• Nie Znaleziono Wyników

Relacje międzypokoleniowe z demograficznego punktu widzenia w starzejącym się społeczeństwie polskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Relacje międzypokoleniowe z demograficznego punktu widzenia w starzejącym się społeczeństwie polskim"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

SYTUACJA

DEMOGRAFICZNA

POLSKI

RAPORT 2007-2008

(2)

Drhab. prof. SGH Zbigniew Strzelecki (Wstąp, Rekomendacje, redakcja naukowa)

Szkoła Główna Handlowa

Rządowa Rada Ludnościowa

Prof. dr hab. Lucyna Frąckiewicz (Rozdział VII-1)

Instytut Pracy i Spraw Socjalnych

Dr Andrzej Gałązka (Rozdział VI)

Szkoła Główna Handlowa

Dr Irena Kowalska (Rozdział II)

Szkoła Główna Handlowa

Dr hab. prof. AE Jolanta Kurkiewicz (Rozdział III)

Akademia Ekonomiczna w Krakowie

Dr hab. prof. AE Ireneusz Kuropka(Rozdział IV)

Akademia Ekonomiczna we Wrocławiu

Prof. dr hab. med. Wojciech Pędich (Rozdział VII-2)

Dr Alina Potrykowska - (Wprowadzenie)

Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN

Rządowa Rada Ludnościowa

Dr Barbara Sakson (Rozdział V)

Szkoła Główna Handlowa

Prof. dr hab. Izydor Sobczak (Rozdział I)

Gdańska Wyższa Szkoła Humanistyczna w Gdańsku

Dr hab. Piotr Szukalski (Rozdział VI 1-3)

Uniwersytet Łódzki

Mgr Ewa Orzełek - redakcja

Rządowa Rada Ludnościowa

Michał Wolski - redakcja językowa

IS B N 9 7 8 -8 3 -7 0 2 7 -4 3 2 -0

./ , \ Druk i oprawa: Zakład Wydawnictw Statystycznych Ż W S al. Niepodległości 208, 00-925 Warszawa

(3)

7.3. RELACJE MIĘDZYPOKOLENIOWE Z DEMOGRAFICZNEGO

PUNKTU WIDZENIA W STARZEJĄCYM SIĘ SPOŁECZEŃSTWIE

POLSKIM

7.3.1. Wprowadzenie

Proces starzenia się ludności je st w ostatnich latach najbardziej znam iennym procesem dem ograficznym we w spółczesnej Polsce. Z uw agi na dochodzenie w najbliższych latach do w ieku starości generacji pow ojennego w yżu dem ograficznego zapewne nadal pozostanie - w raz ze stałym ubytkiem rzeczyw istym w liczbie ludności - najw ażniejszym procesem kształtującym relacje ludnościowe w naszym kraju.

Badacze tego procesu z reguły skupiają się na jeg o w yrazie ilościowym, analizując zm iany liczby i udziału osób starszych. Tym czasem proces starzenia się ludności prowadzi do zm ian ilościow ych i jakościow ych zw iązanych z m odyfikacja całej struktury ludności, od­ działując na relacje pom iędzy osobam i i grupam i przynależącym i do różnych pokoleń.

Termin pokolenie może być różnie rozumiany - pozostawiając jego znaczenie kulturowe1 na uboczu naszych zainteresowań, trzy inne rozumienia warte są przywołania. Pierwsze z nich, wyrosłe z antropologii, pod tym pojęciem rozumie ogół spokrewnionych jednostek, posiadają­ cych wspólnego przodka o tym samym dla wszystkich statusie rodzinnym (np. ojciec, babka, pra- pradziadek). Drugie - bliskie analizom demograficznym i ekonomicznym - ujmuje pokolenie jako grupę osób w zbliżonym wieku, tj. urodzonych w tym samym okresie, z reguły analizowa­

nym z punktu widzenia roku lub lat pięciu. Wreszcie trzecie podejście - typowe dla polityki spo­ łecznej - uwzględnia (potencjalną) aktywność zaw odow ą wyodrębniając osoby w wieku przed­ produkcyjnym, produkcyjnym i poprodukcyjnym (użyte słowo „potencjalną” ma podkreślić umowność tej kategorii, albowiem w rzeczywistości kryterium jest ponownie wiek, tyle iż jego przedział jest definiowany znacznie szerzej niż w drugim z przywołanych przypadków). Pokole­ nia w tych trzech podejściach są zatem grupami wyodrębnionymi z punktu widzenia trzech typów wieku: społecznego (role społeczne i status jednostki), kalendarzowego i ekonomicznego. Powyż­ sze trzy rozumienia terminu pokolenie oczywiście się nie pokrywają w indywidualnych przypad­ kach, albowiem często kuzyni różnią się między sobą dziesiątkami lat wieku, zaś dzieci i rodzice równocześnie są aktywni zawodowo lub są ju ż w wieku poprodukcyjnym.

Celem niniejszego fragm entu R aportu je st w skazanie najistotniejszych cech zmian relacji m iędzypokoleniow ych zw iązanych ze starzeniem się ludności na przykładzie obser­ w ow anego w ostatnich dekadach i przew idyw anego w nadchodzącym okresie w zrostu udziału seniorów w Polsce.

Baza em piryczna, do której się będę odw oływ ać, jest dw ojakiego charakteru. W przy­ padku analizy danych makro b ęd ą to inform acje odnoszące się do okresu prawie półw ieczne- go, a m ianow icie do lat 1988-2035. Dane dla lat 1988-2006 pochodzą z publikow anych przez G łów ny Urząd Statystyczny (G US) R oczników Statystycznych D em ografii i Roczników De­ m ograficznych, zaś dla lat 2007-2035 z najnowszej w ersji prognozy dem ograficznej dla Pol­ ski, opublikow anej w lipcu 2008 r. W ybór okresu poddanego analizie w ynika z dw óch prze­ słanek - dolna granica to z jednej strony rok przeprow adzenia ostatniego w okresie PRL spisu pow szechnego, z drugiej zaś strony kres socjalizm u, oddziałującego rów nież - poprzez za­ chow ania dem ograficzne - na struktury ludnościow e i relacje m iędzypokoleniow e. W ybór górnej granicy w ynika z przyjęcia takiego w łaśnie kresu w opracow anej ostatnio projekcji ludnościowej.

1 W edle tego podejścia pokolenie to grupa osób, w których młodości m iało w ydarzenie kształtujące św iadom ość i poczucie w spólnoty -

(4)

Z kolei w przypadku analizy danych w skali m ikro - rodziny - b ęd ą n ią w ielkości pochodzące z polskich przekrojow ych tablic trw ania życia z lat 1990-1991 i 2005, um ożliw ia­ jące porów nanie z w ym ienionym wyżej okresem. Aby um ożliw ić odniesienie się do przyszło­ ści, z uw agi na niepublikow anie przez GUS perspektyw icznych tablic trw ania życia, w yko­ rzystam takow e tablice opracow ane dla Francji przez spółkę J. V allin i F. M esie2 z w ielko­ ściam i trw ania życia dla now orodka odpow iadającym i w artościom założonym dla roku 2035 dla Polski we w spom nianej, najnowszej prognozie GUS.

7.3.2. Relacje międzypokoleniowe z demograficznego punktu widzenia - uwagi wprowadzające

D em ografom często zarzuca się skupianie w swych analizach tylko na prostych rela­ cjach liczbow ych i korzystanie z operacjonalizacji bardziej złożonych pojęć (np. kategoria społeczna, rodzina) w sposób nadm iernie uproszczony, sprow adzony do „czynników pierw ­ szych” . Poniekąd obie w spom niane tendencje w ynikają w naturalny sposób z dostępności m ateriału statystycznego, nie pozw alającego na posługiw anie się bardziej precyzyjnym i, ale z reguły i złożonym i kategoriam i badawczym i.

Jednym i z takich pojęć, nadm iernie zdaniem w ielu badaczy zagadnień społecznych upraszczanych w dem ografii, je st para relacje m iędzypokoleniow e/w ielopokoleniow ość. Z a­ rzut ten bazuje na fakcie, iż w w iększości opracow ań przygotow yw anych przez specjalistów z zakresu badań ludnościowych, term in ten w ykorzystyw any je st tylko do analiz w skali m a­ kro, a zatem analiz opierających się w mniej lub bardziej zaw oalowanej postaci na kryterium wieku. D opiero ostatnie 20 lat przynosi coraz bardziej śmiałe próby badania problem u wielo- pokoleniow ości w skali m ikro, a zatem w skali rodziny. N aw et jednak w tym przypadku zde­ cydow anie częściej odnaleźć m ożna przym iarki w ykorzystujące podejście modelowe, niż analizy m ateriału em pirycznego. Ponownie w tym m iejscu w yjaśnieniem takiego stanu rzeczy je st dostępność danych - w rzeczyw istości poza próbam i o różnej w ielkości brak było do­

tychczas w praktyce m ożliw ości zgrom adzenia danych um ożliw iających analizę całych zbio­ rowości. Sytuacja ostatnio się zm ienia, dzięki digitalizacji rejestrów stanu cywilnego. Jednak­ że naw et posiadanie pełnego dostępu do takich danych nie pozw ala na w ierny opis stanu fak­ tycznego, lecz jedynie stanu de iure, z uw agi na brak we w spom nianych rejestrach zapisów 0 zw iązkach nieform alnych oraz części inform acji o ojcach dzieci pozam ałżeńskich. C ałko­ wicie pom inięty je st jednakże w przypadku tego typu badań niezwykle w ażny w ym iar inten­ syw ności i głębi relacji m iędzypokoleniow ych.

7.3.3. Relacje międzypokoleniowe - długookresowe tendencje

W przypadku zm iany relacji m iędzypokoleniow ych w skali m akro, literatura jest bar­ dzo bogata, albow iem w zasadzie każdy badacz analizujący proces starzenia się odw ołuje się do podstaw ow ych m ierników ogólnospołecznych - rozm aicie definiow anych w spółczynni­ ków obciążenia m iędzypokoleniow ego i w spółczynników w sparcia3. W pierw szym przypad­ ku najczęściej używ anym m iernikiem opisującym w ystępujące zm iany jest w spółczynnik obciążenia ekonom icznego, obliczany jako iloraz liczby osób w w ieku nieprodukcyjnym 1 jedn o stek w wieku produkcyjnym . Podstaw owym i w nioskam i płynącym i z analizy tego typu w spółczynników jest stabilność (m ała zm ienność) ogólnego w spółczynnika obciążenia eko­ nom icznego, osiągana w długim okresie przez zastępow anie malejącego obciążenia osobam i

2 J. Vallin, F. M eslé, Tables de m ortalité françaises pour les XIX e et X X e siecles et projections pour le XX Ie siecle, D onnées Statistiques, n r 4 , IN ED , Paris 2001, 102 s. + CD

3 W przeszłości preferow ane były te pierw sze. Dziś zgodnie z duchem politycznej popraw ności w opracow aniach przygotow yw anych zw łaszcza na zlecenie instytucji UE w ykorzystyw ane są te drugie. O ba typy w spółczynników są ze sobą pow iązane - te drugie są w spół­ czynnikam i pierw szym i podniesionym i do potęgi -1. Trzeba jed n ak przyznać, iż lepsze w łasności m atem atyczne posiadają w spółczynniki obciążenia - m ożna je bow iem rozbijać na w spółczynniki cząstkowe, czego z reguły nie m ożna zrobić ze w spółczynnikam i wsparcia.

(5)

m łodym i (tj. tym i w w ieku przedprodukcyjnym ) osobami starszym i (w w ieku poprodukcyj­ nym). Z kolei, jeśli idzie o w spółczynniki w sparcia, obserw ow ane są w yraźne spadki wartości np. w spółczynnika potencjału opiekuńczego, w ynikające przede w szystkim z szybkiego w zrostu populacji osób bardzo starych.

Przejdźm y teraz do relacji w skali m ikro, w ram ach rodziny. W tym przypadku istnie­ je duża zgodność w niosków płynących z analiz m odelow ych i em pirycznych badań histo­ rycznych. Przygotow ane np. przez J. E. Sm itha4 m odelow e szacunki odnośnie do skali i kie­ runku zm ian w ielkości sieci rodzinnej w trakcie przejścia dem ograficznego, zgodne są z pro­ w adzonym i w N iderlandach sym ulacjam i - bazującym i na skom puteryzow anych księgach genealogicznych - inform ującym i o liczbie i strukturze członków rodzin w X IX i XX w ieku.5 P row adzą one do zbliżonych w yników odnoszących się do kierunku przem ian (nieco inne w yniki dotyczące liczby osób w chodzących w skład rodziny są rezultatem odm iennego niż założony w m odelu ludności ustabilizow anej Sm itha poziom u um ieralności i płodności).

Podstaw ow ym i przem ianam i w tym przypadku jest: 1) zm niejszenie się liczby najbliż­ szych i nieco dalszych krew nych w chodzących w skład tego samego pokolenia w skutek przem ian płodności i 2) jednoczesne w ydłużenie się okresu koegzystencji poszczególnych członków rodziny dzięki znacznej redukcji poziom u um ieralności. W rezultacie na znaczeniu przybiera z jednej strony zjaw isko w ielopokoleniow ości, z drugiej zaś ograniczona jest liczba osób przynależących do jednej generacji (w stosow anym w antropologii rozum ieniu tego te r­ minu), które to osoby jednocześnie w coraz w iększym stopniu skupiają jednostki bliskie sobie pod w zględem m entalnym i kulturow ym .6 N astępuje w efekcie w ertykalizacja sieci rodzinnej, która z biegiem czasu upodabnia się do strąka fasoli (beanpole family).

Pom ni pow yższych uw ag, skupić się m ożem y w dalszych partiach niniejszego opra­ cow ania na dem ografii relacji m iędzypokoleniow ych w Polsce.

7.3.4. Zmiany relacji międzypokoleniowych w skali makro w Polsce 1988-2035

Omawiając relacje w skali makro, tj. w skali ogólnospołecznej, pamiętać należy - wczytu­ jąc się w poniżej prezentowane dane - o zakłócającym długofalowym wpływie zdarzeń nadzwy­ czajnych, tj. kryzysów społecznych o charakterze politycznym (wojny) i gospodarczym (okresy wysokiego bezrobocia) oraz następujących po nich okresach kompensacji, tudzież o tzw. echu demograficznym. Przywołane zdarzenia jakże często uniemożliwiają formułowanie prawidłowo­ ści występujących w tak relatywnie krótkim okresie, jak ten poddany analizie.

Badając rozkład ludności w edług w ieku ekonom icznego (wykres 95), przypom nieć należy, iż ten w iek je st niezw ykle często w ykorzystyw any w analizach relacji m iędzypokole­ niowych. Jednakże jeg o granice zależne są od krajow ego praw odaw stw a, nakładającego obo­ w iązek szkolny (a zatem i dolną granicę w ieku produkcyjnego) i definiującego wiek em ery­ talny (m inim alny, fakultatyw ny i obligatoryjny) - zatem g órną granicę w ieku produkcyjnego. Obecnie w Polsce w iek 0-17 lat definiow any je st przedprodukcyjny, w iek zaś produkcyjny i poprodukcyjny definiow any je st odm iennie dla obu płci. D la m ężczyzn granicą rozdzielają­ cą jest ustaw ow y w iek em erytalny w ynoszący 65 lat, dla kobiet zaś - 60 lat. Powyższe, w yni­ kające z przesłanek praw nych, granice są w rzeczyw istości um owne, skoro ok. 40% osób w w ieku 20-24 lat jeszcze pobiera naukę, zaś w iek otrzym ania pierw szego świadczenia em e­ rytalnego z ZUS w ynosi w ostatnich latach dla m ężczyzn ok. 59 lat, zaś dla kobiet ok. 56 lat.

4 J. E. Sm ith, T he com puter sim ulation o f kin sets and kin counts, [w:] (red.) J. B ongaarts, T. K. Burch, K. W . W achter, Fam ily dem ogra­ phy. M ethods and their applications, C larendon Press, O xford 1987, s. 2 4 9 -2 6 6

5 W. Post, F. van Poppel, E. van Im hoff, E. Kruse, R econstructing the extended kin-netw ork in the N etherlands w ith genealogical data: m ethods, problem s, and results, Population Studies, vol. 51, 1997, s. 2 6 3 -2 7 8

6 Z anika bow iem w ynikająca z wysokiej płodności realizow anej przez długi okres różnica w ieku pom iędzy rodzeństw em , kuzynami, różnica nierzadko w ynosząca 2 5 -3 0 lat

(6)

W ykres 95. Rozkład wieku ludności Polski w latach 1988-2035 według ekonomicznych grup wieku (w %)

Źródło: na podstawie danych GUS

Rzut oka na pow yższy w ykres pozw ala na stwierdzenie, iż bardzo stabilna była i bę­ dzie frakcja osób w w ieku produkcyjnym (m inim um to 57,5% ogółu ludności w roku 1990, m aksim um 64,6% w 2009). Bardzo dużym zm ianom podlegają natom iast dwie pozostałe podgrupy. U dział dzieci w trakcie pierw szych dw óch dekad objętych analizą stale się zm niej­ szał, z 30% w roku 1988 do 19,6% obecnie (2007), następnie dzięki oczekiw anem u w zrosto­ wi liczby urodzeń w latach 2009-2026 utrzym ywać ma się na poziomie 18-19%, zaś następnie będzie maleć, osiągając 15,6% w ostatnim roku prognozy. Całkowicie nieskom plikowanie natom iast opisać m ożna tendencje odnośnie do zm ian udziału osób w wieku poprodukcyjnym - w całym okresie oczekiw any jest w zrost względnej w ażności tej subpopulacji, przejaw iają­ cy się zw iększeniem odsetka tych osób z 12,4% w 1988 na 26,7% w 2035 r.

Powyższe w ielkości stanowić m ogą punkt w yjścia do analizy m iary na niej bazują­ cych - w spółczynników obciążenia ekonom icznego - informujących o tym, ile osób w wieku nieprodukcyjnym przypada na 100 osób w w ieku produkcyjnym (wykres 96).

W ykres 96. W spółczynniki obciążenia ekonomicznego w Polsce w latach 1988-2035

- Ogółem

przedprodukcyjny poprodukcyjny

Źródło: na podstawie danych GUS

Ew olucja w spółczynnika obciążenia ekonom icznego w Polsce w analizow anym pó ł­ w ieczu kształtuje się pod w pływ em dw óch przeciw stawnych procesów prow adzących do zm ian tendencji. W trakcie ostatniego dw udziestolecia byliśm y świadkam i obniżania się ba­

(7)

danego w spółczynnika, aczkolw iek następne ćw ierćw iecze będzie świadkiem jego nieunik­ nionego w zrostu. Dotychczas bow iem m ieliśm y do czynienia z bardzo szybkim spadkiem obciążenia dziećm i i m ło d zieżą tj. ludnością w w ieku przedprodukcyjnym przy jednocze­ snym zdecydow anie słabszym w zroście w agi ludności w w ieku poprodukcyjnym . Wraz z dochodzeniem do zaaw ansow anego w ieku generacji pow ojennego w yżu demograficznego oraz w pierw niew ielkim w zrostem liczby urodzeń, następnie zaś pow olnym jej spadkiem, w nadchodzących latach w spółczynnik obciążenia będzie w zrastał z obecnych 55,3 osób w w ieku nieprodukcyjnym na 100 osób w w ieku produkcyjnym do 73,6 w roku 2035. Zmie­ niać się będzie rów nocześnie znaczenie obciążenia ludnością w w ieku przed- i poprodukcyj­ nym. W roku 2007 było to odpow iednio 30,5 i 24,8, w roku 2035 będzie to 27,2 i 46,4. Dla porów nania przypom nę, iż dla roku 1988 w ielkości te przyjm ow ały w artości 52,1 i 21,5.

Tym, co je st w arte zapam iętania, je st zrów nanie się w roku 2013 obciążenia ludności w w ieku aktyw ności zaw odow ej ludnością w w ieku przed- i poprodukcyjnym . Po roku 2013 w iększe będzie ekonom iczne brzem ię starości niż ciężary zw iązane z zapew nieniem wycho­ w ania dzieci i m łodzieży.

Choć dla postronnego obserw atora wydawać się by m ogło, iż różnica pomiędzy ro­ kiem 1988 a 2035 je st żadna, skoro w spółczynniki obciążenia ekonom icznego przyjmują w zasadzie takie same w artości, pom inięta jest tu bardzo w ażna zm iana, jak a w idoczna jest, gdy porów nam y w spółczynniki cząstkow e. K oszty zw iązane z w ychow aniem dzieci ponoszone są bow iem w zdecydowanej w iększości przez ich rodziców, zaś dla finansów publicznych stanow ią w ydatek tylko w zakresie edukacji, opieki zdrowotnej i zasiłków rodzinnych. N atom iast w przypadku osób starszych - pom ijając ju ż ich zdecydow anie wyższą konsum pcję usług medycznych, opiekuńczo-pielęgnacyjnych i leków - dla zdecydowanej w iększości seniorów podstaw ow ym źródłem utrzym ania je st świadczenie em erytalne lub rentow e finansow ane z danin publicznych. Tym samym z pow odu zdecydow anie wyższych publicznych transferów w przeliczeniu na głow ę seniora w porów naniu z junioram i zmiana struktury obciążenia ekonom icznego zaobserw ow ana w badanym w niniejszym opracowaniu okresie sam oczynnie przekładać się będzie na w zrost obciążeń podatkow ych i para- podatkowych.

Innymi w spółczynnikam i obciążenia są m iary określające relację dzieci/dorośli w pew nym wieku. Poniżej na w ykresie 97 przedstaw iono wyniki obliczeń dla dw óch takich miar. Pierw sza z nich w yraża relację w nuki/dziadkow ie, gdzie w nuki to dzieci w w ieku 0-14

• • • 7 r

lat, zaś do grona dziadków zaliczono w szystkie osoby m ające przynajm niej 60 lat . M ówi ona o potencjalnym obciążeniu osób starszych opieką nad swymi w nukam i (choć nie uwzględnia faktu, iż część seniorów nie posiada w cale wnuków).

D ruga m iara to iloraz liczby małych dzieci (dzieci w w ieku żłobka i przedszkola, tj. 0-6 lat) i liczby ich rodziców (tj. osób w m obilnym w ieku produkcyjnym , 18-44 lata). M iernik ten interpretow any być pow inien jako w skaźnik obciążenia potencjalnych rodziców opieką nad dziećm i w ym agającym i szczególnie intensywnej uwagi. W polskich w arunkach - z uw agi na słabość instytucjonalnej opieki nad m ałym i dziećm i - m iara ta dostarcza jedno­ cześnie pośrednio inform acji o skali „w ypychania” przez dzieci części rodziców (realistycznie oceniając - m atek) z rynku pracy w celu w ychow yw ania swego potomstwa.

W obu przypadkach odpow iednie w ielkości podane są w przeliczeniu na 100 osób „obciążonych” opieką.

7 M iara ta niekiedy używ ana je s t w w ariancie dzieci w w ieku 0-14 lat do liczby dziadków i babć utożsam ianych z osobami m ającymi przynajm niej 65 lat

(8)

W ykres 97. W spółczynniki dzieci/dziadkowie i małe dzieci/ich rodzice, Polska, 1988-2035 200 180 160 140 120 100 80 60 40 20 0 1988 1997 2006 2015 2024 2033

Źródło: na podstawie danych GUS

It#

.. i

W przypadku pierw szego m iernika w całym półw ieczu w idoczne je st zm niejszanie się w ystępujących w artości, które począw szy od roku 2003 przyjm ują w ielkości poniżej 100. Spadek ten odnotow any będzie rów nież - choć przy zdecydow anie niższym tem pie - na prze­ łom ie pierw szej i drugiej dekady X X I w ieku, gdy liczba urodzeń nieco m a w zrosnąć do pierw szych lat trzeciego tysiąclecia. Taka, zdaw ałoby się dziwna, sytuacja w ynika tylko i w yłącznie z szybszego tem pa w zrostu populacji seniorów niż w zrostu liczby urodzeń w tym okresie. W rezultacie w roku 2035 populacja potencjalnych dziadków będzie dw uipółkrotnie liczniejsza niż zbiorow ość dzieci w w ieku poniżej 15 lat. W efekcie w całym okresie popra­ w ia się sytuacja dzieci, m ogących tym sam ym liczyć zarów no na w iększe pośw ięcanie czasu (opieka, w spólne odrabianie lekcji, spacery), ja k i dary m aterialne ze strony dziadków.

Inaczej przedstaw ia się ew olucja drugiego z w ybranych wskaźników . W tym przypad­ ku brak je st stałej tendencji. Pom iędzy rokiem 1988 a 2006 w skaźnik ten obniżył się z 29,9 do 16,6, lecz w dalszym okresie przew idyw ane są relatyw nie niew ielkie jeg o zm iany, najpierw niew ielki w zrost do poziom u 19,3 w 2020 r., a następnie utrzym yw anie się na poziom ie ok. 18. W ielkości te w skazują, iż w ostatnim dw udziestoleciu obniżyło się obciążenie ludno­ ści w w ieku form ow ania rodzin opieką nad m ałym dzieckiem (rezultat przede w szystkim ni­ skiej dzietności), zaś w nadchodzących latach „kłopoty” z w ychow yw aniem m ałych dzieci nadal b ęd ą chlebem codziennym niewielkiej części ludzi m łodych i w sile wieku.

Z uw agi na w ystępujące podw ójne starzenie się ludności - polegające na starzeniu się populacji seniorów , tj. szczególnie szybkim przyroście liczby osób bardzo starych, w ym aga­ ją cy ch stałej opieki - w ostatnich latach w analizach dem ograficznych i gerontologicznych

priorytetow o traktow any je st w spółczynnik potencjału pielęgnacyjnego (w ykres 98). M iara ta definiow ana je st jako stosunek liczby typow ych opiekunów osób sędziw ych i tychże właśnie osób w czw artym w ieku w przeliczeniu na 100 jednostek. Jako osoby w ym agające w zdecy­ dow anej w iększości stałego w sparcia traktow ane są osoby m ające przynajm niej 80 lat. Po­ niew aż z reguły funkcję rodzinnego opiekuna w ykonują w takim przypadku dzieci płci żeń­ skiej osób najstarszych, stąd też w praktyce potencjał pielęgnacyjny utożsam iany je st z liczbą kobiet w w ieku 45-64 lat.

(9)

Źródło: na podstawie danych GUS

G eneralnie w spółczynnik potencjału pielęgnacyjnego w analizow anym okresie cha­ rakteryzuje się tendencją m alejącą. Pojaw iające się odchylenia od trendu w ynikają z czynnika kohortow ego - np. w zrost w artości om aw ianego m iernika pod koniec X X w ieku w ynikał z zasilania m ianow nika przez m ało liczne roczniki urodzone w okresie I w ojny światowej przy jedn oczesny m w chodzeniu do zbiorow ości kobiet w w ieku 45-64 lat licznych generacji baby-boom u z lat 1946-1960. W rezultacie w ostatnim o b jętą analizą roku w spółczynnik ten osiągnie w artość 2/5 stanu w yjściow ego. Tym sam ym oczekiw ać należy, iż zm niejszającem u się potencjałow i opiekuńczem u rodziny w nadchodzących dekadach tow arzyszyć będzie w zrost popytu na instytucjonalne form y wsparcia.

73.5. Zmiany relacji międzypokoleniowych w rodzinie w latach 1931/1932-2035

W niniejszym podrozdziale przedstaw ione zo staną dane odnoszące się do częstości w ystępow ania w ielopokoleniow ości w Polsce w ujęciu m ikro, tj. w ram ach rodziny. Chcąc oszacow ać skalę w ielopokoleniow ości i zm ian jej w ystępow ania, bazow ać będziem y na da­ nych przekrojow ych, a dokładniej w szelkie prezentow ane dalej obliczenia b azują na przekro­ jo w ych tablicach trw ania życia z różnych lat.

W przypadku przeprow adzanych dalej obliczeń założono, iż typow a para m ałżeńska decyduje się na zaw arcie zw iązku m ałżeńskiego, gdy kobieta m a dokładnie 24 lata, zaś m ęż­ czyzna 26 lat, później zaś - na w ydanie na św iat dw ojga dzieci. Pierw sze z nich, płci męskiej, rodzi się, gdy kobieta m a dokładnie 25 lat, zaś jej partner je st w w ieku 27 lat. D rugie dziecko, płci żeńskiej, rodzi się, gdy je g o starszy brat m a 2 lata (a zatem rodzice m ają 27 lat i 29 lat). W iek nupturientów i rodziców je st dobrze dopasow any do rzeczyw istego rozkładu przecięt­ nego w ieku dom inującego przez w iększość analizow anego okresu. W ątpliw ość m oże budzić przyjęcie stałej liczby w ydaw anych na świat dzieci, lecz w tym przypadku chodzi o porów ­ nyw alność. Tym sam ym m ożem y jed y nie określić w pływ przem ian um ieralności na częstość posiadania żyjących rodziców i dziadków przez najm łodszych m ieszkańców Polski, zaś dzie­ ci i w nuków przez najstarszych seniorów. Jednocześnie na boku zainteresow ania pozosta­ w iam y kw estię w pływ u zm ian w zorca dzietności (liczba i kalendarz urodzeń) na relacje m ię­ dzypokoleniow e w rodzinie.

O szacow ane w ielkości obarczone są kilkom a ograniczeniam i, spośród których przed­ staw im y tylko pięć najw ażniejszych. Po pierw sze, ja k w szelkie m iary obliczone na podstaw ie tablic okresow ych, oszacow ane poniżej frakcje nie odnoszą się do żadnej konkretnej zbioro­ w ości, tj. do żadnej rzeczyw istej kohorty. S ą to w ielkości hipotetyczne, m ożliw e do osiągnię­

(10)

cia jedynie w sytuacji braku jakichkolw iek zm ian w kolejności w ym ierania w długim okresie. Po drugie, zakłada się niezależność poszczególnych zgonów , podczas gdy w rzeczyw istości w poszczególnych rodzinach w ystępow ać m o g ą dziedziczne choroby oraz jednostki z tych sam ych rodzin odznaczają się zbliżonym statusem społeczno-ekonom icznym , który z kolei determ inuje poziom um ieralności. Po trzecie, przyjm uję, iż rodzice dożyw ają m om entu przyj­ ścia na świat swego potom stwa. O ile założenie takie je st w pełni praw dziw e w przypadku kobiet, o tyle odstaje od rzeczyw istości w przypadku mężczyzn. Jednakże um ieralność w tym okresie życia, gdy zgodnie z naszym i założeniam i przyjm ujem y, iż m ężczyzna płodzi potom ­ stwo, była i je st na tyle niska, że nie pow inno to w znaczącym stopniu zniekształcać otrzym a­ nych w ielkości (chodzi w szak o szanse przeżycia 3/4 roku). Po czwarte, nie uw zględnia się m ałżeństw pow tórnych i adopcji, spraw iających, iż grono rodziny pow iększa się o w spółm ał­ żonków żyjącego rodzica czy dziadka oraz osoby przysposobione. Po piąte, czynim y założe­ nie, że w szyscy dorośli założyli rodziny, podobnie jak i w szystkie ich dzieci. Z oczyw istych w zględów założenie takie nie je st zgodne z rzeczyw istą sy tu acją w edle której w X X -w iecznej Polsce stale 8-10% ludności nigdy nie zm ieniało swego w yjściow ego stanu cywilnego.

W przypadku badania dzieciństw a wszelkie obliczenia dokonane są dla dziecka pierw o­ rodnego, a zatem dla syna, który przyszedł na świat, gdy jego m atka miała 25, zaś ojciec 27 lat.

Sposób szacow ania podaw anych w dalszej części tekstu praw dopodobieństw zasadza się na przyjęciu stałej liczby w ydanego na świat przez kobietę potom stwa. Poniew aż założe­ nie to z oczyw istych w zględów nie je st zgodne z rzeczyw istością pam iętać należy, iż w szel­ kie szacunki odnoszące się do liczby posiadanych potom ków (żyjących dzieci i wnuków) w skazyw ać będ ą jedynie na w pływ przem ian um ieralności bez uw zględnienia zm ian dzietno­ ści. W przypadku, gdy szacow ać będziem y liczbę przodków (żyjących rodziców i dziadków), z uw agi na fakt, iż ich w yjściow a liczba jest niezm ienna (kom plet w stępnych to dwoje rodzi­ ców i czw oro dziadków), wyniki szacunków są zdecydow anie mniej podatne na zniekształce­ nia zw iązane ze stosow aniem danych pochodzących z badania okresow ego do rekonstrukcji przebiegu życia jednostki.

Przykładow o, chcąc oszacow ać praw dopodobieństw o utraty rodzica, stosować bę­ dziem y następujące formuły:

rx = \ - ; gdzie rx to praw dopodobieństw o braku żyjącego ojca przez dziecko będące ^a

w w ieku x lat, zaś la i la+x to liczba m ężczyzn dożyw ających zgodnie z tablicam i trw ania życia w ieku w ydania na świat potom stw a ( a lat, czyli 27 lat w naszym przypadku) i wieku, gdy dziecko m a x lat (a zatem w ieku a + x );

= gdzie sx to praw dopodobieństw o zgonu matki przed m om entem osiągnięcia

Ib

przez dziecko w ieku x lat, zaś l'a i l'a+x to odpowiednio liczba kobiet dożyw ających zgodnie z tablicam i trw ania życia w ieku w ydania na świat potom stw a (b lat, czyli jak założyliśm y 25 lat) i w ieku, gdy dziecko ma x lat (a zatem w ieku b + x ); tx = rx -sx ;gdzie tx oznacza praw do­ podobieństw o sieroctwa zupełnego przez dziecko w w ieku x lat.

W dalszej części niniejszego opracow ania przedstaw ię porów nanie rozkładów praw ­ dopodobieństw a posiadania żyjących rodziców i dziadków oraz dzieci i w nuków zgodnie z polskim i tablicam i trw ania życia dla lat 1990-1991 i 2007 oraz z tablicam i dobranym i z pra­ cy J. V allina i F. M esie8 tak, aby najlepiej pasow ały do w artości trw ania życia now orodków płci męskiej i żeńskiej założonych w prognozie dem ograficznej GUS z roku 2008 dla o stat­ niego roku, dla którego dokonywano przewidywania. W prognozie tej przyjęto, iż w roku 2035 now o narodzony chłopiec będzie m iał przed sobą 77,1 lat, zaś w przypadku dziew czyn­ ki - 82,9 lat. S ą to zatem odpow iednio tablice przekrojow e pochodzące z przywołanej pracy

8 J. Vallin, F. M eslé, Tables de m ortalité françaises pour les XIXe et Xxe siecles et projections pour le X X le siecle, D onnées Statistiques, n r 4, INED, Paris 2001, 102 s. + CD

(11)

autorów francuskich: dla m ężczyzn - dla roku 2007 (trwanie życia równe 77,18 lat), zaś dla kobiet dla roku 2000 (82,92 lat). Sądzić należy, iż przy zbliżonych wartościach trwania życia now orodków , podobne b ęd ą rów nież i rozkłady praw dopodobieństw zgonów pomiędzy tabli­ cami francuskim i z pow yższych lat i docelowym i tablicam i polskim i. Jednocześnie, aby lepiej uzm ysłow ić skalę zachodzących w tym w zględzie w ostatnich dekadach zmian, dołączam - tytułem ilustracji zm ian dem ografii relacji m iędzypokoleniow ych z demograficznego punktu w idzenia - dane odnoszące się do początku lat trzydziestych XX w ieku (tablice dla lat 1931- 1932). Przedstaw ione poniżej szacunki odnoszące się do liczby posiadanych żyjących wstęp­ nych i zstępnych o dnoszą się do kobiet, tj. osób, które zgodnie z ustaleniam i socjologii rodzi­ ny stanow ią rdzeń interakcji i relacji rodzinnych.

W pierw szej kolejności przyjrzyjm y się zm ianom praw dopodobieństw a posiadania żyjącego rodzica - m atki (w ykres 99) i ojca (w ykres 100).

W ykres 99. Prawdopodobieństwo posiadania żyjącej matki przez kobietę w wieku 0-70 lat w latach 1931/1932-2035

-1 9 3 1 /1 9 3 2

- m --1 9 9 0

2007

— X --2 0 3 5

Źródło: na podstawie danych GUS

W ykres 100. Prawdopodobieństwo posiadania żyjącego ojca przez kobietę w wieku 0-70 lat w latach 1931/1932-2035

-•— 1931/1932 « - 1 9 9 0

2007 2035

(12)

W obu przypadkach, ja k m ożna było oczekiw ać, w raz z przechodzeniem do coraz późniejszego okresu historycznego w zrasta szansa posiadania żyjących rodziców. Dokonujące się zm iany s ą zw łaszcza w idoczne, gdy przyjrzym y się praw dopodobieństw u posiadania choćby je d n eg o z rodziców przy życiu (w ykres 101).

W ykres 101. Prawdopodobieństwo posiadania przynajmniej jednego żyjącego rodzica przez kobietę w wieku 0-70 lat w latach 1931/1932-2035

W tym ostatnim przypadku zam iast kom entarza w ystarczy poniższe zestawienie, w skazujące, ja k i je s t udział na początku lat trzydziestych w ieku XX i sto lat później kobiet posiadających choćby jed n o z rodziców przy życiu w w ieku w czesnej i późnej dorosłości:

1931/1932 2035 30 lat 93,4% 99,6% 40 lat 78,4% 97,9% 50 lat 43,0% 90,5% 60 lat 7,6% 58,4% 70 lat 0,001% 7,8%

T ym sam ym uzyskujem y jednoznaczny dow ód odnośnie do skali w zrostu obciążeń k obiet na przedpolu starości. W połow ie czwartej dekady XXI w ieku ponad połow a sześć­ d ziesięciolatek i co czternasta siedem dziesięciolatka w ciąż m ieć będzie żyjącego kogoś z ro­ dziców , podczas gdy w iek wcześniej sytuacja taka była w ielokrotnie rzadsza - przy czym w przypadku kobiet m ających lat siedem dziesiąt w praktyce nie w ystępow ała.

Zm ianom podlega również szansa posiadania żyjących dziadków. Poniżej załączone W y­ kresy prezentują przemiany prawdopodobieństwa posiadania żyjących dziadków w wybranych wcześniej okresach w dwóch kombinacjach: posiadanie kompletu dziadków (tj. ich czworga - W ykres 102) oraz posiadanie przynajmniej jednego z dziadków przy życiu (Wykres 103).

(13)

W ykres 102. Prawdopodobieństwo posiadania przez kobietę w wieku 0-50 lat czworga żyjących dziadków w latach 1931/1932-2035

W ykres 103. Prawdopodobieństwo posiadania przez kobietę w wieku 0-50 lat przynajm niej jednego z żyjących dziadków w latach 1931/1932-2035

W obu pow yższych przypadkach nastąpiły zm iany, które uznać m ożna za spektaku­ larne. Przykładow o, pom iędzy początkiem lat 30. XX w ieku a rokiem 2035 wiek, gdy 90% dzieci posiada chociaż jedn eg o żyjącego dziadka/babkę, podniósł się z 17 lat na 32 lata, w przypadku 50% - z 27 lat na 39, zaś w przypadku ostatniego decyla posiadających choć jedno z dziadków z w ieku 35 lat na 45.

Przedstaw ione pow yżej w ykresy 99-103 jednoznacznie potw ierdzają w zrost obciąże­ nia potencjalnych opiekunów rodzinnych senioram i. W ydłużaniu się koegzystencji dwóch pokoleń tow arzyszyć będzie - chcąc nie chcąc - w ydłużanie się okresu udzielania w sparcia osobom najstarszym - sędziw ym rodzicom i w łasnym dziadkom . Co oczyw iste, aby określić rzeczyw isty w zrost obciążenia opiekunów rodzinnych, należy uw zględnić dodatkow e zm ien­ ne, odnośnie do których nie dysponujem y w zasadzie żadnym i innym i inform acjam i niż tymi

(14)

o charakterze dezyderatów - ew olucję stanu zdrow ia i sam odzielności funkcjonalnej, ew olu­ cję technologiczną (a zatem m ożliw ość w ytw arzania różnorodnych „protez cyw ilizacyjnych”, w zm agających sam odzielność9) czy sferę norm atyw ną na płaszczyźnie zobow iązań do opieki nad sędziw ym i najbliższym i.

K olejnym zagadnieniem obrazującym przem iany relacji m iędzypokoleniow ych w per­ spektyw ie dem ograficznej je st kw estia liczby i szansy posiadania potom ków - dzieci i wnucząt.

Z acznijm y od praw dopodobieństw a posiadania żyjącego potom stw a (w ykresy 104- 105). Podobnie ja k poprzednio, skoncentrujem y się na opisie zm ieniającej się sytuacji typo­ wej m atki rodzącej potom stw o w kolejnych rozpatryw anych okresach.

W ykres 104. Rozkład prawdopodobieństwa posiadania przez kobietę w wieku 60 lat i więcej przynajmniej jednego żyjącego dziecka w latach 1931/1932-2035

W ykres 105. Rozkład prawdopodobieństwa posiadania przez kobietę w wieku 60 lat i więcej dwojga żyjących dzieci w latach 1931/1932-2035

4 P ro tezą cyw ilizacyjną są zarów no okulary, centralne ogrzew anie, ja k i kuchenka m ikrofalow a czy telefon kom órkow y. Tym , co je łączy, je s t m ożliw ość kom pensow ania utraconych wskutek choroby i niespraw ności ubytków spraw ności i sam odzielności

(15)

W analizow anym okresie w yraźnie podw yższa się zatem praw dopodobieństw o posia­ dania żyjącego dziecka/żyjących dzieci przez matki w każdym dow olnym wieku. Proces ten je st o tyle istotny, iż oznacza w zrost szansy uzyskania w sparcia od w łasnego potomstwa w okresie starości naw et i w sytuacji niskiej dzietności. Zm iany są tym bardziej istotne, im w yższego w ieku m atki dotyczą, a zatem sytuacja najbardziej popraw ia się w przypadku osób najstarszych, a tym sam ym najbardziej zainteresow anych uzyskaniem stałego wsparcia. O ptym izm płynący z pow yższych dw óch w ykresów pow inien być jednak osłabiony dwiema dodatkow ym i uw agam i: nie uw zględniam y w niniejszym opracow aniu szeregu innych waż­ nych czynników , takich ja k status zaw odow y i rodzinny dzieci oraz ich m iejsce zam ieszkiw a­ nia, a chociażby w tym ostatnim przypadku generalnie, im bardziej w spółczesny okres, tym w iększa m obilność przestrzenna pokolenia osób m łodych, a zatem w iększe praw dopodobień­ stwo zam ieszkiw ania w innej niż rodzice m iejscow ości.

Jednocześnie w arto zaznaczyć, iż w zrost częstości długiego - kilkudziesięcioletniego - w spółegzystow ania rodziców i dzieci sam oczynnie przekłada się na zm ianę relacji jak o ­ ściow ych w diadzie rodzic/dziecko. W m iejsce relacji bazujących na mniej lub bardziej auto­ rytarnej w ładzy rodzica w obec nieletniego dziecka pojaw ia się na niektórych przynajmniej etapach życia zdecydow anie bardziej partnerskie traktow anie swego dorosłego (osiągającego niekiedy zaaw ansow any w iek) potom stwa. Tym sam ym w rezultacie dłuższej koegzystencji pokoleń sam oczynnie następuje dem okratyzacja relacji rodzic/dziecko.

N astępnym prezentow anym zagadnieniem je st kw estia liczby posiadanych w nuków - w tym przypadku przedstaw iono poniżej dw a przypadki odnoszące się do kobiet w w ieku 60 i więcej zm iany praw dopodobieństw posiadania: po pierw sze, kom pletu w nucząt (a zatem czw orga, w ykres 106), po drugie zaś ich całkow itego braku (w ykres 107).

W ykres 106. Prawdopodobieństwo posiadania przez kobietę w wieku 60 lat i więcej czworga żyjących wnucząt w latach 1931/1932-2035

(16)

W ykres 107. Prawdopodobieństwo nieposiadania żadnego żyjącego wnuka przez kobiety w wieku 60 lat i więcej w latach 1931/1932-2035

A by lepiej zestaw ić zm iany, ja k ie zachodzą w długim okresie, na poniższych dwóch w ykresach zestaw iam inform acje o rozkładzie liczby żyjących w nucząt kobiet w w ieku 60 lat i w ięcej w edług tablic z lat 1931/1932 (w ykres 108) i dla roku 2035 (w ykres 109).

(17)

Źródło: na podstawie danych GUS

Z estaw ienie pow yższych dw óch w ykresów jednoznacznie w skazuje na zm ianę często­ ści posiadania w nuków , ja k a dokona się w trakcie raptem 100 lat. Przyszłość będzie okresem, gdy w trakcie trw ania epizodu bycia dziadkiem /babką zdecydow anie dom inow ać będzie po­ siadanie „kom pletu” w ydanych na św iat w nucząt, podczas gdy raptem % w ieku tem u do­ św iadczenie śm ierci w łasnego w nuka było zjaw iskiem na tyle częstym , iż typow a kobieta „po sześćdziesiątce” odznaczała się najw yższym praw dopodobieństw em posiadania jed y nie po­ łow y żyjących w nucząt spłodzonych przez jej potom stw o.

Z jednej strony pow yższe zm iany o znaczają rozbudow ę w ięzi uczuciow ej dziadko­ w ie/w nuki, ja k i zapew ne w zrost znaczenia relacji ekonom icznych pom iędzy nim i (dary m a­ terialne i dary przestrzeni oraz pośw ięcanie czasu). Z drugiej jed n ak strony w ątpić należy, czy w zrost praw dopodobieństw a posiadania żyjących w nuków i ich liczby przekłada się sam o­ czynnie na popraw ę dostępu pokolenia dziadków do opieki z ich strony w w arunkach w yraź­ nego preferow ania przepływ ów w sparcia ku najm łodszym generacjom w rod zinie10.

7.3.6. Rezultaty zmian demograficznych dla kontraktu międzypokoleniowego

N a zakończenie należy postaw ić pytanie: ja k zm iany dem ograficzne w pływ ają na w a­ runki realizacji kontraktu m iędzypokoleniow ego? K ontrakt m iędzypokoleniow y (um ow a m ię­ dzypokoleniow a) to bazujące na zasadzie odroczonej i ekw iw alentnej w ym iany porozum ienie dotyczące międzygeneracyjnej redystrybucji atrybutów statusu społecznego - a zatem takich zasobów, ja k władza, prestiż (który utożsam ić m ożna z przyw ództw em kulturowym ) i bogac­ tw o materialne. Jego celem je st określenie beneficjenta i ponoszącego koszt danej alokacji, jej czasu, m iejsca, form y oraz innych w arunków szczegółowych. Tym , co odróżnia ten rodzaj um ow y od typow ych um ów form ułowanych na zasadach rynkowych, je st brak dwóch zgod­ nych ośw iadczeń woli stron przystępujących do um ow y w chwili jej zawarcia. W przypadku um ów rynkow ych kontrahenci są w m om encie zaw ierania kontraktu znani sobie i zdolni (w znaczeniu praw nym ) do składania ośw iadczeń woli, a zatem żyją. Tym czasem w przypadku um ow y m iędzypokoleniow ej podejm ow ane są tym czasem często zobow iązania w obec jed n o ­ stek i grup, które bądź ju ż w ymarły, bądź się jeszcze nie narodziły. K ontrakt m iędzypokolenio­ wy składa się z dw óch podumów: publicznej, dotyczącej redystrybucji zasobów w ram ach j a ­ kiejś zbiorow ości (w spółcześnie w większości przypadków w ram ach państw a), oraz prywatnej, dotyczącej redystrybucji w ram ach rodziny. Tym sam ym odnosi się do dw óch odm iennych

zna-111 Szerzej piszę o tym w: P. Szukalski, 2002, Przepływ y m iędzypokoleniow e i ich kontekst dem ograficzny, W yd. U niw ersytetu Ł ódzkie­ go, Łódź, s. 234

(18)

czeń pojęcia generacji (pokolenia). Wedle pierwszego z nich, aby określić pokolenie niezbędne jest uwzględnienie w ieku (a czasami rów nież aktywności zawodowej), zaś zdefiniowane na ich

podstawie generacje nazwać m ożem y docelowymi grupami polityki społecznej.

Z kolei w ram ach rodziny dla określenia przynależności do danej generacji w ażne jest jedynie miejsce w sieci zw iązków łączących członków rodziny.

W pierw szej kolejności przyjrzyjm y się um ow ie prywatnej. W tym przypadku pierw ­ szoplanow ym i czynnikam i determ inującym i warunki um ow y są w zrastająca w ielopokolenio- wość, w ydłużanie się okresu przebyw ania w danym statusie rodzinnym , m ałodzietność, częst­ sze w ystępow anie rozw odów i nietradycyjnych form życia rodzinnego. W spom niane czynniki zm ieniają się przede w szystkim pod w pływ em przem ian um ieralności (im niższa, tym w ięk­ sza szansa posiadania krew nego z innej generacji), poziom u i kalendarza dzietności (im mniej dzieci - a zw łaszcza im w iększa strefa bezdzietności - i im później są one w ydaw ane na świat, tym niższa szansa w ystępow ania w ielopokoleniow ości) oraz percepcji trw ałości i uciążliw ości obow iązków zw iązanych z zajm ow aną w rodzinie pozycją. Czynniki te w pły­ w ają na m odyfikację statusu rodzinnego, definiowanego w kategoriach relacji pokrew ieństw a łączącej dw ie żyjące osoby (rodzic-dziecko, dziadek-w nuk itp.).

Niska liczba w ydaw anego na świat w spółcześnie potom stw a prow adzi do wyraźnego koncentrow ania uwagi rodziców i dziadków na tych nielicznych potom kach. W ślad za zain­ teresow aniem idą w zm ożone transfery zasobów materialnych, przestrzeni i czasu (choć w tym ostatnim przypadku w zrastająca aktyw ność zaw odow a kobiet utrudnia jednoznaczną ocenę). Rezultat takiego stanu rzeczy oceniony pow inien być dw ojako - z jednej strony pozytywnie: dzieci budują w iarę w siebie, poczucie bezpieczeństw a, m ożliw ość zaspokojenia ciekawości, m ają szansę nabycia um iejętności i kw alifikacji nieosiągalnych w szkole; z drugiej jednak strony negatyw nie - m ogą prow adzić do pojaw ienia się potom ka ubezw łasnow olnionego, naw ykłego do chodzenia na łatwiznę, uw ażającego, iż w szystko mu się należy.

W rezultacie - rów nież dzięki odnotow anej popraw ie stanu zdrow ia osób starszych i ewidentnej popraw ie ich sytuacji bytowej dzięki objęciu ich w zasadzie w całości systemem ubezpieczeń społecznych - pryw atne transfery m iędzypokoleniow e inter vivos (pom iędzy żyjącym i) w yraźnie poczęły być kierow ane ku generacjom m łodym , rozpoczynającym życie, zw łaszcza to dorosłe i samodzielne.

W przypadku natom iast transferów post m ortem (tj. przepływ ów pośm iertnych, spad­ ków ) w ystępuje z jednej strony ich coraz późniejsze w ystępow anie (efekt redukcji um ieralno­ ści), z drugiej zm niejsza się ich realna w artość, generalnie w skutek annuityzacji zasobów osób starszych. W pierw szym przypadku tytułem ilustracji podam , iż w dzisiejszych W ło­ szech, gdzie zgodnie z praw em po śmierci m ężczyzny połow a jego m ajątku przypada mał­ żonce, a reszta potom stwu, szacunki m ó w ią iż dzieci otrzym ują pierw szą połow ę spadku po rodzicach, m ając około 42 lata, a drugą dopiero w w ieku 60 la t" W przypadku drugim za­ znaczm y, iż annuityzacja polega na w zroście znaczenia upraw nień do dożyw otnich (a zatem nie poddających się dziedziczeniu) świadczeń em erytalnych i rentow ych w śród w szystkich zasobów posiadanych przez seniorów 12'

Przemiany dem ograficznego oblicza rodziny w ostatnich dekadach w pływ ają na wzrost w ażności transferów bezpośrednich pomiędzy pokoleniem dziadków i wnuków w pierwszych dwudziestu latach życia tych ostatnich. W przypadku przepływów czasu dzieje się tak w skutek narkomanii, alkoholizmu i przestępczości rodziców dzieci, niedojrzałości nasto­ letnich rodziców, wzrostu częstości rozwodów i rodzin monoparentalnych, częstszego w ystę­ pow ania chorób psychicznych i somatycznych, pojawienia się AIDS, molestowania nieletnich przez rodziców. W szystko to dzieje się w warunkach jednoczesnego obniżania się praw dopo­

11 A. G olini, Tendances dém ographiques et rapports entre générations, [w:] (red.) G. Caselli, J. Vallin, G. W unsch, Démographie: analyse et synthese, vol. VI, Population et société, INED, Paris 2004, s. 85-116

12 L. J. Kotlikoff, S. Burns, The com ing generational storm. What you need to know about A m erica’s econom ic future, MIT Press, Cam ­ bridge, M ass., London 2004, s. 274

(19)

dobieństw a utraty rodziców w skutek ich śmierci, tj. osierocenia dziecka.13 W przypadku trans­ ferów materialnych w zrostow i w ażności relacji w nuki/dziadkowie sprzyja ekonomiczne uprzywilejowanie em erytów z jednej strony, z drugiej zaś pauperyzacja rodzin z dziećmi spra­ wiająca, iż współcześnie w większości europejskich krajów „bieda ma tw arz dziecka”.

Z kolei w przypadku kontraktu publicznego zm iany ludnościowe w pływ ają na jego m odyfikow anie poprzez zm ianę stosunku liczbow ego osób przynależących do generacji w typow ym w ieku aktyw ności zaw odow ej i osób w w ieku nieprodukcyjnym oraz przemiany „intensyw ności” zapotrzebow ania na w sparcie instytucjonalne ze strony grup najbardziej po­ m ocy potrzebujących - tj. dzieci i osoby w czw artym w ieku.

Przyrost liczby osób starszych prow adzi automatycznie do zmian zasad redystrybucji zasobów publicznych - uprzywilejowania osób starszych kosztem dzieci, m łodzieży oraz ro­ dzin z dziećmi, co zostało zaobserwowane kilka dekad temu (zob. artykuł S. Prestona14 czy opinię G. S. B eckera15). Spośród kilku używ anych wyjaśnień dla takiej ewolucji (zob. szerzej1 ) najprostszą z punktu widzenia dem ografa je st koncepcja modernizacji, zakładająca, że przem ysłowy kapitalizm stw arza specyficzne i bardzo wyraziste potrzeby w śród osób star­ szych, które w przeciwieństwie do czasów przednowoczesnych - kiedy to seniorzy byli nielicz­ ni i bardzo zróżnicowani co do stanu zdrowia, aktywności zawodowej itp. - m ają obecnie jedną łączącą ich cechę: tw orzą now ą klasę osób nieaktywnych zawodowo, emerytów. Zadaniem państw a jest zatem w nowoczesnych społeczeństw ach ochraniać seniorów, umożliwiając im zaspokajanie różnorodnych potrzeb, które na m asow ą skalę w ystąpiły dopiero w społeczeń­ stwach współczesności (wzrost szansy dożycia do starości + rozbudzenie potrzeb konsum pcyjnych) i po części w ynikają ze słabości innych instytucji tradycyjnie odpowiedzial­ nych za los osób starszych (przede w szystkim rodziny). Prostą konsekw encją w zrostu liczby osób starszych i ich sam ośw iadom ości je st przekładanie się ich potrzeb na w zrost działań z za­ kresu polityki społecznej ukierunkow anych na tę grupę w ieku za pom ocą demokratycznych procedur - uwzględniania w program ach politycznych przyrostu elektoratu osób starszych.

R ezultatem takich zm ian makro demo graficznych jest w zrost w ydatków publicznych ukierunkow anych na zapew nienie potrzeb socjalnych seniorów, a w rezultacie „przegięcie” zasad publicznego kontraktu m iędzypokoleniow ego tak, aby służył on tylko najstarszym. Podkreślić jed n ak należy, że nikła liczba urodzeń, co dotknęło całą Europę, przyczynia się - obok dyskusji na tem at spraw iedliw ości m iędzypokoleniow ej i życia obecnie egzystujących pokoleń na koszt sw ych następców - do pow olnego upow szechniania się przekonania, iż transfery publiczne w w iększym stopniu muszą, poprzez upublicznienie kosztów w ychow ania potom stw a, um ożliw iać przyw rócenie prostej zastępow alności pokoleń.

Innym rezultatem obecnych zasad publicznego kontraktu m iędzypokoleniow ego jest w ysokie przyzw olenie na m asow ą imigrację jak o narzędzie rozw iązyw ania nabrzm iałych problem ów nierów now agi dem ograficznej w okresie krótkim (przyjeżdżają głównie ludzie młodzi, rozpoczynający aktywność zaw odow ą) i dłuższym (im igranci poprzez sw ą płodność przyczyniają się do w zm ocnienia przyrostu naturalnego). Zdaw ać sobie należy jednak sprawę z niebezpieczeństw w ynikających z takiego stanu rzeczy, spośród których w ym ienić w tym m iejscu należy potencjalne w Europie przyszłości rozdźw ięki pom iędzy św iatem pracy, opła­ cającym podatki i inne daniny publiczne, i św iatem em erytów , utrzym ującym się z ow ych danin (zob. szerzej17).

13 P. Szukalski P., Sieroctwo biologiczne osób nieletnich w Polsce w długookresowej perspektyw ie, „R oczniki Socjologii Rodziny”, t. XVIII, 2007, s. 163-186

14 S.H. Preston, C hildren and the elderly in the U nited States, “ Scientific A m erican” , nr 251, 1984, 44-49 (przedruk [w:]) A. J. Cherlin, Public & private families. A reader, M cG raw Hill, N ew Y ork 2008, s. 370-375)

15 G. S. Becker, A treatise on th e fam ily, 2nd enlarged ed., H arvard U niversity Press, Cam bridge, M ass., 1991, s. 424

16 J. Lynch, Age in the w elfare state. T he origins o f social spending on pensioners, workers, and children, Cam bridge U niversity Press, C am bridge, N ew Y ork 2006, 223 s. + xviii

17 P. Szukalski, Potencjał dem ograficzny Europy i je g o zm iany w perspektyw ie do ro k u 2050, [w:] Europa w perspektyw ie roku 2050, K om itet Prognoz „Polska 2000 Plus” PAN, W arszaw a 2007, s. 65-102

(20)

7.3.7. Podsumowanie

Prezentow ane w niniejszym opracow aniu dane jednoznacznie w skazują, że dokonują­ ce się w Polsce zm iany relacji m iędzypokoleniow ych doskonale w pisują się w ram y przem ian nakreślone przez badania teoretyków i praktyków bazujących na materiale em pirycznym z innych państw . N ie dziwi to z uwagi, iż ostatnie dwie dekady stanow ią - przynajmniej z punktu w idzenia zadania dom ow ego odrabianego przez każdego demografa, analizy staty­ styk ludnościow ych - w yraźne potw ierdzenie hipotezy konw ergencji, upodabniania się za­ chow ań dem ograficznych, a w konsekw encji - choć z dużym opóźnieniem - również i struk­ tur ludnościow ych poszczególnych społeczności narodow ych i lokalnych.

Główne czynniki spraw cze ow ych zm ian nie ró żn ią się m iędzy sobą w przypadku ska­ li m akro i mikro. S ą to zarów no redukcja um ieralności, jak i ograniczenie liczby w ydawanego na świat potom stw a, aczkolw iek w ydaje się, iż na obecnym etapie rozw oju ludnościowego Polski - podobnie jak i innych rozw iniętych krajów - coraz bardziej decydująca o dem ografii relacji m iędzypokoleniow ych je st obniżająca się (zw łaszcza w śród osób najstarszych) um ie­ ralność, kreator w ielopokoleniow ości.

A nalizując z dem ograficznego punktu w idzenia relacje m iędzypokoleniow e, pam iętać należy, iż są one jedynie w yrazem zw rócenia uw agi na stosunki liczbow e pom iędzy różno­ rodnie definiow anym i grupam i, głów nie grupam i wieku. Tym czasem obok przem ian ilościo- w o-strukturalnych w ystępują jeszcze zm iany o charakterze funkcjonalnym - zm ienia się sto­ sunek (role, oczekiw ania) jednostek w chodzących w skład jednego pokolenia do osób przyna­ leżących do innej generacji. I to w łaśnie z punktu w idzenia przyszłości ta druga zm iana p o ­ siadać będzie zapew ne kluczow e znaczenie.

Przyszłość dem ograficzna świata zależeć będzie od dwóch czynników: technologii i etyki. W zględnie łatwo jest określić, jak wpływać będzie rozwój technologiczny - pozostawia­ jąc na boku skrajne przypadki antyhumanitarnego zastosowania, oddziaływać będzie na realiza­ cję m arzeń o długow ieczności i na jeszcze pełniejszą kontrolę rozrodczości. N iew iadom ą jest natom iast etyka przyszłości. Choć sfera norm atywna jest o wiele bardziej stabilna, o ile nie in­ ercyjna, niż technologiczna (stąd i zjawisko zapóźnienia kulturowego), ona zmienia się rów ­ nież. I w tym przypadku nie wiemy, ja k zm ieniające się relacje międzypokoleniowe demogra­ ficznego punktu widzenia wpływać będzie - a jednocześnie „będzie w pływ em ” - na sferę nor­ matywną. Zakłócenie popraw nych - zapewniających stabilizację liczby i struktury ludności bez imigracji - relacji dzietność/um ieralność ju ż dziś owocuje w państw ach w ysoko rozwiniętych rozbudow aną polityką rodzinną i dowartościowywaniem dziecka jako swoistego dobra publicz­ nego. Czy dalszy w zrost udziału osób starszych przerodzi się za pośrednictwem konfliktu mię­ dzypokoleniowego o charakterze ekonom icznym (wysokie daniny publiczne płacone przez lu­ dzi w sile w ieku w celu pokrycia w ydatków socjalnych związanych z zapewnieniem „godnych” w arunków życia seniorom) do obniżenia społecznej w artości tej subpopulacji? Czy widoczne ju ż w niektórych krajach zachodnioeuropejskich przyzwolenie na eutanazję nie stanie się kiedyś n o rm ą m ającą przywrócić „odpowiednie” proporcje m iędzy liczba osób przynależących do poszczególnych generacji? Czy w ychowywanie dzieci ulegnie „upublicznieniu”, tj. pełniejsze­ m u pokryw aniu ze środków publicznych kosztów z tym związanych? Czy potwierdzone zosta­ nie oczekiwanie niektórych badaczy zagadnienia, iż po etapie „demokratyzacji przestrzeni” (tj. rozprzestrzeniania się procedur dem okratycznych) czeka nas „demokratyzacja czasu”, oznacza­ ją c a coraz silniejsze uwzględnianie interesów generacji nie egzystujących w danym czasie, z praktycznego punktu widzenia generacji jeszcze nienarodzonych?1 x

N a te pytania tylko czas może udzielić odpow iedzi. N am pozostaje dalsze śledzenie zm ieniającej się relacji m iędzypokoleniow ych z dem ograficznego punktu widzenia.

18 J. Binde, T he natural contract and developm ent in the tw enty-first century, [w:] (red.) J. Binde, The future o f values. 21st century talks, U N ESCO Publishing, Paris 2004, s. 198-203

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przejawia siê to w ofensywnej lub defensywnej postawie wzglêdem konkurentów oraz w stosowaniu konwencjonalnych sposób konkurowania (przyjêtych zwyczajowo w danym œrodowisku)

8PLÖG]\QDURGRZLHQLH JRVSRGDUNL RGQRVL VLÖ GR NDÔGHJR V\VWHPX JR VSRGDUF]HJRMDNLPMHVWSDØVWZRRUD]NDÔGHJRMHJRHOHPHQWX0RÔHP\ZLÖF P¿ZLÐ R

[r]

Antropologia biblijna mocno wiąże wartość życia z nauką o stwórczym działaniu Boga w jednostkowym zaistnieniu każdego człowieka, natomiast etyka laicka zdaje się nie

6 Kapitalne znaczenie dla szeroko rozumianego bezpieczeństwa Federacji ma broń energetyczna, a ściślej, ropa i gaz, których Rosja jest głównym eksporterem do państw

Natomiast na wniosek Chądzyńskiego zamiast niego Padlęwski zaopatrzył swą pieczęcią inną odezwę, której treść zacytowałem na s.. Na uwagę Recenzenta, że

The aim of the article is to present the carsharing system and its significance in the area of city logistics in the context of sharing economy on the example of Polish cities..

Dwukrotnie doszło do polemiki między samymi teologami, gdy mówiono o naturalistycznej hipotezie genezy religii wysuwanej przez niektórych współczesnych neurobiologów