• Nie Znaleziono Wyników

Wybrane problemy dziejów prasy Polski Ludowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wybrane problemy dziejów prasy Polski Ludowej"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Myśliński

Wybrane problemy dziejów prasy

Polski Ludowej

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 24/1, 29-48

(2)

PL ISSN 0137-2998

JERZY M YSLIttSKI

W YBRAN E PRO BLEM Y DZIEJÓW P R A S Y PO LSK I LUDOW EJ

I

P rzed staw ien ie p ełnego i sp ójn ego zarysu d ziejów prasy P olski L u­ dow ej przy obecnym stan ie badań w yd aje się autorow i tego referatu za­ daniem przerastającym jego siły . P ostaw ił sobie przeto c e l sk rom n iej­ szy: om ów ienie czy w ręcz zasygn alizow an ie w yb ran ych problem ów z d ziejów prasy polskiej po 1944 r., tych tylk o, które w y d a w a ły się m oż­ liw e do nakreślenia bądź w ysu n ięcia hipotez badaw czych. Zam ierza w ięc autor, poza reflek sjam i w stęp n ym i, dotknąć sp raw y zw iązk ów prasy P olski L udow ej z prasą polską w yd aw an ą przed 1939 r., om ów ić zagad­ n ienia statystyczn e, bez których obraz prasy b y łb y m ało p recyzyjn y, spróbow ać określić fu n kcje i rolę prasy ostatniego czterdziestolecia, na­ szkicow ać jej sy stem i filiacje, ująć podstaw ow e p rzeja w y p olityk i in ­ form acyjnej oraz spróbow ać skatalogow ać pow tarzalne ob ja w y w fu n k ­ cjon ow an iu prasy w czasie kryzysów .

A utor zdaje sobie spraw ę z tego, że nakreślona zaw artość referatu n ie zaw iera w szystk ich n ajw ażn iejszych problem ów , które p ow in n y znaleźć się w przyszłej sy n tezie, m im o że niektóre m ają już sw oje cząstkow e o- pracow ania. Spośród tem atów św adom ie p om iniętych w y m ień m y przede w szy stk im sp raw y czy teln ictw a, a co za tym idzie — percepcji treści p rzy­ noszonych przez prasę. O dnośnie do czyteln ictw a prasy w yp ad n ie ode­ słać zain teresow an ych do sp ecjalistyczn ych studiów . M ało m am y u sy­ stem atyzo w an ych inform acji na tem at gatu n ków dziennikarskich upra­ w ian ych na łam ach prasy polskiej; w szczególności chodzi o gatunki pub­ licystyczn e, zw łaszcza te stojące na pograniczu literatu ry w yso k ieg o obie­ gu artystycznego. Do odrębnych stu d iów w ypada też odesłać zain tere­ sow an ych język iem prasy, jako że w yk ształciła się odrębna specjalność prasoznaw cza traktująca o tym tem acie.

Jak kolw iek sporo już w iadom o o zaw odzie dziennikarskim w P o lsce L udow ej, głów n ie dzięki pracom Tadeusza K upisa, to jednak w pow ija­ kach znajduje się gru n tow n iejsza b iografistyka dziennikarska. W iem y, że istn ieli (i nadal działają) dziennikarze i p ublicyści sta n ow ią cy przysło­ w io w e drożdże w sw o ich dziedzinach, tw órcy n ow ych ty p ó w czasopiś­

(3)

30 J E R Z Y M Y Ś L IW S K I

m ien n ictw a, n ow ych gatu n ków p ub likacyjn ych , w sp ó łtw ó rcy p o lityk i in ­ form acyjn ej, że przyw ołam k lasyczn y przykład Jerzego B orejszy, nie d ysp on u jem y jednak n a w et sp isem osób upraw iających zaw ód dzienni­ karski. Bardzo m ało w ie m y np., jaką rolę odegrali w zn acznym stopniu anonim ow i sp ecjaliści z m ięd zyw o jen n ych „czerw oniak ów ” zatrudnieni w prasie P P R czy w popołudniów kach, którzy starali się nadać w ytw orom prasow ym p ierw szych lat P olsk i L udow ej bardziej straw n y, atrakcyjn y charakter. N ader skąpe są inform acje na tem at p ierw szych w y d a w n ictw prasow ych, kolportażow ych i agencji in form acyjn o-p u b licystyczn ych . Próżno dziś poszukiw ać źródeł do d ziejów n iek tórych z nich w archiw ach, bezpow rotnie zniszczonych. Zniszczono także d oku m entację in stytu cji zajm ującej się rozdziałem papieru gazetow ego w n a jw cześn iejszym okre­ sie. W reszcie nader skrom ne są nasze inform acje na tem at dochodow ości przedsiębiorstw prasow o-w ydaw niczych , a w zw iązku z ty m dochodów z reklam , ogłoszeń, prenum eraty, sprzedaży itp. N ajtrudniej p ow iedzieć cok olw iek na ten tem at w odniesieniu do p ierw szych p ow ojen n ych lat. Podobno prasa jako całość była d eficytow a w p ierw szej p ołow ie lat p ięć­ dziesiątych m im o dom inującej p ren u m eraty zakładow ej, a le dla ow ego okresu „księżycow ej ekonom ii” i w y m y śla n y ch cen bardzo trudno coś w tej dziedzinie udow odnić. P otem prasa jako całość p rzynosiła zyski, przy czym część ty tu łó w d eficyto w ych w yd aw an o z dochodów , które p rzyn osiły inn e periodyki. Dziś np. w iem y z ust oficja ln ych osobistości, iż d eficyt przynosi w ięk szość czasopism sp ołeczn o-k u ltu raln ych , a już bezsporny jest d eficyt p eriod yków naukow ych. W szystko to są tem a ty czekające na odrębne studia, u system atyzow an ie bądź opracow anie od sam ych podstaw .

W iele już napisano na tem at podziału d ziejów prasy P olsk i L udow ej na okresy. Nie sądzę, b y było to zagadnienie p ierw szop lan ow e w bada­ niach. S k w itu ję je kilkom a krótkim i uw agam i. B y ło b y ideałem , gd y b y stosow an e k ryteria p eriod yzacyjne b y ły złożone, w ielostron n e, tzn. g d y ­ b yśm y brali pod uw agę n ie tylk o przem iany p olityczn e od niesion e do pra­ sy, ale także zm iany w tech nologii jej w ytw arzan ia, rozpow szechniania, percepcji w reszcie. W ym aga to nader złożonych badań, ale w ięk szość z nich jest jeszcze w stadium w stęp n ym . D latego na ogół p osłu g u jem y się k ryterium politycznym , ono b ow iem jest najbardziej w y ra ziste i n aw et bez zb ytn iego dystansu dostrzegalne. Skoro tak, to p od staw ow e daty w y ­ znaczać będzie istn ien ie bądź n ieistn ien ie prasy op ozycyjnej oraz istotn e przem iany w dziedzinie reglam en tacji treści m ediów , a n astęp n ie ich do­ stępności. Z atem głów ną cezurą będą (przy w szelk ich zastrzeżen iach i próbach u ściśleń) lata 1948 i 1980, a m ięd zy ty m i datam i lata 1956 i 1968— 1970. Na tym zakończę ten w ątek , zdając sob ie doskonale spra­ w ę, iż jest to znakom ity kąsek do dyskusji, choć n ie w y d a je się, b y te ­ m at na to w pierw szej kolejn ości zasłu giw ał.

(4)

II

K ilka u w ag pośw ięcić pragnę sp raw ie n iezw y k le d ysku syjn ej — pró­ bie odpow iedzi na p ytan ie, czy pow stała w n o w y m k ształcie po 1944 r. prasa sta n o w i k ontynu ację dawnej prasy polskiej, czy też jest czym ś zu­ p ełn ie n ow ym , jak ch cieli tego p u b licyści p ierw szych lat P olsk i Ludow ej. Otóż w okresie PK W N w yd aw ało się, iż w szystk o to, co uczyniono w dziedzinie w yd an ia prasy, stan ow i początek n ow ego łańcucha rozw o­ jow ego. Z od leglejszej p ersp ek ty w y okazało się, że n ie jest m o żliw e cał­ k ow ite odcięcie się od tradycji, n aw yk ów , p rzyzw yczajeń , od u w aru n ­ k ow ań k ultu row ych , region aln ych i innych. O czyw iście że w yd aw n ictw a prasow e sta ły się w łasnością społeczną, że nadzór lud ow od em okratycz- n eg o p aństw a i k ierow niczych czyn n ik ów polityczn ych odpow iednio tę prasę uform ow ał, że zrazu odcięto się od w szy stk ich lżejszych tem atów i gatu n ków p ub likacyjnych, czyniąc z tek stów prasow ych w pow ażnym stop n iu m ało zachęcające do lek tu ry elaboraty. W m iarę u p ływ u czasu jedn ak zaczęto operow ać ty tu ła m i p rasow ym i zn an ym i dawniej i po­ p ularn ym i, że przypom nim y tylk o w rocław skie „Słow o P o lsk ie”, „Rzecz­ p osp olitą” i w ie le innych. N ie w tym jednak leżała istota spraw y. Oto łącznikam i m ięd zy dawną i now ą prasą b yli jej w sp ółtw órcy: dzienni­ karze i p ublicyści, k tórzy — choć z czasem zdom inow ani przez m ło ­ dych i n ow y ch ludzi — przypom inali d aw n y kształt i form y, że przy­ w ołam y tylk o tradycje w arszaw skich „czerw oniaków ”, które, te zew ­ n ętrzn e, przejęła prasa popołudniow a. Na łam ach tygod n ik ów społeczno- -k u ltu raln ych w ystęp ow ało przecież i, choć czas dziś od legły, w ystęp u je jeszcze nadal sporo n azw isk znanych sprzed 1939 r., zw łaszcza fe lie to ­ n istów , pisarzy, plastyków , autorów te k stó w i rysu n ków satyryczn ych . Sporo form daw nych k u ltyw o w a ła prasa ruchu ludow ego, głów n ie ta przeznaczona dla czyteln ika w iejsk iego. Zrazu czasopiśm iennictw o nau­ k ow e i fachow e było prostą kontynuacją przedw ojennego, dopiero prze­ m ia n y w latach pięćdziesiątych, głów n ie w h um anistyce, zm ien iły czę­ ściow o jego kształt; rozwój nauk ścisłych i tech n ik i spow odow ał, że w sposób g w a łto w n y rozrastało się czasopiśm iennictw o z ty m i dziedzinam i zw iązane i ono, jak k olw iek n aw iązyw ało do tradycji, nie m ogło się grun­ tow n ie n ie przeobrazić.

B yłob y bezsensem p orów n yw an ie dzisiejszej prasy in form acyjn o-p o- lityczn ej z analogiczną prasą m ięd zyw ojn ia, daw niej m oże liczniejszą, nader różnorodną i w yd aw an ą też obficiej w m ałych ośrodkach — tu nie zn ajd ziem y pun k tów styczn ych . N a w et gd yb yśm y ch cieli dostrzec analo­ gie w tak jednolitej św iatop oglądow o prasie katolick iej, n iew iele poza tytu łam i b yłob y podobieństw . J est ona dziś redagow ana dla lepiej p rzygotow anych odbiorców, stojących znacznie w yżej od daw nych, gd y chodzi o stan w yk ształcen ia, do których nie trafią już daw ne te k sty dla m aluczkich. Zresztą w sposób zasadniczy zm ieniło się też społeczne obli­

(5)

32 J E R Z Y M Y S L IŃ S K I

cze dom inującego w P olsce w yznania, a nadto in sty tu cje nim kierujące w różnych okresach Polski L udow ej sp ełn iały dodatkow e fu n kcje, stąd też prasa katolicka, liczna, gd y chodzi o ty tu ły i n akłady, zew n ętrznie tylk o o d w o łu je się do tradycji.

Stosu nk ow o n ajw ięcej elem en tów k ontyn u acji d ostrzeżem y w t y ­ godnikach p u b licystyczn ych typ u sp ołeczn o-k u lturalnego; chodzi o rolę opiniotw órczą, jaką od g ryw ały one zw łaszcza w śród in teligen cji od dru­ giej połow y X IX w . poczynając. C yrkulują te pism a w P olsce Ludow ej od m niej w ięcej d w udziestu lat n ieporów nanie szerzej niż w latach m ię­ d zy w ojen n ych (w p ierw szych latach po w ojn ie pod ty m w zględ em nie b yło isto tn y ch różnic), jest ich o w iele w ięcej, zw łaszcza w centrach k u l­ tu raln ych m akroregionów , stan ow iły isto tn y kanał upow szechniania o- pinii i jej częściow ego przynajm niej odzw ierciedlenia. M imo iż w w ięk ­ szości m ia ły te periodyki jednorodnego p olityczn ie dysponenta, n ig d y n ie­ m al n ie b y ły identyczne. Ich zaw artość i treść sta n o w iły w yp ad kow ą m ię­ d zy żądaniam i dysponentów , m ożliw ościam i i aspiracjam i redakcji, opinią cz y teln ik ó w oraz dążeniam i konkretnych grup w p ły w ó w w ośrodkach d y sp o zycji polityczn ej. Rola tego typ u czasopism , do których ty lk o częś­ ciow o m ożna dołączyć n iektóre m agazyny ilustrow an e, była w różnych okresach różna, n ajw ięk sza w p ierw szych latach po w yzw olen iu , w dru­ giej połow ie lat p ięćd ziesiątych i w okresach in ten sy w n iejszy ch napięć sp ołeczn ych .

W P olsce L udow ej zm ieniła się rola prasy lokaln ej, tj. w yd aw an ej poza m iastam i w ojew ód zk im i sprzed 1975 r. W iększą rolę odgryw ała ona tra d y cy jn ie na Śląsku, w P oznańskiem i na Pom orzu. W in n ych częś­ ciach kraju było jej zdecydow anie m niej niż przed 1939 r., ale pam iętać trzeba, że w ted y gazety in form acyjn o-p olityczn e w y d aw an e w m ałych m iastach i m iasteczkach b y ły w dużej części zam ierzonym i efem eryd am i (np. tw orzono je w okresie kam panii w yborczych). Istotne przem iany, zrazu przyjm ow an e k rytyczn ie, n astąp iły w tej dziedzinie po 1957 r. Ma­ m y na m yśli zakładanie lokaln ych tygod n ik ów PZ PR w m iejscow ościach w ojew ód zk ich, które dotąd n ie d yspon ow ały prasą codzienną, a n ajw yżej m u tacjam i dzienników . J est ich obecnie 31 i różne m ają dośw iadczenia, poziom , różne pełnią role. Za w cześnie na całościow ą ocenę zjaw iska, jak się jednak w yd aje, w sum ie p ozytyw n ego, jako że w w ielu m iejscach w y ­ daw ania tych tygod n ik ów tw orzą się ciek aw e ośrodki czyteln icze, ty go d ­ nik i te przyciągają do w spółpracy in teresu jące pióra, p recyzują sw ój p rofil edytorski, sp ecjalizu ją się naw et.

N ieznan ym zu p ełnie przed 1939 r., sp ecyficzn y m w ytw orem przem ian sp ołeczn ych , jakie n astąp iły zw łaszcza w dobie pierw szej in ten syw n ej ind u strializacji kraju, była prasa zakładow a, znana zresztą tak że w in ­ n y ch krajach socjalistyczn ych . Nader sch em atyczn a w latach p ięćd zie­ sią ty ch , utrzym ała się potem tylk o w w ięk szych zakładach p rzem ysło­ w y c h i na w ielk ich budowach. Później b yła rozbudow yw ana i odpow ied­

(6)

n io profilow ana. D otąd uzn aw an a je st przez b ib liotek arzy n ie za prasę, lecz — ch yb a n iesłu szn ie — za doku m enty życia społecznego. N a jw ięk ­ szy m jej d ylem atem zaw sze b y ł stosu n ek redakcji do d yrek cji przed­ sięb io rstw i ich k iero w n ictw p olityczn ych , których presji u legała bądź w okresach k ry zy so w y ch przesadn ie się od n ich d ystan sow ała. N ie rozw ią­ zan ym problem em teg o gatunku, ilościow o n iezb y t w ielk iego , ale opinio­ tw órczego w lokaln ych sp ołecznościach, b y ły p odstaw y m aterialn e i kad­ row e jego egzysten cji. Sporą część pism zakładow ych p rzejęła RS W „P rasa”, znacznej części ty tu łó w n ie w znow iono po 1981 r.

N iew ą tp liw y m su k cesem n o w ej, nader zróżnicow anej sp ołeczn ości polskiej na ziem iach od zysk anych było pokrycie ich stosu n k ow o szyb k o siecią ty tu łó w prasow ych. Pod w zg lęd em ak tyw n ości p ra so w o -w y d a w n i- czej w yróżn ić m ożna trzy ośrodki: W rocław , S zczecin i K oszalin. Da się to objaśnić fak tem , że inn e centra ziem odzyskanych w sp ieran e b y ły przez sąsied n ie ośrodki, takie jak K a tow ice w stosunku do Opola, P oznań do Z ielonej Góry, W arszawa w stosu n k u do O lsztyna. Na ty c h teren ach w sied m iu w ojew ó d ztw ach sp rzed 1975 r. pojaw iała się w 1980 r. prze­ szło 1/3 w szystk ich polskich gazet codziennych, choć na ich obszarze za­ m ieszk iw ała 1U ludności kraju. W 1971 r. na 10 egz. d zien n ik ów RSW „Prasa” w y d aw an ych poza W arszaw ą 3 drukow ano na teren ach ziem od­ zysk an ych . N akłady prasy drukow anej na ty ch obszarach zd ecyd ow an ie górow ały nad nakładam i w w o jew ó d ztw a ch centralnych i p ołu d n io w o- -w sch od n ich . W spółcześnie duże znaczenie k ultu rotw órcze m ają m ak rore- gionaln e centra p rasow o-w y d aw n icze w e W rocław iu, G dańsku i S zczeci­ nie, a także w in n ych m iastach. T rzy spośród ośm iu stacji te le w iz y jn y c h m ieszczą się na ziem iach zachodnich i północnych.

III

A u tor od stąp ił od p ierw otn ego zam ysłu szerszego potraktow ania stro­ n y k w an ty fik a ty w n ej prasy P olsk i L udow ej. W m iejsce ty ch d a n ych za­ m ierza na ich p odstaw ie sform u łow ać kilka uw ag n atu ry ogóln iejszej. N ajp ierw trzeba stw ierd zić, że pełną sta ty sty k ę prasy ostatn iego czter­ dziestolecia będzie m ożna sporządzić po w yk on aniu retro sp ek tyw n ej bi­ b liografii ty tu łó w prasow ych, b ow iem dane GUS ujm ują stan na koniec danego roku. T ylko p odstaw ow e dane G US są pow tarzalne, g d y in n e, n a ­ w e t te prezentow ane w „sta ty sty ce k u ltu ry ”, są in cyd en taln e i n ie dają się p orów nyw ać. A le i dane p od staw ow e są trudne d o porów nań. Na przykład w 1945 r. G US w y k a zy w a ł w P olsce 42 gazety, a w 1948 aż 136, a le w tej ostatniej liczb ie b y ły tak że w szy stk ie m utacje.

D ane ukazują sk u tk i ilościow e procesów u nifik acyjn ych , jak ie za szły w P o lsce w końcu 1948 r. (jednoczenie partii robotniczych, a w n astęp ­ n y m roku stron n ictw lud ow ych). J eśli w ięc w 1948 r. b y ło łącznie 880

(7)

34 J E R Z Y M Y Ś L IW S K I

gazet i czasopism , to w k w ietn iu 1950 r. ty lk o 446, w ty m 42 dzienniki, ale ich łączne n akład y b y ły w yższe niż w 1948 r. (dzienników jednorazo­ wo o 1 m in egz., a czasopism o przeszło 220 ty s. egz.). W zrost ilości ty ­ tu łó w b y ł na ogół sy stem a ty czn y i w y n o sił ок. */з w ciągu każdego k o­ lejn ego pięciolecia, b y w 1980 r. u stabilizow ać się na poziom ie ponad 2500 ty tu łó w . W olniej rosła liczba gazet (z 42 ty tu łó w w 1950 r. do 88 w 1980). Od przeszło 10 lat w y k azu je ona tend en cję do stabilności, choć w ew n ątrz tej gru p y zachodzą n ie w ielk ie zm iany. Szybciej rosła liczba ty tu łó w cza­ sopism : m ięd zy latam i 1950 i 1980 w zrost b ył sześciokrotny, p rzy czym w oln iej rosła liczba ty tu łó w o w ięk szej częstotliw ości (np. tygod n ik ów dw ukrotnie) niż np. m iesięczn ik ów (siedm iokrotnie).

R osły także nakłady. N akład d zienników w 1980 r. b ył dw ukrotnie w y ż sz y niż w 1955 (w tym że roku b y ł on z k olei n iższy o 1 m in niż w ro­ ku 1950), potroił się nakład czasopism . Trzeba jednak pam iętać, że do

1982 r. n akład y w szystk ich ty tu łó w b y ły ściśle reglam entow ane.

G dy chodzi o rozm ieszczenie prasy, w idoczna była, w yłączając ze zrozum iałych w zględ ów początkow e m iesiące 1945 r., tend en cja do kon­ centracji ty tu łó w w W arszaw ie. W połow ie 1945 r. była tu V8 w sz y st­ kich ty tu łó w i 10°/o dzienników , ale już w końcu tego roku w sto licy znajdow ała się */3 w szystk ich ty tu łó w i 20°/o dzienników . W 1960 r. w W arszaw ie w yd aw an o х/з w szystk ich gazet i 2/3 czasopism , a w latach póź­ n iejszy ch n astąpiła pew na decentralizacja.

N asy cen ie prasą, cz y li globalne roczne n akład y prasy na 1 m ieszkań ­ ca, w zrosło z 60 egz. w 1949 r. do ponad 90 egz. w 1970, a n a jw y ższy pu­ łap osiągn ięto w roku 1974 (110 egz.), jednak rozprow adzenie prasy w kra­ ju b yło w y so ce n ierów nom ierne. N ajw ięcej czytano w w ielk ich a glom e­ racjach m iejskich , n ajm niej, zw łaszcza dzienników , na w si. Badania w tej dziedzinie są w ielce utrudnione, poniew aż sta ty styk a rozpow szech­ niania prasy rozbita jest instytu cjon alnie, tzn. w iem y odrębnie, ile eg ­ zem p larzy rozchodzi się w drodze sprzedaży, ile w drodze p renum eraty zakładow ej i oddzielnie pocztow ej. Ta ostatnia najw iększą rolę odgryw ała na w si.

D opiero w latach sied em d ziesiątych każda statystyczn a rodzina m ogła m ieć s ta ły kontakt z prasą codzienną, głó w n ie lokalną. W dziedzinie cz y ­ teln ictw a czasopism najbardziej u p rzyw ilejow an e b y ły w ięk sze ośrodki m iejsk ie. U stab ilizow ały się na odpow iednio w ysok im poziom ie n akład y n ajp oczytn iejszy ch tytu łów : b y ły w śród n ich dwa m a ga zy n y kobiece, kilka ty tu łó w d ziecięcych, „Przekrój”, zaś pośród czasopism p u b licy­ styczn y ch „ P olityk a”. Do tego n ależałob y dodać kilka popularnych p e­ riod yk ów tech nicznych, rolniczych i ogrodniczych oraz p ośw ięcon ych zdrow iu, które — choć drukow ane sta le w w ysok ich nakładach — n igd y n ie zd oła ły zaspokoić popytu.

W ażną rolę odgryw ał eksport i im port prasy. Na ogół bilan sow ał się on pod w zględ em liczb y egzem plarzy, g d y chodzi o kraje socjalistyczn e.

(8)

R ósł od 20 m in egz. w 1960 do 65 m in egz. w 1980 r. Im portow ano od 9300 do 16 tys. ty tu łó w , eksportow ano od 1266 do 1765, p rzy czym w eksporcie (w y ją w szy najbardziej poczytne ty tu ły w śród P olonii, np. „Przekrój”) n ajw ięcej ty tu łó w przypadało na prasę fachow ą i naukow ą. N ajw ięcej eksportow ano do ZSRR, C zechosłow acji, NRD i RFN, a także U S A (w 1975 r. w ysłan o za ocean 1,5 m in egz.). Prasa zachodnioeuro­ pejska, głów n ie opiniodaw cza, w rep rezen tatyw n ym w yb orze znajdow ała się stale w k ilk u d ziesięciu (w 1983 r. w 99) klubach m iędzynarodow ej prasy i książki, istn ieją cych od 1948 r.

W rozw ażaniach staty sty czn y ch trzeba usytu ow ać prasę w śród środ­ ków m asow ego przekazu, które, rozw ijając się, początkow o w pew nej m ierze zah am ow ały zainteresow anie nią, stopniow o jednak w p ły n ę ły na pobudzenie te g o zainteresow ania, i to zw łaszcza w ty ch latach, k iedy trudności tech niczne i brak papieru n ie p o zw oliły na n a sy cen ie rynku periodykam i. D odatkow o, ze w zględ u na pow szechną dostępność, w d e­ kadzie „propagandy su k cesu ” na g łó w n y kanał propagandy kreow ano te le w izję i jej kosztem ograniczano czyteln ictw o prasy ok reślon ych ty ­ pów, np. czasopism tyg od n iow ych o charakterze p u b licystyczn ym . Tak w ięc do 1960 r. g łów n ym obok prasy środkiem m asow ego -przekazu było radio. W 1949 r. przekroczono w P olsce poziom p rzedw ojen ny, g d y cho­ dzi o liczbę odbiorników radiow ych. B yło w ów czas blisko 1,2 m in odbior­ ników , z czego 670 ty s. lam pow ych, ale ty lk o 200 tys. na w si. Rosnąca gw ałtow n ie liczba odbiorników radiow ych w 1975 r. osiągnęła przeszło 8 m in, z czego ponad 5 m in w m iastach. Dla późniejszego okresu operu­ je m y jed y n ie danym i szacunkow ym i, poniew aż sta ty sty czn y abonam ent rad iow y obejm uje ty lk o jeden odbiornik, g d y w w ielu rodzinach było ich znacznie w ięcej. Tak w ięc w 1979 r. szacow ano, iż łącznie działało 10 m in odbiorników radiow ych, z czego 4 m in na w si. S tało się zatem radio pow szechnie dostęp n ym środkiem przekazu, gdy m ow a o dw óch głów n ych program ach; ze w zg lęd u na konstrukcję odbiorników m niej dostępne b y ły program y em itow an e na falach ultrakrótkich. Godzi się n adm ienić, że radio stało się rów nież głów n ym k anałem przekazu inform acji i opi­ nii u k ształtow an ych bez w p ły w u w ład z polskich, a n a w et w dużym stop ­ n iu sk ierow an ych przeciw ko nim , zw łaszcza drugiej p ołow ie la t sied em ­ dziesiątych. G łów ną rolę w tej dziedzinie odgryw ała am erykańska „W ol­ na Europa”, nadająca całodzienne program y.

Do 1960 r. te le w izja odgryw ała znikom ą rolę jako środek przekazu. W końcu tego roku zarejestrow an ych b yło m niej niż 0,5 m in odbiorni­ ków. Liczba ta zaczęła g w ałto w n ie rosnąć w ciągu k olejn ych lat, b y w 1980 r. osiągnąć blisko 8 m in, w tym blisko 5,5 m in w m iastach. W tej eksplozji te le w izy jn ej ogrom ną rolę odegrały naciski lok aln ych sp o łe­ czności, w łasn ym i środkam i i czynam i sp ołeczn ym i p rzyczyn iających się do pokrycia kraju siecią stacji przekaźnikow ych, głó w n ie program u I, k tóry był p ow szechnie osiągalny; w w ięk szych aglom eracjach m iejskich

(9)

36 J E R Z Y M Y S L If J S K I

odbierano też program II, którego część przeznaczano na inform acje lo­ kalne.

N ie m ożem y n ie docenić roli radia i te lew izji w dziedzinie oddziały­ w ania na p olsk ie skupiska autoch ton iczn e zlok alizow an e w są sied ztw ie granic P olski n a w schodzie i południu. Bardzo n ie w iele natom iast w ie­ m y o od działyw an iu radia na odbiorców zagranicznych, zw łaszcza na P o­ la k ó w w diasporze. T ylko od stron y n ad aw cy znam y także prasę polską przeznaczoną w y łączn ie dla Polonii.

Z aaplikow ane w cześn iej inform acje sta ty sty czn e dają ogólne pojęcie o cyrku low an iu prasy oraz o nasycen iu odbiornikam i radiow ym i i te le ­ w izy jn y m i, n ie tłum aczą w szakże w ielu k w estii, które znajdą m iejsce w in n ych częściach referatu. Tak np. n ie m ożna n ie brać pod u w agę ist­ nien ia w pierw szych latach po II w ojn ie św iatow ej znacznego odestka an alfab etów , do których prasa n ie m ogła dotrzeć. N ie m ożna też n ie brać pod u w ag ę zapóźnienia cy w iliza cy jn ego w si, która dotąd n ig d y n iem al n ie odbierała gazet codziennych, lecz przyzw yczajona .była do popular­ n y ch tygod n ik ów , L to n ie w e w szystk ich regionach kraju. Sytuacja za­ częła się zm ieniać po roku 1960, k iedy to ludność m iast zaczęła dom ino­ w a ć nad ludnością w iejską i k ied y w yraźn ie w zrósł poziom w yk ształcen ia sp ołeczeń stw a. W prawdzie w latach sied em d ziesiątych b ył p ew ien odse­ te k m łod zieży, która n ie ukończyła szk oły podstaw ow ej i m ogła popaść w e w tó r n y analfabetyzm , jednak ponad 90% ab solw en tów szkół podstaw o­ w y c h k ształciło się nadal. N ie m ożna n ie brać pod uw agę aspektów p oli­ ty czn y ch , różnych w różnych okresach, w p ływ ający ch na stan czyteln ict­ w a prasy i percepcji jej treści. Inaczej sytu acja k ształtow ała się w p ierw ­ szy ch latach istn ienia legaln ej opozycji p o lityczn ej, która dysponow ała sw oją prasą, inaczej w pierw szej połow ie lat p ięćdziesiątych, w dobie całk ow itej u nifik acji p olityczn ej prasy i w dużym stopniu obow iązkow ej pren u m eratu ry zakładow ej, jeszcze inaczej w dobie eksplozji dyskusji sp ołeczn ych w 1956 r., a zu p ełnie odm iennie w drugiej p ołow ie lat sie ­ d em d ziesiątych, k ied y pojaw iła się płynąca w ąsk im strum ieniem tzw . prasa drugiego obiegu, przeznaczona dla różnych grup sp ołecznych, ale trafiająca g łów n ie do części inteligen cji.

C zyteln ictw o prasy, zw łaszcza inform acyjn o-p olityczn ej, sp ołeczn o- -k u ltu raln ej i m agazynów ilustrow an ych , ma sw oją literaturę pow stałą g łó w n ie w w ysp ecjalizow an y m Ośrodku Badań P rasoznaw czych w K ra­ k ow ie i częściow o w In stytu cie D ziennikarstw a UW; daje ona w gląd w so cjo logiczn y w arsztat badaw czy i po scalen iu m ożna dać odpow iedź na p yta n ie o obieg sp ołeczn y polskiej prasy. W każdym razie badania te n ie m ogą pom ijać aspektu ekonom icznego, tj. cen y prasy i m ożliw ości sy s te ­ m aty czn ego jej n abyw ania lub abonow ania (ten ostatni .czy n n ik znalazł w m iarę zadow alające rozw iązanie dopiero ostatnio).

(10)

IV

Istotn ym problem em jest spraw a p rzyp isyw an ia prasie fu n k cji i roli, jaką odgryw ała ona podczas m inionego czterdziestolecia. Trudno oczy­ w iście m ów ić o id en tyczn ych funkcjach prasy w ciągu całeg o tego okre­ su. N ajżyw sze d ysk u sje na ten tem at to c zy ły się w latach 1944— 1945 i w n astępnych, potem po 1956 r., w reszcie w ostatnich trzech latach. W początkach P olski L udow ej starano się form ułow ać zadania prasy na za­ sad zie n egacji •— w iedziano, jaką prasa polska być n ie pow iną. Na ogół w śród dyspon en tów i w y b itn iejszych dziennikarzy panow ała zgodna opi­ nia co do tego, że now a prasa n ie pow inna kopiow ać m ięd zy w o jen n ej, że n ie m oże ona upraw iać pogoni za zyskiem . Choć ostro k rytyk ow a n o s e n - sacyjn ość prasy sprzed W rześnia, n ie brak b yło i w różnych okresach P o lsk i Ludow ej ak cen tów sensacji. N ie potrafiono jeszcze zd efin iow ać za­ dań prasy w n ow ych w arunkach sp ołeczn o-p olitycznych, k tóre „uspo­ łe c z n iły ” prasę i bazę m aterialną jej produkcji na rów ni z p rzem ysłem . Za głów n e zadania prasy uznano fu n kcję „łącznika m ięd zy opinią publiczną a rządem i w ładzam i. Zanosi [ona] p oselstw o op in ii do w ła d z i p oselstw o w ładz do op in ii” (M. Ż uław ski). Miała zatem być prasa or­ gan em w ładz, partii i stronn ictw , a zarazem organem opinii p ub liczn ej. 0 zaw odzie dziennikarskim nadal m yślano jako o szczególnej m isji sp o­ łecznej; w szak „prasa jest potężnym narzędziem k ształtow an ia dusz m i­ lion ów ob yw ateli, form ow ania psych ik i o b y w a teli” (J. M ieczkow ski). W szczególn ości żądano od prasy, by „oczyszczała” św iadom ość i w y p len iła sk u tk i w ojn y. S tosunkow o n ajw ięcej głosów p rzyp isyw ało jej rolę „kon­ trolera sp ołeczn ego”, w szczegółach n ie b yło jednak na ten tem a t jed n o­ m yśln ości, różnie bow iem pojm ow ano zakres k rytyk i i w oln ości prasy. S ytu acja sk om plikow ała się zw łaszcza w ted y , gd y pojaw iła się prasa P S L , która staw ała się coraz bardziej prasą politycznej opozycji.

W zw iązku z przyp isyw an ą prasie rolą „kontrolera sp o łeczn eg o” zw ra­ cano u w agę na konieczność przyciągnięcia czy teln ik ów do w sp ółu d zia łu w jej redagow aniu; m iał on polegać głów n ie na publikow aniu liczn ych korespondencji oraz na opieraniu w yp ow ied zi dziennikarskich na in fo r­ m acjach i sygn ałach pochodzących od czyteln ik ów , zw łaszcza robotni­ ków i chłopów .

W dyskusjach o roli prasy n ie om ijano rozw ażań na tem a t sp ołecz­ n ych aspektów zaw odu dziennikarskiego; zw racano uw agę na fakt, że ro­ b otn icy stan ęli do odbudow y kraju, w ów czas gdy przed dziennikarzam i pojaw iło się zadanie trud n iejsze — przebudowa psychiki sp ołeczeń stw a 1 jego „dem okratyzacja”. Trzeba pam iętać, że duża część dzien nik arzy w y w od ziła się w ów czas z prasy m ięd zyw ojen n ej i że opozycja p o lity cz­ na m iała w śród nich spore w p ły w y . Dopiero II Zjazd D ziennikarski p rzy­

(11)

38 J E R Z Y M Y Ś L IW S K I

n iósł przew agę w e w ład zach organizacji dziennikarskiej zw olennikom i członkom P PR i P P S .

D alsze lata kam panii p olityczn ych i ostrych p olem ik nie zachęcały do d yw ag acji teoretyczn ych . W trakcie ow ych p olem ik na ogół form uło­ w ano k onk retn e stanow iska. P rzypom nijm y tem aty: batalia o laicyzację praw a m ałżeńskiego, dyskusja w ok ół zagospodarow ania ziem odzyska­ nych , rozw iązania k w estii n iem ieckiej i w iele innych.

P oczynając od końca 1947 r., zaczęły następ ow ać w prasie polskiej przem iany, które doprow adziły ją do stanu znanego z p ierw szej p ołow y lat p ięćd ziesiątych. Najbardziej nam acalnie p rzem iany te m ożna było ob­ serw ow ać na przykładzie stosunku do tzw . prasy bezpartyjnej w y d aw a­ nej przez Spółd zieln ię „C zyteln ik ”, którą nazyw ano prasą „w alczącej d e­ m ok racji”. Od 1948 r. poczynając uznano, iż prasa ta jest pom ocniczym orężem P PR , a jej zadaniem jest przenoszenie zadań staw ian ych przez p artię do sp ołeczeństw a, w szczególności do tzw . w a rstw pośrednich. B ył to p ierw szy krok na drodze ku kontroli p olityczn ej całej prasy, niezależ­ n ie od prow eniencji. D alsze kroki sp ow od ow ały p rzejęcie praktycznie ca­ łej prasy codziennej przez RS W „Prasa”, pow ołaną 25 k w ietn ia 1947 r. uch w ałą Sek retariatu KC PPR . Odtąd na szereg lat odrzucono koncep­ cję sam ow ystarczaln ości lub sam ofinansow ania w y d a w n ictw prasow ych, choć w e w cześn iejszych latach o to zabiegano (zw łaszcza o ogłoszenia przedsięb iorstw p aństw ow ych). Przebudow a prasy w kierunku scentra­ lizow an ia nadzoru nad nią zbiegała się z forsow aniem m asow ego ruchu k oresp on dentów robotniczych i chłopskich. To p rzestaw ien ie sy stem u prasow ego na n ow e to ry zakończyło się w 1949 r. w raz z kom asacją w y d a w n ictw p rasow ych po połączeniu partii robotniczych, zlik w id ow a­ n iu prasy opozycyjnej i ograniczeniu działalności p rasow o-w ydaw niczej stron n ictw p olityczn ych . Odtąd, w y ją w szy istn ien ie prasy katolickiej, ob ow iązyw ał m odel sy stem u prasow ego zbudow any na teoretyczn ej kon­ cep cji w yp racow anej przez rosyjsk i ruch rob otn iczy w progu X X w., w postaci w szak że nader zw ulgaryzow an ej. U siłow an o w c ie lić w życie daw ­ ne k oncep cje pism a robotniczego, które m iało być k o lek ty w n y m propa- gandystą, agitatorem i organizatorem . M echaniczne przenoszenie sk u tecz­ n ych przed p ółw ieczem koncepcji n ie m ogło dać p o zyty w n y ch rezu ltatów . N ie sięgan o n atom iast do dośw iadczeń rew o lu cji i lat porew olu cyjnych w R osji R adzieckiej, k ie d y to tw orzono z prasy „narzędzie n ow ego w y ­ chow ania m as pod w zględ em ek on om iczn ym ”. D om inacja w prasie tego okresu tem atyk i ekonom icznej n ie przyczyniała się w szak że do ekono­ m icznej edukacji sp ołeczeństw a. Z upełnie n ie brano pod uw agę su g estii L enina z początku lat d w u dziestych , które k aza ły k ry ty czn ie spojrzeć na g azety „suche, m onotonne, n ieciek aw e i n ieb o jo w e”. „Pism o so cjalisty cz­ n e p o w i n n o toczyć polem ikę — pisał L enin. — N asze czasy to czasy ro zp aczliw ego zam ętu i bez p olem iki obejść się niepodobna. Idzie o to,

(12)

cz y prow adzić ją z życiem , zaczepnie, sam od zieln ie w ysu w a ją c zagad­ n ienia, czy też z p ozycji obronnej, sucho, n u d n ie”.

Z k olei po przem ianach październikow ych 1956 r. ścierała się kon­ cepcja autonom iczności zespołów redak cyjnych i ich decydującej roli w ustalaniu p olityczn ej lin ii gazety i czasopism a z koncepcją pełnej dyspo­ zycyjn ości prasy i podporządkow ania jej centralnem u ośrodkow i decyzji p olityczn ych . N ie m u szę staw iać kropki nad „i”, stw ierd zając, która z ty c h koncepcji w zięła górę. W latach sied em d ziesiątych z k o le i prasę za­ częto n iem al id en tyfik o w a ć z w ładzą. M imo jednak centralnego kiero­ w ania n ie była ona jednolita, poniew aż n ie zaw sze istn ia ł fa k ty czn ie je­ den dysponent; w w ielu przypadkach obok form alnych istn ia ły n iefor­ m aln e gru p y nacisku i w p ły w ó w , stąd w ielok ieru n kow ość obserw ow ana w yraźn iej np. w końcu lat sześćdziesiątych.

V

W m in ion ym czterdziestoleciu u k ształto w ał się h ierarchiczny, w sen ­ sie prestiżu, u kład inform acyjn o-p olityczn ej prasy w P olsce. W prawdzie zaw sze i w szęd zie b y w a ły ty tu ły centralne i prow incjonalne, m ające w ięk szy lub m n iejszy w p ły w na opinię publiczną, ale na ogół podziały tak ie n ie b y w a ły ostre i n ie zaw sze p ok ryw ały się z podziałem adm ini­ stracyjn ym kraju. R ów n ież w D rugiej R zeczyposp olitej istn iała prasa centralna i prow incjonalna, ta pierw sza jednak w yd aw an a b yła n ie tylk o w stolicy, ale i w k ilk u inn ych centrach polityczrio-kulturalnych, które p ełn iły podobną rolę także w okresie zaborów. P olska prasa konspira­ cyjna w okresie II w o jn y św iatow ej była już jednak zbudow ana na za­ sadzie hierarchicznej; w yk lu czając organy lokaln ych organizacji, istn ia­ ła sieć prasy p oszczególnych organizacji p olityczn ych , w ojsk ow ych , D e­ legatu ry Rządu. P od obn y układ pow stał w sy stem ie prasow ym p ierw ­ szych lat P olsk i L udow ej, gd y m ow a o prasie poszczególnych partii po­ lityczn ych , k tóre d ysp on ow ały prasą centralną i prow incjonalną, cyrku­ łu jącą w ściśle ok reślan ych granicach, n iek ied y grupow aną w m akroregio­ nach. W yjątkiem b y ł dziennik zb liżon y do Stron n ictw a P racy w B yd ­ goszczy. W praw dzie tzw . prasa czyteln ik ow sk a n ie była rozm ieszczona na zasadzie h ierarchicznej, ale w praktyce w iodącą rolę od gry w a ł w niej dziennik „R zeczpospolita”, który potem utracił sw ą pozycję na rzecz „Życia W arszaw y”. U kład h ierarchiczny w y tw o rzy ł się także w prasie sp ołeczn o-k u ltu raln ej, choć po 1956 r. m iejsce w yd an ia od gryw ało m n iej­ szą rolę, gdy chodzi o zasięg oddziaływ ania pism a. W tej dziedzinie de­ cyd ow ała nobilitacja form alna, au torytet i in icjatyw a redakcji, treści oraz poziom periodyku. Prasa sp ołeczn o-k u lturalna przez całe om aw iane czter­ dziestolecie m iała k ilka poziom ów k om u nik acyjn ych i zakresów oddzia­ ływ ania: istn ia ły często zm ieniane tygod n ik i centralne (z reg u ły dwa z n ich zaliczano do „w iod ących ”), bardziej stab iln e tygod n ik i, d w u tygod ­

(13)

40 J E R Z Y M Y S L I Ń S K I

niki, m iesięczn ik i — w y d aw an e w w ięk szy ch ośrodkach k ultu raln ych , od­ działujące na ca ły kraj lub na m akroregiony (W ybrzeże, P olska połud­ niow a, Ś ląsk itp.) — i w reszcie czasopism a przeznaczone dla konkretnego regionu, m ające w ą tłe w ła sn e zaplecze autorskie.

W dziedzinie czasopiśm iennictw a n aukow ego i fach ow ego oraz tech ­ niczn ego d ecyd ow ały inn e czynniki: przede w szy stk im baza autorska, n ajczęściej skupiona w dużym in sty tu cie lub organizacji (te z regu ły m ia ły sw oje centra w stolicy), oraz w sp ółpracow n icy i odbiorcy rozsiani po całym kraju. W obrębie tych ty tu łó w w p ostęp ie geom etryczn ym n astęp ow ała specjalizacja i niejako odpączkow yw anie p eriod yków o w ęż­ szej tem atyce. R ów nocześnie z ty m procesem d yferen cjacji następow ał proces od w rotn y — dążność do scalania bieżących inform acji w obrębie g ałęzi w ied zy, a n aw et całych grup nauk i techniki. P o w sta w a ły i roz­ w ija ły się w ięc czasopism a syn tetyzu ją ce, które m o g ły liczyć na najszer­ sze kręgi odbiorców. Obok n ich fu n k cjon ow ały p eriodyki p opu laryzacyj­ ne i popularnonaukow e.

W raz z k olejn ym i falam i w y żó w dem ograficznych rosło w n iezw y k le szyb k im tem p ie zapotrzebow anie na czasopism a d ziecięce, m łodzieżow e, m agazyn y p ośw ięcone su bk u lturze m łodzieży. Te p ierw sze p ow stały n a j­ w cześn iej i u k szta łtow a ły sw ój profil i poziom. U źródeł drugich leżały potrzeby szkoły, brak podręczników , a potem p rzem iany w obyczajo­ w ości sp ołeczeństw a w ogóle, a m łod zieży w szczególności. N ie trzeba dodaw ać, że b y ły to czasopism a o bardzo w ysok ich nakładach, jak k olw iek do dziś popyt na n ie 'n ie jest w pełni zaspokojony. A b strah u jem y w tym m iejscu od organów p olityczn ych organizacji m łod zieży, one b ow iem w w ie lu przypadkach n ie od biegały charakterem od prasy przeznaczonej dla dorosłych; różnice p olegały na gatunkach na ich łam ach upraw ia­ nych, na różnym stopniu atrakcyjności treści, układu graficznego, a w reszcie na dostosow aniu zaw artości do zain teresow ań środow iskow ych m łod zieży.

O drębnym typ em prasy inform acyjn o-p olityczn ej i społecznej była prasa ruchu zaw odow ego, w której rolę w iodącą od gryw ał periodyk centralny, od 1951 do 1981 r. dziennik, ale chyba n a jw ięk szy był zasięg od działyw ania periodyków w yd aw an ych przez centrale zw iązków n aj­ liczn iejszych : n auczycieli, górników , budow lanych, w łók n iarzy, łączno­ ściow ców , p racow ników słu żb y zdrowia. Prasa zw iązkow a ew olu ow ała w raz z całym ruchem i n ajw ięk szy k ryzys p rzeżyła w drugiej połow ie lat sied em d ziesiątych. Prasa n ow ego ruchu zw iązkow ego po 1980 r. m ało m iała cech profesjonalnych; była to raczej prasa sp ołeczn o-p olityczna o siln y m zabarw ieniu katolickim , de facto opozycyjna w stosu n k u do rzą­ dzącej partii.

W łasnym system em prasow ym operow ało w ojsko. P ierw sze periodyki P olsk i L udow ej b y ły czasopism am i w ojsk ow ym i utw orzonym i w cześniej na terytoriu m ZSRR. P otem w kraju uzupełniono zaczątki system u cen ­

(14)

traln ym dziennikiem MON, gazetam i p oszczególnych ok ręgów w ojsk o­ w y ch i rodzajów w ojsk , fachow ą prasą w ojskow ą. Prasa ta odgryw ała istotną rolę inform acyjną w odniesieniu do ludności cy w iln ej, zw łaszcza w czasie trw ania działań w ojen n ych do m aja 1945 r., w n astęp n ych zaś okresach rów nież w ażną rolę polityczną jako em anacja rządzących partii, n ajp ierw PPR i P P S , a potem PZPR. Jej znaczenie propagandow e u w i­ doczniło się szczególn ie w czasie p rzygotow yw an ia referen du m w 1946 r., w yb orów w 1947, potem w latach 1980— 1982.

Pośród partii i stron n ictw p olityczn ych najbardziej ro zw in ięte sy ste ­ m y p rasow e m iały P P R i P P S , n astęp n ie PZ PR , która dyspon ow ała od początku n ajw ięk szym p rzedsiębiorstw em p rasow o-w ydaw niczym , w yd a­ jącym w p raw d zie n ie w ielk i odstek w szystk ich tytu łó w , ale drukującym ok. 90°/o nakładów d zien nik ów polskich i spory od setek n akład ów cza­ sopism sp ołeczn o-p olityczn ych i sp ołeczn o-k u lturalnych. RSW „Prasa”, która w ch łon ęła In sty tu t P rasy S półdzielni „C zytelnik”, a n astęp n ie w 1972 r. p aństw ow e p rzedsiębiorstw o kolportażu „Ruch”, stała się sw ego rodzaju koncernem w y d aw n iczy m prasy, przedsiębiorstw em kolportażu, p rzedsiębiorstw em drukarskim , w yd a w n ictw em k siążkow ym , m ającym w sw oim sk ład zie agen cje inform acyjn o-p ub licystyczne. K oncern ów, w y stę ­ p u jący w postaci sp ółd zieln i z udziałem osób praw nych, w y d a w a ł i w y ­ daje całą prasę PZ PR , centralną i regionalną, w ięk szość pozostałych dzienników , tygod n ik i sp ołeczn o-k u lturalne, prasę m łodzieżow ą, m aga­ zy n y ilustrow an e, część p rasy zakładow ej i w iele inn ych ty tu łó w .

P ozostałe stronn ictw a n ie d yspon ow ały tak rozw in iętym i system am i prasow ym i, ale m ia ły sw o je przedsiębiorstw a w yd aw n icze, centralne dzienniki, tygodniki, po kilka ty tu łó w regionalnych, periodyki teo rety cz- n o-p olityczn e. Szczególnie w ielon urtow a, zw łaszcza do 1947 r., była pra­ sa ruchu ludow ego, z grubsza dzieląca się na lew icow ą oraz zw iązaną z PSL , z której w yło n iła się n astęp n ie prasa frakcyjna ciążąca ku lew icy. Prasa PSL, jako jedyn a opozycyjna i legalna, znajdow ała odbiorców w e w szystk ich środow iskach, które n ie d yspon ow ały m ożliw ościam i w yd aw a­ nia w łasn ej prasy celem zw alczania rządzących partii. Prasa S tron n ict­ wa D em okratycznego ew olu ow ała m ięd zy dwom a adresatam i — częścią in telig en cji i rzem ieślnikam i. Godzi się przypom nieć, że w pierw szej po­ łow ie lat pięćd ziesiątych prasa ZSL i SD, a także prasa k atolicka (poza w yd aw an ą przez P A X ) była bardzo ograniczona, a codzienna zlikw ido­ w ana. Rozbudow ana została dopiero po 1956 r. Jeden z odłam ów Stron­ n ictw a P racy krótko operow ał dziennikiem w zam ierzeniu podobnym do „IK C”; b y ły też próby uruchom ienia przez S P „K uriera W arszaw skiego”. Prasa katolików św ieck ich dzieliła się na kilka nurtów: najbliżej h ie­ rarchii kościelnej sta ł krakow ski „Tygodnik P o w szech n y ”, najbliżej po­ lity czn ej opozycji k rótk otrw ały „T ygodnik W arszaw ski”. Na pozycji ak­ ceptow ania realiów p olityczn ych uplasow ała się prasa P A X , d ysponują­ ca dziennikiem , n ajprężniejsza, ale w sk u tek stanow iska p rzyw ódcy S to­

(15)

42 J E R Z Y M Y S L IN S K I

w arzyszen ia potępiona przez K ościół. M imo to w n ieco od m ien nym k ształ­ cie prosperow ała nadal i w szy stk ie dalsze n u rty ruchu k atolik ów św iec­ kich i ich prasa stąd b rały sw ój początek. N ajw ięk sze m ożliw ości pro­ sp erow an ia zyskała prasa w yd aw an a zarów no przez k atolik ów św ieckich, jak i przez K ościół rzym skokatolicki i jego a gen d y na przełom ie lat sie ­ d em d ziesiątych i osiem dziesiątych. W p ływ na to m ia ły ta k przem iany w k atolicyzm ie św iatow ym , jak i w ybór Polaka na papieża, jak w resz­ cie sy tu a cja w ew n ętrzn a kraju, którą w p ow ażn ym stop n iu starała się zrozum ieć hierarchia kościelna.

VI

S tosu nk ow o n ajłatw iej je st ogarnąć kom pleks p rob lem ów najogólniej «określonych jako „polityka in form acyjn a”. T erm in ten, sto sow an y w stu ­

d iach p rasoznaw czych, w od niesieniu do o d leg lejszy ch epok u ży w a n y je st w publikacjach h istorycznych w ym ien n ie jako „polityka prasow a”. O kreślen ie to rozum ie badacz jako „oddziaływ anie w ład z i in sty tu cji pań­ s tw o w y c h na całą sferę funkcjonow ania prasy w stru k tu rze m asow ej ko­ m u n ik acji sp ołeczn ej” (A. N otkow ski), przy czym za przedm iot tej po­ lity k i uw aża się przedsiębiorstw a, in sty tu cje i osoby zw iązane z prasą, za podm iot natom iast aparat państw a dosyć szeroko pojęty. P o lity k ę in ­ form acyjn ą badacz w sp ółczesn y d efin iu je jako „ogół norm i zasad u sta­ lo n y ch dla sy stem u inform acyjn ego k raju ”, a le w szerszym rozum ieniu u jm u je w tym określeniu także „decyzje program ow e i kadrow e podej­ m ow an e przez osoby i in stytu cje kierujące i k ontrolujące działalność ca­ łości oraz poszczególnych elem en tó w sy stem u ” (T. G oban-K las). Dla n a­ szego tem atu obydw a określenia nie są zb yt p recyzyjn e, choć bardziej ad ek w atn e w yd a je się pierw sze; zaw iera ono jednak w sobie w yłączn ie prasę, gd y dziś m am y do czynienia z dwom a in n ym i rów nie w ażnym i m ediam i. W drugim przypadku m ow a jest w y łą czn ie o problem ach in for­ m acji, choć w iadom o, że n ie w y stęp u je ona w postaci czystej i obok niej w środkach przekazu form ułow ane są opinie; nadto p rzekazyw an e są tre­ ści in n e n iż inform acje i opinie. Najbardziej zatem zbliżone zaw artością do p od jętego tem atu b yłob y ok reślen ie „polityka w dziedzinie środków m asow ego k om unikow ania”, ale oczyw iście n ie jest ono dostatecznie la ­ pidarne.

Trudno w krótkim referacie nakreślić pogłębion y obraz ew olu cji ow ej p olityk i w dziedzinie środków przekazu, jaką u p raw iały w ład ze p aństw o­ w e z inspiracji czy w ręcz z polecenia d ecyd u jących sił p olityczn ych , k tó ­ rym i w p ierw szym okresie ja w iły się grem ia k ierow n icze obydw u partii rob otn iczych, potem PZPR. Trudno także om ów ić w szy stk ie d zied zin y i in stru m en ty tej p olityki, od cenzury poczynając, poprzez p referencje w zakresie p oszczególnych ty tu łó w czy grup ty tu łó w , n akłady, zasięg roz­ p ow szechn ian ia i jego geografię, w p ły w na cen y prasy, na p olity ce kad­

(16)

row ej kończąc. N ie w y sta rczy nam także czasu na ch ara k tery sty k ę sa ­ m y ch ośrodków d ecyzyjn ych w dziedzinie środków m asow ego k o m u n i­ kow ania. U sta lm y jed yn ie, że n ajw ażn iejsze ośrodki m ieśc iły się w apa­ racie cen traln ym rządzących (a po 1948 r. rządzącej) partii i w zależności od okresu b y ły to ciała, w których dom inow ał czynnik sp o łeczn y bądź też aparat w yk on aw czy. W szystk ie inne in sty tu cje m ieszczące się w aparacie ad m inistracji p aństw ow ej, w p rzedsiębiorstw ach lub sp ółd zieln iach , na n iższych szczeblach struk tu r w ład z partii i organizacji sp ołeczn ych , b y ły w yk on aw cam i poleceń, zaleceń lub aktów praw nych p ow stałych z in sp i­ racji centralnej .d ysp o zy cji p olityczn ej. W poszczególnych okresach m oż­ na bez trudu w yod rębn ić nazw isk a osób k ieru jących bezpośrednio o w y m i ośrodkam i, n ie jest to jednak istotn e, w ażn y natom iast w y d a je się za­ sad n iczy k ierunek p olityk i w od niesieniu do środków m asow ego przekazu w danym okresie.

P od staw ą tej p olity k i były: zasada upań stw ow ienia czy też uspo­ łecznienia środków przekazu i ich bazy technicznej, p artyjn ego k iero w ­ n ictw a n im i i ich służebnej roli w obec p o lityk i państw a.

P on iew aż n ie jest m ożliw y sy stem a ty czn y pogląd ow ej p olity k i, po­ zw o lim y sob ie na prezen tację w ęzło w y ch dla tego obszaru tem a ty czn eg o dat i w yd arzeń , które b y ły m om entam i zw rotn ym i bądź też w isto tn y sp o­ sób zm ien iły kierunki lub m eto d y kierow ania środkam i k om unikow ania. W p ierw szym okresie, do p o łow y 1947 r., p olityk ę w tej dziedzinie rea li­ zow ali niejako in d yw id u aln ie działacze PPR i P P S zajm u jący stan ow isk a w aparacie p aństw ow ym . Najbardziej eksponow ane pod ty m w zględ em było stan ow isko podsekretarza stanu w P rezyd ium R ady M inistrów , m inistra inform acji i propagandy, m inistra bezpieczeństw a p ublicznego, w którego g estii do 1946 r. znajdow ała się cenzura, m in istra obrony n a­ rodow ej, którego agen d y w okresie działań w ojen n y ch o d g ry w a ły istotn ą rolę w dziedzinie p rzepływ u inform acji, a także bezpośrednio w y d a w a ły prasę dla stosu nk ow o licznej arm ii oraz dla ludności cy w iln ej. Na m n iej ek sp onow an ym zew n ętrzn ie planie p lasow ały się w ażne kom órki praso­ w e partii i stron n ictw p o lityczn ych (w yd ziały, biura, sek tory, kom isje), a zu p ełnie sp ecyficzn ą rolę od gryw ał k ieru jący „ C zy teln ik iem ” J erzy B orejsza. W szystk ie te ośrodki d yspozycji politycznej i po części w y k o ­ n aw cze d ziałały jakby w sposób n ieskoordyn ow an y w szczegółach , w iele b yło tarć na tle k om p etencyjnym , choć głów n a linia p olityczn a w ich po­ czynaniach da się w yraźn ie w yk reślić.

Istotn ym elem en tem d otyczącym p olity k i prasowej P P R b yła u ch ­ w ała Sekretariatu KC z października 1947 r. w sp raw ie „ C zy teln ik a”, uzupełniona potem w y ty czn y m i K om isji Prasow ej z 16 listopada. K r y ty ­ k o w a ły one „bezprogram ow ość” prasy „ czy teln ik ow sk iej” i sy tu o w a ły ją jako pom ocniczy oręż partii, transm isję do w arstw pośrednich i części k la sy robotniczej. Później określono też profil prasy popołudniow ej, jako kontrolow an ej przez partię, adresow anej do m niej a k tyw n ej części k la sy

(17)

44 J E R Z Y M Y S L If tS K I

robotniczej i w arstw pośrednich. K olejną datą b yło zjed noczen ie P PR i P P S w grudniu 1948 r. Połączono w ów czas prasę obu partii przy zacho­ w an iu dom inującej roli dziennikarzy PPR , skom asow ano ty tu ły , scentra­ lizow ano kierow anie prasą. Data była sym boliczna, bow iem przygotow a­ n ie do niej rozpoczęto znacznie w cześn iej. Mało zauw ażalna, ale bardzo w ażna jako zapow iedź p olityk i prasow ej w n astęp n ych latach była data 19 czerw ca 1948 r., k ied y to w ielk ie M inisterstw o P rzem ysłu i H andlu w yd ało zarządzenie w spraw ie udzielania prasie inform acji, bardzo w y ­ raźnie ograniczające w ied zę sp ołeczeństw a o działaniach resortu i pod­ leg ły ch m u «zakładów w dziedzinie gospodarczej, a pośrednio także spo­ łecznej. N ie m ożem y w skazać tak k onk retn ych dat z pierw szej p ołow y lat p ięćd ziesiątych . W iększość p rzyw ódców p o lity czn y ch w w y stą p ie­ niach publicznych narzucała prasie przede w szy stk im rolę organizator­ ską, i to głów n ie w dziedzinie ekonom icznej. P ierw szy m zw iastu n em n ie­ sk uteczności odziaływ ania środków przekazu ow ych la t b yła inform a­ cja o dyskusji podczas w aln ego zebrania O ddziału W arszaw skiego SD P z czerw ca 1953 r. G łów ne problem y p artyjnego k ierow an ia prasą i jej funkcjonow ania zostały sform ułow an e w program ow ym artyk u le „Try­ b uny L udu” z 17 grudnia 1956 r. D źw ięczało w nich echo frakcyjn ych rozgryw ek, przy czym w ięk szość ów czesnej prasy zdom inow ana była przez jedno ze sk rzy d eł partii. Znaczenie sym b olu m iała data 2 paździer­ nika 1957 r. — ogłoszenie inform acji o zam knięciu „Po prostu” . 5 lipca 1963 r. na XIII P len u m KC PZ PR w referacie za tytu łow a n y m „O aktual­ n ych problem ach ideologicznej pracy partii” W. G om ułka w y ra ził opinię, że prasa polska „jako całość stała się n arzędziem p olityk i p artii”. Na rok 1963 przypadła znana „m iniaturyzacja” prasy, spow odow ana z jednej stron y brakiem papieru i słabością bazy drukarskiej, z drugiej zaś buj­ nym rozw ojem telew izji, która w latach sied em d ziesiąty ch stan ie się głów n ym kanałem propagandy. Rok 1968 (trudno w y zn a czy ć tu k onk ret­ n e daty, ale zaproponować m ożna np. 14— 15 marca: V II K rajow y Zjazd D elegatów SD P) stan ow ił istotną datę, gdy chodzi o zm agania p olityczn e określane jako w alka z rew izjonizm em . Jej nam acaln ym objaw em b y ł jeden z n ajw ięk szych ruchów kadrow ych w prasie; objął on tylk o w RSW „P rasa” ok. 800 osób, w tym w przeszło 250 w yp ad kach zm ian y d oty­ cz y ły stanow isk kierow niczych.

K ilka dat w yzn aczyć m ożna także w dekadzie „propagandy su k cesu ”, u sch yłk u którego prasa była iden tyfik ow an a z w ładzą. I tak 18 k w ie t­ nia 1972 r. ukazała się u chw ała Biura P o lityczn ego KC P Z P R w spra­ w ie „T rybuny L udu”, której głów ną ideą b yło zw ięk szen ie stopnia cen ­ tralizacji oddziaływ ania środków m asow ego przekazu i nadania cen tral­ nem u organowi PZ PR roli w iodącej. W lipcu 1973 r. decyzją Biura P o ­ lityczn ego i P rezyd ium Rządu radiu i te le w izji n akreślono zadanie „u- m acniania zaufania sp ołeczeństw a do partii i w ła d zy lu d o w e j” drogą podporządkow ania tem u celo w i całej działalności in fo rm acy jn o p u b licy

(18)

-sty c zn ej i arty-styczn o-rozryw k ow ej. U chw ała z lutego 1977 r. określała kierunki doskonalenia działalności inform acyjn o-p u b licystyczn ej środków m asow ego przekazu i roli k rytyk i (przy w ym ogu jej konstru ktyw ności). D ecyzje ośrodków dyspozycji politycznej zakładały, iż im bardziej m a­ so w y je st środek kom unikow ania, tym bardziej efek ty w n ie oddziałuje on na odbiorców. Nie w ykraczając zbytnio poza okres, w ob ec którego je ­ ste śm y w stan ie zachow ać n a le ży ty dystans, można zaproponow ać kilka

dat dla okresu 1980— 1983; m ogłab y to być np. data ukazania się tygod ­ nika „Solidarność”, „dni bez p rasy”, w reszcie 13 grudnia 1981 r. w raz z k onsekw encjam i. N ie m ożna pom inąć też dat: 31 lipca 1981 (ustaw a o cenzurze) oraz 28 lipca 1983 r. (now elizacja u sta w y o cenzurze i ustaw a 0 PA P).

Są to w szystk o w łaściw ie d yspozycje, sw ego rodzaju h asła, które na­ leżałob y w y p ełn ić treścią. Czy d yspon u jem y n ależytą p ersp ek tyw ą, b y ogarnąć pod ty m w zględ em całe czterdziestolecie p olityk i w ła d z w dzie­ dzinie środków m asow ego kom unikow ania? O dpow iedź m oże być tw ie r­ dząca, gdy m ow a o pierw szym d w u dziestoleciu tej epoki, analiza w y d a ­ rzeń drugiego w zbudza zbyt w iele em ocji, pozostaw m y ją przeto przy­ szły m historykom , nie u ch ylajm y się jednak od poczynań sy stem a ty zu - jąco-kronikarskich, starając się n aw et przy nich zachow ać n a le ż y ty u - m iar i obiektyw izm .

VII

Warto pokusić się na koniec o reflek sję na tem at p ew n y ch pow tarzal­ n y ch ob jaw ów w dziedzinie prasy i w szystk ich środków m asow ego ko­ m u nikow ania w okresach k ryzysów polityczn ych w P olsce w latach

1956— 1957 oraz 1980— 1981. O p ierw szym traktow ać będzie odrębny re­ ferat i zapew ne w yd ob ęd zie on p recyzyjn iej szereg elem en tó w charak­ terystyczn ych dla tego okresu. P am iętajm y, że dom inujący w końcu lat sied em d ziesiątych środek przekazu, jakim była telew izja , znajdow ał się w 1956 r. w powijakach; także radio n ie m iało tak szerok iego za­ sięgu , jak obecnie, zw łaszcza na w si. D ecyd ow ało w ów czas sło w o druko­ w ane.

U początków obydw u kryzysów leżał m .in. kryzys zaufania do prasy 1 w y siłk i dyspon en tów oraz dziennikarzy zm ierzały do przełam ania go drogą elim in acji złych praktyk bądź, w przypadkach sk rajn ych , sch leb ia­ nia przez n iektóre redakcje i dziennikarzy tej części opinii publicznej, która parła do zm ian za w szelką cenę. W w ielu zespołach redak cyjnych d aw ały o sobie znać tend en cje do u n iezależn ien ia się od d ysp on en tów i ustalania lin ii politycznej gazet i czasopism przez sam e zesp o ły redak­ cyjne. Działo się tak zarówno w redakcjach n iek tórych d zienników , jak zw łaszcza tygod n ik ów pub licystycznych. I w latach p ięćd ziesiątych , i przed kilku la ty n astąp ił nacisk na w ładze, m ający na celu u zysk anie koncesji na n ow e ty tu ły . W czasie pierw szego z om aw ian ych tu k ry zy ­

(19)

46 J E R Z Y M Y S L I5 T S K I

sów n ie dopuszczono do tw orzenia takich n ow ych periodyków , które m o­ g ły b y się przerodzić w organy opozycyjne, m im o że ich inicjatoram i byli w w ięk szości człon k ow ie PZPR. N atom iast w latach 1980— 1981 p ow stały setk i lokaln ych pism na prawach b iu lety n ów w ew n ętrzn ych , pozostające poza cenzurą i upraw iające p u b licystyk ę op ozycyjną.

W okresach k ryzysów zrodziła się i bujnie rozkw itała p ublicystyka o w y m o w ie dem askatorskiej, operująca sp ecy ficzn y m słow n ictw em , na ogół w ysok iego — gd y chodzi o poziom — lotu. K rytyk a d otyczyła naj­ bardziej jaskraw ych deform acji w życiu p olityczn o-sp ołecznym , k u ltu ­ ralnym , a nade w szystk o gospodarczym . P u b licy sty k a ta była w p ierw ­ szym okresie dużo skuteczniej ham ow ana przez cenzurę n iż w czasach nam bliższych, ale w 1956 r. liczne te k sty dem askatorskie nierzadko b y ły inspirow ane przez zm agania zw alczających się w partii frakcji. Rok 1980 zaś ob fitow ał w p ub licystyk ę „drugiego ob iegu ”, która zaczęła cyrkulo- w ać od 1976 r.

W czasie obydw u 'kryzysów następow ała d aleko idąca polaryzacja stan ow isk zespołów redak cyjnych znajdujących się w g estii jednego d ys­ ponenta. O bserw ow ać m ożna było ostre starcia, także personalne, w pra­ sie partyjnej, zróżnicow anie stan ow isk tygod n ik ów p ub licystycznych, dotąd jednorodnych p olityczn ie. Różnie natom iast w obu k ryzysach rea­ gow ała prasa stron n ictw polityczn ych i środow isk katolickich. Tak np. reaktyw ow an a po okresie stalinow skim prasa SD była w y so ce krytyczna, gd y np. prasa P A X w yk a zyw ała daleko idącą ostrożność, a n aw et kon­ serw atyzm . W ostatnim okresie n ie było już tak znacznego zróżnicow a­ nia p u b licysty k i w tej dziedzinie i w yłączając p ojed yn cze ty tu ły , w ó w ­ czas i przed k ilk u laty, różnice poglądów d zieliły bardziej poszczególnych p u b licystów niż całe zespoły.

C harakterystyczne dla p ub licystyk i okresu k ryzy sów b yło pojaw ienie się ten d en cji rew izjon istyczn ych w rozum ieniu rew izji o ficja ln ie akcepto­ w an ych poglądów , np. na przeszłość narodu, na ży cie gospodarcze, po­ lityczne, sp ołeczn e i kulturalne. T endencje te sz ły w w ielu kierunkach; na ogół bardziej spektakularne b y ły działania propagandow e zm ierzające do „u społeczn ien ia” w szy stk ich dziedzin życia i w ty m k ontek ście starano się m od yfik ow ać interp retację te zy o kierow niczej roli partii. N ie brak było także w yp o w ied zi i postu latów o treściach ew id en tn ie w steczn ych .

Zarówno w ów czas, jak i niedaw no tem u m ięd zyn arod ow y kontek st p ol­ skich k ry zysó w b ył w p ub licy styce form u łow an y w podobny sposób, ale na ogół n ie była to artykulacja bezpośrednia. N ajostrzejsze ataki p r z y ­

puszczano na in stytu cje ograniczające pełną sw obodę prasy, n a sila ły się tend en cje do precyzyjn ego u staw ow ego uregu low an ia zasięgu reglam en ­ tacji. S łabsze, ale sk u teczn iejsze ok a zyw ały się te, k tóre d ą ży ły do tak ie­ go sform ułow an ia norm, by je m ożna b yło szeroko interpretow ać.

W obydw u okresach ob serw ow a liśm y próby d ysp on en tów prasy do ukrócenia sk rajn ych w yp ow ied zi na jej łam ach, przy czym redakcje in

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wśród najpopularniejszych w Polsce programów warto wskazać: Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2016-2020, przygotowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa

W warunkach laboratoryjnych pomiar polega na zbadaniu wielkości spadku ciśnienia na danym elemencie przy za- łożonej wielkości przepływu powietrza, którą ustala nor- ma [3],

Name Country Specifics Business model Portfolio specifics Limejump https:// limejump.com/ UK Energy technology company; acquired by Shell in 2019 • Prequalified participant in

Therefore, as organizations are always exposed to these security threats and external factors, it is important to take them into account when measuring security culture.. Finally,

Autor formuluje dwa przeciwstawne twierdzenia: „najpierw nalezy ukonczyc filozofiy swiadomosci, a dopiero pözniej zaczycjy badac empiryczne" - „nie mozna zaczyc

Pierwszy powöd, dla ktörego nie mozna w jyzyku naturalnym zdefiniowac prawdy, to nieokreslony zakres jyzyka potocznego. Jyzyk potoczny jest jyzykiem zywym i nie da siy

Quorum de ipso opiniones in tres sententias reduci possunt: positivam ipsi faventem (Bielinski, Jankowski), valde negativam, rigorose criticam (Struve, Wysik) et mediam,

Por. Filozoficzne problemy, dz, cyt.. doswiadczenia, ktöre wydostajy si? z urzydzenia pomiarowego pionowe- go, nie powinno miec wplywu na koficowy wynik uzyskany w pierwszym