• Nie Znaleziono Wyników

View of One or two tombs? Transformation of the image of time and sacred space of Lublin in the works by Jan Długosz on the example of the St Stanisław Dominican Church

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of One or two tombs? Transformation of the image of time and sacred space of Lublin in the works by Jan Długosz on the example of the St Stanisław Dominican Church"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

JACEK CHACHAJ

JEDEN CZY DWA GROBY?

TRANSFORMACJA OBRAZU CZASU I PRZESTRZENI SAKRALNEJ LUBLINA W DZIEACH JANA DUGOSZA

NA PRZYKADZIE DOMINIKAN´ SKIEGO KOS´CIOA S´W. STANISAWA

Nasza wiedza o s´redniowiecznym Lublinie, w tym o tak istotnych jej elementach, jak socjotopografia miasta, wci az pena jest elementów nie-jasnych i spornych. Przyczyn a tego stanu rzeczy jest bardzo w ata baza z´ród-owa, na której mozemy sie oprzec´, próbuj ac dokonywac´ jakichkolwiek usta-len´. Co gorsza, obecnie trudno liczyc´ na powazne rozszerzenie tej bazy, jes´li chodzi o z´róda pisane. Panuje przekonanie, ze mniej wiecej od drugiej poo-wy XIV, a w kazdym razie od pocz atków XV wieku, wraz z pojawieniem sie wiekszej liczby wiadomos´ci o mies´cie, powyzsze spostrzezenie traci sw a moc. Tymczasem, jes´li dokadniej przyjrzymy sie panuj acej dzis´ wizji rozwoju Lublina, pogl adom na temat genezy, funkcji i hierarchii znaczenia poszcze-gólnych s´wi atyn´ lubelskich, dostrzegamy, ze takze pierwsze dekady XV wie-ku kryj a jeszcze zagadki, która czekaj a na rozwi azanie. W tym miejscu chcie-libys´my poruszyc´ jedno z wazniejszych zagadnien´ nalez acych do sfery czasu i przestrzeni sakralnej s´redniowiecznego Lublina, mianowicie, kiedy i w ja-kich okolicznos´ciach znalazy sie w mies´cie relikwie drzewa Krzyza S´wiete-go, przechowywane przez nastepne wieki w dominikan´skim kos´ciele pod wezwaniem s´w. Stanisawa.

Obowi azuj aca wizja s´redniowiecznych dziejów miasta, a zwaszcza jego os´rodków kos´cielnych, w duzym stopniu zalezna jest od informacji przekaza-nych przez Jana Dugosza lub tez wysnutych przez badaczy na podstawie

Dr JACEKCHACHAJ adiunkt Katedry Historii Europy Wschodniej, Instytut Historii Ka-tolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawa II; e-mail: chachaj@kul.lublin.pl

(2)

jego sugestii. Wielkiemu znaczeniu wiadomos´ci zapisanych przez tego autora dla omawianych w tym miejscu zagadnien´ pos´wiecano juz uwage1, ale wyda-je sie, ze pogebiona analiza dugoszowych przekazów na temat Lublina wyda-jest jeszcze kwesti a przyszych badan´. Dla niniejszego artykuu przekazy te, a tak-ze okolicznos´ci ich zapisania, s a zagadnieniami kluczowymi.

Niekonsekwencje zawarte w dzieach Dugosza dotycz ace zaznaczonej wczes´niej problematyki, czasem stoj ace w sprzecznos´ci z wymow a innych z´róde (np. kwestia czasu i okolicznos´ci powstania tak istotnej dla Lublina i struktur kos´cielnych instytucji, jak archidiakonat lubelski2), od dawna zmu-szay historyków do dokonywania interpretacji czy wrecz korekt jego wizji. Otwarte jest jednak pytanie, jak dalece nalezy posun ac´ sie w tych dziaaniach. Wydaje sie, ze coraz bardziej oczywist a koniecznos´ci a jest pójs´cie krok dalej, niz dotychczas przyjmowali to badacze. S´wiadomos´c´ ta jest obecna ws´ród historyków i odnosi sie zarówno do ogólnej wizji Dugosza dotycz acej dzie-jów diecezji krakowskiej, jak tez wydarzen´ dotycz acych Lublina3.

1Ostatnio nieco wiecej na ten temat, gównie na podstawie ustalen´ wczes´niejszych

bada-czy: J. C h a c h a j, Pocz atki kos´cioów lubelskich w s´wietle legend i przekazów historycz-nych, Lublin 2011, s. 59-62.

2 Liber beneficiorum Jana Dugosza zawiera dwa rózne zapisy dotycz ace okolicznos´ci

powstania archidiakonatu lubelskiego. Jeden z nich mówi wprost o powstaniu i uposazeniu tej instytucji przez biskupa krakowskiego dziesiecinami z wasnych dóbr stoowych w czasach Kazimierza Wielkiego, oraz o zamianie dokonanej przez tego króla z archidiakonem, który za ulice biegn ac a miedzy kos´cioami s´w. Michaa i s´w. Stanisawa otrzyma królewsk a wies´ Dziesi ata. Drugi zapis nie okres´la czasu fundacji archidiakonatu (choc´ mozna sie domys´lac´ odleglejszej przeszos´ci niz XIV wiek), ponadto sugeruje jego uposazenie z dochodów parafii lubelskiej, a nie z dochodów biskupich: J. D  u g o s z, Liber beneficiorum dioecesis Craco-viensis [dalej cyt.: DLB], t. I, Kraków 1863, s. 198: „Archidiaconatus Lublinensis ex ecclesia parochiali in Lublin creatus, tempore Casimiri Secundi Regis Poloniae, et per episcopum Cracoviensem de mensa episcopali Cracoviensi decimis dotatus…et cum ecclesia parochialis in Lublin habuisset in dote sua et in iure unam plateam integram inter ecclesiam parochialem et monasterium S. Stanislai ordinis praedicatorum sitam, prefatus Casimirus rex civitatem Lublin, pleno iure sibi vendicaturus, et archidiacono Lublinensi pro huiusmodi platea plenam satisfactionem impensurus, villam suam regiam dictam Dzesz athe […] donatione perpetua et irrevocabili cum pleno iure, nihil sibi reservando cambivit, permutavit et inscripsit…”; DLB, t. II (Kraków 1864), s. 536: „Archidiaconatus Lublinensis ob necessitatem magnam creatus est et fundatus, de ecclesia parochiali Lublinensi Sancti Michaelis, que erat ibi ab antiquo, et cuius collatio et iuspatronatus ad episcopum Cracoviensem, ex antiquo pertinebat…”. Nalezy pamie-tac´, ze archidiakonat lubelski powsta byc´ moze juz w latach siedemdziesi atych XII wieku i jest potwierdzony juz w kon´cu tego stulecia.

3Profesor Józef Szyman´ski sygnalizowa koniecznos´c´ bardziej krytycznego podejs´cia do

dugoszowej wizji dziejów diecezji krakowskiej, zwaszcza do opisów dotycz acych pocz atków poszczególnych instytucji kos´cielnych podczas dyskusji na miedzynarodowej konferencji zorga-nizowanej przez Miedzynarodow a Komisje Historii Porównawczej Chrzes´cijan´stwa (CIHEC),

(3)

Nalezy przy tym zwrócic´ uwage, ze odejs´cie od literalnego traktowania dugoszowych zapisów nie wynika z braku szacunku dla wymowy z´róde, lecz jest koniecznos´ci a, jes´li wez´mie sie pod uwage fakt, ze Dugosz, podobnie jak inni ówczes´ni pisarze, mys´la w sposób odmienny od naszego, typowy jednak dla swoich czasów. Nie od dzisiaj wiadomo, ze s´redniowieczni dziejopisarze starali sie opisywac´ przeszos´c´, jak i swoje czasy w inny sposób, niz czynili to historycy póz´niejsi. Zarówno sami autorzy, jak tez odbiorcy ich dzie spodziewali sie uzyskac´ nie tyle realistyczny, ile idealny obraz przeszos´ci. Chodzio zatem o to, by pisac´ nie o tym „jak byo”, lecz o tym „jak powinno byc´”. Fakty, które nie byy zgodne z ogóln a wizj a historyka, mogy byc´ poddawane pewnym zabiegom, zmianom, upiekszeniom, mogy byc´ umie-szczane w innym konteks´cie, przenoszone w czasie i przestrzeni. Stawia to przed dzisiejszymi badaczami trudne zadanie, wymaga bowiem od nich nie tylko zapoznania sie z konkretnym zapisem faktów, lecz takze podjecia prób rekonstrukcji kontekstu, w jakim ten zapis powsta. Pamietaj ac o powyzszych uwagach wstepnych, mozemy atwiej zrozumiec´ pozorne sprzecznos´ci zawarte w tych samych z´ródach, a jednoczes´nie podj ac´ próby odtworzenia rzeczy-wistego przebiegu wydarzen´.

Przechodz ac do interesuj acego nas zagadnienia dotycz acego okolicznos´ci sprowadzenia do Lublina partykuy S´wietego Krzyza, trzeba na pocz atek zauwazyc´, ze istniej a dwie, rózni ace sie miedzy sob a, opowies´ci dotycz ace tego wydarzenia, które mog a pretendowac´ do miana najbardziej wiary-godnych. Powstay w ostatnim c´wierc´wieczu XV stulecia przekaz Jana Du-gosza umieszcza translacje relikwii w czasach Kazimierza Wielkiego (które-mu takze przypisywa fundacje lubelskiego klasztoru dominikan´skiego, da-tuj ac j a na rok 13424, co wyznaczaoby najwczes´niejszy mozliwy moment przywiezienia relikwii do Lublina). Zgodnie z t a relacj a, cz astke Krzyza S´wietego mia przywiez´c´ z Kijowa do Lublina „ksi aze kijowski i caej Rusi” Grzegorz, który mia liczne pozytywne cechy charakteru, ale któremu jedno-czes´nie niechetni byli poddani. Pozbawiony tronu i wygnany, wraz z zon a Mari a i synem Ignacym znalaz schronienie u Kazimierza Wielkiego, a kon-kretnie w Lublinie. Tenze Grzegorz podarowa relikwie lubelskiemu

klaszto-która miaa miejsce we wrzes´niu 2007 roku w Lublinie. Sugestie dotycz ac a nowego, nieco innego, niz przedstawione przez Jana Dugosza, spojrzenia na przebieg wydarzen´ w XIV wieku w Lublinie, w tym takze na powstanie póz´niejszego uposazenia archidiakonatu lubelskiego, autor artykuu zawdziecza Panu Profesorowi Ryszardowi Szczygowi.

(4)

rowi Dominikanów i zosta pochowany w przyklasztornym kos´ciele s´w. Stani-sawa pod otarzem S´wietego Krzyza5.

Kilka dekad po Dugoszu zostaa utrwalona na pis´mie przez Macieja Wale-riana druga wersja, reprezentuj aca uksztatowan a najpóz´niej w pocz atkach XVI wieku6 tradycje zwi azan a z lubelskimi dominikanami, a podawaa ona, ze relikwia trafia do Lublina z Kijowa za spraw a nalez acego do zakonu dominikanów tamtejszego biskupa Andrzeja, który po s´mierci zosta pochowa-ny w kos´ciele s´w. Stanisawa. Oznaczaoby to, ze relikwia znalaza sie za-pewne w Lublinie w ci agu pierwszych dwóch dekadach XV wieku. W sposób najpeniejszy obydwie te wersje (a takze wywodz ace sie z drugiej póz´niejsze przekazy) przeanalizowa ostatnio Leszek Wojciechowski7. Autor nie wy-powiada sie wyraz´nie, któr a wersje uznaje za bardziej wiarygodn a, choc´ zagadnienie to interesowao go juz wczes´niej8. Mozemy sie jednak domys´lac´ ze ma on w atpliwos´ci co do wiarygodnos´ci wersji Dugosza9.

5Tamze, s. 460-461.

6 Tadeusz M. Trajdos s adzi, ze tradycja ta moga przed poow a XV wieku zostac´ juz

spisana. T. M. T r a j d o s, Biskupi dominikanie w s´redniowiecznym Kijowie, w: Klasztor w Kos´ciele s´redniowiecznym i nowozytnym, red. M. Derwich, A. Pobóg-Lenartowicz, Warsza-waWrocawOpole 2010, s. 91.

7Badacz podda dokadnej analizie informacje dotycz ace sprowadzenia partykuy Krzyza

S´wietego do lubelskiego klasztoru Dominikanów zawarte w Liber beneficiorum Jana Dugosza (DLB, t. III, s. 460-461) oraz w wydanym w 1537 r., spisanym przez Macieja Waleriana dzie-le, nosz acym tytu Historia perbrevis, quo pacto videlicet magna portio crucis Christi in oppidum Lublin pervenit. Autor wykaza, ze wydawane w póz´niejszym czasie (przede wszyst-kim w XVII wieku) utwory poruszaj ace temat przeniesienia relikwii do Lublina s a zalezne od dziea Waleriana. L. W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszlachetniejsze. Problematyka Drzewa Krzyza w chrzes´cijan´stwie zachodnim (IV  poowa XVII wieku). Od legend do kontro-wersji wyznaniowych i pis´miennictwa specjalistycznego, Lublin 2003, s. 329-346; t e n z e, Dominikan´skie sanktuarium Krzyza s´w. w Lublinie do poowy XVII wieku, w: Dominikanie w Lublinie. Studia z dziejów kultury, red. H. Gapski, Lublin 2006, s. 111-146 (gdzie w sposób skrócony powtórzone zostay wnioski z wczes´niejszej pracy).

8L. W o j c i e c h o w s k i, Sanktuarium Krzyza S´wietego w Lublinie. Problem genezy,

w: Peregrinationes. Pielgrzymki w kulturze dawnej Europy, red. H. Manikowska, H. Zaremska, Warszawa 1995, s. 288-296, gdzie znajduje sie omówienie dwóch wersji sprowadzenia relikwii oraz próba nas´wietlenia wydarzen´ im towarzysz acych. W wyzej cytowanych dzieach analiza zostaa uszczegóowiona.

9Badacz zwraca uwage na fakt, ze tytulatura Grzegorza „ksiecia Kijowa i caej Rusi” jest

fikcyjna i odpowiada raczej tytulaturze metropolity prawosawnego: W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszlachetniejsze, s. 332. Ponadto suszny, jak sie wydaje, domys, ze wersja zapisana przez Macieja Waleriana bya goszona w kos´ciele Dominikanów w drugiej poowie XV wieku (W o j c i e c h o w s k i, Dominikan´skie sanktuarium, s. 117), przemawia prze-ciwko wiarygodnos´ci wersji Dugosza.

(5)

Kilku badaczy zajmuj acych sie interesuj acym nas problemem (Jakub Ma-mes10, Tadeusz M. Trajdos11), otwarcie uznawao przekaz Dugosza za mniej wiarygodny od lubelskiej tradycji dominikan´skiej. Nalezy jednak stwierdzic´, ze spotykamy w literaturze zarówno starszej (Jan Ambrozy Wa-dowski12), jak i nowszej (Józef Wzorek13) pogl ad, ze to relacja Jana Du-gosza jest bardziej wiarygodna. Trzeba pamietac´, ze obydwie wersje mog a budzic´ w atpliwos´ci co do precyzji przekazu. Pomijaj ac kwestie elementów cu-downos´ci, jakie  wedug wersji dominikan´skiej14  miay towarzyszyc´ translacji relikwii do Lublina, zwraca uwage fakt, ze samo istnienie kijow-skiego biskupa Andrzeja nie jest potwierdzone w zadnym innym z´ródle (mi-mo to zwolennicy wiarygodnos´ci legendy przyjmuj a jego historycznos´c´15). Z drugiej strony, wersja Jana Dugosza takze nie jest wolna od tego typu nie-s´cisos´ci i w atpliwos´ci, zaczynaj ac od tak fundamentalnej, ze nie znamy ksie-cia kijowskiego nosz acego imie Grzegorz. Skaniao to badaczy do stawiania róznych hipotez dotycz acych tej osoby. Zygmunt Suowski zasugerowa moz-liwos´c´ pomyki w imieniu, wskazuj ac na podobien´stwo acin´skich form

Gre-gorius i Georgius, co pozwalaoby  aczyc´ opowiadanie z któryms´ z Ruryko-wiczów nosz acych imie Jerzy16. Domys ten otwiera jeszcze inne mozli-wos´ci poszukiwania genezy relikwii lubelskiej. Gdyby bowiem przyj ac´, ze pod imieniem Grzegorza Dugosz zanotowa Bolesawa Trojdenowicza, uzy-waj acego na Rusi imienia Jerzy, mozna takze uznac´, ze opowies´c´ o przes´la-dowaniu tego ksiecia przez swoich i jego ucieczka pod opieke Kazimierza Wielkiego byaby echem wydarzen´ zwi azanych ze s´mierci a Bolesawa-Jerze-go, która staa sie dla Kazimierza Wielkiego pretekstem do zgoszenia

pre-10J. M a m e s, Historia relikwii Drzewa Krzyza S´wietego przechowywanej w bazylice

dominikan´skiej w Lublinie. http://www. lublin.dominikanie.pl/dziedzictwo_relikwie.html#historia

11T. M. T r a j d o s, Kos´ció Katolicki na ziemiach ruskich Korony i Litwy za

panowa-nia Wadysawa II Jagiey (1386-1434), t. I, WrocawWarszawaKrakówGdan´skódz´ 1983, s. 68-69, gdzie przebieg wydarzen´ zgodny jest z tradycj a dominikan´sk a.

12 J. A. W a d o w s k i, Kos´cioy lubelskie, wyd. II, Lublin 2004 [reprint wydania

z 1907 r.], s. 262-266.

13J. W z o r e k, Drzewo Krzyza s´wietego. Kos´ció OO. Dominikanów w Lublinie, Lublin

1991, s. 9, 11-14.

14Zgodnie z legend a, relikwia bya wieziona do Krakowa, ale po odpoczynku w klasztorze

lubelskim konie nie chciay dalej ci agn ac´ wozu, co zostao odczytane jako wola Opatrznos´ci, by pozostawic´ partykue Krzyza w Lublinie, zas´ przy próbie podziau partykuy biskup Andrzej zrani sie dutem w don´ i dozna cudownego uzdrowienia, gdy zrezygnowa z dzielenia s´wiete-go drewna.

15T r a j d o s, Kos´ció Katolicki, s. 61, 63, 68; t e n z e, Biskupi dominikanie, s. 91-92. 16Z. S u  o w s k i, [List do „Gazety w Lublinie”], 14 marca 1991, nr 40 (85).

(6)

tensji wobec ziem ruskich. Znamienne, ze Rocznik maopolski i Rocznik

Tras-ki, które odnotoway fakt podjecia przez Kazimierza Wielkiego szybkiej

wy-prawy niewielkimi siami na Lwów na wies´c´ o s´mierci Bolesawa-Jerzego w kwietniu 1340 r., poinformoway takze o wywiezieniu z miasta skarbca ksi azecego, zawieraj acego m.in. kilka zotych krzyzy. W jednym z tych krzy-zy znaleziono wielki kawaek drzewa z krzyza Pan´skiego17.

Za uznaniem wersji Dugosza za bardziej prawdopodobn a od wersji Waleriana przemawia przyjmowane w nauce historycznej zaozenie, ze wieksz a wiarygod-nos´c´ maj a z´róda blizsze czasowo opisywanym przez nie wydarzeniom. J. A. Wa-dowski uzna relacje Dugosza za bardziej prawdopodobn a na drodze krytycznej i spójnej argumentacji. Wykaza, ze autor Liber beneficiorum móg bywac´ w Lu-blinie juz w latach trzydziestych XV wieku w orszaku biskupa Zbigniewa Oles´-nickiego, a ponadto takze w póz´niejszym czasie spotyka sie z osobami, które siegay pamieci a tego czasu. Oznaczao to, ze kanonik krakowski musia poznac´ lokaln a tradycje zachowywan a w XV wieku w klasztorze lubelskim. Brak jakiej-kolwiek wzmianki o biskupie Andrzeju w opowiadaniu Dugosza by dla Wa-dowskiego najlepszym dowodem na to, ze tradycja ta róznia sie od póz´niejszej wersji dominikan´skiej. W konsekwencji miao to oznaczac´, ze ta póz´niejsza tradycja nie przekazywaa rzeczywistych wydarzen´. Praktycznie ten sam argument powtórzy stosunkowo niedawno Józef Wzorek18.

Argumentacja Wadowskiego jest spójna, logiczna i prawidowa. Dowodzi jednak tylko tego, ze Jan Dugosz pozna, lub tez móg poznac´ (jes´li chcia), pietnastowieczn a wersje lubelsk a19. Teza Wadowskiego o wiarygodnos´ci

17„…inter quo erant aliquot cruces auree, precipue unam, in qua magna quantitas de ligno

crucis Domini fuit reperta […]” (Rocznik Traski, w: Pomniki Dziejowe Polski, wyd. A. Bie-lowski, t. II, Warszawa 1961 [reprint wydania z 1872 r.], s. 860; J. W y r o z u m s k i, Kazimierz Wielki, WrocawWarszawaKrakówGdan´skódz´ 1986, s. 82).

18W a d o w s k i, Kos´cioy lubelskie, s. 264-265; W z o r e k, Drzewo Krzyza, s. 14. 19Ten fakt nie budzi w atpliwos´ci. Leszek Wojciechowski wzmocni jeszcze jego

uzasad-nienie, wskazuj ac na pominiet a przez Wadowskiego sprawe, mianowicie ze lubelski klasztor Dominikanów budzi zapewne dodatkowe zainteresowanie Dugosza z powodu patrona  s´w. Stanisawa, którego kronikarz otacza szczególn a czci a. W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszlachetniejsze, s. 334. Wpisywao sie to w ogólniejsze zainteresowanie Dugosza dziejami dominikanów: U. B o r k o w s k a, Dominikanie w dzieach Jana Dugosza, w: Christianitas et cultura Europae. Ksiega Jubileuszowa Profesora Jerzego Koczowskiego, red. H. Gapski, cz. 1, Lublin 1998, s. 234-248; W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszla-chetniejsze, s. 334. Argumenty przemawiaj ace za osobistym udziaem Dugosza przy tworzeniu zapisu dotycz acego lubelskiego klasztoru dominikan´skiego wraz z opisem sprowadzenia relikwii Krzyza S´wietego, przytoczy takze Wojciech Polak: Dominikanie lubelscy w przekazie Liber beneficiorum Jana Dugosza, w: Dominikanie w Lublinie, s. 77-80.

(7)

opowiadania zapisanego w pracy Dugosza traci jednak sw a wymowe, jes´li zauwazymy, ze przy jej spisywaniu autor móg cos´ nies´wiadomie b adz´ tez s´wiadomie zmienic´ w znanym sobie przekazie. Dodatkowo trzeba zauwazyc´, ze nawet uznanie w caos´ci argumentacji Wadowskiego prowadzi jedynie do zanegowania wiarygodnos´ci pewnych, choc´ istotnych, szczegóów tradycji dominikan´skiej (osoby, która przywioza relikwie, konkretnej datacji wydarze-nia), nie zas´ do jej caos´ci, bo ta jest w ogólnym zarysie zbiezna z przekazem Dugosza (relikwia zostaa przewieziona do Lublina z Kijowa przez jak as´ wybitn a osobe, która zostaa pochowana w lubelskim klasztorze Dominika-nów). Ponadto, nawet zupene odrzucenie przekazu zapisanego przez Waleria-na nie wzmacnia wiarygodnos´ci przekazu dugoszowego, który zawiera ele-menty niew atpliwie faszywe lub przekrecone (ksi aze kijowski Grzegorz). W kon´cu trzeba takze pamietac´, ze argumentacja oparta na mniejszej odlego-s´ci czasowej miedzy opisywanymi wydarzeniami a ich utrwaleniem jest chy-biona, bo Dugosz odnosi sie do wydarzen´ odlegych od wasnych czasów o blisko 150 lat, zas´ Walerian o nieco ponad wiek.

Jak widzimy, nalezy zatem najpierw odpowiedziec´ na pytanie, czy w XV wieku istniaa w lubelskim klasztorze Dominikanów lokalna tradycja dotycz  a-ca okolicznos´ci pojawienia sie relikwii. Wszystko wskazuje na to, ze od-powiedz´ na to pytanie powinna byc´ twierdz aca. L. Wojciechowski, zwracaj ac uwage na podobien´stwa przekazów Dugosza i Waleriana, wykaza to w spo-sób przekonuj acy, wskazuj ac dodatkowo na wysokie prawdopodobien´stwo istnienia wspólnego z´róda, na którym opieray sie obydwie relacje20. Wszystko to prowadzi do wniosku, ze owa pierwotna lokalna tradycja ulega znieksztaceniu w co najmniej jednym ze znanych nam przekazów21.

20Badacz s adzi, ze istniao zaginione z´ródo bed ace punktem wyjs´cia dla póz´niejszych

opisów sprowadzenia relikwii do Lublina. Przede wszystkim relikwia bya prawdopodobnie okryta srebrn a blaszk a, która bya pokryta inskrypcj a greck a (lub rusk a). Ta inskrypcja moga stanowic´ z´ródo dla powstania róznych relacji. Trudnos´ci w odczytaniu obcego (zapewne greckiego) tekstu, a takze pogarszaj aca sie z czasem jego czytelnos´c´, mogy byc´ przyczyn a róznic miedzy poszczególnymi wersjami. W XV wieku ws´ród lubelskich dominikanów istniaa zapewne jakas´ tradycja ustna, któr a pozna Dugosz. Z kolei najpóz´niej od XVI wieku w klasz-torze przechowywano takze jakis´ rekopis (tzw. ksiege chórow a), zawieraj acy informacje o oko-licznos´ciach translacji. W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszlachetniejsze, s. 330-333, wykres na s. 388.

21 Nie mozemy oczywis´cie wykluczyc´, ze zarówno wersja Jana Dugosza, jak i relacja

Waleriana rózni a sie od pierwotnej tradycji. Wydaje sie jednak, ze bardziej prawdopodobne jest przyjecie, ze jedna z nich odpowiada zasadniczo pierwotnemu przekazowi, zas´ w drugiej nast apiy zmiany dotycz ace osób, czasu i okolicznos´ci zwi azanych z przeniesieniem relikwii do Lublina.

(8)

Wydawac´ by sie mogo, ze powinnis´my uznac´ pierwszen´stwo starszej relacji Dugosza, który  jak juz zaznaczylis´my  mia bez w atpienia sposob-nos´c´ poznania sprawy na miejscu. Zwróc´my jednak uwage na pewne proble-my, które rodz a sie, gdy przyjmiemy tak a ewentualnos´c´. Uznaj ac wiarygod-nos´c´ przekazu zawartego w Liber beneficiorum, musimy przyj ac´, ze partykua Krzyza S´wietego znajdowaa sie w Lublinie od czasów Kazimierza Wielkiego i nie opuszczaa miasta ani murów dominikan´skiej s´wi atyni przez cay czas, az do spisania dugoszowego przekazu (w kazdym razie nie ma zadnej wzmianki na ten temat). Dlaczego zatem nie posiadamy zadnego s´ladu odda-wania czci lubelskiej relikwii (która bya ponoc´ najwieksz a w s´wiecie chrzes´-cijan´skim czes´ci a Krzyza S´wietego22) przez Wadysawa Jagiee, o którym wiadomo, ze otacza relikwie Krzyza S´wietego szczególn a czci a, wierzy zwaszcza w ich wsparcie w czasie wojen23, a jednoczes´nie, ze wielokrotnie bywa w Lublinie24, bed ac przy tym hojnym dobrodziejem lubelskich s´wi  a-tyn´25? Istniej a rózne odpowiedzi na to pytanie, ale wszystkie prowadz a do wniosku, ze nalezy z wieksz a ostroznos´ci a traktowac´ przekazy Dugosza na ten temat. Mozna bowiem przyj ac´, ze Jagieo z jakiegos´ powodu darzy wieksz a czci a relikwie s´wietokrzyskie niz lubelskie, a te drugie (najwieksze w s´wiecie) praktycznie byy przez niego ignorowane (co, poza maym praw-dopodobien´stwem sytuacji, rodzi ca a serie pytan´ o przyczyny takiego zja-wiska), albo ze król otacza lubelsk a partykue czci a, ale fakt ten nie by

22Dugosz wspomnia, ze równie duzej czes´ci Krzyza nie posiadaj a ani Rzym, ani

Jerozo-lima, ani Konstantynopol, ani Paryz, ani Akwizgran, ani zadne inne miasto w s´wiecie kato-lickim: DLB, t. III, s. 460.

23Pisa o tym juz Jan Dugosz. Fakt jest powszechnie znany historykom. T. M. T r a

j-d o s, Benej-dyktyni na ys´cu za panowania Waj-dysawa II Jagiey (1386-1434), „Roczniki Historyczne” 48 (1982), s. 13-23; U. B o r k o w s k a, Polskie pielgrzymki Jagiellonów, w: Peregrinationes. Pielgrzymki, s. 186-187. Bardzo ciekaw a hipoteze odnos´nie do tego kultu postawi Tadeusz M. Trajdos, wi az ac jego geneze z prawdopodobnym osobistym przezyciem religijnym Jagiey, jeszcze jako poganina, w czasie gdy Litwini zrabowali relikwie Krzyza S´wietego z opactwa ysogórskiego: T r a j d o s, Benedyktyni na ys´cu, s. 13-19.

24Antoni G asiorowski wymieni 26 pobytów Wadysawa Jagiey w Lublinie jako króla

(nie wymieni pobytu w drodze z Litwy na Koronacje w Krakowie w 1386 r.). Ponadto, anali-zuj ac kierunki podrózy króla, mozemy wskazac´ co najmniej szes´c´ innych przypadków, w któ-rych Lublin móg znajdowac´ sie na trasie przejazdów Jagiey. Por. A. G a s i o r o w s k i, Itinerarium króla Wadysawa Jagiey 1386-1434, Warszawa 1972, s. 28-96.

25Wiadomo, ze król uposazy (lub doposazy) kaplice zamkow a S´wietej Trójcy oraz

fun-dowa jej malarsk a dekoracje, a takze uposazy klasztor brygidzki przy kos´ciele Najs´wietszej Maryi Panny Zwycieskiej. Nie wiadomo natomiast nic o zainteresowaniu Wadysawa Jagiey ani kos´cioem Dominikanów (co dla niniejszych rozwazan´ jest bardzo znamienne), ani kos´cio-em s´w. Michaa, którego patronat zosta przez króla przejety.

(9)

znany Dugoszowi (co rodzi problemy podobne do zaznaczonych wyzej), albo ze Dugosz o takiej czci wiedzia, lecz to ukry (do czego powrócimy), albo ze relikwia jeszcze nie znajdowaa sie w Lublinie, lub w kon´cu, ze bya tam krótko i jej kult jeszcze nie by rozpropagowany.

Wydaje sie, ze najbardziej prawdopodobne s a trzy ostatnie zaproponowane odpowiedzi. Wszystko wskazuje na to, ze w okresie, gdy Wadysaw Jagieo odwiedza sanktuarium ysogórskie przed wyprawami na wojny z zakonem krzyzackim (1410, 1414), partykuy, któr a opiekowali sie póz´niej lubelscy dominikanie, jeszcze nie byo w Lublinie. Przyjmuj ac bowiem nawet pewne przemilczenia Dugosza, trudno byoby uznac´, ze zakonnicy nie przechowa-liby informacji o królewskich odwiedzinach we wasnym sanktuarium. Pozo-staj ac w tym miejscu jedynie przy stwierdzeniu, ze powyzszy wniosek kaze nam z duz a ostroznos´ci a traktowac´ relacje Dugosza dotycz ac a sprowadzenia relikwii, przejdz´my do pytan´ dotycz acych relacji dominikan´skiej i jej tres´ci. Wydaje sie, ze Maciej Walerian w pierwszych dekadach XVI wieku zapi-sa to, co w kon´cu XV wieku goszono ustnie u lubelskich dominikanów26. Nalezy zatem zapytac´, dlaczego zakonnicy nie propagowali w klasztorze tradycji mówi acej o sprowadzeniu relikwii w czasach Kazimierza Wielkiego, skoro ogóln a zasad a omawianej epoki bya raczej tendencja do przenoszenia wydarzen´ i genezy kultów w odleglejsze czasy, niz ich „odmadzanie”? Trud-no wskazac´, co mogli uzyskac´ lubelscy dominikanie, przeTrud-nosz ac fakt sprowa-dzenia relikwii z odleglejszej w blizsz a swoim czasom przeszos´c´. Prowadzi to do wniosku, ze nie znali oni tradycji wi az acej translacje partykuy z Kijo-wa z XIV wiekiem, czyli ze takiej tradycji po prostu nie byo. By to zapew-ne oryginalny pomys Dugosza27, a sami dominikanie nie dociekali, kiedy dokadnie relikwie znalazy sie w ich kos´ciele, koncentruj ac sie na nie-zwykos´ci samych okolicznos´ci pojawienia sie cz astki Krzyza S´wietego w Lublinie. Mozna jednak uznac´, ze znajdoway sie w nim najpóz´niej w la-tach trzydziestych XV wieku28.

26W o j c i e c h o w s k i, Dominikan´skie sanktuarium, s. 117.

27Leszek Wojciechowski trafnie wskaza na mozliwos´c´ powi azania przez Dugosza

prze-niesienia relikwii do Lublina z wydarzeniami, które miay miejsce w 1344 r. i zostay odnoto-wane w dziewi atej ksiedze Roczników (bunt na Rusi przeciwko Kazimierzowi Wielkiemu i oblezenie zamku lubelskiego przez Tatarów wezwanych przez buntowników). W o j c i e-c h o w s k i, Drzewo przenajszlae-chetniejsze, s. 335, 409 (przyp. 20).

28Dokadniejsza analiza póz´niejszych dzie dotycz acych lubelskiej relikwii, przeprowadzona

przez Leszka Wojciechowskiego, prowadzi do wniosku, ze istniao jeszcze inne, zaginione dzis´, z´ródo, okres´lane jako „ksiega chórowa”, w którym znajdoway sie zapisy dotycz ace wczesnych faz kultu relikwii lubelskiej. Wiele wskazuje na to, ze najwczes´niejsze informacje zawarte w tej

(10)

Dochodzimy do pytan´ odgrywaj acych kluczow a role dla naszych rozwazan´. Skoro bowiem Dugosz mia mozliwos´c´ poznania lokalnej lubelskiej tradycji dotycz acej sprowadzenia relikwii do kos´cioa Dominikanów i zapewne tradycje te pozna, trzeba zapytac´, dlaczego zapisa j a w postaci, jak a spotykamy w

Li-ber beneficiorum. Innymi sowy: co i dlaczego zmieni w poznanym przez

siebie przekazie29? Pojawia sie w tym konteks´cie takze kwestia, czy by to czysto mechaniczny i przypadkowy zabieg, polegaj acy na skojarzeniu przez Dugosza sekwencji wydarzen´ zwi azanych z lubelskimi dominikanami, Kazi-mierzem Wielkim, Rusi a i Lublinem30, czy tez mamy do czynienia ze s´wia-domym skierowaniem uwagi odbiorcy na przedstawione wczes´niej powi azania, w celu unikniecia skojarzen´ z podobnymi sekwencjami innych osób i wyda-rzen´. Istotna jest takze kwestia, w jakim stopniu zamierzonym zabiegiem byo powi azanie z czasami i fundacj a Kazimierza Wielkiego pocz atków lubelskiego klasztoru dominikan´skiego, o którym od dos´c´ dawna wiadomo, ze powsta w poowie XIII wieku31. Pomijaj ac bardzo ciekaw a, ale szalenie trudn a do

ksiedze nie miay odniesien´ czasowych i poprzedzay w teks´cie opis próby wywiezienia relikwii przez gdan´skiego kupca. Próbe te datowano na 1434 r. Próby powi azania sprowadzenia relikwii z rokiem 1432 badacz uzna za domys („interpretacje”) siedemnastowiecznych dominikanów. W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszlachetniejsze, s. 336-338.

29Najpeniejsze informacje na ten temat wraz z trafn a argumentacj a o sztucznos´ci wersji

dugoszowej wobec tradycji dominikan´skiej i o znieksztaceniu przez Dugosza lub jego nota-riusza pierwotnej wersji znajduj a sie w: W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszlachet-niejsze, s. 339-340.

30 Po najez´dzie tatarskim Lublin zosta z polecenia króla otoczony murami, wzniesiono

takze w tym czasie murowany zamek. Jednoczes´nie Kazimierz Wielki w 1342 r. sprzeda dziedziczne wójtostwo lubelskie, co byo zapewne prób a ozywienia gospodarczego miasta. R. S z c z y g i e , Lokacja miasta na prawie niemieckim i jego rozwój do kon´ca XVI wieku, w: R. S z c z y g i e , H. G m i t e r e k, P. D y m m e l, Lublin. Dzieje miasta, t. I: Od VI do kon´ca XVIII wieku, Lublin 2008, s. 34-35.

31 Ostatnio na ten temat na podstawie wczes´niejszych ustalen´ pisali: J. K  o c z o

w-s k i, Klasztor dominikan´ski w Lublinie w pierwszych wiekach swego istnienia w ramach prowincji polskiej (stulecia XIII-XVI), w: Dominikanie w Lublinie, s. 25-26, 29-30; A. R o z-w a  k a, M. S t a s i a k, Dominikanie a przestrzen´ miejska s´rednioz-wiecznego Lublina, z-w: Dominikanie w Lublinie, s. 64. Wojciech Polak, który jest przekonany o wiarygodnos´ci przeka-zu Dugosza dotycz acego dokonania fundacji klasztoru dominikan´skiego w Lublinie przez Ka-zimierza Wielkiego, ale jednoczes´nie ma s´wiadomos´c´ istnienia konwentu juz w XIII wieku, szuka zgodnos´ci tych faktów, przyjmuj ac, ze klasztor uleg zniszczeniu w toku walk o Lublin. Miao to zaowocowac´ duzsz a przerw a w funkcjonowaniu klasztoru lubelskiego przed 1342 r. i zupenym zerwaniem tradycji. Sam klasztor mia byc´ w 1342 r. osadzony na nowo jako wspólnota i od tego momentu juz sie utrzymac´: P o l a k, Dominikanie lubelscy, s. 90-91. Przyjecie zaozen´ W. Polaka rodzi ca a serie pytan´ dotycz acych bardzo podstawowych kwestii zwi azanych z samym klasztorem, jak problem genezy jego wezwania czy usytuowania, a takze

(11)

rozstrzygniecia kwestie, a mianowicie sk ad Dugosz zaczerpn a swój po-mys32, nalezy przede wszystkim zwrócic´ uwage na fakt, ze wynikaj aca z tra-dycji dominikan´skiej dotycz acej sprowadzenia relikwii Krzyza S´wietego, alter-natywna wobec dugoszowej sekwencja powi azan´ Lublina, dominikanów, Rusi i Wadysawa Jagiey (który w takim zestawieniu zajmuje miejsce Kazimierza Wielkiego), jest co najmniej tak samo spójna, a w literaturze atwo znalez´c´ argumenty wskazuj ace na bardzo wysokie prawdopodobien´stwo jej zaistnienia w rzeczywistos´ci33. Jednoczes´nie przyjecie, ze to ona jest kluczem do pozna-nia prawdziwego kontekstu sprowadzepozna-nia partykuy Krzyza S´wietego do

Lubli-z roLubli-zplanowaniem cLubli-zternastowiecLubli-znego Lublina. WieksLubli-zos´c´ tych w atpliwos´ci daje sie wyjas´nic´, przyjmuj ac dotychczasowy pogl ad J. Koczowskiego, upatruj acy w dziaalnos´ci Kazimierza Wielkiego jedynie „wzmocnienie” konwentu lubelskiego, z zachowaniem ci agos´ci przynajmniej czes´ci jego tradycji. Jednoczes´nie jest dos´c´ oczywiste, ze klasztor musia wielokrotnie ulegac´ zniszczeniom w XIII i pierwszych dekadach XIV wieku, które przynosiy okresy zerwania ci agos´ci jego funkcjonowania.

32 Pocz atki klasztoru dominikan´skiego (czas fundacji, osoba fundatora) nie byy chyba

znane lokalnej tradycji w XV wieku. Nie zawieray zadnych konkretnych informacji na ten temat z´róda krakowskie ani inne materiay dostepne Dugoszowi. Przeciwnego zdania jest W. Polak, który dopatrywa sie w formie zapisu zawartego w Liber beneficiorum s´ladów „stylu dokumentowego”. Miao to przemawiac´ za tym, ze Dugosz, zbieraj ac wiadomos´ci o lubelskim klasztorze, korzysta z dokumentów pisanych. Por. P o l a k, Dominikanie lubelscy, s. 82-83. Jednoczes´nie jednak sam badacz stwierdza, ze „styl dokumentowy” móg wynikac´ z nawyku, bed acego skutkiem faktu, ze zarówno sam Dugosz, jak i pomagaj acy mu pisarze byli przez dugie lata notariuszami. Moze jednak istniaa lokalna lubelska tradycja mówi aca o tym, ze klasztor powsta w tym samym czasie co umocnienia miejskie (w rzeczywistos´ci mogo to oznaczac´ np. ziemskie way wokó osady na wzgórzu staromiejskim i odnosic´ sie do pocz atków drugiej poowy XIII wieku), co mogo prowadzic´ do skojarzenia z czasami wzniesienia murów miejskich. Skojarzenie takie moga zreszt a nasuwac´ sama lokalizacja klasztoru s asiaduj acego z umocnieniami miejskimi i byc´ moze obejmuj acego ich istotne elementy (na ten temat: J. C i e p l i n´ s k i, Zespó kos´cielno-klasztorny dominikanów w Lublinie. Badania architek-toniczne, w: Dominikanie w Lublinie, s. 147-203). Byc´ moze s´ladem przetworzonej przez ka-nonika krakowskiego lokalnej tradycji zwi azanej z klasztorem jest wzmianka o istnieniu wczes´-niej w jego miejscu kaplicy s´w. Krzyza (moze zreszt a takze chodzic´ o przeniesienie i zmodyfi-kowanie przez Dugosza motywu s´wi atyni pod tym samym wezwaniem, istniej acej zapewne juz w XV wieku na przedmies´ciach miasta i zwi azanej w tradycji dominikan´skiej z relikwiami Krzyza S´wietego. Ostatnio o tym kos´ciele i jego zwi azkach z kultem relikwii S´wietego Krzyza pisa: Wojciechowski, Dominikan´skie sanktuarium, s. 114-116).

33 Leszek Wojciechowski zauwazy, ze bez w atpienia istnia zwi azek miedzy kultem

relikwii Krzyza S´wietego przechowywanej w lubelskim klasztorze Dominikanów a biskupami kijowskimi i dziaaniami na rzecz wzmocnienia katolicyzmu na Rusi. W o j c i e c h o w-s k i, Dominikan´w-skie w-sanktuarium, w-s. 146. Bior ac pod uwage, ze chodzi w tym przypadku nie o Rus´ Czerwon a, lecz o Kijów, nalezy zdecydowanie przedkadac´ chronologiczne umiejscowie-nie wspomnianego zwi azku w czasach Wadysawa Jagiey nad usytuowanie w okresie pano-wania Kazimierza Wielkiego.

(12)

na, musi prowadzic´ do wniosku, ze Dugosz zna ten kontekst, bowiem dzieli go od panowania Jagiey stosunkowo krótki dystans czasowy. Jes´li zanotowa inn a wersje, to zapewne byy ku temu jakies´ powody.

Wbrew pozorom, przyczyny, dla których Jan Dugosz móg dokonac´ zmian w poznanym przez siebie przekazie dominikan´skim, nie musz a byc´ trudne do odnalezienia. Znamy bowiem spór dotycz acy przynaleznos´ci diecezjalnej Lub-lina i jakiegos´ terenu (okres´lanego jako districtus) zwi azanego z miastem. Spór ten mia swoje apogeum w latach 1424-1426, gdy na skutek zabiegów dominikan´skiego biskupa chemskiego Jana Biskupca, który znalaz poparcie u Wadysawa Jagiey, bed ac jego bliskim wspópracownikiem34, zapada papieska decyzja o wy aczeniu wspomnianego obszaru z diecezji krakowskiej i przy aczeniu go do diecezji chemskiej oraz o przeniesieniu do Lublina stolicy tej diecezji. Ostatecznie, na skutek ostrego sprzeciwu biskupa krakow-skiego Zbigniewa Oles´nickiego, decyzja zostaa cofnieta35. Mozna sie do-mys´lac´, ze akcje, która z zaozenia miaa wzmacniac´ Kos´ció katolicki na Rusi (konkretnie w diecezji chemskiej), popierali dominikanie, co wynika choc´by z faktu, ze zainteresowan a stron a w sporze by dominikan´ski biskup. S a to kwestie bardzo istotne dla naszych rozwazan´. Pokazuj a one dylematy, z jakimi móg borykac´ sie Jan Dugosz, pisz ac o przechowywanej w Lublinie relikwii. Spór miedzy Janem Biskupcem a Zbigniewem Oles´nickim zna i opi-sa w Rocznikach36, i mozemy sie domys´lac´, ze sympatyzowa z biskupem krakowskim. Jes´li tworzenie nowego os´rodka kultu w lubelskim kos´ciele Dominikanów wokó sprowadzonej z Kijowa relikwii miao jakis´ zwi azek z opisywanym sporem (np. jes´li nowe sanktuarium byo wykorzystywane przez dominikanów dla prowadzenia akcji propagandowej), jasne staj a sie motywy, jakimi móg kierowac´ sie Dugosz, znieksztacaj ac relacje o przenie-sieniu partykuy Krzyza S´wietego oraz przenosz ac to wydarzenie w czasy Kazimierza Wielkiego. Dodatkowo, przypisanie temu wadcy fundacji klaszto-ru lubelskiego wzmacniao stworzon a w ten sposób (w rzeczywistos´ci znie-ksztacon a dla unikniecia opisu drazliwych wydarzen´) wizje czasu i przestrze-ni sakralnej Lublina. Mozemy sie tylko domys´lac´, jak skomplikowany móg byc´ osobisty stosunek Dugosza do lubelskiego kos´cioa Dominikanów, który

34 Jan by wczes´niej spowiednikiem króla i z jego polecenia w 1417 r. zrezygnowa

z funkcji prowincjaa dominikanów, obejmuj ac z nominacji monarszej diecezje chemsk a.

35Szerzej na ten temat wraz z literatur a zob.: J. C h a c h a j, Blizej schizmatyków niz

Krakowa. Archidiakonat lubelski w XV i XVI wieku, Lublin 2012, s. 74-75.

36J. D  u g o s z, Roczniki czyli Kroniki Sawnego Królestwa Polskiego, ks. 11:

(13)

bez w atpienia otacza szacunkiem (wynikao to zarówno z czci dla przecho-wywanej w jego murach relikwii, jak tez z patronatu s´w. Stanisawa). Podob-nie zozone byo podejs´cie do samego sporu. Oczywista jest bowiem zarówno sympatia do stanowiska Zbigniewa Oles´nickiego, obron´cy diecezji krakow-skiej, i jej patrona s´w. Stanisawa37, jasne jest równiez, ze chcia wzmocnie-nia katolicyzmu na Rusi.

Umieszczenie przeniesienia relikwii Krzyza S´wietego do Lublina w kon-teks´cie sporu o przynaleznos´c´ diecezjaln a miasta, przynosi mozliwos´c´ powi  a-zania jej z dodatkowymi elementami, które b adz´ to znajduj a sie w róznych wersjach opisu translacji, b adz´ to wskazuj a na kolejne przyczyny, którymi móg sie kierowac´ Dugosz, tworz ac swój oryginalny opis obiektów sakral-nych i instytucji kos´cielsakral-nych Lublina. Mozna bowiem zapytac´ o role, jak a odegra w przeniesieniu relikwii sam Jan Biskupiec. Chem leza wszak na jednej z tras  acz acych Lublin z Kijowem, a imie Jana mogo sie stac´ przy-czyn a, dla której Iwanem (Iwonem) nazwano ksiecia kijowskiego, który mia, zgodnie z póz´niejsz a wersj a dominikan´sk a, przekazac´ w Kijowie relikwie biskupowi katolickiemu38. Z kolei „ucieczka” od czasów Wadysawa Jagie-y pozwalaa unikn ac´ skojarzen´ z innym dugoletnim sporem dotycz acym Kos´cioa lubelskiego. Dokadnie bowiem w tym samym czasie wybuch kon-flikt o obsade archidiakonatu lubelskiego, który z jednej strony toczy Kle-mens Cholewa, zapewne nominat biskupi, z drugiej zas´ popierany przez króla Stanisaw Rpiszka39.

Trzeba zatem podj ac´ próbe odtworzenia w miare prawdopodobnego rzeczy-wistego przebiegu wypadków, które doprowadziy do pojawienia sie relikwii Krzyza S´wietego w kos´ciele s´w. Stanisawa w Lublinie, oraz ustalenia przy-blizonej ich chronologii, z zastrzezeniem, ze mówimy raczej o hipotezie, niz o definitywnym rozstrzygnieciu sprawy. Zwraca uwage wielorakos´c´ cieka-wych pytan´ i propozycji, które mozna postawic´ w zwi azku z omawian a spra-w a, lecz jest oczywiste, ze o ile spójny moze byc´ ogólny obraz, o tyle szcze-góy s a dzis´ praktycznie niemozliwe do odtworzenia.

Ws´ród badaczy uznaj acych wiarygodnos´c´ przekazu dominikan´skiego spoty-kamy datowanie sprowadzenia relikwii do Lublina na okoo 1420 r. lub nieco

37Postac´ patrona diecezji, a takze usytuowanie zwi azanego z jego dziaalnos´ci a

Piotrawi-na, zostay wykorzystane w sporze.

38Zwolennicy wiarygodnos´ci wersji dominikan´skiej, np. Jakub Mames, próbowali

utozsa-miac´ owego ksiecia Iwana z Iwanem Holszan´skim, namiestnikiem Kijowa z kon´ca XIV wieku.

(14)

póz´niej40. Nie jest to jednak efekt ustalen´ historyków, bo data zostaa podana juz w XVII wieku, w dziele ojca Pawa Ruszla41. Nalezy zatem stwierdzic´, ze nie jestes´my w stanie dokadnie ustalic´ czasu translacji relikwii, a jedyn a w miare pewn a przesank a pozwalaj ac a na przyblizenie chronologii wydarzen´ jest tradycja, ze miao to miejsce za panowania Wadysawa Jagiey42.

40Date te podawa w swoim dziele Jakub Mames. Z tres´ci artykuu pos´wieconego

domini-kan´skim biskupom kijowskim wynika, ze Tadeusz M. Trajdos uznaje za prawdopodobne przy-bycie do Lublina kijowskiego biskupa Andrzeja (uznawanego przez badacza za postac´ histo-ryczn a) na lata 1428-1429: T r a j d o s, Biskupi dominikanie, s. 91-92. Wydarzenie to nale-zaoby wi azac´ z przywiezieniem relikwii. J. A. Wadowski, próbuj ac pogodzic´ rózne elementy z przekazu Dugosza i tradycji dominikan´skiej, przyjmowa, ze okoo 1420 r. biskup Andrzej podj a próbe wywiezienia relikwii z Lublina do Krakowa. W a d o w s k i, Kos´cioy lubel-skie, s. 263.

41W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszlachetniejsze, s. 374.

42Powszechnie akceptowan a dat a, dla której mozemy przyj ac´, ze relikwie znajdoway sie

w Lublinie, jest rok 1434, kiedy miaa miec´ miejsce próba wywiezienia partykuy Krzyza S´wietego podjeta przez gdan´skiego kupca Henryka. Spisany po acinie opis tego cudu, wraz z opisem cudu z 1507 r., by przed 1619, widymowany przez notariusza do akt lubelskiego konsystorza (W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszlachetniejsze, s. 337). Oznacza to, ze opis istnia prawdopodobnie co najmniej w XVI wieku, byc´ moze naleza do zapisów zawar-tych w pietnastowiecznej „ksiedze chórowej”, ale nie musi to byc´ decyduj acy argument co do wiarygodnos´ci samej daty. Data 1434 miaa sie takze znajdowac´ w tres´ci epitafium na nagrob-ku bisnagrob-kupa Andrzeja, pochowanego „przy wielkim otarzu”. Sama wiadomos´c´ o epitafium po-jawia sie dopiero w siedemnastowiecznych dzieach Szymona Okolskiego (1646) i Pawa Ruszla (1655). W czasie gdy Okolski pisa sw a prace o biskupach kijowskich, nagrobek by juz podniszczony. Autor stwierdzi, ze biskup Andrzej w ostatnich latach zycia przebywa w klasztorze w Lublinie pod koniec panowania Wadysawa Jagiey, „który zmar w kon´cu maja 1434 roku”. Ruszel stwierdzi, ze epitafium w jego czasach juz nie istniao, zas´ jego tres´c´ pozna z ksiegi przechowywanej w zakrystii kos´cioa Dominikanów. Leszek Wojciechowski s  a-dzi, ze przekazana przez Ruszla i pozbawiona datacji tres´c´ epitafium zostaa skompilowana na podstawie zapisów rekopis´miennych oraz fragmentu dziea Okolskiego. Byc´ moze powstaa po 1537 r., czyli po dacie wydania dziea Waleriana (W o j c i e c h o w s k i, Drzewo przenajszlachetniejsze, s. 341). Jednoczes´nie Ruszel popeni b ad, bior ac date s´mierci Jagiey za date s´mierci biskupa Andrzeja, co przyczynio sie do upowszechnienia jej u licznych auto-rów. Przekonuj aco wykaza to T. M. Trajdos (Biskupi dominikanie, s. 91-92). Wojciech Polak wyraz´nie mówi o „tradycjotwórczej” roli grobu w klasztorze lubelskich dominikanów, ale wskaza, ze chodzio o grób biskupa Filipa a nie Andrzeja (P o l a k, Dominikanie lubelscy, s. 83). Nie oznacza to, ze powinnis´my odrzucic´ przekazy zwi azane z latami trzydziestymi XV wieku. Leszek Wojciechowski jednak zwróci uwage na wzmianke, w której lubelscy dominika-nie stwierdzili zgodnos´c´ wspóczesnego im zapisu z tres´ci a zawartej w „ksiedze chórowej” notatki dotycz acej relikwii i odnosz acej sie do 1432 r. Mia, co prawda, w atpliwos´ci, czy data nie jest efektem pomyki lub „interpretacji” dominikanów, ale doszed do wniosku, ze wspom-niana notatka zapewne zawieraa opis sprowadzenia relikwii do Lublina. W o j c i e c h o w-s k i, Drzewo przenajw-szlachetniejw-sze, w-s. 336-339. Byaby to najwczew-s´niejw-sza potwierdzona z´ródowo data odnosz aca sie do pobytu relikwii w Lublinie. Ciekawe byoby tez zbadanie,

(15)

Podobnie bardzo trudne jest doprecyzowanie okolicznos´ci samej trans-lacji43 czy wskazanie osoby, która jej dokonaa. Was´ciwie w miare pewne jest tylko to, ze chodzi o jakiegos´ dostojnika, natomiast nie jest nawet jasne, czy by to duchowny czy s´wiecki. Próbuj ac analizowac´ przekazy, gubimy sie w g aszczu imion i funkcji przypisywanych osobie lub osobom, które miay przywiez´c´ relikwie do Lublina. Wydaje sie, ze warto sie nad tym zagadnie-niem zatrzymac´, poniewaz moze ono takze wskazac´ na okolicznos´ci oraz czas interesuj acych nas wydarzen´.

W wersji Dugosza sprawc a przeniesienia relikwii do Lublina jest „ksi aze Kijowa i caej Rusi” Grzegorz. W wersji dominikan´skiej – nalez acy do zako-nu dominikanów biskup kijowski Andrzej, któremu w Kijowie relikwie prze-kaza ksi aze Iwon/Iwan (moze Jan?). Jak juz zaznaczono, nie znamy ani ksiecia kijowskiego Grzegorza, ani biskupa kijowskiego Andrzeja. Czes´c´ badaczy przyjmuje jednak historycznos´c´ tego ostatniego, a takze uwaza za prawdopodobny jego przyjazd do Lublina, jak tez fakt, ze móg zostac´ pocho-wany w kos´ciele Dominikanów44. Tymczasem wydaje sie, ze tradycja domi-nikan´ska moga pierwotnie nie zawierac´ imienia biskupa, który dokona trans-lacji relikwii z Kijowa. Gdyby przyj ac´ takie zaozenie, pojawia sie dugi szereg osób, z którymi bezpos´rednio lub pos´rednio (np. poprzez innego

czo-w jakim stopniu mozliczo-we, a czo-w jakim przypadkoczo-we byoby poczo-wi azanie dat: dominikan´skiej notki o 1432 r. i dugoszowej daty fundacji klasztoru lubelskiego, czyli 1342 r.

43 Jes´li zwrócimy uwage na pewne zwi azki  acz ace lubelsk a relikwie z poozonym na

przedmies´ciach kos´cioem s´w. Krzyza, mozemy zapytac´ po raz kolejny o geneze powstania tej s´wi atyni. Juz Wadowski s adzi, ze biskup Andrzej nie tyle przywióz, ile raczej usiowa wywiez´c´ z Lublina partykue Krzyza S´wietego. Legende o pocz atkach kos´cioa s´w. Krzyza wi aza jednak z kupcem gdan´skim oraz prób a wywiezienia relikwii w 1434 r. Tymczasem zarówno legendy o biskupie Andrzeju, jak i o kupcu Henryku zawieraj a cud zatrzymania. Byc´ moze zatem w tradycji dominikan´skiej doszo do zdublowania tego zdarzenia. Trudno roz-strzygn ac´, czy stanowi acy element pierwotnej tradycji cud zatrzymania wi azano z prób a wywie-zienia relikwii z Lublina, czy tez z przeniesieniem jej do miasta. W tym drugim przypadku opowies´c´ o kupcu Henryku powstaa zapewne dla wyjas´nienia genezy kos´cioa s´w. Krzyza. W XVI wieku przekaz mówi acy o kupcu by juz czes´ci a tradycji dominikan´skiej, i w tym duchu interpretowano zapewne malowida w kos´ciele. Nie wiemy jednak, jak one w rzeczy-wistos´ci wygl aday, co uniemozliwia takze ich interpretacje. Mozna jednak przypuszczac´, ze równie dobrze mogy one w rzeczywistos´ci ukazywac´ cud zatrzymania zwi azany ze sprowadze-niem relikwii do Lublina.

44T r a j d o s, Biskupi dominikanie, s. 91-92. Andrzej w takim ujeciu byby biskupem

w Kijowie w okresie miedzy jesieni a 1426 r. a 1430 r., przy czym niemozliwe s a do ustalenia dokadne daty jego wst apienia na biskupstwo i kon´ca penienia funkcji. Przypuszczenie opiera sie na fakcie, ze ostatni dokument, na którym wystepuje poprzedni biskup kijowski Micha Treska, nosi date 22 wrzes´nia 1426 r., zas´ kolejna znana prowizja papieska na biskupstwo kijowskie pochodzi z lutego 1430 r. Tamze, s. 90.

(16)

wieka, ale z polecenia zleceniodawcy) translacje te mozna wi azac´. Jako pierwszy przychodzi na mys´l dominikan´ski biskup kijowski Micha Trestka, który peni swój urz ad od 1410 r. Postac´ znakomicie wpisuje sie w zaryso-wane wyzej konteksty, choc´by z tej racji, ze zywi on juz wczes´niej kult S´wietego Krzyza, a takze naleza, wraz z Janem Biskupcem, do sojuszników Wadysawa Jagiey (zaliczano go do biskupów „królewskich”)45. Dodat-kowo, to was´nie w czasach Michaa Trestki najatwiej umies´cic´ moment wejs´cia przez dominikanów w posiadanie relikwii Krzyza S´wietego, które nalezay wczes´niej do wyznawców prawosawia. Dos´c´ atwo sobie wyobrazic´, ze stao sie to w czasie, gdy prawosawnym metropolit a kijowskim by zaan-gazowany w sprawe unii z Rzymem Grzegorz Camblak (w latach 1415-1420). Na ten okres przypada wydarzenie, na które warto zwrócic´ szczególn a uwage. Otóz w 1416 r. Kijów powaznie ucierpia wskutek najazdu Tatarów pod wodz a Edygeja. Wiele cerkwi wtedy zniszczono, a te, które przetrway pozo-ge, zostay ograbione. Ocala natomiast broniony przez polsko-rusk a zaoge zamek, w obrebie którego znajdowaa sie acin´ska katedra46. atwo sobie wyobrazic´, ze w obliczu powaznego zagrozenia dla relikwii, metropolita Grzegorz przekaza j a pod opieke biskupa Michaa. Moga sie ona znalez´c´ w katedrze, w zaozeniu tymczasowo, choc´ w efekcie zniszczen´ poczynionych przez najez´dz´ców w cerkwiach, pobyt ten móg sie przeduzac´. Byc´ moze zreszt a kijowska partykua Krzyza S´wietego znalaza sie w rekach katolików nieco wczes´niej, gdy wielki ksi aze litewski Witold w 1414 r. podj a stanow-cze kroki w celu usuniecia promoskiewskiego metropolity Focjusza. Okolicz-nos´ci procesu wytoczonego Focjuszowi, wysuniete przeciw niemu zarzuty, w tym tak dla nas istotne, jak wywozenie do Moskwy relikwii Krzyza S´wie-tego, opisa Tadeusz M. Trajdos. Istotny jest fakt, ze Witold nakaza spisanie inwentarza wyposazenia soboru kijowskiego i ogosi przejecie jego maj atku (zapewne wraz z pozostawionymi jeszcze relikwiami Krzyza S´wietego) przez dwór hospodarski47. Widzimy zatem, ze w 1416 r., niezaleznie od tego, czy do przejecia relikwii doszo na mocy dobrowolnej umowy, czy tez przy udziale wadzy pan´stwowej, bya ona zapewne w rekach acin´skiego biskupa

45 T r a j d o s, Biskupi dominikanie, s. 84-85, 92. Wezwanie s´w. Krzyza otrzyma

uposazony przez Michaa Trestke w 1404 r. kos´ció szpitalny bozogrobców-miechowitów w Z arnowcu.

46T r a j d o s, Biskupi dominikanie, s. 89. 47T r a j d o s, Kos´ció Katolicki, s. 67.

(17)

kijowskiego. W pewnym momencie zdecydowano wywiez´c´ j a z Kijowa, choc´ nie wiemy, czy planowano miejsce jej przechowywania48.

Id ac krok dalej, mozna zapytac´, czy w przypadku osoby, która przywioza z Kijowa relikwie, nie doszo do po aczenia dwóch róznych tradycji przekazy-wanych ws´ród lubelskich dominikanów. Nieznany nam blizej, pochodz acy z Kijowa dostojnik (zapewne duchowny) albo osoba wysana przez niego z misj a przewiezienia relikwii, moga w ustnym przekazie zostac´ utozsamiona z dominikan´skim biskupem pod wpywem silnej tradycji, mówi acej o biskupie kijowskim Filipie (który z wasnej kiesy naby dla konwentu lubelskiego pó Trzes´niowa i zosta pochowany w kos´ciele s´w. Stanisawa49). Znacz ace jest to, ze zarówno Filip, jak i Andrzej byli, zgodnie z tradycj a, dominikan´skimi biskupami kijowskimi. Obydwaj takze przywiez´li z Kijowa skarby, które przysporzyy lubelskiemu konwentowi wiele dobra (oczywis´cie w róznym znaczeniu tych sów). Samo nadanie przez tradycje imienia Andrzej dostojni-kowi, który przywióz relikwie z Kijowa do Lublina, mogo byc´ wynikiem przeniesienia na osobe, bed ac a obiektem opowies´ci, atrybutów miejsca, z któ-rego przewieziono partykue Krzyza S´wietego. Zauwazmy, ze biskupstwo ki-jowskie mogo byc´ nazywane „biskupstwem s´wietego Andrzeja”, w nawi  a-zaniu do tradycji ruskiej50.

48Biskup Andrzej uwazany by przez Wadysawa Abrahama i czes´c´ póz´niejszej literatury

za postac´ mityczn a. Wedug tradycji dominikan´skiej, by plebejuszem z pochodzenia i domini-kaninem z konwentu krakowskiego. Moze zatem znalaz sie w Kijowie, delegowany przez zakon do pomocy Michaowi Tresce, i okoo 1420 r., po pogorszeniu sie sytuacji w Kijowie, w zwi azku z przejeciem funkcji prawosawnego metropolity przez Focjusza, w któryms´ mo-mencie przewióz do Lublina relikwie. Nie musia byc´ jeszcze wtedy biskupem, którym zosta po s´mierci Michaa. Byc´ moze zreszt a nie zosta nim nigdy. Moze nawet prawd a jest, ze by zamiar wiezienia relikwii do Krakowa, a zatrzymanie w Lublinie mogo byc´ inspirowane przez lubelskich dominikanów w zwi azku z wykluwaniem sie planów Jana Biskupca.

49DLB, t. III, s. 459. Wadowski, s adz ac, ze Filip zmar w 1387 r., umieszcza te

transak-cje w XIV wieku. W a d o w s k i, Kos´cioy lubelskie, przyp. 3, s. 212-213. Dzis´ wiadomo, ze moga ona miec´ miejsce takze póz´niej, nawet pod koniec pierwszej dekady XV wieku. A. S o c h a c k a, Wasnos´c´ ziemska w województwie lubelskim w s´redniowieczu, Lublin 1987, s. 62; T r a j d o s, Biskupi dominikanie, s. 72, 80. Juz w 1409 r. odnotowane zostay spory miedzy przeorem klasztoru Dominikanów a dziedzicem drugiej czes´ci Trzes´niowa. Naj-starsze zapiski ziemskie lubelskie z 1409 roku, wyd. L. Biakowski, w: Teki Archiwalne t. VII, Warszawa 1961, s. 126, 189.

50O pobycie s´w. Andrzeja Apostoa na Rusi i jego podrózy do miejsca, na którym póz´niej

powsta Kijów, opowiaday najstarsze ruskie latopisy: Powies´c´ minionych lat, prze. i opr. F. Sielicki, WrocawWarszawaKraków 1999, s. 6-7. St ad juz tylko krok do nazywania lubel-skich relikwii „relikwiami pochodz acymi z biskupstwa (s´wietego) Andrzeja”. Trzeba takze pamietac´, ze jeden z synów Iwana Holszan´skiego nosi imie Andrzej.

(18)

Powraca zatem pytanie, kim móg byc´ pierwotnie w opowies´ci interesuj acy nas dostojnik, skoro okazuje sie, ze nie musia wcale byc´ dominikan´skim biskupem kijowskim ani nosic´ imienia Andrzej. Czy nie by to wspominany juz prawosawny metropolita kijowski z lat 1415-1420  Grzegorz Cam-blak51? Imie Grzegorza, jego tytu (metropolita Kijowa i caej Rusi) oraz kontekst zwi azanych z jego osob a faktów52, nasuwa skojarzenia z rzekomym ksieciem kijowskim, który  wedug Dugosza53  mia ofiarowac´ relikwie dominikanom lubelskim. Przyjmuj ac, ze Grzegorz Camblak móg byc´ szukan a przez nas osob a, nie jestes´my w stanie rozstrzygn ac´, kiedy relikwie opus´ciy Kijów. Mogo sie to stac´ przy okazji podrózy metropolity na sobór w Kon-stancji w 1418 r.54 albo po powrocie do Kijowa dawnego, niechetnego a-cinnikom, metropolity Focjusza w 1420 r. (co mogoby miec´ poparcie w prze-kazie Dugosza i czynach ksiecia Kijowa i caej Rusi Grzegorza, który ucho-dzi z Kijowa z powodu niecheci miejscowych).

Jak widac´, problem dokadniejszego okres´lenia czasu przeniesienia relikwii Krzyza S´wietego do Lublina, jak tez osoby, która tego dokonaa, jest skom-plikowany. Mozna jednak przedstawic´ dalsze ciekawe, mozliwe powi azania z kontekstem omawianych wydarzen´, które komplikacje jeszcze poteguj a i wskazuj a na mozliwos´c´ kolejnych s´wiadomych lub nies´wiadomych przemil-czen´ Dugosza w kwestii obrazu przestrzeni sakralnej Lublina. Kanonik

kra-51Kazimierz Chodynicki 75 lat temu pos´wieci Grzegorzowi Camblakowi haso w Polskim

Sowniku Biograficznym: K. C h o d y n´ s k i, Camblak Grzegorz (imie chrz. Gabriel), PSB, t. III, Kraków 1937. Dysponujemy takze nowszym opracowaniem na temat Camblaka, które wyszo spod pióra Tadeusza M. Trajdosa: Metropolici kijowscy Cyprian i Grzegorz Camblak (bugarscy duchowni prawosawni) a problemy cerkwi prawosawnej w pan´stwie polsko-litew-skim u schyku XIV i w pierwszej c´wierci XV w., „Balcanica Posnaniensia”. Acta et Studia 2 (1985), s. 211-234.

52 W kaznodziejstwie Grzegorza Camblaka znajdowano liczne w atki bliskie poboznos´ci

Wadysawa Jagiey, w tym istotne dla niniejszych rozwazan´ kazanie pasyjne pokrewne kulto-wi s´w. Krzyza. T r a j d o s, Metropolici kijowscy, s. 231.

53Jakub Mames s adzi, ze wspomnianego przez Dugosza Grzegorza nalezy  aczyc´ z

domi-nikan´skim biskupem uckim nosz acym to imie, który peni swoj a funkcje w latach 1420 i 1425. Droga relikwii miaa, zdaniem autora, prowadzic´ z Kijowa do Lublina przez uck. Zapewne chodzi w tym przypadku o biskupa wodzimierskiego z lat 1400-1425, dominikanina Grzegorza: J. K  o c z o w s k i, Grzegorz (zm. przed 1425), PSB, t. IX, WrocawWarsza-waKraków 1960-1961, s. 82.

54 Zwraca uwage fakt, ze w czasie soboru w Konstancji propaganda polska nazywaa

Wadysawa Jagiee „nowym Konstantynem”. Propagowano przy tym kult Krzyza S´wietego, jako symbolu zwycieskiej misji ewangelizacyjnej króla Polski. T. M. T r a j d o s, Od lubel-skiej kaplicy do politycznych planów Jagiey, „Spotkania z Zabytkami” 2 (1979), s. 27; t e n-z e, Kos´ció Katolicki, s. 67.

(19)

kowski, bywaj ac przez dugi czas na zamku lubelskim, nie poda bowiem zbyt wielu wiadomos´ci o kaplicy zamkowej. W niniejszych rozwazaniach zasuguje ona na wspomnienie choc´by z racji wyraz´nego zainteresowania ze strony Wadysawa Jagiey i faktu, ze zostaa za spraw a króla ozdobiona freskami w stylu wschodnim. Obiekt ten posiada obfit a literature55, co zwal-nia nas z obowi azku dokadniejszego jej omawiania. Wschodni wystrój kapli-cy i typ poboznos´ci Wadysawa Jagiey nie musz a byc´ wcale przypadkowym zbiegiem okolicznos´ci56. Warto tez przypomniec´ intuicje Tadeusza M. Traj-dosa, który zauwazy, ze dolna czes´c´ kaplicy jest krypt a57. Badacz s adzi, ze bya ona przeznaczona dla Jagiey, ale moze to was´nie tam mia byc´ zozony dostojnik, który przywióz relikwie do Lublina58. W takim przypad-ku to kaplica zamkowa S´wietej Trójcy jawi sie jako pierwotne miejsce prze-chowywania relikwii Krzyza S´wietego (moze nawet juz od lat 1418-1420). W latach 1424-1426 relikwia moga byc´ wykorzystana ideowo w sporze o diecezjaln a przynaleznos´c´ Lublina i okolic. W sporze tym duz a role odegra-li dominikanie, którzy mogodegra-li akcentowac´ wschodnie pochodzenie lubelskiej partykuy w konteks´cie potencjalnego wzmocnienia katolicyzmu na Rusi w razie realizacji planów Jana Biskupca i Wadysawa Jagiey. To wtedy re-likwia moga trafic´ do kos´cioa s´w. Stanisawa. Byc´ moze nawet opowies´c´ o próbie wywiezienia cz astki Krzyza S´wietego z Lublina do Krakowa, a takze o wbiciu duta w don´ biskupa Andrzeja przy próbie podzielenia relikwii, s a echem opowies´ci o zamiarach podzielenia diecezji krakowskiej59.

Podsumowuj ac, wydaje sie, ze odpowiedz´ na liczne z postawionych pytan´ znajduje sie w dominikan´skim kos´ciele s´w. Stanisawa. Kluczowa wydaje sie bowiem kwestia, czy w s´wi atyni tej by jeden czy dwa groby. Skoro juz

55Z nowszych prac mozna wymienic´ choc´by: Kaplica Trójcy S´wietej na Zamku Lubelskim.

Historia, teologia, sztuka, konserwacja. Materiay z sesji zorganizowanej w Muzeum Lubelskim 24-26 kwietnia 1997 roku, red. B. Paprocka, J. Sil, Lublin 1999.

56O kaplicy, programie ideowym zdobi acych j a malowide i zbieznos´ci czasowej ich

wykona-nia oraz przejecia relikwii przez katolików zob.: T r a j d o s, Kos´ció Katolicki, s. 67-68.

57T r a j d o s, Od lubelskiej kaplicy, s. 27.

58Krypta jest pusta, wiec mówimy o zamiarach, a nie o faktach, co jeszcze dodatkowo

komplikuje sprawe. Sama kaplica wi aze sie dodatkowo z imieniem Andrzej, które mia nosic´ mistrz kieruj acy prac a artystów tworz acych w niej freski.

59 Opowies´c´ o interwencji Opatrznos´ci przy próbie wywiezienia relikwii do Krakowa

moga wyjs´c´ ze s´rodowisk sympatyzuj acych z planami przy aczenia Lublina do diecezji chem-skiej. Geneze drugiego z w atków mozna na pierwszy rzut oka wi azac´ z obozem przeciwnym, lecz jes´li zwazymy na to, ze relikwia miaa byc´ podzielona na pros´be plebana lubelskiego z kos´cioa s´w. Michaa, mozna takze uznac´ dominikanów za jej twórców. Moze byc´ to takze s´lad jakiejs´ rywalizacji miedzy s´wi atyniami lubelskimi.

(20)

Dugosz poda, ze osoba, która przeniosa relikwie, jest pochowana u domini-kanów, to jest to tradycja pochodz aca najpóz´niej z poowy XV wieku i po-twierdza j a (mówi ac o innym czowieku) przekaz dominikan´ski60. Pozostaje pytanie, czy by to w rzeczywistos´ci grób biskupa Filipa (którego dominika-nie byc´ moze zdublowali, tworz ac postac´ Andrzeja, zmienionego przez Dugo-sza na Grzegorza), czy tez byy dwa groby: biskupa Filipa i dostojnika, który by sprawc a przeniesienia relikwii. W tym drugim przypadku w grobie zozo-no by ciao biskupa Andrzeja lub metropolity Grzegorza Camblaka.

BIBLIOGRAFIA

C h o d y n´ s k i K.: Camblak Grzegorz (imie chrz. Gabriel), w: Polski Sownik Biograficz-ny, t. III, Kraków 1937, s. 193-194.

D  u g o s z J.: Liber beneficiorum dioecesis Cracoviensis, t. I-III, Kraków 1863-1864. T r a j d o s T. M.: Biskupi dominikanie w s´redniowiecznym Kijowie, w: Klasztor w

Kos´cie-le s´redniowiecznym i nowozytnym, red. M. Derwich, A. Pobóg-Lenartowicz, Warsza-waWrocawOpole 2010, s. 65-108.

T r a j d o s T. M.: Kos´ció Katolicki na ziemiach ruskich Korony i Litwy za panowania Wadysawa II Jagiey (1386-1434), t. I, WrocawWarszawaKrakówGdan´skódz´ 1983. T r a j d o s T. M.: Metropolici kijowscy Cyprian i Grzegorz Camblak (bugarscy duchowni prawosawni) a problemy cerkwi prawosawnej w pan´stwie polsko-litewskim u schyku XIV i w pierwszej c´wierci XV w., „Balcanica Posnaniensia”. Acta et Studia 2 (1985), s. 211-234. T r a j d o s T. M.: Od lubelskiej kaplicy do politycznych planów Jagiey, „Spotkania z

Za-bytkami” 2 (1979), s. 24-27.

W a d o w s k i J. A.: Kos´cioy lubelskie, wyd. II, Lublin 2004 (reprint wydania z 1907 r.). W o j c i e c h o w s k i L.: Drzewo przenajszlachetniejsze. Problematyka Drzewa Krzyza w chrzes´cijan´stwie zachodnim (IV  poowa XVII wieku). Od legend do kontrowersji wyznaniowych i pis´miennictwa specjalistycznego, Lublin 2003.

60W kazdym razie tradycja lubelskich dominikanów dostojnika nazywa biskupem

kijow-skim i przekazuje wiadomos´c´, ze by on pochowany w lubelkijow-skim kos´ciele dominikan´kijow-skim przy wielkim otarzu „po stronie Ewangelii”. T r a j d o s, Biskupi dominikanie, s. 91.

(21)

ONE OR TWO TOMBS?

TRANSFORMATION OF THE IMAGE OF TIME AND SACRED SPACE OF LUBLIN IN THE WORKS BY JAN DUGOSZ ON THE EXAMPLE

OF THE ST STANISAW DOMINICAN CHURCH

S u m m a r y

The article is an attempt to direct the reader’s attention to the doubts concerning credibility of the sources indicating the time and circumstances of bringing the relics of the True Cross to the Lublin Dominican Church. The existing sources basically differ from each other in this respect, which made researchers take an attitude towards credibility of the accounts, or make attempts at reconciling their contents. An analysis of the context of the events connected with the possible circumstances of bringing the relics from Ruthenia to Lublin shows that it is possible to fix the date of the event in the first decades of the 15th century and to indicate King Wadysaw II Jagieo and the Polish Dominicans as the people who were especially involved in it. At the same time it means that it is necessary to depart from the literal under-standing of Jan Dugosz’s account of the circumstances of bringing the relics to Lublin, and also to ask the question about the causes why he made changes in his account of the events.

Translated by Tadeusz Karowicz

Sowa kluczowe: Wadysaw Jagieo, Grzegorz Camblak, biskup kijowski Andrzej, Jan

Du-gosz, Rus´, kos´ció i klasztor Dominikanów w Lublinie, relikwie Krzyza S´wietego, spór o przynaleznos´c´ diecezjaln a Lublina w XV wieku.

Key words: Wadysaw II Jagieo, Grzegorz Camblak, Kiev Bishop Andrew, Jan Dugosz,

Ruthenia, Dominican Church and Monastery in Lublin, relics of the True Cross, argument over the diocesan affiliation of Lublin in the 15thcentury.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W toku przeprowadzonej analizy stwierdzono, że muzealne aplikacje mobilne pozwalają na wdrożenie użytecznych udogodnień dla osób z dysfunkcjami, czego przykładem jest

Jako bohater literacki Nowy Rosjanin charakteryzuje się przede wszystkim brakiem tożsamości utraconej poprzez zerwanie więzi ze społeczeństwem (ogromne, błyskawicznie

jednakże największy sukces upatruję w przemianie mentalnej, społecznej, edukacyjnej i behawioralnej pojedynczych osób, jak i powstałej, usankcjono- wanej grupy formalnej w

The most populist advertising campaign for 2014 Euro- pean Parliament elections in electronic mass media was run by Voters Electoral Committee Ruch Narodowy, whose 67% of

sformułowaniu byłby to zatem proces o charakterze – można by powiedzieć – pozytywnym, bo w pewnym sensie pożądanym czy właściwym: nie wyni- kający z chęci czy

Sport ma charakter ambiwalent- ny: jest swoistym powrotem do beztroski okresu dziecin´stwa i młodos´ci, równoczes´nie zas´ jest symbolicznym podejmowaniem zadan´ człowieka

znaczenia z wypowiedzi (zdan´). S ˛a jednak inne cze˛s´ci je˛zyka religijnego, które otrzymuj ˛a inne znaczenie. Teoria ta przyjmuje wie˛c w je˛zyku religijnym tak ˛a

Benhoff Benowo Pierwsza wzmianka w inwentarzu na temat folwarku pochodzi z 1376 r., ze spisu w urzędzie leśnym, gdy jego zarządcą (leśni­ czym) był brat krzyżacki Michel..