• Nie Znaleziono Wyników

Próby demokratyzacji struktury i aktywizacji społeczności akademickiej Wydziału w okresie poprzedzającym zmianę ładu społeczno-ekonomicznego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Próby demokratyzacji struktury i aktywizacji społeczności akademickiej Wydziału w okresie poprzedzającym zmianę ładu społeczno-ekonomicznego"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Radziewicz-Winnicki

Próby demokratyzacji struktury i

aktywizacji społeczności

akademickiej Wydziału w okresie

poprzedzającym zmianę ładu

społeczno-ekonomicznego

Chowanna 2, 218-226

(2)

„ C h o w a n n a ” W y d a w n i c t w о U n i w e r s y t e t u Ś l ą s k i e g o K a t o w i c e 2 0 0 7 R . L (LXIV) T. 2 (29) s. 2 1 8 - 2 2 6

Próby demokratyzacji struktury

i aktywizacji społeczności akademickiej

Wydziału w okresie poprzedzającym zmianę

ładu społeczno-ekonomicznego

[...] to było coś, co tkwiło w nich samych, coś — wrodzonego i subtelnego i wiecznego... Była w ty m j a k a ś skończoność, coś rów nie mocnego j a k z a s a d a i równie potężnego ja k in s ty n k t — ujawnienie czegoś tajnego, ukrytego — tego daru dobra czy zła, k tó ry stanow i o rasie, k tó ry k s z ta łtu je los n arodów

J o s e p h C o n r a d : M ło d o ść

Prezentacja przedstaw ionych treści m a ch arak ter szczególnie zindy­ widualizowany. Pozwoliłem więc sobie, a niezmiernie rzadko to czynię, sięgnąć do tekstu J. Conrada stanowiącego motto tego artykułu, który przy­ wołałem za spraw ą wybitnego i jakże mi bliskiego socjologa (zmarłego w 2004 roku) J a n a Szczepańskiego, poprzedzającego cykl znakomitych ese­ jów M istrza zaw artych w Polskich losach ( S z c z e p a ń s k i , 1993).

Niniejszy te k st - z pewnością o retrospektyw nym charakterze - s ta ­ nowi osobistą refleksję w iążącą się z przedstaw ieniem pewnych ten d en ­ cji, jakie zaznaczyły się w ówczesnym sposobie o charakterze psychospo­ łecznych modyfikacji organizowania przestrzeni Wydziału Pedagogiki i Psychologii. Były to inicjowane odgórnie przez władze dziekańskie, któ­ rych działalność starałem się koordynować, próby demokratyzacji naszej

(3)

P róby dem ok ra ty z ac ji stru k tu ry . 2 1 9

stru k tu ry a zarazem aktywizacji zawodowej ogółu nauczycieli akadem ic­ kich. Pozwalam sobie wspomnieć, iż sprawowałem funkcję dziekana Wy­ działu w chwili jeszcze zawieszonego stan u wojennego, a przekazyw a­ łem j ą mojej następczyni - Pani Profesor Zofii Ratajczak - w dniu 30 w rześnia 1990 roku - w „nietypowym” okresie zm ian władz uczelnia­ nych, w półtora roku później od chwili instytucjonalnego tworzenia no­ wego solidarnościowego ładu ekonomiczno-społecznego1. W artykule sku­ pię się na roli ciągłości i zm ianach w działalności współczesnego uniw er­ sytetu. W tym też sensie można mówić o wprowadzaniu w przeszłości działań reformatorskich, choćby tylko w niewielkim zakresie na terenie naszej jednostki organizacyjnej nie tylko przeze mnie, ale także przez najbliższych mi współpracowników. Wspomnę, że byli nimi dzisiejsi zn a­ ni profesorowie: Ewa Syrek - reprezentująca pedagogikę, oraz psycholog J a n M. Stanik. Wszelkie zarówno popularne i oczekiwane decyzje, jak i te niepopularne podejmowaliśmy zawsze wspólnie i kolegialnie. Nieocenio­ n ą pomoc Pani Profesor Syrek i P an a Profesora Stan ik a tra k tu ję do dziś jak mój dług wdzięczności w stosunku do wymienionych.

Nie sposób nie wspomnieć o zaangażowanej współpracy wielu osób reprezentujących rodzim ą adm inistrację, że przypomnę tylko bezprzy­ 1 A k tu a ln ie p rz y ta c z a n e s ą często nie p ra w d ziw e inform acje dotyczące egzystencji szkół w yższych w Polsce w okresie socjalizmu państw ow ego. Pojaw iające się zm iany były częste w m odelu funk cjo n o w a n ia szkół wyższych (zob. W n u k - L i p i ń s k a , 1996, s. 27—36). J a j e d n a k pozwolę sobie przypom nieć, iż u zy s k a łe m s t a t u s d z ie k a n a e le k ta n a p o cz ątk u czerw ca 1984 roku, w w y n ik u dem okra tycz nie przepro w ad z o n y ch prze z Radę W ydziału (tajnych) wyborów. K olejnym zgłoszonym k a n d y d a te m b y ła P a n i P rofesor W a n d a B obrow ska-N ow ak, p e łn ią c a funkcję d z ie k a n a W ydziału w okresie 1981—1984, k tó r a pom im o w cześniejszego w y ra ż e n ia p isem nej zgody n a k an d y d o w a n ie w chwili bezpośrednio poprzedzającej a k t w yboru złożyła niespodziew anie rezygnację, popierając u s tn ie podczas tr w a n i a p o sie d ze n ia Rady m o ją k a n d y d a tu r ę . N a okres p e łn ie n ia funkcji d z ie k a n a kolejnej kadencji (1987—1990) zostałem j e d n a k pow ołany z tzw. u r z ę d u (ko­ misarycznie, j a k się wówczas mówiło, przytaczając k la so w ą n o m e n k latu rę ) decyzją JM prof. zw. dr. hab. M acieja K lim aszew skiego. Po pro stu , poza m n ą n ik t nie w yraził zgody n a k a n d y d o w a n ie i zgodnie z ów cześnie o b o w iąz u ją cą r e g u ł ą wyborów nie p r z e p r o ­ wadzono, a d z ie k a n a odgórnie powołano. Był to je d y n y p r z y p a d e k w śród ogółu dziesięciu je d n o s te k o rg an iz a c y jn y c h Uczelni. M oja kolejna, d r u g a k a d e n c ja (1987—1990) n i e ­

zm iernie t r u d n a p rzy p odejm ow aniu pew nych rozstrzygnięć zo s ta ła p rz e d łu ż o n a o k ilk a miesięcy w sk u te k niezrozum iałej po dzień dzisiejszy decyzji M E N o przed łu że n iu kadencji w ładz ak a d e m ic k ic h w szy stk ich je d n o s te k u c z eln ian y c h n a te r e n ie Rzeczypospolitej Polskiej. F u n k cje pro d zie k an ó w pełniło wówczas w ielu nauczycieli ak a d em ick ich przez okres dwóch n a s tęp u jący c h po sobie kadencji (doc. dr hab. J a n M. S tanik; doc. d r Ja d w ig a Bińczycka; d r W ład y sław a Błońska); b ąd ź jednej z nich (doc. d r hab. D a n u t a M aszczyk zm. w 1990 roku; doc. dr hab. B a r b a r a Żechow ska zm. w 2000 roku; doc. d r K azim ierz Czarnecki). Inni moi współpracownicy (dr E w a Syrek, dr Zbigniew M arten) pełnili funkcje pro d zie k an ó w p rze z okres r o k u z powodów losowych czasowej nieobecności, b ąd ź u rlo p u zdrowotnego u p rze d n io w ybranego prodzie k an a .

(4)

220 KRO NIK A

kładne inicjatywy Pań: mgr Łucji Cwelich (kierowniczki dziekanatu), mgr Grażyny Borzuckiej, m gr Aliny Fuks, m gr Anny Grzywackiej, mgr Olgi Tadli, M ałgorzaty Zoremby.

Przez demokratyzację przestrzeni rozumiem ustawowo lub obyczajo­ wo u stalo n ą rzeczywistą dostępność do istniejących możliwości ofiaro­ wanych jednostce w świecie już od daw na przewidzianych w koncepcji uniw ersytetu liberalnego, w obrębie którego uwypukl one były wyraźnie funkcje badawcze, a kształcenie jest/było wynikiem współuczestnictwa nauczycieli akadem ickich oraz studentów we wszelkich poszukiwaniach badawczych i naukowych. Dostępność ta regulowana jest z reguły in sty ­ tucjonalnie, przy czym działanie poszczególnych instytucji zwierzchnich winny zapewnić możliwość wpływu społeczeństwa (tak się zwykle dzieje w cywilizowanej społeczności) na tworzenie i kontrolę realizacji planów indywidualnych i zbiorowych wiążących się z partycypacją indywiduum w życiu akadem ickim (zob. Ł u k a s z e w i c z , 1981, s. 213; por. W n u k ­ - L i p i ń s k a , 1996, s. 17).

Problem atyka demokratyzacji przestrzeni społecznej zawsze n a su ­ wała wątpliwości interpretacyjne. Szczególnie w omawianym przeze mnie okresie, kiedy dominowały liczne więzi pomiędzy ideologią polityką a ta k napraw dę często ukrytym i (pozornie niewidzialnymi) interesam i grupowymi. Koncepcja, k tó rą przyjęliśmy w działaniach nie tylko for­ malnych, ale także nieformalnych, w iązała się z realizacją funkcji b a ­ dawczych i obroną naszej społeczności akademickiej z próbam i central­ nego zarządzania, opierając się na wytycznych lichej przecież - z czego wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę - ideologii. Podejmowaliśmy - sądzę, że w miarę skutecznie na podstawie pragmatycznego postępowania - dzia­ łania przeciwstawiające się próbom sprowadzenia ważnego Wydziału do roli wyższej szkoły zawodowej, posłusznej celom nadrzędnym w ram ach historycznie realizowanego eksperym entu ludowego p ań stw a w powo­ jennym okresie 1945-1989.

к к к

Z perspektyw y dnia dzisiejszego można powiedzieć, że pedagodzy i psychologowie byli na ogół zgodni2, iż realizując instytucjonalne roz­ strzygnięcia senatu uczelni o powołaniu z dniem 1 września 1976 roku od­ rębnej jednostki organizacyjnej, należałoby stymulować wyzwalanie się wszel­ kich inicjatyw interpretacyjnych. Opracowano jako podstawę działania pewne (poniżej przypomniane) wytyczne, które zaaprobowało Kolegium Dziekańskie w trakcie pierwszego naszego posiedzenia. Przyjęto więc na

2 Nie b rakow ało głosów, iż wyjście obu dyscyplin n a u k o w y c h z W ydziału N a u k Spo­ łecznych to był pow ażny b łą d decyzyjny.

(5)

P róby d em o k ratyzacji stru k tu ry .. 221

podstawie przedłożonego projektu koncepcyjnego kilka podstawowych założeń nadrzędnych. Pierwsze - uzasadniające samo podjęcie wspólnych zadań realizowanych wyłącznie przez psychologów i pedagogów w wyod­ rębnionej jednostce organizacyjnej. Chodziło w wspólnotę naszych dzia­ łań i oczekiwań, zbieżność celów przedstawicieli tych obu dyscyplin. Jej fundam entem m iała być solidarność wbrew przem ijającym różnicom, animozjom czy konfliktom. Drugie - to w iara w egalitaryzm i dem okra­ cję p ostrzeganą w pryzmacie edukacji i pojm owaną jako prawo każdego człowieka do pełnej realizacji własnych możliwości i do udziału w two­ rzeniu własnej przyszłości. Kluczem ta k pojętej demokracji jest ed u k a­ cja jednostki na szczeblu wyższym, która w inna być nie tylko powszech­ nie dostępna dla studentów poszczególnych kierunków pedagogiki i psy­ chologii, ale której cele i metody m u szą zostać na nowo przemyślane, w obliczu zmienności otaczającego nas świata. I trzecie - to przekonanie, że jedynie kształcenie, nauczanie i wychowanie w szechstronne może do­ prowadzić do pełnego rozkwitu osobowości jednostki, w całym bogactwie jej rozwoju i w różnorodnych formach ekspresji i jej zaangażowania, jako psychologa bądź pedagoga, przy pluralistycznym oddziaływaniu także innych dyscyplin n auk społecznych.

Kolejne, czwarte założenie, to w iara w p iln ą konieczność aktywizacji naszej społeczności na arenie międzynarodowej i bardziej widoczny udział naszych pracowników w życiu naukowym oraz poszerzeniu różnych form działalności o charakterze doradczo-ekspertalnym ( R a d z i e w i c z - W i n ­ n i c k i , 1992, s. 118-119). To zadanie należało do jednego z bardziej tr u d ­ nych. Wiązało się bowiem z uchyleniem decyzji podjętej (przez władze centralne i wojewódzkie) jeszcze w okresie tworzenia stan u wojennego o w strzym aniu wydawania paszportów na służbowe wyjazdy konferen­ cyjne do państw zachodnich dla znakomitej większości nauczycieli a k a ­ demickich uczelni i wydziału. Odnieśliśmy jednak pewien sukces. Od koń­ ca 1985 roku nie odnotowano już żadnego przypadku odmowy złożenia w niosku o wyjazd w zw iązku z uczestnictw em naszego pracow nika w jakimkolwiek przedsięwzięciu dydaktyczno-naukowym organizowanym poza granicam i k raju 3. W omawianym okresie, na wniosek ówczesnych władz dziekańskich (wiążących się również z podejmowaniem wielu prób

3 Pozwolę sobie przypom nieć, a to ju ż moje osobiste, raczej s m u tn e rem iniscencje, że w okresie późniejszym — l a t a 90. — ilość wyjazdów naszy c h współpracowników do p a ń s tw E u ro p y Zachodniej i S tan ó w Zjednoczonych A m eryki Północnej b y ła bardziej liczbowo og ranic zona niż w końcu ubiegłej dekady. Nie r e s ty tu o w a n o również wcześniej re a lizo ­ w an y c h k ilk u um ów o w spółpracy z z a g r a n ic ą z ośro d k am i a k a d em ick im i Szkocji, N ie­ miec, Grecji, F in lan d ii czy Francji, pomyślnie realizow anym i w la ta c h 1984—1990. Zm niej­ szyła się ta k ż e liczba wyjazdów o c h a r a k te rz e visitin g profesor naszy c h sam odzielnych pracow ników naukow ych.

(6)

222 KRO NIK A

pozamerytorycznej akceptacji n a tu ry politycznej przez tzw. instancje zwierzchnie), aż pięciu pracowników - na 6 złożonych wniosków awanso­ wych - uzyskało tytuły profesorów (H. Moroz, J. Poplucz, A. Radziewicz- -Winnicki, Z. Ratajczak, W. Wosińska). Kilka osób profesorów i ówcze­ snych docentów zaznaczyło bardzo wyraźnie swoją obecność nie tylko w u czeln ian y m życiu naukow ym , ale rów nież n a forum krajow ym i międzynarodowym (m.in. I. Heszen-Niejodek, J. Poplucz, Z. Ratajczak, J.M. Stanik, M. Wosiński, W. Wosińska).

Ju ż wówczas odnotować można było kum ulację wielu oczekiwanych form aktywności naukowej i doradczo-ekspertalnej charakterystycznej dla samodzielnych pracowników naukowych. Były one oczywiście niepo­ równywalnie mniej widoczne niż obecnie w chwili jubileuszu 30-lecia Wy­ działu Pedagogiki i Psychologii U niw ersytetu Śląskiego. Mam na myśli m.in. recenzowanie i opiniowanie wielu prac, zasiadanie naszych p ra ­ cowników w krajowych i międzynarodowych radach naukowych, kom ite­ tach, komisjach, tow arzystw ach bądź też kierowanie i uczestniczenie w pracach redakcji licznych periodyków naukowych, o czym szczegółowo informuje Czytelników na wstępie niniejszej „Chowanny” prof. zw. dr hab. Stanisław Juszczyk.

Kończąc w ątki polityczne, które w mojej działalności sprzed lat prze­ platały się nieustannie zarówno z patologią jak i te ra p ią życia akadem ic­ kiego, pragnę podkreślić, iż starałem się różnymi metodam i w trybie in­ visible zmniejszyć rolę motywacyjną obowiązującej wówczas ideologii. Oso­ biście zawsze, aż do dziś, dyskredytowałem normy, wzory i wartości p a ­ nującej (bądź też zalecanej i propagowanej) ideologii motywującej do podejmowania jakichkolwiek decyzji instytucjonalnych (na owe czasy poli­ tycznych) jako pożytecznego narzędzia użytecznego przy podejmowa­ niu (często polemicznych) rozstrzygnięć. Zawsze dostrzegałem u tru d n ie ­ nie związane z prow adzoną działalnością reform atorską. Posiadają one przecież - i to nie tylko w mojej ocenie - c h arak te r uniwersalny. S ą to zjawiska, sytuacje i cechy n a tu ry niekoniecznie ideologicznej, ale rów­ nież tradycyjnej, funkcjonującej w każdej formacji. J e d n ą z nich z pew- nościąjakże charakterystyczna i znacząca dla rozwoju cywilizacyjno-spo- łecznego sytuacja polegająca na izolowaniu się pracowników naukowo­ - dydaktycznych od społeczeństwa przy równoczesnym przejmowaniu peł­ nej kontroli nad system em edukacyjnym i kształceniem w określonym trybie przyszłych adeptów nauki, reprezentantów naukowej społeczno­ ści. J a k tw ierdzi Profesor Strukowski-Kozień, istnienie opisanego powy­ żej stan u prowadzić może do reprodukcji pokoleń niezdolnych do k re­ atywnego myślenia i sceptycyzmu. Izolując naukę i system edukacyjny od społeczeństwa, można doprowadzić do naiwności, ksenofobii oraz aro­ gancji intelektualnej. In n ym efektem samo izolacji nauki, dobrze ilustro­

(7)

P róby d em o k ratyzacji stru k tu ry .. 223

wanym m.in. przez nauki społeczne, jest konstruow anie wysoce sforma­ lizowanych systemów teoretycznych - o wysokim stopniu abstrakcji - które z logicznego, formalnego p u n k tu widzenia są poprawnie zbudowa­ ne, jednak ta k napraw dę niewiele mówią o tren d ach rozwijającej się rze­ czywistości, stanowiąc jedynie logicznie uporządkow aną s tru k tu rę pojęć ( S t r u k o w s k i - K o z i e ń , 1994, s. 35).

Do innych poważnych konsekwencji mających określony wpływ na ja ­ kość i oblicze życia naukowego należy ideologia apriorycznego przekona­ nia o bezwzględnej wyższości jednych idei, praw czy sądów nad innym i. Dołączają się wówczas zazwyczaj: niekompetencja, nietolerancja i dogma - tyzm. Zdaniem Andrzeja Bukowskiego, do typowych niekompetencji wy­ nikających m.in. z pychy zaliczyć można tendencję do przekraczania n a ­ bytych upraw nień profesjonalnych, eskalację mocy i zakresu obowiązy­ w ania tw ierdzeń i często nieuzasadnione merytorycznie wydawanie opi­ nii, diagnoz czy ekspertyz. N ietolerancja w yraża zazwyczaj niezachw ia­ n ą pewność własnych racji przejaw ianą przez d a n ą osobę i ukryte lub wyraźnie uwidocznione traktow anie wszystkiego co inne, obce i odmienne jako a priori gorsze i mniej wartościowe. Dogmatyzm to z kolei ortodoksyj­ ne przywiązanie do określonych wartości, systemów poznawczych, poglą­ dów bądź autorytetów. Podobnie jak nietolerancja prowadzić on może do izolacji i poznawczego zawężenia, ograniczenia upraw nionych b ad ań i analiz do wybranych zagadnień bądź też preferowania określonych (naj­ częściej wybranych przez siebie) teorii i metod badawczych ( B u k o w s k i , 1994, s. 61-62; por. S z t o m p k a , 2002, s. 6).

Wracając jednako do podstawowych danych - które w arto skonfron­ tować z dniem dzisiejszym - ilustrujących pracę Wydziału w okresie 1984­ 1990, w arto przypomnieć, iż liczba studentów i pracowników była blisko dw ukrotnie niższa niż obecnie. Oscylowała ona wokół globalnej liczby 2,5 tys. osób. Studia na pięciu kierunkach (psychologia, resocjalizacja, pedagogika opiekuńczo-wychowawcza, nauczanie początkowe, wychowa­ nie przedszkolne) kontynuowało 2 tys. studentów studiów dziennych i zaocznych, w zróżnicowanych 5- i 4-letnich program ach nauczania.

Przede m n ą funkcje dziekanów Wydziału pełnili kolejno inni pedago­ dzy (doc. dr H enryk Gąsior oraz prof. zw. dr hab. Wanda Bobrowska- -Nowak). Do roku 1981 zarówno Instytut Pedagogiki, jak i Instytut Psycho­ logii odpowiedzialne były merytorycznie za całokształt b ad ań naukowych i proces kształcenia studentów na poszczególnych kierunkach studiów wyż­ szych. W wyniku wielu przekształceń i przeprowadzonych modyfikacji (w 1981 roku w miejsce In sty tu tu Pedagogiki powołano do życia cztery k a ­ tedry; podobne przekształcenia wprowadzono w Instytucie Psychologii w 1984 roku) funkcjonowało (do końca 1990 roku) osiem samodzielnych jednostek organizacyjnych o jednolitej i przejrzystej strukturze. Były to:

(8)

2 2 4 KRO NIK A

1. K atedra Podstaw Pedagogiki Historii Wychowania (kierownik: prof, dr hab. Wanda Bobrowska-Nowak);

2. K atedra B adań Placówek Oświatowych (kierownik: prof, dr hab. J a n Poplucz)4 ;

3. K atedra Pedagogiki Społecznej (kierownik: prof, dr hab. Andrzej Radziewicz-Winnicki);

4. K atedra Pedagogiki Przedszkolnej i Nauczania Początkowego (kie­ rownik: prof, dr hab. H enryk Moroz);

5. K atedra Społecznej Psychologii Kształcenia (kierownik: prof, dr hab. W ilhelmina Wosińska);

6. K atedra Psychologii Klinicznej (kierownik: doc. dr hab. J a n M. S ta ­ nik);

7. K atedra Psychologii Rozwojowej i Wychowawczej (kierownik: doc. dr hab. M aria Bolechowska)

8. K atedra Psychologii Ogólnej i Psychologii Pracy (kierownik: prof, dr hab. Zofia Ratajczak) (zob. R a d z i e w i c z - W i n n i c k i , 1992, s. 119­ 120).

Mówiąc o m ankam entach ówczesnej wydziałowej rzeczywistości, wy­ pada chyba wspomnieć, iż pomimo w zrostu ilościowego, jak i jakościowe­ go kadry nauczającej, dokonujący się przyrost był wolniejszy od n a ra s ta ­ jących powinności dydaktycznych. Nie wszczęto również w roku akade­ mickim 1989/1990, pomimo wcześniejszych pozytywnych u staleń z JM Rektorem i instytucjam i zwierzchnimi, procedury wiążącej się z uzyska­ niem pełnych praw akadem ickich przez n aszą jednostkę organizacyjną pomimo istniejącej możliwości i rzetelnie przygotowanej stosownej do­ kumentacji.

W pełni zdawałem sobie sprawę z u tru d n ien ień w realizacji słusz­ nych postulatów w okresie intensywnie przebiegającej zmiany społecz­ nej, jednak ostateczną decyzję Rady w omawianej kwestii tra k tu ję - po dzień dzisiejszy - jako osobistą porażkę6. Były też sukcesy, głównie ów­ 4 P o w s ta ła w ro k u 1986, w w y n ik u reorganizacji, w miejsce zlikw idowanej K a te d r y Z a rz ą d z a n ia i O rganizacji Oświaty, kierow anej u prze dnio przez doc. d r hab. W. Goriszow- skiego.

5 W g r u d n iu 1989 r o k u p o sia d a liśm y ju ż (liczbowo) s t a n kad ro w y w p ełn i u p r a w ­ niający W P iP do u b ie g a n ia się o p r a w a do n a d a w a n ia s to p n ia d o k to ra habilitow anego. O lbrzym im (dla m nie i pozostałych członków kolegium dziekańskiego) zaskoczeniem było ta jn e głosowanie, sta n o w iąc e egzem plifikację wypow iedzi jednej z u c z estn icz ek p o sie d ze n ia R a d y sprow adzonej do lakonicznie sform ułow anej oceny „jeszcze nie do­ rośliśm y”. Niestety, R a d a W ydziału w ta jn y m głosow aniu (zabrakło zaledwie 2 głosów) odrzuciła mój wniosek, o k tó ry m w ielokrotnie mówiono, t r a k t u j ą c podjęte s t a r a n i a jako przedw czesne. Z s a ty s f a k c ją odnotowuję miły i oczekiwany fakt, iż po 15 la ta c h Wydział nasz, w okresie p e łn ie n ia funkcji d z ie k a n a przez prof. zw. dr. hab. S ta n is ła w a Juszczyka, u zy sk ał w reszcie pełnię p r a w akadem ickich.

(9)

P róby d em o k ratyzacji stru k tu ry .. 2 2 5

czesnych naszych kreatyw nych studentów, a dzisiejszych doktorów, m a­ gistrów często pełniących funkcje nauczycieli akademickich. Za spraw ą aktywnych opiekunów Studenckiego Klubu „Pod R urą”6 gościły u nas wybitne osobistości św iata stonowanej rozrywki m.in. M arek Grechuta, k ab aret Elita, zespół S tare Dobre Małżeństwo z tek stam i - na ówczesne czasy mocno kontrowersyjnymi - Edw arda Stachury, czy krakowski bard Leszek Długosz.

к к к

Trudno jest reprezentantow i naszego ośrodka (pełniącego w przeszło­ ści funkcję dziekana, dyrektora Instytutu, kierownika katedry) pokusić się o jednoznacznie obiektywną ocenę dotyczącą dokonań (nie tylko indy­ widualnych, ale i zbiorowych) w ciągu minionych trzydziestu lat, środo­ wiska, którego sam jestem członkiem. W artykule przybliżyłem wiele pro­ blemów. Niektóre z nich wynikały z sytuacji istniejącej w całym środowi­ sku pedagogów i psychologów zatrudnionych w szkolnictwie wyższym (np. deficyt samodzielnych pracowników naukowych), inne - ze szczu­ płości posiadanych środków. Jedne obciążają d a n ą jednostkę organiza­ cyjną inne zaś w ym agają odpowiednich decyzji resortu.

Katowicka psychologia i pedagogika uniw ersytecka wywarły również w minionym okresie silny wpływ na życie naukowe i k u ltu raln e regionu. S ą to bowiem dziedziny nauki, których związki z życiem społecznym są bardziej bezpośrednie i szczególnie dla ogółu widoczne. Obie dyscypliny zawsze kierowały się am bicją uwzględnienia w badaniach naukowych potrzeby aktualnego służenia społeczności lokalnej. Rocznica mijającego 30-lecia jest więc również okazją do uświadom ienia sobie walorów spo­ łecznych twórczości naukowej, działalności dydaktycznej i organizacyj­ nej pedagogów i psychologów związanych z regionem Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Zm ierzają oni stale i konsekw entnie do weryfi­ kowania założeń teoretycznych na drodze b ad ań empirycznych. Ta te n ­ dencja znajduje widoczny wyraz w rozwoju obu dyscyplin, a szczególnie w systematyczno-poznawczej analizie otaczającej nas codzienności. P r a ­ gnę wyrazić przekonanie, iż nadal stanowić będziemy środowisko mobil­ ne a równocześnie dynamicznie zróżnicowane pod wieloma względami ( R a d z i e w i c z - W i n n i c k i , 1992, s. 127-128), ze specyficzną atm osfe­ r ą intelektualizacji, chociaż zmiennej aury wzajemnych interakcji. Towa­ rzyszyć nam b ę d ą (jak w przeszłości) zarówno spory teoretyczne, jak i przedsięwzięcia innowacyjne, reformujące i demokratyzujące szkolnie -6 Wymienię tylko dr. A n d rz eja C zerkaw skiego — dzisiejszego znakom itego a d i u n k ta niniejszej Katedry, mgr. A d a m a M e ro n ia czy te ż mgr. M iro sła w a Pycię.

(10)

226 KRO NIK A

two wyższe nie tylko w Polsce, ale także w obszarze edukacyjnym państw Unii Europejskiej.

Bibliografia

B u k o w s k i A., 1994: P yc h a n a ukow a. W: P atologia i terapia życia naukow ego. Red. J. G o ć k o w s k i , P. K i s i e l . Kraków.

Ł u k a s z e w i c z Ł., 1981: P rzy czy n ek do p o d e jm o w a n ia d em o k ra ty za cji przestrzeni. W: 60 la t Socjologii P o zn a ń sk ie j. Red. A. K w i l e c k i . P oznań.

R a d z i e w i c z - W i n n i c k i A., 1992: D wudziestolecie działalności pedagogicznego ośrod­ k a a kadem ickiego w Uniwersytecie Ś lą sk im . „Rocznik Pedagogiczny”, T. 14. Wro- cł a w—W ar s z a w a —Kr akó w.

S t r u к o w s k i - K o z i e ń W., 1994: Ukryte z a ło żen ia ja k o źródło zag ro żen ia z o rg a n izo ­ wanego scep ty cy zm u i u n iw e rsa lizm u n a u ki. W: P atologia i terapia życia n a u k o w e ­ go. Red. J. G o ć k o w s k i , P. K i s i e 1. Kraków.

S z c z e p a ń s k i J., 1993: Polskie losy. W arszaw a.

S z t o m p k a P , 2002: Socjologia. A n a liz a społeczeństw a. Kraków.

W n u k - L i p i ń s k a E., 1996: Inn o w a cyjn o ść a ko n serw a tyzm . Uczelnie p o lsk ie w p r o ­ cesie p r z e m ia n społecznych. W arszaw a.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wśród dopowiedzeń mieszczą się bowiem również te, które konstytuują samodzielne wypowiedzenie, są kontekstualne, nie muszą jednak być odpowie- dzią na pytanie

Proces zmiany instytucjonalnej w systemie wydatkowania środków unijnych odnoszący się wprost do równości kobiet i mężczyzn traktuję jako lokalny przy- kład realizacji

malarskie, literackie, historyczne, przyrodnicze i okolicznościowe, prezentowane w holu na parterze. Ekspozycje przygotowywane są przez pracowników Oddziału Informacji

Współcześnie podkreśla się uniwersalną wartość dziedzictwa kultu- rowego – poszczególnych regionów i krajów, jak również dorobku ogól- noeuropejskiego – traktowanego

Może być właśnie tak, że miłość, jako potęż­ ne narzędzie duchowe, „odsyła” kochającego do Tego, który zrodził miłość w sercu człowie­ ka (wszak tylko

Tabela. Wybrane objawy „sickness behavior” i ich znaczenie dla rekonwalescencji organizmu... Powstające „na obwodzie” me- diatory stanów zapalnych przekraczają barierę

Five of the seven parameters of Soetomo score were the predictors of the haemorrhagic stroke which were clinical- ly and statistically significant, namely: vomiting, headache, loss

Kraj ten niechętnie wpuszcza na swój teren obcokrajowców, często odmawia wydania wizy, a ci, którzy już ją otrzymają mogą przeby- wać tylko i wyłącznie na terenie danego