• Nie Znaleziono Wyników

View of The Time-Factor in the Causal Connections

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of The Time-Factor in the Causal Connections"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

JÓZEF TUREK Lublin

CZYNNIK CZASOWY W ZWI ˛AZKACH PRZYCZYNOWYCH

Ws´ród wielu zagadnien´ wchodz ˛acych w zakres problematyki przyczynowos´ci wyj ˛atkowo duz˙o dyskusji wywołuje kwestia miejsca i znaczenia czynnika czaso-wego w zwi ˛azkach przyczynowych. Ogólnie chodzi o to, czy moz˙na podac´ w pełni adekwatne okres´lenie tego zwi ˛azku bez odwołania sie˛ do czasu, czy tez˙ okres´lenie takie wymaga ze swej istoty uwzgle˛dnienia s´cis´le ustalonych odnie-sien´ czasowych przyczyny i skutku. W praktyce kwestia ta sprowadza sie˛ do pytania, czy do istoty zwi ˛azku przyczynowego nalez˙y fakt, z˙e przyczyna nie moz˙e wyste˛powac´ po skutku, czy tez˙ dowolnos´c´ relacji czasowych mie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem nie narusza istoty zwi ˛azku przyczynowego. W tym ostat-nim wypadku oznaczałoby to, z˙e przyczyna nie tylko moz˙e wyprzedzac´ w cza-sie skutek lub byc´ z nim równoczesna, ale takz˙e naste˛powac´ po skutku. W kon-sekwencji nalez˙ałoby przyj ˛ac´, z˙e element czasowy nie stanowi cechy konstytu-tywnej zwi ˛azku przyczynowego i nie ma potrzeby odwoływania sie˛ do niego przy okres´laniu istoty tego zwi ˛azku. Gdyby tak nie było, mielibys´my do czynie-nia z istnieniem s´cisłych odniesien´ pomie˛dzy porz ˛adkiem czasowym i nowym. To zas´ oznaczałoby, z˙e w rozwaz˙aniach nad istot ˛a zwi ˛azku przyczy-nowego nie nalez˙y pomijac´ czynnika czasowego.

Próbe˛ systematycznego przedstawienia wszystkich tych dyskusji wraz z pewnym ich uporz ˛adkowaniem i w miare˛ moz˙liwos´ci krytyczn ˛a ocen ˛a podejmu-je niniejszy artykuł. Nie ma bowiem podejmu-jednolitego stanowiska zarówno ws´ród filozofów, jak i przyrodników odnos´nie do miejsca, jakie winien zajmowac´ czynnik czasowy w okres´laniu istoty zwi ˛azku przyczynowego. Pełnej zas´ orien-tacji w całej złoz˙onos´ci tego zagadnienia wymaga nie tylko fakt, z˙e problematy-ka przyczynowos´ci stanowi waz˙ny element naszej wiedzy o przyrodzie i jest sama w sobie interesuj ˛aca, ale równiez˙ dlatego, z˙e kwestia roli czynnika czaso-wego w zwi ˛azku przyczynowym moz˙e posiadac´ pewne odniesienia s´wiatopogl ˛a-dowe. W filozofii i teologii chrzes´cijan´skiej wskazuje sie˛ na pozaczasowy

(2)

cha-rakter aktu stwórczego, przynajmniej od strony Stwórcy1. Wiedza zatem o ist-niej ˛acych relacjach pomie˛dzy porz ˛adkiem czasowym i przyczynowym moz˙e ułatwic´ zrozumienie owej cechy aktu stwórczego.

Podstaw ˛a realizacji podje˛tych w artykule zadan´ be˛d ˛a wypowiedzi zarówno filozofuj ˛acych przyrodników, jak i profesjonalnych filozofów. Czynione tez˙ be˛d ˛a bezpos´rednie odniesienia do konkretnych teorii fizykalnych, w których wzajemne relacje czasowe pomie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem nabieraj ˛a szczególne-go znaczenia.

Całos´c´ zatem proponowanych rozwaz˙an´ grupowac´ sie˛ be˛dzie wokół dwóch podstawowych stanowisk. Z jednej strony przedstawione zostan ˛a wszystkie te pogl ˛ady, które dla róz˙nych racji pomijaj ˛a role˛ czynnika czasowego w zwi ˛azku przyczynowym uwaz˙aj ˛ac go za mało istotny, z drugiej zas´ rozwaz˙one zostan ˛a uje˛cia przeciwne, a wie˛c uznaj ˛ace w elemencie czasowym nieodł ˛aczn ˛a ceche˛ przyczynowos´ci. Prezentacja taka daje wie˛c pewn ˛a orientacje˛ w całej złoz˙onos´ci problematyki przyczynowos´ci pozwalaj ˛ac tym samym na lepsze zrozumienie nie tylko samej istoty zwi ˛azku przyczynowego, ale równiez˙ racji i z´ródeł istniej ˛a-cych w tym wzgle˛dzie rozbiez˙nos´ci.

I. NIEKONSTYTUTYWNY CHARAKTER CZYNNIKA CZASOWEGO W ZWI ˛AZKU PRZYCZYNOWYM

Ogólnie w podejs´ciu tym stwierdza sie˛, z˙e element czasowy nie decyduje o istocie zwi ˛azku przyczynowego, a wie˛c nie nalez˙y do jego cech konstytutyw-nych. Nie ma zatem potrzeby jego uwzgle˛dniania przy wszelkich analizach natury tego zwi ˛azku. Nie dodaje on bowiem do tej natury z˙adnego istotnego ani nowego aspektu. Zatem dla istoty zwi ˛azku przyczynowego nie jest waz˙ne, w jakich relacjach czasowych pozostaj ˛a wzgle˛dem siebie przyczyna i skutek. Moz˙e ona poprzedzac´ w czasie swój skutek, byc´ z nim równoczesn ˛a lub po nim na-ste˛powac´. W konsekwencji rozwaz˙aj ˛ac istote˛ zwi ˛azku przyczynowego moz˙na pomijac´ element czasowy jako nieistotny dla tego zwi ˛azku, nie przyjmuj ˛ac jed-nak dowolnos´ci relacji czasowych przyczyny i skutku. Moz˙na jedjed-nak is´c´ dalej tzn. nie tylko negowac´ konstytutywny charakter czynnika czasowego, ale i dopuszczac´ całkowit ˛a dowolnos´c´ wzajemnych odniesien´ czasowych przyczyny i skutku.

W literaturze filozoficznej owo pomijanie czynnika czasowego ze zwi ˛azku przyczynowego dokonuje sie˛ na róz˙ne sposoby. Wszystkie one maj ˛a swoje

1Por. np. Ks. W. G r a n a t, Bóg Stwórca. Aniołowie − Człowiek, Lublin 1961, s. 11-18;

(3)

z´ródło w uprzednio przyje˛tych koncepcjach przyczynowos´ci warunkowanych najcze˛s´ciej w sposób bezpos´redni lub pos´redni ogólnofilozoficzn ˛a postaw ˛a ba-dawcz ˛a. Postulowanie wie˛c wył ˛acznie ontologicznego podejs´cia do badan´ nad istniej ˛ac ˛a rzeczywistos´ci ˛a sił ˛a rzeczy sprowadza istote˛ zwi ˛azku przyczynowego do tego włas´nie wymiaru. W konsekwencji akcentowana jest egzystencjalna zalez˙nos´c´ skutku od przyczyny. Ta ostatnia jest dlatego przyczyn ˛a, z˙e sama posiadaj ˛ac istnienie przekazuje je swojemu skutkowi. Innymi słowy, skutek nie mógłby zaistniec´ bez zadziałania przyczyny. Jest to, jak widac´, ontologizuj ˛ace podejs´cie do natury zwi ˛azku przyczynowego akcentuj ˛ace sprawczy, a wie˛c dynamiczny charakter tego zwi ˛azku. Poniewaz˙ jednak w wie˛kszos´ci ontologii czas nie jest traktowany jako element konstytutywny bytu, zatem be˛dzie on równiez˙ pomijany w rozwaz˙aniach nad natur ˛a zwi ˛azku przyczynowego. Dla zwolenników tego podejs´cia istotne jest tzw. egzystencjalne pierwszen´stwo przyczyny wzgle˛dem skutku, a nie pierwszen´stwo czasowe. Bez istnienia przy-czyny, jej zdolnos´ci do działania i wywoływania skutku, nie byłoby podstaw do zaistnienia zwi ˛azku przyczynowego i realnego pojawienia sie˛ skutku. Zatem, jak widac´, podejs´cie ontologizuj ˛ace wyraz´nie oddziela od siebie czasowe naste˛-powanie zdarzen´ od ich przyczynowego generowania. S ˛a to bowiem porz ˛adki zupełnie od siebie niezalez˙ne, nalez˙ ˛ace do róz˙nych płaszczyzn bytowania i dlatego nie ma podstaw do ich utoz˙samiania lub tylko ł ˛aczenia ze sob ˛a2.

Nie musi to jednak prowadzic´ do całkowitego wykluczenia relacji czasowych ze zwi ˛azku przyczynowego. Wszystko zalez˙y od przyje˛tej koncepcji rzeczywis-tos´ci. Dla materialisty uznaj ˛acego materie˛ za jedyny rodzaj bytu i traktuj ˛acego czas jako jej nieodł ˛aczny atrybut działanie przyczynowe nie moz˙e dokonywac´ sie˛ poza czasem. St ˛ad zwi ˛azek przyczynowy to cos´ wie˛cej niz˙ tylko sprawcze powoływanie do istnienia skutku. To równiez˙ wymiar czasowy tego działania, w którym przyczyna nie moz˙e pojawic´ sie˛ po swoim skutku. Dla dualisty nato-miast przyjmuj ˛acego róz˙ne rodzaje bytów, tj. zmiennych i niezmiennych, działa-nie przyczynowe moz˙e dokonywac´ sie˛ zarówno w czasie, jak i poza nim. W tym ostatnim wypadku zwi ˛azek przyczynowy pozbawiony jest w ogóle wy-miaru czasowego i dlatego nie ma podstaw do mówienia tu o czasowych rela-cjach przyczyny do skutku tak, jak ma to miejsce w odniesieniu do bytów zmiennych.

Widac´ wie˛c, z˙e w podejs´ciu ontologizuj ˛acym absolutne eliminowanie czynni-ka czasowego ze zwi ˛azku przyczynowego moz˙e miec´ miejsce jedynie w odnie-sieniu do bytów istniej ˛acych poza czasem. W wypadku zas´ bytów zmiennych

2Por. M. B u n g e, Causality. The Place of the Causal Principle in Modern Science,

Cambridge (Mass.) 1959, (tłum. pol. O przyczynowos´ci. Miejsce zasady przyczynowos´ci we

(4)

element czasowy nie jest wprawdzie uwaz˙any za ceche˛ konstytutywn ˛a tego zwi ˛azku, ale nie musi byc´ całkowicie z niego eliminowany.

Innym przejawem pomijania czynnika czasowego w zwi ˛azku przyczynowym s ˛a tzw. abstrakcjonistyczne teorie tego zwi ˛azku. Wyrosłe z czysto formalnego podejs´cia do przyczynowos´ci sprowadzaj ˛a jej istote˛ do relacji logicznych na wzór funkcji matematycznych. Poniewaz˙ zas´ w powszechnym przekonaniu wszelkie relacje formalne posiadaj ˛a charakter pozaczasowy, wie˛c czas jako taki nie moz˙e stanowic´ cechy konstytutywnej zwi ˛azku przyczynowego. Nie jest on w stanie dodac´ nic nowego do istoty tego zwi ˛azku i dlatego nie ma potrzeby jego uwzgle˛dniania przy wszelkich w tym wzgle˛dzie analizach. Jawi sie˛ wie˛c jako element zbe˛dny i niepotrzebny w tego rodzaju rozwaz˙aniach.

Funkcjonalne traktowanie przyczynowos´ci w sposób programowy i systema-tyczny zapocz ˛atkował Ernest Mach. Wychodz ˛ac z inspiracji humowskich, by uwalniac´ poje˛cia naukowe od zbe˛dnych przez˙ytków i metafizycznych naleciałos´-ci, domagał sie˛ m.in. usunie˛cia z nauki poje˛cia przyczyny i skutku. Uwaz˙ał je za poje˛cia niejasne, wieloznaczne i napie˛tnowane „fetyszyzmem”. Nalez˙y wie˛c z nich zrezygnowac´ i zast ˛apic´ poje˛ciem funkcji matematycznej. Ono to dopiero pozwoli na jasny i dokładny opis wzajemnych zalez˙nos´ci poszczególnych cech zjawisk jednych od drugich. Według bowiem Macha wszelkie zalez˙nos´ci w przyrodzie, jes´li s ˛a poznane dokładnie i jasno, jawi ˛a sie˛ jako zalez˙nos´ci obu-stronne i jednoczesne. Zatem do ich opisu najlepiej nadaj ˛a sie˛ funkcje mate-matyczne, które ze swej istoty posiadaj ˛a charakter pozaczasowy. W konse-kwencji nie ma potrzeby uwzgle˛dniania czynnika czasowego w rozwaz˙aniach nad istot ˛a zwi ˛azku przyczynowego3.

Tak sformułowany program traktowania zwi ˛azku przyczynowego obudził duz˙e zainteresowanie i dał pocz ˛atek obfitej literaturze. Polski logik i filozof, Jan Łukasiewicz, wychodz ˛ac z ogólno-metodologicznego postulatu badania zagadnien´ filozoficznych metod ˛a dedukcyjn ˛a akcentował formalno-logiczn ˛a strone˛ tych zagadnien´. W odniesieniu do problematyki przyczynowos´ci oznacza-ło to, z˙e istoty zwi ˛azku przyczynowego nie nalez˙y sprowadzac´ ani do naste˛p-stwa czasowego skutku po przyczynie, ani tym bardziej do bliz˙ej nieokres´lo-nego stosunku działania. Tym, co oddaje te˛ istote˛, jest pewien stosunek konieczny zachodz ˛acy pomie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem. W nim włas´nie tkwi cała wartos´c´ naukowa i praktyczna poje˛cia przyczynowos´ci.

Analizuj ˛ac naste˛pnie własnos´ci owego stosunku koniecznego ł ˛acz ˛acego przy-czyne˛ i skutek Łukasiewicz sformułował własne okres´lenie zwi ˛azku przyczyno-wego. Maj ˛ac zas´ takie okres´lenie rozwaz˙ał w jego s´wietle m.in. stosunki

czaso-3Por. B. J. G a w e c k i, Zagadnienie przyczynowos´ci w fizyce, Warszawa 1969, s. 84,

(5)

we mie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem. Punktem wyjs´cia była tu analiza dwóch przedmiotów: P1 posiadaj ˛acego ceche˛ c1 i P2 − ceche˛ c2. Pierwszy przypadek oznaczył symbolem p1, drugi zas´ symbolem p2. Mie˛dzy posiadaniem c1 przez P1i c2przez P2przyj ˛ał istnienie jakiegos´ zwi ˛azku koniecznego. Stosuj ˛ac przy-je˛t ˛a symbolike˛ ow ˛a koniecznos´c´ zapisał w postaci p1p2.

Dalsza analiza owej koniecznos´ci pokazuje, z˙e ze stosunkiem p1p2 współ-istnieje drugi stosunek konieczny, który przebiega w kierunku przeciwnym. Symbolem n1oznaczył nieposiadanie c1przez P1, a n2− nieposiadanie c2przez P2. Zatem jes´li P2 nie posiada c2, to P1 nie posiada c1. W przyje˛tej symbolice stosunek ten zapisał jako n2n1. W odniesieniu do zwi ˛azku przyczynowego po-wyz˙sze własnos´ci stosunku koniecznego wskazuj ˛a, z˙e zachodzenie przyczyny wywołuje z koniecznos´ci ˛a zachodzenie skutku. Niezachodzenie zas´ skutku wy-wołuje z koniecznos´ci ˛a niezachodzenie przyczyny.

Nie s ˛a to jednak wszystkie moz˙liwe odniesienia pomie˛dzy P1 i P2. Mog ˛a bowiem zachodzic´ mie˛dzy nimi jeszcze stosunki niekonieczne polegaj ˛ace na tym, z˙e gdy P2 posiada ceche˛ c2, to P1 nie musi posiadac´ cechy c1, co zostało zapisane w postaci p2p1 oraz gdy P1 nie posiada cechy c1, to P2 nie musi nie posiadac´ cechy c2, zapisane jako n1n2. W odniesieniu do zwi ˛azku przyczyno-wego oznacza to, z˙e zachodzenie skutku nie wywołuje z koniecznos´ci ˛a przyczy-ny, a niezachodzenie przyczyny nie poci ˛aga za sob ˛a z koniecznos´ci ˛a niezacho-dzenia skutku.

Przedstawione analizy wskazuj ˛a, z˙e w zakres zwi ˛azku przyczynowego wcho-dz ˛a oprócz dwóch prostych stosunków koniecznych równiez˙ dwa stosunki nie-konieczne. Stosuj ˛ac przyje˛t ˛a symbolike˛ wszystkie moz˙liwe zwi ˛azki pomie˛dzy przyczyn ˛a a skutkiem moz˙na zapisac´ w postaci:

Z = p1p2 + n2n1 + (p2p1) + (n1n2)

Posiadaj ˛ac tak skonstruowane poje˛cie zwi ˛azku przyczynowego Łukasiewicz podj ˛ał w jego ramach dyskusje˛ nad moz˙liwymi relacjami czasowymi pomie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem. W naste˛pstwie przeprowadzonych analiz stwierdził, z˙e okres´lenie to nie zawiera w sobie z˙adnych odniesien´ czasowych pomie˛dzy przy-czyn ˛a i skutkiem. Odniesienia te doł ˛aczaj ˛a sie˛ do zwi ˛azku przyprzy-czynowego tylko dlatego, z˙e zarówno P1, jak i P2mog ˛a posiadac´ swoje cechy c1 i c2w róz˙nych chwilach czasu. To jednak, w jakim momencie czasu P1 posiada swoj ˛a ceche˛ c1 wzgle˛dem momentu, w którym P2 posiada ceche˛ c2, nie wpływa w z˙aden sposób na zwi ˛azek konieczny i na odwrót, zwi ˛azek konieczny nie wpływa w z˙aden sposób na stosunek czasowy posiadania tych cech.

W naste˛pstwie tych analiz Łukasiewicz stwierdził, z˙e w ramach zapropono-wanego okres´lenia zwi ˛azku przyczynowego moz˙liwe s ˛a dowolne relacje czaso-we pomie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem. Przyczyna moz˙e nie tylko poprzedzac´ w czasie skutek lub byc´ z nim równoczesna, ale równiez˙ po nim naste˛powac´.

(6)

Oznacza to, z˙e moz˙e istniec´ taka sytuacja, iz˙ jakies´ przyszłe zjawisko lub zda-rzenie be˛dzie wywoływało z koniecznos´ci ˛a zjawisko teraz´niejsze. Autor przy-znał, z˙e w s´wietle powszechnie panuj ˛acego, zwłaszcza ws´ród filozofów, przeko-nania, iz˙ wszystko co dzieje sie˛ w s´wiecie musi miec´ swoj ˛a przyczyne˛ w prze-szłos´ci stwierdzenie to jawi sie˛ jako niemoz˙liwe do przyje˛cia. Niemniej zazna-czył, z˙e z faktu, iz˙ taki wypadek nie został stwierdzony w rzeczywistym s´wie-cie, nie moz˙na wnioskowac´, iz˙ jest on w ogóle niemoz˙liwy. Przyroda jest bo-wiem na tyle złoz˙on ˛a rzeczywistos´ci ˛a, z˙e dostrzez˙enie w niej stosunków ko-niecznych, a wie˛c i zwi ˛azków przyczynowych wymaga nieraz bardzo z˙mudnych analiz. Moz˙e sie˛ w toku takich analiz okazac´, z˙e istotnie zjawiska przyszłe warunkuj ˛a zjawiska teraz´niejsze. Nalez˙y wie˛c − konkluduje autor − nie tylko poszukiwac´ w przyrodzie takich przypadków, w których przyczyna naste˛powała-by po swoim skutku, ale przede wszystkim oswoic´ sie˛ z tak ˛a moz˙liwos´ci ˛a, która w s´wietle przyje˛tego okres´lenia zwi ˛azku przyczynowego nie zawiera w sobie sprzecznos´ci4.

Zatem w przyje˛tym przez Łukasiewicza okres´leniu zwi ˛azku przyczynowego istotnie czynnik czasowy nie odgrywa z˙adnej roli. Dozwolone s ˛a wszystkie moz˙liwe relacje czasowe mie˛dzy przyczyn ˛a a skutkiem. Problem jednak w tym, z˙e wszystkim tym, którzy w zwi ˛azku przyczynowym widz ˛a cos´ wie˛cej niz˙ tylko stosunki koniecznos´ciowe, trudno jest przyj ˛ac´ moz˙liwos´c´ naste˛powania przyczy-ny po skutku. W otaczaj ˛acym nas s´wiecie nie tylko nie dostrzez˙ono, jak dot ˛ad, takiej moz˙liwos´ci, ale wyraz´nie zaobserwowano, z˙e wszelkie działanie fizyczne zwi ˛azane jest z przekazywaniem energii, które ze swej natury jest działaniem nieodwracalnym. To zas´ w oczywisty sposób wyklucza naste˛powanie przyczyny po skutku5.

Ponadto trudno zgodzic´ sie˛ z podanym przez Łukasiewicza przykładem, z˙e jez˙eli w chwili póz´niejszej nie nast ˛api skurcz mie˛s´ni, to w chwili wczes´niejszej nie mogło nast ˛apic´ podraz˙nienie nerwu. W sferze bowiem realnos´ci obiektywnej czyli w sferze procesów fizjologicznych nie było tu z˙adnych zmian. Jes´li bo-wiem w chwili póz´niejszej nie wyste˛puje skurcz mie˛s´ni, to stan ten nic nie wywołuje. Samo bowiem stwierdzenie tego faktu nie moz˙e wywołac´ w rzeczach z˙adnych zmian. Dlatego nie moz˙na w tym wypadku mówic´ o wywoływaniu jednego zjawiska przez drugie, gdyz˙ tylko działanie, pojawienie sie˛ jednych zmian moz˙e wywołac´ inne zmiany, które mog ˛a byc´ skutkiem tamtych. Stosunki konieczne zachodz ˛a wie˛c w podanym przykładzie jedynie pomie˛dzy zdaniami, twierdzeniami, a nie realnymi zdarzeniami. S ˛a to wie˛c zalez˙nos´ci pomie˛dzy

4J. Ł u k a s i e w i c z, Analiza i konstrukcja poje˛cia przyczyny, w: Z zagadnien´ logiki

i filozofii, red. J. Słupecki, Warszawa 1961, s. 16-43.

(7)

elementami procesu poznawczego, zalez˙nos´ci pomie˛dzy racj ˛a a naste˛pstwem, a nie realne zalez˙nos´ci zachodz ˛ace w obiektywnym s´wiecie. Nast ˛apiło zatem pomieszanie przyczynowos´ci ze stosunkiem racji i naste˛pstwa, co nie dziwi, jes´li wez´mie sie˛ pod uwage˛ przyje˛te przez Łukasiewicza okres´lenia zwi ˛azku przyczynowego. Sprowadzaj ˛ac istote˛ tego zwi ˛azku jedynie do stosunku koniecz-nos´ciowego Łukasiewicz pozbawił go wymiaru sprawczego, aktywnego. W kon-sekwencji musiało to doprowadzic´ do utoz˙samienia porz ˛adku poznawczego z realnym, a wie˛c pomieszania stosunku racji do naste˛pstwa z przyczynowos´ci ˛a. Zatem z´ródła takiego stanu rzeczy nalez˙y upatrywac´ w przyje˛tej uprzednio koncepcji zwi ˛azku przyczynowego6.

B. Russella podobne podejs´cie formalne do problematyki przyczynowos´ci doprowadziło do jeszcze bardziej skrajnego stanowiska. Nie tylko zanegował on role˛ czasu w zwi ˛azku przyczynowym, ale i podwaz˙ył w ogóle sensownos´c´ poje˛cia przyczynowos´ci. Pod tym wzgle˛dem okazał sie˛ on bardziej radykalny od samego Macha, który mimo wszystko nie zdecydował sie˛ na całkowit ˛a eli-minacje˛ poje˛cia przyczynowos´ci z nauki. Russell natomiast wykazuj ˛ac, jak s ˛adził, wewne˛trzn ˛a sprzecznos´c´ tego poje˛cia nie widział potrzeby jego obecnos´-ci w zbiorze poje˛c´ naukowych. Prezentuj ˛ac to stanowisko wyszedł on z podane-go przez G. E. Moore’a okres´lenia zwi ˛azku przyczynowepodane-go jako bezpos´redniepodane-go naste˛pstwa czasowego skutku po przyczynie i starał sie˛ wykazac´, z˙e takie na-ste˛pstwo jest niemoz˙liwe. W konsekwencji − stwierdził − nie istnieje cos´ takie-go jak zwi ˛azek przyczynowy mie˛dzy zdarzeniami. Zatem poje˛cie przyczynowo-s´ci okazuje sie˛ w nauce bezuz˙yteczne i nalez˙y z niego zrezygnowac´.

Swoj ˛a argumentacje˛ oparł Russell na załoz˙eniu ci ˛agłos´ci czasu. Oznaczało to, z˙e nie istniej ˛a dwa momenty czasu wzgle˛dem siebie najbliz˙sze, niczym nie rozdzielone. Zatem z˙adna chwila nie moz˙e sie˛ bezpos´rednio stykac´ z inn ˛a chwil ˛a, poniewaz˙ pomie˛dzy kaz˙de takie dwa wyrazy ci ˛agu czasowego moz˙na wstawic´ dowoln ˛a ilos´c´ nowych wyrazów nalez˙ ˛acych do tego ci ˛agu.

Zakładaj ˛ac najpierw, z˙e przyczyna i skutek zostaj ˛a ograniczone w swoim istnieniu do dwóch róz˙nych momentów czasu (istniej ˛ac w tym samym momen-cie stałyby sie˛ toz˙same, od siebie nieodróz˙nialne) stwierdził, iz˙ nie mog ˛a sie˛ one ze sob ˛a bezpos´rednio stykac´. W konsekwencji nie moz˙na mówic´ o zwi ˛azku przyczynowym, gdyz˙ to, co jest uwaz˙ane za przyczyne˛, nie wywołuje skutku bezpos´rednio w momencie swojego działania. Zatem poje˛cie przyczynowos´ci jest sprzeczne w sobie i jako takie winno byc´ z nauki usunie˛te.

Do podobnego wniosku dochodzi sie˛, zdaniem Russella, równiez˙ wtedy, gdy przyczyna i skutek s ˛a „rozci ˛agnie˛te” w czasie czyli trwaj ˛a pewien skon´czony

6Por. Z. C a c k o w s k i, Zagadnienie stosunku czasowego przyczyny i skutku, „Annales

(8)

przedział czasowy. Moz˙liwe s ˛a wtedy − jak s ˛adził − dwie sytuacje: albo w samej przyczynie zachodz ˛a zmiany, albo takich zmian nie ma. W pierwszym wypadku trzeba byłoby przyj ˛ac´, z˙e przyczyna jest złoz˙ona z szeregu czasowo uporz ˛adkowanych cze˛s´ci, z których tylko jedna jest włas´ciw ˛a, efektywn ˛a przy-czyn ˛a. Dotarcie jednak do niej musiałoby trwac´ bez kon´ca, gdyz˙ zgodnie z ci ˛agłos´ci ˛a czasu ilos´c´ momentów czasowych, na które rozkłada sie˛ trwanie takiej przyczyny, jest nieskon´czenie duz˙a. W efekcie nie jest moz˙liwe, aby nast ˛apiła bezpos´rednia stycznos´c´ czasowa przyczyny i skutku, co daje wspom-nian ˛a juz˙ wczes´niej sytuacje˛ sprzecznos´ci poje˛cia przyczynowos´ci.

W wypadku natomiast niezmiennos´ci przyczyny powstaje z jednej strony pytanie, czy w ogóle takie „statyczne” przyczyny istniej ˛a w otaczaj ˛acym nas s´wiecie. Z drugiej zas´ strony byłoby czyms´ niezrozumiałym, dlaczego przyczy-na nie wywołała skutku wczes´niej, a wywołała go włas´nie w danej chwili. Zatem i sytuacja niezmieniaj ˛acej sie˛ przyczyny nie jest wolna od sprzecznos´ci i jako taka nie jest moz˙liwa do przyje˛cia.

Wszystkie zatem analizowane sytuacje dowodz ˛a, zdaniem Russella, we-wne˛trznej sprzecznos´ci poje˛cia przyczynowos´ci, a wie˛c jego bezuz˙ytecznos´ci w słowniku naukowym. Nalez˙y je wie˛c, zgodnie z pozytywistycznym postulatem Macha, bezwzgle˛dnie usun ˛ac´ z tego słownika. Tym samym przestała byc´ rów-niez˙ aktualna problematyka czasu w zwi ˛azku przyczynowym7. W sposób zatem bardzo radykalny rozwi ˛azał Russell kwestie˛ relacji czasowych przyczyny i skutku. Nie tylko zanegował moz˙liwos´c´ ich bezpos´redniego styku czasowego, ale na podstawie tego faktu odrzucił w ogóle przydatnos´c´ tych poje˛c´ dla nauki. Oczywis´cie stanowisko takie spotkało sie˛ z wieloma uwagami krytycznymi. Pomijaj ˛ac fakt, z˙e potraktowanie czasu jako kontinuum nie jest wcale czyms´ ostatecznie przes ˛adzonym, wskazuje sie˛, z˙e nawet przy tym załoz˙eniu moz˙liwa jest stycznos´c´ w czasie przyczyny i skutku. Chodzi tu o tak ˛a sytuacje˛, w której ostatni moment trwania przyczyny jest zarazem pierwszym momentem trwania skutku. Sytuacji takiej Russell w ogóle nie mógł brac´ pod uwage˛ w s´wietle przyje˛tego przez siebie rozumienia przyczyny, zarówno tej trwaj ˛acej jeden moment czasowy, jak i „rozci ˛agnie˛tej” w czasie, zmieniaj ˛acej sie˛ i złoz˙onej z nieskon´czenie wielu czasowo uporz ˛adkowanych, ale wzgle˛dem siebie niezalez˙-nych cze˛s´ci. Jak było to juz˙ okazywane, nie istnieje wtedy, zdaniem Russella, moz˙liwos´c´ bezpos´redniej stycznos´ci czasowej przyczyny i skutku.

Jez˙eli jednak przyjmie sie˛, jak to zrobił C. J. Ducasse8, z˙e poszczególne cze˛s´ci przyczyny nie s ˛a od siebie niezalez˙ne, ale pozostaj ˛a wzgle˛dem siebie w stosunku przyczynowym, tzn, chwila kon´cowa dowolnej cze˛s´ci przyczyny jest

7Por. G a w e c k i, dz. cyt., s. 115-119.

(9)

identyczna z chwil ˛a pocz ˛atkow ˛a cze˛s´ci naste˛pnej, to wtedy nie ma koniecznos´ci ograniczenie efektywnej przyczyny do jednego momentu. Niezbe˛dna do wywo-łania skutku przyczyna zajmuje pewien przedział czasowy, którego ostatni mo-ment jest równoczes´nie pierwszym momo-mentem trwania skutku. Przyczyna i skutek nie s ˛a wie˛c od siebie czasowo oddzielone, lecz pozostaj ˛a ze sob ˛a w bezpos´redniej stycznos´ci. Naste˛pstwo zatem czasowe skutku po przyczynie nie musi prowadzic´ do wewne˛trznej sprzecznos´ci i negacji w ogóle zwi ˛azku przy-czynowego, jak to wykazywał Russell9.

Pewne tendencje do pomijania czynnika czasowego ze zwi ˛azku przyczyno-wego zdawały sie˛ wyrastac´ równiez˙ z niektórych teorii fizykalnych. Dotyczyło to przede wszystkim teorii zakładaj ˛acych momentalne rozchodzenie sie˛ oddzia-ływan´ na odległos´c´10. Załoz˙enie to dawało podstawe˛ tzw. „wie˛zi momentalnej” pomie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem i w konsekwencji mogło sugero-wac´, z˙e czynnik czasowy w zwi ˛azku przyczynowym nie jest istotny. Skutek pojawia sie˛ momentalnie w chwili zadziałania przyczyny, a wie˛c niejako bez „ingerencji” czasu. W sposób naturalny podwaz˙ało to przekonanie o s´cisłym powi ˛azaniu ze sob ˛a porz ˛adku czasowego i przyczynowego pomniejszaj ˛ac tym samym role˛ czasu w zwi ˛azkach przyczynowych. Z chwil ˛a jednak przyje˛cia przez fizyków skon´czonej pre˛dkos´ci rozchodzenia sie˛ oddziaływan´ w przyrodzie bardzo wyraz´nie us´wiadomiono sobie, z˙e teza o momentalnej wie˛zi przyczyny i skutku nie jest tak oczywista, jak sobie to pierwotnie wyobraz˙ano. W konsek-wencji czynnik czasowy zacz ˛ał nabierac´ znaczenia przy okres´laniu istoty zwi ˛az-ku przyczynowego11.

Najwie˛cej jednak kontrowersji w kwestii wzajemnych odniesien´ czasu i przyczynowos´ci pojawiło sie˛ w konteks´cie szczególnej i ogólnej teorii wzgle˛d-nos´ci. Pierwsza z nich nie tylko wskazywała na skracanie sie˛ lub wydłuz˙anie interwałów czasowych w zalez˙nos´ci od ruchu obserwatora, ale dopuszczała w zwi ˛azku z tym tzw. wzgle˛dnos´c´ równoczesnos´ci. Oznaczało to, z˙e to samo zdarzenie dla róz˙nych obserwatorów nie musi koniecznie jawic´ sie˛ jako równo-czesne. W efekcie mog ˛a istniec´ róz˙ne uje˛cia wzajemnych odniesien´ czasowych pomie˛dzy tymi samymi zdarzeniami przez róz˙nych obserwatorów.

Rzeczywis´cie, wzgle˛dnos´c´ te˛ moz˙na okazac´ w naste˛puj ˛acy sposób. Przyjmij-my, z˙e w spoczywaj ˛acym układzie odniesienia K zachodz ˛a dwa równoczesne

9Szerzej stanowisko Russella w kwestii relacji czasowych przyczyny i skutku i jego krytyke˛

przedstawia Gawecki (dz. cyt., s. 115-130).

10 Momentalne rozchodzenie sie˛ oddziaływan´ na odległos´c´ zakładała zarówno fizyka

newto-nowska (mechanika, optyka i teoria grawitacji), jak i klasyczna elektrodynamika. Równiez˙ w teoriach kwantowych mówi sie˛ o momentalnym rozchodzeniu sie˛ oddziaływan´ fizycznych.

(10)

zdarzenia: zdarzenie A - dokonuje sie˛ w chwili tA i miejscu xA oraz zdarzenie B − dokonuje sie˛ w chwili tB i miejscu xB. Dla zdarzen´ zachodz ˛acych w tym samym układzie odniesienia istnieje stosunkowo proste, tzw. operacyjne, okres´-lenie równoczesnos´ci podane przez Einsteina. Stwierdza ono, z˙e „dwa zdarzenia zachodz ˛ace w punktach A i B danego układu K s ˛a równoczesne, jes´li obserwu-j ˛ac ze s´rodka M odcinka AB zauwaz˙ymy obserwu-je w teobserwu-j sameobserwu-j chwili”12. Na wykre-sie be˛dzie to przedstawiało wykre-sie˛ w naste˛pujacy sposób:

Widzimy, z˙e przy takim okres´leniu równoczesnos´ci konieczny jest uprzedni pomiar odległos´ci pomie˛dzy zdarzeniami A i B. Maj ˛ac wyznaczon ˛a równoczes-nos´c´ zdarzen´ A i B powiemy, z˙e tA = tB.

Rozwaz˙my teraz, jak sytuacja owych dwóch zdarzen´ A i B dokonuj ˛acych sie˛ równoczes´nie w układzie spoczywajacym K wygl ˛ada w układzie K’ porusza-j ˛acym sie˛ porusza-jednostaporusza-jnie i prostoliniowo z pre˛dkos´ci ˛a v wzgle˛dem układu K. Obserwator zwi ˛azany z układem K’ przypisze odpowiednio, zgodnie z prze-kształceniami Lorentza, nastepuj ˛ace współrze˛dne czasowe zdarzeniom A i B:

Wyznaczmy na podstawie tych wzorów odste˛p czasowy: ∆t’AB = t’B - t’A

(11)

jaki oddziela oba zdarzenia w układzie poruszaj ˛acym sie˛ K’. Odejmuj ˛ac od siebie stronami owe współrze˛dne otrzymujemy naste˛puj ˛ac ˛a postac´ interwału ∆t’AB zapisan ˛a we współrze˛dnych układu nieruchomego K:

Z załoz˙enia równoczesnos´ci zdarzen´ A i B wynika, z˙e tB - tA = 0. Róz˙ne natomiast mog ˛a byc´ wartos´ci xA, xB w naste˛pstwie czego róz˙ne tez˙ mog ˛a byc´ relacje czasowe zajs´cia zdarzen´ A i B odczytywane w układzie poruszaj ˛acym sie˛ K’. Pojawiaj ˛a sie˛ zatem trzy róz˙ne moz˙liwos´ci:

(a) xA = xB: wówczas t’B − t’A = 0, co oznacza, z˙e zdarzenia A i B od-czytywane w układzie K’ s ˛a takz˙e równoczesne. Poniewaz˙ w układzie K zdarzenia A i B zachodz ˛a w tym samym miejscu wie˛c i w układzie K’ musz ˛a równiez˙ zachodzic´ w tym sa-mym miejscu.

(b) xA > xB: wówczas t’B − t’A > 0, czyli t’A < t’B. Oznacza to, z˙e z punktu widzenia obserwatora zwi ˛azanego z układem K’ zda-rzenie A jest wczes´niejsze, a wie˛c poprzedza zdazda-rzenie B. (c) xA < xB: wówczas t’B − t’A < 0, czyli t’A > tB. Oznacza to, z˙e z

punktu widzenia obserwatora zwi ˛azanego z układem K’ zda-rzenie A jest póz´niejsze, a wie˛c naste˛puje po zdarzeniu B. Z analiz tych wynika, z˙e równoczesnos´c´ zdarzen´ jest czyms´ wzgle˛dnym, zalez˙nym od układu odniesienia. Tylko wtedy, gdy zdarzenia A i B zachodz ˛a w tym samym miejscu i w tym samym czasie s ˛a toz˙same, równoczesnos´c´ nie jawi sie˛ jako cos´ wzgle˛dnego. Toz˙samos´c´ bowiem zdarzen´ nie zalez˙y od wybo-ru układu odniesienia. W wypadku natomiast, gdy zdarzenia zachodz ˛a równo-czes´nie ale w róz˙nych miejscach danego układu, to w układzie poruszaj ˛acym sie˛ wzgle˛dem tego układu ta równoczesnos´c´ wcale nie musi byc´ zachowana. Ogólnie rzecz bior ˛ac mog ˛a zachodzic´ trzy powyz˙sze wypadki, tzn.:

(a) zdarzenia A i B s ˛a równoczesne,

(b) zdarzenie A zachodzi przed zdarzeniem B, albo (c) zdarzenie A naste˛puje po zdarzeniu B.

Wszystko zalez˙y od ruchu obserwatora i jego odległos´ci od zachodz ˛acych zdarzen´13.

(12)

współ-W sposób obrazowy owe trudnos´ci w jednoznacznym okres´leniu relacji czasowych pomie˛dzy zdarzeniami moz˙na przedstawic´ za pomoc ˛a naste˛puj ˛acego eksperymentu mys´lowego:

Przyjmijmy, z˙e z dwóch oddalonych od siebie punktów A i B wysyłane s ˛a sygnały s´wietlne, za pomoc ˛a których usiłuje sie˛ okres´lic´ zdarzenia wczes´niejsze, równoczesne i póz´niejsze. Z punktu A wysyłane s ˛a do punktu B dwa sygnały s´wietlne. Podobnie z punktu B wysyłany jest sygnał s´wietlny do punktu A. Sygnały te po dotarciu do punktów przeznaczenia s ˛a od razu przesyłane do punktów przeciwległych.

Mamy wtedy:

(a) zdarzenie A1polegaj ˛ace na opuszczeniu punktu A przez sygnał s´wietlny. Sygnał ten jest odbierany w punkcie B jako zdarzenie B2i równoczes´nie odsy-łany do punktu A gdzie jest odbierany jako zdarzenie A4.

(b) nieco póz´niej po zdarzeniu A1 wysyłany jest z punktu A drugi sygnał rejestrowany jako zdarzenie A2. Po dojs´ciu do punktu B sygnał ten jest rejestro-wany jako zdarzenie B3. Niemal równoczes´nie jest on odsyłany do punktu A gdzie jest rejestrowany jako zdarzenie A5.

(c) jeszcze przed zdarzeniem B2 z punktu B jest wysyłany sygnał s´wietlny do punktu A jako zdarzenie B1. Po dotarciu do punktu A jest on rejestrowany jako zdarzenie A3. Odsyłany zas´ równoczes´nie do punktu B po dotarciu tam jest rejestrowany jako zdarzenie B4.

Całos´c´ tych wydarzen´ moz˙na przedstawic´ na wykresie:

Analizuj ˛ac wzajemne relacje czasowe wszystkich tych zdarzen´ moz˙emy po-wiedziec´, z˙e:

(a) z załoz˙enia mamy, iz˙ A1 jest wczes´niejsze od A2oraz B1 jest wczes´niej-sze od B2.

(b) z faktu skon´czonej pre˛dkos´ci s´wiatła wnioskujemy, z˙e:

(13)

1. zdarzenie A1 jest wczes´niejsze od zdarzenia B2, a to z kolei jest wczes´niejsze od zdarzenia A4.

2. zdarzenie A2 jest wczes´niejsze od zdarzenia B3, a to z kolei jest wczes´niejsze od zdarzenia A5.

3. zdarzenie B1 jest wczes´niejsze od zdarzenia A3, a to z kolei jest wczes´niejsze od zdarzenia B4

(c) na podstawie powyz˙szych stwierdzen´ moz˙na jeszcze ustalic´ wiele innych relacji pomie˛dzy poszczególnymi zdarzeniami, takich jak to, z˙e B2 jest wczes´-niejsze od B3, A3 jest wczes´niejsze od A4, a to z kolei wczes´niejsze od A5.

Podobnych relacji czasowych nie moz˙na jednak okres´lic´ jednoznacznie m.in. odnos´nie do takich zdarzen´, jak A1 i B1; A2i B2; A1 i B4oraz B1i A5. Nie s ˛a bowiem one powi ˛azane ze sob ˛a z˙adnymi sygnałami s´wietlnymi. Moz˙emy zatem powiedziec´, z˙e relacje czasowe mie˛dzy tymi zdarzeniami s ˛a nieokres´lone, albo z˙e w ogóle nie istniej ˛a. Zgadzałoby sie˛ to z relacyjn ˛a teori ˛a czasu, która utrzy-muje, z˙e relacje temporalne nie istniej ˛a same z siebie lecz stanowi ˛a przejaw naste˛puj ˛acych po sobie zdarzen´ uje˛tych przez obserwatora. Konsekwentnie, gdy naste˛pstwa tego nie moz˙na stwierdzic´ z racji braku fizycznego powi ˛azania zdarzen´, to relacja czasowa mie˛dzy nimi po prostu nie istnieje.

Ponadto bez dodatkowych załoz˙en´ nie jestes´my w stanie powiedziec´, które z tych zdarzen´ s ˛a równoczesne. Mówi ˛ac ogólnie, nie moz˙emy wskazac´ momen-tu na linii s´wiata A, który byłby równoczesny z jakims´ danym momentem na linii s´wiata B i odwrotnie jez˙eli uprzednio nie ustali sie˛ bliz˙szych relacji fizycz-nych mie˛dzy tymi momentami. Zatem dla zdarzen´ od siebie oddalofizycz-nych poje˛cie równoczesnos´ci straciło swoj ˛a jednoznacznos´c´14.

Podobne wnioski zdaj ˛a sie˛ wynikac´ z analiz relacji stosunków czasowych i zwi ˛azków przyczynowych prowadzonych w ramach OTW. W 1949 r. K. Gödel znalazł rozwi ˛azanie równan´, w którym wyste˛puj ˛a zamknie˛te krzywe czasopo-dobne15. Jez˙eli zdarzenia A i B lez˙ ˛a na takiej krzywej, nie moz˙na jednoznacz-nie rozstrzygn ˛ac´, które z nich s ˛a wczes´jednoznacz-niejsze, a które póz´jednoznacz-niejsze. Jez˙eli po-nadto np. A jest przyczyn ˛a B, to stwierdzenie, z˙e przyczyna poprzedza skutek staje sie˛ pozbawione sensu. Wkrótce potem R. W. Bass i L. Witten udowodnili, z˙e kaz˙da zwarta czasoprzestrzen´ musi zawierac´ zamknie˛te krzywe czaso-podobne16.

14 Por. P. J. Z w a r t, About Time. A Philosophical Inquiry into the Origin and Nature of

Time, Amsterdam 1976, s. 163-169.

15 An Example of a New Type of Cosmological Solution of Einstein’s Field Equations of

Gravitation, „Reviews of Modern Physics”, 21(1949), s. 447-450.

16

(14)

Widac´ wie˛c, z˙e na pierwszy rzut oka teoria wzgle˛dnos´ci istotnie wydawała sie˛ oddzielac´ porz ˛adek czasowy od przyczynowego i tym samym w jakims´ sensie pomijac´ czynnik czasowy w analizach zwi ˛azku przyczynowego. Nie-mniej, jez˙eli wez´mie sie˛ pod uwage˛ załoz˙one w niej stosunki przyczynowe, to nie moz˙na juz˙ wtedy relacji czasowych traktowac´ z całkowit ˛a dowolnos´ci ˛a.

Przeprowadzone analizy wskazuj ˛a zatem, z˙e kwestia pomijania czynnika cza-sowego z rozwaz˙an´ nad istot ˛a zwi ˛azku przyczynowego nie jest wcale zagad-nieniem peryferyjnym i mało znacz ˛acym. Jawi sie˛ ona jako zagadnienie wielo-aspektowe nurtuj ˛ace szerokie rzesze uczonych. Filozofowie pozostaj ˛ac w zgo-dzie z uprzednio przyje˛tymi pogl ˛adami formułuj ˛a takie okres´lenie przyczynowo-s´ci, które niejako apriorycznie eliminuje czynnik czasowy z rozwaz˙an´ nad istot ˛a zwi ˛azku przyczynowego. Inni natomiast zdaj ˛a sie˛ odwoływac´ do istniej ˛acych teorii fizykalnych i tam szukac´ uzasadnienia dla swoich przekonan´ o wzajemnej niezalez˙nos´ci porz ˛adku czasowego i przyczynowego. Poniewaz˙ jednak stanowi-sko takie budzi wiele kontrowersji i spotyka sie˛ z nie mniejsz ˛a opozycj ˛a, wie˛c konieczne jest przedstawienie równiez˙ pogl ˛adów akcentuj ˛acych s´cisł ˛a wie˛z´ czasu z przyczynowos´ci ˛a.

II. KONSTYTUTYWNY CHARAKTER CZASU W ZWI ˛AZKU PRZYCZYNOWYM

Stanowisko przeciwne do przedstawionego wyz˙ej opowiada sie˛ za wyraz´nym ł ˛aczeniem porz ˛adku czasowego z przyczynowym. Oznacza to, z˙e czas winien stanowic´ integraln ˛a cze˛s´c´ tego porz ˛adku, bez której trudno byłoby poznac´ i zrozumiec´ istote˛ zwi ˛azku przyczynowego. W praktyce przejawia sie˛ to w stwierdzeniu, z˙e skutek nie moz˙e poprzedzac´ w czasie swojej przyczyny. Moz˙e zatem z ni ˛a byc´ albo równoczesny, albo po niej naste˛powac´. Nie jest natomiast do przyje˛cia, by mógł on poprzedzac´ przyczyne˛.

W szczegółowych jednak kwestiach istniej ˛a ws´ród zwolenników tego stano-wiska pewne róz˙nice zdan´. Z jednej strony dotycz ˛a one odpowiedzi na pytanie o to, jak nalez˙y rozumiec´ ow ˛a równoczesnos´c´ lub naste˛powanie skutku po przyczynie. Jak wiadomo, B. Russell negował moz˙liwos´c´ bezpos´redniej stycz-nos´ci czasowej przyczyny i skutku. Z drugiej zas´ strony nie ma jedstycz-nos´ci co do tego, czy element czasowy stanowi wył ˛aczn ˛a ceche˛ konstytutywn ˛a zwi ˛azku przyczynowego, czy tez˙ tylko jedn ˛a z wielu lub jedynie pewn ˛a dodatkow ˛a własnos´c´ tego zwi ˛azku.

Róz˙ne s ˛a tez˙ racje przytaczane za prezentowanymi pogl ˛adami. W wielu wypadkach jest to typowa argumentacja filozoficzna. W innych zas´ zwolennicy tych pogl ˛adów powołuj ˛a sie˛ na teorie fizykalne, które dla róz˙nych racji neguj ˛a moz˙liwos´c´ wyprzedzenia przyczyny przez skutek.

(15)

Widac´ wie˛c, z˙e zagadnienie s´cisłego ł ˛aczenia porz ˛adku czasowego z przyczy-nowym jest równiez˙ wieloaspektowe i niesie ze sob ˛a duz˙o w ˛atków i szczegóło-wych problemów. Przede wszystkim wielu zwolenników s´cisłego ł ˛aczenia po-rz ˛adku czasowego z ppo-rzyczynowym istote˛ tej wie˛zi upatruje w czasowym na-ste˛pstwie skutku po przyczynie. Najpierw musi zadziałac´ przyczyna, a dopiero po niej pojawia sie˛ skutek. Jest to wie˛c wymóg naste˛pstwa skutku po nie. Stanowi on oczywiste zaprzeczenie funkcjonalnego traktowania przyczy-nowos´ci neguj ˛acego jej czasowy wymiar.

W toku argumentacji za tym stanowiskiem wskazuje sie˛, z˙e funkcjonalne traktowanie zwi ˛azku przyczynowego, a wie˛c dopuszczanie odwrócenia w czasie wzajemnych relacji przyczyny i skutku, stanowi znaczne zuboz˙enie tego zwi ˛az-ku. Jest to bowiem czysto formalne jego uje˛cie pomijaj ˛ace to, co w przekonaniu wielu filozofów i przyrodników stanowi jego ceche˛ konstytutywn ˛a, a mianowi-cie działanie sprawcze powoduj ˛ace pojawienie sie˛ skutku. W tym włas´nie dzia-łaniu sprawczym generuj ˛acym powstanie skutku jest upatrywana istota zwi ˛azku przyczynowego. W podejs´ciu natomiast funkcjonalnym jest ona sprowadzana do zwykłych funkcji matematycznych. Dla wielu zatem powstaje pytanie, czy w takim uje˛ciu moz˙na jeszcze mówic´ o zwi ˛azku przyczynowym? Wszystko zalez˙y jednak od przyje˛tej uprzednio koncepcji tego zwi ˛azku, co najcze˛s´ciej jest wa-runkowane ogólnofilozoficznym stanowiskiem badacza.

Jes´li zatem uzna sie˛ działanie sprawcze za istotny element zwi ˛azku przyczy-nowego i załoz˙y sie˛ rozci ˛agnie˛cie w czasie tego działania, to istotnie przyczyna musi poprzedzac´ w czasie swój skutek. Nie moz˙e bowiem byc´ przyczyn ˛a samej siebie. Jest to, jak widac´, argument teoretyczny za wspomnianym wymogiem naste˛powania skutku po przyczynie. Jego zasadnos´c´ warunkowana jest jednak poprawnos´ci ˛a lez˙ ˛acych u jego podstaw załoz˙en´.

Za słusznos´ci ˛a tezy o naste˛pstwie skutku po przyczynie przemawiaj ˛a równiez˙ trudnos´ci teoretyczne, do jakich prowadzi przyjmowane przez wielu filozofów stanowisko głosz ˛ace równoczesnos´c´ przyczyny i skutku. Przekonanie takie wyraz˙ał juz˙ Arystoteles, a w czasach nowoz˙ytnych konsekwentn ˛a koncepcje˛ przyczyny i skutku jako równoczesnych wysun ˛ał T. Hobbess. Równiez˙ R. Ingar-den był zdecydowanym zwolennikiem tej tezy, a J. S. Mill uwaz˙ał, z˙e obok zwi ˛azków przyczynowych, w których skutki naste˛puj ˛a po przyczynie, istniej ˛a równiez˙ wypadki równoczesnos´ci przyczyny i skutku17. Róz˙ne były racje za przyje˛ciem tej tezy, ale dominuj ˛aca wydaje sie˛ byc´ obawa, z˙e jakikolwiek inter-wał czasowy mie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem prowadziłby do zanegowania samego poje˛cia przyczyny sprawczej. Nie moz˙e byc´ tak, z˙e przyczyna działa, a z ja-kichs´ wzgle˛dów skutek bezpos´rednio sie˛ nie pojawia. Prowadziłoby to do

(16)

sprzecznos´ci. Chc ˛ac zatem zapobiec takiej moz˙liwos´ci spowodowanej np. wtarg-nie˛ciem jakiegos´ zaburzenia w proces przyczynowo-skutkowy uniemoz˙liwiaj ˛ace-go zajs´cie skutku, najprostszym wydaje sie˛ postulowanie jednoczesnos´ci przy-czyny i skutku. Poci ˛aga to jednak za sob ˛a wiele trudnos´ci, których najlepszym uniknie˛ciem jest powrót do czasowego naste˛pstwa skutku po przyczynie przy jednoczesnym zapewnieniu ich bezpos´redniej stycznos´ci czasowej.

Przede wszystkim taka jednoczesnos´c´ przyczyny i skutku prowadzi do zatar-cia róz˙nicy pomie˛dzy zwi ˛azkiem przyczynowym, a zalez˙nos´zatar-ciami funkcjonal-nymi. W tych bowiem ostatnich nie uwzgle˛dnia sie˛ z˙adnych relacji czasowych, gdyz˙ wszystkie człony relacji s ˛a traktowane jako równoczesne. Jes´li wie˛c przyj-muje sie˛, z˙e stosunki mie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem s ˛a równiez˙ jednoczesne, to bardzo łatwo utoz˙samic´ ze sob ˛a te dwa typy zalez˙nos´ci. W przeciwnym razie nalez˙ałoby szukac´ jakichs´ innych racji do odróz˙nienia od siebie funkcjonalnych i przyczynowo-skutkowych zalez˙nos´ci18.

Dodatkow ˛a trudnos´ci ˛a tezy o równoczesnos´ci przyczyny i skutku jest „spła-szczenie” przyczynowos´ci przez zamknie˛cie jej w jednym przekroju czasowym s´wiata. Przyczyna nie poprzedza w czasie swojego skutku, a wie˛c przeszłos´c´ nie warunkuje przyczynowo przyszłych dziejów s´wiata. Historia okazuje sie˛ całkowicie „akauzalna”, gdyz˙ przyczynowos´c´ nie ma perspektywy czasowej. Nie moz˙e wie˛c byc´ zastosowana do biegu zjawisk, powstawania rzeczy i rozwoju s´wiata19. Jedynie nadanie przyczynowos´ci wymiaru czasowego moz˙e zapobiec tego rodzaju trudnos´ciom.

W tym wie˛c konteks´cie bardzo waz˙ne jest odwołanie sie˛ w argumentacji za wspomnianym wymogiem naste˛powania skutku po przyczynie do znanych teorii fizykalnych. Wprawdzie wymóg ten dosyc´ póz´no, bo dopiero w drugiej połowie ubiegłego stulecia, zdobył na terenie fizyki powszechn ˛a aprobate˛, to jednak wraz z pojawianiem sie˛ coraz to nowych teorii wyraz´nie zyskiwał na znaczeniu. Jak było juz˙ wspomniane, fizyka klasyczna zakładała pierwotnie momentalne oddziaływanie na odległos´c´ i dlatego akcentowano raczej równoczesnos´c´ przy-czyny i skutku. Dopiero, gdy przekonano sie˛ o skon´czonej pre˛dkos´ci rozchodze-nia sie˛ oddziaływan´ w przyrodzie, widocznej równiez˙ w ramach klasycznych teorii polowych, zdano sobie sprawe˛, z˙e w wie˛kszos´ci oddziaływan´ fizycznych nie moz˙e byc´ równoczesnego pojawienia sie˛ skutku wraz z zadziałaniem przy-czyny i trzeba było odwołac´ sie˛ do wymogu naste˛powania skutku po przyczy-nie20.

18 C a c k o w s k i, dz. cyt., s. 226-227. 19 K r a j e w s k i, dz. cyt., s. 200-202. 20 B u n g e, dz. cyt., s. 85.

(17)

Najwyraz´niej odwołanie to widac´ na gruncie teorii wzgle˛dnos´ci, przyjmuj ˛acej u swoich podstaw załoz˙enie o skon´czonej pre˛dkos´ci s´wiatła jako najwyz˙szej pre˛dkos´ci rozchodzenia sie˛ oddziaływan´ w przyrodzie. Bezpos´rednim naste˛p-stwem tego załoz˙enia jest przyczynowa struktura czasoprzestrzeni polegaj ˛aca na pojawianiu sie˛ skutku po zadziałaniu przyczyny. W efekcie okazuje sie˛, z˙e wspominana wczes´niej dowolnos´c´ relacji czasowych pomie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem nie moz˙e miec´ miejsca. Znaczy to, z˙e skutek nie moz˙e poprzedzac´ w czasie przyczyny, a jedynie po niej naste˛powac´ lub w bardzo szczególnym przypadku byc´ z ni ˛a równoczesny. Innymi słowy, w ramach teorii wzgle˛dnos´ci kolejnos´c´ zdarzen´ powi ˛azanych przyczynowo nie moz˙e byc´ w z˙adnym układzie odwrócona w czasie.

Chc ˛ac to okazac´ wychodzimy z podziału interwału czasoprzestrzennego, a wie˛c odległos´ci pomie˛dzy dwoma dowolnymi zdarzeniami A i B (A − wysłanie s´wiatła, B − jego dotarcie do punktu xB), który moz˙na zapisac´ w postaci:

na tzw. interwały: czasopodobny, zerowy i przestrzennopodobny. Z definicji, interwał czasopodobny i zerowy to takie, w których cze˛s´c´ czasowa jest wie˛ksza lub równa cze˛s´ci przestrzennej. Interwał natomiast przestrzennopodobny to taki, w którym cze˛s´c´ czasowa jest mniejsza od cze˛s´ci przestrzennej. Warunki te moz˙emy zapisac´ w naste˛puj ˛acej postaci:

Z powyz˙szych okres´len´ jasno wynika, z˙e w wypadkach interwałów czaso-podobnego i zerowego przestrzenna odległos´c´ mie˛dzy zdarzeniami A i B jest taka, z˙e moz˙e byc´ przebyta przez s´wiatło w ci ˛agu czasu, jaki upłyn ˛ał pomie˛dzy zajs´ciem tych zdarzen´. W wypadku natomiast interwału przestrzennopodobnego odległos´c´ ta jest wie˛ksza od tej jak ˛a moz˙e s´wiatło przebyc´ w czasie, który upłyn ˛ał pomie˛dzy zajs´ciem zdarzen´ A i B.

Pytamy obecnie, czy stosunki czasowe, jakie zaszły pomie˛dzy zdarzeniem A i B s ˛a zachowywane w wypadku przechodzenia do innych układów, zwła-szcza poruszaj ˛acego sie˛ np. K’. Znaczy to, z˙e pytamy, czy relacja ∆t = tB -tA > 0 zostaje zachowana w układzie K’ tzn., czy∆t’AB= t’B- t’A równiez˙ be˛dzie wie˛ksze od zera i przy jakich warunkach. Az˙eby to okazac´ odwołujemy sie˛ do ustalonej juz˙ wczes´niej opartej na transformacji Lorentza prawidłowos´ci

(18)

prze-kształcania ∆tAB na∆t’AB. Jak było to juz˙ pokazane, relacja ta ma naste˛puj ˛ac ˛a postac´:

Z równan´ tych wynika, z˙e po to, aby ∆t’ > 0 jest konieczne, by:

To zas´ jest spełnione zawsze, gdy wzajemna pre˛dkos´c´ układów v jest mniej-sza od pre˛dkos´ci s´wiatła oraz ułamek∆x/c∆t jest mniejszy od jednos´ci. Istotnie warunki te s ˛a spełnione w realnym s´wiecie, gdzie układy materialne nie poru-szaj ˛a sie˛ z pre˛dkos´ci ˛a równ ˛a pre˛dkos´ci s´wiatła, a z warunku na interwał czaso-podobny i zerowy c∆t ≥ ∆x rzeczywis´cie ułamek ten jest mniejszy, równy jed-nos´ci. Zatem w wypadku s´wiata realnego czasowy porz ˛adek przyczyny i skutku zostaje zachowany przy przejs´ciu do dowolnego układu poruszaj ˛acego sie˛. W wypadku jednak s´wiata nierzeczywistego, a wie˛c kiedy pre˛dkos´c´ układu byłaby wie˛ksza od pre˛dkos´ci s´wiatła i mielibys´my do czynienia z interwałem prze-strzennopodobnym tzn, gdy c∆t < ∆x, to wtedy∆t’ moz˙e byc´ mniejsze od zera, a wie˛c naste˛powałaby zmiana stosunku czasowego zdarzenia A wzgle˛dem B, w tym sensie, z˙e w przeciwien´stwie do zdarzenia wyjs´ciowego, A pojawi sie˛ po B. Nast ˛api wie˛c odwrócenie porz ˛adku czasowego zdarzen´21. Jak było

(19)

kres´lane, moz˙e dokonac´ sie˛ to tylko wtedy, gdy dwa zdarzenia nie s ˛a poł ˛aczone ze sob ˛a przyczynowo.

Wydaje sie˛ jednak, z˙e najmocniejsz ˛a racj ˛a za tym, z˙e skutek winien po-jawiac´ sie˛ po przyczynie jest istnienie w otaczaj ˛acym nas s´wiecie zjawisk nie-odwracalnych w czasie. Gdyby w przyrodzie nie istniała tendencja, której wyra-zem jest zasada entropii, gdyby wszystkie wydarzenia tłumne opisywane przez fizyke˛ statystyczn ˛a naste˛powały po sobie dowolnie, tak z˙e równie prawdo-podobne byłoby wyst ˛apienie pewnego okres´lonego z nich, jak któregokolwiek b ˛adz´ innego, wówczas poje˛cie przyczyny i skutku byłoby w fizyce całkowicie zbe˛dne. Wystarczyłoby wtedy w zupełnos´ci zwykłe poje˛cie stosunku funkcjonal-nego do ujmowania i interpretacji zjawisk przyrody nieoz˙ywionej. Poniewaz˙ jednak nie da sie˛ wyeliminowac´ z pewnej grupy zjawisk stałego nieodwracalne-go naste˛pstwa w czasie, gdyz˙ nie jest ono bowiem dodatkiem mys´lowym lecz danym nam bezpos´rednio elementem badanego przez nas s´wiata, wie˛c przynaj-mniej w tym zakresie nalez˙y uznac´, z˙e czynnik czasowy stanowi istotny skład-nik zwi ˛azku przyczynowego22. Zatem jakiekolwiek próby eliminowania stosun-ków czasowych z tego rodzaju zwi ˛azstosun-ków stanowi ˛a istotne ich zuboz˙enie i znie-kształcenie poznawcze rzeczywistos´ci. Fizyczne bowiem uje˛cie przyczynowos´ci powinno uwzgle˛dnic´ wielorakie jej powi ˛azania z empiri ˛a, a wie˛c winno liczyc´ sie˛ równiez˙ z parametrem czasu. W tym konteks´cie czas jawi sie˛ jako istotny element stosunku przyczynowego. Jes´li bowiem uzna sie˛, z˙e istota zjawisk nieodwracalnych sprowadza sie˛ do przekazywania jakiejs´ postaci energii, a to jako zjawisko materialne musi dokonywac´ sie˛ w czasie, to trudno byłoby sobie wyobrazic´, w jaki sposób moz˙na by zrezygnowac´ z elementu czasowego przy omawianiu przyczynowos´ci23. Pozostaje wie˛c koniecznos´c´ uznania czynnika czasowego jako elementu s´cis´le zwi ˛azanego z przyczynowos´ci ˛a, chociaz˙ rodzi to wiele nowych kwestii.

Chodzi tu przede wszystkim o zapewnienie bezpos´redniej stycznos´ci czaso-wej przyczyny i skutku pomimo podnoszonej przez Russella krytyki oraz wspomnianych juz˙ zastrzez˙en´ co do równoczesnos´ci obu członów stosunku przyczynowego. Tylko bowiem w wypadku bezpos´redniej stycznos´ci czasowej przyczyny i skutku, a wie˛c bez odste˛pu czasowego mie˛dzy nimi, moz˙na mówic´ o niesprzecznos´ci zwi ˛azku przyczynowego. W przeciwnym bowiem razie, jak było to juz˙ wspominane, działaj ˛aca przyczyna nie wywoływałaby skutku, a wie˛c pojawiałaby sie˛ sprzecznos´c´, gdyz˙ byłaby przyczyna i równoczes´nie by jej nie było. Wydaje sie˛ wie˛c, z˙e najlepszym wyjs´ciem ze wszystkich tych trudnos´ci, a wie˛c uczynieniem zados´c´ zarówno wymogom bezpos´redniej stycznos´ci

przy-22 G a w e c k i, dz. cyt., s. 105-106, 172.

(20)

czyny i skutku, jak i odrzuceniu zarzutów Russella oraz pozbyciu sie˛ wizji bezprzyczynowej historii jest wspomniana juz˙ propozycja Ducasse’a stwierdza-j ˛aca, z˙e ostatni moment stwierdza-jestwierdza-j trwania stwierdza-jest równoczesny z pierwszym momentem trwania skutku24.

Wczes´niejszymi propozycjami w tym wzgle˛dzie były pogl ˛ady Ch. Sigwarta i M. Wartenberga odznaczaj ˛ace sie˛ jednak mniej subtelnymi, a bardziej potocz-nymi rozstrzygnie˛ciami. Autorzy ci starali sie˛ pokazac´, w jaki sposób moz˙na pogodzic´ ze sob ˛a powszechnie spotykane w poznaniu potocznym przekonanie zarówno o poprzedzaniu skutku przez przyczyne˛, jak i ich wzajemnej równo-czesnos´ci. Wyjs´ciem z tej trudnos´ci jest według nich rozgraniczenie w czasie trzech stadiów potocznie traktowanych jako niepodzielna całos´c´. Pierwszym z tych stadiów jest istnienie ogółu warunków poprzedzaj ˛acych działanie przyczy-ny. Drugie, to działanie przyczyny i powstawanie skutku. Trzecie natomiast, to trwanie skutku, tj. nowego stanu rzeczy wytworzonego działaniem przyczyny. Stan ten nie jest samym skutkiem rozumianym jako wynik działania ciała dzia-łaj ˛acego, ale naste˛pstwem bezwładnos´ci ciała podlegaj ˛acego działaniu. Działanie zas´ przyczyny i stawanie sie˛ skutku musz ˛a byc´ z koniecznos´ci jednoczesne. W s´wietle zatem powyz˙szych uwag widac´, z˙e o naste˛pstwie skutku po przyczynie moz˙na mówic´ tylko o tyle, o ile skutek pojmuje sie˛ jako stan juz˙ dokonany, jako cos´ gotowego. Jes´li natomiast mamy na mys´li przyczyne˛ jako akt działania i pocz ˛atek skutku, to i jedno i drugie musz ˛a byc´ wzgle˛dem siebie równoczesne. Inaczej jest, gdy działanie to jest momentalne, lub tez˙ trwa przez pewien czas. Współczesna fizyka, przyjmuj ˛ac skon´czon ˛a pre˛dkos´c´ rozchodzenia sie˛ oddzia-ływan´, skłania sie˛ raczej do stwierdzenia, z˙e działanie to winno trwac´ pewien skon´czony przedział czasowy. Zatem dokonuj ˛ac wyraz´nego rozróz˙nienia pomie˛-dzy warunkami koniecznymi i wystarczaj ˛acymi do zadziałania przyczyny, samym działaniem przyczynowo-skutkowym i samodzielnym juz˙ trwaniem skut-ku moz˙liwe jest uniknie˛cie wielu pozornych trudnos´ci zwi ˛azanych ze wzajemny-mi relacjawzajemny-mi czasowywzajemny-mi przyczyny i skutku, jakie pojawiaj ˛a sie˛ zwłaszcza w poznaniu potocznym25.

W s´wietle zatem dotychczasowych rozwaz˙an´ trudno byłoby negowac´ role˛ i znaczenie czynnika czasowego w zwi ˛azku przyczynowym, zwłaszcza gdy chodzi o przyczynowos´c´ w s´wiecie materialnym. Powstaje jednak w zwi ˛azku z tym dodatkowe pytanie o charakter tej roli, tj. czy element czasowy stanowi ceche˛ konstytutywn ˛a zwi ˛azku przyczynowego, czy tez˙ jest jedynie mało istotnym jego dodatkiem lub zwykł ˛a konsekwencj ˛a. Odpowiedzi w tym wzgle˛dzie s ˛a róz˙ne.

24 G a w e c k i, dz. cyt., s. 120-124. 25 Tamz˙e, s. 135-136.

(21)

Najbardziej skrajne jest tu stanowisko D. Hume’a. W swej krytyce zwi ˛azku przyczynowego poszedł tak daleko, z˙e sprowadził go wył ˛acznie do naste˛pstwa czasowego. Ono włas´nie jest, według niego, jedyn ˛a rzecz ˛a, jak ˛a nauka moz˙e uchwycic´ w tzw. zwi ˛azku przyczynowym. W praktyce oznacza to wyraz´ne pominie˛cie sprawczego, a wie˛c genetycznego charakteru przyczynowos´ci i spro-wadzenie jej do zwykłego naste˛powania zdarzen´ po sobie. Wczes´niejsze z nich jest nazywane przyczyn ˛a, a póz´niejsze − skutkiem. Oczywis´cie trudno zgodzic´ sie˛ z takim pojmowaniem zwi ˛azku przyczynowego, gdyz˙ istnieje wiele zdarzen´ w otaczaj ˛acym nas s´wiecie realizuj ˛acych to okres´lenie, a jednak w powszech-nym przekonaniu nie pozostaj ˛acych wzgle˛dem siebie w stosunkach przyczy-nowych26.

Stanowisko bardziej umiarkowane zajmuj ˛a filozofuj ˛acy przyrodnicy. Na pod-stawie rozwaz˙an´ teoretycznych oraz analiz konkretnych teorii fizykalnych opo-wiadaj ˛a sie˛ za wzajemnym powi ˛azaniem porz ˛adku czasowego i przyczynowego. Nie sprowadzaj ˛a jednak istoty tego ostatniego wył ˛acznie do naste˛pstwa czaso-wego. Czas, be˛d ˛ac według nich nieodł ˛acznym atrybutem materii, pojawia sie˛ w ramach przyczynowos´ci poprzez działanie sprawcze. Ono to bowiem uwaz˙ane za podstawow ˛a ceche˛ zwi ˛azku przyczynowego dokonuje sie˛ w czasie, a wie˛c i przyczynowos´c´ musi posiadac´ wymiar czasowy. Jego zas´ wyrazem jest prze-konanie o s´cis´le okres´lonych relacjach czasowych przyczyny i skutku, stwier-dzaj ˛acych niemoz˙liwos´c´ pojawiania sie˛ tego ostatniego przed swoj ˛a przyczyn ˛a. Zatem według filozofuj ˛acych przyrodników czynnik czasowy stanowi nieodł ˛acz-ny element przyczynowos´ci, chociaz˙ nie zawsze jest on traktowa˛acz-ny jako jej cecha konstytutywna. Niemniej trudno byłoby im uznac´ jak ˛as´ relacje˛ mie˛dzy zdarzeniami za przyczynow ˛a, gdyby skutek nie miał naste˛powac´ po swojej przyczynie.

Powstaje jednak pytanie, czy owo naste˛powanie skutku po przyczynie jest wymogiem, a wie˛c bezpos´redni ˛a konsekwencj ˛a relacji czasowych, w które uwi-kłany jest zwi ˛azek przyczynowy, czy tez˙ czas jest tu jedynie wyrazem, ze-wne˛trznym uje˛ciem bardziej podstawowych stosunków zachodz ˛acych mie˛dzy przyczyn ˛a i skutkiem. Zwolennicy tzw. kauzalnej teorii czasu opowiadaj ˛a sie˛ za drug ˛a ewentualnos´ci ˛a, traktuj ˛ac czas jako cos´ całkowicie pochodnego wzgle˛-dem przyczynowos´ci. W uzasadnieniu tego stanowiska odwołuj ˛a sie˛ do analiz istniej ˛acych w czasoprzestrzeni struktur matematycznych. Analizy te pokazuj ˛a, z˙e istotnie czas pojawia sie˛ dopiero na pewnym poziomie tych struktur zakła-danych przez dan ˛a teorie˛ fizyczn ˛a, podczas gdy kategoria przyczynowos´ci od-powiada istnieniu w ogóle jakichkolwiek struktur matematycznych. W teorii

26 Szerzej na temat pogl ˛adów Hume’a i ich krytyki patrz np.: B u n g e, dz. cyt., s. 62-66;

(22)

wzgle˛dnos´ci struktura przyczynowa rekonstruuje wszystkie moz˙liwe kanały, którymi mog ˛a rozchodzic´ sie˛ w czasoprzestrzeni sygnały zdolne przenosic´ od-działywania pomie˛dzy zdarzeniami. W tym zatem konteks´cie czas byłby jedynie naste˛pstwem lub zewne˛trznym wyrazem przyje˛tych w fizyce oddziaływan´ czynowych nie wpływaj ˛acym jednak w jakis´ zasadniczy sposób na istote˛ przy-czynowos´ci27.

III. ZAKON´CZENIE

Dokonuj ˛ac pewnego podsumowania przeprowadzonych rozwaz˙an´ nad rol ˛a czynnika czasowego w zwi ˛azkach przyczynowych nalez˙y najpierw podkres´lic´ ogromn ˛a złoz˙onos´c´, wieloaspektowos´c´ i niejednoznacznos´c´ rozwi ˛azan´ tego zagadnienia. Przede wszystkim istniej ˛a stanowiska wzgle˛dem siebie opozycyjne, z których jedne doceniaj ˛a i akcentuj ˛a role˛ oraz znaczenie czynnika czasowego w zwi ˛azku przyczynowym, drugie zas´ staraj ˛a sie˛ w róz˙ny sposób ten czas z tego zwi ˛azku eliminowac´. Wszystko zalez˙y od przytaczanej argumentacji, która posiada zarówno charakter filozoficzny, jak i fizykalny.

Argumentacja filozoficzna wi ˛az˙e sie˛ bardzo s´cis´le z uprzednio przyje˛t ˛a kon-cepcj ˛a zwi ˛azku przyczynowego i w ogóle z zaje˛tym stanowiskiem filozoficz-nym. Jes´li bowiem w swoich rozwaz˙aniach nad przyczynowos´ci ˛a ograniczymy sie˛ b ˛adz´ do płaszczyzny czysto ontycznej, b ˛adz´ tez˙ logicznej, to z samej natury takiego podejs´cia czynnik czasowy jest z reguły pomijany. Istote˛ bowiem zwi ˛azku przyczynowego upatruje sie˛ wtedy albo w pewnych relacjach egzysten-cjalnych pomie˛dzy przyczyn ˛a a skutkiem, albo tez˙ w relacjach czysto formal-nych, funkcjonalnych.

Inaczej problem ten rozwi ˛azuj ˛a ci wszyscy, którzy w swych badaniach zwra-caj ˛a uwage˛ na zjawiskow ˛a strone˛ rzeczywistos´ci. Chodzi tu przede wszystkim o przyrodników i filozofów przyrody. Uznaj ˛ac czas za jedn ˛a z podstawowych cech rzeczywistos´ci materialnej zdaj ˛a sobie sprawe˛, z˙e nie moz˙na podejmowac´ rozwaz˙an´ nad przyczynowos´ci ˛a nie uwzgle˛dniaj ˛ac jej aspektu czasowego. Wszelkie bowiem zdarzenia materialne dokonuj ˛a sie˛ w czasie i st ˛ad czynnik czasowy nie moz˙e byc´ eliminowany z relacji przyczynowych. W szczególny sposób widac´ to w wypadku wspomnianych juz˙ zjawisk nieodwracalnych. Jak wiadomo, charakterystyczn ˛a cech ˛a tego rodzaju zjawisk jest ich jednokierun-kowos´c´, a wie˛c nieodwracalnos´c´ w czasowym naste˛pstwie ich stanów. Cechy tej nie daje sie˛ wyeliminowac´ z tego rodzaju zdarzen´. Zatem w płaszczyz´nie

27 Szerzej na temat kauzalnej teorii czasu patrz np. M. H e l l e r, Czas i przyczynowos´c´,

(23)

poznania przyrodniczego i filozofii przyrody nie moz˙na w z˙aden sposób wyeli-minowac´ czynnika czasowego ze zwi ˛azków przyczynowych. Przyczynowos´c´ bowiem jest w sposób bezpos´redni zwi ˛azana ze zmianami, a te stanowi ˛a nie-odł ˛aczn ˛a podstawe˛ wszelkich relacji czasowych.

Widac´ wie˛c, z˙e ostateczna odpowiedz´ na pytanie o role˛ czynnika czasowego w zwi ˛azku przyczynowym jest uzalez˙niona od przyje˛tej koncepcji tego zwi ˛azku, która z kolei jest warunkowana, w sposób bezpos´redni lub pos´redni, postaw ˛a metodologiczn ˛a i ogólnofilozoficzn ˛a. Wszyscy wie˛c, dla których czas nie stano-wi istotnego elementu badanej rzeczystano-wistos´ci, be˛d ˛a równiez˙ go pomijali w roz-waz˙aniach nad zwi ˛azkiem przyczynowym. Przyrodnicy natomiast uznaj ˛acy czas za podstawowy atrybut bytu materialnego równiez˙ nie mog ˛a go pomijac´ w strukturach zwi ˛azku przyczynowego.

THE TIME-FACTOR IN THE CAUSAL CONNECTIONS

S u m m a r y

The article is concerned with the role of the time-factor in the causal connnections. It was showed that there are two main attitudes to this problem. One of them takes no account of time--factor in the causality. The second, instead, accentuates and appreciates the role of the time in the causal relations. The source of these differences is rooted in the accepted definition of the causality which next is conditioned by general philosophical views.

Cytaty

Powiązane dokumenty

nie duszy — zazwyczaj przyjmuje się bowiem, że dusza jest tym składnikiem człowieka, który po śmierci ciała nie ginie, lecz przebywa w jakiejś rzeczywis­.. tości

Dla dowolnego 4ABC tak wybrane punkty D, E, F mogą być spodkami wysokości.. Dla dowolnego 4ABC tak wybrane punkty D, E, F muszą być spodkami

W danym trzypytaniowym zestawie możliwa jest dowolna kombinacja odpowiedzi „tak” i „nie”.. W zestawach zaznaczonych gwiazdką (gwiazdka wygląda tak: * ) prócz udzielenia

Onufry wyrzuci dokładnie 63 orły jest wi e , ksza niż że Joasia wyrzuci dokładnie 64

Jeśli Ksi aże Hofman może dojechać ze stolicy do każdego miasta, to z każdego miasta , może wrócić do stolicy.. Każde miasto płaci podatek - 2 denary od każdej drogi, która ma

Muzeum jest upilnowane, jeśli każdy punkt , muzeum jest widziany przez przynajmniej jednego strażnika.. Jeśli n = 901, to możemy potrzebować aż 300 strażników, by

Onufry wyrzuci wi ecej orłów niż reszek jest mniejsza niż 50%?. , Joasia wyrzuci wi ecej orłów niż reszek jest mniejsza

Ćwiczenia stretchingowe ujędrnią sylwetkę, ale warto pamiętać, że nie redukują masy i nie budują nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej.. Stretching najwięcej korzyści