• Nie Znaleziono Wyników

"Historia Filozofii Przyrody i Fizyki w Uniwersytecie Jagiellońskim", Tom 12, Bronisław Średniawa, Warszawa 2001 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Historia Filozofii Przyrody i Fizyki w Uniwersytecie Jagiellońskim", Tom 12, Bronisław Średniawa, Warszawa 2001 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

P oza tą podstaw ow ą trudnością interpretacyjną, odnotujm y jeszc ze dw a do ­ strzeżone przez nas uchybienia. Obydwa dotyczą osoby K opernika - jednej z cen­ tralnych postaci om aw ianej encyklopedii. Po pierw sze, w spom niany powyżej I.B. Cohen błędnie przypisał J.L.E. Dreyerowi, iż ten m iał w swej książce z 1909 r. na s. 344 stw ierdzić, że „ I f there w as a revolution in astronom y that revolution w as K eplerian and N ew tonian, and not in any sim ple sense C op em ican ” . A u­ torem tego stw ierdzenia je s t bow iem sam C ohen - zobacz, św ietn ą k siążkę I.B. Cohen: Revolution in Science (C am bridge M assachusetts, and London, E n­ gland 1985 T he B elknap Press o f H arw ard U niversity Press), s. 125. Dodam , iż C ohen nie m ylił się w 1985 r., że D reyer (ale nie w 1909 r., lecz w 1906!) uznał, iż „C opernicus did not produce w hat is now -a-days m eant by «the C opem ican system »” (tam że, s. 125).

Z kolei N oel Swerdlow, w ybitny ekspert m iędzynarodow y z zakresu historii astronom ii m atem atycznej, a w szczególności system u K opernika, nie ustrzegł się pew nego braku precyzji w kw estii należącej do kom petencji z zakresu h i­ storii politycznej. Z w ypow iedzi tej należałoby bow iem w nioskow ać, iż Toruń i sam e Prusy K rólew skie nie były w czasach K opernika częścią ówczesnej Polski. Stw ierdzenie to m ija się jed n ak z praw dą, bo przecież Prusy K rólew skie były prow incją polską od 1466 roku aż po czasy rozbiorów : pierw szego (1772 r.) i drugiego (1793 r.), kiedy to najpierw częściow o, a później (łącznie z Toruniem ) w całości stały się częścią (niem ieckiego) K rólestw a Prus. N astępnie część tych terenów (w tym i sam o m iasto Toruń) pow róciła do Polski po 1919 roku, a resz­ ta - po roku 1945.

P om im o w skazanych uchybień, E ncyclopedia o f the Scientific Revolution From Copernicus to N ew ton (Ed. by W ilbur A pplebaum ) je st niew ątpliw ie bar­ dzo w artościow ym przeglądow ym dziełem , pom ocnym zarów no specjalistom , ja k i hobbystom interesującym się nauką X V I-X V III w ieku. Toteż w arta je st ona tego, by znalazła się w naszych bibliotekach.

M ich a ł K okow ski Instytut Historii PAN Kraków

B ronisław Ś r e d n i a w a : H istoria F ilozofii P rzyrody i F izyki w U niwersy­ tecie Jagiellońskim . Tom 12 W arszawa 2001. Rozpraw y z D ziejów N auki i Tech­ niki - K om itet H istorii N auki i Techniki Polskiej A kadem ii Nauk.

W okresie ju b ileu szu 600-lecia odnow ienia A kadem ii K rakow skiej przez królów polskich Jadw igę A ndegaw eńską i W ładysław a Jagiełłę, K om itet H isto­ rii N auki i Techniki Polskiej A kadem ii N auk w ydał H istorią F ilozofii Przyrody

(3)

i F izyki w Uniwersytecie Jagiellońskim , opracow aną przez B ronisław a Średniaw ę, jak o 12 tom swej serii wydawniczej Rozpraw y z D ziejów N auki i Techniki.

Już 100 lat m inęło od w ydania w 1898 r. pierwszej pracy poświęconej dziejom fizyki w Krakowskiej Wszechnicy, opublikowanej przez Leona Kleckiego p od ty­ tułem Zakład Fizyczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. A potem , w pierw szych dzie­ sięcioleciach X X w ieku pisali o dziejach fizyki krakowskiej i polskiej zarów no M a­ rian Smoluchowski, ja k i Ludwik Antoni Birkenm ajer i W ładysław Szum owski.

Z araz po ukończeniu II w ojny światowej P olska A kadem ia U m iejętności pod­ ję ła inicjatyw ę opracow ania i w ydania H istorii N au ki P olskiej w M onografiach.

W śród 30 tom ików , k tó re u k az ały się do za w ieszen ia d ziałaln o ści A k ad em ii w 1952 r. Tadeusz Piech opublikował Zarys historii fiz y k i w Polsce, ja k o tom 3 tej serii w ydany w 1948 r. D ziejam i katedr fizyki, ju ż tylko w U niw ersytecie Jagiel­ lońskim, zajął się Tadeusz Piech w swym artykule opublikowanym w 1965 r. w w y ­ daw nictw ach z okazji 600-lecia pow stania A kadem ii K rakow skiej.

P rofesor B ronisław Średniaw a ju ż od w ielu lat zajm uje się zagadnieniam i h i­ storii fizyki, zw łaszcza fizyki krakow skiej. Pisał o w kładzie uczonych polskich do term odynam iki i fizyki statystycznej (1957), o histo rii fizyki teorety cznej w U niw ersytecie Jagiellońskim w X IX i pierw szej połow ie X X w. (1980), o h i­ storii teorii w zględności w Polsce (1979-1982), o w spółpracy fizyków , m atem a­ tyków i astron om ów w U niw ersytecie Jagielloń skim (1 9 8 3 -1 9 8 5 ), o recepcji w Polsce teorii w zględności (1985, 2001), o krakow skich p racach n ad te o rią re ­ latyw istycznej cząstki spinow ej (1 9 8 7 -1 9 9 6 ), o ko ntak tach fizy k ó w p o lsk ich z E insteinem (1996), o dziejach nauki o elektryczności w Polsce w X V III i X IX stuleciu (2001 ), o pracach Sm oluchow skiego (1 99 0-1 99 4), N atanson a (1995). W różnych m iejscach publikow ał biogram y fizyków polskich.

O becny tom , pośw ięcony dziejom fizyki w U niw ersytecie Jagiellońskim , sięga do początków krakow skiej uczelni w X IV i X V w. To zd um iew ające ja k szybko krakow skie Studium G enerale stało się w ażnym europejskim centrum zw łaszcza w naukach m atem atycznych i astronom icznych. D zięki hojnej fu nda­ cji Św. Jadw igi w okresie odnow ienia A kadem ii w 1400 r. zaistniały m aterialne podstaw y do przyciągnięcia do K rakow a uczonych z ró żn ych stro n Europy. D o ­ tyczyło to w pierw szym rzędzie uczniów i zw olenników Jeana B uridana, którzy z niezupełnie jasn y ch pow odów , ale być m oże w w yniku sporów z teologam i, opuścić m usieli Paryż i rozproszyli się po E uropie w yw ierając ogrom ny w p ływ na rozw ój zw łaszcza nauk m atem atycznych, astronom ii i filozofii przyrody. C zęściow o w prost, a częściow o przez Pragę oddziałali oni rów nież n a rozw ój nauki w A kadem ii K rakow skiej.

Fizykę obejm ow ała w ów czas „filozofia przyrody” i pod tą n azw ą pojaw ia się rów nież w tytule dzieła Średniawy. M oże niezupełnie słusznie. W K rakow ie b o ­ w iem bury d an ista ju ż w łasnego chow u, B enedyk t H esse - i później id ą c y w j e ­ go ślady uczeń Św. Jan K anty - uw ażają filozofię przyrody za naukę szczegółową,

(4)

a stawiając ją na czele nauk filozoficznych nazywająją już fizyką, pisząc ,philosophia m - turalis, que vocatur phisicd’. I rozwija się ona już bardzo dobrze w Krakowie.

A potem , niestety, ju ż od XVI w. następuje głęboki upadek krakow skiego uniw ersytetu. Przyczyniła się do tego zarów no ogólna sytuacja państw a, liczne w ojny, które zw łaszcza w X V II w. nękały R zeczpospolitą, a także spory z je z u i­ tam i, którzy w dobie kontrreform acji usiłow ali zapanow ać n ad całym szkolni­ ctwem . U padek krakow skiej w szechnicy był szczególnie bolesny w dziedzinie fizyki, która w tym czasie na zachodzie E uropy zaczęła się rodzić w now oczes­ nym kształcie. Jednakże i w tym czasie działał w K rakow ie uczony tej miary, co Jan B rożek, a Średniaw a w spom ina rów nież ks. Stanisław a Pudłow skiego, który m iał k ontak ty z G alileuszem , a w swej pracow ni fizycznej p rzy probostw ie Św. M ikołaja na Wesołej powtarzał doświadczenia Galileusza ze spadaniem ciał i prze­ prow adzał pom iary tem peratur w rzenia różnych cieczy, w yznaczał ciężary w łaś­ ciw e ciał i zajm ow ał się rucham i wahadła.

D rugie odrodzenie i reform a U niw ersytetu Krakowskiego nastąpiły z końcem X V III w. Profesor Karol Estreicher Młodszy, ostatni z profesorskiej dynastii Es­ treicherów, zw ykł był m awiać, że U niw ersytet Jagielloński je st w łaściw ie uniw er­ sytetem X IX -w iecznym - oczywiście w dom yśle estreicherowskim. Z Reformy Kołłątaj owskiej, która nastapiła po długim, niem al dw uw iekow ym upadku, kra­ kow ska Szkoła G łów na K oronna wyłoniła się jak o napraw dę now ożytna uczelnia. I w tedy pow staje w Szkole G łównej K oronnej pierw sza K atedra Fizyki, ju ż o tej nazw ie. P ow ołuje K ołłataj na tę katedrę ks. A ndrzeja Trzcińskiego, w ysy­ łając go dla uzupełnienia studiów do G etyngi i Strasburga. Już choćby dlatego, że rozpoczął on w K rakowskiej W szechnicy p len o titulo tę dyscyplinę wiedzy, należy m u się nasza w dzięczna pam ięć. N iestety był przy tym człow iekiem w y­ jątk o w o nieznośnym , o „niespołecznym usposobieniu” ja k to ujm uje P rofesor

Średniaw a. W ydaje się, że w łaśnie przez sw oją konfliktow ość narażał się Trzciń­ ski rów nież na negatyw ną ocenę sw ych naukow ych i dydaktycznych kw alifika­ cji. Jestem jed n ak przekonany, że w yrządza m u się pod tym w zględem krzyw dę. N ależał ostatecznie do najwięcej publikujących profesorów uczelni. W ydaje mi się, że działaln o ść je g o zasług uje na now e, św ieże sp o jrzen ie i przynajm niej w ocenie naukow ej na pew na rehabilitację.

W X IX -w iecznym „estreicherowskim ” Uniwersytecie, od roku 1815, od K on­ gresu W iedeńskiego nazywanym Jagiellońskim , fizyka zaczyna się ju ż w pełni rozw ijać, zw łaszcza w II połow ie tego stulecia. Przez długie lat 40, od 1839 do 1883 r., rządy w krakowskiej fizyce sprawuje Stefan Kuczyński. Reorganizuje G a­ binet Fizyczny, prowadzi działalność dydaktyczną, w skromnej skali rów nież na­ ukową. W tym czasie pojaw ia się też w Krakow ie fizyka teoretyczna, a kierow ni­ ctwo jej pierw szej katedry obejm uje Edward Skiba.

S zczytow y okres rozw oju fizyki krakow skiej to koniec X IX w., gdy K raków staje się znanym ośrodkiem badań kriogenicznych. Zygm unt W róblewski i Karol

(5)

O lszew ski w 1883r. skraplają składniki pow ietrza , a badając zm ian y oporności elektrycznej m etali w niskich tem peraturach b y ł W róblew ski o kro k o d odkrycia zjaw iska nadprzew odnictw a.

Popraw iają się też w arunki lokalowe katedr fizyki dzięki w ybudow aniu przez Augusta W itkowskiego w latach 1905-1911 now ego gm achu. Zjaw ia się w 1913 r. w K rakow ie najw ybitniejszy uczony w dziejach polskiej fizyki, M arian Sm olu- chowski. Jakieś złe fatum ciąży jednak przy tym nad fizyką krakow ską, bo w szys­ cy trzej jej najw ybitniejsi przedstawiciele, W róblewski, Sm oluchow ski, a jeszcze później B laton g in ą tragicznie w w ieku zaledw ie czterdziestu k ilk u lat.

Przełom X IX i X X w. to okres ogólnie dobry dla fizyki krakow skiej. K ated rę fizyki teoretycznej obejm uje w tedy W ładysław N atanson. D ziałają tu rów nież w ybitni przedstaw iciele innych kierunków naukow ych, prow ad zący b ad ania także w dziedzinie fizyki: geofizyk i histo ry k nauki L udw ik A ntoni B irkenm a- jer, astronom i geofizyk M aurycy Pius R udzki, m atem atycy S tanisław Z arem ba i K azim ierz Żoraw ski.

W czasy II R zeczypospolitej w kracza fizyka krakow ska pod w o d z ą W ład ys­ ław a N atansona, teoretyka i K onstantego Z akrzew skiego, eksperym entatora. N atanson zajm uje się term odynam iką, hydrodynam iką pły n ó w lepkich, teo rią elektronów . Je st zn ak o m ity m p o p u lary z ato rem n au ki. Jak p isze Ś red n iaw a, w pracy naukow ej je st je d n a k sam otnikiem , nie u m iał czy nie chciał skupić w okół siebie m łodych uczniów , nie w ychow ał następcy.

P rofesor Z akrzew ski m iał w ielu uczniów i w spółpracow ników . N ależeli do ich grona M ieczysław Jeżew ski, A rkadiusz Piekara, Tadeusz Piech, T adeusz N a- yder, A leksy Jagielski, D obiesław W itold D oborzyński, S tanisław D obiński, M arian M ięsow icz, Jan W esołowski. Śm iało m ożna pow iedzieć, że p rzez sw o­ ich uczniów stał się Z akrzew ski tw órcą polskiej szkoły badania dielektryków . Zainicjow ał rów nież w K rakow ie badania prom ieni kosm icznych tw orząc w Pol­ skiej A kadem ii U m iejętności K om isję Stacji B adań P rom ieniow ania K o sm icz­ nego, zaś poprzez sw ego u cznia Jana W esołow skiego sw orzył pierw sze p o d ­ ziem ne laboratorium w K opalni Soli w W ieliczce.

N astępcą N atansona n a K atedrze Fizyki Teoretycznej został P rofesor Jan W eyssenhoff, im plantując w K rakow ie tem atykę badań z fizyki relatyw istycznej.

Czas w o jn y i okupacji niem ieckiej to - podobnie ja k dla całego k ra ju - okres trudny dla fizyki krakow skiej. C ollegium W itkow skiego zajęte p rzez N iem ców na „Institut fur deutsche O starbeit” zostaje całkow icie zdew astow ane. G in ą w spółpracow nicy Zakrzew skiego D oborzyński i D obiński i W eyssenhoffa - M y- ron M athisson i A ntoni Raabe.

R ośnie je d n a k now e pokolenie. O d 1943 r. trw ają studia w ram ach tajnego nauczania, przeprow adza się egzam iny m agisterskie i doktorskie. P o jaw iają się w śród studentów przyszli profesorow ie, B ronisław Średniaw a, Jerzy R ayski, Je­ rzy G ierula, A ntonina K ow alska, Jerzy Janik.

(6)

Jak m ała była jed n ak uniw ersytecka fizyka krakow ska zaraz po wojnie! D w óch profesorów , dw óch docentów , 6 czy 7 asystentów , m echanik, dw óch la­ borantów , woźny.

Sytuacja zm ienia się radykalnie z przyjściem w 1946 r. do K rakow a Profesora H enryka Niew odniczańskiego. Zaczyna od razu działać z rozm achem . Ściąga sw ych w ileńskich uczniów i współpracowników: B olesław a M akieja, Aleksandra G am ysza, Danutę Kunisz, Andrzeja Hrynkiewicza, a na nowo utw orzoną Katedrę M echaniki Teoretycznej Jana Blatona. W słynnych „w ypraw ach berlińskich” zdo­ byw a podstaw ow e w yposażenie pracow ni dydaktycznych i naukow ych, naw iązu­ je w spółpracę z W ojskowym Instytutem Technicznym , G łów nym U rzędem M iar

i Wag, Instytutem Odlewnictwa. Rozpoczyna w oparciu o tę współpracę rozbudowę bazy aparaturow ej, przede wszystkim budow ę akceleratorów: cyklotronu o śred­ nicy nabiegunników 48 cm i AJGESA, A kceleratora Jonów z Generatorem Elektrostatycznym . Zaczyna się nowy, najintensyw niejszy rozwój fizyki w U ni­ w ersytecie Jagiellońskim . Niestety, Średniaw a zdecydow ał się przerw ać sw ą hi­ storię na roku 1952. Jak pisze, w tym roku „zm iany rozpoczęte na I K ongresie N a­ uki Polskiej zakończyły daw ny okres rozw oju nauki polskiej i rozpoczęły nowy, z jego zarów no dodatnim i ja k i ujem nym i skutkam i” .

Kongres ten zapoczątkował reorganizację nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce na w zór sowiecki. Zniszczono najdostojniejszą i najstarszą korporację uczonych polskich P olską A kadem ię U m iejętności. W prow adzono nowe, sow ieckie tytuły i stopnie naukowe, powołano na wzór sowiecki Polską A kadem ię N auk, w prow a­ dzono zm iany w szkolnictwie wyższym tworząc now e uczelnie, przystąpiono do organizacji nie zw iązanych z uczelniami instytutów badawczych, usiłow ano skie­ rować głów ny wysiłek badaw czy na prace stosowane i tak zw ane wdrożeniowe.

Fizyka z tych często bardzo niekorzystnych zm ian w yszła na ogół obronną ręką. M am nadzieję, że udało m i się namówić Profesora Średniaw ę do podjęcia dalsze­ go w ątku historii uniwersyteckiej fizyki krakowskiej w tym często trudnym , ale w efekcie owocnym okresie rozwoju w ostatnim półwieczu. Sadzę, że będzie m u łatw o kontynuować tę pracę nad zdarzeniam i, w których sam p ars magna fu it.

D ał nam P rofesor Średniaw a w sw ym dziele bo g aty obraz d ziejó w fizyki w U niw ersytecie Krakowskim. Zawiera ono zarówno om ówienie historii naukowe­ go i organizacyjnego rozw oju katedr, a później Instytutu Fizyki w różnych okresach życia Uniwersytetu, ja k i duży zestaw biogram ów i charakterystyk naukow ych pro­ fesorów i naukow ych pracow ników uczelni. Jako fizyk, od dłuższego ju ż czasu w licznych pracach historycznych rozwijający rów nież w arsztat historyka nauki jest Średniaw a szczególnie dobrze przygotow any do pisania o dziejach fizyki.

K siążka zaw iera obszerne przypisy z odnośnikam i zarów no do prac oryg i­ nalnych, ja k i ogólnych opracow ań historycznych, zebranym i także w osobnym w ykazie w ykorzystanych źródeł i m ateriałów . U łatw i to z pew n ością p oszerze­ nie studiów nad bardziej szczegółow ym i zagadnieniam i z dziejów u niw ersytec­ kiej fizyki krakow skiej.

(7)

B rakuje m i natom iast w tej książce w ątków anegdotycznych, o dw oływ ania się p o za archiw aliam i i dokum entam i do żyw ych w spom nień uczestn ikó w przedstaw ianych zdarzeń. N ie tylko ub arw iają one i o żyw iają su chy tekst, za­ w ierający tylko dane faktograficzne, ale stanow ią często w ażny elem ent charak ­ teryzujący epokę, opisyw ane zdarzenia i indyw idualne cechy osobow e p rz ed sta­ w iany ch postaci.

N iestety P rofesor Średniaw a skrupulatnie u nika w swej historii takich ele­ m entów . A b ez w atpienia m ógłby okrasić nim i swój tekst. Z arów no d zięk i tem u, że sam b y ł uczestnikiem części przedstaw ianej historii, stykał się je szc ze osobiś­ cie z aktoram i zdarzeń i m iał od nich z pierw szej ręki takie an egdotyczne opo­ wieści, ja k i przez to, że sam chętnie zbiera i zna takie historie, rów nież dotyczą­ ce odleglejszych czasów.

A nie chciał naw et „kupić” ode m n ie anegdoty dotyczącej słynnego sporu B anachiew icza z Z arem bą o teorię w zględności, o którym zresztą pisze w swej książce. A stronom B anachiew icz - m ój W ielki M istrz - b y ł en tu zjastą tej teorii, m atem atyk Z arem ba - pow iedzm y - sceptykiem . W iedli zacięte spory o pojęcie ciała sztyw nego w teorii w zględności. Jako student po w ojnie znałem jeszc ze starego, przedw ojennego w oźnego Instytutu M atem atyki, k tó ry opow iadał m i, że Z arem ba w ysyłając go z kolejnym listem polem icznym do O bserw atorium do B anachiew icza, m aw iał:

- M a sz tu 2 złote, bo B anachiew icz na p ew n o cię sp u ści z e schodów . I rzeczyw iście! Takie to były spory naukow e w one lata...

M am nadzieję, że w następnej części swej historii nie poskąpi nam P ro feso r Ś redniaw a takich historyjek, zarów no z autopsji, ja k i pochod zący ch od nas, je szc ze żyjących, uczestników historii fizyki w U niw ersytecie Jagiellońskim .

A dam Strzałkow ski Instytut Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego Kraków

Lech M o k r z e c k i : Wokół Staropolskiej nauki i ośw iaty. G dań sk 2001 W ydaw nictw o G dańskie, 486 s.

Jest w ielk ą przyjem nością być recenzentem znakom itego d zieła p ro feso ra L echa M okrzeckiego, traktującego o staropolskiej nauce i ośw iacie na p rzy k ła­ dzie G dańska, Prus K rólew skich, a także całej R zeczypospolitej. A u to r je s t b o ­ w iem badaczem dośw iadczonym , kom petentnym , skrupulatnym tak n a etapie przygotow yw ania m ateriału badaw czego, ja k i form ułow ania w niosków . L ech M okrzecki porusza się w obrębie problem atyki stosunkow o m ało znanej szero ­ k iem u g ronu h istoryków w ychow ania, bow iem m o żem y j ą w d uży m stop niu

Cytaty

Powiązane dokumenty