• Nie Znaleziono Wyników

"Auf dem Weg zur Freiheit des Glaubens", Pro Oriente, Innsbruck-Wien-München 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Auf dem Weg zur Freiheit des Glaubens", Pro Oriente, Innsbruck-Wien-München 1976 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

"Auf dem Weg zur Freiheit des

Glaubens", Pro Oriente,

Innsbruck-Wien-München 1976 :

[recenzja]

Collectanea Theologica 47/3, 194-196

(2)

1 9 4 R E C E N Z JE

P ro b le m nadziei je d n ak , poza jed n y m arty k u łem , dochodzi w książce r a ­ czej ubocznie do -głosu. C e n tra ln y m n ato m ia st p u n k te m zain te re so w an ia je st sposób u p ra w ia n ia teologii w obec p rze m ian k u ltu ro w y c h współczesnego św iata. P. M i n e a r w e w sp o m n ian y m a r ty k u le łączy obydw a tem aty, gdyż z a sta n a w ia się, ja k ą p o w in n a być teologia, aby pom agała zdać sp raw ę z „ n a ­ dziei, k tó ra w .nais je s t”. U staliw szy b ib lijn e p o d staw y teologii u k az u ją ce j jedność nadziei ch rz eśc ija ń sk iej, dochodzi a u to r do w niosku, że n ie ty le w ażny jest tu ta j sposób u p ra w ia n ia teologii, ile osobow ość teologa, p rzy czym jego pow ołanie (B erufung) pow inno górow ać nad zaw odem (Beruf). Teolog św ia­ domy tego pow ołania w in ie n zau fać opisanym w P iśm ie Ś w iętym d a ro m p ro ­ roctw a i nauczania. W inien też w tym sam ym źródle odkryć je d n ą nad zieję, îk tó ra się o p ie ra na działan iu Boga w T rójcy jedynego.

W e w szystkich p ra c a c h p rz e b ija pew na nieufność do tra d y c ji k ościelnej. 'P o d k reśla to w ydaw ca k sią żk i L u k as V i s c h e r w e w prow adzeniu. U w aża isię, że tr a d y c ja uszty w n ia człow ieka w m in io n ej przeszłości i uniem ożliw ia (dostrzeżenie a k tu aln o ści E w angelii. To napięcie m iędzy przeszłością a te r a ­ źniejszością je st p rzedm iotem dalszych stu d ió w , k tó r e an a liz u ją je z różnego

punktu w idzenia. A utorzy u siłu ją w skazać na dośw iadczenie jako konieczny [dzisiaj locus theologicus, ale rów nocześnie n ie u k ry w a ją tru d n o śc i zw iązanych iz ta k im p ojm ow aniem . C o o k e n a p rzy k ła d w idzi zasadniczą tru d n o ść w z n a ­ le zie n iu jakiegoś w spólnego dośw iadczenia społeczności, bez (którego nie m a .mowy o u p ra w ia n iu teologii. R ozw iązanie u p a tru je w o d k ry ciu zw iązku, ja k i (istnieje m iędzy dośw iadczeniem poszczególnych ludzi a Bożym O dkupieniem .

S a u t e r w idzi p ro b lem inaczej: b ie rz e pod uw agę dośw iadczenie .mło­ dy ch K ościołów dążących p rze d e w szystkim do re fo rm y s tr u k tu r społecznych.

Chodzi m u o w ykrycie, co je st au ten ty c z n e w ty c h dośw iadczeniach i w ja k i «sposób dotyczą one całego K ościoła. W ty m celu konieczny je st dialog posz­ czególnych dośw iadczeń, iktóry d aje p u n k t w y jśc ia d la ic h teologicznej oceny. P rzytoczone n a jb a rd z ie j c h a ra k te ry sty c z n e ro zw ią zan ia d ają r z u t oka na (problem atykę, o b raz u jąc ą tru d n o ści sto jące przed dzisiejszą teologią, a także u siłu ją n ak re ślić pew ne drogi w yjścia. T ru d n o je d n a k pow iedzieć, aby za ;;ym w szystkim p rze b ły sk i wała- ta „jed n a n a d z ie ja ”, k tó re j au to rzy ta k m ozol- p ie poszu k u ją, k tó r a zre sztą p ozostaje celem całej ekum eny. A by to nastąp iło , geologia d zisiejsza m u siała b y zacieśnić sw ój p u n k t w idzenia i sw oje poszu­ k iw an ia w iążąc się b a rd z ie j z tra d y c ją . C h a ra k te ry sty c z n e jest, że nie m a w książce żadnego studium., k tó re by u w y d atn iało w arto ść tr a d y c ji dla teo­ logii. O dnosi się n ato m ia st w rażen ie, że‘ teologia tu p rze d staw io n a chce się w szystkim zajm ow ać, a p rze d e w szystkim znaleźć rozw iązanie w szystkich 'możliwych problem ów gnębiących dzisiaj ludzkość. Może je d n a k w łaśnie dużą ;:asługą opublikow anego stu d iu m je st n ie tylko poznanie barw nego w a c h la ­ rza m ożliw ych ro zw iązań, ale też odczucie pew nego niedosytu. T rzeba m ieć

ladzieję, że to odczucie w płynie pozytyw nie na dalsze p o szukiw ania teolo­ giczne n a te re n ie Ś w iatow ej R ady Kościołów.

ks. S te fa n M oysa SJ, W a rsza w a .

3RO OKIENTE, A u f dem, W eg zu r E in h eit des G laubens, In n sb ru c k -W ie n - •M ünchen Ü976, T yrolia V erlag, s. 180.

A u striac k ie stow arzyszenie P ro O rien te stojące pod p ro te k to ra te m k a r d y - lała K ö n i g a organizuje co ja k iś czas sp o tk a n ia teologów w schodnich i za­

1 P or. PR O ORIENTE. K o n zilia ritä t u n d K ollegialität als S tr u k tu r p r in -

ip ie n der K irch e .— Das P e tru sa m t in ö ku m e n isc h er S ich t.— C hristus u n d eine K irch e — christologische u n d ekkleBiologische A sp e k te , In n sb ru c k —W ien

(3)

R E C E N Z JE

1 9 5

chodnich celem om ów ienia n ie k tó ry ch zagadnień dotyczących jedności

c h r z e ś c ija n 1. K olokw ium o d b y te w W iedniu w dniach 1—7 k w ie tn ia 1974 ro k u m iało jiako głów ne zad an ie teologiczną an a liz ę w ydarzeń, k tó re się dokonały w ciąg u o sta tn ic h k ilk u la t n a te re n ie stosunków m iędzy obydw o­ m a K ościołam i. U czestniczyło w ty m .spotkaniu 30 teologów z w szystkich w ażniejszych a u to k e fa lic z n y c h ' K ościołów p raw o sła w n y c h oraz z K ościoła rzy m sko-katolickiego. Z P o lsk i obecny b ył, n ie ste ty już dzisiaj zm arły, ks. Je rz y K l i n g e r p ro fe so r C h rze śc ijań sk iej A k ad em ii Teologicznej. W książce m am y opublikow ane zasad n icze re fe ra ty o raz przem ó w ien ia w y ­ głoszone w czasie tego sp o tk a n ia , ja k rów n ież streszczenia d y sk u sji.

P o dstaw ow ym dziełem , do -którego sta le odw oływ ali się re fe re n c i był ta k zw any T om os A gapis czyli opublikow any w 1971 ro k u zbiór dokum entów dotyczących zniesienia ek skom unik m iędzy K o ścio łem R zym u a K ościołem B izancjum , ja k rów nież sp o tk a n ia m iędzy papieżem P a w ł e m VI a p a tria rc h ą A t e n a g o r a s e m . Z asadniczym te m a te m k olokw ium stały się w ięc iskutki e k le ­ zjologiczne tego w ażnego ak tu , k tó ry ja k w iadom o m ia ł m ie jsc e bezpośrednio p rze d zakończeniem soboru, 7 g ru d n ia 1965 roku.

Ze istrony p raw o sła w n e j an a liz u je zag ad n ien ie Jo h n M e y e n d o r f f . W szeroko histo ry czn ie u d o k u m e n to w an y m re fe ra c ie stw ierd za, że samo n azw an ie p a tria rc h y A t e n a g o r a s a p rzez P a w ł a VI b ra te m staw ia za­ g adnienie eklezjologiczne, gdyż zd a je się być w sprzeczności z orzeczeniem S oboru W aty k ań sk ieg o I o ju ry sd y k c ji p apieża n ad cały m Kościołem . Duże znaczenie p rzy p isu je a u to r też za w a rte m u z p ap iesk im ibrewe A n n o in e u n te w y rażen iu „K o ścio ły -S io stry ”. N aw ią zu je ono bow iem do s ta re j p raw o sła w n e j tra d y c ji eklezjologicznej. P apież m ów i też o „p raw ie doskonałym w spółzje-

dnoczeniu” (com m unio, koinonia) m iędzy obydw om a Kościołm i. T ak im

określen io m nie p rze szk a d za fa k t, że p raw o sła w n i nie u z n a ją dogm atów ogłoszonych po schizm ie czy to na p rz y k ła d n a Soborze T rydenckim , czy też w form ie specjalnych orzeczeń ja k dogm at o N iepokalanym Poczęciu M atki Bożej. S taw ia w zw iązku z ty m p y ta n ie , czy Rzym m ógłby zrezygno­ w ać z. u z n a n ia ty c h dogm atów przez p raw o sła w n y W schód.

To sam o zagadnienie ze stro n y k a to lic k ie j om aw ia E m m an u el L a ii n e OSB. P o d aje on h isto rię w y rażen ia „K o ścio ły -S io stry ” i dochodzi do ’w niosku, że m im o b r a k u k an o n icz n ej łączności, K ościół k a to lic k i u z n a je w K ościele p raw o sław n y m b ra te rs tw o o p a rte n a w ierze apostolskiej, chrzcie, E u ch a ry stii i urzędzie kościelnym . To b ra te rs tw o sp raw ia , że nic nie sto i zasadniczo na przeszkodzie, aby obydw a K ościoły podjęty sto su n k i kanoniczne. D efinicje dogm atyczne ogłoszone po schizm ie nie m ogą być po p ro stu unicestw io n e i w y m ag a ją jeszcze dłu g ich rozm ów m iędzy obydw om a K ościołam i. Rozmowy te ji©dnak m ogą b y ć prow adzone już po podjęciu w spólnoty kanonicznej. J e s t to na pew no tw ie rd z en ie za sk a k u jąc e w u sta c h teologa katolickiego i członka S e k re ta ria tu do S p ra w Jed n o ści C hrześcijan. W ciągu d yskusji spotkało isię je d n a k ono z k ry ty k ą jako zbyt optym istyczne, ze strony innego w ybitnego teologa J. R a t z i n g e r a .

Czym je d n a k był p ra w n ie i teologicznie a k t zniesienia ekskom unik? Na to p y ta n ie odpow iada w p ierw V lassios P h i d a s, k tó ry zgodnie z sam ym te k ste m a k tu stw ierdza, że nie je st -on po w ro tem do jedności m iędzy obydw o­ m a K ościołam i i nie znosi różnic dogm atycznych i p raw n y ch zaistn iały ch m iędzy nim i. S p ra w ia je d n ak to, że schizm atyczna sy tu a c ja zachodząca m iędzy obu K ościołam i zo stała pozbaw iona kano n iczn y ch p o d sta w i oczekuje obecnie na rozw iązanie. W spom niany w yżej J. R a t z i n g e r n ato m ia st w idzi w tym akcie przede w szystkim przy w ró cen ie m iłości m iędzy obydw om a Kościołam i, zw iązane z w zajem nym p rzebaczeniem oraz oczyszczenie przeszłości z p rz y ­ k ry ch w spom nień za tru w a ją c y c h teraźniejszość, w szystko zaś przy p isu je szczególnem u m iłosierdziu Bożemu. O bydw a K ościoły kro czą te ra z ku w

(4)

spół-196

R E C E N Z JE

nocie k ielicha, a tę sk n o ta za nim ra z po raz p rze b ija w do k u m en tach zeb ran y ch w Tom os Agapis.

C zytelnik ty c h 'W szystkich w ażnych dokum entów i re fe ra tó w oscyluje m iędzy dw om a w rażeniam i. Czasem w y d aje m u się jakoby jedność już była osiągnięta, ale to .przekonanie zostaje szybko rozw iane przez inne stw ie r­ dzenia podkreślającego', że przeszkody ma te j d ro d ze są n a d a l bardzo w ielkie. W sum ie je d n a k k sią ż k a oznacza duży postęp w teologicznym ujęciu p ro b le ­ m ów istn iejący c h m iędzy W schodem a Zachodem . T rzeb a m ieć nadzieję, że postęp ten zaznaczy się rów nież w życiu obu Kościołów.

Ks. S te fa n M oysa SJ, W arszaw a.

P in ch a s LA PID E, Ist das n ic h t Josephs Sohn? Jesus im heu tig en J u d e n tu m , S tu ttg a rt—M ünchen 1976, Cal w er V erlag, K ösel—V erlag, s. Ii67.

Stosunkow o m ało znanym u nas zjaw iskiem je st dialog ch rz eśc ija ń sk o -ż y - dowiski d okonujący się przede w szystkim n a płaszczyźnie relig ijn ej. O tym dialogu św iadczą liczne p rac e k a to lic k ie na te m a t znaczenia n aro d u iz ra e l­ skiego w p la n ac h Bożych, dalej istn ien ie specjalnego o ddziału ju d a isty c z ­ nego w S e k re ta ria c ie do S p ra w Jedności C hrześcijan, św iadczą też znaczne zm iany po staw zarów no po stro n ie ch rz eśc ija ń sk iej, ja k i żydow skiej. N ależy szczególnie odnotow ać dużą ew olucję w poglądach na osobę Jezusa, k tó ra się p rze jaw ia w licznych k sią żk a ch n ap isan y c h przez Żydów na Jego tem at. P in ch a s L apide, p ro fe so r am ery k ań sk ieg o kolegium w Jerozolim ie, p o d e j­ m u je p róbę całkow itego p rze d sta w ie n ia p rzem ian, k tó re zaszły w tym w zględzie na p rze strz e n i dw óch tysięcy la t istn ien ia chrześcijiaństw a.

K siążka dzieli się na trzy części. A u to r m ów i kolejno o p ostaci Jezusa w lite ra tu rz e h e b ra jsk ie j, w p ro g ra m ac h i p o dręcznikach iz raelskich w reszcie w św iadectw ach, ja k ie o Je z u sie sk ła d ali rabini.

N acisk położony jest p rzede w szystkim na w spółczesność. Dziełem, k tó re tu ta j w prow adziło przełom by ł Jezu s z N a za retu Józefa K l a u s n e r a. A u to r "usiłuje w n im p rze d staw ić Je zu sa jako nauczyciela żydowskiego. W edług n ie ­

go Jezu s całym sw oim istn ien iem tk w ił w judaizm ie, 'był b ard z iej Żydem niż w ielk i ra b in H i l l e l . Chociaż nie sta ł się częścią Izraela, je d n ak judaizm nie m oże z niego zrezygnow ać. K l a u s n e r rozpoczął fa lę zain tereso w an ia się Jezu sem w lite ra tu rz e h e b ra jsk ie j. W ciągu o sta tn ic h 27 la t ukazało się 18v7 ro zp raw , m on o g rafii i pow ieści n a Jego tem at. Z aznacza się w nich w y ra źn ie chęć m ożliw ie dokładnego, historycznego o d tw orzenia Jego życia, k tó re m a prow adzić do odzyskania osoby Je zu sa dla judaizm u, p rze d staw ia ją c Go jako n ajw ięk sz ą postać, ja k ą w y d ał n a ró d izraelski.

N ie p o trzeb a dodaw ać, że au to rzy ci p o jm u ją Je zu sa jedynie jako człow ieka, inaczej nie b yliby Ż ydam i. N iem niej m ocne p o d k reśle n ie Jego historyczności posiada w czasach, gdy niektórzy chrześcijan ie ja k na p rzykład B u l t m a n n , przed tą historyeznością u ciek ają, duże znaczenia.

N auczanie o Jezu sie w izraelsk ich szkołach p ań stw o w y ch je st zdaniem a u to ra obiek ty w n e i rzeczow e. P odręczniki i oficjalne p ro g ra m y pośw ięcają Mu nie tylko w zm ianki, a le całe strony i rozdziały, przy czym trz y m a ją się na ogół sy noptycznej tra d y c ji i nie m a ją n asta w ie n ia polem icznego. A utor nie mówi, ja k ie jest n au czan ie o Je zu sie w szkołach re lig ijn y c h Izraela, k tó re m im o stosunkow o nieznacznej ich liczby p o sia d ają duży w pływ na m entalność. W ydaje się, że o b ra z ta m p rze d staw ia n y n ie b y łb y ta k op ty m is­ tyczny.

P rz e d sta w ia ją c lite r a tu r ę rab in isty cz n ą pom ija L a p i d e w rogie względem Jezu sa w ypow iedzi rabinów , co zresztą w książce n astaw io n e j na dialog

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zastanawia się także nad losami recepcji powieści; w latach 50-ych dostrzegano w niej głównie to, co różniło ją od masowej produkcji propagandowej tamtych

Świadczy o tym choćby zdjęcie przedstawiające członków Polskiej Organizacji Wojskowej w Szadku, którzy sfotografowali się przed m ogiłą w kolejną rocznicę

Les chars s'enfoncent, les gens s'engloutis- sent, les plantes disparaissent de la surface du globe»^^, elle est cet element ąui amene la mort comme chatiment, mais en meme temps

A w takim ujęciu „czas” (właściwie: rzeczywistość w czasie) faktycznie mo- Ŝe istnieć „wiecznie”, to jest nieskończenie. W tym wypadku jednak traci wszelki sens

Aby żyć trzeba się nieustannie uczyć, bez względu na to, czy jest to życie na poziomie roślinnym, zwierzęcym, czy też osobowym.. Intuicyjnie zauważamy różnicę

[r]

Choć jeszcze w dalszym ciągu zachowywali się lojalnie, to jednak z coraz większą sympartią odnosili się do Deutsche Volksverband in Polen (DW ) — Niemieckiego

Być może Autorzy starali się w tych miejscach, w możliwie naj- szerszym zakresie, wprowadzać wątki odnoszące się do samej miejscowości, ale nagromadzenie aż tak znacznej