R O C Z N I K I H U M A N I S T Y C Z N E To m XLI, zeszyt 1 - 1993
M ARIA GORLIŃSKA
POETYCKIE PO Z N A W A N IE ŚW IA T A UR SZU LI KOZIOŁ
(ZARYS PROBLEMATYKI)
Jednym z zasadniczych dążeń poezji Urszuli Kozioł jesl próba interpre tującego oglądania świata jako całości1, która zbliżałaby do odsłonięcia jego sensu, odkrycia prawdy w zajem nego układu m iędzy św iatem a człow iekiem . Dążenie to przejawia się w różnych sposobach konstruowania rzeczyw istości poetyckiej, dla których w spólne jest tworzenie w obrębie poszczególnych tekstów konstrukcji, będących jak gdyby ekw iw alentam i przeczuw anej, nie możliwej do doświadczenia przez człowieka w pojedynczym akcie p o z n a w czym, „całości”.
Przykładem może być wiersz z tomu W rytm ie ko rzen i pod tytułem S p rzed
, o
w iosny'. Utwór stanowi jakby zapis ciągu zdarzeń, w którym poszczególne elementy, ułożone na jednej linii następstwa czasowego w obrębie tekstu, przynależą w rzeczywistości realnej do różnej kategorii układów c h ro n o lo gicznych. Pierwszy z nich to czasowy rytm przyrody w yrażający się n astęp stwem pór roku. Odnotowane w wierszu zdarzenia przynależące do tego p o rządku to: pękanie lodów, lot ptaka, odejście na północ renów, spłynięcie kry. W platają się one w przynależący do drugiego układu ciąg faktów -zdarzeń, b ę dących wyznacznikami etapów życia i rozwoju człowieka na Ziemi. Są to:
- działalność artystyczna człowieka prehistorycznego (freski pieczar) - wykonyw anie rytualnych i m agicznych czynności, charakterystycznych
dla najwcześniejszych form świadom ości człowieka: (...] r ę c e
P ł a c z e k b i j ą c w k o ł a t k i d r e w n a
1 Zob. J. L u k a s i e w i c z . K o ń c zą c g d zie in d zie j sw o je w c ią ż to sam o. „ O p o l e ” 1972 nr 4 s. 20-21.
66 M ARIA G O R U Ń S K A
K ł o d o d a j o g n i a p r z y d a j n o c y d n i a
K ł o d o o g n i o w i j a s n e g o d n i a d aj
O d notow a ny tu został także przełom w świadom ości człowieka dotyczącej układu m iędzy nim a św iatem nadprzyrodzonym:
N i e b o s i ę w y z w o l i ł o z n i e b i e s k i c h p r z e s ą d ó w g d y r z u t o b ł e j m a c z u g i u g o d z i ł j e w c z e r ń
I dalej zaznaczony jest proces rozwijania się praktycznych form działalności człow ieka - „zago sp o d aro w y w an ia” ziemi:
D z i o b y ł o d z i s z u k a j ą p o o m a c k u p r ą d u O s i e d l a j ą s i ę g ł a z y
w u n i e s i e n i u w i e ż
Znam ienne jest tutaj to jak b y tuszowanie aktywnej roli człowieka w cyw ili zacyjnym przekształcaniu świata, stwarzanie iluzji analogii między procesami cy w ilizacyjnym i a biologicznym i - w ytw ory techniki są tu w obu wypadkach, poprzez anim izację, przedstaw iane jak elementy przyrody. I nie jest to tylko sprawa sposobu poetyckiego przedstawiania. M ożliwość ontologicznej j e d n o rodności świata ludzkiego i świata przyrody jawi się w tym wierszu jako p rzypuszczenie, jest stawiana jako problem do rozwiązania:
J e s t e ś m y z a t e m i s k r ą s k r z e s a n ą k a m i e n i e m o n a r o ś l d r z e w a
p o s p o l i t ą h u b ę ?
P rzedstawiona wyżej w ędrówka w czasie dokonywana w obrębie tego wiersza w ybiega w przyszłość. P rzewidywania dotyczące dalszego losu świata układają się w dwa paralelne pytania:
C z y u t u c z y g a b l o t ę m u z e a l n y o k a z s m o l n e j h u b y
c z y k a m i e ń s p r a s o w a n y c h m i a s t
Huba - w y tw ó r przyrody - m oże więc na takich sam ych prawach dawać św iade ctw o o człow ieku jak skamielina najbardziej złożonego, wielorodnego tw oru ludzkiej cyw ilizacji. Tak więc w dążeniu do uchwycenia świata w c a ło ściow ym w ym iarze dochodzi na gruncie tej poezji do konstatacji jakiejś jednolitości struktury życia na ziemi, której wykładnikiem byłoby wzajem ne przechodzenie w siebie różnie zorganizow anych tworów materii żywej:
POETYCK IE PO ZN A W A N IE ŚW IA TA U RSZU LI KOZIOŁ 67
W y c i ę c i z r d z e n i a li ś c i a n a w r o t a m i s t r a c h u
c o f a m y s i ę d z i e d z i c z n i e w n i e r ó w n y p u l s t r a w D o k ą d l i ś c i e m i n i e m y ?
W ostatnim z zacytowanych tu w ersetów dokonuje się j a k gdyby zatarcie różnicy między podstawowym i kategoriami ujm owania rzeczywistości - czasu i przestrzeni. Kontekst, w jakim użyty został w yraz „do k ą d ”, aktualizuje bowiem jego wartość semantyczną związaną z obydwiem a tymi kategoriam i. Ten zabieg poetycki stanowi jeszcze jed en przejaw dostrzeżonej w tej poezji tendencji do ujmowania wszelkiego typu zjawisk jako jedno ro d n y c h , by dzięki temu móc przyjrzeć się światu jako całości.
Dążenie do zbudowania całościowej wizji świata stawia przed poezją Urszuli Kozioł zadanie stworzenia artystycznej kreacji jego końca - A p o kalipsy, w niej bowiem dopiero świat jest rzeczywiście całością - dziełem spełnionym do końca w czasie i przestrzeni. Kreację taką przynosi w iersz A p o ka lip sa przedśw ięto ja ń ska * . Wizja tworzona jest tu na pod o b n y ch z a s a
dach, jak w poprzednio analizow anym utworze. Znów m am y do czynienia ze swoistym przetworzeniem czasu:
T a k d z i e ń o s t a tn i b ę d z i e t r w a ł n a j d ł u ż e j c h o ć b y to t r w a n i e b y ł o c h w i l i m g n i e n i e m
Przetw orzenie to dokonuje się poprzez zestaw ienie w konstrukcji obrazu realiów przynależnych do dwóch odległych epok:
P r z e z lu d z g ł a d z o n e z m a r t w y c h w s t a n ą p ł a z y z w i e l o g ł o w i a ł e w g r z y b a c h c i ę ż k i e j w o d y
Dochodzi w wierszu jakby do kompresji czasu: prehistoryczne zwierzęta - m ieszkańcy Ziemi z czasów, gdy nie było jeszcze na niej człow ieka - o d ż y wają w niezwykłej symbiozie z bombą atom ową - w ytw orem ludzkiej c y w ili zacji noszącym w sobie znamię ostateczności przez m oc totalnego „zgła dzenia” życia na ziemi. Zasadność w skazywania na takie pokrew ieństw o m ię dzy nie mającymi styku w naszym potocznym odczuciu przedm iotam i m o ty wowana jest na gruncie wiersza odsłanianiem uporządkow ania w arstw y brzmieniowej układu słów stanowiących rewelację tego odkrycia. O becne aż w trzech wyrazach na dziewięć składających się na całość tego fragm entu zestawienie głosek „gł” oraz głoski „g” w jed n y m spośród pozostałych sześciu
68 M A RIA G O RLIŃSKA
w y ra zó w stwarza odczucie harmonii brzmieniow ej całej frazy, dzięki której ta niezw ykła i zaskakująca w swej w arstwie sem antycznej w ypow iedź odczu wana jest jak o bardzo naturalna w odbiorze niepełnym, ograniczającym się do strony fonicznej, a więc tym niejako bardziej podstawowym . Metaforyka, która wprow adza m otyw bom by atom owej - wytworu techniki cyw ilizow ane go świata ludzkiego - w pole sem antyczne sfery m otyw ów biologicznych (płazy), nie stanowi efektu jakichś karkołom nych operacji językow ych. P rzyw ołuje zastaną w języku, skonwencjonalizowaną metaforę „grzyba a to m o w e g o ”, co także potwierdza zasadność zawartego w wierszu im p licite stw ierdzenia o bliskości tych tak odległych elem entów rzeczywistości.
I w tym tekście, podobnie ja k w analizow anym poprzednio wierszu S p rzed w iosny, zaznacza się tendencja do zacierania różnicy między kategoriami czasu i przestrzeni:
a to s i ę e r y c o f n ą w s w e j p o d r ó ż y d o w n ę t r z a z i e m i
„P o d ró ż” er - jednostek czasowych - ma znaleźć swój kres we wnętrzu ziem i, tj. ma doprow adzić je do usytuowania określanego kategorią prze strzeni.
I tu także, podobnie ja k w wierszu S p rzed w iosny, zasygnalizowana na początku tego rozdziału tendencja poezji Urszuli Kozioł do tworzenia ca łościow ego, ekw iw alentnego dla świata jako całości, obrazu m anifestuje się w sugerow aniu bytowej jednorodności, czy nawet jedności świata ludzkiego i biologicznego. Tam dokonyw ało się to poprzez animizację w ytw orów tech niki, tu natom iast m am y do czynienia z antropom orfizacją przyrody:
S p ę k a n e p i ę t y o b a l o n y c h l a s ó w z b y t p ó ź n o z d r a d z ą s e n s k w i a t u p a p r o c i
P rzełożenie obu m etafor na ich prozaiczne ekw iw alenty okazuje się tu także, p om im o niezw ykłości rewelacji, jaką operujący nimi fragment przynosi, za d aniem niezw ykle prostym , w ym agającym tylko odwołania się do realiów ży cia oraz sfery kulturowej społeczności ludzi wsi.
Istotnym czynnikiem w tworzeniu w wierszu A p oka lip sa p rzedśw iętojań ska całościow ej wizji świata jest także sposób widzenia człowieka. Określają go dwa w ersety pierw szej zwrotki:
P r z e p a s k a z b y l i c n ie o c a l i b i o d e r i n ie o c z y ś c i c i a ł ż y w i c z n y o g i e ń
PO ETY CK IE PO ZN A W A N IE ŚW IA TA U RSZU LI KOZIO Ł 69
Przypisują one temu człow iekowi, należącem u do świata u kresu j e g o ist nienia, mentalność człowieka z czasów kultów pogańskich i św iadom ości m a gicznej; negują zatem wagę upływu czasu zm ieniającego człow ieka, uznają te przemiany za nieistotne, człow iek jest w e dług tej poezji określony od sam ego początku - jego istotę stanowi, obecny „od za w sze” w je g o św iadom ości, a r chetyp.
Zamykające wiersz dwie ostatnie zwrotki sprowadzają apokaliptyczny ka taklizm do katastrofy mowy ludzkiej - języka:
S ł ó w tr u p i p o d m u c h z m i e c i e p r z y s z ł e s ł o w a a k r z y k s k a ż o n y s a m n i c nie w y k r z y c z y i o c a l e n i r o z p a d n ą s i ę w c i s z y
z a k n e b l o w a n i z ł o m e m w ł a s n e j m o w y
M ożemy w tym chyba upatryw ać jeszcze jed n ą próbę odnajdyw ania prz ez tę poezję uniwersum, które mogłoby daw ać ograniczonem u w sw ych m o ż liw o ściach poznawczych człowiekowi szansę wejrzenia w świat jak o całość. Rolę taką może pełnić mowa ludzka. Potwierdzenie tej rangi języka w idoczne jest też w wierszu N o c biała nad ran em 4:
N a r o z p o s t a r c i u o d s ł o w a d o s ł o w a -z i e m i a
z a l e g ł a m i ę d z y p l a n e t a m i .
Istniejąca w poezji Urszuli Kozioł dążność do uchw ycenia w poetyckim akcie poznawczym świata jako całości przejawia się ponadto w p o d e jm o w a nym w wielu utworach poszukiwaniu wspólnej zasady bytu dla w szystkiego, co istnieje. Przeświadczenie o tym, że taka wspólna zasada jest, znajduje bezpośredni wyraz w wierszu Form y niekolorow e:
N a s z r o d z a j z i n n y m i r o d z a j a m i w i ą ż e te n s a m w z ó r
na w y w ó d ż y c i a
tą s a m ą z a s a d ą m o ż n a u p r o ś c i ć ś w i a t 5
Konsekwencją przyjęcia takiego sądu o rzeczywistości jest konstruow anie w utworach zdarzeń na zasadzie przechodzenia jednego przedm iotu w drugi:
4 W: L ista o b ecn o ści. W ar sz aw a 1967 s. 33. 5 Ta m ż e s. 50.
70 M A RIA G O R LIŃ SK A J u ż o c z y p r z e k a z a n e p r z e z p a t r z e n i e d r z e w o m o b r ó c i ł y s i ę w d r e w n o 6 C h m u r y r z ę s i ś c i e o b r a c a j ą s i ę w t r a w ę i ptak i [...] W s z y s t k o c o z z i e m i o b r a c a s i ę w z i e m i ę
Efektem tej św iadom ości jest także charakterystyczne dla tej poezji tropienie obecności jed n y ch rzeczy w drugich. Przykładem może być wiersz K o n tem p la c ja 8, gdzie uchw ycenie pewnej analogii między układem pnia i gałęzi drzew, a rzeką i jej dopływam i
[ d r z e w o ]
r z e k o s t o j ą c a d ę b a
prow adzi do podejrzenia o zatajanie przez rzeczywistość przed poznającym cz łow ie kiem tajem nicy ziemi - stąd dram atyczne wezwania:
U k a ż m i, d r z e w o , s w o j ą r z e k ę
[...]
- U k a ż m i , r z e k o , d r z e w o s w o j e ,
i dalej:
U k a ż m i s w o j e ż y ł y , z i e m i o
przy czym ostatnia zacytowana linijka daje się podwójnie interpretować: jako prośba o odsłonięcie przez ziemię tajem nicy rzek, a równocześnie jak o w e z w anie do objawienia przez ziemię człow iekowi tego, co najgłębsze i najbar dziej zasadnicze w jego istnieniu. Cały czas to dociekliwe penetrowanie rzeczyw istości, żarliwa potrzeba dotarcia do generalnej zasady jej istnienia, w skazuje na obecność w świadom ości podm iotu, mimo ogromnej dysproporcji, poczucia więzi z ziemią w takim całościowym ujęciu. W ypływa ona z d o strzegania coraz to nowych, zaskakujących analogii w układach panujących w św iecie ludzkim i kosmosie. R ew elacją takiego odkrycia jest wiersz Z n a kiem o g n ia 9. U tw ór wykorzystuje skonw encjonalizow aną metaforę „język o g n ia ”, ujm ującą podobieństw o wyglądu płomienia do części ciała, by w pro
6 P rze lo t g ęsi. W : W ybór p o e z ji. W ar sz aw a 1976 s. 62. 7 R z e ź b a. Tam że s. 94.
8 W : S m u g a i p ro m ie ń . W a rsz a w a 1965 s. 25. 0 T a m ż e s. 29.
PO ETY CK IE PO ZN AW ANIE ŚW IA TA U RSZU LI KOZIOŁ 71
wadzić motyw ognia w pole sem antyczne wyrazu „język” w znaczeniu - ś r o dek porozumiewania się. Odsłonięte w ten sposób niezw ykle bogate pole s k o jarzeń przywołuje problematykę porozumienia i kontaktu m iędzy ludźmi w bardzo szerokim znaczeniu tych słów, by w zakończeniu dostrzec analogię między tym sym bolizow anym przez ognisko i fajkę pojednaniem m iędzy lu d ź mi, a widoczną w przyjm owaniu przez ziem ię od słońca ciepła i św iatła, a więc też ognia, więzią tych elem entów kosmosu.
Dostrzeżenie przez tę poezję prawidłowości układu człow iek + św iat, rodzi pewną odmianę poetyckiej czujności. W szelkie próby określenia kondycji ludzkiej człowieka dokonują się odtąd w oglądaniu człowieka w relacji do ziemi: W ś w i e c i e p o z b a w i o n y m n a w i a s u n ie s t a n i e s z p o z a w ś w i e c i e b e z o b r a m o w a l i n ie s t a n i e s z o b o k g d z i e k o l w i e k s t a n i e s z b ę d z i e s z p u n k t e m c e n t r a l n y m na k u l i 1"
Podobnie w wierszu Z nakiem k o ła u : N i e b a i z i e m i z a k l ę t e p o d w o j e
z p o t r z a s k u w p o t r z a s k m n i e w i o d ą p o d k l o s z e m
Ograniczenie pola widzenia człowieka przez linię w idnokręgu jest tu roz patrywane jako egzystencjalne uzależnienie człowieka od ziemi. R efleksja nad własnym ludzkim życiem układa się w paralelizm z refleksją nad losem ziemi w wierszu bez tytułu z tomu L ista o b ec n o ści:
P r z e m i j a ż y c i e j a k n o c : w o k a m g n i e n i u P r z e m i j a z i e m i a w u ł a m k u p r o m i e n i 12
Przeżyciu poczucia wspólnoty z drugim człow iekiem tow arzyszy św iad o m o ść przynależności do ziemi:
o b l ę ż e n i z i e m i ą i n i e b e m
s n u j e m y t c h n i e n i e s w e g o w i e c z n i e r a z e m 13
10 W ry tm ie ko rzen i. W: W rytm ie ko rzen i. W r o c ł a w 1962 s. 17. 11 W : S m u g a i p ro m ie ń . W ar sz aw a 1965 s. 31.
12 ***. W: L ista ob ecn o ści. W ar sz aw a 1967 s. 12. 13 C ień oddechu. Ta m ż e s. 14.
72 M A RIA G O R LIŃ SK A
P ojaw ianie się ponadto w ielokrotnie w obrazowaniu motywu ziemi-globu w skazuje na stałe zaabsorbow anie św iadom ości podmiotu lirycznego utworów tą całościow ą wizją świata:
M ę ż c z y ź n i d z i e l ą g l o b y j a k s i ę c h l e b r o z d z i e l a 14
Z d e r z e n i e m o c z u j a k z d e r z e n i e m p l a n e t 15
S posób zastosow ania m otywu ziemi w m etaforyce wiersza bez ty tu łu 16 w skazuje na tak bliskie obcow anie podmiotu lirycznego z tą rzeczywistością, że prowadzi ono w konsekwencji do swoistego utożsamienia się z ziemią:
B i j ę s e r c e m o w g ł ę b n e m o r e n y p a m i ę c i s c h l u d n i e z a s ł a n e
p r z e z p i l n y n a m u ł ż y z n e j s t r o n y ż y c i a
I nawet m om ent bliskiego obcowania z ziemią w najbardziej zwykły sposób, jako z m iejscem odpoczynku, na którym można się położyć, sprowadza ją do w y m iaró w „w ielkich” :
bo d o b r z e j e s t c z u ć z i e m i ę p o d l e n i w y m ł o k c i e m z a n i m g a l o p o s t a tn i z m ą c i j e j z a r y s 17
Peryfrastyczne określenia ziemi, które napotykam y w tej poezji, również sygnalizują w idzenie jej przez podm iot w w ym iarach kosmicznych:
P o d o ł e k g w i a z d o p a d ł y c h z c u d z e g o o g r o d u w y p u k ł y p a d ó ł r o z m a i t y c h p o g ó d 18
Z asygnalizow ane w tych uwagach dążenie poezji Urszuli Kozioł do p o znaw czego ogarnięcia świata pozostaje na jej gruncie nie spełnione. Kondycja człow ieka w ykreow anego w tej poezji określona jest przez doznaw aną z nie zw ykłą siłą potrzebę poznawczą, a równocześnie przez proporcjonalną do niej niem ożność spełnienia.
14 Ł u s k a n ie g ro c h u . W : W ry tm ie ko rzen i s. 26. 15 D y sta n s. W : W ybór w ierszy s. 19.
16 *** W: L ista o b e c n o śc i s. 34.
11 R ze c z y za g u b io n e . W: W ry tm ie k o rzen i s. 29. 18 R ze ź b a . W : W yb ó r w ierszy s. 94.
PO ETY CK IE PO ZN A W A N IE ŚW IA TA U RSZULI K O ZIO Ł 73
Ujmowana antropom orficznie ziemia broni dostępu do swej tajem nicy. Człowiek z siłą równą natężeniu poznaw czych pragnień dośw iadcza swego ograniczenia: na c o s i ę p r z y d a c z y j w z r o k p r z e n i k l i w y g d y d o o k o l n y z a g r o d z i g o p i e r ś c i e ń ? 19 P O E T I C C O G N I T I O N O F T H E W O R L D B Y I J R S Z U L A K O Z I O t S u m m a r y In U r s z u l a K o z i o l ’s l i t e ra ry o u t p u t th e r e is a t e n d e n c y to g r a s p t h e w o r l d a s a w h o l e in a p o e t i c m a n n e r . S h e s e e k s its m o r e c o m p l e t e c o g n i t i o n . T h i s i s c a r r i e d o u t b y w a y o f c o n s t r u c t i o n s w h i c h j o i n w i t h i n t h e c o n f i n e s o f o n e t e x t e l e m e n t s w h i c h in r e a l i t y b e l o n g to v a r i o u s c h r o n o l o g i c a l , s p a t ia l a n d o n t o l o g i c o r d e r s w h i l e c r e a t i n g a s u g g e s t i o n o f h o m o g e n i t y o f t h e h u m a n a n d n a t u r a l w o r l d , b i o l o g i c a l a n d c i v i l i z a t i o n a l p r o c e s s e s . S u c h a t e n d e n c y m a n i f e s t s i t s e l f in s e e k i n g a c o m m o n p r i n c i p l e o f b e i n g f o r e v e r y t h i n g t h a t e x i s t s , a n d in c o n s t r u i n g a c o n c e p t i o n o f m a n w h o s e e s s e n c e is d e f i n e d b y t h e a r c h e t y p e p r e s e n t in h is c o n s c i o u s n e s s . P o e t i c r e p r e s e n t a t i o n p l a y s a n e s s e n t i a l r o l e in c o n s t r u i n g t h e s e p o e t i c c o n s t r u c t i o n s y e t a l s o th e m a n n e r in w h i c h o n e h a n d l e s th e t o n e o f a t e x t c o n t r i b u t e s to t h e i r s u g g e s t i v e n e s s . T h e c o g n i t i v e t e n d e n c i e s o f U. K o z i o P s p o e t r y w h i c h b e a r a n i n t e l l e c t u a l c h a r a c t e r a r e c l o s e l y l i n k e d w i t h an e m o t i o n a l a u r a o f h e r p o e m s . In t h i s a u r a t h e r e d o m i n a t e s a s e n s e o f s t r o n g e m o t i o n a l t i e s b e t w e e n m a n a n d the e a r t h t a k e n a s a w h o l e . T h e t e n d e n c y o f U. K o z i o t ' s p o e t r y to p e n e t r a t e th e w o r l d in a c o g n i t i v e m a n n e r h a s n o t b e e n f u l f i l l e d in h e r w o r k s . T h e e a r t h d e f e n d s i t s e l f a g a i n s t e n c r o a c h i n g u p o n its m y s t e r y . M a n e x p e r i e n c e s an i n a b i l i t y to a c o m p l e t e c o g n i t i o n . Translated by Ja n K los 19 S k a zy zn a kó w . W : S m uga i p ro m ie ń s. 33.