• Nie Znaleziono Wyników

"Jeszcze Polska nie zginęła" na Warmii i Mazurach

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Jeszcze Polska nie zginęła" na Warmii i Mazurach"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Swat, Tadeusz

"Jeszcze Polska nie zginęła" na

Warmii i Mazurach

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 4, 593-605

(2)

JESZC ZE P O L SK A N IE Z G IN Ę Ł A

NA WARMII I MAZURACH

P o lsk i h ym n n arodow y m a 175-letnią h isto rię rozpoczętą w lipcu 1797 roku w oddalonym od k ra ju Reggio. W m ieście tym z n ajd o w ała się podów czas k w a te ra głów na utw orzonych na ziem i w łoskiej przez gen. J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego L e ­ gionów polskich. A utorem słów przyszłego hym nu, ułożonych do m elodii starego ludow ego m azu rk a, b y ł Jó zef R u fin W ybicki (1747—1822). P ieśń legionów polskich w W łoszech — ta k b rzm iał p ierw o tn y ty tu ł u tw o ru znanego tak że pt. M azurek D ąbrow skiego — p o w sta ła n a cześć w odza Legionów polskich. P ro ste słow a pieśni i d z iarsk i ry tm m a z u rk a zyskały szybko popularność w śró d legionistów , a w k ró tce potem tak że w Polsce, gdzie p ieśń ta sta ła się istn y m „w ici do zaborów w szy stk ich ”. T u rozpoczął się n a stę p n y e ta p jej p o pularności *, isto tn ej rów nież w dziejach W a r­ m ii i M azur.

T ru d n o dziś udow odnić, k ied y słow a pieśni W ybickiego d o tarły n a ziem ię w a r ­ m iń sk o -m azu rsk ą. Ju ż w ro k po po w sta n iu pieśni jej słow a były pow szechnie znane w zaborach p ru sk im , rosyjskim , a zw łaszcza au striack im . N ie odnaleziono n a to m iast żadnych do k u m en tó w źródłow ych w sk azu jący ch na to, że Jeszcze P olska zn an a była n a W arm ii przed ro k iem 1807. P rz y ją ć zatem należy, że d o ta rła tu najpóźniej w czerw cu tegoż ro k u w raz z w o jsk a m i polskim i m aszeru jąc y m i p rzy bo k u arm ii N apoleona w głąb P ru s. Co p ra w d a żaden z p a m ię tn ik a rz y tam ty ch c z a só w 2 nie w spom ina bezpośrednio o znajom ości pieśni W ybickiego przez żołnierzy dyw izji gen. D ąbrow skiego czy gen. Z ajączka, ale zn ając po p u larn o ść pieśni w legiach w łoskich i w k ró tce potem w k r a ju (w W arszaw ie u k azała się w d ru k u ulotnym ), a także szacunek, ja k i żyw ił w obec niej sam tw ó rca Legionów polskich w e Włoszech,

1 P ie śń p o w sta ła m iędzy 16 a 19 lipca 1797 ro k u w Reggio, a odśpiew ano ją po ra z pierw szy 20 lipca tegoż ro k u w C affé de L u te rá n i podczas uroczystości z o rg an i­ zow anej przez m u n icypalność Reggio na pożegnanie gen. J. H. D ąbrow skiego i jego kom endy. D zieje tej p ieśn i p rz e d sta w ia ją : J. P a c h o ń s k i , Jeszcze P olska n ie zg i­ nęła. W 175-lecie pow stania polskiego h y m n u narodow ego, G dańsk 1972; J. W i l l a - u m e , „Jeszcze P olska”, w: S. R u s s o c k i , S . K. K u c z y ń s k i , J. W i l l a u m e , Godło, barw y i h y m n R zeczyp o sp o litej, W arszaw a 1963, w yd. II W arszaw a 1970; R. K a l e t a , „Stary D ąbrow skiego m a zu re k ”, w : O św ieceni i se n ty m e n ta ln i, W rocław , W arszaw a 1971, ss. 710—761.

2 J. W e y s s e n h o f f , P a m ię tn ik i, W arszaw a 1904; A. B i a ł k o w s k i , P a m ię t­ n ik starego żołnierza, W arszaw a 1903; D. C h ł a p o w s k i , P a m ię tn ik i, P o zn ań 1899; J. D a l e k i , W sp o m n ien ia m ojego ojca żołnierza, P o zn ań 1864.

(3)

p rzy jąć należy, że w ojsko polskie w P ru sa c h śpiew ało tą pieśń. Dow odem p o śred ­ nim je s t re la c ja J. D alekiego z m arszu dy w izji gen. D ąbrow skiego pod F ry d la n d w czerw cu 1807 r.:

„Chłodno i głodno idziem y sm utni. W tem ów poczciw y je n e ra ł (D ąbrow ski) k o n ­ no, z z a w in iętą nogą, bo m u się jeszcze n ie b y ła r a n a zagoiła, w jeżdża m iędzy nasze szeregi i zaczyna śpiew ać:

D alej dzieci, d alej żywo, O tw iera się d la nas żniwo: M arsz, m arsz, P olacy N ie żałujcie sw ej p racy .” 3

P ierw sze dw a w ersy tej piosenki pochodzą ze zn an ej Ś p ie w k i w łościan k r a ­ k o w sk ic h (17§4), pozostałe zaś z p a ra fra z y P ieśn i legionów śp ie w an ej w cześniej w Polsce na m elodię M azurka D ąbrowskiego.

N iejako n a m arg in esie tych rozw ażań szczególnie in te re su ją c a hipoteza n asu w a się w zw iązku z odnotow aną przez A u g u sty n a S te ffe n a w la ta c h trzy d ziesty ch X X w iek u żarto b liw ą przeró b k ę pieśni W ybickiego:

Jeszcze P o lsk a n ie zginóła P u k i m y żyjew a,

G orzołeczka nie sk w aśn iała, Bo jo w y p s ije w a .4

K u rla n tk a ta śp ie w an a n a m elodię M a zu rka D ąbrow skiego była szczególnie p o p u larn a n a W arm ii. O jciec M arii Z ie n ta ra-M a le w sk iej, A u g u sty n Z ie n ta ra, w dom u rodzinnym w B rąsw ałd zie śp ie w ał ją b ard zo często. O tylia T e szn er-G ro to w a słyszała tę p rzy śp iew k ę w latach trzy d ziesty ch X X w ie k u w C h ab ro w ie i w N ow ej K aletce, tak że J a n L u b o m irsk i p rzypom ina sobie, że G orzołeczkę n a m elodię stareg o m az u rk a śp ie w ała M a rian n a H am b ru ch . W ykonała ona k u rla n tk ę jeszcze po w ojnie, do zbio­ rów P aństw ow ego In sty tu tu S ztuki. W czerw cu 1972 ro k u sw oistą odm ianę tej k u r- la n tk i odśpiew ał m i 82-letni J a n Z arem b a, urodzony i do dziś m iesz k ający w S tan - clewie.

Ś p iew k a ta n aro d ziła się jeszcze w legionach w łoskich D ąbrow skiego, ja k o ż a rto ­ b liw a odm iana pieśni W ybickiego, o czym św iadczą zbiory r a p e rs w ils k ie 5. P rz y jąć w ięc m ożna, że tr a fiła rów nież do k ra ju , a stą d — 'wraz z w ojskiem polskim w roku 1807 do P ru s. In teresu jące, że p rz e trw a ła ta k długo.

Tym czasem żołnierska p iosenka W ybickiego, w treści odległa ju ż od p ierw o ­ w zoru, p raw d ziw y ren esa n s przeżyw ała w o k resie w ojny p o lsko-rosyjskiej w la ­ ta c h 1830—1831, kiedy to sta ła się w W arszaw ie i na w yzw olonych ziem iach pow ­ szechnie uzn an y m hym nem narodu, śpiew anym w m an ifestacjac h publicznych, b i t ­ w ach czy a n tra k ta c h patrio ty c zn y ch p rzed staw ie ń teatraln y ch . Do jej m elodii i słów u k ła d a n o w iele utw orów now ych. L iry k a listopadow a z aw ład n ę ła P ieśnią legionów całkow icie. Z w ro tk i m a z u rk a pow iązane w n ajró żn iejsze o dm iany re fre n ó w sta n o w ią ra m y licznych p ieśn i i piosenek pow stańczych, w ierszy ulotnych. W iele z nich odbie­ ga litera ck o od pierw ow zoru, n a to m ia st bliższe są m u pod w zględem m uzycznym . D ru k o w an e w g azetach w arszaw sk ich i krak o w sk ich z dopiskam i: „na n o tę D ą­ 3 J. D a l e k i , op. cit., ss. 11— 12; M. P a w l a k , D ziałania bojow e d y w iz ji p o z­ n a ń sk ie j na W a rm ii i M azurach w 1807 ro k u , K o m u n ik aty M azursko-W arm ińskie, 1962, n r 3, ss. 569—580.

4 A. S t e f f e n , Zbiór polskich pieśni lu d o w ych z W a rm ji, t. 2, Leszno 1934, s. 97. 5 J. P a c h o ń s k i , op. cit., s. 82.

(4)

brow skiego”, o d d ają co n a jm n ie j ducha, n astró j chw ili i w ia rę w niepodległość k ra ju , czerpaną w p ro st z m acierzy stej pieśni W ybickiego.

Jeszcze P olska nie zginęła i tow arzyszące je j o dm iany d o ta rły ta k ż e za kordon. W ielu m łodych W arm iak ó w i M azurów uczestniczyło w pow staniu. P o jego klęsce żołnierze z k o rp u su g enerałów C hłapow skiego, G iełguda, R olanda i Szym anow skiego przekroczyli g ran ice P ru s i p rzeb y w ali p rzew ażn ie w północno-w schodnich częściach P ru s W schodnich. N iektórzy tra fili do K ętrzy n a, G ierdaw , Sępopola, a n a w e t do Bisz­ ty n k a n a W a r m ii6. W raz z pow stańcam i d o ta rła tu p o lsk a pieśń i szybko uzyskała popularność. M arcin G iersz, podów czas nauczyciel w M ik o łajk ac h M azurskich, uczył dziatw ę szkolną M azurka D ąbrow skiego, a M azurzy m ów ili w ted y : „Rus m a n ie ­ p ra w d ę ” 7. Z o k resu p o w sta n ia listopadow ego pochodzą także, zachow ane do dziś w M uzeum M azurskim w O lsztynie i w m uzeum reg io n aln y m w Szczytnie, m a ­ zu rsk ie k afle w y konane w N idzicy. N apisy n a tych k aflach głoszą; ,,[J]esce P o lsk a ni[e] zginęła, ale zginonc m u si p a n J e j ” czyli M ikołaj I. A lbo: „P an C hłopicki m ów i Jeszcze P o lsk a n ie zginęła, ale zginonc m u si p an J e j ” 8. Ś w iadczą one w y raźn ie o dużym zaangażow aniu em ocjonalnym ludności m azu rsk iej w w y d a rz e n ia k ra ju , a jednocześnie o po p u larn o ści słów P ieśn i legionów.

Z okresu u p a d k u pow stania, ja k su g e ru je E m ilia S u k e rto w a -B ie d ra w in a , po­ chodzi śp ie w an a przez chłopów z B redynka, a zn an a n a W arm ii do o sta tn ic h n iem al czasów, k u rla n tk a n a m elodię M a zu rka D ąbrow skiego (inc.: Jeszcze P olska nie zginóła bżałoczerw óno k u k a rd a ) 9. M a zu rsk ą odm ianę p ieśn i na m elodię M azurka D ąbrow skiego, b ard ziej optym istyczną i d ziarsk ą za p a m ię ta ł A ntoni K anigow ski (inc.: H ej, M azury n ie zginęły, póki m y ż y je m y ) 10.

Z ap ew n e tak że z o k resu p o w sta n ia 1830—1831 ro k u pochodzi fra g m e n t w a r ­ m iń sk iej k u rla n tk i śp ie w an ej n a tę sa m ą m elodię, a odnotow any po la ta c h przez A u g u sty n a S teffen a:

M y Polocy, nieborocy Jid z ie w a do boju,

A w y M niam ce, cudzoziam ce Z zidłam i do gnoju u .

U k ład ry tm icz n y w sk azu je w y raźn ie n a m elodię „starego m a z u rk a ”.

P o w stań c ze pieśni śp iew an e „w w olnej W arszaw ie” znane b yły n a W arm ii,

6 J. J a s i ń s k i , O dgłosy p ow stania listopadow ego w Prusach W schodnich, Ko- m u n k a ty M azu rsk o -W arm iń sk ie, 1957, n r 2, ss. 99—104; E. S u k e r t o w a - B i e d r a ­ w i n a , T. G r y g i e r , W a lka o społeczne i narodow e w y zw o le n ie ludności W arm ii i M azur (P rzew o d n ik po w y sta w ie), O lsztyn 1956, ss. 17—18; A. S k r o b a c k i , Z po­ b y tu leka rzy polskich w K ró lew cu po p o w sta n iu listo p a d o w ym , K o m u n ik aty M a zu r­ sk o-W arm ińskie, 1971, n r 4, ss. 429—449.

7 W. C h o j n a c k i , S p ra w y M azur i W a rm ii w ko resp o n d en c ji W ojciecha K ę ­ trzyń sk ieg o , W rocław 1953, ss. 158, 163.

8 E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , P olskie n a p isy na ka fla ch m a zu rskich , P o ra d n ik Językow y, 1951, z. 10, s. 29; E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , T. G r y - g i e r , op. cit. s. 12; E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , Ś w ia d o m o ść narodowa na M azurach i W a rm ii w pieśni ludow ej, K o m u n ik aty M a zu rsk o -W arm iń sk ie, 1982, n r 1, s. 33; J. W i l l a u m e, op. cit., s. 273.

9 A. S t e f f e n , op. cit., s. 102; zob. E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , Ś w ia ­ dom ość narodow a, s. 34; J. W i 11 a u m e, op. cit., s. 274.

10 In fo rm a c ja T. S t ę p o w s k i e g o ; E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , Ś w ia ­ dom ość narodow a, s .-34.

u A. S t e f f e n , op. cit., t. 1, P o zn ań 1931, s. 199.

(5)

i co w ażniejsze, p rzek azy w an o je z pokolenia n a pokolenie. F ra n c isz e k G ollan u ro ­ dzony w ro k u 1884 w Ł ęg ajn ach , do naszych czasów za p a m ię ta ł je d n ą z ta k ic h w ojen n y ch p o budek pow stańczych:

1. Jeszcze P o lsk a n ie zginęła Póki m y żyjem y, Co n am obca m oc w y d arła, Mocą odbierzem y. 2. Co w ym ogła rozpacz, To dokona m ęstw o, M arsz, m arsz Polacy, Bóg nam da zwycięstwo. 3. Z iem ia nasza po p rad ziad ach ,

Z iem ia k rw ią ich zlana, Z iem ia nasza ju ż obcego N ie będzie m ieć pana. 4. Do b ro n i rodacy,

Do broni, do broni, . Pod św ięty m i zn ak am i O rła i Pogoni.

5. M atk a z g robu p o w stająca W oła do sw ych dzieci, K to m ój syn, kto P o lak N iech do b oju leci. o, O ty, m a tk o nasza, O, O jczyzno św ięta. My tw e dzieci w ierne, Skruszym y już p ęta 12.

P ieśń ta sta n o w i sw oistą odm ianę (z pom ieszanym i w szakże zw rotkam i) znanej P ieśn i na n u tę M azurka, d. 4 grudnia 1830 r. a u to rstw a S te fa n a W itw ic k ie g o 1S. Po ro k u 1831 zn an e były rów nież n iem ieckie tłu m aczen ia P ieśni legionów (inc.: Noch ist P olen n ic h t verloren), śpiew ane pow szechnie w P ru sa c h W schodnich w okresie W iosny L u d ó w u . Z apew ne z ok resu po p o w sta n iu listopadow ym pochodzi tak że p iosenka śp ie w an a przypuszczalnie n a m elodię M azurka D ąbrow skiego. O dnotow ał ją blisko sto la t później n a W arm ii A u g u sty n S teffen :

W ygonili, w ypandzili Za to C zorne morze, S tam tó n d żadno Poloczyna Pow rócić n i m o ż e .15

E cha p o w sta n ia w ielkopolskiego z 1848 ro k u d o ta rły także n a W arm ię, czem u dano w y raz w n astęp u jącej pieśni:

12 M. Z i e n t a r a - M a l e w s k a , Jed en z tysię cy, Słowo na W arm ii i M azurach, 1953, n r 43, s. 7.

18 P ie rw o d ru k : G azeta P olska, 1830, n r 323 z 6 grudnia.

14 Na te n te m a t J. J a s i ń s k i , Z za gadnień W iosny L u d ó w na W a rm ii, K o m u ­ n ik a ty M azu rsk o -W arm iń sk ie, 1960, n r 4, s. 541.

(6)

Jeszcze P o lsk a nie zginóła i zginónć nie m yśli, Bo w P o zn an iu n a ro tu szu polski łorzół zisi.16

W tych w łaśn ie la ta c h ojciec W ojciecha K ętrzyńskiego, m a z u rsk i ż a n d a rm p o ­ w iatow y w G iżycku (Lecu) — o zniem czonym nazw isk u von W inkler, „czasem też n u cił sobie »Jeszcze P o lsk a nie zginęła«” 17. C zterow iersz rozpoczynający się od tych słów odnaleziono ostatn io tak że w w ierszach jego syna, W ojciecha K ę trz y ń ­ skiego ł8.

P o w sta n ia narodow e przyczyniły się do pop u larn o ści n a W arm ii i M azurach m elodii i słów P ieśni legionów. P ie śń ta w ów czesnym kształcie, po licznych, a n o n i­ m ow ych zazw yczaj, p rzeró b k ach , odbiegała ju ż od p ierw ow zoru W ybickiego, ty lk o m elodia pozostała niezm ienna. Je d n y m z p rzy k ład ó w p o pularności je s t zd arzen ie z ro k u 1909, odnotow ane w p a m ię tn ik u w arm iń sk ieg o poety M ichała L engow skiego. Pow róciw szy św ieżo z tu łaczk i w W estfalii L engow ski rozpoczął u rz ą d z a n ie gospo­ d a rstw a w Z ieleniaku. Pew nego dnia u d a ł się do najbliższego m iastec zk a po zakup k u lty w ato ra. D okonaw szy zakupu, zgodnie z tra d y c ją , w stą p ił z sąsiadem do re s ta ­ u ra c ji n a piwo. „W ty m czasie g rała na ulicy (było to w O lsztynku) k a p e la m u ­ zyczna, ta k zw ani B erg leity — n astęp n ie w szedł jed en z nich do re sta u ra c ji zbierać d atk i za to g ran ie. J a pow iedziałem m u, że dam je d n ą m ark ę, jeśli m i zagra »Jeszcze P o lsk a n ie zginęła« — m yślałem , że nie p o tra fią , ale om yliłem się, w eszli do re s ta u ra c ji i p ięk n ie zag rali i d ałem im o biecaną m a rk ę , ale b u fe to w a w obaw ie, żeby w ięcej n ie grali, w y p ro siła ich z re sta u ra c ji, bo k o n cert n ie b y ł n a p olicji z a ­ m eldow any” — pisze L e n g o w sk i19.

Jeszcze P olska nie zginęła i jej m elodia były n a W arm ii ta k d alece znane i p o p ularne, że sam i W arm iacy pod ry tm icz n ą m elodię zaczęli u k ład ać w łasn e k u r- la n tk i. O d notuje je po la ta c h A u g u sty n Steffen. J e d n a z nich św iadczy w y raźn ie o św iadom ości n arodow ej W arm iaków , stanow iąc zarazem dowód n a p rz e trw a n ie m owy polskiej w o kresie g erm anizacyjnego n aporu:

Oj, nie zierzta, b ra c ia m nili, G dy w om (M niem niec) mózi, Że n a W arn ji polskie życie Legło dow no w grobzie.

P rz ejd ziesz W arn jo w zdłuż i· w poprzek, A tam , Bogu dzianki,

W szandzie, w szandzie łu słu ch o ta P olski m ow y d ź w a n k i.20

M elodię M a zu rka D ąbrow skiego do sw ej D rugiej pieśni dla c zło n kó w bractw a w strzem ięźliw o ści o lsztyń skieg o po w ia tu n a n u tę Jeszcze P olska n ie zginęła w y k o ­ rz y sta ł ks. W alen ty Tolksdorf. P ierw sze w y d a n ie tego u tw o ru w języ k u polskim

16 E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , Św iadom ość narodow a, s. 36.

17 W. K ę t r z y ń s k i , Z d zie jó w m o je j m łodości, w : tenże, A u s d e m L ied erb u ch eines G erm anisierten, w y d a ł T. C z a p e l s k i , L w ów 1938, s. 26.

18 U tw ór ten znajdzie się w w yborze poezji W. K ętrzyńskiego pt. W iersze n ie ­ znane przygotow yw anym obecnie do d ru k u przez O środek B a d ań N aukow ych im. W. K ętrzyńskiego w O lsztynie.

19 M. L e n g o w s k i , N a W a rm ii i W estfa lii. W spom nienia. O pracow ał J. J a ­ s i ń s k i , W arszaw a 1972, ss. 121—122.

20 A. S t e f f e n , op. cit., t. 3, s. 128; E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , Ś w ia ­ dom ość narodow a, s. 40; u zu p ełn ien ia te k stu w łasne.

(7)

w yszło n ak ład em K arola H e n ry k a H a ric h a w 1844 г., w y d an ie dru g ie w 1849 r., a n a stę p n e w znow ienie w d ru k a rn i E ugeniusza B uchholza w r. 1895 2l.

O pow szechnej znajom ości M a zu rka D ąbrow skiego n a -W armii św iadczy tak że k ilk a odnotow anych przez A. S te ffe n a odm ian żarto b liw y ch , złośliw ych, a nierzad k o i o rd y n arn y c h , zresz tą zniekształconych w ro d zaju :

Jeszcze P o lsk a n ie zginóła P u k i k u ra w g ark u , J e k się k u ra ługotuje, Z je m y po k a w a łk u .22

Tego ty p u o dm iany i zn iek ształcen ia są zw yczajnym losem p ieśn i ty lk o szcze­ gólnie pop u larn y ch , śpiew anych przez ogół.

M a zu rek D ąbrow skiego znany by ł dobrze ludow ym poetom w a rm iń sk im i m a ­ zurskim . P ro ste słow a żołnierskiej piosenki p atrio ty c zn ej i żyw a m elodia n ie mogły pozostać bez w p ły w u n a rozw ój ich św iadom ości narodow ej, a tak że poetyckiej w rażliw ości. Szczególnie in te re su ją c e o k azu je się prześledzenie pod tym k ą te m p o e ty ­ ckiego dorobku w arm iń sk ieg o „ ta tk i z G ietrzw ałd u ” — A n d rzeja Sam ulow skiego. Z an alizu jem y je d e n z najciekaw szych jego w ierszy: Do m a te k w a rm ijsk ic h , pow ­ sta ły w 1895 r.:

P olki, m a tk i, uczcie dziatki Polskiego pacierza! Choć h a k a ta m ieczem k a ta

Srogi cios w ym ierza.

Z w ia rą w Boga zm ożem w roga Będziem P olakam i.

B ierzm y w zory n a tc h n ie ń z góry, J a k zw yciężać m am y,

Choć h a k a ta ja k k u d ła ta B e sty ja ząb szczerzy,

W spraw iedliw ość, n i w uczciwość, N i w Boga nie w ierzy.

N ierychliw y, sp raw ied liw y Bóg pom ści zniew agę;

Za b lu źn ierstw a, gw ałty, zd ń erstw a, S puści n a nich plagę.

Coraz gorzej w róg się sroży, Lecz m y m ocni duchem I ty m b ard ziej m ężni, tw ard zi,

Choć grożą obuchem . Nas dusili i gnębili,

Lecz w szystko d arem n ie; M y sw ą siłą, b ry ła z b ry łą

O dbierzem sw ą ziemię...23

21 W. C h o j n a c k i , S to lat o lsztyń sk ic h w y d a w n ic tw w ję z y k u p o lsk im (1844— 1945), w : S zk ic e o lsztyń sk ie , praca zbiorow a pod re d a k c ją J. J a s i ń s k i e g o , O l­ sztyn 1967, ss. 177—187.

22 A. S t e f f e n , op. cit., t. 2, s. 97; pt. Prosta rachuba; przy śp iew k ę tę z la t m łodości w B rąsw ałd zie p a m ię ta M a ria Z ie n ta ra-M a le w sk a.

(8)

81.-Z w rac a n a ty c h m ia s t u w ag ę zw łaszcza ry tm u tw o ru Sam ulow skiego, b ędący id e n ­ tyczny z ry tm e m M azurka D ąbrow skiego. U kład sylab (8-6-8-6) pozw ala sw o­ bodnie n a śp ie w an ie tego w iersza (czy raczej pieśni) n a m elodię M azurka. Dotyczy to tak że u k ła d u rym ów : abab. Nie m a co p ra w d a dow odów na to, że u tw ó r S a m u ­ low skiego przeznaczony b y ł do śp ie w an ia, ale p a ra le la n arz u c a się n iem al sa m a przez się. N ato m iast bezpośrednie dow ody pow inow actw a Do m a te k w a rm ijsk ic h z M a zu rk ie m D ąbrow skiego o d n ajd u jem y w tekście. S am u lo w sk i zapożycza w p ro st z u tw o ru Jó z efa W ybickiego n ie k tó re zw ro ty i sfo rm u ło w an ia: w . 6 — Będziem P o lak am i; w . 8 — J a k zw yciężać m am y; w. 24 — odbierzem .

P ew n e zw iązki ry tm icz n e i ideow e z p ieśn ią W ybickiego o d n ajd u jem y także w in n y m u tw o rze poety z G ietrzw ałd u — Do braci W a rm ia kó w . Zw róćm y uw agę na p ierw szą i o sta tn ią, trz y n a stą , stro fę tego w iersza z ro k u 1884:

Nuże, b racia, W arm ijacy, Dość długośm y spali; Do ośw iaty i do pracy Czas, byśm y pow stali. Bóg n as stw orzył P olakam i, K tóżby się chciał spierać? W ięc też z polskim duchem m am y I żyć —i um ierać.24

P odobieństw o ry tm icz n e z M a zu rk ie m D ąbrow skiego je s t dość oczyw iste. T reść całości, ja k zw ykle u S am ulow skiego — ry m o w an a p u blicystyka. W ydaje się jed n ak , że w zorem d la tego w iersza był, n ie tyle sam M a zu rek D ąbrow skiego, co je d n a z jego licznych p a ra fra z , ja k ic h w iele w tym o kresie pow staw ało zw łaszcza na G órnym Śląsku, C ieszyńskim i w W ielkopolsce. Do braci W a rm ia kó w w iązać by należało ze znanym n a Ś ląsku u tw o rem Długo Ś lą sk nasz u kochany, w k tó ry m obecny je st rów nież m otyw p rz e rw a n ia snu, podjęcia pracy, n a u k i i ośw iaty. J e s t praw d o p o d o b ­ ne, że S am ulow ski znał tę pieśń; m iew ał przecież k o n ta k ty z d ziałający m i n a Ś ląsk u K arolem M iarką, N ow ackim , a w sw ej polskiej k się g arn i w G ietrzw ałd zie posiadał śp iew n ik i i k alen d arze.

„G azeta O lsz ty ń sk a” w ro k u 1911 zam ieszczając a rty k u ł o śpiew ie ludow ym z apelem do czytelników o pielęgnow anie i ro zw ijan ie p ieśn i naro d o w y ch oprócz B ogurodzicy, B oże coś P olskę w y m ien ia tak że „przecudny m arsz D ąbrow skiego » Jeszcze P olska nie zg in ę ła« 25, jako pieśni pow szechnie znane, k tó ry ch te k stu oczy­ w iście nie trz e b a było przytaczać.

D aleko tru d n ie jsz e są ta k ie analogie w sto su n k u do tw órczości poety ludow ego M azur — M ichała K a jk i z O gródka. W zachow anych jego u tw o rach n ie o d n a j­ dujem y bezpośrednich zw iązków ry tm iczn y ch i zapożyczeń z u tw o ru W ybickiego czy też p o p u larn ej w początkach X X w ieku w e rsji M azurka D ąbrow skiego. W iadom o jed n ak , że te k st ta k i K a jk a z n a ł.'W podręcznej biblioteczce m a z u rsk i p o eta p rzech o ­ w y w ał Ś p ie w n ik n a rodow y z n u ta m i, w y d an y n a jp e w n ie j w początkach b ieżą­ cego stu lecia przez spółkę w ydaw niczą K aro la M ia rk i w M ikołow ie n a G órnym

24

W. K o c h a ń s k i , op. cit., ss. 79—81.

25

G azeta O lsztyńska, 1911, n r 92 z 5 sie rp n ia, s. 1; n.b.: n ie m a rsz D ąbrow skiego, a m azurek.

(9)

eoo

Ś lą s k u 86. W śp ie w n ik u tym n a stro n a c h 33— 34 pt. Jeszcze P olska n ie zginęła z n a jd u ­ je się odm iana pieśni W ybickiego, z rzad k o w tym okresie śpiew anym u kładem strof.

Od pierw szej w o jn y św iatow ej zw łaszcza szeroko rozpow szechniła się n a W arm ii i M azurach in n a pieśń p atrio ty c zn a — H ota M arii K onopnickiej. Z y sk ała ona szcze­ gólną p o p ularność n a W arm ii dzięki tem u, że m uzykę do słów K onopnickiej napisał W arm iak — F e lik s N o w o w ie jsk i87. Z n an a była tu rów nież p rz y n a jm n ie j od ok resu po w sta n ia styczniow ego in n a p ieśń narodow a, za ja k ą uznaw ano w ów czas hym n relig ijn o -p a trio ty c z n y Boże coś Polskę. O jego p o pularności św iadczy fa k t, iż do­ czekał się ta k ż e tłu m aczen ia n a języ k niem iecki (inc.: G ott, der d u P olen durch so lange Jahre). Nie je s t w ykluczone, że pierw szego p rzek ład u dokonał W ojciech K ę ­ trz y ń sk i w 1861 lu b 1862 r. T ru d n o dziś p rzy jąć, k tó ra z tych trzech pieśni n a ro ­ dow ych zyskała w o kresie m iędzyw ojennym n a W arm ii n ajw ięk szą popularność. N ajczęściej śpiew ano wówczas oczywiście h y m n w a rm iń sk i O W arm io m oja m iła z m u zy k ą F elik sa N o w o w iejsk ieg o 28. W ydaje się jed n ak , że z pieśni narodow ych pow stałych poza g ran icam i W arm ii zarów no Rota, Boże coś P olskę, ja k i Jeszcze Polska nie zginęła, zależnie od okoliczności spełniały sw e z ad an ia w w alce z g e rm a ­ nizacją, w obronie polskiej m ow y i k sz ta łto w a n iu n arodow ej św iadom ości.

Jeszcze P olska nie zginęła śpiew ano n a W arm ii szczególnie często po z ak o ń ­ czeniu p ierw szej w o jn y św iatow ej i w okresie przedplebiscytow ym . W 1919 roku, k ied y to w O lsztynie, w S zczytnie „doszło do porozum ienia m iędzy polskim i działaczam i lew icow ym i a u g ru p o w an iam i » S partakusa«, niem ieccy kom uniści na sw ych zeb ran iach śpiew ali polskie pieśni, a w śród nich M a zu rek D ąbrow skiego” 29. W k am p a n ii przedplebiscytow ej Polacy z W arm ii i M azur w y k azu jąc sw ą łączność z P o lsk ą przy p o m in ali słow a W ybickiego. T ak zrobił M aks K önitz, „praw dziw y M azur ze S zczytna”, k tó ry w O dezw ie do braci M azurów zacytow ał słow a „starej pio sen k i” 80. Jeszcze P o lsk a n ie zginęła śpiew ano często n a w iecach plebiscytow ych, zw łaszcza zaś n a uroczystościach oficjaln y ch w D om u Polskim w O lsztynie i p rzy innych p atrio ty c zn y ch okazjach. W spom inają o tytn m .in. działacze plebiscytow i J a n B a czew sk i81 oraz J a n C ie ś la k 82.

W tym czasie d ru k iem i n ak ład em „G azety O lsz ty ń sk iej” zaczęła ukazyw ać się kieszonkow ego fo rm a tu se ria pt. „B iblioteczka p ieśn i polskich”. Ja k o pozycję n r 1 w ydano W yb ó r potskich pieśni narodow ych, a w n iej pod pozycją 7 pięciozw rotkow ą

26 E gzem plarz te n z n a jd u je się obecnie w O środku B ad ań N aukow ych im . W. K ę ­ trzyńskiego, sygn. 003450.

27 S zerzej n a te tn a t Roty: J. W i l 1 a u r n e, op. cit., ss. 288—289; por. J. P a ­ c h o ń s к i, op. cit., s. 115.

28 Szerzej n a te n te m a t J. B o e h m , K o n c e rty p leb isc yto w e F eliksa N ow ow iej­ skiego w 1919 i 1920 ro k u , K o m u n ik aty M a zursko-W arm ińskie, 1969, n r 2, ss. 146— 150. 20 E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , T. G r y g i e r , op. cit., s. 99; J. W i l l a - u m e, op. cit., s. 298.

80 B. L e ś n o d o r s k i , P le b iscyt na W a rm ii i M azurach 1920, w : Pom orze na progu dziejó w n a jn o w szyc h , W arszaw a 1961, ss. 420—421, tam że re p ro d u k c ja odezw y; J . W i 11 a u m e, op. cit., w yd. II, s. 298.

31 J. B a c z e w s k i , W sp o m n ien ia W arm iaka, W arsz aw a 1960, s. 60; np. 9 m a r ­ ca podczas uroczystego w yw ieszania flag i polskiej n a b u d y n k u k o n su la tu polskiego w O lsztynie.

82 K iero w n ik W ydziału O św iatow ego W arm ińskiego K o m itetu Plebiscytow ego w K w idzynie; w sp o m n ie n ia w p o sia d an iu S ta c ji N aukow ej P T H w O lsztynie.

(10)
(11)

JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA

N A W A R M I I I M A Z U R A C H 601 p ieśń Jeszcze P olska n ie z g in ę ła 3*. J a k się okazuje, je s t to dosłow ny p rz e d ru k Ś p ie w u legionistów z токи 1798 dokonany z Barda O sw obodzonej P olski w zn o w io ­ nego 34.

Praw d o p o d o b n ie w czesną w iosną 1920 ro k u ks. d r R o b e rt B ilitew sk i z G ryźlin do m elodii M azurka D ąbrow skiego ułożył reg io n aln ą, w a rm iń sk ą p a ra fra z ę pieśni. U tw ó r ten noszący ty tu ł: Jeszcze W arm ia n ie zginęła został d w u k ro tn ie ogłoszony w „Gazecie O lsz ty ń sk iej” 35. C y tu jem y go z pow ojennego przek azu działacza p leb iscy ­ towego F ra n c isz k a Ja n k o w sk ieg o pisującego pod pseudonim em Szczęsny Z apolski.

JESZCZE WARMIA NIE ZGINĘŁA '

1. Jeszcze W arm ia n ie zginęła, P ó k i m y żyjem y.

Jeszcze w ia ra n ie zniknęła, Bo ją w yznajem y. 2. Śpiew ajcie w szędzie:

W arm ia polską będzie, Za bożym przew odem , Z łączym ją z narodem . 3. T rzy sta la t ju ż z g órą była

W arm ia polskim k rajem , P olskim szczęściem w te d y żyła, Mową, obyczajem .

Śpiew ajcie wszędzie... 4. Ale nuże, W arm ijacy,

P atrzcie, co się dzieje, My ju ż teraz n ie biedacy, W ia tr w olności w ieje.

Śpiew ajcie wszędzie... 5. K o p ern ik u , słońce W arm ii

Z gw iaździstego nieba, Z eślij p ro m ie ń n am nadziei, U proś, co potrzeba.

Ś piew ajcie wszędzie... 6. P o lsk a cała z M azuram i

I naszą W arm iją,

N iech są zaw sze P olakam i, N a w sze czasy żyją.

Ś p iew ajcie w szędzie...86

C ała pieśń liczyła 12 zw rotek. Jeszcze je d n ą z nich p rzy p o m n iał działacz p le b is­ cytow y A ugustyn K lim ek:

33 W yb ó r polskich p ieśn i narodow ych (O lsztyn ok. 1919), B iblioteczka p ieśn i po l­ skich n r 1, s. 8.

84 B ard O sw obodzonej P o lski w z n o w io n y , L ip sk 1881, ss. 235—237. In n e znane przek azy tej w e rsji pieśni legionów różnią się liczbą zw rotek, b ąd ź od m ian am i w tekście. Zam ieszczony tu u tw ó r stan o w i o d m ian ę P ie śn i legionistów z 1798 r. śp ie ­ w an ej w tym że ro k u w k ra ju .

36 w dostępnych obecnie, m ocno zdekom pletow anych rocznikach G azety O lsztyń­ skiej z r. 1920 u tw o ru tego nie udało się n ie ste ty odnaleźć.

36 Szczęsny Z a p o l s k i (Franciszek J a n k o w s k i ) , W a rm ia polską będzie, Słow o n a W arm ii i M azurach, 1953, n r 48 (50) z 5—6 g ru d n ia, s. 8.

(12)

M azur tęgi do W a rsę g i37 W raz z n am i pojedzie, P rz y p n ie sobie polskie w stęgi (Spocznie) przy obiedzie.38

Ponow nie ogłoszony w 1920 ro k u te k s t pieśni ks. dr. B ilitew skiego „G azeta O lszty ń sk a” o p atrzy ła n o ta tk ą n astęp u jącej treści:

„W iersz poniższy, z p o p raw k am i i dorobioną now ą zw rotką, p o w tarzam y n a ży­ czenie au to ra. P ro sim y w iersz w yciąć i zachow ać. Śpiew ać tę p ieśń p o w in n a cała polska W arm ia n a sw oich w iecach i zeb ran iach to w a rz y stw ” 39.

Życzeniom a u to ra pieśni i re d a k c ji stało się zadość i aczkolw iek M iędzysojusz­ nicza K om isja w O lsztynie w y d ała n a czas trw a n ia p leb isc y tu zakaz śpiew ania w szkołach p atrio ty c zn y ch p ie ś n i40, u tw ó r ks. B ilitew skiego śpiew ano n a W arm ii pow szechnie. „G azeta O lszty ń sk a” w ru b ry c e W iadom ości z bliska i z daleka ta k pisze o uroczystościach szkół polskich w G ietrzw ałdzie, w d niu 3 m a ja 1920 ro k u : „...O dśpiew ała nasza d ziatw a z w ielkim zap ałem ow ą p ieśń W arm iak ó w Jeszęze W arm ia n ie zginęła. Ż ałujem y tylko, że au to r tejże ks. d r B ilitew ski nie m ógł być tu obecny, poniew aż b yłby się przekonał, że pieśń jego je s t b. u lubiona n a polskiej W arm ii” 41. P ieśń Jeszcze W arm ia nie zginęła śpiew ali tak że uczestnicy w ycieczki zorganizow anej 16 m a ja 1920 ro k u przez kółko śpiew ackie „L ucja” w Ja ro ta c h . K lęska p lebiscytu nie z ałam ała działaczy ru c h u polskiego n a W arm ii. P rz e trw a ły rów nież słow a p ieśn i W ybickiego. W e w spom nieniach działaczy polskich z la t 1920—1939 o d n ajd u jem y w iele m om entów św iadczących o żyw otności słów p a trio ­ tycznej pieśni, w k ró tce zresztą (od ro k u 1926) h y m n u narodow ego P olaków . M aria Z ie n ta ra-M a le w sk a przypom ina sobie, że w ro k u 1923 p ieśn ią Jeszcze P olska nie zginęła F eliks N ow ow iejski i jego chór w ita li n a dw orcu poznańskim w ycieczkę P o la ­ ków z W arm ii. U czestniczka tej w ycieczki, M a ria Z ie n ta ra-M a le w sk a, w ro k u 1929, nauczycielka szkoły polskiej w C haberkow ie, p o w iat olsztyński, podczas św ią t p a ń ­ stw ow ych śp ie w ała z dziećm i hym n w szkole, je d n a k po cichu, z zachow aniem środków o stro żn o ści42. „H ym n Jeszcze P olska nie zginęła k rzep ił nas n a d u ch u w czasie niew oli i ucisku germ anizacyjnego [...] B udził on m iłość d la M atki-O jczyzny i» czcił jej pam ięć w ogrom nie w zruszający sposób” — w spom ina M a ria Z ie n ta ra -M a le w ­ s k a 43. L udow a p o etk a n a p isa ła n a w e t n ie pu b lik o w an y dotąd w iersz o p arty na m otyw ach h y m n u Jeszcze P olska nie zginęła*4.

W k am p an ii przedw yborczej do sejm u Rzeszy, 4 m a ja 1924 r. M a zu rek D ąbrow ­ skiego posłużył K ubie spod W artem b o rk a do ułożenia M azurka w yborczego n a n u tę Jeszcze P olska nie zginęła:

Jeszcze W arm ia nie zginęła P óki m y żyjem y

Co nam N iem ca przem oc w zięła

37 W arszaw y.

38 In fo rm a c ja A ug u sty n a K lim ka zeb ran a przez T. S w ata w d niu 9 lipca 1970 r. (zbiory w łasn e autora).

39 S. Z a p o 1 s к i, op. cit.

40 G azeta O lsztyńska, 1920, n r 55 z 6 m aja, s. 2. 41 G azeta O lsztyńska, 1920, n r 58 z 13 m aja, s. 3. 42 In fo rm a c ja M. Z i e n t a r a - M a l e w s k i e j . 43 J. W i 11 a u m e, op. cit., s. 298.

(13)

JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA

N A W A R M I I I M A Z U R A C H 603 W m a ju odbiarzem y

M arsz, m arsz Polacy, H ej do b ro n i Rodacy, W y b ierajm y sw ego K siędza Osińskiego.

O śm iozw rotkow y te k s t ogłosiła d w u k ro tn ie „G azeta O lszty ń sk a” w n u m erze 90 z 15 k w ie tn ia i d o d atk u w yborczym .

P rz y szły hym n n arodow y p o p u laryzow any by ł tak że w ru c h u św ietlicow ym na W arm ii oraz przez Z w iązek T o w arzy stw M łodzieży w P ru sa c h W schodnich. W a rm iń ­ ski s e k re ta ria t tego Z w iązku p o siad ał m .in. zeszyty W y d a w n ic tw a p ieśn i polskich. W zeszycie I II P ieśni narodow e o d n ajd u jem y tak że pięciozw rotkow y te k s t i n u ty M a zu rka D ąbrow skiego z r. 179 7 45. P ie śn i tej uczył W arm iak ó w J a n L u b o m irsk i — ów czesny k iero w n ik m uzyczny w T o w arz y stw ie Młodzieży.

O po p u larn o ści słów i m elodii M azurka D ąbrow skiego w sp o m in a ją także w sw ych p a m ię tn ik a c h A lojzy Ś liw a 40 i W ładysław a S ty p -R ek o w sk a K n o s a ła 47.

In te re s u ją c ą w iadom ość n a ten te m a t o d n ajd u jem y w n iem ieckich a k ta c h re je n c ji w O lsztynie. Otóż w początkach czerw ca 1923 ro k u n a g ran icy pow iatów reszelskiego i m rągow skiego odbyw ała się uroczystość polska, k tó rą k ie ro w a ł n ie ja k i Ja g a lsk i ze S tan clew a. N iem iecki r a p o rt w tej sp ra w ie in fo rm o w ał: „Wg doniesienia m ęża zau fan ia, k tó ry też tam [na uroczystości] był, m iano śpiew ać w iele polskich piosenek, Jeszcze P olska n ie zginęła i in n e p ie śn i” 48.

M ało dotąd znany, a n iezm iern ie c h a ra k te ry sty c z n y i w ręcz niew iarygodny, fa k t odśp iew an ia polskiego h y m n u narodow ego w O lsztynie p rzy tacza Je rz y G e­ b e r t 49. W styczniu 1937 ro k u w ram ach ro zgryw ek o m istrzostw o P ru s W schodnich w piłce nożnej, w decydującym o ty tu le m istrz a m eczu sp o tk a ły się dru ży n y „H in- d e n b u rg ” A llen ste in i polski zespół z G d ań sk a — „G ed an ia”. M ecz odbyw ał się w O lsztynie w niedzielę 17 sty c zn ia n a boisku w k oszarach a rty le rii p rzy A lei H it­ le ra (daw niej u lica G utsztacka, dzisiaj Al. W ojska Pol.), a rozpoczął się o godz. 13.30δ0. T eoretycznie silniejszy zespół m iejscow y, je d n a z czołowych d ru ży n N iem iec, nie p o tra fił u d o kum entow ać sw ej przew agi. P o zm ianie boisk a m b itn i gdańszczanie dopingow ani przez „dw a tysiące P o lak ó w ” z b iało-czerw onym i ch o rągiew kam i w d ło ­ niach p rzy stąp ili do atak u , zdobyli p ierw szą b ram k ę, a niedługo potem drugą. I w ted y ja k pisze J. G e b e rt op ierając się n a w sp o m n ien iach R om ana W yrobka, k tó ry b y ł w ów czas k iero w n ik iem gdańskiej „G edanii”, n a polskiej try b u n ie „ n ajp ierw słychać ja k b y n iesk ła d n y pom ruk, k tó ry n a ra sta , p otężnieje i w reszcie w ybucha zgodnym »Jeszcze P o lsk a nie zginęła, póki m y żyjem y« [...] Polscy p iłk a rz e ja k stru n y w y ciąg ają się n a baczność i w ielu płacze ja k bobry. S k o n stern o w an i przeciw nicy i sędzia, nolens volens, p rz y jm u ją tak że postaw ę zasadniczą. H itlero w sk a w idow nia,

45 W ydaw nictw o P ieśni P olskich, zeszyt III. P ieśni narodow e w u k ła d zie fo r te ­

p ia n o w y m z p o dłożonym te k s te m do śpiew u, cz. I o pracow ał O. M. Ż u k o w s k i , K ra k ó w (ok. r. 1923), s. 4, p ieśń 2. P odano tu nazw isko a u to ra te k s tu (J. W ybicki) i b łęd n ie kom pozytora m elodii (Μ. K. Ogiński). T e k st ten je s t k o lejn ą odm ianą pieśni W ybickiego.

46

A. Ś l i w a , Sp a cerki po O lsztynie, W arszaw a 1967, s. 143.

47

W. K n o s a ł a , B yła nas grom adka spora, O lsztyn 1972, ss. 84—85.

48

W APO R e je n cja O lsztyńska, sygn. 261, k. 939.

49

J. G e b e r t , Z gdańskich boisk i stadionów , G dańsk 1970, ss. 9— 14.

(14)

całkow icie zaskoczona m ilczy ponuro i do końca w y słu c h u je polskiego h y m nu, ro z ­ brzm iew ającego n ad sta ry m i p ru sk im i k o sz ara m i” 51. Na b a n k iecie pom eczow ym re d a k to r S ew eryn P ien iężn y pow iedział do gdańskich p iłk arzy : „N ikt dotychczas n ie p o tra fił rozsław ić polskości i podnieść nas na duchu w ta k im stopniu, ja k to czyni „ G ed a n ia” 5*.

Ten sam S ew eryn P ieniężny 24 lutego 1940 ro k u przed plu to n em egzekucyjnym w obozie k o n cen tracy jn y m H oh en b ru ch zaintonow ał Jeszcze P olska nie zginęła...

Po w yzw oleniu M a zu rek D ąbrow skiego pow rócił n a W arm ię i M azury w ra z z pierw szym i fa la m i polskich osadników . O dtąd tow arzyszy on w szelkim uroczy- czystościom p atrio ty c zn y m i p aństw ow ym , jak o oficjalny, polski h ym n narodow y.

51 J. G e b e r t , op. cit., ss. 12—13.

“ Ib id em ; relację J. G e b e r t a p o tw ierd za w całej rozciągłości J a n L u b o ­ m i r s k i , k tó ry w raz z F ra n ciszk iem B arczem w iceprezesem Polsko-K atolickiego T o w arz y stw a Szkolnego n a W arm ię i W acław em Ja n k o w sk im re d a k to re m „G azety O lsz ty ń sk iej”, by ł jed n y m z o rg an izato ró w zlotu P olaków z W arm ii n a te n mecz. Z daniem J. L u b o m i r s k i e g o , n a try b u n a c h zasiadło w ów czas isto tn ie „dw a tysiące P o lak ó w ”, któ rzy zjechali się do O lsztyna, w w iększości ro w era m i, z całej W arm ii.

(15)

JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA

N A W A R M I I I M A Z U R A C H 605 NOCH 1ST PO LEN N IC H T V E R LO R E N

IN ERM LAND UND M ASUREN

Z u s a m m e n f a s s u n g

Die polnische N a tio n alh y m n e N och ist P olen n ich t verlo ren (Jeszcze P o lsk a nie zginęła) ist im Ju li 1797 in Reggio in Ita lie n e n ts ta n d e n . D er V erfasser des T ex tes zu r M elodie ein er alte n M azurka-V olksw eise w a r Józef R ufin W ybicki (1747—1822). Das L ied der polnischen Legionen in Ita lien , w ie d e r U rtite l des M usikstückes la u ­ tete, w elches auch als D qb ro w ski’s M azurka b e k an n tg ew o rd en ist, w u rd e zu E h ren des O b erk o m m an d iere n d en d er polnischen Legionen in Italie n , G en eral J . H. D ą b ro w ­ ski, v erfa sst. Das L ied w u rd e bald u n te r den L egionären, sp ä te r au ch in d er H eim at vo lk stü m lich u n d b e g leitete seitd em die P o len in den Z eiten d e r N ied erlag en u n d des R uhm es, um im J a h re 1926 (und sp ä te r nochm als 1944) zu r N a tio n alh y m n e e r k lä rt zu w erden.

N ach E rm lan d und M a su ren gelangte N och ist P olen h ö c h stw ah rsch ein lich im J u n i 1807 m it den polnischen T ru p p en , die a n d e r S eite d e r A rm ee N apoleons in P re u ssen ein d ran g en . Bis a u f den h eu tig en T ag sind es im E rm la n d U m arb eitu n g en dieses L iedes e rh a lte n geblieben, die z u r M elodie d e r a lte n M a z u rk a gesungen w u r ­ den. B esonders v o lk stü m lic h , w u rd e das L ied N och ist P olen w ä h re n d d e r Z eit des N o v em b erau fstan d es 1830/31. Viele A b a rte n u n d U m a rb e itu n g e n dieses L iedes sind in E rm lan d g erad e au s dieser Z eit e rh a lte n geblieben. D ie M elodie w a r allgem ein b ek an n t, u n d die W orte re g te n die dich terisch e T ä tig k e it an. D as L ied h a t im B e­ w usstsein, d e r von dem M u tte rla n d e g e tre n n te n E rm lä n d e r u n d M a su ren ü b e r­ d au ert. Es w u rd e von e in er G en eratio n an die näch stk o m m e n d e ü b e rlie fe rt. Es w u rd e aus A nlass p a trio tisc h e r F eiern , b ei den V o lk sa b stim m u n g sk u n d g eb u n g en gesungen, sow ie in Schulen und V ersam m lu n g sräu m en g elern t. Im J a h re 1920 h a t d e r P fa rr e r Dr. R o b e rt B ilitew ski z u r M elodie d er M azurka vo n D ąb ro w ski eine P a ra p h ra se : Noch is t E rm land n ich t verloren, v erfa sst. In den E rin n e ru n g e n d e r polnischen A k ti­ v isten aus den J a h re n 1920— 1939 fin d e n w ir v iele Bew eise fü r die L e b e n d ig k e it d er W orte dieses p a trio tisc h e n Liedes. Es w u rd e in E rm la n d n eb en d er reg io n alen H ym ne O W arm io m o ja m ila (O D u m ein liebes E rm land), d e r R o ta (Der Eid) von M aria K onopnicka, sow ie dem K irch en lied Boże coś P olskę (Gott, d er Du P olen beschützest) zu einem d e r v o lk stü m lich ste n polnischen N ationallieder. Im J a h re 1945 k e h rte Noch ist P olen n ach E rm lan d zusam m en m it den e rste n polnischen S ied lern zurück.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Первый пример касается массового явления реактивации довоенных компаний не с целью восстановления их деятельности, но для того, чтобы

Udział aplikantów w tej imprezie był bardzo cenny i odbywał się w ra­ mach zajęć szkoleniowych (dr Gaw- rzewski prowadzi zajęcia również z aplikantami

dzenie granicy wojskami rossyjskiemi ma tylko ten cel, aby być murem prz,eciw powietrzu liberalnemu.. Hiech

31 sierpnia 1939 r., na kilka godzin przed atakiem Niemiec na Polskę, ambasador niemiecki w Eire - Eduard Hempel - spotkał się z premierem Irlandii w jego

Standardy  międzynarodowe  przewidują  szerokie  możliwości  wyko‐ rzystania  wartości  godziwej  jako  podstawy  wyceny  aktywów  (Frendzel  2011b,  s. 

Como todas as ditaduras, a franquista coñecía perfectamente a potencialidade cohesiva do pasado e, para alén de exercer unha inxente enerxía coer- citiva ‒que facía con que

Inaczej ta sprawa wyglądała w pierwszym powojennym dziesięcioleciu, szczególnie w latach 1949-1956, kiedy wydalono (a częściowo aresztowano) z Wojska Polskiego własnych

At CEG, Professor in Hydraulic Engi- neering Bas Jonkman welcomed colleagues from the Texas A & M University who were eager to find out more about the Delta Works and