• Nie Znaleziono Wyników

Zniesienie zależności dominialnej w świadomości chłopów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zniesienie zależności dominialnej w świadomości chłopów"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA HISTOR ICA 13, 1983

H elena B rodow ska

ZNIESIENIE ZALEŻNOŚCI DOM INIALNEJ W ŚW IADOM OŚCI CHŁOPÓW

Chłopi ep o k i feu daln ej od stuleci u w ik łan i w różnorodne zależności i św iadczenia dom inialne odczuw ali dotkliw ie, że są przez dw ór w y ­ zyskiw ani, o grabiani, zmuszani do darm o w ej p ra c y i źle tra k to w a n i. Rodziło to w w arstw ie chłopskiej poczucie krzy w d y i b rak u sp ra w ie d ­ liw ości, w yw o ły w ało an ty d w o rsk ą postaw ę, m anifestow aną w żyw io­ łow ym ruchu antyfeudalniym .

O św iadom ości an ty feu d alneg o chłopa zrodzonej z poczucia krzy w d y o raz procesie je j rozw oju na początk u w iek u XIX pisał M arceli H an- delsm an: ,,Ruch św iadom ości rozpoczyna się o d zjaw isk n eg aty w n y ch , od zrozum ienia tego, czego b rak d anej g ru p ie społecznej, ty ch sp rzecz­ ności i p rzeciw ieństw , jakim i ona p odlega, ażeby dopiero n a stę p n ie po długim o k resie w zro stu psychicznego dojść d o rezu ltató w p o z y ty w ­ nych, do sform ułow ania potrzeb i p ra w d an ej g ru p y " 1.

Pow szechnie odczuw anym przez chłopów negatyw n ym zjaw iskiem w system ie poddańczo-pańszczyźnianym , niezależnie od tego kom u po d ­ legali: czy w łaścicielom prywatnym ,, dzierżaw com dóbr rządow ych czy m ajątkó w kościelnych, był b rak w olności i św iadom ość n ieo g ran iczo­ n ej w ładzy p an a nad nimi. W yrazem rozbudzonych dążeń do n iezależ­ ności i p rag n ie n ia w olności, nie zaw sze dobrze rozum ianej przez ch ło ­ pów, był ru ch w alki a n ty feu d aln ej, w pierw szym długim e ta p ie sw o je ­ go działania skiero w an eg o przeciw p o d d ań stw u i pańszczyźnie. Te dw ie p o w iązane ze sobą, aczkolw iek różne fo,rmy zależności dominialnej,, w p rzek o n an iu chłopów b y ły nierozidzielne. Ze ta k sądzili, dali tem u w yraz o d m aw iając pańszczyzny, g d y rząd K sięstw a W arszaw sk ieg o ogłosił w 1807 r. zniesienie po d d ań stw a osobistego, zezw alając

chło-1 M. H a n d e l s m a n , Ewolucja w lościań stwa w K rólestw ie Polskim w p ie r w s z e j ćw ie rci w. XIX, [w:] Ż y w o t chłopa p ols kie go na po czątku XIX stulecia, W arszawa 1949 s. 9.

(2)

pom na sw obodne w y chodzenie z m iejsca sw ojego zam ieszkania. Rok w cześniej chłopi b iorący czynny udział w p o w stan iu w ielkopolskim 1806 r, n ajliczniej z dep. k alisk ieg o ,,uw ażali, że w ojsk a napoleońsk ie p rzyniosą w yzw olenie od pańszczyzny" — stw ierdził K. Groniowski-’. Praw o nie potw ierdziło oczekiw ań chłopów , zm uszani nadal do p a ń ­ szczyzny porzucali g o sp o d arstw a o d daw na będące w ich użytkow aniu. Badania Z. K irkor-K iedroniow ej w ykazały, że ,,bezpośrednim n a stę p ­ stw em zniesienia p od daństw a (...) był dość siln y ruch ludności w ie j­ skiej. C zęsto w n iek tó ry ch o k o licach k ra ju (były) w ypadki porzucania osad przez w łościan...”®. Św iadczą o tym ro snące liczby ,.pu stek '' pow ­ sta ły c h z opuszczonych g o spodarstw , zw łaszcza w zachodnich częściach k raju . W jednym dep. przasnyskim było ich 1405 w 1814 r.4.

M niej k o rzy stali z n ad an eg o sobie p raw a chłopi w schodnich i cen­ traln y ch terenów kraju. Z dep. lubelskiego pisano: ,m a m y św iadec­ twa, iż nikt ze wsi nie w yszedł", u sk arżan o się na przelu d n ien ie wsi i rozdrabnianie osad. P orzucanie osad przez chłopów jak o p rzejaw p ro ­ te stu przeciw pańszczyźnie nie ustaw ało, jed y nie przesuń eto się w tym czasie na tere n y zrazu b iern e i w y c z e k u ją c e na lepsze rozeznanie sw o ­ jej sy tu acji praw n ej. Na K ielecczyźnie .^proces porzucania ról p rzy ­ b rał w ielkie rozm iary w czasie K rólestw a K ongresow ego. W n iek tórych w siach, jak: G órno, K rajno, Radlin, czw arta część ról chłopskich św ie­ ciła pustką, w innych jak K rzyżow a W ola nad K am ienną całe g rom ad y g roziły porzuceniem osad " •— stw ierd ził J. Pazdur, b a d a ją c spraw ę 0 czynszow ania w e w schodnim o k ręg u górniczym®. W opinii w spółczes­ n ych w łościanie ,w s k u te k źle zro zu m ian ej w olności porzucali gospo­ d arstw a i stali się tułaczami"®.

Chłopi istotnie inaczej rozum ieli treść przepisów , po sw ojem u in te r­ p reto w ali dan ą im w olność w sposób o d b ieg a jąc y od litery praw a. „W now y ch rozporządzeniach doszukiw ali się zaspokojenia preten sji 1 w yczy ty w ali z n ich co in n eg o niż w rzeczyw istości głosiły" — pisał M. M eloch pow ołując się n a to co m ów ili se jm u ją c y w 1830— 1831 r., d o p a tru jąc się analogii w znacznie w cześniejszym podobnym p ostęp o­ w an iu chłopów w koń cu XV III w. podczas Sejm u W ielk ieg o 7.

1 K. G r o n i o w s k i , U w łaszczenie chło pów w Polsce, W arszawa 1976, s. 29. * Z. K i r k o r - K i e d r o n i o w a , W łościa nie i ich sprawa w dobie organiza­ c y j n e j i k o n s t y tu c y j n e j K róle stw a Polskiego, Kraków 1912, s. 25.

4 Ibidem, s. 268.

5 J. P a z d u r , O c zy n szo w a n ie włościan w dobrach w schodnie go okręgu górni­ czego Króle stw a Polskiego, „Roczniki D ziejów Społeczno-Gospodarczych" 1950, t. 12, s. 114.

6 W g K i r k o r - K i e d r o n i o w a , op. cit., s. 349.

7 M. M e l o c h , Sprawa w ło śc iańsk a w powstaniu listopadowym , W arszawa 1948, s. 41.

(3)

P re te n sje chłopów do praw a znoszącego podd aństw o k o n k rety z o w a ­ ły się w złudnych nadziejach, że zostaną zw olnieni o d przym usu ro b o ­ cizny. ,,Chłopi chcą się uw olnić od o d rab ian ia pańszczyzny — pisał K azim ierz D eczyński — proszą na w szystko, co jest najśw iętsze w świe- cie, ab y dołożyć naju siln iejszy ch sta ra ń , iżby od ucięm iężenia d zier­ żaw ców raz n a zaw sze w olnym i być m ogli"8. W innym m iejscu rzecz w yjaśn i, że nie tylko dzierżaw cy uciem iężali chłopów , lecz ogół „n a­ szych panów ". N ajnieznośniejsze b y ły w edle opinii pańszczyźnianych chłopów uciem iężenia i gw ałty, podczas g d y praca, choć ciężka, nie była tak p rzyk ra. O jciec K azim ierza D eczyńskiego m iał m ówić: „W i­ dzisz mój synu, jak ciężko p racu jem y , lecz n ajn ieznośniejsze są dla m nie uciem iężenia i gw ałty nam w y rząd zan e przez naszych p a n ó w "9. G w ałty i uciem iężenia chłopów spraw iały, że poczucie poddaństw a zrosło się z idh pańszczyźnianą zależnością i pozostało w św iadom ości ogółu, mimo form alnie zm ienionej sy tu acji p raw nej. N :e brali też chło­ pi pod uw ag ę praw a w przedm iocie ziemi, u ż y tk o w an y g ru n t uw ażali „w duszy za w łasny", zwłaszcza gdy o d pokoleń należał on do nich. „W łościanin dążył p rzede w szystkim do utrzym ania się na d o tychcza­ sow ej nieraz z dziada pradziada p o siad an ej siedzibie" — pisał A. Cy- prysiński po zn iesien iu p oddaństw a oso b isteg o chłopów i pozbaw ieniu . ich w szelkich praw do ziem i10. Inni rów nież podnosili przyw iązan ie w łościan „do o jcz y stej zagrody", do m iejsc rodzinnych i n iech ętn e ich opuszczanie.

D obrze rozum iany in te re s chłopa, m im o p rzy g n iatająceg o go ciężaru znienaw idzonej pańszczyzny, n a k a zy w a ł nie ruszać się ze sw o jej zie­ mi i czynić w szystko dla jej rych łeg o zrzucenia, by zdobyć, jak sądzo­ no, uprag n io n ą w olność. Słowo w olność będzie coraz częściej słyszane w śró d chłopów uw olnio nych z p od d ań stw a, a rozum ienie jego będzie się rozszerzać o now e elem en ty , ja k w olność od pańszczyzny i n ieza­ leżność gru n to w a od dom inium. O bydw ie sp raw y w ścisłym pow iązaniu ze sobą dynam izow ały ruch an ty feudalny chłopów na ziem iach K sięs­ tw a W arszaw sk ieg o i K rólestw a K ongresow ego do czasu uw łaszczenia o raz stan o w iły oś przew odnią p ro cesu ro zw ijającego św iadom ość sp o ­ łeczną, w olnej od podd ań stw a o sob istego k lasy chłopskiej. N a osi tej spraw a pańszczyzny i jej likw idacji od gry w ały rzec m ożna p ierw sz o ­ planow ą rolę bezpośrednio po zniesieniu p oddaństw a — aż do p o w sta ­ nia listopadow ego.

W ok resie p olistopadow ym spraw a zdobycia praw a w łasności ' ziemi w ysuw a się w św iadom ości chłopskiej na plan pierw szy, chociaż p a ń ­

* Ż y w o t chłopa polskiego..., s. 83. 8 Ibidem, s. 62.

(4)

szczyzna n a d e r pow oli ustęp o w ała czynszom . D ojrzew a bow iem zrozu­ m ienie w szerokich k ręg ach chłoipów, że nie m a dla nich w olności bez praw a w łasności ziemi. N ie sposób w szakże oddzielić s p ra w pań szczyz­ n y i ziemi ani »też w pro w adzać cezur w ro zw ijającej się św iadom ości chłopów . Z azębiały sią o ne i n a k ła d a ły na sieb ie w całym blisko sześć d ziesiątk ó w lat trw ający m ok resie. C hłop ,,w alcząc z pańszczyzną, w al­ czył o w łasność gruntu, o ziem ię" — p isał M. M eloch, b ad ając spraw ę w łościańską w p o w staniu Listopadowym 11.

D ostrzega się w sz a k ż e różnice w ak cen to w an iu ty ch że sp raw przez ruch chłopski. W o k resie p rzed listo p ad o w y m w odczuciu ch łop ów sp ra ­ wa likw idacji pańszczyzny była n ajp iln iejsza. Po po w stan iu ruch o po ru przeciw pańszczyźnie coraz w y ra ź n ie j w iązał się z dążeniem do obrony sta n u posiadan ia wsi i zarazem um ocnienia p raw do gruntu.

Spraw a pańszczyzny i chęć jej zrzucenia m iała w ielow iekow ą tr a ­ d y cję w ru c h u anty feu d aln y m i u stalo n e m etody w alki. Z niesienie po d ­ d aństw a pozw oliło jed ynie na szersze stosow anie zbiegostw a, co p rze ­ jaw iało się w pustoszeniu o sa d chłopsikich, o czym już nadm ieniono, i w prow ad zan iu pew ny ch e lem en tó w o rg an izacji w d e c y zja ch zbiorow o po dejm ow anych przez g rom ad y chłopów . Porzucanie osad i w y cho dze­ nie ze w si budziło obaw ę w śró d chłopów , że przy zm niejszonej liczbte pańszczyźniaków dziedzic zw iększy w ym iar p rac y darm ow ej i inne św iadczenia dla d w o ru tym, co pozostali- w e wisi. I nie m ylili się oni w swoim dom yśle. W łaściciele i d zierżaw cy dom iniów żądali pańszczy­ zny, często zw iększonej, a pustki p o rzu co n e przez chłopów w łączali do folw arków . To z kolei budziło postaw ę, by bronić ziem i u w ażanej przez chłopów za sw oją.

W w alce a n ty p ań szczy źn ian ej na obszarze K rólestw a P olskiego u p o w ­ szechniały się stra jk i chłopskie w o k resach n a sile n ia rob ót polow ych. N a e le m en ty o rg an izacji tej c h a ra k te ry sty c z n e j form y ru ch u w sk a z y ­ w ali J. Pazdur, Z. S tankiew icz, J. SmiałoWsiki i in n i12. W y b ija się sp ra ­ w a solidarnego działania c a ły c h grom ad, często p rze k ra cz a ją c e g o g ra ­ nice dom inium, sk u piającego szerszą sp o łeczność w iejsk ą izarówno w m o­ bilizacji sił do w ałki przeciw pańszczyźnie, jak też w ściganiu łam istra j­ ków. R ąbano pługi w polu i o d b ieran o in n e narzędzia, a obce siły n a­ jem n e odw odzono od p ra c y 13. D ostrzegam y w stra jk a c h e le m en ty

ne-11 M e 1 о с h, op. cit., s. 105.

12 Z. S t a n k i e w i c z , Reform y c z y n s z o w e dóbr sk a r b o w y c h w K rólestw ie Pol­ skim, Łódź 1968, s. 313j J. S m i a ł o w s k i , Zaro bkowanie pozarolnicze w K róle stw ie Polskim w latach p r z e d u w la s z c z e n lo w y c h (1815— 1864), Łódź 1973, s. 270,- P a z d u r , op. cit., s. 114.

(5)

g atyw ne zrodzone z poczucia krzy w d y o raz p o jaw ia jąc e się ele m en ty pozytyw ne, zw łaszcza budzące się poczucie siły zbiorow ej zdolnej do prow adzenia w alki i odnoszenia sukcesów .

Z darzało się’, że stra jk i poprzedzał w iec chłopski, np. we w si K rajn o w pow. kieleckim , kied y p rzy sięg ali sobie zebrani chłopi „nie obsiew ać ról ani w ychodzić na pańsk ie, dopóki u rząd zen ie nie zostan ie zm ienio­ ne albo p rzy n ajm n iej pańszczyzna zastąpiona czy nszem "14. O b o k pow ­ szechnie sto so w an y ch trad y cy jn y ch , spontaniczn ych i żyw iołow ych form o p o ru przeciw p ań szczy zn :e p o jaw ia ją się w tym o k re sie n o w e w cześniej zam ierzone, inspirow ane i ja k b y p rzy g o to w y w an e przez je ­ dnostki przyw ódcze, św iadom e tego, że ch ło pów od ciężaru pańszczy­ zny n ik t z d o b re j w oli nie uw olni, p ra w a w łasności ziemi też nie da. W zrosło przek o n an ie o konieczności p ro w ad zen ia w alki o sw oje chłopskie in te re sy o raz św iadom ość ich od rębności. ,,Zaczęło się k r y ­ stalizow ać u chłopów poczucie o dręb n o ści k laso w ej" — p isał M. Me- loch stw ierdzając, że do pow stania listopadow ego — ,„ich ciasny h o ­ ry zont m y ślo w y nie w ychodzi jeszcze poza bezpośrednie in te resy e k o ­ nom iczne, k tó re tra k tu je jako spraw ę sw o jej p a ra fii"15. Po po w staniu odznaczali się pozytyw nie w ty m w zględzie zwłaszcza chłopi dó br n a ­ rodow ych, zn an i z dużej akty w n o ści w ru ch u an tyfeudalny m , w y ró ż ­ n iają cy się liczniejszym udziałem w ru ch u narodow ow yzw oleńczym o d chłopów dóbr p ry w atn y ch . W szy stkich łączyła an tyd w orsk ość, nieuf­ ność do szlachty i rozbudzone ipoczucie w olności, k tó re n ak azy w ało chłopu zrzucenie zależności dom inialnej.

Dla o siągnięcia teg o celu podejm o w ali chłopi w alkę o zrzucenie za­ leżności poddańczo-pańszczyźnianej sądząc, że z osiągnięciem je j staną się wolni. A gdy zaw iodło praw o o zn iesieniu poddaństw a, w toku w a l­ ki przeciw pańszczyźnie dążenia w olnościow e w śró d chłopów o d ży ły z now ą siłą, a ,z nim i zrozum ienie, że bez p ra w a w łasności ziem i p o z o ­ sta n ą zależni o d pana w łości. W alcząc przeciw pań szczyźn ie w alczyli chłopi o p raw o w łasności ziemi, k tó rą starali się zdobyć w różny spo­ sób: przez dzierżaw ienie, kupno, p o tajem n e k arczow anie i o b siew anie g runtu, n iekiedy sam ow olne zajm ow anie części obszarów dw orskich i p o leśny ch w yrobisk.

P ozostańm y jeszcze p rz y sp ra w ie w olności. R ozum ienie je j przez chłopów jest dla n a s w skaźnikiem ich św iadom ości; rozw ój je j po znie­ sieniu poddaństw a w y k azy w ał znaczne p rzyśpieszenie, n ie p o ró w n y w a l­ ne z całym długim o k resem poddańczo-pańszczyżnianyim . Innym w sk a­ źnikiem była sp raw a kry stalizacji p o czu cia odrębn ości k lasow ej w śró d

И Ibidem, s. 123— 124. 15 M e 1 о с h, op. cit., s. 38.

(6)

uw olnio ny ch z poddaństw a chłopów , co podnieśli p ierw si w naszej h istoriografii M arceli H andelsm an, H ipolit G ry n w aser i M aksym ilian M eloch. Była lo spraw a now a, ele m en t nie znany we w cześniejszym ok resie. To poczucie odręb n o ści k lasow ej sta n ie się składow ą częścią rozum ienia w olności przez chłopów w dobie jaxż k ap italistyczn ej, k tó ­ rej to sp ra w y nie zam ierzam y rozw ijać, ja k o w y k ra c za jąc e j poza ram y tem atu.

W praw dzie chłopi nie zapom nieli o poddań stw ie naw et po zn iesie­ nia pańszczyzny i uw łaszczeniu, lecz była 'to już ty lko pam ięć złej tra d y c ji w si polskiej, w y o strzająca czujność w obec ktlasy obszarniczej. N iezw łocznie po roku 1807 p otrzeba w olności w śró d chlqpôw brała g ó ­ rę n ad niezadow oleniem z pow szechnie odczuw an ych złych w arun kó w bytu. Z. K irkor-K iedroniow a cy tow ała o p in ie szlachty, od p o w iad ającej na a n k ie tę K om itetu R eform y z 1814 r., że: „Były ożyw ione w śró d w łoś­ cian obaw y, iż podd aństw o przy w ró co ny m zostanie" i że ^ p rzesiedla­ n ie się rolników w yp ły w a z m niem ania, iż gdy w m iejscu pozostaną, do poddaństw a zw rócą s ię " 16.

M imo niezadow olenia ze szczupłych ram w olności chłopi nie chcie­ li ubracić tego, co już Stało się ich praw em . I w tym p rzy p a d k u u cie­ czką z ojcow izny, przechodzeniem na ,p o k o rn o rn e", do g ru p y w y ro b ­ niczej zabezpieczano się „przed u tra tą św ieżo n a b y te j w olności o so b is­ tej". Ż yw ione przez chło p ów obaw y p rzy w ró cen ia p o d d ań stw a nie b y ­ ły pozbaw ione podstaw . W spółczesne b ad an ia a n k ie ty w łościań sk iej 1814 r. p rzep ro w adzone przez Z. Stankiew icza w skazują, że szlachta północno-zachodniej części ikraju „dom agała się n a w e t przy w ró cen ia zależności p o ddań czej w sto su n ku do czeladzi i chłopów m ało ro ln y c h "17. P refekt pow . m ław skiego utrzy m yw ał, że chłop w ięcej w olność „sobie w ażył niż grunt,, którego faiktycznie nie b ył ani w łaścicielem , an i dzier- żaw cą1118. U w aga słuszna, gdy chodzi o w ysoko cenioną w olność o so ­ b istą przez chłopów , lecz lo nie oznacza, że m niej znaczył dla nich gru nt. Po p ro stu ch cieli u trzy m ać to co było pew ne, zagw arantow ane praw em , sk raw ek w olności. U trzym ania zaś g ru n tu w sw o ich ręk ach pew ności m ieć nie mogli. W pierw szych lata ch p o zniesieniu poddaństw a nie g ru n t b ył d la chłopów spraw ą, k tó ra sk ła n ia ła ich d o decyzji „zie­ mia czy w olność", lecz b ra k praw a w łasności ziem i n akazyw ał k o rz y ­ stać z w olności, ja k a k o lw iek ona była. O puszczając o sa d y daw ali w yraz sw ojej niezależności.

>' W g K i r k o r - K i e d r o n i o w a , op. cit., s. 271— 272.

17 Z. S t a n k i e w i c z , Przemian y krajobrazu rolniczego Polski w okresie relorm agrarnych XIX w., „Zeszyty N aukow e UŁ" 1979, S. I, z. 43, s. 19.

(7)

..Pozór sw obody" (używ ając term in u p refek ta m ław skiego) n a d a ­ nej K on sty tucją K sięstw a W arszaw sk ieg o i zar&z z in te rp re to w a n e j na niek orzy ść wsi przez d ek ret g ru d n io w y nie trw ał długo. Ju ż w n a s tę p ­ nych latach, a zwłaszcza p o p o w stan iu K rólestw a Polskiego, p rzy szły zakazy o g ran ic za ją ce ruch w ychodzenia chłopów , w zro sły św iadczenia pańszczyźniane, a potem — szczególnie od lat trzy d ziesty ch — także rugi z g ru n tó w dw orskich. Z aostrzyły się konflikty chłopów z dziedzi­ cami w do brach p ry w a tn y c h i dzierżaw cam i w ekonom iach rządow ych, którym p o w ierzo n o w ładzę w ójtów gm in. W zrosła w śró d chłopów św ia­ dom ość p o trzeb y now ych praw , zw łaszcza w przedm iocie zniesienia pańszczyzny o ra z w łasności gruntów , zaw sze u w ażany ch za sw oje, w n o ­ m en k latu rze n aw et publicystyki ziem iańskiej n a z y w a n e w łościańskim i. D aw ały znać o sobie działania w ym ierzone p rzeciw folw arkom , w y ra ż a ­ jąc e 'd ą że n ie wsi do ich likw idacji.

W sto su n k ach n acecho w an ych nieufnością, zw łaszcza do dziedziców , zawsze uw ażanych za n ajw ięk szy ch ciem ięży ciel i, z pew nym zaufaniem o dnosili się chłopi do rządu, o czek u jąc sp raw ied liw o ści i o pieki. Do­ św iadczenia co d zien n e nie zbliżały jed n a k chłopów do w ładzy, czy b y ­ ła ona polska czy też obca. W y ją tk o w ą p o z y c ję m iał w m niem aniu chłopów , pierw szy po Bogu, p a n u ją c y na tronie m onarcha w osob ie k róla bądź cesarza.

K sięstw o W arszaw sk ie rozb u d zając w olnościow e nadzieje i p raw o ­ rządność u k azało chłopom now y, inny o d szlacheckiego p a rla m e n t o g ó l­ n onarodow y, sejm u c h w a lają cy p raw a. M ieli w tym sw ó j udział w y ­ b o rcy -ze sta n u chłopskiego, co p raw d a m ilczący i b ie rn i19. T a p ierw sza nie bardzo u d an a p ró b a zw iązania chłopów z ideą państw ow ości pol­ skiej nie pozostała bez. śladu. O b rad y sejm u w czasie pow stania listo ­ padow ego p rzy ciąg ały uw ag ę wsi, zw łaszcza w dobrach rządow ych. Budził on w szerokich k ręgach chłopów n ad zieję zniesienia p a ń szc z y z -' ny, oczek iw an o n a w e t praw a w łasności ziemi. Chłopi z n iecierpliw ością czekali na jak iek o lw iek zm iany w sw ym dotychczasow ym położeniu i żyw o in teresow ali się obradam i sejm ow ym i nad oczynszow aniem — p isał p am iętnik arz czasu p o w sta n ia 20.

T a lek cja sejm u jącej szlachty, pogłębiająca zaw ód i g orycz w chło p­ skiej w arstw ie, o d e g ra ła jed n a k rolę ak ty w iz u jąc ą w śród pańszczyźn ia­ n ych chłopów . N ie czekając na o stateczn e u ch w ały sejm u sami chłopi uw alniali się o d pańszczyzny, „siłą fak tu ”, jak pisał M. M eloch, sam o­ rzutnym działaniem uw alniali się od re n ty feudalnej. N a żąd an ia

po-18 T. M e n c e l , Chłopi w w y b o ra c h do se jm ó w K sięs tw a W ar sza w sk ieg o , [w:] W i e k XIX. Prace ofiarowane Ste lanow i K ie n ie w ic zo w i w 60 rocz nicę urodzin, W arszawa 1967, s. 109— 124.

(8)

wrotiu do pańszczyzny z przekonaniem ,, a m oże tylko dla uispTatwiedli- w ienia odm ow y w y k o n y w a n ia je j (nie sposób to w iedzieć), o d p o w ia­ dali chłopi w w ielu ekonom iach: .,,teraz w olność i niepodległość"; m iesz­ k a ń cy dóbr w ilanow skich w ręcz ośw iadczali, że „są woilni i n iep o d le ­ g li"21. Tym daw ali w y ra z św iadom ości p o litycznej i przezorności, p o d y k ­ to w an ych rozum ieniem czasu w y jątk o w ego , w y w o ła n e g o w ybuchem pow stania — okoliczności, któ ra zm uszała szla c h tę do ustępistw n a rzecz ' chłopów dila u z y sk an ia ich w sp arcia w w alce z c a ra te m . Są to n asze hi-' potezy, rozszy fro w ujące zagadkow e odpow iedzi chłopów , b iern y ch w sw o je j m asie w obec p o w stan ia, a k ty w n y c h w oporze przeciw p a ń ­ szczyźnie. Nie byli o n i wodni ani niepodlegli, w ięcej m oże św iadom i ce­ lu sw oich działań; w zbogaceni zostali o p rzy k re dośw iadczenia czasu pow stania, k tó re w ym agało o d nich d a n in y krw i, n ie d a ją c nic w za­ mian.

Ani sejm , an i Rząd N arodow y nic nie zrobiły dla chłopów w listo­ padow ym zryw ie przeciw Rosji. N ie w idzieli oni też celu prow adzenia w ojny, k tó ra nic n ie zm ieniała w ich położeniu. N a w ezw anie do udzia­ łu w po w stan iu p y tali: „A pańszczyzna...? luib w ręcz odpow iadali jak ci w Kraikowskiem: „Pójdziem y na M oskala, ale n ap rzó d szlachtę w y ­ rąbiem y, bo oni s ą p rzyczyną naszego dziś n ieszczęścia"22. Szlachta o b arczała chło p ów całym ciężarem p ro w ad zen ia w ojny, dostarczan ia żołnierzy. Chłopi w y kazyw ali św iadom ość p a n o w a n ia o b cej w ładzy i p ew n ą chęć uw olnienia o d niej k raju , z. tym w arunkiem , że o trz y m a ­ ją w olność. Ta jaw iła się im w coraz b ard ziej realn y m kształcie gos­ p o daro w an ia na w łasn ej ziemi, w o ln ej o d pańszczyzny.

M ając na uw adze chłopów o k resu p o u p a d k u p o w stan ia listopado­ w ego W . G rabski pisał: „W olność w łościanie pojm ow ali nie jak o w ol­ ność p rzenoszenia się z m iejsca na m iejsce, co dał im rząd K sięstw a W arszaw skiego, a le jako w olność dzierżenia w sw ym p o siad an iu zie­ m i"«.

Zdaniem W. G rabskiego p o jm ow anie w olności ja k o „dzierżenia w sw ym p o sia d a n iu ziem i" zdobyw ali chłopi w K sięstw ie W arszaw - skilm i K rólestw ie Polskim pod wypływem znajom ości reform stosunków w łościańskich w zaborze pruskim . P rzyznane w praw ie pruskim w ie ­ czyste p o siad an ie o sa d u w olnio n ych o d 'poddaństw a, zakaz rugów o raz e d y k t o uw łaszczeniu m usiały przy ciąg ać uw ag ę chłopów K sięstw a i K rólestw a, w y zuty ch całkow icie z p ra w a do ziemi. A oto co p isał w spółczesny tam tym w ydarzeniom F. Lubieński: „T rium fująca w ieść

łl M e l o c h , op. cit., s. 43, 161. « Ibidem, s. 174.

*3 W. G r a b s k i , Historia T o w a r zy stw a Rolniczego 1858— 1861, t. 1, W arszawa 1904, s. 105.

(9)

o tak p rzezw an ej w olności ch ło p ó w z ust do u s t w łościan p o d aw an a doszła aż do brzegów W isły, k ażd y w ie śn ia k o n iej mówi, m arzy i k a ­ żdy p a n o niej mówi, lecz odpycha m yśl zastosow ania je j do K ró lestw a"24. W K rólestw ie Polskim pod naciskiem o p o ru chłopów p rzeciw p ań sz­ czyźnie p o dejm ow ane były reform y czynszow e (najpierw w d obrach publicznych, później p ryw atn y ch ). Łączyła się z nimi tzw. reg u la cja gruntów , tzn. se.pe rac ja o b szaró w w łościań sk ich od folw arcznych. Ta form a zm iany pańszczyzny na op łatę pien iężn ą bądź w zbożu, choć b u ­ dziła n ad z ie ję na pew ną popraw ę, sw obodniejsze g o spo darow anie cza­ sem w łasnym i w iększą niezależność o d p a n a w łości, przy jm o w an a b y ­ ła w śród chłopów z pew ną obaw ą. Przyczyny tego by ły różne; lęk przed now ością, k tó ra m ogła okazać się gorsza o d pańszczyzny, nieufność do dziedzica, k tó ry „sw oje dobro jed y n ie będzie m iał n a w idoku", co p o d ­ nosili chłopi w O p o c z y ń s k ie j, o b aw iając się, że jako „ciem ni m ogą się przeoczyć, a gdy raz podpiszą, b ęd ą załapani". N ie ufając sw o jej p rze­ zorności w zaw ieran iu um ow y z dziedzicem o dk ładali oczynszow anie, aż „rząd na lepszych dla m dh w aru n k ach sam reg u lację sto su nk ów pańszczyźnianych p rzep ro w ad zi"25. D aw ali tym w y ra z w iększego zaufa­ nia do rząd u niż do dziedzica.

N ajw ięcej o b a w p rzed ©czynszow aniem w y w o ły w ały w śród chłopów pom iary g ru n tó w i regulacje, to w arzy szące zam ianie pańszczyzny, na w sk u te k k tó ry c h g ru n ty u p raw ia n e przez chłopów często w łączan e b y ­ ły do folw arków , oni zaś przenoszeni na gorsze, odległe, całkiem nie- up raw ian e, w w iększości -porosłe lasem teren y , w ym agające w iele p ra ­ cy, by m ogły być doprow adzone do n ależy teg o użytkow ania. Z. K irkor- -K iedroniow a pisała: „W łościanin bał się regu lacji i w szelkich »pom ia­ rów«, n a k tó ry c h dotychczas źle w y ch o dził"2®.

Świadom i krzyw d pow odow anych pom iaram i i reg u la cją upom inali się chłopi o spraw iedliw ość w sk arg ach p rzed k ład an y ch do w ładz i s ą ­ dów. „ Jesteśm y posłuszni w sposobie godziw ym , zaś naw zajem dom aga­ m y się spokojności" — pisali chłopi wsi Rządow ice, P rzybyłow ice i C i­ sze wo w pow. m iechow skim , reg u lo w an y ch w latach 1836—183827. Prze- szikodą w przechodzeniu chłopów na czynsz byl też b ra k gotów ki, ale rów nież ham ow ała ich niechęć zejścia n a czynszow ych dzierżaw ców gruntu, uw ażan ego za właisny. K rytyczni i ostro żni w obec oczynszow a- nia nie chcieli jed n ak tra c ić m ożliw ości pozbycia się pańszczyzny i w r e ­ zultacie godzili się na je j zam ianę n a czynsz, dom agali się o d rząd u

24 Ibidem, s. 105.

» c. R a j c a , Ruch oporu chło pskie go w K rólestw ie Polskim w latach 1815— 1864, W arszaw a 1969, s. 264.

20 K i r k o r - K i e d r o n i o w a , op. cit., s. 31. 17 Ibidem, s. 79.

(10)

decyzji, nieraz w brew o p aro w i w łaścicieli i dzierżaw ców folw arków . Chłopi dóbr n aro d o w y ch n ajw ięcej n alegali o oczynszow anie, zdarzało się, że we w czesnych latach K rólestw a Polskiego o fiarow yw ali o k u p za p a ń szc z y z n ę Wisie Brodnia i Brzeg p isał K. D eczyński: ,.d ek laru ją opłacać za każdy dzień pańszczyzny trz y grosze w ięcej", a ponadto „życzą sobie w ziąć za o p łatę czynszu i folw arki d w o rsk ie "28. Z dzier­ żaw ą folw arków przez chłopów sp o ty k am y się już w latach 1811— 1813 w ekonom ii K ozienice. Po raz drugi p o d jęta przez grom adę w iejską w 1820 r., k tó rej zakazano dzielić m iędzy sobą g ru n ty folw arczne29.

Po p o w stan iu listopadow ym rząd dla pozyskania chłopów wsi sk a r­ bow ych, głęboko zrażonych sprzedażą dóbr przez m inistra K saw erego L ubeckiego30, zezw alał na dzierżaw ę i okiup pańszczyzny grom adom w iejskim . W y m ien ia się 69 um ów o w prow ad zeniu o k u p u zaw artych w latach 1832— 1834; po nadto 361 gro m ad o trzy m ało o b ietn ice o k u p u 31. O d 1835 r. dopuszczono chłopów do d zierżaw y całych dóbr rządow ych. W aktach gub. rad o m sk ie j znaleziono w ykaz 8 m ajątków w y d zierża­ w iony ch chłopom w latach 1834— 185432. W s ta ra n ia c h o dzierżaw ę fol­ w ark ó w nierzadko m usieli chłopi staw ać do w spółzaw odnictw a ze szla­ chtą, zaw odow ym i dzierżaw cam i. W y kazy w ali dość dobrą „rządność" w pro w adzeniu g ospodarstw . S tarali się być ,c ią g le w y p łatn i" w obec skarbu.

W spółczesne b ad ania w ykazują, że chęć b ran ia fo lw arków w dzier­ żaw ę za opła tę c z y n sz u , a n astęp n ie ich podziału., dom inow ały w ruchu chłopskim dóbr sk arb o w y ch i po d uch o w n y ch w o k resie reform czyn­

szow ych33. Chłopi brali w dzierżaw ę ob o k folw arków w łasn ą pańszczy­ znę, p łacąc za nią gotów ką, n iek iedy n aw et 'wyższą staw k ę niż pobie­ rał sk arb o d d z i e r ż ą w cy-szlachcica. D eklarow ali grom adzką odpow ie­ dzialność za reg u larn e w noszenie o p łaty b ezp o śred n ie do k asy sk a rb o ­ w ej, za pośred nictw em sw y c h pełnom ocników — przedstaw icieli gro­ m ad, Poręczali m ajątkiem w in w en tarzu i gotów ce, zapew nieniem o so ­ lid arn ej odpow iedzialności. Praw ie w szystkie osied la przyfolw arczne w schodniego o k ręg u gó rn iczego K rólestw a Polskiego, jak w ykazał to J. Pazdur, żąd ały p a rc e la c ji folw arków ośw iadczając, że czują się

«zwar-21 Ż y w o t chłopa polskiego..., s. 84—85.

59 Z. S t a n k i e w i c z , Chłopska dzierża w a to lw a rk ó w w dobrach sk a r b o w y c h Króle stw a Polskiego (1815— 1864), „Przegląd Historyczny" 1972, t. 63, z. 1.

so Od tego czasu — pisali w skargach chłopi w si Rządowice, Przybytow ice i C iszew o w pow. m iechow skim w latach 1836— 1838 — „uważani jesteśm y jeszcze mniej jak bydlęta do roboty na jarmarku zakupione”, cyt. w g R a j c a , op. cit., s. 79.

31 S t a n k i e w i c z , Chłopska d zierżaw a lolwarków..., s. 54. Ibidem, s. 55.

(11)

te" grom adam i gotow ym i odpow iadać so lid arn ie za w p łaty poszczegól­ n ych czynszow ników 34.

W żąd aniach dzierżaw y i p arcelacji folw arków , z g w a ra n cją so lid a r­ n e j odpow iedzialności grom adzkiej, k ry stalizo w ał się chłopski program likw idacji szlacheckiego m onopolu w łasności g ru n to w ej, troch ę n a d sz a r­ pnięteg o już praw em n ab yw ania ziem i przez m ieszczan. Zdaniem n a ­ szym był to m odel reform y S tanisław a Staszica, sp raw d zony w jego dobrach hrubieszow skich, przez niego zm odyfikow any w dostosow aniu do o k rę g u górniczego. Z aak cep to w ali go chłopi, w id ząc w nim dogodną dla siebie m ożliw ość w yzw olenia się o d zależności o d dom inium, a p rze ­ de w szystkim zrzucenia znienaw idzonej pańszczyzny. C hcieli oni być g o s­ podarzam i na gru ncie, któ rego dzierżaw a bezpańszczyźniana budziła n a ­ dzieję. że stanie się on z czasem w łasn ością chłopów .

Stum or go w e gospodarstw a, jakich dom agali się chłopi wsi K rajno, w staszicow skiej koncepcji reform y stan o w iły m aksym alny obszar. W a l­ cząc przeciw pańszczyźnie, godząc się na oczynszow anie, żądając p a r­ celacji i d zierżaw y folw arków w chodzili chłopi na drogę b u rzen ia w ła s­ nym i silami istn iejącej n ad al — choć już o słabionej — s tru k tu ry feu­ dalneg o porządku. Czy byli św iadom i n a ru sz a n ia u stro ju? B yłoby p rze ­ sadą oczekiw ać tak w iele od chłopów, jed n o jest n iew ątpliw e, chcieli likw idacji folw arków . W d ru g iej połow ie lat czterdziesty ch XIX w. w y stę p u ją c o dzierżaw ę folw arków coraz częściej upom inali się chłopi o ich podział. N iekied y osiągali sw ój cel. Z. Stankiew icz b a d ając za­ chodni o k ręg górniczy pisze: „M ożem y zacytow ać w iele p rzy p ad k ó w likw idacji folw arków , p arcelacji g ru n tó w fo lw arcznych bądź też ich w ydzierżaw iania w całości chłopom .

W m iarę jak ©czynszowanie zdobyw ało sankcję obow iązującego p ra ­ wa w dobrach rządow ych i donacyjnyTch, a dośw iadczenia, zw łaszcza zbieran e przy tow arzyszących tem u reg u lacjach łączących się z kolo­ nialnym urządzeniem w si, po uczy ły chłopów , ja k krzyw dzące dla nich o k azały się te o p eracje, podnosiły się w śró d nich p ro te s ty p rzeciw oczynszow aniu, Jed no cześnie g ru n to w ał się pogląd, że „ziem ia m usi być w ła sn o śc ią chłopów , k tó rz y n a niej p racują, bez żadnych zobow ią­ zań n a rzecz dziedzica" — pisze C. R ajca b a d a ją c ru ch o p o ru chłopów w o k re sie 1815— 1864 na ob szarze całego K rólestw a Polskiego, w do­ b rac h pry w atn y ch , sk arb o w y ch i d o n a c y jn y c h 3«.

W antyczynszow ych w y stąpien iach , w ed le tegoż a u to ra w y su w an o dwa głów ne po w o d y niezadow olenia: w ysokość opłat, przeko nanie, że ziem ia pow inna należeć do chłopów bez żadnego e k w iw a le n tu na rzecz

3ł P a z d u r , op. cit., s. 121.

33 S t a n k i e w i c z , Chłopska d zierżaw a lolwarków..., s. 61. 31 R a j c a , op. cit., s. 116.

(12)

pana. Celem , do k tó reg o dążyli chłopi od lat p ięć d z ie siąty c h XIX w. u pow szechnionym w la ta c h sześćdziesiątych tam tego stulecia, „byfco n a ­ d anie na w łasność ziemi tak uży tk o w an ej, ja k i folw arcznej bez pła­ cenia O dszkodow ania dziedzicom "87. W 1850 r. jed en z u rzędników O r­ dynacji Z am ojskiej pisał: ,,Od roku 1846 p o stęp u jąc z duchem czasu, sądzą, że oni [tj. chłopi — przyp. H. B.] ani płacić, ani robić nie po­ w inni, bo g ru n ta wanny być ich w łasnością H ak w różą o p rzyszłości"38. P rzekonanie to upow szechniało się w w arstw ie chłopskiej, czego w yrazem był ru ch m asow y o g a rn ia ją c y ty sią c e chłopów w lalach 1861— — 1862. M asow y opór p rzeciw pańszczyźnie u trzy m u jący się w dobrach p ry w a tn y c h i odm ow y o p łaty czynszu w dobrach rządow ych, rów nież donacyjn ych , nie m ogą p rzesłan iać w idzenia isto tnego ich celu, jaki p rzyśw iecał chłopom w tych w y stąpien iach . Q pór i odm ow a były tylko form am i w alki chłopskiej, k tó ry ch n ie należy tra k to w a ć jako celu sa ­ m ego w sobie. C elem chłopów było zdobycie p raw a w łasności ziem: w zw iększonym w ym iarze niż u ży tk o w an e przez nich g ru n ty . Folw ark teraz staw ał się co raz b ard ziej ob iek tem p o żądan ia części chłopów, zw łaszcza że sta ra n ia o dzierżaw y d w o rsk ic h posiadłości nie p rzy n io ­ sły w iększych rezultatów , a n aw et zaw iodły w wieilu p rzy p ad k ach . Nie tw ierdzim y, że w K rólestw ie Polskim c h ła p w ystęp ow ał o całkow itą likw idację folw arków . P rzejaw y tego b y ły tylko sporadyczne. Ogół chłopów chciał p rzede w szystkim niezależności od dom inium , ufając że tak ą zdobędzie z praw em w łasności ziemi uży tk o w an ej, w m iarę po­ w iększon ej z obszarów dw orskich, zwłaszcza gdy go spodarstw o chłopa było m ałe. W ięcej od gosp o d arsk iej części w si oczekiw ała podziału fol­ w ark ów ludność bezrolna, liczni w y ro bn icy w iejscy. Pod ich naciskiem ugiął się rząd carski i pew n ą część uwłaiszczył w try b ie dodatkow ym , poza ukazem zasadniczym w y danym w m arcu 1864 r.

Pow róćm y jeszcze do lat czterd ziesty ch XIX w. W te d y to zdaniem naszym spod w arstw y p ro testó w p rzeciw pańszczyźnie nieco ty lk o zła­ godzonych (postępującym © czynszow aniem poczęła w y b ijać się w ruchu chłopskim sp raw a zdobycia p raw a w łasności ziemi, obok w olności sze­ rzej tera z p ojm ow anej. Chłopi pragnęli być wolni bd w szelkiej zależ­ ności dom inialnej, oso b istej i g ru nto w ej, nie chcieli podlegać zw ierz­ chnictw u i sam ow oli pana. W olność k o jarzy ła się teraz w coraz w y raź­ niejszym zw iązku z praw em w łasności ziemi zarów no w śród oczynszo- w anych, jak też pańszczyźnianych chłopów . W szerokich k ręg ach w a rs­ tw y chłopskiej k ry stalizo w ało się rozum ienie p otrzeb y zapew nienia w o l­ ności praw em posiadania w łasności osad, nie o b ciążonych św iad cze­

« Ibidem, s. 129, 294. M Ibidem, s. 130— 131.

(13)

niam i dla dom inium . Poszerzyło się w ich św iadom ości pojęcie w olności poza p rero g a ty w y osobiste, na dziedzinę w łasności grun tow ej.

Św iatły syn chłopa ksiądz Piotr Ściegienny p isał w tym czasie o „spo­ łeczeństw ie w olności i w łasn o ści"39, k ieru jąc uw agę k u przebudow ie stosunków feudalnych. Jeg o w skazan ia — aczkolw iek nie m ogą być m iarą stanu św iadom ości ogółu chłopów -uczesitników konspiracji pow ­ stań czej 1844 r., — stały się jed n a k nakazem działań w yzw oleńczego ru chu chłopskiego. O jednym z tych, k tó ry p ro pagow ał zadanie w y tk ­ n ięte przez P. Ściegiennego — będąc jeszicze w w ięzieniu w raz z to­ w arzyszam i — pisze W łodzim ierz Djaikow. N azyw ał się Balcer Suisło — chłop z K rajna; on to ,,spotkaw szy chłopów z tejże wsi p rze k o n y w ał ich, że nie należy tracić nadziei u rzeczy w istnienia planów Ściegienne­ g o "4«.

N iepo ró w nanie w iększy w pływ od k o n sp ira c y jn y c h działań na k ształto w anie postaw y w śród chłopów m iało p raw o z 1846 r. z ak azu ją­ ce rugów, k tó re tym sam ym u tw ierd zało sta n p o siad an ia w a rstw y chłop­ skiej. Rząd oczekiw ał w dzięczności i en tu zjasty czn eg o przyjęcia ukazu. M imo po zy ty w n ego znaczenia uikazu c a rsk ieg o dla chłopów p o sia d a ją ­ cych po n ad półtora ha, nie budził on je d n a k ich zadow olenia. C hłopi „ w yglądali w iększych dobro d ziejstw nad odczyitane im" — p isa ł g u b e r­ n ator radom ski o n a stro ja c h to w arzy szący ch ogłaszaniu ukazu41. W w ie ­ lu w ioskach w Pio trik owsikiem podobnie jak w p rzygranicznym tere n ie z G alicją ogło szen ie ukazu o zakazie rugów i częściow ym zniesieniu darm och o raz n ajm u przy m usow eg o chłopi uznali za o k azję do p o rz u ­ cania pańszczyzny. N iezadow olenie z praw a, a p rzed e w szystkim z za­ chow ania pań szczyzn y w yrażan o odm ow ą p odpisyw ania protokołu, po ­ tw ierd zająceg o przyjęcie ukazu. W gm inie D łutów ośw iadczyli podczas śledztw a, że „... nie uw ażali d la sieb ie żadnego d o b rod ziejstw a i ow szem sądzili, jeśli się podpiszą, na zaw sze ta k zostaną". W kluczu Kluki chłopi obaw iali się „... żeby podpis so łty sa nie ściąg nął n a grom ady ja k ie jś now ej pow inności, gdyż od o db y w an ia ob ecn y ch chcem y się u w olnić" — ośw iad czyli w śledztw ie. W e wsi O rszki odpow iadali w ręcz: ,,S koro p rzy jed zie urzęd nik z W a rsz a w y i o dda nam g ru n ta, w tenczas się podpiszem y"42. A rg u m en tacje chopów , różne w sform ułow aniu, w y ­ rażały pro test p rzeciw pańszczyźnie i żądania nad an ia w łasności ziemi,

:e W. D j a k o w, Piotr Ścieg ien ny i jeg o spuścizna, W arszawa 1972, s. 138. 40 Ibidem, s. 174.

41 R a j c a , op. cit., s. 108.

42 C y ta ty i inne dane dotyczące spraw y ukazu 1846 r. na podstaw ie artykułu:

J. K u k u l s k i , Chłopi w Plotrkow skiem w o b e c ogłoszenia ukazu z 1846 г., „Rocznik Łódzki" 1970, t. 14, s. 245—260.

(14)

m im o ż e tw ierdzili, ja k ci w D łutow ie: „m am y sw o je p raw o i podpisu nie m am y p otrzeb y dopełniać".

N iepiśm ienni chłopi m ieli zaw sze o b aw ę przed składaniem po d pi­ sów, to nic że znaczonych trzem a krzyżykam i. Twierdzili,, ja k ci w do­ n acji C zarnocin, że „już nie raz pod|pisy nas zd ra d z iły "43. P rześw iad­ czenie chłopów że żdradza ich rząd, k rzyw dzi szlachta, było pow sze­ chne. N ie w idzieli w okół siebie nikogo, kom u m ogliby zaufać. W łasn ą siłą o p a rtą na solidarności g rom adzkiej kształto w ali stosunki z dziedzi­ cami i w ładzą p ań stw o w ą pod p resją często g w ałtow ny ch napięć. W y ­ b ija się zasada so lid arn o ści w postaw ie gro m ad i sołtysów w różnego ro dzaju w y stąp ien iach w obec dom inium i decyzji w ładz. Sołtysi p rz e ­ strzegali p o stano w ień grom adzkich. Ich solidarność z grom adą często b rała g ó rę n a d lękiem p rze d rep resjam i.

W y razem opinii zbiorow ych o d n o śn ie do ukazu 1846 r. by ły odm o­ w y sk ład an ia po dp isó w p rzez sołtysów . W pow. piotrkow skim odm ó­ w iło złożenia podpisów 78 w si w 33 gm inach, w pow . opoczyńskim 17 gm in, w pow . hrubieszow skim 27 gm in, w pow. zam ojskim 26 gmin. J a k stw ierd ził a u to r b a d a ją c y sto su n e k chłopów do uikazu 1846 r., „cze­ kali (oni) na coś w ięcej niż d aw ał im uk az". Nie popełnim y błędu, gdy od siebie dodam y: czekali na uw łaszczenie.

W szelkie dalsze częściow e rozw iązania zarów no w spraw ie p ań sz­ czyzny (praw o O1 o k u p ie z 1861 r.), jak też p raw g ru n to w y ch (czasowe i w ieczyste dzierżaw y czynszow e) w y w o ły w ały ze stro n y chłopów re a k ­ cje p ro te stu i niezadow olenia. O czekiw anie bliskiego uw łaszczenia u p o w ­ szechniało się w śró d szero kich kręgó w w a rstw y ch ło p sk iej w latach czterdziesty ch i p ięćd ziesiąty ch XIX w. zarów no w śró d oczynszow a- nych, ja k i p ańszczyźnianych. G dy w y b u ch ło p o w stan ie styczn iow e i C en ­ tra ln y K om itet N aro d o w y jak o Tym czasow y Rząd N arodow y w y d ał d e­ k re t o uw łaszczeniu, w śró d chłopów p a n o w a ło p rzek on anie, że jest to p raw o obow iązujące. C arscy refo rm ato rzy z M. M ilutinem na czele b a­ d a ją c y stosunki na wsi w K ró lestw ie Polskim w październiku 1863 r. stw ierdzili, że za sp ra w ą d e k re tu chłopi przyzw yczaili się do nieuisz- czania św iadczeń d la dw orów i uznâw an ia u ży tk o w a n ej przez nich ziem i za sw oją. Z co raz szerszym p o p arciem po w stan ia przez w ieś po­ głęb iała się św iadom ość klasow a chłopów ; p isał o tym O. A w ejde: .-zro­ zumieli, że coko lw iek się stan ie, ziem ia pozostanie p rzy n ic h " 44. I nie m ylili się w sw oim p rzew idy w an iu , d a ją c tym n ieja k o dowód, że mieli już pew n ą o rie n ta c ję poliltyczną. W iedziedi, że c a ra t p ra g n ie pozyskać

<3 Ibidem.

** O. A w e j d e , Zeznania śledcze 1 zapiski o powstan iu st y c z n io w y m , M oskwa 1961, s. 276—279.

(15)

Polskich chłopów dla siebie i będzie miuisiał dać im p rzy n a jm n ie j tyle, co m ieli już zapew nione od pow stań czego Rządu N arodow ego. Spra­ w a w iadom a i rozw ijać jeij nie zam ierzam y.

U w łaszczenie bez odpłatności było jed n y m z po stu lató w w cześniej w ysuw anych przez chłopów , n a co już zw róciliśm y uw agę. Pozostaje w szakże o tw a rte p y tan ie, na które tru d no byłoby dać jednoznaczną odpow iedź: czy uw łaszczen ie spełn iło w szy stk ie p o stu la ty chłopów w y ­

stę p u jący ch o w olność i ziem ię oraz czy w odczuciu ich rozw iązyw ało problem zrzucania zależności dom inialnej przez w ieś? N ie m am y ja s ­ nego poglądu, jaki był sto su n ek chłopów do obszarów folw arcznych, pow szechnie u znaw an y ch jaiko dobra szlacheckie. W iadom o др., ż e lasy b y ły uw ażane przez chłopów ja k o w łasność „niczy ja" bądź jak o w spól­ ne dobro, stw o rzo n e przez Boga dla pożyitiku człow ieka. K orzystanie z lasów nie by ło w rozum ieniu chłopów przestępstw em ani k ra d z ie ­ żą — gdy -potajem nie wywoziiili drew no bądź w pędzali do lasu bydło na paszę, ścigani, przez straż dw orską bądź rządow ą. U ciekali się do takich argum entów , ab y unik nąć k a ry dziedzica, k tó ry — ja k tw ie rd z i­ li — przyw łaszczył sobie dobra n a tu ry krzyw dząc wieś zakazem w stę ­ pu na o b szary uznaw ane za w y łączn ie sw oją w łasność.

Co innego folw arczne g ru n ta up raw n e; b yły one formalnie_ n a w e t w pojęciu chłopów w łasnością dziedzica. K w estionow ano n ato m iast w łączanie do folw arków p u ste k chłopskich i osad po w y ru g o w a n y c h chłopach. W niezliczonych sk arg ach pokrzyw dzeni daw ali w yraz p rz e ­ św iadczeniu, że g ru n ty te należą się w łaśnie dm i że dziedzic czy dzierżaw ca n aru szy ł ich prawda do ziemi. S tosunkow o m niej znam y p rz e ­ jaw ów wTy raźn eg o dążenia do likw id acji — p rzy n ajm n iej częściow ej — folw arków . Przytaczaliśm y przy k ład y w y stęp ow an ia chłopów o dzier­ żaw ę folw arków w całości i żądania ich kolonizacji .pomiędzy d zier­ żawców. Znane też były p rzy p adk i w o ry w ania się chłopów w g ru n ty dw orskie i poszerzania tym sposobem obszaró w w łościańskich. W szy s­ tk o to n a ru sz a ło stru k tu rę w łasności feudalnej, lecz je j nie burzyło. Liczono na uw łaszczenie i na tej drodze zw iększenie sta n u p o siadan ia wrarstw y chłopskiej, zrzucanie ciężaru św iadczeń na rzecz dw orów — ] pańszczyzny i czynszu — oraz uzysk anie rzeczyw iście p e łn e j n iezależ­ ności osobistej, jak też gru n to w ej o d pana dom inium . Że tak s ię nie stało, m ieli się chłopi w k ró tce po uw łaszczen iu przekonać, zw łaszcza b e z ro l­ ni i m ałorolni. Ci głó w n ie oczekiw ali n adziałów ziem i z folw arków . Gdy czas uw łaszczenia w y d aw ał się już bliski, p aro b cy w iejscy pośpiesznie się żenili w nadziei o trzym an ia działki ziemi na w łasność.

U w łaszczenie przyjęli chłopi z saty sfak cją, aczkolw iek bez uczucia w dzięczności, jak tego chciały w ładze carskie. P opraw iło to w pow ­ szechnym odczuciu chłopów ich sy tu a c ję p raw n ą, w szyscy nad zieleni

(16)

2iem ią stali się gospodarzam i na swoim, n ie m usieli już teraz ucho­ dzić n a p a ń sk ie " ani p łacić czynszu.

Pocz’ucie zależności o d pa,na p o zo stało w szakże1 n ie ty lko w sensie obyczajow ym , co w y rażan o w niziutkich ukłonach, całow aniu rą k i p rz y j­ m ow aniu z p o ko rą uw ag. Zależność ekonom iczna w si o d fo lw ark u p rz y ­ pom inała chłopom o pow rocie poddaństw a, zw łaszcza zarobku jącym w e dw orze i p rzyw iązanym doń odrobkam i. Podział w łasności g ru n to w ej n ie złagodził antagonizm u pom iędzy w sią a dw orem ; lite ra tu ra w sk a ­ zuje, że n a w e t p o głęb iały się o n e i n a b ie ra ły now ego c h a ra k te ru w raz ze w zrostem k ap italisty czneg o w yzysku chłopów i ich św iadom ości k la ­ sow ej.

Z tym n aw ro tem zależności o d dom inium , ty le ż e w zm ienionej form ie, o dżyły w św iadom ości chłopów m yśli o podziale folw arków zrodzone p rze d uw łaszczeniem . Stan ą się o n e z czasem .postulatem pro­ gram ow ym stro n n ictw ludow ych. W ieś p o uw łaszczeniow a, b ard ziej zróż­ nicow ana w e w n ętrzn ie o d feudalnej, zatiraca poczucie solidarności g ro ­ m adzkiej, k tó ra stanow iła je j m o cny oręż w w alce p rze c iw dom inialnej zależności. O słabi to i skom p lik uje drogi ru ch u ch łop skiego w o k resie k ap italistyczn ym ; p rzy św iecać m u będ zie n adal hasło „ziem ia i w ol­ ność" w zbogacone o p ra g n ie n ie rów ności i spraw iedliw o ści społecz­ nej, a tak że sw obód naro d ow y ch .

W sk azyw aliśm y głów nie na ekonom iczne przesłanki p rzyśw iecające chłopom w ich w a lc e o ziem ię i w olność. O ne d y n am izow ały ruch w a l­ ki chłopów p ań szczyźn ian ych , czynszow ych i potem uw łaszczeniow ych. A jedno cześn ie pogrążo na w analfab ety zm ie w arstw a chłopska,, zw łasz­ cza p o zn iesieniu p o d d a ń stw a osobistego, m a sw ój w praw dzie skrom ny, ale w łasn y udział w budow ie sieci szkolnej na wsi. Z. K irkor-K iedro­ niow a p isała o rodzącym się w społeczeń stw ie sam odzielnym ruchu o św iatow ym na polu szkolnictw a w ie jsk ie g o w k o ń cu d o b y k o n s ty tu ­ cyjnej. Ruch ten o b ejm ow ał w łaścicieli ziem skich, ale też w łościan. „P o jaw iają się — w edle słó w ra p o rtu Kom isji R ządow ej O św iecenia z ro k u 1830 — w różnych m iejscow ościach k ra ju m ałe w iejskie szkółki, k tó re w łościanie sam i, bez o bcego popędu, w łasnym i usiłow aniam i za­ prow ad zają i u trz y m u ją " 4*. W spółczesne badania szkolnictw a e le m en ­ ta rn e g o na K ielecczyźnie w lata ch 1809— 1862, p rzep row adzo n e przez W . C abana, w sk azu ją n a p o w sta łe w latach 1816— 1821 szkółki w ie j­ skie, k tó ry c h „fundusz sta n o w iły jed y n ie składki pochodzące o d chło­ p ó w "4®. Z akładali i u trzy m y w ali szikoły chłopi dóbr rządow ych, d o d a t­ kow o z a ro b k u jąc y w h u tn ictw ie i g ó rn ictw ie Z agłębia S taropolskiego

45 W g K i r k o r - K i e d r o n i o w a , op. cit., s. 323.

46 W. C a b a n , S zkolnic two elementarne na K ie l ecczyźn ie w latach 1809— 1862 (m aszynopis pracy doktorskiej, Zakład H istorii N ow ożytn e] Polski UŁ), Łódź 1980, s.43.

(17)

i D ąbrow skiego. Sami zabiegali u w ładz o zezw olenie i pom oc w za­ k ładaniu szkół. W piśm ie złożonym przez g rom ady trzech w si (Par- szów, M ostek, M ajków ) ekonom ii suched niow sk iej d o in sp e k to ra szk o ­ ły obw odow ej w W ąchocku z 1835 r. czytam y: „D opraszam y się za­ tem, aby w yznaczony byl e ta t na u)trzymanie n auczyciela, a b y śm y tym sposobem m ogli odnosić korzyści z w łasn y ch naszych n a k ła d ó w do k tó ry ch m am y p raw o i w ydźw ignąć z ciem noty naisze dzieci, żeby się stały użyteczniejszym i w społeczności lu d zk ie j"47. Z otw arciem trzech szkól w 1837 r. w Parszow ie, Bzinie i S tarachow icach w o p a rc iu o fun­ dusz z o podatkow ania chłopów dodatk ow o zadeklarow ali oni ord y n a- rię w zbożu i w y karczo w an ie 6 m orgów dlla n auczyciela, k tórem u grunf ten dano w użytk ow an ie.

G dy w zrosły naciski ru sy fik ato rsk ie w szko lnictw ie elem en tarn y m , chłopi zak ładali tajne szkółki, n azy w ane przez w ładze „p o k ątn y m i"48. Z ak ład an o też za zezw oleniem — lub bez niego — w ładz p ółleg aln e szkółki nazy w an e ochronkam i. W pow. opoczyńskim i po w stało ich 18 w latach 1860— 1862. W ed le opinii naczeln ik a pow iatu „w łościanie p rz e ­ konali się do tego dobrodziejstw a, dzieci sw e g rom adn ie p o sy ła ją " 49. Z darzało się, że księża inspirow ali chłopów do zakładania szkół. S kro­ m ne dane nie up ow ażniają do szerszych uogólnień, ale jed n o w y d aje się oczyw iste: chłopi chcieli mieć w olność, ziemię, a w ielu z nich ró w ­ nież o św iatę.

N a zakończenie p ragnę naw iązać do jed n e j jeszcze spraw y luźniej zw iązanej z tem atem referatu . P rzy jął się w części o p rac o w ań pogląd 0 „chłopie cesarskim ", w yw o łu jąc jedn ak różnicę zdań. Zanim w ypow iem się na ten tem at, pragnę postaw ić p y tan ie: dlaczego p rzypisuje się ty l­ k o chłopom cesarskość, a nie widzi się jej wśiród szlachty czy m iesz­ czaństw a? Gorliw i, a może tylko zapobiegliw i o łaski cesarskie, p rzed ­ staw iciele szlachty p rete n d u ją c e j do m onopolu patrio ty zm u składali a d re s y w ierno po dd ańcze d o tronu. C hłopi podpisyw ali a d re sy w dzięcz­ ności dla „cara do broczyńcy" za uw łaszczenie n ie z w łasn ej in ic ja ty w y 1 nie oni byli au toram i tekstów . W cześn iej k iero w ali p ro śb y do cesa­ rza czując się skrzyw dzeni decyzjam i niższych instancji w ładz i sądów , ro zstrzyg ający ch sporne kwres'tie w stosu n kach chłopi — szlachta.

M it „d o b reg o cesarza" funkcjonow ał w św iadom ości chłopów i nie ty lk o chłopów’. U rzędnicy byli źli, cesarz był dobry. M ówili to chłopi.

41 Ibidem, s. 106.

48 W 1857 r. w ykryto 2 n ielegaln e szk oły w e w siach Pomyków i Barczka k. Końskich; w 1858 r. w pow. olkuskim szkolę założoną przez 9 chłopów , n auczycie­ lem był Jan Broczkowski urlopow any z w ojska na czas nieograniczony. O błożono chłopów podw ójną grzyw ną. N au czyciel też płacił grzyw nę.

(18)

A szlachta? Pow ołajm y się na opinie Ju lia n a U rsyna N iem cew icza, k tó ­ ry p isał w 1821 r, o szlachcie łatw o p rze k sz ta łca ją ce j się „gwoli roz­ kazom i wzorom tych, od k tó ry c h łaski sp ły w a ją " 50. T ak było i w cza­ sie późniejszym . Szlachta d b a ją c o dobre stosunki z w ładzam i lo k aln y ­ mi nie w y p o w iadała głośno sw oich opinii na ich tem at, n a to m ia st czy­ niła w iele starań , zw łaszcza m agnaci i w ielcy obszarnicy , b y osobiście inform ow ać cesarza i c e n traln e w ładze o swoich spraw ach, licząc na łaskaw ość „m iłościw ie p a n u ją c e g o " i przy chy lno ść ce n traln y c h i lo­ k aln y ch in stancji w ładzy a d m in istra c y jn ej i sądow n ictw a dila w noszo­ n y ch pró śb i s ta ra ń o z a g w a ra n to w a n ie w łasn ych p rzy w ilejó w społecz­ nych. Chłopi byli m onarchistam i, znali w ładzę cesarza, o innych ro ­ dzajach instancji w ładz m ieli dopiero w przyszłości dow iedzieć się, że są pow o ływ an e do rządzenia państw em .

C esarza Rosji n ie darzyli szczególną m iłością. Po uw łaszczeniu w ręcz czuli się zaw iedzeni znikom ym zakresem jego dobroci. O czekiw ali w ię ­ cej od u k a z u carskiego, k tó re g o tre ść znali dokładnie. Spodziew ali się o trzy m ać nie ty lko sw oje, z daw na ch ło p sk ie grunty, lecz rów nież fol­ w arczne, p rzy n ajm n iej tam, gdzie „szlachta b untow ała się i brała udział w p o w stan iu" — pisał S. K ieniew icz51. Pow odów do niezadow olenia chłopów z w ładzy cesarza Rosji b y ło w ięcej (spraw a unitów , obow iązek d ługo letn iej służby w w o jsk u :poza krajem , o którym w iedzieli, że jest pod zaborem Rosji, ru sy fik ac ja szkół i inne). M it dobrego cesarza pry sk ał w og niu kozackich w ojsk, ścig ający ch pow stańców , w k tó ry c h szere­ gach byli swoi.

C esarz był o b cej narodow ości i w ia ry praw osław nej,, co rów nież w ażyło w m entalności chłopów , o d zn aczający ch się przyw iązaniem do w ia ry k ato lickiej. W śró d chłopów K rólestw a podobnie jak w całym społeczeństw ie polskim , z w y jątk iem n ielicznych w ypadków , miłości do cesarza Rosji b y ło by tru d n o się doszukiw ać. W sw oim zaś poczu­ ciu chłop polski był p rzede w szystkim p o d d a n y cesarzow i Rosji. W p a­ nującym cesarzu p o k ład ał on n adzieję, że znajdzie się pod jego o p ie ­ ką przed sam ow olą szlach ty i u rzędnikam i, a gdy to zaw odziło — p rzestaw ał w ierzyć w m it „dobrego c e sa rz a". U rzędnikom cesarskim , Polakom jak i Rosjanom , nie ufał od daw na gdyż um iał dostrzec ich pow iązania tow arzyskie, czy rodzinne z w łaścicielam i ziem skim i; u d o ­ w odniła m u to zw łaszcza s y tu a c ja w czasie realizacji reform y u w łasz­ czeniow ej.

U w łaszczenie zam ykało e ta p p ro cesu do jrzew ania św iadom ości k la ­

50 Cyt. w g tekstu B. L e ś n o d o r s к i, R o zm o w y z przeszłością, W arszaw a 1970, s. 314.

61 S. K i e n i e w i c z , Sprawa włościańsk a w powstaniu styczniow ym , W roclaw 1953, s. 381.

(19)

sow ej chłopów , k tó re j rozw ój częs‘o w iązał sią z budzeniem poczucia n arod ow ego i łączności w a rstw y chłopskiej z całym narodem . P ro b le­ m u tego nie rozw ijaliśm y, m ając uw ag ę zw róconą głów nie na w y zw a­ lan ie się chłopów z zależności dom inialnej i poddańczej m entalności.

U niw ersytet Łódzki

Helena Brodowska

L'ABOLITION DE LA DÉPENDANCE DOMANIALE DANS LA CONSCIENCE DES PAYSANS

Dans l'article, ол a présenté l'évolution de la con scien ce des paysans, dès l'abolition du servage au Grand-duché de V arsovie en 1807 à l'affranchissem ent au Royaume de P ologne en 1864, en la liant a vec la période antérieure de servage et de corvée. Ce sont les phénom ènes négatifs, le sentim ent du préjudice et le m écontentem ent provoqué par le droit donné par le gouvernem ent qui firent naître la conscience des paysans. En interprétant le droit en leur faveur, le droit qui ne permettait que se déplacer d'un lieu à un autre librement choisi, taujours dans les entraves de) la corvée, sans droit de posséder la terre, les paysans refusaient le travail gratuit et forcé, en traitant la terre u tilisée jusqu'alors comme la leur. En refusant la corvée, ils postulaient en même temps la propriété de la terre et des colonies. C ette opinion se cristallisait parmi les paysans dès l'insurection de novembre,- ils cessèrent de la soutenir, dégoûtés des débats de la diète de n ob lesse dans les années 1830— 1831. Comme la nob lesse n'était pas en clin e à satisfaire leurs postulations vitales concernant l'abolition de la corvée et l ’obtention des droits fonciers, un mouvem ent contre la féodalité s'intensifiai c'était la preuve de la con scien ce de classe se cristallisant dans la couche paysanne. D'abord la liberté signifiait pour les paysans: être libre de corvée; plus tard cette notion prit le sens élargi et signifiait aussi: avoir la terre et les colonies et y agir de son plein gré. Dans les années quarante du XlX^me siècle les paysans expriment l'opinion que la terre doit appartenir à ceux qui la labourent. En même temps la tendance à la liquidation des métairies s lieu,- les paysans veulent les prendre à ferme, en entier ou divisées en parcelles. L'es paysans garantissent la solvab ilité collective, solidaire, à terme. V ers la fin des années cinquante, a vec l'intensification de l'action de refuser la corvée, se transformant en grèves, se répand parmi les m asses paysannes l'opinion que l'affranchissem ent est urgent et rien que lui ne peut garantier la libération de la dépendance domaniale. L'auteur polém ique contre l ’opinion de ceux qui soutenaient que l’horizon mental des paysans était très restreint, strictem ent économ ique, tout court: "esprit de clocher". L'auteur indique les actions rationnelles et collectives de plusieurs groupes campagnards, dont l'activité solidaire dépassait les lim ites d'un domaine; sont aussi présentés les animateurs de ce mouvem ent, sortis du peuple, qui déployaint la vision de l'abolition du féodalism e, de la construction de la société de liberté et de justice sociale, liberée d'envahisseur. Parmi eux se trouvait Piotr Ściegienny. On a aussi abordé le problème des liens étroits de la conscience sociale avec les sym ptômes de l'éveil de la con scien ce nationale dans les cercles éclairés de la couche paysanne.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jadwiga Zamoyska pozostałe 40 lat życia całkowicie poświęciła za­ łożonej przez siebie w 1881 roku Szkole Pracy Domowej dla dziew­ cząt.. Rozważania o pracy i wychowaniu

measurement configuration. The graphene thermocouples next to the heater are highlighted by the black dotted lines and the scale bar denotes 10 μm. b–c) Thermovoltage response of

Hence, in this article, a detailed nano-indentation analysis was performed to study the effect of amplitude, frequency, strain rate, peak load and holding time on the

The searching mechanisms of multi-objective EAs (MOEAs) are based on the same basic principles that underpin single objective EAs. However, as shown in the high-level

We focus on the design implications associated with museums reaching out to crowds beyond their local communities, on experimenting with novel technologies and on conceiving

Liderzy pragną pewności; życie społeczne staje się zorganizowane; cel i droga jego osiągnięcia zostają wyznaczone; rozwój państwa staje się nową religią, w której

It will be shown how the Daidalos Capital Fund II can assist AWE companies and the AWE industry in their future de- velopment while granting its investors a unique access to a

Zarówno Dziedzina, jak i Maszynista Grot wydają się być świadectwem prozator- skiego geniuszu Grabińskiego, który najpełniej realizował się właśnie w nowelach.