• Nie Znaleziono Wyników

View of Why can’t they be like us? America’s white ethnic groups

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Why can’t they be like us? America’s white ethnic groups"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

S T U D I A P O L O N I J N E T . 6. L u b l i n 1983

ANDREW M. GREELEY U SA

DLACZEGO ONI SĄ INNI?*

GRUPY ETNICZNE BIAŁYCH AMERYKANÓW

V. W SPÓŁZAW ODNICTW O M IĘD ZY G R U PA M I ETN IC ZNY M I

Czas obecnie zająć się najbardziej krytycznym aspektem życia grup etnicznych w Stanach Zjednoczonych — współzawodnictwem między ni­ mi, chociaż w żadnym przypadku nie należy go uważać za jedyną przy­ czynę konfliktów międzygrupowych. Musimy przyjąć, że współzawod­ nictwo między różnymi grupam i o rzadkie — lub uważane za rzadkie — dobra, jest nieuniknione. Problem zatem polega na tym, czy, i ew entu­ alnie w jakim zakresie, można zapobiec przekształceniu się współzawod­ nictwa w konflikt.

Niektórzy socjologowie, których w ybitnym przedstawicielem jest Le­ wis Coser, sądzą, że konflikty społeczne są pożądane, że pełnią' rolę klapy bezpieczeństwa pozwalającej społeczeństwu lub grupom w jego obrębie, upuścić nadm iar „pary”, która w przeciwnym w ypadku mogłaby dopro­ wadzić do gwałtownych wybuchów. Zdaniem Cosera, gdy wzory stosun­ ków społecznych przestają być adekw atne do rzeczywistości społecznej, konflikt grupowy staje się środkiem zmuszającym do zm iany stru k tu ry bez jednoczesnego całkowitego zniszczenia ustalonych wzorów. Jeśli za­

tem dana grupa etniczna dysponuje mniejszym zakresem w ładzy poli­ tycznej niż by to odpowiadało wielkości grupy, poziomowi świadomości grupowej i specyficznym oczekiwaniom, konflikt między tą grupą a in­ nymi, które posiadają więcej władzy, niżby uzasadniała to ich wielkość, stanowi sposób przekształcenia stosunków społecznych zanim frustracja i niezadowolenie rozsadzą całą stru k turę społeczną.

Z punktu widzenia dobrze pomyślanej teorii Cosera obecną fazę w alki Murzynów można traktow ać jako zjawisko wysoce konstruktyw ne dla społeczeństwa, gdyż zmusza do koncesji na rzecz M urzynów w zakresie

* P ie r w sz a część n in iejszej p racy uk azała s ię w V to m ie S t u d i ó w p o lo n i jn y c h (Lublin 1983 s. 207-245).

(2)

wyższych pozycji społecznych, prestiżu, władzy, kontroli i odpowiedzial­ ności, odpowiadających rozmiarom ich grupy, ich udziałowi w życiu spo­ łecznym i pojawiającej się samoświadomości. Gdyby konflikt społeczny nie zmuszał do tych przekształceń struktury, mogłoby dojść do wybuchu i rozpadu społeczeństwa. Mimo że niektórzy ekstremiści Murzyńscy po­ sługują się zwrotem „destrukcja”, nadal w ydaje się, że do tej pory mieli oni na celu raczej przekształcenie społeczeństwa, niż jego zniszczenie. Po­ wyższy punkt widzenia jest bardzo użyteczny, trzeba by jednak było roz­ strzygnąć, czy konflikt społeczny jest korzystny do pewnego momentu, powyżej którego w yw iera destruktyw ny wpływ na tkankę społeczną, czy też istnieją dwa rodzaje konfliktu społecznego, z którego jeden powoduje przekształcenia społeczne, a drugi destrukcję. Niestety te dwa rodzaje konfliktów wzajemnie się przenikają do tego stopnia, że trudno jest orzec, który z nich obserwujemy.

Nieżyjący już John Courtney M urray często pisał i mówił o „konspi­ racjach” w społeczeństwie am erykańskim. Twierdził, że różne grupy reli­ gijne istotnie współzawodniczyły o władzę i wpływy, ale przestrzegały przynajm niej pewnych, bliżej nie sprecyzowanych, „zasad gry”, o które wszyscy dbali, aby nie zostały zbyt jaw nie formułowane, i same nie sta­ ły się źródłem konfliktu. K onflikt społeczny ma szansę spowodowania zmiany społecznej, jak długo strony zgadzają się co do zasad gry, w przypadku zaś, gdy zgody takiej brakuje, prowadzi do destrukcji. (Nie­ które zamieszki studenckie, aktualnie trapiące uniw ersytety, w ydają się przebiegać w w arunkach, gdzie nie można dostrzec zgody co do zasad gry między ekstrem istam i studenckimi a resztą uniwersytetu). Pokojowa faza ruchu na rzecz praw obywatelskich rozwijała się raczej w w arun­ kach explicite uzgodnionych zasad gry, i mimo że uważa się, że ta faza już przeminęła, istotna część murzyńskich przywódców, w rzeczywistości — jeśli już nie oficjalnie — nadal jest skłonna, podobnie jak porzednio inne grupy etniczne do negocjacji na rzecz „lepszych w arunków ” w ist­ niejącej strukturze.

A ren y kon fliktu

Większość aktualnych konfliktów zachodzących w społeczeństwie am erykańskim przebiega w ram ach przyjętych reguł gry (faktu tego nie podważa oskarżanie innych grup o nieposzanowanie przyjętych zasad, o ile nie posuwamy tych oskarżeń zbyt daleko). Od czasu do czasu mogą mieć miejsce gwałtowne zajścia, zwłaszcza na tle rasowym, oraz na ob­ szarach granicznych, gdzie ścierają się czy to fizycznie, czy psychologicz­ nie różne getta etniczne. Rozważywszy jednak rozmiary, złożoność i mło­ dość społeczeństwa amerykańskiego, zadziwiające jest nic to, że konflikty

(3)

etniczne istnieją, ale to, że nie przybierają one bardziej destruktyw nego charakteru.

Przede wszystkim zachodzi konflikt na tle współzawodnictwa o domi­ nację polityczną. W Nowym Jorku Żydzi i katolicy walczą o kontrolę nad P artią Demokratyczną, co w konsekwencji doprowadziło do ukształ­ towania własnej partii żydowskiej — Liberalnej. Zaś wśród katolików istnieją tarcia między Włochami a Irlandczykami, dążącymi do przejęcia kontroli nad P artią Demokratyczną. P artia Republikańska pozostaje n a­ dal zasadniczo protestancka, chociaż zdołała ona pozyskać część liberałów żydowskich, którzy preferują raczej liberalnych i arystokratycznych WASP (białych anglosaskich protestantów) aniżeli niewyrafinowanych katolików P artii Demokratycznej, czy też socjalizujących Żydów P artii Liberalnej. Murzyni i Portorykańczycy zrzeszają się na ogół w ram ach koalicji demokratycznej, gdzie uzyskali pozycje zapewniające im władzę i prestiż, nigdy jednak w proporcjach odpowiadających ich liczebności. Republikanie zdołali w ybrać białego liberała protestanckiego burm istrzem Nowego Jorku, zaś inteligentny i doświadczony Lindsay zdołał pozyskać szerokie poparcie ze strony zarówno Żydów, jak i Murzynów, rzucając tym samym wyzwanie zdominowanej przez Włochów oraz Irlandczyków Partii Demokratycznej. Rodowity nowojorczyk dostrzega w tym w szyst­ kim pewien sens w trochę niezwykłej perspektywie, a dla urodzonego mieszkańca Chicago jest to zjawisko zupełnie zrozumiałe (chociaż trudno nam przyszło pojąć, dlaczego Irlandczycy nowojorscy są tak nieudolni; w Chicago potrafim y o wiele skuteczniej wygrywać jedne grupy przeciw drugim). Zapewne jednak dla rodowitych mieszkańców Nebraski, czy Nottinghamu, czy Neapolu, czy Nantes, czy Nijmegen polityka w takim mieście jak Nowy Jo rk (czy Boston, Chicago, czy też Detroit) musi w y­ dawać się dżunglą niewiarygodnie zagm atwanych spraw. Tym osobom możemy jedynie doradzić, aby przekonały się, jak rzeczy m ają się w Los Angeles.

Drugie ognisko konfliktu stanowią spraw y mieszkaniowe. W m iarę jak poprawia się sytuacja ekonomiczna danej grupy etnicznej, jej człon­ kowie dążą do uzyskania nowego mieszkania, przynajm niej takiego, które byłoby nowe dla nich samych, w związku z czym przeprow adzają się z pierwotnego miejsca osiedlenia do dzielnic wcześniej rezerwowanych dla siebie przez inne grupy etniczne. Na ogół sytuacja w tych dzielni­ cach podlegających takiej „inw azji” ulegała już stopniowemu pogorsze­ niu, czy to z powodu fizycznego zaniedbania, czy też dlatego, że bardziej am bitni mieszkańcy sami poszukiwali lepszych w arunków mieszkanio­ wych. Jednakże inwazja „obcej” grupy etnicznej stanowi poważne za­ grożenie nic tylko wartości rynkowej posiadanego domu (pomimo prze­ ważających dowodów na rzecz przeciwnego trendu), ale także wystawia

(4)

na próbę ustalone stosunki przyjaźni, funkcjonowanie grupy religijnej, zmienia postrzegane otoczenie fizyczne, ośrodki usługowe i większość rzeczy, które jednostka w danym środowisku polubiła i traktuje jako własne.

O statnio konflikt pomiędzy białym i i M urzynami zyskał taki rozgłos, że często zapomina się, że również inne grupy etniczne „walczyły” o dzielnice mieszkaniowe i że konflikty takie trw ają jeszcze dzisiaj. Kiedy wychowywałem się w dzielnicy West Side w Chicago, w zamieszkałej przez Irlandczyków dzielnicy w South Side rodziny włoskie spotykały się tylko z nieznacznie lepszym przyjęciem niżby to miało miejsce w od­ niesieniu do rodzin murzyńskich. Polaków w Chicago znowu w ypierają Portorykańczycy i choć dokonuje się to w sposób mniej dram atyczny niż w przypadku M urzynów wprowadzaj ąych się do dzielnic zamieszkałych pierw otnie przez białych, to jednak takie w ypieranie jednej grupy etnicz­ nej przez drugą w ywołuje stan napięcia i potencjalny konflikt. Inne og­ nisko konfliktów między grupam i etnicznymi stanowi system szkolnic­ twa. Znowu najw yraźniej zarysowuje się konflikt pomiędzy Murzynami i białym i w odniesieniu do prób osiągnięcia równowagi rasowej w szko­ łach państwowych, ja k również dążeń wojujących przywódców m urzyń­ skich do przejęcia coraz większej części władzy w szkołach usytuowanych w zamieszkiwanych przez nich dzielnicach (co tym samym oznacza spra­ wowanie częściowej kontroli nad zatrudnionym i w nich białymi nauczy­ cielami). Jednakże białe grupy etniczne same walczyły pomiędzy sobą o większy udział w zarządzaniu szkołami państwowymi, jak to miało m iejsce w przypadku tarć między protestantam i i katolikami lub między poszczególnymi ugrupow aniam i katolickimi. Katolicy zazwyczaj opowia­ dali się za praktykam i religijnym i w szkołach (chociaż liberałowie i inte­ lektualiści katoliccy oponowali przeciwko nim); protestanci w tym przed­ miocie m ają podzielone zdania, natom iast Żydzi domagają się w szkołach państwowych rygorystycznego rozdziału między państw em a Kościołem. Podobnie podzielone są opinie odnośnie do pomocy państwowej dla szkół wyznaniowych, mimo że grupy protestanckie raczej wypowiadają się przeciwko takiej pomocy, to przynajm niej część Żydów popiera ten pro­ jekt. Wreszcie w obrębie samego Kościoła katolickiego trw a walka po­ między dom inującą grupą irlandzką a pozostałymi grupam i o sprawowa­ nie kontroli nad systemem szkół katolickich, które irlandczycy na ogół w ykorzystyw ali jako środek do am erykanizacji, to znaczy hibernizacji**, podczas gdy inne grupy im igrantów dążyły do rozwinięcia narodowych szkół katolickich, które by krzew iły ich w łasną kulturę i język.

(5)

Boje między grupami etnicznymi toczą się również w łonie związków zawodowych, gdzie pozycje kluczowe, poprzednio obsadzone przez Irland­ czyków, Niemców czy Żydów, ostatnio po części przechodzą w ręce Wło­ chów i słowiańskich grup imigrantów. W międzyczasie M urzyni uświado­ mili sobie, że są nie w pełni reprezentow ani na środkowych i wyższych szczeblach zarządzania związkami zawodowymi i zaczynają domagać się domniemanego należytego udziału w organach związkowych.

W świecie biznesu, zwłaszcza w kręgach drobnych kupców i przed­ siębiorców, np. budowlanych, rozgrywa się ożywiona, jeśli nie zajadła i wręcz mordercza konkurencja wzdłuż granic przynależności etnicznej; nie rozporządzamy jednak w tym zakresie odpowiednią dokumentacją. Podobnie w półświatku ciemnych interesów przywództwo przejęli od Ir­ landczyków i sporadycznie Żydów, Włosi (to jest na ogół Sycylijczycy), którzy obecnie sami czują się zagrożeni przez przedsiębiorczych sprzy­ mierzeńców murzyńskich.

Walka o władzę

Polityka, kwestia mieszkaniowa, religia, szkolnictwo, związki zawo­ dowe, świat biznesu, w istocie każda dziedzina życia w Ameryce, w któ­ rej może zaistnieć konflikt, stw arza bazę dla formowania przejściowych związków w ramach grup etnicznych, w m iarę jak ich członkowie walczą o zdobycie większego zakresu władzy lub o jej utrzym anie. Różnice re­ ligijne i klasowe mogą zaostrzać konflikt, a głęboko zakorzeniona ludzka skłonność do powątpiewania w dobre intencje ludzi odmiennych od nas samych, jeszcze bardziej nasilają prawdopodobieństwo konfliktu. W żad­ nym wypadku nie można powiedzieć, aby znikło ze sceny życia w Ame­ ryce np. uprzedzenie, jeśli nie nienawiść żydowskiego lub protestanckie­ go intelektualisty i liberała do irlandzkiego polityka.

Nienawiść do tego, co odmienne nadal w sposób oczywisty w yziera spod nałożonej przez naszą cywilizację kruchej w arstw y ogłady. Wcale nie jesteśmy jeszcze tacy dalecy od życia plemiennego, i choć konieczność zmusza nas do przestrzegania reguł gry, pozostajemy w głębokim prze­ konaniu, że członkowie innych grup naruszą te reguły przy pierwszej nadarzającej się sposobności.

Niektóre ze wspomnianych sytuacji konfliktowych w y rastają wyłącz­ nie na podłożu etnicznym, np. walka między Irlandczykam i a innym i grupami narodowymi o kontrolę w obrębie organizacji Kościoła kato­ lickiego, inne natom iast konflikty, między np. M urzynami a białymi, czy Żydami a katolikami, m ają charakter etniczny i zarazem rasow y czy reli­ gijny. Przy obecnym stanie wiedzy trudno jest rozdzielić w pływ rasy, przynależności etnicznej i religijnej, dla celów praktycznych nie byłoby

(6)

to też nader istotne. Musimy jednakże pamiętać, że to nie tylko doktry­ na religijna sprzyja w zajem nym podejrzeniom katolików i Żydów i że nie tylko historia stosunków rasowych wywołała konflikt w szkołach No­ wego Jorku. Walka między katolikam i a Żydami na przykład w dziedzi­ nie szkolnictwa poństwowego jest nie tyle zrodzona z różnic religijnych, co z odmiennych stylów upraw iania polityki i działalności społecznej dwu sąsiadujących w środowisku miejskim grup im igrantów dążących podstę­ pem do zdobycia prestiżu i władzy. Jedynie jeśli zrozumiemy, że walka toczy się pomiędzy dwoma grupam i etnicznymi dążącymi do pozyskania władzy i nie skłonnymi do jej odstąpienia przeciwnikowi w obawie, by jej nie użył przeciwko nim samym, będziemy w stanie pojąć głębię zaan­ gażowanych namiętności i lęków.

Poglądy na kwestię praw obywatelskich uczyniły z Murzynów i Ży­ dów długotrwałych sprzymierzeńców, dzisiaj jednak często dochodzi mię­ dzy nimi do zatargów. Nie jest to także przejaw rasizmu, chyba że b ar­ dzo pośredni. Raczej mamy do czynienia z w alką dwu grup imigrantów o słuszny w ich m niem aniu kęs władzy w mieście.

Je st rzeczą bezsporną, że zarówno w przypadku konfliktu między ka­ tolikami i Żydami, jak też M urzynami i Żydami spraw y religijne i raso­ we ujaw niają się na wiele sposobów, jednakże twierdzę, że naw et po wy­ eliminowaniu tych dwu czynników poczucie urazy do grupy „obcych”, usiłujących nas czegoś pozbawić lub przywłaszczyć coś, co nam słusznie się należy, sprawiłoby, że konflikt ten pozostałby bez mała równie głę­ boki, jak obecnie.

VI. „M Y” I „O N I” : RÓŻNICE SIĘ U TR ZY M U JĄ

Obecnie przejdziem y od rozważań teoretycznych do danych empirycz­ nych dotyczących różnic między grupam i etnicznymi w Ameryce. Sądzę, że dane te pomagają stwierdzić fakt, że nie ograniczamy się do czczych spekulacji, kiedy orzekamy, iż grupy etniczne przetrw ały w Stanach Zjednoczonych i nadal są nośnikami odmiennych tradycji kulturowych. Ponadto, jak sądzę, dane te mogą dostarczyć nam pewnych wskazówek co do charakteru problemów, których zwiastunem w Stanach Zjednoczo­ nych są różnice etniczne, jak również sugestii, co do kierunku przysz­ łych badań.

Cytowane dane pochodzą z trzech głównych źródeł: ogólnokrajowych badań nad am erykańskim i katolikam i1, przeprowadzonych w 1963 roku;

1 M etodą p ow yższych badań została d ok ład n iej p rzed staw ion a w pracy M. A n - d rew a G ree ley a oraz P etera H, R pssiego: E d u c a t h n o} C ath olic Ą m e ric a n s, Ą ldine, C hicago 1966,

(7)

danych dotyczących postaw absolwentów college’u w czerwcu 1961, zebra­ ne w siedem lat później (w ramach długofalowych badań nad kształce­ niem się i karieram i zawodowymi, przeprowadzonych przez ośrodek ba­ dania opinii publicznej przy uniw ersytecie w Chicago)2; w ykorzystano także informacje uzyskane w badaniach nad dzielnicami miejskimi, pod­ jętych w 1967 roku również przez NORC3 (Ośrodek Badania Opinii Pub­ licznej).

Badania ankietowe nad katolikam i z 1963 r.

Badania z roku 1963 (tab. 4) wykazują, że Irlandczycy, będący pierw ­ szymi przybyszami wśród am erykańskich katolików, odnieśli największy sukces, mierzony wskaźnikami wykształcenia, prestiżu zawodowego4 oraz dochodu. Oni też uzyskują najwyższe wyniki we wskaźnikach wiedzy ogólnej, braku uprzedzeń oraz poziomu moralnego, mierzonego poczuciem zadowolenia ze swej sytuacji życiowej6, oraz skalą anomii, tj. poczuciem

2 A b so lw en tó w tych przebadano po raz p ią ty w io sn ą 1968, korzystając z fu n ­ d u szów przyznanych przez C arnegie C om m ission dla op racow an ia raportu d o ty ­ czącego „przyszłości w yższego w y k sz ta łc e n ia ”.

8 P o n iew a ż fa k ty te dotykają d elik atn ej d zied zin y różnic etn iczn y ch , n a leży się k ilk a słów w y ja śn ien ia . C ytow an e p ow yżej trzy b ad an ia oparte b y ły n a próbach ogólnokrajow ych dobranych w ed łu g w szelk ich zasad m etod yczn ych . C hociaż liczb a respondentów w p oszczególn ych grupach etn iczn y ch m oże s ię w y d a w a ć m ała o so ­ bom n ieob zn ajm ion ym z badaniam i k w estio n a riu szo w y m i, w w ięk szo ści przyp ad k ów u p ow ażn iały one z p ew n ą dozą p raw d op od ob ień stw a do w n io sk o w a n ia , że są re­ p rezen tatyw n e d la całej p opulacji (zw racam uw agę, że m o w a tutaj je s t o „p raw ­ d op od ob ień stw ie”, a n ie o p ew n ości ab solu tn ej). T rzeba jed n ak u p rzedzić czyteln ik a, że badania te n ie b yły p ierw o tn ie n a k iero w a n e na sp ra w y etn iczn e. P o słu g u jem y się pytaniam i skon stru ow an ym i d la in n y ch celó w , ab y d o w ied zieć się czegoś o a m e­ rykańskich grupach etn iczn ych . N ie m ożna zatem tw ierd zić, że d ostrzeżon e różnice są bezsporne, ani też przypuszczeń, sfo rm u ło w a n y ch n a p o d sta w ie d an ych sta ty s­ tycznych, u w ażać za ud ow od nion e. N iestety n ie rozp orząd zaliśm y lep szy m i d an ym i w tym zakresie.

4 Za „zajęcia p restiżo w e” w tym k o n tek ście u w ażan o za w o d y o zn aczon e n u m e­ ram i 8-10 w 10-punktow ej skali zaw od ow ej D uncana. S k ala ta, d zieli k a teg o rie za­ w o d o w e w A m eryce na 10 kategorii w ed łu g p rzyp isyw an ych im w p op u lacji o g ó l­ nej rozm iarów prestiżu.

5 M iara za d o w o len ia z sytu acji życiow ej została oparta na stan d ard ow ym w badaniach k w estion ariu szow ych p ytaniu; czy też resp on d en t jest bardzo z a d o w o lo ­ ny, raczej zad ow olon y, czy też raczej n ieza d o w o lo n y ze sw eg o d otych czasow ego życia.

(8)

zagubienia, lęku i izolacji, które pojawiają się w sytuacji, gdy standardy zachowania się i przekonań ulegają osłabieniu lub rozpadowi. Są oni naj­ bardziej pobożni i jednocześnie w najm niejszym stopniu przejaw iają eks­ trem alne postaw y religijne, rasizm 8 i antysem ityzm 7.

Katolicy am erykańscy pochodzenia niemieckiego osiągnęli prawie rów­ nie wysoki status zawodowy jak Irlandczycy, choć odnieśli mniejsze suk­ cesy w dziedzinie w ykształcenia i dochodu. W ykazują oni jedynie nie­ znacznie mniej w yraźne przejaw y pobożności niż Irlandczycy, za to tro­ chę wyższy poziom ekstrem izm u religijnego, ich morale jest nieco mniej ustabilizowane i są nieco bardziej uprzedzeni.

Włosi i Polacy, jako późniejsi imigranci katoliccy, jeszcze nie odnieśli takiego sukcesu w dziedzinie wykształcenia, zawodowej i finansowej, jak ich irlandzcy i niemieccy poprzednicy, uzyskują również niższe wyniki na skali „szczęśliwości” i braku uprzedzeń. Uzyskują oni także wyższe w yniki na skali rasizmu, przy czym Polacy zajm ują wyższe pozycje na skali antysem ityzm u, podczas gdy Włosi plasują się naw et poniżej Niem­ ców. Polacy są najczęściej, zaś Włosi (wraz z Niemcami) najrzadziej, członkami P artii Demokratycznej. Podczas gdy Włosi okazują w naj­ mniejszym stopniu oznaki pobożności spośród grup katolików w Ame­ ryce, Polacy w tym względzie praw ie zrównują się z Irlandczykami.

Wreszcie Amerykanie pochodzenia francuskiego8 plasują się wśród najm niej pobożnych grup katolików, ustępują jedynie Polakom co do

6 P o sta w y ra so w e m ierzon o sto p n iem ak cep tacji przez resp on d en tów poniższych o p in ii („zgadzam się c a łk o w ic ie ”, „raczej zgadzam się ”, „raczej n ie zgadzam s ię ”, „ zd ecy d o w a n ie n ie zgad zam s ię ”): 1. „M urzyni n ie p o w in n i pchać się tam , gd zie ich n ie p otrzeb a”, 2. „B iali m a ją p raw o m ieszk a ć w d zieln icy d la b iałych a M urzyni p o w in n i resp ek to w a ć to p ra w o ”. 3. „Z d ecyd ow an ie b yłb ym p rzeciw k o tem u, aby rod zin a m u rzyń sk a za m ieszk a ła w b ezp ośred n im m oim są sie d z tw ie ”. 4. „M urzyni ż y lib y so b ie sp ok ojn ie, gd y b y n ie podburzał ich garstka w ic h r z y c ie li”. 5. „O bow iąz­ k ie m k ażd ego je s t d ążyć do z n ie sie n ia segregacji ra so w ej”.

7 P o sta w y a n ty sem ity zm u m ierzon o ak cep tacją lub odrzu cen iem następujących stw ierd zeń („ ca łk o w icie zgadzam s ię ”, „raczej zgadzam się ”, „raczej n ie zgadzam s ię ”, „zd ecy d o w a n ie n ie zgadzam s ię ”): 1. „Żydzi w S tan ach Z jednoczonych m ają zb yt dużo w ła d z y ”. 2. „P rzed sięb iorcy ży d o w scy d orów n u ją u czciw o ścią pozosta­ ły m ”.

8 W ięk szość „F ran cu zów ” w p rób ie sta n o w ili fran cu scy k a to licy pochodzenia kan a d y jsk ieg o z p rób ek u zysk an ych p rzez NORC W M anchester i N ew H am pshire,

(9)

Tab. 4. W ybrane charak terystyk i k a to lick ich grup etn iczn y ch w S ta n a ch ZjednO' czonych (w procentach)

Irlan d czycy N iem cy W łosi P o la cy F rancuzi

% % % % %

U k oń czyli szkołę średnią 77 62 51 46 42

W ykonują zaw od y o w y so k im p restiżu 32 31 13 17 22

Z arabiają pow yżej 14.000 doi. rocznie 24 19 17 18 7

N ależa do P artii D em okratycznej 70 65 67 77 70

U zysk u ją w y so k ie w y n ik i na skali

w ie d z y ogólnej 18 9 7 3 5

U zysk u ją w y so k ie w y n ik i na skali

braku uprzedzeń 52 48 42 43 40

O kreślają sie b ie jako „bardzo

sz c z ę ś liw i” 41 36 35 27 40 U zy sk u ją w y so k ie w y n ik i na skali anom ii 64 51 47 43 49 U zysk u ją w y so k ie w y n ik i n a sk ali pobożności 32 31 13 30 22 U zysk u ją w y so k ie w y n ik i n a skali

ek strem izm u religijn ego 19 20 24 34 28

U zyskują w y so k ie w y n ik i n a skali

rasizm u 44 46 54 61 51

U zysk u ją w y so k ie w y n ik i n a skali

an tysem ityzm u 29 47 43 52 54

(liczba badanych) (328) (361) (379) (184) (177)

ekstremizmu religijnego i w ykazują najw yraźniej postaw y antysem ityz­ mu. Zrównują się praw ie z Irlandczykam i w zakresie w yrażanego poczu­ cia własnej szczęśliwości, choć znacznie bardziej ciążą w stronę anomii. Czy te różnice można w yjaśnić poprzez fakt, że niektóre katolickie grupy etniczne przebywały w tym kraju dłużej niż inne, czy też uzyska­ ły lepsze wykształcenie? Przypuszczenie takie można sprawdzić porów­ nując jednostki należące do tego samego pokolenia i o tym samym w yk­ ształceniu, np. Amerykanów z trzeciej przynajm niej generacji o ukończo­ nej szkole średniej (tab. 5). Okazuje się wówczas, że typowe różnice mię­ dzy grupam i etnicznymi w ykazują tendencję do malenia, lecz wiele z nich utrzym uje się przynajm niej w pew nym stopniu.

Widzimy, że w zakresie prestiżu zawodowego i dochodu Irlandczycy oraz Niemcy nadal odnoszą największe sukcesy, chociaż Polacy ostatnio dotrzym ują im kroku. Irlandczycy nadal zajm ują najwyższą pozycję w dziedzinie wiedzy ogólnej, Włosi — drugą, a Niemcy — trzecią. Włosi obecnie naw et częściej niż Niemcy opuszczają szeregi P artii Demokra­ tycznej. Polacy znowu przejaw iają nasilone postawy antysem ickie i ra ­

(10)

sistowskie oraz wespół z Włochami deklarują niski stopień usatysfakcjo­ nowania własną sytuacją życiową. Irlandczycy i Francuzi ponownie oka­ zują się najbardziej zadowoleni, składając tym samym do lamusa (mam nadzieję, że na trwałe) opinię, iż Celtowie są melancholikami. Pozosta­ w iam innym do w yjaśnienia, dlaczego potomkowie słonecznej Italii w tym przypadku w ydają się być w tak złych nastrojach, chociaż przeba­ dano tylko 29 osób; można by z łatwością podtrzymywać, że cała próbka rekrutow ała się spośród ponurych Mediolańczyków.

Tab. 5. W ybrane cech y k a to lick ich grup etn iczn ych w U SA z u w zg lęd n ien iem je ­ d y n ie d ru giego i trzeciego p o k o len ia a b so lw en tó w szkól

Irlandczycy N iem cy W łosi P olacy Francuzi

% % % % %

W yk on u ją za w o d y p restiżow e W ykonują w o ln e z a w o d y lub p ełn ią

31 34 12 32 21

fu n k cje k iero w n icze 45 47 32 22 31

Z arab iają ponad 14.000 doi rocznie 26 22 3 21 11

N a le ż ą do P a rtii D em ok ratyczn ej W ysok ie w y n ik i na sk a li w ied zy

67 61 51 62 76

ogóln ej

W ysok ie w y n ik i na sk ali braku

26 17 20 11 9

up rzed zeń (o p en -m in d ed n ess) O k reślają sie b ie jako „bardzo

51 56 51 34 40

sz c z ę ś liw i” 47 38 26 32 48

N isk ie w y n ik i na sk a li an om ii 74 60 44 61 69

W ysok ie w y n ik i n a sk a li pobożności W ysok ie w y n ik i ek strem izm u

32 32 10 20 39

relig ijn eg o 14 15 20 31 26

W ysok ie w y n ik i rasizm u 39 30 54 61 29

W ysok ie w y n ik i an ty sem ity zm u 25 38 32 59 43

(L iczba przebadanych) (131) (102) (29) (24) (31)

Dane z 1963 roku, pogrupowane według zamieszkiwanego przez res­ pondentów regionu oraz ich przynależności pokoleniowej, ujaw niły przy­ najm niej jeden uderzający fakt, a mianowicie, że uzyskiwane przez Po­ laków wysokie m iary na skali antysem ityzm u i rasizmu ograniczały się do środkowo-zachodniej części Ameryki. Polacy ze Wschodniego Wyb­ rzeża pod tym względem nie różnili się od innych katolików. Wydaje się zatem słuszne stwierdzenie, że pomimo faktu utrzym yw ania się różnic etnicznych naw et w trzecim i czwartym pokoleniu, i to wśród osób bar­ dziej wykształconych, kształt i kierunek tych różnic jest uwarunkowany przez wiele innych czynników; ekonomicznych, społecznych czy geogra­ ficznych. Najprawdopodobniej większa koncentracja grupy etnicznej na danym obszarze sprzyja zawiązywaniu się ściślejszych stosunków spo­

(11)

łecznych i kształtowaniu się negatywnych postaw wobec osób do grupy nie należących.

Czy różnice przedstawione w tabeli 5 m ają podłoże „czysto etniczne”, czy też można je wyjaśnić przez odmienne wykształcenie, pozycje zawo­ dowe i przynależność pokoleniową członków poszczególnych grup etnicz­ nych? Wydaje się, że są one produktem oddziaływania obydwu czyn­ ników. W tabeli 6 dokonaliśmy przekształcenia danych procentowych z tabeli 5 na średnie, aby móc zastosować analizę regresji w ielorakiej8. Tab. 6. R óżnice p om iędzy w yb ran ym i k ategoriam i A m ery k a n ó w (m ężczyznam i)

G rupy etniczne* Irlan d czycy N iem cy W łosi P o la cy

Ś rednia la t nauki 12.98 11.60 11.20 11.25

Ś rednia p restiżu zaw od ow ego (1-100) 44.2 36.2 34.8 32.2

Średni dochód w rod zin ie (w doi.) 8.530 8.059 8.159 8.219

Ś rednia na skali w ie d z y ogólnej (0-8) 5.17 4.33 4.16 4.32

Śred n ia na sk a li rasizm u (0-5) 2.42 2.45 2.60 2.61

Średnia na sk ali an tysem ityzm u (0-2) 0.84 1.23 1.11 1.71

(Lczba przebadanych) (138) (153) (182) (80)

* — G łów n a grupa przyn ależn ości etn iczn ej ojca

W tab. 7 dokonano porównań osiągnięć Niemców, Włochów i Pola­ ków w dziedzinie wykształcenia, dziedzinie zawodowej j i finansowej oraz ich postaw w odniesieniu do osiągnięć i postaw Irlandczyków.

Tab. 7a.

N ie m c y W łosi P o la cy R óżnice b ezw zględ n e w latach n au k i szk oln ej 1.38 1.78 1.73 R óżnice po u w zg lęd n ien iu w y k sz ta łc e n ia i zaw od u ojca

oraz p rzyn ależn ości p ok olen iow ej resp on d en ta 0.95 0.05 0.26

Pierwszy wiersz w każdej tabeli podaje różnice bezwzględne osiągnięć Irlandczyków i pozostałych trzech grup, natom iast w drugim wierszu odnotowano różnice netto, po wyeliminowaniu uw arunkow ań pochodze­

8 T abele 6, 7, 8 i 9 zaczerp n ięto z artyk u łu n ap isan ego p rzez Joe L. S p aeth oraz m nie, który ukaże się w rozd ziale: S tra tific a tio n , P o ve rty and Social C onflict in A m eric a n W h ite E th n ie G roups” w pracy: S tra tific a tio n and P overty, red a g o ­ w anej p rzez Seym ou ra M artina L ip seta oraz M ich aela M illera. C zy teln ik ó w za in ­ teresow an ych bardziej szczegółow ym i d an ym i o d syłam do tego artykułu.

(12)

nia społecznego. I tak w tab. 7a widzimy, że różnice wykształcenia mię­ dzy Włochami a Irlandczykam i mogą być zasadniczo wyjaśnione poprzez wykształcenie, zawód i pokolenie rodziców, oraz to, że te trzy czynniki w istotnym stopniu redukują różnice między Irlandczykami a Polakami. Niemniej po uwzględnieniu tych trzech czynników nadal pozostaje róż­ nica praw ie jednego roku netto między wykształceniem Irlandczyków a Niemców.

Tab. 7b. R óżn ice w p restiżu za w o d o w y m p om ięd zy Irlandczykam i a in n ym i grupam i etn iczn ym i

N iem cy W łosi P olacy R óżn ice b ezw zg lęd n e w e w sk a źn ik u p restiżu 8.0 9.4 12.2 R óżn ice n etto po u w zg lęd n ien iu zaw odu, w y k szta łcen ia ,

g en era cji ojca oraz w y k szta łcen ia resp on d en ta -0.2 3.9 6.9

Ponadto widzimy w tab. 7b, że różnice prestiżu zawodowego między Niemcami a Irlandczykam i zostają wyeliminowane wraz z uwzględnie­ niem zawodu, wykształcenia, przynależności pokoleniowej oraz poziomu w ykształcenia respondenta. Z drugiej strony, mimo że różnice te między Irlandczykam i a Włochami i Polakami ulegają zredukowaniu o połowę, u trzym ują się one nadal. W arto stwierdzić, że różnice te oznaczają, iż przy takim samym poziomie wykształcenia Irlandczycy pełnią zawody o nieco wyższym prestiżu aniżeli Włosi czy Polacy.

Tab. 7c. R óżn ice m ięd zy d ochodam i rodzin irlan d zk ich i in n ych grup etnicznych w 1963 roku (w doi.)

N iem cy W łosi P olacy

R óżn ice b e zw zg lęd n e 471 331 311

R óżn ice n etto po u w zg lęd n ien iu zaw odu, w yk ształcen ia,

p o k o len ia ojca oraz w ła sn e g o zaw od u -166 -739 356

W tab. 7c. obserw ujem y odwrócenie trendu. Niemcy i Włosi, o takim samym pochodzeniu społecznym, o tym samym wykształceniu i w takim samym zawodzie jak Irlandczycy, faktycznie zarabiają więcej (Niemcy o 166 doi. a Włosi o 739 w skali roku). Z drugiej strony Polacy w tej samej sytuacji m ają niższe dochody od Irlandczyków i o ponad tysiąc dolarów niższe od Włochów. Spaeth i ja pisaliśmy w naszych artykułach: „G dyby przytaczane różnice... m iały utrzym ać się po przeprowadzeniu analizy większej liczby danych, niż ta, którą obecnie dysponujemy, by­

(13)

łoby to istotnie zdumiewające odkrycie. Musielibyśmy wówczas stw ier­ dzić, że Włosi o podobnym pochodzeniu społecznym, w ykształceniu i za­ wodzie zarabiają więcej (o około 700 doi.) aniżeli Irlandczycy, podczas gdy Polacy mieliby o 358 doi. niższe dochody aniżeli Irlandczycy. Gdyby różnice te utrzym ały się w dalszych badaniach, nauki społeczne w Ame­ ryce miałyby tw ardy orzech do zgryzienia. Jeśli większa sprawność ję­ zykowa w yjaśniałaby dlaczego Irlandczycy zarabiają więcej niż Polacy, trudno zrozumieć dlaczego sami z kolei zostali wyprzedzeni przez Wło­ chów”.

Tab. 7d. R óżnice w e w sk aźn ik u rasizm u (0-5)

N ie m c y W łosi P o la cy

Ś rednia 0.031 0.140 0.189

W yk ształcen ie i zaw ód ojca; w ła sn e w y k szta łcen ie

i zaw ód oraz dochód w 1963 roku -0.217 -0.028 0.197

Nieco podobny układ danych pojawia się w tab. 7d. Po uwzględnieniu wykształcenia i zawodu ojca, własnego wykształcenia, zawodu oraz do­ chodu, Niemcy i Włosi w istocie uzyskują niższe wskaźniki rasizm u niż Irlandczycy. Z drugiej strony, po potraktow aniu tych wszystkich zmien­ nych za stałe, różnice we wskaźnikach rasizm u między Irlandczykam i a Polakami wzrastają.

Tab. 7e. R óżnice w e w sk a źn ik u an tysem ityzm u

N iem cy W łosi P o la cy

Średnia 0.394 0.273 0.871

W yk ształcen ie i zaw ód ojca; w ła sn e w y k szta łcen ie

i zaw ód oraz dochód rod zin y w 1963 roku 0.271 0.235 0.698

Wreszcie w tab. 7e obserwujemy, że potraktow anie zm iennych spo­ łecznych jako zmienne kontrolne zmniejsza nieco różnice między średni­ mi dla Irlandczyków i pozostałych trzech grup, ale naw et wówczas Niem­ cy, Włosi i Polacy uzyskują wyższe wskaźniki antysem ityzm u niż Irland­ czycy.

Innym i słowy osiągnięcia w dziedzinie wykształcenia, zawodowej, fi­ nansowej oraz postawy są odmienne dla czterech am erykańskich grup etnicznych, dla których posiadamy dane, a niektóre z tych różnic nie zni­ kają naw et po wyeliminowaniu zmiennych społecznych, choć uzyskane rezultaty trudne są do wyjaśnienia.

(14)

Badania nad absolwentami college’ów

Przeprowadzone przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej (NORC) wywiady wśród absolwentów college’ów z czerwca 1961 roku oraz ich postaw w siedem lat później nie ograniczały się do katolików i dostar­ czają inform acji odnośnie do większej liczby grup etnicznych (por. tab. 8 w aneksie).

Jedną z badanych spraw stanowiły zapatryw ania polityczne. Wyniki wykazywały, że do P artii Demokratycznej należą najczęściej Żydzi, zaś protestanci — najrzadziej. Żydzi pochodzenia polskiego częściej aniżeli Żydzi pochodzenia niemieckiego należą do P artii Demokratycznej, zaś katolicy pochodzenia irlandzkiego należą do niej częściej aniżeli Żydzi pochodzenia niemieckiego lub włoskiego (por. tab. 9 w aneksie).

Żydzi oraz Irlandczycy najrzadziej spośród wszystkich grup etnicznych w ykazują postawy rasistowskie, za nimi zaraz plasują się Skandynawo­ wie oraz Polacy. Inne grupy przejaw iały znacznie silniejsze uprzedzenia rasowe, przy czym protestanci niemieccy osiągali na tej skali najwyższe pozycje10.

Zgodnie z przew idyw aniam i Żydzi uzyskiwali wyższe m iary w zakre­ sie czytelnictwa oraz zainteresow ań kulturalnych aniżeli protestanci, zaś protestanci na ogół przewyższali w tym względzie katolików, chociaż Niemcy, zarówno protestanci, jak i katolicy, najrzadziej przejawiali zwy­ czaj intensywnego czytelnictwa. Żydzi pochodzenia niemieckiego wydają się więcej czytać i przejawiać zainteresow ania kulturalne aniżeli Żydzi pochodzenia polskiego; Skandynawowie w yprzedzają w tym względzie pozostałych protestantów, natom iast Irlandczycy przewodzą wśród kato­ lików. Jednakże katolicy pochodzenia polskiego najczęściej są skłonni obierać karierę naukową, za nimi plasują się kolejno Żydzi pochodzenia niemieckiego, protestanci skandynawscy oraz katolicy irlandzcy. Niemcy (protestanci i katolicy) oraz Włosi najrzadziej obierają karierę akademic­ ką. (Por. tab. 13 i 14 w aneksie).

Różnice pomiędzy absolwentami college’ów są w pewnym sensie bar­ dziej uderzające aniżeli w populacji ogólnej, bowiem są oni młodzi, le­ piej wykształceni i (należy sądzić) całkowicie zamerykanizowani. A wy­ daje się, że wyższe wykształcenie zmienia niektóre nastawienia, np. w m iarę w zrostu w ykształcenia Polaków ich postawy wobec Murzynów

10 M am n a d zieję, że p olscy k ry ty cy w cześn iejszej p rezen tacji d an ych zw rócą u w a g ę n a m oje stw ierd zen ie, że p o lscy a b so lw en ci c o lle g e ’ó w w 1961 roku w y k a ­ zu ją zn a czn ie n iższy p oziom uprzedzeń rasow ych a n iżeli w ie le innych am eryk ań ­ sk ich grup etn iczn ych . W śród a b so lw en tó w c o lle g e ’ów , n ależących do 10 różnych grup etn iczn ych , stu d en ci p och od zen ia p o lsk ieg o za jm o w a li 7 pozycję pod w zględ em n a tę ż e n ia up rzed zeń rasow ych.

(15)

stają się znacznie bardziej przychylne. Jednakże pomimo ukończenia col­ le g e ^ w wielu innych dziedzinach utrzym ują się 20-30% różnice w pos­ tawach i zachowaniu. I tak 51% katolików pochodzenia irlandzkiego było skłonnych zgadzać się z wynikam i badań Komisji Kernera, w myśl któ­ rych rasizm białych był przyczyną rozruchów m urzyńskich w miastach, podczas gdy z opinią tą zgadzało się jedynie 34% katolików niemieckich (tab. 8). 37% protestantów pochodzenia skandynawskiego akceptowało wnioski komisji Kernera, podczas gdy wśród Niemców odsetek ten wyno­ sił jedynie 28.

Tau. 8. P o sta w y rasow e o b so lw en tó w c o lle g e ’ów z u w z g lę d n ie n ie m p rzyn ależn ości religijn ej i etn icznej (ab solw en ci z czerw ca 1961 r. b adani w roku 1968)

„R asizm b iałych jest p rzyczyna m u rzyń sk ich rozruchów w m ie śc ie ” % ak cep tu jących

M urzyni 84 K a to licy w ło sc y 35

Żydzi n iem ieccy 54 K a to licy n iem ieccy 34

k atolicy irlandzcy 51 protestan ci a n g ielscy 30

Żydzi polscy 43 protestan ci irlan d zcy 28

k a to licy polscy 43 protestan ci n iem ieccy 28

protestan ci sk an d yn aw scy 37

Przechodząc od badań postaw rasistowskich do innych współczesnych problemów społecznych, m iernika sympatyzowania z ekstrem istycznym i ruchami studenckimi, uzyskano podobny rozkład danych (por. tab. 11 aneksu). Żydzi i Murzyni są najbardziej przychylnie usposobieni; spoś­ ród katolików najbardziej pozytywnie usposobieni są Irlandczycy, ale wyprzedzają jedynie nieznacznie Polaków; zaś Skandynawowie są na pierwszym miejscu nie tylko wśród protestantów, ale i wszystkich bia­ łych grup chrześcijańskich. Niemcy, zarówno katolicy jak i protestanci są w tym względzie najmniej przychylnie ustosunkowani.

Różnice regionalne lub wielkości zamieszkiwanych miejscowości mogą wyjaśnić wiele z powyższych różnic. Jednakże charakter rozmieszczenia przestrzennego np. katolików pochodzenia irlandzkiego, włoskiego i pol­ skiego sprawia, że cechy regionalne lub miejsca zamieszkiwania nie mo­ gą wyjaśnić wszystkich różnic. (Tak samo różnic tych nie w yjaśnia przy­ należność klasowa, gdyż wszyscy respondenci mieli wyższe w ykształce­ nie). Socjalizacja poprzez zdobywanie wyższego wykształcenia nie w y­ eliminowała różnic między grupam i etnicznymi w zakresie postaw i za­ chowań, naw et między Skandynawam i i Niemcami, którzy odznaczają się podobnym rozmieszczeniem przestrzennym, ani też pomiędzy Irland­ czykami, Włochami i Polakami, którzy w yznają tę samą religię kato­ licką.

(16)

W powyższych badaniach przeprowadzono analizy celem stwierdze­ nia, czy różnice między grupam i etnicznymi w postawach wobec protes­ tów studenckich i murzyńskich utrzym ują się również wśród absolwen­ tów college’ow, którzy podejm ują dalsze studia. Różne m iary postaw wobec protestów studenckich i murzyńskich połączono w jedną skalę Tab. 9. W yn ik i na sk a li m ierzącej sy m p a ty zo w a n ie z ek strem istyczn ym i rucham i p o lity czn y m i (P o litica l M ilitan cy). A b so lw en ci c o lle g e ’ó w w czerw cu 1961 r. badani w roku 1968) (skala: 0-18) Ł ączn ie 9.5 (4.324) Ż ydzi 11.9 (100) K atolicy: Irlan d czycy 10.6 (269) N iem cy 9.2 (280) P o la cy 10.5 (54) W łosi 8.3 (168)

„akceptacji politycznej wojowniczości” (political militancy). W tabeli 9 zauważamy, iż Żydzi oraz katolicy pochodzenia irlandzkiego i polskiego bardziej akceptują te ruchy aniżeli cała populacja absolwentów z roku 1961. Niemcy praw ie zrów nują się ze średnią dla całej populacji, zaś Włosi znajdują się o cały punkt poniżej tej średniej (oraz o dwa punkty poniżej pozycji Irlandczyków i Polaków).

Ponadto zauważamy również w tabeli 10, że niezależnie od faktu, iż ak­ ceptacja tych wojowniczych w ystąpień nasila się w m iarę podejmowania dalszych studiów, względne różnice między grupam i w ykazują tendencję do utrzym yw ania się, tak że Żydzi, Irlandczycy i Polacy nadal są naj­ bardziej przychylnie usposobieni, natom iast Włosi — najm niej11.

11 W ta b eli 10 p o d sta w a ob liczeń d la w ię k sz o śc i k ategorii je s t tak szczupła, że d a n e te m ożn a w ła ś c iw ie o k reślić je d y n ie jako „in teresu jące”. U fam , że tak jak p o lscy cz y te ln ic y n ie p osąd zą m n ie o a n ty p o lsk ie n a sta w ie n ie jed y n ie dlatego, że p rzytaczam d a n e su geru jące p olsk i an ty sem ity zm , tak też W łosi n ie p rzypiszą m i n a sta w ień a n ty w ło sk ich z p ow od u cy to w a n ia d an ych w sk azu jących na m n iejszy stop ień ak cep ta cji p rzez n ich n a sta w ie ń w o ju ją cy ch . W arto zau w ażyć na m argin e­ sie, że p odczas gd y o sob y p och od zen ia p olsk iego w y k a z y w a ły n a sta w ien ia k on ser­ w a ty w n e , su g ero w a n e p rzez d a n e w p op rzed n im rozdziale, stu d en ci p olscy w y k a ­ zu ją w ty m rozd ziale n a sta w ie n ia zu p ełn ie lib eraln e. D latego ch cę p od k reślić jesz­ cze raz, że so cjo lo g p rzytacza dane z dużą ostrożnością, jak iej w ym a g a ją badania k w estio n a riu szo w e, oraz z p ełn ą św ia d o m o ścią , że d an e p ochodzące z w ięk szej próby m ogą sk ło n ić do o d w ró cen ia w n io sk ó w . R ed ak torzy artyk u łów w prasie grup narod ow ych , k tórych p o w y ższe d a n e iry tu ją żeb y n ie p o w ied zieć usposabiają z ło ś liw ie , zd rad zają je d y n ie brak za zn a jo m ien ia z zasadam i doboru próby b ad aw ­ czej, jak ró w n ież z h ip o tety czn y m ch arak terem w y n ik ó w u zy sk iw a n y ch w naukach sp ołeczn ych .

(17)

Tab. 10. W yniki na sk ali po u w zg lęd n ien iu la t stu d ió w p oza c o lle g e ’em

m n iej n iż 1 rok 2-3 la ta 3 lu b w ię c e j la t

Ł ącznie 7.8 (1.803) 9.9 (1.211) 11.5 (1.316) Żydzi 10.3 (29) 10.9 (21) 13.2 (50) K atolicy Irlandczycy 8.6 (92) 11.4 (70) 11.9 (107) N iem cy 8.5 (160) 8.9 (44) 10.8 (84) Polacy 9.4 (20) 10.4 (15) 11.7 (19) W łosi 6.4 (73) 9.7 (49) 9.8 (46)

Badania nad stosunkami społecznym i w m iejscu zamieszkiwania Przeprowadzone w 1967 r. badania nad; m iastam i wykazują, że posz­ czególne grupy etniczne różnią się znacznie co do charakteru utrzym y­ wanych stosunków społecznych w miejscu zamieszkiwania. Z uzyskanych danych wynika, (por. aneks tab. 19 i 20), że Żydzi najczęściej należą do różnorodnych organizacji w miejscu zamieszkania i prow adzą aktyw ne życie towarzyskie, podczas gdy Polacy uzyskują najniższe pozycje na skali „towarzyskości”. Włosi najrzadziej należą do organizacji (chociaż najczęściej charakteryzują siebie jako „bardzo towarzyskich”). Irlan d ­ czycy są najbardziej skłonni do w yrażania całkowitego zadowolenia z za­ mieszkiwania w danej dzielnicy i mało rzeczy napotyka na ich dezapro­ batę, podczas gdy zarówno Włosi, jak i Żydzi uzyskują wysokie m iary niezadowolenia. Jednakże Włosi, mimo że w yrażają swoje niezadowole­ nie, równocześnie częściej niż Żydzi i grupy protestantów , przytaczają powody do zadowolenia. W ydawałoby się zatem, iż Irlandczycy i Niemcy mało się martwią, a wiele rzeczy sobie chwalą, podczas gdy Włosi często są niezadowoleni, a także często zadowoleni.

Może najważniejsze w yniki powyższych badań uzyskano w odnie­ sieniu do miejsca zamieszkiwania respondentów oraz częstotliwości u trzy­ mywanych kontaktów z innym i członkami rodziny (tab. 11; por. tak ­ że tab. 21 i 22 w aneksie). Spośród wszystkich grup etnicznych Włosi najczęściej zamieszkują w tej samej dzielnicy co ich rodzice oraz rodzeń­ stwo i odwiedzają ich co tydzień; podobnie Polacy i Francuzi. Włosi również najczęściej zamieszkują w pobliżu rodzin swych małżonków, bądź też odwiedzają je co tydzień. Protestanci, rozpatryw ani łącznie, rzadziej niż katolicy mieszkają w jednej dzielnicy ze swymi krew nym i i odwiedzają ich co tydzień. Żydzi, mimo że nie zam ieszkują w tej samej dzielnicy, częściej odwiedzają swoich rodziców raz w tygodniu niż która­ kolwiek grupa protestantów czy też katolików irlandzkich lub niemiec­ kich.

(18)

Po rozbiciu tych samych danych według przynależności klasowej ba­ danych oraz dystansu fizycznego dzielącego ich od rodziców i krewnych ujaw nia się bardzo interesujący fakt. Włosi ponownie najczęściej dekla­ ru ją odwiedzanie zarówno swoich rodziców, jak i rodzeństwo. Żydzi wówczas zajm ują drugie miejsce co do częstotliwości odwiedzania ro­ dziców, ale znajdują się na końcu listy, jeśli chodzi o odwiedzanie ro­ dzeństwa. Irlandczycy natom iast zajm ują względnie niską pozycję na liś­ cie odwiedzin rodziców, ale plasują się zaraz za Włochami co do odwie­ dzin rodzeństwa. Wydaje się zatem, że stereotypy zwartej rodziny włos­ kiej, dominujących rodziców żydowskich oraz klanowej grupy rodzeń­ stw a wśród Irlandczyków znajdują przynajm niej częściowe uzasadnie­ nie w danych statytycznych.

Skoro stosunki z rodzicami i rodzeństwem odgrywają istotną rolę w kształtow aniu osobowości, w ydaje się słuszne założenie, iż odmienne wzory w tym zakresie, stwierdzone w tych trzech grupach etnicznych a oddziaływujące od najwcześniejszych lat życia jednostki przyczyniają się do ukształtow ania odmiennych cech osobowości. Gdyby to stwierdzenie okazało się prawdziwe, moglibyśmy spodziewać się, że subtelne różnice między grupam i etnicznymi utrzym ają się również w przyszłości. Tab. 11. S to su n k i p o k rew ień stw a w grupach relig ijn y ch oraz etn iczn ych (w %)

Z am ieszk u ją w tej sam ej

d z ie ln ic y co O d w ied zają raz w tygodniu

rodzice ro d zeń ­ stw o rodzina w s p ó ł­ m ałżon k a rodzice rodzeństw o rodzina w sp ó ł­ m ałżonka K a to licy W łosi 40 33 24 79 61 62 Irlan d czycy 17 16 16 49 48 48 N iem cy 10 13 10 48 31 41 P o la cy 29 25 24 65 46 53 Francuzi 15 23 24 61 41 62 P rotestan ci A n g licy 19 13 12 39 26 35 N iem cy 12 13 14 44 32 39 S k a n d y n a w o w ie 14 11 17 39 26 31 Ż ydzi 14 12 14 58 33 58

Wcześniejsze badania nad Amerykanami pochodzenia włoskiego, pro­ wadzone głównie przez H erberta G ansa12, wykazują, że rodzinna grupa

(19)

rówieśnicza — rodzeństwo oraz inni członkowie rodziny w podobnym wieku — wywierają najważniejszy wpływ wśród Włochów należących do klas niższych. W pewnym stopniu dane z powyższych badań kwestio­ nariuszowych potwierdzają tezę Gansa. K ontakty Włochów ze swymi ro­ dzicami w ydają się być funkcją bliskości przestrzennej zamieszkiwania; w przypadku rodzeństwa więzi utrzym ują się naw et pomimo separacji przestrzennej. Jednakże Gans utrzym uje, że więzi między rodzeństwem są zasadniczo cechą zachowań klasy robotników, a nie Włochów, nato­ m iast w naszych badaniach różnice etniczne w ydają się utrzym ywać w każdej z rozpatrywanych oddzielnie klas społecznych.

Jest niezmiernie trudno powiązać różnorodne dane z poszczególnych cytowanych badań w spójną całość. Jednakże zebrane powyżej inform ac­ je pozwalają nam wstępnie formułować kilka tez ogólnych:

G rupy imigrantów, które przybyły do Ameryki wcześniej osiągnęły najwyższy status społeczny i przejaw iają najbardziej tolerancyjne pos­ tawy, jednakże zachodzą wystarczająco duże różnice między, powiedz­ my, Irlandczykami a Niemcami, czy też Włochami a Polakami, ażeby za­ sadnie przypuszczać, że oprócz czasu, przed którym czyiś rodzice przy­ byli do tego kraju, działają jeszcze inne czynniki.

Spóśród wszystkich grup etnicznych i religijnych Żydzi są najb ar­ dziej liberalni oraz społecznie aktywni, jak również odnieśli największy sukces w dziedzinie ekonomicznej. U trzym ują ścisłe więzi ze swymi ro­ dzicami lub luźniejsze ze swym rodzeństwem i w ykazują skłonność do m artwienia się różnorodnymi sprawami.

Włosi są zachowawczy w metodach wychowywania dzieci, utrzym ują nadzwyczaj ścisłe związki ze swymi krew nym i — ze swymi rodzicami głównie z powodu bliskości zamieszkiwania, natom iast ze swym rodzeń­ stwem dlatego, że związki te sobie bardzo cenią. Osiągnęli oni jedynie um iarkowany sukces społeczny i ekonomiczny, są względnie niezaanga- żowani w działalności organizacyjnej (być może z powodu utrzym yw ania ożywionych stosunków rodzinnych), dość liberalni w niektórych spra­ wach politycznych, aczkolwiek bardziej są skłonni opuszczać szeregi P ar­ tii Demokratycznej aniżeli inne grupy etniczne katolików. Pomimo, że określają siebie jako osoby bardzo towarzyskie, często również przyz­ nają się do zmartwień. Uzyskują raczej niskie pozycje przy zastosowaniu standardow ych m iar religijności, jednocześnie dość wysokie w skali up­ rzedzeń, chociaż ustępują w tym względzie Polakom czy Francuzom. Fakt ukończenia college’u w istotnej mierze zmniejsza różnice w pozio­ mie uprzedzeń, ale nie eliminuje ich całkowicie.

Spośród wszystkich grup katolickich Irlandczycy osiągnęli największy sukces społeczny i ekonomiczny, jednocześnie żywią najbardziej liberalne postawy polityczne i społeczne. U trzym ują silne więzi ze swym rodzeń­

(20)

stwem, są najbardziej zaangażowanymi katolikami, przejaw iają najmniej uprzedzeń, a w swych samoocenach ukazują się jako najbardziej zado­ woleni oraz ufni we własne możliwości.

Polacy spośród wszystkich grup m igrantów katolickich uzyskują naj­ niższe pozycje w hierarchii ekonomicznej i społecznej, a osoby zamiesz­ kujące w środkowo-zachodniej części kraju, które nie ukończyły colle­ g e ^ są również najbardziej uprzedzone. Są bardzo przywiązani do Koś­ cioła katolickiego (ale zjawisko to znajduje silniejsze oparcie w czynniku „etnicznym ” aniżeli w przypadku Irlandczyków czy Niemców). Najczę­ ściej należą do P artii Demokratycznej, a jeśli ukończyli college, repre­ zentują jej liberalne skrzydło.

Wielorakie procesy historyczne, społeczne, psychiczne, przyczyniają­ ce się do w ytw orzenia tych różnic nadal um ykają poznaniu — co jest faktem zbijającym z tropu badacza społecznego — stanowią jednak je ­ den z najbardziej godnych uw agi zjawisk w naszej kulturze.

V II. R ELIG IA A PRZY N A LEŻN O ŚĆ ETN IC ZNA

Między w yznaw aną religią a przynależnością etniczną zachodzą sub­ telne zależności, a uporczywie podtrzym ywany na terenie nauk społecz­ nych w Ameryce pogląd, jakoby te dwie dziedziny były sobie przeciw­ stawne, nie ułatw ia zrozumienia tych związków. Stanowisko to nawiązuje bezsprzecznie do klasycznej pracy Willa Herberga Protestant, Catholic, Jew , w której autor podtrzymywał, jakoby w Ameryce w ytw arzał się po­ tró jn y tygiel. A w nim rozkładały się dawne am erykańskie tradycje et­ niczne i w yłaniały się trzy grupy ponadetniczne: protestantów, katolików oraz Żydów. Z pewnością mnóstwo faktów przemawia za proponowanym przez H erberga modelem. W zrasta liczba małżeństw o mieszanej przy­ należności etnicznej, podczas gdy nie w zrasta częstotliwość zawierania małżeństw pomiędzy osobami o różnych wyznaniach. Niewątpliwie jest wielką zasługą Herberga dostrzeżenie faktu, że trzy zasadnicze grupy re­ ligijne pełniły funkcje grup etnicznych, chociaż obecnie w ydaje się, że jego przew idyw ania co do zaniku grup o charakterze narodowym były przedwczesne. Niemniej jego „quasi-ew olucyjny” model stapiania się grup etnicznych w grupy wyznaniowe o charakterze religijno-etnicznym pozostaje w całkowitej zgodzie z panującym w naukach społecznych w Ameryce poglądem, że pochodzenie narodowe już nie stanowi istotnego czynnika w tym społeczeństwie. Entuzjastycznie akceptujący tw ierdze­ nie Herberga o zaniku grup narodowych przeoczyli jego zdanie, że gru­ py wyznaniowe m i a ł y charakter etniczny.

(21)

Bardziej płodny punkt widzenia zakładałby wzajemne przenikanie się elementów religijnych i etnicznych, gdzie przynależność religijna pełni­ łaby w społeczeństwie am erykańskim funkcje etniczne, a przynależność etniczna byłaby silnie zabarwiona elementami religijnym i. Podobnie jak większość prostych modeli ewolucyjnych model Herberga spełniał wyso­ ce użyteczną rolę do pewnego momentu, jednakże rozszerzone jego za­ stosowanie raczej zaciemnia sytuację aniżeli ją rozjaśnia.

Nie mam zamiaru pisać tutaj trak tatu o socjologii religii, niemniej trzeba powiedzieć, że religia pełni dwie ważne funkcje społeczne: stw a­ rza poczucie sensu życia i przynależności. Dostarcza człowiekowi świato­ poglądu, w którym znajduje on rozstrzygnięcie ostatecznych problemów życia oraz form ułuje ethos, w ytyczający podstawowe norm y życiowe. Co więcej, religia będąc systemem wartości ostatecznych podzielanych przez innych stanowi rodzaj „spoiwa” cementującego grupy ludzkie. W społeczeństwach religijnie homogenicznych stanowi ona z a s a d n i c z e spoiwo społeczne. W społeczeństwach wielo wyznaniowych, takich jak na­ sze, religia stw arza wspólnotę lub przynajm niej zbiorowość, w której jej członkowie znajdują jakąś odpowiedź na podstawowe pytania oraz grupy, z którym i mogą się identyfikować. Jak to wykazał Will Herberg w Religion oj Americanism, czy też Robert Bellah w Civic Religion róż­ norodne religie w naszym społeczeństwie wyznaniowym potrafią współ­ działać w kierunku wytworzenia pewnej zgodności poglądów (consensus) w całym społeczeństwie. Dlatego religia może integrować całe społeczeń­ stwo jak również osobowość jednostki jako elem entu tego społeczeństwa. W innej pracy1 wykazywałem, że A m erykanie nie są nadto skłonni analizować schematu interpretacyjnego, „znaczenia” swojej religii, po­ nieważ w ich społeczeństwie przynależność religijna stanowi silny czyn­ nik określający ich miejsce w społeczeństwie oraz podstawę do samook- reślania się. Społeczeństwo wyznaniowe — tzn. społeczeństwo nie posia­ dające religii „oficjalnej” lub przynajm niej ogarniającej większość człon­ ków — stwarza sytuację, w której przynależność religijna dostarcza środków do zdefiniowania własnego stosunku jednostki wobec pozosta­ łych członków społeczeństwa. Właśnie w społeczeństwach religijnie plu­ ralistycznych związki z Kościołem są najbardziej żywotne. Jeśli przyj­ rzymy się różnym społeczeństwom wyznaniowym, np. w Holandii, K a­ nadzie, Stanach Zjednoczonych, zobaczymy, że religia w tych krajach jest o wiele silniejsza i dynamiczna aniżeli w społeczeństwach o „jed­ nym Kościele” jak np. w Anglii, Hiszpanii czy krajach skandynawskich. K rytycy religii amerykańskiej zapewne natychm iast poderwą się z miejsc, aby stwierdzić, że właśnie dlatego jest ona „nieautentyczna” albo

(22)

jest „religią kulturow ą”, że w spierają ją naciski społeczne. Lecz jak to w ykazał Clifford Geertz, pogląd jakoby naciski społeczne pozbawiały re- ligii autentyczności, jest po prostu niesłuszny. Religia w kraju, w którym siły społeczne spowodowały opustoszenie kościołów (jak np. we Francji czy Anglii) nie jest z tego powodu bynajmniej, bardziej autentyczna ani­ żeli w kraju, gdzie siły społeczne napełniły kościoły (jak w Irlandii czy Stanach Zjednoczonych). Z punktu widzenia socjologa w obydwu przy­ padkach wierzący zdobywają poczucie sensu życia i przynależności dzięki członkostwu w kościele. Czy religia jest bardziej „autentyczna” w spo­ łeczeństwie wielowyznaniowym aniżeli w społeczeństwie o jednym koś­ ciele — jeśli autentyczność pojmiemy jako najlepsze elementy tradycji religijnej — nie je st to dla socjologa spraw ą bezpośrednio oczywistą. Jed ­ nakże społeczeństwo w Stanach Zjednoczonych wytworzyło wielość in­ stytucji zajm ujących się sam okrytyką w dziedzinie życia religijnego (dzienniki, periodyki, profesorowie uniwersyteccy, seminaria duchowne), które prawdopodobnie przyczyniają się do podtrzym yw ania religii bar­ dziej żywotnej^ i „profetycznej” aniżeli w społeczeństwach, gdzie siły społeczne praw ie pozbawiły Kościół skuteczności oddziaływania.

W ystarczy jedynie nieco rozszerzyć tę tezę, aby orzec, że społeczeń­ stwa wielo wyznaniowe są najczęściej społeczeństwami etnicznymi, czy są przestrzennie podzielone czy też w ykazują obydwie te cechy łącznie. Szwajcarskie kantony, prow incja Quebec, różne dzielnice Holandii, Pół­ nocna i Południowa Irlandia oraz regiony geograficzne Stanów Zjedno­ czonych dostarczają przekonyw ujących dowodów na to, że granice geo­ graficzne obszarów narodowych i religijnych w ykazują tendencję do zbieżności. W Quebecu żyje trochę angielskich protestantów, a naw et pewna liczba angielskich katolików. Istnieje pewna liczba Żydów oraz katolików irlandzkich w południowo-zachodniej części Stanów Zjedno­ czonych. W protestanckim kantonie genewskim żyje znaczna liczba ka­ tolików. 10% mieszkańców Dublina stanow ią protestanci i — jak wszyst­ kim wiadomo — pewna liczba katolików przebywa w Północnej Irlan­ dii. Niemniej zbieżność tych trzech czynników wcale nie jest przypad­ kowa. Istnieje przemożna tendencja do w yznaw ania przez każdy naród o wspólnym pochodzeniu tej samej religii i do zamieszkiwania na tym samym obszarze i być może tendencja ta jest zakorzeniona w samej na­ turze ludzkiej. Pom ijając różnice doktrynalne, odmiany liturgiczne i roz­ bieżności w dziedzinie etyki, różnice religijne są istotnie ważne właśnie dlatego, że m ają charakter etniczny. Określają one n a s w stosunku do i n n y c h .

Łatwo jest wskazywać na negatyw ne konsekwencje religijnego zróż­ nicowania, gdyż zazwyczaj oznaczało ono brak jedności, a często dopro­ wadzało do konfliktów i przemocy. Jednakże zróżnicowanie to również

(23)

wzbogaca. W każdym razie w ydaje się mało prawdopodobne, aby ono zanikło. Obecnie nie ma nadziei na to, by ekumenizm am erykański kie­ dykolwiek przekroczył ram y ekumenizmu wyznaniowego, mimo że nie­ które główne nu rty anglosaskiego protestantyzm u mogą połączyć się w COCU (Consultation on Church Unity). Sądzę, że główne zadanie polega nie tyle na wyeliminowaniu odmienności religijnych, co na ograniczaniu rodzących się z niej konfliktów i wrogości oraz przysw ojeniu sobie umie­ jętności do wykorzystania tych odmienności do wzbogacenia i zróżnico­ w ania społeczeństwa.

Społeczeństwo am erykańskie było wielowyznaniowe od zarania istnie­ nia. Różne sekty protestanckie w Nowej Anglii, kw akrzy w Pensylwanii, anglikanie, a później metodyści na Południu tw orzyli przedziały religij­ ne, przestrzenne i społeczno-ekonomiczne, mimo że praw ie wszyscy byli tego samego pochodzenia anglosaskiego. Jednakże już w czasie w ojny niepodległościowej zaczęły napływać inne grupy narodowościowe, zwła­ szcza Irlandczycy* i Niemcy, a wkrótce potem Francuzi.

Nowi imigranci, przybyw ający z kraju o uformowanym narodzie, przekonali się, że w nowym społeczeństwie identyfikowano ich na pod­ stawie przynależności religijnej i narodowościowej. W określeniach ta ­ kich, jak irlandzki katolik, niemiecki luteranin, polski1 katolik, niemiecki Żyd, rosyjski Żyd, przynależność religijna i narodowa uległy w świado­

2 Przed rokiem 1800 istn ia ła ró w n ież zn aczn ych rozm iarów m ig ra cja do S ta ­ n ów Z jednoczonych p rotestan tów irla n d zk ieg o p och od zen ia, n iek tó rzy z n ich po­ ch odzili z P ółn ocn ej Irlandii, i m ożn a b y ich słu szn ie n a zw a ć S zk otam i irla n d z­ k im i, jed n ak że w ie lu z n ich p rzy b y w a ło tak że z P o łu d n io w e} Irlan d ii, g d zie w ie lu partyzantów oraz k upców n aw róciło s ię n a p rotestan tyzm w czasach u cisk u p o li­ tycznego. Ci protestan ccy im ig ra n ci p och od zen ia celty ck ieg o p rzy b y w a li g łó w n ie przez F ila d elfię, k ierow ali się na P o łu d n ie i ok reślali się „Irlan d czyk am i” do c h w ili, k ied y po roku 1820 zaczęły n a p ły w a ć w ie lk ie falei irlan d zk ich k a to lik ó w . P o n iew a ż zaś k a to licy irlan d zcy n ie b y li zb yt p rzy ch y ln ie trak tow an i, ce lty c c y p rotestan ci, ab y u niknąć u to żsa m ien ia z irla n d zk im i k a to lik a m i, p o częli zw ać s ię S zk otam i ir ­ lan d zk im i z U lsteru . W iele to w a rzy stw S w . P atryk a, zarów n o przed jak i po w o j­ n ie n iep od ległościow ej w A m eryce zrzeszało w y łą c z n ie p ro testa n tó w , a le p och od ze­ n ia celtyck iego, a n ie szk ock o-irlan d zk iego. N a w et ob ecn ie, jak m i m ó w io n o , w n ie ­ których, starych tow arzystw ach Sw . P a try k a n a W sch od n im W ybrzeżu p rzew o d n i­ czący jest w y b iera n y dorocznie n a p rzem ian spośród p ro testa n tó w i k atolik ów . Znaną literack ą p ostacią p rezen tu jącą c elty ck ich p ro testa n tó w n a P o łu d n iu jest S ca rlett O’Hara z p o w ieści M argaret M itch ell P r z e m in ę ł o z w i a t r e m , której ojciec b ył do głęb i C eltem (zw róćm y u w a g ę n a jego rezy d en cję n oszącą n a zw ę „Tara”), a jed n ocześn ie zaan gażow an ym protestan tem . P rzez d łu gi czas w śró d a m ery k a ń ­ sk ich k a to lik ó w fu n k cjo n o w a ł pogląd, że irla n d zcy p rotestan ci z P o łu d n ia p rzy­ byli do A m eryk i, będąc k atolik am i, a n a stęp n ie zostali „u tracen i” d la K o ścio ła z pow odu braki} księży. O becnie jed n ak w y d a je się, że o p u ścili Irlan d ię, b ęd ąc p ro­ testan tam i, i jeśli w ogóle m ożna m ów ić, że zostali stracen i d la K ościoła, sta ło się to jeszcze przed m igracją.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The gridding methods in Surfer allow you to produce accurate contour, surface, wireframe, vector, image, and shaded relief maps from your XYZ data. The data can be randomly

In the alongshore direction, the sediment grain size distribution pattern is more complex, with explicitly the following two features: In the eroding north part, both extremely

Drugim etapem jest selekcja oligonukleotydów, które za pomocą specyficznego oddziaływania związały się z docelową cząsteczką.. Następnie pulę oligonukleotydów inkubuje się

Pocz ˛ atki pierwszego pułku szwolez˙erów polskich gwardii Napoleona sie˛- gaj ˛ a listopada 1806 roku.. Wówczas cesarz znalazł sie˛ na ziemiach polskich, a w

Main Advantage of this proposal is being computationally simple, having an intuitive interpretation, normed and also not sensitive per se for cultural differences.

Er moet daarvoor nog veel onderzoek worden gedaan en daar is ook nog heel veel data voor nodig, maar mijn collega's zijn druk bezig zo'n model te bouwen voor de regio Den Haag..

These approaches span from the design with bending behaviour in active bending structures (Lienhard et al., 2012) to the use of ma- terial to compute, coined by Menges (2012) as

However, this coherent understanding is abandoned as globalization and its economic organization trigger liberalization and privatization of infrastructure which