enie. Przede wszystkim jednak speđnienie oczekiwan´ Polaków stwarzađoby precedens, na który mogđyby sie˛ póz´niej powođywac´ inne grupy narodowos´ciowe, a to mia-đoby oznaczac´ dla diecezji kđopoty. Tymczasem inne grupy rozwi ˛azađy ten problem inaczej – poprzez sprowadzenie wđasnych duszpasterzy i zakup lub najem wđasnych kos´ciođów czy kaplic. Wikariusz nie sprecyzowađ, czy Polacy mieliby równiez˙ pod ˛az˙yc´ podobn ˛a drog ˛a, w kaz˙dym razie, nie pisz ˛ac tego otwarcie, odrzuciđ pros´be˛ polskiego biskupa42.

Argumentacja berlin´skiego wikariusza generalnego nie jest przekonuj ˛aca. Rozczarowanie zwróceniem sie˛ polskich katolików do Gawliny z pominie˛ciem berlin´skich wđadz diecezjalnych jest po cze˛s´ci zrozumiađe. Z drugiej strony moz˙na zrozumiec´ i berlin´skich Polaków, którzy znaj ˛ac nastawienie swojej Kurii Diecezjalnej, woleli nie zwracac´ sie˛ do niej bezpos´rednio, lecz poprosic´ o to kogos´ o wie˛kszym autorytecie. Podziađowi Polaków na trzy grupy trudno cos´ zarzucic´. Ale juz˙ stwierdzenie, z˙e potrzeba polskich naboz˙en´stw jest pal ˛aca jedynie w przypadku niemówi ˛acych po niemiecku, natomiast nie jest pal ˛aca w przypadku mówi ˛acych po niemiecku na tyle sđabo, z˙e nie mog ˛a uczestniczyc´ w niemieckim z˙yciu religijnym, budzi w ˛atpliwos´ci natury logicz-nej. Jeszcze wie˛ksze obiekcje budzi wskazanie na brak ksie˛z˙y w diecezji. Wszak ojciec Nowakowski odprawiađ polskie msze w trzy niedziele miesi ˛aca. Czy wprowadzenie dodatkowych mszy w pozostađ ˛a jedn ˛a do dwóch niedziel w miesi ˛acu naprawde˛ az˙ tak bardzo obci ˛az˙yđoby berlin´skie duchowien´stwo? Mocno przesadzony wydaje sie˛ tez˙ argument, z˙e wprowadzenie jednej pol-skiej mszy s´w. tygodniowo oznaczađoby dla parafii, w której miađaby byc´ odprawiana, duz˙e obci ˛az˙enie. Równie mađo przekonuj ˛ace jest wskazanie na precedens, na który póz´niej mogliby powođywac´ sie˛ katolicy innych narodo-wos´ci w Berlinie, gdyz˙ najliczniejsze grupy cudzoziemców stanowili wtedy z˙ođnierze krajów okupacyjnych, a oni i tak korzystali z posđugi wđasnych kapelanów we wđasnych obiektach.

Dziwi natomiast, z˙e wikariusz generalny nie powođađ sie˛ na mađ ˛a liczbe˛ uczestników polskich mszy. Byc´ moz˙e w chwili pisania listu nie dysponowađ jeszcze danymi na ten temat, a moz˙e spodziewađ sie˛ kontrargumentu, z˙e

regu-42 Puchowski do Gawliny, 10 czerwca 1955 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen

(17)

larne, cotygodniowe msze gromadziđyby znacznie wie˛cej uczestników. Tak czy inaczej próba intensyfikacji polskiego duszpasterstwa zakon´czyđa sie˛ fiaskiem wobec oporu berlin´skiej Kurii Diecezjalnej. Mađo tego, juz˙ wkrótce nawet istniej ˛acy stan posiadania polskich katolików ulegđ zagroz˙eniu.

Na pocz ˛atku marca 1956 r. ukazuj ˛acy sie˛ w Londynie emigracyjny tygod-nik religijno-kulturalny „Z˙ ycie” doniósđ o problemach polskiego duszpaster-stwa w Berlinie, spowodowanych chorob ˛a „jedynego polskiego duszpasterza, ojca Zygmunta Nowakowskiego”. Dwa miesi ˛ace póz´niej tygodnik zamies´ciđ podpisany inicjađami S.C. „List z Berlina”, w którym informowano o dalszym rozwoju wypadków. Nowakowski miađ „na szcze˛s´cie” wyzdrowiec´ i znów sprawowac´ polskie msze, ale tylko w zachodnim Berlinie, bo na wschodzie proboszcz s´w. Antoniego nie zgodziđ sie˛ na kontynuacje˛ naboz˙en´stw w jego parafii43. Ponadto proboszcz ten miađ wykorzystac´ fakt choroby ojca Nowa-kowskiego do wyrzucenia z pomieszczen´ kos´cielnych polskiego chóru kos´ciel-nego, „jedynej polskiej organizacji we wschodnim Berlinie”.

W dalszym ci ˛agu tekstu tygodnik cytowađ obszerne fragmenty listu, jaki polscy katolicy wystosowali do berlin´skiego biskupa Wilhelma Weskamma, naste˛pcy zmarđego kardynađa Preysinga. Powođywali sie˛ oni na os´wiadczenie proboszcza s´w. Antoniego, iz˙ „nie chce miec´ z Polakami do czynienia”, a polskie msze s ˛a niepotrzebne, gdyz˙ wszyscy ich uczestnicy mówi ˛a po nie-miecku. Proboszcz miađ ponadto wskazac´ na sytuacje˛ niemieckich katolików w Polsce, pozbawionych prawa do opieki duszpasterskiej w ich je˛zyku ojczystym. Wedđug autorów listu „z cađego zachowania sie˛ proboszcza wyni-kađa wyraz´na nieche˛c´ do Polaków […]. Dla niego uprzedzenia nacjonalistycz-ne zdaj ˛a sie˛ byc´ waz˙niejsze, aniz˙eli opieka duszpasterska wobec obcoje˛zycz-nych parafian”. Na zakon´czenie tygodnik informowađ, z˙e berlin´scy Polacy juz˙ od Boz˙ego Narodzenia apeluj ˛a u swego biskupa o interwencje˛, ale ich listy pozostaj ˛a bez odpowiedzi, mimo iz˙ juz˙ wiele miesie˛cy pozbawieni s ˛a opieki religijnej44.

Pod koniec kwietnia 1956 r. proboszcz s ˛asiaduj ˛acej ze s´w. Antonim parafii s´w. Piusa przesđađ do kurii pismo, w którym informowađ, z˙e zgđosili sie˛ do

43Proboszczem nie byđ juz˙ wtedy z˙yczliwy Polakom ks. Baron.

44„Z˙ ycie” z 4 marca i 6 maja 1956 r. Oba egzemplarze pisma przechowywane s ˛a w DAB,

I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965. Ostatnia informacja potwierdza, z˙e z˙al berlin´skiego wikariusza generalnego wobec polskich katolików, którzy prosili o wsparcie biskupa Gawline˛ z pominie˛ciem wđasnego ordynariusza, nie byđ do kon´ca uzasadniony. Równiez˙ w obecnej sytuacji polscy katolicy, nie mog ˛ac doczekac´ sie˛ pomocy Kurii Diecezjalnej, zacze˛li dziađac´ na wđasn ˛a re˛ke˛.

(18)

niego przedstawiciele polskich katolików. Mieli mu oni oznajmic´, z˙e zostali wyrzuceni z kos´ciođa s´w. Antoniego, z˙e wystosowali pros´be˛ do biskupa o udoste˛pnienie innego miejsca, i z˙e Ŧ jak dot ˛ad Ŧ nie otrzymali z˙adnej od-powiedzi. W zwi ˛azku z tym poprosili, aby w kos´ciele s´w. Piusa odprawiono dla nich przynajmniej jedn ˛a msze˛ s´w., a mianowicie w drugi dzien´ Zielonych S´wi ˛at. Proboszcz poinformowađ kurie˛ w zwi ˛azku z tym, z˙e wolađby, aby w jego kos´ciele nie odbywađy sie˛ polskie msze, bo nie ma w parafii polsko-je˛zycznego kapđana, a kos´cióđ „jest dla mađej grupy duz˙o za duz˙y”. Poza tym parafia dos´c´ ma swoich wđasnych problemów, z którymi nie daje sobie rady: „Polski chór ma tu c´wiczyc´ i s´piewac´, podczas gdy s´w. Pius nie jest w stanie stworzyc´ wđasnego chóru”. Dlatego lepiej wybrac´ inny wschodnioberlin´ski kos´cióđ. Na zakon´czenie proboszcz poinformowađ swych przeđoz˙onych, z˙e niejaki ksi ˛adz wikary Anton Poch zgđosiđ gotowos´c´ odprawiania polskich naboz˙en´stw45.

Ksi ˛adz Poch to kolejna waz˙na postac´ dla polskiego duszpasterstwa w Berlinie.

Kuria Diecezjalna zapewne skorzystađa z informacji proboszcza s´w. Piusa, gdyz˙ z listu wysđanego przez wikariusza generalnego do Pocha jesieni ˛a 1957 r. wynika, iz˙ duchowny ten juz˙ od dđuz˙szego czasu odprawiađ polskie msze na wschodzie miasta, zaste˛puj ˛ac chorego Nowakowskiego. Natomiast na zachodzie mszy najwidoczniej juz˙ w ogóle nie byđo, bo wikariusz general-ny prosiđ Pocha, by przy najbliz˙szej okazji przekazađ „polskiej wspólnocie”, z˙e kuria szuka ksie˛dza do odprawiania naboz˙en´stw na zachodzie Berlina46.

Poszukiwania takie rzeczywis´cie miađy miejsce. W paz´dzierniku i listopa-dzie 1957 r. Kuria Diecezjalna zwróciđa sie˛ do dwóch berlin´skich ksie˛z˙y wđadaj ˛acych je˛zykiem polskim z pytaniem, czy byliby gotowi dwa razy w miesi ˛acu odprawiac´ polskie msze w zachodniej cze˛s´ci Berlina. Obaj kandy-daci odmówili, pierwszy, tđumacz ˛ac sie˛ zđym stanem zdrowia, drugi Ŧ dziađal-nos´ci ˛a naukow ˛a zmuszaj ˛ac ˛a do cze˛stych wyjazdów47.

Na szcze˛s´cie dla polskich katolików ojciec Nowakowski w kon´cu wyzdro-wiađ i na nowo podj ˛ađ posđuge˛ dla polskiej wspólnoty. Potwierdza to sam dominikanin w swym „Raporcie o polskim duszpasterstwie” dla Kurii

Diecez-45 Fleischer do Kurii, 27 kwietnia 1956 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen

1946-1965.

46Prange do Pocha, 11 paz´dziernika 1957, DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen

1946-1965.

47Prange do Kleina, 11 paz´dziernika 1957 r., Klein do Prange, 16 paz´dziernika 1957 r.,

(19)

jalnej z 8 lipca 1959 r.48 Informuje w nim jednak, z˙e po chorobie odprawia juz˙ nie trzy, ale tylko dwie polskie msze w miesi ˛acu: jedn ˛a w pierwsz ˛a nie-dziele˛ kaz˙dego miesi ˛aca o godzinie 9:30, w kaplicy zakđadu s´w. Marcina przy Turmstr. 44 na Moabicie, a drug ˛a w trzeci ˛a niedziele˛ miesi ˛aca o godzinie 11:15, w kaplicy Zakđadu s´w. Józefa przy Pappelallee w dzielnicy Prenzlauer Berg.

Jak wie˛c widac´, po zawirowaniach spowodowanych chorob ˛a duszpasterza, udađo sie˛ reaktywowac´ polskie duszpasterstwo. Na powrót znalazđ sie˛ kapđan gotowy odprawiac´ polskie msze s´w., a po wyrzuceniu z kos´ciođa s´w. Antonie-go znaleziono alternatywne miejsce sprawowania comiesie˛cznej Eucharystii. Jednak stan posiadania polskiej wspólnoty sie˛ skurczyđ, gdyz˙ zamiast trzech mszy w miesi ˛acu, odprawiano juz˙ tylko dwie. Zagadk ˛a pozostaje przy tym, dlaczego swej posđugi nie kontynuowađ ksi ˛adz Poch. Gdyby nadal odprawiađ polskie msze na Friedrichshain, zapewne nie trzeba by rezygnowac´ z jednej z dwóch mszy s´w. na Moabicie.

Problemy pođowy lat pie˛c´dziesi ˛atych ukazuj ˛a, na jak kruchych podstawach funkcjonowađo polskie duszpasterstwo w Berlinie. W istocie rzeczy osadzađo sie˛ ono na osobie jednego duszpasterza. Gdy jego zabrakđo, duszpasterstwo przestawađo funkcjonowac´. Nie wiadomo, co stađoby sie˛, gdyby ojciec Nowa-kowski nie pokonađ choroby, byc´ moz˙e byđby to koniec polskich naboz˙en´stw w zachodniej cze˛s´ci Berlina.

Trudno okres´lic´, kiedy dokđadnie ojciec Nowakowski wyzdrowiađ i na nowo podj ˛ađ posđuge˛ duszpastersk ˛a. Musiađo sie˛ to wydarzyc´ przed paz´dzier-nikiem 1958 r., czyli ponad rok przed napisaniem przez niego wspomnianego raportu o polskim duszpasterstwie. Wđas´nie w paz´dzierniku 1958 r. prezes polskiego chóru „Organ”, Bernard Grzech wysđađ list do prowincjađa domini-kanów w Kolonii, w którym informowađ, z˙e Nowakowski znów sprawuje opieke˛ duszpastersk ˛a nad Polakami. Z listu Grzecha, którego kopia znalazđa sie˛ w aktach berlin´skiej Kurii Diecezjalnej, wynika jednak równiez˙, z˙e w tym czasie nad polskim duszpasterstwem na nowo zebrađy sie˛ czarne chmury. List prezesa chóru miađ bowiem na celu odwiedzenie wđadz zakonnych od rzeko-mo postanowionego juz˙ przeniesienia Nowakowskiego z Berlina49.

Jednoczes´nie prezes „Organu” zwróciđ sie˛ do biskupa Berlina, którym zostađ w tym czasie Julius Döpfner, z pros´b ˛a, by ten zatroszczyđ sie˛ o

„inne-48Raport w: DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965.

49 Grzech do Brachthäusera, 20 paz´dziernika 1958 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge

(20)

go polskiego ksie˛dza” na wypadek, gdyby nie udađo sie˛ zatrzymac´ Nowakow-skiego w mies´cie. W uzasadnieniu swej pros´by autor listu wskazađ na „bynaj-mniej nie znikom ˛a” liczbe˛ „katolickich obywateli Niemiec narodowos´ci pol-skiej” z˙yj ˛acych w Berlinie oraz na „licznych uciekinierów z Polski”, którzy „dđuz˙ej lub krócej” zatrzymuj ˛a sie˛ w Berlinie i „bardzo cze˛sto w ogóle nie znaj ˛a je˛zyka niemieckiego”. Prezes chóru przyznađ tez˙ otwarcie, z˙e polscy katolicy od duszpasterstwa w je˛zyku ojczystym oczekiwali nie tylko wsparcia stricte religijnego. Pisađ mianowicie: „Polski kapđan, którego dziađalnos´c´ nie ograniczađaby sie˛ wyđ ˛acznie do wypeđniania obowi ˛azków czysto kos´cielnych, ale który wspierađby nas równiez˙ na pđaszczyz´nie socjalnej i kulturalnej, miađby do speđnienia waz˙n ˛a role˛”50.

Tak wie˛c mimo upđywu lat rola przypisana przez polskich katolików dusz-pasterstwu w ich je˛zyku ojczystym nie ulegđa zmianie. Jak przed pierwsz ˛a i drug ˛a wojn ˛a s´wiatow ˛a, tak i w latach powojennych chodziđo nie tylko o wy-konywanie praktyk religijnych w je˛zyku serca, ale równiez˙ o piele˛gnowanie toz˙samos´ci narodowej. Zmieniđo sie˛ za to nastawienie niemieckich wđadz kos´cielnych. Pomimo jednoznacznej deklaracji Grzecha o narodowym wymia-rze polskiego duszpasterstwa, kuria nie tylko nie zgđosiđa zastwymia-rzez˙en´, ale i zawiadomiđa prezesa chóru, z˙e ojciec Nowakowski pozostanie w Berlinie. A przy tym interwencja kurii u dominikanów nast ˛apiđa bđyskawicznie – wika-riusz generalny diecezji berlin´skiej poinformowađ Grzecha o decyzji w spra-wie Nowakowskiego zaledspra-wie w dziesie˛c´ dni po napisaniu przez prezesa „Organu” jego listu51.

Kolejnym wyrazem zmiany nastawienia berlin´skich wđadz kos´cielnych byđ fakt, z˙e kilka miesie˛cy póz´niej zarówno ojciec Nowakowski, jak i ksi ˛adz Poch, który odprawiđ polskie msze na Wielkanoc, Boz˙e Narodzenie i w dwóch innych terminach, po raz pierwszy otrzymali za sw ˛a posđuge˛ wynagro-dzenie52. Natomiast po naste˛pnych paru miesi ˛acach, gdy ojciec Nowakowski z powodów zdrowotnych byđ zmuszony definitywnie wycofac´ sie˛ z polskiego duszpasterstwa i biskup Berlina powierzyđ to zadanie ksie˛dzu Pochowi,

zapro-50Nieprzypadkowo zatem az˙ dwa razy padđo w lis´cie sformuđowanie „polski kapđan”, a nie

„kapđan wđadaj ˛acy je˛zykiem polskim”. Ksi ˛adz nieidentyfikuj ˛acy sie˛ z Polsk ˛a, nie byđby bowiem w stanie speđnic´ oczekiwan´ polskich katolików, dla których z˙ycie religijne byđo s´cis´le powi ˛aza-ne z narodowym. Grzech do Döpf˛aza-nera, 20 paz´dziernika 1958 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsor-ge Polen 1946-1965.

51Wikariusz generalny do Grzecha, 30 paz´dziernika 1958 r., DAB, I/9-2,

Ausländerseel-sorge Polen 1946-1965.

52Notatki pracowników kurii bez autora i daty oraz list przeora klasztoru Dominikanów

(21)

ponowano mu z góry wynagrodzenie porównywalne z normaln ˛a prac ˛a dusz-pastersk ˛a w diecezji53.

Sk ˛ad ta zmiana w postawie berlin´skiej kurii? Z pewnos´ci ˛a nie bez znacze-nia byđa stopniowa zmiana obrazu Polski i stosunków polsko-niemieckich w s´wiadomos´ci niemieckich katolików, która naste˛powađa od pođowy lat pie˛c´-dziesi ˛atych54. Drug ˛a przyczyn ˛a byđo niew ˛atpliwie przeje˛cie w roku 1957 sterów diecezji berlin´skiej przez ksie˛dza biskupa Juliusa Döpfnera, hierarchy bardzo z˙yczliwego Polsce i konsekwentnie d ˛az˙ ˛acego do pojednania polskich i niemieckich katolików55.

Wydawac´ by sie˛ mogđo, z˙e pozytywne nastawienie berlin´skich wđadz kos´-cielnych umoz˙liwi rozkwit polskiego z˙ycia katolickiego. Tymczasem wraz z przeje˛ciem obowi ˛azków duszpasterza Polaków przez ksie˛dza Antona Pocha w styczniu 1960 r., zacz ˛ađ sie˛ w dziejach polskiego duszpasterstwa trudny okres konfliktów, zwi ˛azanych przede wszystkim, jak sie˛ wydaje, z osob ˛a nowego duszpasterza.

8 maja 1960 r. 82 osoby, czđonkowie chóru „Organ” i „polskiej wspólnoty kos´cielnej” („polnische Kirchengemeinde”), podpisađy i wysđađy do berlin´skiej Kurii Diecezjalnej protest przeciwko dziađaniom ks. Pocha, maj ˛acym na celu zniszczenie polskiego chóru. 14 maja 1960 r. prezes chóru, Bernard Grzech, wysđađ dodatkowo dđugi list bezpos´rednio do biskupa Juliusa Döpfnera, w którym drobiazgowo przedstawiđ zaistniađy problem. Wedđug Grzecha ksi ˛adz Poch to dyktator, który oczekuje od parafian bezwzgle˛dnego posđu-szen´stwa i nie jest gotów do dialogu. Zabroniđ chórowi s´piewac´ na mszach, kwestowac´ przed kos´ciođem i c´wiczyc´ w pomieszczeniach kos´cielnych, a wszelkie próby odwiedzenia go od tych decyzji speđzđy na niczym. Ponie-waz˙ czđonkowie chóru uznali zakazy Pocha za nieuzasadnione i krzywdz ˛ace, zebrali sie˛ w niedziele˛ 8 maja w kos´ciele, by pomimo zakazu s´piewac´ na mszy s´w. W reakcji na to Poch wyrzuciđ chór z kaplicy, co skđoniđo stu uczestników naboz˙en´stwa do opuszczenia kos´ciođa na znak protestu i

solidar-53Döpfner do Pocha, 8 stycznia 1960, DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965. 54Por. na ten temat: Z˙ u r e k, Zwischen Nationalismus, s. 288-296 i 303-310.

55Biskup Döpfner jako pierwszy niemiecki hierarcha publicznie przyznađ, z˙e Polacy padli

ofiar ˛a strasznych zbrodni niemieckich, i z˙e Niemcy musz ˛a byc´ gotowi do duz˙ych ofiar i wyrze-czen´, jes´li po tym wszystkim chc ˛a osi ˛agn ˛ac´ pokój i pojednanie. Uczyniđ to w trakcie homilii wygđoszonej w s´wie˛to s´w. Jadwigi w paz´dzierniku 1960 r. w jednym z berlin´skich kos´ciođów. Tekst homilii w: „Petrusblatt” 1960, nr 43. Równiez˙ w naste˛pnych latach Döpfner angaz˙owađ sie˛ w proces pojednania polsko-niemieckiego, juz˙ jako arcybiskup Monachium (od 1961 r.) i przewodnicz ˛acy Konferencji Episkopatu Niemiec (od 1965 r.).

(22)

nos´ci z chórzystami. Na zakon´czenie Grzech zaznaczyđ, z˙e zachodnioberlin´scy polscy katolicy stracili zaufanie do Pocha56.

Równiez˙ 14 maja 1960 r. do biskupa Döpfnera zostađa skierowana rezo-lucja Zjednoczenia Polaków, Uchodz´ców i Emigrantów „Wolnos´c´” w Berlinie, w której ostro skrytykowano Pocha, zarzucaj ˛ac mu zwalczanie zachodnio-berlin´skiej Polonii i prokomunistyczne przekonania57.

Warto zwrócic´ uwage˛, z˙e zarówno w pis´mie Grzecha, jak i Zjednoczenia po raz pierwszy po wojnie wyste˛puje w ˛atek polityczny. Wprowadza sie˛ podziađ na Polonie˛ wschodnio- i zachodnioberlin´sk ˛a, a przyczyne˛ wrogiej postawy nie-mieckiego duszpasterza postrzega sie˛ po raz pierwszy nie na pđaszczyz´nie naro-dowej (tendencje antypolskie), lecz politycznej (sympatie prokomunistyczne). Reakcja Kurii Diecezjalnej byđa szybka i bardzo wywaz˙ona. Berlin´skie wđadze kos´cielne nie opowiedziađy sie˛ a priori po jednej ze stron konfliktu, lecz poprosiđy ksie˛dza Pocha i prezesa Grzecha o przybycie do kurii w celu omówienia sytuacji i zaz˙egnania konfliktu58. Spotkanie zakon´czyđo sie˛ fias-kiem, gdyz˙ wzburzony Poch opus´ciđ je juz˙ po 15 minutach. To mađo koncy-liacyjne zachowanie duchownego chyba przekonađo przedstawicieli kurii, z˙e problem lez˙y nie po stronie polskich katolików z zachodniego Berlina, lecz ich duszpasterza. W kaz˙dym razie zdecydowano sie˛ postawic´ Pochowi ultima-tum: Albo wykaz˙e gotowos´c´ porozumienia z zachodnioberlin´sk ˛a wspólnot ˛a i chórem „Organem”, albo kuria ograniczy jego dziađalnos´c´ do wschodniego Berlina, co spowoduje zmniejszenie jego wynagrodzenia59.

Krótko po podje˛ciu tej decyzji wikariusza generalnego byc´ moz˙e naszđy w ˛atpliwos´ci, czy jest ona sđuszna, postanowiđ bowiem sprawdzic´ zasadnos´c´ politycznych zarzutów przeciwników ksie˛dza Pocha. Poniewaz˙ kuria nie miađa rozeznania ws´ród Polonii berlin´skiej, wikariusz zwróciđ sie˛ z pros´b ˛a o opinie˛ do mieszkaj ˛acego w zachodniej cze˛s´ci miasta pracownika Rozgđos´ni Polskiej Radia Wolna Europa, pana Libin´skiego. Libin´ski nie wypowiedziađ sie˛ na temat ksie˛dza Pocha, ale osoby jego najbliz˙szych wspóđpracowników

s´wiec-56Oba pisma w: DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965. 57Tamz˙e.

58 Pismo wikariusza generalnego do Grzecha i Pocha z 24 maja 1960 r., DAB, I/9-2,

Ausländerseelsorge Polen 1946-1965. Spotkanie to odbyđo sie˛ 30 maja, a oprócz obu wezwa-nych wzie˛li w nim udziađ biskup pomocniczy Alfred Bengsch, zaste˛pca wikariusza generalnego, ksi ˛adz Müller, oraz sympatyzuj ˛ace z Pochem i zwi ˛azane z polskim duszpasterstwem na Frie-drichshain mađz˙en´stwo Geramus. Notatka wikariusza generalnego ze spotkania w dniu 30 maja 1960 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965.

(23)

kich okres´liđ jako komunistów lub sympatyków rez˙imu, utrzymuj ˛acych zaz˙yđe stosunki z Polsk ˛a Misj ˛a Wojskow ˛a, a wie˛c z przedstawicielstwem PRL w Berlinie60.

Po kompromituj ˛acym zachowaniu ksie˛dza Pocha, jakim niew ˛atpliwie byđo opuszczenie zebrania z udziađem biskupa pomocniczego, oraz po uzyskaniu wiarygodnych informacji o prokomunistycznych inklinacjach jego otoczenia, kuria miađa wszelkie dane ku temu, by jednoznacznie opowiedziec´ sie˛ po stronie zachodnioberlin´skiej Polonii. Taka postawa byđaby tym bardziej natu-ralna, z˙e dotychczasowa linia kurii byđa nacechowana d ˛az˙eniem do znalezie-nia sprawiedliwego rozwi ˛azania. Tym wie˛ksze zdziwienie budzi fakt, z˙e osta-tecznie kuria nie zdecydowađa sie˛ na wsparcie czđonków i sympatyków chóru „Organ”, a wie˛c de facto zachodnioberlin´skich katolików polskich. W lis´cie do prezesa chóru z 20 czerwca 1960 r. wikariusz generalny zapewniđ wpraw-dzie, z˙e kuria poprosi Pocha o bardziej koncyliacyjn ˛a postawe˛, jednoczes´nie podkres´liđ jednak, z˙e decyzje o ksztađcie naboz˙en´stw lez˙ ˛a w gestii duszpaste-rzy, a nie katolików s´wieckich, i z˙e wđadze diecezjalne nie mog ˛a ingerowac´ w kompetencje ksie˛dza Pocha w tej kwestii61.

W s´wietle dotychczasowej postawy Pocha zapewnienie o poproszeniu go o zmiane˛ linii pozbawione byđo wie˛kszego znaczenia62. W rzeczywistos´ci pismo kurii oznaczađo wyđ ˛aczenie sie˛ wđadzy kos´cielnej z konfliktu i pozosta-wienie wolnej re˛ki kontrowersyjnemu duchownemu. Innymi sđowy: kuria pozwoliđa silniejszej stronie sporu kontynuowac´ dotychczasowe dziađania, przeciwko którym sđabsza strona nie bardzo mogđa sie˛ bronic´. Kuria uczyniđa to, mimo iz˙ wina owej silniejszej strony za zaistniađy konflikt byđa raczej oczywista.

W naste˛pnych tygodniach spór zacz ˛ađ eskalowac´, i wydaje sie˛, z˙e odpowie-dzialnos´c´ za to znów ponosiđ ksi ˛adz Poch. Na pocz ˛atku lipca 1960 r., a wie˛c niecađe dwa tygodnie po rozczarowuj ˛acym pis´mie wikariusza generalnego, kapđan ten przybyđ do kurii ze skarg ˛a, z˙e w tygodniku diecezji berlin´skiej „Petrusblatt” ukazađo sie˛ ogđoszenie o maj ˛acej sie˛ odbyc´ 10 lipca o godzinie

60Notatka wikariusza generalnego z 3 czerwca 1960 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge

Polen 1946-1965.

61Wikariusz generalny do Grzecha, 20 czerwca 1960 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge

Polen 1946-1965.

62 Dalsze wydarzenia potwierdzaj ˛a to przypuszczenie. W dniu 1 wrzes´nia 1960 r.

wika-riusz generalny sporz ˛adziđ notatke˛ po kolejnej rozmowie z prezesem „Organu” Bernardem Grzechem. W trakcie rozmowy Grzech skarz˙yđ sie˛, iz˙ Poch, wbrew zaleceniom kurii, odmawia rozmowy z nim w celu zaz˙egnania konfliktu i znalezienia kompromisu odnos´nie do chóru „Organ”. Notatka w: DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965.

(24)

16:00 polskiej mszy w kos´ciele S´wie˛tej Rodziny na Lichterfelde. Msze˛ miađ odprawic´ i homilie˛ wygđosic´ ksi ˛adz Melchior Grossek, a s´piewac´ w czasie mszy miađ chór „Organ”. Poch skarz˙yđ sie˛, z˙e „Organ” próbuje obejs´c´ zakaz wyznaczonego przez kurie˛ duszpasterza Polaków i tworzyc´ alternatywne nabo-z˙en´stwa polskie, a ksi ˛adz Grossek udziela tym dziađaniom wsparcia63.

Wygl ˛ada na to, z˙e kuria odmówiđa interwencji w tej sprawie i poleciđa, aby Poch skontaktowađ sie˛ z Grosskiem, sam poinformowađ go o swoich obiekcjach i skđoniđ do rezygnacji z mszy. Takie wnioski moz˙na wyci ˛agn ˛ac´ z listu, który Poch zaledwie dwa dni póz´niej skierowađ do wikariusza general-nego, i w którym w ostrych sđowach skarz˙yđ sie˛ na Grosska. Wedđug relacji Pocha miađo dojs´c´ do rozmowy telefonicznej mie˛dzy dwoma duchownymi, jednak Grossek obstawađ przy zamiarze odprawienia polskiej mszy w swojej parafii. Te˛ postawe˛ ksi ˛adz Poch skrytykowađ jako skandaliczne wkraczanie w jego kompetencje64. W rezultacie kuria zdecydowađa sie˛ osobis´cie zainter-weniowac´ u Grosska i rzeczywis´cie odwiodđa go od zamiaru odprawienia mszy s´w. dla Polaków65.

Byđ to powaz˙ny bđ ˛ad. Odwođana msza s´w. nie byđa bowiem prób ˛a tworze-nia alternatywnego polskiego duszpasterstwa, lecz doroczn ˛a msz ˛a pielgrzym-kow ˛a berlin´skich Polaków, która odbywađa sie˛ na Lichterfelde juz˙ od lat66. Jej odwođanie z polecenia Kurii Diecezjalnej, a zwđaszcza sposób, w jaki ono nast ˛apiđo, oburzyđy s´rodowisko polskie i pogđe˛biđy jego nieche˛c´ zarówno do ksie˛dza Pocha, jak i do berlin´skich wđadz diecezjalnych.

Odczuciom berlin´skich Polaków dađo wyraz Zjednoczenie Polaków w Ber-linie. W lis´cie do Kurii Diecezjalnej z drugiej pođowy wrzes´nia 1960 r. dano wyraz rozczarowaniu brakiem odpowiedzi kurii na wspomnian ˛a juz˙ powyz˙ej rezolucje˛ z maja tegoz˙ roku, w której protestowano przeciw dziađaniom ksie˛-dza Pocha. Przede wszystkim jednak skrytykowano odwođanie mszy piel-grzymkowej. Nikt nie poinformowađ Polaków o jej odwođaniu, dlatego przy-byli licznie na Lichterfelde, na miejscu okazađo sie˛ jednak, z˙e kos´cióđ jest

63Notatka wikariusza generalnego ze spotkania z Pochem w dniu 1 lipca 1960 r., DAB,

I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965.

64Poch do wikariusza generalnego, 3 lipca 1960 r., DAB, I/9-2, Ausländerseelsorge Polen

1946-1965.

65 Notatka wikariusza generalnego po rozmowie z Grosskiem z 4 lipca 1960 r., DAB,

I/9-2, Ausländerseelsorge Polen 1946-1965.

66Brak bliz˙szych informacji na temat tej tradycji we wczes´niejszych latach, ale

przedsta-wiciele Polonii berlin´skiej twierdzili zgodnie w poniz˙ej cytowanych wypowiedziach, iz˙ chodziđo wđas´nie o uroczystos´c´ doroczn ˛a, s´wie˛towan ˛a juz˙ od lat.

Cytaty

Powiązane dokumenty