• Nie Znaleziono Wyników

Aparat państwowy RFN a zagrożenie ze strony lewicowego terroryzmu Frakcji Czerwonej Armii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Aparat państwowy RFN a zagrożenie ze strony lewicowego terroryzmu Frakcji Czerwonej Armii"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Damian Borowski

Aparat państwowy RFN a zagrożenie

ze strony lewicowego terroryzmu

Frakcji Czerwonej Armii

Kultura i Polityka : zeszyty naukowe Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie nr 4, 145-154

(2)

Damian Borowski"

APARAT PAŃSTWOWY RFN A ZAGROŻENIE

ZE STRONY LEWICOWEGO TERRORYZMU

FRAKCJI CZERWONEJ ARMII

Streszczenie

A rtykuł sta n o w i opis in stru m en tó w , ja k im i a p a ra t p ań stw o w y R FN p o słu g i­ w a ł się w k o n fro n ta c ji z lew ico w y m u g ru p o w a n ie m te rro ry sty c z n y m F ra k c ja C zerw onej A rm ii (RAF). N a zakończenie sta w ia n a je st teza, że a p a ra t p a ń stw o ­ w y p rzez p o n a d 20 lat nie był w sta n ie p o rad zić sobie z o rg a n iz a c ją w y ro słą n a jego w łasn y m g ru n cie ze w zględu n a p o p ełn ian e przez siebie liczne błędy. D odat­ kow o w arty k u le u k a z a n o fa ta ln e sk u tk i p o św ię c a n ia p rzez a p a r a t p ań stw o w y w olności obyw atelskich n a rzecz b ezpieczeństw a.

+

F rakcja Czerw onej A rm ii (RAF) p rzez trzy g en eracje z p ew n o ścią była dla R epubliki Federalnej N iem iec p o w ażn y m pro b lem em . Przez p o n a d trzy dzieści lat a p a ra t p ań stw o w y w alczył z o rg an iz acją te rr o ­ rystyczną, która zrodziła się na kontrolow anym przezeń tery to riu m i na n im też d ziałała, a m im o to nie zdołał jej p o w strzy m ać - uczyniła to niejak o sa m a w 1998 ro k u p o p rz e z decyzję o ro z w ią z a n iu . D zięki tem u, że RAF p o w staw ała n a niem ieckim g runcie, a p a ra t państw ow y m iał m ożliw ość skutecznej w alki z n ią od sam ego p o czątk u , tzn. od m o m entu, gdy b ard ziej p rz y p o m in a ła g ru p k ę kilku an a rc h istó w niż organizację terro ry sty czn ą o silnych stru k tu rach . Niestety, w ydaje się, że nie w ykorzystał tej szansy. Co w ięcej, p o n iew aż w yraźnie nie radził sobie z now ym zagrożeniem , zaczął znacznie ograniczać sferę w olności obyw atelskich. Z aczął ty m sam y m odbiegać od sta n d a rd ó w p ań stw a d em o k raty czn eg o i sp raw ił, że slo g an y m ó w ią ce o „faszystow skim p a ń stw ie ”, ja k członkow ie i sym patycy RAF-u nazyw ali RFN, p rzy n aj­ m niej częściow o od p o w iad ały p raw d zie.

R ozw ażania dotyczące p ań stw a jak o stro n y w konflikcie z o rg an i­ zacją terrorystyczną, m ającą na celu jego zniszczenie, w arto rozpocząć w łaśn ie od p ró b y definicji p ań stw a. O gólnie należy stw ierdzić, że je st

+ D a m ia n B o r o w s k i - a b s o lw e n t s to s u n k ó w m ię d z y n a r o d o w y c h w W yższej S z k o le E u r o p e j­ sk ie j im . ks. J ó z e fa T is c h n e r a w K ra k o w ie , s tu d e n t H e r tie S c h o o l o f G o v e r n a n c e w B e rlin ie .

(3)

to definicja niezwykle p ro blem atyczna, po n iew aż „nikt nigdy p ań stw a nie w id ział” (W einhauer 2006: 932). M ożna się je d n ak p o k usić o jego zdefin io w an ie n a p o d staw ie aspektów , k tó re w y d ają się szczególnie isto tne w w ypadku k o nfro n tacji p ań stw a z terro ry zm em . N a p o trzeb y takiej k o n fro n tacji p ań stw o m o żn a ro zu m ieć p rz e d e w szystkim jako p olicję i in n e służby, u cieleśn iające m on op ol przem ocy, a tak że w ła ­ dzę w ykonaw czą, o d p o w ied zialną za stan o w ien ie dłu go term in o w y ch p lan ó w działan ia i w spółdecydow anie z w ładzam i policji. W w ypadku w alk i z RAF z n aczn ie m niej isto tn ą ro lę odg ry w ała w ład za u s ta w o ­ daw cza. W arto je d n ak o niej w sp o m n ieć ze w zględu n a jej nieodzow - ność w p ro cesie stan o w ien ia p ra w a - w ty m w ielu regulacji u zn anych z perspektyw y czasu za b ard zo kon tro w ersy jne czy w ręcz szkodliw e.

N a początek w arto przyjrzeć się niektórym istniejącym w RFN p r a ­ w om , któ ry ch odp o w ied n ia in te rp re ta c ja p ro w ad ziła do ta k ich a nie innych działań, a także now ym regulacjom , w prow adzonym n a p o trze­ by ro zp ra w ien ia się z terro ry zm em . N iestety trz e b a p rzyznać, że n ie­ kiedy tru d n o u zn ać je za zgodne z dem okratycznym i stan d ard a m i.

L ata 60. XX w ieku to czas daleko idącej liberalizacji p ra w a k a rn e ­ go w N iem czech. Je d n a k w y d arzen ia z p o c z ą tk u la t 70., g w ałtow ny w zro st zagro żen ia p ań stw a i jego obyw ateli terro ry zm em , sprawiły, że ponow nie je zaostrzono. P roblem polegał na tym, że w czasach zag ro ­ żen ia terro ry sty c zn eg o zaczęto d o strzeg ać, iż w niem ieck im p ra w o ­ daw stw ie istnieje w iele luk. S taran o się je likw idow ać, poniew aż je d ­ nak najczęściej zau w ażan o je d o p iero po fakcie, a tak że sta ra n o się u su n ą ć je za w szelką cenę, pow staw ało w rażenie, że p ań stw o w tym aspekcie działa w yjątkow o n iep o rad n ie, a sw oją n ie p o ra d n o ść k o m ­ pensuje łam an iem podstaw ow ych w olności. Idealnym przykładem je st tutaj tzw. uzasadniony stan wyjątkowy (Rechtfertigender Notstand), zwany tak że „ham ulcem bezpieczeństw a p a ń stw a ” (Petri 2007: 213). W ładze pow oływ ały się n a ń za każdym razem , gdy nie istniały zapisy p raw n e, um ożliw iające podjęcie kroków, k tó re a p a ra t p aństw ow y u zn ał za k o ­ niecznie. Tak było także w w ypadku w p ro w ad zen ia całkow itej izolacji przyw ódców pierw szej g en eracji RAF-u, którzy p rzebyw ali w w ięzie­ niu, gdy ich następcy, d ru g a g en era cja RAF-u, w celu u w olnienia sw o ­ ich tow arzyszy jed n o cześn ie u p ro w ad zili p rezy d en ta Z rzeszenia P ra ­ co daw ców N iem ieckich H an sa M artin a S ch ley era o raz sam o lo t linii lo tn iczy ch L u fth ansa. D ecyzja o całkow itej izolacji, p rzy k ła d jednej z najw iększych i najbardziej b ru taln y ch ingerencji p ań stw a w w olność jednostki w tam tym czasie, przyrów nyw ana do tortur, w zb udzała i n a ­

d al w zb u d za w iele k o n tro w ersji. Jej sk u tek w 1977 ro k u był je d n a k taki, że w ięźniow ie nie byli w stanie jednogłośnie odpow iedzieć sw oim tow arzyszom , poryw aczom sam olotu Lufthansa, do jakiego k raju ch cą

(4)

APARA T P A Ń S T W O W Y RFN.

być w yw iezieni, b o w ie m n ie m ieli m ożliw ości p o ro z u m ie w a n ia się m iędzy sobą. W ty m w y p ad k u zw yciężył a p a ra t państw ow y, je d n a k trz e b a p rzyznać, że to zw ycięstw o stało się m ożliw e tylko dzięki zła­ m a n iu p ew n y ch zasad. O gólnie m o żn a stw ierdzić, że „u zasad nion y stan w yjątkowy”, choć nieraz skuteczny, był instrum en tem służącym do u sp ra w ie d liw ia n ia p rak ty c zn ie każdego d ziałan ia, n a to m ia st zdecy­ dow an ie zbyt częste pow oływ anie się n a niego pow odow ało zn ac zn ą u tra tę w iaryg o d no ści a p a ra tu p a ń stw a w o czach sw oich obyw ateli.

N iektóre decyzje w p ro w adzo n e w życie za p o m o cą „uzasadnionego s ta n u w yjątkow ego”, gdy okazyw ały się zbyt k o ntro w ersy jn e i w zb u ­ dzały w ątp liw ości w śró d nieco b ard ziej krytycznych p a rla m e n ta rz y ­ stów, sędziów i in nych p rz ed sta w icieli szeroko p o jętych w ładz, były legalizow ane p rzez w p ro w ad zan ie odpow iednich praw . Tak było w w y­ p ad k u wyżej w ym ienionej całkow itej izolacji w ięźniów od św iata ze­ w nętrznego, k tó ra została w p ro w ad zo n a w zakładzie k arn y m 6 w rześ­

n ia 1977 roku, czyli dzień po u p ro w a d z e n iu S chleyera. Początkow o tłu m aczo n o j ą opisanym wyżej „uzasadnionym stan em w yjątkow ym ”, n ato m iast zaledw ie 28 w rześn ia w sp raw ie p ra w a legalizującego c a ł­ kow itą izolację w ięźniów głosow ał p arlam en t, 30 w rześnia uczyniła to izba w yższa, po czym tego sam ego d n ia p o d p isał je prezydent. 1 p a ź ­

d z ie rn ik a p ra w o pojaw iło się w d zien n ik u ustaw , dzięki czem u n a ­ stępnego d n ia w eszło w życie. Proces legislacyjny, który zwykle trw a kilka miesięcy, a n aw et lata, w tym w ypadku trw a ł n iecałe p ięć dni.

In n e niezwykle k on trow ersyjne p raw o w p ro w ad zo n o w ro k u 1976. P ow stało n a p o d sta w ie zap isu p ra w n eg o , dotyczącego czło n k ostw a i d ziałalności w ra m a c h u g ru p o w ań przestępczych, je d n ak w ty m wy­ p ad k u dotyczyło w yłącznie ug ru p o w ań terrorystycznych, w p ro w ad z a­ ją c p ew ne zapisy sk ierow ane przeciw ko ty m o statn im oraz radykalnie

zw iększając k ary w ięzienia. K ontro w ersy jn o ść tego p ra w a p o leg ała n a tym , że zezw alało ono n a tym czaso w e u w ięzien ie zatrzy m an eg o bez k o n ieczn o ści istn ie n ia re aln eg o p o d ejrz en ia. W cześniej było to m ożliw e jedynie w w yniku m atactw a lub p róby ucieczki podjętej przez zatrzym anego. D odatkow o p raw o to zezw alało n a k o n tro lo w an ie ko­ re sp o n d e n c ji m iędzy o so b ą ty m czaso w o z a trz y m a n ą a jej o b ro ń c ą (P etri 2007: 215). Z nacznej lib eralizacji uległy rów n ież zapisy doty­ czące użycia p rzez policję broni.

Ten o statn i zapis w ynikał po części ze sw ego ro d zaju psychozy p a ­ nującej w śró d policji w la ta ch 70. W ielka k am p an ia pog o n i za te r r o ­ rystam i, ro zp ę tan a zarów no p rzez w ładze policji, ja k i p ra s ę w yraźnie odbiła się nie tylko n a obyw atelach, ale tak że n a zw ykłych fun k cjo n a­ riuszach. Policjanci odpow iedzialni za ko n tro lę n a u licach, u zbrojeni w ciężką b ro ń m aszynow ą, ta k n a p ra w d ę nie w iedzieli, z kim m a ją do

(5)

czynienia. K ażdy p o d ejrz an y ru c h zatrzy m an eg o kierow cy m ógł d o ­ p ro w ad zić do użycia bro n i. W ielu fun kcjonariuszy było n a sk raju z a ­ ła m a n ia nerw ow ego. T erroryści, jak o osoby zu p ełn ie n ieo bliczalne, m ogli w każdej chw ili zacząć strzelać. M agazyn „Der S piegel” w 1972 ro k u pisał, że tak n a p ra w d ę liczy się zasad a „Dzikiego Z ach o d u ” - kto pierw szy strzela, przeżyje (W einhauer 2006: 938).

N ależy w reszcie w sp o m n ieć o całej serii zm ian p ra w a dotyczących p ro cesó w sądow ych, w p ro w ad zo n y ch p o d czas p ro c e su przyw ódców pierw szej generacji RAF-u. W tym w ypadku w yraźnie w idać w spom nia­ ny ju ż wyżej p ro b lem - p raw o p ro ceso w e m iało w iele luk, bezw zględ­ n ie w yko rzy sty w any ch p rzez o sk arżo n y ch i ich o brońców , k tó ry ch u su w a n iem zajęto się ju ż w czasie trw a n ia p rocesu . Pow stało w ra ż e ­ nie, że a p a ra t p ań stw o w y w y raźn ie n a ru s z a w o ln o ści obyw atelskie, zw łaszcza iż zm iany dotyczyły p ra w a procesow ego, dziedziny w yjąt­ kow o delikatnej, jeśli chodzi o relacje obyw atel - a p a ra t państw ow y. Jed n a ze zm ian dotyczyła o g ran iczen ia liczby ob ro ńcó w p rzy słu g u ją­ cych każdem u oskarżonem u. Przyw ódcy RAF-u, dzięki b ard zo dobrym kon takto m w k ręg ach lewicowych, początkow o m ieli w ielu obrońców , którzy w spólnym i siłam i sta ra li się p rzed łu żać p roces, w sk azu jąc na p rzeró ż n e przeszkody, np. niezdolność oskarżonych do uczestniczenia w rozpraw ie. Z tego w ynikały rów nież inne modyfikacje w p raw ie p r o ­ cesow ym . Po p ierw sze w p ro w ad zo n o p raw o do w ykluczenia obrońcy p o d e jrz e w a n e g o o zw iązek z czy n em z a rz u c a n y m jeg o k lien to w i, a także o sprzyjanie sw ojem u klientow i czy u tru d n ia n ie p ro cesu (Petri 2007: 219). Był to czytelny sygnał dla lew icow ych adw okatów , którzy do tego sto p n ia zaan g ażo w ali się w o b ro n ę sw oich klientów , że tr u d ­ no m ów ić tu taj o obiektyw izm ie, b o w iem w ielu z n ich p o su w ało się w ręcz do czynów nielegalnych. Po d rug ie w pro w adzo n o zapis, że p r o ­ ces sądow y m oże się rów nież odbyw ać p o d nieobecność oskarżonych, co było o d p ow iedzią n a blo ko w an ie p ro c e su p rzez ciągłe stw ie rd z a ­ nie niezdolności przyw ódców RAF-u do u czestn iczen ia w nim.

P onadto w odpow iedzi n a przek azy w an ie p rzez ad w okatów sw oim klien to m różn y ch p rzed m io tó w w p ro w ad zo n o reg u lacje co do o d p o ­ w ied n ich w aru n k ó w , k tó re m u szą być sp ełn io n e p o d cza s sp o tk an ia o sk arżo n eg o i obrońcy. D otyczyły o n e istn ie n ia p rzeszk len ia, k tó re uniem ożliw iłoby p rzek azy w an ie jak ichkolw iek przedm iotów . Z kolei d ok um en ty d otyczące sam eg o p ro cesu , k tó re o skarżo n y m iał p raw o otrzy m y w ać od sw ojego obrońcy, za k ażd y m ra z e m m u siały zo stać p o d d a n e dokładnej k o n tro li (Petri 2007: 220).

O gólnie w szelkie zm iany w p ra w ie p ro ceso w y m sp ro w a d zały się do zm n iejszen ia ro li o b ro ń có w p rzy jed n o czesn y m zw ięk szan iu roli p ro k u ra tu ry . O czyw iście, ja k w id a ć n a p o d sta w ie k ró tk ic h opisów

(6)

APARA T P A Ń S T W O W Y RFN.

w p ro w ad zan y ch zm ian, m iały one źródło w bezw zględnym w ykorzy­ sty w an iu p rzez o sk arżo n y ch i ich o b ro ń có w luk w p ra w ie p ro c e s o ­ wym. N ie m ożna jed n ak uniknąć stw ierdzenia, że posunięto się za dale­ ko. W idać to dobrze, gdy zestaw im y ze so b ą św iadom ość obrońcy, że w każdej chw ili m oże zostać usun ięty z sali ro zp raw jedynie za p o d ej­ rzen ie jakiegokolw iek zw iązku z czynem po p ełn io n y m p rzez swojego k lienta (dow ody nie były w ym agane), z niezw ykle p o tężny m praw em , ja k im dysponow ał pro k u rato r, p olegającym n a m ożliw ości zm uszenia do w ypow iedzi każdego o pró cz sam ego oskarżonego. O tym , ja k g ro ­ teskow e skutki m iało p raw o do u su n ięcia obro ń cy w w yp ad k u o p isa­ nego wyżej podejrzenia, św iadczy przykład adw okata H ansa C hristiana Stróbele, który został usunięty za zw rócenie się do swojego klienta p e r „to w arzy szu”, n azw an ie siebie „socjalistą” i o k reślen ie swojej p ra c y jak o „politycznej o b ro n y ” (Aust 1997: 322).

K olejnym elem en tem d ziałań a p a ra tu państw ow ego, który oprócz p ra w a należy w ziąć p o d u w agę p rzy an alizie jego k o nfrontacji z o rg a­ n izacją terrory sty czn ą, są d ziałania rządu. N ależy je an alizo w ać p rz e ­ de w szystkim z p u n k tu w idzen ia tzw. niem ieckiej jesieni, czyli okresu od p o czątk u w rześn ia do k o ń ca p a źd z iern ik a 1977 roku. To w łaśn ie wtedy, p o d czas p o rw a n ia p rezy d e n ta Z rzeszen ia P raco d aw có w N ie­ m ieck ich H a n n sa M artin a S chleyera, R epublika F ed eraln a N iem iec przeżyw ała najw iększy kryzys od czasu p ojaw ienia się w niej zjaw iska te rro ry z m u lew icow ego. W ty m okresie, op ró cz policji, k tó ra od p o ­ czątku lat 70. była zajęta w alk ą z terro ry zm em , d u żą ro lę zaczął o d ­ gryw ać niem iecki rząd oraz kanclerz. Oczywiście znaczącej roli rząd u i k an clerza m ożna się doszukiw ać w om aw ian ym wyżej stan o w ien iu praw a. W tym w ypadku je d n ak chodzi o ustanow ienie pew nej strategii i p ro p a g o w a n ie jej w p u b liczn y ch w ystąp ien iach , k tó re z p ew n o ścią nie pozostały bez zn aczen ia w sytuacji kryzysowej i m iały b ard zo w y­ raźn y przekaz, sk ierow any zarów no do obyw ateli, ja k i terrorystów .

Jeszcze p rz e d w ielkim kryzysem 1977 roku, je d n a k w okresie, gdy RAF była ju ż znaczący m zag ro ż en iem dla p ań stw a, d ebato w an o n ad tym , w ja k i sposób „ukazać siłę p a ń s tw a ” i sp raw ić, by z jednej stro n y o b yw atele czuli się b ezp ieczn i, a z drugiej by te rro ry ś c i d o strzeg li, z kim m ają do czynienia. Ten p ro b lem n ab rał szczególnego znaczenia po śm ierci w skutek więziennej głodówki członka RAF-u H olgera Mensa. Z auw ażono, że sp o w od o w ała ona znaczący w zro st sym patii obyw ate­ li dla tej o rg an izacji i je d n o cześn ie sp adek zaufan ia do a p a ra tu p a ń ­ stw a. Ten p ro b le m n ie zo stał rozw iązany. P otężne m an ifestacje siły p ań stw a w p o staci w ielkich akcji kontrolnych, w k tórych b rały udział setki p o licjan tó w i śm igłow ce, być m oże m iały sp o ry w pływ n a u p a ­ dek m o ra le terro ry stó w , z p e w n o śc ią je d n a k n ie przy czy n iły się do

(7)

150

w zro stu zau fan ia w śró d obyw ateli, którzy byli k on tro lo w ani p rzy k aż­ dej okazji i m ogli się je d y n ie b e z ra d n ie p rzy g ląd ać, ja k p olicja p rz e ­ szukuje ich m ieszkania.

W sytuacji kryzysowej p rak ty czn ie co dzien n ie w p ra s ie pojaw iały się ta k ie hasła, jak: „racja s ta n u ” czy „autorytet p a ń stw a ”. W ynikało to z tzw. tw ard eg o kursu, ja k i o b rał rz ą d p o d czas p o rw a n ia S chleyera. K anclerz H elm u t S ch m id t ju ż w cztery godziny po p o rw a n iu p o w ie­ dział w w ystąp ien iu telew izyjnym , że p ań stw o m usi zareag o w ać w y­ jątkow o stanow czo na to, co się stało, n ato m iast policja i w szystkie siły bezpieczeństw a m ają pełn e p o p arcie rząd u oraz prezy d en ta (K rau sh a­ a r 2006: 1013). Jak pisze W olfgang K ra u sh a a r (2006: 1018), ju ż n a sa­ m ym p o czątk u , gdy tylko p rzy jęto ideę „silnego p a ń s tw a ”, sk azan o Schleyera na śm ierć. Hasło „racja stan u ” pojaw iało się niezwykle często w m ediach, k tó re zu pełnie po d p o rząd k o w ały się decyzjom rząd u , g o ­ dząc się n a autocenzurę. Celem tak ich d ziałań było oczywiście zm niej­ szenie p o la aktyw ności poryw aczy Schleyera, którym b ard zo zależało n a d o ta rc iu do społeczeń stw a p rzez m edia. Jed n ak tak ie zabiegi, ja k em ito w an ie w telew izji jed y nie części m ateria łó w p rzy słan y ch p rzez poryw aczy lub odrzucan ie ich w całości, m iały na celu to, by Schleyer nie bud ził litości społeczeństw a, bo to w yraźn ie kolidow ałoby z o strą stra te g ią rządu. Taka m a n ip u lacja info rm acjam i d o p ro w ad zała też do p a ra d o k só w - nie było rz a d k o śc ią to, że w m e d iach z a g ra n iczn y c h znajdow ało się zn aczn ie w ięcej inform acji o u p ro w ad zen iu Schleyera niż w m ed iach niem ieckich. D ziennikarz E rc k a rt Spoo p isał później, że najw iększym p arad o k sem było to, iż nakaz auto cen zu ry został p rzy ­ ję ty z ta k ą p o k o rą a k u ra t w m o m en cie, gdy politycy zadecydow ali o tym, by nie dopuścić do szan tażo w an ia p ań stw a, d ając ty m sam ym pierw szeństw o racji sta n u p rz e d życiem S chleyera, czyli nie tra k tu ją c ra to w a n ia życia jak o celu głów nego (K rau sh a ar 2006: 1018).

Jak się okazało, ra c ja sta n u m iała ró w n ież p ierw szeń stw o p rz e d konstytucją. N a krótko po p o rw an iu S chleyera stw orzono Wielki Poli­ tyczny K rąg D oradczy {Großer Politischer Beratungskreis), zw any p o to cz­ nie W ielkim S ztabem Kryzysowym (Großer Krisenstab). Został on u z n a ­ ny, obok rz ąd u , za o rg a n decyzyjny, ch ociaż w u staw ie zasad n iczej RFN nie w idniał żaden zapis, zezw alający n a w p ro w ad zen ie tego typu organ u. O ficjalna nazw a, a tak że fakt, że zasiad ali w n im członkow ie w szystkich p a rtii politycznych znajdujących się w p arlam en cie, w sk a­ zuje n a to, kto tak n ap raw d ę m iał ponosić odpow iedzialność za p o d ej­ m o w an e decyzje - przeniesion o j ą z rz ą d u n a n iep o siad ający żadnych p o d staw p raw n y ch su p ero rg an . Co w ięcej, tajn o ść o b rad ow ego o rg a ­ n u sp raw iała, że żad n e in fo rm acje nie m ogły się p rzed o sta ć n aw et do polityków partii, których członkow ie zasiadali w W ielkim Sztabie Kry­

(8)

APARA T P A Ń S T W O W Y RFN.

zysowym, co un iem o żliw iało sp ra w o w a n ie jakiejkolw iek p a rla m e n ­ ta rn ej k o n troli n ad w ła d z ą w y konaw czą (Petri 2007: 1014).

O statnim elem entem a p a ra tu państw a, któ rem u w arto się przyjrzeć, a który w sposób n ajbardziej b ezp o śred n i b ra ł u d ział w kon fro n tacji z lew icow ym terro ry zm em , była policja i inn e służby bezpieczeństw a.

P oczątkow a działaln o ść RAF-u była pro blem em , którym zajm o w a­ ła się w yłącznie policja, bez ingerencji innych o rganów czy służb. Je d ­ n ak ju ż w ted y n ap o ty k an o n a u tru d n ie n ia , k tó re św iadczyły o złym p rzy go to w an iu policji do w alki z o rg an iz acją te rro ry sty czn ą. Jed ny m z podstaw ow ych problem ów był system federalny RFN, który ze w zglę­ d u n a p o czątk o w y b ra k cen traln eg o o rg a n u zarz ąd zająceg o p o licją p ro w ad ził do w ielu n iep o ro zu m ień m iędzy p olicjam i poszczególnych landów . W 1971 roku p o w stała sp ecjaln a g ru p a SoKo B/M (Sonderko- mission Baader-Meinhof), zajm u ją ca się w yłączn ie p ro b le m e m RAF-u i m ająca n a celu k o o rdynację d ziałań przeciw ko terro ry sto m . N ow oś­ cią były zasady w sp ó łp racy policji poszczególnych lan d ó w i F ed eral­ nego U rzędu K rym inalnego (Bundeskriminalamt). SoKo B/M cech o w a­ ło dodatkow o p odejście ideologiczne - zatru d n io n o politologa, który zajm o w ał się o b ja śn ia n ie m d ek lara cji i tek stó w RAF-u (P etri 2007: 247). Jed n ak p om im o pew neg o w ysiłku p o licja niem iecka, szczegól­ nie zaś policja landów, nie dysponow ała um iejętnościam i koniecznym i do w alki z te rro ry z m em . Co w ięcej, w śró d niem ieckich służb w ogóle b rak o w ało w yspecjalizow anej g ru p y an ty terro ry sty czn ej, czego n a j­ lep szy m p rz y k ła d e m był tra g ic z n y fin ał o lim p ia d y w M o n ach iu m w 1972 roku. Jed n a k jeszcze zan im do niego doszło, w w iosce olim ­ pijskiej stara n o się odbić zakładników , tw o rząc g ru p ę złożoną ze zwy­ kłych policjantów, którzy w n orm alnych w aru n k ach zajm ują się p a tro ­ lo w aniem ulic. P róba ta zo stała w ostatniej chw ili p rz e rw a n a , je d n ak nie zm ienia to faktu, że w tam ty ch czasach niem iecka policja w ogóle nie była p rzy g otow an a do tego typu działań, czego najlepszym dow o­ d em była pó źn iejsza m a sa k ra n a m o n ach ijsk im lotnisku. D opiero te trag iczn e w y d arzen ia d o prow adziły do p o w stan ia elitarnej jed n o stk i GSG9 (Grenzschutzgruppe 9).

Od połow y lat 70. aż do trag iczn y ch w y d arzeń „niem ieckiej je sie­ n i” 1977 ro k u m o ż n a m ó w ić ju ż n ie tylko o d z ia ła n ia c h policji, ale tak że in g eren cji w ład z w celu u k aza n ia siły p ań stw a. D em o n stracja p o tę g i p o leg ała tak że n a w y raźn y m zw iększeniu k o m p eten cji policji w obec obyw ateli, co skutkow ało zn aczn ie częstszym i k o n tro lam i na a u to stra d a c h , w m ieszk an iach czy w ręcz o d cin an iu i k o n tro lo w an iu całych dzielnic m iasta. K luczow e znaczen ie zyskał w ty m okresie sy­ stem kom p u tero w y stw orzony p rzez szefa policji krajow ej H o rsta H e­ rolda. P rzechow yw ano w n im o g ro m n e ilości danych, p o zw alających

(9)

n a błyskaw iczne łączen ie faktów. L epszym system em p o d w zględem ilości zaw arty ch w n im dan y ch m ogło p o ch w alić się tylko FB I (Petri 2007: 252). Jed n ak tak obszerna b aza danych, pom im o swojej niezw y­ kłej użyteczności, p ro w o k o w a ła do d ziałań in g e ru jący ch w p ry w a t­ ność obywateli. N a przykład w celu uzyskania dostępu do jakichkolw iek danych, m ogących m ieć zw iązek z d anym i ju ż zaw artym i w system ie H erolda, za zg o d ą są d u m ożliw e było uzyskanie d o stęp u do d an y ch firm o raz p rzeró żn y c h instytucji. Innym i słowy, gdy p o licja n a p ra w d ę tego ch ciała, m og ła uzyskać d o stęp do d an y ch każdego obyw atela, z k tó ry ch n a stę p n ie odfiltrow yw ano te nieużyteczne, co nie zm ien ia faktu, że w ty m celu w szystkie d an e m usiały zostać skontrolow ane.

K ontrola odbyw ała się także za p o m o c ą podsłuchów . Trudno o k re­ ślić skalę zjaw iska p o d słu ch iw an ia p o d ejrzan y ch obyw ateli. Łam ano arty ku ł 10. ustaw y zasadniczej, mówiący, że podsłuchy są m ożliw e je ­

dynie w szczególnych w y p ad k ach , a także, że po zak o ń czen iu akcji osoby p o szk o d o w an e p o w in n y zo stać o n ich p o in fo rm o w an e, czego nigdy nie uczyniono (Aust 1997: 558). Afera, w w yniku której a p a ra t pań stw o w y po raz pierw szy był zm uszony p rzy zn ać się do n ieleg alne­ go sto sow an ia podsłuchów , w ybuchła, gdy w m ed iach p o jaw iła się in ­ fo rm acja o tym , że służby b ezp ieczeń stw a bez p ozw olenia sądow ego w d arły się do m ieszkania naukow ca zajm ującego się en erg ią atom ow ą, podejrzanego o w sp ieran ie terrorystów , i zainstalow ały ta m podsłuchy. Afera ta kosztow ała p o sad ę W ernera M aihofera, M inistra S p raw We­ w n ętrzn y ch . Je d n a k p raw d ziw e o b u rzen ie w yw ołało zain stalo w an ie p o d słu ch ó w w p o m ieszczen iach w ięziennych, w k tó ry ch przyw ódcy pierw szej generacji RAF-u rozm aw iali ze sw oim i obrońcam i. Gdy jed en z ob roń có w złożył w niosek o p rz e rw a n ie p ro cesu do czasu w yjaśnie­ n ia tej sprawy, sędzia p ro w ad zący uznał, że s ta ra się on w ykorzystać z aistn iałą sytuację w ynikłą z afery podsłuchow ej w d o m u naukow ca. Je d n a k w dw a d n i po ty m dw aj m in istro w ie la n d u B adenia-W irtem - b erg ia w obecności m ediów potw ierdzili, że w dw óch w y p adkach roz­ m ow y w ięźniów z o b ro ń cam i były p o d słu ch iw an e. S ta ra li się w y tłu ­ m aczyć swoje decyzje za p o m o cą „uzasadnionego stan u w yjątkow ego” (K ra u sh a a r 2006: 1020).

Z ak ład an ie p o d słu ch ó w jak o d ziałalno ść w ym ykająca się ze sfery oficjalnej aktyw ności a p a ra tu państw ow ego b u d zi w iele kontrow ersji, p rzed e w szystkim zaś je st tru d n a do w eryfikacji, jako że w iększość d o ­ kum entów na jej te m at (jeśli w ogóle je st p rzep ro w ad zan a legalnie, czy­ li po w cześniejszym uzyskaniu zgody sądow ej) pozostaje tajna. Z p o d ­ słu ch am i zain stalo w an y m i w w ięzien iu S tam m h eim , gdzie do czasu p o p e łn ie n ia p rzez n ic h sam o b ó jstw a p rzetrzy m y w an o p rzy w ó d có w pierw szej generacji RAF-u, w iąże się w iele niedom ów ień i teorii spisko­

(10)

APARA T P A Ń S T W O W Y RFN.

wych. W sp raw ie rzekom ego p o d słu ch iw an ia sam ych w ięźniów w ce­ lach, co pozw oliłoby także n a w cześniejsze uzyskanie inform acji o za­ m iarze p o p ełn ien ia p rzez n ich sam obójstw a, S tefan Aust (1997: 546) pisze, że te ch n icy p oczątk o w o zain stalo w ali p o d słu ch y w p ię ciu p o ­ m ieszczeniach. N astęp n ie in n i ek sp erci zainstalo w ali u rząd z en ia do p odsłuchu w kolejnych dw óch pom ieszczeniach, co daje razem siedem. Z tego p rosteg o ra c h u n k u w ynika, że nie chodziło jed yn ie o zam onto­ w anie podsłuchów w pom ieszczeniach, w których w ięźniowie spotykali się ze swoim i obrońcam i, bow iem były tylko cztery takie pom ieszczenia. Trzy kolejne p o d słu ch y m usiały zostać zain stalo w an e gdzie indziej.

W zbudzające rów n ie w iele k ontrow ersji, a jed n o cześn ie tru d n e do zw eryfikowania były działania agentów specjalnych w otoczeniu RAF-u. T rudno tu o szczegółow e inform acje, je d n a k je d e n p rzy p ad ek został n a tyle d o b rze udoku m ento w an y , że m oże zo stać u z n a n y za pewny. Chodzi o d ziałalność P etera U rbacha, który p o d koniec lat 60. i n a p o ­ czątk u 70. d ziałał w lew icow ych k ręg ach , szu k ając now ych k o n ta k ­ tów i przek azu jąc zdobyte inform acje służbom specjalnym . Tacy ludzie w k ręg ach służb nazyw ani byli V-Leute (Vertrauensleute, zaufani ludzie) i za in fo rm acje otrzym yw ali h o n o ra ria (Petri 2007: 264). K o ntrow er­ syjność działań U rb ach a p o legała p rzed e w szystkim na tym , że dostar­ czał sw oim „nowym znajom ym ” narkotyki, a także wszelkiego rodzaju broń . P odejrzew ano go tak że o d ziałan ia prow okacyjne, ja k n a p rzy ­ k ład p o d a w a n ie koktajli m ołotow a stu d en to m p o d czas p ro testó w p o d bud y n kiem w ydaw cy prasow ego Axela S p rin g era (Aust 1997: 62).

Po p rz y jrz en iu się d ziałan io m a p a ra tu p ań stw o w eg o RFN w cza­ sach w ielkiego zag ro żen ia lew icow ym te rro ry z m e m m o żn a dojść do w niosku, że tak n a p ra w d ę b ard zo często n atrafiał on n a pro b lem y nie z RAF -em, ale z sam ym sobą. Zupełny b ra k p rzy go to w an ia n a ta k ą sy­ tuację, z ja k ą RFN m iała do czynienia w la tach 70. i 80. - zarów no od stro n y p raw n ej, org an izacji, służb b ezp ieczeń stw a, ja k i n ie ra z b ez­ m yślnych w ypow iedzi i d ziałań rząd zący ch - spraw ił, że a p a ra t p a ń ­ stw ow y n ie p o ra d z ił so b ie z te rro ry z m e m w cześniej. N ap o ty k ał na liczn e b a rie ry p ra w n e , in sty tu c jo n a ln e czy o rg an iz acy jn e , b ę d ą c e w łaśn ie częścią sam ego a p a ra tu p ań stw a. B rak p rzy g o to w an ia m iał oczyw iście dużo dalej idące konsekw encje w p o staci p ró b y n a p ra w ie ­ n ia w szystkiego n a siłę. To n a p raw ia n ie często odbyw ało się po śp iesz­ nie. W ym agała tego sytuacja, gdyż o tym , co należało udoskonalić, do­ w iadyw ano się ju ż post factum . Skutki były najczęściej fatalne, bow iem g w ałto w n e zm ian y zaw sze źle w p ły w ają n a dem o k rację. N ie ew olu­ cyjny, lecz - w ręcz przeciw n ie - rew olucyjny c h a ra k te r zm ian, p rzed e w szystkim w praw o daw stw ie, nie tylko sp raw iał w rażen ie o g ran ic za­ nia sw obód obywatelskich, lecz także często rzeczywiście je ograniczał.

(11)

154

Jesień 1977 roku, czyli czas najw iększego kryzysu w h isto rii re p u b li­ ki zachodnioniem ieckiej, był sw oistym p ap ierk iem lakm usow ym u k a­ zu jący m n iezw y k łą k ru c h o ś ć p o d w a lin d e m o k ra ty c z n y c h w RFN. W ład za u staw o d aw cza n ie m iała żadnej k o n tro li n a d w ła d z ą w yko­ naw czą, w ład za sąd o w n icza nierzad k o n a ru sz a ła konstytucję, z kolei „czw arta w ła d z a ” - m edia - była p o d d a n a auto cenzu rze.

Z arząd zan ie kryzysowe, szczególnie w p ań stw ie dem okratycznym , je st o g ro m n ą sztuką. A p arat pań stw ow y RFN pokazał, ja k nie należy postępow ać, szczególnie, że osiągnięcie sam ego celu bez zw ażan ia na śro d k i z p ew n o ścią nie p o w in n o być d ew izą rząd zący ch w p ań stw ie dem okratycznym . B ow iem , ja k po w ied ział B en jam in F ranklin: „Kto rezygnuje z w olności, by zyskać bezpieczeństw o, nie zasługuje an i na w olność, an i n a b ezp ieczeń stw o ”.

Bibliografia

Aust, S tefan (1997), D er Baader M einhof Komplex, M onachium : G oldm ann Verlag, di L orenzo, G iovanni (2007), Ich bin in Schuld verstrickt. E in Interview m it dem ehe­

maligen Bundeskanzler Helm ut Schmidt, „Die Z eit”, s. 17-21.

K ra u sh a a r, W olfgang (2006), D er nicht erklärte Ausnahmezustand, [w:] W olgang K ra u sh a a r (red.), D ie R A F und der linke Terrorismus, H am b u rg : In stitu t fü r S o ­ zialforschung, s. 1011-1025.

Peters, B utz (1991), RAF: Terrorismus in Deutschland, S tu ttg art: D eutsche Verlags A nstalt G m bH .

Petri, M ario (2007), Terrorismus und Staat, M onachium : M artin M eid en b au er Ver­ la g sb u c h h an d lu n g .

S tau n , H a ra ld (2007), D ie Stimmen von Stammheim, „F ran k fu rter A llgem eine Zei­ tu n g ”, s. 35.

W einhauer, Klaus (2006), „Staat Zeigen". D ie polizeiliche Bekämpfung des Terrorismus in

der Bundesrepublik bis Anfang der 1980er Jahre, [w:] Wolfgang K raushaar (red.), Die R A F und der linke Terrorismus, H am burg: Institut fü r Sozialforschung, s. 932-947.

+

D a m ian B orow ski is a g ra d u a te of T ischner E u ro p e a n U niversity in Krakow. C u rren tly h e studies P ublic Policy a t H ertie S chool of G o v ern an ce in B erlin.

Abstract

The a rtic le deals w ith in stru m en ts u sed by th e F ederal R epublic of G erm any s ta te a p p a ra tu s in c o n fro n ta tio n w ith th e left-w in g te r r o r is t g ro u p R ed A r­ m y F ractio n (RAF). The analysis of th e facts leads to th e c o n clu sio n th a t d ue to a n u m b e r of m istak es th e sta te co u ld n o t co p e w ith th e p ro b le m of th e “h o m e g ­ ro w n te rro ris m ” fo r over 20 years. The artic le also points to th e d ire c o n seq u en c­ es of th e state a p p a ra tu s sacrificing freedom s fo r secu rity

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kierkegaard’s strive to encounter the target of invocations and the source of imprecations, of allegories and of benedictions can only be motivated, as Paul Tillich observed, by

Also, the Longman Dictionary of Language Teaching and Applied Linguistics (2002, p. 509) draws our attention to the fact that the term Standard English is sometimes used as a

Василь Лучик Інститут мовознавства імені О. Лінгвістичні критерії визначення прабатьківщини слов’ян Проблема так званої прабатьківщини слов’ян, тобто часу

к топографическим или притяжа- тельным, причислим, напр., следующие ойконимы: Волкова (БежВ 295; ср. лисица и Лисица ВесО). Культурные названия

Демократия оказалась на практике голосом большинства, безрефлексивно направленным против личности (Часовой). Голос личности в новой

Since my PhD thesis analyses the evolution of the Philharmonic “Transilvania”of Cluj between 1955-1989, there will be a thorough statistic of the concerts which were held during

In order to validate the co-simulation, a reference monolithic simulation was conducted in PowerFactory, too, in which standard dynamic models and dedicated DSL for the

Respondentki ze średnim wykształceniem to najliczniejsza grupa ankietowanych (65%). Panie przyznały, że są wy- posażone w środki ochrony indywidualnej, utrzymują