Ferdinand Muller
Odkrycie resztek fundamentów na
Rynku w Gorzowie
Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny nr 4, 375-379
1997
N a d w a r c i a ń s k i Ro c z n i k Hi s t o r y c z n o- Ar c h i w a l n y
NR 4 - RO K 1997
Ferdinand M üller
Odkrycie resztek fundamentów na Rynku w Gorzowie *
W sierpniu 1926 na R ynku w G orzow ie odkryte zostały ślady sta rych fundamentów, które obecnie w ydają się być sam e w sobie pozbaw io ne znaczenia. Jednak z czasem , po zestaw ieniu ich z now ym i faktam i mogą dać praw dopodobnie nieocenione w skazów ki i dlatego w iedza o nich nie może pozostać w posiadaniu nielicznych, ale pow inna zostać udostępniona szerszem u kręgow i, by tym sam ym dać im pulsy do d al szych poszukiwań.
Na Rynku, w ostrym narożniku, jak i tw orzy R ichtstrasse (Sikor skiego) z przekątną poprow adzoną od P oststrasse (H aw elańska) do Briic- kenstrasse (M ostow a), 20 m od północno-w schodniego narożnika K o ścioła M ariackiego, pow stać m iał kiosk z gazetam i. W czasie je g o budo wy robotnicy natknęli się na resztki fundam entów z głazów narzutow ych, natrafiłem na to przypadkow o, pow iadom iłem okręgow ego opiekuna hi storycznych zn a le z isk sta ro ż y tn o śc i p an a B u ch h o lza. W n astęp n y c h dniach w spólnie śle d ziliśm y p rzeb ieg odkryć. R ów nież ap tek arz pan Wartenberg odw iedzał w ielokrotnie m iejsce znaleziska.
Kiosk m ierzy w ogólnym zarysie 4 x 4 m; w celu założenia fun damentów w ykopano doły, które schodziły ponad 2 m poniżej poziom u P^cu, ażeby dojść do pierw szego poziom u gruntu, je d n ak próba ta nie Powiodła się i do naturalnego poziom u się nie dokopano. Punkt ten nale- niewątpliwie do m iejsc o n ajw iększym przyroście w arstw gruntu, które
* Tekst ukazał się pod tytułem : A u fdeckung von dem M arktplatze in Landsberg W. Die N eum ark, R. 5, nr 9, w rzesie ń 1928 r. s. 114-117. T łu m ac zen ie R obert notrowski (red.).
376 Ferdinand M ü ller od lokacji m ierzy najw yższy po zio m ponad stan w yjściow y. w ciągU stuleci ziem ie rozkopyw ano tu w ielokrotnie, m ieszając ją . M oże dopiero w kop przesunięty w bok dałby obraz innego profilu warstw ! Czy aż do tego m iejsca rozciągał się cm entarz, który niegdyś' otaczał kościół - nie udało się stw ierdzić. Z n aleziono w praw dzie pojedyncze, nieliczne płytki czaszek, głów ki staw ow e itd., dostały się one je d n a k tam przypadkowo, przy wczes'niejszych przem ieszaniach ziemi. Pan B uchholz stwierdził także pew ną liczbę ceram icznych skorup, z których w szystkie były wczesnohi- storyczne. M oglis'm y je tylko w yzbierać z w yrzucanej z w ykopów ziemi, bez m ożliw ości ustalenia m iejsca ich pochodzenia.
Południow y rów pod fundam enty kiosku natykał się na głęboko ści około 65 cm na stary fundam ent z głazów narzutow ych. Można było w śród nich znaleźć bloki o ponad m etrow ym przekroju, które wszystkie pow iązane były czerw oną zapraw ą. K iedy przekonano się o solidności m uru, nie w yryw ano ju ż z niego kam ieni, ale postanow iono oprzeć stary fundam ent w prost na starym pokładzie. P ołudniow a ściana kiosku poka zuje w ięc położenie i kierunek starych fundam entów niem alże dokład nie.
W sch o d n ie zak o ń cz en ie m uru p o łu d n io w e g o kiosku wychodzi poza w schodnie zakończenie fundam entu z głazów w ystarczająco dale ko, by stw ierdzić, że tu znajdow ał się południow o-w schodni narożnik starej budow li. N a ścianę połu d n io w ą tejże nachodził w tym miejscu od północy m ur w schodni, a rów pod fundam enty kiosku został daleko odsu nięty od zew nętrznej strony m uru z głazów . N arożnik kam iennego funda m entu został w ten sposób zu pełnie odsłonięty. M u r w schodni kiosku oddaje w ięc niem alże d okładnie k ieru n ek m uru w schodniego kamien nych fundam entów , stoi je d n a k na w schód od niego.
N a zachód i północ, m ury z głazów w nikały poniżej poziomu Ryn ku
w
głąb placu. K iedy dalej p rześledzić kierunek m uruw schodniego
na północ natrafiało się na drzw i cukierni S eidig, R ichtstrasse 59. Front po łudniow y starych fu ndam entów leżał w je d n ej liniipoprow adzonej
od narożnika Rynku, R ichtsrtasse 12, do bram y dom u tow arow egoHenkego.
Rynek l 1.
N a m urze w schodnim starego fundam entu posadow iony był drugi fundam ent, tak że front południow y tej kolejnej budow li leżał w y ra źn ie
Odkr\rie resztek fu ndam entów na R ynku w G orzow ie *
377 obok południow ego m uru z głazów , po którego północnej stronie prze biegał dalej na zachód, znajdow ał się w ięc po zew nętrznej stronie obrysu starszej budow li. S zczególnie w idoczne było to w odsłoniętym fragm en cie. Drugi fundam ent sięgał około 90 cm poniżej poziom u placu, zbudo wany był z cegieł o głęboko czerw onej barw ie, starego, nieregularnego formatu - o w ym iarach 2 9 :9 ,5 -1 0 :1 3 , 5-14 cm -, gruby był na 1 1/2 cegły, powiązanej gliną. W oczy rzucało się szczególnie m iejsce, gdzie około 1 1/2 m od narożnika południow o-w schodniego, ponad dużą na 3/4 m łatą rozpościera się bardzo biała zapraw a w apienna. U żyty tu m ateriał cera miczny nie dał się je d n a k stw ierdzić.
P ółnocny i zachodni brzeg w ykopu pod fundam enty kiosku uka zały w yraźne i czytelne ślady. O koło 1,45 m poniżej poziom u placu w e wnątrz zarysu m uru z głazów natrafiono na pokład cegieł starego form atu, ułożonych na płaskiej stronie, nie pow iązanych ze sobą, z fugam i w ype łnionymi piaskiem , które należy określić m ianem posadzki. N a tym pod kładzie spoczyw ała w arstw a rum ow iska: ziem i w ym ieszanej z fragm enta mi cegieł i pojedynczym i fragm entam i w ęgła drzew nego, około 85 cm ponad tą starą okładziną p o łożona została kolejna. Ponad tą górną po sadzką znajdow ało się pogorzelisko. U łożenie dolnej partii tej w arstw y przykrywającej cegły spraw iało w rażenie nie w ypełniania, a raczej w y równania. W tym rum ow isku znajdow ały się oprócz ziem i: odłam ki ce gieł, zw ęglone drew niane elem enty, odłam ki z rozpoznaw alnym i śladam i nadpalenia. M ogłem prześledzić długą na 1 m, grubą na pięść nadpaloną belkę, spoczyw ająca bezpośrednio na posadzce, w którą w bite były odłam ki cegieł ze śladam i pożaru i w której zachow ały się jeszcze drew niany, gruby na pięść sęk. Ponad tą grubą na 1/4 m w arstw ą rum ow iska, która w ogólnym oglądzie m iała ja sn ą barw ę rozkładała się w arstw a ciem nej, na niesionej w tórnie ziem i, na której położono bruk uliczny.
Co m ów ią nam te o d krycia? W m iejscu tym stała bez w ątpienia niegdyś stara budow la, na fundam encie z okazałych głazów narzutow ych, której południow o-w schodni narożnik został bezspornie ustalony. N a głę bokość 1,45 m pod dzisiejszy poziom Rynku sięgały jej podpiw niczenia, których posadzkę w ykonano z cegieł. B udow la ta została kiedyś w ja kichś nieznanym o k olicznościach zniszczona. N a tym sam ym m iejscu postawiono now ą, pod której ścianę w schodnią użyto starego fundam en tu z głazów, i której m ur południow y w sparto na lekkim , pow iązanym gliną ceglanym fundam encie. Stare piw nice zostały na w ysokość 85 cm
378 F e rd in a n d Müller w ypełnione gruzow iskiem , a n o w a p o d ło g a w y k o n a n a z o sta ła ponownie z cegieł. P osadzka ta le ża ła o k o ło 6 0 c m p o d d z is ie js z y m poziomem Rynku.
Z naleziska te nie p o zw a lają się bliżej zd e fin io w ać .
Z dostępnych w iadom ości m o ż n a być m o ż e w n io sk o w ać , że młod sze fragm enty fundam entów p o ch o d z ą ze starej S zk o ły Ł acińskiej, która stała niegdyś na R ynku i w 1720 p rze n iesio n a zo stała n a Schlossstrabe (O botrycką). B udynek był w 1726 ta k lichy, że 11 V 1726 r. zrezygnow a no urzędow o z je g o n ap raw y 2. W 1729 r. zało ż o n o p rz e d B ra m ą Młyńską cm entarz, zaś je g o p o przednie m iejsce n a R ynku z n iw e lo w a n o i wybru kow ano, od tego czasu szkoła, w której w o statn ich je j latach mieszkali: organista, trębacz, obaj k u sto sze k o śc io łó w M a ria c k ie g o i Z gody oraz łaziebna, została ju ż zniszczona. Jeśli m iało b y b y ć tak, ja k m ów i Księga P am iątkow a n a 25-cio lecie G im n azju m , że stara sz k o ła zo stała wyburzo na3, to z całą pew nością w y b ranoby łatw e do u su n ię c ia ce g ły posadzki i fundam entów . Ślady nadpaleń w sk az u ją na pożar.
Przy interpretow aniu starych fu n d am e n tó w je s t się skazanym je dynie na przypuszczenia. W k aż d y m razie m u siała b y ć to budow la bar dzo w ażna i okazała, skoro zo stała tak so lid n ie pod fu n d am en to w an a. W daw nych czasach nie b rak o w ało przestrzen i dla ta k okazałej budow li na tym m iejscu. K iedy w eźm ie się pod u w ag ę sp o só b za b u d o w y dawnych m iast, m ożna chyba przyjąć że b u d o w la ta m o g ła ro zc iąg a ć się aż do osi R ichtsrasse, rów nież je śli p o ło ż en ie i k ie ru n e k tej u lic y n ie u legły zmia nie.
M ógł być to także d aw ny b u d y n ek sądu. R ich tsra sse m iałaby wcze śniej nosić m iano „G erich tstrasse - U lic a S ąd o w a” , a je ś li nap raw d ę imię jej m ożna w yw ieść od „R ichtung -k ieru n ek ” , „ R ic h te - p ro sta droga”, to
: Akta w M uzeum M iasta L andsberg. 2 V 1726 król zezw o lił, żeby na prośbę miasta cm entarz przenieść przed bram ę. Pod datą 11 V 1726 rząd w K o strzy n ie zarządza Radzie, by p o p rzez w ybrukow anie cm en ta rza p o w s ta łą o zd o b ę n ie um niejszać, mają w ięc m ieszczanie na w ytynkow anie sw ych d o m ó w się m ozolić. S zc zeg ó ln ie wskazuje się spadkobiercom M ojżesza M arkusa, a że b y n ied a leko G łó w n e g o O dwachu, stoją c y o kro p n y dom , w k tó r y m d o tą d u m ie js c o w io n a b y ła s z k o ła , w y b u r z y ć i nowo p o b u d o w a ć lub w cią g u 4 tyg o d n i z b y ć go kom uś, kto c h c ia łb y g o wybudow ać. 3 F estschrift zu r 25 jahr. J u b e lfe ie r d e s G ym n a siu m s in L a n d sb e r g ( W arthe). Szkoła
została pośw ięcona dnia 29X11 1710 roku. S tary b u d y n e k sz k o ły z o stał rozebrany w 1727 roku.
Odkrycie resztek fu n d a m en tó w na R ynku w G orzow ie *
379 przecież w łaśnie to o d chylenie od nazw y w skazyw ałoby na położenie
sądu przy tej głów nej ulicy.
M ógł być rów nież stary dom handlow y z w agą rajcow ską. G orzów leżał na skrzyżow aniu starej drogi z P olski, z S antoka do S zczecina przez Pyrzyce i gościńca z północy - do K rosna nad O drą na południu, do tego na szlaku rzecznym N oteci i Warty. Posiadał od czasu swej lokacji praw o składu, potrzebow ałby w ięc dla celów handlow ych okazałej budow li4. Ratusz, kościół, dom handlow y („sukiennice” ), m ogłyby w tedy na skąpej powierzchni Rynku w bezpośredniej bliskości znaleźć sw oje m iejsce.
M oże należało b y dać m iejsce tak że trzeciem u przypuszczeniu. Zgodnie z zachow anym w A rchiw um M iejskim dokum entem datow anym na 16 VI 1495 biskup lubuski T eodor zezw olił na 40-to dniow y odpust, przychód przeznaczając na odbudow ę spalonego kościoła św. Jana w G o rzowie. N igdzie więcej nie w spom niany je st ten kościół, je d n ak faktem jest, że dziś znajduje się w m ieście drogocenna relikw ia św. Jana. R eli
kwia posiadała zapew ne w daw nych czasach sw oją w łasną św iątynie. Ale gdzie? Tego nie da się dziś stw ierdzić. Z pew nością znajdow ała się ona w obrębie m urów m iejskich, bo przecież kaplice przed trzem a bram am i m iej skimi posiadały inne w ezw ania. M oże odkryte fundam enty z głazów w ska zują właśnie na ten kościół. N ie byłoby w tym nic nadzw yczajnego, jeśli w bezpośrednim sąsiedztw ie Fary M ariackiej stałby na skraju cm entarza mały kościół św. Jana.
Są to jed n ak że czyste przypuszczenia; w ypow iadam je tylko po to, by w skazać m ogącym pojaw ić się potem inform acjom kierunek.