P
I
S
M
A
R O Z M A I T E
I *J AN A Ś N I A D E C K I E G O .
R O Z P R A W Y FILO ZO FIC ZN E iF IL O Z O F IĄ LU D ZK IEG O U M YSŁU .
WILNO, n a k ł a d e m i d r u k i e m Jó z e f a Za w a d z k i e g o t y p o g k a f a
I M P E R A T O R S K I E G O U N I W E R S Y T E T U .
' »
I 8 2 2 .
o M . ZSlY
P R Z E M O
W A .P o wytknięciu, głów niejszych wad mó wienia i pisania w ięzyku narodowym, p rzy szło m i się zastanawiać nad p rzy
warami myślenia i poznaw ania; p o strzegłszy, ze nauka fa łszy w a i niebez p ieczn a , wyśmiana we F r a n c ji, o-
kryta w A n g lii powszechną pogardą, i samych nawet gruntownie uczonych Niemców oburzaiąca, w cisnęła się iak zakazany zagraniczny towar do P o la ków , i zaczęła młodz kraiową uwodzić. łP sty d iest dziś pisać przeciwko tak grubemu obłąkaniu: ale ieszcze większy w styd, dadz mu się w kraiu rozpoście rać, Chętka do tego, co iest cudzo
VI
ziem skie, łudzące i niby chlubne nazwi sko filozofii, błędne rozumienie, ze to iest głębokie i m ądre, co iest ciemne i niezrozum iałe; były to podobno główne pobudki skwapliwego chwytania się nauki, zagrazaiącey światu grubą po- mroką, i prawdziwém naukowém sza leństwem.
Szerząca się znowu półmędrków o- jjin ia , miotaiąca czarne obelgi i potw a- rze na dostoyne F ilozofii nazwisko, usi łow ała zatrwożyć rządy kredowe, i su mienia boiazliwe ; a podaclz w lekcewa- *
zenie i nienawiść światło rozumu i nau k i : dwa chlubne zaszczyty ludzi i na rodów. J F kraiu, gdzie massa grunto wnych wiadomości daleko rozpostarta, gdzie liczba ludzi prawdziwie myślących znacznie rozmnożona, gdzie dobre p i sma i druki w ięzyku narodowym liczne, i do nabycia łatwe ; wymienione przy
VII
wary myślenia, i lekkomyślne obelgi nie są niebezpieczne ; bo się długo ostać nie mogą tam , gdzie się wszystko ściśle wazy i roztrząsa. jL gdzie rozum sta nąć może w obronie prawdy, tam ku- glarstwa fałszyw ey nauki, i kłamstwa nam iętności, ani góry brać, ani długo przew odzić nie potrafią.
Jest to winą nieszczęść i przygód kraiowych, ze oyczy zna nasza tracąc przez p ółtora wieku na swey w nau
kach świetności, nie wzmogła się le szcze w liczne i dzielne środki obrony, przeciwko napaściom błędu i fa łs z u : ale kiedy im się dziś p rzy mnieyszych pomocach nie damy szerzyć i ostać ; nikt nas nie posądzi ani o brak nauki, ani o niedostatek narodowych talentów. Tym ostatnim trzeba się dadz podnieść w garnącćy się do nauk m łodzi, a za tem starannie od niey odsuwać wszy
VIIJ
stkie zarazy myślenia. B o czém iest choroba niebezpieczna dla cia ła , tern iest fa łszy w a nauka dla um ysłu; ze go albo zabiia na rozsądku, albo zostawia w nim długie siady niemocy.
Pielęgnow ać swóy ięzy k , nie bydz m ałpą obcych fra szek i zwyczcdów, u- biegać się o praw dziw ą naukę , korzy stać z obcych m yśli, postrzezeń i wy nalazków; ale nic nie przyymować bez ścisłey rozw agi, i bez surowego roz- trzednienia ; są to praw idła prostego rozsądku, ale razem bezpieczne drogi, i szacowne owoce gruntownego oświe cenia. Zeby ie wpoić w umysły m łodzi kraiowey, zdawało mi s ię , i z nie mało do tego posłuży przydany tu traktat filozoficzny o w ładzach i działaniach umysłu ludzkiego, z wyłożeniem fu n d a mentalnych początków poznaw ania, wywiedzionych nie z domysłów i
rżeń y ale z rzetelnych fa k tó w i fe n o menów y zebranych ledwo nie ze wszy stkich okolic myślenia. P iln a tey nau ki rozwaga każdemu pokaże: ze całe doskonalenie i uprawa umysłowa czło wieka polega na mowie> i na sile ro zumu wywieraney w użyciu mowy. Co usprawiedliwi w oczach publiczności moię troskliwość, z którą obstawałem w różnych pism ach przeciw ko wszelkim nowościom, dążącym do zmiany i zepsu cia ięzyka narodowego; bo to iest ie- dyny i istotny instrument myślenia. N ie masz dziś nauki, któraby się nie dała w ięzyku naszym z całą iasnością i ścisłością wyłożyć: a do zw ięzłego wyrażenia subtelnych teoryc&nych my śli , żaden ze znaiomych mi ięzyków nie iest dzielnieyszy. D ow odzą iegó krążące p o kraiu dobrze pisane choć nie liczne, xiązki w zawilszych
X
iętnościach. N ie mogą w ięc utyskiwać na ięzyk naukowy polski, chyba ci; którzy chwytaiąc słowa zamiast myśli, m ęczą się nad literalnćm i mechani cznym ich przekładaniem , do ięzyka naszego cale nieprzypadaiącćm: kiedy wszystkoby im szło pomyślniey, gdyby pracow ali nad mysią ; a dobrze ią obią- wszy, szukali w ięzyku rodowitego i właściwego mu toku na iey wyłożenie. Z czegoby się przekonali, ze techniczne niektóre obce wyrazy, nie psuią ięzyka. Owszem iezeli wyraz obcy literalnie przełożony ma znaczenie w ątpliw e, do różnych rzeczy przypiąć się mogące; lepiey go nie tłum aczyć, i w cudzo ziemskiem brzmieniu zachować; zeby
ekw iw oków czyli dwu-znaczny eh na
zwisk nie mnożyć; i nie psuć iasności mowy, iako naydrozszego iey przym io tu. D la tego zostawiłem wyrazy
XI
peratura, analogia, fenomen, obserwacya, massa, abstrakcya i t. d. N ie tłum aczy
łem znowu ty ch , które dzik stały się jyrawie nauce niepotrzebne, i służą ie- dynie do iêy his tory i , id o zrozumienia dawnych autorów. N auki rosnąc w p o znanie rzeczy, zbogacaiąc się w fen o mena i myśli, pozbywcdą się stopniami niepotrzebnych nazwisk ; nad któremi niegdyś usilnie pracow ano, bo się w ię- cey starano rozprawiać, niz poznaw ać i myslić. Prosiłbym tylko pisarzów kraio- w ych, aby w użyciu i doskonaleniu mowy naszey, w wynaydowaniu na zwisk nowych na rzeczy dawniey nie zna ne, w ięcej mieli w zględu na mu
zykę ięzyka, i nie zarażali go słowami
dla ucha nieznosnemi. G odziloz się n. p . do ięzyka wprowadzić szczytność,
zaszczytny, zarząd, bezrząd, przygoto w aw cze, pomocnicze, i t. d. wyrazy
xn
przedtem nieznane, cale nam niepo trzebne , a dla ucha nielitościwie dra pieżne. M a praw da ięzyk nasz swoię
ostrosć i łagodność, zaciągnioną z p o sady fiz y c z n e j kraiu, i z męskiego cha rakteru ludów słowiańskich. N ie godzi nam się gubić i zacierać tych rodowi tych znamion narodowości. -Ale tez nie ten iest porządek rzeczy, zeby mnożyć ostrosć i nieprzyiemność, a ieszcze bez potrzeby: bo iak klima kraiowe łagodzi się zaludnieniem, i fizyczn ą uprawą swey ziem i; tak zęzyk łagodzić się i uprzyiemniać powinien p rzez cywiliza c j ą , i uprawę umysłową.
Pisałem w W iln ie dnia tV Grudnia roku 1821.
Ja n Ś n i a d e c k i .
R E I E S T R
R zeczy zawartych w Tomie IV \ P i s m r o z m a i t y cli.
O PISMACH KLASSYCZNYCH I ROMANTYCZNYCH. karta Pow ód pisania: co iest klassyczne, co roman- 0d do
tyczne w rozumieniu a u to ra ...i - 3 Moga bydź wynalezione nowe prawidła Poezyi,
ale nie przeciwne tym , które podał Horacy 3 - 5 Romantycy nic nowego nie wynaleźli,ale wskrze
sili dawno zapomniane rzeczy, do sianu dzi-
sieyszego towarzystwa cale nieprzystaiące 5 - 7. Porównanie romantyków w dramatyce z pi
sarzami greckiemi i łacińskiemi . . . . 7 - g. W ym ysły romantyków ani nie sa natura,, ani
obrazem s p o ł e c z n o ś c i ... > . 9 - 1 1 . Zamiar komedyi i tragedyi iak trafnie w pra
widłach H oracego s k a z a n y ...11 - lG*
Szekspir iako wzór romantyków: iego pow o
łanie, nauka, stan oświecenia w Anglii za iego c z a s ó w ...16 - 18.
Szekspir pisał iak myślał, i iak myślano pod
ów c z a s ... 1 8 - 2 1 .
Byłżeby Szekspir tak pisał, gdyby był tyle miał od do nauki i pomocy, ile pisarze dzisieysi? . . 2 1 - 2 3 . Bez iedności rzeczy, m iejsca , i czasu nie masz,
i nie może bydź illuzyi teatralney . . . 23 - 26.
R ozsądek, którego unikaią romantycy, iest
naylepszą p róbą, i podporą prawdziwey
Pi ę k n o ś c i... 2 6 - 2 9 .
Unikanie rozsądku w dziełach lm aginacyi iak n ie b e z p ie cz n e ?...2 9 - 3 1 . Wskrzeszenie romantyczności wypadło z filozofii
transcendentalney niemieckiey: iedno i drugie iest'wywołaniem z grobu dawno zapomnianych
u r o i e ń ... 3 i - 3 3 . Skwapliwe ubieganie się za oryginalnością bez
natchnienia prawdziwego talentu, prowadzić X I V
karta
może do s z a le ń s tw a ... 3 3 - 34. Wyciągnione stąd rady i przestrogi dla Polaków 3 4 - 3 7 .
O F I L O Z O F I I .
Początek i znaczenie nazwiska Filozofii . . 38-- 4o Filozofiia uważana w naukach, i uważana
w c z ł o w i e k u ... 4o - 42. Obelgi rzucone na tak dostoyne nazwisko . 42 - 43. Nauka Kanta nie iest, i nie powinna nazywać
się f i l o z o f i i ą ... 4 3 - 45. Cztery główne wady i występki w nauce Kanta 4 5 - 53. Obelgi powierzchownych statystów na filozofiią:
prawdziwe przyczyny rewolucyi francuzkiey 52 - 56. Do nieszczęść Francyi i Europy nie wpływała
f i l o z o f i i a ... 5 6 - 5g. Niesłuszne obelgi Teologów rzucone na filozofiią 59 - 62. Nieuważni 1'eologowie wiele zaszkodzili Religii;
a prawdziwi filozofowie wiele iey pomogli 6 2 - 69.
X V karta Jak filozoflia iest dobremu Teologowi potrzebna: 0d do
i iak dwie tc nauki łączyć się powinny i
wspierać wzaiemnie dla dobra ludzi . . 69 - 74.
PRZYDATEK DO PISMA O FILOZOFII.
I. Powód pisania: sposób myślenia autora w Psy chologii: wyłożenie dawnych mniemań, z któ
rych Kant wyciągnął, i zło ży ł swoię naukę 74 - g4. Władze i działania umysłowe: tłumaczenie
s t o s u n k u ...7 9 - 82. Zdanie Anglików o filozofii, i filozofach nie
mieckich ... 90 - g3. II. W ywrócenie fundamentalnych zasad nauki
K a n t a... .
III. Odpowiedź na zarzuty i wątpliwości Pa miętnika Lwowskiego ... i o 5 - i 4 o . IV. Ogólne uwragi o nauce umysłu ludzkiego
i skupiony widok nauki Kanta . . . . 1 4 1 - 1 72. Kraina ogólnych widoków samym wielkim ta
lentom właściwa, dla umysłów pospolitych barzo n ie b e z p ie c z n a ... i 4 i i 4 8 -Co zachodzi w każdey nauce? i co zrobił
K a n tl . . . • ... i 4 9 - i 5 i . Powód Kanta do reformy filozofii: iego spo
soby nietrafne i niewłaściwe . . . . i 5 i - i 55. Nauki Kanta na które podzielił filopofiią, nie
są n a u k a m i ...l 5 5 - l 5 8 . Hipoteza Kanta udawana za pewność, i do
szkól nieuważnie wprowadzona, była przyczy ną tych kłótni i nieszczęść, iakie w Niemczech
spłynęły na n a u k i ... i 5 q l 6 8 -A°zum praktyczny Kanta, i z niego wyciągniona
zasada moralności, tak źle widziany i w y - od d0 ło żo n y , iak iego rozum czysty . . . 1 6 8 - 172.
FILQZOFIIA LUDZKIEGO UMYSŁU
C Z Y L I R O Z W A Ż N Y W Y W Ó D S I Ł I D Z I A Ł A Ń u m y s ł o w y c h.
Pr z e m o w a wystawiająca rzecz, i zamiar autora:
przywary filozofii niemieckiey i francuzkiey:
ich uniknienie przez szkołę angielską . 1 7 5 - l84. Ws t ę p. Fundamentalne początki poznawali
l u d z k i c h ... . 1 85 — 212. Opis czucia, sumienia, poięcia . . . . 2 0 0 - 201.
C Z E S C P I E R W S Z A
O r O C Z Ą T K O W Y C I I ' I P R O S T Y C H W Ł A D Z A C H U M Y S Ł U .
Ro z d z i a ł!. C z u c ie: p o jm o w a n ie . . . . 2 1 3. Ćwiczenie zmysłów iak długie i trudne . . 2 i 3 - 2 i 5. Rozmaite wrażenia na zmysły : podział zmysłów:
ich bystrość lub tępość iak wpływa na po
ięcia ... 2 l 5 - 2 l 8. Obraza lub niedostatek iakiego zmysłu . . 2 1 8 - 22 1. Obłuda zm ysłów : czucie iest akt konieczny,
a byt rzeczy zewnętrznych istotnym do tego w a r u n k i e m ...222 - 224. Czucie wewnętrzne: i treść całey nauki . 2 2 4 - 228.
Ro z d z i a ł II. B a c z n o ś ć , U w a g a .
Opisanie uwagi i reflexyi: różna w różnych
ludziach: lotność u w a g i ...229- 232.
.W pływ nałogu i iego skutki na uwagę . 232 - 235. XVI
karta
xvn.
karta Uwaga iest czynnością wolną umysłu: pom ocy 0d do dla niey i p r z e s z k o d y ... 2 3 5 - 238' Roztargnienie albo iest kalectwem urny słowem;
albo wada nałogowa . . . 238 - 24o. Dokładnieysze opisanie Rellexyi: i treść całey
nauki . . » . . 24o - 242.
R o z d z i a ł III. A b s tr a h c y a.
Opisanie abstrakcyi: iey wyrobkiem sa poięcia powszechne iako materyały; a wypadkiem koniecznym nazwiska i ięzyka iako instrument
m y ś l e n i a ... 2 4 3 -2 4 7. Liczyć albo mierzyć, iest!o znaczyć czyli na
zyw ać: i rachunek iest ięzykiem . . . s i j - 200.
Walne przysługi abstrakcyi, iako władzy Sa memu człowiekowi służąćey: przez nię stwo rzenia zmysłowe zamieniły się na twory umysłowe . ... ... 2 0 0 -2 5 3 . Poięcia powszechne są tylko w słowach, i w ich
znaczeniu , ... 2 5 3 -2 5 5 . SekLy R ea listó w i nom inalistów : ich kłótnie
zakończyło wynalezienie Algebry . . . 2 5 5 -2 5 g . Dwie drogi dochodzenia myśli i poięć po
wszechnych ... ' . . . . 2 5 g - 2 6 l . Ciemność przywiązana do poięć powszechnych
skazuie potrzebę, wszędzie i zawsze ob-iaśnia-
nia ich przystosowaniem do przykładów 2 6 1 - 263. Zaniedbanie tego przystosowania iakie rodzi
trudności w naukach, i sprawach życia 263 - 264. Szkodliwe skutki z przesadzoney abstrakcyi:
różnica człowieka utalentowanego ód p o
spolitego szperacza, w działaniu tey siły 264 - 266. "W ypadki abstrakcyi iedne konieczne i stałe; dru
gie dowolne i odmienne. Treść całey tey nauki 256 -269.
R o z d z i a ł IV. P a m ię ć : przypominanie: ro z- od do
pamię/y wanie.
Opisanie pamięci: pamięć zwierzęca: i pamięć wyższego rzędu samemu człowiekowi słu
żąca ... ... 2 7 0 - 2 7 1 .
K o n c e p c ja nie potrzebnie przez Anglików w y myślona za oddzielną władzę duszy; bo ona iest tylko przypominaniem i rozpamiętywa niem ...2 7 2 - 274. Przyczyny trwałości i upadku pamięci . . 2 7 4 - 276. Poięcie czasu iest wyrobkiem abstrakcyi i pa
mięci ... ...276 - 2 7 7 . T rzy przymioty pamięci rozróżniaiące ludzi co
do tey władzy u m y s ł u ...2 7 7 - 280. Nadzwyczayna pamięć nie tłumi dzielności in
nych sił duszy, chyba tylko w ludziach źle
w yuczonych . 280- 2 8 1 .
Ćwiczenie, doskonalenie, i wspieranie pamięci 281 - 284. Treść całey n a u k i ... 2 8 4 -2 8 6 .
Ro z d z i a ł V. O s t o w a c h iako w y ra z a ch p o i ę ć : i o J ę z y k u iak o in stru m en cie m yślen ia .
Nazwiska w ła sn e i p osp olite co wyrażaią? walna odmiana w robotach umysłowych spra
wiona przez m o w ę ...2 8 7 - 288. Artykulacya, skład i muzyka m owy: co w pły
wało w budowę tylu rozmaitych ięzyków ? 288 - 291. Rozwaga filozoficzna części grammatycznych
m o w y ...2 9 1 - 293. Początek złego rozumienia słów często uży
wanych: nieszczęścia i szkody iakie z tego błędu wynikaią: prawidło ogólne na iego
uniknienie • • • • » * * . . . 293 - 294. XVIII
karta
\
X I X k arta Klęski w naukach ze źle wym yślonych, lub od do
źle zrozumianych s ł ó w ...2g4 - 295. Różnica odkrycia od wynalazku: uwagi nad.
tworzeniem nowych s ł ó w ...2 9 5 - 299. Przerabianie powszechne używanych słów iest
robota dziecinną; zgłębianie zaś tego, co znaczą, iest zatrudnieniem waż nem ; żeby
poięcia prostackie, przerabiać na umieiętne 299 - oOO Szukanie powszechnego filozoficznego ięzyka iest
przedsięwzięciem próżnem i szkodliwém 3 o 3 - 3 o 5 . Zaniedbanie się w ięzyku narodowym prowa
dzi do iego lekceważenia, i do upadku naro dowości ...3o5 - 3o6. Błędy w używaniu słów : treść całey nauki 3 o 6 - 3 n
R o z d z i a ł VI. O n a w i i a n i u s i ę i k o i c i r z e n i u p o i ę ć .
Poięcia iedne pociągaią za sobą drugie: poka- zuiąc i dążenie umysłu do działania; i powi
nowactwo między m y ś l a m i ... 3 n - 3 i 4 . Pobudki zniewalaiące pamięć do podsuwauia i
koiarzenia poięć ... 3 i 4 - 3 i 5 . Dawne rapsody: dzisieysze i/nprowizatory: Mó
wmy bez przygotowania występuiący: skutki tego fenomenu w głowach utalentowanych, i
w głowach p o s p o l i t y c h ... W p ływ nawdiania się myśli na charakter mo
ralny l u d z i ...3 1 7 - 319 . Treść n a u k i... 320.
C Z E S C D R Ü G A.
O 7V Y Z S Z Y C I I I Z A W I L S Z Y C H W Ł A D Z A C H U M Y S Ł U .
Ro z d z t a ł I. R o zu m . od do
Opisanie rozumu: iemu usługuią inne władze: iego robotą iest sądzić, dowodzić i wnioskować
za pomocą reflexyi i dociekania . . . 3 2 1 -3 2 4 . Rozumowanie à p rio ri, à posteriori . . 324 - 320. Zdania które się czuią ; i które się rozumem
d o c h o d z ą ... 326 - 029. Słowa iako znaki stosunków są istotnym wa
runkiem do działania rozumu ; ale to działanie
i myślenie, nie kończy się na samym ięzyku 32Q- 332.
O prawdzie i rozmaitym stanie umysł u co do
p r a w d y ... 333,,
Rozeznanie prawdy od fałszu iest robotą rozumu. Stan pewności i wątpliwości rozważa się w r ó -
żnych naukach . . . 333 - 334.
N a u k i m a t e m a t y c z n e ... 335. Zasady nauk matematycznych, przyczyna ich
pewności, i rozległego użycia . , . . 3 3 5 - 3 3 j .
Prawdziwe znaczenie tosamości w matematyce:
fałszywe on icy zdanie Kondillaka1 Diderota 3 3 j - 3 46-W e wszystkich prawie poznawaniach rozum dąży
do osiągnienią dobrze zrozumianey tosamości 3 47 - 348.
N a u k i p r z y r o d z e n i a ... 348. Zasady, d ro g i, i pom ocy dla rozumu w nauce
przyrodzenia: różnica obserwacji od doświad
czenia '... 348 -3 5 a . Siedzenie fenomenu fundamentalnego, i docho
dzenie sił p o c z ą t k o w y c h w massach, przez
r o z u m... 35o - 355.
Stósowctnie matematyki do nauki przyro dzenia
X X
karla.
Co zachodzi w nżyciu matematyki do fizyki; 0d d0 iakie są warunki do prawego iey stosowania 355 - 36o. Obserwacya, doświadczenie i rachunek, są trzy
drogi pewne, w poznawaniu fenomenów fizy cznych ... 36o - 363. Przywidzenia matematyczne w nauce przyrodze
nia niebezpieczne . . . 3G3 - 365.
N a u k i sa m ych ob serw a cyy i d ośw ia d czeń . 365. Dobre obserwaęye iak trudne i rzadkie . . 3 6 5 - 36 7-Jak tu siła wynalazkowa rozumu potrzebna.
Przyczyny niedokładności i częstych odmian
w tych naukach . . . 3 6 7 - 370. Indukcya, analogia, i hipoteza są trzy drogi
dochodzenia prawdy, w naukach samych ob-
serwacyy i doświadczeń . . . 3 / 0 - 373. Podobieństwo do prawdy albo niby-prawda . ‘Ą j3.
Charaktery pewności za któremi idzie przeko nanie rozum u; służą nie wielkiey liczbie na
szych wiadomości fizycznych . . . . 3 7 3 .-376. "W rzeczach niepewnych rachunek losów skazać
nam może większe łub mnieysze zbliżenie się do prawdy; ale śledzenie i zbieranie większey liczby fak tów prowadzi, do znanieyszenia lub
zniszczenia w ą t p l i w o ś c i ... 3 / 6 - 380.
Rozsądek albo iest szczęśliwym trafem w rze
czach wątpliwych; albo wypadkiem rozumo
wania ... 3 8 o - 3 8 i .
Dowcip-, iego własności, niebezpieczeństwa,
p r z y s ł u g i 381 -3 8 4 :
O szyku zdań w r o z u m o w a n iu ... 384. Opisuią się form y wnioskowania nazwane od
Greków: syllogizm, enthymema, epicheremą,
dilemma, sorites . . . 3 8 5 -3 8 8 .
karta
Przesadzone pożytki syllogizmu: szkodliwe 0d do skutki dawnych szermirstw szkolnych: władza rozprawiania i wnioskowania nie po winna bydź pierwszym celem w doskonaleniu r o z u m u ... 3 8 8 - 3 g i . O trybie postępowania w dochodzeniu prawdy . 3 g i. Prawidła D e s - K ar ta : te w ię c e y nas uczą, niż
rozprawy o trybie syntetycznym i analitycz
nym. Przesadzone zalety t y c h t r y b ó w . 3 g x -3 g g .
Synteza i analiza w samey tylko matematyce
maią znaczenie stałe i pewne: w innych nau kach więcey o nich uprzedzenia niż prawdy. W pospoliténi tych trybów rozumieniu żadna nauka ani iest całkiem syntetyczna, ani cał kiem a n a lit y c z n a ...3gg - 4o3. S m a k ...4o3. Smak w poznawaniu piękności natury i sztuki,
iest własnością czucia i rozumu: różna energia tych władz wydaie w ludziach różną sposo bność do smaku*, który można ćw iczyć i do skonalić, ale go przez prawidła nabydź nie XXII
karta
m o ż n a ... 4o3 - 4og* Treść całey nauki o r o z u m i e ... 4 o 9 - 4 i 8 ’
R o z d z i a ł II. Tm aginacya: F a n ta z y a .
Przeyście od działań rozumu do robót imagina-cy i: opisanie tey s i ł y ... 4 i g - 4 2 2 Fantazya i iey f e n o m e n a ... 422 - 4 2 8 . Fenomena im agin acyi...4 2 8 - 4 3 i . Fantazya ani iest odnogą, ani częścią imagina
cyi ... 4 3 i - 4 3 5 . Przysługi imaginacyi w sztukach i naukach . . 435.
y i poezyi iest siłą panuiącą: uwagi nad poezyą 435 - 43g. http://dlibra.ujk.edu.pl
karu Przysługi imagina cyi w wymowie prozaiczney, od do XXIII
i w sztukach n a d o b n y c h ... 4 3 g - 4 4 i . Posiłki imaginacyi dla rozumu w naukach ści
słych i dokładnych . 4 4 l - 4 4 6 .
Geniusz w zdaniu autora, iest siłą wynalazkową
imaginacyi i r o z u m u ... 446. Szkodliwe skutki rozpasaney imaginacyi: i pra
widło dobrego iey u ż y c i a ... 446 - 454. Treść całey nauki ... 4 5 4 -4 5 8 t
Ro z d z i a ł III. W o la .
Opisanie w oli: iey własności, pobudki do dzia łania. Wola iest władzą ślepą potrzebuiącą przewodnika. Początek stanu moralnego i politycznego ludzi. F ilozofia praktyczna:
do niey należy dokładnieysze poznanie woli 4 5 8 - 4 6 i . Fałszywa teorya moralności u
transcenden-t a l i s transcenden-t ó w ...462 - 465.
D O K O Ń C Z E N I E .
Krótki widok przebieżoney nauki: szkodliwe skutki zwyczayney po szkołach filozofii. "W czćm nadzieia lepszego iey losu; i rze
telnego z niey dla uczących się pożytku? 4 6 5 - 4 /4 .
P R Z Y P I S E K .
Nowa filozofia w szkole francuzkiey : iey treść
i porządek: uwagi nad nią . . . . . 4 /5 - 4 8 3 .
karta
N O T A D O K A R T Y 3 8 6 . od do
Treść nauki Ai u s t o t e l e s a i dawnych
dyalekty-ków o s y l l o g i z m i e ... 483 - 4yo. Skrócenie i prostsze wystawiënie tey nauki przez
h u r w a n a ... ... -5 9 1- 492. X X X V
<
O P I S M A C H K L A S S Y C Z N Y C H I R O M A N T Y C Z N Y C H .
. . . fu n gar -vice c o t is , a cu tu m R ed dere c[uae fe rr u m v a le t , exsors ipsa seca n d i.
Ho r a t i d s (i).
W ro k u bieżącym, w piąciu numerach Pamiętnika W arszawskiego od marca aż do lipca, znakomity w ięzyku naszym pisarz,
K azim ierz B ro d ziń ski, uczenie i przyie-
mnie opisał własności pism klassycznych i romantycznych. Są tam zbawienne rady i rozsądne przestrogi dla poezyi polskiey. Przyszły mi w czytaniu tego pisma niektó re m yśli, które posłużą może do w yra- znieyszego widoku rad podanych od auto ra, a silniey powściągną młódź naszę od *) PT ez m ę na sieb ie w ła sn o ść o s e ł k i , k tó ra za
ostrza do kra ia n ia z e la z o , ch o ć sam a k raiaó nie zd oln a *
T o m IV. i
2 O PISMACH KLASSYCZNYCH
polubienia i naśladowania przywar sąsiedz kich.
Ze romantyczność iest oddzielnym i ni b y nowym rodzaiem poezyi, że się zaymuie i ożywia żałośnem wspomnieniem i tęskno tą do rzeczy przeszłych, albo wznowieniem zdarzeń, iakie baw iły ludzi w wiekach rycerskich: cale to do moiey uwagi nie wchodzi. Uważam ia ią z iey niezaprze- czoném znamieniem, i pod względem ie- dynie dla literatury i oświecenia prawdzi wie szkodliwym; to iest, iako niesluchaią- cą prawideł sztuki, i w swobodném buia- nitt imagincicyi szukaiącą zalet, i iakby nowych dróg bawienia i nauczania. Dla tego piękności greckie i rzym skie, iakoby foremne i postrzyżone ogrody, nie tak przy- padaią do iey smaku, iak buyne stepy i za rosłe azyatyzmu: kocha się radziey w dzi- k ie y , iak w przyozdobioney sztuką natu rze. W moiém więc rozumieniu to wszy stko lest Massyczném 2), co iest zgodne
2) Wybaczynii czytelnik, ze wtém miejscu nie
I ROMANTYCZNYCH. 5
z prawidłami Poezyi, iakie dla Francuzów
B o ilea u , dla Polaków Dm ochow ski, a
dla wszystkich wypolerowanych narodów przepisał H oracy : romantyczném zaś to, co przeciwko tym prawidłom grzeszy i wykracza.
Czytaiąc z uwagą P oetykę Horacego, znayduiemy w niey głęboko rozważone i mądre przepisy nie tylko dla poezyi, ale nawet i dla prozy; nie tylko na te rodzaie w ierszy, które nam zostawili Grecy i Rzy mianie; ale nawet i na inne, które się po- iniey z-iawiły. Małe atoli tren y, któremi się tak w sław ił Jan Kochanow ski, ze by ły Rzymianom znane, świadczy Horacy :
Quis tamen e xigu os elegos em iserit a u clo r G ram m atici certant 3).
Nie trzymam ia, iakoby cała dzielność ludzkiego umysłu wysiliła się i skończyła
Z ż y m a m się ścisłego zn aczen ia, które ma ten w yraz klassyczne ,• stosuie on się tu, nie cło war tości d z ie ła ; ale do iego rodzaiu.
.3) K t o b y ł a u to rem m a łych elegi.y czy li t r e n ó w ,
u czen i sp ó r m ie d z y sob ą w io d ą . http://dlibra.ujk.edu.pl
4 O PISMACH KLASSYCZNYCH
u Greków i Rzymian. Nie sądzę, iakoby Horacy wszystko przewidział, odkrył, i urządził : w geniuszu ludzkim granice ie- go sił, wszystkie źródła iego chw ały, oso bliwie na polu imaginacy i , ani się wymie rzyć, ani przewidzieć nie daią: z odmia ną obyczaiów zachodzić mogą odmiany w przyzwoitości tow arzyskiey, a zatem i w prawidłach do niey się ściągaiących. Ale rzeczy świata w swoim składzie fizy cznym ; ale namiętności ludzkie choć w ró- . źnych barwach i ubiorach; ale drogi po
znawania od przyrodzenia człowiekowi skazane, są zawsze te same. Może on od nich, zwiedziony omamieniem albo fałszy w ą nauką, zboczyć na czas; ale rada zdro wego rozumu prędzey lub poźniey skieruie go na nie i wróci. lak praw da, tak po czątki rozumu są od w iek ó w , i będą za wsze te same i nieodmienne. W olno iest imaginacyi ludzkiej tę prawdę rozmaicie stroić i ubierać; ale nie wolno iey fałszo w ać: to iest, pozbawiać ią cech istotnych, i przyznawać iey inne, tamtym cale
I ROMANTYCZNYCH, 5
ciwne. Człowiek w swém upodobaniu iest w ym yślny, niestały, i dziwaczny; ale zawsze lgnie do piękności. Piękność zaś w sztukach ta tylko iest rzetelną, trwałą i nieśmiertelną, która się zasadza na pra w dzie, albo, iak mowie zwykliśm y, któ ra iest zgodna z naturą. Przepisy Horacego W iego P oety ce, wydobyte są ze znaio- mości świata, z rozważonych pilnie namię tności ludzkich, i ze zgłębionych chara kterów sztuki. Trw aią iuz blizko dwa ty siące lat, i trwać ieszcze będą: bo się za- sadzaią na praw dzie. Umysł ludzki może inne prawidła Horacemu nieznane odkryć : ale te nigdy nie będą wręcz przeciwne iuz znanym : bo prawda ogólna nigdy się w fałsz nie zamienia. Mamy tego przykład w no wego rodzaiu poezyi Ossyana, która ma- luiąc męztwo i posępność charak teru w da wnych ludach północnych, żywiąc się i zdobiąc mitologią sobie w łaściw ą, nie iest przepisom Horacego przeciwna.
Romantycy dzisieysi, niedbaiąc na te przepisy, muszą mieć insze, choć nie
6 O PISMACH KLASSYCZNYCH
wdziwsze ; ale daleko dzielniejsze do ba wienia i oświecania ludzi: muszą mieć od-W szakże nie godzi ich się o to posądzać, że nie słuch aią żadnych przepisów rozumu, praw dy, i przyzwoitości : bobyto b y ło w y - niśdi na D onkiszotów , i uorganizować szaleństwo. Zobaczmy te wynalazki w ich sztuce dramatyczney.
W prowadzaią dziś na scenę schadzki czarownic, ich gusła i wieszczby, duchów chodzących i upiorów, rozm owy diabłów i aniołów i t. d. Cóż tu w tćm nowego i dowcipnego? wszystkie baby wiedzą da wno o tych pięknościach, i mówią o nich ze śmiechem pogardy. T e niedołężności i brednie przywołane z w ieków grubiiań- stwa, łatwowierności i zabobonu, mogąż bawić i uczyć w ośmnastym i dziewiętna stym w iek u , nie tylko ludzi dobrze wycho w anych, ale nawet nieokrzesane pospól stwo ?
H u m a n o capiti cervicem p icto r equinam 4).
e lu d zk iey m a la rz kark koński p rzy p ra wił*
kryte cale nowe źródła zabawy i nauki.
Grecy i Rzymianie ubierali prawdę i naukę w przyiemne bayki, stroili ią w ró żne obrazy religiyne, żeby ią zrobić po wabną i milą dla ludzi: dziś romantyści stroią ią w karykaturę fałszu i głupstwa, żeby ią shańbić i zrobić obrzydliwą.
Grecy i Rzymianie szanowali publi czność, wystawiali ią sobie, albo mieć ią chcieli rozważną, udar o waną prawdziwym smakiem, znaiącą się na piękności, lubią cą przycinki i wyszydzenia zaprawione solą dowcipu; romantyczność bierze zbiór pu bliczności za zgraię treciarek, które chce zabawić przy wołanemi z szesnastego w ieku bredniami zabobonu, i wywietrzałemi du bami prostactwa.
Pisarze dramatyczni u G reków i Rzy mian umieli poważać swóy talent, iednać mu cześć i podziwienie w swych pismach : wynaydowali teatralne rozryw ki godne sie bie i słuchaczów; pisarze romantyczni chcą tern zabawić ludzi, czémby ich ledwo po trafili zabawić kuglarze iarmarkowi.
Może ia ile sądzę ; ale mi się zdaie, że
I ROMANTYCZNYCH. 7
wprowadzać na scenę rozmowę Boga z a- niołem i diabłem, i uważać publiczność iakby drugiego M ojżesza, iestto znieważać Maiestat naszej Religii. U G reków religiia była ubóstwieniem namiętności, cnót, i przywar ludzkich; nie było więc od rze czy wprowadzać na scenę takich bogów: ale chrzesciianie, korząc się i biiąc czołem przed wielkością iednegoBoga, rnogąż bez zniewagi Naywyzszey M ądrości uważać Jey cielesne ob-iawienie, iako rzecz zw y czajną, i na zawołaniu Pisarza; mieszać Ją do ludzkich ro zryw ek , i robić Ją aktorem sceny? Pięknie tę uwagę wyraził nasz
K arpiński :
P o tę żn y B oże ! na ziemi i niebie
O d y sp óy rzę na dziei T w o ic h w idow isko: A p o l y i n o c z y o b r ó c ę na siebie,
•iak m nie T w a W ie lk o ść upokarza n isk o !
Ale bo romantyczność lubi przypomnie nia dawnych obyczaiów i zdarzeń narodo w ych , tęskni do w ieków przeszłych, ko cha się w naturze prostey, dzikiey, i nie okrzesanej!. .. Czary, gusła i upiory nie
są naturą; ale płodem spodlonego niewia- domością i zabobonem umysłu : nie są na rodowością niemiecką: bo to są głupstwa ledwo nie wszystkich ludów pogrążonych w barbarzyństwie, i nie ob-iaśnionych czystą rełigiią. Ich wspomnienie upokarza człowieka; ale w nim żalu nie wzbudza. Bo nie wiem , czy człowiek może tego ża- łow ać, że się pozbył uroionych boiazni, i stal się rozumnieyszy ? Dzisieysi Grecy, W ło s i, i Polacy, pomnąc na to, czćm b yli, czém bydź mogli, a czém są : mogą mieć przypomnienia żałosne, i niemi poe- zyą napełniać i zbogacac : ale nie poymuie, co sobie narodowego w przeszłości mogą przypomnieć Niem cy, do czego by tak tę sknić i wzdychać mogli? Przy dobrych pokarmach i napoiach, iako darach rolni ctwa i przemysłu, nikt zapewne z nich nie tęskni -do iabłek leśnych, korzonków , i żołędzi: w domu wygodnym któżby pła kał do bud leśnych, do iaskiń, albo do iam podziemnych? mieszkańcy miast nie tęsknią zapewne do borów i lasów, do
Tom IV. 2
I ROMANTYCZNYCH. 9
napaści i krw aw ych boiow z Rzymianami. Przy opiece praw własności i rządnego to warzystwa, nikt zapewne nie wzdycha do ucisków i rozboiów feu d a ln y ch .
Ciężko w ięc poiąć tęsknicę romanty k ó w niemieckich: a ieszcze cieżey do- strzedz; iak ona może bydź źródłem obfi- tćm , i żyźnćin polem wynalazków p oety cznych. Stan dzikości i barbarzyństwa ni gdy podobno nie był stanem niewinności, chyba w uroieniach poetów. Doniesienia żeglarzy i w ędrow n ików , hordy A fryki i A m eryki, nie potwierdzaią tego mniema
nia. Natura w ogóle wielka i okazała; w poiedynczych stworzeniach ma swoie powaby i odrazy, ma piękności i straszy dła, pokarmy i trucizny, choroby i kale ctw a, ma czerstwo ść i zgrzybiałość: więc to iest fałszywe myślenie, żeby wzięta bez braku i w yb o ru , zawsze się mogła podo bać, i bydź źródłem poety czney piękności. Żaden poeta tego w nas nie w m ów i : żeby było miłey przechodzić się po ziemi cier niem, ostem, i grubym chwastem
I ROMANTYCZNYCH. l i
słey, napełnioney gadem i wilgocią; niż po ogrodzie Puławskim.
\Romantyczność nie lubi podziału sztuk teatralnych na akty i sceny, i znosi ie. Jestto prawda nowością, ale bez iadney zalety: bo zapewne mularza zacieraiącego dawne po mirrach napisy, nikt wynalazcą nie nazwie. Możnaby cos o tern powie dzieć: ale mnieysza o to, ze nie masz w sło w ach wytkniętego porządku rzeczy, byle by ten pokazał się w rozwinieniu sztuki, i w wystawieniu charakterów. Nic n k powiem o O perach, gdzie naywięcey za leży na upoieniu zmysłów urokiem muzy k i, i okazałością widowiska. Ale rozważ m y krótko komedyą i tragedyą. W pier- wszey wystawiaią się w swoiey śmieszno ści przyw ary ludzkie; żeby ludzi zabawie 1 Poprawie. Bo to iest w naturze miłości wlasney ? że nikt nie chce bydź celem po śmiewiska. Zeby te śmieszność dobrze i dotkliwie wyrazie, trzeba iednę tylko przy warę główną ciągle i iedynie mieć na oku; tę stopniami rozw iiać, wystawiać ią w e
wszystkich swoich przemianach, w ybie gach i skutkach. Język, dowcip, ruch, ubiór i odmiana osób, wszystko to do tey iedynie rzeczy, i do utrzymania uwagi pa trzących , zmierzać powinno. W tragedyi albo zbrodnia pokazuie się dręczona zgry zotami, swą okropnością hańbiąca i uci- skaiąca społeczność; albo maluiąsię gw ał towne namiętności z całą gromadą klęsk i nieszczęść, które w leką za sobą : albo cno ta walcząca z wielkiemi i srogieini przeci wnościami stawia się na widok. W całym tym wywodzie i prowadzeniu rzeczy, trze ba chwytać i ogarniać czucie i uwagę, stopniami ie przy w ięzy wać i powiększać: wreszcie podnieść do tego punktu siły i dzielności, do iab i ego człowiek w tę namię tność lub przeszkody wplątany przyyśdź może. Niespokoyność, trw oga, tłum nie szczęść łzy wyciskaiący, miotać maią uda- iąceini i patrzącemi: i ich, że tak powiem, wcielać w cierpiącego. Zamiar takich sztuk iest, odstraszenie człowieka od zbro dni iey okropnością; wystawienie mocne
nieszczęść, w które nas wtrącaią rozpasane i gwałtowne namiętności; zachęcenie do męztwa i wytrzymałości w nieszczęściu. Środek d,o wpoienia ludziom tak potrze b n e j nauki, iest omamienie teatralne; w zbu- dzaiące ciekawość, i kieruiące całą potęgą czucia ludzkiego. W szystko w ięc, cokol w iek czucie osłabia, uwagę odrywa, oma mienie psuie, rozsądek obraza, iest prze ciwne głównemu zamiarowi gry, a rzetelną wadą sztuki dramatyczney. Głęboka więc znaiomość władz i poruszeń ludzkich na tchnęła Horacemu to wielkie prawidło:
Sit quodvis sim plex duntaxat et unum . (5) Imaginacya Pisarza gromadząc i szyku- iąc zdarzenia, zaostrzaiąc ciekawość, sieiąc uroki i przymilenia, może czasem odstąpić oddzieiów kraiow ych, zmyślać przypadki, stroić ie w powaby rozmaite; ale nie ma nigdy zbaczać od podobieństwa do pra w dy.
I ROMANTYCZNYCH. l 3
5) N ie c h kciida rzecz będzie i e d n a t y l k o , i p r o s t a : to lest niesplqtana z zadnemi obcemi.
Ficta Voluplalis ca u s a , sint p ro x im a verîs. Ale (powiada romantycznośc) tak mi sterne uszykowanie rzeczy nie iest obrazem natury, i zdarzeń towarzyskich. Mógłbym się tu spytać rom antyków, czy rozmowa z diabłem, przestawanie z czarownicami, chodzenie upiorów; iest obrazem natury i dzisieyszego towarzystwa? Ale nie w cho dząc w to, dopiero przytoczone twierdze nie iest całkiem fałszywe. Prawdziwe prz}^wary człow ieka, iego zbrodnie, i gwałtowne namiętności, heroiczna cnota w zapasach z przeciwnościami, są rzetelne
f a k t a , i sprawy towarzyskie : ich wysta
wienie w sw ych śmiesznościach, nieszczę ściach, i skutkach iest takie naturalne i to warzyskie ; bo iest zebrane z przypadków, przemian, i charakterów, spotykanych w społeczności, z przyległościami albo prawdziwemi, albo zbliionemi do prawdy. Ale to wystawienie iest oddzielone od wszystkich rzeczy obcych, żeby samo zay- mowało uwagę; a bez roztargnienia ludzi, tym silniey na nich działało. Jestto
mało-l4 O PISMACH KLASSYCZNYCK
I ROMANTYCZNYCH. l5
w id io , gdzie wszystko usunione, co nie należy do gtówney spraw y, do harmonii i zgody : podług przepisu Horacego.
U t pictura poesis erit.
Teatr nie iestto karczm a, ani rynek iarm arkowy : nie iestto izba gwaru i zgieł k u , gdzie ledwo p rzy w y k ły do reflexyi człowiek może co pożytecznego dostrzedz: reszta ludzi durzeie tylko w iałowem roz targnieniu, i odchodzi bez korzyści. Scena porządna i prawdziwie pożyteczna, iest salą zabawy i nauki dla wszystkich tam zgromadzonych : gdzie poięcie ludzkie iest bez żadney przeszkody zaięte iedną tylko sprawą, w rozmaitych postaciach w ystę- puiącą : gdzie talent prowadzony znaiomo- ścią świata, bawi ludzi odsłonieniem ich VVad i zdroźności, w y ty k a im źródło ich cierpień i nieszczęść: a poiąc ich zm ysły, rozrzewniaiąc łub oburzaiąc czucie , w pra- w ia ich w omamienie ; iż to , na co patrzą, zdaie im się nie udawaniem, ale widowi skiem zdarzeń rzetelnych. Albo więc
mantyczność nie chce mieć teatru za szko łę dla ludzi; albo rozumie, że nauka iest łatw iejsza i skutecznieysza, kiedy iest w y stawiona w tłumie rzeczy obcych, w nie ładzie i zamieszaniu.
W zorem romantyków stał się dziś
Shakespear (Szekspir.) 6) Z j l on w dru-
giey połowie X V I i na początku X V II w ie k u , kiedy Jan i Piotr Kochanowscy, Szy mon Szymonowicz postawili poezją naszę w wielkiey świetności. Pierwszy twórca
dramatyki angielskiey Szekspir, obrał ią
sobie za sposób do życia : b y ł razem i a- ktorem na scenie, i pisarzem. Anglia nie miała za iego czasów budynków teatral nych: ale grywane były sztuki po tawer
nach i karczmach dla bawienia pospólstwa. Szekspir bez starannego wychowania, bez
w zoru, bez nauki, chw ycił się tego po wołania z potrzeby. Troche łaciny,
tłu-6) W ilh e lm Sh a lesp ea r u rod ził się w m ieście
S tr a f ord H rabstw a W a r w ic i, ro k u i5 6 4 , u - m arł tamże r. 1616.
maczenia niektórych sztuk włoskich i
P la u ta , książki historyczne, poezye kra-
io w e, powieści i romanse, iakie wr ów czas krążyły po Anglii, b yły całym skarbem i zapasem iego wiadomości. Publiczność bez smaku, w obyczaiach nieokrzesana i cierpka, nie ukoiła się ieszcze p o refor
m a cji w fanatyzmie religiynym. Język an
gielski nie miał ieszcze ani grammatyki, ani prawideł pewnych : grube przezwiska, przysłowia i żarty nieobyczayne, iakie b y ły w używaniu pospólstwa, weszły* do dzieł tego Pisarza : z których wielu, sami nawet uczeni angielscy dziś nie ro- zumieią. Pisał naprędce, bez poprawy, bez wygładzenia i krytyki: bo nie pisał do druku, ale dla potrzeby teatru, i dla zaludnienia go chciwem nowości pospól stwem. Z wielkiey bowiem liczby sztuk, ledenaście tylko w yszło z druku za iego życia. Za przykładem Szekspira zaczęli
pisać i inni: i po iego śmierci w zbiór własnych iego sztuk wmieszano cudze;
z których poźnieysi krytycy iedne w yrzu -
Tom IV, 5
I ROMANTYCZNYCH. 1 7
ciii, o drugie się dotąd śpieraią, nie mogąc naznaczyć porządku chronologicznego w ie go pismach, bo był y pisane i przepisywa ne bez daty. Szekspir b y ł za życia boży szczem pospólstwa, z niego ż y ł; a chcąc mu się podobać, nie zawsze słuchał na tchnienia swego talentu i smaku. W y r z u ca mu sprawiedliwie Sam uel Johnson, że się więcey starał baw ić, niż uczyć. Roz niesiona po Anglii sława tego wielkiego człowieka ziednała mu względy dworu, i panów angielskich. Obeznał się z towa rzystwami wyższego rzędu: i pisma iego nabrały potem gładszego toku, i tonu przy zwoitszego. Nie masz w dziełach Szekspi ra żadney praw dziw ej tragedyi: iak to przyznaie sławny k ry ty k i w ydaw ca iego dzieł Sam uel Johnson: bo w e wszystkich prawie wesołość, a często gruba i nieprzy- stoyna żartobliwość miesza się do rzeczy tkliw ych i okropnych. Sąto, iak dziś na-
zyw aią, D ra m y ; rodzay z ły , i zamiar oni
sceny przeciwny ; gdzie iedno czucie osła bia i zaciera drugie, żadne wrażenie ostać
się dïugo nie może: i zdaie się, ze autor, co iedną ręką napisał, to drugą maże. Szekspir malował s w ó j w iek , obyczaie, sposób myślenia i przywary ludzi, z któ rym i żył; malował ich tak, iak ich w i dział w tłumie i zgiełku. W prowadza cza r y , tak iak ie wprowadza prawie iemu spółcześny Torhwat rPasso 7) w Jerozo-
limie W yzw oloney: w yw od zi na scenę
umarłych z grobu; bo to było prawie po- wszechném mniemaniem i wiarą wieku, w którym żył ; i ludzi, których bawił. Charaktery osób, skłonności i przyw ary pospólstwa angielskiego są malowane z za- dziwiaiącą trafnością; tu i ówdzie wtrąca ne zdania i uwagi pełne głębokiego pom y ślenia, wyrażone z nadzwyczayną mocą i zwięzłością: tak dalece, że czytaiąc Szek spira (mówi Pope) zdaie się, że się tak urodzić można filozofem, iak poetą. Są atoli mieyscami w tych zdumiewaiących
I ROMANTYCZNYCH. 1 9
7) Tasso u rod zii się w Sorrento mieście króle
stwa N eap oilia ń sk iego r. i 5 4 4 : umarf r. i5 g 5.
wystrzałach geniuszu rzeczy i przesadzone, i nadęte. Zgoła sztuki Szekspira w wielu scenach i obrazach poiedynczo uważa n ych, są w yborn e, trafne, i zadziwiaią- ce; ale żadna sztuka w całości wzięta, ani iest porządna, ani przyiemna. Jestto bu dynek powabu i odrazy, zlepiony ze sztuk okazałych i pięknych, i z ułom ków nie okrzesanych, grubych, a nawet obrzydli w ych. Johnson m ówi: że gdyby dzisiey- szy autor podobną sztukę napisał ; niktby może do iey końca w teatrze nie dosie- dział 8). Sztuki Szekspira wystawiane dziś na teatrze londyńskim obcinaią z wielu mieysc albo ciemnych, albo nadto odra- żaiących: Anglicy lubią ie, i na nie się ci sną: bo Szekspir iest oyciec ich dramaty - k i: bo w nich widzi pospólstwo obyczaie swoich przodków , i samo siebie: a kon- tente z tego, czóm iest; nie dba ani o po praw ę, ani o wydoskonalenie smaku: bo
20 O PISMACH KLASSYCZNYCH
8) P réfa cé to Shakespear published iii the Y ear 2768.
I ROMANTYCZNYCH.
W nicli są rzeczy, które tak dziś bawią lud angielski, iak go baw iły w X V II wieku: bo w tych sztukach wiele iest prawideł rozsądnego życia i uwag rostropności, czę sto poezya piękna, którą Szekspir znacznie wygładził; bo nakoniec człowiek światły i rozważny lubi słyszeć dobrze przez akto rów wym ówione i wydane te mieysca, którym się dziw i, i które umie na pamięć. Ale pisarze dramatyczni dzisieysi w Anglii nie naśladuią tego, co iest w Szekspirze naganne, co prawidłom sztuki przeciwne, i co na w iek dzisieyszy nie przystoi.
T u wypada ciekawe zapytanie: czyby b y ł Szekspir tak pisał, gdyby był znał przepisy Arystotelesa i H oracego; gdyby się był dobrze obeznał z dziełami G reków i Rzymian ; gdyby był czytał Hassyna i
M oliera , zgoła, gdyby był miał tyle nau
ki i światła, ile pisarze dzisieysi? Prawda, że nauki bez uwagi i porządku łapane i tłoczone, mogą głowę do nich niestwo rzoną w y k rzy w ić, i zamienić literata na uczonego kuglarza lub szaleńca:
dnie wrażane,. trafiwszy na praw dziw y ta lent, w ydobyw aią go, karm ią, gładzą i zbogacaią. Robią go zaiste ostrożnym i u- waźnym , a przeto milszym i trafnieyszym ; ale mu siły i dzielności nie odbieraią i nie uymuią. Geniusz iestto rzadki i kosztowny kleynot, w którym sztuka i polor odsła- niaią rodowitą iego cenę i świetność. Nie wdaiąc się w domysły na rozwiązanie rzu conego pytania, zrobię tu prostą uwagę: źe Szekspir, pisząc za panowania E lżbie
t y , \ maluiąc sw óy w ie k , nie przybierał
zapomnianych zwyczaiów i mniemań z cza sów króla A lfr e d a ; w ięc zapewne, gdy b y pisał i malował ludzi w wieku dzie więtnastym, nie wprowadzałby na scenę niedorzeczności w ieku szesnastego. Jego płodny i bystry talent upatrzyłby w mnie maniach i postępkach naszego w ieku no w e i ciekawe widowisko : aniby w y w o ły w ał z grobu dawno zagrzebanych głupstw: boby ich dosyć postrzegł w żyiących. Jeżeli Szekspir w znaiomości dworu i to warzystwie panów angielskich przeiął ton
I ROMANTYCZNYCH.
przyzwoitszy; zapewneby się b ył pozbył wielu nieprzyiemności w towarzystwie G reków i Rzymian. Udarowany twórczą silą, możeby nie porzucił ich prawideł dla tego, że są do zachowania trudne. Pra w dziw y geniusz nie zraza się trudnościami, ale się z niemi mierzy i passuie. G dyby się b y ł Szekspir przekonał, że teatr nie tylko iest dla zabawy, ale i dla nauki; zapewne by nie dawał lekcyi moralności w nieła dzie i roztrzepaniu. T e n , który ob-iawił tyle prawd wielkich i nowych z właściwą sobie mocą, zapewneby błędów i wad po wszechnie uznanych nie w ystaw iał, i nie opowiadał za w zo ry, ani utwierdzał ludzi w zarazie i nierozsądku. Słow em , niepo~ trzebaby Szekspirow i robić się osobli wszym i dziwacznym, żeby uchodzić za oryginalnego.
Johnson 9 uznaiąc iedność rzeczy, iako
istotną w sztuce dramatyczney, i broniąc
Szekspira w złey sprawie, ma prawidło
iedności czasu i m iejsca za niepotrzebne, i więcey męczące pisarz ó w , niż bawiące
s
słuchaczów. B o, powiada, każdy wie i czuie, że iest na teatrze ; i że to , co widzi, iest tylko udawaniem. Nie dbaiąc o tę ie- dność, można w ięcey wprowadzić rozmai tości : a gdzie w ię ce j rozmaitości, tam w ię cey zabawy. Trzym a więc Johnson, że
illuzya czyli omamienie, za którćm się tak
ubiegaią pisarze, nie iest istotnym przymio tem sztuk dramatycznych. T e y illuzyi sztuki Szekspira sprawie nie potrafią: ale trzeba nie widzieć dobrze pisanych, i do brze udawanych sztuk, żeby tak sądzie.
W sztuce teatralney przyw ara, cnota, zbrodnia, lub namiętność wystawia się w sam ej akcyi: to iest, w swoich postęp kach i w samem działaniu; więc powin na się ta akcya w ydaw ać w ubiorze m iej sca i osób, w ię z jk u , ru ch u , i w ca łej fizjonomii aktorów; ż e b j się przelewała
W słuchaiących, zaięła silnie ich z m js łj, opanowała ich u w agę, i rosnącą coraz barziej ciekawością, trzymała tęż uwagę iak wlepioną w rzecz, która się udaie przez całą osnowę gry: bez zmordowania
2 4 o PISMACH KLASSYCZNYCH
I ROMANTYCZNYCH,
baczności, i z coraz większą lubością. T e go niepodobna dokazać, bez ścisłego za- chowariia iednosci rzeczy, czasu, i m iej sca. Znieśmy tę iedność; a i!luzy a , która iest iak duszą w ystaw y dramatyczney, zginie. Na ten czas sztuka, będzie dialo
giem , rozprawą, albo kazaniem; ale nie
sztuką teatralną. Rozmaitość iest prawda istotną rzeczą do zabaw y, i do utrzymania uwagi, a zatem do dobroci dzielą; ale ią trzeba znaleźć i wydać w samey wysta- wioney sprawie, w iey przemianach, w y krętach i przyłeglościach, nie zaś w rze czach obcych zbieranych po różnych miey- scach i czasach. Jestto prawda naytward- szą do pokonania trudnością: iestto skała, o którą się rozbiiaią nawet niepospolite ta lenta. Szekspir może o tein prawidle nie
wiedział: ale to był l ew, który bez prze wodnika torował sobie drogę po niezna nych puszczach i zaroślach, zostawuiąc ślady sw ey zadziwiaiącey siły; roman ty- czność zaś, znosząc prawidło iednosci, iest to lis w bayce Ezopa, dla którego wino-
Tom IV . 4
grona niedojrzałe dla tego, że za wysoko "w iszą.
Rozważmy teraz te nożyce zimnego
rozsądku, których romantyczność nie
cierpi, iak o głównego nieprzyiaciela pię kności poetyczney. Rozsądek, iestto nie ubłagany sędzia spraw ludzkich, tak cie lesnych, iak umysłowych. W przedsię wzięciach śmiałych i niebezpiecznych nie zważamy na niego : boby nas może wstrzy mał od dzieł wielkich i nadzwyczaynych, gdzie się puszczamy częstokroć na trafy łub chybienia losu, ważąc wszystko za wszystko. T e śmiałe przedsięwzięcia mo gą się udać bez rozsądku ; ale się bez nie go utrzymać, ani wielkich i dobroczyn nych skutków wydać nie mogą. W ieleż to pomyślnie zaczętych wielkich dziel gi nie i źle się koń czy, dla tego ; że ich nie prowadził rozsądek, ale wygórowana na miętność. Umysł ludzki w swych robo tach i wynalazkach ma także przedsięwzię cia śmiałe i niebezpieczne: które bez
sadku tak giną i upadaią, iak inne dzieła ludzkie. Można m ów ić, że tylko sam roz sądek nadaie im wartość i trwałość.
W sztukach nadobnych nierozsądna pię
kność albo iest przemiiaiącą i znikomą, albo żadną: iestto błyskotka, która nas swoią nowością, albo pozornością póty tylko uwodzi; póki iey rozsądek nie roz proszy i nie zgasi.
Może nie ieden romantyk a]bo się obru szy, albo rozśmieie; żem w uwagach na ten rodzay pisania przytoczył Horacego, i sądziłem romantyczność -z p raw , którym nie podlega. Jam atoli szedł tylko za pra widłami rozsądku; bo krytyka iest iego sprawą : bo nie znam inney drogi w roz trząsaniu robót um ysłow ych, i w docho dzeniu ich wad lub zalet. W prawidłach Horacego wid^ę wzór prawdy i piękności, widzę znaiomość świata i poruszeń ludz kich , widzę sztukę wypolerowanego nau k ą, a prowadzonego przyzwoitością towa rzyską talentu ; widzę naukę dla ludzi u- patrzoną, nie w grubiiaństwie pogrążone
I ROMANTYCZNYCH. 2 7
go kiedyś prostactwa, ale w obcowaniu wygładzonego towarzystwa; to iest, nie w téin, czém ludzie mogli bvdź kiedyś; ale w tém, czém są teraz. Teatra są dla miast i ich mieszkańców, dla ich zabawy i nauki, dla opowiadania im w rozryw ce obyczajności, rozsądku i smaku: nie wiem, czy takie zgromadzenie przystoi bawić du bami bab w iejskich? Prawdziwa piękność w sztukach nie boi się rozsądku: owszem całkiem się iego próbie poddaie. Dla cze góż dzieła sztuki, im dlużey trw aią, tym w ięcey nabieraią* szacunku, tym nas bar d ziej w zadziwienie wprawuią? bo rozsą dek im się w nie dlużey wpatruie, im ie ściśley w drobnościach nawet roztrząsa; tym w nich w ięcey widzi prawdy i talen tu. W literaturze, dzieła G reków i Rzy mian od kilk u tysięcy lat nie przestaią bydź dla ludzi podziwieniein i roskoszą; pisma
K asyna i M oliera , sto lat iuź trwaiące,
im są bardziej rozważane, im głębiey gruntowane, tym się wydaią piękniejsze. Sam nawet smak w sztukach nadobnych
28 o PISMACH KLASSYCZNYCII
zdaie mi się, że nic innego nie iest, tylko instynktowy rozsądek, co do rzeczy dro bn ych , i co do delikatnego ich czucia. Rozsądek więc iest nieprzyiacielem fałszy w c y tylko, ale wielką próbą i podporą trwale y i rzetelney piękności: on tylko ieden broni ią skutecznie od pocisków nie- wiadomości i zawdści, i nadaie iey nie śmiertelność.
Zobaczmy teraz, do czego prowadzi unikanie rozsądku w romantyczności. Jey głównem prawidłem iest: nie krępować imaginacyi ludzkiey żadnemi prawidłami sztuki ; rozumieiąc, że wolna od wszelkich przepisów, rodzić będzie cuda w sw ey swobodney rozpuście. Ze wszystkich władz duszy ludzkiey imaginacya iest naydzielnieyszą, ale też bez wędzidła, nayniebezpiecznieyszą i nayszkodliwszą. W szystkie w ym ysły bezbożności , wszy stkie sprosnośei zabobonu w fałszywych religiiach, wszystkie dziwactwa i niedorze czności w filozofii, sąto dzieła rozpasaney
I ROMANTYCZNYCH. 2 9
O PISMACH KLASSYCZNYCH
imaginacyi. Ona równie usluguie cnocie
i zbrodni, iest matką piękności i potwo ró w , stworzycielką prawd i błędów. Hi- storya świata i nauk pokaźnie nam: źe imaginacya tém iest w życiu umysłowem, czém są namiętności w życiu zwierzęcem 1 człowieka: toiest, źródłem wielkich cnót i zbrodni, wielkich prawd i fałszów okro pnych. Zdaie mi się w ięc, źe radzić lu dziom na sztukę pisania imaginacyą rozpa- saną bez wodzy i prawidła, prawie na ie- dno wychodzi; co przepisać rozpuszczone namiętności za prawidło życia moralnego, i zrobić s'wiat tak um ysłow y iak towarzy ski polem b u rzy, gwałtów i spustoszenia. Imaginacya i namiętności bez wodzy ro zumu, są zawsze występne i szkodliwe; ta k , iak pod iego rządem są zbawienne i dobroczynne. Prawidło w ięc roman ty- czności dla prawdziwego geniuszu nie po trzebne, a podane powszechnie iakby na now y rodzay pisania, iest otworzoną dro gą do robienia szaleńców. Kie iest ono ie- dnak wymyślone bez fundamentu.
m y uwagę na szkolę Memiec północnych, a postrzeżemy; źe tam wszystko dziś dąży do roman ty czno ści powszecliiiey.
Jak prędko ludzie porzucili obserwacyą i doświadczenie, i tę od L o lk a dowiedzio ną ustawę : źe wszystkie poznawania nasze biorą początek od zmysłów ; iak prędko wbili sobie w głow ę, żc dusza ma iakąś taiemną silę wodzenia bez granic, że ma wrodzone sobie wiadomości, o który cli trzeba się dow iadyw ać, nie przez nauki, nie przez drogi dotąd skazywane; ale przez wprowadzenie iey w stan bytu nadzwy- czayny; należało iuź porzucić wszystkie prawidła rozsądku w tym nowym świecie badania. Język zw yczayny, nie mógł iuź służyć do rzeczy zmysłom niedostępnych. W ię c zrobiono ięzyk mistyczny, w pra wiono się w tłumaczenie tego, czego ani piszący, ani czytaiący nie rozumie, i całą naukę tak nazwaney filo zo fii złożono iak- b y z artykułów nowey w iary,
pelneynie-I ROMANTYCZNYCH. 5l
32 O PISMACH KLASSYCZNYCH
poiętych taiemnic 8). W szystkie przepisy i wiadomości nauk na nic się iuź nie zda dzą: bo tani wszystko zależy od ob-iawia- nia się duszy od zmysłów oderwaney. Dla tego M eta fizy cy szukaią dróg tego ob-ia- wienia , tłumaczą ie i skazuią. Literaci szukaią w ob-iawieniu now ych piękności, a Medycy także w ob-iawieniu wypytują się o sposoby leczenia. Żeby zaś wzaie- mnie sobie usłużyć, i poznać związek tych now ych w ynalazków ; literatura opętała teatr diabłami; a medycyna pracuie nad sposobieniem Exorcistow. Marzenia we śnie, plotki konw ulsyyne, bierze ona iak niegdyś w Dodonie za w yroki praw dy: i wprawia umyślnie ludzi w choroby ner w o w e , żeby się od nich dowiedzieć sztuki
8) C zytałem w gazecie literackiey iiiem ie<ktey
recen zją now ey log iki: gdzie autor radzi c h r o
n ić się M a tem a tyk ów , iak o ludzi b arzo n ie b ezp ie czn y ch do wzrostu i postępku n o w e y filozofii. N ie m ożna m u w tém za p rzeczy ć trafn ey p rzezorn ości.
i iiü M A N T Y c z m r c iî. 5 5
leczenia. Pójdzie więc nie długo za téîn, ze wprowadzać będzie ludzi w paroxysm szaleństwa, żeby się od nieb dowiedzieć prawideł mądrości. T e barbaryzmy i uż nie śmieszyć; ale gorzko trapie muszą gruntownie uczony cli i utalentowanych tego narodu ludzi, widząc, że ich szkoła zamieniła się dziś dla młodzi na szkołę za- razy.
O woź! do czego prowadzi uporczywa żądza znaczenia, i am bicja oryginalności! Przedziwnie ią odmalował H oracy w o- w ym poecie, który z zimną rozwagą rzu cił się w goreiącą Etnę, żeby zostać bo giem,
ÎDetis im m ortalis haberi
D lim ciipit JËmpedocles, ardentem frigidus A etn a m Insiluit* Sit jus, liceatqu e perire poetis. A r s p o c L
W szakże i ta nawet nauka nie iest no w ym wynalazkiem , ale iest tylko przero bieniem dawney sekty pobożnych Ideali
stów , w którą się wplątał sławny i w y
m owny M aUebranche, utrzymuiących : że m y w naszych poznawaniach całkiem
T o m I V , 5
nie zależymy od zm ysłów ; ale że wszystko czuiemy, poznawam y, i myślim y w Bo gu. Dobrze więc napisał Krasicki :
Śmiałość głupstwa dumnego czyni jiłozofy. Sal. Mędrek,
M y Polacy ! zostawmy obcym to pole chw ały : bądźmy skrom niejsi w naszych zamiarach, a trzymayiny się rozsądku. Słuchaym y nauki L okka w Filozofii, przepisów Arystotelesa i Horacego w L i teraturze; a prawideł Bakona w naukach obserwacyi i doświadczenia. U ciekaym y od romantyczności, iako od szkoły zdra dy i zarazy !
Romantyczność radzi porzucić w szy stkie prawidła sztuki; żeby nabydź zna czenia w niepodległości: m y postanówmy sobie, unikać bezprawia i rozwiozłości: bo te prowadzą nie do znaczenia, ale do nierządu i barbarzyństwa.
Romantyczność mówi: durzmy ludzi, pokaźny my im duby, znieśmy pra wa nau ki i rozsądku, żeby nie było prawidła do sądzenia nas! m y szanuymy od dwóch ty 5 4 http://dlibra.ujk.edu.plO PISMACH KLASSYCZNYCH
sięcy lat przepisane prawa, które potwier dziła prawda i doświadczenie: bądźmy im posłuszni; bo one w ydały tak wielkich ludzi, iakich ieszcze nie urodziła, i podo bno nigdy nie urodzi romantycznośc. Po myślmy sobie : że nowość bez prawideł, może bydź dziwactwem , albo rospaczą głów dumnych, a zatem środkiem niebez piecznym dla oświaty kraiowey. Staray- m y się tak pisać i m yślić, żebyśmy się nigdy nie bali sądu, w trybunale prawdy, przyiemności, i smaku.
Romantycznośc mówi : E u r y p id , So-
fo M e s , M oliere i R acine są nadto mister
ni; ponieważ im ciężko w y d ołać, zostań m y Szekspiram i! m y , wiedząc o tein, że się tak nie zostaie Szekspirem, iakG rafem lub Raronem, rozważm y sobie : że w szy stkie układy ludzkie na wystawienie ge niuszu , lub dzieł iemu w łaściw ych , są smieszne i daremne; bo geniusz iestto u- przywileiowana od natury istota, którey żadne przepisy i układy ludzkie nie potra
fią utw orzyć: że podrzeżniaiąć Szekspira,
I ROMANTYCZNYCH. 5 5
możemy się zarazić iego błędami, ale nie dosięgnąć w niczém iego wielkości; przez co cofamy oświecenie o dwa w ieki, ni szczym y sm ak, ieżeli iest iaki w narodzie ; i naprowadzamy ludzi na niedorzeczności. Dzikość i nieokrzesanie szpecą talent, nie przydaiąc mu siły; kiedy polor i uprawa zbogacaią go, zdobią, i rodowitą iego wielkość czynią powabnieyszą i okazalszą. Rozważaym y więc i pielcgnuymy wysokie myśli wielkich ludzi: bo te nas doskonalą; ale odrzucaymy ich błędy i ułomności; bo te nas upodlaią i psuią. W a d y i przy w ary należą do złego wychowania, do nieuw agi, albo namiętności : same zaś prawdziwe piękności należą do siły niepo kalanego talentu; więc nie pierwsze, ale drugie służyć nam za wzór powinny.
liomantyczność ieszcze odrzuca do świadczenie , burzy imaginacya przeciwko rozum owi, i zapala iak woynę domową między władzami człowieka. Kie słuchay- m y tych poduszczeń spiskowych: bo nay- pieknieysze tw ory ludzkiego mnyslu sąto