• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn katechetyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn katechetyczny"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Kubik

Biuletyn katechetyczny

Collectanea Theologica 47/4, 127-143

(2)

BIULETYN KATECHETYCZNY

Zawartość: I. W spółczesne m odele katechezy w Niem ieckiej Republice De­ m okratycznej. II. Sympozjum katechetyczne na Między zakonnym Wyższym Instytucie Katechetycznym w Krakowie (Katecheza dziecka sześcioletniego) *.

I. WSPÓŁCZESNE MODELE KATECHEZY W NIEMIECKIEJ REPUBLICE DEMOKRATYCZNEJ

Dnia 9 listopada 1976 r. katedra katechetyki Akademii Teologii K atolic­ kiej w W arszawie gościła ks. F. G. F r i e m e 1 a, profesora teologii pasto­ ralnej i katechetyki w Studium Filozoficzno-teologicznym w Erfurcie (NRD), który w obecności pracowników nauki, absolw entów i studentów katechetyki w ystąpił z referatem na temat form praktycznej działalności katechetycznej w swoim kraju. Poniżej om awiamy wybrane zagadnienia poruszone przez prelegenta.

1. „ D a w n a l e k c j a r e l i g i i ” przekształca się w katechezę. P oję­ ciem „dawna lekcja religii” określił prof. F r i e m e l należący już do prze­ szłości okres działalności katechetycznej w jego kraju, w którym zarówno rodzice, jak i dzieci kojarzyły nauczanie religii z obowiązkiem szkolnym. Pozytyw nym aspektem tego stanu rzeczy była w zględnie w ysoka frekwencja na lekcjach religii. Liczba dzieci uczęszczających na religię przewyższała znacznie liczbę dzieci uczestniczących w niedzielnej Mszy św. Zjawiskiem negatyw nym w ynikającym z faktu kojarzenia nauczania religii z obow iąz­ kiem szkolnym była bierna postawa wiernych. Naukę religii uznawało się za sprawę specjalnie wyznaczonych do tego osób: księży i katechetów. P a­ rafianie n ie czuli się za nią odpowiedzialni.

Analizując sytuację katechetyczną w NRD należy pamiętać, że katolicy stanow ią w tym kraju zdecydowaną m niejszość. Żyją w diasporze. Ta spo­ łeczna dysproporcja na niekorzyść katolików zmusza tamtejszy Kościół do szukania nowych form katechizacji, które um ożliw iałyby w iernym doświad­ czenie prawdziwie w spólnotowego charakteru Kościoła. Przełom owym pod tym względem okazał się rok 1968, w którym urzędowym aktem prawnym wyłączono w NRD naukę religii z nauczania szkolnego. Troskę o nią prze­ jęła wówczas wspólnota parafialna. Nowa sytuacja uaktyw niła w różnorodny sposób w ielu jej członków, którzy n ie ograniczyli się do samego przygotowa­ nia odpowiednich pomieszczeń. M iejsce lekcji religii zajęła katecheza o n ie­ co innej strukturze w ew nętrznej niż lekcja szkolna. Katecheza poza zdecy­ dowanym związaniem się z liturgią podjęła w ychow anie katechizowanych do m odlitw y i szerszego otwarcia się na problemy w spólnoty parafialnej. Obok intelektualnego w ysiłku zgłębiania rzeczyw istości wiary, za cel swych dążeń

* Redaktorem niniejszego biuletynu jest ks. W ładysław K u b i k SJ, Warszawa—Kraków.

(3)

p ostaw iła kształtow anie postaw religijnych już podczas spotkań na kateche­ zie. Wiara bowiem, o której zostaje się poinform owanym , ma się urzeczyw i­ stniać nie dopiero później, gdy skończy się „godzina lekcyjna”, ale już we w spólnocie katechetycznej, w grupie, która spotyka się razem po to, aby żyć w iarą jako „mały K ościół”.

Obecnie praktyczna działalność katechetyczna w NRD rozwija się całko­ w icie w ramach parafii, posiada swój ogólnokrajowy program ramowy, kon­ kretne m odele organizacyjne, a także odpowiednie instytucje kierujące jej Tozwojem.

W dalszym ciągu swego w ystąpienia prelegent zapoznał słuchaczy z p ew ­ nym i m odelami katechezy, które w ruchu katechetycznym NRD pojaw iły się jako uzupełnienie, pogłębienie, a czasem jako przeciwstaw ienie się tradycyj­ nej katechezie parafialnej.

2. K a t e c h e z a p r z e d s z k o l n a . Od strony organizacyjnej model katechezy przedszkolnej określa się w NRD jako „godzinę m atki”, która na pierwszym m iejscu ma wprowadzać dziecko w życie wiary. Podchodząc zaś do zagadnienia od strony dziecka, ma to być dla niego po prostu „radosna godzina Pana”.

Psychologow ie podkreślają w ielk ie znaczenie wczesnego dzieciństwa dla prawidłowego rozwoju osobowości człowieka. Pierw sze pięć lat życia to tak ­ że w ażny okres w rozwoju życia religijnego dziecka. W związku z tym k a­ techetki i panie zatrudnione w duszpasterstwie postulow ały objęcie troską katechetyczną dzieci poniżej sześciu lat. W odpowiedzi na słuszne potrzeby zaproszono matki, aby przychodziły raz w tygodniu do sali katechetycznej wraz z sw oim i dziećmi na całe przedpołudnie. Niektóre z m atek zabierały także dzieci sąsiadów. Na zorganizowanych spotkaniach opowiadano dzieciom o naszym Ojcu w niebie, o Zbawicielu, o roku liturgicznym . W ybrane tem a­ ty były następnie pogłębiane poprzez śpiew, m odlitw ę i zabawę.

Obecnie katecheza przedszkolna w NRD nabiera już cech zinstytucjona­ lizowanych. Istnieje d w uletni tem atyczny plan spotkań. Każdy cykl roczny rozpoczyna się w e wrześniu, a kończy w sposób uroczysty w czerwcu. Matki zastępuje się powszechnie katechetkam i z dyplomem, które odwiedzają posz­ czególne punkty katechetyczne i prowadzą zajęcia. Jeżeli rodzice, zajęci pra­ cą zawodową, nie dowożą sami swoich dzieci, czyni to katechetka. Jadąc do punktu katechetycznego zabiera po drodze do samochodu dzieci, m ieszka­ jące w różnych punktach osiedla. Po zakończeniu katechezy odwozi dzieci na powrót do m iejsca zam ieszkania. Mimo zinstytucjonalizowania kateche­ zy przedszkolnej m etody pracy z dziećmi się nie zm ieniły. Często także zda­ rza się, iż razem ze sw ym i dziećmi na spotkanie przychodzi w iele matek. Czasami jednak — zauw ażył prelegent — spotkania katechetyczne z przed­ szkolakami prowadzone przez dyplom owane katechetki w stosunku do daw­ nych spotkań zatracają nieco z atm osfery tak bardzo potrzebnego dzieciom matczynego ciepła.

3. K a t e c h e z a s o b o t n i a i n i e d z i e l n a . Katolicy w NRD — jak już zauw ażyliśm y — żyją rozproszeni. Dawniej katecheta przybywał do róż­ nych m iejscowości i spotykał się z m ałymi grupkami dzieci. To zajmowało mu w iele czasu, w yczerpyw ało siły, a nauczanie i w ychow anie nie było efek ­ tywne, zwłaszcza jeśli chodzi o pogłębienie w ięzi katechizowanych ze w sp ól­ notą parafialną. Z tego powodu niektórzy proboszczowie w ystąpili z in icja­ tyw ą zapraszania w szystkich dzieci na sobotę i niedzielę do siebie. W takim przypadku nie prowadzi się lekcji religii w ciągu tygodnia. Katecheza so­ botnia i niedzielna w parafii um ożliwia doświadczenie w spólnoty p arafial­ nej żyjącym w diasporze młodym w yznaw com Chrystusa. U dorosłych nato­ m iast wiernych kształtuje postawę zaangażowania i jest wyrazem ich św ia­ domej odpow iedzialności za katechezę. Trzeba bowiem dzieci dowieźć, w y ­ żyw ić i przenocować.

(4)

Referent w yraził jednak obawę, czy na dłuższą m etę uda się utrzymać powyższy eksperym ent katechetyczny. Proboszcz, katecheci i w ierni danego m iejsca, do którego co tydzień zjeżdżają katechizow ani, są przeciążeni i n ie mają już czasu dla siebie. Są to dla nich dni w ielkiego napięcia. Z drugiej strony dzisiejszy człow iek zm ęczony pracą chce opuścić m iejsce swego za­ m ieszkania i w yjechać na w eekend, a w związku z tym n ie zawsze chętnie godzi się na katechizację sobotnią i niedzielną.

W zakończeniu sw ego referatu mówca podkreślił, że działalność k ateche­ tyczna w jego kraju, szukając nowych modeli, nie odrzuca tradycyjnych m e­ tod katechizowania. Inwencja katechetów w yraża się n ie tylko w tworzeniu nowych form katechezy, ale także w udoskonalaniu już istniejących. Należy jednak zawsze pam iętać o tym, że katecheza zmierza do rozwoju w iary czło­ w ieka i dlatego m usi uwzględnić jego aktualne problem y i pytania. Istotne są nie m etody, ale urzeczyw istnianie się Kościoła. Jeśli dane m odele nie spełniają swego zadania, trzeba szukać, nowych, bardziej skutecznych. P o­ sługa katechetyczna powinna być nieustannie twórcza.

o. Z ygm u n t K . K acprzak OFM, K atow ice

II. SYMPOZJUM KATECHETYCZNE NA MIĘDZYZAKONNYM WYŻSZYM INSTYTUCIE KATECHETYCZNYM W KRAKOWIE Kolejne dziew iąte sympozjum katechetyczne na Międzyzakonnym W yż­ szym Instytucie K atechetycznym w K rakowie miało m iejsce w dniach 22 i 23 stycznia 1977 roku i zostało poświęcone katechezie dziecka sześcioletniego.

Otwarcia sympozjum dokonał bp Stanisław S m o l e ń s k i . W słow ie powitalnym w yraził najpierw radość z faktu, że paralelnie do wzmożonego zainteresow ania się w ładz ośw iatow ych dzieckiem sześcioletnim , również na terenie katechetycznym podejm uje się refleksję nad religijnym w ychow a­ niem sześciolatków. Zarówno w aspekcie psychologiczno-pedagogicznym , jak i katechetycznym tem at sym pozjum należy uznać za bardzo istotny. Zgodnie z odkryciam i psychologów okres przedszkolny życia dziecka ma bowiem za­ sadnicze znaczenie dla ukształtow ania się jego cech osobowych. N ie m niej­ szą wartość posiadają przeżycia religijne małego dziecka w odniesieniu do jego postaw y religijnej jako człowieka dorosłego. Charakter osobowego kon­ taktu z matką i najbliższym otoczeniem zadecyduje o przyszłym związku dziecka z Bogiem — Osobą. Trzeba jednak dostrzec szeroki kontekst poru­ szanej w ramach sym pozjum tem atyki, jaki stanowi fakt przyjęcia przez dziecko chrztu św iętego. Rzeczywistość obdarowania w chrzcie dziecięctwem Bożym i łaską w iary powinna w świadom ości uczestników spotkania stano­ w ić zaplecze podejm owanych rozważań. N ie mniej w ażnym kontekstem po­ ruszanej tem atyki jest katecheza rodzinna. Rodzice z racji swego powołania są dla swych dzieci pierwszym i głosicielam i w iary. Dlatego system atyczna katecheza kościelna nie może zastąpić katechezy przeprowadzanej przez ro­ dziców. W spomniane rodzaje katechezy należy jednak oceniać jako w zajem ­ nie się uzupełniające korelaty. Najlepsza bowiem system atyczna katecheza Kościoła nie zastąpi całkow icie, zw łaszcza w wypadku m ałego dziecka roli, jaką odgrywa w stosunku do niego najbliższe otoczenie rodzinne. Z kolei katecheza rodzinna w inna być pogłębiana i uzupełniana przez katechezę system atyczną. Ta ostatnia jest w stanie naprawiać pew ne braki spowodo­ w ane przez rodzinę i um ożliwiać dziecku przeżycie społecznego wyrazu w ia ­ ry w e w spólnocie Kościoła.

Na treść sympozjum złożyły się referaty o charakterze informacyjnym , dyskusje prowadzone w sześciu zespołach oraz zajęcia w ychow aw czo-dydak- tyczne z grupą sześciolatków.

(5)

R eferaty

1. Z a ł o ż e n i a w y c h o w a w c z o - d y d a k t y c z n e p r o g r a m u M i n i s t e r s t w a O ś w i a t y i W y c h o w a n i a

d l a p r a c y z d z i e ć m i s z e ś c i o l e t n i m i

Na w stęp ie uczestnicy sym pozjum zapoznali się z założeniam i pracy w y ­ chow aw czo-dydaktyczne j z dziećm i sześcioletnim i (w klasie przedszkolnej) w św ietle programu Ministra O św iaty i W ychowania. Po w ieloletnich bo­ w iem badaniach i dyskusjach zdecydowano upowszechnić w P olsce w ychow a­ nie przedszkolne od 1.IX.1977 r. w pierwszej kolejności w stosunku do dzie­ ci sześcioletnich. N ie wprowadza się jeszcze jednolitej form y organizacyjnej. Istnieć będą form y dość zróżnicowane o różnych wym iarach czasu oddziały­ w ania w ychow awczego, a m ianowicie: ogniska przedszkolne funkcjonujące przeciętnie 18 godzin tygodniowo, klasy przedszkolne (30 godzin tygodniowo pracy z dziećmi) i przedszkole w ielooddziałow e (do 54 godzin tygodniowej pracy wychow aw czej). Ze w zględu na duży w ym iar czasu oddziaływania na dziecko tę ostatnią form ę uznaje się za najbardziej w artościową. We w szyst­ kich placówkach w ychow ania przedszkolnego obowiązyw ać będzie now y pro­ gram pracy w ychow a w czo-dydaktycznej, którego projekt, zatwierdzony przez M inisterstw o O św iaty i W ychowania w 1975 r., obecnie w drażany jest prób­ nie w w ielu placówkach. W stosunku do programu aktualnie obow iązujące­ go — w ydanego przez M inisterstw o O św iaty i W ychowania w 1973 r. — no­ w y program dla dzieci sześcioletnich jest poszerzony o pew ne treści dydakty­ czne dotyczące szczególnie nauki czytania. Część m ateriału nauczania ele­ m entarnego z klasy I szkoły podstawowej przeniesiona zostaje do oddziałów przedszkolnych. Treści w ychow ania w projektowanym programie pozostają bez zmian.

W św ietle założeń i w ytycznych wspólnych dla obu programów i tych, które są zaw arte w programie w yłącznie dla dzieci sześcioletnich, w szystkie placów ki w ychow ania przedszkolnego w in ny zapewnić każdemu dziecku — niezależnie od jego sytuacji rodzinnej i środowiskowej — warunki do m ożli­ w ie pełnego rozwoju fizycznego, em ocjonalno-społecznego i um ysłowego. Przedszkola, klasy przedszkolne oprócz funkcji opiekuńczych spełniać w inny w coraz w iększym stopniu funkcje: stym ulacyjną, profilaktyczną i w yrów ­ nawczą. Pobudzanie w szechstronnego rozwoju, zapobieganie w szelkim jego nieprawidłow ościom oraz w yrów nyw anie różnych braków, niedoborów i defi­ cytów rozwojowych, to niezbędne w arunki jednakowych szans startu szkol­ nego w szystkich dzieci.

1. C z t e r y " k i e r u n k i o d d z i a ł y w a n i a w y c h o w a w c z e g o . Program w yznacza również cztery kierunki działania. Określa zadania i treś­ ci w ychow ania zdrowotnego, społeczno-m oralnego, um ysłowego i estetycz­ nego.

Do zadań w zakresie w ychow ania zdrowotnego należy kształtowanie czynnych postaw dziecka wobec zdrowia i bezpieczeństwa w łasnego i innych. Należy wdrażać dzieci do przestrzegania zasad bezpieczeństwa, wyrabiać na­ w yki higieniczno-kulturalne, przyswajać dzieciom w iedzę o tym co sprzyja, a co zagraża zdrowiu, kształcić sprawności i um iejętności ruchowe. P rzew i­ duje się pew ne elem enty w ychow ania sportowego.

W edług założeń programu w w ychow aniu społeczno-m oralnym należy zmierzać do kształtowania aktywnej postaw y dziecka jako członka rodziny, zbiorowości przedszkolnej i społeczeństwa. Już w przedszkolu powinno być dziecko przygotowane do roli ideowo zaangażowanego obywatela i w spółgo­ spodarza Polski Ludowej. W związku z podanym i założeniami w ytycza się szczegółowe zadania i treści, jak budzenie wrażliw ości em ocjonalnej, między innym i w rażliw ości na potrzeby innych, w yrabianie gotowości spieszenia in ­ nym z pomocą, radą i spraw ianie im przyjemności. N ależy również

(6)

uświada-miać dzieciom w artość przyjaźni, spraw iedliwości, dobroci, uczciwości itp., w ykorzystując w tym celu przykłady z życia przedszkola, przykłady z lite ­ ratury dziecięcej, z przeźroczy itd. W św ietle programu placów ka przed­ szkolna to niejako pierwsza szkoła społecznego życia, społecznej działalności. Dzieci w stępujące do szkoły pow inny być wdrożone do zdyscyplinowanego zachowania się, pow inny być przyzwyczajone do przestrzegania obow iązują­ cych norm, zasad postępowania. W różnych sytuacjach życia przedszkolnego należy kształcić u dzieci pożądane cechy charakteru m iędzy innym i odpow ie­ dzialność, dokładność, w ytrw ałość.

W iele m iejsca w programie poświęca się kształtowaniu w ięzi uczuciowej z rodziną, kształceniu szacunku i w dzięczności dla członków rodziny i uczuć opiekuńczych w obec m łodszego rodzeństwa.

Zgodnie z założeniam i programu w zm acnianie w ięzi em ocjonalnej ze śro­ dowiskiem społecznym powinno obejm ow ać zaznajam ianie z pracą ludzi bliż­ szego i dalszego otoczenia. W czasie bezpośrednich kontaktów dzieci z ludź­ m i pracy należy budzić dla nich i w ytw orów ich pracy w łaściw y stosunek.

Dość szeroko u jęte w ychow anie patriotyczne przewiduje między innymi: poznawanie i odwiedzanie lokalnych zabytków i m iejsc pamięci narodowej, zaznajam ianie z historią i tradycjam i danej m iejscowości, zbliżanie dzieciom wybranych bohaterów narodowych. Zaznajam iając z godłem Polski i hym ­ nem narodowym należy budzić szacunek dla ich powagi.

Program przewiduje także przekazywanie fragm entarycznych informacji na tem at niektórych m iast Polski, głównych rzek, ośrodków przem ysłowych i pom ników polskiej historii.

Program m ówi rów nież o kształtowaniu uczuć przyjaźni i braterstwa dla innych narodów z podkreśleniem krajów socjalistycznych graniczących z P ol­ ską. Proponuje się budzenie przyjacielskiego stosunku do w szystkich dzieci na św iecie przez przekazywanie fragm entarycznych wiadom ości na tem at ich życia, oraz przez zaznajam ianie z tańcami, piosenkam i i zabawam i dzieci z różnych części świata.

W zakresie w ychow ania um ysłowego w ytyczone zadania i treści obejm u­ ją: w zbogacenie w ied zy o otoczeniu społecznym, przyrodniczym i technice, aktyw izowanie procesów poznawczych, szczególnie m yślenia przyczynowo- -skutkowego, rozwijanie m owy kom unikatywnej, prawidłowej pod względem gram atycznym i artykulacyjnym . N ow e hasła program owe dotyczą nauki czytania. Po w stępnym okresie globalnego odczytyw ania w ybranych napisów i krótkich zdań o prostej budowie i zgodnej z zapisem graficznym, przew i­ duje się w prow adzenie 22 liter drukowanych dużych i małych. Nauka pisa­ nia pozostaje nadal w programie I klasy. Zakres przedszkolnej propedeuty­ ki m atem atyki obejmuje: kształcenie pojęć liczbowych, odczytyw anie cyfr od 1 do 10, odczytyw anie znaków w iększości, m niejszości, równości, w ykon yw a­ nie działań dodawania i odejm owania, klasyfikow anie zbiorów oraz poznanie podstawowych figur geom etrycznych.

D zieci 6-letnie w ykazują szczególną w rażliw ość em ocjonalno-estetyczną i w związku z tym zaprojektowano w programie zadania obejmujące: kształ­ tow anie elem entarnych technik plastycznych i m uzycznych, rozwijanie różno­ rodnych form twórczości dzieci oraz próby łączenia różnych rodzajów ek s­ presji. N ależy wzbogacać przeżycia i w yobraźnię dzieci, uw rażliwiać je na wartości estetyczne w otoczeniu, w przyrodzie, sztuce, uwrażliwiać na piękno postępowania i czynów człowieka.

2. M e t o d y i f o r m y p r a c y d y d a k t y c z n o - w y c h o w a w c z e j . Skuteczność pracy z dziećmi i realizowanie zadań programowych w dużym stopniu zależy od stylu i metod kierowania w ychow aniem i kształceniem . D latego w programie zawarte są założenia dotyczące wspom nianych zagad­ nień. Ze względu na charakterystyczny typ m yślenia spostrzeżeniowo-w y- obrażeniowy, ze względu na potrzeby dziecka i przewagę m otywacji em

(7)

ocjo-nainej,, w pracy z dziećmi w w ieku przedszkolnym stosowane są specyficzne m etody i form y pracy. Specyfika ta wyraża się w e w spółwystępow aniu m e­ tod czynnych, oglądowych i słownych, przy jednoczesnym dominowaniu m e­ tod czynnych opartych na w ielostronnym działaniu dzieci. Działalność ta obejmuje sam odzielne doświadczenie, przeżywanie i poszukiwanie. Nauczy­ cielka ze swej strony w inna pobudzać inicjatyw ę dziecka, w yzw alać jego aktyw ność emocjonalną, społeczną i estetyczną. Czynna metoda to także sta­ w ianie dzieciom zadań obejm ujących szeroki wachlarz działania i m yślenia. Stopień dowolności w sposobie w ykonania zadań może być różny. Trzecia m etoda czynna — ćwiczeń utrwalających — polega na pobudzaniu do powta­ rzania wcześniej nabytych wiadom ości i um iejętności, w różnych rodzajach ekspresji plastycznej, słownej, ruchowej.

W stosow aniu metod czynnych nauczycielka posługuje się żywym sło­ wem. pokazem, obserwacją. Bywają też takie sytuacje, kiedy w toku zajęcia dominują m etody słowne, np. opowiadanie, rozmowa, albo m etody oglądowe — oglądanie przeźroczy, dzieł sztuki itd., zawsze jednak te metody muszą inspirować lub pośredniczyć w działaniu dzieci.

W szystkie om ówione m etody w ystępują w kilku podstawowych formach organizacyjnych. Jak w szkole głów ną formą pracy jest lekcja, tak w przed­ szkolu — zabawa. Program zwraca uwagę, że ze względu na w łaściw ości psychofizyczne dzieci najbardziej odpowiednią drogą przyswajania przez nie wiadom ości i um iejętności jest zabawa z inicjatyw y danego dziecka, zabawa celow o zorganizowana, ogólnorozwojowa, dydaktyczna i dramatyzowana — na podłożu znanych w ydarzeń i utw orów literackich. W zabawach są ogrom ­ ne m ożliwości integrowania w szystkich dziedzin w ychow ania i w ielostron­ nej aktyw ności. Oprócz zabaw program uwzględnia też inne form y pracy, a m ianowicie: czynności sam oobsługowe, prace użyteczne i na rzecz innych oraz zajęcia dydaktyczne przeprowadzone z całą grupą i z m ałym i zespołami. Zajęcia nie mogą zam ieniać się w lekcje, ale muszą zawierać elem enty zabawy.

Specyficznym rodzajem zajęć są spacery i w ycieczki, podczas których dzieci nawiązują bezpośrednie kontakty z otaczającą rzeczywistością.

K ontakty okolicznościow e m iędzy nauczycielką a dziećmi, przy nadarza­ jących się okazjach, traktow ane są w programie także jako forma pracy w3’ehow aw czo-dydaktyczne j.

3. I n n e w s k a z a n i a . W programie przedstawione są prawidłowości rozwoju i potrzeby dzieci sześcioletnich, szczególnie podkreślona jest tenden­ cja do naśladow ania i podatności na wychow aw czą działalność. Zwraca się rów nież uwagę, że bez udziału rodziców w procesie w ychow ania nauczycielka przedszkolna nie osiągnie pożądanych rezultatów swoich zabiegów pedago­ gicznych. Zgodnie z założeniam i programu placówki w ychow ania przedszkol­ nego powinny być ośrodkam i instruktażowym i. W związku z tym określone zostały głów ne zadania i form y w spółpracy z rodzicami. W celu ujednolice­ nia kierunku i metod w ychow ania nauczycielka powinna: poznać środowisko rodzinne każdego dziecka, w ym ieniać inform acje o dziecku, jego postępach, zaznajamiać rodziców z aktualnym i zam ierzeniam i w ychow awczo-dydaktycz- nym i oraz ze sposobami kontynuowania pracy przedszkola w domu.

W św ietle programu zadania i obowiązki nauczycielek przedszkolnych są ogrom ne i niełatw e. Sterow anie aktyw nością dziecka, kierowanie procesem w ychow awczo-dydaktycznym i organizowanie pracy wyrównawczej z dziećmi, u których rozwój nie przebiega harmonijnie, wym aga od nauczycielki dużych k w alifikacji zawodowych. N iezależnie od instrukcji zawartych w programie, a dotyczących pracy z dziećmi sześcioletnim i — szczególnie pracy korektyw ­ nej — pow stał plan szkolenia m asow ego nauczycielek przedszkolnych aktualnie pracujących z dziećm i sześcioletnim i i tych, które będą pracowały z dziećm i w tym wieku. Wśród w ielu stałych form doskonalenia zawodowego szczególnie akcentowana jest praca sam okształceniowa nauczycielek.

(8)

2. Ks. prof. dr Jan C h a r y t a ń s k i SJ, Zycie religijne dziecka sześcio let­

niego

1. S ł o w o a d o ś w i a d c z e n i e . Obserwując życie religijne w spół­ czesnego człowieka napotykam y jak gdyby na dwa odrębne światy: świat codziennych ludzkich doświadczeń, trosk, kłopotów, problemów i św iat prze­ kazyw any nam w Słow ie Bożym, które czytam y podczas M szy św iętej czy rozważamy w czasie medytacji. W św iat ludzkich doświadczeń czujemy się całkowicie zanurzeni, natom iast św iat Słow a Bożego, jakkolw iek uznawany za prawdziwy, w życiu w ielu chrześcijan w ydaje się być czymś narzuconym z zewnątrz, obcym, obojętnym. Zauważany rozdźwięk m iędzy św iatem do­ świadczeń ludzkich a światem Słowa Bożego jest n iew ątp liw ie w ynikiem spe­ cyfiki kultury zachodnioeuropejskiej, w której bardzo akcentuje się znacze­ nie słowa w życiu religijnym nie troszcząc się zbytnio o zaistnienie jakiegoś istotnego warunku, który mógłby spowodować, że słowo stanie się w ew n ętrz­ ną w łasnością człowieka. Nic w ięc dziwnego, że w reflek sji teologicznej ostatnich lat coraz więcej m iejsca poświęca się analizie ludzkiego doświad­ czenia i jego roli w kształtowaniu się życia religijnego człowieka.

Każdy człowiek, doświadczając pewnej „granicy”, tragedii osobistej, n ie­ bezpieczeństwa, kryzysu, będąc zaskakiw any zm iennością otaczającej nas rzeczywistości, ciągle na nowo podejm uje pytania: skąd? dokąd? dlaczego? Wobec ogromu niew iadom ych doświadcza z jednej strony swego w ew nętrz­ nego ograniczenia w stosunku do olbrzymiego św iata i jego problemów, a jednocześnie przeżywa poczucie w olności, niezdeterm inowania. Z kolei do­ św iadczenie w łasnej w olności, a zarazem odpow iedzialności za krzywdę, zło istniejące w św iecie w yzw ala w człow ieku poczucie w iny i prowadzi do od­ czucia potrzeby uwolnienia. W szyscy czekam y na jakieś w yzw olenie ze zła, jakby na uw olnienie od współudziału w tym w szystkim , co dostrzegamy w całym św iecie. Nie jest to poznanie tylko intelektualne. Jest to św iado­ mość, która ciągle towarzyszy człow iekow i otwartem u na problemy świata i prowadzi go do odkrycia czegoś, co jest poza sferą dostrzegania, co stano­ w i tajemnicę. I chociaż nie użyjem y tutaj słowa Bóg, m amy świadomość w ew nętrzną, że poza całą otaczającą nas rzeczywistością istnieje jeszcze „coś w ięcej’ . Doświadczam y tego w naszych nie znajdujących odpowiedzi p y­ taniach, w naszym poczuciu w iny i odpowiedzialności, w naszej tęsknocie za uwolnieniem od zła. Zachodzi pytanie, czy bez tego doświadczenia doko­ nującego się w historii konkretnego życia ludzkiego mógłby człow iek zrozu­ m ieć słowo, które będzie m ówiło o zbawieniu, o przykazaniu, o grzechu, o odpowiedzialności, o wybraniu itp.

Z drugiej strony należy stwierdzić, że życie nasze w X X w ieku upływa ciągle w atmosferze zaspieszenia, zdenerw owania, w toku w ytw arzania co­ raz to nowych produktów, w św iecie techniki i maszyny. Doświadczenia zw iązane z tą cyw ilizacją utrudniają człow iekow i dostrzeżenie tajemnicy. Przy braku czasu na refleksję nad tym, co dzieje się w nas, łatwo dojść do utraty zm ysłu transcendencji i odczucia tajem nicy. Sam orzutnie w ięc czło­ w iek w spółczesny zaczyna się bronić przed niebezpieczeństwam i, jakie niesie z sobą współczesna technika, cywilizacja, tempo życia. I oto w kulturze za­ chodnioeuropejskiej budzi się zainteresow anie dla kultury Dalekiego W scho­ du, dla m edytacji Wschodu. Człowiek odczuwa głód m edytacji. W całej Euro­ pie napotykam y spontanicznie tworzące się grupy ludzi, którzy spotykają się po to, aby podejmować ćw iczenia związane z m edytacją Dalekiego Wschodu, zbierają się, żeby się modlić.

Tak w ięc życie religijne człowieka związane jest z dwoma płaszczyzna­ mi: ludzkim doświadczeniem czyli w ew nętrznym przeżyciem i ze słowem. Im bardziej oba w ym ienione elem enty zespolą się z sobą, tym bardziej auten­ tyczną i prawdziwą będzie religijna postawa konkretnego człowieka.

(9)

2. S ł o w o w ż y c i u m a ł e g o d z i e c k a . Słow o w życiu m ałego dziecka odgryw a rolę jakby w tórną i pozostaje w e funkcji do doświadcze­ nia. Dziecko m usi doświadczyć kontaktu z matką, aby mogło zrozumieć sło­ w o „matka”. Słow o w życiu m ałego dziecka jest po prostu znakiem, w erba­ lizacją uprzednio przeżytego doświadczenia na drodze kontaktu z otaczającą rzeczyw istością. Istnieje w praw dzie w życiu dziecka okres żywego zaintere­ sow ania się m ową, m anipulow anie językiem jakby zabawką. W tej m anipu­ lacji słowo może być jednak dla dziecka czym ś zupełnie zew nętrznym i nie stanow ić wyrazu jego w ew nętrznego doświadczenia. Rodzi się zatem pytanie, czy w w ychow aniu religijnym dziecka może m ieć znaczenie słowo, które nie jest zw iązane z uprzednim doświadczeniem , lub jest związane z doświad­ czeniem zupełnie przeciwnym niż to, które pragniem y przez dane określenie wyrazić. Zdarza się na przykład, że w ypow iadam y słow o Bóg, mówimy o Bogu dobrym, św iętym . U dziecka może słowo Bóg kojarzyć się z boles­ nym doświadczeniem kogoś, kogo rodzice staw iają na straży swojej pedago­ giki („Bądź grzeczny, bo Pan Bóg na ciebie patrzy”. „Stłukłeś szklankę — Pan Bóg cię skarał, bo byłeś nieposłuszny”). Słow a rodziców na tem at Boga m ogą zapaść o w iele głębiej niż słowo w ypow iedziane na katechezie, ponie­ w aż ich słowo było wyrazem pew nego doświadczenia, a nasze słow o stało się czystą informacją. Trzeba w ięc ciągle się zastanawiać, jakie doświadcze­ nia są dziecku konieczne, aby podawane przez nas słowo nie było czystą informacją, lecz staw ało się praw dziw ą komunikacją. Należy dołożyć starań, aby słowo stawało się w yrazem istniejącego w dziecku doświadczenia.

3. P o d s t a w o w e d o ś w i a d c z e n i a m a ł e g o d z i e c k a a w y ­ c h o w a n i e r e l i g i j n e . Jednym z pierwszych doświadczeń dziecka w okresie niem ow lęcym jest doświadczenie przyjęcia ze strony rodziców zw łaszcza m atki i doświadczenie pomocy. Przyjęcie, akceptacja dziecka przez m atkę, przez rodzinę, jest jednym z istotnych warunków zdrowia psychicz­ nego dziecka. W związku z potrzebą bezpieczeństwa dziecko m usi dośw iad­ czyć opieki, pomocy w ch w ili głodu, zimna i lęku. Na podłożu zaspakaja­ nych potrzeb rodzi się doświadczenie zaufania jakby jakieś prazaufanie, któ­ re rzutować będzie na całe życie człow ieka i na jego kontakt z Bogiem. To prazaufanie w ytw arzane przez środowisko rodzinne jest istotnym elem entem dojrzałej wiary, polegającej w łaśn ie na ufności i zaufaniu do Boga. Na za­ sadzie tak zwanego transferu przenosi dziecko doświadczenie zaspokojenia potrzeb w rodzinie w sferę życia religijnego. Katecheza powinna powoli po­ magać dziecku w tym przenoszeniu doświadczeń w yniesionych z rodziny na teren w iary.

D oświadczenie zaufania przeniesione z domu rodzinnego na Boga może być narażone na duże niebezpieczeństwo w m om encie pojaw ienia się w życiu dziecka cierpienia, choroby, utraty kogoś bliskiego, zła. W tedy w łaśnie może się zrodzić u dziecka w jakim ś elem entarnym znaczeniu pytanie o sens: „Dlaczego?” Trudno w tym wypadku podać gotową receptę postępowania w ychow aw czego z dzieckiem. Niem niej jednak należy skorzystać z dośw iad­ czenia oczekiw ania na kogoś lub na coś. Dziecko nieraz czeka na matkę, na pomoc i jest pewne, że czas oczekiw ania się skończy. To doświadczenie oczekiw ania powinno pomóc dziecku w mom encie oczekiwania na odpowiedź Boga, na prawdziwą Jego miłość, itp.

W oparciu o naturalną skłonność dziecka do podziwiania tego w szyst­ kiego, co go otacza zwłaszcza w środowisku przyrodniczym, można je pro­ w adzić do przeżycia obecności Boga w całej stworzonej rzeczywistości. Nie powinno w ięc w momentach naturalnego podziwiania piękna przyrody za­ braknąć słowa m ówiącego dziecku, że to Bóg dał nam cały piękny świat, że On go nam podarował. Aby jednak w ypow iadane zdania n ie stały się czystą informacją, m usi je poprzedzić moment naturalnej kontem placji, zachwytu, zadowolenia.

(10)

4. K o n t a k t z o t o c z e n i e m s p o ł e c z n y m p o d s t a w ą w s p ó ł ­ d z i a ł a n i a z B o g i e m . W ewnętrzny rozwój m ałego dziecka odbywa się przede w szystkim na drodze w ym iany. N iem ow lę odpowiada uśm iechem na uśm iech matki. Dziecko zaczynające posługiwać się m ową odpowiada na otrzym any dar słow em „dziękuję”. W m iarę wzrostu w ym iana w życiu dziec­ ka nabiera szczególnego charakteru. Polega na przejm owaniu i pełnieniu pewnych ról. Należy zauważyć, że pełnienie przez dziecko np. roli członka rodziny jest nie tylko naturalną drogą społecznego dojrzewania dziecka, ale zarazem rozwoju i kształtowania się jego osobowości. Na podłożu doświad­ czenia w ym iany w rodzinie i odgrywania roli członka rodziny dziecko po­ w inno się także uczyć w spółdziałania z Bogiem. Trzeba w ięc w kontakcie z otoczeniem społecznym, prowadzić dziecko do zrozumienia, że każdy czło­ w iek jest powołany do w spółdziałania z Bogiem, a terenem tego w spół­ działania jest cały św iat, przede w szystkim zaś spotkanie z drugim człow ie­ kiem. W codziennym kontakcie z całym otoczeniem przyrodniczym i społecz­ nym należy w ięc pomagać dziecku odkrywać, że na terenie konkretnej rze­ czyw istości dokonuje się w ym iana m iędzy nim a Bogiem. Chcąc, by to do­ św iadczenie religijne w pełni doszło do głosu, trzeba rozwijać i podtrzy­ m ywać w dziecku spontaniczne zw racanie się w stronę innych ludzi, otwarcie się na potrzeby drugiego człow ieka, zainteresow anie się św iatem roślin i zwierząt. Tutaj jest także m iejsce na kształtow anie w świadom ości dziecka przekonania, że m iłość Boga jest przede w szystkim m iłością bezwarunkową. Bóg nas ukochał, zanim staliśm y się godni miłości. Bóg szuka tych, którzy nie są dobrzy. Bóg pierwszy wychodzi na przeciw człowieka. Dziecko tak bardzo potrzebujące bezwarunkowej m iłości m atki, powinno na tym tle wznosić się do zrozum ienia bezwarunkowej m iłości Boga, którą zostajemy obdarowani po to, abyśm y ją dalej przekazyw ali w naszych stosunkach m ię­ dzyludzkich. Przechodząc do zagadnienia w iny, należy ją kształtować jako poczucie niespełnionego zadania i braku odpow iedzi na bezwarunkową m i­ łość Boga.

5. P o s t u l a t y . K atecheta powinien sobie zdawać sprawę, z jakim i w e ­ w nętrznym i doświadczeniam i w yniesionym i z domu rodzinnego przychodzi dziecko na katechizację, aby m ógł dokonywać pewnych poprawek w fałszy­ w ych pojęciach dzieci, aby m ógł korygować obraz Boga, z którym dzieci przychodzą na religię, i uzupełniać doświadczenie zaufania, zwłaszcza w w y ­ padku, gdy dziecko w rodzinie nie przeżyło zaspokojenia tej istotnej w jego życiu potrzeby. Jest to w ięc postulat dotyczący znajomości środowiska ro­ dzinnego dziecka i panującej w nim atm osfery.

Drugi postulat dotyczy wprowadzania w spotkania katechetyczne ludz­ kiego doświadczenia kontaktu, m iłości, w ym iany, zaufania, zanim przekaże­ m y dziecku słowo Pism a św iętego naw iązujące do w spom nianych doświad­ czeń.

Trzeci postulat dotyczy osoby sam ego katechety, który świadom ie musi dążyć do tego, aby b ył naprawdę kim ś kochanym, do kogo się ma zaufanie, z którym można w ejść w kontakt prawdziwej osobistej wym iany.

3. Ks. dr W ładysław K u b i k SJ, Proces uczenia się m ałego dziecka i jego

kon sekw en cje d yd a k tyc zn e

1. U c z e n i e s i ę d z i e c k a p r z e d s z k o l n e g o . W szelkie uczenie się przebiega na zasadzie wzajem nego oddziaływania na siebie jednostki i otoczenia. Bodźcami dochodzącymi do jednostki poznającej są zarówno przedmioty, jak i osoby.

Dziecko nie zachow uje się bezw olnie wobec podniet, ale już jako n ie­ m owlę w pływ a na sw oje otoczenie i zm ienia je. Zjawisko działania dziecka na otoczenie P i a g e t nazywa asym ilacją. Dziecko asym iluje św iat czyli

(11)

przystosowuje otoczenie do siebie. Można to obserwować już na przykładzie odżywiania się niem owląt.

Działanie świata, otoczenia na dziecko P i a g e t nazywa akomodacją. Dziecko również dopasowuje się do specyfiki otoczenia. W ten sposób do­ chodzi do rów now agi i w zajem nego oddziaływania na siebie pomiędzy jed ­ nostką a św iatem . Akomodacja nie jest zjaw iskiem jednostronnym, ale jest jakim ś w yw ażonym stosunkiem pomiędzy działalnością dziecka i świata. W tych w zajem nych oddziaływaniach zachodzących pomiędzy dzieckiem a otoczeniem tworzą się pierwsze schematy zachowań. Najprostszą ich for­ mą są odruchy, stanow iące wrodzone wyposażenie niem owlęcia.

Poprzez ćw iczenie i spontaniczne rozszerzanie się odruchowych schem a­ tów zachowań na nowe sytuacje powstają proste przyzwyczajenia jako n o­ w e schem aty (np. przyzw yczajenie do ssania).

Gdy dziecko przypadkiem w praw i w ruch jakiś przedmiot, odkrywa pierwsze zależności pom iędzy środkiem a celem. Czynności te dopiero w te­ dy stają się rozumnym działaniem, gdy niem ow ie potrafi już różne sche­ m aty zachowań przenosić w now e sytuacje (np. przy pomocy sznurka czy patyka przyciąga do siebie różne przedmioty). Teraz następuje u dziecka sta­ dium eksperym entow ania, rozumnego próbowania. Tym samym powoli uw e- w nętrzniają się związki zachowań. Dziecko potrafi już na płaszczyźnie w y­ obrażeniowej zestawić środek z celem.

2. Z m i a n a z a c h o w a n i a s i ę jako wynik uczenia się na drodze reakcji na bodźce. Bodźce powodują reakcje, które polegają na prostym do­ stosowaniu się do przedmiotu. Z chwilą gdy początkowo obojętny przedmiot (np. flaszka) nabierze znaczenia na skutek połączenia się z zaspokojeniem pewnej potrzeby (np. pokarmu), mamy do czynienia z bardzo prostym prze­ biegiem uczenia się. Można tu m ówić o początkach w ychow ania poprzez znaki (np. na w idok flaszki dziecko przestaje płakać).

3. B o d ź c e o t o c z e n i a a r o z w ó j o s o b o w o ś c i . Bodźce pocho­ dzące z zewnątrz m ają w pływ także na rozwój całej osobowości dziecka. Już u kilkutygodniow ych niem ow ląt zauważa się rozwojowe różnice w zależności od tego czy dzieci znajdow ały się w otoczeniu ubogim czy też bogatym w bodźce optyczne, akustyczne, dotykowe. Podobną rolę w procesach ucze­ nia się i rozwoju pełnią bodźce uczuciowe. O w iele wcześniej zachodzi pier­ w sze porozumienie dziecka z matką przez kontakt uczuciowy, przez przytu­ lenie się niż poprzez kontakt przy pomocy słowa. I przeciwnie, zauważa się, że niem ow lęta oddzielone od matki w pierwszych tygodniach życia zapadają na choroby skórne i choroby przewodu pokarmowego. Z kolei tylko w tedy niem ow lę może się nauczyć zaufania do świata, a tym samym otrzym uje podstawę do zdrowej pew ności siebie i um iejętności nawiązywania kontak­ tów społecznych, gdy przeżywa, że jest przyjęte i afirm owane przez sw oje najbliższe otoczenie. W ielu zatem psychologów uważa, że zalążki struktury osobowości, charakteru n ie są przede w szystkim wrodzone, ale w łaśnie kształtują się w najw cześniejszych latach życia, w niem ow lęctw ie poprzez kontakt z otoczeniem . N ie tylko pesym istyczne czy optym istyczne n astaw ie­ nie do świata tworzy się na zasadzie podstawowych doświadczeń w niem o­ w lęctw ie. W ielki w pływ w ychow aw czy mają w kontakcie z dzieckiem takie cechy osobowe w ychow aw cy jak zam iłow anie do porządku, otwartość, ory­ ginalność. Zbyt pedantyczne w ychow anie do schludności kształtuje np. po­ staw ę skrępowania. Nadm ierne zwalczanie agresywnej zachłanności dziecka prowadzi do bierności i przesadnej grzeczności. Natom iast w zm ocnienie dzie­ cięcej spontaniczności rodzi poczucie sam odzielności i przedsiębiorczości.

Um iarkowane dostarczanie dziecku okazji, aby doświadczyło pewnych ograniczeń na rzecz innych sprzyja rozwijaniu się postawy realnego dosto­ sowania do innych, kształtuje postaw ę społeczną i ułatw ia dziecku zdobycie um iejętności w yrzeczenia na rzecz innych.

(12)

4. U c z e n i e s i ę p r z e z i d e n t y f i k a c j ę . Zanim dziecko w sposób św iadom y i zam ierzony zacznie się kształtować w oparciu o wzory, już w pierwszych latach życia przejm uje sposoby zachowania się na drodze n a­ śladownictwa. W w ieku przedszkolnym jeszcze łatw iej przejm uje dziecko sposoby zachow ania się i słow nictw o, np. swoich rówieśników. Dzieci przej­ mują oczyw iście nie tylko pozytywne, ale i negatyw ne w łaściw ości. Liczne badania wykazały, że najszybciej kopiowane są agresyw ne form y zachowa­ nia się. Bardzo szybko przejmują dzieci negatyw ne cechy swoich rodziców. Także normy i zasady postępow ania są przejm owane na drodze naśladow ­ nictw a i identyfikacji. Spostrzeżono również, że szybciej identyfikuje się dziecko z osobą, którą lubi i poważa. Czas przebywania z drugą osobą tak­ że odgrywa w ażną rolę w przyjm owaniu pozytywnego czy negatywnego w pływu.

Rodzice i w ychow aw cy powinni sobie zdawać sprawę, że przede w szy­ stkim w łasną osobowością i w łasnym zachowaniem naw et nie uświadom io­ nym w pływ ają na uczenie się i rozwój dziecka. Z drugiej strony w szelkie św iadom e zam ierzenia w ychow aw cze pozostają całkow icie bezowocne, jGżeli nie są potwierdzone autentyczną, osobistą postawą wychow awcy. Psycholog B a l i n t m ówi, że rodzice posiadają przerażającą moc w odniesieniu do losu swojego dziecka i oni sami są w sposób ostateczny odpowiedzialni za zły czy dobry charakter dziecka, za zdrowie czy urazy psychiczne. N iestety ro­ dzice znają tylko sw oje uświadom ione cechy, a nie mają pojęcia, na jakich tajem nych drogach cała ich osobowość, ich sposób bycia oddzlaływ uje na ich w łasne dzieci.

5. U c z e n i e s i ę p r z e z w z m o c n i e n i e (nagroda i kara). W szelkie w zm acnianie w procesie uczenia się przez stosowanie nagrody lub kary pro­ wadzi po prostu do pogłębiania m otyw acji uczenia się. Zmiana postawy u uczącego się następuje jednak tylko w tedy, gdy zachodzi tzw. w ielokrotne 'wzm ocnienie, w ielokrotne nagrodzenie lub ukaranie. Należy tu zauważyć, że o w iele w iększy skutek odnosi nagroda polegająca na pełnym m iłości zwró­ ceniu się w ychow aw cy ku dziecku aniżeli nagroda słowna czy materialna. N ajw iększą karą jest odsunięcie się od dziecka. Należy jej bardzo unikać zwłaszcza w stosunku do m ałych dzieci.

Każde dziecko przejawia w ielką potrzebę kontaktu uczuciowego i uzna­ nia. Czeka na pochwałę. Pochw ała jednak odnosząca się do samej osoby dziecka, a nie do jego czynności, m oże bardziej w pływ ać na zmianę spo­ łecznego kontaktu uczuciowego aniżeli na zmianę zachowania się. Pochwała zbyt często udzielana prowadzi do nadmiernego uzależniania się dziecka od w ychow awcy. Trzeba w ięc przem yśleć dozowanie pochwał, a już tym bar­ dziej zastosow anie kary. Kara niezm iernie w pływ a na w łasne poczucie zna­ czenia społecznego u dziecka i może stanow ić pew ne obciążenie w stosun­ kach karzący-ukarany, może w yzw alać lęk i agresję oraz prowadzić do u cie­ czki od rzeczywistości w dziedzinę marzeń, w której w szystko staje się m o­ żliwe.

6. K o n s e k w e n c j e d y d a k t y c z n e . W ielu rodziców i w ych ow aw ­ ców ucieka się w kontakcie z dzieckiem do pouczeń, uwag, do nawoływania, aby dziecko podporządkowało się regułom, radom. N ajczęściej zapomina się o tym, że istotną rolę w procesie uczenia się i rozwoju małego dziecka p eł­ nią nie słowa ale sam wzór osobowy. W dziecku jak w zwierciadle odbija się równowaga w ychow awcy, jego prawość, jego osobowe sposoby zachowa­ nia się, jego zaufanie do samego siebie, postawa wobec ludzi, świata, Boga, jego um iejętność życia, kochania i wierzenia. Dokładne obserw acje pokazały, że wzorzec zachowania się w ychow aw cy odgrywa zasadniczą rolę w proce­ sie w ychow ania m ałego dziecka.

Jeżeli w ięc katecheta chce wpoić dziecku przekonanie, że Bóg jest z na­ mi, jest nam bliski, musi sam swoim postępowaniem i zachowaniem poka­

(13)

zać, że jest -dziecku bliski i to każdemu, także temu nie kochanemu, nie sym patycznemu, opóźnionem u w rozwoju, zahukanemu, bojaźliwem u, temu najbardziej zam kniętem u w sobie... temu ostatniem u. Jeżeli pragnie u św ia­ domić dziecku, że Bóg jest w ierny, sam katecheta m usi okazać się słownym , obowiązkowym , spełniającym obietnice (np. pójścia na spacer, rozdania po­ darków, nagród, udzielenia pomocy, itp.). Jeżeli chce, żeby dziecko zrozu­ miało najw iększe przykazanie m iłości: „m iłujcie się w zajem nie, jak Ja was um iłow ałem ”, m usi pomóc przeżyć dziecku prawdziwą miłość, pomoc, zain­ teresow anie się nim. Im mniej doświadcza dziecko atm osfery m iłości w domu rodzinnym, tym w ięcej m usi mu jej dostarczyć katecheta, w ychow aw ca w procesie wprowadzania dziecka w realizację najw iększego przykazania.

Mówiąc o roli w ychow awcy, w arto odnotować pew ne szczególne w ska­ zania w ynikające z obserwacji i badań psychologów. D zieci m ianowicie z w iększą odwagą i pewnością siebie zabierają się do pracy, gdy towarzy­ szy im w iara dorosłych w ich um iejętności. Przesadne jednak wym agania mogą okazać się równie niekorzystne jak brak zaufania w m ożliwości d zie­ cka. Tylko w tym w ypadku dzieci są zdolne się uczyć i zdobywać nowe doświadczenia, gdy wym agania w ychow aw ców są proporcjonalne do stopnia rozwoju dziecka. Przesadne wym agania niszczą w dziecku poczucie pewności siebie i osłabiają m otyw ację uczenia się. Natom iast zbyt ciasne w ymagania prowadzą do nudy i bierności.

Bardziej pozytywne efekty osiąga się poprzez dem okratyczny i przyja­ cielski styl, model w ychow ania aniżeli poprzez m odel autorytatyw ny. D em o­ kratyczny model w ychow ania łatw iej i skuteczniej wyrabia w dziecku sa­ m odzielność i poprawne postaw y społeczne. Model ten cechuje bowiem um iarkowane kierow anie (dyrygowanie) i dostarcza dziecku atm osfery ciepła, szacunku i zrozumienia, w której łatw iej przejmuje dziecko sposoby zacho­ w ania się dorosłych. Istotną rolę odgrywa jednak sam wzór osobowy. I tak na przykład bojaźliw i rodzice i w ychow awcy są tak samo złym m odelem w ychow awczym , jak i rodzice zbyt gorliw i i niecierpliw i.

Duże znaczenie w procesie uczenia się posiada także liczenie się z pod­ staw ow ym i potrzebami psychicznym i dziecka, do których należą: potrzeba kontaktu uczuciowego, potrzeba bezpieczeństwa i potrzeba osiągnięć.

D ziecko w sposób naturalny garnie się najpierw do m atki a potem do w ychow awcy. Emocjonalny związek i duży stopień ciepła w stosunkach z m a­ łym i dziećm i rozwija w nich radość uczenia się, spontaniczność i twórczość. W szelkie poczucie osiągnięć pobudza dziecko do nowych czynności. Natom iast kary, w szelk ie niezauw ażenie dziecka przynoszą zahamowania.

W ychowaw cy powinni zatem ciągle kontrolować sw oje zachowanie się, korzystać z uw ag otoczenia, nagryw ać na taśmę swój głos, swój sposób m ó­ w ienia, aby m ogli staw ać się jak najbardziej zrównoważonym m odelem w y ­ chow awcy.1

4. S. dr Jana P ł a s k a Urszulanka SJK, Założenia m a teria łó w „Z Jezusem ” W związku z troską Kościoła o katechizację katolickich dzieci w w ieku przedszkolnym oraz uchwałą kom isji episkopatu, która przewiduje powszech­ ną katechizację dzieci w w ieku przedszkolnym, zaistniała potrzeba opracowa­ nia programu katechizacji dla dzieci sześcioletnich. Przygotowane m ateriały, a w łaściw ie szkice katechez, nie chcą ograniczać dawnych czy nowych po­ szukiwań, lecz stanowią pew ną propozycję, próbę.

1 Szerszą inform ację na tem at procesu uczenia się dziecka i wychow ania religijnego, znajdzie czytelnik w: Deutscher Katecheten Verein, R eligionspä­

dagogische B eiträge zu m V orsch u lalter, München 1975; Deutscher K atecheten

Verein, A rbeitsh ilfen zu r religiösen Erziehung und G laubensunterw eisung in

(14)

M ateriały zatytułow ane Z Jezusem zostały opracowane przez grupę osób głów nie z ośrodka kielecko-w arszaw skiego przy czynnym współudziale sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej i Sióstr Im ienia Jezus, a także w konsultacji z szerszym gronem katechetów-praktyków , którzy uczestniczyli w kursie ka­ techetycznym w Warszawie, w lipcu 1976 roku. Brano również pod uwagę istniejące dotąd m ateriały, jak praca zespołu księży z Tarnowa (Z w iążm y

m ałe dzieci z kościołem p arafialn ym ) czy praca p. Janiny G r a j d o c h y

(Z Jezusem id ziem y do Ojca — D zięk u jem y Ci Boże), czy też prace ośrodka katechetycznego kieleckiego i w arszaw skiego (R ozm aw iaj z tw o im dzieckiem .

W prow adzaj je w życie K ościoła, R ozm aw iaj z tw o im d zieckiem o Bogu

i inne).

Celem w ychow awczym i dydaktycznym przygotowanych m ateriałów jest ułatw ienie katolickiem u dziecku nawiązania osobowego kontaktu z Bogiem, otwarcia się na Boga i ludzi. Pragniem y kształtow ać takie postawy m oralno- -,społeczne i religijne dziecka, aby jego życie upływ ało rzeczywiście z Jezu­ sem — jak to określiliśm y w sam ym tytule m ateriałów.

3. P o d z i a ł t r e ś c i . Treść zawartą w m ateriałach dzielim y na kilka cykli. Najpierw pragniem y uświadom ić dziecku, że m ocny i w ielk i Bóg jest z nim. W oparciu o tę rzeczywistość pragniem y mu um ożliwić przeżycie bezpieczeństw a i zaufania do Boga. Przedstaw ione zamierzenia wplatam y w codzienne doświadczenia dziecka, kształtujące się w kontakcie z rodziną, grupą katechetyczną i parafią. Można tu dostrzec pew ną analogię do w ycho­ wania społecznego naszkicowanego w programie M inisterstwa Oświaty i W y­ chowania. Już na tym pierwszym etapie pracy w ychow ujem y dziecko do po­ staw y m iłości przejawiającej się w uw ielbieniu Boga.

W dalszym cyklu katechizacji prowadzim y dziecko do uw ielbienia Boga Jezusa w Jego tajemnicach dostępnych nam w roku liturgicznym. Tym sa­ mym pragniem y w łączyć dziecko w nurt życia Kościoła. W przedszkolu zgod­ nie z programem M inisterstwa O św iaty i W ychowania przeżywa dziecko uro­ czystości państwowe. W K ościele powinno przeżywać z całą w spólnotą para­ fialną uroczystości religijne.

W trzecim cyklu katechizacji koncentrujem y się na osobie Maryi, Matki Jezusa, jakkolw iek praw ie w szystk ie tem aty ukazujące tajem nice życia J e­ zusa w iążem y z Maryją Matką Boga.

W ostatnim cyklu dokonujem y pewnego podsumowania, zwracając u w a­ gę dziecka na rzeczyw istość obecności wśród nas m iłującego nas Jezusa i dążąc do obudzenia w dziecku odpowiedzi m iłości wobec Jezusa.

W sum ie zaprojektowaliśm y trzydzieści trzy tem aty, których kolejność może ulegać zm ianie z zachowaniem jednak zasady zgodności z rokiem li ­ turgicznym. Przed każdą uroczystością należy przygotować dzieci do jej przeżycia, a po niej utrw alić doświadczenia dzieci w form ie rysunku, m alo­ wania, śpiewu, itp. Staraliśm y się form ułow ać treść zaw sze w kategoriach działania, aby zasugerować katechecie, że w pracy z m ałym i dziećmi na pierwsze m iejsce należy w ysunąć metody czynne.

2. C h a r a k t e r y s t y k a k a t e c h e z . W każdym szkicu katechezy podajem y now y elem ent treści, którą dziecko ma poznać, przeżyć w m odlit­ w ie, wyrazić w słowach, w inscenizacji, geście, rysunku i wprowadzić w życie. N ie m ożemy zrezygnować z opanow yw ania przez dziecko pewnych treści, z przyswajania pam ięciowego niektórych tekstów, psalmów, m odlitwy. D ziec­ ko sześcioletnie chętnie się uczy i m oże przyswoić sobie w iele pojęć. Zresztą program M inisterstw a Oświaty i W ychowania także przew iduje szeroki zakres m ateriału, który dziecko ma opanować w łącznie z czytaniem. Nie byłoby w ięc celow e zbytnie ograniczanie zakresu m ateriału w katechezie przedszkolnej. Jakkolw iek zdajem y sobie sprawę, że przyswojenie materiału nie może stać się głównym celem.

(15)

W każdym szkicu katechez przewidziana jest moditwa. Jakkolwiek nie opracowaliśm y instrukcji na temat m odlitwy, zasugerowaliśm y p ew ne teksty, sposoby m odlitwy, aby zarówno dzieci, katecheta i w szystkie osoby, biorące udział w spotkaniu, rzeczyw iście razem się m odliły i oddawały cześć Bogu. Zaproponowaliśmy m odlitw ę ciszy, m odlitwę w łasnym i słowam i, m odlitw ę związaną z różnymi sytuacjam i życia dziecka. W tym punkcie katechezy jest potrzebna osobista inw encja katechety, troska o stworzenie prawdziwego k li­ matu m odlitewnego.

Często w proponowanych katechezach posługujem y się opowiadaniem. Podane opowiadania zostały zaczerpnięte z kazań ks. Jana T w a r d o w ­ s k i e g o . Jakkolw iek są to opowiadania przedstawiające konkretne życie, z chw ilą gdy zostały przeniesione na papier nie zawsze oddają ten klimat i nastrój, jaki stw arzały podczas przem ówień autora. Naturalnie można w y ­ brać z podanych opowiadań tylko istotne elem enty lub wprowadzać nowe w zależności od sytuacji środowiska.

Brak w naszym m ateriale postaci z Pism a św., na podstawie których należałoby ciągle przybliżać dziecku dialog człowieka z Bogiem. Uważam y za celowe, by katecheta sam wprowadził je do katechezy.

Obok opowiadań posługujem y się także w ierszam i Ewy S z e l b u r g - - Z a r e m b i n y . Czynimy to także tylko przykładowo. Można wprowadzać inne wiersze, troszcząc się jednak o ich w artość literacką i wychowawczą.

Otrzymujący nasze szkice katechez pytają często o przeźrocza, ilustracje do każdej katechezy. Przygotow aliśm y pewną ilość ilustracji, ale rysunki, które dołączyliśm y do katechez m ają inny cel. Chcemy, by na ich podstawie dziecko tworzyło sw oje w łasn e opowiadania. Są one identyczne z rysunkam i oglądanym i przez dziecko w telew izji, a w ięc nie powinny być dziecku obce. Ukazują różne sceny z życia dziecka, bo chodzi nam w łaśn ie o to, aby dziecko nauczyło się przeżywać Boga w całym kontekście sw ego codziennego życia. Świadom ie zrezygnowaliśm y ze zwyczaju zaopatrywania dzieci w rysunek do w klejenia po każdej katechezie. Stanęliśm y na stanowisku, że dziecko powinno samo tworzyć i sam odzielnie w ypow iadać w rysunku w łasn e przeżycia. Uczyni to w sposób odpowiedni do w ieku, ale na pewno autentyczny, i w łaś­ nie dlatego taki rysunek będzie m iał w ielką wartość. K atecheta powinien jed­ nak dokładnie określić tem at rysunku, aby dzieci wiedziały, co mają rysować. Mogą dziecku pomagać rodzice, ale tylko w dostarczaniu mu środków, nie­ zbędnej instrukcji, a n ie przez rysow anie za dziecko. Zarówno katecheta, jak i rodzice powinni oglądać rysunki dzieci, rozmawiać z nim i na ten temat i akceptować je, bo w nich zamyka dziecko sw oje w łasn e treści i sw oje prze­ życia. W ykonane rysunki mogą stać się elem entem w ystaw y, przy której m ogą św ietn ie współpracow ać rodzice razem z dziećmi.

W skrypcie Z Jezusem na końcu każdej katechezy zwracam y się do rodziców, proponując im w spółdziałanie zarówno podczas katechezy, jak i w ramach zajęć domowych. Katecheta pow inien przede w szystkim zauw a­ żyć obecnych rodziców i sam szukać sposobów czynnego ich zaangażowania. M inisterstwo Oświaty i W ychowania przewiduje w ydanie poradnika—podrę­ cznika dla rodziców. Byłoby dobrze, żeby taki się ukazał. Byłoby również pożądane opracowanie podręcznika dla katechetów.

Na zakończenie należy jeszcze podkreślić, że przedstawiając pewne pro­ pozycje pracy z sześciolatkam i nie chcieliśm y w żadnym wypadku ograniczać spontanicznej twórczości dziecka i twórczej inicjatyw y katechety, które n iew ątpliw ie stanow ią czynnik decydujący o dobrych skutkach zamierzonej pracy z m ałym i dziećmi. Jest to w wypadku pracy z sześciolatkam i o tyle łatw iejsze niż na innych szczeblach katechizacji, że nie m amy tu ściśle n a­ kreślonych ram programowych, które należałoby skrupulatnie realizować. Zresztą zawsze, w każdym w ieku życia dziecka katecheta może i powinien odstąpić od zaplanowanego tematu, jeśli widzi, że w innym kierunku idą zainteresowania grupy czy też indyw idualne zainteresowania dziecka.

(16)

5. Ks. dr Jerzy B a g r o w i c z , W spółpraca katech etek z rodzicam i

Katecheza przedszkolna może odegrać pozytywną rolę w rozwoju religij­ nym człow ieka, jeśli będzie podejm owana w ścisłej łączności i przy w spół­ pracy ze środow iskiem dziecka. Problem w spółpracy z rodzicami jest jednak zagadnieniem niezm iernie trudnym.

1. I s t o t a w s p ó ł p r a c y z r o d z i c a m i . Kontakty katechetów z rodzicami przejawiają wyraźną tendencję rozwojową. W w ielu środow is­ kach regularnie organizuje się spotkania dla rodziców. Katecheci om awiają z rodzicami zasadnicze trudności wychow awcze, proszą ich, by przeglądali zeszyt dziecka, pom agali mu w przeżywaniu liturgii, udzielali pomocy w za­ danej dziecku, „pracy dom owej’’ a naw et przychodzi razem z dzieckiem na katechezę. B yw ają jednak i takie wypadki, że w spółpraca katechety z rodzi­ cam i ogranicza się do jednego czy dwu spotkań, do upominania rodziców, listow nego czy osobistego inform owania rodziców o postępach ich dzieci, do naw oływ ania o lepszą frekw encję i w zm ożenie opieki w ychow awczej nad dzieckiem.

Trzeba jasno powiedzieć, że przedstawione tutaj oraz im podobne formy w spółpracy nie są adekw atne do dzisiejszych potrzeb. N iesłychanie ważnym zagadnieniem w dziedzinie w ychow ania religijnego jest przede w szystkim św iadom ość religijna rodziców. Jeżeli dziecko ma znaleźć w domu rodzinnym przedłużenie tego, co przeżyło i poznało w ramach katechizacji, rodzice po­ w inni poznać prawdy przekazywane dziecku i sposób dochodzenia do nich, aby mogli w spółprzeżywać z dzieckiem przyjęte treści i zapewnić dziecku swym postępow aniem m ożliw ie najpełniejszą w eryfikację postaw religijnych poznanych podczas katechezy. Napotykam y tu nielada trudność. Formacja religijna rodziców przebiegała nieco inaczej niż ich dzieci. Dokonywała się przed Soborem W atykańskim II. Katechecie wypada w ięc podjąć delikatne lecz konieczne zadanie w łaściw ego form owania religijnej świadomości ro­ dziców.

2. L a i c y z a c j a ż y c i a a f o r m a c j a r e l i g i j n a r o d z i c ó w . Przedstaw ione powyżej zadanie nabiera szczególnego znaczenia w związku z rozwijającą się laicyzacją życia. Obserwuje się przecież powolny zanik elem entów religijnych w obyczajowości naszego społeczeństwa, zanik słow ­ nictw a nacechowanego religijnością. Zachodzi pytanie, czy wystarczy dzisiaj — jak to sugerują niektóre m ateriały dla katechezy rodzinnej oraz podejm o­ w ana w w ielu parafiach praktyka duszpasterska — ograniczyć kontakt z rodzicami, zwłaszcza z tymi, którzy mają prowadzić tak zwaną katechezę rodzinną, do kilku konferencji, w ramach których podaje się zasadniczą in­ form ację na tem at najw ażniejszych mom entów życia religijnego dziecka. Dzisiaj to już nie w ystarczy. Trzeba ustaw icznie kształcić rodziców, aby po­ trafili przekazać dziecku praw dziw y obraz Boga, aby um ieli w ychow ać dziecko do m odlitw y, aby potrafili w kontekście z dzieckiem dostarczyć mu takich doświadczeń, które ułatw iłyby dziecku zrozum ienie chociażby pod­ staw owych słów, z którym i ciągle spotykam y się w Biblii i w liturgii, jak Pan, Ojciec, Duch, światło, ciemność, woda, życie itp. Wobec inw azji obrazu podawanego przez społeczne środki przekazu mogą przecież dzieci, a także rodzice w sposób zupełnie inny rozumieć chociażby podane przykładowo sło­ w a niżeli chce im to podsunąć Biblia czy liturgia. Istnieje w ięc dziś pot­ rzeba szerszej i system atycznej form acji rodziców dzieci w w ieku przedszkol­ nym, i to n ie tylko takiej, która wprowadzi ich w pedagogikę religijną. Cho­ dzi po prostu o um ożliw ienie im pełnego przeżycia i zrozumienia wiary, K oś­ cioła, całej rzeczywistości zbawczej. I tak dochodzimy do bardzo ważnego problemu katechezy dorosłych, która w pierwszym rzędzie winna objąć swym

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sytuacja ta jednak stopniowo zmienia się na niekorzyść parafii: zwiększa się liczba dystansujących się od Kościoła i określają- cych siebie jako niewierzących

należy zauważyć, że w naukach społecznych zjawisko to jest kategorią dotyczącą szeregu zjawisk politycznych, a konstytutywną jego cechą jest fakt odrębnej formy politycznej

W Polsce poj cie audytu w sektorze finansów publicznych wprowadziła nowelizacja ustawy o finansach publicznych z 27 lipca 2001 r. 4 Wprowadza ona instytucj audytu wewn trznego

Do pokrycia całej sfery można wybrać pewną skończoną liczbę płatów, a następnie skupić uwagę jedynie na tej kolekcji (na przykład powierzchnię boczną walca da się

Pociąg osobowy poruszający się z prędkością 80 km/h dogania pociąg towarowy jadący po sąsiednim torze z prędkością 35 km/h. Oblicz prędkość pociągu osobowego

Zaznacz TAK, jeśli zdanie jest prawdziwe, a NIE, jeśli zdanie jest fałszywe.. Okres zbioru ogórków trwa krócej od okresu, kiedy można

Conclusions: The applicable requirements contained in the provisions of commonly applicable law and industry guidelines regarding fire access roads and fire department connections

Przedsięwzięcie powyższe, organizowane regularnie od 2006 roku, gromadzi przedstawicieli różnych środowisk, w tym pracowników na- ukowych, pracowników ośrodków innowacji