• Nie Znaleziono Wyników

"Fähigkeit zum Glück", Richard Schaeffler, Zürich-Einsiedeln-Köln 1977 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Fähigkeit zum Glück", Richard Schaeffler, Zürich-Einsiedeln-Köln 1977 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

"Fähigkeit zum Glück", Richard

Schaeffler, Zürich-Einsiedeln-Köln

1977 : [recenzja]

Collectanea Theologica 48/3, 229-230

(2)

228

R E C E N Z J E

o dnośnia życiow a (Relevanz). W in n y m a rty k u le Z a r h n t p o d k reśla ro lę d ośw iadczenia relig ijn eg o d la o d ró żn ie n ia tego, co rzeczyw iście posiad a od- nośnię życiow ą.

S am a u to r w y k az u je rez e rw ę w sto su n k u do ty c h prób. W skazuje on n a p rz y k ła d n a n ie ja s n y d otąd sto su n ek m ięd zy teologią o p o w iad ającą a głosze­ niem E w angelii. S tw ierd za d a le j, że a u to rz y n ie ty le d a ją p rz y k ła d y teologii o p o w iad a ją ce j, ile re fle k s y jn e u za sa d n ie n ia konieczności ta k ie j teologii. W a c ­ k e r u z n a je je d n a k zasadność całego problem u.

Przyszłość w skaże, czy teologia o p o w ia d a ją c a rozw inie się szerzej i w ykaże sw oją potrzeb ę, czy te ż zejdzie z h o ry zo n tu , ja k w iele innych w spółczesnych p ró b u p ra w ia n ia teologii. A u to r nie za m ie rz a ani n ie m oże d ać odpow iedzi n a to p y ta n ie.

ks. S te fa n M oysa S J , W arszaw a

R a in e r FU N K , F rö m m ig k e it zw isch e n H aben u n d Sein. R elig io n sp sych o ­

logische A n fra g e n an die „B ew egung L e fë b v r e ”, Z ü rich -E in sie d eln -K ö ln 1977,

B enziger V erlag, s. 51.

A u to r sta w ia sobie za cel w y jaśn ien ie niezw ykłego z jaw isk a ru c h u L e f è b v r e ’ a w św ietle psychologii relig ii. Ja k o p u n k t w y jśc ia służy m u p rze ciw sta w ien ie m iędzy „być” a „m ieć” do sto so w an e do p o sta w y re lig ijn e j człow ieka. P o sta w a zo rien to w an a n a „być” dąży do za k ty w iz o w a n ia sił p sy ­ chologicznych i re lig ijn y c h człow ieka, p rz y czym c e n tru m tego d ziała n ia leży w sam y m człow ieku. P o staw a zo rie n to w an a n a „m ieć” u siłu je zaspokoić po­ trz e b y re lig ijn e przez p o siad an ie ja k n ajw ięk sz ej ilości zdań, p rze k o n a ń , z a ­ bezpieczeń. „P o siad an ie p r a w a ”, „po siad an ie w ia ry ” tu ta j m a ją sw oje źródło. W ta k im w y p a d k u egzystencja zo staje z d e te rm in o w a n a przez to, co człow iek p o siad a, w ięc przez coś zew nętrznego. S tą d też n ie ra z fa n ta sty c z n a dążność do b ro n ie n ia swego sta n u p o sia d an ia za w szelk ą cenę.

F u n k w y k a z u je n a stę p n ie szczegółowo, w ja k i sposób o rie n ta c ja r u ­ chu L e f è b v r e ’ a je s t w łaśn ie sk ie ro w a n a n a „m ieć”. W iara w Boga, K oś­ ciół, p ap ież a u w a ż a n a je st za p ew ie n s ta n posiad an ia. S tą d je d n o stro n n e p rzy w ią zan ie do fo rm u ł, k tó re m a ją te n sta n p o sia d an ia zabezpieczyć. S tąd też fa n a ty z m i u p ó r, k tó re się ro d zą z chęci obro n y w łasn ej identyczności i w łasnego b y tu . D ążność ta p rz e ja w ia się ró w n ież w z ry tu a liz o w a n iu religii. O brzędy u sta lo n e w e w szystkich szczegółach p rzez S obór T ry d e n ck i m a ją zapew nić p o sia d an ie w ia ry , a p ro w a d zą w rzeczyw istości do całkow itego sfo rm alizo w an ia religii.

R u ch L e f è b v r e ’ a je st rów nocześnie zap y tan iem sk iero w an y m pod a d re sem K ościoła, czy w ed łu g S oboru W a ty k ań sk ieg o II chce on zorientow ać p o staw ę sw oich w iern y c h n a „m ieć”, czy te ż n a „być”. To p y ta n ie sk ie ro ­ w a n e je s t ró w n ież pod ad re sem całego św ia ta. C h rześcijan ie m uszą za św ia d ­ czyć w obec niego, że bliższa je s t im p o sta w a A b ra h a m a w y ru szająceg o do n ie z n a n e j k ra in y n iż p o sta w a sytego posiadacza.

M ała k siążeczka do b rze w y ja śn ia , dlaczego ru c h tra d y c jo n a ln y , m im o b r a k u w szelkiego rac jo n aln e g o i teologicznego u za sa d n ien ia , m ógł u zyskać ta k w ielu zw olenników .

ks. S te fa n M oysa S J , W arszaw a

Sin Z eichen. Die V a te ru n ser-K a p e lle im Ib en ta l, w yd. E u g en W a l t e r ,

F reib u rg im B reisg au 1976, S tiftu n g „O ratio D om inica” s. 347.

N iedaleko F ry b u rg a w dolinie położonej w śród gór p o k ry ty c h lasem , stoi n ie w ie lk a b u d o w la kościelna zw an a k a p lic ą „O jcze N asz”. Z ostała w y b u - io w a n a sta ra n ie m sp e cja ln ej fu n d a c ji, ta k zw an ej S tiftu n g „O ratio D om ini­ ka”, k tó re j celem je st p orozum ienie ek u m en ic zn e w o p arc iu o M odlitw ę P a ń ­

(3)

230

R E C E N Z J E

sadnione. K siążk ę m ożna w ięc u w ażać za ch rz eśc ija ń sk ą p ró b ę odpow iedzi n a p y ta n ie w ielo k ro tn ie sta w ia n e z czysto św ieckiego p u n k tu w idzenia: ja k być szczęśliw ym ?

ks. S te fa n M oysa S J , W arszaw a

P eter in th e N e w T esta m e n t. A C ollaborative A sse ssm en t b y P ro testa n t

an d R o m a n -C a th o lic Scholar, w yd. R. E. B r o w n , K. P. D o n f r i e d , J. R e u m a n n . M inneapolis-N ew Y ork 1973, A u g sb u rg P u b lish in g H ous — P a u lis t P re ss, s. 181.

To zbiorow e stu d iu m b ib lijn o -ek u m e n icz n e pow stało d zięki dialogow i k a to lic k o -lu te ra ń sk ie m u w S ta n a c h Z jednoczonych. C hociaż u p ły n ę ło ju ż k il­ k a la t od jego p u b lik a cji, n ie spotkało się z n a le ż y tą u w ag ą ze stro n y teo lo ­ gów polskich, m im o doniosłości w spólnych osiągnięć n a te m a t ro li P io tra w N ow ym T estam encie.

Dzieło sk ła d a się z 10 rozdziałów . D w a p ierw sze u k a z u ją genezę jego p o w sta n ia (s. 1—5) o raz głów ne założenia b adaw cze (s. 7—22). K olejne ro z ­ d ziały u k a z u ją ro lę P io tra w edług chronologicznego p o rzą d k u p o w sta n ia pism n o w o testam en ta ln y ch , a w ięc w listac h św. P a w ła (s. 23—38), w D zie­ ja c h A postolskich (s. 39—56), w ew angelii św. M a rk a (s. 57—73), M ateusza (s. 75—107), Ł u k asz a (s. 109—128) i J a n a (s. 129—147), a w reszcie w lista c h św. P io tra (s. 149—156). O sta tn i ro zd z iał je st u m ie ję tn y m podsum ow aniem w niosków całego stu d iu m (s. 157—168). Dzieło za m y k a zestaw w y b ra n e j b ib lio g ra fii (s. 169—177) o raz indeks cy to w an y ch autorów .

O m aw ia n e stu d iu m je st owocem w ielu d y sk u sji pro w ad zo n y ch przez m ie ­ szan ą g ru p ę biblistó w lu te ra ń sk ic h (3) i k ato lic k ic h (3), p rz y w spółudziale 5 sp e cja ln ie zaproszonych egzegetów re p re z e n tu ją c y c h in n e tra d y c je w y zn a n io ­ we. W y k o rzy stu jąc o siągnięcia w spółczesnej k ry ty k i b ib lijn e j u k az ało ono — zgodnie z zam ierzen iem jego au to ró w — b ib lijn e p o d sta w y w spółczesnej d y ­ sk u sji ekum en iczn ej n a d ro lą p ap ie stw a w K ościele pow szechnym . P rz e b ija z niego św iadom ość, iż Nowego T e sta m e n tu n ie m ożna in te rp re to w a ć w św ie­ tle późniejszej teologii p ap ie stw a w jego fo rm ie u k sz tałto w an ej w ciągu w ieków . J e s t to jedno z podstaw ow ych założeń h erm e n eu ty c zn y c h całego s tu ­ dium . P o zw ala on zrozum ieć od p oczątku, iż w d y sk u sji n a d ro lą P io tra sta w ian ie przed oczy m odelu późniejszego p ap iestw a nie pom aga an i jego p rzeciw nikom , an i zw olennikom . Z abieg ta k i je st po p ro stu an a ch ro n izm em , grzeszącym przeciw ko zasadzie, iż nie m ożna czytać Nowego T estam e n tu w św ietle później n aro sły ch problem ów . Z te j ra c ji a u to rz y słusznie u n ik a ją p o słu g iw a n ia się w odniesieniu do ro li P io tra ta k ą term in o lo g ią ja k „ p ry ­ m a t” czy „ ju ry sd y k c ja ”. T akie podejście pozw ala przezw yciężyć d u c h a d a ­ w nych k o n tro w e rsji. Z byt często w przeszłości toczyły się spory o to, czy P io tr p o sia d ał „pow szechny p r y m a t”. W ferw o rz e polem iki nie było ju ż m o­ w y o tym , ab y dostrzec z należy ty m o b iektyw izm em sam f a k t doniosłości P io tra w N ow ym T estam en cie oraz zróżnicow any ob raz jego p ostaci (s. 8—9). S tu d iu m u k a z u je , iż w śród au to ró w b ib lijn y ch stw ierd zić m ożna du żą ró żn o ­ rodność poglądów teologicznych. S tąd też n ie m ożna p y ta ć o je d e n określony obraz P io tra w NT; trz e b a rac zej szukać w ielu obrazów w różnych tr a d y ­ cjach n o w o testam en ta ln y ch .

P rzep ro w ad zo n e an a liz y w y k az u ją, iż począw szy od działalności p u b li­ cznej C h ry stu sa po stać P io tra w y b ija się n a czoło w śród in n y c h uczniów . O n b y ł je d n y m z pierw szych św iadków z m artw y ch w sta łe g o C h ry stu sa, p rz y ­ w ódcą i rzecznikiem D w unastu, w ielkim „ry b a k iem ludzi” , czyli m isjo n arze m oraz w zorow ym „p asterzem ow iec”. P io tr sta ł się w yznaw cą p raw d ziw e j w ia ­ ry ch rz eśc ija ń sk iej (Mt 16, 16—17), stróżem w ia ry przeciw ko fałszy w y m n au k o m (II P 1, 20—21; 3, 15—16). Tego ro d z a ju w zniosła w izja p o staci P io ­ tr a nie u su w a je d n a k ciem nej stro n y w obrazie A postoła. M im o w szystko P io tr pozostaje słab y m i grzesznym człow iekiem (por. G a 2, 11 nn; M k 8, 33;

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obok Polaków znaczny odsetek stanow iły m niejszości narodow e. Początko­ wo tw o rzy li zorganizow ane, zw arte sk upiska i przez stosunkow o długi okres zachow ali

Fundamentalnym osiągnięciem Polskiego Tow[arzystwa] Historycznego w roku minionym jest załatwienie sprawy budowy własnego gmachu w siedzibie centrali organizacji

Ostatnie umowy pomiędzy cechami zawie- rały następujące postanowienia: liczbę krawców żydowskich ustalono na 44; każ- dy mistrz mógł posiadać tylko jednego czeladnika i 

pozwolenia na budowę kościoła wydawał się beznadziejny, jednak ks.. Hryniewicz się

Omówiono: praktyczną.działalność Lelewela, który kładąc podwaliny nowoczesnej numizmatyki, sam był jednocześnie projektantem monet i medali oraz wykonawcą

[r]

Au to r przytacza głosy krytyków na temat działalności literackiej pisarza, omawia je i z niektórymi polemizuje.. Utwory Hłaski komentowane sę zarówno z

Po­ łączenie obu tych postaw badawczych w oglądzie zjawisk a w a n ­ gardy pozwala wyłonić najistotniejsze tendencje, jakie ją two­ rzyły: destruktywizm we wn