• Nie Znaleziono Wyników

Związek Polaków w Niemczech wczoraj a dziś – w 90. rocznicę powstania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Związek Polaków w Niemczech wczoraj a dziś – w 90. rocznicę powstania"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Związek Polaków w Niemczech

wczoraj a dziś – w 90. rocznicę

powstania

Acta Cassubiana 14, 138-155

2012

(2)

Józef Borzyszkowski

Gdańsk

Związek Polaków w Niemczech

wczoraj a dziś - w 90. rocznicê powstania

O Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e c h n a p isa n o d o tąd sporo. P isali nie ty lk o h is to ry c y 1, le c z ró w n ie ż w sp ó łtw ó rc y d z ie jó w Z w ią z k u sp o d zn a k u R o d ła; w s p o ­ m in a li sw o je i Z w ią z k u d z ieje, za ró w n o te z m ię d z y w o jn ia , ja k i z o k re su o k u p a ­ cji. N ie k tó rz y sw o im i w sp o m n ie n ia m i o b e jm o w a li ta k ż e p o w o je n n e lo sy ziem i i lu d zi - „ R o d ła ” i „ R o d ła k ó w ” .

O statn i z p o k o le ń u k sz ta łto w a n y c h p rz e d w o jn ą o d ch o d zą... W p o n ie d z ia łe k 27 m a ja 2 0 1 2 r. w W arszaw ie n a P o w ą z k a c h sp o c z ą ł śp. S tan isław D o n im irsk i, p rz e d sta w ic iel IV D z ie ln ic y Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e c h i zasłu żo n ej - d la P o w iśla i W arm ii, d la P o m o rz a i P o lsk i - ro d z in y B ro c h o w ic z -D o n im irsk ic h , z w ią z a n y ch n ie ty lk o k o rz e n ia m i ta k ż e z K aszu b am i.

D zieje i d o ro b e k Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e c h tw o rz y li i tw o rz ą ludzie. S tąd p isz ą c d ziś o Z w ią z k u , w 9 0 -lecie je g o p o w sta n ia , ja k i w 9 0 -lecie w łą c z e n ia G órnego Ś ląsk a do odrodzonej II R zeczy p o sp o litej, trz e b a p am iętać i m ó w ić przede w sz y stk im o lu d z ia c h , o ich id e a ła c h i d o k o n a n ia c h , zw ła sz c z a o ty c h , k tó rz y p o z o sta li w ie rn i id e a ło m w co d zien n ej p ra c y o rg an iczn ej, k u lty w u ją c u n iw e rsa l­ ne w a rto śc i - a k tu aln e i dziś.

W ś ró d R o d ła k ó w d a w n y c h i w sp ó łc z e sn y c h , w lic z n y m g ro n ie d z ia ła c zy i w s p ó łtw ó rc ó w d o k o n a ń Z w ią z k u w je g o n a jtru d n ie js z y m o k re sie d z ia ła n ia w III R zeszy, ta k ż e np. w O lszty n ie, w id z im y n ie ty lk o p rz e d sta w ic ieli św iętej W arm ii i P ru s W sc h o d n ic h , a s ą w śró d n ic h p o sta c ie z a k o rz e n io n e ro d z in n ie 1

1 Podstawowe opracowania historyków i wspomnienia twórców dokonań Związku przywołuję w dalszej części, podając zapisy bibliograficzne w przypisach. Zob. też J. Borzyszkowski, Ks.

patron Bolesław Domański a Związek Polaków w Niemczech dawniej i dziś, [w:] Z dziejów Sztumu i okolic (II), seria: Biblioteka Towarzystwa Miłośników Ziemi Sztumskiej, t. 3, Sztum

1999, s. 37-53. Z nowszych publikacji pamiętnikarskich warto sięgnąć po Haliny z Donimir- skich Szyrmerowej Był taki świat... Mój wiek XX, Warszawa 2003. (Niniejszy artykuł powstał pierwotnie jako referat wygłoszony na jubileuszowej konferencji w Olsztynie).

(3)

w in n y c h re g io n a c h P o lsk i, ró w n ie ż n a Ś ląsk u i K asz u b a c h , k tó re re p rezen tu je m a łż e ń stw o - W ła d y s ła w a i R y szard K n o s a ło w ie . ..

P am iętam y , iż m y śl z a ło ż e n ia Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e c h w y s z ła z P o ­ w iśla, z ó w czesn y ch P rus W sc h o d n ic h i stąd p o ch o d ził je g o p ierw szy p rezes S tani­ sław S ierakow ski, a z K aszu b i K rajn y je g o n ajw y b itn iejszy p rzy w ó d ca, ks. P atro n B o le sła w D o m ań sk i. D o je g o n a jb liż sz y c h w sp ó łp ra c o w n ik ó w n a le ż e li m ię d z y in n y m i P o w iśla n ie - S ie rak o w scy i D o m in irscy . Z w ią z e k P o la k ó w w N ie m c z e c h sp o d zn a k u „ R o d ła ” fu n k c jo n u je do dziś. M o ż n a rzec, z m a g a się sam ze sobą, w alczy o p rz e trw a n ie ... Z m agaj ą się te ż z s o b ą i n a sz ą „sp ecy fik ą” j ego w ielbiciele w P o lsce.

T ru d n o w a rty k u lik u p isa ć o w sz y stk ic h lu d z ia c h i cało ści d ziejów , su k cesó w i k lę sk Z PwN . W 9 0 -le tn ic h d z ie ja c h Z w ią z k u w y d a rz e n ie m n a jw ięk szej w ag i b y ł b e z w ą tp ie n ia I K o n g re s P o la k ó w w B e rlin ie , ja k i m ia ł m iejsce w T eatrze L u d ó w 6 m a rc a 1938 r., a w ię c n ie m a l 75 la t tem u . N a k o n g re sie ty m ks. P a tro n w rę c z a ł n ajb a rd z ie j z a słu ż o n y m - z a ło ż y c ie lo m u c h w a lo n ą w ó w c z a s p rz e z n a jw y ż s z ą w ład zę Z w ią z k u „O d zn ak ę W ia ry i W y trw a n ia ” . K o n g res stan o w ił ap o g e u m d z ia ­ ła ln o śc i Z w ią z k u i ks. P atro n a, k tó ry w y g ło sił n a n im sw o je n a jw sp a n ia lsz e p rz e ­ m ó w ie n ie n a te m a t p o lsk o śc i - w y z n a n ie w ia ry c h rz e śc ija n in a P olaka. O tw ie ra ­ ją c K o n g res, m ó w ił o Z w ią z k u do ty się c y zeb ran y ch :

„(...) M im o to , że śm y W am nie o b ie c a li ż a d n y c h w s p a n ia ły c h w id o w isk , ż a d ­ n y c h w y g ó d , ż a d n y c h u c z t o b fity ch , m im o że sław n i m ę ż o w ie , w ie lc y p an o w ie, m o że b isk u p i, k a rd y n a ło w ie n a n a sz K o n g res n ie p rz y b ę d ą , p rz y b y liśc ie z d a le k a n a w ła sn y k o szt. I ci P o la c y z Ś ląska, o jc z y z n y św. Jack a, i ci z W estfalii i N a d re ­ n ii, i ci z P o ła b sk ic h Z ie m , i ci z W arm ii, K o p ern ik o w sk iej Z ie m i, i ci z Z iem i M alb o rsk ie j, i ci z K aszu b zn ad B ałty k u . i ci z p o łu d n io w e g o P o g ra n ic z a i z K ra j­ ny. Z e w sz ą d p rz y je c h a liśc ie , b y w s p ó ln ie z a d o k u m e n to w a ć , żeście P o la k a m i, św ia d o m y m i sw y ch praw , o b o w ią z k ó w i celów . C zy ż to nie d ziw ? N ie je s t to żad en , cud, ja k w sk rz e sz a n ie u m a rły c h , u z d ro w ie n ie ch o ry ch . A le cu d to d u c h a p o lsk ie g o , w o li p o lsk iej n a sz y c h R od ak ó w ! N a m p rz e c ie ż n ie d an o u lg n a d z w y ­ c z a jn y ch , ja k to b y w a w ró ż n y c h k ra ja c h n a ta k ie K ongresy! C u d to naszej zg o d y i je d n o m y śln o śc i! C u d to nie je d n e g o cz ło w ie k a , c u d o tw ó rc y m oże! A le c u d to d u ch a, w o li, z g o d y całe g o L u d u P o lsk ie g o w N iem czech ! C u d to naszej w z a je m ­ nej m iło śc i i p rz y w ią z a n ia n a sz e g o do P o lsk o śc i, do naszej W ia ry k a to lic k ie j. (...)

D ziś u ro c z y sty to d la n as dzień!

D zień u ro czy steg o o b ch o d u 15-lecia naszeg o , n as w szy stk ich , w sp ó ln eg o ojca, Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e ch . C ie sz y m y się w szy scy , że p o sia d a m y ta k i Z w ią ­ zek, o k tó ry P o la c y w in n y c h k ra ja c h d o p iero zab ieg ają. O n to o b ro ń c ą i o p ie ­ k u n e m naszej P o lsk o ści! A k tó ż m u te n m a n d a t zlecił? O tó ż L u d n a sz P olski. Ty, L u d u P o lsk i, h a rte m w o li i je d n o ś c ią d u c h a p o lsk ie g o w y b u d o w a łe ś g m a c h Z w ią z k u Polaków .

(4)

140

J

ózef

B

orzyszkowski

(G

dańsk

)

N ie w o ln o ta k w z n io słe g o celu k a la ć p ry w a tą lu b sam o lu b stw em ! Tej z a sad y Z w iązek P o lak ó w się d o tąd trzy m ał. I p ó k i t ą z a sa d ą k iero w ać się będ zie, b ęd z ie sz m ia ł w n im , L u d u P o lsk i, sw eg o o b ro ń c ę p o tę ż n e g o i n ie z w y c ię żo n e g o . P rz e trw a b u rze, ja k ju ż n ie je d n ą bu rzę p rzetrw ał.

A le p o w iad ają: C óż że w ie lk ie g o o sią g n ą ł te n W asz Z w ią z e k ? T yle in te rw e n ­ cji b e z sk u te c z n y ch , ty le zach o d ó w , ty le pracy, ty le sił, ty le zeb rań , ty le biur, ty le m ę ż ó w za u fa n ia , ty le o b jazd ó w , ty le u rzęd n ik ó w , ty le p a p ie ru , ty le p ism , g azet, druków , k sią ż e k , ty le w y jazd ó w , w y c ie c z ek , p ielg rzy m ek ! A sk u tk ó w n ie w id ać p raw ie żadnych! M y ln e to zd an ie ! T a w a lk a o n asze św ięte p raw a, to nie je d n a w ie lk a o lb rz y m ia bitw a! To w a lk a sk ła d a ją c a się z ty sią c a u ta rc z e k , k lę s k i z w y ­ cięstw .

A le idziem y, c h o ć b a rd z o p o w o li, je d n a k n ap rzó d .

A c h o c ia ż b y te w sz y stk ie Z w ią z k u P o la k ó w w y siłk i i w y d a tk i i za c h o d y n am ty lk o je d n ą , d o sło w n ie j e d n ą d u szę dla P o lsk o śc i u rato w ały , czy ż je d n a d u sza p o lsk a te g o nie w a rta ? o n a w n a sz y c h o c z a c h d o p ra w d y w ięcej w a rta , n iż w s z y s t­ kie te straty, w y siłk i, w y d a tk i m a te ria ln e , k tó re Z w ią z e k P o la k ó w d la niej p o n ió sł. D u c h P o lsk o śc i ta k i n a m d ro g i, że ty c h tru d ó w i w y d a tk ó w d la zd o b y c ia je d n e j p o lsk iej d u sz y d o p ra w d y n ie żal b y ć p o w in n o .

Ta P o lsk o ść to n a sz y m n au c z y c iele m . o n a m n ie u c z y ła m ó w ić, m o d lić się, śp iew ać, p isać, cz y ta ć w n a sz y m bodaj n a jp ię k n ie jsz y m ję z y k u c a łeg o św iata. o n a ro z n ie c iła w naszej d u sz y m iło ść do n a sz e g o n aro d u .

Ta P o lsk o ść to o b lu b ien ica m ej duszy. Taka luba, m iła, strojna, ho ża, radosna, ra d o ść k o ło sieb ie szerzy. R a d o ś c ią o n a i w e se le m serca m o je g o , p o c ie c h ą i u k o ­ je n ie m .

T a P o lsk o ść n a s z a to n a sz a n io ł opiek u ń czy . P o d je g o sk rz y d ła m i je s te m , czu ję się b e z p ie c zn y m . o n a m n ie strzeże o d p o rz u c e n ia , u tra ty m ej n a ro d o w o śc i, w ia ry m ej, o d s p o d le n ia się i z h a ń b ie n ia , o d słu żalczo ści, p rz e d a jn o śc i, o d k u p ­ c z e n ia m o ją n a ro d o w o śc ią . O d ilu złeg o o n a W as i W asze d z iatk i strzeg ła? A ile d o b ry c h m y śli, n a tc h n ie ń w z n io sły c h , cz y n ó w m iło śc i i m ę stw a o b ro n y p rz e d z a ra z ą i tru c iz n ą d u c h o w ą te m u an io ło w i P o lsk o śc i zaw d zięczam y .

Ta P o lsk o ść n a sz a to p re stiż n iesp o ży ty , to tw ie rd z a p o tę ż n a , tw ie rd z a serc p o ls k ic h ”2.

R o z w ija ją c dalej m y śli p rz e w o d n ie sw o jeg o p rz e m ó w ie n ia , n ib y sejm o w e k a z a n ie P io tra s k a r g i, k s. P a tro n fo rm u ło w a ł i o m a w ia ł te z y i h a sła w p ra g n ie n iu , b y słu ch acze p rz y ję li je za w ła sn e (c o te ż się stało):

„ - P o lsk o ść to d ro g a, c z u ła i ro z tro p n a a tro s k liw a m atk a.

- P o lsk o ść to d a r z n ie b a , o d B o g a m i dany. Jak że m o ż n a g a rd z ić ta k c e n n y m d arem ? M atk i n ic z y m i n ik im z a stą p ić n ie m o żn a.

Pełną dokumentację źródłową Kongresu Berlińskiego zawiera specjalny, kongresowy numer „Polaka w Niemczech” z kwietnia 1938 r.

(5)

P o lsk o ść t a m i n a d zieją, że n a s z a sp ra w a zw y cięży , że zab ły śn ie ju trz e n k a , sło ń ce sw o b o d n e g o w y k o n y w a n ia n a sz y c h p ra w w N ie m c z e ch .

- Ż a d e n k ró l n ie je s t d o ść bo g aty , b y m i m o je p rz e k o n a n ie o d k u p ił, p rz e k o n a ­ n ie n aro d o w e.

- W g ó rę se rc a - do B o g a - do Je z u sa i M arii!

- N ie tra ć m y ż otuchy. T racąc o tu ch ę, tra c im y w sz y stk o , c a łą sw ą p rz y sz ło ść n aro d o w ą.

M ię d z y n a m i n ie m a sz m ie js c a n a p a rty jn ic tw a , k la s i stanów . K a ż d y z n as P o la k ó w k a ż d e m u z P o la k ó w b ra te m je s t. I w sz y sc y P o la c y w N ie m c z e ch , o b y ­ w atele R zeszy, cz y s ą c z ło n k a m i Z w ią z k u P olaków , czy n ie, m a ją p ra w o b ro n ić się p rz e z Z w ią z e k P o laków . O n to z a stęp u je k a ż d e g o c z ło n k a m n ie jsz o śc i p o l­ skiej. K ażd y P olak, ch o ć nie je s t w p isan y do Z w iązk u P olaków , n a leży do duszy Z w iązk u P o lak ó w , iż j e s t P o lak iem .

- C h o ć c ie m n a n a m się w y d a je p rz y sz ło ść , m y się n ie zrażajm y. N iżej u p aść n ie m o żn a, ja k sp rzed ać sw eg o B o g a, sw e p rz e k o n a n ie z a k a w a łe k chleba.

- P rz y rz e k a m y u ro c z y śc ie , że P o lsk o śc i sw ej z a n ic w św iecie nie oddam y! Tak n a m d o p o m ó ż Bóg!

Tak n a m d o p o m ó ż M a tk a B o sk a R a d o sn a !”3

K s. P a tro n b y ł św iad o m fak tu , p u b lic z n ie to stw ierd ził, że ów K o n g res je s t n a jw a ż n ie jsz y m w y d a rz e n ie m c a łeg o p ię tn a sto le c ia istn ie n ia Z w ią z k u . a tak że h isto rii P o lak ó w ro zsian y ch po cały m św iecie, sk u p io n y ch w Ś w iatow ym Z w iązk u P o la k ó w z Z ag ran icy , p o w o ła n y m w W arszaw ie w 1934 r., do k tó re g o w ła d z n a le ­ żał. P rz e d sta w ic ie l te g o ż Ś w iato w eg o Z w ią z k u n a K o n g re sie z a k o ń c z y ł sw oje p rz e m ó w ie n ie sło w am i: „W y w y trw a c ie i w y g racie! C ześć L u d o w i P o lsk ie m u w N ie m c z e c h !”4

K o lejn i m ó w c y z N ie m ie c i ze św ia ta ro z w ija li m y śli ks. P a tro n a, a d r Jan K a c z m a rek , d o k o n u ją c sw o iste g o p o d su m o w a n ia d ro g i Z w ią z k u , u k a z u ją c siły społeczne P o la c tw a w N ie m c z e ch , je g o d o k o n an ia, p rze c iw sta w ił j e o p in io m scep ­ ty k ó w , tzw . re a listó w i p rz y p o m n ia ł u n iw e rsa ln e z asad y p ra c y n a p rz y szło ść. P o d ­ k re ślił, że p ra w d y ro z u m u są m ię d z y n a ro d o w e , w z m a c n ia ł siły ro d a k ó w - n ie tyle d u c h a o b ro n y - sk arg i, co siły p ra w d y - o sk arżen ia. K o ń c z ą c sw o je p ro g ra m o w e p rz e m ó w ie n ie , k ie ro w n ik n a c z e ln y Z w ią z k u w im ie n iu z e b ra n y c h o g ło sił u ro ­ czy ście 5 P ra w d P o laków , k tó ry c h tu p rz y w o ły w a ć b y nie trz e b a , ale w arto:

„ P ra w d a p ie rw sz a - Je ste śm y P olakam i!

P ra w d a d ru g a - W ia ra O jcó w n a sz y c h je s t w ia rą n a sz y c h dzieci! P ra w d a trz e c ia - P o la k P o la k o w i B ratem !

3 Tamże. 4 Tamże.

(6)

1 4 2

J

ózef

B

orzyszkowski

(G

dańsk

)

P ra w d a c z w a rta - C o d z ie ń P o la k N a ro d o w i służy!

P raw d o p ią ta - P o lsk a M a tk ą n a s z ą - nie w o ln o m ó w ić o M atce ź le !”5 N a K o n g resie, n ie sp o ty k an ej m a n ife sta c ji P o la k ó w w sto licy h itlero w sk iej R zeszy, o g ło sz o n o n ie je d e n m an ife st, ta k ż e m ło d zieży .

„I nie u sta n ie m w w alce, Siłę słu szn o ści m am y, I m o c ą tej słu szn o ści W y trw a m y i w y trw a m y !”6

K s. P atro n , z a m y k a ją c w ie lk i K o n g res P o la k ó w w N ie m c z e ch , po w ied ział: „ Id e a P o lsk a, o d w ieczn e i n ie z m ie n n e źró d ło sił N a ro d u , k a ż d e m u p o k o le n iu w ła śc iw e cele p ra c i w y siłk ó w p rz e z n a cz a . N a sz c z y ta c h tw ó rc z o śc i p rz e sz ły c h p o k o leń każde now e po kolenie o dnajdzie sw oje zadanie d źw ig n ięcia N a ro d u w y ż e j. W iem y, że Id e a P o lsk a, a p rz e z to z b io ro w a w o la i d u c h o w a sp ó jn ia n a ro d u (...) je s t za w sz e n ie p o d le g ła i n ie m o ż e b y ć z a k o ń c z o n a an i z w y c ię ż o n a ”7.

P ię tn a sto le c ie Z w ią z k u , zg o d n ie z u c h w a łą R a d y N a c z e ln ej zeb ran ej n a n a d ­ z w y c z a jn y m p o sie d z e n iu 3 g ru d n ia 1937 r. w „ D o m u P o lsk im ” w Z a k rz e w ie, w sied zib ie p re zesa, m ia ła u p a m ię tn ić k a p lic a p o d w e z w a n ie m M atk i B o sk iej R a ­ d o sn ej, P a tro n k i P o la k ó w w N ie m c z e ch . M ia ła o n a stan ąć ju ż w ó w c z a s w z a ­ k rzew ie ja k o d z ię k c z y n n e w o tu m całej sp o łe c z n o śc i p o lsk iej w N ie m c z e c h z a to , że w w alce z po k o leń n a p o k o le n ia nie upadliśm y, że w alk ę p o jm u jem y ja k o św ięty, n ie c ią ż ąc y n am , lu b p rz y g n ia ta ją c y n as, ale ra d o sn y o b o w iązek . Id e a ta sta ła się faktem dopiero po 50 latach, po w ie lu d o św iad czen iach w o jen n y ch i p o w o jen n y ch s p o łe c z n o śc i p o lsk ie j, n ie ty lk o n a W a rm ii c z y z ie m i z ło to w s k ie j, w P o lsc e i R F N .

Sądzę, że p rzy w o łan ie słó w ks. P a tro n a i ó w czesn eg o K o n g resu B erlińskiego, ich p rz e sła n ia , w sw ej z a w a rto śc i id eo lo g iczn ej i m o raln ej ak tu a ln e g o i d ziś, sta ­ n o w ić m o ż e ta k ż e o n aszej i z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e c h d alszej d ro d ze i p rz y sz ło śc i - o naszej pracy, tu w P o lsce i w R F N , n a rz e c z w sp ó ln e g o d obra, le p szeg o ży cia, n ie ty lk o d la P o la k ó w cz y N iem có w .

W 1938 r. n ie tru d n o b y ło ks. D o m a ń sk ie m u i je g o w sp ó łp ra c o w n ik o m p rz e ­ cz u w a ć to, czego n iek tó rzy w ied zieć nie chcieli, że z b liż a się n ieu ch ro n n ie to ta ln a w ojna. N a rastały p rześlad o w an ia, m n o ży ły się ataki, k tó ry ch n ig d y nie szczędzono ta k ż e ks. P a tro n o w i. Jeg o , z o c z y w isty c h w zg lęd ó w , n a w e t w y ró ż n ia n o . P raso w e

5 Tamże. 6 'T

Tamże. 7 Tamże.

(7)

o szczerstw a, n a p a śc i b o jó w e k h itle ro w sk ic h , sz y k an y w ła d z - ta k ż e d u ch o w n y ch , z w ie rz c h n ik ó w i w sp ó łp ra c o w n ik ó w , sta n o w iły cen ę, j a k ą p ła c ił z a s w o ją n ie- zło m n o ść , z a s w o ją w ielk o ść. Je d n a k b ard ziej d o k u c z liw y b y ł b ra k n ie k ie d y z ro ­ z u m ie n ia w śró d ro d ak ó w ; n ie w sz y stk im ks. P a tro n m ó g ł d o g o d zić, n ie w sz y sc y b y li w stan ie m u d o ró w n a ć , nie ze w sz y stk im i m o ż n a b y ło zn a le ź ć w s p ó ln y ję z y k . D o p iero p rzy szło ść m ia ła p o tw ierd zić słuszność p ro g ram u i m e to d je g o realizacji, w ie lk o ść ks. B o le sła w a D o m a ń sk ie g o . T y m czasem w co d z ie n n y c h tru d a c h i z m a ­ g a n ia c h z p rz e c iw n o śc iam i lo su , d łu g o u k ry w a n ą ch o ro b ą, d o g a sa ło ży cie W o d za P o la k ó w w N ie m c z e ch . W k ró tc e p o s z ła w św ia t sm u tn a w ia d o m o ść.

„ D n ia 2 1 -e g o k w ie tn ia 1939 r. w le c z n ic y św. J ó z e fa w B e rlin ie z m arł ś p.

K s. P ro b . D r B. D o m a ń sk i o p a trz o n y św. S a k ram en tam i, p rz e ż y w sz y la t 67. Z m a rł w ie lk i P rz y w ó d c a L u d u P o lsk ie g o w N ie m c z e ch , C z c ig o d n y K ap łan , n ie z ło m n y B o jo w n ik o S p raw ę P o ls k ą w R zeszy, P ro b o sz c z w Z a k rz e w ie w Z ie ­ m i Z ło to w sk iej n a P o g ra n ic z u , P rezes Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e ch , P a tro n Z w ią z k u S p ó łd zieln i P o lsk ic h w N ie m c z e ch , K u ra to r Z w ią z k u P o lsk ic h T o w a­ rz y stw S zk o ln y ch w N ie m c z e ch , P re z e s R a d y N a d z o rc z ej B an k u S ło w iań sk ieg o , C zło n ek R ad y N aczelnej Ś w iatow ego Z w iązk u P o lak ó w z Z a g ran icy oraz szeregu in n y c h o rg a n iz a c ji i in sty tu c ji p o lsk ich .

O sierocił L u d Polski w N iem czech , d la k tó reg o całe życie w alczy ł i pracow ał. Z o staje po N im żal n a jg łę b sz y i p a m ię ć św ie tla n a o w ie lk im B o jo w n ik u P o l­ sk o ści, p a m ię ć , k tó ra w ie c z n ie b ę d zie ż y w a w śró d P o la k ó w sp o d z n a k u R odła.

I p a m ię ta ć b ę d z ie m y o statn ie je g o sło w a, w y p o w ie d z ia n e p rz e d zgonem : „L U D P O L S K I N IE D A S IĘ !” .

N ie c h się p o c h y lą szta n d a ry R o d ła n a d tru m n ą N ie z ło m n e g o B o jo w n ik a. Z w ią z e k P o la k ó w w N ie m c z e c h ” 8. I stało się z g o d n ie z ty m w e z w a n ie m w ła d z Z w ią z k u . Ż e g n a li ks. P a tro n a n a jb liż si, c a ła sp o łe c z n o ść p o ls k a w N ie m c z e ch . N ajp ierw , 25 k w ie tn ia , w k o ś ­ ciele k a te d ra ln y m św. Ja d w ig i w B e rlin ie , p o te m n a całej d ro d ze z B e rlin a do Z a k rz e w a i w sam ej sto lic y Z w ią z k u , g d zie p o c h y liły się 2 4 2 szta n d a ry R odła.

U ro c z y sto śc io m p o g rz e b o w y m w B e rlin ie p rz e w o d n ic z y ł ks. J ó z e f S typ- R e k o w sk i, je d e n z n a jb liż sz y c h w sp ó łp ra c o w n ik ó w ks. D o m a ń sk ie g o w sam y m Z a k rz e w ie i w c a ły m Z w iązk u . 26 k w ie tn ia n a p o g rz e b do Z a k rz e w a p rz y b y ł ks. bp su fra g a n c h e łm iń sk i K o n sta n ty n D o m in ik - p rz y ja c ie l zm a rłe g o , a dziś k an d y d a t n a o łta rz e . D r Jan K aczm arek , przem aw iaj ąc w im ien iu Z w iązk u P olaków w N ie m c z e ch , z a p e w n ił zm arłeg o : Twój te s ta m e n t w y k o n am y ! L u d P o lsk i się n ie da! N ie da!

8 Nekrolog Księdza Patrona opublikowany został na pierwszych stronach wielu pism, m.in. na łamach złotowskiego „Głosu Pogranicza i Kaszub”, 23.04.1939, nr 92.

(8)

144

J

ózef

B

orzyszkowski

(G

dańsk

)

N a stę p n e g o d n ia R a d a N a c z e ln a Z w ią z k u , o b ra d u ją c a w B e rlin ie, u c h w a liła n ie z w o ły w a n ie w ow ej c h w ili n a d z w y c z ajn e g o W aln eg o Z e b ra n ia , k tó re b y d o ­ k o n ało w y b o ru n o w e g o p rezesa. W u ch w a le stw ierd zo n o : „L u d P o lsk i w N ie m ­ cze c h d o w ió d ł k o le jn y m trz y k ro tn y m w y b o re m ks. D r D o m a ń sk ie g o n a P re z e sa Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e c h , iż je s t O n n a jg o d n ie jsz y m te g o stan o w isk a. (...) Sp. K s. P re z e s D r B o le s la w D o m a ń s k i n a d a l p rz e w o d z i L u d o w i P o ls k ie m u w N ie m c z e c h ”9.

W ie śc i o zg o n ie ks. P atro n a, o je g o te sta m e n c ie , o tej u c h w a le R a d y N a c z e l­ nej Z w ią z k u p o sz ły w św iat. O n n a d a l p rz e w o d z i lu d o w i p o lsk ie m u ... - te słow a, ch o ć b rz m ią dziś p a te ty c z n ie, były, a w ię c s ą p raw d ziw e.

D ziś m o ż e m y d o b itn ie stw ierd zić, iż sp e łn iły się sło w a ks. P a tro n a D o m a ń ­ sk ieg o sk iero w an e do L u d u P o lsk ie g o w N ie m c z e c h - „L u d P o lsk i się nie da! N ie d a !” . L u d P o lsk i, Z w ią z e k P o la k ó w w N ie m c z e c h sp o d z n a k u R o d ła p rz e trw a ł h e k a to m b ę i i w o jn y św iato w ej i b a rd zo tru d n e la ta p o w o je n n e w P o lsce, w ty m o k res re a ln e g o so cjalizm u , ja k te ż n ie ła tw ą rz e c z y w isto ść w p o w o je n n y c h N ie m ­ czech. P o z o staje p y ta n ie , c z y p o tw ie rd z iły się sło w a u c h w a ły n a jw y ż sz y c h w ład z Z w ią z k u sp rz e d lat, sk iero w an e do ks. P atro n a, czy ks. P a tro n D o m a ń sk i n ad al p rz e w o d z i L u d o w i P o lsk ie m u - n a W arm ii i P o w iślu , ta m w N ie m c z e c h i w je g o ro d z in n y c h stro n ach , n ie ty lk o n a P o g ra n ic z u i K a sz u b a c h , w sam y m Z a k rz e w ie?

Z a n im sp ró b u ję sfo rm u ło w a ć o d p o w ie d ź n a to p y ta n ie - k a ż d y z n a s m o że i w in ie n to zro b ić in d y w id u a ln ie - w a rto p rz y b liż y ć p o sta ć k się d z a P a tro n a n am sam y m i n a sz y m w sp ó łc z e sn y m . T rz e b a n ie u sta n n ie o d p o w ia d a ć n a p y ta n ie in ­ n y c h ludzi, sp o za Z w iązk u , n asz y c h rodaków , ziom ków , sąsiad ó w n a d O d rą i Ł abą. K im b y ł ks. B o le sła w D o m a ń sk i? C zy m za słu ż y ł n a d a n y m u ty tu ł P a tro n a i p rz e ­ w o d n ik a P o la k ó w w N ie m c z e ch ? W c zy m tk w i w ie lk o ść je g o p o sta c i, isto ta je g o p rz e w o d n ic tw a w Z P w N ? N a ile je g o p rz y k ła d i w sk a z a n ia a k tu aln e s ą dziś?

P o d o b n y c h p y ta ń m o że b y ć w ięcej. S zu k an ie n a n ie o d p o w ie d z i u łatw iają, nie ty lk o h isto ry k o m , b o g a te i w c ią ż nie w p e łn i w y k o rz y sta n e źró d ła, ja k ró w n ie c iek aw a i ró ż n o ro d n a literatura. P rzede w szy stk im trz e b a p rzy w o łać sło w a sam ego b o h a te ra i św ia d e c tw a in n y ch , p rzy n am n iej n a jw a ż n ie jsz e b io g ra fie ks. P atro n a, ich au to ró w - w ty m je g o u czniów .

W ie lk o ść p o sta c i i d o k o n a ń ks. P a tro n a w sz c z e g ó ln y sp o só b u k a z u ją te ż p o sta c ie i d o k o n a n ia je g o p rz y ja c ió ł, n a jb liż sz y c h w sp ó łp ra c o w n ik ó w i u c z n ió w - w Z w ią z k u , szczeg ó ln ie w B o c h u m i B erlin ie o ra z n a W arm ii, P o m o rz u , n a P o w iślu i w Z ak rzew ie.

Jestem p rzek o n an y , iż ks. B. D o m ań sk i, zn ając ks. P. W a w rzy n iak a, zn ał d o ­ b rze stw o rz o n y p rz e z e ń id e a ł P a tro n a i w ie lk ie o c z e k iw a n ia k o le jn y c h p o k o le ń ro daków , ż y w io n e w o b e c k a p ła n a - d u sz p a ste rz a i p rz e w o d n ik a . Z a ra ż o n y ju ż w m ło d o śc i id e a ła m i filo m a tó w p o m o rsk ic h - w d u c h u ich z a w o ła n ia - „ O jc z y ­ 9 Relacje z pogrzebu, pełny tekst przemówienia dr. Jana Kaczmarka nad grobem śp. księdza

(9)

z n a - N a u k a - C n o ta ” , ja k o m ło d y k a p ła n i d o b rze z a p o w ia d a ją c y się u c z o n y z re z y g n o w a ł z fu n k cji p ro fe so ra S em in ariu m D u c h o w n e g o w P e lp lin ie, b y b y ć z lu d em , b y słu ży ć m u n a co d z ie ń b e z p o śre d n io s w o ją w ie d z ą i radą, a p rzed e w sz y stk im p rz y k ła d e m . W ty m p o sta n o w ie n iu u m o c n ili g o n a jb liż si - ro d z in a i p rz y ja c ie le, do k tó ry c h m ia ł szczęście za lic z ać o d c z a só w g im n a z ja ln y c h ks. K o n sta n ty n a D o m in ik a , p ó ź n ie jsz e g o b is k u p a p o m o c n ic z e g o d ie c e z ji c h e łm iń ­ skiej w o d ro d zo n ej R z e c z y p o sp o lite j, z a ż y c ia u z n a w a n e g o p rz e z p rz y ja c ió ł i w y ­ c h o w a n k ó w (b y ł p rz e z la ta o jc e m d u c h o w n y m i rek to re m se m in ariu m ) św ięty m , d ziś S ługi B o żeg o - k a n d y d a ta n a ołtarze.

„P o k aż m i, ja k ic h m a sz p rz y ja c ió ł, a p o w ie m C i, k im je s te ś ” - m ó w i stare p rzy sło w ie.

P rz y ja c ie le m k s. P a tro n a D o m a ń sk ie g o b y ł w ła śn ie k s. b p . K . D o m in ik . N a p isa n o o n im „ N a d z w y c z a jn a w ty m ż y ciu b y ła z w y c z a jn o ść ” 10 11, a w ię c c o ­ d z ie n n a p o sta w a w słu żb ie B o g u i lu d zio m , o k tó r ą n a jtru d n ie j w k a ż d y m in d y ­ w id u a ln y m ż y ciu i ż y c iu zb io ro w y m każd ej sp o łeczn o ści. K s. P a tro n D o m a ń sk i (p o d o b n ie ja k in n i d zia ła c ze ) te n id e a ł słu żb y n ie ty lk o k ap łań sk iej p ra k ty k o w a ł w sw ojej z ak rzew sk iej p ara fii, n a Z ie m i Z ło to w sk iej i w sz y stk ic h zie m ia c h z a ­ m ie sz k a ły c h p rz e z P o la k ó w w R z e sz y N ie m ie c k ie j. M ia ł w ie lu ró w n ie z a c n y c h p rz y ja c ió ł, n ie ty lk o n a sam ej K rajn ie i K asz u b a c h , w śró d d u c h o w n y c h , n a u c z y ­ cieli, ro b o tn ik ó w i chło p ó w , ja k te ż n a k ra ń c a c h i w g łę b i R zeszy : w sam y m B e r­ lin ie i w k u ź n i p o lsk o śc i - w N a d re n ii-W estfa lii - w B o ch u m . M ia ł te ż p rz e c iw n i­ ków , w ro g ó w . . . .

L ista p rzy jació ł - w sp ó łp raco w n ik ó w je s t ogrom na. O bejm uje p ostacie z n a ro ­ d o w eg o p a n te o n u b o h a te ró w lo k a ln y c h i o g ó ln o p o lsk ic h , a ta k ż e p rz e d sta w ic ieli in n y c h n a ro d o w o śc i, o k tó ry c h w c ią ż z a m ało w ie m y i p am iętam y . S ą w śró d n ic h n a jb liż si w s p ó łp ra c o w n ic y ks. P a tro n a, za ra z em au to rz y je g o b io g rafii. W k ręg u o d d z ia ły w a n ia ks. P a tro n a , ja k o p ro b o sz c z a za k rz e w sk ieg o b y ły m .in. ro d z in y Jaśk ó w i H orstów . Ich najm ło d sze p rzed w o jen n e p o kolenie, u ro d zo n e n a p o czątk u X X s tu le c ia , z a p is a ło p ię k n e k a rty d z ie jó w Z ie m i Z ło to w s k ie j, p is z ą c p rz e d i p o II w o jn ie o so b iście o sw ojej m ałej o jc zy źn ie i p o sta c i ks. P a tro n a 11. B y ł on ich m istrz e m , p o d o b n ie w n a jb liższej ro d zin ie i w cały m Z w ią z k u . S zc z e g ó ln y to su k ces k a ż d e g o m istrz a - d o ro b e k d o k o n a n ia i p o sta w y je g o u czniów . S p o śró d

10 J.S. Pasierb, Nadzwyczajna w tym życiu była zwyczajność, [w:] Ksiądz Biskup Dominik. Droga

do świętości, pod red. J. Borzyszkowskiego, Gdańsk 1997, s. 101-107. Czytamy tam m.in.

„Jeśli zostanie kiedyś ogłoszony błogosławionym, a może i świętym, będzie patronem prostoty, życzliwości i łagodności, przyjacielem prostych, skromnych i nieśmiałych ludzi”).

11 Zob. Jaśkowie z Zakrzewa, [w:] M. Zientara-Malewska, Działacze spod znaku „Rodła”, oprac. T. Oracki, Olsztyn 1974, s. 127-131. Antoni Jasiek, nauczyciel, był m.in. współpracownikiem ks. J.K. Noryśkiewicza z Poznania, który pod pseudonimem Andrzeja Krajny-Wielatowskiego wydał cenną monografię Ziemia Złotowska, Poznań 1928; po wojnie m.in. napisał biografię

Ksiądz Patron Bolesław Domański, [w:] W służbie Kościoła poznańskiego. Księga pamiątkowa na 70-lecie urodzin arcybiskupa metropolity dr Antoniego Baraniaka

(10)

1 4 6

J

ózef

B

orzyszkowski

(G

dańsk

)

n a jb liż sz y c h b y ły to m .in . d z ieci je g o siostry, M arii Z ie liń sk ie j, sp ęd zające letn ie w a k acje w Z a k rz e w ie 12. W ś ró d m ło d z ie ż y zw iązk o w ej n ajb ard ziej w y ró ż n ia li się H e le n a L eh r i Jan E d m u n d O sm ańczyk. P ierw sza b y ła se k re ta rk ą „M ło d eg o P o lak a w N ie m c z e ch ”, a J. O sm ań czy k je g o red ak to rem i k iero w n ik iem C entrali P rasow ej Z w ią z k u o raz re d a k to re m n a c z e ln y m L e k sy k o n u P o la c tw a w N ie m c ze c h , p rz y ­ g o to w a n e g o w 1938 r., szczeg ó ln ej e n c y k lo p e d ii p o lsk o śc i i Z P w N . K s. P atro n D o m ań sk i, z a p o z n a w sz y się z ty m g o to w y m do d ru k u d ziełem , p o w ied ział: „O to m a te ria ł n a p rz y s z łą K o n fe re n c ję P o k o jo w ą ” . N iestety , d zieło to o d d an e do d ru ­ k a rn i, „N o w in y O p o lsk ie ” w m a rc u 1939 r. p rz e sz ło ja k Z w ią z e k tra g ic z n e lo sy p o d c z a s w ojny, a u ra to w a n a p rz e z b o h a te rsk ie g o d ru k a rz a je g o w ię k s z a część u k a zała się dopiero w 1970 r.13 Tam że w p o św ięco n y m ks. B. D o m ań sk iem u haśle z n a jd z ie m y o n im d o b itn e sło w a m ło d zieży : „ M o cn y c h a ra k te r i m iłu ją c e serce - o to p rz y m io ty K a p ła n a , k tó ry całe ż y c ie p o ś w ię c a L u d o w i P o lsk ie m u . (...) Z a ró w n o k a z a n ia Jeg o , ja k i p rz e m ó w ie n ia , p o s ia d a ją w ie lk ą w a rto ść id e o w ą i lite ra c k ą ” 14.

E. O sm ań czy k , św iad o m ty c h w a rto śc i i w ie lk o śc i p o sta c i ks. D o m ań sk ieg o , p o d k o n ie c w ła sn e g o tw ó rc z e g o ży cia, w 5 0 -lecie śm ierci m istrz a , n a p isa ł n a jo b ­ sz e rn ie jsz ą ze sw o ich k sią ż e k pt. N ie z ło m n y P ro b o szc z z Za krzew a . R z e c z o K s ię ­

d zu P a tro n ie B o le sła w ie D o m a ń s k im 15. P o m o g ła m u w ty m H e le n a L ehr. Je st to

z arazem sw o ista, n ie p o w ta rz a ln a h isto ria Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e ch . T ytuły je j k o le jn y c h ro z d z ia łó w sy g n a liz u ją e tap y ż y c ia ks. D o m a ń sk ie g o i k ie ro w a n e g o p rz e z e ń Z w iązk u : D zie c iń stw o i m ło d o ść w cie n iu B ism a rcka ; D ra m a ty c zn a d e ­

cyzja; P r a c a u p o d sta w ; „ B ó g n a s n a tej zie m i b e z p r z y c z y n y nie z o s ta w ił”; S iła w ia ry ojców ; W ybijanie się n a n ie p o d le g ło ść naro d o w ą ; R ó żn o lic i w m yśleniu, zje d n o c ze n i w d zia ła n iu ; G o sp o d a rcze p o d w a lin y ; M e m o r ia ł ko ścieln y; W alka o p o ls k ie szko ln ictw o ; R o d ło i M a tk a B o sk a R a d o sn a ; B y liśm y ! J e ste śm y ! B ę d z ie ­ m y!; M e m o r ia ł do H itlera ; „ C h o ćb y n a m i sło ń c e zg a sło , za p a lim y j e n a n o w o ! ”; „ P ra w d y P o la k ó w ”; R o z m o w y z W ilhelm em F ric k ie m i ks. A lfo n se m M e h r s m a n - nem ; „ L u d p o ls k i się n ie d a ! N ie d a ! ”; O sta tn ia d ro g a K s ię d z a P a tro n a ; P o lsk ie lo sy i Z ie m ia S ta szic a i D o m a ń sk ie g o .

W arto sięg n ąć raz je s z c z e i w iele ra z y do tej pełnej n a d ziei, p o d b u d o w an ej p ra c ą org a n ic z n ą , k sią ż k i E. O sm ań czy k a, ja k te ż do innej je g o k sią ż e c z k i, n a p i­ sanej tu ż p o zak o ń czen iu w ojny, a zatytułow anej S p ra w y P o la k ó w 16. O bie w m o im 12

Mam tu na uwadze profesora Uniwersytetu Wrocławskiego Henryka Zielińskiego i jego sio­ strę Irenę Szostek, będących autorami opracowań dotyczących ks. Patrona i Krajny. 13

Encyklopedia, która się ukazała. Oprac. Ryszard Hajduk i Stefan Popiołek, Katowice 1970. 14 Tamże, s. 82-84.

E.J. Osmańczyk, Niezłomny Proboszcz z Zakrzewa. Rzecz o Księdzu Patronie Bolesławie

Domańskim. Dokumentacja Archiwum Rodła - Helena Lehr. Posłowie Józef Borzyszkowski,

Warszawa 1989.

(11)

o d c z u c iu s ą sw o isty m zw ie rc ia d łem , o d b iciem , d o św ia d c z e ń lu d zi sp o d zn ak u R o d ła , w ie lk ic h i u n iw e rs a ln y c h m y ś li i d o k o n a ń k s. P a tro n a D o m a ń s k ie g o w sło w ach je g o u c z n ia O sm ań czy k a. S p ra w y P o la k ó w z a w ie ra ją o b y w a te ls k ą ich w izję, o b o ję tn ie , cz y id zie o sp ra w y P o la k ó w w P o lsce, c z y w R F N . Je st te ż ta u n iw e rsa ln a w iz ja p rz y sz ło śc i, w iz ja zjed n o czo n ej E uropy, sfo rm u ło w a n a p rzez E. O sm ań czy k a, b ę d ą c a szczeg ó ln y m po śm iertn y m su k cesem ks. B. D o m ańskiego. P o ś w ię c o n ą ks. D o m a ń sk ie m u k sią ż k ę E. O sm a ń c z y k zak o ń c z y ł, n a w ią z u ją c do h a s ła sfo rm u ło w a n e g o p rz e z g en. C h a rle sa de G a u lle ’a - „ E u ro p a j e s t o jc z y z n ą o jc z y z n ” n astęp u jąco :

„Po c ó ż n a zak o ń c z en ie o p o w ie śc i o n ie z ło m n y m p ro b o sz c z u z Z a k rz e w a ro zciąg am y k u rty n ę n a c a łą E uropę od atlan ty ck ich w y b rzeży p o U ral, ja k b y to tło śro d k o w ej E uropy, g d zie w sz y stk o tu o p isan e się d ziało , b y ło n ie w y sta rc z ają c e ?

O c zy w iście, że j e s t d ziś n ie w y sta rc z ają c e .

P rz y sz ło ść P o lsk i i P o la k ó w i w sz y stk ic h e u ro p e jsk ic h k ra jó w i ich m ie s z ­ k a ń c ó w nie leży w d zisiejszej - n a Ł a b ie p o d zielo n ej - śro d k o w ej E u ro p ie, ale w całej E u ro p ie.

O ty m z d e c y d u ją n ie p o starem u m o c a rstw a , bo i on e - ch o ć z tru d e m - sc h o d z ą z w y so k o ści n a z m a rn o tra w io n ą p rzez siebie p rzed e w szy stk im eu ro p e jsk ą ziem ię, n a s z ą M atk ę O jczy zn . O ty m z d e c y d u ją ty sią c e w si, o sad , m ia ste c z e k , m iast, e u ro p e jsk ic h m ik ro k o sm o só w o tw a rty c h n a c a łą E u ro p ę.

B ył czas, k ied y ro zb io ro w a p ru sk o -ro sy jsk a g ra n ic a n a polskiej ziem i m u sia ła z o stać z lik w id o w a n a raz n a zaw sze g ra n ic ą n a „lin ii K a c z m a rk a ”, a b y P o lsk a - n ie ty lk o P o lsk a, b o i w ie le in n y c h cu d z y c h o jc z y z n - m o g ły p rz e z lik w id ację P ru s w o g ó le w E u ro p ie istn ieć.

Teraz je s t czas, b y p rz y stą p ić do lik w id a c ji ro z b io ru E uropy, ja k i n a stą p ił w 1945 ro k u , ze s z k o d ą d la W sc h o d u i Z a c h o d u , P ó łn o c y i P o łu d n ia, całe g o ró ż ­ n o ro d n e g o św iata.

Szczepańskiego, Katowice 1983. J. Szczepański m.in. stwierdził: „Osmańczyk ze swoich doś­ wiadczeń życiowych, wyniesionych przede wszystkim z twardej walki Polaków w Niemczech przedwojennych, ustala podstawowe dyrektywy narodowej strategii, mogącej gwarantować sukces w odbudowie i zabezpieczeniu losu narodu w przyszłości. Można powiedzieć, że Osmańczyk wyciąga wnioski z walki zwycięskiej prowadzonej przez Polaków w Niemczech przede wszystkim w każdym gospodarstwie domowym, w każdym warsztacie pracy, w każdej rodzinie, gdzie pracowitość, rzetelność, zaradność i nieustępliwość w działaniu codziennym były podstawowymi warunkami zwycięstwa narodowego. (...) Zatem nie cnota żołnierska, ale cnota pracy i dorobku materialnego będzie się liczyła jako czynnik decydujący o przyszłości. (...) Są w tej książce apele przejmujące, a argumenty przekonujące. (...) Jest głosem realizmu w wielowiekowej dyskusji o przyszłości Polski i pokazuje wyraźnie, że największe sprawy narodu decydują się w jego gospodarstwach domowych, w rodzinach, w codziennym zała­ twianiu zwykłych spraw przez miliony obywateli - a nie tylko przez wielkie pociągnięcia polityki uprawianej przez władze. Książka daje, powiedziałbym, „obywatelską” wizję 15 spraw Polaków, tzn. wizję spraw, w których obywatele są głównymi aktorami”.

(12)

148

J

ózef

B

orzyszkowski

(G

dańsk

)

I n a tle te g o g ig a n ty c z n e g o z a d an ia, p rz e d ja k im s to ją m ło d e eu ro p e jsk ie p o ­ k o le n ia , w śró d n ic h ró w n ie ż a m b itn e p o lsk ie , p o p atrzm y , ja k ie - w o p isa n y c h tu d z ie ja c h o g lą d a n y c h z p e rsp e k ty w y z a k rz e w sk ieg o m ik ro k o sm o su w X IX i X X w ie k u - w y s tę p u ją siły m o raln e i sp o łeczn e w arte za c h o w a n ia, w y k o rz y sta n ia i p rz e k a z a n ia n a stę p n y m p o k o len io m .

P rz y p o m n ijm y z te g o po lsk ieg o ż y w o ta najprostszy, ale z d u m iew ający w k o ń ­ cow ej o cen ie fakt.

P ro b o sz c z z Z a k rz e w a ży ł w trz e c h sy ste m a c h u stro jo w y ch : fe u d a ln y m - c e ­ sarsk im , rep u b lik a ń sk im - m ie sz c z a ń sk o -ro b o tn ic z y m , to ta lita rn y m - n a ro d u p a ­ n ó w E uropy, p o d le g łe g o d y k ta tu rz e h itlero w sk iej k a d ry p rz y w ó d czej.

M im o ta k d ra m a ty c z n y ch u stro jo w y c h ró żn ic k sią d z d r B o le sła w D o m ań sk i całe sw e ży cie, w każd ej je g o p o lity czn ej fazie, p ro w a d z ił n ie u s ta n n ą w alk ę o te sam e ideały, z ty m sam y m p rz e c iw n ik ie m - ra sisto w sk im p ru sa c tw e m ” 17.

N a n a sz y m g lo b ie s ą ró żn o ro d n e fo rm y u stro jo w e p a ń stw je d n o - i w ie lo n a ro ­ d o w y ch . N ie o ne s ą n a jw a ż n ie jsz e, ale p ra w a w n ic h o b o w ią z u ją c e. Jeśli s ą an ty - lu d zk ie - ch o ć b y w o b e c je d n e j ty lk o g ru p y p le m ie n n e j, sp o łeczn ej c z y naro d o w ej - z a g ra ż a ją całej lu d z k o śc i, d e sta b iliz u ją n a sz g lo b w ep o ce co ra z g ro źn iejszej k ru c h o śc i ek o lo g iczn ej n asz e g o w ie lo m ilia rd o w e g o g lo b u .

„C ały ród ludzki cierpieć m usi, je ś li choć w je d n y m k raju zgw ałco n e s ą p ra w a lu d z i” 18.

P ra w a lu d zi, p o sz a n o w a n ie u n iw e rsa ln y c h w a rto śc i, rz e te ln a p ra c a ja k o g w a ­ ra n c ja p o k o ju i p o m y śln ej p rz y sz ło śc i, o co z a b ie g a ł ks. B. D o m a ń sk i, p o d k re ­ śla ją w sz y sc y au to rz y p o św ię c o n y c h m u p u b lik a c ji19.

Je st w ty m sz c zeg ó ln e d la n a s p rz e sła n ie n a p rz y szło ść.

A n alizu jąc drogę ż y c io w ą ks. P atrona, sposób je g o p u b liczn eg o fu n k cjo n o w a­ n ia w zm ien iającej się n ie u sta n n ie rzec z y w isto śc i, z a u w a ż y ć m o ż n a stałe filary, n a k tó ry c h o p ie ra ł o n siłę lo k aln ej z a k rz e w sk iej i całej sp o łe c z n o śc i p o lsk iej w ó w c z e sn y c h N ie m c z e c h . M o ż n a rz e c , iż b y ły to u n iw e rsa ln e ro z w ią z a n ia , w k tó ry c h u ja w n ia ła się s iła sam eg o P a tro n a i p o sz c z e g ó ln y c h ź ró d e ł o w y c h fila ­ rów , po tęg i interesującej n as zbiorow ości. B y ły to: do m i ro dzina, k o śció ł i parafia, sz k o ła i n a u c z y c iele , m ło d z ie ż i je j o rg an izacje o raz w sz e lk ie sto w a rz y sz e n ia ja k o

17 E. Osmańczyk, Sprawy Polaków... 18 Tamże, p. 13.

19 Zob. m.in. J. Borzyszkowski, Lud polski się nie da...: Ks. Bolesław Domański Patron Pola­

ków w Niemczech (1872-1939), Gdańsk 1989 oraz zawarte tamże, jak też w biografii opraco­

wanej przez E. Osmańczyka, zestawienia „Najważniejsza literatura”, uwzględniające najcie­ kawsze publikacje dot. ks. Domańskiego i jego epoki. Jest wśród nich monumentalne prawie dzieło trzech autorów (A. Poniatowska, S. Limon, I. Książałek) Związek Polaków w Niem­

czech w latach 1922-1982, pod red. Jerzego Marczewskiego, Warszawa 1987, opracowane

(13)

stru k tu ry i tk a n k i o b y w atelsk iej w sp ó ln o ty , w ty m „b o sk ie p o sła n n ic tw o p ie ś n i” ; tak że solidarne w sp ó łd ziałan ie różnych m niej szości, a p rzede w szy stk im siła d w ó ch id e a łó w - m itó w : D o m u P o lsk ie g o i M atk i P o lsk i - Polki.

O M atce P olsce najpiękniej m ó w ił n a K ongresie B erlińskim . D o k o b iet P olek w szcz e g ó ln y sp o só b z w ró c ił się w B o ch u m , n ie stru d z o n y w w ę d ró w k a c h p o R z e ­ szy N iem ieck iej d la d o b ra ro d a k ó w i Z w iązk u . O ro li Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m ­ czech , o k o n ie c z n o śc i a k ty w iz a c ji n aro d o w ej P o le k i P o la k ó w w p a ń stw ie n ie ­ m ie c k im m ó w ił ks. D o m a ń sk i n ie je d n o k ro tn ie .

„B o d ziś z a m k n ą ć się w d o m u , w k o śc ie le , ty lk o się m o d lić n ie w ystarcza! D ziś w ia ra n a s z a w o ła w sz y stk ic h n a fro n t, i p o lsk ie n iew iasty , n a fro n t do o b ro n y w ła sn y c h skarbów , w ia ry i m o w y , ja k n ie g d y ś p rz o d k o w ie n asi w iary i o jczy zn y b ro n ili. N ie k ry ć się n a ty ły !” - p rz e m a w ia ł 21 listo p a d a 1928 ro k u n a se jm ik u P o lek w B o ch u m . W ołał: „ K a p ła n k ą o g n is k a d o m o w e g o je s te ś . M atk o -P o lk o ! O rlico strz e g ą c ą g n ia z d a sw ego! (...) N ie w ia s ta p o ls k a w in n a b y ć m ężn a. (...) Id ź m y śm iało i o d w a ż n ie n a p rz ó d , b ro ń m y naszej sp raw y b e z ro zg ło su , ale p ra c ą c ię ż k ą i w y trw a łą . I tu n a o b c z y ź n ie m o ż e c ie i m acie z a c h o w a ć sw e n a ro d o w e p o czu cie. (...) W g ó rę serca! P re c z z ro z p a c z ą i m a ło d u szn o ścią! N a s n ik t z n ie m ­ c zy ć nie z d o ła, g d y m y sam i się nie d am y zn iem czy ć! D u c h a p o lsk ie g o w nas n ik t n ie zg asi, g d y m y g o sam i n ie z g a sim y ”20.

Już ja k o I w ic e p re z es całeg o Z w ią z k u , p e łn ią c y o d 22 p a ź d z ie rn ik a 1927 r. o b o w ią z k i p re z e s a tej o rg a n iz a c ji, n ie ty lk o k o b ie to m u ś w ia d a m ia ł w ó w c z a s w B o ch u m , że Z w ią z e k P o la k ó w w N ie m c z e c h c h c ia łb y ich w sz y stk ic h w p ro w a ­ d zić p o d sk rz y d ła sw ej o p iek i. D laczeg o ! A b y w y w a lc z y ć n a m w sz y stk im p ra w a n a m słu szn ie się n a le ż ą ce , p ra w a p rz y ro d z o n e , p ra w a B oże. B ó g d ał p ra w o do istn ie n ia i p ra c y n ie ty lk o n a ro d o m w ie lk im , ale i m ały m . N ie ty lk o ta m im d a ł to p raw o , g d zie w ię k sz o ść tw o rz ą , ale i tam , g d zie, ja k m y P o la c y w N ie m c z e ch , tw o rz y m y m n ie jsz o ść . (...) A te p ra w a n a le ż ą się n a m w ży c iu p ry w a tn y m , sp o ­ łe c z n y m , p u b lic z n y m , w szk o le, k o śc ie le , n a sąd ach , w u rz ę d a c h . (..) G d zież n asze ró w n o u p ra w n ie n ie ? I je ż e li m y sam i się b ro n ić n ie b ęd ziem y , k tó ż -ż e nas zech ce b ro n ić ? G o d n o ść w ła s n a w y m a g a , b y śm y się b ro n ili21.

K s. D o m ań sk i, fo rm a ln ie o b ra n y n a sta n o w isk o p re z e sa Z w ią z k u P o lak ó w w N ie m c z e c h 12 m a rc a 1931 r., a n g a ż o w a ł się w d z ia ła n ia w e w sz y stk ic h d z ie ­ d z in a c h ż y c ia sp o łe c z n o śc i p o lsk ie j, ta k ż e p o lity c z n e , m o b iliz u ją c ro d a k ó w do czynnej w a lk i o sw oje. W 1929 r. zo sta ł w y b ra n y P a tro n e m (p rezesem ) R ad y N a d z o rc z ej Z w ią z k u S p ó łd zieln i P o lsk ic h w N ie m c z e c h z sie d z ib ą w B erlin ie - o d te g o w łaśn ie czasu p rzy lg n ął d o ń ty tu ł K się d z a P atrona. W 1933 r. w y b ran o go

20 Zob. J. Borzyszkowski, „LudPolski się nie da 21 ^

Tamże.

(14)

150

J

ózef

B

orzyszkowski

(G

dańsk

)

p re z e se m n o w o p o w stałej b erliń sk iej sp ó łk i ak cy jn ej B a n k S ło w iań sk i. O in sty tu ­ cjach ty c h m ó w ił, że s to ją n a stra ż y po lsk iej n ie z a le żn o ś ci g o sp o d a rc z e j, a z b u d o ­ w an e s ą n a z a sad zie solidarnej w sp ó łp ra c y i w z a je m n e g o o d d z iały w an ia. M ia ł te ż św ia d o m o ść p o trz e b y so lid a rn e g o w sp ó łd z ia ła n ia w sz y stk ic h m n ie jsz o śc i n a ro ­ d o w y c h w N ie m c z e ch . Z in ic ja ty w y zarz ą d u Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e ch , szczeg ó ln ie S. S ie rak o w sk ieg o , B. D o m a ń sk ie g o , J. K a czm ark a, ju ż w 1924 r. u tw o rz o n o z w ią z e k M n ie jsz o śc i N a ro d o w y c h w N ie m c z e c h , w sp ó łd z ia ła ją c y ch w III R z e sz y i n a aren ie m ię d z y n a ro d o w e j w w a lc e o ow e „B o że p ra w a ” Polaków , S erb o łu ży czan , D u ń czy k ó w , F ry z ó w i L itw inów . B y ł to p o p rz e d n ik p o w o łan ej po w o jn ie w 1949 r. F ed eracy jn ej U n ii E u ro p e jsk ic h G ru p E tn iczn y ch . N ie w o ln o z a p o m in ać, że w p a ń stw ie n ie m ie c k im d la m n ie jsz o śc i n a ro d o w y c h o w ie le g ro ź ­ n ie js z a o d u c isk u p o lity c z n e g o b y ła g e rm a n iz a c ja d o b ro w o ln a lu b m im o w o ln a n a sk u tek atra k c y jn o śc i, d o sta tn ie jsz e g o , b o g a tsz e g o ż y c ia i łatw iejszej k a rie ry d la N ie m c ó w n iż np. P o laków . A ja k j e s t d zisiaj?

O parciem m o raln y m d la ks. P a tro n a i o gółu P o lak ó w w N iem czech , zw łaszcza w g o d z in a c h próby, p o z a w ia rą b y ł fa k t istn ie n ia n iep o d leg łej P o lsk i. S y m b o lem w ię z i z P o ls k ą b y ł z n a k R o d ła. P o w sta ł z in ic ja ty w y dr. Ja n a K ac z m a rk a, a po w ie lu d y sk u sja c h k s z ta łt arty sty c z n y n a d a ła m u J a d w ig a K ło p o ck a. Z n a k te n , w y ­ o b ra ż a ją cy bie g w is ły , sy m b o liz o w a ł p o lsk o ść . P ełn ię tej sy m b o lik i o k re ślił i w y ­ ja ś n ił ks. D o m ań sk i: p o lsk o śc i zw iązan ej z W is łą - m a tk ą p o lsk ic h rzek , z z a z n a ­ cz e n ie m K ra k o w a - p rastarej sto licy i w y ty c z o n y m z niej p ie lg rz y m im szlak iem do C z ę sto c h o w y - sie d z ib y M atk i B oskiej K ró lo w ej P olski.

M a tk a i P o lsk a to d w a o p a rc ia d la k a ż d e g o ro d a k a ży ją c e g o w d iasp o rze i p o z a ojczy zn ą. S z c z e g ó ln a zaś w ty m k o n te k śc ie je s t ro la d o m u , k aż d e g o d om u, z w ła s z c z a D o m u P o lsk ie g o ja k o sie d z ib y z w ią z k o w e j w sp ó ln o ty . O tw ie ra ją c 30 c z e rw c a 1935 r. „D o m P o ls k i” w Z a k rz e w ie, ks. P a tro n po w ied ział:

„30 la t c z e k a łem n a tę ch w ilę, b y dzisiaj z w a m i p rz e ż y w a ć to u ro c z y ste o tw arcie. M o g ę w as dzisiaj p o z d ro w ić w n a sz y m w ła sn y m d om u. D o m te n nie m a by ć d o m em nien aw iści, a m a b y ć m iejscem zg o d y i je d n o ści. N ic w y b u d o w aliśm y go p o to , ab y k o m u ś c z y n ić n a z ło ść, lecz ty lk o d lateg o , że m a rz y liśm y o d lat o w łasn y m dom u. D zisiaj te n 30-letni sen stał się rzeczyw istością. P y ta ją m n ie się, kto te n do m budow ał. M am n a to ty lk o je d n ą o d p o w ied ź - lud p o lsk i g o zbudow ał. B ez w as lu d u p o lsk i d o m te n b y łb y m a rtw y m tw o re m . W y je s te ś c ie ży c ie m te g o d om u. D o m te n je s t w ła s n o ś c ią n asz e g o lu d u i je m u te ż o d d aję g o w o p iek ę. N ie c h w asze d zieci z n a jd ą w n im n a u k ę i ro zry w k ę. G d y ro z p o c z ą łem sta ra n ia o b u d o w ę te g o d o m u p o w ie d z ia n o m i, że n ie w a rto się tru d z ić . W ty m m o rz u i ta k w sz y stk o zg in ie. O d te g o c z a su m in ę ło 14 lat, a m y tu taj je s te ś m y i n ie z g in ę liśm y ”22.

Vide J. Borzyszkowski, „Dom Polski" w Zakrzewie do 1939 r , „Ognisko" Organ Związku

Polaków w Niemczech, TZ, 1996, nr 1-3, s. 20; tenże, „LudPolski się nie da... ", s. 51-53.

(15)

W sp a n ia łe to słow a. O b y k a ż d y b u d o w n ic z y m ó g ł j e w y p o w ie d z ie ć i g ło sić j e z ta k im p rz e k o n a n ie m , zn a le ź ć p o tw ie rd z e n ie ich słu sz n o śc i w p rzy szło ści.

D o m P o lsk i w Z a k rz e w ie p rz e trw a ł w ra z z je g o b u d o w n ic z y m i w o je n n e i p o w o je n n e zaw ieru ch y . S łu ży n a d a l w sp ó ln o c ie , z w ła sz c z a m ło d y m zak rz e w ia- k o m ; p rz y jm u je g o śc i, g ło si w ie lk o ść sw o jeg o P a tro n a ks. B. D o m a ń sk ie g o i d o ­ k o n a ń Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e c h - d aw n iej, a i dziś. Je st w y ra z isty m d o w o ­ d em żyw ej p a m ię c i o w ie lk im , a n ie ra z i tru d n y m ta k ż e d la n a jb liż sz y c h w c o ­ d z ie n n y m w sp ó łż y c iu p ro b o sz c z u i P atro n ie.

„T rudno b y ć p ro ro k ie m w e w ła sn y m k ra ju ” . T ru d n o , ale m o ż n a . T ru d n y też, ciężk i, ale n ie p o w ta rz a ln y je s t los p ro ro k ó w . P rz y k ła d e m m o ż e b y ć lo s ks. D o ­ m a ń sk ie g o z a ż y c ia i p o śm ierci, n ie ty lk o w sam y m Z ak rzew ie.

L os, ży cie ks. P a tro n a p o zie m sk im je g o b y to w a n iu , w N ie m c z e c h i w ro d z in ­ nej ziem i, je s t n a jd o b itn ie jsz y m p o tw ie rd z e n ie m je g o n ie p o w ta rz a ln o ści. T ę w ie l­ k o ść i n ie p o w ta rz a ln o ść u m a c n ia li i u m a c n ia ją je g o n astę p c y ; k a ż d y n a m iarę sw o ich i d a n y c h m u sp e c y fik ą c z a só w m o ż liw o śc i. W śró d n ic h p o sta ć ks. Jó z e fa S ty p -R ek o w sk ieg o zasługuje n a o so b n ą biografię. Jako w y ch o w an ek pelp liń sk ieg o c o lle g iu m M a ria n u m i se m in ariu m sw o ją o so b o w o śc ią , w ra ż liw o śc ią , ła g o d n o ś­ c ią i su m ie n n o śc ią o ra z p a trio ty z m e m b y ł b lisk i ks. P a tro n o w i. W k a p ła ń sk im życiorysie Jó zefa R ek o w sk ieg o o d n o to w ać trz e b a fun k cję d u szp asterza po lsk ieg o w y ch o d ź c tw a w S aksonii i T uryngii z sie d z ib ą w D reźnie i rek to ra K atolickiej M isj i P olskiej w B erlin ie. W czasie w o jn y b y ł w ię ź n ie m w o b o z a c h S a ch sen h au sen i D ach au . P o w y z w o le n iu zo rg a n iz o w a ł p o lsk ie d u sz p a ste rstw o w W irtem b erg ii, a w 1946 r. z o sta ł p o lsk im d z ie k a n e m n a strefę fra n cu sk ą. W 1951 r. p ie rw sz y p o w o je n n y W aln y Z ja z d D e le g a tó w Z w ią z k u P o la k ó w w N ie m c z e c h o b d a rz y ł go g o d n o ś c ią p re z e sa h o n o ro w e g o . W 1964 r., p o śm ierci S te fa n a S zczep an iak a, z a ­ słu żo n eg o n a stę p c y ks. D o m a ń sk ie g o n a sta n o w isk u p re z e sa , sta n ą ł n a czele Z a ­ rz ą d u G łó w n e g o Z w ią z k u , k tó re m u p rz e w o d z ił do śm ierci. P o u ro c z y sto śc ia c h p o g rz e b o w y c h w N ie m c z e c h p o c h o w a n o go, z g o d n ie z je g o w o lą , w Z a k rz e w ie, o b o k g ro b u ks. B o le sła w a D o m ań sk ieg o .

Z w ią z e k P o la k ó w w N ie m c z e c h z s ie d z ib ą w B o ch u m , m im o p o w o je n n y c h tru d n o śc i i in sp iro w a n e g o ro z ła m u , p rz e trw a ł i stara się dalej ro z w ija ć sw o ją sta ­ tu to w ą d ziałalność, o b y w d u ch u p ro g ram u w y p raco w an eg o z a czasó w ks. P atro n a D o m a ń sk ie g o . P o ks. S ty p -R e k o w sk im p re z e se m p rz e z k ilk a n a śc ie la t b y ł ks. E d m u n d F orycki, k tó reg o zastąp ił T eodor W esołow ski, syn M ichała, w ielo letn ieg o w ic e p re z e sa i z a słu ż o n e g o d z ia ła c z a z N a d ren ii-W estfalii. P o n im p a łe c z k ę p rz e ­ ję li śp. Jan B a c z e w sk i, T ad eu sz H y b , W ik to r A n d rzej D e m b ie c o ra z J ó z e f W ło ­ d a rc z y k i inni. D ziś lu d zie sp o d z n ak u R o d ła, m ie sz k a ją c y n ie ty lk o n a Z iem i Z ło to w sk ej m a rz ą , ab y P o lo n ia z a O d rą i Ł a b ą z n o w u sta n o w iła je d n o ś ć , ja k za c z a só w ks. P a tro n a D o m a ń sk ie g o , k tó re g o p a m ię c i tę je d n o ś ć je s te ś m y w in n i. P rz y p o m in a ją c d ziś p o sta ć ks. B o le sła w a D o m a ń sk ie g o , nie m o ż n a zap o m n ie ć o p o w o jen n y ch losach, ju ż w P olsce, rodzim ej społeczności polskiej ziem z a ch o d ­ n ic h i p ó łn o c n y c h . D łu g o m ia n o im z a złe w p a ja n e o d d z ie c k a p o c z u c ie św ięto ści

(16)

152

J

ózef

B

orzyszkowski

(G

dańsk

)

wiary i ziemi ojców jako najwiêkszego skarbu polskości. Przetrwali i tê próbé.

Ks. Patron, pamięć jego słów i przykładu, łagodziły i wówczas poczucie krzywdy,

rodzący są bunt, niewiarę... Były wezwaniem do trwania, do zachowania wew­

nętrznej wolności i dalszej walki o swoją obywatelską i chrześcijańską podmio­

towość.

W 1946 r. szczecińscy rodacy spod znaku Rodła doprowadzili do ufundowa­

nia pierwszej chyba tablicy upamiętniającej ks. Domańskiego. Na dziedzińcu zam­

kowym, na murze Wawelu Pomorza Zachodniego - domu Książąt Kaszubów

i Pomorzan, umieszczono tablice ze znakiem Rodła i słowami:

K s. D r. B o le s ła ­ w o w i D o m a ń skiem u , P re ze so w i Z w ią zk u P o la k ó w w N iem czech , p r z y w ó d c y i b o ­ jo w n ik o w i o sp ra w ę p o lsk ą . P o la c y - A u to c h to n i w p ie r w s z ą ro czn icę p o w ro tu

do M acierzy. S zc ze c in w e w rze śn iu 1 9 4 6 roku.

Kiedy minęły najtrudniejsze lata stalinizmu, w których nie można było pu­

blicznie zbyt dobrze wspominać ks. Patrona, po październiku 1956 r., na domach

w Zakrzewie, Złotowie i innych miejscowości pojawiło się nazwisko ks. Domań­

skiego, patronującego dziś wielu ulicom. W Zakrzewie zaczęto częściej nawiązy­

wać do tradycji spod znaku Rodła - odnowiono m.in. „Dom Polski”, odkryto

piękne freski Janiny Kłopockiej z wizerunkiem Matki Bożej. Najpiękniej jednak

zakrzewianie rodacy uczcili ks. Patrona, nie opuszczając, mimo pokus, ojczystej

ziemi, kontynuując stare tradycje dobrego gospodarowania, dbając o swoją wieś,

by była taka, jaką chciał ją zawsze widzieć ks. Domański.

Zakrzewo stało się miejscem spotkań i obchodów rocznic związanych z ks.

Patronem. Stowarzyszenie PAX w Pile ufundowało nagrodę jego imienia dla ludzi

realizujących ideały wyrażone w Pięciu Prawdach Polaków. Od 1983 r. wśród jej

laureatów znaleźli się m.in.: biografista ks. Patrona - dr Jerzy Oleksiński z Zielo­

nej Góry, dyrektor Banku Ludowego w Złotowie, oddany przyjaciel ks. Patrona -

Jan Kocik, twórca Muzeum Rybackiego w Pucku, Józef Budzisz, kaszubski dzia­

łacz i pisarz ludowy z Lęborka - Stefan Fikus.

Ks. dr Bolesław Domański patronuje również Szkole Podstawowej w Zakrze­

wie, wychowującej kolejne pokolenia gospodarzy tej ziemi. Szkoła dba o grób

Patrona i żywotność jego idei wśród młodzieży. W jednej z kronik można prze­

czytać na pierwszej karcie: „W XXX-lecie powrotu do Macierzy pięknej Ziemi

Złotowskiej, dając jej wyraz poświęcenia i umiłowania, Komitet Rodzicielski

i społeczeństwo wsi Zakrzewo i Drożyska Wlk. - funduje ten sztandar Szkole

Podstawowej w Zakrzewie, Szkole noszącej imię Wielkiego Polaka i przyjaciela

dzieci i młodzieży dr. ks. B. Domańskiego”.

Postać i życie ks. Patrona może więc stanowić przykład, zachętę. Trzeba nam

go widzieć przede wszystkim jako wzorzec osobowy kapłana społecznika, trosz­

czącego się o duchowe, a także materialne dobro ziomków i rodaków, również

parafian innej narodowości. W 3/4 wieku po śmierci można również pamiętać

o specyficznych cechach jego charakteru - dla niektórych przykrych. Jednakże

(17)

z p e rsp e k ty w y lat, ta k ż e w o cz a c h ty c h , k tó rz y g o z n ali i w sp o m in a ją , c e c h y te tr a c ą n a z n a c z en iu w o b e c je g o w ielk o ści.

N iem al 3/4 w iek u od śm ierci teg o w zo ro w eg o k ap łan a, P olaka, P om orzanina, ty le ż la t o d w y b u c h u ok ru tn ej II w o jn y św iato w ej, stan o w i w y sta rc z a jąc o d łu g i o k res n a to , b y z w e ry fik o w a ć n a sz e m y śle n ie i p o sta w y z w iązan e z o d w ie c z n y m n a p o g ra n ic z u sty k iem sło w ia ń sk o -g e rm a ń sk im . C zas n a m się u w a ln ia ć , nie z a ­ p o m in a ją c o fa k tach , o d o b c ią ż e ń i m itó w p rz e sz ło śc i, ja k ie b y ły w sp ó ln y m , ch o ć w różnej m ierze, u d z ia łe m sąsiadów . C zas in ten sy w n iej tw o rz y ć p o k o jo w ą w s p ó l­ n o tę lu d zi i n aro d ó w , k u ltu r i relig ii, w z m a c n ia ć p rz y k ła d y w sp ó łd z ia ła n ia d la le p szeg o i g o d n ie jsz e g o ż y c ia w b o g a c tw ie i ró ż n o ro d n o śc i k u ltu ro w ej n a ro d ó w P o lsk i i N ie m ie c , E uropy.

Ten ty tu ł M atk i B o sk iej R ad o sn ej - M atk i B o g a i lu d zi w y b ra n y p rz e z ks. D o m a ń sk ie g o , w ra z z in n y m i w a rto śc ia m i, sy g n a liz u ją isto tę p o lsk o śc i i c h rz e śc i­ ja ń s tw a , p re z e n to w a n eg o p rz e z ks. P a tro n a - c h rz e śc ija ń s tw a tw ó rc z e g o i ra d o ­ sn eg o , n a co d z ie ń w y p e łn io n e g o p racą. D z ię k i te m u je s t d ziś ks. B . D o m a ń sk i sz c z e g ó ln y m p o d m io te m i P a tro n e m w b u d o w a n iu i u m a c n ia n iu p o lsk o -n ie m ie c ­ k ie g o p o ro zu m ien ia i w sp ó łd ziałan ia, w ro zw ijan iu sp o łeczeń stw a o b y w atelskiego. P o zo staje te ż P a tro n e m i w y z w a n ie m do naszej je d n o ś c i - P o la k ó w w P o lsce czy w N ie m c z e c h , N ie m c ó w i P o la k ó w w je d n o c z ą c e j się w c ią ż z tru d e m E u ro p ie.

P o z o staje ty tu ło w e n ie ja k o p y ta n ie o Z w ią z e k P o la k ó w w N ie m c z e c h dziś, n a k tó re m o ż e o d p o w ie d z ie ć je d y n ie II K o n g res P o la k ó w sp o d z n a k u „ R o d ła ” w B erlin ie - czy rz e c z y w iście ks. P a tro n B o le sła w D o m a ń sk i „n ad al p rz e w o d z i lu d o w i p o lsk ie m u ” ?! O so b iście sąd zę, iż ta k , je d n a k b ard ziej w P o lsce, z w ła sz c z a zaś n a K rajn ie, sz c z eg ó ln ie w W ie lk im B u czk u , n iż m o że w N ie m c z e c h , g d zie k ied y ś u c z y ła m .in. M a ria Z ien tara-M alew sk a. P ro w ad zi w ie lu z nas, a czy w sz y st­ k im ? C zy w o g ó le je s t to realn e, m o żliw e?! N ie c h się stanie.

(18)

154

J

ózef

B

orzyszkowski

(G

dańsk

)

J ó z e f B o rz y sz k o w sk i

Association of Poles in Germany, yesterday and today

- 90th anniversary

S U M M A R Y

The Association of Poles in Germany was founded in 1922. It quickly became an organization that united the whole Polish community in the east part of Germany and also many immigrants in Berlin and North Rhine, Westphalia. The leader of the Association at the time it became prominent in history and the consciousness of fellow people was its second president, patron of the Bank Słowiański (Slavic Bank), the priest Bolesław Domański (1872-1939), born in Kashubia, vicar at the church in Zakrzewo in Krajna in the region of Złotowo who died 21 April, 1939.

Thanks to the activities of the Association, among othesr, a network of Polish elemen­ tary schools and two middle schools was created; By tom and Kwidzyn (sic); a group of intelligentsia regularly produced a publication.

The coat of arms of the Association is the Rodło which symbolized the flowing of the Vistula River with Krakow marked. It allowed the Association to separate its identity from the Nazi swastika. The apex of the activities of the Association and its patron priest was the Congress of Poles in Berlin in 1938 where five Prawd Polaków (Polish truths) were announced. ‘The Joyful Mother of God’ was chosen as the patron of the Association.

During World War II many members of the Association were killed in concentration camps and on various battle fronts. After the war, the Association was reborn with headquarters in Bochum. Its traditions are very alive in the region which returned to Poland after 1945, particularly in Złotów’s Krajna. There, especially in Zakrzewo, Złotowo and Wielki Buczek (which is the actual center of Krajna culture and Association tradition) what had been done for many years by earlier people is remembered by the continuation of the local traditions and social-civil patterns. In the meantime, people in Germany still have their own problems.

(19)

J ó z e f B o rz y sz k o w sk i

Der Bund der Polen in Deutschland - gestern und heute

- zum 90. Jubiläums der Entstehung

Zu s a m m e n f a s s u n g

Der Bund der Polen in Deutschland ist im Jahre 1922 entstanden. Bald wurde er zu einer Organisation, die die gesamte einheimische Bevölkerung in den östlichen Periphe­ rien Deutschlands, als auch zahlreiche Emigrationsmillieus in Berlin und Nordrhein- Westphalen vereinte. Der Vorsteher des Bundes, der in die Geschichte und das Bewusstsein der Staatsangehörigen eingegangen ist, war der zweite seine Vorsteher, Patron der Slawi­ schen Bank in Berlin, der Priester Bolesław Domański (1872-1939), geboren in der Kaschubei, der Pfarrer von Zakrzewo, Kreis Złotów, gestorben am 21.04.1939.

Dank der Tätigkeiten des Bundes ist u.a. ein Netz der polnischen Grundschulen und zwei Gymnasien - in Beuthen und Marienwerder entstanden; regelmäßig erschien seine Presse, eine Gruppe einheimischer Intelligenz ist gewachsen. Wahrzeichen des Bundes war Rodło, ein Zeichen der die Fluss der Weichsel symbolisierte, mit unten markierter Stelle - Krakau, ein Zeichen um sich von dem nationalsozialistischen Hakenkreuz abzusondern. Der Höhepunkt der Tätigkeit der Bundes und des Priester-Patrons war der Kongress der Polen in Berlin 1938, während des Kongresses wurden 5 Wahrheiten der Polen bekanntgegeben. Auch damals wurde M aria Gottesmutter aus Zakrzewo zu Schirmherrin des Bundes gewählt.

Während des Zweiten Weltkrieges haben viele Mitglieder des Bundes in Konzen­ trationslagern und an verschieden Fronten ihr Leben geopfert. Nach dem Krieg ist der Bund der Polen in Deutschland mit dem Sitz in Bochum reaktiviert. Seine Traditionen sind jedoch besonders lebendig in Gebieten, die nach 1945 zu Polen zurückkehrten, besonders in Krajna Złotowska. Dort, besonders in Zakrzewo, Złotów und Wielki Buczek (der heute ein modernes Kulturzentrum der Krajna und der Traditionen des Bundes bil­ det) werden seit Jahren Errungenschaften der Vorgänger erinnert, einheimische Traditio­ nen und gesellschaftlich-bürgerliche Muster fortgesetzt. In Deutschland hat der Bund der Polen in Deutschland immer noch eigene Schwierigkeiten zu bewältigen.

Cytaty

Powiązane dokumenty

O bok czynników leżących po stronie popytowej polskiego rynku pracy, determinujących wysokie bezrobocie także pozostałych grup, legitymujących się innymi poziom am

Weryfikacyjno-sondażowe badania wykopaliskowe, w związku z projektowaną budową au­ tostrady A-l, przeprowadzone w październiku przez dr.. Wojciecha Chudziaka (Instytut

lation of this passage which runs: "Although you recfuest without right that the sale of hypothecated properties be rescinded, ne- vertheless the prefect of the province will

Another dynamism of the system comes from the dynam- ically revealed ITT requests to transport containers between the terminals shown in Figure 1 by water. Each request is

W grupie osób oceniających pogorszenie się komunikacji w ostatnim czasie ocena częstotliwości komunikacji pozytywnie korelowała z satysfakcją z życia oraz z oceną

Podsumowuj ˛ac powyz˙sze wyniki, moz˙na stwierdzic´, z˙e studenci wskazuj ˛a na dos´c´ spójny zespół atutów swojego kraju w procesie integracji europejskiej.. Gdyby

Kognitiv insofern, als es sich um sprachliches und diskursiv konstruiertes Wissen handelt und somit auch um das subjektive Wissen der Sprecher einer Gemeinschaft, und

Mechanizm polega na trudnościach w bezpośrednim odwzorowywaniu pisowni na fonetykę (deficyt fo- nologiczny) i przenoszenie ich do informacji semantycznych, które