• Nie Znaleziono Wyników

View of The passive voice in ancient Hellenic theory

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The passive voice in ancient Hellenic theory"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIKI HUMANISTYCZNE Tom X X X , zeszyt 3 — 1982

R E M IG IU S Z P O P O W S K I

P A S S m J M W A N T Y C Z N E J T E O R II H E L L E Ń S K IE J

D Y SPO ZY CJA A R T Y K U Ł U :

1. S tro n a b ierna czasownika je st w zakresie języków indoeuropejskieh fo rm acją b ard z o m łodą (1.1). Pierw otnie stro n y słowa w yrażały opozycję ac tiy u m — m edium (1.2). P o ja ­ w ienie się passivum w języku greckim (1.3). P ro b le m a ty k a w iążąca się z w ystąp ien iem passivum (1.4).

2. L ingw istyka n o w ożytna posługuje się d la opisania ję zy k a ja k im ś w y b ra n y m m o ­ delem (2.1). T ak ą sam ą m eto d ą posłużyli się sta ro ż y tn i G recy. Mówiąc o ję z y k u k o rzy stali z m odelu antropologicznego (2.2). Model te n fim kcjonow ał również w ich n au ce o s tr o ­ nach słowa (2.3).

3. Teoria passivum w an ty czn y ch g ram a ty k ac h . G ra m a ty k ę łacińską późnej s ta ro ­ żytności cechuje b ra k jednolitego poglądu n a te m a t ilości stro n i ich isto ty (3.1.1). P o w o d y takiego nieuporządkow ania (3.1.2). S tro n y w teo rii gram aty k ó w greckich: liczba stro n (3.2.1) i ich desygnaeja, a zwłaszcza desygnacja m edium (3.2.2).

4. G ram aty cy helleńscy (4.1) i p oprzedzający ich filozofowie stoiccy (4.2) u tw orzyli bogate nazew nictw o stro n słowa. .Ju ż sam e te nazw y rzu c ają św iatło n a helleńską te o rię passivum .

5. T eoria stro n sta ro ż y tn y c h Greków wiąże się z ich psychologią (5.1): p rze d so k ra ty cy (5.1.1), P la to n (5.1.2), A ry sto teles (5.1.3), stoicy (5.1.4), oraz z ich kosm ologią (5.2): p rze d so k ra ty cy (5.2.1), P la to n (5.2.2), A rystoteles (5.2.3), stoicy (5.2.4).

6. U w agi końcowe.

1

.

1

.

P assiv u m jak o je d n a z k ateg o rii czasow nika je s t stosun ko w o m ło d ą innow acją g ra m a ty czn ą . T ylko n a pierw sze w ejrzenie w y d a je się n a m ono tw orem n a tu ra ln y m i n iezbędny m w logice języ k a. O po zycja a c tiv u m —- passivum uchodzi za oczyw istą i jasn ą. D o kładniejsza je d n a k o b serw acja, i to zarów no w aspekcie sem an ty czn y m , ja k i czysto fo rm aln y m , u ja w n ia ułom ność i niejasność s tro n y biernej. U d n a bow iem naszego m yślenia p rz e ­ chow ują się jeszcze ślady jakiegoś in nego, bard ziej pierw otnego p a trz e n ia n a sam ą czynność, a zw łaszcza n a jej głów nego spraw cę, t j . n a człow ieka.

1

.

2

.

W iadom o, że wiele języków św iata do dziś w ogóle n ie p o siad a w śró d k ategorii słowa stro n y b ie rn e j1. L udzie m ów iący ty m i ję zy k a m i m u szą w ięc m ieć ja k ą ś in n ą teo rię czynności; m uszą w yznaw ać, choć m oże bezw iednie,

(2)

36 REMIGIUSZ POPOWSKI

ja k ą ś odm ienną o d naszej prakseologię. R ów nież i języki indoeuropejskie p ierw otnie nie znały p assivum . W edług opinii J . Safarew icza czasownik indo- europejski dyspon ow ał n ajp ierw opozycją a c tiv u m —perfectu m . A ctiv um oznaczać m iało czynność w tra k c ie jej staw a n ia się, p e rfe c tu m — osiągnięty s t a n 2. M edium funkcjonow ało początkow o, w edług tegoż lingw isty, ty lk o jako je d n a z p o staci ac tiv u m i m iało jed y n ie dwie form y, a m ianowicie fo rm y n a

-to i -nto. Z upływ em czasu u zyskało sufiksy fleksyjne dla w szystkich osób

o ra z liczb i u trw aliło się z a c tiv u m jak o now a opozycja: ac tiv u m — m edium . T e n s ta n trw a ł aż do progu czasów h isto ry c z n y c h 3. B ra k passivum we fleksji czasow nika pośw iadcza P an in i, językoznaw ca ind y jsk i, żyjący w IV w. przed C hry stu sem . O dróżnił on w sanskrycie dwie s tro n y słowa: parasm aipada, t j . słowo dla drugiego, i atmanepada, tj. \ło w o dla siebie samego4.

Lingw iści n o w o ży tn i w ielok rotnie próbow ali dociec, ja k i b y ł is to tn y sens a c tiv u m i m edium n a ow ym p ierw o tn y m eta p ie rozw oju czasow nika. Problem je s t tru d n y . N iek tó rz y , zw łaszcza daw niejsi, rezygnow ali z d aw an ia odpowiedzi n a to zagadnienie u w ażając, iż w y sta rc z y ograniczyć się do śledzenia sam ej ty lk o fo rm y stro n i jej ew olucji. Od jakiegoś czasu jed n ak w raz z pow staniem i rozw ojem n a u k i o znaczeniu docieka się ta k ż e , co ac tiv u m i m edium p ierw ot­ nie oznaczało. W iadom o, że ja k obecnie, ta k i daw niej czasow nik określał w zd a n iu poprzez sw oją form ę ty lk o podm iot, n astaw io n y b y ł w yłącznie n a p o d m io t, a n ig d y n a dopełnienie5. Je śli chodzi o pod m io t m ówienia, to końców ki try b ó w czasow nika in fo rm u ją, czy te n p o d m io t ro zkazuje, czy opisuje, czy w a h a się, czy życzy sobie czegoś. W odniesieniu n a to m ia s t do p o d m io tu g ra ­ m aty czn eg o sufiksy stro n słowa o znaczają relację tego p od m io tu do czynności. T o w iadom o, ale is to ta tego oznaczania nie jest, jeśli chodzi o ac tiv u m i m edium n a ow ym p ierw o tn y m e tap ie rozw oju, do dziś d ok ładn ie zn an a. P otocznie u w aża się, że ac tiv u m oznacza t a k ą czynność p od m io tu, k tó ra , ogólnie biorąc, przecho dzi n a ja k iś p rz ed m io t poza nim i do niego nie w raca. M edium n a to ­ m ia st ta k ą , k tó ra albo zw raca się bezpośrednio do swego spraw cy, albo p rze­ chodzi n a p rz ed m io t, ale do k o n u je się w interesie spraw cy: dla siebie, sobie. B e n v e n iste o p a rł sw oje b a d a n ia pierw otnego a c tiv u m i m edium n a sem an ty c z­ n e j analizie greckich a c tiv a ta n tu m i m edia ta n tu m . W efekcie te j analizy

d o sz e d ł d o stw ierdzenia, że ac tiv u m oznaczało pew ien proces, k tó ry dokonuje się dzięki p odm iotow i, ale poza nim . W m edium n ato m iast, k tó re definiuje się p o p rz ez opozycję do ac tiv u m , czasow nik oznaczał proces d ok o n u jący się w e w n ą trz p o d m io tu . P o d m io t je s t m iejscem tego dokonyw ania się i zarazem

s J . S a f a r e w i c z . Studia, językoznawcze. W arszaw a 1967 s. 50. 5 B e n v e n i s t e , jw . s. 168.

* T am że s. 170; J . H u m b e r t. Syntaxe grecque. Ed. 3. P a ris 1960 (przedruk 1972) s. 103; J , W a c k e r n a g e l. Vorlesungen über Syntax m it besonderer Berücksichtigung von Griechisch, Lateinisch und Deutsch. 1. Bd. 2. Aufl. Basel 1926 s. 124.

(3)

PASSIV L’i l W ASTTYCZNEJ ÏE O B II H E LL EŃ SK IEJ 3 7 spraw cą6. Z in te rp re ta c ji B en v en iste’a w yn ika, że w ty m w y p a d k u przez p o d ­ m iot należy rozum ieć nie ty lk o sam ą osobę d ziałającą, lecz ta k ż e jej p rz e s trz e n ­ n y k o n tek st, jej przestrzeń życiową, sferę jej interesów , a więc jej w łasność, dom , rodzinę itp . W szystko, co się dzieje w ta k ie j p rzestrzen i p o d m io tu i dzięki podm iotow i, określane było przez m edium . A c tiv u m n a to m ia s t ozn acza­ ło w yjście aktyw ności p o d m io tu p oza niego i poza sferę jego spraw . K o rz y s ta ją c z ilu stracji d an y ch przez B enveniste’a d la języ k a greckiego, m ożem y pow iedzieć, że n a p rzy k ład 8ćbpa (pśpsTai oznaczało czynność niesienia darów , k tó re p o d ­ m iot już otrzym ał, k tó re już s ta ły się jego w łasnością. To niesienie realizu je się w sferze p odm iotu. Aćnpot (pśpei n a to m ia st —- że d a ry przeznaczone są d la kogoś drugiego, że to niesienie dokonuje się dzięki podm iotow i, ale w ychodzi p o z a niego.

Ind o eu ro p ejsk i z a te m czasow nik zdolny b y ł p ierw otn ie do o k reślania ty lk o akty w n ej p o staw y p odm iotu, ale z m ożliw ością odróżnienia jedn ej z d w u p rzestrzeni realizow ania się te j aktyw ności: b ąd ź to p rzestrzen i p o d m io tu (m edium ), b ądź te ż przestrzen i poza nim . N ie p o trafił n a to m ia s t czasow nik n a ow ym daw nym etap ie rozw oju określić p o staw y biernej w ścisłym zn a cze­ niu. N ie m iał form oznaczania odbioru przez p o d m io t ta k ie j czynności, k tó rej spraw cą b y ł k to ś in ny. I m ożna przypuszczać, ja k ju ż w yżej pow iedziano, że b ra k passivum we fleksji słowa św iadczy o b ra k u pojęcia bierności ta k ż e w lo ­ gicznych p o d staw ach języ k a owej pierw otnej epoki.

1.3. P assiv u m pojaw iło się p ra w dopodob nie n a jp ie rw ja k o k ateg o ria lo ­ giczna bez w łasnych form fleksyjnych. P o te m ujaw niło się w m owie poprzez n ad a n ie końców kom m edialnym znaczenia pasyw nego. W edług n ie k tó ry c h językoznaw ców mogło to n a stą p ić jeszcze p rz ed p ełn y m w yo drębn ien iem się poszczególnych g ru p języków in d o eu ro p ejsk ich 7. In n i n a to m ia s t lingw iści u trz y m u ją , że to zapożyczenie przez p assiv u m końców ek m ed ialn y ch dokonało się o wiele później, dopiero u p ro g u czasów h istoryczn ych, i że n ajp ierw n a polu języ k a greckiego8, a później w innych: w ind oirań sk ich , w ita lsk ic h , w celtyckich, w h etyckim , w to ch arsk im , a częściowo ta k ż e w g erm ań sk ich 9. Ję z y k polski, ja k w iadom o, do dziś nie w ypracow ał sobie w łasn ych końców ek, stro n y biernej. N ie m a też zre sz tą n a w e t m edialnych. D la s tro n y zw ro tn ej i pasyw nej używ a form złożonych.

P ow staw anie i rozwój p assivum w zakresie m orfologii ję z y k a greckiego 6 Jw . s. 172: D ans l ’a c tif les verbes d é n o ten t u n procès qui s’accom plit à p a r tir d u sujet e t hors de lui. D ans le m oyen, qui e s t la d ia th èse à définir p a r opposition, le v e rb e indique u n procès d o n t le su je t est le siège; le su je t e s t in té rie u r a u procès.

' E . S c h w y z e r . Griechische Grammatik a u f der Grundlage von K . B rugm anns Grie­ chischer Grammatik. 2. Bd. S yn ta x u n d syntaktische S tilistik vervollständigt u n d herausge- geben von A . Debrunner. 2. A ufl. M ünchen 1959 s. 236 n,

8 H u m b e r t , jw . s. 107.

(4)

3 8 BEMIGIUSZ POPOWSKI

m o żn a śledzić ju ż n a zachow anych te k sta c h . W edług dzisiejszych lingw istów h isto ry czn y c h desygnację p asy w n ą m iały w nim p rzejąć n ajp ierw m edialne końców ki p e rfe c tu m 10. Później proces te n o b jął ta k ż e in n e czasy gram atyczne: p raesen s, im p erfectu m , p łu sąu am p e rfec tu m . A o ry st n a to m ia s t o trzy m ał w p assiv u m n ow y p a ra d y g m a t. S k ła d a ją się n a ń w łasny te m a t, a u g m en t i z a ­ pożyczone od a c tiv u m końców ki11. T e m a t tego a o ry stu s ta ł się p o d staw ą do u tw o rz en ia później ta k ż e pasyw nego fu tu ru m , ale t u znow u zastosow ano końców ki m edialne. P o z a więc ow ym dziw nym tw orem , jak im je s t aory st, m orfologia greckiej s tro n y biernej w iąże się ściśle z m edium . Lecz rów nież w zakresie sem an ty c zn y m nie u zy sk ała ona nig d y jasnej odrębności. W iadom o przecież, ja k czasem tru d n o rozstrzy g n ąć w tekście, czy d a n y czasow nik z k ońców k ą m ed ialn ą m a znaczenie pasyw ne czy m edialne. N aw et ów odrębny, z p u n k tu w idzenia fo rm y a o ry st n a -9r|v p rzy b ierał ta k ż e znaczenie m edialne.

F u tu r u m p asyw ne n a -Sijaogai pojaw iło się dopiero w V w . przed C h ry stu ­ sem , ale H e ro d o t jeszcze go nie używ a. A o ry st n a to m ia s t n a -flr|v znaleźć m o żn a ju ż u H o m era, ale nie je s t on ta m jeszcze z b y t częsty. W pierwszej n a p rz y k ła d pieśni Ilia d y obok 230 w y stąp ień s tro n y m edialnej ustalono ty lk o 24 w y p a d k i s tro n y pasyw nej, ale w ty m 9 razy p assiv um m a n a pew no znaczenie m edialne. Z daniem dzisiejszych znaw ców g ra m a ty k i pełnem u passi- v u m m usi zaw sze to w arzy szy ć w zdan iu dopełnienie u jaw n iające agensa o d ­ pow iedzialnego za d a n ą czynność, bo inaczej ta k ie passiv um uw ażać m ożna je ­ d y n ie za odw rócone actiw um 12. O tóż z p ozostałych 15 m iejsc z fo rm ą passivum w I pieśni Ilia d y ty lk o w trz e c h pojaw ia się to w ym agane dopełnienie. Żadne z n ich je d n a k , ja k stw ierdzono w dokładnej analizie, nie desygnuje agensa. W y n ik a z tego, że choć p assivum m a ju ż u H o m era pośw iadczenie, sem an ty cz­ n ie je d n a k jeszcze się ta m nie skrystalizow ało. T w órca pierw szej w lite ra tu rz e eu ropejskiej epopei orzekał o czynnościach opierając się n a pierw otnej opozycji actiw um — m edium . P ełniejsza pasyw izacja w greckiej fleksji słowa dokonała się dopiero w V w. p rz ed C h ry stu sem 13.

1.4. N arzucenie g ra m a ty c e w tó rn ej opozycji aetiv u m — passivum w m iejsce p ry m a m e j a c tiv u m — m edium m usiało b y ć przejaw em jakiegoś nowego p a trz e ­ n ia n a n a tu rę czynności, ja k ie jś now ej teo rii d ziałania lub m oże nowej filozofii człow ieka, n ajczęstszego przecież i jed y n ie św iadom ego p o d m io tu działania. P ra w d o p o d o b n ie (a rty k u ł niniejszy, b y ć może, to potw ierdzi) dokonało się to n arzu ce n ie p o d w pływ em filozofii, k tó ra w H elladzie rozw ijała się ju ż w epo­

10 H u m b e r t , jw.

11 Zob. n p . F . R . A d r a d o s . Evolución y estructura del verbo indoeuropeo. M adrid 1963 s. 201 u.

12 H u m b e r t , jw . s. 108; s ta m tą d też pochodzą p o d an e obliczenia.

12 D . Q. A d a m s . Passives and Problems in Classical Greek and M o d em English. „ W o rk in g P ap e rs in L ing u istics” (Ohio) 1971 n . 10 s. 5.

(5)

PAS3IVUM W ANTYCZNEJ T E O R II H E LL EŃ SK IEJ 3 9 ce archaicznej. Z yskując w y b itn y ch i liczn y ch ad ep tó w , d aw ała p o cz ątek różnym nau k o m , w ty m ta k ż e g ra m a ty c e . D ziś o sk arża się sta ro ż y tn y c h teoretyków ' o z b y t pochopne w yróżnienie p assiv u m i eksponow anie go n a rów ni z activum . J e s t ono ciągle tw o re m b ard zo k o n tro w e rsy jn y m . N iek tó rz y z now ożytnych lingw istów zaryzykow ali n a w e t tw ierdzenie, że g d y b y G recy nie w yodrębnili passivum , to g ra m a ty k i języ k ó w n o w o ż y tn y c h bez niego b y się o b eszły 14. Co więcej, u trz y m u ją , że słuszność w prow adzenia do g ra m a ty k i passivum łatw iej ju ż b y było uzasadnić n a m a te ria le języków dzisiejszych n iż n a m a te ria le klasycznej g re k i15.

S tro n a biern a, b ędąc dla H ellenów tw o rem now ym , m u siała sta ć się p rz e d ­ m iotem teo retycznej refleksji. A rty k u ł te n usiłuje przed staw ić ow ą refleksję. S ta ra się te ż w ykazać możliwość w pływ u filozoficznej teo rii akty w n o ści i p a ­ sywności n a g ra m a ty czn ą teo rię stro n . M a to być p ró b a ja k ie jś p re z e n ta c ji tego, co sam i H elleni —- zarów no g ra m a ty c y ja k i filozofowie —- n a te m a t passi- v u m powiedzieli i ja k do teg o doszli. P ro b lem p assiv u m je s t w język oznaw stw ie w spółczesnym ciągle ak tu a ln y . N iejed n a o nim ro z p raw a ju ż zo stała n a p is a ­ n a 16, ale n a d a l b ra k zadow alającej odpow iedzi, ja k i je s t jego s ta tu s sy n ta k ty c z - n y i sem an ty c zn y 17.

2.1. Celem w yjaśnienia i rozw ikłania skom plik ow an ych p rzejaw ó w rz e ­ czyw istości współczesne n a u k i p o słu g u ją się często m e to d ą o dw ołania się do jakiegoś m odelu, użycia jak iejś m etafo ry lu b w zo ru 18. Ów m odel poprzez swe cechy dostępne zm ysłow em u pozn an iu pozw ala lepiej opisać p rz e d m io t badań. N iezbędne je st to zw łaszcza d la zag ad n ień ab stra k c y jn y c h , ale i n a u k i pozytyw ne też z tej m eto d y k o rz y sta ją . N ieobca je s t o n a rów nież n ow ożytn ej lingwistyce. Opisowe językoznaw stw o n a p rz y k ła d za czy n a zazw yczaj sw ój w ykład od p y tan ia: J a k najlepiej opisać język? D o czego m o żn a ję z y k p o ­ ró w n a ć?19 Model żywego organizm u, k tó ry za jm u je określoną p rz estrzeń , rodzi się, rozw ija i um iera, zo stał w y k o rz y stan y w język ozn aw stw ie d iaeh ro - nieznym 20. P raw a fo netyczne określali lingwiści, tr a k tu ją c je jak o proces

14 J . L y o n s . Wstęp do językoznawstwa. Tłum . K . B ogacki. W y d . 2. W arszaw a 1976 8.3.1.

15 Tam że.

14 N p. B. B e r g h . On Passive Imperatives in L atin. U p p sala 1975; A d a m s , jw .; J . Z s i l k a . Das P assiv in Homers Heldengesängen. D ie A usbildung der F u n kzio n des P assivs u n d seine grammatischen bzw. lexikalischen Beziehungen. „ A c ta A n tiq u a A eadem iae S cie n tia ru m H u n g aricae” T. 15: 1965 s. 1-26.

17 O potrzebie głębszych b ad a ń problem u passivum m ów i n p. B enveniste (jw. s. 174). 18 I. I. R e v z i n . M odels of Language. T ra n sla ted from th e R u ssian b y N .F .C . Owen and A.S.C. Ross a n d revised b y th e au th o r. L ondon 1966 s. 3.

18 Tam że s. I X .

20 Modele w ykorzystyw ane w językoznaw stw ie d w u o sta tn ic h stu leci w y m ien ia W . B elardi: Probierni d i cidtura lingüistica nella Grecia antica. R o m a 1972 s. 7 n.

(6)

4 0 REMIGIUSZ POPOWSKI

fizyczny21. B ad an io m synchronicznym dopom ógł m odel szachów. Ic h złożo­ ność bow iem , w ielostronne opozycje i w zajem na zależność figur dobrze uzm y sła­ w iały s tru k tu rę języka. L in g w isty k a s ta ty sty c z n a n a swój m odel w yb rała zasad ę w y b o ru i p rz y p a d k u (choice and chance).

2.2. M etoda posługiw ania się m odelem nie je st w łaściw ością tylko* now o­ ży tn ej n au k i. Z n a n a ona już bow iem b y ła starożytn ości klasycznej. W staro - helleńskiej refleksji n a d m ow ą posługiw ano się zazw yczaj m odelem człow ieka, w idzianym poprzez różne części ciała oraz poprzez ich fu n k c je22. Model te n w p ły n ął m iędzy in n y m i n a k ształto w a n ie się term inologii ówczesnych n a u k i n a w e t p o to cznych uw ag do ty czący ch ję z y k a 23. S am a n a przy kład nazw a „ ję z y k ” swe przesunięcie od pierw otnej d esygn acji o rg anu ciała zawdzięcza sta ro ż y tn y m H ellenom . W m etry ce g reck iej, pow iązanej -— ja k w iadom o — n ie­ g d y ś z m u z y k ą i ta ń c e m , funkcjonow anie m odelu człowieka w idać w u k ształto ­ w an iu się ta k ic h term inów , ja k n p . Jiouę, stopa; ScueuAoę, palec, apoię (od aeipco), podniesienie sto p y lu b palca; flćoię (od Tidrąu), opuszczenie sto p y lub palca; Pumę (od paivro), kroczenie; xpoyvaioę (od tpśyw), bieg. N a te j sam ej zasadzie utw orzono nazw y w in n y ch działach n au k i o języku. Sxoixeiov, oznaczające daw niej ry tm m uzyczny, pochodzi od <7tei%co, idę. Później w g ra­ m aty ce p rz y b rało znaczenie głoski i litery24. Od członków ciała i ich funk cji zap o ży czy ły nazw y ta k ie części m ow y, jak: ap9pov, p ierw otnie staw, spojenie, a w g ra m a ty c e rodzajnik; auv5sapoę, ścięgno, a w g ra m a ty ce spójnik-, prjpa,

wypowiedzenie, a w g ra m a ty c e czasownik i orzeczenie2S. Od pfjpa utw orzono

później jeszcze nazw ę przysłów ka, ejupprąiu. Kć5kov, kończyna, członek, przyjęło w re to ry ce znaczenie człon, klauzula retoryczna. IIvsupa, dech, tchnienie, stało się w fo n ety ce te rm in e m oznaczający m przydech.

Z daniem B elardiego ta k ie posługiw anie się m odelem człowieka, b ran eg o nie jak o o rg a n ic zn a całość, lecz poprzez poszczególne członki ciała i ich w łaściw e czynności, nie było pom ysłem hellenistycznych g ra m a ty k ó w ani n aw et w cześ­ n iejszy ch od n ich filozofów. N ależało ono do p ra sta reg o dziedzictw a, sięg ają­ cego epoki p o w staw a n ia epickich pieśni H o m era. W pieśniach ty c h bowiem

21 Z daniem B elardiego (jw. s. 7) robi to np. K . B ru g m an n : Grundriss der vergleichen­ den G ram m atik der indogermanischen Sprachen. Bd. 1-5. Aufl. 2. S trassburg 1897-1916.

22 B e l a r d i , jw . s. 9 n.

23 Jw .; J . B a l a z s . The Forerunners of Structural P rosodie A nalysis and Phonemics. „ A c ta L in g u istio a Aoadem iae S cientiarum H u n g aricae” T. 15: 1965 s. 229 n n.

24 B a l a z s , jw . s. 234. P la to n i A rystoteles nie odróżniali jeszcze litery od głoski. Zob. A r i s t o t e . Poétique. T ex te é ta b li e t tr a d u it p a r J . H ard y . E d. 4. P a ris 1965 s. 84 p rz y p . do s. 58 w. 27.

25 H elleni odróżniali nazywanie, ôvopéÇeiv (övopa, nazwa, później rzeczownik), od mówienia, Xéyeiv (Xóóyoę, rozumna wypowiedi, a ta k ż e zdanie). N azyw anie polega n a d a ­ w aniu lu b w ym aw ianiu sam ych im ion w łasnych p o sp o lity ch , w wypow iedzi n ato m iast m usiało być oprócz övojxa ta k że i>fjpa. Zob. n p . P l a t o n . K ratylus 425a; A r y s t o t e l e s . D e interprétations 19b, 10 n n.; 16a, 13 n n.; 17a, 9 n n . ; por. Retoryka 1404b, 26 n.

(7)

PASSIVTJM W ANTYCZNEJ TEO R II H E LL EŃ SK IEJ 4 1 określa się ciało człowieka nie w całości, lecz ty lk o przez jego członki, i to ta k , ja k b y one po siadały p ełn ą au to n o m ię26. Jeśli n aw et p ojaw ia się w k tó r y m ś z poem atów oto pa, ciało, to nie oznacza ono n ig d y ciała żywego, lecz ju ż ty lk o m artw e. Żyw e ciało widzi p o eta parcjaln ie ja k o s i8oę, 6\|nę, yoia, yptbę, Jupóę, itp . In n i badacze zastosow anie m etafo ry ciała w w ypow iedziach o ję z y k u p rz y p isu ją D em okryto w i27. Ję z y k , w edług tegoż m yśliciela a n ty k u , je s t w y tw o ­ rem n a tu ry , a w swej stru k tu rz e p rz y p o m in a ciało28.

2.3. Model antropologiczny u jaw nił się ta k ż e , n aszy m zdaniem , w gre ckim nazew nictw ie stro n czasow nika. N asze w spółczesne g ra m a ty k i m ów iąc o s tr o ­ n ach m a ją n a m yśli je d n ą z k ateg o rii czasow nika. G dy a n a liz u ją stro n ę w z d a ­ niu, chodzi im o k ierunek oznaczanej przez czasow nik czynności i o u d z ia ł w nim podm iotu. S zu k ają agensa. S ta ro ż y tn i H elleni określali s tro n y i m ów ili 0 stro n ach jako o postaw ie pod m io tu , i to nie p o d m io tu gram aty czn eg o , lecz. osobowego w sensie filozoficznym. S tro n a u nich — to SiaJecnę, czyli u staw ie­

nie się osoby: bądź to n a to , by spełniać ja k ą ś czynność, b ąd ź też n a t o , b y

doznaw ać czynności, w ykonyw anej przez kogokolw iek innego. S tro n ę c z y n n ą oznaczali nazw ą 6vśpyeia, spełnianie czynności, lub SidJscnę; svspyr|TiKTi,.

ustawienie się zdolne do spełniania czynności, a b iern ą — u d jo ę , doznawanie,

lub 5id9ecnę 7ta9r|TiKf|, ustawienie się zdolne do doznawania. T en m odel nie zostaw iał właściwie m iejsca n a m edium . J e s t ono ty lk o o d rę b n ą form ą. Z se ­ m antycznego p u n k tu w idzenia oznacza b ądź to spełnianie czynności, b ą d ź doznaw anie czynności. T ak i sposób w y k o rz y sta n ia antropologicznego m o delu w nauce o stro n ac h m a, ja k się w ydaje, prow eniencję filozoficzną. W y n ik a ł z niego p rio ry te t znaczenia w sto su n k u do form y. S tą d , ja k zo baczym y n iżej, g ra m a ty cy przez k ilk a stuleci orzekali o stro n ac h w edług ro d z a ju znaczenia, a nie w edług form y.

3.1.1. N a u k a an ty cz n y ch g ra m a ty k ó w o stro n ac h p rz ed staw io n a je s t w n i­ niejszej p ra cy odw rotnie do biegu czasu. Zaczniem y n ajp ierw od p ó źn y ch g ra m a ty k łacińskich. W iadom o, że łacinnicy, ja k w in n y ch dziedzinach, t a k 1 w n auce o języ k u , i to o w łasnym , k o rzystali z w zorów i p rzem yśleń greck ich . W g ram aty ce było to dla nich bardziej niż w in n y ch spraw ach tru d n e , bo przecież m orfologia lu b sk ład n ia łaciń ska nie p o k ry w a się z grecką. A k c e p tu ­ jąc filozoficzne k ry te riu m sem antyczne, stro n ę nazw ali genus lu b n a w e t

significatio. Z tego te ż pow odu właściwie do k o ń ca a n ty k u nie ustalili u siobie

26 B e l a r d i , jw. s. 14: É m o lto probabile che l’analogia s tr u ttu r a le t r a il corpo um ano h l ’e n u n c ia to si sia im posta a ll’attenzione dei Greci in u n ’epoca in cui il corpo um ano era ancora concepito in u n a m a n iera decisam ente om erica, cioé “ a rtic o la to ” nelle sue p a rti, p iu tto sto che oome im tu tto in cui le singóle p a r ti perdono au to n o m ía o rilievo. Tale <5 ap p u n to la o ara tteristica del m odo om erico di concepire il corpo.

27 I. D ü r i n g . Aristoteles. Darstellung und, Interpretation sei?ies Denkens. H eidelberg. 1966 s. 65

(8)

42 REMIGIUSZ POPOWSKI

lic z b y stro n . O bok dw óch głów nych stro n : ac tiv u m (np. lego, scribo) i passivum (np. legor, scribor) w yliczali jeszcze n e u tru m (np. sedeo, curro), com m une (np.

adulor, criminor), deponens (np. luctor, convivor)w . N iek tó rzy dodaw ali n a d to

inpersonale (np. sedetur, itur, videtur, toalet, pu det, paenitet)30. P ro b u s w In sti­

tuto artium p o d aje aż 8 „g en era sive q u alitates v erborum : activ a, passiv a,

n eu tra lia , d ep o n e n tia , com m unia, in ch o ativ a, fre q u e n ta tiv a , d efectiv a” 31. N a sk u te k tak ieg o nieu p o rząd k o w an ia zaczęto wreszcie p ostulow ać, b y stro n y określać w edług fo rm y czasow nika, a nie w edług ro d z aju desygnow anej czyn­ ności. „Y ocum enim ta n tu m regulas g ra m m aticu s sequi d e b e t” — czytam y u C onsentiusa32. Z końcem a n ty k u zw yciężać zaczęło to w łaśnie k ry teriu m form alne stro n . Ono właściwie obow iązuje w szkolnych g ra m a ty k a c h do dziś.

3.1.2. W iększość g ra m a ty k ó w łacińskich m nożyła liczba stro n , choć rów no­ cześnie swoje obserw acje bezpośrednio lu b pośrednio opierała n a au to ry tecie m istrzów greckich, a ci, ja k ju ż w spom niano, od p o cz ątk u wym ieniali zasad n i­ czo ty lk o dw ie stro n y : a c tiv u m i passivum , a do tego dodaw ali jeszcze form alne m edium . Co więc było pow odem d o p a try w a n ia się większej liczby stro n w g ra ­ m aty ce łacińskiej? O tóż w y d a je się, że dwie są tego p rzyczyny. P ierw sza leży w ro z p a try w a n iu stro n w aspekcie sam ej ty lk o czynności bez jej agensa i pa- tien sa. Połączono fleksyjną k ateg o rię stro n y z ty m , co dzisiejsza sem an ty k a n az y w a p o sta c ią lu b ro d z ajem czynności. I g d y b y w końcu nie p rzy jęto k ry ­ te riu m form alnego, liczba ow ych genera verborum jeszcze b y się powiększyła. A n alizu jąc czynność sam ą w sobie, pow inni g ra m a ty c y łacińscy uw zględnić uw agi A rystotelesa. A ry sto teles bow iem mówi, że czynność sam a w sobie nie m oże b y ć n az w an a an i a k ty w n ą , ani pasyw ną. T e kategorie są w stosu n k u do czynności w ogóle niead ek w atn e. C zynność je s t ro dzajem ru ch u, a ru c h je s t zaw sze ta k im sam y m ru c h em bez w zględu n a k ierunek. Owszem, dla p o d m io tu — w edług S ta g iry ty — zupełnie czym in n y m je st nauczać, a czym

29 D io m e d e s . A rtis grammatical libri I I I . W : Orammatici L aiini. H rsg. H . Keil. H ild esh eim 1961 (rep rin t z w y d ań dziew iętnastow iecznych). Vol. I s. 336 w. 19 - 24 (dalej skracam : D iom edes GL I 336,19 - 24); P r i s c i a n u s . Institutionum grammaticarum libri. GL I I 564,26 - 27; D o n a t u s . De, arte grammatica libri. GL IV 359,33 - 35; 383, 1 nn.; S o r v i u s . Comm entarius in D onatum . GL IV 413, 35 - 36; S e r g iu s . Explanationes in D onatum . GL IV 503,7 n n.; 507,3 n n . P ięć stro n w ym ienia ta k ż e grecki kom en tato r w Scholia Vaticana in D io n ysii Thracis A rtem grammaticam. W : Orammatici Oraeci. H ildesheim 1965 (re p rin t z w y d ań lipskich) p ars I vol. I I I s. 246 w. 7 nn. (dalej skracam : Scholia Vaticana GG I , I I I 246,7 nn.).

30 C h a r i s i u s . A r tis grammaticae libri V. GL I 164,22 - 25. 31 GL IV 156,10 - 12.

32 A rs. GL V 369,26; ta k sam o S o p h r o n i u s . Excerpta. GG IV , I I 412, 3 n.: Asi ofiv t ą xapaKTfjpi ejtsoSai Kai ta sxovta śvspyr|tiKÓv x«PUKtfipa 6vepyT|tiKd koXeiv Kai toi>vavtiov; por. G e o r g i u s C h o e r o b o s c u s (dalej skracam : Choer.). Scholia. GG IV,

(9)

l ’ASSIVUM W ANTYCZNEJ T E O R II H E LL EŃ SK IEJ 4 3 in n y m być nauczany m , ale czynność n au c zan ia je s t w o b u p rz y p a d k a c h t a sam a, ta k ja k je d n a je st droga z T eb do A te n i z A te n do T eb 33. D ru g im p o ­ w odem zam ieszania w zakresie łacińskiej teo rii try b ó w b y ła ch y b a re zy g n ac ja z helleńskiego m odelu człowieka. R zy m scy g ra m a ty c y , n a w e t p ow ołu jąc się n a Greków, określali stro n ę jak o genera verborum (rodzaje czasow ników ) albo jako significationes re.rhorum (znaczenia czasow ników )34, a nie ja k o ro d zaj ustaw ienia się podm iotu. H elleni bow iem , ja k ju ż w yżej w spom niano, stro n ę określali m ianem StaJecnę, ustawienie się, i przez to ustawienie się rozum ieli nie form ę czasow nika ani k ieru n e k czynności, lecz ro dzaj p o sta w y p o d m io tu . P rz y jm u je on p ostaw ę albo d ziała ją cą (activum ), alb o d o z n a ją c ą (p a ssm im ); nastaw ia się albo n a działanie, albo n a doznaw anie. Obie p o staw y zależą od wolnego w yboru pod m io tu . Za p o d m io t w łaściw y u znaw ali g ra m a ty c y greccy ty lk o pierw szą i d ru g ą osobę z fleksji czasow nika. T ą pierw szą i d ru g ą osobą może być ty lk o osoba o b d arzona zdolnością rozum nego m ów ienia i zdolnością rozum ienia tego, co się mówi. Jeśli chodzi o zdolność rozum nego m ów ienia, to posiada ją jedynie osoba pierw sza. O na je s t je d y n y m i w y łączny m p o d m io te m całej m owy. Mówienie stanow i przyw ilej ty lk o jej zastrzeżo n y . Może n ią b y ć isto ta rozum na, a więc człowiek lu b bóstw o. Zdolność n a to m ia s t rozu m n eg o odbioru m ow y posiada jedynie osoba d ru g a . Może b y ć n ią ta k ż e w yłącznie człowiek lub bóstw o. R zeczy p rz y jm u ją fu n k cję pierw szej i drugiej osoby, ale dzieje się to poprzez antropom orfizację, n a zasadzie ja k ie jś m e ta f o ry 35. A ntyczna teo ria p a s s m im nie liczy się zupełnie z t a k zw an ą osobą trz e c ią . J e s t ona bow iem ty lk o p rzedm iotem , rzeczą, o k tó re j się m ówi. W ogóle czasow nik w te j form ie żadnej osoby nie określa. J e s t to fo rm a bezo so b o w a36. Pierw sza osoba je st ty lk o je d n a (pojedyncza lu b zbiorow a), t a k sam o d ru g a , a ta k zw ana trzecia osoba m oże o trzy m a ć za p o d m io t k a ż d ą rzecz. A je s t ich liczba nieskończona. T en pogląd an ty c z n y podziela i no w o żytn e języ k o z n aw ­ stw o, u zn ając czasow nik w trzeciej osobie za form ę bezosobow ą, a staw ian e

33 Zob. Physica 202a, 21 - 202b, 22.

34 N p. P riscianus GL I I 373,10; D o n atu s GL IY 359,33 - 34 i in. Znaleźć je d n a k m ożna u g ram atyków łacińskich określenia stro n y przez rodzaj po staw y p odm iotu, n p . Pom peius: In te rim scire debes quod om ne v erb u m , quod est in re ru m n a tu r a a u t agere a u t p a ti nos o sten d it [a więc określa stro n y poprzez odniesienie się do udziału osobowego podm iotu]. E t re v era ipsa n a tu ra reru m sic h ab e t. Q uidquid e s t in to to inundo, a u t p a titu r a u t a g it sine dubio (GL V 213, 23 - 26); podobnie P linius Seeundus u tegoż P om - peiusa: A ctivum e s t quod alio p atien te nos facim us, passivum e s t quod alio faeiente n os p a tim u r (GL V 227, 25 - 27).

35 P riscianus GL I I 376,8 nn.

38 Scholia Vaticana GG I , I I I 247, 30 — 248,12: ,,Xźyat" 5e Kai „>.śysię” topiarxai, „Aiyet” Sś doptaxov, Xet7isi ydp xó xię [ ...] nacra avxcovupia xpia rcpóaawa eyju, o i) jtav Se pi]pa; por. Priscianus GL I I 557,22 — 558,7.

(10)

4 4 BEMIGIÜSZ POPOWSKI

p rz y niej w z d a n iu jakiekolw iek im ię za apozycję, a n ie za p o d m io t37. T ak więc a n ty c z n i m ów iąc o stro n ie ja k o o u staw ieniu się, m ieli n a m y śli postaw ę p o d ­ m io tu osobowego, obdarzonego rozum em oraz zdolnością św iadom ego m ówie­ n ia lu b słu chania. T y lk o ta k a osoba p o trafi n astaw ić się n a działanie albo n a doznaw anie. J e s t to koncepcja grecka. Choć rzym scy g ra m a ty c y z n ią się w u s ta la n iu liczby s tro n nie liczyli, je d n a k jeden z nich, P ry scjan , najjaśn iej n a m ją p rz ek az u je : „ R atio n ab ile anim al [...] est sola causa, ob quam nascim - t u r v e rb a p assiv a in p rim a e t secunda perso na, h ae enim de se e t ad se loqu- u n tu r, quod. est su u m a n im a n tiu m , quibus n a tu ra serm o nem d e d it” 38.

3.2.1. Zgodnie z p rz y ję ty m p o pop rzed n ich pokoleniach zw yczajem posłu­ giw ania się d la opisu ję z y k a m odelem antropologicznym g ra m a ty cy helleńscy stro n ę a k ty w n ą najczęściej nazyw ali svépyeux (év + epyov), działanie, a p a ­ sy w n ą — Ttńfioę, doznawanie i rozum ieli przez to działanie i doznaw anie osobo­ wego p o d m io tu . Choć n azw y te określają pod m io t, to je d n a k w iązano je z czasow nikiem d latego, że czasow nik m a zdolność oznaczania poprzez jed n e fo rm y d ziała n ia po d m io tu , a poprzez inne doznaw ania. Od D io nizjusza T ra k a poczy n ając, g ra m a ty c y helleńscy mówili jeszcze o trzeciej stronie i nadaw ali jej im ię peaórnę, form a pośrednia39. Tej nazw y s tro n y w przeciw ieństw ie do n az w d w u pop rzed n ich nie łączyli z podm iotem , tj. z jak ąś jego postaw ą ind y feren cji, z p o sta w ą b ra k u w y b o ru m iędzy działaniem a doznaw aniem , ja k ie jś o bojętności i niezdecydow ania. T a nazw a p ow stała bez liczenia się z m odelem antropologicznym . O kreśla ona pew ne form y czasow nika, tak ie m ianow icie, k tó re w p ew nych w y p a d k ach oznaczają działanie podm iotu, w in n y c h — doznaw anie. T ru d n o więc zdecydow anie powiedzieć, ile stro n przyjm o w ali H elleni. N a pew no nie więcej niż trz y . Z sem antycznego jed n ak p u n k tu w idzenia ty lk o dwie: évépyeia i TcńJoę40. M coótrię p ow stała w w yniku klasyfikow ania stro n w edług innego k ry te riu m . O w yod ręb nieniu ta m ty c h dw u s tro n decydow ało k ry te riu m sem an ty czn e, a p rz y te j — morfologiczne. H elleni w ykazali w te j części swojej teo rii stro n ja k ą ś niekonsekw encję i n ie­ porad ność.

3.2.2. Om ów ienie desygnacji a c tiv u m i passiv um je s t w g ra m a ty k a c h g re c ­ k ich w zasadzie jasn e i w ierne o b ra n em u m odelowi odniesienia (choć tru d n o n a m pow iedzieć, co w ty m dychotom icznym system ie m iałoby oznaczać słowo eívai). D la évépyeia p o d aje D ionizjusz T ra k p rz y k ła d tottob, a dla

37 J. F a u r . The T h ird Person in Sem itic Grammatical Theory and General L inguistics. „Lingüistica B iblica” N . 46: 1979 s. 106: The 3rd person does not participate in linguistic subjectivity, it only expresses im personal language. Por. tamże s. 107, 112 i in.

38 Priscianus GL II 375, 17 - 19.

33 D i o n y s i u s T h r a x . A rs grammatica (dalej cytuję: Dion. Th.) GG I, I 48, 1: AiaMaeię eicrt xpeíc, évépyeia, Ttaiłoę, (isoÓTTię.

40 Scholia Vaticana GG I, II I 243,25 - 26; podobnie Commentarius Heliodori in A r lis D ionysianae § 13. GG I, II I 72, 21; Diomedes GL I 336,22 i in.

(11)

PASSIVUM W ANTYCZNEJ T EO R II H E LL EŃ SK IEJ 4 5 itaSoc; — xuitxo|iai41. P ierw sza fo rm a oznacza, że śvś pysia p o d m io tu k o n ­ k re ty z u je się w biciu, d ru g a — że jego 7ta$oę stanow i w ty m w y p a d k u d o zn a w a­ nie bicia, a ściślej — nastaw ienie się p o d m io tu n a d ozn aw an ie bicia. In n eg o sposobu udziału p o d m io tu w czynności poza ty m i dw om a h e lleń sk a te o ria stro n nie w idziała. D ostrzegano, owszem, jeszcze odniesienie do czynności p o ­ przez wolę, ale to już w chodzi w zakres teo rii try b ó w . Jeśli n a to m ia s t chodzi 0 (leaóirię, to różnie jej c h a ra k te r opisyw ano i w łaściw ie tr u d n o n a m n ie je d n o ­ kro tn ie te n opis jednoznacznie zrozum ieć. A u to r pierw szej w E u ro p ie A rs

grammatica D ionizjusz T ra k w sam ej definicji czasow nika w ym ien ia, jeśli

chodzi o stro n y , ty lk o a c tiv u m i p assiv u m 42. O m ed iu m nie w spom ina. D opiero po definicji, g d y określa poszczególne jej elem en ty, ta k ą czyni o n im w zm iankę: „ a peoóxr|<;, k tó ra ra z p rzed staw ia svepyeiav, a k iedy indziej rcafioę —• to n a p rzy k ład TcŚTtnya Siścpfiopa Ejroiriodpriy eypav)/dpriv” 43. D a n a przez D ion izju sza egzem płifikacja zaw iera, ja k w idzim y, dw ie fo rm y z ta k zw anego p erfec tu m I I aktyw nego bez cechy — k — oraz dw ie z a o ry stu , uznaw anego dziś przez n as za m edialny. P o w staje je d n a k p y ta n ie , czy te k o n k re tn e słow a w je d n y m zdaniu m ogą oznaczać £vśpyeia, a w in n y m rcdSoę, czy też raczej pew ne k o m p lety końców ek w połączeniu z je d n y m i te m a ta m i słow nym i o zn aczają activ u m , a z innym i m edium . P óźniejsze k o m en tarze do g ra m a ty k i D io n izju sza pośw iadczają i jedną, i d ru g ą in te rp re ta c ję . W Scholia M arciana n a p rz y k ła d czytam y, że fhdi/ąiai a s oznacza svśpyeiav, a pidijogai ureó aou —■ Ttafioę44. Z opinii przytoczonej przez Sofroniusza w ynika, że m ed ium p oleg a n a zdolności pew nych kom pletów końców ek do oznaczania ac tiv u m , a w in n y c h s t r u k t u ­ ra ch — passivum : ,,f| p eacnri' ze w zględu n a naślad ow anie fo rm sk ła d a się z dw u stro n ” 45, f| peaóxr|ę Kara pi|ir|atv xa>v yapaKZT} pciv xćfiv 860 §iaJśaeo)v aovlaxaxai. Do ta k ic h m edialnych p a ra d y g m a tó w zaliczano nie ty lk o praesens 1 p erfectum n a -pai, lecz ta k ż e fu tu ru m n a -aopai i n aw et ao ry st n a -adpr|v. N a p rz y k ła d Eypa\|/d|rriv uw ażali n ie k tó rz y za ak ty w n e , a znow u zb udo w ane n a ty m sam ym paradygm acie śxpi\j/dpr|V za pasy w n e46. Ja k k o lw iek je d n a k in terp reto w an o m edium , w idziano w n im ty lk o p ew n ą w łaściw ość fo rm y , jego oznaczanie n a to m ia st obejm ow ało albo ja k ą ś czynność, albo dozn aw an ie

41 GG I , I 48,1 n .

42 GG I , I 4 6 , 4 - 5: 'P f i p á écrxiv A.ei;tę fijcxwxog, éjtiSeiKTiKfi xpóvrnv xe Kai TtpocréTicov Kat

ápi9pfi>v, évépyeiav fi rcd9oę Tiapicrxaaa. *

43 GG I , I 48, 1 - 4 9 , 3; p o r . p ó ź n ie js z y k o m e n t a r z S o p h r o n iu e a (GG IV , I I 4 1 1 , 33 - 36): k a i évépyeia pév éaxiv, fivÍKa xię Spff, o lo v xímxco, TtdSoę 8é fivíKa i i ę TOłayr.i, o lo v xfm xopai, peoóxrn; 8é fi xotę afrcolę x<tpaKxfipoi icoxfe pév 8p& aiv rcoxé J iá 9 u a iv a iy p a ív o u a a , o lo v 7iéirr|ya SiÉ<p9opa ércoiricrápriv é y p av á p rw

-44 Scholia M arciana in D ionysii Thracis A rtem grammaticam (dalej cytuję: Scholia M arciana). GG I, II I 4 0 1 , 2 0 - 23; tak samo Scholia Vaticana GG I, II I 2 4 5 , 3 0 nn.

45 GG IV, II 4 1 2 , 13 - 14.

(12)

4 6 REMIGIUSZ POPOWSKI

p o d m io tu personalnego. P rz y ta c z a n o n a to arg u m e n t antropologiczny: „ J a k o ludzie re alizu jem y się albo przez doznaw anie, albo przez d ziałanie” 47.

G ra m a ty c y helleńscy m ieli swoje w yjaśnienie pow odu n az y w an ia hsgóttK stro n ą , choć w rzeczyw istości istn ie ją jed y n ie dwie. Ic h w yjaśnienie pośw iadcza, że je s t to k w estia p ew nych desygnacy jn y ch zdolności form y. J a k — mówili — pew ne rzeczow niki n azy w a się ze w zględu n a form ę nijakim i, ouSerepa, co ściślej zn aczy ani jedn ym i (m ęskim i), ani drugim i (żeńskimi), choć pew ne z n ich , n p . t ś k v o v, dziecko, w rzeczyw istości o znaczają rodzaj m ęski lu b żeński,

t a k ze w zględu w yłącznie n a form ę pew ne p a ra d y g m a ty nazw ano peaórnę i uw aża się je n a w e t za o d rę b n ą SióJenic;, ustawienie się, choć w rzeczywistości p oza u staw ieniem się n a d ziałanie lub n a doznaw anie żadne inne ustaw ienie się nie istn ie je 48.

W ieńcząc relację m yśli g ra m a ty k ó w greckich o stro n ach , m ożem y chyb a t a k pow iedzieć, że ich te o ria św iadom ie lub nieśw iadom ie uw zględniała dw a a sp e k ty stro n y : 1. a sp e k t antropologicznego m odelu odniesienia i 2. asp e k t form alny. L icząc się z pierw szym , mówili, że są dwie SiaSsoeię: ak ty w n a i p a ­ syw na. W edług drugiego n a to m ia s t stro n a to rodzaj zdolności desygnacyjnej form (p arad y g m ató w ). J e d n e z nich d esy g n u ją ty lk o ¿yepysia, drugie ty lk o 7tdłk>ę, a trzecie ra z eyepyeia, a k ied y indziej rcdiłoę Pierw szem u z ty c h as­ p ek tó w p rz y zn aw a n o zawsze nad rzęd n o ść klasyfik acyjną. B y ł to , podkreślam y, a sp e k t m odelow y.

4.1. C iekaw e św iatło n a a n ty c z n ą koncepcję stro n y biernej rzuca u tw o ­ rz o n a wówczas n o m e n k la tu ra s tro n y w ogóle i k ażdej z osobna. W iem y już, iż stro n ę w ogóle nazw ali H elleni SidJecnę, ustawienie się, stro n ę czynną — ¿yepyeia, działanie, spełnianie czynu, p asy w n ą — TtaJoę (od ndayei),

doznawanie, a m ed ialn ą -—• peaÓTT|ę, forma, pośrednia. B yły to term in y stale

używ ane. S tosow ano je d n a k jeszcze inne określenia w g ra m a ty k ach greckich. O to one: a) o stro n ie w ogóle: toO acbparoę perditeaię, ustawienie się ciała*9, S ia n a Hu>xńę> sposób bycia duszy50, SioiKTiatę yir/fję, sposób zachowania się du­

szy61-, b) o activ u m : SidOemę evepYT)UKf|, ustawienie się zdolne do działania6%,

Sp&cię (od Spaco), czynienie63, SpaaiiKij Sid&eaię, ustawienie się zdolne do

działania6*-, c) o passiyum : SidJeoię 7iaJr|TiKi), ustawienie się zdolne do

dozna-47 Scholia Vatieana GG I, II I 243, 25 - 26: ’AjioteXoOjiev dv9ptonoi i) <&ę 7caaxovTEę łi <5>ę żvEpyoOvTEę.

48 Zob. Choer. GG IV , I I 9,4 - 22.

48 N p . Erotemata Guelferbytana. GG I, I 143 s.v. 8id9eaię. " Jw.

“ Jw.

18 N p. Scholia Vatieana GG I, I II 246, 1. 2. 7. 8. al.

** A p o l l o n i u s D y s c o l u s (dalej cytuję: Ap. Dysc.). De adverbio. GG II, 1 121, 25 n. *4 N p. Scholia M arcia na GG I, III 401, 2 - 3.

(13)

PASSIVUM W ANTYCZNEJ T EO R II H ELLEŃ SK IEJ 4 7

ivania55, rceicnę (od 7tdaxco)56, doznawanie1'1. W ty m n azew nictw ie m o żem y

łatw o zauw ażyć, że nie ty lk o określenia s tro n y evepyeia, lecz ta k ż e s tro n y itdSoę są rzeczow nikam i odsłow nym i, zakończonym i n a -cię lu b te ż p rz y m io t­ n ik am i odsłow nym i n a -Tucóę. O tóż n o m in a d e v e rb a tiv a n a -m ę o zn aczają czynność58, a dew erbatyw ne p rz y m io tn ik i n a - riKÓę — m . in. zdolność d o czynienia czegoś59. Z tego w ynika, że JtdSoę, jak o n azw a s tro n y , nie ozn acza praw dziw ie biernego, to znaczy zupełnie nieaktyw nego, s ta n u p o d m io tu — a p am iętam y , że według an ty cz n ej m yśli podm iotem p a r excellence je s t ty lk o obdarzo n y rozum em i zdolnością m ow y — lecz ak ty w n e i, skoro je s t to p o d m io t ro z u m n y i w olny, św iadom e i dobrow olne n astaw ien ie się go n a doznanie, czy te ż n a odczucie czynności obcej. T ak i p o d m io t nie m oże s ta ć się, w edług m yśli a n ty k u , bezw olnym i b iern y m ob iek tem czyjejś czynności. Jakiekolw iek doznanie zależy od ak c e p ta c ji jego woli, P o u ^ a i ę 80. G d y n a przykład m ów im y „jesteś b ity ” , zaw ieram y w ty m rów nocześnie stw ierdzenie „zgadzasz się b y ć b ity m ” lub „zgadzasz się d oznaurać n a sobie b ic ia ” , „ d o ­ puszczasz, b y to bicie to b ą w ew nętrznie w strząsało ” . T a k a in te rp re ta c ja orzeczeń pasyw nych, id ąca po linii an ty czn ej teorii, czyni te ż sensow nym i i zrozum iałym i za k azy i n a k a z y w stronie biernej. N a p rz y k ła d za k az „ n ie bądź b ity ” nie za b ran ia bicia te j drugiej osoby, lecz p rz y jm o w an ia przez n ią postaw y akcep tu jącej to bicie. T e obserw acje w p ro w ad zają n a s ju ż w sferę zagadnień typo w ych dla stoicyzm u.

4.2. W łaściw ą g ra m a ty k ę greck ą poprzedziła filozofia stoików". Tm p r z y ­ pisuje się pierw sze przem yślenia i pierw sze usystem aty zo w an ie w ielu zjaw isk typow o g ram atycznych. O ni pierw si n a p rz y k ła d stw orzyli p ełn ą s y s te m a ­ ty zac ję czasów81. Spośród stoików najw ięcej nauce o języ k u p rzy słu ży ł się

65 Np. Scholia Vaticana GG I, III 246, 1 - 2 al. 6« Ap. D ysc. GG II, I 121, 25 - 26.

97 Np. Scholia M arciana GG I, III 400, 31.

68 A. D e b r u n n e r . Griechische Wortbildungslehre. Heidelberg 1917 § 370 - 373,- P. C h a n tr a in e . L a form ation des nom s en grec ancien. Paris 1933 (przedruk 1968) § 217 - 228; F. B la s s . G rammatik des neutestamentlichen Griechisch. Bearbeitet von A.

Debrunner. 10. Aufl. Göttingen 1959 § 109(4).

“ S c h w y z e r , jw. 1. Bd. Allgemeiner Teil. Lautlehre. Wortbildung. F lexion. 3. Aufl. München 1959 s. 497 n.

80 Boukr|Oię vuxfl? oznacza u greckich gramatyków tryby, ale ponieważ łączyli je oni pierwotnie w jednej definicji ze stronami, można powiedzieć, że i passivum oznacza fłoćżriaię, tj. chcenie duszy. Zob. CommerUarius Heliodori GG I, II I 72, 21 - 26.

81 Zob. np. C. H . M. V e r s t e e g h . The Stoic Verbal System ,. „Hermes. Zeitschrift für Klassische Philologie” Bd. 108: 1980 s. 3 3 8 - 357; K . S c lx ö p sd a u . Z u r Tem puslehre

des Apollonios Dyskolos. „G iotta” Bd. 5 6: 1978 s. 2 7 3 - 29 4 ; P. C o la c lid e s . O n the S toic

Theory o f Tenses. „Quarterly Progress Report o f th e MIT Research Laboratory o f E lec­

(14)

4 8 REMIGIUSZ POPOWSKI

C hryzyp. N ie ste ty , jego dzieła zaginęły. D zięki późniejszym cy tato m i eks­ ce rp to m z n a m y ty lk o n iek tó re jego p o jedyncze z d a n ia lu b n aw et sam e ty lk o ty t u ł y dziel. T en sam los s p o tk a ł t r a k t a t y in n y ch m istrzów wczesnej stoi. A je st rzeczą p ew ną, że oni rów nież od sam ego p o cz ątk u zastanaw iali się n a d problem em s tro n y b iernej. O d n ich te ż praw dopodobnie pochodzi nazw a stro n y : Siaheoię.

O d późnych k o m en tato ró w d o w iadujem y się, że sto icy d la oznaczenia a c tiv u m i passiw rm używ ali ta k ż e m etafor. A ctivu m nazyw ali ustawieniem

się w p ozycji stojącej, Sidłtecnę ópdrj, p assivum — ustawieniem się w pozycji leżącej, Sidikcnę u im a . O bydw ie m etafo ry w zięte są z żargonu kibiców sp o r­

tow y ch . E p ite te m óp9óę określano za p aśn ik a w dobrej k ondycji, za ch o w u ją­ cego w łaściw ą postaw ę, odnoszącego zw ycięstw o. P rzy m io tn ik ujttioę n a to ­ m ia st u ż y w an y b y ł d la oznaczenia zaw od nika pow alonego w walce n a zie­ m ię62. M etafory te sp o ty k a m y w zachow anym ty tu le jednego z tra k ta tó w C hryzypa: flsp i ópM>v Kai 6jma>v upóę <l>i)aip-/ov a ’63. In n i m yśliciele, choć nie je st pew ne, czy to b y li stoicy, porów nyw ali stro n y do płci. Mówili: ,,A cti- v u m podobne je st do m ęskości, p assiv u m do kobiecości. W łaściw ością bowiem m ężczyzn i ty c h , k tó rz y się po m ęsku zachow ują, je st działanie, a właściwością k o b ie t i zniew ieściałych je st d o zn a w an ie"64.

Obie p a ry w spom nianych w yżej m etafo r m a ją w yraźnie c h a ra k te r k w a­ lifikacyjny. IId3oę określane je s t e p ite te m dep recjacy jn y m , a suspysia p och­ w aln y m . Z tego zd a je się w yn ik ać w niosek, że stoicy za w łaściw ą postaw ę człow ieka w świecie u znaw ali p ostaw ę działającą. D ezaprobow ali n a to m ia st p rz y jm o w an ie p o staw y doznającej. Jeśli chodzi o sam o passivum , to m usiało ono ju ż u w czesnych stoików nosić nazw ę TtdJoę i, ja k przypuszczam y, łączyło się z ich ideałem ćwrdSeia. W rócim y do te j m yśli w n astęp n ej części a rty k u łu .

5.1. A ntropologiczny m odel s tro n czasow nika wiąże się z a n ty c z n ą filozofią człow ieka, a zw łaszcza z w y różnianiem w człowieku duszy, fj yoyi), i ciała, t o om p a . S ta rsi m istrzow ie określali s tro n y jak o ustawienie się, SidDemę, d u s z y , późniejsi jak o ustawienie się c i a ł a . T a k n as in fo rm u ją k o m e n ta to rz y z k o ń ca a n ty k u i z okresu b izan ty jsk ieg o 65. Sam D ionizjusz T ra k nie w ym ienił a n i duszy, ani ciała. P o p ro s tu nie pod aje definicji ćidJscnę;. In n i jed n ak g ra m a ty c y zazw yczaj ta k ą definicję form ułow ali. O to niek tó re z zacho w an ych

62 Scholia M arciana GG I, II I 401, 1 - 4 i 8 - 10; tak samo Scholia Vaticana GG I, I I I 247, 10 n.; Diogenes Laertius 7, 64.

63 I. ab A rnina. Stoicorum veterum fragm enta collegit [ ...] . Yol. 1 - 4 . Lipsiae 1903 - - 1924 (przedruk Stuttgart 1964 - 1968). Yol. 2 s. 5 w. 36 (dalej cytuje: SYF II 5 , 35).

,ł Scholia Vaticana GG I, II I 247, 3 - 5: ’Ava/.oyrjosi o5v âppsvi xà evepyiytiKÓv, 3t|Xeí<? ■6è tô TiaSritiKÓv àppévcov yàp fi àvSpeiwç xœç èxôvxrov xà ëpàv, 3rp.etcov 8è f) {hikuSpusS&ę

Sienc eipévov t ô sàîteïv.

6S N p . Choer. G G IV , I I 5, 4 - 8; Commentariolus B yza n tin u s in Artds Dionyaięmm I 12 - 15. G G I , U l 5 7 8 , 18 - 20.

(15)

PASSIVÜM W ANTYCZNEJ T E O R II H E LL EŃ SK IEJ 49 określeń strony, u zn a ją cy ch z a jaj p o d m io t duszę: „C zym je st Siałteorę;? —• [ ...] czynieniem , Spataię, albo o d czu w an iem , itsicnę, czegoś. W ty c h d w u stan ac h staw ia siebie du sza i um ieszcza b ą d ź to ja k o d ziała ją ca coś, b ąd ź ja k o do zn ająca” 68. „Aid9scnę je st sp osobem bycia, S ia n a, i zach o w an ia się, SioiKT|otę, d u szy ” 67. A oto definicja z a s tę p u ją c a w definicji w y ra z d u sza

w yrazem ciało: „[Aiddsaię] je s t u sta w ie n ie m się ciała” 68.

P ierw o tn e definicje 8id9saię ja k o u sta w ie n ia się d u szy określały ró w ­ nocześnie kateg orię stro n y i k ateg o rię tr y b u . M odel an tro p o lo g iczn y bow iem nie odróżniał p o d m io tu g ra m a ty czn e g o o d p o d m io tu m ow y. D usza m oże, w edług m n iem ania d aw n y ch m istrzów , n a sta w ić się n ie ty lk o n a działanie lu b n a doznaw anie, lecz ta k ż e n a opisyw anie, n a rozk azyw an ie, życzenie sobie, prośbę, pow ątpiew anie i tp .69 P o n ie w aż działan ie i doznaw an ie d u ­ szy m a a sp e k t w ybitnie fizyczny i d o k o n u je się za p ośred n ictw em całego ciała, a opisyw anie, rozkazyw anie, życzen ie itp . b a rd z ie j psy chiczny , więc d la odróżnienia zaczęto z czasem t r y b y n a z y w a ć intencjam i, poiA paię, lu b n a ­

chyleniam i, eyKAacnę;, duszy k u o p isy w an iu , ro z k azy w an iu itp ., a stro n y usta­ w ieniem się, didSecnę, ciała. Później zrezy g n o w an o z ty c h określeń dopełniaczo­

w y c h i stronie nad aw an o k ró tk ie im ię ustaw ienia się, a try b o w i nachylenia się 70. Skoro więc za filozofami w iązano w a n ty k u stro n ę słow a n a jp ie rw z ro d z a ­ jem p o staw y duszy, a dopiero w tó rn ie z p o s ta w ą ciała człow ieka, to celem głęb ­ szego zrozum ienia staro ż y tn e j te o rii p a ssiv u m trz e b a sięgnąć do n a u k i filozofów o duszy. S k ąd to się wzięło, że filozofowie, d a ją c p o d staw y w ykładow i g ra m a ty ­ k ó w o kategorii stro n y , łączyli w y k o n y w an ie czynności i jej d oznaw anie z duszą? Filozofowie helleńscy rozw ijali n a u k ę o d u szy w zw iązku z rozw iązyw aniem problem u ru ch u . Z agadnienie Kivnmę; p o ja w ia się w w ypow iedziach i t r a k ­ ta ta c h kolejnych m iłośników m ąd ro ści ju ż o d Jo ń cz y k ó w p o czy n ając. O b ser­ w u ją c n a tu rę , u z n a li zw iązek ru c h u z du szą. P o g lą d te n p o d ziela li n iem al w szyscy filozofow ie bez w zględu n a to , czy u w ażali duszę za fizy c zn ą czy du- •chową, z a ś m ie rte ln ą czy n ie ś m ie rte ln ą , za je d n o stk o w ą czy z a cz ąstk ę bóstw a. W ychodząc z założenia, ż e k a ż d a czynność je s t p o sta c ią ru c h u , •określali ją również poprzez zw ią zek z duszą.

66 Scholia M arciana GG I, I I I 400, 31 - 32: T í s o n SiáSecng; [...] A paaic ñ Ttsícn?, £v ale 8taxi3exai Kai Kaxayiyvexai ri vyuy.fi fj 6? évspyoOcrá xi fi dig jtáaxoucra. P odobnie Erotemata Guelferbytana. GG I, I 143 s.v. SiáSecng.

67 Scholia Vaticana GG I, I I I 245, 26: A táSeaíg éaxi 8íaixa vuxñC Kai oioiktictic.

68 Scholia M arciana GG I, I I I 400, 31: [AiáSeoíg éaxiv] f) xoO aráaaxog pexáOsaig; ta k sam o Erotemata Guelferbytana. GG 1 , 1 143 s.v. 8i<x9emg.

89 Oommentarius Heliodori GG I , I I I 72, 21 - 26: Ar.í Sé síSévai, o x i Sicroií éoxiv f| /x|/uxiKiy SiáSecng- voeíxai yáp 5iá9eaig f| Spacng Kai f| jteteng, Kai jtáAiv f| Aóytp fipSpopsvri poíAricng xfjg yu xñ g, év oj if ópíC,ei. dig opwera xi, n itpocrxáxxei (ñats y ev éa S a i, f| itpoaeóxsxai, IvaéK xoü Kpeíxxovóg xi a&xfi ávucrSQ, fj Sicrcáíjsi, ñ oi>Sév xoúxcnv épcpaívsi, áXXá jxóvov atxó Ttpaypa ó v o p á tei, o éorp.ou év x<§ ópí£siv fj jtpoaxúxxeiv n eCxeaSai <f| Siaxá^siv).

70 Choer. GG IV , I I 5, 4 - 8; Gommentariolus B yza n tin u s GG I , I I I 578, 18 - 21. 4 R o c z n ik i H u m a n is ty c z n e , t . X X X , i . 3

(16)

5 0 REMIGIUSZ POPOWSKI

5.1 .1 . W edług T alesa du sza p o siad a ru c h w łasny i n ig d y nie ko ńczący się71. S am a siebie bez p rz erw y porusza. Z teg o w y nika, że je s t w ieczna i au to n o ­ m iczn a72. N a w e t k am ień m a duszę, bo potrafi, inne rzeczy w praw ić w ru c h 73. K a ż d y z a te m ru c h je s t przejaw em p o siad an ia duszy. H e ra k lit d o strze g ając w e w szystkim ru c h (navxa psi), u trz y m y w a ł, że w szystkie rzeczy są w yp eł­ n ione d u szam i74. P la to n w rócił później do pog lądu obu ty c h Jończyków ,, n a z y w ając w Fajdrosie duszę tó ai)TOKivr|TOV dfidvaxov i u trzy m u jąc , że n a ty m w łaśnie polega jej is to ta 76. P ow iedział też: „K ażd e ciało trw a ją c e bez ru c h u nie m a duszy, trw a ją c e n a to m ia s t w ru c h u w łasnym m a d uszę” 76. Z d an iem ty m je d n a k zaprzeczył tw ierd zen iu , że w szystko m a duszę. A naksy- m enes i K sen ofanes u trzy m y w a li, że dusza, będąc pow ietrzem (dijp, 7tve0ga)r o g arn ia (ooyKpaTst) całego człow ieka77. P ita g o re jczycy w yraźnie przeciw ­ staw ili ciało duszy. Z upełnie czym in n y m — m ówili — je s t dusza, a czym in n y m ciało. D usza je st w pełni sił, n a w e t g d y ciało niedom aga; widzi, cho ć ciało oślepnie; ży je n a w e t p o śm ierci c iała78. Ciało żyje dzięki d u szy 79. D usza -— tw ierd ził A lkm eon •— je s t p o d o b n a do is to t boskich, bo ja k one porusza się- sam a z siebie i sta le 80. Ciało w edług p ita g o re jeżyków i orfików — to gró b d u szy , w k tó ry m je s t uw ięziona za jak ieś p rz estęp stw o 81. A ry stoteles zarzu cał później ty m o sta tn im , że nie określili, dlaczego d a n a du sza m usi się łączy ć z d a n y m ciałem , w ja k i sposób w zajem nie w spó łistn ieją, i że u znali to połączenie z a konieczne, a rów nocześnie za p rz y p ad k o w e. W y b ó r przecież ciała d la d a n e j d u sz y o d b y w a się, w edług nich, n a za sad zie p rz y p a d k u 82. Przeciw staw

iając-71 H . D ie l s . D ie Fragmente der Vorsokratiker. Griechisch u n d D eutsch von [ ...] . 5. Aufl. H erausgegeben von W . K ra n z. B d. 1 - 3. B erlin 1934 - 1938. Bd. 1 s. 79 w. 31 n . (dalej cy tu ję: Y orsokr. I 79, 31 n.): 0aXfię sjie<pr|vaTO npwioę xrtv \|/i>xi|v cpucnv dEudvtixov ij aö- tokIvtitov.

72 V orsokr. I 213, 17 nn. 73 V orsokr. I 79, 29.

74 V orsokr. I 141, 11: ndvxa xyoxtov jtXr|pr|.

75 2 45c - 246a; por. C ic e r o . Tusculanae d isputationes I 23, 52.

78 Fajdros 245e: Ilä v yap awpu, oj gev eijwSev tó KivsiaSai, ä\|/u%ov « 5e evSoOev

ai)T(p f.| aiixoü, £|u|/ux°v.

77 H . D ie ls . D oxographi Oraeci. Collegit, recensuit, prolegom enis indicibusque in s tru x it [ ...] . E d . 4. B erlin 1965 s. 278a w. 12 - 14 (dalej cytuję: D oxograplii 278ar 12 - 14): f| \j/uxń, (pnai [ ...] , ń f||iETEpa df|p oüera au^Kpaxel f|gćxę; zob. też K s e n o f a n e a w V orsokr. I 113, 28; D oxographi 613,7 - 8.

78 V orsokr. I 389, 10 - 14: M e tapontinus e x eadem schola P y tlia g o ra e praem issis p ro s ta tu se n ten tiae suae insolubilibus a rg u m e n tis de anim a sic p ro n u n tia t: „longe aliudi an im a, aliu d corpus est, quae corpore e t to r p e n te vig et e t caeco v id e t e t inortuo v iv it” .

79 V orsokr. I 45,17; por. D oxographi 613,10.

80 V orsokr. I 213, 1 7 - 2 1 . Isto ta m i boskim i n az y w a A lkm eon księżyc, słońce, gw iazdy i cały firm am e n t niebieski.

81 F ilolaos i inni, zob. V orsokr. I 414, 13 - 14: 8id xivaę rtpmpiaę a ipcy.d t<jh owpax« ouveieüKxai Kai KaSdnep ev odpaxi xoOxan OeOaTtxai; p o r. I 7, 2 nn.

(17)

PASSIVUM W ANTYCZNEJ T E O R II H E LL EŃ SK IEJ 51 się poglądom pitag o rej czyków, A ry sto teles tw ierd ził, podob nie ja k wcześniej A naksym enes i K senofanes, że nie ciało duszę ogarnia, łecz d u sza ciało: pa?Aov r) \|/oxt1 w ofópa oovśxeiv83.

J u ż u jońskich filozofów po jaw iła się m yśl nie ty lk o o p od ob ień stw ie d u szy do is to t boskich, ale o tożsam ości z sam y m bóstw em . B óstw o — m ów ił K sen o ­ fanes — m a k s z ta łt k u listy , p osiada zdolność m yślenia, nie p od lega zm ian om an i doznaniom . To bóstw o je s t w rodzone w szystkim rzeczom : xóv Jeóv cmpcpufj ro tę 7taoiv84. Ono sam o stoi zaw sze w ty m sam y m m iejscu i nie podlega ruchow i85. Tezę o n iepodleganiu p rzez bóstw o żad n em u ruchow i p o d trz y m y w a li też eleaci, b o przecież, ja k w iadom o, zaprzeczali oni istn ie n iu jakiegokolw iek ru c h u 86.

A nak sagoras za źródło ru c h u uw ażał rozum , vooę. J e d y n ie ro zu m zd o ln y jest, w edług niego, w szystko po ruszać, choć sam ruchow i an i ż a d n y m d o z n a ­ niom n ie podlega (dKivTytoę, drcaSiię)87. W edług św iadectw a n ty c z n y c h A naksagoras, ja k i pitagorej czy cy, u to żsam iał ro zu m z duszą, \|n)yj|88. To dusza porusza w szystko, a sam a p o ru szo n a b y ć nie m oże.

5.1.2. P la to n zdecydow anie odrzucił m ożliwość sam odzielnego istn ie n ia rozum u bez d u szy 89. R ozum je st ty lk o częścią d u szy 90. I to du sza zaw iera ow ą 8óvapię, dzięki k tó re j realizuje się ak ty w n e działanie, 8pav, i doznaw anie, 7taJeiv91. P la to n , dziedzicząc ju ż b o g a tą tra d y c ję poglądów n a te m a t ru c h u , stw orzył pew ną syn tezę teo rii jo ń sk ich hilozoistów z te o rią orficko-pitago- re jsk ą92. J a k o pierw szy odróżnił ru c h p sy ch iczn y od fizycznego93. D o kładn iej zagadnieniem ru c h u za ją ł się w Prawach. W ylicza ta m 10 jego rod zajó w .

83 T a m ż e 411b, 8.

84 Vorsokr. I 124, 6 -8 : ’ESoyixdxi^s Se ó Hsivocpdvri? napa xaę iwv aXXaiv dv9pąma>v JipoMjyeię ev eivai xó nav, Kai xóv 9eóv aog(puij xoię reacnv, elvat Se acpaiposiSfj Kai ńnaSf) Kai apexd[W.T|iov Kai XoyiKÓv.

85 V orsokr. I 135, 1 0-11: aiei 8’ev xauxfin pipvei Kivoupsvoę oi)8ev ouSe pexepyeaSai piv sninpsnet aXXoxe fiXXr|i.

86 Zenon z Elei: To Kivoitgsvov oux’tv d>i s a il xojigh Kivelxai oOx’evmi pi) ecm (Vorsokr. I 258, 9 - 10); podobnie P arm enides i M elissos (Vorsokr. I 223, 10 - 11; 258, 18 - 20).

87 V orsokr. I I 20, 34 - 36; I I 29, 31; por. P l a t o n . Fedon 97b - d.

88 V orsokr. I I 29, 27 - 31: ’Avaijayopuc 8’eoike gsv exepov Xsyeiv xyoxpv xe Kai voCv [...] XPflxai 8’up<poiv mcpiat <puoei, nXijv apxpv ys xov vouv xi9exai gaXiaxa itavxoov povov yoOv

<pr|cnv auxov xmv ovxtov anXoOv eivut Kai dpiyf) xs Kai KaSapov. ’ArcoSlSoxn S’dgtpM xf|i auxin

upXR1» xó xe yiyvd)CTKEiv Kai xo kiveIv, Xeymv vouv Kivficrai xo nav. O u to żsam ian iu duszy z rozum em przez pitagorejczyków zob. V orsokr. I 450, 15; I 455, 11 i w in n y c h m ie j­ scach.

89 Timcijos 30b: voOv S’au xwpi? VUXO? d8uvaxov napayevEo9ai.

90 Zob. J . B. S k e m p . The Theory of M otion in P lato’s Later Dialogues. C am bridge 1942 s. 112.

91 Fajdros 270d - e. 92 S k e m p , jw . s. 3. 83 Tam że s. 35. 4*

(18)

52 REMIGIUSZ POPOWSKI

Ale, ja k sam m ówi, z a b ra ł się d o teg o zag ad n ien ia ze w zględu n a duszę: fjv sv£kuttoo94. P o ro zw ażaniach n a d k olejnym i ro d zajam i ru c h u o d ziew iątym i d ziesią ty m t a k mówi:

A za te m ja k o d ziew ią ty rodzaj ru c h u u zn a m y te n , k tó ry bez przerw y porusza tlru g ą rzecz i sam podlega w pływ ow i drugiej rzeczy. T en n a to m ia st ru ch , k tó r y sam siebie p o ­ ru sz a i in n ą rzecz, k tó r y zw iązany je s t z w szystkim i czynnościam i (jtonjpacn) i z w szystkim i doznaniam i (rodhipacrt), i k tó r y praw dziw ie n az y w am y źródłem zm iany i ru ch u w szystkie­ go, co istnieje, te n w łaśnie ru c h m y o kreślim y ja k o d ziesiąty [...]. A trz e b a powiedzieć, że ty sią c k ro tn ie stoi w yżej te n ru ch , k tó ry zdolny je st siebie samego poruszać. W szystkie

inno są niższe95.

T e n n ajw y ższy ro d zaj ru c h u n ależ y do d uszy. S tan o w i on isto tę i m o to r wszelkiego ru c h u . P o zo stałe dziew ięć ro d zajó w t o ty lk o różne form y i p rz e­ ja w y ta m te g o 96. D la n a sz y c h ro zw ażań o an ty cz n ej teo rii passiv um w ażne je s t w p rz y to c zo n y m zd a n iu P la to n a stw ierdzenie, że au to n o m iczn y i spraw czy ru c h d u szy leży u p o d staw k ażd ej czynności i d o znania (ndSąpa). D usza nie m oże b y ć p o ru szo n a przez cokolw iek spoza niej. O pierając się n a własnej zdolności ru c h u , m oże się u staw ić odpow iednio, b y realizow ać czynności

(activum) albo b y ak cep to w ać lu b n ie jakikolw iek ru c h u siłu ją cy j ą d o tk n ą ć (passw um ). W obu w y p a d k a c h o b jaw ia się t a sam a 5óvot|nę duszy. T en

a sp e k t Trabo ę rozpracow ali później szeroko stoicy.

5 .1 .3 . A ry sto teles określił duszę ja k o „przy czy n ę i pierw szą zasad ę ż y ją ­ cego ciała” 97. D zięki niej ży jem y , m a m y zdolność p o strzeg an ia i m yślenia98. S ą cz te ry ro d z aje ru ch u : zm ian a m iejsca ((popa), z m ian a s ta n u (dźO.ouocnę), ro z k ła d ((pbimę) i w zrost (aui;r|crię). D u sza n ie podlega ża dnem u z nich99. W ty m p u n k cie swej psychologii S ta g iry ta k o ry g u je sw y ch poprzedników , a zw łaszcza P la to n a . Je śli —- m ów i — du sza w ogóle nie p o dlega żadn em u ruchow i z ze w n ątrz , to ta k ż e nie p odlega ruchow i w łasn em u 100. N a d duszę nie m a n ic m ocniejszego an i nic, co zdolne b y było n ią kierow ać101. Ale choć d u sza nie p o ru sza sam ej siebie, je d n a k Kiypaię, ru c h , je s t je d n ą z jej części, p ópiov102. D zięki te m u m a o n a zdolność p o ru sz an ia tego, co je s t poza n ią 103. A n alizu jąc is to tę ru c h u , A ry sto teles d ostrzegł tr z y isto tn e elem e n ty realizo­ w a n ia się ru ch u : poruszające, poru szan e i to , czym p oruszające p o rusza,

94 Prawa 894b.

85 T am że 894c - d; por. Timajos 89a. 98 S k e m p , jw . s. 99.

87 De anima 415b, 8: ’'E crn 8ś f| ((»cii) toO ¡¡(¡>vxoę ao>paxoę atxia Kai dpxÓ-9,i T am że 404a, 12 nn.

88 Tam że 4 1 6a, 2 - 407b, 2.

100 Tam żo 408b, 30 n.: ei 5’5Xo)ę pi| Kwetiai, 8fiXov cbę ou8’ <j<p’źauifję. 101 Tam że 410b, 13 n.: Tfję 8ć (|nr/.hę slval xi Kpcixxov Kai fipxov ćóuvaxov. 102 T am że 413b, 13.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ze Lwowa do Gdyni, z Wilna do Gdańska, z wieloma przystankami po drodze: Jaremcze, Zakopane, Warszawa, obóz jeniecki, Piaseczno … Troskliwie ratowali

âDGRZDUNDPLSDQWRJUDIRZ\PLRPRF\RGGRN:3RMHP- QRŒýW\FKDXWREXVyZZDKDVLĘRGGRSDVDŮHUyZDG]LHQ- na praca przewozowa na liniach o charakterze wybiegowym

Kryzys, o którym mowa rozpoczyna się, jak pisze we wprowadzeniu do tomu Weninger, od kwestii statusu komparatystyki jako dyscypliny (o tym problemie od dawna

Therefore, we can conclude that (1) male scientists exhibit higher collaboration rates in only one collaboration type—international collaboration; in all other collaboration

Można postawić pytania: czy podtytuł Lacan against Historicists jest wyrazem faktycznej relacji między nimi, czy tylko pewną grą słów zastosowaną przez Copjec

26 Na nowo mocno podkreśla się kultywowanie tych lub innych ćwiczeń religijnych w każdej klasie.... Spec ja ln e pr zygotowanie do spowiedzi i Ko munii

Jan Paweł II zauważa, że coraz poważniejszym zagrożeniem dla pokoju w świecie jest problem rozszerzającego się ubóstwa.. Dotyczy to nie tylko ubogich krajów w

m yślenie na płaszczyźnie filozoficznej ujaw nia, ja k w religii najpełniej przenika się i łączy na różne sposoby życie rodziny, różnych organizacji, państw a