• Nie Znaleziono Wyników

"Człowiek i historia. Studium koncepcji filozoficznej Stefana Pawlickiego", Czesław Głombik, Warszawa 1973 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Człowiek i historia. Studium koncepcji filozoficznej Stefana Pawlickiego", Czesław Głombik, Warszawa 1973 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

autor książki. Chodzi zwłaszcza o dwie etnograf iczno-reliigioznawcze prace Łasickiego dostępne przecież w dawnych wydaniach — De diis Samogitarum Bazylea 16il5 i wyd. następne i De Russwrum, Moscovitarum et Tartarorum religione, sacrificiis, rnuptiarum et funerum ritu. Spira 1582 oiraz o dzieło historyczne — Historiae de origine et rebus gestis fratrum Bohemicorum. liber octavus, qui est de mortbus et institutis eorum. Leszno 1649 i wyd. następne. Luźne i powierzchowne uwagi o tych pracach rozrzucone po całej fcsiążce nie zastąpią analizy, charakterystyki i oceny poglądów Łasickiego. Takiej charakterystyki i oceny oczekiwać należałaby od współczesnej mo-nografii, która nie może ograniczać się tylko do zarejestrowania chronologicznego wydarzeń z życia pisarza. Marginesowe potraktowanie zagadnień teoretycznych jest więc brakiem tej książki, skądinąd przecież bardzo pożytecznej i ciekawej, a dla badaczy dziejów reformacji wręcz niezbędnej. W związku z takim stwierdzeniem narzuca się wniosek, iż podtytuł książki — Studium z dziejów polskiej kultury nau-kowej — w niemałym stopniu przecież intrygujący czytelnika, nie ma szerszego uza-sadnienia w tekście. Książka bowiem dotyczy niemal wyłącznie działalności orga-nizacyjnej i dyplomatycznej Łasickiego i osób z nim związanych. O samej nauce, to jest poglądach nauikowydh pisarzia, ich genezie, oryginalności, o wansizitaoie badaw-czym, lekturach, metodzie itd. czytelnik doiwiaduje się z książki nader mało, tak mało, że wątpić mu przyjdzie w zasadność owego podtytułu. Z pewnością odpowiedni i adekwatny do treści książki byłby podtytuł — Studium z dziejów kultury wieku XVI. Taki podtytuł kolidował by może z profilem Serii, w której książka się uka-zała, ale też i nie inspirował czytelnika do szuikania tego czego w książce nie ma.

Tadeusz Bieńkowski

Czesław G ł o m b i k : Człowiek i historia. Studium koncepcji filozoficznej Stefana Pawlickiego. Warszawa 1973 Państwowe Wydawnictwo Naukowe ss. 306, ilustr. 1.

Stefan Pawlicki przez dłuższy czas .znany raczej od strony anegdotycznej, dopiero w latach powojennych wzbudził zainteresowanie jako indywidualność wyróżniająca się w polskim środowisku naukowym XIX-go wieku. Poświęciła m u swą uwagę A. Kadler, pisał o nim H. Barycz, wspomirteł W. Tatarkiewicz, a ositatnio zajął się tą postacią Czesław Głombik. W omawianej książce wyodrębnił z rozległego kręgu zainteresowań docenta Szkoły Głównej, a następnie profesora Uniwersytetu Jagiel-lońskiego, Stefana Pawlickiego, kategorie najbardziej reprezentacyjne dla jego umy-słowości: kształtowanie się filozoficznych struktur, rozwóij jego światopoglądowych postaw. Autor oparł iswe rozważania na zespole osobisityah papierów filozofa, rękopisach pozostałych po mim,, korespondencji, publikacjach i na odnoszącej się do P a -wlickiego literaturze. Wprawdzie można było jeszcze sięgnąć po archiwalia Uniwer-sytetu Jagiellońskiego i Wrocławskiego, po zasoby zakonu Zmartwychwstańców w Rzymie i w Krakowie, lecz w kwestiach zasadniczych prawdopodobnie niewiele mogłyby one zmienić w podanych przez Głombika ustaleniach. Podobną uwagę moż-na odriieść do prasy. J e j szerszie wykorzystanie przyniosłoby informacje o środowis-kach bliskich Pawlickiemu (пр. o profesorach wrocławskiej uczelni, o działającej na jej iterenie Polonii), ale i one nie zmieniłyby zasadniczych konstatacji.

Układ książki jest przejrzysty i pozwala uchwycić poszczególne etapy krystali-zowania się światopoglądowych koncepcji Pawlickiego. Osadzone w kontekście wa-runków bytowych uczonego, powiązane z prądami ówczesnej myśli filozoficznej, ukazują się w ciągle zmienianej postaci, pełne pęknięć, zahamowań i załamań.

Rozdział I Filolog w procesie ewolucji, przedstawia lata szkolne Pawlickiego, jego naukę w gimnazjum i w Uniwersytecie Wrocławskim; guWernerkę w Roga-linie oraz powrót na uczelnię, uwieńczony zdobyciem doktoratu. Aultor, mimo

(3)

utyski-wań nad szczupłością źródłowego materiału (dysponował szkolnymi świadectwami przyszłego toadaczai, sprawozdaniami dyrekcji gimnazjum w Ostrowie) odtworzył w sposób przekonywający przebieg edukacji Pawlickiego w szkole średniej. Nato-miast pisząc o jego studiach, poprzestał na materiałach będących niejako w zasięgu ręki: na papierach Pawlickiego zgromadzonych w Bibliotece Jagiellońskiej, na p u -blikacji „Fertchrtft aur Feier 'dies hundertjährigen Bestehens der Universität Bres-lau" (1911) oraz na opracowaniach o wrocławskiej Polonii F. Szymiczka, H. Barycza, В. Kąsinowskiego, T. Mikulskiego, etc. Nie sięgnął zaś po dokumentację z n a j d u j ą -cą się w archiwum Uniwersytetu Wrocławskiego, dr-uki 'tej szkoły jak np. indeksy lekcji, a także nie zauważył szeregu 'artykułów objaśniających dzieje polskiego nurtu t e j uczelni 1.

Po ukończeniu filologii Pawlicki zwrócił swe zainteresowania ku filozofii i w 1864 r. podjął w (ted dziedzinie dodatkowe studia. Filozofię wykładał w tym czasie w Uniwersytecie Wrocławskim prof. J. Ch. Braniss. Jego działalność została przedsta-wiona wyłącznie na podstawie szkicu R. Hönigswalda, z pominięciem polskich głosów o tym uczonym. A przecież niezależnie od oficjalnych, pruskich enuncjacji, pisali o nim: P. Dahlmann, H. MerzJbach, i J. K. Plebański. Przytoczenie ich wypowiedzi złożyłoby się na polską opinię o Branissie, która zresztą nie była zła 2. „Index Lectio-num" z interesujących nas lait, przypomniałby i innych wrocławskich profesorów parającyich się zagadnieniami filozoficznymi. Należeli do nich P. J. Elvenich, С. А. Schemer, G. F. W;. Suckow, К. А. Т. KaMert, okazjonalnie I. Ogiński 3. Zaskakuje po-minięcie f a k t u zapis-ania się PawIMckiego ima wykłady prof. W. Oehna z botaniki, co przecież stanowiło krok bardzo charakterystyczny dla „formującego" się pozyty-wisty 4.

Ku filozofii pchnęła Pawlickiego lektura dzieł A. Schopenhauera, ale być może, wpływ na tę decyzję miały również lekcje G. W. Körbera, Über die Schopenhaurische Philosophie 5(o których autor nie wspomniał).

Opisując pobyt Pawlickiego w Rogalinie, Głombik wykorzystał dokumenty p a -rafialne w Pleszowie oraz zapiski i korespondencję uczonego, ale tylko z zasobów Biblioteki Jagiellońskiej. Okres ten przypada na czasy powstania styczniowego. Za-chowanie się Pawlickiego wobec wypadków 1863 r. nie całkiem jest jasne i chyba do końca nie rozwiązane. Wydaje się, że podczas narodowych manifestacji,

anonimo-1 W Archiwum Uniwersytetu Wrocławskiego znajdują się następuljące dokumenty z adnotacjami dotyczącymi S. Pawlickiego: Allgemeine Studenten Register Philo-sophische Fakultät Vol. il4 В. I. h. 62 oraz Vol. 115 В. 1. h. 62; Album mit der Zeugnis der Reife in der Philosophischen Fakultät inscribirten Studenten 1811—1884 (r. 1858 poz. 29); poza Itym K. P r e t z s c h : Verzeichnis der Breslauer Universitätsschriften 1811—1885. Breslau 1905 s. 208; Index Lectkmum in Universitate Litt er aria Vratis-laviensi, za lata :1858—'1865; Personal-Bestand der Königlichen Universität Breslau, za lata 1858—<1865. Z opracowań polskich nie uwzględniono: В. W. J a n u s z e w s k i : Nowe źródła do studiów nad Towarzystwem Literacko-Słowiańskim we Wrocławiu. „Kwartalnik Opolski" 1957 nr !l s. .136 i nast.; J. Reiter, Ludwik Gitzler. W: Ludzie dawnego Wrocławia. Wrocław 1958, s. 811—85; B. Z a k r z e w s k i : Józef Przyborowski na studiach we Wrocłauńu. w : „Sobótka" 1947 г. II; A K a n i a : Studia uniwersy-teckie członków Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego we Wrocławiu w latach 1836—1886 (maszynopis); T. Ż a b s k i oprać, dzieje Towarzystwa Literacko-Słowiań-skiego we Wrocławiu cz. I {maszynopis).

2 Pisali o nim: J. K. P l e b a ń s k i . „Kłosy" 1882, nr 871., s. il'54—155; A. K r a u -s h a r : Kartki z pamiętników Alkara (z lat 1858—1865). Kraków Щ З , t. 2, -s. 46; P. D a h l m a n n : Korespondencja. „Tygodnik l i t e r a c k i " 1842, nr 20, s. 159 i nast.

3 Index Lectvonum in Universitate Litterarum Vratislaviensi 1864. Semestr letńi,

s. 20—24, Semestr zimowy, s. 26—30; 11865, Semestr letni, s. 6—9.

4 Por. H. B a r y c z : Stefan Pawlicki. Studia i docentura warszawska. „Życie i Myśl" .4952, zesz. 7—9, s. 317—329.

(4)

wy atak wymierzony przeciw znanemu na 'terenie Wrocławia antagoniście wal'ki czynnej z zaborcami — A. Mosbach owi, podjęty na łamach „Czytelni dla Młodzieży", został przeprowadzony właśnie przez Pawlickiego'. Kiedy jednak doszło do wybuchu powstania, apologeta patriotycznych nastrojów odseparował się od akcji zbrojnej i pozostał bierny. Spora część ówczesnego polskiego środowiska naukowego we Wro-cławiu wyznawała idee slalwistyczme i była skłonna do ugody z Rosją, do aprobaty polityki A. Wielopolskiego. Stanowisko takie reprezentowła Cybulski, Mosbach, Ple-bański. Dlatego też .do Szkoły Głównej najchętniej werbowano pracowników nauko-wych właśnie z Wrocławia. Należeli ido nich: Z. WęctLewstei, I. K. Plebański, F. Na-wrocki, J. Wolfram, J. Przytborowski i S. Pawlicki.

W rozdziale II-gim, Próba zajęcia stanowiska filozoficznego. Ewolucja ideowa Pawlickiego, zapoznajemy się z pracą filozofa w Szkole Głównej. Osiadłszy w stolicy nie ograniczał się do obowiązkowych wykładów z 'historii filozofii. Występował z ot-wartymi prelekcjami, publikował sprawozdania z teatralnych przedstawień, oceny wydawniczych nowości. W warszawskim. środowisku zyskał sobie Pawlicki opinię człowieka czynnego i ruchliwego, łatwego we współżyciu, nie pozbawionego osobis-tego uroku. Był to ziaraziem okres nowych światopoglądowych przemiain uczonego, który iswą główną uwagę skierował iku zagadnieniem eschatologicznym. Proces pozna-nia sprowadzał .do dwóoh metod: realistycznej (badającej świat przyrody) i „idealnej" (kierującej swą uwagę na ^ludzkie jestestwo"). W zasadzie obie te diregi Paiwlicki pod-dał krytyce. Pierwsza z nich iniie diaiwała odpowiedzi na wszystkie pytania związane z ludzlką egzystencją; druga natomiast, przyjmując byt pozaprzedmlioitowy, stwarzała przesłanki dla spekulacji wynoszących samą myśl do bytu filozoficznie prawomocengo. Proponował zatem metodę psychologiczną, stanowiącą wówczas metodciiogiczną no-wość w polskich badaniach 7. Możliwe, że Pawlicki działał tu pod wpływem Branissa

i KahILerta, którtzy wprowadzili do zadęć uniwersyteckich we Wrocławiu wykłady z psychologii; sprawa ta jednak wymaga oddzielnego, dodatkowego zbadania.

Pełen naukowej aktywności i życiowego rozmachu Pawlicki nagle zerwał swe związki z Warszawą, zrezygnował z życia świeckiego i wstąpił do Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego. Co się kryło za tą zaskakującą decyzją? Autor nie poprzestał na gołosłownych motywadjach poprzedników (F. Gabryl, T.Boy-Żeleński). Nie zadowolił się ani „powołaniem", ani zaliczeniem tego kroku do rzędu dziwactw uczonego. Uważnie iprzeSledził stosunek filozofa do spraw wiary: od religijnego indytferentyzimu, do stopniowego,, Choć stonowanego wzrostu teozofieznych zaintere-sowań. Otbok metafizycznych zaciekawień Pawlickiego, pojawiła się niepewność jego życiowej egzystencji, brak dalszych życiowych perspektyw. Wskutek rusyfikacji Szkoły Głównej władze w Petersburgu odmówiły mu nominacji na prof esora. Jedno-cześnie poczęły dawać o sobie znać kłopoty finansowe. Uposażenia pracowników -nau-kowych warszawskiej uczelni były nader niskie. Przy tym Pawlicki był pozbawiony zmysłu ekonomicznego ładu. Sikoro do tego doszedł jeszcze upadek nadziei na podję-cie ,za (granicą studiów uzupełniających, na które liczył przychodząc do Warszawy, znalazł się w ślepym zaułku. Rezygnując z zabiegów o ewentualne ustalenie się we Lwowie lub Krakowie, zgodnie ze swą naturą obrał rozwiązanie najłatwiejsze. Za pomocą ks. P. Semenenki wstąpił do Zgromadzenia Zmartwychwstańców. Zjednywano go tam nadzieją dalszej edukacji w Rzymie, możliwością badań, gwarancją życiowej stabilizacji.

e R. E r g e t o w s k i : August Mosbach 1807—1886. Wrocław 1968, s. 72--'i5, 77—78;

tenże: Wroclaw przed powstaniem styczniowym. „Odra" 1963, nr 1, s. 7—10.

7 Stosowała ją większość wychowanków wrocławskiej uczelni. Najwyraźniej to

widać w pracach J. K. P l e b a ń s k i e g o : Jan Kazimierz Waza. Maria Ludwika Gonzaga. Dum. obrazy historyczne. Warszawa il Э612 ; Krytyka rozprawy o Samuelu Zbo-rowskim; O założeniu biskupstw w Polsce. Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy Akc. 3142 i Akc. 852.

(5)

W 1868 r. Paiwilicki rozpoczął nowicjat w Genzano i przygotowania do uzyskania doktoratu z teologii. Wejście w orbitę Kościoła musiało w sposób zasadniczy zmienić jego dotychczasowe filozofowanie. Wyznawany światopogląd uległ presji katolickiej ortodoksji, czynniki kultury laickiej musiały ustąpić «zasadom teogenicznym.

Aultor przy opracowywaniu tego rozdziału wykorzystał artykuły Pawlickiego ogłaszane w czasopismach, jego korespondencję, dziennik (znakomite świadectwo przemian Pawlickiego) oraz mało znane opracowanie Historia Zgromadzenia Zmar-twychwstania Pańskiego pióra W. Kwiatkowskiego (Albano 1942). Mimo to odczuwa się pewien niedostatek podstawy źródłowej; uderzający jest tu brak materiałów pochodzących z rzymskiego archiwum zakonu i z biblioteki w Menterelli 8.

Działalność Pawllickiego w okresie rzymskim została omówiona w rozdziale III Świadomość religijna a potrzeby ortodoksji. W partii tej spotykamy się iz przekony-wającą rekonstrukcją formowania isię nowych poglądów koinwertyty. Przede wszyst-kim w kręgu jego zainteresowań znalazała się dotychczas starannie omijana meta-fizyka. Godne dociekań poczęły się stawać zaisady oraz rzeczy ostateczne. Ta zmiana filozoficznych koncepcji, konieczność realizowania celów zgromadzenia, zmuszały Pa-wlickiego do zajęcia polemicznej postawy wobec zasadniczych dla tamtych czasów kierunków: niemieckiej filozofii idealistycznej, materializmu w nauce i socjalizmu w ruchach społecznych. W miarę wrastania Pawlickiego w świat teologii obszar sto-sowanych przezeń negacji poszerzy! się. Od wystąpień przeciw Heglowi i Kantowi, Vogtowi i Buchnerowi, przeszedł do polemik z poglądami Darwina i Buckla. Postęp, rozwój świata, opierał się — według niego — nie na .przemianach biologicznych, lecz na moralnym wznoszeniu się zarówno jednostek jak i całych społeczeństw. Wznosze-niu uwarunkowanym intensywnością życia religijnego.

Pawlicki zdobył niebawem silną pozycję w Watykanie. Powołany na eksperta kwestii społecznych, uczestniczył w pracach przygotowawczych nad encykliną Rerum novarum. Tan fragment dziiałalmaśici filozofa nie jest w całej pełni znany. Oczy-wiście dotarcie do watykańskiego archiwum mie należy do spraw prostych i łat-wych. Czy jednak Aultor podejmował takie próby? Wydaje się, że nie. W każdym razie nigdzie o takich zabiegach nie wspomina.

Dobrze zapowiadającą się w papieskiej stolicy kariera Pawlickiego (był prefek-tem Kolegium Polskiego, Konsultanprefek-tem Indeksu) została nieoczekiwanie przerwana jego wyjazdem do Krakowa. W 11882 r. otojął w tamtejszym uniwersytecie katedrę filozofii najpierw na wydziale teologicznym, aby z czasem przejść na katedrę filo-zofii świeckiej. Tym razem czytelnikowi poskąpiono motywacji tego kroku. Wpraw-dzie o perypetiach związanych z tą decyzją pisała A. Kadler oraz W, Tatarkiewicz, niemniej jednak wydaje się, że nakreślenie przyczyn tego postępowania 'było ko-nieczne 9. Tym bardziej, że materiały znajdujące się w Archiwum OT pozwalają na dokładną rekonstrukcję dążeń Pawlickiego pragnącego opuścić Rzym już w 1875 r. Można wnioskować, iż mimo honorów i splendorów, które go spotykały nad Tybrern, w otoczeniu Zmartwychwstańców nie czuł się on najlepiej i usilnie .pragnął roz-stać się z nimi.

Okres krakowski ukazany jest w rozdziale IV Filozofia doświadczenia osobistego jako model metafizyki. Stanowi on centralny punkt dociekań nad filozoficzną po-stawą Pawlickiego, który dopiero po objęciu katedry w OT dał najpełniejszy

8 Informacje o materiałach związanych z osobą S. Pawlickiego znajdujących się w Archiwum Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego w Rzymie zawdzięczam uprzejmej uczynności M. Burniafca, zia co Mu jesitem winien słowa wdzięczności.

9 A. K a d l e r : Stefan Pawlicki. Przyczynek do dziejów filozofii w Uniwersytecie Jagiellońskim. W: Sprawozdania z czynności i posiedzeń PAU 1950, nr 8, s. 519—521; W. T a t a r k i e w i c z : Losy krakowskiej katedry filozofii w XIX wieku. W: Droga do filozofii i inne rozprawy filozoficzne. Warszawa Ü97il, s. 206—208.

(6)

wyraz swym poglądom. J a k niegdyś w Warszawie w Lekcji wstępnej..., tak teraz w-Krakowie w Kilku uwagach o podstawie i granicach filozofii nakreślił program i metodę swego przedmiotu. Odtąd celem jego miało być „unauikowienie" m e t a -fizyki. Każda n a u k a — zaznaczał — wychodzi od praw oczywistych nie wymagają-cych dowodu; na nich buduje uzasadnienia dalszych konstrukcji. Dla filozofii za podstawowy „wspornik" przyjął świadomość, „że się jest".Owa powszechna,, dostępna każdemu człowiekowi formuła „bycia" w interpretacji Pawlickiego nie stanowiła jednak wyłącznie „myślącej substancji", której wnioski mówiły dopiero o istnieniu •realnego człowieka. Nie rozszczepiał luddkiej matury. Podmiot i przedmiot stanowiły dla niego układ zwrotnie sprzężony, obejmujący jednolite, konkretne bytowanie. W ^oparciu o świadomość własnej egzystencji wyprowadzał wnioski o równoległym istnieniu ładu rzeczywistego w kategoriach czasu, przestrzeni, rulchu. Realizowany w tym zespole foyt luidzki podlegał bezpośredniemu doświadczeniu i był przez P a -wlickiego przeciwstawiany subiektywizacji z|jawisk -kreowanych.

Dalszym tematem rozważań Pawlickiego były powiązania przyczynowo-skutkowa. Za dysponenta zdarzeń uznawał człowieka — istotę myślącą i czynną, będącą je-dnocześnie skutkiem i przyczyną. Świat winien był miu się zatem jawić jako łań-cuch niekończących się zdarzeń od siebie wzajemnie zależnych. Oczywiście dla meta-fizyka wniosek italki był nie do przyjęcia. Wprowadził przeto pojęcie Bytu bezwzględ-nego, leżącego poza kategoriami pierwszeństwa, przestrzeni, czasu etc., stanowiącego jednak dla realnego ibytu przyczynę ostateczną.

Wywody Pawlickiego potraktowano różnie. Jedni, jak W. Hiubczyński i F. Ga-foryl, w zasadzie z aprobatą, inni zgłosili sprzeciwy. Do opozycjonistów należał M. Morawski, (rzecznik ciasno pojętej neoscholastyki. Występował przeciw przyjęciu za punkt wyjścia w filozofowaniu bytu jednostkowego. Dla niego proces poznania mógł przebiegać równie dobrze tw porządku odwrotnym, od mnogości do jedności. W fto-zyjęciu doświadczeń (osobistych za podstawę rozważań gnoseoiogicznych widział zawężenie faktów, sprowadzenie ich do doznań indywidualnych. Był to jego zda-niem czynnik zbyt chwiejny i niepewny dla wyprowadzania pojęć o prawdach osta-tecznych.

Owe kontrowersje między obu filozofami stanowią pendant do stanowiska Paw-lickiego, jakie zajął on wobec pracy A. Mahrburga Teoria celowości ze stanowiska naukowego. Recenzując dzieło Mahrburga, miftio iż było pisane z pozycji pozytywi-stycznych i uderzało w poglądy Morawskiego o celowości, zalecił je Akademii Umie-jętnośtei do druku1 0. Pawlickiego stać było na obiektywizm, jednak czy spory z Mo-rawskim nie pomogły m u w pewnej mierze w uzyskaniu t e j 'postawy? Gdyby Głom-bik pokusił się o przewertowanie dokumentacji AU, może ukazałyby się nowe fakty pozwalające na pełniejsze Wyświetlenie tej sprawy.

Historia filozofii jako przedmiot badań — t o zamykający książkę rozdział V. Już współcześni '(Rulbczyński) zauważyli, że światopoglądowych inspiracji Pawlickiego należy szukać w jego doświadczeniach zdobytych na polu historii filozofii. Odegrały * one poważną rolę w ijego rozwoju. Ostatecznie znalazły swój wyraz w dziele Historia

filozofii greckiej.

Wśród postulatów wysuwanych pod adresem polskiej humanistyki, Pawüioki kładł zawsze nacisk na potrzebę prowadzenia studiów monograficznych,. Stanowisko to po-krywało się z jego pisarską praktyką, w której dociekania szczegółowe przeważały nad syntezą. Cecha ta wystąpiła w pełni w Historii filozofii greckiej, choć tytuł

za-10 Archiwum PAN w Krakowie, syg. tymczasowa PAU W-II-1 k. 73, Protokoły z posiedzeń Wydz. II AU z lat 1873—1890; por. R. E r g e t o w s k i : Zamierzona habi-litacja i niedoszły lektorat A. Mahrburga. „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki", 1969, nr 3, s. 501—512.

(7)

powiadał publikację o profilu podręcznikowym. Rozdziały tomu I posiadają strukturę autonomiczną. Składają się nań historyczne, związane jedynie chronologią, a nie ciąg-łością problemów szkice. Natomiast tom II poświęcony Keenofontowi i Platonowi stanowi właściwie dwie monografie.

Filozofia w ujęciu Pawlickiego przedstawiała obok sumy wiedzy również wzorzec sztuki życia. Stąd konfrontacje omawianych — we wspomnianej książce — syste-mów ż zasadami wiary, stąd przesunięcia w kategoriach interpretacyjnych, stosowa-nie preparacji w miéjsce opisów filozoficznych wydarzeń.

W filozoficznych strukturach Pawlickiego widocznych jest kilka .pęknięć. Upra-wiany przez niego historyzm ukazywał związki zasad z warunkami, które je kształ-towały. Natomiast doktryny chrześcijańskiej historiozotfii nakazywały mu poszukiwać w dziejach sankcji nadprzyrodzonych. Stąd, badając filozofię grecką, oscylował mię-dzy fascynacją jaką wzbudzała w nim Hellada a chrześcijańską teologią, mięmię-dzy humanizmem wyrosłym na gruncie zracjonalizowanej myśli antycznej a wyznaniem wiary. Antynomie wynikłe z nakładania na siebie dwóch różnych idei zadecydowały o małej zwartości, o wewnętrznym rozbiciu produkcji Pawlickiego d jej małej wy-dajności.

W. Tatarkiewicz Buponuje, że zderzenie się w umysłowości Pawlickiego poglądów pozytywistycznych z filozofią katolicką zahamowało jego pisarski rozmach; T. Misicki widzi powody nikłej aktywności twórczej filozofa w jego madimietmiie rozwiniętym krytycyzmie wobec siebie, w skrępowaniu przynależnością do zakoniu (który zresztą nie umiał wykorzystać jego intelektualnych możliwości, nieprzeciętnej wiedzy i kul-tury). Giomfoik wiąże te kwestie z założeniami metodologicznymi uczonego, jego dążnością do opracowywania zagadnień jednostkowych, wielostronnie pogłębionych, a zatem bardzo pracochłonnych. Zapewne wszystkie te sugestie zawierają część .praw-dy. Wydaje się jednak, że twórcza dhercja Pawlickiego leżała głównie w jego psy-chicznych dyspozycjach. Jako wykładowca i jlako pisarz Pawlicki był przede wszyst-kim „smakoszem filozoficznym". Zatem zasadnicza przyczyna małej naukowej i pisar-skiej produkcji uczonego tkwiła w jego intelektualnym, sybarytyzmie u.

W omawianej książce odczuwa się brak krótkiej, zamykającej całość konkluzji. Swą nauczycielską działalnością Pawlicki przez wiele lat wpływał na krakowski ośrodek uniwersytecki. Wprawdzie dzięki kulturze i liberalizmowi nie odcinał uczelni w sposób kategoryczny od tego, co nosiła współczesna myśl europejska, 'niemniej jednak opóźniał w niej rozwój nauk filozoficznych nawet w stosunku do (takich ośrodków jak Warszawa i Lwów. Czy zaitem w ostatecznym rozrachunku nie należy uznać, że działalność Pawlickiego przyniosła straty polskiej humanistyce w drugiej połowie XIX wieku?

Na zakończenie kilka uwag o formalnej stronie książki Głombika. Mimo licznych redaktorów (B. Szwarcman, 'G. Bączkowski, E. Łowczyńska) nie ustrzeżono jeij od dość częstych językowych usterek i potknięć w budowie zdań. W 'książce trafiają się konkstrukcje zgoła alogiczine. Tak jest np. na s. 65 „...historia notuje jedynie nastę-pstwo zdarzeń w porządku 'czasowym, są to przy tym wszystko 'przypadki po jedno-razowym zaistnieniu nikną na zawsze..." <?); należy się domyśleć, że brakuje tu zaimka: „które"; na s. 7:1 „Stan owego zapomnienia potwierdza między innymi jedna z rzadkich dziś prac nawiązująca do poglądów Pawlickiego..."; nie chodzi tu o uni-katową pozycję bibliograficzną, lecz o to, że dziś mało kto wspomina o Pawlickim, s. 83 Schopenhauer „...w polskim języku nie doczekał się — jak dotąd — nie tylko przekładu swych dzieł, ale udostępnienia w tłumaczeniu..." (?). Na tego rodzaju 11 Przysłowiowe wygodnictwo Pawlickiego dobrze scharakteryzował E. R a-c z y ń s k i w książa-ce Rogalin i jego mieszkańa-cy. Londyn 1964, s. 130; kwestie te powtórzył w publikacji: Pani Róża, synowa Zygmunta Krasińskiego, potem Edwarda Raczyńskiego. Londyn 1969, s. \129—130.

(8)

k w e s t i e m o ż n a cię n a t k n ą ć r ó w n i e ż n a BIS. 82, 85, 89, 90, 123, 128, 131, 160, 204, 270, 276, 295. O b n i ż a j ą one w a r t o ś ć r e c e n z o w a n e j p r a c y , k t ó r a przecież n a l e ż y do p o z y c j i i n t e r e s u j ą c y c h i d l a n a s z e j h u m a n i s t y k i p o ż ą d a n y c h . P r z y b l i ż a b o w i e m p o s t a ć c i e -k a w ą i dcrtąd w s z e r s z y m -k o n t e -k ś c i e nie b a d a n ą . Niezależnie od t e g o j a -k i e dziś w y s t a w i a m y P a w l i c k i e m u oceny., p o z o s t a j e o n w p o l s k i e j filozofii z j a w i s k i e m w y -b i j a j ą c y m się s w ą i n d y w i d u a l n o ś c i ą , g o d n y m p r z y p o m n i e n i a i oso-bnego s t u d i u m .

Ryszard Ergetowski

R i c h a r d H o u g h, L. J. K . S e t r i g h t : A history of the world's motorcycles. Revised ed. L o n d o n 1973, George Allen a n d U n w i n , ss. 208, rys., i l u s t r .

H i s t o r i a z m e c h a n i z o w a n i a jednejj к p o d s t a w o w y c h c z y n n o ś c i człowieka, j a k ą j e s t p r z e n o s z e n i e s i ę z m i e j s c a n a m i e j s c e , z a w s z e p a s j o n o w a ł a h i s t o r y k ó w k u l t u r y m a terialnelj i j e j p o p u l a r y z a t o r ó w . J e d n a k ż e l i t e r a t u r a z w i ą z a n a z t y m t e m a t e m d o t y czy g ł ó w n i e d z i e j ó w s a m o c h o d u — t o znaczy p o j a z d u c z t e r o k o ł o w e g o . K s i ą ż e k o r o z w o j u z m o t o r y z o w a n y c h w e h i k u ł ó w d w u k o ł o w y c h , czy też j a k n a z y w a j ą je w s p ó ł -cześni j e d n o ś l a d o w y c h , j e s t s t o s u n k o w o m a ł o . P r z y k ł a d e m t e g o może b y ć p o l s k i e p i ś m i e n n i c t w o , w k t ó r y m nie p o s i a d a m y a n i j e d n e j s a m o d z i e l n e j p o z y c j i k s i ą ż k o w e j 0 h i s t o r i i m o t o c y k l i . W l i t e r a t u r z e ś w i a t o w e j też n i e w i e l e j e s t t y t u ł ó w w t y m z a k r e s i e . K s i ą ż k a R i d h a r d a H o u g h ' a i L. J . K. Setrigh't'a j e s t w ł a ś n i e j e d n ą z nielicznych prac, p r z e d s t a w i a j ą c y c h p o j a z d d w u k o ł o w y w j e g o r o z w o j u h i s t o r y c z n y m i to od p o -c z ą t k u z a s t o s o w a n i a s i l n i k a d o jeiglo n a p ę d u , aż p o d z i e ń dzisiejszy.

W i e k m o t o c y k l a i s a m o c h o d u j e s t p r a w i e r ó w n y . J e ś l i p r z y j m i e m y u m o w n i e rok 11885 iza p o c z ą t e k ery m o t o r y z a c j i , to o k a ż e się, że w t y m w ł a ś n i e crloku, Gotlieb D a i m l e r z a s t o s o w a ł p o r a z p i e r w s z y s z y b k o o b r o t o w y p e ł n o s p r a w n y s i l n i k s p a l i n o w y do n a p ę d u s k o n s t r u o w a n e g o p r z e z siebie m o t o c y k l a . D o p i e r o w n a s t ę p n y m r o k u silnik z d o ś w i a d c z a l n e g o p o j a z d u d w u k o ł o w e g o z a m o n t o w a ł D a i m l e r do c z t e r o k o -łowego p o j a z d u z a p r z ę g o w e g o , p o z b a w i o n e g o ż y w y c h k o n i . T a k w i ę c możnia by b y ł o u z n a ć m o t o c y k l za p r e k u r s o r a m o t o r y z a c j i , g d y b y w ijej d z i e j a c h n i e z a r y s o w a ł y się d w a w y r a ź n e nuirty: j e d e n — z a s t ę p o w a n i e siły iptociągowej z w i e r z ą t w p o j a z d a c h czterokołowych i d r u g i — z a s t ę p o w a n i e siły m i ę ś n i l u d z k i c h w d w u k o ł o w c u n a p ę -d z a n y m p e -d a ł a m i .

T a k w i ę c o d r z u c a j ą c d o s z u k i w a n i a się h i s t o r y c z n e g o p i e r w s z e ń s t w a s a m o c h o d u l u b m o t o c y k l a , m o ż e m y u z n a ć , że o b a t e ś r o d k i l o k o m o c j i r o z w i j a ł y się r ó w n o c z e ś n i e . Były naweit z n a n e i t o d o ś ć l i c z n e p r ó b y p o ł ą c z e n i a w a l o r ó w t a k j e d n e g o j a k i d r u -giego p o j a z d u w f o r m i e trzyfcołowiców, l u b też d w u k o ł o w y c h s a m o c h o d ó w , w z g l ę d n i e c z t e r o k o ł o w y c h m o t o c y k l i . P r ó b y te j e d n a k p o z o s t a ł y w s f e r z e e k s p e r y m e n t ó w .

O m a w i a n a k s i ą ż k a j e s t j u ż w y d a n a p o r a z trzeci. J e j p i e r w s z a e d y c j a u k a z a ł a się w 1966 г., d r u g a w 1971, wreszcie t r z e c i a , obecna, u z u p e ł n i o n a i p o p r a w i o n a w 1973 r.

K s i ą ż k a s t a n o w i p o d s u m o w a n i e d o r o b k u m y ś l i k o n s t r u k c y j n e j p o c z ą w s z y od p i o n i e r ó w b u d o w y m o t o c y k l i P a r k y n s ' a i H o l d e n ' a w W i e l k i e j B r y t a n i i ; C o p p e l a n d ' a 1 P e n n i n g t o n ' a w StanaCh Z j e d n o c z o n y c h ; 'braci W e r n e r i m a r k i z a De Dion w e F r a n -cji. W s z y s t k i e t e p r ó b y z b u d o w a n i a u ż y t k o w e g o m o t o c y k l a ( d w u - l u b trzykołowego) z s i l n i k i e m p r z e w a ż n i e p a r o w y m , p o p r z e d z a ł y w y n a l a z e k Daimilera. A u t o r z y w s p o -m i n a j ą d o ś w i a d c z e n i a jeszcze d a w n i e j s z e n i ż w y -m i e n i o n e , s i ę g a j ą c e p o c z ą t k u X I X w i e k u . Były .to j e d n a k e k s p e r y m e n t y i n c y d e n t a l n e , nie p o s i a d a j ą c e s w y c h n a -s t ę p -s t w a n i w .ciągłości p r o d u k c j i , ani w r o z w o j u k o n -s t r u k c j i . Z a g a d n i e n i e t o zo-stało u j ę t e w p i e r w s z y m rozdziale, d o t y c z ą c y m c z a s ó w p r z e d r o k i e m 1900. W y d a j e się n a w e t , że o k r e s t e n A u t o r z y p o t r a k t o w a l i nieco pobieżnie, w sposób z d a w k o w y , n i e w y k o r z y s t u j ą c możliwości (przeanalizowania i s t n i e j ą c y c h ź r ó d e ł h i s t o r y c z n y c h . N i e

Cytaty

Powiązane dokumenty