• Nie Znaleziono Wyników

"Rydwany ognia" i neoimperializm brytyjskiego kina dziedzictwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Rydwany ognia" i neoimperializm brytyjskiego kina dziedzictwa"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Patrycja Włodek

"Rydwany ognia" i neoimperializm

brytyjskiego kina dziedzictwa

Media – Kultura – Komunikacja Społeczna 10/2, 9-21

(2)

Rydwany ognia i neoimperializm brytyjskiego

kina dziedzictwa

Słowa kluczowe: kino dziedzictwa, imperializm, neokolonializm, sport w kinie

Key words: heritage cinema, vintage movies, imperialism, neo-colonialism, sport in movies

Imperializm i sport

W K u lt u r z e i im p e r ia l iz m ie , k sią ż c e fu n d a m e n ta ln e j d la studiów postko- lo n ialn y ch , E d w ard S a id zd efin iow ał im p e ria liz m ja k o „teorię, p ra k ty k ę i po­ staw y m etro p o lii rząd zącej odległym te ry to riu m ”1.

Imperium stanowi relację, często formalną bądź też nie, w której jedno pań­ stwo kontroluje realną polityczną suwerenność innego społeczeństwa. Może to osiągnąć za pomocą siły, współpracy politycznej albo zależności gospodarczej, społecznej czy kulturalnej. Imperializm je s t po prostu procesem lub polityką ustanawiania i utrzymywania imperium2.

W sw ych k s ią ż k a c h E . S a id sk u p ia ł się przed e w sz y stk im n a k w e stia ch k o lo n ia ln y ch - e u ro p o ce n try cz n y ch r e la c ja c h c e n tru m do p e ry fe rii - w yd a­ je się je d n a k z a sa d n e ro zciąg n ięcie, czy ra cz e j p rzeszczep ien ie tego te rm in u ta k ż e n a to, co działo się w ew n ątrz sam eg o s e r c a im p eriu m . C hoć bow iem oczy w istym i o fia ra m i te j ideologii i w y n ik ająceg o z n ie j k o lo n ializm u (b ęd ą ­ cego „zaw sze k o n se k w e n c ją im p eria liz m u [...] o sad n ictw em n a odległym te ry ­ to riu m ”3) b y li m iesz k a ń cy p odbitych teren ów , to ta k ż e ce n tru m było u fu ndo­ w an e i zorg anizow ane n a podobnej h ie r a r c h ii d o m in acji i w y k lu czen ia, ta k ż e z ja k ie g o k o lw ie k sp ra w stw a , u m a c n ia n e j re g u ła m i sp o łeczn y m i oraz z a le ż ­ n o ścią ekon om iczną. J a k p isze M ic h a ł P a w e ł M arkow sk i,

rychło jednak pojęcie dyskursywnej dominacji zostało rozszerzone na wszelkie relacje między kolonizatorami a kolonizowanymi, w związku z czym do tej dru­ giej grupy zaczęto zaliczać wszystkie grupy płciowe i etniczne, pozbawione kul­ turowej samodzielności, zmarginalizowane i poddane instytucjonalnej opresji4. P ow y ższa u w ag a pozw ala p rzen ieść ro z w a ż a n ia ta k ż e w obręb owego ce n ­ tru m , gdzie w lite r a tu r z e i k in ie - obok p o stk o lo n ialn eg o - p o ja w ia się też „ p o stim p e rialn e” p rzep isy w an ie h is to r ii przez i z p u n k tu w id zen ia „in n y ch ”

1 E. Said, Kultura i imperializm, tłum. M. Wyrwas-Wiśniewska, Kraków 2009, s. 7. 2 Tamże.

3 Tamże.

4 M.P. Markowski, Postkolonializm, w: A. Burzyńska, M.P. Markowski, Teorie literatury

(3)

(w ty m k o b ie t, h o m o se k su a listó w , n ie u p rz y w ile jo w a n y c h w a rstw sp o łecz­ nych). W ielość p rz e cin a ją cy ch się w p o stim p e ria ln y m św iecie in teresó w , k o n ­ fliktów i p ersp ek ty w sp raw ia, że i ta k ie sp o jrzen ie m oże sta ć się p rzejaw em m y śle n ia neok olon ialn eg o, ja k ch o ciażby w film a ch z n u rtu określon ego przez S a lm a n a R u sh d ieg o m ia n e m „R aj R e v iv a l”, czy li w d ziełach o b ry ty jsk im p a ­ n ow aniu w In d ia c h 5. S k u p ia ją c się w dużej m ierze w ła śn ie n a e m a n cy p a cji k o b iet, rd zen n y ch m ieszk ań ców tr a k t u ją one ja k o efek tow n e tło i często fa k ­ ty cz n ie z e sk a p isty c z n ą n o s ta lg ią u k a z u ją cz a sy k o lo n ia liz m u (n a p rzy k ład s e r ia le D a l e k i e p a w i l o n y [ T h e F a r P a v i lio n s , reż. P e t e r D u ffe ll] i K le jn o t

w k o r o n ie [T h e J e w e l in t h e C r o w n , reż. J i m O ’B r ia n , C h risto p h e r M o rah an ],

oba z 1 9 8 4 roku). S tą d też a m b iw a le n tn e i d y sk u sy jn e m ie jsce film ów o b ra ­ z u ją c y c h im p e riu m (i fila ry , n a k tó ry c h się o p ie rało ) w h is to r ii b r y ty js k ie j k in e m a to g ra fii, czy li k in a dziedzictw a, n u r tu zap oczątkow an eg o R y d w a n a m i

o g n ia ( C h a r io t s o f F ir e ) H u gh H u d son a z 1 9 8 1 roku.

Je d n y m z ow ych filarów b u d u jący ch im p e ria ln ą w sp an iało ść (a ty czy się to n ie ty lk o Im p eriu m B ry ty jsk ie g o ) je s t sport, głów ny te m a t om aw ianego film u. Co in te re s u ją c e , n a w e t w sp orcie i je g o p rz e d sta w ie n ia ch - ta k często z in te ­ g row an y ch i pod porząd kow anych w ym ogom p ro jek tó w p o lity czn y ch - m ogą pojaw ić się ele m e n ty su bw ersy w ne. C zym je s t bow iem sp o rt w now oczesnym św iecie k o ń ca X X i p o czątk u X X I w iek u - w cz a sie s k ra jn e j p ro fesjo n a liz a cji, ponoć z a b ija ją c e j „piękno d yscyp liny”, czego s t a r a ł się dow ieść O liv er S to n e w M ę s k ie j g r z e (A n y G iv e n S u n d a y , 1 9 9 9 ), a czem u w M o n e y b a ll (2 0 1 1 ) u s i­ łow ał zap rzeczy ć B e n n e t M ille r? C zy s ta ł się ju ż w y łączn ie b icie m k olejn y ch rekord ów , n ie ty le d z ię k i n ie o g ra n icz o n y m (zd aw ało b y się ) m ożliw ościom ludzkiego c ia ła i d ucha, ile ra cz e j w y n alazk o m m edycznym oraz tech n iczn y m ? C zy zaw o d n ik am i k ie r u je je s z c z e coś poza oczy w istą c h ę c ią p o b icia k o le jn e ­ go rekord u , zd obycia m ed alu i triu m fo w a n ia n ad in n y m i - coś, co m oże je s t w a ż n ie jsz e od sam ego sp o rtu ? C zy je s t tu je s z c z e m ie js c e n a w ie lk ie g esty

f a i r - p l a y - a zw łaszcza g esty p olityczne, gniew n e i tra g icz n e, by w spom nieć

ty lk o je d e n z n ie śm ie rte ln y ch sy m boli la t sześćd z ie sią ty ch X X w ieku , dekady w alk o p ra w a człow ieka, czy li sły n n e zd jęcie z d e k o ra cji T o m m ie’ego S m ith a i J o h n a C a rlo s a , c z a rn o sk ó ry c h b ie g a cz y ? P r z y jm u ją c (odpow iednio) zło ty i brązow y m e d a l w 1 9 6 8 ro k u w M ek sy k u , p rzy d źw iękach h y m n u S tan ó w Z jednoczonych i n a z n a k so lid a rn o ści z o rg a n iz a c ja m i w a lcz ą cy m i z raso w ą d y sk ry m in a c ją - a m e ry k a ń s k ą w e rs ją im p eria liz m u i k olo n ializm u - w y cią­ g a ją oni w górę z a c iś n ię te p ię ści w cz arn y ch ręk a w icz k a ch . O baj p rzy p łacili to z a ła m a n ie m k a r ie r (zaczęło się ono od w y rzu cen ia ich z re p re z e n ta c ji). Z robili je d n a k coś w a ż n ie jsz e g o niż sp o rt. O a tm o sfe rz e p o lity czn e j to w a rz y sz ą ce j te m u w y stą p ie n iu n ie ch św iadczy to, że w ie lk ą cen ę z a p ła cił rów nież te n trz e ci z podium , sre b rn y m e d a lista , A u stra lijc z y k P e te r N o rm an . Z o sta ł zd y sk w a­ lifik ow an y n a dw a la t a z a p rzy p ięcie n a czas d e k o ra cji z n a c z k a o rg a n iz a cji O lym pic P ro je c t for H u m an R ig h ts (do k tó re j n a le ż e li S m ith i C arlo s), a nie by ł to k on iec w y cią g a n ia w obec niego k o n se k w e n c ji zaw odow ych6.

5 Por. tamże, s. 20.

(4)

W brew pozorom i podobnym h isto rio m - o sią g a ją cy m s ta tu s legend y n ie d zięki m e tro m i k ilo g ram o m , lecz czem u ś d alece w a ż n ie jsz e m u - n a d e r rz a d ­ ko u d a je się n a k rę c ić film o sporcie, k tó ry by łby czym ś w ięcej niż ty lk o film em o sp orcie w ła śn ie (często n a w e t n ie z a le ż n ie od in te n c ji tw órców ). W ydaw ałoby się - n ic prostszeg o. R y w a liz a cja m oże być - i p rzecież by w a - p ię k n ą m e ta ­ fo rą z m a g a n ia się z sam y m sobą, p ok on y w an ia w ła sn y ch słab ości, d ą ż en ia do u p ragn ion eg o celu , p ośw ięceń w je g o im ię. Z a sk a k u ją co często je d n a k sp o rt w k in ie o k a z u je się ra c z e j ce le m a u to te licz n y m , p r a g n ie n ie m o sta te c z n y m oraz w yłączn y m sk u tk ie m owych trudów i w yrzeczeń niż e le m e n te m w ięk szej całości, w y k ra cz a ją c e j poza b ieżn ię, stad io n bądź sz a tn ię.

Kino dziedzictwa

W ielość zn aczeń , ja k ie m oże n ie ść d y scy p lin a ta k - zd aw ałoby się - n ie ­ sk o m p lik o w a n a ja k b ie g a n ie , a ta k ż e k r y ją c y się w n ie j ry s ro m an ty zm u , p o k a z u ją w ła śn ie R y d w a n y o g n ia , film , w ro k u p re m ie ry k tó reg o w ielu k ry ­ tyków d o strzeg a p o czątk i n u rtu dzied zictw a ( h e r it a g e fil m s , cz a sem o k r e ś la ­ ne ta k ż e m ia n e m v in ta g e m o v ie s ) w k in e m a to g ra fii b ry ty js k ie j. J e s t to cykl n ie jed n o k ro tn ie s k ła n ia ją c y do od czytań łatw y ch i p obieżnych ze w zględu n a p o w tarzaln o ść o k reślo n y ch elem en tów , a jed n o cz e śn ie , przy u w ażn y m b a d a ­ niu , bard zo w ieloznaczny, a n a w e t całkow icie sp rzeczn y z ty m , co n a jb a rd z ie j pow ierzchniow e (a w ięc fu n k cjo n u ją ce w obiegow ej opinii). P od obnie m ożna sp ojrzeć n a R y d w a n y o g n ia , n a jcz ę ście j p o strzeg an e ja k o „u cieleśn ien ie th a- tch ero w sk ie j re to ry k i p a trio ty c z n e j”7 la t o sie m d z ie sią ty ch , w rzeczy w isto ści je d n a k n ie m o n o lity czn e, ra c z e j ro z ła m a n e w ła śn ie w k w e s tii ow ej k o n s e r­

w a ty w n e j b ry ty js k o ś c i, u to ż sa m ia n e j zarów no z ep o k ą Ż e la z n e j D am y , ja k i z n u rte m h e r it a g e .

„Kino dziedzictw a” to te rm in , k tó ry w y raziście w p isał się w lite ra tu rę fil- m ozn aw czą w la ta c h o sie m d z ie sią ty c h X X w ieku , choć p ierw o tn ie opisyw ał b ry ty js k ie k in o k o stiu m o w e z la t c z te rd z ie sty c h 8. P ó ź n iej (i w o d n iesien iu głów nie do k in a b ry ty jsk ieg o ) z a cz ą ł oznaczać przede w szy stk im d zieła odno­ szące się, ogólnie rzecz u jm u ją c, do b ry ty js k ie j h isto rii, tr a d y c ji i lite ra tu ry . N ie s ą to je d n a k film y h isto ry c z n e , u k a z u ją c e w ie lk ie w y d a rz e n ia z m ie n ia ­ ją c e dzieje św ia ta (choć w iele z n ich u k a z u je p o stacie h istory czn e), lecz o b ra­ zy sk u p ia ją ce się n a tym , co w p od ręczn ik ach zazw yczaj je s t p om inięte, czy­ li n a ży ciu codziennym , p ry w atn y m - zak u lisow ym , czego n a jd o b itn ie jsz y m p rzy kład em s ą em b lem aty czn e d la n u rtu O k r u c h y d n ia (T h e R e m a in s o f t h e

D a y , 1 9 9 3 , reż. J a m e s Ivory ). T a k u ję ta te m a ty k a w y m ag a też sp ecy ficzn ej

opraw y; t a k w e stia z n a la z ła się z re s z tą w c e n tru m ideologicznego sporu w okół 7 S. Hall, The Wrong Sort o f Cinema: Refashioning the Heritage Film Debate, w: The

British Cinema Book, red. R. Murphy, London 2009, s. 47.

8 C. Monk, The British Heritage-film Debate Revisited, w: British Historical Cinema, red. C. Monk, A. Sargeant, New York - London 2001, s. 187.

(5)

h e r i t a g e . J a k o ś ć p ro d u k cji je s t bow iem z w ią z a n a ze s ta r a n n o ś c ią m is e - e n ­ -scèn e - scen ografii, rekw izytów , k ostiu m ów , plenerów i lo k acji, o b ejm u jący ch

ta k ż e szeroko ro zu m ian e, m a te r ia ln e dziedzictw o im p e ria ln e j W ie lk ie j B r y ­ ta n ii. Z a d oskonałe u cie le śn ie n ie tego z ja w isk a - n o stalgiczn ego z a p a trz e n ia w p ry w a tn ą p rzeszłość - u w aża się z w łaszcza d zie ła spod z n a k u M e rc h a n t­ -Iv ory P ro d u ctio n s, o b razy w re ż y s e rii J a m e s a Iv o ry ’ego: P o k ó j z w id o k ie m (A R o o m w ith a V iew , 19 8 5 ), P o w r ó t d o H o w a r d s E n d ( H o w a r d s E n d , 1992) oraz ju ż przyw ołane O k r u c h y d n ia . O czyw iście ich liczb a je s t zn aczn ie w ięk ­ sza, poniew aż k in o d zied zictw a było - i je s t n a d a l - dosyć p op u larn e (a z ja ­ w isko to n ie o g ra n icz a się ty lk o do A n g lii9). P rz e w a ż a ją c a w ięk szo ść film ów z a licz a n y ch do n u r tu pochodzi z la t o sie m d z ie sią ty c h i d ziew ięćd ziesiąty ch X X w iek u - w łaściw ie n ie ro z p a tru je się obrazów w cześn iejszy ch . To d la tych w łaśn ie d ekad d ra m a ty kostiu m ow e sta ły się re p reze n taty w n e, u cie le śn ia ją c isto tę b ry ty jsk ie j k in e m a to g ra fii w ta m ty m czasie.

Is t o tą od czy tań k in a dzied zictw a (zw łaszcza ty ch p ejo raty w n y ch ) s ą w spo­ m n ia n e od w ołania do tr a d y c ji - coś z n aczn ie w ięcej niż k o stiu m h isto ry czn y i a d a p ta c je w y b itn y ch p isa rz y a n g ie lsk ich (obecne ju ż przecież w cześn iej). Czy is to tn ie u o s a b ia ją one „przem ysł dzied zictw a” u ru ch om ion y w epoce th a tch e - ro w sk iej przez T h e N a tio n a l H e rita g e A cts z 1 9 8 0 i 1 9 8 3 ro k u ? W k u ltu rz e p rz e ja w ia ł się on p o d k reśla n iem h isto ry czn y ch m om entów narodow ej dumy, szczególnie ty ch zw iązan y ch ze św ie tn o ścią Im p e riu m B ry ty jsk ie g o , n ad k tó ­ ry m słoń ce nig d y n ie zachod ziło, czy li w ep oce w ik to ria ń s k ie j i ed w ard iań - s k ie j. D om in ow ać w ięc m ia ły , u k a z a n e w n a s tr o ju tę sk n o -m e la n ch o lijn y m , w y d arze n ia z w iązan e z z a rz ą d z a n ie m k olo n iam i, a z w łaszcza „p erłą w k oro­ n ie ”, czy li In d ia m i, oraz św ie tn o ścią b ry ty js k ie j k la s y p ró żn iaczej. W częsty m o d czy tan iu 10 - w ie lo k ro tn ie je d n a k pod w ażanym i d ysk u tow any m - pow inny one u tw ierd zić, a w ręcz n a rz u cić w idzom p rz e k o n a n ie o słu sz n o ści p a tria r- c h a ln e j h ie r a r c h ii sp ołeczn ej, zd om inow anej przez b iały ch , h e te ro se k su a ln y ch m ężczyzn p odporządkow ujących sobie w sz y stk ich „inny ch” i „obcych”, n ie ty l­ ko w k olo n iach , ale i w sa m e j A nglii.

J a k w sp o m n iałam , n a jb a rd z ie j c h a r a k te ry s ty c z n ą ce ch ą h e r i t a g e b y ła je d ­ n a k op raw a ty ch p rzed staw ień , d e fin iu ją c a też o k reślo n y sty l ży cia - w łaśn ie owo dziedzictw o, szczególnie p o d k reślan e śro d k am i film ow ym i. O dbiorcę m ia ­ ło w ięc u w ieść piękno pieczołow icie przygotow anych kostiu m ów , ak ceso riów i rekw izytów , d o stojeń stw o w ie jsk ich po siadłości, n a d z w y cz a jn a u rod a z a m ­ ków i pałaców , sły n n y ch a n g ie lsk ich traw n ik ów , sta ra n n o ść ję z y k a i fraz w y­ g ła sz a n y ch w r o y a l E n g l is h przez n a jz n a k o m itsz y ch b ry ty jsk ic h aktorów .

9 Polskie kino dziedzictwa analizie poddają m.in.: Marek Haltof w tekście Narodowe no­

stalgie. Uwagi o współczesnych adaptacjach klasyki literackiej, w: Kino polskie po roku 1989,

red. P. Zwierzchowski, D. Mazur, Bydgoszcz 2007, s. 79-87, Ewa Mazierska w artykule In the

Land o f Noble Knights and Mute Princesses: Polish Heritage Cinema, „Historical Journal of

Film, Radio and Television” 2001, t. 21, nr 2, s. 167-182, oraz Sebastian Jagielski w książce

M askarady męskości. Pragnienie homospołeczne w polskim kinie fabularnym , Kraków 2013.

(6)

T o w ła śn ie w y m ien io n e pow yżej e le m e n ty le g ły u p od staw bad aw czego i k ry ty czn eg o z a sz u fla d k o w a n ia - A ndrew H igson, je d e n z czołow ych b a d a ­ czy k in a d zied zictw a, dość w cześn ie z a c z ą ł p osłu g iw ać się n ie w ą tp liw ie de­ p re cjo n u ją cy m i i le k cew ażący m i o k re śle n ia m i (przykładow o „ku ltu row e m u ­ z eu m ”11), p isząc o fety szy zow an iu oraz sp e k ta k lu p rzeszło ści p rzezn aczon ej w yłączn ie do k on su m p cji, n iep od d anej k ry ty cz n em u n am y sło w i. S ta ło się ta k je d n a k przede w sz y stk im d latego, że n ie ch ę tn ie n a s ta w ie n i do th a tch e ry z m u au to rz y a ta k o w a li to, co u w a ż a li z a w iz u a liz a cję te j id eologii. C la ir e M onk z a z n a cz a , że s a m a k a te g o r ia k in a d zied zictw a z ro d z iła się w śród lew icow o n a sta w io n y ch ak ad em ik ów , su g e ru ją c i dowodząc, że o ce n a t a b y ła zb y t je d ­ n o stro n n a w sy tu a cji, w k tó re j k o stiu m y i rek w izy ty k r y ją d aleko id ą c ą am bi- w a le n cję w u k azy w an iu św ietn o ści i tr a d y c ji Im p eriu m . F a sc y n u ją c y m p a ra ­ d oksem k in a dziedzictw a, odczytyw anego ja k o w ytw ór s e k c ji propagandow ej rząd u M a rg a r e t T h a tc h e r g lo ry fik u jący k on serw aty w n e z a sa d y ż y cia społecz­ nego, je s t to, ja k często film y te całk o w icie p rz e cz ą zach ow aw czy m w a rto ś ­ ciom , p o k azu jąc n iesp raw ied liw o ść i ab su rd y h ie r a r c h ii sp ołeczn ej, w ręcz od­ d a ją c głos w ielu w yklu czonym , z w łaszcza k o b ieto m i h o m o sek su a listo m (choć fa k ty cz n ie p od ejście do rd zen n y ch m ieszk ań ców k o lo n ii je s t tu ra cz e j neo- niż p o stk o lo n ialn e).

Między chwałą a potępieniem

P od obn e ro zd w ojen ie id eologiczn e, w y n ik a ją c e w ró w n ej m ie rz e z tego, co n a e k ra n ie , ja k i z u trw alo n y ch , obiegow ych odczytań, dotyczy R y d w a n ó w

o g n ia , film u opow iad ającego o p rzy gotow an iach i s ta rc ie b ry ty jsk ic h biegaczy

n a p a ry sk ie j olim p iad zie w 1 9 2 4 ro k u (a k c ja p ok azu je też k ilk a la t poprzedza­ ją c y c h ig rzy sk a). Spośród liczn ej ek ip y słu ż ą ce j zarów no k rólow ej sp o rtu , czyli le k k o a tle ty c e , ja k i królow i A nglii, J e r z e m u V, w yróżnionych z o sta je czterech b o h ateró w : n a r r a to r , A u b rey M on agu e (N ich o las F a r e ll), H arold A b ra h a m s (B e n C ross), E r ic L id d el (Ia n C h a rle sto n ) i lord A ndrew L in d sa y (N ig el H a ­ v ers). K ażd ego z n ich m oty w u je co innego, ich od m ien n e a m b icje w y n ik a ją , m iędzy in n y m i, z różn ic w k s z ta łtu ją c y c h je okolicznościach . Co in n ego k ry je się z a g n iew em i z ło śc ią A b ra h a m s a , Ż yda n a k ażd y m k ro k u b o ry k a ją ce g o się z m n iej lub b a rd z iej zaw oalow an ym an ty sem ity zm em , co innego pow odu­ je L id d elem - głęboko w ie rzący m ch r z e ś c ija n in e m i szk ock im m isjo n a rz e m . Tym , co ich n iew ątp liw ie łączy, s ą - ew okow ane p o em atem W illia m a B la k e ’a

J e r u s a l e m , k tó ry d a ł też ty tu ł film ow i - h a r t, odw aga i w zniosłość, sta w ia ją c e

bo h ateró w n a rów ni z m ity czn y m i h ero sam i.

S p osób u k a z a n ia sp o rtu w R y d w a n a c h o g n ia su g e ru je je d n a k n ie ty l­ ko w ielo ść je g o z n a cz e ń n a p la n ie p ry w atn y m , a le też ic h w sp ó ln ą su m m ę w p rz e s trz e n i p u b licz n e j. Co in te r e s u ją c e , w ła ś n ie w ty m m ie js c u p o jaw ia

11 A. Higson, English Heritage, English Cinema. Costume Drama since 1980, Oxford 2003, s. 1.

(7)

się ry sa , sz cz elin a w pozornie je d n o lite j w ym ow ie ideologicznej le żące j u pod­ staw film u , u w ażanego (w dużej m ierze słu sz n ie) z a d oskon ale p rz y sta ją c y do th a tch e ro w sk ie g o m odelu dziedzictw a. R o z ła m a n ie to m ożn a o k reślić h a słe m : „A nglicy w obec sw oich, A n g licy w obec obcych”, a p rz e ja w ia się ono zarów no w sa m e j fa b u le, r e la c ja c h m ięd zy p o sta c ia m i, ja k i w p o d ejściu tw órców do p rezen tow an y ch w yd arzeń , sk ą d in ą d w z n aczn y m sto p n iu o p a rty ch n a fa k ­ ta c h . T a m w ięc, gdzie A nglicy - b ieg acze - z e sta w ia n i s ą z in n y m i, a k o n k re t­ n ie z A m e ry k a n a m i, do g łosu dochodzą w sz y stk ie ich fak ty cz n e i d om n iem an e cn o ty oraz narod ow y triu m fa liz m (d a le k i je d n a k od bezw styd u ). N a to m ia st ta m , gdzie u k a z a n e s ą w ew n ętrzn e r e la c je o p a rte n a od w iecznej h ie r a r c h ii sp ołeczn ej i raso w ej, p o jaw ia się w yraźn y e le m e n t k ry ty czn y . To, k tó ry z n ich p rzew aża, je s t w dużej m ierz e k w e s tią in te r p r e ta c ji. J a k słu sz n ie zau w a ż a E llis C ash m o re, „skłonność do m o ra liz a to rstw a je s t tu zarów no siłą, ja k i s ła ­ b o ścią, w z a le ż n o ści od oczekiw ań odbiorcy”12.

P ozo rn ie R y d w a n y o g n ia rzeczy w iście s p ra w ia ją w rażen ie h y m n u g lory fi­ k u jące g o m in io n ą św ietn ość, „zapom niany t r iu m f ’13 u k a z a n y tu w re tro sp ek - c ji - b o h atero w ie s ą w sp o m in an i n a pogrzebie A b ra h a m s a w 1 9 7 8 roku. F ilm rozp oczy n a się w ięc od m o tta : „C hw alm y sła w n y ch m ężów i ojców , k tó rz y n a s p oczęli” i nieprzypadkow o rozg ryw a przed 1 9 2 4 rok iem . C hodzi n ie tylko o k o n k re tn ą olim p iad ę, ale też o fa k t, że za u w a ż a ln e były ju ż w ów czas p oje­ dyncze s k u tk i społeczne I w ojn y św iatow ej, ta k ie ja k ro s n ą c a f r u s t r a c ja 14 - p otw ornie o k a lecz en i w e te ra n i, b ag ażow i n a s ta c ji w C am b rid g e, n o sząc w a ­ liz k i m łodych stu d entów , stw ierd z a ją : „Po to p oszliśm y n a w ojnę. Żeby ta k ie g n o jk i m ogły się u czyć” - ale m ocarstw ow a p ozy cja W ie lk ie j B r y ta n ii n ie zo­ s t a ła je s z c z e w p e łn i zag ro żon a. W y stęp n a ig rz y sk a c h m a być je j p o tw ier­ d zen iem i e m a n a c ją - su k c e se m o d n iesion ym k u ch w ale k ró la i szereg u in ­ n ych in s ty tu c ji (w ty m u n iw e rsy te tu i K o ścio ła p ro testa n ck ieg o ) stan o w iący ch o is to c ie tego, co b ry ty js k ie . W ta k i w ła śn ie sposób le k k o a tle ty k a je s t op i­ sy w an a przez rektorów kolegiów w C am b rid g e (Jo h n G ielg u d i L in d sa y A n ­ d erso n 15): ja k o „w ażny e le m e n t pro cesu ed u k acy jn eg o k s z ta łtu ją c y ch a r a k te r, odwagę, uczciw ość, sam o zap arcie, a przede w sz y stk im lo ja ln o ść i oddanie wo­ b ec in n y c h ”, czy li k o n g lo m e ra t cech , w ich k o n se rw a ty w n y m p rz e k o n a n iu , k o n s ty tu u ją c y c h Im p e riu m . D la te g o z p e w n ą dozą n ie c h ę c i p rz y jm u ją oni fa k t, że n a jsz y b sz y m stu d e n te m - i to od k ilk u s e t la t - oraz re p re z e n ta n te m k r a ju n a olim p iad zie o k azu je się A b ra h a m s, n ie ty lk o Żyd, ale i syn fin a n s i­ sty z C ity („Czym że je s t fin a n s is ta ? ” - „Nie w iem . P raw dopodobnie pożycza p ien ią d z e”). Ich p og ard a je s t zau w a ż a ln a , lecz u k ry w a n a z a ch ło d n ą m a sk ą

12 E. Cashmore, Chariots o f Fire: Bigotry, Manhood and Moral Certitude in an Age o f

Individualism, „Sports in Society” 2008, t. 11, nr 2-3, s. 159-173, [online] <http://www.staffs.

ac.uk/elliscashmore/articles/chariots_of_fire.pdf>, dostęp: 31.12.2013. 13 C. Monk, dz. cyt., s. 181.

14 Film całkowicie pomija jednak społeczne tło lat 1919-1924 (kiedy toczy się akcja); składały się na nie przede wszystkim problemy na rynku pracy, strajki, zubożenie znacznych części społeczeństwa.

15 Reżyser innego słynnego filmu ze sportem w tle, czyli Sportowego życia (This Sporting

(8)

u p rzejm o ści - n ie n a ty le je d n a k , b y m ia ła u jść uw adze m łodego człow ieka. P od czas rozm ow y z A b ra h a m se m n ie o k a z u ją m u w ięc n ie ch ę ci i le k cew a ż e n ia ja w n ie (co czy n i ch o ciażb y p o rtie r w u cz e ln ia n y m k oleg iu m ), lecz w y ty k a ją zach o w an ie niegod ne b ry ty jsk ieg o d ż en telm en a - „w sw ej pogoni z a su k cesem z a tr a c iłe ś id e a ły ”. A n ty se m ick ie u w ag i w y g ła sz a ją m iędzy sobą. W cza sa ch , w k tó ry ch „sek u nd a m n ie j lu b w ięcej n ie ro b i różn icy ”, zaw odnicy sa m i sobie w yk op u ją dołki sta rto w e w b ieżn i, a isto tn y m e le m e n te m ry w a liz a c ji w le k ­ k o a tle ty ce je s t je j a m a to rs k i c h a r a k te r - eto s n ie w y g ran ej, lecz sa m e j ry w a­ liz a c ji - g rzech em A b ra h a m s a je s t p ro fe sjo n a liz a cja i z a a n g ażo w an ie (za p ie­ n iąd ze) zawodow ego tr e n e r a . Co g orsza - z p u n k tu w id zen ia rek torów - S a m M u ssa b in i (n om in ow an y do O sc a ra Ia n H olm ) je s t p ó ł-A rab em i pół-W łochem . W je d n e j ze scen , po w yścigu, stw ie rd z a on: „Zawody? To ż a rty . W id ziałem z a m ie sz k i lep iej zo rg an izo w an e”. I choć k w e s tia p ro fe sjo n a liz a cji sp ortu je s t w film ie u k a z a n a w sposób a m b iw a le n tn y - je g o praw dziw e p ięk n o je d n a k leży p oza n ią - to w ła śn ie w z ru sz e n ie M u ssa b in ie g o , gdy je g o podopieczny zdobyw a u p ra g n io n e złoto, je s t szczere. N ie je s t t a k a n a to m ia s t c e le b r a c ja rektorów , p od szyta snobizm em , b ig o te rią i obłudą. Co ch a ra k te ry sty cz n e , tr e ­ n e r je s t w yklu czony z obiektów sportow ych (a w n osząc z losów je g o i A b ra ­ h a m sa , je s t to w y łączen ie zn a cz n ie w y k ra cz a ją ce poza stad io n o lim p ijsk i), n ie m oże w ięc n a w ła sn e oczy oglądać d ek oracji. R ów nież w idzow ie je j n ie o b se r­ w u ją, z m u szen i do p o d zie lan ia ograniczonego p u n k tu w id zen ia M u ssab in ieg o. C ześć b ry ty js k ie j flad ze w cią g a n e j n a m a sz t przy d źw iękach h y m n u oddaje on w pokoju h otelow ym i - p a trz ą c n a u roczystość przez okno - s ta je n a baczność ze z d jęty m n a z n a k sz a cu n k u k a p e lu sz e m w dłoni.

Wobec innych

R e la c ja m iędzy w ład zam i u cz eln i a A b ra h a m s e m - z w ią z a n a z w ą tk ie m jeg o indyw idualnych z m ag ań - z a licz a się raczej do podszytej k ry ty cy zm em k a ­

te g o rii „Anglicy w obec sw oich”; stą d n eg aty w n y obraz zm u rszały ch re p rez e n ­ ta n tó w in s ty tu c ji im p eria ln y ch . N a to m ia s t w ry w a liz a c ji m ięd zyn arod ow ej, w b ezp ośred n im s ta rc iu re p re z e n ta c ji m o carstw a p rze m ijające g o i n ad chod zą­ cego, czyli b ry ty jsk ie j i a m e ry k a ń sk iej, ocen a je s t w sw ej wym owie jed n o zn acz­ n a i sięg a z re sz tą daleko poza g ran ice p atriotyzm u . C hodzi tu n ie tylko o zgodne z praw d ą h isto ry cz n ą zw ycięstw o A b ra h a m sa w b iegu n a sto m etrów i L id d ela n a cz te ry sta (pokonali oni A m erykanów , J a c k s o n a S ch olza i H oratio F itc h a 16)

16 W filmie pokazano zwycięstwo Liddela na czterysta metrów nad Charlesem Pad- dockiem. Tak naprawdę to jednak Abrahams pokonał Paddocka na sto metrów (Ameryka­ nin dobiegł piąty), a ten z kolei zdystansował Liddela na dwieście metrów (Liddel był trze­ ci, Paddock drugi). Historię startu Brytyjczyków na olimpiadzie w Paryżu opisali m.in.: W.J. Weatherby w biografii Erica Liddela Chariots o f Fire, San Francisco 1983, i E. Cash­ more w cytowanym już artykule Chariots o f Fire: Bigotry, Manhood and Moral Certitude in

(9)

oraz fik cy jn e drugie m iejsce lo rd a L in d sa y a 17 w biegu przez płotki, ale ta k ż e 0 sposób u k azy w an ia ty ch dwóch drużyn i źród eł ich sukcesów .

K ró tk ie scen y z tre n in g u oraz m ig aw k i u k a z u ją c e p rzybycie A m eryk anów n a olim p iad ę oraz ich p óźn iejsze zach o w an ie podczas p rzygotow ań i startó w u k a z u ją dwie w iodące cechy. P ie rw sz ą je s t a ro g a n c ja i n a d m ie rn a pew ność sieb ie - tr e n e r C h a rlieg o P ad d o ck a całk o w icie lek cew aży E r ic a L id d ela (czy­ li przyszłego zw ycięzcę) w b ieg u n a c z te ry s ta m etrów , stw ierd z a ją c, że ja k o s p rin te r n ie porad zi on sobie z rozłożen iem sił. A m e ry k a n ie s ą w ięc ta k z a ­ d u fa n i w sobie, że n ie re s p e k tu ją p rz e ciw n ik a (ch w ale b n y m w y ją tk ie m je s t Sch olz, o czym poniżej) a n i n ie z a d a ją sobie tru d u , by go zrozum ieć, co w e fe k ­ cie ich gu bi. B r y ty js k im i d obrym i m a n ie r a m i i e le m e n ta rn y m sz a c u n k ie m d la p rze ciw n ik a w y k a z u ją się z a ś n ie ty lk o zaw odnicy re p re z e n tu ją c y K o ro ­ nę, lecz rów nież obecny n a olim p iad zie k sią ż ę W a lii, ś c is k a ją c k ażd em u dłoń 1 życząc m u pow odzenia.

D ru g ą ce ch ą A m eryk anów , rów nie n eg aty w n ie o ce n ia n ą , je s t w sp o m n ia­ n a ju ż w yżej p ro fe sjo n a liz a c ja - tu ta j ca łk o w ita , n ie złag o d zon a lu d zk im z a ­ chow an iem , em o cja m i i w zru sze n ie m S a m a M u ssab in ieg o . S c e n a z tre n in g u a m e ry k a ń sk ie j dru żyny sw ą d yscyp liną, su row ością i d e h u m a n iz a c ją przyw o­ dzi n a m y śl w ojskow y dry l - tre n e rz y k r ą ż ą m iędzy zaw o d n ik am i z tu b am i, w ykrzyku j ąc do n ich p olecen ia, c i n a to m ia s t m ech a n icz n ie w y k o n u ją k o le jn e ćw iczen ia, w k ła d a ją c w n ie z p ew n ością dużo w y siłk u , ale n ie k o n ieczn ie s e r ­ ce. N ie m a tu m ow y a n i o praw dziw ym z a a n g a ż o w a n iu w y ra s ta ją c y m ponad am b icje, a n i o honorze - liczy się ty lk o z im n a ry w a liz a cja , n ie o m a l la b o ra to ­ ry jn a p re cy z ja z a p o w ia d a ją ca p rzy szłość d yscyp lin sp ortow ych (i n ie tylko). To n ie p rz y je m n e w ra ż en ie w sp a rte je s t n ag rod zo n ą O sca re m m u zy k ą V ange- lisa , ja k ż e in n ą od te j z p a m iętn ej scen y początkow ej, u k a z u ją c e j w zw olnio­ n y m tem p ie głów nych bo h ateró w b ieg n ący ch po plaży.

S ta r e , dobre, b ry ty jsk ie w a rto śc i z o s ta ją z a te m w R y d w a n a c h o g n i a z e s ta ­ w ione z n ow oczesn ą a m e ry k a ń sk o śc ią , z nad ch od zący m su p erm o ca rstw e m r e ­ p rezen tow an y m przez su p erlu d zi. C hoć przecież n iep ozb aw ion a w ad, A n g lia je s t w ięc id e alizo w an a - przez sa m sposób u k a z a n ia d ru giej stron y . Zaw od­

n icy b ry ty jscy b y n a jm n ie j n ie p o trz e b u ją m ord erczych tren in g ó w , by osiąg ać su kcesy , d la n ich je s t to raczej coś n a tu ra ln e g o , zdobyw anego oczyw iście cięż ­ k ą p ra cą , ale n ie z a w sz elk ą cenę. K ażd y z n ich m a sw o ją m etodę, su g e ru ją c ą p ew n ą w yższość n ad w y n a la z k a m i Nowego K o n ty n e n tu . L id d el b ie g a po szko­ ck ich w zgórzach, w sp om agan y przez k o c h a ją cy ch i w iern y ch p rz y ja ció ł oraz n ie sio n y p ra g n ie n ie m ch w a le n ia sw ym ta le n te m B o g a, A b ra h a m s w praw dzie z a tr u d n ia zaw odow ca M u ssab in ieg o , a le rod zi się m iędzy n im i em o cjo n a ln a w ięź, ja k m iędzy o jcem a synem . L ord L in d sa y o sią g a swój su k ces z a ry sto ­ k r a ty c z n ą n o n s z a la n c ją (ch oć w p rz e ciw ie ń stw ie do A m e ry k a n in a P ad do- c k a w cale n ie je s t aro g an ck i, w ręcz sk ro m n y i n iezw yk le lo jaln y ), c z a ru ją c ą

17 Postać ta była wzorowana na prawdziwym lekkoatlecie, lordzie Davidzie Burghleyu (i jego metodach treningowych). Nie był on jednak rówieśnikiem Abrahamsa i nie startował w Paryżu, nie zgodził się też na wykorzystanie swego nazwiska w filmie.

(10)

sw obodą i fa n ta z ją . P o k a z u je to je d n a z b a rd z iej z n an y ch scen , w k tó re j L in d ­ say tr e n u je b ie g przez p ło tk i w sw ojej p osiadłości, w yp osażonej w nieodłączny, d oskon ale u trz y m a n y tra w n ik . N a k a ż d e j przeszkod zie k a m e rd y n e r u sta w ia n a p e łn io n ą po b rz e g i lam p k ę szam p an a, lord z a ś m u si pobiec ta k , by n ie w y­ la ła się a n i je d n a k ro p la 18.

Wobec swoich

N a poziom ie jed n o stk o w y m , w opow iad aniu o poszczególnych b o h a te ra ch , a z a ra z e m cz te re ch różnych p o staw ach , a k c e n t położony z o sta je n a to, czym d la każdego z n ich je s t „szan sa praw dziw ej w ie lk o ści”, w sp o m n ian a w o tw ie­ r a ją c y m film p rzem ó w ien iu . Z n a k o m ita w ię k sz o ść o b ra z u k o n c e n tr u je się b ow iem n ie n a ry w a liz a c ji z A m e ry k a n a m i, lecz w ew n ętrzn y ch z m a g a n ia ch p oszczegó ln ych p o sta c i i u k a z a n iu ich m o ty w acji. T e z a ś s ą bard zo n ie je d ­ norodne, d zięk i czem u sa m sp o rt z y sk u je szero k ie z n a cz e n ie . Co n iezw y k le isto tn e , d zięk i zróżn icow an iu pom iędzy zaw od n ikam i, z k tó ry ch n ie w szyscy odnoszą przecież sportow y su k ces, tw órcy w sk a z u ją też, co - poza „n ad zieją w se r c a c h i s k rz y d ła m i u stó p ” - m oże p rz y n ie ść su k c e s. P a r a d o k s a ln ie , śc ież k i p row ad zące do ch w ały n ie k o n ieczn ie p o tw ierd zają te zę o la n so w an iu w R y d w a n a c h o g n ia narodow ego triu m fa liz m u w słu ż b ie K o ro n ie. Sp ośród cz tere ch głów nych bo h ateró w m ed alu n ie zdobyw a ty lk o je d e n - A u brey Mo- n a g u e. J e s t on z a ra z e m je d y n y m , k tó ry sw ój s t a r t w olim p iad zie pośw ięca w ła śn ie ojczy źn ie, ch cąc przed e w szy stk im , b y rodzice i rod acy b y li z niego d um ni. N ie m o ty w u je go w ięc n ic p oza n a jp ro ś c ie j p o jęty m p a trio ty z m e m , b r a k m u w ew n ętrzn ej g orączk i, głębszych p otrzeb, fa n ta z ji. D lateg o p rzeg ry ­ w a. N ie je s t to z p ew n o ścią p rzypadek, poniew aż M onagu e to p o stać fik cy jn a. G dy przeżyw a sw ą k lę s k ę , A b ra h a m s - dopiero o cze k u jący n a s t a r t - nazyw a go czło w iek iem „zadow olonym ”. P od su m o w u je - m oże n a w e t z p ew n ą dozą zazd ro ści - je g o p ro sto lin ijn o ść i n aiw n ość, sy m p aty czn ą p rzeciętn ość, k tó re j n ie m o żn a p rzy p isać żad n em u z pozostałych trz ech bohaterów .

D la A b ra h a m s a b ie g a n ie je s t b ro n ią - przeciw ostracyzm ow i, d y sk ry m i­ n a c ji, w zgard liw y m o k re śle n io m „Żyd”, „ fin a n s is ta ” sły sz a n y m z u s t „praw ­ dziw ych B ry ty jczy k ó w ”. Z azn aczon e je s t z re sz tą , że b o h a te r n ie b r a ł u d ziału w I w o jn ie św iatow ej (był z a m łody), w ięc a r e n ą zm a g a ń je s t d la niego s t a ­ dion, a n ie p ole b itw y . A b ra h a m s n o si w so b ie w ie lk i g niew p o m iesz a n y z ch orobliw ą dum ą, b ie g a n ie m dowodzi sobie i in n y m (choć n ie n ajb liższy m , p rzy jaciołom i n arzeczo n ej - im n ie m u si), ja k w iele je s t w art. G dy ju ż to p ok a­ że, gdy będzie n ajlep szy , szybszy od „najszybszych ludzi św ia ta ” (czyli A m ery ­ kanów ), z y sk a w reszcie swego rod zaju w ew n ętrzn y spokój, n ie będzie m u sia ł nigdy w ięcej d ostrzegać m n iej lub b ard ziej zaw oalow anych inw ektyw . Zw ycię­ stwo to coś, czego m u n ik t n ie odbierze. Pow oduje w ięc n im n ie chęć słu żen ia 18 Sytuacja ta była wzorowana na rzeczywistych treningach wspomnianego powyżej lorda Davida Burghleya.

(11)

chw ale ojczyzny, a n a w et n ie p róba w k u p ien ia się w ła s k i je j p rzed staw icieli - ja k dalece m a je w pogardzie, p ok azu je scen a, w k tó re j w y ja śn ia profesorom w C am brid g e, że „pan M u ssa b in i je s t pół-A rab em ”, co oczyw iście w yw ołuje ich ob u rzen ie. W a rto ść m a w y łączn ie p ra g n ie n ie z a sp o k o je n ia w ła sn e j a m b icji. W szy stk o in n e - poza w yzw an iem - je s t m n iej is to tn e lu b c a łk ie m niew ażne.

W a rto przy o k a z ji zau w ażyć, że g ra ją c y A b ra h a m s a B e n C ross b y ł „tw a­ rz ą ” k in a d ziedzictw a la t o sie m d z ie sią ty ch (p otem ro lę tę p rz e ję ła c a ła g ru p a z n a k o m ity ch aktorów , ta k ic h ja k A n th on y H op k ins, E m m a Thom pson, H e le ­ n a B o n h a m -C a rte r). C ro ss zdobył d u żą p o p u larn o ść, g r a ją c w D a l e k i c h p a ­

w ilo n a c h , s e r ia lu n a le ż ą cy m do p o d n u rtu h e r i t a g e , ja k im je s t w sp o m n ian e

ju ż R a j R ev iv al, czy li film y p o k a z u ją ce b ry ty jsk ie p an o w an ie w k olo n ialn y ch In d ia ch . To w ła śn ie w film a ch z tego n u r tu u jaw n iało się p raw dziw ie neokolo- n ia ln e p od ejście - o czym m oże św iadczyć sa m fa k t, że In d u sa g ra b ia ły ak to r, s ta ją c się is to tn y m a rg u m e n te m d la przeciw ników całeg o b ry ty jsk ie g o k in a dziedzictw a.

W R y d w a n a c h o g n ia rów nież w w yp adku L id d ela (z powodu p ochodzenia je s t on z re s z tą p o sta c ią podobnie m a rg in a liz o w a n ą ja k A b ra h a m s) k r a j je s t z ep ch n ię ty n a p lan dalszy. S p o jrz e n ie b o h a te ra n a p a trio ty z m b y n a jm n ie j nie w y n ik a je d n a k z w ew n ętrzn y ch szk o ck o -an g ielsk ich k on flik tó w ( je s t n ie w ą t­ pliw ie lo ja ln y m poddanym ). O d su n ięcie to dokonuje się w p rost, L id d el m u si bow iem dokonać pew nego isto tn e g o w yboru zw iązanego z w ia rą . J a k o żarliw y ch rz e śc ija n in i m isjo n a rz , dodatkow o poddany p re s ji ze stro n y sio stry dew ot­ k i, p ra g n ie „dzień św ięty św ięcić” i nigdy n ie b ie g a w n ied zielę. O k a z u je się je d n a k , że e lim in a cje w jeg o d yscyp linie - b ieg u n a sto m etrów , w k tó ry m je s t zd ecyd ow anym faw o ry te m - w y p a d a ją w ła śn ie w tedy. L id d el, m otyw ow any n a k a z e m su m ie n ia , od m aw ia w ięc s ta rtu , m im o że n a c is k a ją n a niego - m niej lub b ard ziej u p rzejm ie - n ie ty lk o p rzed staw iciele w ładz b ry ty jsk ieg o zw iąz­ k u olim p ijsk ieg o , p rz e ra ż e n i p e rsp ek ty w ą u tr a ty „pewnego” m ed alu , a le i sam k sią ż ę W a lii. Z n aczące je s t oczyw iście to, że - n ie u d a n e j - p e rsw a z ji próbu ­ je tu sa m p rz e d sta w icie l m o n arch ii. M im o m isy jn eg o z a a n g a ż o w a n ia L id d ela w C h in a ch (gdzie się z re s z tą urodził) n ie je s t też ta k , że je g o re lig ijn o ść u k a ­ zano ja k o je d n ą z owych b ry ty jsk ic h cn ó t fu n d u jący ch w sp an iało ść Im p eriu m . O czy w isto ścią w ty m św iecie je s t p ow szech n ie a k ce p to w a n a h ie r a r c h ia , z a ­ z n aczo n a rów nież w p e r tr a k ta c ja c h z b o h a te rem : n a jp ie rw ojczy zn a i K orona, p otem w szystko in n e . P a trio ty z m i re lig ijn o ść, n a w e t je ś l i t a d ru ga w chodzi w sk ła d tego p ierw szego, n ie s ą a n i rów now ażne, a n i z a m ie n n e . Co w ięcej, w ia ra L id d e la m a c h a r a k te r podobny do a m b ic ji A b ra h a m s a - j e s t in d y w i­ d u aln ą, w ew n ętrz n ą s iłą n a p ę d z a ją c ą b o h a te ra , w y p ły w ającą z je g o w n ętrza, a n ie u k sz ta łto w a n ą w to k u ed u k acji, s o cja liz a cji i w ychow ania. W ierze L id ­ d ela b liżej do jeg o b ie g a n ia - b o h a te r żyw i p rzek o n an ie, że jed n o i drugie je s t z n a k ie m B o ż ej ła s k i, s ta r tu je w ięc, b y „uczcić B o g a ”, i zaw sze w m om en cie p rz e k ra c z a n ia m ety u n o si głowę k u niebu . In n ą d o strze g an ą przez niego a n a ­ log ią m iędzy re lig ią a sp o rtem je s t z a w a rty w n ich obu eg alitary zm . W szyscy, k o b iety i m ężczyźni, m a ją ta k ie sam e szan se w b ieg an iu , podobnie ja k s ą rów ni w oczach Stw órcy. R ów nież A b ra h a m s w idzi w sporcie sz a n sę n a zap rzeczen ie

(12)

społecznym h ie ra rc h io m i u s ta le n ie now ych - n ie dziedzicznych, lecz op artych n a sam o d zieln ie w yp racow anych, ind y w id u aln ych zasłu g a ch . To ich p o staw a je s t zap ow ied zią przyszłości.

D u chow a p o staw a L id d ela u m ożliw iła - je d y n y w film ie - m o m en t pozy­ tyw nego u k a z a n ia A m e ry k a n in a . P rzed s ta r te m Scholz - n a jw y ra ź n ie j ta k ż e żarliw y ch rz e śc ija n in - w g eście so lid arn o ści d aje L iddelow i k a r tk ę ze w sp ie­ r a ją c y m je g o p o staw ę c y ta te m z E w a n g e lii19. J a k o je d y n y w sw ej d ru żynie w idzi też w Szk o cie zag ro żen ie d la m ierząceg o się z n im P ad d o ck a, poniew aż z d a je sobie sp raw ę, że k ie r u je n im coś, czego n ie d o strz e g a ją in n i, sk u p ien i je d y n ie n a p o m ia ra ch w y trzy m ało ści fizy cznej i k w e stia ch w łaściw ego rozło­

ż e n ia sił w biegu .

E r ic L id d el zdobyw a je d n a k u p rag n io n e - przez sieb ie i przez in n y ch - złoto o lim p ijsk ie . J e s t to o k a z ja , by uczcić p raw dziw ie p ięk n y g e s t fa ir - p la y , w spół­ tw orzący c h a r a k te r lo rd a L in d sa y a i p o k azu jący w szelk ie u ro k i sp o rtu sprzed ep ok i ścisły ch reg u lam in ów i z a a w a n so w a n e j p ro fe sjo n a liz a cji. J u ż podczas zawodów L in d sa y oddaje bow iem „sw ój” s t a r t n a c z te ry s ta m etrów L id d elo ­ wi, a rg u m e n tu ją c , że to L id d el m a w ięk sze sz a n se n a ty m d y sta n sie niż on sa m 20. D la lo rd a n a jis to tn ie js z a je s t g ra zespołow a, dobro drużyny, p rzy jaźń i lo jaln o ść. Z ostało to zazn aczo n e ju ż w p ierw szej czę ści film u , podczas b iegu u czeln ian eg o w C am b rid g e. P oczątkow o m a sta rto w a ć ty lk o A b ra h a m s, g nan y a m b ic ją b y cia n a jle p sz y m stu d en tem , i to od k ilk u s e t la t. J a k o d ru gi n a lin ii s ta je je d n a k L in d sa y - n ie ty le je d n a k po to, by w ygrać, ile by b a rd z iej zm oty ­ w ow ać A b ra h a m sa , dać m u p rzeciw n ik a, z k tó ry m m ógłby się m ierzy ć i dzięki te m u lep iej pobiec21. D la L in d sa y a sp o rt je s t w ięc swego ro d zaju k ap ry sem , rozryw ką, je d n o cz e śn ie p o z w a la ją cą m u budow ać r e la c je m ięd zylud zkie, p ie­ lęgnow ać p rzy jaźń , pokazyw ać bezin tereso w n o ść. J e s t d żen telm en em , p raw ­ dziw ym a m a to re m , czy li ty m , k tóreg o p obu dką s ą p a s ja i m iłość. D la niego to w szystko je s t w a ż n ie jsz e niż s t a r t w im ię ch w ały Im p eriu m , choć oczyw iście ta k zbu dow any p o rtre t lo rd a m a n a ce lu w sp ółtw orzen ie o b razu a n g ie lsk ie j w sp an iało ści. M oże je s t to w ręcz celow e p rze ciw staw ie n ie się, ja k ż e częstem u , obrazow i gnu śnego, n ad ęteg o i zarozu m iałeg o b ry ty jsk ie g o a ry sto k ra ty .

Konflikt ideologiczny

R y d w a n y o g n ia s ą dużo tru d n ie jsz e do je d n o z n a cz n e j oceny proponow a­

n e j w n ic h id eolog ii niż in n e film y z n u r tu h e r i t a g e , ta k ie ja k w y m ien ione d zieła Iv o ry ’ego, a z w łaszcza R a j R e v iv a l (choć z od m iennych powodów). O ile w R a j R e v iv a l an g lo cen try zm i p a tria rc h a liz m , n a k tó ry ch u fu ndow ane było

19 W rzeczywistości to nie Scholz dał Liddelowi kartkę, lecz masażysta drużyny amery­ kańskiej.

20 Naprawdę grafik biegów był znany wiele miesięcy wcześniej, Liddel podjął więc decyzję ze znacznym wyprzedzeniem, co pozwoliło mu odpowiednio się przygotować na dłuższy dystans.

21 W rzeczywistości bieg ten ukończył właśnie lord Burghley, na którym wzorowano po­ stać Lindsaya.

(13)

Im p eriu m , s ą prom ow ane, o ty le Iv o ry k o n se k w e n tn ie j e podw aża i k ry ty k u je . Z k o le i R y d w a n ó w o g n ia , choć k o n c e n tr u ją się w y łączn ie n a m ężczy znach , ich a m b ic ja c h i z m a g a n ia c h 22, n ie sposób je d n o z n a c z n ie za licz y ć do grupy d zieł g lo ry fik u ją c y c h ep ok ę th a tc h e ro w s k ą i w y k o rz y sta n y ch do pod n osze­ n ia p a trio ty cz n e j św iad om ości podczas w ojny o M a lw in y -F a lk la n d y (toczonej z A rg e n ty n ą w 1 9 8 2 ro k u )23. R e ż y s e r film u , H u g h H u d son , i n agrod zon y O sca re m sc e n a rz y sta , C olin W ellen d , n ie s ą bow iem c a łk ie m k o n se k w e n tn i w op iew an iu b ry ty jsk ic h cn ó t - a n i też w w y ty k a n iu w ad. W y d aje się je d n a k , że jed n o zn aczn o ść w ocen ie tego, co n a e k ra n ie , je s t p o trz eb n a je d y n ie w k o n ­ te k śc ie d y sk u sji o k in ie dziedzictw a, n a d a l toczonej w od n iesien iu do p olity cz­ n ych podziałów w W ie lk ie j B r y ta n ii la t o sie m d zie siąty ch i d ziew ięćd ziesiątych X X w ieku . O g lą d a ją c film w spółcześnie, m ożn a w idzieć w n im m e ta fo rę ta m ­ ty ch czasów , a le też od n ich a b stra h o w a ć, tę s k n ią c po p ro stu z a ep ok ą, gdy sp o rt b y ł sp ra w ą h ero iczn ą, gdy m ożliw e były g esty w ie lk ie (ja k te n L in d sa y a ) i p olity czn e (A b ra h a m s zw ycięża i ja k o sportow iec, i ja k o Żyd) - n ie k o n iecz ­ n ie za ś z a „ sta rą , d obrą A n g lią ”. P on ad to tru iz m e m je s t przecież stw ierd ze­ nie, że je d n ą z n a jw a ż n ie jsz y ch ró l sp o rtu je s t bu dow anie p lem ien n ej je d n o ści i w zbu d zanie p a trio ty cz n e j dum y. H u dson i W ellen d czy n ią to - b a rd z iej d ając się je d n a k porw ać m ity czn em u w ręcz urokow i le k k o a tle ty k i niż n acjo n alizm o w i - z a s ta n a w ia ją c się jed n o cz e śn ie n ad ek sk lu zy w n o ścią k a te g o rii n aro d u oraz fu n k c jo n u ją c y m i w sp o łecz e ń stw ie m e c h a n iz m a m i w y k lu cz a n ia /w łą c z a n ia . O d b ie ra ją c sw ojego O sca ra , W elle n d p ow ied ział w praw dzie: „ B ritis h a re co­ m in g ”, ale n ie p ow iedział p rzecież: „ B ritis h a re p e rfe ct”.

B i b l i o g r a f i a

Cashmore E., Chariots o f Fire: Bigotry, Manhood and Moral Certitude in an Age o f Individual­

ism, „Sports in Society” 2008, t. 11, nr 2-3, s. 159-173, [online] <http://www.staffs.ac.uk/el-

liscashmore/articles/chariots_of_fire.pdf>, dostęp: 31.12.2013.

Hall S., The Wrong Sort o f Cinema: Refashioning the Heritage Film Debate, w: The British Cine­

ma Book, red. R. Murphy, London 2009.

Higson A., English Heritage, English Cinema. Costume Drama since 1980, Oxford 2003. Jagielski S., Maskarady męskości. Pragnienie homospołeczne w polskim kinie fabularnym, Kra­

ków 2013.

Leniarski R., Olimpijska Antygona, „Książki” 2011, nr 3.

Markowski M.P., Postkolonializm, w: A. Burzyńska, M.P. Markowski, Teorie literatury XX wieku, Kraków 2009.

Monk C., The British Heritage-film Debate Revisited, w: British Historical Cinema, red. C. Monk, A. Sargeant, New York - London 2001.

Said E., Kultura i imperializm, tłum. M. Wyrwas-Wiśniewska, Kraków 2009.

22 Było to zresztą zgodne z niepisaną maskulinistyczną regułą ówczesnych igrzysk, będą­ cych „wyłącznie męskim zmaganiem... z aplauzem pań jako nagrodą” (za: E. Cashmore, dz. cyt.).

(14)

S t r e s z c z e n i e

Autorka prezentowanego tekstu omawia kwestię napięcia ideologicznego między post- i neoimperialnym podejściem do przeszłości Wielkiej Brytanii w tak zwanym kinie dziedzictwa - na przykładzie filmu Hugh Hudsona R ydw any ogn ia (1981). Kwe­ stię tę analizuje w oparciu o wizerunek i rolę sportu oraz sportowców - film opowiada bowiem o starcie lekkoatletów na olimpiadzie w Paryżu w 1924 roku. Uwzględnia ta k ­ że stosunek bohaterów do własnej tradycji i kultury oraz sposób ukazania głównych rywali - przedstawicieli Wielkiej Brytanii i kolejnego globalnego imperium, Stanów Zjednoczonych.

S u m m a r y

Chariots o f Fire a n d N e o -Im p e ria lis m in B r itis h H e rita g e C in e m a

The author focuses on ideological tensions between post- and neo-imperialism in depicting G reat B ritain ’s historical past in so-called heritage cinema (vintage movies), in particular in C h ariots o f F ire, directed by Hugh Hudson (1981). Since the movie’s main subject is sport - the B ritish runners in the Paris Olympics in 1924 - the image of sportsmen and sport itself becomes a key problem in relation to B ritish culture and tradition, as well as relations with the English team ’s greatest rival, the new-born empire - the United States of America.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak wic optymalizacja procesów w modelu dystrybucji produktów nie jest prostym zadaniem i moe zapewne by ona oparta o okrelon funkcj celu, która bdzie uwzgldnia

6NáDGNDSRGVWDZRZDQLHPRĪHSU]HNURF]\üZ\QDJURG]HQLDXF]HVWQLNDLMHVW XVWDODQD Z XPRZLH HPHU\WDOQHM MDNR SURFHQW RG Z\QDJURG]HQLD OXE

Bilans, jako najważniejsza część sprawozdania finansowego, od początków jego sporządzania był głów- nym obszarem realizacji przez przedsiębiorstwa funkcji

Extrathesis is identified as a potential skill level higher than synthesis, and associated with the concepts: discovery, institution, insight (the event),

Tu zauważyć trzeba, że gromadzenie danych empirycznych „w terenie” też nie jest charakterystyczne wyłącznie dla powieści dziennikarskiej, może to być również postawa

Najmniejszą licz- bą pytań jest tylko jedno pytanie stosowane w teście wiedzy z zakresu ryzyka przez Cokely’a i innych (nr 5 w załączniku) służące głównie do

Wreszcie, w wymiarze środowiskowym, turystyka może spowodować rozwój infrastrukturalny miejsco- wości, w której znajduje się dany obiekt, czy wzrost świadomości

W bieżącym roku przystąpiońo do planowych prac archeolo­ gicznych na terenie przedbramla zamku. W wykopie» założonym między istniejącymi obecnie muraml szyji