• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologicznomoralny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologicznomoralny"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Edward Janiak, Aniela Dylus,

Alojzy Marcol, Henryk Skorowski,

Stanisław Urbański

Biuletyn teologicznomoralny

Collectanea Theologica 59/2, 67-81

1989

(2)

C ollectan ea T h eologica 59 (1989) fa se. II

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

Zawartość: I. SPR A W O Z D A N IA . 1. P ro b lem y b io ety k i. M ięd zyn arod ow y kon gres w R zym ie (5— 8 k w ie tn ia 1988 r.). — 2. S y m p ozju m p o lsk o -sz w e d z ­ k ie (27 m aja — 5 czerw ca 1988 r.). — 3, Z n aczen ie e ty czn y ch teo rii dla prak tyk i. S o cieta s E th ica 1987. II. O PR A C O W A N IA . L N iek tó re za g a d n ien ia ety czn e w e w ło sk ie j lite r a tu r z e teologiczn om oraln ej 1987 r. — 2. M isty czn e d zia ła n ie D u ch a Ś w ię te g o w d ośw iad czen iu lu d zk iej sła b o ści *.

I. SP R A W O Z D A N IA

I. Problem y bioetyki M iędzynarodowy K ongres w Rzymie

B io e ty k a to w ied za n o rm a ty w n a o b ejm u jąca p rob lem atyk ę m oralną, w y ­ n ik a ją cą z e stru k tu r zw ią za n y ch z ro zw o jem n auk biom ed yczn ych . N ie są jeszcze w p e łn i o k reślo n e a n i jej p rzedm iot, a n i zak res badań czy k o m p e­ ten cje. O b ejm u je on a szereg zagad n ień w ch o d zą cy ch w zakres m ed yczn ej

d eo n to lo g ii. L. К o s t r o (art. B ioetyka, EK II, 568— 570) w śród prob lem ów

b io e ty k i w y ró żn ia tr z y grupy. J ed n a d oty czy k iero w a n ia za ch o w a n iem się czło w ie k a , ok reślając g ra n ice sto so w a n ia n o w o czesn y ch tech n ik w p ły w a n ia n a zm ian ę zach ow an ia, druga z p u n k tu w id zen ia m oraln ego o cen ia m o żliw o ­ śc i in ży n ierii g en ety czn ej, k tó ra p rób u je lecz y ć d efek ty g en ety czn e i fo rm o ­ w a ć czło w ie k a o śc iśle za p rogram ow an ym k od zie g en ety czn y m oraz p oczyn a­ n ia, k tóre o k reśla m y jako zap łod n ien ie in vitro . T rzecie w reszcie ob ejm u je

z agad n ien ia reg u la cji poczęć i urod zeń (an tyk on cep cja, p rzery w a n ie ciąży). P ro b lem a m i ty m i za ją ł się M ięd zyn arod ow y K on gres B io e ty k i zo rg a n i­ z o w a n y przez A k a d em ię A lfo n sja ń sk ą w R zym ie w· dn iach 5— 8 k w ie tn ia 1988 r. F oru m k o n g resu złożon e b yło z te o lo g ó w m o ra listó w i sp e c ja lis tó w n au k em p iryczn ych . Spośród teo lo g ó w r efera ty w y g ło sili: K. D e m m e r (U n iw e r sy te t G regoriański), B. H ä r i n g i L. V e r e e e k e (A k ad em ia A lfo n sja ń sk a ), B. J o h n s t o n e (K atolick i U n iw e r sy te t w W aszyn gton ie), Fr. B o c k l e (U n iw ersy tet w B onn) oraz Ch. L e f e v r e (P a p iesk i U n i­ w e r s y te t w M adrycie). W d zied zin ie m e d y c y n y głos zabrali: A . R u i z - M a - t e o s, M ad ryt (p rzew od n iczący Ś w ia to w e j F ed era cji N eu rologów ), E. С i t - t a d i n i , P a lerm o (d yrek tor K lin ik i G in ek ologiczn ej), C. C a s c i a n i (pre­ zy d en t W yd ziału M ed yczn ego w U n iw e r sy te c ie R zym sk im ), W. A r b e r, B a z y le a (noblista w zak resie m ik rob iologii), J. M a r s h a l l , L on d yn (In sty ­ tu t N eu rologii), J. C a r r o l l z U n iw e r sy te tu w W aszyn gton ie oraz J. D o - m i n i a n , sek su o lo g lon d yń sk i.

S ym p o zju m b io e ty k i zostało zorgan izow an e w c elu u czczen ia 200-lecia śm ierci m o ra listy i doktora K ościoła, św . A lfo n sa de L igu ori (1696— 1787). D laczego obrano ta k ą tem a ty k ę? O d p ow ied zi n a to p y ta n ie n a leży szukać u św . A lfo n sa , w jeg o d zia ła ln o ści i p ism ach n a cech o w a n y ch w y czu ciem p o ­ trzeb ch w ili. O drzucając ja ło w ą te o lo g ię ra cjo n a listy czn ą , to ro w a ł on drogę p o sta w o m otw a rty m , p ełn y m zrozu m ien ia i rozw agi. P ra co w a ł n ad sy n tezą

* R ed ak torem n in iejszeg o b iu le ty n u jest ks. A lo jzy M а г с o 1, W ar- s z a w a -N y sa .

(3)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

p raw a n atu raln ego i n au k i ob jaw ion ej. K on cen trow ał się na człow iek u , k tó ­ r y w k o n k retn y ch w a ru n k a ch stara się zrealizow ać sw o je zb aw cze p o w o ­ ła n ie. Jak n a o tw a rcie k o n g resu stw ierd ził J. M. L a s s o d e l a V e g a , g en era ł red em p torystów , p o d sta w ą sy stem u św . A lfo n sa b yła z jed n ej stro ­ n y ta je m n ic a zb a w ien ia p o jm ow an ego jako w y r a z . b ezgran icznego m iło sie r ­ dzia B ożego, a z d rugiej stro n y w cią ż n o w e d ośw iad czen ia czło w ie k a w w y ­ n ik u jego k o n ta k tó w z rzeczy w isto ścią .

T ryb ob rad k on gresu b ył sp ecy ficzn y : n a jp ierw w y g ła sza n o refera t z za­ k resu m ed y cy n y , a n a stęp n ie na te n sam tem a t zab ierał głos e ty k lu b te o - m oralista. W te n sposób m . in. om ów iono za g a d n ien ie płod n ości, g en ety k i, e k sp ery m en tó w lek a rsk ich na czło w ie k u oraz problem A ID S. W ty m sty lu odbył się też p an el w a u la m d g n a U n iw e r sy te tu L aterań sk iego n a tem a t sto ­ su n k u te o lo g ii i w ied zy o m oraln ości do n auk d ośw iad czaln ych . P e r sp e k ty ­ w ę m ed yczn ą za p rezen to w a ł w ó w cza s E. P e 1 e g r i n o, zaś teo lo g iczn o m o - ra ln ą — Fr. B ö c k l e .

D o najb ard ziej in teresu ją cy ch w y stą p ie ń n a le ż a ły refera ty K. D e m - m e r a i B, H ä r i n g a. P ie r w sz y z n ich p rzed sta w ił k ry teriu m ocen y o sią g ­ nięć n o w o czesn ej te c h n ik i b iom ed yczn ej: jest n im osob a lu d zk a i jej dobro. D ru gi zaś w y g ło sił sw ó j refera t jako p o żeg n a ln y w y k ła d w A k a d em ii A lfo n s- jań sk iej, k tó rą d e fin ity w n ie opuszcza w ra ca ją c do rod zin n ego k raju n a za­ słu żo n ą em erytu rę. M ó w ił o o d p o w ied zia ln y m ro d zicielstw ie i o r eg u la cji p oczęć, poru szając zagad n ien ie, k tóre ta k bardzo le ż a ło m u na sercu i p od ­ k reśla ją c, że płodność za w sze n ależy łą czy ć z m iło ścią m ałżeń sk ą. M o ty w y posiad an ia p o to m stw a u leg a ją w naszych czasach p rzem ianom , p rzek on u ­ ją cy m m o ty w em lu d zk iej p ło d n o ści jest jed n ak m iłość. P o to m stw o jest jej u k oron ow an iem , a ona sam a je s t cząstk ą w ieczn ej m iło ści i zm ierza do p o­ w ię k sz e n ia czcicieli B oga, zgod n ie z zasad ą D u n sa Szkota: D eus v u lt c o n -

d ilig e n te s se.

T akże ze stron y m ed y czn ej n ie brakło in teresu ją cy ch w y stą p ień . O siąg­ n ięcia w d zied zin ie g e n e ty k i d a ły m ed y cy n ie m ożność g en ety czn y ch in te r ­ w en cji, k tó re z jed n ej stro n y u m o żliw ia ją pom oc w przyp ad k u chorób d zie­ dziczn ie u w a ru n k o w a n y ch , z d ru giej jednak stron y stw a rza ją m o żliw o ść n ieu zasad n ion ych in geren cji, p o w o d u ją cy ch zm ian y cech fizy czn y ch i p sy ­ chicznych. R ealn ą, a zarazem przerażającą p ersp ek ty w ą sta je się tw o rzen ie „pod- i n ad lu d zi”. C. C a s c i a n i w sw o im w y stą p ie n iu w y ra ził pogląd, że teg o ty p u in te r w e n c je są zam ach em n a w o ln o ść i godność czło w ie k a (em b rio- nu), na k tó ry m p rzep row ad za się d ośw iad czen ie. S za cu n ek d la ży cia lu d z ­ k ieg o w każd ym jego sta d iu m p o w in ien sta n o w ić k ry teriu m k ażd ego e k s ­ p ery m en tu z zak resu g en ety k i. N ie do p rzyjęcia jest w ię c p o sta w a tych , k tórzy dopuszczają m o żliw o ść p o św ięcen ia em brionu lu d zk iego pod p r e ­ te k s te m dobra p rzyszłych is to t lud zk ich , jàk i p o sta w a tych, k tórzy p róbu­ ją u stalać lim ity czasu trw a n ia em brionu, p oniżej k tó ry ch m o g ły b y b yć prow ad zon e ek sp ery m en ty . G w a łto w n y rozw ój n auk g en ety czn y ch sp raw ia, że lu d zie m ed y cy n y często sta ją w ob ec tru d n ych d y lem a tó w , a ich w y b o ry i ocen y b y w a ją n ie je d n o lite i niejed n ozn aczn e. To uzasad n ia k o n ieczn ość k o n su lta cji zarów n o z etyk am i, m oralistam i, jak i p raw nikam i.

U w a g ę słu ch a czy p rzy cią g n ęło ró w n ież w y stą p ie n ie E. P e l l e g r i n o , k tó ry o m a w ia ł rela cję m ię d z y w ied zą m ed yczn ą a teologią. A u tor u k azał n a jp ierw sp ecy ficzn e cele m ed y cy n y , p o d k reślił w k ła d b io lo g ii w rea liza cję ty ch celó w , w k oń cu n a ś w ie tlił ta k że zad an ie te o lo g ii w stosu n k u do r e a ­ liza cji c e ló w m ed y cy n y . O d w ołu jąc s ię do słó w S. J. G ou ld e’a, b iologa h ar- w ard zk iego, p od k reślił, że n a u k i szczegółow e, zw ła szcza biologia, n ie m ogą w y p o w ia d a ć się co do tego, jak n a leży żyć, podobnie jak r e lig ią (teologia) nie m oże w y p o w ia d a ć s ię co do w ie k u ziem i. Z ad an ia m ed y cy n y i e ty k i różnią się m ięd zy sobą, ale się niel w y k lu cza ją , o w szem , są od sieb ie· za­

(4)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY 6 9

leżn e. D otyczą b o w iem d ziałań eg z y ste n c ja ln y c h o m o cy u zd raw iającej czło w iek a .

W ś w ie tle re fe r a tó w i, d y sk u sji prow ad zon ych podczas k o n g resu ok azała się jeszcze raz złożoność p rob lem atyk i b io lo g iczn o -m ed y czn ej, a tak że ogrom p ytań , często zask ak u jących , jak ie sto ją przed te o lo g ie m m oralistą. A b y p o­ stęp tech n iczn y n ie p rzek szta łcił się w zam ach na w o ln o ść i godność c z ło ­ w iek a , k o n ieczn y jest g łęb o k i i o tw a r ty dialog m ięd zy r e fle k sją ety czn ą a d ośw iad czen iem .

K ongres ukazał, jak p o w in ien w y g lą d a ć dialog in terd y scy p lin a rn y . Ze stron y e ty k i n a leży p rzezw y cięży ć ten d en cje do m o ra lizo w a n ia i p o d a w a n ia ocen w sposób ap od yk tyczn y, zaś sp ecja liści z zakresu m e d y c y n y p o w in n i uznać k on ieczn ość resp ek to w a n ia o cen ety czn y ch w d zied zin ie badań n au k o­ w y ch . N a u k i em p iryczn e dają „rozpoznanie teren u ”, które jest k on ieczn e do tra fn ej ocen y d ziałań lu d zk ich i „n orm ow an ia”, czy li u k a zy w a n ia zadań i p ersp ek ty w ży cia czło w ie k a w ierzącego.

O ddając hołd p atron ow i u czeln i w 200-iecie jego śm ierci, A k ad em ia A l- fo n sja ń sk a sta ra ła się to u czyn ić przez p o g łęb ien ie zn ajom ości w a żn y ch p ro­ blem ów , przed k tó ry m i sta je d zisiejszy teo lo g m oralista.

ks. E d w a r d J a n ia k , W ro cła w

2. S ym p ozju m p o lsk o -szw ed zk ie (27.05.— 5.06.1988 r.)

T rzecie sp o tk a n ie (drugie w P olsce) grupy p ra co w n ik ó w In sty tu tu T eo ­ logiczn ego U n iw e r sy te tu w U p p sa li z sied zib ą w S zto k h o lm ie oraz A k a d em ii T eologii K a to lick iej w W arszaw ie (W ydział K o ścieln y ch N au k H isto ry czn y ch i S p ołeczn ych , k ieru n ek : C h rześcijań sk ie n au k i sp ołeczn e) p o św ięco n e b yło jed n em u z najb ard ziej p alących p rob lem ów sp ołeczn ych . T em a ty k ę sfo rm u ­ ło w a n o n a stęp u jąco: M ig ra cja ja k o p o ls k o - s z w e d z k i p r o b le m e ty c z n o -p a s to -

ra ln y. W dw óch p op rzed n ich sp otk an iach (1984 w W arszaw ie i 1986 w S z to k ­

holm ie) pod ejm ow an o p rob lem atyk ę e ty k i i teo lo g ii p racy oraz d u szp a ster­ stw a lu d zi pracy. R ów n ież ty m razem autorzy r efera tó w i u czestn icy d y sk u ­ sji u jm o w a li tem a t m ig ra cji w ielo p ła szczy zn o w o : z pu n k tu w id zen ia b ib lij­ n ego, teo lo g iczn eg o , ety czn eg o , a n a w e t p raw n ego i du szp astersk iego. P o d a ­ je m y w sk rócie treść p o sz c ze g ó ln y c h refera tó w .

Prof. dr G oran A g r e l l p rzed sta w ił w y k ła d nt. B ib lijn o -te o lo g ic z n e

a s p e k ty p r o b le m u a s y m ila c ji lu b in te g r a c ji k u ltu r o w e j. N a jw a żn iejsze tezy

jego w y stą p ie n ia m ożna ująć w n a stęp u ją cy ch punktach:

1. Z arów no problem im igracji, jak i z w ią za n y z tym problem k o n fro n ­ ta cji lu b a sy m ila cji k u ltu ro w ej są od początk u obecn e n a k artach B ib lii (por. d zieje A braham a „em igru jącego” z Sarą z U r do K anaanu).

2. C ały S ta ry T esta m en t p o w sta ł w ła śc iw ie w trak cie prób ro zw ią zy ­ w an ia n a w y g n a n iu k w e stii: izolacja czy asym ilacja?

3. In teg ra cja k u ltu ro w a jest isto tn y m a sp ek tem w rozw oju h istorii b i­ b lijn ej i te o lo g ii b ib lijn ej.

4. S tosu n ek do obcych w Izraelu jest a n ty cy p a cją u n iw ersa lizm u w c z e ­ sn ego ch rześcijań stw a.

5. S to su n ek do ob cych w e w c z e sn y m ch rześcija ń stw ie jest u gru n tow an y ch rystologiczn ie.

6. B y cie obcym w ob ec B oga i C hrystusa, a tak że ch rystologia k o sm olo­ giczna, sta n o w ią u za sa d n ien ie rad yk aln ej i to ta ln ej otw a rto ści oraz p rzyn a­ leżn o ści do B oga w nadziei.

Dr G ert N i l s s o n w refera cie T eo lo g ia s tw o r z e n ia a e ty k a m ig ra c ji p o sta w ił prob lem p ytając, co jest cech ą ch a ra k tery sty czn ą teo lo g ii stw o

(5)

rze-B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

nia? C zy i jak ie m a ona k o n se k w e n c je dla naszego sto su n k u do obcych: im i­ g r a n tó w i u ciek in ieró w ? C zy w oparciu o n ią m ożn a zbu d ow ać e ty k ę m i­ gracji? A u tor ro zw ią za ł go p od ejm u jąc (przede w sz y stk im w op arciu o B i­ blię) k o lejn o zagad n ien ia: 1. obraz czło w ie k a ; 2. w a rto ść czło w ie k a ; 3. lu d y i kraje; 4. obcy, o b cok rajow cy; 5. w ia r a ch rześcija ń sk a a e ty k a m igracji.

A d 1. C złow iek w e d łu g B ib lii sta n o w i część stw orzen ia, a jed n ocześn ie posiad a ok reślon e zadania: m a p an ow ać n ad c a ły m stw o rzen iem i zarządzać nim . J e st stw o rzo n y n a obraz B oga, w ię c p osiad a szczególn ą p ozycję w ś w ie ­ c ie stw o rzeń . W ychodząc z b ib lijn ego o p isu stw o rzen ia m ożn a te ż stw ierd zić, że lu d zie są rów n i pod w zg lęd em w artości.

A d 2. Już K an t p od k reślał, że czło w ie k n igd y n ie p o w in ie n b yć tra k to ­ w a n y w y łą czn ie jako środ ek do celu , a le przede w sz y stk im jako c e l sam w sob ie. T a is to to w a n ie w y m ie n ia ln o ść (niep ow tarzaln ość) czło w ie k a jest u zasad n ion a jego rozu m n ością i m ożnością ety czn eg o d ziałania. Z daniem p re­ le g e n ta m o cn iejszy ch a rg u m en tó w za jed y n ą w sw o im rodzaju w a rto ścią czło w ie k a d ostarcza teo lo g ia stw orzen ia, k tóra u g ru n to w u je tę w a rto ść n a czy n n ik a ch zn ajd u jących s ię n a zew n ą trz czło w ie k a (B óg jest źród łem w a r ­ to ś c i człow ieka). W jej u jęciu w sz y sc y lu d zie p rzed sta w ia ją tę sam ą w artość, a w sz e lk ie n ieró w n o ści, b ęd ące n a stęp stw em grzechu, są w tórn e. P o n ie w a ż źródło w a rto ści c zło w ie k a le ż y poza nim , p od ejm u jąc p rob lem atyk ę m ig ra ­ cji z pu n k tu w id zen ia e ty czn eg o n ie n a le ż y p o w o ły w a ć s ię n a tak ie argu ­ m en ty , jak np. sp o łeczn a przyd atn ość im igran ta. T ym czasem teg o rodzaju a rg u m en ta m i uzasad n ia się czasem p rzyzn an ie n iek tó ry m im igran tom i u cie­ k in iero m p raw a pob ytu w S zw ecji. P rob lem atyczn ość k ry teriu m p rzyd atn o­ ści jest w id oczn a zw ła szcza w te d y , g d y k to ś n ie jest w sta n ie w y le g ity m o ­ w a ć się nim . C hcąc być w zgod zie z b ib lijn y m u jęciem w a rto ści człow iek a, n a leży k o n sek w en tn ie p rzyjm ow ać każd ego im igran ta będ ącego w p otrze­ b ie, N a w e t je ś li nie p rzy n iesie to żad n ych k o rzy ści czy narzu ci o b y w a telo m szw ed zk im p ew n e w yrzeczen ia.

A d 3. Id ea łem ch rześcija n p ow in n a być jedność w w ielo ści. O w a w ie ­ lość, np. w p o sta ci lu d ó w i k u ltu r, m oże być w zb ogacająca, g rzeszn e są n a to m ia st p od ział i n iep rzyjaźń . L u d y i k u ltu ry m o g ą być n ieza leżn e od p a ń stw n arod ow ych . N ie n a leży ich w ię c u tożsam iać z n im i. T e o sta tn ie p o ­ w s ta ły p rzecież z u sta n o w ien ia lu d zk iego, a ich g ra n ice są często p rzy ­ p adkow e.

A d 4. W d y sk u sji w o k ó ł p rob lem u m ig ra cji m ożn a o d w o ły w a ć się do n iek tó ry ch te k s tó w b ib lijn y ch . T rzeba jed n ak p am iętać, że za w iera ją one lu d zk ie, a n ie r e lig ijn e u za sa d n ien ie za leca n eg o p ostęp ow an ia. Izrael w in ie n dobrze tra k to w a ć obcych, gd yż sa m b ył k ied y ś ob cym w E gipcie. P o w in ­ n ość ży czliw eg o stosu n k u do obcych za w arta jest tak że w M ateu szo w ej „zło­ te j r e g u le ” (M t 7, 12). W B ib lii p od k reśla się, że p raw om p rzy słu g u ją cy m ob cym od p ow iad ają o k reślo n e ob ow iązk i. P rzy b y sze są zob ow iązan i d o prze­ strzeg a n ia p ra w o d a w stw a dan ego kraju oraz do p oszan ow an ia k u ltu ry i r e ­ lig ii izra elsk iej.

A d 5. C h rześcijań sk ie w y ja śn ie n ie p o w in n o ści m iło w a n ia ob cy ch jest jeszcze głęb sze, n iż to , k tóre opiera się n a teo lo g ii stw orzen ia. Ś m ierć i zm a rtw y ch w sta n ie C h ry stu sa jest u lecze n iem i w y w y ż sz e n ie m u p ad łego stw o rzen ia . C h rześcijan in , w łą c z o n y w C hrystu sa przez ch rzest i u m ocn ion y E u ch arystią, m a ta k m iło w a ć bliźnich, jak u m iło w a ł go C hrystus. W iara w C h rystu sa u zd oln ią go do ta k ie j m iło ści — ta k że w ob ec o b cok rajow ców , im ig ra n tó w , u ciek in ieró w . D zięk i n ie j zresztą sa m n ie jest już gościem i obcym , le c z d om ow n ik iem .

D r A n ton io B a r b o s a d a S i l v a , b ęd ąc sa m w szw ed zk im s p o łe ­ cze ń stw ie im igran tem , sw o je d o św ia d czen ia za w a rł w referacie: P roblem im igracji w św ie tle e ty k i teoldgicznej. W ysu n ął o n trzy tezy:

1. Im igracja m oże p row ad zić do k o n fro n ta cji k u ltu ro w ej, zw ła szcza przy ze tk n ię c iu się różn ych w a r to śc i estety czn y ch , relig ijn y ch , m oraln ych .

(6)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

2. N a k u ltu ry św ia ta sk ła d a ją się: e le m e n ty w sp ó ln e, ob ecne w każd ej kultu rze; b. e le m e n ty sp ecy ficzn e, różn icu jące p oszczególn e k u ltu ry.. W ła ­ śn ie t e o sta tn ie p row ad zą do k o n fro n ta cji k u ltu ro w ej, p rzyb ierającej czasem ta k ie fo rm y , jak etn ocen tryzm , d y sk ry m in a cja rasow a, sk rajn y n acjon alizm , rasizm , fa szy zm i nazizm . J ed n o cześn ie o w e e le m e n ty sp ecy ficzn e są n iezb ęd ­ n e w k ażd ej k u ltu rze, g d y ż b y w a ją źró d łem k u ltu ro w ej id en ty czn o ści jed ­ nostek , gru p i n arodów .

3. B iorąc pod u w a g ę w a r to śc i h u m a n isty czn e oraz w a rto ści e ty k i ch rze­ ścija ń sk iej, n a jw ła śc iw sz ą jest in tegracja k u ltu row a.

R o zw ija ją c te tezy autor p od jął n a stęp u ją ce zagad n ien ia:

— Isto ta k u ltu ry i jej n a jw a żn iejsze sk ła d o w e (doszedł do w n io sk u , że za­ sp ok ajają one p o d sta w o w e p o trzeb y człow ieka).

— Z jaw isk o „szoku k u ltu ro w eg o ” i n iek tó re jego przyczyn y.

— C h a ra k tery sty k a k o n se k w e n c ji „szok u ”, tj. izolacji, częścio w ej lu b ca łk o ­ w ite j a sy m ila c ji oraz in te g r a c ji jako n a jlep szej dla im igran ta drogi.

K o ń co w e w n io sk i au tor za w a rł w k ilk u punktach:

1. K o n fro n ta cja k u ltu ro w a stw a rza dla im ig ra n ta szan sę o so b o w eg o roz­ w o ju . Jed n a k zo sta n ie ona w y k o rzy sta n a jed y n ie w ó w cza s, jeśli b ęd zie on o tw a r ty n a in teg ra cję k u ltu ro w ą . Izolacja an i a sy m ila c ja n ie dają ta k iej szansy.

2. In teg ra cja zak ład a p lu ralizm k u ltu ro w y , k tó ry n ie istn ie je bez a k cep ­ tacji p ra w człow iek a.

3. W p o w szech n ej d ek la ra cji p ra w czło w ie k a za w iera się ch rześcijań sk a e ty k a i k on cep cja czło w ie k a . P ra w a czło w ie k a zaś m ogą b y ć za a k cep to w a n e p rzez w sz y stk ic h lu d zi, n ieza leżn ie od w y zn a n ia . D la teg o ic h obrona i r e a li­ zacja sta n o w i w sp ó ln ą p łaszczyzn ę, d ostęp n ą d la w szy stk ich .

P rof. dr hab. H elm u t J u r o s w refera cie M igracja a godność czło w ie­ ka: asym ilacja albo in tegracja — d y le m a t etyczn y, ujął p rob lem atyk ę w e ­

dług n a stęp u ją ceg o planu:

1. A sy m ila c ja albo in teg ra cja w asp ek cie etologiczn ym . a. P rzy czy n y w sp ó łczesn ej m igracji,

b. S y tu a cja sp o łeczn o -k u ltu ro w a im igran tów .

2. A sy m ila cja albo in teg ra cja w a sp ek cie teo rety czn o -n a u k o w y m i etyczn ym . a. T eo rie a sy m ila cji,

b. T eorie in teg ra cji.

3. G ran ice a rg u m en ta ty w n eg o p o w o ły w a n ia się n a god n ość czło w ie k a w e ty ­ c e m igracji.

O góln ie rzecz biorąc, teo ria in teg ra cji zaprzecza m o żliw o ści a sy m ila cji w m ak rosk ali, tzn. m ięd zy etn iczn y m i gru p am i m n iejszo ścio w y m i a m ie j­ sc o w ą w ięk szo ścią . Z godnie z tą teorią, k ażda k u ltu ro w a in tera k cja m ięd zy jed n ą etn iczn ą gru p ą a in n ą, dom in u jącą w d an ym sp o łeczeń stw ie, za w sze jest w sp ó ło d d zia ły w a n iem , w za jem n ą , ak ty w n ą w y m ia n ą k u ltu ro w ą , w ią żą cą je o b y d w ie. In n y m i sło w y , w m a k ro sk a li n ie jest to n ig d y proces jed n ostron n y. A sy m ila c ja m oże m ieć m ie jsc e w y łą c z n ie w o d n iesien iu do jed n ostk i. J est on a m o żliw a ty lk o w p ła szczy źn ie osob ow ej. T ak ie p o g lą d y z o sta ły ro z w i­ n ię t e w k o lejn y ch p u n k tach referatu .

A d 1. a. W śród p rzyczyn (m otyw ów ) m ig ra cji au tor w y ró żn ił tak ie, k tóre w y stę p u ją w każd ej ep oce o raz n ow e, b ędące cech a m i ch a ra k tery sty czn y m i w sp ó łczesn ej m igracji. P rób u jąc opisać to sk o m p lik o w a n e i w ielo p ła szczy zn o ­

w e zjaw isk o, w sk a z a ł n a p ośred n ie i b ezp ośred n ie, o b iek ty w n e i su b ie k ty w ­ n e, gosp od arcze i id eo w o -p o lity czn e, a ta k że w y m u szo n e i dob row oln e p rzy czy n y m igracji. O czyw iście, p oszczególn e g ru p y p rzyczyn n ie w y k lu c z a ­ ją się w za jem n ie.

b. C echą ch a ra k tery sty czn ą w sp ó łc z e sn e j im ig ra cji jest ogrom n y p lu ­ ra lizm i m ob iln ość m igru jącej lu d n ości. N a różne grupy a zy la n tó w , p rze­ sied leń có w , p rzy b y szó w itp. sk ład ają s ię ci, k tórzy p rzy b y li in d y w id u a ln ie, z rodzinam i lu b ca ły m i gru p am i etn iczn y m i. N iek tó rzy p rzy jech a li na pe­

(7)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

w ie n okres czasu, to n i — na sta łe. N a jczęściej pochodzą on i z ubogich krajów . J e st w śró d n ich m ło d zież i d zieci. W iększość sta n o w ią m łod zi m ę ż ­ czyźni, od d zielen i od rod zin y i o jczy zn y . W ysok i p rocen t bezrobocia, n isk ie w y k szta łcen ie, a n a w e t a n a lfa b ety zm , „m en taln ość k o n su m p c y jn a ” p ow iązan a z rezygn acją z o jczy sty ch w a rto ści k u ltu ro w y ch , „rozbicie id eo lo g iczn e” sk ła ­ d ają się n a raczej n ie w e so ły obraz tej g ru p y społeczn ej. P on ad to lu d n ość m iejsco w a tra k tu je ich z w y k le jako „obcych”, jako lu d zi d rugiej k ategorii. Od jak iegoś czasu o b serw u je się jed n ak p e w ie n w zrost o tw a rto ści w ob ec im igran tów , p od ejm u je się in ic ja ty w y d la za b ezp ieczen ia ich praw sp o łecz­ n y ch i w o ln o ści oraz a k cen tu je p o zy ty w n e szan se, jak ie dla życia o so b o w e­ go, rodzinnego i sp ołeczn ego stw a rza m igracja.

A d 2. A sy m ila cja oznacza p rzejęcie przez jakąś etn iczn ą grupę im ig ra n ­ tó w w a rto ści i sty lu życia, a ta k że m a teria ln y c h i d u ch ow ych dóbr m ie j­ sco w ej etn iczn ej w ięk szo ści. W szystko to d zieje się k o sztem w ła sn e j k u l­ tu ry i u traty id e n ty fik a c ji z w ła sn ą ojczyzną.

P o d ok on an iu p rzegląd u różn ych teo rii asym ilacji, autor ocen ił to z ja ­ w isk o: rad yk aln a i totaln a a sy m ila cja oznacza n e g a cję god n ości o sob y lu d z­ k iej. Z apoznaje b ow iem p o d sta w o w e p raw o czło w ie k a do sam orozw oju w e w ła sn y m sy stem ie k u ltu row ym .

b. In teg ra cja n atom iast jest k om p lek sow ym , n iem a l p arad ok saln ym pro­ cesem , ob ejm u jącym zarów no u n iw ersaln ość, jak i p artyk u larn ość, jedność i p luralizm , dobro jed n o stk o w e i dobro w sp ó ln e, in d y w id u a ln ą w o ln o ść i sp o łeczn y porządek. P op rzez te n sp on tan iczn y, dynam iczny, sto p n io w y i d ob row oln y proces g ru p y im ig ra n tó w i m iejsco w ej lu d n ości h a rm o n ijn ie jed n oczą się tw o rzą c w sp ó ln o tę, poznają się w za jem n ie, d op asow u ją się (ze­ w n ętrzn ie) do sieb ie i u b ogacają (w ew n ętrzn e) w a rto ścia m i ety czn y m i. P ro­ ces in teg ra cji n a stęp u je n a w ie lu płaszczyzn ach , stąd m ożn a m ó w ić o in te ­ gracji n o rm a ty w n ej, fu n k cjo n a ln ej, k u ltu ro w ej i k om u n ik acyjn ej. Co in n ego ozn acza on w m ak rosk ali, co in n ego — w m ik rosk ali. T eorie in teg ra cji op i­ sują i w y ja śn ia ją ten sk o m p lik o w a n y proces. E tyk m u si jednak zapytać

0 słu szn ość tych teorii, o to, czy u w zg lęd n ia ją o n e godność m ig ra n tó w . O ka­

zu je się, że ety c z n e p o jęcie m igracji jest w sp ó ło k reślo n e p rzez k o n cep cję k u ltu ry . Z akłada m ia n o w ic ie p erso n a listy czn ą jej k on cep cję zgod n ie z którą osob a lu d zk a jest zarów no tw ó rcą , jak i ce le m k u ltu ry. M a ona p raw o 1 o b ow iązek w in teg ro w a ć się w sy stem k u ltu ro w y n o w ej ojczyzn y, jeśli ·— jako osoba ·— m a zam iar żyć razem z in n ym i osobam i. P o d sta w ą dla p ra w ­ d ziw ej in teg ra cji jest fu n d a m en ta ln a zasada jed n ości rod zin y lu d zk iej w raz z jej d u ch em b ratersk iej so lid arn ości i m iło ści. J ed y n ie in teg ra cja sza n u je p raw o do jed n ości i id en ty czn o ści sp o łeczeń stw a . Inną zasadą in teg ra cji jest p lu ralizm sp o łeczn o -k u ltu ro w y gw a ra n tu ją cy u n iw ersalizm , a w y k lu cza ją cy u niform izm . In teg ra cja od p ow iad a p lu ralizm ow i sp ołeczn ości w o ln y ch lu ­ dzi, tzn. zasad zie praw dy, sp ra w ied liw o ści, m iło ści i w o ln o ści oraz u tw ie r ­ dza p raw a i ob ow iązk i m igran tów . I w re sz c ie ostatn ią za sa a ą in teg ra cji jest p erson alizm , czy li uznanie, że k ażd y czło w ie k posiad a jed y n ą w sw o im rodzaju w artość, że m a god n ość osobow ą, że jest p od m iotem praw a: do w o l­ n ości, do życia, do sa m o u rzeczy w istn ia n ia się oraz k o rela ty w n y ch w ob ec nich ob ow iązk ów . P erso n a listy cz n ą zasada dobra w sp ó ln eg o (solidarności) oraz p om ocn iczości regu lu ją z k o lei procesy m ig ra cji i in teg ra cji w p ersp ek ty w ie rela cji m igran ta do k raju p och od zen ia i k raju p rzybycia.

A d 3. W d y sk u sjach w o k ó ł m igracji nie m ożn a zb yt szybko p o w o ły w a ć się n a godność osobow ą. P o jęciu tem u p rzyp isu je się b o w iem różną treść i różnie się ją uzasadnia. A utor op isu jąc te różne u jęcia op ow iad a się w końcu za p erso n a listy czn ą k on cep cją god n ości osob ow ej. A k cep tu je o n to - lo g iczn ą p raw d ę o człow ieku : że jest o n osobą, rozum nym i w o ln y m pod­ m iotem , d ecy d u ją cy m o sobie. G odność osobow a p rzysłu gu je każd em u czło­ w ie k o w i, jest dana i n iezb y w a ln a . W łaśn ie w oparciu o tak rozum ianą god ­ ność osobow ą, jako n a czeln ą zasad ę m oralną, n a leży ro zw ija ć ety k ą m igracji.

(8)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

73

U czestn icy sym p ozju m w z ię li ró w n ież u d ział w d y sk u sji p a n elo w ej na tem at em igracji, k tó ra od b yła się w G liw ica ch w ram ach VI T ygod n ia K u l­ tu ry C h rześcijań sk iej. „Strona p o lsk a ” p rezen to w a ła w n iej m. in. d ok u m en t S p ołeczn ej R ad y P ry m a so w sk iej E m ig ra c ja m ło d y c h P o la k ó w , a „strona

szw ed zk a ” — p oczyn an ia na rzecz in teg ra cji różn ych gru p im ig ra n tó w ze sp o łeczeń stw em szw ed zk im . W tra k cie teg o sp otk an ia b yła też okazja, aby teo rety czn e p rzem y ślen ia sk on fron tow ać ze „zd row orozsąd k ow ym i” argu ­ m en ta m i ty ch (liczn ie zgrom adzonych), k tórzy bądź sam i m ają zam iar em i­ grow ać, bądź o d czu w ają sk u tk i em ig ra cji n ajb liższych .

M niej o fic ja ln e d y sk u sje i rozm ow y, b ędące często w y m ia n ą w ła sn y ch o b serw a cji i dośw iad czeń , od b y w a n e już poza salam i k o n feren cy jn y m i — w tra k cie zw ied za n ia p ięk n y ch za k ą tk ó w p o łu d n io w o -za ch o d n iej P o lsk i ■— d o p ełn ia ły ca ło ści teg o „p eryp atetyck iego d o św ia d czen ia ”, jak to n a zw a li n asi goście.

A n iela D y lu s, W a r sza w a

3. Z n aczen ie e ty czn y ch te o r ii d la p rak tyk i S o cieta s E thica 1987

D oroczna sesja S o cieta s E thica, jak a od b yła się w D eb reczy n ie (W ęgry) w dniach 31.08.— 4.09.1987 roku, p o św ięco n a b y ła zn aczen iu ety czn y ch teo rii dla prak tyk i. W ygłoszon o cztery zasad n icze refera ty . P rof. dr T rudy v a n A s p e r e n, A m sterd am , w w y k ła d z ie pt. T h e P la ce o f R a tio n a lity an d M o­

ra l E d u ca tio n in M oral T h eo ries, a n a lizu ją c u stalon e fo r m y teo rii obow iązku,

za u w a ża w ich stru k tu rze p ew n e sw o is te m om en ty: teorie te w fo rm u ło w a ­ n iu zasad dążą m ia n o w icie do u n iw ersa ln o ści, którą próbują osiągn ąć p o­ przez śc iśle racjon aln ą in terp reta cję ob ow iązk u ; prob lem atyk a ob ow iązk u zo sta je przy ty m jednak n iep ostrzeżen ie p rzesu n ięta n a p łaszczyzn ę w ied zy . W teoriach ob ow iązk u w y ch o d zi się n a jc z ę śc ie j z założenia, że je ś li uda się o d p ow ied zieć na p y ta n ie „Co n a leży c z y n ić ”, to czło w iek w p ew n y m sen sie sam zd ecyd u je się na d ziałanie. Z akłada się, że czło w ie k jest dobrej w o li i ch ętn ie u czy n iłb y to, co n a leży czynić, lecz teg o nie w ie. S ed n o k ry ty k i, jaką referen tk a p od n iosła w stosu n k u do ta k ieg o („u stalon ego”) p o jęcia o b o ­ w ią zk u , sp row ad za się do zarzutu, że teo ria ta n ie rozu m ie sam ej siebie: m oże ona u chodzić jako p op raw n e u za sa d n ien ie są d ó w m oraln ych , lecz nie jako teo ria decyzji. Z daniem v a n A sp eren , n a leża ło b y rozw in ąć ta k ą teorię, w k tórej, po p ierw sze, uznano b y za w ażn ą sam ą p ercep cję sy tu a cji; po drugie, u w zględ n ion o by k o g n ity w n y ch arak ter m oraln ych zob ow iązań , jed ­ nak że — po trzecie — cen tra ln e m iejsce w yzn aczan o n ie ty le p ytan iu do­ ty czą cem u w ied zy: „Co n a leży czyn ić?”, le c z raczej k w estii: „Jak żyć, jak p o stęp o w a ć? ” V an A sp eren pragnie ta k i ty p teo rii ety c z n e j n a zy w a ć n eo- ary sto teleso w sk im . O ile w w y ż e j om ów ion ej teo rii ety czn ej n aczeln e m ie jsc e przypadło ra cjon aln ości, to w la n so w a n ej przez autorkę refera tu teo rii ety czn ej g łó w n a rola p rzyp ad ałab y raczej w y ch o w a n iu i sto so w n ie do tego, zadania e ty k i b y ły b y inne.

P rof. dr B ren d a A l m o n d , H ull, w refe r a c ie pt. H um an B o n d s: A n

E ssa y in P ra c tic a l E th ics, p od k reśliła, że w ed łu g starej tra d y cji filo z o fic z ­

n ej ety k a jest d y scy p lin ą praktyczną. Od d łuższego jed n ak już czasu na polu filo z o fii m oraln ości p a n u je rozłam m ięd zy u ty lita ry zm em a racjonalizm em . Z p ozycji u ty lita ry sty czn ej autorka próbuje zgłęb ić k w e stię w p ły w u filo z o ­ ficzn y ch i ety czn y ch zasad na p rak tyczn e d ecyzje. W ty m celu a n a lizu je trzy p o d sta w o w e rodzaje zw ią zk ó w m ięd zylu d zk ich : biologiczn e (naturalne), p ra w ­ n e (sztuczne) oraz sp ołeczn e (dobrow olne).

Prof. dr H artm u t K a s t e n , L andau, rozw ijając d alej ogóln y tem at sym pozjum , p rzed sta w ił refera t nt. A u sw irk u n g e n u n te r sc h ie d lic h e r eth isc h e r

(9)

p ä d a g o g isch e P ra x is . N a p isa ł on refe r a t w op a rciu o sw o je d ośw iad czen ie

p sy ch o lo g a i pedagoga. O m aw ia w nim n a jp ierw g łó w n e e ty czn e sta n o w isk a , jak ie na ogół zak ład a p sy ch o lo g ia , aby n a stęp n ie z teo rety czn y ch założeń w y ­ p row ad zić w n io sk i d la p ra k ty k i ped agogiczn ej. W k o ń co w ej części referatu a u to r u sto su n k o w u je s ię jed n ak że k ry ty czn ie do b rak ów w z g lę d n ie zb yt za­ w ę żo n y ch ujęć p ew n y ch teo rii ety czn y ch oraz k r e śli w y ty c z n e dla in teg ra - ty w n e j teorii m oraln ego ro zw o ju czło w iek a .

R aczej in fo rm a cy jn y ch a ra k ter i lu źn y zw ią zek z tem a tem se sji m iał w y k ła d prof. dr. E lem era К о с s i s a, D eb reczyn : D ie S itu a tio n d e r e th i­

sch en F orsch u n g in U n garn . R efera t ogran iczył się do o m ó w ien ia sta n u ety k i

ew a n g e lic k ie g o K o ścio ła refo rm o w a n eg o oraz e ty k i m a rk sisto w sk iej n a W ę­ grzech. Z w y w o d ó w jeg o w y n ik a ło , że W ęgrzy n igd y n ie w y tw o r z y li o ry g i­ n a ln ej teo rii ety czn ej. P o zo sta ją c w sta ły m k o n ta k cie z eu ro p ejsk ą m y ślą ety czn ą , p rzy sw a ja li oni so b ie sto su n k o w o szybko w a żn e d la ży cia p ra k ty cz­ n eg o teo rie ety czn e, d o sto so w u ją c je do lo k a ln y ch w a ru n k ó w .

Ze stro n y k a to lick iej sta n badań e ty czn y ch p rzed sta w ił w k rótk im k o re- fe r a c ie prof, dr L aszlo B o d a , B udapeszt.

W d y sk u sji g ru p o w ej i p len a rn ej u jaw n ion o, że p u n k t w id zen ia v a n A sp eren n ie sta n o w i r z eczy w istej a lte r n a ty w y w stosu n k u do e ty k i A r y sto ­ te le sa ( v a n d e n B e l d , P u r g e r , S c h ü l l e r ) . W o d n iesien iu do w sz y stk ic h r e fe r a tó w zgłaszan o zastrzeżen ie, że za m ało u kazano w nich to n ap ięcie, ja k ie is tn ie je p o m ięd zy tym , co ogóln e, a tym , co in d y w id u a ln e ( H o f m e i s t e r ) . O tw artej k r y ty c e też poddano zazn aczającą się w pra­ cach S o cieta s E th ica ten d en cję do teo rety zo w a n ia , podczas g d y filo zo ficzn a i teo lo g iczn a e ty k a p o w in n a b yć d y scy p lin ą p rak tyczn ą ( L e u b a ) . Z n a ci­ sk iem p o stu lo w a n o — pod rygorem w y stą p ie n ia z S o cieta s E th ica — b y nie sp y ch a n o n a m argin es a sp ek tó w e ty k i teo lo g iczn ej (F r e y).

Zjazd w D eb reczy n ie d ok on ał ró w n ież w y b o ru n o w eg o p rezyd en ta na la ta 1987— 1991. F u n k cji tej p o d ją ł się prof, dr M artin H o n e c k e r , Bonn. N a stę p u je on po zm arłym p rzed w cześn ie p rezyd en cie, prof. dr. Jarlu H e m - b e r g u, L und, o k tó ry m d łu ższe w sp o m n ien ie w y g ło sił prof, d r R agnar

H o l t e .

P e łn y tek st w y stą p ie ń u k azał się n ak ład em S o cieta s E th ica pt. D ie B e­

d e u tu n g d e r e th isc h e n T h e o rie n fü r d ie P ra x is. J a h re sta g u n g 1897, H a n n o ­

v e r 1987.

ks. A lo jz y M arcol, W a r sza w a 7 4 B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

II. O P R A C O W A N IA

1. N iektóre zagadnienia etyczne w w łosk iej literaturze teologicznom oralnej 1987 r.

W ca ło k szta łcie d y scy p lin teo lo g iczn y ch teo lo g ia m oraln a jest tą gałęzią, k tó ra jako p o d sta w o w y cel sta w ia sob ie u d zielen ie pom ocy d zisiejszem u c z ło w ie k o w i w e w ła śc iw y m p o k iero w a n iu w ła sn y m życiem . M u si zatem c ią g le p od ejm ow ać p rob lem y m oralne, jak ie n ie s ie ze sobą w sp ó łczesn a rzeczy w isto ść. A b y sp rostać sw em u zadaniu, m u si jed n o cześn ie d ok on yw ać r e fle k sji nad sam ą sobą i n ad isto tą m oraln ości ch rześcija ń sk iej, m . in. po to, b y od ejść od sta ry ch sch e m a tó w i ujęć. Z adanie to nab rało szczególn ej ak tu a ln o ści po S ob orze W atyk ań sk im II, k tó ry zw ró cił u w a g ę n a p otrzebę o d n o w y te o lo g ii m oraln ej zarów no w p łaszczyźn ie fu n d a m en ta ln ej, jak i w u jęciu p o szczeg ó ln y ch k w e stii. W sp ółczesn e p iśm ien n ictw o teo lo g iczn o - m o ra ln e ro zw ija się n ieja k o w trzech k ieru n k ach : p od ejm u je p rob lem y m e­ to d o lo g iczn e, d o ty czy fu n d a m en ta ln y ch zagad n ień m oraln ości ch rześcija ń sk iej i op racow u je szc z e g ó ło w e k w estie.

(10)

B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

W litera tu r ze teo lo g iczn o m o ra ln ej języ k a w ło sk ie g o w rok u 1987 u k a­ zało s ię k ilk a z n a m ien n y ch p u b lik acji, z k tó ry ch trzy w y d a ją się godne szczeg ó ln eg o z a in tereso w a n ia ze w z g lę d u n a m o żliw o ść ich w y k o rzy sta n ia w w y k ła d a ch te o lo g ii m oralnej.

P ierw szą z p u b lik a cji m ożna za szereg o w a ć do p iśm ien n ictw a d otyczącego fu n d a m en ta ln y ch za g a d n ień te o lo g ii m oraln ej. J est to p raca p o św ięco n a su ­ m ien iu , k tóre w te o lo g ii m oraln ej fu n d a m en ta ln ej za jm u je p o d sta w o w e m iejsce. S u m ien ie jest b o w iem n ajb liższym , su b ie k ty w n y m w y zn a czn ik iem m o ra ln o ści c zło w ie k a i sta n o w i o p oziom ie ży cia m oraln ego czło w iek a .

L a c o scien za m o r a le oggi, k tórej red ak toram i są M. N a l e p a i T. K-e n -

n e d y (E ditones A ca d em ia e A lp h o n sia n a e, R om a 1987), jest k sięg ą p a m ią t­ k o w ą p o św ięco n ą prof. dr. D om en ico C a p o n e . S ta n o w i ona zbiór w y p o ­ w ie d z i 26 zn an ych te o lo g ó w (S. C ipriani, L. A lv a rez-V erd es, G. P ian a, L. M e­ dusa, В. H äring, Fr. F urger, K. G olser i in.), u k azu jących p rob lem atyk ę su m ien ia w różn ych asp ek tach . W b rew pozorom n ie jest to lu źn y zbiór a rty ­ k u łó w , lecz sy ste m a ty c z n y w y k ła d o su m ien iu od p rob lem atyk i su m ien ia w B ib lii po zagad n ien ia su m ien ia w p ra k ty czn y m ż y ciu czło w ie k a . C ałość pod zielon a jest n a p ięć części.

P ie r w sz a część p o św ięco n a jest za g a d n ien iu su m ie n ia w P iśm ie Ś w ię ­ tym . A u to rzy zasad n iczo ogran iczają się do N o w e g o T estam en tu . W op arciu o M t 5, 48; Ł k 6, 36 i in u k azu ją z jed n ej stron y isto tę su m ien ia w rozu ­ m ien iu B ib lii, z d ru giej zaś jeg o fu n k c ję w ży ciu m o ra ln y m człow ieka. M ocno a k cen tu je się śc isły zw ią zek su m ien ia z B ogiem : to B óg jest d aw cą zd oln ości od różn ian ia p rzez c zło w ie k a p om ięd zy dobrem a złem . A n aliza te k s tó w b ib lijn y ch p o zw a la tak że zd efin io w a ć su m ien ie jako sta łą d ysp ozy­ c ję w a rto ścio w a n ia m oralnego, którą posiad a k a żd y człow iek .

D ru ga część u k azu je p rob lem atyk ę su m ien ia w r e fle k sji h isto ry czn o teo - lo g iczn ej. J e st to w y a k c e n to w a n ie isto tn y ch m o m en tó w w ro zw o ju m y śli o su m ien iu . A u torzy p od ejm u ją ta k ie zagad n ien ia jak: S u m ie n ie a p r o s ty

r o z s ą d e k u A r y s to te le s a ; I d e a su m ie n ia w n au ce św . T o m a sza ; R o ztro p n o ść a su m ie n ie u O ck h a m a ; S u m ie n ie a r o z są d e k w e d łu g N e w m a n a . K ończy

te r e fle k sje a rty k u ł o su m ien iu w ś w ie tle V atican u m II.

T rzecia część d oty czy p o jęcia su m ien ia ch rześcijań sk iego, jak ie fu n k c jo ­ n u je w e w sp ó łczesn ej m y śli teo lo g iczn ej. P o szczeg ó ln e p rzyczyn k i m ów ią o Z ja w is k u su m ie n ia w d o ś w ia d c z e n iu p ś y c h o lo g ic zn y m , o T e o lo g ic zn e j d e fi­

n ic ji su m ien ia , o P o d s ta w o w y c h w y m ia r a c h su m ie n ia (su m ie n ie ja k o zd o l­ ność w a rto ś c io w a n ia m o ra ln eg o , su m ie n ie ja k o a k t w a rto ś c io w a n ia ), o S tr u k ­ tu r z e d e c y z ji su m ien ia . N a św ie tlo n o te ż za g a d n ien ie stosu n k u su m ien ia do

p raw a n atu raln ego, do op cji fu n d a m en ta ln ej oraz do praw dy.

C zęść czw a rta i p ią ta p o św ięco n a jest p astoraln ym im p lik acjom p rob le­ m a ty k i su m ien ia . M ów i się o k on ieczn ości ta k ieg o u k szta łto w a n ia su m ien ia, aby b yło r z e c z y w isty m w y zn a czn ik iem m oraln ości osoby lu d zk iej w życiu cod zien n ym . C ałość p astoraln ej r e fle k sji sk u p ia się w o k ó ł trzech płaszczyzn. N a jp ierw ukazano rolę, jaką p ow in n o sp ełn ia ć dobrze u k szta łto w a n e su m ie­ n ie w k o n tek ście w sp ó łczesn ej k u ltu ry , n a cech o w a n ej m . in. w o ln o ścią in te­ le k tu a ln ą . N a stęp n ie spojrzano na su m ien ie w k o n tek ście życia społeczn ego, od zn aczającego się dużym d yn am izm em i rodzącego w c ią ż n o w e problem y. W reszcie u kazano rolę su m ien ia w ży ciu r elig ijn y m człow ieka.

P om im o że sy g n a lizo w a n a p u b lik acja jest zbiorem w ie lu a rty k u łó w w y ­ rażających tem a ty k ę su m ien ia w różn ym „język u ”, n a leży uznać ją za isto tn y w k ła d w c a ło k szta łt p iśm ien n ictw a teologiczn om oraln ego. S ta n o w i o n a doj­ rzały, c a ło śc io w y i lo g ic z n ie sp ó jn y tra k ta t o su m ien iu .

K o lejn e d w ie p u b lik acje, na k tóre p ragn iem y zw rócić u w agę, n ależałob y za liczy ć do trzeciego k ieru n k u w sp ó łczesn eg o p iśm ien n ictw a teo lo g iczn o ­ m oraln ego. P o d ejm u ją one b o w iem szczeg ó ło w e p rob lem y zw ią za n e z w sp ó ł­ czesn ą rzeczy w isto ścią . P ie r w sz ą z n ich n a leży u m ieścić w ram ach p rob le­ m a ty k i b io ety czn ej. N o w e p oczyn an ia w tej d zied zin ie rodzą w ie le n iep o k o ­ jących p ytań. N iep ok ój ten p o d y k to w a n y jest przede w sz y stk im p y ta n iem

(11)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

o g ran ice p oczyn ań m ed y czn y ch , tj. czy n ie zagrażają one ży ciu k on k retn ego człow iek a. W iele p y ta ń d o ty czy śm ierci, jej d efin icji, orzek an ia o n iej. P ra ca pod red ak cją S. S p i n s a n t i e g o La m orte u m an a. A n tro p o lo g ia , d ir itto ,

e tic a (E dizioni P a o lin e, M ilano 1987) sta n o w i w tej m a terii cen n e źrodło

w ied zy i in form acji. P o n iew a ż au toram i są k a to licy różn ych sp ecja ln o ści (teo lo g o w ie, an trop olod zy, p ra w n icy , e ty c y , lek arze), p raca p o zw a la spojrzeć na śm ierć czło w ie k a i zw iązan e z nią p rob lem y w różn ych aspektach.

A u to rzy w y ch o d zą od u k azan ia z ja w isk a śm ierci jako p ow szech n ego lu d zk iego d ośw iad czen ia. W a n trop ologiczn ym w y m ia rze zagad n ien ia sk u p io ­ no się na sk la sy fik o w a n iu p oszczególn ych rod zajów śm ierci. N ie brakło też. sp o jrzen ia na śm ierć z różn ych p ozycji św ia to p o g lą d o w y ch i filo zo ficzn y ch . N a jw ię c e j m iejsca jed n ak p o św ięco n o rozu m ien iu śm ierci w relig ijn ej m y śli Zachodu. C ałość w y w o d ó w k oń czy rozdział p od ejm u jący zagad n ien ie p o sta w y w o b ec śm ierci zarów n o czło w iek a , k tó ry jest n ią bezp ośred n io zagrożony, s ta w ia jej czoła, p rzyjm u je ją z rezygn acją, jak i p o sta w y ty ch , k tórzy ze w zg lęd u na sw ó j zaw ód na co d zień obcują ze śm iercią.

K o lejn e op racow an ia d otyczą zesp ołu zagad n ień bezpośrednio zw iązan ych ze śm iercią, tj. eu ta n a zji i p rzed łu żan ia życia lu d zk iego. W ty m w zg lęd zie praca n ie w n o si nic szczeg ó ln ie now ego: is tn ie je b ezw zg lęd n y obow iązek, p rzed łu żan ia życia lu d zk iego, n ie m oże to jednak być przed łu żan ie b iolo­ giczn ej w eg eta cji; w a lk a o p rzed łu żen ie ży cia jest o ty le uzasadniona, o ile istn ie je n ad zieja p ow rotu do w p e łn i lu d zk iego życia. E utanazja jako sk ró ­ cen ie lu d zk iego ży cia jest za w sze złem m oralnym . Oba prob lem y, tj. e u ta ­ n azję i p rzed łu ża n ie życia, ukazano w asp ek cie ety czn y m i praw nym .

Isto tn e n a to m ia st zn aczen ie m a trzecia część om aw ian ej tu pracy, d o ty ­ cząca d e fin ic ji i o sta teczn eg o o k reślen ia śm ierci czło w ie k a . P rzy w ie lu in ­ g eren cja ch m ed y czn y ch (p obieranie narządów ) isto tn e zn aczen ie m a dziś śc i­ słe ok reślen ie zgonu człow ieka. D ość w n ik liw ie om ów ion o k ry teria u sta le n ia zgonu i orzekania o śm ierci: m ed y czn e (brak im p u lsó w w m ózgu, brak w s z e l­ k ieg o reflek su , brak oddechu, u sta n ie ak cji serca, sp ad ek ciśn ien ia) i p ra w ­ ne, a także fu n d a m en ta ln e założenia filo z o fii i te o lo g ii w zak resie d efin icji śm ierci.

Praca sta n o w i cen n e źródło w ied zy na tem a t u m iera n ia i śm ierci i m oże sta n o w ić liczą cą się pom oc w zak resie rozstrzygan ia w ie lu b io ety czn y ch problem ów .

T rzecia p u b lik acja w litera tu rze w ło sk iej 1987 roku, za słu g u ją cą na u w a ­ gę czy teln ik a , dotyczy jed n ego z n ajbardziej n iep o k o ją cy ch p rob lem ów w sp ó łczesn y ch , jakim jest A ID S. J est to zasad n iczo prob lem m ed yczn y, le c z nie u lega w ą tp liw o ści, że k ry je on w sob ie w ie le a sp ek tó w etyczn ych , k tóre Gino C o n c e t t i próbuje n a św ie tlić w sw o jej pracy pt. A ID S. P robiern i d i

co scien za (E dizioni P iem m e, C asale M onferrato 1987). O ety czn y m p od ejściu

do p rob lem u św ia d c z y p od tytu ł: P ro b iern i d i co scien za (p rob lem y su m ien ia). W szystk ie p rob lem y ety c z n e zw ią za n e z A ID S grupuje autor w p ięciu b lok ach tem atyczn ych , które m ożn a by uznać za rozd ziały pracy. P ierw szy z n ich szeroko i w n ik liw ie o m aw ia o b ow iązek in fo rm a cji n a tem a t A ID S. C o n cetti u k azu je przede w szy stk im , na czym p olega isto ta ob ow iązk u , który o k reśla jako m oraln y, ciążącego na w ła d zy sp ołeczn ej, słu żb ie zdrow ia, a tak że etyce. O m aw ia on ch arak ter sam ej in form acji, k tóra p ow in n a z a w ie ­ rać dane d otyczące sam ej choroby, jej źród eł, zagrożeń i zap ob iegan ia. P ra w d ziw a , rzeczow a i gru n to w n a in form acja u jęta z o sta ła w ram y b ez­ w zg lęd n eg o ob ow iązk u m oralnego.

W drugim bloku tem a ty czn y m p o d ejm u je au tor isto tn e p roblem y e ty c z ­ ne w k o n tek ście choroby k on k retn ego czło w iek a . C hodzi g łó w n ie o za jęcie w ła śc iw e j p o sta w y w ob ec teg o rodzaju ludzi. Isto tn a część teg o rozdziału d oty czy praw ety czn y ch , k tóre m u szą być za g w a ra n to w a n e osob ie chorej na A ID S. N a jw a żn iejsze z n ich to praw o do in form acji o ch orob ie, praw o do za ch o w a n ia ta jem n icy n a tem a t choroby, p raw o do n iew y cią g a n ia c y w il­ n y ch k o n sek w en cji z choroby, p raw o do dalszego k szta łcen ia się, p rzeb y w a n ia

(12)

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY

77

w m iejsca ch p u b liczn ych , o b ejm o w a n ia sta n o w isk , o trzy m y w a n ia k on k retn ej p om ocy, p rzeb y w a n ia w szp italu . L u dzie będ ący n o siciela m i w iru sa , a także lu d zie chorzy n a A ID S n ie m ogą b yć tra k to w a n i jako lu d zie in n ej kategorii.

N astęp n ie, au tor p o d ejm u je prob lem A ID S w asp ek cie tzw . w o ln o ści sek su a ln ej. P leć i z n ią zw iązan a sfera sek su a ln a sta n o w i bezsprzecznie w a rto ść w ży ciu człow ieka. Istn ieją jed n ak m oraln e gran ice a k tu a liza cji tej sfery . T zw . w o ln o ść sek su a ln a już sam a z sieb ie jest złem m oraln ym , które

jeszcze b ard ziej u ja w n ia się w zw iązk u z zagrożen iem A ID S.

C o n cetti n ie stro n i ró w n ież od zagad n ień tak ich jak: A ID S a m a łżeń stw o , o m a w ia ją c istotn e, a czasem zu p ełn ie n o w e p ro b lem y d otyczące zarów no m a ł­ żeń stw a , ja k i m a łżeń sk ieg o pożycia. M. in. sta w ia sobie p y ta n ie, czy n o siciel w ir u sa lu b chory na A ID S m a p raw o do za w a rcia m a łżeń stw a , czy m ogłob y to być p rzyczyn ą orzeczen ia n ie w a ż n o śc i już za w artego m a łżeń stw a , czy n ie sta n o w i to p o d sta w y do u d zielen ia rozw odu, czy m o żliw a jest leg a ln a separacja?

O statn i rozd ział d oty czy m o ra ln y ch a sp ek tó w o p iek i sp o łeczn ej i d u szp a­ ste r sk ie j nad n o sic ie la m i w ir u sa i ch o ry m i na A ID S.

Z a sy g n a lizo w a liśm y trzy spośród k ilk u p u b lik a cji o tem a ty c e ety czn ej, jak ie u k a za ły się w 1987 rok u w język u w ło sk im . W ybór prac p o d y k to w a n y był w a g ą i ak tu a ln o ścią o m a w ia n y ch w n ich prob lem ów . P ierw sza dotyczy jed n ego z fu n d a m en ta ln y ch zagad n ień teologiczn om oraln ych , ja k im je s t s u ­ m ien ie. D w ie p ozostałe odnoszą się do szczeg ó ło w y ch zagad n ień . N ik ogo n ie trzeb a p rzek o n y w a ć o a k tu a ln o ści ca ło ścio w eg o sp ojrzen ia n a śm ierć ani 0 p ow ad ze zagrożenia, jak ie n ie sie dla lu d zk o ści A ID S . W sz y stk ie trzy prace sta n o w ią isto tn y w k ła d w ca ło k szta łt w sp ó łczesn eg o p iśm ie n n ic tw a teo lo g icz- n om oraln ego. M ogłyb y on e być w y k o rzy sta n e w w y k ła d a ch teo lo g ii m oraln ej w sem in a ria ch d u ch o w n y ch i n a w y d zia ła ch teo lo g iczn y ch , a ta k że w sp ecja ­ listy c z n y m d u szp a sterstw ie.

ks. H e n r y k S k o r o w s k i S D B , W a r s z a w a -Ł o m ia n k i 2. M isty czn e d zia ła n ie D ucha Ś w ięteg o

w d o św ia d czen iu lu d zk iej słab ości

W ż y c iu sp otyk ają czło w ie k a różn e d ośw iad czen ia. N iek tó re w y d a ją się b ezn a d ziejn y m i. T roje spośród św ię ty c h rozp ozn aw ało n a dn ie n a jm n iej o b ie­ cu ją cy ch p rzeżyć u k ry te tam d zia ła n ie B o że i n a u czy ło się p o sta w y czci w o ­ b e c 1 D u ch a Ś w ięteg o . To św . A u g u sty n a , św . K atarzyn ę ze S ie n y i św . Jana od K rzyża lu d zk a słab ość d op row ad ziła do „od k rycia” w a r to śc i P a w io w y c h słóW: „W ystarczy ci m ojej łask i. M oc b o w iem w sła b o ści się d o sk o n a li” (2 Kor 12, 9) oraz „ucisk... w y ra b ia n a d zieję. A n ad zieja za w ieść n ie m oże, p on iew aż m iło ść B oża ro zla n a jest w sercach n a szy ch przez D u ch a Ś w ię te g o , który został nam d a n y ” (Rz 5, 3. 5).

W y z n a n ia b isk u p a H ip p on y za w iera ją rozw ażan ia, w k tó ry ch c z y te ln ik

o d n a jd u je sw o je w ła sn e d o św ia d czen ie ży c io w e — p oczu cie ciem n o ści i sła ­ b ości: „ K och ałem sz c z ę ś liw e (radosne) życie, lecz b a łe m się zn aleźć w tw o im m ieszk a n iu i u ciek a łem od n ieg o n a w e t w ted y , k ied y go szu k ałem . S ąd ziłem , ż e w str z e m ię ź liw o ść le ż y w ram ach lu d zk ich m o żliw o ści, a le ob ecn o ści tak iej s iły w e m n ie n ie b y łem św ia d o m y (...). B ieg n ij naprzód! Ja p o d n io sę cię 1 b ęd ę cię n ieść do k oń ca i ta m w r e sz c ie p od n iosę cieb ie w górę” l.

D la A u g u sty n a cier p ien ia tej w a lk i sta ły się śm iercią i n arod zin am i. Co p rzed tem b yło dla n ieg o m iłe i . sło d k ie, stra ciło sw o ją a tra k cy jn o ść i siłę n a sy ca n ia . Ś w ię ty rozp ozn ał p óźn iej tę p rzem ian ę jako ta jem n icze, u zd ra w ia ­

1 T h e C o n fessio n s o f S t. A u g u s t i n e. T ra n sla tio n , in tro d u c tio n , and n o te s b y J. R y a n , G arden C ity 1960, 150.

(13)

ją c e d zia ła n ie D u ch a Ś w ię te g o : „ P o szu k iw a łem z tęsk o n o tą h onorów , zd row ia, m a łż e ń stw a , a T y śm ia łe ś s ię ze m n ie (...). P o d ta jem n iczą ręk ą tw o je g o lek a rza m oje ob rzm iałe ra n y g o iły się i z d n ia n a d zień choroba m ojego u m y s łu i ślep o ta o czu u stę p o w a ły pod oczy szcza ją cy m b a lsa m em ża lu ” 2.

1. D u c h Ś w i ę t y s i ł ą i r a d o ś c i ą

D o św ia d czen ie n a u czy ło św . A u g u sty n a , że lu d z k ie serce n ie m oże is tn ie ć b ez rad ości. W m iarę, ja k za czą ł p ozn aw ać ży ją ceg o B oga, u św ia d a m ia ł sob ie p o d sta w o w e d ą żen ie czło w ie k a : do rad ości B óg stw o r z y ł czło w ie k a . L ecz ż y c ie n a u czy ło A u g u sty n a ró w n ie ż teg o , że n ie z m ie r n ie w a żn e je s t źródło i jak ość o w e j rad ości. I s tn ie je b o w ie m z a d o w o len ie zw od n icze, k tó re z n iew a la — aż do o sz u stw a grzech u . T y lk o B óg, D a w ca dob rych darów , m o że u k o ić b ól lu d zk ieg o serca rad ością, którą w n im w y zw a la . A u g u sty n zrozu m iał, że c z ło w ie k o w i do p ełn i szczęścia n ie w y sta rcza sa m w y siłe k , by czy n ić dobrze; n ie z b ę d n e je s t ró w n ież o d czu cie ra d o ści i słod yczy, o w o za n u rzen ie się w B o ­ gu, k tó re je s t siln ie jsz e n iż p rzy jem n o ści p ły n ą c e z grzech u . N ik t n ie u w o ln i s ię od złu d n ej sło d y czy grzech u n ie d o św ia d czy w szy w ię k sz e j ra d o ści p ły n ą ­ cej z B oga. T ej zw ięk szo n ej m o cy ra d o w a n ia się z dobra ser c e lu d z k ie p o ­ trzeb u je n a d e w sz y stk o . O d k rycie D u ch a Ś w ię te g o d zia ła ją ceg o w sła b o ści czło w ie k a d ało A u g u sty n o w i szczeg ó ln e p oczu cie siły i zad ow olen ia: „Poprzez D u ch a Ś w ię te g o , k tó reg o otrzy m u jem y , try sk a w n a szy m sercu n iew y czerp a n e źródło rad ości i m iło śc i do n a jw y ższeg o D obra, k tó re je s t B o g iem ” s.

K im D u ch Ś w ię ty je s t w ż y ciu T rójcy, ty m a n a lo g iczn ie jest w stw o rze­ n iu . T en, k tó ry uosab ia m iło ść łączącą O jca i S y n a , jed n o czy to, co je s t roz­ d zielo n e na ziem i. D u ch je s t sam ą siłą p rzy cią g a ją cej m iło ści. T o on w y d o ­ b y w a czło w ie k a z p rzep aści jeg o słab ości, a b y zatop ić go ca łk o w ic ie w B o ­ g u . W d zia ła n iu trzeciej O soby T rójcy o b ja w ia się B o sk i parad ok s u k ry ty w cen tru m lu d zk ieg o d ośw iad czen ia: słab ość, która k u si serce czło w ie k a , b y u c ie c przed B o g iem , za sp raw ą D u ch a p o w o d u je u fn y sp o czy n ek w J eg o ra­ m ion ach . J ak ą k o rzy ść m ożna o d n ieść, ch cą c u n ik n ą ć w a lk i, jeżeli z w y c ię stw o rod zi godną i zin teg ro w a n ą osob ow ość? W o w y m zm agan iu d ecy d u je p rzecież n ie lu d zk a słab ość, lecz to, w ja k im sto p n iu c z ło w ie k zatap ia się w potęd ze B oga, która m oże u zd row ić w sz e lk ą n iem oc. To „zd ob yw an ie” sieb ie jest w sp o m a g a n e i w y n a g ra d za n e d arem zan u rzen ia się w B ogu . D la teg o słabość, k tó ra n a jła tw ie j u leg a sk ło n n o ści d o złeg o , n ie m u si sp o w o d o w a ć oso b istej u cieczk i od B oga. W ła śn ie w e w n ą tr z czło w ie k a p rzeb y w a coś, a raczej K toś, k to je s t p o tężn iejszy n iż w sz e lk a n iem oc. D o strzeżen ie teg o daru, u k rytego na d n ie w ła sn eg o serca, zm a g a ją ceg o się ze słab ością, oznacza o d k ry cie D u ­ cha Ś w ię te g o jako p o tęg i p ro m ien iu ją cej rad ością zan u rzen ia się w m iło ści do ży ją ceg o B oga. T ak ie d o św ia d czen ie w ew n ę tr z n e sta ło się u d ziałem św . A u gu styn a: „O J ezu C h ryste, k ied y zanurzam się w T ob ie ca ły m m oim istn ien iem , m o je ż y c ie sta je się ży cie m r z e c z y w isty m ” *.

7 8 B IU L E T Y N T E O L O G IC Z N O M O R A L N Y

2. S w . K a t a r z y n a i c i e r p i e n i e p r z y j a ź n i

Jak św . A u g u sty n sp o tk a ł się z siłą D u ch a Ś w ię te g o w d ośw ia d czen iu s w o je j sła b o ści, ta k w X IV w ie k u d om in ik an k a, K atarzyn a ze S ie n y , od­ k r y ła J eg o o b licze w in n y m w y d a rzen iu ży cio w y m : w cier p ien ia ch przyjaźni. S erd eczn o ść i u czu ciow ość, z jaką zw racała się do ty ch , k tórym i k iero w a ła , ro d ziły przyjaźń sk iero w a n ą do n iej. S iła jej m iło ści rzadko o d n ajd yw ała ró w n y sob ie odzew . W cen tru m d o św ia d czen ia n ied o sk o n a ło ści ty ch z w ią z ­

* Tam że, 140.

* A u g u s t i n e , De S p iritu et littera , 5. * Confessions, 205.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zwrócono uwagę na synkretyzm pozytywizmu i jego od­ mienność w warunkach polskich: legalistyczne hasła pracy orga­ nicznej i pracy u podstaw, atakowanie tych

odbyła się w Krakowie sesja naukowa na temat mesjanizmu i sł owianofilatwa, poświęcona problematyce mesjanizmu i słowianofilstwa w Polsce, Francji i Rosji, od

Autor twierdzi, że dokonuje tu "kryty­ cznej rekonstrukcji" poglądów Brzozowskiego, gdyż jego teoria wiedzy nie została nigdzie wyłożona

Opis zjawiska, ze względu na jego specyfikę, powoduje konieczność budowania ca­ łości interpretacyjnej z materiału, którego członem konstruk­ cyjnym Jest

Artykuł Jest precyzyjnym opisem inscenizacji połączonym z analizą motywu jedzenia, rozbudowanego przez reżysera w sto­ sunku do tekstu wystawianych

Inicjatorem powołania pisma był Na­ czelny Instytut Akcji Katolickiej, a pierwszym redaktorem na­ czelnym został ks.. dr Stanisław

Autor do­ wodzi, że Witkiewiczowska metafizyka płci (wprost prowadząca do jego metafizyki) w wielu punktach styka się z tematem meta­ fizyki i walki płci, obecnym

Przedstawiając profil polityki kultural­ nej, zatrzymuje się nad problematykę treści wydawanych książek oraz mechanizmami kształtowania założeń wydawniczych